Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:14, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Matthias Schepp / Der Spiegel
Partia oszustów i złodziei
Kremlowskie ugrupowanie "Jedna Rosja" przygotowuje się do ostatniego etapu kampanii wyborczej. Zainaugurowany w piątek 23 września zjazd partii odbywa się jednak w atmosferze skandalu – wszystko wskazuje na to, że również najbliższe wybory zostaną zmanipulowane.
Kiedy Kreml objaśnia dzieciom zasady demokracji, wszystko wydaje się być w najlepszym porządku. "To dobrze, że ludzie mający inne poglądy dostrzegają błędy popełnione przez rząd" – czytamy na stronie internetowej kids.kremlin.ru. Tłumaczy ona rosyjskim latoroślom, dlaczego "zdrowe demokratyczne państwo" potrzebuje opozycji. W przypadku dorosłych, około 110 milionów osób uprawnionych do głosowania, to przesłanie nie obowiązuje. Dwadzieścia lat po zakończeniu ery Związku Radzieckiego i ponad dziesięć po tym, jak pierwszy prezydent Federacji Rosyjskiej Borys Jelcyn wybrał człowieka z KGB, Władimira Putina na swego następcę, wschodnie mocarstwo stało się fasadową demokracją, a partie polityczne zdegradowano do roli marionetek Kremla. Nigdzie nie widać tego lepiej niż na kongresach Putinowego klubu wyborczego o nazwie "Jedna Rosja". Delegaci wymachujący chorągiewkami, baloniki i wielkie ekrany, na których widać wystąpienia mówców, przypominają kampanię wyborczą w Ameryce, ich duch jednak jest bliższy czasom Związku Radzieckiego i jego komunistycznej partii. Tyle tylko że przed mikrofonem nie stoją już schorowani sekretarze generalni, lecz tryskający siłą Władimir Putin, który opowiada legendę o ponownym rozkwicie Rosji.
Za chwilę znowu się zacznie. "Jedna Rosja" inscenizuje swój kolejny partyjny zjazd – to sygnał do startu przed wyborami parlamentarnymi, jakie mają odbyć się w grudniu, i przed wyborami prezydenckimi w marcu 2012 roku. Fakt, że owa impreza przyciągnie tym razem większą uwagę niż zwykle, wynika stąd, że oprócz premiera Putina, szefa partii, przemawiać będzie również prezydent Dmitrij Miedwiediew, ulubieniec Zachodu, człowiek, który na początku swojej kadencji rozbudził nadzieje na liberalizację Rosji. Ale powodem jest też skandal, jaki niedawno poruszył kręgi polityczne Moskwy.
Wywołał go oligarcha Michaił Prochorow, trzeci najbogatszy człowiek w Rosji, właściciel majątku szacowanego na 13 miliardów euro. Dopiero pod koniec czerwca Kreml wysłał owego niedoświadczonego w polityce przedsiębiorcę do kampanii wyborczej. Umieszczono go tam w charakterze przywódcy liberalnego ugrupowania "Prawoje Dieło" (Słuszna Sprawa), by zebrał głosy wyborców niezwiązanych z żadną partią, mających orientację prozachodnią. W ten sposób zamierzano powstrzymać ich przed przyłączeniem się do pozaparlamentarnej opozycji.
Projekt ów wymknął się jednak spod kontroli. W ostatnich tygodniach kremlowscy stratedzy usunęli oligarchę z głównej sceny politycznej, ponieważ obrał on zbyt samodzielny kurs i umieścił na swojej partyjnej liście nieakceptowane osoby.
Prochorow, co dla Putina i spółki było bardzo nieprzyjemne, nie zwykł owijać niczego w bawełnę. Głosił otwarcie, że "Prawoje Dieło" to projekt Kremla i żądał ustąpienia głównego ideologa Władisława Surkowa, który jest zaufanym człowiekiem Putina, kimś w rodzaju trzeciej osoby w państwie. Prochorow nazwał go "aktorem w teatrze marionetek, prywatyzującym życie polityczne Rosji". W wiadomościach państwowej telewizji owej fundamentalnej krytyki nie dało się zresztą usłyszeć.
Audiencji u kierownictwa, o którą starał się Prochorow, by wytłumaczyć się ze swojej postawy, nie otrzymał do dziś. Usłyszał jedynie zjadliwe komentarze. "Ten człowiek zachowuje się histerycznie" – mówiono.
"Prawoje Dieło" po owej aferze nie ma już prawa dostać się do Dumy. – I dobrze – uznała drużyna Putina. W takim przypadku bowiem niższa izba Zgromadzenia Federalnego pod koniec roku skurczy się być może do trójpartyjnego parlamentu. Wówczas byliby w nim reprezentowani jedynie członkowie "Jednej Rosji", komuniści oraz partyjni towarzysze prawicowego populisty Władimira Żyrinowskiego.
Jedenaście tygodni przed ruszeniem do urn stało się więc jasne, że i tym razem nie będzie w Rosji niczego, co zasługiwałoby na określenie "walka wyborcza". "Otwarte współzawodnictwo", jakiego żąda prezydent, ogranicza się do rozpiętych bluzek tak zwanych "Girls Miedwiediewa", a także młodych dam z "Armii Putina" – dwóch grup, w których skąpo odziane dziewczęta reklamują swoich faworytów.
W kraju kultu macho przyciąga to uwagę, odwracając ją od faktu, że nie ma już żadnych debat politycznych. Również decyzja, czy Miedwiediew powinien pozostać prezydentem, czy też urząd ten ma objąć znowu Putin, zostanie podjęta bez udziału opinii publicznej. Premier, właściwy przywódca Rosji, ma tu ostatnie słowo. Z okazji rozpoczynającego się kongresu partii obserwatorzy spodziewają się przynajmniej jakiegoś znaku, na kogo ma tym razem wypaść.
"Jedna Rosja" gwarantuje utrzymanie systemu Putina, tak zwaną linię pionową władzy, silne rządy bez opozycyjnego zrzędzenia. Cementuje ona panowanie tych, których ów system uczynił bogatymi i przeraża dobrze wykształcone, zaangażowane warstwy społeczeństwa, zmuszone w praktyce do popychania naprzód proklamowanej przez Miedwiediewa modernizacji kraju. Ostatnie badania opinii publicznej pokazują, że co piąty obywatel wschodniego mocarstwa chętnie wyemigrowałby za granicę.
Prezydent ostrzegał niedawno przed zbyt mocnym zaciskaniem śruby w Rosji, mówił, że nie należy tłumić głosów krytyki. Putin i jego ideolodzy widzą to dokładnie na odwrót: są przekonani, że jeśli by wcielić w życie retorykę Miedwiediewa, ich wielkie państwo, pełne napięć społecznych i etnicznych, wpadłoby na nowo w chaos. Kryzys finansowy w USA i w Unii Europejskiej wzmocnił jeszcze ich sceptycyzm wobec zachodniej demokracji.
Stanowisko Władimira Putina wobec zbliżających się wyborów jest jednoznaczne: im mniej, tym lepiej. Był dopiero od siedmiu miesięcy u władzy, gdy w lipcu 2000 roku pogrzebał demokratyczne do tamtej pory reguły wyborcze dotyczące członków izby wyższej. Po dramacie zakładników w szkole z kaukaskiego miasta Biesłan w 2004 roku, kiedy to zginęło 331 ludzi, zniósł również bezpośrednie wybory gubernatorów. Potem przedłużył kadencję Dumy do pięciu, a prezydencką do sześciu lat. Jeśli najbliższej wiosny Putin wróci na Kreml, będzie mógł, po ponownej reelekcji, rządzić aż do 2024 roku. Miałby wówczas 71 lat.
Partia "Jedna Rosja" w dziesięć lat po swoim utworzeniu ma we wszystkich parlamentach regionalnych, poza St. Petersburgiem, większość absolutną. Również gubernatorzy niemal bez wyjątku należą do partii Putina, tak więc Rada Federacji zatwierdza praktycznie wszystkie ustawy, jakie Kreml uchwala w Dumie.
Dlatego wśród wyborców rośnie apatia, większość Rosjan demokracja niewiele obchodzi. Na wszechobecność "Jednej Rosji" reagują dziś alergicznie. Podczas wyborów regionalnych, jakie miały miejsce w marcu, ugrupowanie to w wielu miejscach nie zdobyło już nawet połowy głosów. Podczas wyborów do Dumy w 2007 roku miało jeszcze 64 procent poparcia.
W mieście Kirow, siedzibie liberalnego gubernatora, który w dużym stopniu ukrócił fałszerstwa wyborcze, Putin uzyskał zaledwie 26 procent głosów. Krytyczny wobec Kremla tygodnik "The New Times" cytuje wyniki badań prezydenckiej służby specjalnej FSO, podających, że jedynie co trzeci mieszkaniec Moskwy zamierza głosować na "Jedną Rosję".
