Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Potężny wzrost bezpieczeństwa panuf( i -ń) (p)osłów!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:26, 29 Maj 2015    Temat postu:

Radni pokłócili się o podwyżki. "To szczyt hipokryzji"
Piotr Ogórek
Dziennikarz Onetu
Krakowscy radni pokłócili się o podwyżki - Shutterstock

W środę krakowscy radni przyjęli wieloletni plan rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych na lata 2015-2019, który wiąże się z podwyżkami cen wody i ścieków. Przeciwko tej uchwale byli radni PiS, którzy jednak wcześniej zgłosili do uchwały poprawkę, którą poparli wszyscy. - To szczyt hipokryzji – mówi Andrzej Hawranek, szef klubu PO.

Wieloletni plan rozwoju Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji zakłada szereg inwestycji, takich jak rozbudowa i modernizacja sieci wodociągowych czy budowa magistral wodociągowych. Zakłada jednak także podwyżki dla mieszkańców za wodę i za odbiór ścieków. W przyszłym roku podwyżki wyniosą 3,5 proc., a w ciągu czterech lat w sumie 14 proc. Plan, w postaci uchwały rady miasta, przegłosowali radni PO i klubu Przyjazny Kraków.
REKLAMA

Przeciwni byli radni PiS, którzy już dwa tygodnie temu przy okazji pierwszego czytania nie zgadzali się na podwyżki sugerując, że oszczędności powinno się poszukać w zmniejszeniu strat wody. Radni PO uważają jednak, że sprzeciw ich kolegów jest czystą hipokryzją.

- Proponowane po raz kolejny podwyżki nie znajdują ekonomicznego uzasadnienia, gdyż dotychczasowe inwestycje (m.in. oczyszczalnia Płaszów, rozbudowa sieci wodociągowej) oraz wzrost liczby odbiorców wody wskazują na możliwość obniżenia cen, a nie ich kolejną podwyżkę – mówił dwa tygodnie temu Włodzimierz Pietrus, przewodniczący klubu PiS w radzie miasta.

- Do tej uchwały (ws. przyjęcia planu MPWiK – red.) radny PiS Józef Jałocha złożył poprawkę, uwzględniającą rozwój sieci wodociągowo-kanalizacyjnej na terenie budowy nowych osiedli i obszarów peryferyjnych miasta. To istotna poprawka dla sporej części mieszkańców Krakowa i była ona jak najbardziej zasadną. Koszt realizacji tej poprawki wyniesie sto parędziesiąt milionów złotych. Poprawka została poparta przez wszystkie kluby w tym PO. Następnie Klub PiS zagłosował przeciwko uchwale wraz z przyjętą poprawką – mówi Andrzej Hawranek, szef klubu PO.

Klub Prawa i Sprawiedliwości ws. uchwały złożył także votum separatum, sprzeciwiając się w ten sposób podwyżkom. - Klub PiS nie zgadza się na realizację własnej poprawki, ponieważ nie wyraża zgody na zapewnienie środków, by móc ją zrealizować. Takie działanie Radnych PiS nie tylko jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem, ale jest szczytem hipokryzji i oszukiwaniem mieszkańców Krakowa – mówi Hawranek.

>>>

Jak zwykle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:27, 03 Cze 2015    Temat postu:

W czasie kampanii obiecał przekazać dietę na leczenie chłopca. Zmienił zdanie po wyborach


Młody radny z Ostródy podczas kampanii wyborczej obiecał, że wszystkie zarobione dzięki mandatowi pieniądze przekaże choremu chłopcu. Po objęciu stanowiska nie wywiązał się z tej zapowiedzi, co wzbudziło niezadowolenie wielu wyborców. – Moja matka straciła pracę, muszę jej pomagać. Jest dla mnie ważniejsza niż cudze dziecko – tłumaczy się radny.

Piotr Krajewski to jeden z najmłodszych ostródzkich radnych. Ma zaledwie 24 lata. Na wejściu do polityki zależało mu do tego stopnia, że – jak słyszymy od miejscowych polityków – o miejsce na liście prosił kolejno różne komitety. Jedną z obietnic, z jaką aspirujący polityk szedł do wyborów, było zrzeczenie się diety radnego na rzecz chorego Czarka.

– Było mi bardzo miło, że wybrał mojego syna, że chce nam pomóc – wspomina Joanna Raczyńska. Jej pięcioletni synek urodził się z wadą serca. Chłopiec ma też padaczkę lekooporną i porażenie mózgowe. Wymaga kosztownego leczenia i rehabilitacji.

Pod zobowiązaniem, że jeśli Krajewski zostanie radnym, odda pieniądze chłopcu – podpisał się zarówno sam kandydat, jak i mama Czarka. Jeszcze tego samego dnia umowę Piotr Krajewski umieścił na swoim portalu i zaapelował do innych samorządowców, by postępowali w podobny sposób.

Młody polityk dostał się do rady miasta Ostródy, po czym usunął z internetu obietnicę zrzeczenia się diety na rzecz chorego chłopca, a także skontaktował się z matką Czarka i zapowiedział, że na razie nie może wspierać finansowo jej syna.

Sprawa niespełnionej obietnicy radnego stała się głośna w lokalnych, a nawet ogólnopolskich mediach. Radnemu zarzucano wykorzystanie choroby dziecka i granie na emocjach. Burzyli się też mieszkańcy. – Chciałem mu pomóc, ale dwa tygodnie po wyborach moja mama została zwolniona z pracy i musiałem pomóc jej. Dla mnie matka jest ważniejsza niż cudze dziecko – komentował sam Krajewski. Przed kamerami telewizyjnymi ogłosił, że zrzeknie się mandatu radnego. To jednak nie koniec jego przygody z polityką: zamierza bowiem wystartować w wyborach uzupełniających do ostródzkiej rady miasta.

...

Nowe pokolenie mlodych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:19, 05 Cze 2015    Temat postu:

Prezydent Tarnobrzega wydawał 400 złotych dziennie na jedzenie. Z publicznej kasy

Były prezydent Tarnobrzega Norbert Mastalerz - Krzysztof Koch / Agencja Gazeta

Jak ujawniła kontrola zlecona przez obecnego prezydenta Tarnobrzega Grzegorza Kiełba, Norbert Mastalerz, były już prezydent Tarnobrzega miał wydać w zeszłym roku 100 tysięcy złotych na jedzenie z publicznych funduszy. Daje to kwotę 400 złotych dziennie. Znaleziono także faktury na opony niepasujące do żadnego z urzędowych aut oraz skórzane szpilki. O sprawie informują reporterzy TTV.

- Śmiano się z prezydenta, że tutaj codziennie z rana rozchodził się zapach jajecznicy na bekonie, bo to była ulubiona potrawa prezydenta - komentuje obecny prezydent Tarnobrzega Grzegorz Kiełb. Przeprowadzona kontrola ujawniła gusta kulinarne byłego prezydenta. Miał on kupować jajka, kiełbasę, smalec, a także zielony groszek, pory i mozarellę.
REKLAMA


W zeszłym tygodniu Mastalerz twierdził, że zarzuty kierowane przeciw niemu to insynuację. Dziś tłumaczy reporterom TTV, że wykazane przez kontrole zakupy miały na celu ograniczać wydatki urzędu na posiłki z firm cateringowych. Dziennikarze porównali wydatki Tarnobrzega z innymi miastami. Okazuje się, że na artykuły spożywcze w Polkowicach wydano 16 tys. złotych, w Radomiu 14,2 tys. złotych, a w Puławach 3,8 tys. złotych.

Kontrola wykazała także, że były prezydent zakupił z publicznych pieniędzy także zestaw opon, który nie pasuje do żadnego z posiadanych przez miasto pojazdów oraz parę skórzanych szpilek. Według obecnego prezydenta, taka patologia nie powinna mieć miejsca.

...

To mial z glodu umrzec? Potwory !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 08 Cze 2015    Temat postu:

Kwota wolna od podatku: Poseł ma dziesięć razy lepiej od obywatelaPoniedziałek, 8 czerwca 2015, źródło:Jan Bolanowski, Jakub Ceglarz

fot. / DeZet / Shutterstock
Kwota wolna od podatku od lat wynosi w Polsce nieco ponad 3 tys. zł. Dzięki temu, podczas wypełniania formularza PIT, Kowalski może odliczyć sobie 556 zł i 2 gr. No chyba, że Kowalski jest posłem. Wtedy sprawa ulega diametralnej zmianie. Roczna wolna kwota diet poselskich wynosi prawie 27,5 tys. zł. Co daje ok 5,5 tys. zł odliczenia. I gdzie tu sprawiedliwość?



Kwota wolna od podatku dochodowego wynosi obecnie w Polsce 3091 zł rocznie, czyli 257 zł i 58 gr miesięcznie. Od zarobków powyżej tej kwoty musimy zapłacić daninę według stawek PIT. Ale nie dla wszystkich rodzajów dochodów limity są takie same.

Jedną z pozycji zawartych w ustawie o PIT są "diety oraz kwoty stanowiące zwrot kosztów, otrzymywane przez osoby wykonujące czynności związane z pełnieniem obowiązków społecznych i obywatelskich". Wszyscy, którzy pełnią takie funkcje, czyli na przykład posłowie i senatorowie, nie muszą oddawać pieniędzy fiskusowi do wysokości nieprzekraczającej kwoty 2280 złotych miesięcznie.



Źródło: Money.pl

Roczna kwota wolna dla diet poselskich wynosi więc 27 360 złotych, co w połączeniu z tą tradycyjną (nie ma bowiem przepisów zabraniających funkcjonariuszom publicznym korzystania z obu udogodnień) daje już sumę ponad 30 tysięcy złotych.

Biorąc pod uwagę 18 proc. stawkę podatku dochodowego okazuje się, że fiskus co roku daruje każdemu posłowi i senatorowi 5481 zł i 18 gr. Łącznie członkowie Sejmu oszczędzają w ten sposób ponad 2,5 mln zł, a senatorowie ponad 0,5 mln zł. Podatek od minimum egzystencji Kwota wolna od podatku nie zmienia się w Polsce od lat. Ostatni raz wzrosła w 2009 r. i to zaledwie o 2 zł. Przez ten czas znacznie szybciej rosły w naszym kraju wynagrodzenia oraz ceny. Niedostosowanie kwoty wolnej od podatku do tych zmian sprawia, że podatek dochodowy muszą w Polsce płacić również osoby zagrożone skrajnym ubóstwem.




Według danych Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych minimum egzystencji, czyli poziom dochodów poniżej których występuje biologiczne zagrożenie życia i rozwoju człowieka (np. niedożywienie), w 2014 r. wyniósł w Polsce, w zależności od wielkości gospodarstwa domowego od 440 do 544 zł. To nawet dwukrotnie więcej niż miesięczna kwota wolna od podatku.

W Polsce dochodzi więc do sytuacji, że państwo najpierw zabiera najuboższym część ich skromnych dochodów w formie podatku, by później wydawać pieniądze na różnego rodzaju zasiłki i świadczenia pomocy społecznej. Możliwe jednak, że coś się w tej sytuacji zmieni.

Jedną z obietnic wyborczych Andrzeja Dudy było podwyższenie kwoty wolnej od podatku do poziomu przynajmniej 8 tys. zł. Nad zwiększeniem tej kwoty, choć do niższego poziomu zastanawia się również obecny rząd.

- Na pewno w tej chwili minister finansów przygotowuje, liczy i przedstawi pani premier lada chwila rozwiązania, które są realne i możliwe do przyjęcia, tak żeby tego, co się nam udało w finansach publicznych nie zmarnować, a pozwolić wykorzystać te środki - powiedziała na antenie RMF FM rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

...

I jeszcze takie cos maja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:05, 02 Lip 2015    Temat postu:

Awantura wokół mieszkania dla szefa KNF. Urzędnicy zmienili decyzję w… dwa dni
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu

Andrzej Jakubiak - Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Nowy wątek afery w sprawie mieszkania, które chce kupić od miasta Andrzej Jakubiak, szef Komisji Nadzoru Finansowego. Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze dotarło do dokumentów, z których wynika, że urzędnicy wydali dwie odmienne decyzje odnośnie tego lokalu w odstępie… dwóch dni. – To rodzi pytanie, czy wywierano na nich presję – mówi Onetowi Jan Śpiewak, szef MJN. – To drugie pismo jest tylko uzupełnienie pierwszej opinii – ripostują urzędnicy.

Sprawa ciągnie się już od kilku miesięcy. W marcu tego roku napisał o niej portal gazeta.pl. Chodzi o to, że Andrzej Jakubiak, były wiceprezydent Warszawy, a obecnie przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego, w 2014 roku zwrócił się do ówczesnego burmistrza dzielnicy Śródmieście, o wykup pustostanu sąsiadującego z jego mieszkaniem. Jakubiak jest właścicielem lokalu o powierzchni 80 metrów kwadratowych w jednej z kamienic przy ul. Kopernika (nabył go jako lokator). Chce go powiększyć, przyłączając sąsiadujące z nim ok. 25-metrowe lokum, którego od blisko trzech lat nikt nie zajmował.
REKLAMA


Radni zakwestionowali wycenę

Zarząd dzielnicy się na to zgodził, a biegły sporządził wycenę lokalu. I tu się pojawiły "schody". Na sprzedaż lokalu musieli się jeszcze zgodzić radni. Ci zakwestionowali tę wycenę, uznając, że jest zbyt niska. Przewodniczący KNF miałby zapłacić za kawalerkę ok. 144 tysięcy złotych (wraz z udziałem w gruncie), czyli blisko 5,8 tys. zł za metr. Zaczęli też dochodzić, jak to się stało, że lokum zostało uznane za niesamodzielne, co umożliwia jego kupno bez przetargu i po niższej cenie, niż mieszkanie samodzielne. Radni skierowali sprawę do komisji rewizyjnej dzielnicy.

Teraz Stowarzyszenie Miasto Jest Naszej, którego prezesem jest Jan Śpiewak, radny Śródmieścia, zasiadający zresztą we wspomnianej komisji rewizyjnej, dotarli do dokumentów, z których wynika – jak zaznacza MJN - że urzędnicy Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami wydali dwie sprzeczne ze sobą decyzje dotyczące tego lokalu, w przeciągu zaledwie dwóch dni roboczych. Ta ostatnia była korzystna dla Jakubiaka.

W decyzji ZGN-u z piątku, 28 marca 2014 roku, czytamy, że "lokal nr 24d może zostać zagospodarowany jako odrębna nieruchomość", co w praktyce oznacza – jak podkreśla Miasto Jest Nasze - że nie może zostać połączony z sąsiednim mieszkaniem (należącym, przypomnijmy, do byłego wiceprezydenta). Natomiast w kolejnym dokumencie, wydanym we wtorek, 1 kwietnia 2014 roku, urzędnicy dodali już słowo "nie", punkt ten więc brzmiał dokładnie odwrotnie: "lokal nr (…) nie może zostać zagospodarowany jako odrębna nieruchomość".

MJN: niezwykle bulwersująca sprawa

- Nasuwa się pytanie, jaką motywacją kierował się ZGN zmieniając diametralnie swoją decyzję w tak zatrważająco krótkim czasie? Zdaniem Miasto Jest Nasze, fakt zmienianych z dnia na dzień decyzji może świadczyć o poważnych naruszeniach ratusza. Komisja Rewizyjna dla dzielnicy Śródmieście wystosowała wczoraj pismo do ZGN’u z prośbą, aby w trybie pilnym urząd udostępnił protokół z kontroli budowlanej oraz wyjaśnił sprawę ze sprzecznymi ze sobą dokumentami. Miasto Jest Nasze, stojące na straży transparentności, liczy na jak najszybsze wyjaśnienie opisywanej sprawy przez kompetentnych urzędników ratusza – napisali w wysłanym nam dzisiaj oświadczeniu członkowie stowarzyszenia.

- Ta sprawa jest niezwykle bulwersująca. Każe zastanowić się nad sposobem działania stołecznych urzędników i rodzi pytanie: czy nie była na nich wywierana jakaś presja? Jeżeli okazałoby się, że doszło do tego typu naruszeń, wtedy sprawą powinna zająć się prokuratura – mówi Onetowi Jan Śpiewak, prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.

ZGN: to nie zmiana, tylko uzupełnienie

Poprosiliśmy Zakład Gospodarowania Nieruchomościami w Dzielnicy Śródmieście o wyjaśnienia w tej sprawie. - Pismo z dnia 1 kwietnia 2014 r. nie zmienia opinii wyrażonej w piśmie z dnia 28 marca 2014 r., lecz jest jej uzupełnieniem i precyzuje mogące pojawić się wątpliwości. Nie możemy więc mówić o zmianie decyzji, ani o przeciwstawnej treści. Pismo z dnia 28.03.2014 r. nie zawiera stwierdzenia, że lokal jest samodzielny. W piśmie tym stwierdzono jedynie, że lokal 24d może zostać zagospodarowany jako odrębna nieruchomość, nie sprecyzowano jednak warunków, jakie należy spełnić, aby uznać lokal za samodzielny – tłumaczy w przesłanej Onetowi informacji Bartosz Skorupa ze śródmiejskiego ZGN-u.

- Pismo z dnia 01.04.2014 r. uzupełnia wcześniejszą korespondencję i z uwagi na mogące powstać wątpliwości informuje, że lokal w obecnym stanie nie jest samodzielny. Warunki jakie należałoby spełnić, aby lokal zmienił swój status, to doposażenie w wentylację grawitacyjną, tak, by możliwa była instalacja trzonu kuchennego oraz oddzielenie od sąsiedniego lokalu trwałą przegrodą spełniającą stosowne wymogi przeciwpożarowe i akustyczne. Dodatkowo należy podkreślić, że już w piśmie z dnia 17 stycznia 2014 r., kierowanym do Wydziału Zasobów Lokalowych dla Dzielnicy Śródmieście, ZGN informuje, ze lokal 24d nie spełnia kryteriów lokalu samodzielnego. Nie możemy więc mówić o zmianie decyzji pomiędzy 28 marca a 1 kwietnia – czytamy w mailu od urzędników.

- Można również zaznaczyć, ze inne lokale powstałe w wyniku wtórnego podziału w tym budynku zostały uznane w 2013 r. za niesamodzielne przez tego samego pracownika ZGN Śródmieście, który opiniował status lokalu 24d. Z uwagi na brak zainteresowania kupnem ich przez właścicieli lokali sąsiednich do chwili obecnej są pustostanami. Lokal 24d jest wynajmowany właścicielowi sąsiedniego lokalu mieszkalnego. Oba lokale zostały połączone przez niego w jeden samodzielny lokal za zgodą ówczesnego Zarządu dzielnicy z czerwca 2014 roku – podsumowuje Bartosz Skorupa.

Jakubiak: nie kontaktowałem się z zarządem

Z Andrzejem Jakubiakiem nie udało się na skontaktować. Jest na urlopie. Ale Maciej Krzysztoszek z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego przysłał nam jego świadczenie. Czytamy w nim m.in. (pisownia oryginalna):

"Od lutego 2012 roku lokal 24d stoi pusty, po formalnej eksmisji nie mieszkającej w nim od 2010 roku lokatorki. Powodem eksmisji były zaległości czynszowe, jednocześnie eksmisja objęła przebywającego w tym lokalu dzikiego lokatora. Dopiero po dwóch latach od opróżnienia lokalu 24d wystąpiłem w dniu 8 stycznia 2014 roku z wnioskiem o jego sprzedaż według wartości rynkowej. Świadomie zrezygnowałem z wynikającej z tej ustawy ustawowej bonifikaty ceny w wysokości 50 proc. Lokal ten jest funkcjonalnie i architektonicznie powiązany z lokalem 24 stanowiącym moją własność. Z uwagi na stan techniczny nie nadaje się on do użytkowania, a na pozostałych kondygnacjach budynku pomieszczenia analogiczne (w pionie) do lokalu 24d są częścią lokali analogicznych do mojego lokalu."

"Dopiero w połowie lipca 2014 roku, tj. po sześciu miesiącach, poinformowany zostałem o decyzji zarządu dzielnicy z czerwca wyrażającej zgodę na sprzedaż lokalu pod wieloma warunkami. W czasie tych sześciu miesięcy nie kontaktowałem się z kimkolwiek z zarządu dzielnicy (z wyjątkiem jednego pisma o podanie informacji o aktualnym stanie sprawy). Jednym z warunków było natychmiastowe przejęcie kluczy i obciążenie mnie miesięcznymi opłatami, a ponadto fizyczne połączenie. Miałem również złożyć jednostronne oświadczenie, w którym zobowiązałem się do nabycia pokoju za cenę wynikającą z wartości ustalonej przez biegłego rzeczoznawcę" – czytamy w dalszej części oświadczenia.

"Do pierwszego operatu uwagi zgłosiło miasto, zarówno treść uwag jak sam pierwszy operat nie są mi znane. Do drugiego operatu zgłosiłem miastu wątpliwość związaną z wyceną wartości cechy »lokalizacja szczegółowa«. Oczywiście nie mam żadnego wpływu na zmianę operatu i wielkości wyceny" – podkreśla Andrzej Jakubiak.

...

Znowu bieda wśród funkcjonariuszy publicznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:02, 23 Lip 2015    Temat postu:

Krakowska artystka przepisała Konstytucję na zaprzysiężenie Andrzeja Dudy
Daniel Koral


Krakowska artystka Ewa Landowska zajmuje się kaligrafią. Kancelaria Sejmu poprosiła ją o wykonanie nietypowego zlecenia. Chodziło o ręczne przepisanie polskiej Konstytucji, na której 6 sierpnia złoży przysięgę prezydent elekt Andrzej Duda. Artystka nie kryje zadowolenia z efektów swojej 3-miesięcznej pracy. Teraz kaligrafowana Konstytucja będzie służyła społeczeństwu przy okazji różnych uroczystości państwowych.

8Zobacz zdjęcia




- Bardzo się cieszę, że to właśnie mi przypadło to zadanie. Pracowałam trzy miesiące nad przepisaniem tego egzemplarza najważniejszego dokumentu w naszym państwie - powiedziała Ewa Landowska.

Nowa Konstytucja została wykonana w specjalnie wybranym kroju pisma zwanego "italiką", który powstał w XVI wieku we Włoszech. Całość pracy liczy 83 strony, czyli tyle samo co oryginał. Nowy egzemplarz został sporządzony na papierze przywiezionym z włoskiej fabryki papieru Fabriano.

Jak podkreśla artystka, bardzo ważnym elementem jej pracy był właśnie wybór odpowiednich materiałów i kroju pisma. - Żyjemy w czasach, w których pismo pełni funkcję informacyjną, a nie jak dawniej estetyczną. Oprawa kaligraficzna dokumentów państwowych jest zadaniem łączącym w sobie wiele trudnych wyborów. Z jednej strony dokument, jakim jest Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, zasługuje przecież na godną jego statusu oprawę graficzną. Z drugiej strony niełatwo znaleźć granicę akceptowalnej stylizacji tak, by nie była infantylna - tłumaczy artystka.

...

Absurd. Po co to? Ta konstytucja nie zasługuje na szacunek. To śmieć prawny. Nie macie innych tematów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:35, 14 Sie 2015    Temat postu:

"Dziennik Gazeta Prawna": posłowie przez pomyłkę przegłosowali złą ustawę

Posłowie przez pomyłkę przegłosowali złą ustawę - Shutterstock

Z takim absurdem konstytucjonaliści nie mieli jeszcze do czynienia. Posłowie przegłosowali inną wersję ustawy, niż przesłali do podpisu prezydentowi. Jakby tego było mało, proces legislacyjny przeprowadzono z naruszeniem konstytucji - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Cała sprawa dotyczy nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych. Do kuriozalnej sytuacji doszło przez błąd marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
REKLAMA


"Artykuł 121 ust. 3 konstytucji stanowi jasno: uchwałę Senatu odrzucającą ustawę albo poprawkę zaproponowaną w uchwale Senatu uważa się za przyjętą, jeżeli Sejm nie odrzuci jej bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Oznacza to, że marszałek Sejmu powinien zapytać posłów, kto jest za odrzuceniem senackich poprawek. Ci, którzy uważają je za złe – głosują za. Jeśli Sejm chce poprawki przyjąć – trzeba głosować przeciw. Wie to każdy parlamentarzysta, który brał udział w choćby jednym posiedzeniu Sejmu" - czytamy w "DGP".

Niestety Kidawa-Błońska zapytała posłów, kto jest za przyjęciem poprawek. Większość była za i Sejm poprawki przyjął, choć zapewne nie chciał. To nie koniec festiwalu błędów naszych parlamentarzystów. Do prezydenta została wysłana inna wersja ustawy, niż ta przegłosowana, bo z poprawkami odrzuconymi.

Konstytucjonalista, profesor Marek Chmaj, poproszony przez dziennikarzy "GPC" o komentarz przyznał, że nigdy nie spotkał się z taką sytuacją. "To rzecz bez precedensu" - czytamy w gazecie.

...

Juz takie miernoty zostaly ze z trudem potrafia czytac. Wtorni analfabeci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:25, 07 Paź 2015    Temat postu:

Byli prezydenci w USA prywatnie, ale z ochroną BOR
7 października 2015, 00:02
MSW nie ujawnia, na jakiej podstawie zapewniło ochronę byłym prezydentom, którzy za oceanem wzięli udział w imprezie prywatnej firmy - czytamy w "Rzeczpospolitej".

Lech Wałęsa i Bronisław Komorowski polecieli do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie polskiej firmy Cinkciarz.pl zajmującej się internetową wymianą walut. Podpisała ona umowę ze słynnym zespołem Chicago Bulls (zgodnie z nią szczycić się może mianem oficjalnego serwisu wymiany walut tego koszykarskiego klubu). Udział byłych głów państwa w ceremonii towarzyszącej zawarciu kontraktu wywołał konsternację w sieci i wśród publicystów.

Firma nie ujawniła, czy i ile zapłaciła prezydentom. - Za występ tak znanych osób w takim wydarzeniu rachunek może wynieść nawet setki tysięcy złotych - wyjaśnia osoba z branży eventów.

Choć zgodnie z obowiązującą od 1996 r. ustawą o uposażeniu byłego prezydenta ochrona przysługuje byłej głowie państwa tylko na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, Wałęsie i Komorowskiemu towarzyszyli w Stanach funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.

- Objęcie ochroną byłych prezydentów poza granicami Polski uregulowane jest poufną decyzją ministra spraw wewnętrznych, wydaną na podstawie ustawy o BOR - tłumaczy Małgorzata Woźniak, rzeczniczka MSW.

Nie ma więc odpowiedzi na pytanie o roczny koszt takiej ochrony, nawet w ogólnym zakresie. - Informacje dotyczące szczegółowych form i metod działania Biura Ochrony Rządu stanowią tajemnicę państwową - mówi Woźniak, ale przyznaje, że wydatki te są pokrywane z budżetu państwa.

MSW nie chce odpowiedzieć na pytania, od kiedy takie decyzje są wydawane przez szefa resortu i dlaczego nie wpisano tego obowiązku do ustawy z 1996 r.

Nieoficjalnie wiadomo, że koszty zagranicznej ochrony są kilkusettysięczne.

- Prezydent leci na zaproszenie, klasą biznesową, mieszka w najlepszym hotelu. My musimy mu towarzyszyć, ale płacić publicznymi pieniędzmi. Nie możemy kupić biletów taniej, w promocji, bo często wyjazdy są niespodziewane. Bywa, że wykład zostaje odwołany, a koszty trzeba pokryć - przyznaje nam funkcjonariusz BOR.

Wyjazdy zagraniczne Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego są bardzo częste. Kilka miesięcy temu ten pierwszy pochwalił się na blogu, że za wykład czy spotkanie bierze od 10 do 100 tys. dol., a więc nawet ponad 320 tys. zł. Był m.in. w Japonii, Arabii Saudyjskiej, Meksyku.

Niezwykle aktywny jest Kwaśniewski, który często podróżuje na Wschód z racji prowadzonej działalności, m.in. jest członkiem międzynarodowego ciała doradczego przy prezydencie Kazachstanu Nursułtanie Nazarbajewie, pracuje też w radzie dyrektorów ukraińskiego przedsiębiorstwa branży gazowej.

Informacji na temat kosztów ochrony zagranicznej od 1996 r. do dziś zażądał poseł Stanisław Pięta (PiS). Zapytał też, w jakim akcie prawnym szef resortu spraw wewnętrznych zapisał procedurę podejmowania decyzji MSW o zabezpieczeniu wizyt zagranicznych byłych prezydentów RP.

Biuro Ochrony Rządu przygotowało odpowiedź, ale jak dowiedziała się „Rzeczpospolita", nałożono na nią klauzulę „zastrzeżone". Teraz MSW zdecyduje, czy ujawni dane posłowi czy nie.

Pięta postanowił złożyć w prokuraturze zawiadomienie o niedopełnieniu obowiązków przez szefów BOR i MSW. - Ustawa pozwala chronić byłych prezydentów tylko w kraju, poza granicami jest to działanie nielegalne - wskazuje poseł.

Dodaje, że zarabiający na takich wyjazdach prezydenci powinni sami płacić za ochronę.

Izabela Kacprzak

...

Bez zartow! Byli wybrancy narodu nie moga robic biznesu ktorego koszty pokrywa panstwo A ZYSKI BIORA ONI!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:40, 13 Paź 2015    Temat postu:

Senat ogłosił przetarg na zakup tabletów. Ewentualny koszt? 350 tys. zł
12 października 2015, 10:07
Ogłoszono przetarg na zakup tabletów dla senatorów. Według "Faktu", ewentualny koszt 106 nowych urządzeń to 350 tys. zł.

Kancelaria Senatu w rozpisanej w przetargu specyfikacji umieściła następujące wymagania: tablety mają mieć nawet 10-calowy wyświetlacz, wmontowaną kartę pamięci i czytnik linii papilarnych. Do tego ma być w kolorze czarnym, srebrnym lub szarym. Łącznie Kancelaria chce kupić 106 urządzeń.

Jeżeli decyzją Kancelarii zostałyby wybrane nowsze tablety, np. Apple, to koszt każdego urządzenia wyniósłby około 3,3 tys. zł.

Jak wyjaśniał w rozmowie z "Faktem" senator PO Jan Rulewski, tablety mają zmniejszyć liczbę zużywanego przez parlamentarzystów papieru. - Koszt wydruku liczącego kilkadziesiąt lub kilkaset stron dokumentu dla każdego senatora idzie w grube tysiące złotych - mówił Rulewski. Dodał, że dzięki tabletom "nie będzie musiał dźwigać kilogramów dokumentów".

Senatorowie już korzystają z tabletów - niektórzy z nich kończąc kadencję zdecydowali się nawet na ich wykupienie od Kancelarii Senatu. Płacą ok. 500 zł za jedno urządzenie.

...

A poprzednie tablety? 3300? Tu musza byc te najdrozsze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:09, 30 Paź 2015    Temat postu:

Wielka wyprzedaż w Sejmie. Wyjątkowa okazja
Tomasz Michalski
Redaktor serwisów ekonomicznych Onetu i Biznes.pl

Wielka wyprzedaż w Sejmie. Wyjątkowa okazja - Tomasz Szeląg / Onet

Kancelaria Sejmu organizuje wyprzedaż niepotrzebnych rzeczy. Kupić można zaskakujące przedmioty, często w bardzo niskich cenach, a dodatkowo każdy z nas może poczuć się jak poseł.

Wielką akcję czyszczenia magazynów z niepotrzebnych i zalegających przedmiotów przygotowano z okazji dobiegającej końca kadencji Sejmu. Kupić można naprawdę zaskakujące rzeczy.

Na liście opublikowanej na stronie Sejmu znajdują się 102 przedmioty, które pochodzą z Ośrodka Wypoczynkowego Kancelarii Sejmu. Ośrodek ten znajduje się w miejscowości Piaski w woj. warmińsko-mazurskim. To tam posłowie odpoczywają korzystając z uroków mazurskich jezior.

Co można kupić?

Sejm sprzedaje m.in. łodzie wędkarskie w cenie 1500 złotych, rowery wodne od 500 zł do 1200 zł, kajaki za 150 zł, rowery miejskie za 300 zł, a nawet imadło czy wiertarkę stołową (po 50 zł). Można też kupić w pakiecie kuchenki i żelazka - 22 sztuki Sejm sprzedaje za jedyne 250 złotych. Ale uwaga, cześć z tych przedmiotów pamięta jeszcze czasy PRL-u, niektóre mogą być dodatkowo mocno zużyte.
b857656a-282d-4e86-b41b-473b2c1527d2


Oferowane produkty mogą mieć jednak dla niektórych dodatkową, sentymentalną wartość, bo korzystali z nich nasi posłowie.

Może być potrzebne wadium

Sprzedaż zaplanowano na 16 listopada 2015 r. Odbędzie się ona o godz. 10 w siedzibie Kancelarii Sejmu w Warszawie. Aby w niej uczestniczyć może być jednak potrzebne wadium. "Warunkiem uczestnictwa w sprzedaży składników, których wartość przekracza równowartość w złotych kwotę 300 euro jest wniesienie wadium w wysokości 10 proc. ceny wywoławczej sprzedawanych składników" - czytamy w komunikacie na stronie Sejmu. Dotyczy to chęci zakupu łodzi wędkarskich.

Kancelaria Sejmu zastrzega także, że jeśli będzie dwóch lub więcej chętnych na zakup danego przedmiotu, to zostanie zorganizowana pomiędzy nimi licytacja.

Wydanie zakupionego przedmiotu nastąpi zaraz po dokonaniu zapłaty. Warto więc być przygotowanym, zwłaszcza jeśli mamy ochotę na zakup większego sprzętu.

Aby zobaczyć całą listę wystawionych do sprzedaży produktów, kliknij przycisk "pobierz".

...

,,Sentymentalna" wartosc bo poslowie? Chyba dla swirow:-)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:50, 19 Lis 2015    Temat postu:

| "Superstacja"
Poseł PO o "skandalicznym" zachowaniu nowego posła: "Oblał kawą i nie przeprosił"

Michał Szczerba - Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Poseł Platformy Obywatelskiej Michał Szczerba pożalił się "Superstacji" na nowych kolegów. – Rozumiem, że posłowie Pawła Kukiza jeszcze bardzo niezdarnie chodzą po Sejmie, wszędzie się spieszą i nic z tego nie wynika. Potrafią też na człowieka naprzeć i oblać kawą – stwierdził.

Parlamentarzysta zaprezentował przed kamerą oblaną marynarkę i brudną od kawy koszulę. – Nie przeprosił właśnie i to jest najbardziej skandaliczne w tej sytuacji. Pralnia też kosztuje. Myślę, że to brak jeszcze doświadczenia parlamentarnego, ale to się wynosi z domu – powiedział Superstacji Szczerba. Zaznaczył, że nie wie, jak nazywa się parlamentarzysta, ale wie, że jest posłem od Kukiza, bo kojarzy go z mównicy. – Jestem przewodniczącym komisji skrutacyjnej. Jak ja będę wyglądał? – żalił się w rozmowie z Superstacją.
REKLAMA


Do zarzutów posła Szczerby nie chciał odnosić się szef klubu Kukiz'15 Paweł Kukiz. – Co pan bierze, proszę pana? – spytał dziennikarza Superstacji. – Nic nie biorę – usłyszał. – To może czas zacząć – powiedział Kukiz "Superstacji". Bardziej rozmowni byli inny posłowie z ruchu muzyka. – Bardzo jest mi przykro, że posłowie Platformy Obywatelskiej zajmują się takimi drobnymi rzeczami. Bardzo jest mi przykro i w imieniu tego posła, nieznanego posła ruchu Kukiza, jeżeli to oczywiście prawda, to bardzo przepraszam – powiedział Superstacji Piotr Apel, poseł z ruchu Kukiz'15.

Po dwóch godzinach od incydentu Michał Szczerba z PO poinformował jednak "Superstację", że doszło do pomyłki i poseł, który miał go oblać kawą jest posłem Nowoczesnej, a nie ruchu obywatelskiego Kukiz'15.

...

Obowiazuja zasady wszedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:34, 06 Sty 2016    Temat postu:

PAP

Prokuratura: umorzone śledztwo ws. "kilometrówek" posłów z lat 2005-2007

Prokuratura: umorzone śledztwo ws. "kilometrówek" posłów z lat 2005-2007 - Onet

Umorzono śledztwo ws. rozliczania przez posłów z lat 2005-2007 ryczałtów za dojazdy prywatnym autem, czyli tzw. kilometrówek. Sprawa dotyczyła 107 ówczesnych posłów. Brak było podstaw do przyjęcia, iż posłowie dopuścili się oszustwa - uznała prokuratura.

Sprawę zainicjowano, gdy pod koniec grudnia 2014 r. od osób prywatnych wpłynęły dwa zawiadomienia dotyczące 107 posłów Sejmu V kadencji. Śledczy m.in. zwrócili się do szefa Kancelarii Sejmu o nadesłanie dokumentacji dotyczącej rozliczenia przejazdów z lat 2005-2007.
REKLAMA


- Czynności w śledztwie mogły zmierzać jedynie do ustalenia czy prowadzona przez posłów aktywność i wykonywane przez nich czynności w związku z wykonywaniem mandatu posła uzasadniały skorzystanie z ryczałtu w zadeklarowanej kwocie. Ustalenie konkretnych przejazdów i ilości przejechanych kilometrów w poszczególnych podróżach jest niemożliwe, skoro poseł nie ma obowiązku prowadzenia ewidencji w tym zakresie - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak.

Dodał, że "materiał dowodowy daje podstawy do przyjęcia, iż wszyscy wskazani w zawiadomieniach posłowie mogli wykorzystać zadeklarowaną w dokumentach kwotę ryczałtu na przejazdy samochodem".

- W toku postępowania nie stwierdzono, aby którykolwiek z posłów wielokrotnie ubiegał się o zwrot ryczałtu za przejazd w tym samym miesiącu. Nie stwierdzono również przekroczenia limitu 3,5 tys. km w miesiącu lub nieprawidłowości w zakresie wysokości stawki przyjętej przy rozliczeniu - zaznaczył prokurator.

Dlatego - jak dodał - ustalenia śledztwa nie wskazały, aby "posłowie objęci postępowaniem doprowadzili Kancelarię Sejmu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd pracowników kancelarii co do kosztów przejazdu samochodem lub aby przedkładali w powyższym zakresie dokumenty poświadczające nieprawdę".

- Umorzenie nastąpiło wobec braku w czynie znamion czynu zabronionego - powiedział Nowak. Prokuratura podjęła tę decyzję przed ponad miesiącem, o czym wówczas nie informowano.

Niedawno w warszawskiej prokuraturze okręgowej umorzone zostało inne śledztwo w sprawie rozliczenia podróży służbowej do Madrytu byłych posłów PiS: Adama Hofmana, Mariusza A. Kamińskiego i Adama Rogackiego. Prokuratura uznała, że w tej sprawie również nie doszło do oszustwa na szkodę Kancelarii Sejmu.

Chodziło o służbową podróż posłów do Hiszpanii z jesieni 2014 r. na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Media informowały, że posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy zł zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem; w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi. W listopadzie 2014 r. cała trójka została usunięta z PiS. Byli posłowie od początku twierdzili, że działali zgodnie z prawem. Zapowiadali zwrot Kancelarii Sejmu pieniędzy.

Ponadto umorzono wątek b. posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego dotyczący wątpliwości w rozliczeniu delegacji na posiedzenie komisji Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Paryżu. W grudniu 2014 r. złożył on rezygnację z członkostwa w PiS; zwrócił pieniądze Kancelarii Sejmu.

Jeszcze w kwietniu zeszłego roku umorzono natomiast śledztwo w sprawie 25 posłów, które również dotyczyło m.in. podejrzenia doprowadzenia Kancelarii Sejmu w latach 2005-2014 do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z "rozliczaniem w ramach ryczałtu otrzymanego na prowadzenie biura poselskiego kosztów przejazdu samochodem z tytułu wykonywania mandatu poselskiego". Jak wskazywała prokuratura, zebrany w śledztwie materiał dowodowy dał podstawy do przyjęcia, iż wszyscy objęci sprawą posłowie mogli wykorzystać zadeklarowaną w dokumentach kwotę ryczałtu na przejazdy samochodem.

...

To nie bylo lamanie prawa ale przyzwoitosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:18, 05 Mar 2016    Temat postu:

Chcą zmusić radnych, by uczestniczyli w całej sesji. Ciekawa akcja w internecie
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu
Manifestujący handlowcy uczestniczą w posiedzeniu Rady Miasta by przekonać radnych do uchylenia uchwały oraz podjęcia konsultacji branżowych, 3 marca - Jakub Kamiński / PAP

Na ostatniej sesji Rady Warszawy, w części obrad przeznaczonej na wolne wnioski mieszkańców, zostało tylko… ośmiu radnych. - To oburzające – uważają członkowie partii Razem z okręgu warszawskiego. I organizują nietypową akcję w internecie. – Radny to nie zawód, ma wolny mandat – odpowiadają szefowie klubów.

Rada Warszawy składa się z 60 członków. Zdecydowaną większość ma Platforma Obywatelska – 33 radnych. Prawo i Sprawiedliwość ma ich 24. Pozostała trójka to radni niezrzeszeni. Na sesje, które odbywają się w Sali Warszawskiej Pałacu Kultury i Nauki, może przyjść właściwie każdy, obserwować ich przebieg, a także zgłosić wolny wniosek – w określonej, przeznaczonej na to części obrad.
REKLAMA


Zostało tylko ośmiu

Na sesji, która odbyła się w czwartek, 25 lutego, pojawili się przedstawiciele partii Razem. Przyszli, bo chcą, by wznowione zostało postępowanie w sprawie śmierci działaczki społecznej Jolanty Brzeskiej. Okazało się jednak, że, owszem, mogą zabrać głos, ale przy praktycznie pustej sali.

"Na ostatnim posiedzeniu Rady Warszawy byliśmy świadkami bardzo smutnej sytuacji - pod koniec obrad na sali zasiadało już tylko 8 z 58 radnych wpisanych na listę obecności. Większość radnych opuściła obrady po ostatnim głosowaniu, a więc przed częścią przeznaczoną na wypowiedzi mieszkańców (wolne wnioski). Niestety dzieje się tak nagminnie" – piszą członkowie partii Razem z okręgu warszawskiego na swoim oficjalnym profilu na Facebooku.

I publikują zdjęcie mieszkańca przemawiającego do prawie pustej sali, które zostało zrobione w czwartek, 25 lutego, około godz. 17. – Można z tego wywnioskować, że radni mają za nic mieszkańców i ich sprawy, z którymi do nich przyszli. A przecież to oni ich wybrali. Po to, by zajmowali się właśnie rozwiązywaniem ważnych dla nich problemów. To, że nie mają dla nich czasu, to przykre, a jednocześnie oburzające. Zwłaszcza, że przecież biorą publiczne pieniądze za uczestniczenie w sesjach rady – mówi Onetowi Dorota Olko, rzeczniczka warszawskiego okręgu partii Razem.

Akcja w internecie

Członkowie ugrupowania zainicjowali w związku z tym akcję internetową. "Prosimy przewodniczących z PO i PiS (Jarosława Szostakowski i Cezary Andrzej Jurkiewicz) o wyjaśnienie, dlaczego większość radnych ich klubów opuściła XXIV sesję Rady Warszawy przed jej zakończeniem. Pomóżcie nam uzyskać odpowiedź - rozpowszechniajcie grafikę na FB i Twitterze, oznaczajcie przewodniczących i pytajcie ‪#‎GdzieSąRadni‬." – zachęcają na swoim profilu.

Na odpowiedź wywołanego do tablicy Jarosława Szostakowskiego, przewodniczącego klubu radnych PO, nie trzeba było długo czekać. – "Ja tam jestem na tym zdjęciu, więc pytanie należy zadać tym, których nie ma. Ale rozumiem, że Parta Razem, jak proboszcz w kościele, który mówi, że ludzie do kościoła nie chodzą, tym, którzy przyszli  A mówiąc poważnie, każdy może sobie sprawdzić frekwencje każdego radnego nawet na każdym głosowaniu na stronie Rady w zakładce Sesje\Posiedzenia Rady 2014-2018" – odpisał na Facebooku Szostakowski.

Gdy jeden z komentujących zaproponował, by podjąć uchwałę o zmianie terminu podpisywania listy z rana na końcówkę sesji, szef klubu PO odpowiedział: "Moment podpisywania listy obecności na sesji nie jest określony żadną uchwałą (co więcej nie ma podstaw prawnych do przyjęcia takiej uchwały). Żeby sesja się rozpoczęła na sali musi być minimum połowa ustawowego składu Rady. Tak samo na każdym głosowaniu. A czy radny jest czy go nie ma, to jest jego indywidualna decyzja".

"Lista jest potrzebna do stwierdzenia, ze jest kworum na sesji, dlatego jest podpisywana na początku. I to jest jej jedyne zastosowanie praktyczne. Radny może się na niej podpisać w dowolnym momencie sesji, w tym również po wolnych wnioskach. Poza tym bycie radnym to nie zawód, co Pan udzielający się na stronie partii politycznej powinien wiedzieć" - dodał Jarosław Szostakowski.

"Sprawuje wolny mandat'

O skomentowanie nieobecności radnych poprosiliśmy także Cezarego Jurkiewicza, szefa klubu PiS. – Ci państwo, którzy organizują tą akcję, byli na sesji z emblematami partii politycznej, więc jak mniemam jest to ich event polityczny. Ja akurat byłem wtedy do końca obrad, wraz z pięcioma innymi członkami naszego klubu. Zostaliśmy właśnie po to, by wysłuchać mieszkańców i zanotować informacje o sprawach, z którymi przyszli. Czasem tak robimy, gdy sesja się przeciąga, a potem oczywiście wszystko przekazujemy pozostałym członkom naszego klubu, którzy z jakiegoś powodu nie mogli uczestniczyć w tej części obrad – mówi Onetowi Cezary Jurkiewicz.

- Ja nie bronię tych, którzy nie zostali do końca tej sesji, ale trzeba też pamiętać, że radny sprawuje tzw. wolny mandat, który nakazuje ma działanie na rzecz wyborców. Jeżeli nie ma go na części obrad, to nie znaczy, że nie wypełnia obowiązków radnego. Trzeba również pamiętać, że radni pracują także zawodowo i czasami właśnie ze względu na sprawy zawodowe muszą opuścić część sesji – dodaje szef klubu radnych PiS.

Członkowie partii Razem już zapowiadają kontynuację akcji. Zamierzają wysłać listy do przewodniczących klubów i przewodniczącej rady, a potem organizować dalsze działania na kolejnych posiedzeniach.

...

Skoro nie chce sie chodzic to usunac ze stanowiska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:32, 07 Cze 2016    Temat postu:

Biedny jak poseł. Rekordzista ma 20 mln zł do oddania
pr/gr/
2016-06-07, 10:57



Skomentuj
0
Prawie 100 mln zł długu - tyle w sumie muszą uregulować przedstawiciele niższej izby polskiego parlamentu. Średnie zadłużenie wynosi ponad 200 tys. zł - wynika z rankingu Money.pl.
Krzysztof Belczyński/Flickr.com

Kraj
27 lat temu odbyły się pierwsze częściowo...

Spośród 460 posłów ośmiu ma zobowiązania, które przekraczają milion złotych. Trzech z nich należy do Nowoczesnej, trzech pochodzi z PO i dwóch z PiS. Wszyscy są zadłużeni w złotówkach.



Z kolei rekordzistą we frankach jest poseł Marek Matuszewski z PiS. Ma do oddania 246 tys.



1. Dorota Arciszewska-Mielewczyk (PiS) - 19,2 mln zł
2. Adam Cyrański (Nowoczesna) - 4,5 mln zł
3. Zbigniew Ajchler (PO) - 3,8 mln zł
4. Bartosz Arłukowicz (PO) - 1,4 mln zł długu
5. Radosław Lubczyk (Nowoczesna) - 1,3 mln zł
6. Grzegorz Raniewicz (PO) - 1,05 mln zł
7. Łukasz Zbonikowski (PiS) - 1,02 mln zł
8. Jerzy Meysztowicz (Nowoczesna) - 1 mln zł



Dla większości z wymienionych osób długi zdecydowanie przekraczają wartość posiadanego majątku. Problemów ze spłatą zobowiązań nie powinni mieć jedynie Adam Cyrański, Zbigniew Ajchler oraz Jerzy Meysztowicz. Łukasz Zbonikowski ma majątek porównywalny do długu.



Money.pl

...

Zagadkowe jest ze osobnicy ci majac olbrzymie jak na przecietniaka dochody blyskawicznie tona w dlugach? Jakis efekt euforii ze zdobycia stolka i rzucenia sie w konsumpcje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:45, 19 Lip 2016    Temat postu:

Krewki radny. Z kijem na ekipę "Interwencji"
ml/luq/
2016-07-19, 12:22
Ludwik Bogdanowicz, radny gminy Wołczyn na Opolszczyźnie zaatakował ekipę "Interwencji", która chciała go spytać o wyroki za brawurową jazdę samochodem oraz kary za wylewanie ze swojego beczkowozu szamba na pola i do rowów.


Kraj
Atakują ich miliony much. "Wchodzą wszędzie....

Kiedy reporter wszedł na posesję radnego, ten po krótkiej wymianie zdań rzucił się ze szczotką na kiju na dziennikarza i operatora kamery. Ten drugi otrzymał cios, gdy przewrócił się i leżał bezbronny na ziemi.



O radnym Bogdanowiczu zrobiło się głośno półtora roku temu. Wtedy to jeden z mieszkańców - pan Dariusz - przyłapał go wylewającego nieczystości ze swojego beczkowozu z szambem na pola i do rowów.



- Jadąc samochodem zobaczyłem, że z beczkowozu wylewają się fekalia. Zobaczyłem obok radnego. Zacząłem zdjęcia robić komórką. Po tym incydencie radny, jadąc samochodem, groził mi, pokazywał różne gesty, m.in. podrzynania gardła – opowiadał "Interwencji" pan Dariusz.



- Z tego co wiem, to radny jest myśliwym. Posiadanie broni wymaga od kogoś, żeby się nienagannie zachowywał – dodał mężczyzna.



Wylał fekalia przed prywatnym domem



Po nagłośnieniu sprawy radny wielokrotnie był karany przez straż miejską mandatami za wylewanie szamba w miejscach niedozwolonych. W grudniu zeszłego roku Ludwik Bogdanowicz z zemsty wjechał bez pozwolenia swoim beczkowozem przed dom pana Dariusza i wylał fekalia.



- Są osoby karane przez nas, a mimo to nie stosują się do prawa. Taki mamy przypadek z tym radnym. Jest osobą na świeczniku, powinien dawać przykład, tutaj tego nie widzimy. Jest sprawa za sprawą – tłumaczył Andrzej Szajniuk, komendant straży miejskiej w Wołczynie.



polsatnews.pl

...

Kogo wy wybieracie na swoich przedstawicieli?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:30, 12 Sie 2016    Temat postu:

Posłowie wyjechali do Turcji grać w piłkę za publiczne pieniądze
Dodano dzisiaj 13:56 6

Patryk Jaki / Źródło: Newspix.pl / KAROL SEREWIS
Jak pisze „SuperExpress” 15-osobowy poselski zespół, poleciał w maju do Turcji na turniej piłkarski na rzecz ofiar terroryzmu. Jak ustalił dziennik, trzydniowy wyjazd parlamentarzystów kosztował Kancelarię Sejmu 60 tys. złotych.

Oprócz Patryka Jakiego do Turcji polecieli w maju m.in. Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości, Ireneusz Raś i Jakub Rutnicki z Platformy Obywatelskiej.

– Zajęliśmy 3. miejsce. Mecze były transmitowane przez telewizję turecką. Grali tam politycy m.in. z Gruzji, Turcji i Ukrainy. Takie wydarzenia oprócz walorów sportowych, służą pogłębieniu i zacieśnianiu współpracy z zaprzyjaźnionymi parlamentami – mówił Jakub Rutnicki w rozmowie z „SuperExpressem”.

Jak informuje dziennik, Kancelaria Sejmu za wyjazd parlamentarzystów zapłaciła 60 tys. zł, czyli po 4 tys. za osobę. W obecnej kadencji na zagraniczne wyjazdy posłów wydano już 1,2 mln zł.
/ Źródło: SuperExpress

...

