Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:03, 28 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Mastelarek: Tomaszewski to pomyłka
- To była całkowita pomyłka, że ten człowiek znalazł się w naszym klubie, od początku nie powinno go tu być - tak skomentował zapowiedź odejścia Tomaszewskiego szef łódzkich struktur PiS Marcin Mastalerek.
Według niego, Tomaszewski "uprzedził tylko ruch PiS", bo w piątek został złożony wniosek o wydalenie go z klubu. - Prezydium nie zdążyło się zebrać i tyle - mówił. Według niego przyczyną złożenia wniosku były słowa Tomaszewskiego dotyczące zamachu na malezyjski samolot, strącony przez ukraińskich separatystów. - Tomaszewski mówił wtedy, że nie wiadomo, czy to nie sami Ukraińcy, bez żadnego rosyjskiego udziału, zrzucili samolot, w kontekście tematu odebrania Rosji mistrzostw świata w piłce nożnej - tłumaczył Mastalerek.
Tomaszewski, legendarny bramkarz, trener, publicysta sportowy, dostał się do sejmu w 2011 r. z ostatniego miejsca łódzkiej listy PiS, uzyskał mandat poselski otrzymując 8114 głosów. Wcześniej podczas wyborów prezydenckich w 2010 r. wspierał kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego.
...
Czyli co ,,agent ruski" Jak na razie najwięcej ich jest w PiS ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:18, 29 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Kaczyński: Tomaszewski usunięty za proputinowskie wypowiedzi
Jan Tomaszewski został usunięty z klubu PiS za "proputinowskie" wypowiedzi - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że wbrew twierdzeniom samego Tomaszewskiego, nie ma to związku z konfliktem w łódzkim PiS.
- Pan Tomaszewski doskonale wiedział, że zostanie usunięty z klubu. Wiedział, że zostanie usunięty nie z powodu wymyślonych konfliktów lokalnych, bo jego kandydatury na prezydenta Łodzi nikt nie mógł brać poważnie, tylko ze względu na "proputinowskie" wypowiedzi - powiedział Kaczyński.
Jak zaznaczył, PiS nie mogło ich dłużej tolerować. - Każdy, kto wypowiada się w ten sposób, jest antypolski. (...) Kogoś, kto w tym momencie staje po stronie Putina, nie chce poprzeć uzasadnionego postulatu, żeby zbojkotować mistrzostwa świata w piłce nożnej, działa przeciwko najbardziej elementarnym interesom. O jego obecności w klubie PiS nie ma mowy - podkreślił.
Tomaszewski na antenie Superstacji już po katastrofie malezyjskiego samolotu nad wschodnią Ukrainą odrzucił możliwość zbojkotowania piłkarskich mistrzostw świata w Rosji w 2018 roku. - Nie, nie i jeszcze raz nie! Kara może być dla Putina, ale nie dla świata i futbolu – przekonywał. - Jeżeli Holendrzy chcą ukarać futbolowo Rosję, to niech wycofają się z gry z rosyjskimi drużynami. Niech nie namawiają do bojkotu czegoś, co jest świętem kibiców na całym świecie - mówił.
Kaczyński poinformował, że "decyzja o usunięciu Tomaszewskiego z klubu była już podjęta". - Pan Tomaszewski uprzedził komunikat o naszym postanowieniu - dodał Kaczyński.
- PiS jest za tym, żeby na wszystkich możliwych płaszczyznach podejmować działania odwetowe wobec Rosji za ich akcje na Ukrainie. To sytuacja, która zagraża Ukrainie, Polsce, pokojowi światowemu. Jakiekolwiek zmiękczanie tej postawy w jakiejkolwiek dziedzinie jest zupełnie niedopuszczalne - powiedział.
Szef PiS był też pytany o to, czy potrzebny jest bojkot mistrzostw świata w piłce nożnej, które mają odbyć się w Rosji. - Oczekujemy od sportowców, żeby byli dojrzałymi ludzi, także w sensie obywatelskim - powiedział.
W niedzielę Tomaszewski poinformował, że w poniedziałek opuszcza klub PiS, o czym powiadomił szefa klubu Mariusza Błaszczaka, prezesa Kaczyńskiego oraz marszałek Ewę Kopacz. - Nie mogę godzić się na sabotaż, jakiego dokonuje łódzki PiS, który szkodzi miastu i partii - powiedział Tomaszewski.
Łódzkich radnych skrytykował za to, że - jak mówił - poparli budżet Łodzi zaproponowany przez prezydent Hannę Zdanowską (PO). Wytykał też PiS, że wystawiło jako kandydatkę na stanowisko prezydenta Łodzi Joannę Kopcińską, dawniej radną PO.
Tomaszewski, bramkarz, trener i publicysta sportowy, dostał się do sejmu w 2011 r. z ostatniego miejsca łódzkiej listy PiS, uzyskał mandat poselski otrzymując 8114 głosów. Wcześniej podczas wyborów prezydenckich w 2010 r. wspierał kandydaturę Jarosława Kaczyńskiego.
...
Prezes dał oficjalną wykładnię . Agent ruski ... Kolejny . Mamy już można powiedzieć partie agentów . Zakamuflowana opcje ruska czyli PiS .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:20, 31 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
Tomaszewski: nie zabierać Putinowi mundialu
- Nie należy zabierać Putinowi mundialu. Będę temu przeciwny. Politycy mają indolencję, żeby nie powiedzieć impotencję i wciągają do tego sportowców - powiedział Jan Tomaszewski w programie "Po przecinku" w TVP Info. Były już polityk PiS wspomniał też o swoim rozbracie z partią Jarosława Kaczyńskiego. - Odchodzę, kiedy PiS jest na fali. Nie uciekam z tonącego okrętu - podkreślił były reprezentant Polski.
- Jestem przeciwko blokowaniu mundialu w Rosji. Holendrzy wyszli z propozycją, żeby zablokować mistrzostwa Świata w piłce nożnej w 2018 roku w Rosji. To ja się pytam, czy Holendrzy zablokowali umowę handlową dotyczącą wysyłania mięsa do Rosji? - dodał poseł niezrzeszony.
- Rzekome oskarżenia przez Kaczyńskiego, którego bardzo szanuję, że jestem antypolski, bo poparłem Putionowskie mistrzostwa świata? Poparłem to jako imprezę, którą ogląda miliardy ludzi - zaznaczył Tomaszewski.
Wypowiedział się też na temat swojego odejścia z PiS. - Nie szkoda mi. Odszedłem, bo nie mogłem się zgodzić z patologią w Łodzi stworzoną przez działaczy PiS. Odbieram razy od wyborców za te zachowania. Odchodzę, kiedy PiS jest na fali. Nie uciekam z tonącego okrętu. Gdybym siedział cicho, to prawdopodobnie miałbym mandat na następną kadencję - podkreślił polityk w Joanną Racewicz.
...
Rzeczywiście bredzi jak potłuczony . Ale prezes nam ,,polityka" podszykowal ... Partia debili ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:13, 01 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Echo Dnia
Skarżyski PiS śle pisma w sprawie Michała Jędrysa
Pełnomocnik w regionie i władze krajowe Prawa i Sprawiedliwości mają się zająć Michałem Jędrysem, który założył własny komitet i startuje w wyborach na prezydenta Skarżyska. – Jeśli mnie wyrzucą, ich strata – kwituje starosta.
Nie milkną echa decyzji starosty skarżyskiego Michała Jędrysa o kandydowaniu na prezydenta Skarżyska – Kamiennej z własnego komitetu. Stało się tak, ponieważ władze krajowe Prawa i Sprawiedliwości, do którego jeszcze należy, dały rekomendację Romanowi Wojcieszkowi, obecnie urzędującemu prezydentowi. Jest bezpartyjny, choć sympatyzuje z PiS. Starosta w mediach stwierdził, że takim postanowieniem partia się skompromitowała.
Kilka dni później przedstawił niektórych członków swojego komitetu, zrzeszającego osoby o różnych poglądach politycznych. W praktyce oznacza to wyrzucenie go z Prawa i Sprawiedliwości. Miejski zarząd organizacji i poseł Andrzej Bętkowski podjęli w tej sprawie konkretne działania. W rozmowie z nami podkreślają, że swoją wypowiedzią obraził komitet wykonawczy i samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Starosta rozbijał
Do pełnomocnika PiS w regionie, posła Krzysztofa Lipca i krajowego szefa komitetu wykonawczego Joachima Brudzińskiego wysłano pisma z oficjalną informacją o działaniach Jędrysa. Kończy je apel o zajęcie się sprawą. Marcin Piętak, szef miejskich struktur wskazuje na artykuł 39 statutu partii. Zgodnie z nim członek PiS ponosi odpowiedzialność dyscyplinarną w razie nieprzestrzegania postanowień statutu, niestosowania się do decyzji władz, postępowania sprzecznego z jego programem i prowadzenia działalności stanowiącej zagrożenie dla interesów PiS. Karami są upomnienie, nagana, zakaz pełnienia funkcji we władzach na okres do dwóch lat, lub wykluczenie. - Michał Jędrys prowadził działania skierowane na rozbicie partii, a nie budowanie jedności. Działał na rzecz siebie samego. Informowałem o tym Joachima Brudzińskiego jeszcze przed prawyborami w Skarżysku (w ich wyniku poparcie uzyskał Wojcieszek – red.) – mówi Andrzej Bętkowski.
Ich strata
- Nie po raz pierwszy i jak sądzę nie ostatni, pan poseł wysyła podobne pisma. Jeśli wyrzucą mnie z partii, to ich strata – komentuje starosta. Michał Jędrys jest społecznym asystentem poseł Marii Zuby. Jak ona ocenia sytuację? – Rada Polityczna uznała, że kandydatami PiS na szefów samorządów powinni być jego członkowie. Michał Jędrys był naturalnym kandydatem. Poseł Bętkowski informował prezesa Kaczyńskiego, że wystawienie Romana Wojcieszka na prezydenta a Grzegorza Małkusa na starostę rokuje ponowne zwycięstwo w wyborach w powiecie skarżyskim. Prezes powierzył mu realizację tego planu. Michał Jędrys przedstawił alternatywną propozycję. Wszystko zweryfikują mieszkańcy – mówi parlamentarzystka. Starostę chwali za kompetencję, styl kierowania powiatem i aktywność. – Jest mi przykro, że pan Jędrys nie zyskał poparcia partii. Jego potencjał powinien zostać wykorzystany. Tworząc własny komitet zapewne liczył się z konsekwencjami – uważa Maria Zuba.
...
Proszę kolejna rozsypka .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:33, 04 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Głos Koszaliński
Zatrzęsła się ziemia w koszalińskim PiS. Los dwójki radnych wisi na włosku
Anna Mętlewicz i Mirosław Skórka to do niedawna szefowie koszalińskich struktur PiS
Los dwójki radnych miejskich PiS, Anny Mętlewicz i Mirosława Skórki, wisi na włosku. Być może będą musieli pożegnać się z partią.
Jest wniosek o zawieszenie Anny Mętlewicz i Mirosława Skórki w PiS. Prawdopodobnie dzisiaj prezes partii Jarosław Kaczyńskie podejmie decyzję w tej sprawie. Poseł Czesław Hoc, szef PiS w okręgu koszalińskim, skierował do prezesa partii, a także do rzecznika dyscyplinarnego PiS, wniosek o zawieszenie obu radnych w prawach członków. - W sprawie Anny Mętlewicz, bo w II turze wyborów w Koszalinie poparła kandydaturę Artura Wezgraja, wbrew decyzji zarządu okręgu, że nie popieramy nikogo. Zdecydowaliśmy bowiem, że nasi wyborcy sami mają dokonać wyboru - mówi poseł. - A co do Mirosława Skórki - bo wbrew decyzji klubu PiS głosował razem z Platformą Obywatelską i przyjął stanowisko wiceprzewodniczącego rady miejskiej, mimo że nasze ustalenia były inne.
Co do ich przyszłości - zdecyduje prezes Kaczyński. Może ich zawiesić na czas nieokreślony, może też wykluczyć z partii. Obojgu w razie czego przysługuje prawo odwołania do sądu partyjnego.
Poseł Hoc zdecydował też o połączeniu w jedno dwóch działających dotąd kół PiS w Koszalinie (dotąd kierowali nimi A. Mętlewicz i M. Skórka). - Do czasu wyborów w strukturach powiatowych - te będą w marcu 2015 - pełnomocnikiem PiS w Koszalinie będzie radny miejski Artur Wiśniewski - mówi poseł.
Jak sprawę komentują sami zainteresowani? Są rozgoryczeni i zaskoczeni. - Czuję niesmak - mówi Anna Mętlewicz. - Gdybym wiedziała, że tak będzie, to bym nie startowała na prezydenta. Przecież od początku mówiliśmy, że jak Artur Wezgraj przejdzie do II tury, to go poprzemy. Nie wiem, skąd ta nagła zmiana. Poseł Hoc nie może sobie nikogo wyrzucić. O tym decyduje prezes Kaczyński. A czy się odwołam? Zastanowię się. Nie mam jeszcze nic na papierze. A może ta partia na mnie nie zasługuje? Po 10 latach harówki, gdy człowiek oddał całe serce, nigdy nie złamał dyscypliny partyjnej... I tak samo tym razem - to nie było żadne złamanie dyscypliny. Nie rozumiem decyzji posła. To boli i pokazuje, że nie warto aż tak się angażować. To nie służy PiS. A czy dołączę do Lepszego Koszalina? Dziś niczego nie przewiduję. Teraz czekam na decyzję prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
A Mirosław Skórka? - Ja nic złego nie zrobiłem - mówi. - Nie wszedłem w żadną koalicję z PO. To powszechnie przyjęte, że opozycja dostaje funkcje w radzie. I chyba dobrze mieć swojego wiceprzewodniczącego. Dla mnie sytuacja jest dziwna. Wiele zdrowia i serca włożyłem w pracę na rzecz partii, a tu taka nagroda. Nie wiem, może to faktycznie próba wyeliminowania przez posła tych, którzy mają zbyt silną pozycję. Oczywiście, jak będzie negatywna dla mnie decyzja prezesa, skorzystam z odwołania - podkreśla.
...
Znowu sie sypia ,
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:44, 11 Gru 2015 Temat postu: |
|
|
Express Bydgoski
Bydgoski PiS nie poparł swoich kandydatów. Przyczyną tarcia frakcyjne
Bydgoski PiS nie poparł swoich kandydatów. Przyczyną tarcia frakcyjne - Paweł Zając / Onet
Wojewodą kujawsko-pomorskim został zastępca burmistrza Kruszwicy Mikołaj Bogdanowicz. W wyniku konfliktów frakcyjnych w bydgoskim PiS, stanowiska nie dostał żaden z ich kandydatów - opisuje "Express Bydgoski".
Działaczom z Bydgoszczy nie podoba się, że Bogdanowicz był kandydatem z Kruszwicy, która nie jest nawet stolicą powiatu. Z ich perspektywy był on graczem trzecioligowym, nie zna bydgoskich układów, nie będzie w stanie skutecznie sprawować urzędu.
REKLAMA
Problem w tym, że jego kandydaturę wysunął szef tamtejszych struktur PiS - Tomasz Latos. Jak podaje "Express Bydgoski" lider partii w Bydgoszczy nie chciał dopuścić do wzmocnienia swoich konkurentów - dlatego nie poparł żadnego z tamtejszych kandydatów: Tomasza Regę i Marka Gralika. Zdecydował się postawić na mało znanego działacza z niewielkiego miasta. Wskazuje się jednak, że choć Bogdanowicz nie był dotychczas znaczącą postacią w strukturach partii, to może się pochwalić dobrym wykształceniem i jest doświadczony.
...
Beda tam walki.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:42, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS
Kazimierz Michał Ujazdowski odchodzi z PiS
Andrzej Grajewski
dodane 03.01.2017 10:05
Kazimierz Michał Ujazdowski
Jakub Szymczuk /Foto Gość
Nie mogę autoryzować takiej polityki - pisze były polityk PiS.
Kazimierz Michał Ujazdowski, były minister w rządach PiS i poseł, a obecnie deputowany do Parlamentu Europejskiego, w specjalnym oświadczeniu poinformował, że rezygnuje z członkostwa w PiS. Przypomina w nim, że wyborcy udzielili poparcia Prawu i Sprawiedliwości, oczekując naprawy państwa, sprawiedliwej dystrybucji dóbr, poszanowania praw obywatelskich i prowadzenia dialogu ze wszystkimi środowiskami społecznymi.
„Niestety, strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów. Potencjał Polski zamiast wzrastać, trawiony jest w ciągłych, niepotrzebnych konfliktach. Eskalacja sporów prowadzi do drastycznych podziałów społecznych, a brak szacunku dla niezależności Trybunału Konstytucyjnego skutkuje niepewnością prawa i obniżeniem gwarancji praw obywatelskich. Klimat nieufności do samorządów i niezależnych instytucji wydatnie obniża szanse modernizacji Polski” - pisze były już polityk PiS.
W tym kontekście Ujazdowski wymienia także spór o Trybunał Konstytucyjny oraz obecny kryzys w Sejmie. Jego zdaniem zdecydowana większość obywateli “nie chce plemiennej wojny, która odwraca uwagę od tego, co najważniejsze dla przyszłości kraju”. Tym bardziej że wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy wyzwania międzynarodowe przemawiają za redukcją konfliktu wewnętrznego. “W takiej sytuacji - pisze Ujazdowski - dobra władza powinna dążyć do łagodzenia sporów i koncentrować się na bezpieczeństwie obywateli i ustabilizowaniu pozycji Polski na arenie międzynarodowej”. “Nie mogąc autoryzować takiej polityki - stwierdza Ujazdowski - podjąłem decyzję o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości”. Zamierza on zachować niezależność polityczną, a jako poseł do Parlamentu Europejskiego będzie koncentrował się na sprawach reformy Unii Europejskiej i bezpieczeństwa obywateli.
...
Mialy byc rozlamy w PO i mamy w PiSie.
Gdy oni sa to dziwnym trafem nastepuje karczemna awantura. Jałowy spor o to czyje bedzie na wierzchu. 1992 rok, 2005 - 2007, 2015+ to sa lata nieustajcej awantury. Widzimy brak stabilnosci psychicznej u nich.
Oczywiscie nie ma zludzen ze beda teraz odchodzic. Po takiej selekcji to juz jest zaschniete łajno. Ale jak bedzie topniec poparcie to szczury beda uciekac.
A moze Ujazdowski tak sobie mowi zmysla. To popatrzmy jaka to wybitna prawniczke mamy. SZOK! TOZ WYLECIALA DYSCYPLINARNIE ZA DESTRUKCJE PRAWA! A sedziowie niechetnie swoich ruszaja nawet jak lamia prawo ale tutaj to juz przegiecie. A jesli ta pania ,,skrzywdzili" bo zaraz taka bedzie propaganda to niech ona opowie jaka to heroiczna walke prowadzila z patologiami. Dokumenty sadow sa mozna sprawdzic jak orzekala czy chodzila do pracy czy na wagary itp. Pokazcie jej krzywde!
[img]http://img8.demotywatoryfb.pl//
uploads/201612/1482410188_vzaxbv_600.jpg[/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:11, 03 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
gosc.pl → Wiadomości → Szef klubu PiS: Ujazdowski powinien zrezygnować z mandatu europosła
Szef klubu PiS: Ujazdowski powinien zrezygnować z mandatu europosła
PAP
dodane 03.01.2017 14:43
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki i rzecznik PiS Beata Mazurek
Tomasz Gzell /PAP
- Honor wymagałby, aby Kazimierz M. Ujazdowski zrezygnował z mandatu europosła - powiedział we wtorek szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Ujazdowski od dłuższego czasu wyrażał wątpliwości, co do linii politycznej PiS, czego konsekwencją jest jego rezygnacja z członkostwa w partii - dodał.
Ujazdowski poinformował we wtorek, że zrezygnował z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości. Swą decyzję uzasadniał tym, że "strategia przyjęta przez kierownictwo PiS po wyborach uniemożliwia realizację deklarowanych celów".
"Mamy do czynienia od dawna z regularnie pojawiającym się symptomem choroby, który nazywamy +chorobą brukselską+. Polega to na tym, że rozmaite osoby o nieco słabszym charakterze, które trafiają do europarlamentu popadają w stan pewnej niedyspozycji politycznej" - powiedział Terlecki na briefingu w Sejmie.
Dodał, że "Ujazdowski od dłuższego czasu wyrażał rozmaite wątpliwości co do linii politycznej PiS, a konsekwencją jest (jego) deklaracja o opuszczeniu partii". "Poseł Ujazdowski opuszczał już PiS, potem do niego wracał obiecując poprawę, teraz znowu opuszcza" - stwierdził Terlecki.
Wyraził obawę, że decyzja Ujazdowskiego, to może być "cena za jakąś posadę, czy stanowisko w Unii Europejskiej".
"To jest przykre, ale co zrobić. Nie będziemy się tym specjalnie przejmować () Przypomnę, że Ujazdowski od jakiegoś czasu uważa, że powinniśmy poprzeć pana Tuska na kolejną kadencję. To jest, przynajmniej na razie, niezgodne z naszymi deklaracjami" - powiedział szef klubu PiS.
Stwierdził, że "honor wymagałby rezygnację z mandatu (europosła) teraz". "Ale obawiam się, że takiej informacji nie będzie, i że opuszczając partię, swoich wyborców, Ujazdowski zostanie nadal na lukratywnej posadzie" - powiedział Terlecki.
Jego zdaniem, Ujazdowski "traci stopniowo kontakt z rzeczywistością polityczną, przez życie w specyficznej atmosferze Parlamentu Europejskiego".
Również rzeczniczka PiS Beata Mazurek podkreśliła, że Ujazdowski od dawna "oddalał się" od PiS, więc jego decyzja nie jest zaskoczeniem. "Kultura polityczna, na którą tak często powołuje się pan poseł Ujazdowski, wymaga, żeby o problemach czy niezadowoleniu rozmawiać z kierownictwem partii, a nie z mediami" - powiedziała też Mazurek.
Uzasadniając swe odejście z PiS Ujazdowski powiedział m.in., że nie może godzić się na strategię przyjętą przez PiS po wyborach, która zwiększa konflikty, prowadzi do głębokich podziałów społecznych i wyraża brak szacunku dla instytucji, w szczególności dla Trybunału Konstytucyjnego. Poinformował, że po zrezygnowaniu z członkostwa w PiS zachowa niezależność. Uciął spekulacje na temat ewentualnego przystąpienia do innej partii.
Pytany przez dziennikarzy, czy spotkał się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, Ujazdowski powiedział, że rezygnację z członkostwa w partii złożył na ręce szefa wrocławskich struktur posła Piotra Babiarza. "Jarosław Kaczyński nie był zainteresowany rozmową ze mną po rozmowie dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego" - powiedział.
Na wtorkowym briefingu prasowym Terlecki był też pytany o doniesienia medialne, że szef PiS w Elblągu poseł Leonard Krasulski służył w Ludowym Wojsku Polskim, w jednostce odpowiedzialnej za pacyfikację Wybrzeża w grudniu 1970 roku. Zarzuty wobec posła PiS Terlecki nazwał "niepoważnymi".
"Te jednostki liczyły, jak pamiętam, kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a niewielka ich część brała udział w pacyfikacji Trójmiasta w 1970 roku. To, ze ktoś był żołnierzem w tym czasie, wcale nie znaczy, że był na ulicach Gdańska. Z tego co wiemy, w tym wypadku nie miało to miejsca" - powiedział Terlecki. (PAP)
tgo/ mok/
...
HONOR WYMAGLBY GNOJU ZEBY CI DAC PO RYJU ZA UZYWANIE SLOWA HONOR KTORE JEST CI NIEZNANE I NIE MASZ PRAWA GO UZYWAC!
Oczywiscie posel kieruje sie najpierw MORALNOSCIA CZYLI EWANGELIĄ, POTEM PRAWEM, POTEM WOLĄ WYBORCÒW a dopiero potem partią, dopiero na końcu prezesem.
W PISIE DOKLADNIE ODWROTNIE I SKUTKI WIDAC!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:19, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Obawiam się, że nie ma szansy na zmianę tego kursu"
Karol Białkowski
dodane 03.01.2017 14:12
Kazimierz M. Ujazdowski w czasie konferencji prasowej, na której ogłosił swoją rezygnację z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości.
Karol Białkowski /Foto Gość
Kazimierz M. Ujazdowski tłumaczy w rozmowie z "Gościem" dlaczego zdecydował się na opuszczenie Prawa i Sprawiedliwości.
Karol Białkowski: Dlaczego na ogłoszenie swojej decyzji wybrał Pan właśnie ten moment - początek roku 2017, gdy rozpalający opinię publiczną konflikt parlamentarny trwa w najlepsze już od kilkunastu dni?
Kazimierz M. Ujazdowski: Nabrałem przekonania, że strategia świadomie przyjęta przez kierownictwo partii po wyborach nie ulegnie zmianie. Po tym bardzo ostrym sporze w Sejmie, liczyłem na korektę ze strony władz partii, ale deklaracje złożone przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego świadczyły o tym, że nie ma żadnej woli zmiany linii na taką, która redukuje konflikty wewnętrzne. Jednocześnie jest to moment podsumowania całego ubiegłego roku. Wyrażałem wielokrotnie sąd krytyczny o strategii przyjętej przez kierownictwo partii po wyborach i musiałem wyciągnąć konsekwencje ze swoich opinii. Ja po prostu tego modelu polityki nie mogę akceptować, a także nie chcę przeciągać konfliktu wewnętrznego w partii na tym tle.
Wszystko było źle w ciągu tego roku?
Nigdy nie jest źle w całości. Na pewno należy uszanować program 500+ czy korektę polityki kulturalnej, ale czymś nadzwyczajnym w tej strategii jest to, że ona uniemożliwia realizację tych najbardziej potrzebnych celów. W warunkach stałego konfliktu, nieufności do samorządów, braku szacunku do instytucji Polska nie będzie po prostu zmodernizowana. Poza tym, jest to metoda polityczna, która wystawia na ryzyko wszystkich i wszystko, dlatego, że przy tak totalnym konflikcie nie ma punktów stałych w państwie, nie ma perspektywy trwałości zmian - każdy może zaczynać od początku. Jeśli się przyjrzymy temu, co trwałe w polskim życiu publicznym - reformie samorządowej, nowej polityce kulturalnej, którą inicjowałem, czy nawet powstaniu IPN - to te instytucje ocalały, bo były budowane przy metodzie zupełnie innej jak ta, którą stosuje PiS, przy metodzie gromadzenia sojuszników, a nie ich odpychania. Obawiam się, że nie ma szansy na zmianę tego kursu.
Koledzy i koleżanki z PiS-u oczekiwali takiej Pana decyzji?
Myślę, że część na nią liczyła, ale ja ją podjąłem suwerennie i nie jestem pod wpływem emocji.
Co Pan dalej zamierza? 2,5 roku kadencji europosła - to jedna perspektywa, inna, o której mówi się w kuluarach, to możliwość kandydowania na urząd prezydenta Wrocławia... Czy ta decyzja nie jest krokiem przygotowującym?
Odpowiem na to pytanie za rok. Dzisiaj nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy wystartuję w nadchodzących wyborach. Będę uczestniczył życiu publicznym, będę intensywnie wykonywał swoje obowiązki parlamentarne, będę programował politykę i na pewno będę wspierał inicjatywy młodego pokolenia w zakresie edukacji publicznej. To na pewno. A o mojej przyszłości parlamentarno-wyborczej zadecyduję za rok.
To będzie działalność na rzecz Wrocławia i Dolnego Śląska?
Moim marzeniem jest kontynuowanie pracy parlamentarnej i pracy publicznej we Wrocławiu. Czynię to, chyba z pożytkiem dla dobra publicznego, od wielu lat. Stąd decyzję o moim odejściu z PiS ogłosiłem tu, a nie w Warszawie. To ze względu na poczucie obowiązku wobec wyborców.
...
To jest droga do katastrofy. Nawet gdyby wszyscy zaczeli sluchac prezesa i wierzyc we wszystko z TVP to i tak chaos by narastal bo przeciez rozumu nominatom na stanowiskach PiSu by nie przybylo. Patrz ta pani z TK jej maz i wielu wielu innych.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:14, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Prof. Ryszard Legutko o decyzji Ujazdowskiego: Dlaczego teraz? Może chodziło o finanse
Marcin Makowski
3 stycznia 2017, 15:41
- Nie widzę dla niego miejsca na obecnej scenie. Żadnej partii nie stworzy, nie ma realnego zaplecza - tak prof. Ryszard Legutko, europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Wirtualną Polską komentuje decyzję o odejściu z partii Kazimierza Ujazdowskiego. Zdaniem europosła, za wyborem początku roku mogą stać kwestie finansowe, ale honor wymaga do wyczekania końca kadencji albo zrzeczenia się mandatu.
Marcin Makowski: Jak pan, jako europoseł oraz członek Prawa i Sprawiedliwości odebrał decyzję Kazimierza Ujazdowskiego o odejściu z partii?
Prof. Ryszard Legutko (europoseł, PiS): Moim zdaniem to kompletnie nieracjonalna, niepojęta i źle uzasadniona decyzja. Słowa, które wypowiedział europoseł Ujazdowski na konferencji równie dobrze mogłyby paść z ust Ryszarda Petru czy Adama Michnika. PiS nie narusza zasad demokracji, nasza partia ma taki zakres władzy jaki wynika z wygranych wyborów. Ani mniejszy, ani większy niż wynika to z natury ustroju.
Wcześniej nie było takiego kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Na to zwracał uwagę Kazimierz Ujazdowski.
Jeśli się mówi o "zagarnianiu" Trybunału trzeba pamiętać, że on jest zwykle zdominowany przez nominatów partii rządzącej, a teraz nie jest. Dlaczego wcześniej pan Ujazdowski nie protestował? Jego słowa brzmią w tej kwestii tak, jakby padły z ust politycznego debiutanta. Co mnie dziwi, bo to bardzo inteligentny i pracowity europoseł. Podobnie nie rozumiem jego stanowiska w sprawie poparcia rządu dla następnej kadencji Donalda Tuska. Każdy deal polityczny wynika z układów, negocjacji, porozumienia. Tymczasem Tusk ze swojej pozycji nie tyle nie starał się porozumieć, co po prostu atakował PiS. To było zachowanie niezgodne z etyką przewodniczącego Rady Europejskiej.
Jak pana zdaniem będzie wyglądać polityczna przyszłość Kazimierza Ujazdowskiego?
Nie widzę dla niego miejsca na obecnej scenie. Żadnej partii nie stworzy, nie ma realnego zaplecza, samodzielnie wyborów nie wygra. Chyba, że otrzyma propozycję od Platformy, ale to byłby smutny los kogoś, kto będzie chodził do mediów atakować rząd.
Czy zamierza pan z nim nadal współpracować w Europarlamencie?
Oczywiście na tyle, na ile będziemy mieć wspólne stanowisko. Staram się w podobnych kwestiach nie kierować emocjami, choć nie będziemy już z panem Ujazdowskim w jednym zespole.
Sądzi pan, że w podobnych sytuacjach poseł powinien zrzec się mandatu?
Na pewno to sytuacja moralnie niezręczna. Każdy z nas kandydował z listy partyjnej i trzeba mieć wysokie mniemanie o sobie, aby uważać, że objęło się swoją funkcję jedynie mocą samego nazwiska. Niestety w polskiej polityce praktycznie nikt nie działa honorowo, gdy już zmienia barwy. A wypadałoby dotrwać do końca kadencji i później próbować szczęścia o własnych siłach, albo zrzec się mandatu. Sądzę, że ja bym tak zrobił.
Jest pan zaskoczony decyzją kolegi z Brukseli?
Nie jestem, ale dziwię się, że debatował z partią przez media. Wszyscy to obserwowaliśmy, to był bardzo zły model. Nie słyszałem, aby pan Ujazdowski próbował coś zmienić wewnątrz systemu, z którym się nie zgadzał.
Jak pan myśli, dlaczego decyzja zapadła akurat teraz, a nie np. w trakcie wybuchu kryzysu sejmowego?
To może mieć związek z finansowaniem europosła. Na każdego z nas przypada pewna ilość funduszy grupowych, które można wydawać na legalną promocję i działalność statutową. Gdy jest się w jakiejś partii, trzeba dysponować kwotą ze wspólnej puli, natomiast poseł bezpartyjny w swoim kraju ma większą swobodę. Być może stąd taki moment - nowy rok, nowy budżet i większa samodzielność? Ale głębszych motywacji nie znam.
Jak ta sytuacja wpłynie na PiS?
Odejście Kazimierza Ujazdowskiego w żaden sposób nie wypłynie na partię. Stoimy wysoko w sondażach. Pan poseł już raz odchodził z PiS-u, o ile wiem bez sukcesu - trzeba wyciągać wnioski z doświadczenia. Jesteśmy za poważną i za mocno zakorzenioną w polskiej rzeczywistości partią, żeby się zachwiać przy odejściu jednego - nawet bardzo merytorycznego i pracowitego posła. Niemniej osobiście żałuję, że podjął taką decyzję.
...
Mety pisoskie beda teraz pluc na Ujazdowskiego. Chodzi mu o pieniadze. Ale ohydna insynucja i debilna bo przeciez wybory w 2018 za poltora roku. Nastepna kadencja dala by mu wiecej pieniedzy... Nie dosc ze podli to glupi... Jakie to łajno...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:00, 04 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Kazimierz Ujazdowski tłumaczy decyzję o odejściu z PiS
oprac.Katarzyna Bogdańska
akt. 4 stycznia 2017, 08:31
- Marszałek Terlecki nie będzie nauczycielem honoru dla mnie - odpowiedział Kazimierz Ujazdowski w programie TVN24 "Jeden na jeden" na pytanie, czy odda mandat, co sugerował Terlecki.
- Honor wymagałby, aby Kazimierz Michał Ujazdowski zrezygnował z mandatu europosła - powiedział we wtorek Ryszard Terlecki. Szef klubu parlamentarnego PiS dodał też, że Kazimierz Michał Ujazdowski od dłuższego czasu wyrażał wątpliwości, co do linii politycznej PiS, czego konsekwencją jest jego rezygnacja z członkostwa w partii.
- Jeśli ktokolwiek miałby oddawać mandat, to ci, którzy wzniecają w Polsce awanturę. Ja mam prawo, ale także obowiązek pełnić ten mandat do końca kadencji - mówił Ujazdowski w porannym programie. - Jestem przekonany, że to ja dotrzymuję zobowiązań. PiS w kampanii wyborczej obiecywało dialog, otwarcie na poglądy innych, rozszerzenie praw demokratycznych opozycji parlamentarnej. Kierownictwo partii przyjęło jednak inną strategię po wyborach - dodał.
Przeczytaj także: Prof. Ryszard Legutko o decyzji Ujazdowskiego: Dlaczego teraz? Może chodziło o finanse
Przypomniał przy tym wstęp do "Zniewolonego umysłu" Czesława Miłosza. - Tam jest taka wypowiedź starego Żyda spod Nowego Sącza: "Ten, kto myśli, że ma sto procent racji, zazwyczaj jest draniem" - mówił Ujazdowski.
Kazimierz Ujazdowski zrezygnował we wtorek z członkostwa w PiS. - Nie mogę godzić się na politykę, która trawi polski potencjał w zbędnych konfliktach. To jest rdzeń mojej decyzji. Nie mogę godzić się na strategię przyjętą przez kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości po wyborach wbrew deklaracjom złożonym w wyborach w 2015 r. - oświadczył Ujazdowski na konferencji prasowej.
W "Jeden na jeden" bzdurą nazwał informacje, że dostał propozycję z Parlamentu Europejskiego i to jest prawdziwy powód jego odejścia z partii. - Po pierwsze, ja nie jestem skazany na politykę i mogę odejść do pracy uniwersyteckiej. Nigdy nie szukałem żadnej posady w Unii Europejskiej, nigdy to nie było w moich planach, nie było żadnych rozmów na ten temat. To jest właśnie ta kultura, która nie potrafi wymieniać argumentów, tylko w każdym ruchu politycznym widzi jakieś podejrzane dno - dodał europoseł.
Odniósł się też do informacji, że ponoć chciał być prezydentem Wrocławia i rozmawiał nawet o tym z Jarosławem Kaczyńskim. - To nieprawda. Moja ostatnia rozmowa z Kaczyńskim była w marcu i dotyczyła sprawy TK - skwitował.
Dziś zrezygnowałem z członkostwa w PiS. Nie mogę akceptować polityki trawiącej potencjał PL w zbędnych konfliktach: [link widoczny dla zalogowanych]
— Kazimierz Ujazdowski (@kmujazdowski) 3 stycznia 2017
Ujazdowski wstąpił do PiS w 2002 r., kiedy to kierowane przez niego ugrupowanie Przymierze Prawicy połączyło się z tą partią. W latach 2002-2007 pełnił funkcję wiceprezesa PiS odpowiedzialnego za sprawy zagraniczne. Z członkostwa w PiS po raz pierwszy zrezygnował w grudniu 2007 r., kiedy wraz z Pawłem Zalewskim i Ludwikiem Dornem sprzeciwił się sposobowi kierowania partią przez Jarosława Kaczyńskiego. Ujazdowski wrócił do PiS w 2010 r. po rozwiązaniu ugrupowania Polska Plus, w którego kierownictwie zasiadał.
TVN24,
PAP
...
Fala oszczerstw ze strony ,,ludzi honoru". Honor u nich jak w UB.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:21, 17 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
PiS na wypadek odejścia kilku posłów szuka następców w Kukiz'15
Grzegorz Łakomski
17 stycznia 2017, 14:50
PiS sonduje możliwość wyciągnięcia posłów z klubu Kukiz'15 na wypadek, gdyby kilku polityków poszło śladem Kazimierza Ujazdowskiego i odeszło z partii - dowiedziała się Wirtualna Polska. - Ci, którzy mieli odejść już odeszli - zapewnia rzecznik Kukiz'15.
- Wiadomo, że się nie opłaca odchodzić z partii rządzącej na trzy lata przed wyborami. 95 procent zachowuje lojalność i nie odważy się dystansować do polityki PiS, ale zawsze jest tych kilku niezadowolonych, lub skonfliktowanych - mówi WP jeden z posłów PiS.
Według informacji WP w PiS zaczęto się obawiać, że kilku posłów może pójść w ślad Ujazdowskiego, który z PiS odszedł na początku stycznia. Stąd pomysł wyciągnięcia kilku polityków z klubu Kukiz'15.
Były polityk Kukiz'15 przyznaje, że do wstępnych rozmów polityków PiS z posłami Kukiz'15 dochodziło już wcześniej. - Na kilku mogą liczyć bez problemu. Jak będą potrzebowali, to nawet na większą liczbę. Klub Kukiz'15 może służyć jako rezerwuar części zamiennych dla PiS - ocenia poseł.
Inaczej widzą to w klubie Kukiz'15. - Nie mamy obaw. Ci, którzy mieli od nas odejść już odeszli. To posłowie PiS mają większy interes by do nas przychodzić, bo PiS nie zdobędzie większego poparcia w wyborach - mówi WP Jakub Kulesza, rzecznik Kukiz'15.
Politycy PiS przyznają, że mają stabilną większość w Sejmie również dzięki byłym politykom ruchu Kukiza, który należą obecnie do koła Kornela Morawieckiego. - W ważnych głosowaniach możemy też liczyć na część posłów niezrzeszonych, jak byłego posła Kukiz'15 Janusza Sanockiego - tłumaczy polityk PiS.
Jego zdaniem Ujazdowski nie będzie zabiegał, by z PiS odchodzili kolejni politycy. - Dzwonił do kilku osób przed odejściem z partii, choć wiadomo, że nie jest to typ polityka, który będzie wyciągał posłów po to, by budować nową partię. On się do tego nie nadaje - ocenia.
Podobnego zdania jest polityk bliski Ujazdowskiemu. - Dystansował się od początku od stanowiska PiS w wojnie o Trybunał Konstytucyjny, ale nie po to, by budować potem jakieś struktury poza PiS. Nie chciał być kojarzony z atakami na TK, by mieć otwartą drogę na jakąś uczelnię - wyjaśnia.
Według niego europoseł nie mógł też liczyć na wsparcie polityków z którymi wcześniej blisko współpracował - Jarosława Sellina i Jerzego Polaczka.
W samym PiS europoseł nie ma wielu zwolenników. - Gdyby nawet w nieoficjalnych rozmowach część kolegów przyznawała Ujazdowskiemu rację, to co innego, ale z jego wypowiedziami na temat Trybunału właściwie nikt się nie zgadzał - zaznacza jeden z posłów.
Ujazdowski poinformował, że odchodzi z PiS 3 stycznia. - Nie mogę akceptować polityki trawiącej potencjał Polski w zbędnych konfliktach" - napisał na Twitterze europoseł.
...
Szukaja zdrajcow u Kukiza. Niewesolo u nich w PiSie. Wybory w tym roku na horyzoncie... Na powaznie jak widac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:36, 24 Sty 2017 Temat postu: |
|
|
Kłótnia na zapleczu PiS o prawo wyborcze, a w tle 1,4 mln zł dotacji
Jacek Gądek
23 stycznia 2017, 15:08
Środowisko Ruchu Kontroli Wyborów miało chronić wybory przed fałszerstwami, ale właśnie koncertowo się pokłóciło. Stowarzyszenie RKW Jerzego Targalskiego zarzuca "społecznemu" RKW Józefa Orła bratanie się z KOD-em i nakręcanie fałszerstw wyborczych w przyszłości. A w przeciwnym kierunku pada zarzut, że stowarzyszenie działa dla dotacji od rządu PiS.
Obydwie osoby są w otoczeniu Prawa i Sprawiedliwości wpływowe. Józef Orzeł jest przyjacielem Jarosława Kaczyńskiego i byłym posłem Porozumienia Centrum, twórcą (razem z Rafałem Ziemkiewiczem) Klubu Ronina w Warszawie. Z kolei Jerzy Targalski jest publicystą związanym z "Gazetą Polską" znanym z bardzo ostrych poglądów i temperamentu.
Historia całego ruchu sięga rządów PO-PSL. W 2015 r. - jeszcze przed wyborami prezydenckimi - na Jasnej Górze po mszy pod przewodnictwem bp. Antoniego Dydycza zawiązano nieformalny Ruch Kontroli Wyborów. Skupił się on wokół bliskiego prawicy Klubu Ronina, Krucjaty Różańcowej, Reduty Dobrego Imienia, Solidarnych 2010 i innych organizacji będących w kontrze do Platformy (w sumie 76 organizacji i stowarzyszeń).
W akcie założycielskim podkreślono, że sygnatariusze jednoczą się w sprzeciwie wobec "nieprzejrzystości procedur wyborczych" i "bezkarności tych, którym udowodniono fałszerstwa wyborcze". Potem zawiązało się stowarzyszenie o wyjątkowo długiej nazwie - Stowarzyszenie RKW Ruch Kontroli Wyborów Ruch Kontroli Władzy (nazywane 3xRKW), które jest kierowane przez Jerzego Targalskiego. Ale nie wszyscy weszli w jego skład - grupa skupiona wokół Józefa Orła nie weszła do stowarzyszenia. W RKW już wtedy konflikty był zaogniony, a stowarzyszenie było powoływane w nieco partyzancki sposób.
Dla jasności stowarzyszenie można nazwać "formalnym" RKW (ma osobowość prawną), a grupę wokół Józefa Orła - "społecznym" RKW, bo nie jest on sformalizowany.
Sympatycy całego ruchu pilnowali wyborów z 2015 r. - prezydenckich i parlamentarnych. I te, i te wygrał obóz PiS. A teraz publicznie się pokłócili. Powód? To, co było istotą ich działalności, a więc zmiany w procesie wyborczym, które miałyby uniemożliwić fałszerstwa.
"Społeczny" RKW pod koniec 2016 r. wysłał do najważniejszych osób w państwie - prezydenta, pani premier, marszałków Sejmu i Senatu oraz szefa klubu PiS - list z konkretnymi propozycjami zmian w procesie wyborczym, aby wybory nie były fałszowane.
Zobacz, co proponuje RKW: to byłaby rewolucja w wyborach w Polsce
Koncepcja rewolucyjnych zmian trafiła już na biurko głowy państwa. - Ruch Kontroli Wyborów ["społeczny" - red.] przedstawił Prezydentowi RP propozycję wprowadzenia do prawa wyborczego kilkudziesięciu zmian, w tym - jak w przypadku Państwowej Komisji Wyborczej - zmian o znaczeniu ustrojowym. Stanowisko RKW poddawane jest analizie, która zostanie wykorzystana, o ile zostanie podjęta decyzja o rozpoczęciu prac legislacyjnych w zakresie nowelizacji prawa wyborczego - informuje WP Biuro Prasowe Kancelaria Prezydenta RP.
Sejm na pewno zajmie się prawem wyborczym, o czym mówili już politycy PiS. Propozycje "społecznego" RKW mówiły m.in. o likwidacji ciszy wyborczej, urządzaniu wyborów w sobotę i publicznym liczeniu głosów w niedzielę oraz powtarzaniu wyborów, jeśli ponad 5 proc. głosów było nieważnych. Słowem: rewolucja w wyborach.
Ale z tą rewolucją zaproponowaną przez "społeczny" RKW nie zgadza się "formalny" RKW. Prezes stowarzyszenia Jerzy Targalski stwierdził, że Józef Orzeł i jego współpracownicy podszywają się pod RKW. Według Targalskiego koncepcja przesłana m.in. przez Orła prezydentowi to "zlepek przypadkowych, często sprzecznych ze sobą postulatów" i pomysłów "wprost umożliwiających fałszowanie wyborów na wielką skalę".
- Zaproponowane zmiany są kuriozalne i wprowadziłyby niezwykły chaos w dniu wyborów, na którym mogłyby tylko zyskać te siły polityczne, które od dziesięcioleci fałszują wybory w naszej ojczyźnie - napisał Targalski. A ponadto "formalny" RKW zarzucił przyjacielowi J. Kaczyńskiego, że działa on na rękę Grzegorzowi Schetynie i Ryszardowi Petru, bo rzekomo zagłusza problemy opozycji. Pada też zarzut, że "społeczny" RKW brata się z Komitetem Obrony Demokracji.
"Społeczny" RKW odpowiedział na Facebooku. - Telefon od KOD [z propozycją współpracy przy wyborach - red.] został wyśmiany przez naszego koordynatora i podany dalej jako żart. A jeżeli chodzi o jakieś sieroty po Schetynie, gdyby oszczerca miał zdolność do czynności honorowych, wyzwałbym go na pojedynek, a tak tylko przy okazji przywalę chamowi w pysk. Bawi nas za to niezmiernie podejrzewanie nas o bycie agenturą - pisze administrator profilu.
"Społeczny" RKW ponadto w oficjalnym komunikacie już się - "z żalem" - odwinął stowarzyszeniu RKW. Zarzucają "formalnemu" RKW, że dopiero co się pod koncepcją zmian w prawie podpisywał, by teraz zmienić zdanie. - Przyjmujemy oświadczenie prezesa Jerzego Targalskiego z prawdziwą przykrością, gdyż dotychczas bardzo blisko współpracowaliśmy z wieloma członkami i koordynatorami Stowarzyszenia 3xRKW - czytamy.
Wedle "społecznego" RKW to, co pisze Targalski, jest "kolejnym przejawem polskiego piekiełka".
Na Facebooku już trwa wymiana zdań pomiędzy sympatykami obu organizacji. "Społeczny" RKW zarzuca stowarzyszeniu: - 3xRKW ma jakąś sprawę do zrobienia? Chyba tylko rozliczenie się z dotacji.
A to już mocny zarzut. Na FB nieformalny ruch wytyka stowarzyszeniu Targalskiego, że "wzięło dotacje i widocznie nadal ciężko pracują i nad sprawozdaniem, i nad własną koncepcją wyborów".
Stowarzyszenie 3xRKW dostało bowiem bardzo dużą dotację od Ministerstwa Spraw Zagranicznych pod wodzą Witolda Waszczykowskiego (PiS). W konkursie "Regionalny Ośrodek Debaty Międzynarodowej 2016-2018" stowarzyszenie ma zgarnąć w sumie 1,4 miliona złotych (część na spółkę z Fundacją Patriotyczną Silesia Superio). Te pieniądze mają posłużyć na stworzenie w największych miastach ośrodków debaty międzynarodowej (tzw. RODM) - w nich to miałyby się odbywać dyskusje o polityce zagranicznej.
...
Walki buldogow pod dywanem o miąsko.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:37, 23 Lut 2017 Temat postu: |
|
|
Poseł pozwał do sądu lokalną konkurentkę z partii
Kamil Sikora
23 lutego 2017, 11:55
Partia Jarosława Kaczyńskiego ma poważny problem - dwoje lokalnych posłów prowadzi tak ostry spór, że spotkają się w sądzie. Robert Kołakowski oskarża Annę Cicholską o to, że w kampanii wyborczej pisała pod jego adresem obraźliwe wpisy. Ona zaprzecza i odpłaca się krytyką, której nie powstydziłby się przedstawiciel opozycji.
W Prawie i Sprawiedliwości, jak pewnie w każdym ugrupowaniu, pełno jest lokalnych konfliktów. Jeden z nich rozgrywa się w ciechanowskich strukturach. Po jednej stronie stoi poseł czterech kadencji Robert Kołakowski, a po drugiej sejmowa debiutantka Anna Cicholska, która w dodatku znalazła się w parlamencie tylko dlatego, że jeden z kandydatów zrezygnował z objęcia mandatu.
Najostrzejszym przejawem sporu jest sprawa, która otarła się aż o sąd. W marcu w Sądzie Okręgowym w Płocku ma się odbyć rozprawa na podstawie pozwu wniesionego przez Kołakowskiego. W czasie kampanii wyborczej anonimowy internauta zaatakował polityka PiS na forum internetowym.
Lokalna policja prowadziła postępowanie w tej sprawie, ale umorzyła je w marcu 2016 roku. Polityk nie dał za wygraną i złożył pozew, w którym oskarża posłankę ze swojej partii. - Ustalono, skąd pisano te wpisy i sprawa ma swój dalszy bieg. Czekamy na termin rozprawy w sądzie - mówi Wirtualnej Polsce Kołakowski.
Ale kiedy pytamy, czy potwierdza, że wpisy powstawały w domu pani Anny Cicholskiej, ucina temat. - W tej chwili nie chcę niczego potwierdzać, ani zaprzeczać. A poza tym jestem teraz na spotkaniu - dodaje.
Znacznie bardziej rozmowna jest sama Anna Cicholska, która nie szczędzi koledze (choć w tym przypadku to słowo to nadużycie) ostrej krytyki. - Wszyscy ciężko tutaj pracujemy, a pan poseł zajmuje się tym, żeby nam utrudnić życie - mówi posłanka PiS w rozmowie z Wirtualną Polska. Długo wymienia swoje aktywności, sugerując, że jest znacznie bardziej pracowita niż Kołakowski.
Sam konflikt komentuje tak: - W jednej sprawie zostałam wezwana na świadka, bo pan poseł pozwał naszego działacza, legendę "Solidarności". A w drugiej sprawie to ja jestem pozwana. Ale zapewniam, że żadnych wpisów pod adresem pana posła nie kierowałam.
Posłanka sugeruje też, że Kołakowski inspiruje uderzające w nią artykuły w lokalnej prasie. - Takie zachowania są niegodne posła - mówi. Przekonuje, że działacze, łącznie z szefem okręgu, stoją po jej stronie i negatywnie oceniają postawę kolegi. - Nie ma żadnego konfliktu w strukturach, bo pan poseł jest sam - ocenia.
Cicholska mówi, że o konflikcie wie szef struktur PiS w okręgu senator Marek Martynowski. Poseł Kołakowski mówi wręcz o wewnętrznym postępowaniu, które ma w tej sprawie toczyć się w partii. Karol Karski, europoseł i rzecznik partyjnej dyscypliny: - Mi ta sprawa nie jest znana, czyli nie wykroczyła poza poziom lokalny.
...
Walki o koryto.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|