Winna temu jest reputacja Putinowego klubu wyborczego, który ludzie nazywają "partią oszustów i złodziei", ponieważ jej członkowie wykorzystują stanowiska do pomnożenia własnego bogactwa. Hasło to spopularyzował bloger Aleksiej Nawalny – podczas radiowej dyskusji ujawnił on, że dzieci, bratankowie i inni krewni gubernatorów z ugrupowania premiera dysponują milionowymi udziałami w przemyśle.
Putin za najważniejszy cel postawił sobie zdobycie przez jego partię większości dwóch trzecich głosów. W tym celu jego doradcy imają się najróżniejszych trików. Pozaparlamentarną opozycję dyskredytują jako sługusa Zachodu. Konkurencyjne ugrupowania są zniesławiane, nawet takie jak "Sprawiedliwa Rosja", które Kreml sam stworzył przed pięcioma laty, aby udaremnić plany komunistów. Najnowszym wehikułem politycznej manipulacji jest powołany przez Putina "Front Narodowy", mający dostarczyć świeżą krew jego partii. Końmi pociągowymi są w nim były mistrz szachowy Anatolij Karpow i gwiazda tenisa Marat Safin.
W Sankt Petersburgu można ostatnio oglądać na przykładach, jak Kreml bez najmniejszej żenady manipuluje nadchodzącymi wyborami. Ponieważ Miedwiediew potrzebował nielubianej gubernatorki Walentiny Matwijenko na stanowisko szefowej wyższej izby parlamentu, musiał pilnie załatwić jej mandat poselski – w Radzie Federacji może bowiem zasiadać tylko ten, kto nim dysponuje. Kreml zmusił więc posłów w wielu parlamentach dzielnicowych do ustąpienia, podczas wyborów uzupełniających przez długi czas utrzymywał jednak w tajemnicy kwestię, w którym okręgu będzie kandydować Matwijenko. Robił to tak długo, że żaden z opozycyjnych kandydatów nie zdążył się zarejestrować. Na kongres "Jednej Rosji" kierunek działania jest już wytyczony: to marsz ku ponownemu zwycięstwu rządzącej partii. Nieliczni nastawieni krytycznie delegaci mogą co najwyżej wspomnieć żałosne westchnienie nieżyjącego już premiera Wiktora Czernomyrdina: "Nieważne, jaką partię utworzymy – stwierdził – i tak zawsze wyjdzie nam radziecka partia komunistyczna".
>>>>>
No i znowu ciekawy artykul i znowu prasa z Niemiec !
Ale fakt jest faktem . Moralnosc decyduje ! Jesli Rosjanie nie beda przyzwoici nic nie wyjdzie ! Glosowanie nic nie pomoze zawsze oszusci i zlodzieje wyplyna !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:47, 26 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Kilkuset opozycjonistów domagało się dymisji Miedwiediewa i Putina
Około 200 stronników opozycji demonstrowało na placu Aleksandra Puszkina w Moskwie, żądając dymisji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina. Policja nie interweniowała.
Dmitrij Miedwiediew i Władimir Putin, fot. Reuters
Uczestnicy akcji - zwolennicy m.in. liberalnego ruchu Solidarność, Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF), demokratycznej partii Jabłoko, radykalnej Innej Rosji i Frontu Lewicowego - domagali się również przeprowadzenia uczciwych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Wśród występujących byli także Wiktor Anpiłow, jeden z przywódców rewolty przeciwko prezydentowi Borysowi Jelcynowi w październiku 1993 roku, i Jurij Muchin, kontrowersyjny historyk negujący mord NKWD na polskich oficerach wiosną 1940 roku.
Miedwiediew zaproponował w sobotę, aby to Putin kandydował w wyborach prezydenckich w marcu 2012 roku. Ten z kolei wystąpił z inicjatywą, by po przyszłorocznych wyborach Miedwiediew stanął na czele nowego rządu.
O planach tych Miedwiediew i Putin poinformowali z trybuny 12. zjazdu partii Jedna Rosja, który zebrał się w Moskwie, by przyjąć program i zatwierdzić listy kandydatów partii na wybory do Dumy Państwowej, niższej izby parlamentu.
Putin, który przewodzi Jednej Rosji, zaproponował też, by jej listę federalną w wyborach parlamentarnych w grudniu tego roku otwierał Miedwiediew.
Premier ofertę Miedwiediewa przyjął. Prezydent także zaakceptował propozycje Putina. Wybory parlamentarne w Rosji odbędą się 4 grudnia tego roku, a prezydenckie - 4 marca 2012 roku.
>>>>
Popieramy protesty ! To jedyny glos normalnosci w Rosji!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:12, 05 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Rosja: opozycja wzywa do bojkotu wyborów
Liderzy kilku formacji opozycyjnych wystąpili z apelem do obywateli Rosji, w którym wezwali ich do zbojkotowania grudniowych wyborów do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.
Pod dokumentem podpisali się m.in. jeden z przywódców liberalnego ruchu Solidarność Garri Kasparow, szef radykalnego Frontu Lewicowego Siergiej Udalcow i lider nacjonalistycznej Armii Woli Narodu Jurij Muchin. To ostatnie ugrupowanie odwołuje się do tradycji stalinizmu; głosi hasła nacjonalistyczne, antysemickie i antypolskie. Znane jest m.in. z negowania odpowiedzialności Józefa Stalina i NKWD za mord na polskich oficerach w kwietniu 1940 roku. Sam Muchin reprezentuje wnuka Stalina, Jewgienija Dżugaszwilego, w procesach sądowych, które ten wytacza mediom i organizacjom pozarządowym w Rosji w obronie czci dziadka.
>>>> No to psychopata jakis . Nie sadze aby taki ,,opozycjonista'' wzmacnial w Rosji demokracje !
Autorzy apelu uznali wyznaczone na 4 grudnia wybory do Dumy za nielegalne. - Wzywamy obywateli do zbojkotowania tych haniebnych +wyborów+ w dowolny rozsądny sposób - oświadczyli.
Sygnatariusze wezwali także "wszystkich uczciwych obywateli do wyjścia 4 grudnia na akcje protestacyjne, które odbędą się na centralnych placach rosyjskich miast i wiosek".
Zdaniem Kasparowa, byłego mistrza świata w szachach, "wybory należy zignorować i przystąpić do tworzenia równoległej rzeczywistości politycznej za pomocą nowoczesnych technologii". Z kolei Udalcow oznajmił, że "najważniejszym zadaniem opozycji na 4 grudnia jest wyprowadzenie jak największej liczby ludzi na uliczne akcje".
Autorzy apelu skrytykowali Aleksieja Nawalnego, znanego blogera i bojownika z korupcją, który wcześniej wezwał Rosjan do głosowania podczas grudniowych wyborów parlamentarnych na dowolną partię oprócz Jednej Rosji, kierowanej przez premiera Władimira Putina.
Organizacje, których przywódcy podpisali się pod wezwaniem do bojkotu wyborów, mają śladowe poparcie w społeczeństwie. Na organizowane przez nich akcje przychodzi od kilkudziesięciu do kilkuset osób. Zdarza się, że niektórzy spośród tych polityków sami nie zjawiają się na zwoływanych w ich imieniu manifestacjach. Z badań Centrum Jurija Lewady wynika, że prawie połowa Rosjan (49 proc.) uważa, że zbliżające się wybory parlamentarne będą nieuczciwe. Zdaniem 53 proc. obywateli Rosji, głosowanie to będzie imitacją wyborów.
>>>>
Oczywiscie popieramy protest z wyjatkiem wsponianych psycholi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:14, 25 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Demonstracja w Moskwie. 12 osób zatrzymanych
Rosyjska policja rozpędziła dziś wieczorem w centrum Moskwy wiec zwolenników opozycyjnego radykalnego Frontu Lewicowego i zatrzymała 12 jego uczestników.
Reporterzy agencji AP widzieli, jak policjanci wciągają do swych pojazdów uczestników demonstracji. Do nielegalnego wiecu doszło przed gmachem Centralnej Komisji Wyborczej na znak protestu przeciwko "nielegalnym wyborom". Wybory parlamentarne w Rosji odbędą się w grudniu tego roku, a prezydenckie - w marcu 2012. Wśród zatrzymanych jest lider Frontu Lewicowego Siergiej Udalcow. W minioną sobotę wyszedł on z aresztu po odbyciu 10-dniowej kary za nieposłuszeństwo wobec poleceń policji podczas poprzedniego wiecu.
Front Lewicowy to dawna Awangarda Czerwonej Młodzieży.
>>>>>
No tak . Wybory w Rosji to farsa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:57, 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Rosja: policja rozpędziła manifestacje opozycji
Policja rozpędziła stronników radykalnej opozycji, którzy próbowali zorganizować w Moskwie i Petersburgu demonstracje w obronie prawa do zgromadzeń. Zatrzymano około 130 osób.
W Moskwie policja zatrzymała co najmniej 70 osób, a w Petersburgu - 60 osób. W stolicy wśród zatrzymanych są lider Innej Rosji Eduard Limonow i jeden z przywódców Solidarności Ilja Jaszyn. Natomiast w mieście nad Newą zatrzymano m.in. szefową tamtejszego oddziału Zjednoczonego Frontu Obywatelskiego (OGF) Olgę Kurnosową. W Moskwie demonstranci usiłowali się zebrać na Placu Triumfalnym, a w Petersburgu - przed słynnym domem towarowym Gostinyj Dwor. Organizatorzy manifestacji nie mieli zgody władz na ich przeprowadzenie.
Inna Rosja, Soliarność, OGF i inne ugrupowania radykalnej opozycji próbują kontynuować Strategię 31, tj. tradycję organizowania w ostatnim dniu każdego miesiąca liczącego 31 dni manifestacji w obronie zapisanego w artykule 31. konstytucji Federacji Rosyjskiej prawa do zgromadzeń. Akcje takie w latach 2009-2010 organizował szerszy blok formacji opozycyjnych i organizacji pozarządowych.
>>>>>
A wiec mamy faze putinizacji kraju ... Osattnio nie rozpedzali ale jak prezydentem zostal znowu Putin to wrocilo palowanie . Wraca stare !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133542
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:23, 04 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Sąd: Parnas nie będzie wpisany do rejestru partii
Sąd Rejonowy w Moskwie po raz drugi oddalił skargę opozycyjnej Partii Wolności Narodowej (Parnas) na decyzję Ministerstwa Sprawiedliwości o odmowie wpisania jej do rejestru partii politycznych.
Po raz pierwszy sąd ten oddalił skargę Parnasu w sierpniu, jednak Moskiewski Sąd Miejski nakazał mu jej ponowne zbadanie. Uzasadniając odmowę rejestracji, resort sprawiedliwości oświadczył, że statut ugrupowania zawiera zapisy sprzeczne z ustawą o partiach politycznych i innymi federalnymi aktami prawnymi. Jako przykład ministerstwo podało, że statut rzekomo nie przewiduje "rotacji przywódców w kolegialnym, stałym organie kierowniczym".
Urzędnicy resortu orzekli też, że przedstawione przez Parnas dokumenty zawierają dane 13 osób zmarłych przed jej zjazdem założycielskim 13 grudnia 2010 roku, czterech niepełnoletnich i 40 niezameldowanych pod wskazanymi adresami.
Partia Wolności Narodowej oznajmiła, że spełniła wszystkie wymagania niezbędne do uzyskania rejestracji: jej oddziały funkcjonują w ponad połowie - 53 z 83 - regionów Rosji, a liczba członków przekracza 46 tys. (przy wymaganych 45 tys.).
Przypomniała również, że partii politycznej można odmówić rejestracji tylko w trzech przypadkach: jeśli nawołuje do przemocy, ucieka się do metod siłowych w swojej działalności lub zagraża integralności terytorialnej państwa.
Partię Wolności Narodowej utworzyli w zeszłym roku czterej liderzy opozycji demokratycznej: Michaił Kasjanow, Władimir Miłow, Borys Niemcow i Władimir Ryżkow. Chcieli oni, aby nowa formacja wzięła udział w tegorocznych wyborach do Dumy Państwowej i wystawiła wspólnego kandydata w wyborach prezydenckich w 2012 roku.
Kasjanow to były premier, stojący obecnie na czele partii Rosyjski Sojusz Ludowo-Demokratyczny (RNDS). Z kolei Miłow to były wiceminister energetyki, a teraz przywódca partii Demokratyczny Wybór. Niemcow, były wicepremier, jest liderem ruchu Solidarność. Natomiast Ryżkow, były wiceprzewodniczący Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, przewodzi zdelegalizowanej Republikańskiej Partii Rosji (RPR).
Czterej politycy ocenili decyzję ministerstwa jako politycznie umotywowaną. Zauważyli ponadto, że statut Parnasu został skopiowany ze statutu partii Jedna Rosja, na której czele stoi premier Władimir Putin.
Prezydent Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że Partia Wolności Narodowej może zostać zarejestrowana, jeśli z list swoich członków usunie "martwe dusze". Opozycyjna formacja oznajmiła, że nie zamierza niczego zmieniać w swoich dokumentach założycielskich i że nie będzie ponownie ubiegać się w Ministerstwie Sprawiedliwości FR o rejestrację.
Decyzję rosyjskiego ministerstwa skrytykowały Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Odmowa rejestracji wykluczyła Parnas ze startu w wyznaczonych na 4 grudnia wyborach do Dumy.
>>>>>
No tak stare numery w stylu radzieckim ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|