Skoro spotkanie parlamentarzystow Swiata to mozna uznac wydatki za zasadne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:39, 03 Lut 2017    Temat postu:

Którzy posłowie najczęściej latają samolotami i ile to kosztuje?
oprac.Anna Kozińska
2 lutego 2017, 19:53
98 452,80 zł – tyle w ciągu roku kancelaria Sejmu wydała na podróże samolotem jednego z parlamentarzystów. O tym, który z polityków najczęściej korzystał z tego środka transportu oraz ile na te podróże wydał Sejm, poinformowało wPolityce.pl.



Portal dotarł do dokumentu zawierającego wyliczenie krajowych lotów poszczególnych posłów wraz z kosztami podróży, które odbyły się od 12 listopada 2015 roku do 30 listopada 2016 roku.

Okazuje się, że najczęściej - 172 razy - samolotem latał w tym czasie parlamentarzysta PiS Michał Dworczyk. Kancelaria Sejmu wydała na to 98 452,80 zł. Nieco mniej – ponad 96 tysięcy złotych - przeznaczyła na loty samolotem Szymona Ziółkowskiego z Platformy Obywatelskiej. Z tego środka transportu polityk korzystał 168 razy.

Jacek Protasiewicz latał samolotem 162 razy za kwotę 92 tysięcy złotych, Borys Budka z Platformy Obywatelskiej – 160 razy za 91 tys. zł.


Nie tylko przedstawiciele PiS i PO korzystali z możliwości latania samolotem za pieniądze od kancelarii Sejmu. Na bilety lotnicze Grzegorza Frugo z Nowoczesnej Kancelaria wydała 85 tysięcy złotych. Polityk od 12 listopada 2015 roku do 30 listopada 2016 roku podróżował samolotem 150 razy.

133 razy z tego środka transportu skorzystał z kolei Ireneusz Raś z Platformy Obywatelskiej. Kosztowało to ponad 76 tysięcy złotych. Wśród rekordzistów w podróżowaniu samolotami jest także posłanka Joanna Schmidt, która latała nimi 117 razy za kwotę ponad 66 tysięcy złotych.


W dokumencie, do którego dotarł portal w Polityce.pl, pojawiły się też nazwiska szefów partii. Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna w okresie od 12 listopada 2015 roku do 30 listopada 2016 roku latał samolotem najczęściej - 121 razy. Jego podróże kosztowały ponad 69 tys. złotych. Ponad 28 tys. zł. kancelaria Sejmu wydała natomiast na 50 podróży samolotem Ryszarda Petru, szefa Nowoczesnej. Władysław Kosiniak - Kamysz, prezes PSL, latał samolotami 29 razy za kwotę ponad 16 tys. złotych.

Tylko 10 razy z samolotu skorzystał Paweł Kukiz, szef Kukiz’15, na co Kancelaria wydała ponad 5 tys. złotych. Nigdy z krajowych przelotów na koszt podatników nie korzystał natomiast lider PiS Jarosław Kaczyński.

Posłowie nie mają wyznaczonego limitu bezpłatnych przejazdów i przelotów na terenie kraju. Sami decydują, kiedy i w jaki sposób korzystają z takiej możliwości i dokonują rezerwacji.

- Zgodnie z art. 43 ustawy z 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora poseł ma prawo na terenie kraju do bezpłatnego przejazdu środkami publicznego transportu zbiorowego oraz przelotów w krajowym przewozie lotniczym. Powyższe uprawnienie realizowane jest zgodnie z zasadami określonymi Kancelaria Sejmu zawiera zatem umowy z przewoźnikami i rozlicza należności za usługi przewozowe świadczone na rzecz posłów – podkreśliła w oświadczeniu kancelaria Sejmu.
wPolityce.pl

...

Szybko to idzie w miliony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:12, 28 Lut 2017    Temat postu:

„Fakt”: Bogdan Borusewicz samoloty traktuje jak darmowe taxi
oprac.Anna Kozińska
28 lutego 2017, 06:28
W ciągu 14 miesięcy wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz (PO) 137 razy skorzystał z darmowych lotów po kraju, co kosztowało podatników 78 418 zł - podaje „Fakt”.



Większość tych podróży odbyła się z Warszawy do Gdańska, gdzie mieszka Borusewicz.

– Przez lata śmialiśmy się, że marszałek potrafi polecieć tylko po to, żeby wyprowadzić psa i wrócić do Warszawy – powiedział jeden z senatorów.

Już w poprzedniej kadencji, jako marszałek Senatu, Borusewicz miał skorzystać z darmowych lotów po kraju 650 razy.


Co na to Kancelaria Senatu? Nie podała, w jakie dni latał wicemarszałek. Zapewniła jednak, że wszystkie podróże były związane z pełnioną przez niego funkcją.

Kwota, jaką przeznaczono na loty Borusewicza, różni się od kosztów poniesionych na podróże innych marszałków i wicemarszałków. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski z darmowych lotów po kraju skorzystał 7 razy, co kosztowało 4006 zł, a wicemarszałek Senatu Adam Bielan – 12 razy za 6868 zł. Wicemarszałkowie Maria Koc i Grzegorz Czelej nie skorzystali z tej możliwości ani razu.
Fakt

...

Nieustanny cyrk z tym jasniepanstwem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:51, 04 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
W Sejmie trwają prace nad instalacją nowego systemu do głosowania
W Sejmie trwają prace nad instalacją nowego systemu do głosowania

Dzisiaj, 4 sierpnia (17:33)

​W Sejmie w sali plenarnej trwają prace związane z instalacją nowego systemu obsługi głosowań. Centrum Informacyjne Sejmu zapewnia, że prace przebiegają zgodnie z harmonogramem i mają zostać ukończone na tydzień przed najbliższym posiedzeniem Sejmu, zaplanowanym w dniach 12-15 września.
Budynek Sejmu. Zdjęcie ilustracyjne
/Kamil Młodawski /RMF FM


Kancelaria Sejmu zawarła umowę na "wdrożenie nowoczesnego systemu informatycznego obsługi głosowań w sali posiedzeń" z firmą Asseco. System składa się ze specjalnego oprogramowania, sprzętu oraz infrastruktury technicznej; wartość projektu wynosi 4,7 mln zł brutto.

Według dyrektora Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzeja Grzegrzółki nowe rozwiązania technologiczne poprawią profesjonalizm i bezpieczeństwo prac izby. Tylko w 2016 r. - podał Grzegrzółka - przeprowadzono w Sejmie prawie dwa i pół tysiąca głosowań.

Nowy system obsługi głosowań składa się z oprogramowania i urządzeń "stanowiących element wyposażenia stanowiska poselskiego", których częścią będą "specjalne czytniki, pełniące rolę pulpitu zarządzania w procesie głosowań prowadzonych w sali posiedzeń"; będą one połączone z centralnym systemem obsługi głosowań, systemem audio oraz systemem tłumaczeń poprzez sieć lokalną (LAN).

Według Centrum Informacyjnego Sejmu czytniki mają szereg nowych funkcjonalności np. umożliwiają używanie pilota zdalnego sterowania przez osoby niepełnosprawne, które nie mogą zasiąść w ławie poselskiej. Wyposażone są też w kolorowy, dotykowy ekran ciekłokrystaliczny (LCD), na którym wyświetlany będzie m.in. status głosowania i umożliwiają również transmisję głosu bezpośrednio ze stanowiska poselskiego poprzez wbudowany mikrofon, czy ładowanie urządzeń mobilnych z wbudowanego portu USB.

Nad bezpieczeństwem głosowań czuwać ma system autoryzacji posła, odczytujący jego indywidualną kartę do głosowania.

CIS informuje, że aktualnie kończy się pierwszy etap testów przy wykorzystaniu kilkudziesięciu czytników nowego typu. Celem testów jest potwierdzenie zgodności dostarczonego oprogramowania z wymaganiami przetargowymi. Na sali plenarnej jest już zainstalowane okablowanie nowego systemu. Kolejny etap - montaż wszystkich urządzeń na sali posiedzeń - zostanie zrealizowany do końca sierpnia. Na przełomie sierpnia i września system zostanie kompleksowo sprawdzony.

Według CIS prace przebiegają zgodnie z harmonogramem i mają zostać ostatecznie ukończone na tydzień przed najbliższym posiedzeniem Sejmu, zaplanowanym w dniach 12-15 września.

(ph)

...

4,7 miliona! TOZ REFERENDUM OGOLNOKRAJOWE KOSZTUJE COS 25 MLN!!! A tu 460 glosujacych! Znowu marnotrwstwo. Poza tym i tak nie ma zadnych debat ani pracy Sejmu. Jest tylko maszynka do glosowania na pokaz. To jeszcze 4,7 mln trzeba bylo zmarnowac? Ale z waszych kieszeni to im nie szkoda...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:55, 12 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sprzedawali w Sejmie alkohol, choć nie mieli koncesji. Kancelaria zawiadamia prokuraturę
Sprzedawali w Sejmie alkohol, choć nie mieli koncesji. Kancelaria zawiadamia prokuraturę

Wczoraj, 11 października (21:25)

Kancelaria Sejmu wypowiedziała umowę firmie Movin Restauracje i zawiadomiła prokuraturę ws. sprzedaży bez koncesji alkoholu w sejmowej restauracji - poinformował PAP dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.
Sejmowe korytarze
/Leszek Szymańsk /PAP


W poniedziałek tygodnik "Wprost" podał, że w sejmowym barze sprzedawany jest alkohol bez koncesji. CIS poinformowało wówczas, że 25 września Kancelaria Sejmu otrzymała informację o sprzedaży alkoholu w jednej z restauracji znajdujących się na terenie Sejmu; zażądała jego wycofania z oferty i przedstawienia wyjaśnień przez restauratora.

W środę dyrektor CIS Andrzej Grzegrzółka poinformował PAP, że Kancelaria Sejmu wypowiedziała umowę firmie Movin Restauracje, dodał, że zgodnie z zapisami kontraktu, obie strony obowiązuje trzymiesięczny okres wypowiedzenia.

Bezsprzeczne jest to, że ostatnie wydarzenia spowodowały utratę zaufania do naszego partnera oraz były poważnym naruszeniem warunków umowy. Niezbędne były pilne i zdecydowane działania - stwierdził Grzegrzółka. Kolejną reakcją Kancelarii Sejmu jest złożenie zawiadomienia prokuratury ws. sprzedaży alkoholu bez koncesji - dodał.

Tygodnik "Wprost" napisał w poniedziałek, że "dotarł do nagrania, z którego wynika, że w sejmowym barze bez koncesji sprzedawano alkohol". Według tygodnika do tej sytuacji doszło 25 września 2017 roku.

"Na nagraniu widać jak w sejmowym barze "Za kratą" mężczyzna zamawia dwie szklaneczki whisky. Problem w tym, że sejmowy bar nie ma koncesji na sprzedaż alkoholu. Na nagraniu mężczyzna płaci za alkohol kartą i nie dostaje paragonu. Kiedy o niego prosi, musi poczekać kilka minut na wydruk. Na paragonie widnieje napis "konsumpcja" " - napisał "Wprost".

Tygodnik powołując się na informacje z warszawskiego ratusza podał, że świadcząca usługi gastronomiczne dla Kancelarii Sejmu spółka Movin Restauracje nie posiada wymaganych zezwoleń na sprzedaż alkoholu na terenie sejmowych lokali.

..

Wybuchla nagle sznapsgate! Fajna nazwa resteuracji sejmowej ZA KRATĄ! Wskazuje gdzie powinni wyladowac p osłowie w nagrode za zaslugi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:44, 23 Paź 2018    Temat postu:

Sejm pożegnał Asseco. Posłowie będą korzystali ze starego systemu do głosowania

Sejm odstąpił od umowy z firmą Asseco Data Systems na przygotowanie nowego systemu do głosowania. Przeprowadzone dotychczas testy wykazały wiele nieprawidłowości. Posłowie będą w dalszym ciągu głosować na starym sprzęcie.

...

I tak ma zostac. Co to w ogole za jakas wielka filozofia zliczyc glosy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:24, 07 Sty 2019    Temat postu:

Nagrody w Sejmie i Senacie. 4 miliony przyznane za...

..."myślenie strategiczne i skuteczność w działaniu"

...

,Stratedzy". Matoły i poldebile.
Przez ta holote kraj ginie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:53, 26 Mar 2020    Temat postu:

Posłowie w maskach i rękawiczkach. Tak wygląda posiedzenie Sejmu w...

W czwartek 26 marca o godz. 14.00 rozpoczęło się posiedzenie Sejmu, na którym posłowie obradują nad zmianami w regulaminie niższej izby parlamentu w związku z rozprzestrzeniającą się pandemią koronawirusa. Wielu posłów założyło maski i rękawiczki.

...

I dobrze!

Ta z korkiem to chyba ta zła? Co sie wydycha powietrze?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:11, 21 Sty 2021    Temat postu:

Posłanka: "Dostałam sprzęt po byłym pośle. W środku wszystko - zdjęcia, maile"

Polscy politycy nie są szkoleni w zakresie bezpieczeństwa w sieci. Coraz częściej widać również konsekwencje braków proceduralnych. "Chciałabym być agentem obcego wywiadu zajmującym się posłami. Zero wysiłku, zero roboty, wszystko podane na tacy".

...

Matoly nie potrafia zrobic hard resetu tabletu! A maja rzadzic! Takich wybieracie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:27, 24 Lip 2021    Temat postu:

Dobromir Sośnierz: seksistowski gniot czyli Sejm jak PE - [Piekło mężczyzn]

Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie uchwały w sprawie uczczenia roli kobiet w solidarnościowej rewolucji lat 80-tych ubiegłego stulecia (druki nr 1404 i 1416)

...

Debilizm z UE juz dociera do nas. Debilne uchwaly ideologiczne zawierajace tylko belkot. Trzeba odbudowac parlamentaryzm.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:10, 10 Sie 2023    Temat postu:

Nowe tablety do posłów. Dostaną drogie iPady Apple za 2,7 miliona złotych

Parlamentarzyści otrzymają z nową kadencją tablety Apple iPad 10. Wygrał przetarg kosztujący 2,7 miliona złotych. To niemal dwa razy większa kwota niż w ubiegłym roku. W ręce posłów trafi najdroższa wersja iPad 10.

....

Aż wezmę kalkulator 2,7 mln podzielić przez 460 daje:
5869,57 zł!

No rzeczywiście poniżej 5000 zejść się nie da!
Taki prosty zakup i jaki syf! Pomysł cię o miliardach które oni wydają! Koszmar!
Jedyny plus to taki że Konfederacja szybko znajdzie rezerwy finansowe! Starczy to uciąç!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:35, 02 Lis 2023    Temat postu:

Zapłacą posłom miliony za mieszkania w Warszawie
"Giełda mieszkań" w Sejmie. Politycy nie chcą mieszkać w hotelu sejmowym

...

O no masz! Aspiracje rosno! I dlatego barachło się tam pcha jak muchy do kupy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:44, 16 Lis 2023    Temat postu:

Zimoch złożył pismo do komisji etyki. Awantura o palec
Tomasz Zimoch z Polski 2050 poinformował o złożeniu pisma do komisji etyki poselskiej i osobnego, zaadresowanego do klubu PiS. W ocenie Zimocha, wiceszef MSZ Paweł Jabłoński dokonał manipulacji i oskarżył go o pokazanie wulgarnego gestu. Jabłoński zapewnia, że przeprosił już Zimocha.

...
Afera palcowa. Wy głosowaliście ,święto demokracji' gratuluję wam wybrańców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:13, 13 Gru 2023    Temat postu:

No to się zaczęło! Bezczelni szbesgoje wyczuli okazję żeby podpisać się panom i na wyścigi szczekają!
Zakłócił! Kto tu zakłócił?
Sekta zakłóca obrady sejmu!
To nawet nie są żydzi tylko jedna z sekt uprawia swoje obrzędy! Ludzie! Dlaczego nie jehowi? Sejm nie jest od tego! Braun jak najbardziej jest w prawie. Robi porządek! Jak mężczyzna! Widzimy jak męskie odruchy są niszczone! Nawiasem mówiąc. Ilość głupich pustych babbw sferze publicznej przeraża bo one niszczą mężczyzn. Bo są głupie i puste. Proste.

PiS to wprowadził ci się boją skończyć i się zrobiła nowa świecka tradycja. Nomen omen! To kompromituje sejm! Pogańskie rytuały ceremonie a tutaj mymloki się boją z tym skończyć bo antysemityz i kompromitacja na całego! Podejrzewam że ta sekta nawet w Knesecie takich nie robi. Bo jeśli ma być spotkanie z rabinami to się bierze reprezentacje różnych ugrupowań a nie jedna sektę. Ale to nie znaczy ceremonii. Judaizm w Polsce nie istnieje i nie ma takiej grupy społecznej więc po co jakieś wizyty? Co to jest? Raz na 10 lat to i Eskimosi mogą odwiedzić. Na tej zasadzie!

Jest totalny burdel Hołownia sobie nie radzi! Odczytał list rabinów!
No matko! Co mnie obchodzi? Rabini nim kierują? To jest marszałek Sejmu?
Odwołać natychmiast! Dość kompromitacji Polski.

Oczywiście można dyskutować nad metoda. Może wiaderko z wodą taki śmigus dyngus mniej widowiskowy. Można urządzić konferencję prasową z protestem bez działań kinetycznych. A najlepiej wybrać wybory i powiedzieć że koniec hucpy!

Nie ma mowy żeby to trwało! To świadczy jaka patologia dominuje w Sejmie. Tu PiS i Lewatywa są najgorsi co ciekawe. Takie ścierwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 5 z 6

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy