Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Prąd będzie drożał o 100 %!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:41, 15 Kwi 2015    Temat postu:

Transparency International o potrzebie uregulowania lobbingu w UE

Walcząca z korupcją organizacja Transparency International (TI) opublikowała w raport, w którym wskazuje na pilną potrzebę reformy lobbingu w państwach członkowskich i instytucjach Unii Europejskiej. Przeanalizowano sytuację w 19 krajach UE - w tym w Polsce. Badaniem objęto też Komisję Europejską, Parlament Europejski i Radę UE.

Według TI tylko w siedmiu z tych krajów lobbing jest w jakiejś formie uregulowany. Taka sytuacja umożliwia "prawie nieograniczony wpływ interesów biznesu na życie codzienne Europejczyków". TI nazywa swój raport pierwszą wyczerpującą oceną lobbingu w tym regionie; analizowano, na ile polityczny proces decyzyjny jest chroniony przed niestosownymi wpływami.

Średnia dla objętych badaniem 19 krajów wyniosła 31 procent, przy przyjęciu za 100 proc. międzynarodowych standardów lobbingu i najlepszych praktyk. W raporcie odnotowano, że choć lobbing jest "integralnym elementem zdrowej demokracji", liczne skandale w Europie pokazują, iż bez przejrzystych i możliwych do wyegzekwowania reguł i przepisów może dojść do tego, że "wybrana liczba" tych, którzy mają więcej pieniędzy i lepsze kontakty zacznie dominować polityczny proces decyzyjny "zwykle na swoją korzyść".

Najlepszy wynik w raporcie TI osiągnęła Słowenia (55 proc.), dzięki istniejącym uregulowaniom lobbingu, które jednak wciąż ma luki. Na drugim miejscu znalazła się Komisja Europejska (53 proc.), a na trzecim Litwa (50 proc.). Najgorzej wypadły Węgry i Cypr (po 14 proc.). Na trzecim od końca miejscu znalazła się Rada UE (19 proc.). Polska z 33 proc. jest na miejscu dziesiątym.

W raporcie wskazano, że w końcowej piątce znajdują się "kryzysowe kraje strefy euro – Włochy, Portugalia i Hiszpania", gdzie "praktyki lobbingowe i bliskie relacje między sektorem publicznym a sektorem finansowym są uważane za ryzykowne".

Według TI "postkryzysowe starania o reformę sektora finansowego na szczeblach narodowych i na szczeblu UE są udaremniane i rozwadniane, w znacznej mierze za sprawą intensywnego lobbingu sektora finansowego w Europie".

Wskazano, że żaden z krajów UE i żadna z instytucji unijnych nie zapewniają stosownej kontroli "drzwi obrotowych" między sektorem publicznym i prywatnym. Poinformowano m.in., że w Portugalii, od kiedy kraj ten stał się demokracją w 1974 roku, 54 proc. wszystkich stanowisk rządowych obsadzono bankierami.

Dyrektor TI ds. Europy i Azji Środkowej Anne Koch zaakcentowała, że rezultatem "niepohamowanego lobbingu" są "daleko idące konsekwencje dla gospodarki, środowiska naturalnego, praw człowieka i bezpieczeństwa publicznego".

W raporcie wskazano na "problematyczne praktyki lobbingowe" w wielu sektorach i gałęziach przemysłu. Wymieniono produkcję alkoholu, przemysł tytoniowy, samochodowy, farmaceutyczny, energetykę i sektor finansowy.

Zdaniem wiceszefowej TI Jeleny Panfiłowej "nieuczciwe i nieprzejrzyste praktyki lobbingowe są jednym z kluczowych zagrożeń korupcyjnych, w obliczu których stoi obecnie Europa". Panfiłowa podkreśliła konieczność uregulowania lobbingu przez państwa i instytucje UE. Jej zdaniem "brak kontroli nad lobbingiem grozi podważeniem demokracji".

W raporcie wskazuje się, że uregulowanie lobbingu w krajach i instytucjach UE musi obejmować wszystkich, którzy się nim zajmują oraz "wszystkie kluczowe cele lobbingu". TI postuluje pełną przejrzystość lobbingu, obligatoryjną rejestrację lobbystów i gromadzenie szczegółowych informacji o reprezentowanych przez nich klientach, a także o tych, którzy są celem lobbingu oraz o tym, jakimi środkami próbuje się wpływać na konkretne decyzje.

>>>

A moze by tak zlikwidowac bo tam te uklady rzadza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:48, 06 Maj 2015    Temat postu:

Polska rozczarowana kompromisem ws. przyspieszenia rezerwy CO2 w UE

Polska jest rozczarowana uzgodnieniem łotewskiej prezydencji, KE i PE dotyczącym wcześniejszego wejścia w życie rezerwy stabilizacyjnej na unijnym rynku pozwoleń na emisję CO2 - wynika z komentarza pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej Marcina Korolca.

We wtorek negocjatorzy państw członkowskich oraz Parlamentu Europejskiego porozumieli się ws. utworzenia rezerwy stabilizacyjnej (MSR) dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2. Wypracowany przez nich kompromis przewiduje, że rezerwa będzie działała od 1 stycznia 2019 r. Wcześniej państwa unijne w swoim mandacie negocjacyjnym do rozmów z PE zapisały, zgodnie z naszym postulatem, że rezerwa będzie działała od 2021 r., tak jak proponowała Komisja Europejska.

"Przyjmujemy uzgodnienia trilogu prezydencji łotewskiej z Komisją i Parlamentem w zakresie rezerwy stabilizacyjnej, choć jesteśmy rozczarowani jeśli chodzi o wcześniejsze jej wejście w życie - od 2019 r." - napisał w środę w komentarzu dla PAP wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec. "Konsekwentnie blokowaliśmy ten aspekt negocjacji, co zmuszało ambitne państwa do zmiany swoich stanowisk negocjacyjnych" - dodał.

Korolec przypomniał o kompensacie w postaci dodatkowych pozwoleń dla wszystkich państw, które tworzyły mniejszość blokującą w Radzie UE ws. wcześniejszego wejścia w życie rezerwy pozwoleń. "Państwa o średniej PKB/capita poniżej 90 proc. PKB/capita średniej unijnej uzyskały dodatkowy mechanizm kompensacyjny w postaci wyłączenia koperty solidarnościowej (10 proc. puli uprawnień) spod działania MSR do 2025 r. (...) Do końca 2030 r. rezerwie nie będzie podlegał również 2-proc. Fundusz Modernizacyjny. Ponadto Polska uzyskała zapewnienie o niewliczaniu darmowych uprawnień na podstawie art. 10c dyr. EU ETS do puli tzw. +niewykorzystanych uprawnień+" - zaznaczył pełnomocnik.

MSR (market stability reserve) to instrument, który ma stabilizować niską obecnie cenę pozwoleń na emisję CO2 na unijnym rynku: ma bowiem co roku zdejmować z rynku określoną liczbę uprawnień w sytuacji ich nadmiaru, a w sytuacji niedoboru z powrotem wprowadzać je na rynek. Podniesienie cen pozwoleń na emisję CO2 ma zmobilizować przemysł do realizacji polityki klimatycznej i inwestycji w zielone technologie. Polska była przeciwna utworzeniu rezerwy z obawy o obciążenia dla przemysłu, a później starała się, by weszła ona w życie jak najpóźniej.

Zdaniem eksperta Koalicji Klimatycznej i wykładowcy SGGW Zbigniewa Karaczuna, porozumienie ws. przyspieszenia wejścia w życie MSR jest dobrą decyzją.

"Jest ona dobra z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony jest dobra dla przedsiębiorstw, dlatego że pozwoli jednoznacznie prognozować ceny uprawnień. Będzie większa pewność, łatwiej będzie planować inwestycje, pisać biznes-plany. Ta decyzja pokazuje też, iż determinacja UE, by skutecznie podejmować działania na rzecz ochrony klimatu się nie kończy. To jest sygnał dla wszystkich państw członkowskich i wszystkich graczy rynkowych, że transformacja niskoemisyjna jest istotnym elementem agendy politycznej UE" - powiedział.

Ekspert dodał, że jest to też sygnał do postawienia na gospodarkę niskoemisyjną, niskowęglową.

Karaczun pytany, czy decyzja o przesunięciu MSR - jak zwracały uwagę polskie władze - może prowadzić do tzw. "zjawiska ucieczki emisji", czyli przenoszenia się firm energochłonnych poza Europę ocenił, że nie widzi takiego zagrożenia.

Wtorkowy kompromis będzie musiał być jeszcze zatwierdzony przez państwa UE (13 maja) i przegłosowany przez komisję PE ds. środowiska (26 maja), a następnie przez cały PE (w lipcu).

...

UE nas zniszczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:49, 06 Maj 2015    Temat postu:

Polska rozczarowana kompromisem ws. przyspieszenia rezerwy CO2 w UE

Polska jest rozczarowana uzgodnieniem łotewskiej prezydencji, KE i PE dotyczącym wcześniejszego wejścia w życie rezerwy stabilizacyjnej na unijnym rynku pozwoleń na emisję CO2 - wynika z komentarza pełnomocnika rządu ds. polityki klimatycznej Marcina Korolca.

We wtorek negocjatorzy państw członkowskich oraz Parlamentu Europejskiego porozumieli się ws. utworzenia rezerwy stabilizacyjnej (MSR) dla unijnego rynku pozwoleń na emisję CO2. Wypracowany przez nich kompromis przewiduje, że rezerwa będzie działała od 1 stycznia 2019 r. Wcześniej państwa unijne w swoim mandacie negocjacyjnym do rozmów z PE zapisały, zgodnie z naszym postulatem, że rezerwa będzie działała od 2021 r., tak jak proponowała Komisja Europejska.

"Przyjmujemy uzgodnienia trilogu prezydencji łotewskiej z Komisją i Parlamentem w zakresie rezerwy stabilizacyjnej, choć jesteśmy rozczarowani jeśli chodzi o wcześniejsze jej wejście w życie - od 2019 r." - napisał w środę w komentarzu dla PAP wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec. "Konsekwentnie blokowaliśmy ten aspekt negocjacji, co zmuszało ambitne państwa do zmiany swoich stanowisk negocjacyjnych" - dodał.

Korolec przypomniał o kompensacie w postaci dodatkowych pozwoleń dla wszystkich państw, które tworzyły mniejszość blokującą w Radzie UE ws. wcześniejszego wejścia w życie rezerwy pozwoleń. "Państwa o średniej PKB/capita poniżej 90 proc. PKB/capita średniej unijnej uzyskały dodatkowy mechanizm kompensacyjny w postaci wyłączenia koperty solidarnościowej (10 proc. puli uprawnień) spod działania MSR do 2025 r. (...) Do końca 2030 r. rezerwie nie będzie podlegał również 2-proc. Fundusz Modernizacyjny. Ponadto Polska uzyskała zapewnienie o niewliczaniu darmowych uprawnień na podstawie art. 10c dyr. EU ETS do puli tzw. +niewykorzystanych uprawnień+" - zaznaczył pełnomocnik.

MSR (market stability reserve) to instrument, który ma stabilizować niską obecnie cenę pozwoleń na emisję CO2 na unijnym rynku: ma bowiem co roku zdejmować z rynku określoną liczbę uprawnień w sytuacji ich nadmiaru, a w sytuacji niedoboru z powrotem wprowadzać je na rynek. Podniesienie cen pozwoleń na emisję CO2 ma zmobilizować przemysł do realizacji polityki klimatycznej i inwestycji w zielone technologie. Polska była przeciwna utworzeniu rezerwy z obawy o obciążenia dla przemysłu, a później starała się, by weszła ona w życie jak najpóźniej.

Zdaniem eksperta Koalicji Klimatycznej i wykładowcy SGGW Zbigniewa Karaczuna, porozumienie ws. przyspieszenia wejścia w życie MSR jest dobrą decyzją.

"Jest ona dobra z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony jest dobra dla przedsiębiorstw, dlatego że pozwoli jednoznacznie prognozować ceny uprawnień. Będzie większa pewność, łatwiej będzie planować inwestycje, pisać biznes-plany. Ta decyzja pokazuje też, iż determinacja UE, by skutecznie podejmować działania na rzecz ochrony klimatu się nie kończy. To jest sygnał dla wszystkich państw członkowskich i wszystkich graczy rynkowych, że transformacja niskoemisyjna jest istotnym elementem agendy politycznej UE" - powiedział.

Ekspert dodał, że jest to też sygnał do postawienia na gospodarkę niskoemisyjną, niskowęglową.

Karaczun pytany, czy decyzja o przesunięciu MSR - jak zwracały uwagę polskie władze - może prowadzić do tzw. "zjawiska ucieczki emisji", czyli przenoszenia się firm energochłonnych poza Europę ocenił, że nie widzi takiego zagrożenia.

Wtorkowy kompromis będzie musiał być jeszcze zatwierdzony przez państwa UE (13 maja) i przegłosowany przez komisję PE ds. środowiska (26 maja), a następnie przez cały PE (w lipcu).

...

UE nas zniszczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:16, 19 Maj 2015    Temat postu:

Niemcy i Francja apelują o ambitną umowę klimatyczną i dekarbonizację

Niemcy i Francja zaapelowały do wspólnoty międzynarodowej we wtorek o przyjęcie pod koniec roku w Paryżu ambitnej i wiążącej umowy klimatycznej. Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała, że Niemcy podwoją swój wkład finansowy do funduszu ochrony klimatu.

Aby zrealizować wyznaczone cele, należy szybko rozpocząć wdrażanie głębokich zmian w światowej gospodarce i (globalnym) społeczeństwie - wezwały oba kraje w oświadczeniu przyjętym na zakończenie Petersberskiego Dialogu Klimatycznego w Berlinie.

W dwudniowym spotkaniu w stolicy Niemiec brali udział przedstawiciele 35 państw, w tym prezydent Francji Francois Hollande.

- Celem jest całkowita dekarbonizacja w ciągu tego stulecia - czytamy w dokumencie. Zdaniem sygnatariuszy w najbliższych dekadach świat powinien całkowicie zrezygnować z ropy naftowej, gazu ziemnego i węgla, a zapotrzebowanie na energię powinno być zaspakajane całkowicie przez odnawialne źródła energii. Nie podano jednak żadnego konkretnego terminu.

Berlin i Paryż opowiedziały się za ograniczeniem ocieplenia Ziemi do 1,5 stopni, maksymalnie do 2 stopni w porównaniu do epoki przedindustrialnej.

Niemiecki rząd podczas spotkania przywódców krajów G-7 w Elmau w Bawarii na początku czerwca przypomniał partnerom, że kraje uprzemysłowione zobowiązały się w Kopenhadze do przekazywania począwszy od 2020 roku rocznie 100 mld dolarów (87 mld euro) na realizację celów klimatycznych.

Merkel zapowiedziała, że rząd niemiecki zamierza podwoić w 2020 roku swój wkład do tego funduszu w porównaniu z 2014 rokiem. Kraje rozwijające potrzebują wsparcia, gdyż inaczej nie uda się zrealizować wyznaczonych celów - zaznaczyła kanclerz. Merkel przypomniała, że obecnie zebrano jedynie jedną trzecią obiecanej sumy. Brakuje jeszcze 70 mld dolarów - powiedziała.

Na szczycie w Paryżu w grudniu 2015 r. ma zostać zawarta globalna umowa klimatyczna. Umowa miałaby obowiązywać od 2020 r. i być odnawiana co 5 lat. Nowe porozumienie ma dotyczyć wszystkich 194 państw ONZ oraz być zgodne z konwencją klimatyczną Narodów Zjednoczonych.

Negocjacje ws. umowy rozpoczęły się w 2013 roku podczas szczytu klimatycznego w Warszawie.

UE zobowiązała się do 2020 roku ograniczyć emisję CO2 o 20 proc., podnieść efektywność energetyczną o 20 proc. i zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii (OZE) do 20 proc.

W ramach nowego pakietu klimatycznego Komisja Europejska proponuje, aby UE w perspektywie 2030 roku zredukowała emisję gazów cieplarnianych o 40 proc. oraz podniosła udział OZE do co najmniej 27 proc.

>>>

Zwyrodniali zbrodniarze chca nas zniszczyc w imie oblednej ideologii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:02, 16 Lip 2015    Temat postu:

KE chce łączyć systemy energetyczne w UE i zabierać władzę regulatorom

- Shutterstock

KE zaprezentowała propozycje ws. nowego kształtu rynku energii elektrycznej w UE. Ma on pozwolić na zdecentralizowane wytwarzanie energii, ponadgraniczną konkurencję oraz ułatwiać inwestycje w OZE. Bruksela chce też zabrać trochę władzy krajowym regulatorom.

"Unijna energetyka radykalnie się zmienia (...). Dziś coraz więcej energii pochodzi z odnawialnych źródeł energii i jest wymienianych transgranicznie. Prawie połowę energii generowanej w 2030 r. będzie pochodzić z takich źródeł. Jak wykorzystać ten potencjał? To główne pytanie w uruchamianych dziś konsultacjach publicznych" - powiedział na środowej konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. klimatu Miguel Canete.
REKLAMA


Przedstawione przez KE dokumenty nie są jeszcze propozycjami aktów prawnych w tej sprawie. Te mają być zaprezentowane w 2016 r., gdy na temat pomysłów KE wypowiedzą się zainteresowane strony, w tym przemysł, państwa członkowskie i regulatorzy rynku.

Z komunikatu Komisji wynika, że chce ona powołania "regionalnych centrów operacyjnych", których zadaniem byłoby planowanie i zarządzanie ponadgranicznymi przepływami energetycznymi.

Tego obawia się część państw członkowskich i operatorów krajowych, ponieważ takie rozwiązania uszczuplają ich kompetencje. W Polsce nieco władzy musiałby oddać Urząd Regulacji Energetyki oraz Polskie Sieci Energetyczne.

Realizacja koncepcji KE może jednak im przysporzyć problemów, bo już nie na poziomie krajowym, a ponadregionalnym zapadałaby decyzja, komu odłączyć prąd w momencie, gdyby było go za mało.

KE chce też zwiększyć rolę Agencji ds. Współpracy Organów Regulacji Energetyki (ACER), aby ta nadzorowała skuteczne funkcjonowanie rynków transgranicznych. Teraz ACER ma bardzo ograniczone prawo do podejmowania decyzji (wydaje głównie zalecenia i opinie). W przyszłości może być przekształcona, by wykonywać funkcje regulacyjne na poziomie europejskim. ACER miałaby też rozstrzygać spory na szczeblu regionalnym i unijnym.

Przenoszenie kompetencji na poziom ponad krajami członkowskimi ma przyczynić się do lepszego wykorzystania energii ze źródeł odnawialnych oraz takiego zarządzania, by skutecznie kierować nadwyżki energii tam, gdzie są konieczne. Nowe regulacje mają umożliwić swobodny przepływ energii – zawsze tam, gdzie zapotrzebowanie jest największe.

W praktyce chodzi o to, by uniknąć sytuacji, gdy z jakichś powodów w jednym kraju w danym momencie brakuje energii, a w drugim jest ona marnowana, bo operatorzy nie mogą się porozumieć. "Naszym celem jest pełna integracja odnawialnych źródeł w systemie energetycznym" - czytamy w dokumencie.

Aby stało się to możliwe, KE ustanowiła cel połączeń energetycznych (interkonektorów), które umożliwią wymianę do 2020 r. 10 proc. potencjału produkcji energii między państwami członkowskimi UE. Cel ma wzrosnąć do 15 proc. w 2030 r. "Dobrze połączona europejska sieć energetyczna ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy" - wskazuje Komisja.

Polska może mieć z tym problem, ponieważ według wyliczeń KE nasz poziom połączeń wynosi około 2 proc. i musielibyśmy mocno rozbudowywać interkonektory, żeby zwiększyć przepustowość. Poza kosztami - jak mówią eksperci - jest to nam nie na rękę, bo zwiększone połączenia powodowałyby, że nasze firmy energetyczne wytwarzające prąd z konwencjonalnych źródeł (głównie z węgla) byłyby pod presją niemieckich przedsiębiorstw wytwarzających energię ze źródeł odnawialnych. Już teraz na rynku hurtowym energia elektryczna w Niemczech jest tańsza niż w Polsce.

Według źródeł dyplomatycznych, z którymi rozmawiała PAP, Polska ma jednak swoje własne wyliczenia, które pokazują, że już teraz mamy 10 proc. połączeń międzysystemowych z innymi państwami.

KE prognozuje, że udział energii elektrycznej wytwarzanej ze źródeł odnawialnych wzrośnie z obecnych 25 proc. do 50 proc. w 2030 r. Problem polega na tym, że w czasie mniejszego nasłonecznienia i bezwietrznej pogody konieczna jest wciąż energia elektryczna produkowana w ilościach wystarczających do dostarczenia jej konsumentom i utrzymania stabilnej sieci elektroenergetycznej. Zarządzanie ponadgraniczne przepływami ma się przyczyniać do tego celu.

KE przewiduje rezygnację z regulowanych cen energii, a także "nieskutecznych systemów wsparcia" dla producentów. W drugiej połowie 2016 r. przedstawione mają być projekty przepisów, które mają wdrożyć te propozycje do unijnego prawa.

..

Przygotujcie się do życia po ciemku i rezygnacji z gier komputerowych. UE doprowadzi nas do katastrofy a miejscowe barany z Sejmu wszystko przegłosuje co każą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:08, 17 Lip 2015    Temat postu:

Polacy płacą więcej za prąd niż Niemcy


W Polsce mamy dosyć trudną sytuację, bo u naszych zachodnich sąsiadów ceny energii są znacznie niższe. U nas to 44 euro za 1 MWh, a w Niemczech – 33 euro. Z tej energii korzysta przemysł polski i niemiecki, które mają ze sobą konkurować. Więc przemysł polski mówi, że z taką ceną konkurować nie może – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. Krzysztof Żmijewski, sekretarz Społecznej Rady ds. Zrównoważonego Rozwoju Energetyki.

...

Super coraz lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:14, 17 Lip 2015    Temat postu:

Elektryczni naciągacze

- Shutterstock

Nieuczciwi akwizytorzy polują na nieświadome osoby i wciskają im umowy dotyczące zmiany sprzedawcy energii elektrycznej – alarmuje "Gazeta Wyborcza".

Mimo że sprzedawcę prądu możemy zmieniać już od ośmiu lat, to rynek ożywił się dopiero po 2013 r. W ubiegłym roku sprzedawcę prądu zmieniło w sumie 160 tys. osób.
REKLAMA


"Zdarza się, że niektórzy przedstawiciele handlowi fałszywie informują, że dotychczasowy sprzedawca kończy działalność i w związku z tym odbiorcy muszą podpisać nowe umowy albo że zmiana umowy wynika ze zmiany prawa" – mówi Agnieszka Głośniewska z Urzędu Regulacji Energetyki.

...

To jest przestępstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:27, 05 Sie 2015    Temat postu:

„Die Welt”: Kraje sąsiednie nie chcą niemieckiego prądu. Polska też grozi zamknięciem sieci dla Niemiec

- Shutterstock

Niemcy inwestują w rozbudowę farm wiatrakowych, ale zaniedbują rozbudowę infrastruktury sieci przesyłowych. Nadwyżek produkcji energii pozbywają się u sąsiadów. Ci mają tego dość i grożą blokadami, pisze "Die Welt".

Przełom energetyczny Niemcy świętują jako historyczny moment, ale w krajach sąsiednich reakcje na to są coraz bardziej niechętne - zauważa tygodnik "Die Welt". I wyjaśnia, że przejście z energii jądrowej na wiatrową i słoneczną powoduje produkcję nadwyżek prądu, a Niemcom brakuje nowoczesnych sieci przesyłowych. "Z tego powodu cierpią Czechy, Polska, Holandia, Belgia i Francja" - pisze "Die Welt".
REKLAMA


A to dlatego, że gdy na północy Niemiec wieją silne wiatry, a sieci dystrybucyjne nie są w stanie wchłonąć nadwyżek prądu z farm wiatrowych, przesyłane są one na południe kraju za pośrednictwem sieci energetycznych właśnie krajów sąsiednich Niemiec. To stwarza w tych krajach niebezpieczeństwo tzw. blackoutu, tłumaczy w artykule stały przedstawiciel Czech przy UE.

Kraje sąsiadujące z Niemcami postanowiły same położyć kres często i nieoczekiwanie pojawiającym się w ich sieciach przesyłowych nadwyżkom prądu z niemieckich farm wiatrowych w trosce o własne bezpieczeństwo energetyczne, pisze "Die Welt". Czechy, informuje tygodnik, uruchamiają właśnie blokady przesyłowe tzw. oscylatory fazowe, które będą gotowe w 2016 roku. Także Polska instaluje przesuwniki fazowe, aby, jak zaznacza dziennik, jeszcze w tym roku z nich korzystać.

Sąsiedzi Niemiec jak Holandia, Belgia i Francja niezależnie od siebie zainstalowały takie oscylatory fazowe. Cytowany przez berliński dziennik unijny dyplomata podkreśla, że postawiono Niemcom ultimatum. Albo rozbudują swoje sieci dystrybucyjne, jeśli nie, zostanie im zamknięty dostęp do sieci przesyłowych sąsiadów.

"Die Welt" wskazuje, że w sytuacji, kiedy Komisja Europejska naciska na integrację rynku energetycznego, "widoczne stają się nieoczekiwane konsekwencje boomu energii odnawialnych przy niedostosowanej do tego infrastruktury i niespójnej współpracy wewnątrz Unii Europejskiej". Naciski na Niemcy, aby rozbudowali swoje sieci dystrybucyjne północ-południe, są obecnie bardzo silne, stwierdza gazeta. Doraźną alternatywą w obecnej sytuacji, tańszą i szybko skutkującą byłoby zmniejszenie produkcji prądu w wietrzne dni, twierdzi cytowany w artykule Walter Bolz, wiceprezes Rady Regulatorów unijnej agencji ACER. Ale Bolz krytykuje też Polskę. Uważa on, że Polska mogłaby na przykład wykorzystywać eko-prąd z Niemiec zamiast go tylko przesyłać dalej lub blokować. Lecz broni się przed tym, chcąc chronić własny rynek, dodaje.

Jak informuje niemiecka gazeta, Niemcy rozszerzyli już współpracę z krajami sąsiadującymi. Podpisały z Czechami i Polską umowę dotyczącą kontroli przepływu prądu na transgranicznych liniach przesyłowych - o budowie przesuwników fazowych, aby ograniczyć zagrożenie przeciążenia. Ponadto Niemcy podpisały porozumienie z 11 krajami, w tym z Francją, Czechami i Polską, który ma na celu przyspieszenie integracji każdego z rynków energetycznych i zapobieganie nadprodukcji prądu, aby to wspólny rynek energetyczny dyktował ceny prądu, pisze gazeta.

"Die Welt" podkreśla, że Bruksela naciska na rozwiązanie europejskie, na skoordynowanie transformacji energetycznej z partnerami zagranicznymi i producentami energii elektrycznej wskazując w swoim raporcie na ten temat, że należy to uznać za "polityczny priorytet". Lecz problem z tym mają Czechy i Polska, zaznacza gazeta. Oba kraje przecież upierały się przy tym, aby decyzje o tym, z jakiego źródła będzie pozyskiwany prąd, zapadały na poziomie unijnych państw narodowych a nie UE.

W połowie lipca KE opublikowała wstępny projekt dotyczący trans granicznego rynku energetycznego, który jest w stanie sobie poradzić z rosnącą liczbą alternatywnych źródeł energii. Odpowiednią ustawę zaplanowano na 2016, informuje gazeta. Jak tłumaczy komisarz ds. energii Miguel Arias Cante, cały problem polega na zaniedbani rozbudowy infrastruktury trans granicznych sieci przesyłowych. Dlatego Bruksela jest zainteresowana nadrobieniem tych zaniedbań.

Opr. Barbara Cöllen

...


Korzysci z UE rosna w tempie ,,zastraszajacym".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:09, 20 Sie 2015    Temat postu:

KE naciska na więcej zobowiązań przed paryską konferencją klimatyczną

KE naciska na więcej zobowiązań przed paryską konferencją klimatyczną - Thinkstock

KE chce, by więcej krajów przedstawiło swoje zobowiązania przed mającym się odbyć pod koniec roku światowym szczytem klimatycznym w Paryżu. Dzisiaj wezwano do tego m.in. Brazylię, Argentynę i Indie, które do tej pory nie przekazały swoich celów.

"Więcej krajów musi wyjść z ambitnymi kontrybucjami" - mówił na konferencji prasowej w Brukseli unijny komisarz ds. klimatu i energii Miguel Canete.
REKLAMA


Przed konferencją klimatyczną w stolicy Francji kraje mają ogłosić, jaki będzie ich wkład w walkę z globalnym ociepleniem. Kilkadziesiąt państw już to zbroiło. UE, która chce być na tym polu liderem, już jesienią ustaliła swój cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 r. w porównaniu ze stanem z 1990 r.

Dyplomaci unijni pracują na tym, aby jak najwięcej krajów zgłosiło swoje narodowe kontrybucje do porozumienia klimatycznego. Z wypowiedzi Canete wynika, że na razie swoje zobowiązania przedstawiło 56 krajów odpowiadających za 61 proc. globalnych emisji.

- Kilka kluczowych krajów G20, takich jak Argentyna, Brazylia, Indie, Indonezja, Arabia Saudyjska, RPA i Turcja, musi przedstawić swoje kontrybucje bezzwłocznie - oświadczył unijny komisarz.

Zwrócił uwagę, że obecna sytuacja to już postęp w porównaniu do poprzedniego porozumienia klimatycznego, czyli drugiego okresu obowiązywania Protokołu z Kioto, którego ustaleń zobowiązało się przestrzegać 36 krajów odpowiadających za 14 proc. emisji.

- Przedstawione już teraz zobowiązania pochodzą nie tylko od największych emitentów takich jak Chiny, UE, czy Stany Zjednoczone, ale również od niektórych najwrażliwszych krajów afrykańskich czy karaibskich - wskazywał Canete.

Dodał przy tym, że swoje kontrybucje w walkę z globalnym ociepleniem, licząc globalnie, przedstawiło tylko około jednej czwartej krajów świata. Zaapelował, by reszta zrobiła to jak najszybciej.

Komisarz narzekał, że techniczne rozmowy mające przygotować tekst porozumienia klimatycznego opóźniają się i są w tyle za ustaleniami politycznymi. -To musi się zmienić - mówił.

Przypomniał, że globalna konferencja klimatyczna w Paryżu odbędzie się za nieco ponad 100 dni. -Przyjęcie nowego porozumienia w sprawie przeciwdziałania zmianom klimatu będzie jednym z najważniejszych wydarzeń w roku - ocenił.

Światowa konferencja klimatyczna ma się odbyć w terminie od 30 listopada do 11 grudnia. Jej efektem ma być porozumienie mające przynieść ograniczenie efektu cieplarnianego o 2 stopnie w stosunku do ery przedindustrialnej.

...

Szybciej popelnijcie samobojstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:13, 22 Sie 2015    Temat postu:

Jak zapłacić mniej za prąd?


Średnio w naszych domach jest już 19 urządzeń zasilanych prądem. Spędzamy coraz więcej czasu na korzystaniu z nich, zatem nic dziwnego, że zużycie prądu wzrasta i wzrastają nasze rachunki. Stosując kilka zasad można obniżyć nieco koszty energii.

Podstawa to wyłączenie urządzeń, z których nie korzystamy. Sprzęt elektroniczny, telewizory mają tryb stand-by. Wydaje się, że nie pracują, ale zużywają nawet do 50 proc. swojego maksymalnego zapotrzebowania na energię.

– Dobrym zwyczajem jest zastosowanie listew zasilających z wyłącznikiem. Dzięki niej można cały swój zestaw wyłączyć i mieć gwarancję, że nie zużywa on energii – mówi Jakub Jacewicz, dyrektor Departamentu Usług Energetycznych Multimedia Polska.

...

Czyli wylaczajcie wszystko. Nawet lampke. A UE wam jeszcze dowali walke z CO2.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:37, 27 Sie 2015    Temat postu:

Gigantyczne rachunki za prąd trafiły do mieszkańców Płocka. Dostawca przeprasza i wyjaśnia


Gigantyczne rachunki za prąd trafiają do mieszkańców Płocka i okolic. - Nie jesteśmy w stanie tego spłacić i na pewno tego nie zapłacimy - mówi z jedna z klientek firmy Energa, która otrzymała błędny rachunek. Przedstawiciele firmy zapewniają, że tak wysokie rachunki to pomyłka, która wynikła przez problemy techniczne.

...

Trezeba byc czujnym. Nie wiadomo co jeszcze wymysla...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 0:38, 27 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:02, 28 Sie 2015    Temat postu:

Życie w półmroku - ubóstwo energetyczne w Polsce
Robert Kulig
27 sierpnia 2015, 17:53
Nieogrzewane mieszkania, żywność przechowywana w nieodpowiedniej temperaturze, zadania domowe odrabiane przy świecach – to tylko niewielki skrawek rzeczywistości, w której przyszło żyć tysiącom Polaków walczącym z ubóstwem energetycznym.

O problemie zgodził się opowiedzieć pan Jan. Mężczyzna po 50., który od kilku lat jest na rencie inwalidzkiej. W wypadku połamał ręce, a to uniemożliwiło mu kontynuowanie pracy na budowie.

Od tego czasu, niewielki budżet zmusza rodzinę do ekstremalnych oszczędności, przede wszystkim na jedzeniu i energii elektrycznej.

(nie)świetlana przyszłość

- Coraz niższe temperatury oznaczają widmo zbliżającej się zimy, a wtedy brak ogrzewania wpływa nie tylko na nasze samopoczucie i zdrowie, ale i stan ścian, które szybko łapią wilgoć. Dlatego ramy okien uszczelniamy kocami, w słoneczne dni wietrzymy. Dopóki jesteśmy zdrowi, nie mamy powodów do narzekania. Ale strach pomyśleć o chorobach i niezbędnych lekach, na które przecież nie ma pieniędzy - mówi Wirtualnej Polsce pan Jan, mieszkaniec podkrakowskich Balic. Ojciec dwójki synów.

W domu widać próby walki o lepszy byt, jednak często to za mało. Dorośli pragnący zapewnić nieco normalności, oświetlają pomieszczenia świecami, przy których młodzież wieczorami odrabia lekcje i czyta lektury.

- Dorośli są wytrzymali, ale dlaczego mają cierpieć dzieci? Wszystko przed nimi, a w tych warunkach ciężko nawet odrabiać lekcje – opowiada.

Jak dowiadujemy się od mężczyzny, brak energii elektrycznej to nie tylko problem związany z oświetleniem. To, co dla przeciętnego Polaka jest oczywiste: zrobienie przepierki, przechowywanie jedzenia w lodówce, przygotowanie ciepłego posiłku – wszystko to nagle staje się olbrzymim problemem.

- Pranie nie jest kłopotliwe, może nieco męczące. Dawniej też przecież czyszczono ubrania tarami, bez wykorzystania prądu. Gorzej jest z jedzeniem. Musimy kupować produkty, które nie wymagają przechowywania w niskich temperaturach. Staramy się wykorzystywać wszystko na bieżąco, mimo to wiele produktów po prostu się psuje. Najlepszym rozwiązaniem są produkty w puszkach – relacjonuje dalej. - Gotowanie w takich warunkach to dodatkowe obciążenie dla budżetu, znacznie łatwiej zrezygnować nam z energii, którą pochłania pralka czy telewizor, kiedy mamy możliwość przygotowania ciepłego posiłku - opowiada.

Starość, nie radość

Drugą grupą, po inwalidach utrzymujących się z renty, szczególnie narażoną na ubóstwo energetyczne są seniorzy, nierzadko mieszkający sami. Ich skromne emerytury nie pozwalają na opłacanie rachunków, wykonywanie gruntownych remontów czy okazjonalnych napraw. Dlatego coraz większa liczba osób starszych mieszka w lokalach nieogrzewanych, pozbawionych oświetlenia. A warunki uwłaczają ludzkiej godności.

- W tym wieku niewiele mi już potrzeba, tylko czasami jest zimno w nocy - mówi pan Józef, 70-letni mieszkaniec niewielkiej kawalerki przy Małym Rynku w Krakowie. Porusza się z trudem, choć w jego oczach widać jeszcze wiele energii i chęci życia.

Jego mieszkanie zainstalowane ma dwa niewielkie grzejniki, ale przez stare ramy okienne czuć podmuchy chłodniejszego powietrza. W mikroskopijnej łazience brak pralki. Takie warunki nie sprzyjają spokojnej starości. Niewielka emerytura starcza z trudem na niezbędne leki i czynsz, z jedzeniem bywa różnie.

- Nie da się opłacić wszystkiego. Albo będę jadł, albo grzał. Przez brak pieniędzy odcięli mi kiedyś prąd, teraz mam na „zdrapkę” (rozliczenie za energię typy pre-paid – przyp. red.) Kupuję tyle prądu, na ile mnie stać – wspomina.

Pan Józef, jak wiele polskich emerytów, ukrywa swoją trudną sytuację materialną nawet przed najbliższą rodziną. O sobie niewiele mówi, prosi tylko by nie wzywać opieki społecznej do niego, bo "sąsiedzi będą gadać".

Problem pod wysokim napięciem

Ubóstwo energetyczne jest coraz bardziej kłopotliwym zjawiskiem w Polsce. Szacuje się, że na komfortowe oświetlenie czy ogrzewanie mieszkania, nie może pozwolić sobie kilkadziesiąt tysięcy gospodarstw w naszym kraju. Powodem tej sytuacji jest przede wszystkim brak pieniędzy na regularne opłacanie rachunków, ale też stare, zdewastowane budynki mieszkalne, które nie sposób ogrzać za niewielkie pieniądze, jakimi dysponują rodziny.

Żarówki LED – rozwiązanie problemu?

W ubiegłym tygodniu, kilkanaście rodzin w całej Polsce otrzymało w prezencie energooszczędne żarówki w ramach akcji „Zielone światło”. Dzięki niej, gospodarstwa mogą rocznie zaoszczędzić nawet 300 złotych. Celem przedsięwzięcia było zwrócenie uwagi na problem ubóstwa energetycznego.

Ale poza jednorazową akcją skierowaną do wybranych rodzin, koszt świetlówek LED to wielkie obciążenie dla domowego budżetu.

- Gdybym miał kupić taką żarówkę, wydałbym 1/20 swojej renty. 50 złotych to zdecydowanie za dużo. Co innego, gdyby dla wszystkich potrzebujących rodzin były takie prezenty. Dzieci nie męczyłyby oczu, przez oszczędności - komentuje pan Jan z Balic.

Problem ubóstwa energetycznego po raz pierwszy został zdefiniowany w Wielkiej Brytanii. Omawiano w nim brak środków na ogrzewanie i utrzymanie gospodarstwa domowego.

Obecnie około 40 proc. jest zagrożona tego rodzaju wykluczeniem. Unia Europejska coraz poważniej podchodzi do tego problemu. Wśród dyrektyw przyjętych w 2013 roku podkreśla się potrzebę realizacji działań oraz wprowadzania środków finansowych umożliwiających inwestycje w efektywność energetyczną.

...

Mumia coraz powazniej podchodzi do tego problemu. Chodzi o to zeby narastal. Temu sluzy windowanie cen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:32, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Unia uderza w polski przemysł
Wojciech Jakóbik
redaktor naczelny BiznesAlert.pl

Kominy, fot. Wikimedia Commons

Pomimo oporu Polaków i innych nacji, większość ministrów środowiska Unii Europejskiej uchwaliła zmiany, które uderzą w przemysł europejski ale pomogą w promocji energetyki odnawialnej.

Ministrowie środowiska państw Unii Europejskiej przyjęli reformę systemu handlu emisjami CO2 (ETS) zwanego Market Stability Reserve (MSR) pomimo sprzeciwu krajów Europy Środkowej.
REKLAMA


Polska, Chorwacja, Węgry, Bułgaria, Cypr i Rumunia zagłosowały przeciwko temu rozwiązaniu. We wspólnym stanowisku uznały, że sprzeciwiają się uruchomieniu MSR przed 2021 roku, a jego wdrożenie w 2019 roku za którym opowiedzieli się zwolennicy pomysłu zmieni porządek prawny Planu Ramowego Energetyczno-Klimatycznego na lata 2010-20 i podważy stabilność rynku ETS.

MSR ma usunąć z rynku „nadmiar" uprawnień do emisji CO2, który powoduje, że są one tanie i nie pobudzają emitentów to zmniejszania ilości dwutlenku węgla wytwarzanego przez nich. Droższe uprawnienia, którymi handluje się w ETS, oznaczają większe koszty dla przemysłu energochłonnego.

Wprowadzenie MSR przed 2020 rokiem jest uderzeniem w ustalenia dotyczące polityki klimatycznej na tę dekadę. To rewizja, która zmienia zasady gry, na które godziliśmy się przed 2010 rokiem. Dlatego Polska godziła się na wdrożenie mechanizmu dopiero po zakończeniu obowiązywania pakietu energetyczno-klimatycznego do 2020 roku, kiedy będą nowe zasady, negocjowane z udziałem Warszawy. Dawało to pole do manewru. Decyzja ministrów środowiska jest zatem rozczarowaniem. Szczególnie bolesny jest brak solidarności ze strony Czech i Słowacji czyli krajów Grupy Wyszehradzkiej, które dały się przekonać przez zwolenników MSR do opuszczenia polskiego sojuszu.

...

Nie spoczna poki nie zgladza gatunku ludzkiego. Wtedy bedzie ekologicznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:47, 15 Paź 2015    Temat postu:

PE w deklaracji na szczyt klimatyczny wzywa do dekarbonizacji gospodarki

PE akcentuje konieczność dekarbonizacji - Shutterstock

PE wezwał w przyjętej dziś rezolucji do przyjęcia ambitnego i wiążącego prawnie globalnego porozumienia klimatycznego podczas grudniowej konferencji COP21 w Paryżu. Eurodeputowani zaapelowali o dekarbonizację gospodarki jeszcze przed 2050 r.

Rezolucja, za którą opowiedziało się 434 posłów (przy 96 przeciw i 52 wstrzymujących się), ustanawia mandat dla delegacji europarlamentu, która weźmie udział w światowej konferencji klimatycznej w grudniu w Paryżu. Tekst jest wyrazem woli politycznej PE, ale nie przekłada się bezpośrednio na stanowisko, z jakim na szczyt jedzie Unia Europejska.
REKLAMA


Europosłowie chcieliby, aby unijni negocjatorzy nakłonili inne państwa do podjęcia takich zobowiązań ws. ochrony klimatu, jakie podejmować będzie wspólnota. Chodzi o zmniejszenie o co najmniej 40 proc. emisji gazów cieplarnianych w porównaniu z pułapami z 1990 r., zwiększenie o 40 proc. efektywności energetycznej oraz ustanowienie 30-procentowego udziału energii ze źródeł odnawialnych do roku 2030.

O ile takie stanowisko może być jedynie pobożnym życzeniem, to inny postulat - ten dotyczący dekarbonizacji gospodarki - może mieć polityczne implikacje w UE. Polska zabiega o to, by sformułowanie to, które de facto oznaczałoby konieczność rezygnacji z węgla jako surowca energetycznego, zastępować w unijnych dokumentach frazą o "neutralności węglowej". Różnica jest zasadnicza, bo w drugim przypadku nie ma już mowy o odrzucaniu węgla, lecz jedynie stosowaniu takich technologii, by neutralizować emisje, które powstają przy jego spalaniu.

- Wezwanie do zakończenia zanieczyszczeń węglowych do 2050 r. potwierdza rosnące przekonanie, że długoterminowy cel na 2050 r. jest kluczowym elementem porozumienia paryskiego. (...) Powinno ono wysłać jasny sygnał do biznesu i inwestorów, że w ciągu kilku dekad nastąpi koniec paliw kopalnianych - ocenił w oświadczeniu dyrektor sieci organizacji ekologicznych Climate Action Network, Wendel Trio.

W rezolucji europosłowie wskazali, że chcą, by protokół przyjęty w Paryżu był prawnie wiążący i zmierzał do stopniowego ograniczania emisji dwutlenku węgla na świecie do 2050 r. (lub niedługo potem), tak by - przy "racjonalnym finansowaniu" - utrzymać globalne ocieplenie poniżej 2 st. Celsjusza.

PE proponuje też odłożenie "pewnej liczby" przydziałów w ramach unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS) w latach 2021–2030 i przeznaczenie ich na cele klimatyczne. To kolejne potencjalnie niekorzystne z punktu widzenia interesów Polski działanie.

PE chce też, by paryska deklaracja przewidywała obowiązek przeprowadzania co pięć lat kompleksowego przeglądu przyjętych mechanizmów, tak by w razie czego móc je modyfikować.

W rezolucji wyrażono zaniepokojenie faktem, że z wczesnych analiz wynika, iż obecne niezmienione kontrybucje do globalnego porozumienia, jakie przedstawiły państwa, spowodowałyby wzrost średniej globalnej temperatury o od 2,7 do 3,5 stopni Celsjusza.

Parlament przypomina w rezolucji, że transport jest drugim pod względem emisji gazów cieplarnianych sektorem gospodarki, i wzywa strony COP21 do współpracy z udziałem Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO) i Międzynarodowej Organizacji Morskiej (IMO) na rzecz ograniczenia emisji przed końcem 2016.

Eurodeputowani zwrócili uwagę, że zmiana klimatu w bardzo szkodliwy sposób wpływa na wszystkie regiony świata, powodując przepływy migracyjne, straty gospodarcze, ekologiczne i społeczne, a także prowadząc do śmierci ludzi.

Jeśli światowe negocjacje zakończą się sukcesem, w stolicy Francji zostanie zawarte w grudniu najbardziej ambitne porozumienie klimatyczne, które miałoby zacząć obowiązywać po 2020 roku i zastąpić protokół z Kioto. Społeczność międzynarodowa postawiła sobie za cel niedopuszczenie do tego, by średnia temperatura wzrosła o ponad 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej. W obecnym tempie świat zmierza w kierunku wzrostu temperatury o 4 stopnie pod koniec XXI wieku, co według naukowców może mieć niebezpieczne skutki.

...

Uchwale tym swirom napisal Putin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:23, 20 Paź 2015    Temat postu:

Radio Lublin

Unijna dyrektywa uderzy w hodowców z Lubelszczyzny?

Unijna dyrektywa uderzy w hodowców z Lubelszczyzny? - Shutterstock

Z inicjatywy Lubelskiej Izby Rolniczej w Zamościu odbyło się spotkanie dotyczące dyrektywy unijnej dotyczącej krajowych pułapów emisji gazów cieplarnianych. Co to oznacza w praktyce? Ograniczenia w hodowli bydła i trzody - alarmuje Izba.

- Próbujemy temu przeciwdziałać. Urzędnicy często są teoretykami, a nie praktykami. Nie mają wiedzy z podstawowych gospodarki, podstawowych pojęć klinicznych - mówi prezes Izby Robert Jakubiec.
REKLAMA


Z informacji, które posiada Izba wynika, że według planowanych zmian, do roku 2030 redukcja bydła ma wynieść około 25 procent. W przypadku trzody byłoby to 12 procent. W sprawie interweniował też Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich. Stosowne pisma zostały przesłane m.in. do Sejmu i Senatu.

...

Putin pomaga nam jak moze ALE BRUKSELA NIE ODPUSCI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:00, 03 Lis 2015    Temat postu:

Polak co dziesiątą złotówkę wydaje na ogrzewanie
Bartosz Turek
Analityk rynku nieruchomości

- Shutterstock

Czechy i Słowacja - tylko w tych dwóch krajach europejskich ogrzewanie pochłania większą część dochodów niż w Polsce – wynika z najnowszych danych Eurostatu.

Na dobre zaczął się już sezon grzewczy, a z nim łączą się spore koszty. Wydatki na nośniki energii odpowiadają bowiem za połowę kosztów utrzymania statystycznego mieszkania. Co to oznacza w praktyce? Co dziesiąta złotówka wydana przez statystycznego Polaka płynie do dostawców nośników energii - np. energii elektrycznej, opału czy gazu.
REKLAMA

92d12b9f-e038-4a5a-9d71-4ba1502e2540


Tylko w dwóch krajach jest gorzej

Jest to wysoki wynik na tle europejskim. Dane Eurostatu sugerują bowiem, że wydatki na nośniki energii pochłaniają nad Wisłą 9,9% domowego budżetu. W dużej mierze jest to wynik położenia geograficznego (w Polsce zapotrzebowanie na energię jest wyższe niż na Południu Europy) oraz wynagrodzeń (dopiero 22 miejsce w Unii).

Większą niż w Polsce część pensji na ogrzewanie muszą wydawać jedynie Czesi i Słowacy – odpowiednio 10,6% i 13,0%. W obu tych krajach dochody są co prawda wyższe niż w Polsce, ale też więcej osób korzysta z ogrzewania gazowego (Słowacy) lub elektrycznego (Czesi) – znacznie droższego niż powszechnie wykorzystywany w Polsce węgiel. W efekcie Polska zajmuje dopiero 30 pozycję wśród 32 krajów Europejskich plasując się w gronie o najwyższym udziale wydatków na nośniki energii.

Europejczyk wydaje 6% pensji na ogrzewanie

Skoro już mowa o Unii warto dodać, że statystyczny mieszkaniec „dwudziestki siódemki” wydaje na nośniki energii 6,3% swojego domowego budżetu. To 40% wszystkich wydatków na utrzymanie mieszkania. Najwięcej Europejczycy wydają na energię elektryczną – 46% całych wydatków na nośniki energii. Spora część wydatków Europejczyków trafia też do dostawców gazu (33%) oraz oleju opałowego (10%). Popularne w Polsce stałe nośniki energii (np. drewno, węgiel) odpowiadają w Europie jedynie za 5% wydatków.

Najmniej tam, gdzie zarobki są wysokie, a energii w bród

Zupełnie inaczej sytuacja wygląda w krajach, gdzie zarobki są znacznie wyższe od unijnej średniej i klimat jest cieplejszy. Gdy do tego doda się jeszcze dostęp do tanich źródeł energii odnawialnej, to uzyskuje się receptę na tanie ogrzewanie. Trudno się więc dziwić, że na Malcie, w Luksemburgu, czy na Islandii obywatele jedynie około 3% domowych budżetów wydają na nośniki energii. W pierwszym przypadku powodem jest po prostu gorący klimat i niskie zapotrzebowanie na ciepło. W drugim trudno nie zwrócić uwagi na poziom wynagrodzeń – najwyższy w UE, czyli 5 razy wyższy nie w Polsce. Ostatecznie na Islandii niskie rachunki za ogrzewanie są pochodną faktu, że w tym kraju bardzo popularne jest wykorzystanie tanich - geotermalnych źródeł ciepła.

...

A jeszcze spoldzielnie mieszkaniowe i elektownie. KTO KONTROLUJE NALICZANIE OPLAT? ILE DADZA TRZEBA PLACIC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:08, 20 Lis 2015    Temat postu:

Badanie: 6,5 mln Polaków dotkniętych ubóstwem energetycznym

- Thinkstock

W 2013 r. 17,1 proc., tj. ok. 6,5 mln Polaków było dotkniętych ubóstwem energetycznym, czyli miało trudności np. w utrzymaniu ciepłego domu lub mieszkania za rozsądną cenę, wynika z zaprezentowanego w piątek badania Instytutu na Rzecz Ekorozwoju.

W budżetach polskich rodzin wydatki energetyczne (na ogrzewanie, prąd, etc.) stanowią znacznie większe obciążenie niż w większości pozostałych krajów UE i wynoszą ponad 10 proc.; a średnia dla całej UE to poniżej 7 proc.

Co gorsza, zdaniem ekspertów, ani władze lokalne, ani rząd nie rozpoznały dostatecznie dobrze problemu, nie prowadzą też skutecznych działań skierowanych na przeciwdziałanie mu.

"Polityk publicznych w tym obszarze moim zdaniem w ogóle nie ma. Są działania nakierowane na podwyższenie efektywności energetycznej budynków, jak np. fundusz termomodernizacyjny, ale środki z niego nie są skierowane do tych najbardziej potrzebujących" - ocenił w rozmowie z PAP współautor raportu "Ubóstwo energetyczne w Polsce" Dominik Owczarek. Chodzi np. o to, że fundusze na termomodernizację budynków przyznawane są w formie pożyczki lub wymagają często niemałych środków własnych, których dotknięci ubóstwem energetycznym nie są w stanie wyłożyć, a przez to nie mogą poprawić swojej sytuacji.

Według definicji zaproponowanej przez badaczy Instytutu na Rzecz Ekorozwoju ubóstwo energetyczne jest bowiem silnie powiązane z ubóstwem ekonomicznym, czyli biedą, choć grupy dotknięte nimi nie do końca się pokrywają, gdyż trudności z regulowaniem rachunków za energię mogą mieć także rodziny o nieco wyższych niż minimalne dochodach.

Zdaniem badaczy główną część tych wydatków, bo ok. dwie trzecie, stanowią koszty ogrzewania.

Problem ubóstwa dotyka więc w największym stopniu mieszkańców wsi, właścicieli starych domów jednorodzinnych ogrzewanych własnym piecem, rodzin wielodzietnych, a także emerytów i rencistów. Jednak, jak podkreślał Dominik Owczarek, ubóstwo energetyczne występuje również w miastach, tyle że w mniejszym natężeniu.

Badacze wskazali na trzy główne przyczyny ubóstwa energetycznego: techniczne, ekonomiczne i związane z postawami wobec wykorzystania energii.

Na przyczyny techniczne składają się przede wszystkim niska efektywność energetyczna budynków (czyli np. nieocieplone, niezaizolowane od wilgoci domy z nieszczelnymi oknami, przeciekającymi dachami, etc.), w drugiej kolejności to także przestarzałe piece i instalacje grzewcze oraz stare, energochłonne urządzenia elektryczne (chodzi przede wszystkim o lodówki, które odpowiadają za ok. jedną trzecią zużycia energii elektrycznej przez przeciętne gospodarstwo domowe, oświetlenie - ok. 20 proc. zużycia energii i pralki - ok. 10 proc. zużycia energii).

Przyczyny ekonomiczne to przede wszystkim niskie dochody, które nie pozwalają na uregulowanie rachunków za energię, a przyczyny związane z postawami wobec konsumpcji energii to np. wietrzenie mieszkania przy odkręconych kaloryferach czy pozostawienie włączonych urządzeń elektrycznych bez potrzeby przez co niepotrzebnie podwyższa się rachunki za energię.

Eksperci dyskutujący nad raportem wskazywali, że choć nakłady potrzebne np. na termomodernizację i ograniczenie niskiej emisji idą w setki miliardów złotych, to trzeba na nie patrzeć nie tylko jako koszt, ale także inwestycję, która przyczyni się nie tylko do ograniczenia zużycia energii, ale także pozwoli stymulować rozwój gospodarczy.

...

Zlikwidujmy wegiel jak chce Zachod to wymrzemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:24, 04 Gru 2015    Temat postu:

OSW: Niemcy chcą chronić klimat i na tym zarabiać

- Shutterstock

Dzięki globalnej redukcji emisji Berlin chce z jednej strony zapobiec zmianom klimatycznym, ale też stworzyć bodziec dla eksportu niemieckich przedsiębiorstw z branży technologii ochrony środowiska - twierdzi Rafał Bajczuk z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Zdaniem analityka w interesie Berlina leży, by największe gospodarki świata konkurujące z opartą na eksporcie gospodarką niemiecką przyjęły politykę klimatyczną, jaką Niemcy realizują od lat 90. XX wieku.
REKLAMA


"Poprzez globalną redukcję emisji Berlin chce zapobiec globalnym problemom wywołanym przez zmiany klimatu oraz równocześnie stworzyć bodziec dla eksportu niemieckich przedsiębiorstw z branży technologii ochrony środowiska" - napisał w raporcie analityk Ośrodka Rafał Bajczuk.

Autor opracowania zauważa, że zabiegi dyplomatyczne Niemiec wokół szczytu klimatycznego w Paryżu rozpoczęły się już w 2014 roku. W marcu tego roku Niemcy podpisały z Francją porozumienie dotyczące współpracy w sprawie polityki klimatycznej i szczytu klimatycznego w 2015 roku. Na forum UE Berlin popierał najwyższy spośród dyskutowanych cel redukcji emisji w UE do 2030 roku na poziomie co najmniej 40 proc. – ostatecznie ten cel Rada Europejska przyjęła w październiku 2014 roku i z takim mandatem negocjacyjnym państwa członkowskie UE pojechały do Paryża. Do tego w 2015 roku Niemcy, które przewodniczyły grupie G7, doprowadziły do przyjęcia deklaracji, zgodnie z którą członkowie grupy zobowiązują się do przyjęcia prawnie wiążącego porozumienia na paryskiej konferencji, gwarantującego utrzymanie wzrostu temperatury poniżej 2 st. C oraz dekarbonizację swoich gospodarek do końca stulecia. Niemcy, podobnie jak UE, wspierają podpisanie prawnie wiążącego porozumienia, które zagwarantuje utrzymanie wzrostu średniej temperatury na świecie poniżej 2 st. C.

Zdaniem Bajczuka, podczas paryskiego szczytu Niemcy będą lobbować za zawarciem porozumienia dwutorowo. Po pierwsze przez zwiększenie finansowej na rzecz redukcji emisji w krajach rozwijających się. Po drugie przez przedstawienie realizacji ambitnej polityki redukcyjnej w swoim w kraju.

"Nowe porozumienie klimatyczne ma zerwać z wcześniejszym podziałem na państwa uprzemysłowione, które w poprzednim okresie musiały redukować emisje i państwa rozwijające się, w tym Chiny i Indie, które nie musiały ich redukować. Berlin chce np., żeby państwa afrykańskie wspierały niemieckie postulaty negocjacyjne w zamian za pomoc finansową. Celem rządu jest zwiększenie środków na politykę klimatyczną w krajach rozwijających się do 4 mld euro rocznie do 2020 roku oraz przeznaczenie większej liczby kredytów z państwowego banku KfW. Ponadto Niemcy będą przypominać o celu wsparcia biednych krajów w walce z globalnym ociepleniem przez kraje uprzemysłowione w wysokości 100 mld USD rocznie od 2020 roku – takie zapowiedzi przyjęto podczas konferencji klimatycznej w Kopenhadze w 2009 roku i potwierdzono na zeszłorocznym szczycie G7" - napisał Bajczuk.

Jak zauważył, już w czasie trwania konferencji w Paryżu Niemcy zadeklarowały, że przeznaczą do 2020 roku 3 mld euro na rozwój odnawialnych źródeł energii w Afryce oraz 1,1 mld dol. na ochronę lasów równikowych. "Te działania mają nie tylko popchnąć kraje rozwijające się do przyjęcia porozumienia, ale są równocześnie zgodne z celami niemieckiej polityki rozwojowej, której roczne koszty wynoszą ok. 13 mld euro" - zaznaczył.

Autor opracowania zauważa, że aby być wiarygodnym liderem polityki klimatycznej, Berlin musi realizować cele polityki klimatycznej w kraju. Ale - jak zauważa - to zadanie niełatwe, bo w latach 2011–2013 emisje gazów cieplarnianych w RFN wzrastały. Działo się tak przede wszystkim ze względu na wzrost zużycia węgla w elektroenergetyce.

"Ten trend przerwano w 2014 roku. W grudniu ubiegłego roku rząd przyjął strategię redukcji emisji, zgodnie z którą emisje gazów cieplarnianych w Niemczech do 2020 roku mają spaść o 40 proc. w porównaniu z 1990 rokiem. Oznacza to konieczność zmniejszenia emisji o ok. 20 proc. w ciągu najbliższych pięciu lat" - twierdzi analityk.

Aby osiągnąć cele strategii, niemiecki rząd przeznaczył dodatkowe kwoty z budżetu federalnego na termomodernizację budynków oraz wyznaczył cele redukcji emisji w sektorze elektroenergetycznym, transporcie czy gospodarce odpadami. Próba zamknięcia najstarszych elektrowni na węgiel brunatny w bieżącym roku zakończyła się niepowodzeniem i po protestach rząd stworzył tzw. rezerwę mocy, co w praktyce oznacza, że odbiorcy prądu muszą opłacać elektrownie węglowe za gotowość do produkcji, by te nie emitowały CO2.

"W dalszej perspektywie rezygnacja z energetyki węglowej będzie konieczna, przy założeniu, że Niemcy będą realizowały plan redukcji emisji o 80–95 proc. do 2050 roku. Tydzień przed rozpoczęciem konferencji klimatycznej minister środowiska zapowiedziała, że w obecnej kadencji rządu przedstawi plan rezygnacji Niemiec z energetyki węglowej w ciągu 20–25 lat. Równocześnie Niemcy nadal należą do największych emitentów gazów cieplarnianych w UE w przeliczeniu na mieszkańca. Berlin chroni także niektóre branże przed skutkami polityki klimatycznej, przede wszystkim przemysł motoryzacyjny, a na forum UE konsekwentnie lobbuje za regulacjami, które nie zaszkodzą sprzedaży najbardziej emisyjnych niemieckich samochodów osobowych" - czytamy w opracowaniu.

Bajczuk zauważa jednocześnie, że w dłuższym okresie Berlin chce zarabiać na polityce klimatycznej. "Strategia transformacji energetycznej oraz budowa zeroemisyjnej gospodarki jest dla Niemiec sposobem na promocję kraju i znalezienie nowego kierunku produkcji i eksportu" - zauważa.

Jak dodał, już teraz Niemcy mają najwyższy na świecie udział w handlu towarami i usługami z obszaru ochrony środowiska i klimatu, a niemiecka polityka rozwojowa stanowi wsparcie dla gospodarki.

"W ramach projektów rozwojowych, w których uczestniczą niemieckie firmy, państwo przejmuje na siebie ryzyko i koszty wejścia z nowymi produktami na rynki krajów rozwijających się. Poprzez politykę klimatyczną Niemcy chcą budować markę kraju dbającego o środowisko i oferującego innowacyjne produkty" - napisał autor raportu.

...

Jeszcze Niemcy beda na nas biedakach zarabiac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:46, 12 Gru 2015    Temat postu:

Wiśniewski, IEO: polscy podatnicy zapłacą za błędy w polityce energetycznej państwa


Konsolidacja pionowa w energetyce była ogromnym błędem Polski – mówi Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej. - Stworzyliśmy system, który wymaga coraz większych dopłat, i przez to obciąża różne grupy odbiorców: małe i średnie firmy, gospodarstwa rolne, konsumentów indywidualnych. Mamy potężne państwowe firmy, gdzie tysiąc osób zarabia bardzo dobrze, a miliony za to płacą.

...

I TO SA FIRMY ZAGRANICZNE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:27, 02 Mar 2017    Temat postu:

Prąd może podrożeć przez ustawę o rynku mocy

Dzisiaj, 2 marca (10:51)

130 złotych - o tyle więcej, w skali roku, zapłacimy za prąd. Przed takimi podwyżkami ostrzega Koalicja Klimatyczna zrzeszająca organizacje ekologiczne takie jak Greenpeace, Klub Gaja i WWF Polska. Powód podwyżek to nowa ustawa o rynku mocy, która jeszcze w tym roku może wejść w życie. Zdaniem Koalicji, która przygotowała symulacje, małe i średnie przedsiębiorstwa muszą się liczyć z dodatkowym kosztem rzędu aż 520-625 złotych rocznie.
Zdj. ilustracyjne
/pexels.com /


Projekt ustawy o rynku mocy zakłada wprowadzenie mechanizmu wspierającego wysokoemisyjną energetykę węglową poprzez "stworzenie silnych zachęt ekonomicz­nych do budowy, utrzymywania i modernizacji jednostek wytwórczych oraz do zarządzania zużyciem energii u odbiorców". Według propozycji Ministerstwa Energii koszty te w największym stopniu poniosą małe i średnie przedsiębiorstwa oraz gospodarstwa domowe. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie nowej opłaty, która ma być pobierana za dostępność mocy w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym (KSE). Wysokość opłaty mocowej dla gospodarstwa domowego.

Na wprowadzeniu rynku mocy najbardziej stracą najubożsi, którzy otrzymują dodatek energetyczny. Osoby samotne obecnie dostają miesięcznie 11,29 zł takiego dodatku, zatem po odliczeniu 10,83 zł opłaty mocowej zostanie im 0,46 zł pomocy państwa. Czteroosobowej rodzinie, która uzyskuje 15,68 zł, pozostanie 4,85 zł reszty, a liczniejszym gospodarstwo domowym - 7,98 zł. Bieżący udział kosztów zakupu energii w budżetach przedsiębiorstw i gospodarstw domowych należy do najwyższych w Europie, co powoduje, że skala ubóstwa energetycznego w Polsce jest ogromna i zalicza się do największych w Unii Europejskiej - ostrzega w swoim piśmie Koalicja Klimatyczna.

Wprowadzenie opłaty mocowej podniesie wydatki na energię elektryczną o około 8-10 proc. w skali roku dla przeciętnej polskiej rodziny. Zwiększy się również ubóstwo energetyczne, które dotknie dodatkowo prawie 54 000 osób. To liczba odpowiadająca populacji Ostrołęki czy Białej Podlaskiej - podkreśla Dominik Owczarek, analityk w Instytucie Spraw Publicznych. Według eksperta proponowana przez rząd zmiana w największym stopniu dotknie gospodarstwa jednoosobowe, emerytów oraz osoby mieszkające w budynkach wielorodzinnych, szczególnie w dużych miastach. Może to doprowadzić do odczuwalnych strat społecznych. Ponadto, wzrost kosztów zakupu energii dla odbiorców końcowych negatywnie wpłynie na konkurencyjność polskiej gospodarki, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, które za 4 lata będą zmuszone płacić o 520 złotych więcej za prąd rocznie. W perspektywie kolejnych 5 lat wydatki wzrosną o 625 złotych. Niestety wspomniane podwyżki prawdopodobnie nie przyczynią się do poprawy jakości świadczonych usług elektroenergetycznych - czytamy w stanowisku Koalicji Klimatycznej.

Krajowy sektor elektroenergetyczny nie zapewnia bezpieczeństwa energetycznego, a niska jakość usług jest barierą dla rozwoju innowacyjnych technologii i realizacji nowych inwestycji, zwłaszcza na terenach wiejskich. Wszystko to wskazuje na konieczność pilnej modernizacji i reformy rynku energii w Polsce, jednak projekt ustawy w zaproponowanym przez rząd kształcie nie poprawi jakości usług energetycznych i bezpieczeństwa dostaw. Wymaga bowiem daleko idących zmian. Podwyżki odczujemy w najbliższych latach, oczywiście, pod warunkiem, że ustawę zaakceptuje Unia Europejska - mówi profesor Zbigniew Karaczun, prof. SGGW, ekspert Koalicji Klimatycznej.

(az)
Michał Dobrołowicz

...

Znowu genialne ustawki? Trzeba bedzie wrocic do ognia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 8:05, 16 Kwi 2017    Temat postu:

Ceny wody i prądu mocno w górę. Sami jesteśmy sobie winni
11 godzin temu Finanse i Polityka

W ostatnich latach Polacy więcej płacą za energię elektryczną i wodę. Od 2005 do 2015 roku 1 kWh prądu dla gospodarstw domowych podrożała o 55 proc. Z kolei za metr sześcienny wody musimy zapłacić o 64 proc. więcej niż 12 lat temu.



Zużycie wody z wodociągów przez polskie gospodarstwa domowe to 11-12 proc. całego zużycia.



Podobnie jest w rolnictwie i leśnictwie, podczas gdy zapotrzebowanie całego przemysłu jest ponad siedem razy większe. Dlatego "wodne" oszczędności gospodarstw domowych, nie mogą mocno wpłynąć na zużycie generowane przez całą gospodarkę.



Spadek zużycia wody z sieci ma jednak znaczenie dla finansów niektórych gospodarstw domowych.


- Dane GUS-u z lat 2003-2015 wskazują, że w tym okresie był widoczny wyraźny trend spadkowy, jeżeli chodzi o zużycie wody przez gospodarstwa domowe – tłumaczy Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.



To roczne zużycie wyrażone w metrach sześciennych na jednego Polaka, pomiędzy 2003 r. oraz 2014 r. spadło o mniej więcej 6 proc. Taka zmiana po części mogła być wymuszona rosnącymi cenami wody i coraz częstszym opomiarowaniem mieszkań.

Zużywamy o jedną czwartą więcej prądu


Gospodarstwa domowe oczywiście nie są największym konsumentem energii elektrycznej w Polsce. Według danych GUS-u, w 2015 r. do domów i mieszkań dotarło 18 proc. zużywanej energii elektrycznej. Jednak wzrost zużycia prądu w gospodarstwach domowych może wzbudzać niepokój.




Dane GUS-u wskazują, że w 2003 r. przeciętny Polak zużywał 577 kWh rocznie. 12 lat później - o 27 proc. więcej.



W tym samym czasie, łączne zużycie prądu w gospodarce (przeliczone na jednego Polaka), wzrosło o 21 proc.



Energetyczne potrzeby gospodarstw domowych rosły szybciej niż ogólne zapotrzebowanie na prąd. Taka sytuacja miała miejsce pomimo używania coraz bardziej energooszczędnych urządzeń (np. pralek, lodówek i źródeł światła).



- Duże zapotrzebowanie na prąd zapowiada problemy. Po pierwsze, możliwe są kłopoty z zasilaniem podczas upalnego lata, a po drugie, mogą nas czekać podwyżki cen - ocenia Andrzej Prajsnar.


Te zmiany cenowe już w 2017 r. może odczuć przeciętny Kowalski (m.in. ze względu na wzrost opłaty OZE i opłaty przejściowej). Wyższe rachunki za prąd mają za to skutkować modernizacją infrastruktury.


Warto bowiem przypomnieć, że około połowa polskich bloków energetycznych liczy sobie ponad 30 lat. Modernizacja wybudowanych za czasów Gierka elektrowni pochłonie ogromne koszty. Skąd pieniądze? M.in. właśnie dzięki wprowadzeniu rynku mocy.


Takie rozwiązanie będzie jednak skutkowało wzrostem cen energii elektrycznej. Według analiz ekspertów z organizacji Regulatory Assistance Project i ClientEarth Prawnicy dla Ziemi, uruchomienie rynku mocy w kształcie proponowanym przez rząd prawdopodobnie wywoła łączny wzrost cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych o 20 proc. przez dziesięć kolejnych lat.

Następne newsy »
Dodał(a): fastcake

...

Niestety realia sa takie ze ile przysla tyle placimy. Jak oszczedzamy to oni i tak kase wziac musza...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:50, 30 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ekonomia
Prąd podrożeje - z powodu "abonamentu węglowego"
Prąd podrożeje - z powodu "abonamentu węglowego"

Dzisiaj, 30 czerwca (13:00)

Co najmniej o 3-4 złote miesięcznie wyższe będą rachunki za prąd w związku z "abonamentem węglowym", który rząd zamierza nam wprowadzić. To ma być opłata za utrzymanie mocy na rynku. Jak przekonuje w rozmowie z dziennikarzem RMF FM minister energii Krzysztof Tchórzewski, to cena za "zieloną energię", którą narzuca nam Unia Europejska.
Prąd ma podrożeć za trzy, cztery lata
/Tomasz Waszczuk /PAP


Zaczniemy płacić więcej za 3-4 lata. Tak zapewnia minister Krzysztof Tchórzewski. Najpierw musimy uregulować i zbudować rynek energetyki odnawialnej. Nasze stare elektrownie konwencjonalne kończą się i trzeba budować nowe. To znaczy, że jeśli decydujemy się, że mamy mieć więcej energetyki odnawialnej, to wszyscy obywatele, przedsiębiorcy, będziemy za to płacić - tłumaczy Tchórzewski.

Mamy płacić za gotowość do wytwarzania prądu z węgla, gdyby zabrakło energii odnawialnej, która jest nieprzewidywalna. Jak tłumaczy minister Tchórzewski, mamy wspierać zieloną energię - bo tak chce Unia, ale jednocześnie musimy utrzymywać i modernizować elektrownie węglowe, bo nie zawsze będzie prąd z wiatru lub energii słonecznej. Ponieważ energetyka odnawialna nadal jest nieprzewidywalna, w związku z tym potrzebny jest rynek mocy, rezerwa, która będzie wchodziła, kiedy nie ma energetyki odnawialnej. Wszyscy decydujemy się na to, idąc w energetykę odnawialną - mówi minister.

Tchórzewski przekonuje, że zapłacimy mniej niż za zachodzie. We Francji ta opłata wynosi 50 euro rocznie, a u nas kilka złotych miesięcznie - przekonuje minister energii.

(mpw)
Mariusz Piekarski

...

A PiS tak slucha Brukseli we wszystkim ze musi nam dowalic...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:04, 15 Lut 2018    Temat postu:

15.02.2018
Gigantyczny rachunek za prąd. Przez inkasenta

video

Pani Mariola ze Żmigrodu nieopodal Wrocławia dostała fakturę na 9500 zł za prąd, mimo że wcześniej regularnie opłacała rachunki! Okazuje się, że jej dług urósł, bo inkasent źle spisywał licznik. Kobieta żyje w 35-metrowym mieszkaniu z partnerem na rencie. By spłacić zaległości, znalazła drugą pracę, ale mimo że płaci więcej, dług wciąż rośnie.


Pani Mariola ma 42 lata. Jej partner jest rencistą po wypadku, więc ciężar utrzymania spada na kobietę. Pracuje na noce jako recepcjonistka w motelu. Z rachunkami za prąd nigdy nie zalegała.
- Różne kwoty mi przychodziły, ale w życiu nie przyszła taka kwota, która zwaliła człowieka z nóg. Aż się żyć nie chce - mówi Mariola Grzesiak.
W kwietniu ubiegłego roku pani Mariola miała nawet nadpłatę. Przeżyła więc szok, gdy trzy miesiące później otrzymała kolejny rachunek – prawie 9500 zł!
- Tauron, owszem przyznał się do tego, że to jest z winy inkasenta, że źle spisywał licznik, ale na obecną chwilę to tylko tyle, że mnie mogą przeprosić. A dług dalej mam, który muszę po prostu spłacić – mówi pani Mariola.
- Pani Mariola zużyła tę energię elektryczną na własne potrzeby. Wykorzystała ją, więc musi zapłacić - mówi Elżbieta Bukowiec, rzecznik firmy Tauron.
Reporterka: Ale licznik odczytuje inkasent od państwa, a nie pani Mariola, więc jaki ona ma wpływ na to, że ten odczyt nie był prawidłowy?
Rzecznik: Pani Mariola zużyła tę energie elektryczną na własne potrzeby i musi zapłacić, a my ją musimy prawidłowo rozliczyć.
Pani Mariola nie ma pojęcia, jakim cudem w jej 35-metrowym mieszkaniu, nieogrzewanym prądem, mogło dojść do tak dużego zużycia. Mimo to chciała polubownie załatwić sprawę i spłacić dług ratalnie.
- Rozłożyli mi to na 20 rat po 430 zł. Chciałam płacić raty po 250 zł, to mi jeszcze zwiększyli na 452 zł – opowiada pani Mariola.
By zarobić na spłatę długu, pani Mariola od września podjęła kolejną pracę. Po nocnej zmianie w recepcji, spędza całe dnie piorąc dywany. Zaczęła płacić Tauronowi więcej, niż wynosiły prognozy, bo po 300 zł. Ale mimo to dług rośnie!
- Opłaty ściągają sobie za dług, a z bieżącymi rachunkami dalej zalegam. Nie wiem, kiedy z tego wyjdę. Jak mi poszli na rękę, że mogą to rozłożyć tylko na 20 rat po 452 zł, to w lutym powinnam opłacić 2000 zł za prąd, a w kolejnych miesiącach po 1000 zł - komentuje.

- Przepraszamy panią Mariolę za te niedogodności i w ramach rekompensaty proponujemy jej z naszej strony odstąpienie od opłaty abonamentowej – mówi Elżbieta Bukowiec, rzecznik Tauronu.
Reporterka: Ale to jest kwestia 2 000 zł, 5000, 8000? Bo zadłużenie wynosi ponad 10 000 zł. Rzecznik: Możemy anulować opłaty abonamentowe, około 200 zł za ekspertyzę licznika i nie naliczać odsetek. To jest w granicach 400 zł.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka

...

Takie numery tez moga byc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:11, 16 Maj 2018    Temat postu:

Polski przemysł chce prądu w niemieckiej cenie
Magdalena Graniszewska
MAGDALENA GRANISZEWSKA
email @MGraniszewska wczoraj, 15-05-2018, 22:00
Gdyby ArcelorMittal przeniósł produkcję z Polski do Niemiec, zaoszczędziłby na prądzie kilkadziesiąt milionów euro. Branża wini za to Ministerstwo Energii.

Największe przedsiębiorstwa przemysłowe, dla których energia elektryczna jest znaczącym czynnikiem produkcji, płacą w Polsce za prąd o 60 proc. więcej niż ich niemieccy konkurenci. Prognozy cen też niepokoją — w najbliższych latach ta różnica może wzrosnąć nawet do 100 proc. Takie szacunki przedstawił wczoraj, w trakcie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, Zbigniew Liptak, partner w firmie doradczej EY.

Zobacz więcej
Fot. Robert Neumann - Forum
Wyjaśnienie jest proste — różnica wynika przede wszystkim ze wzrostu cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Droższe uprawnienia ciążą firmom w Polsce i w Niemczech podobnie, ale tym w Niemczech rząd przyznaje z tego powodu rekompensaty.

— Generalnie uprzemysłowione kraje zachodniej części Unii Europejskiej stosują system rekompensat dla firm energochłonnych. W Polsce zaś rekompensat nie ma — zauważa Zbigniew Liptak.

Czy to problem? Zdaniem energożerców — kolosalny.

Niemiecka stal wygrywa

— Produkujemy stal na całym świecie, więc liczą się dla nas koszty. Nietrudno policzyć, że produkując 6 mln ton stali w Niemczech zaoszczędzilibyśmy na kosztach energii kilkadziesiąt milionów euro rocznie. Pojawia się w związku z tym poczucie niepewności, które przełożyło się już na decyzje inwestycyjne w Polsce. Zrezygnowaliśmy z pełnego remontu pieca w Dąbrowie Górniczej na rzecz remontu częściowego — mówi Tomasz Ślęzak, szef polskiego oddziału ArcelorMittal.

— My tu wszyscy moglibyśmy inwestować więcej i produkowaćo 20-30 proc. więcej — wtórował mu Jerzy Kozicz, prezes CMC Poland, właściciela huty Zawiercie, wskazując na menedżerów siedzących obok niego.

Obok niego siedzieli szefowie i szefowe nie tylko ArcelorMittal Poland, ale również Górażdże Cement, International Paper Kwidzyn i ZGH Bolesław. Wszyscy zapewniali, że rozważają kolejne potężne inwestycje, ale o decyzje trudno.

— Polska gospodarka rozwija się świetnie, ale w naszej branży korzystają z tego głównie importerzy. My produkcji nie rozwijamy — podkreśla Tomasz Ślęzak.

— A my najprostszą stal sprowadzamy z Niemiec, bo jest tańsza. To efekt wyłącznie różnic w cenach energii, bo złom, który stanowi 65 proc. kosztów, wszyscy kupujemy w cenach światowych. Koszty pracy to ledwie kilka procent kosztów — tłumaczy Jerzy Kozicz.

Nad kolejnymi inwestycjami w Polsce myślą też w Kwidzynie.

— Mamy mocne argumenty, bo pod względem operacyjnym polski zakład stoi na najwyższym poziomie. Potrzebujemy jednak jasnej i długoterminowej polityki przemysłowej, która da nam nadzieję na utrzymanie konkurencyjności. W tej chwili perspektywa wzrostu cen uprawnień do emisji CO 2

do 30 EUR oznacza, że koszt energii pochłonie jedną czwartą naszych zysków — argumentuje Aneta Muskała, wiceprezes IP Kwidzyn.

Mniej podatków, prosimy

Według energożerców, wystarczyłoby po prostu ich zwolnić z kolejnych opłat doklejanych do rachunków za prąd.

— Nie chodzi nam o ulgi związane z samą ceną energii. Chodzi nam o zwolnienie z dodatkowych podatków — mówi Jerzy Kozicz.

— Wszystko wskazuje na to, że wkrótce dojdzie nam kolejna opłata, związana z rynkiem mocy, w wysokości 60 zł za megawatogodzinę — alarmuje z kolei Bogusław Ochab, prezes ZGH Bolesław.

Adresatem tych postulatów jest Ministerstwo Energii, nadzorujące energetykę i tworzące energetyczną legislację. Adresat wydaje się jednak nieczuły.

— Ministerstwo Energii jest dla nas głównym hamulcowym. Nie patrzy na to, jaki wpływ ma energetyka na całą polską gospodarkę, a dialog z przemysłem energochłonnym nie istnieje. Przykładowo, opłatę jakościową wprowadzono wbrew naszym opiniom i mimo poparcia, które otrzymaliśmy od Ministerstwa Rozwoju — skarży się Jerzy Kozicz.

W 2009 r., z powodu wysokich cen energii, Impexmetal podjął decyzję o zamknięciu produkcji aluminium w hucie w Koninie. Branża do dziś to wspomina.

— Tak jak biednego nie stać na kupowanie kiepskich butów, tak Polski nie stać na utratę przemysłu — przekonywał Jerzy Kozicz. © Ⓟ


Wpływ sektora energochłonnego na gospodarkę Polski

10,3 proc. Za taką część wartości dodanej brutto w Polsce odpowiada sektor energochłonny (169 mld zł).

8,3 proc. Taka część osób pracujących w Polsce zatrudniona jest w przemyśle energochłonnym (czyli ok. 1,3 mln osób).

12,2 proc. Taka część dochodów sektora finansów publicznych pochodzi od sektora energochłonnego (ok. 88 mld zł).

...

Niebywala patologia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:33, 27 Maj 2018    Temat postu:

Nowa "opłata atomowa" w rachunku za prąd?

Krzysztof Tchórzewski zapowiada, że nie będzie morskich wiatraków bez elektrowni atomowej. Ale jaki ma być dla niej model finansowania? Według naszych informacji pojawiła się nowa idea - przerzucenie części kosztów na klientów w rachunku za prąd. Ale takie pomysły nie nadają się do...

...

Za niskie rachunki placimy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:14, 30 Maj 2018    Temat postu:

Ceny prądu wystrzeliły. Niektórzy podejrzewają manipulację
PAP


Trzej sprzedawcy energii zwrócą klientom pieniądze po decyzji UOKiK

Ceny prądu są rekordowe. Na giełdzie energia stoi tak wysoko, że jedna z branżowych organizacji zaczęła podejrzewać manipulację. Niezależnie od przyczyny droga energia uderza w przemysł - informuje "Puls Biznesu".

Gazeta przypomina m.in. wtorkową wypowiedź Michała Borga, tradera z firmy Fiten. - W kontraktach na trzeci kwartał cena energii z dostawą w godzinach szczytu sięgnęła dziś 440 zł, a kontrakty bazowe doszły do 320 zł. za MWh - mówił Borg "PB".

Gazeta zaznacza, że "rok temu analogiczne kontrakty kosztowały 223 zł i 176 zł". "Ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) rosną już od jesieni zeszłego roku, a od dwóch miesięcy wzrost jest spektakularny" - czytamy w gazecie.

Według "PB" wyjaśnienia są dwa i niekoniecznie się wykluczają - chodzi o scenariusz sensacyjny i fundamentalny.

Jak wyjaśnia "Puls Biznesu", "o tym, że wzrost cen energii może mieć sensacyjne podstawy, napisał zeszłym tygodniu Montel, specjalistyczna agencja monitorująca rynki energii". "Według niej, polskie Towarzystwo Obrotu Energią (TOE), zrzeszające firmy handlujące energią, rozważa powiadomienie władz o podejrzanych transakcjach na rynku terminowym TGE" - pisze "PB".

"Do Urzędu Regulacji Energetyki, jak donosi Montel, wpłynęły już dwa zawiadomienia, dotyczące podejrzanych transakcji" - dodaje dziennik.

W scenariuszu fundamentalnym - podaje "Puls Biznesu" - eksperci wskazują, że za wzrostem cen energii stoją przede wszystkim drożejące uprawnienia do emisji dwutlenku węgla. "Zmiana ich ceny wynika z reformy wdrażanej przez Unię Europejską, dążącej do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych" - przypomina gazeta.

...

Co to ma byc?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:09, 05 Cze 2018    Temat postu:

05.06.2018
Nowy licznik i gigantyczna dopłata do prądu!

video

75-letnia pani Barbara Bachara mieszka w dawnym budynku dworca kolejowego w miejscowości Pustynia koło Dębicy na Podkarpaciu. Kobieta przez ostatnie lata płaciła za prąd rachunki w kwocie około 100 złotych. Wszystko się zmieniło w 2016 roku, kiedy PKP Energetyka zamontowała jej nowy, cyfrowy licznik. - Jak dostałam fakturę, chwyciłam się za głowę – wspomina pani Barbara.


Po wymianie licznika pierwszy rachunek za prąd przysłano na kwotę prawie 900 złotych. Kolejne nie były mniejsze. Staruszka za każdym razem telefonicznie lub pisemnie zgłaszała reklamację i wpłacała na konto PKP Energetyka po około 100 złotych.
- Problem istnieje i nie można mówić o przypadku. Tuż po wymianie licznika ilość energii diametralnie wzrosła, wzrosły rachunki. Niektóre są tak duże jak emerytura tej pani. Dla tej kobiety to dramat – mówi Wojciech Łaskarzewski, dziennikarz „Faktu”.
- Zamieszania z naszymi urządzeniami nie ma – przekonuje Mirosław Brodziak z PKP Energetyka.
Reporter: Uznaliście reklamacje, czyli przyznaliście się do błędu.
- Nie przyznaliśmy się do błędu. To była korekta faktur.
- Czyli to, że anulowaliście wysokie wpłaty, to była państwa dobra wola?
- Tak, żeby wyrazić zrozumienie dla naszego odbiorcy.
- Jak nie było nowych liczników, nie było problemu.
- Problem może wystąpić w instalacji odbiorczej. Może są wpięte do instalacji jakieś obwody, z których ona nie korzysta. A pojawia się obciążenie odbiorców. Wystąpimy z propozycją, żeby pani Barbara wystąpiła do właściciela budynku o sprawdzenie instalacji odbiorczej.
Liczniki elektryczne wymieniono staruszce ponownie w 2017 roku i na początku bieżącego roku. Problem jednak nie zniknął. Ponieważ przed miesiącem po raz pierwszy odmówiono pani Barbarze uznania reklamacji, razem z nią pojechaliśmy do rzeczniczki praw konsumenta w Dębicy.
- Jest to sprawa zasadna. Będziemy chcieli to poprowadzić i pomóc tej pani – zapewnia Katarzyna Augustynowicz-Skruch, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Dębicy.
Kobieta ogrzewa mieszkanie i wodę piecem na węgiel. Zawyżone rachunki pojawiają się zawsze w porze jesienno-zimowej. Co może być powodem tak wysokich kwot? Tego nie wiadomo. Sama kobieta twierdzi, że używa tylko kilku urządzeń elektrycznych.
- Pralka, czajnik, lodówka, żarówki , radio i telewizor - wylicza.
Kobieta mieszka w zagrzybionych pomieszczeniach. Pleśń przedostała się do nich z reszty budynku. Co prawda PKP kilka lat temu wyremontowały mieszkanie, jednak nie tknięto reszty domu. Teren wokół budynku nie jest uporządkowany. Staruszka prosiła o wymianę nieszczelnych drzwi wejściowych. Bezskutecznie. Musiała obić je kocem.
- Prosiłam o wykonanie elewacji, ocieplenia. Nic z tego. W pokoju na całej ścianie jest grzyb, pleśń. Mury cienkie, a nie chcą robić ocieplenia – mówi pani Barbara.
- Dokładamy wszelkich starań, aby budynki spełniały odpowiednie normy techniczne i ten budynek takie normy spełnia – przekonuje Michał Stilger z Polskich Kolei Państwowych SA.
Reporter: Przez to, że drzwi nie są szczelne, że nie ma szyb w budynku, pojawiły się wilgoć i grzyb. Jak to możliwe, że tam nie sprzątacie?
- Zależy nam na odpowiednim utrzymaniu lokali, których jesteśmy zarządcą.
Pokazaliśmy przedstawicielowi PKP zdjęcia domu pani Barbary: Tu jest dziura, bezdomni przez nią wchodzą, proszę zobaczyć, jak wygląda ten budynek, tu jest grzyb. I nikt się tym nie interesuje. Ile szyba kosztuje, żeby zabezpieczyć okno? Żeby do tego domu nie leciała woda.
- Okno zostało zabezpieczone dyktą, mamy w planach remont elewacji.
Już na drugi dzień po naszej interwencji wokół budynku dworcowego w Pustyni pojawiła się ekipa porządkowa, która skosiła trawę i poprawiła uszkodzone płyty chodnikowe. Nie wytłumaczono nam jednak, dlaczego kolejarze wcześniej sami nie interweniowali w sprawie złych warunków mieszkaniowych.*
* skrót materiału
Reporter: Artur Borzęcki

...

Znowu to samo! Skandal! Pradu za 900 zl nie byla by w stanie zuzyc. Zreszta jesli po wymianie licznika to o czym mowa! Ze ci osobnicy nie boja sie kary od Boga. To straszne przestepstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:49, 14 Cze 2018    Temat postu:

Dlaczego ceny prądu wzrosły o prawie 100%

Ceny energii w kontraktach terminowych na przyszły rok biją kolejne rekordy. Ledwo\" pękło\" 300 zł za MWh, a już pojawiły się kontrakty po 350 zł. Tymczasem w zeszłym roku megawatogodzinę można było kupić po 160 zł. Skąd bierze się tak olbrzymi wzrost?

..

Co jest? Nie bedziemy pol pensji nosic do elektrowni!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:52, 27 Cze 2018    Temat postu:

Bardzo drogi polski prąd

Tylko w siedmiu krajach całej Europy prąd jest mniej dostępny dla obywateli niż w Polsce. Więcej niż Polacy energii za średnią za średnią płacę kupią nie tylko bogaci Europejczycy, ale też Rosjanie, Kazachowie, Białorusini, Grecy, Bośniacy czy Ukraińcy.

...

Nie polski bo elektrownie sprzedane Zachodowi. I łupią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:45, 30 Cze 2018    Temat postu:

ascaris
14 godz. temu dodał
Gdyby ktoś się zastanawiał jak obliczane są nasze rachunki za prąd Smile
Przykład z Tauronu..

...

Nawet matematyk musi sie chwile zastanowic. Dla przecietniaka nie do pojecia. Choc oczywiscie nie jest to trudne. Swego rodzaju szczegolowe wyjasnienie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 18, 19, 20  Następny
Strona 4 z 20

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy