Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Nigeria - krwawa ropa !
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:32, 02 Kwi 2014    Temat postu:

Nigeryjskie służby bezpieczeństwa oskarżone o zabicie 600 osób

Oskarża się nigeryjskie służby bezpieczeństwa o zabicie 600 ludzi, głównie byłych więźniów, których uwolnili wcześniej islamscy bojownicy Boko Haram podczas ataku na koszary w mieście Maiduguri. Według świadków, żołnierze dokonywali egzekucji całych grup ponownie zatrzymanych osób. Są teżzdjęcia satelitarne, gdzie przypuszczalnie znajdują się masowe groby ze szczątkami zabitych.

Bojownicy Boko Haram zaatakowali koszary Giwa w Maiduguri, na północnym-wschodzie kraju, gdzie przetrzymuje się wielu podejrzanych o przynależność do tej właśnie organizacji, odpowiedzialnej za liczne krwawe zamachy. Islamiści uwolnili około tysiąca osób.

Wielu z nich wyglądało na wygłodzonych, byli bosi, prosili o wodę. Niektórzy byli niekompletnie ubrani.

Grupę 56 osób zaprowadzono do jednej z sal Uniwersytetu Maiduguri. Zbiegli więźniowie wyjaśnili pomagającym im ludziom, że po otwarciu cel Boko Haram dawało wybór: przyłączenie się do islamistów lub powrót do domu. Wielu zdecydowało się na to drugie. Niektórzy zresztą byli tak wycieńczeni, że nie potrafili samodzielnie chodzić - twierdzą świadkowie .

Krótko później po zbiegów przyjechało wojsko. Żołnierze jednak nie zaaresztowali ponownie grupy, ale wyprowadzili ludzi z sali wykładowej za budynek uczelni. - Krzyczeli "nie jesteśmy Boko Haram. Jesteśmy z grupy zatrzymanych". (...) Staliśmy tam i patrzyliśmy, jak żołnierze otwierają ogień do 56 osób, którym przed chwilą dawaliśmy owoce i wodę. Zabili ich na naszych oczach. Wszystkich. Tak po prostu - mówił obrońcom praw człowieka Ibrahim. Dodał, że wśród ofiar był 15-letni chłopiec. Rozmówca obiecał nastolatkowi jeszcze przed pojawieniem się żołnierzy, że skontaktuje się z jego rodziną. - Zginął razem z innymi. Nie wiem, czy powinienem o tym powiedzieć jego rodzicom, czy nie - mówił mieszkaniec Maiduguri.

Do podobnych pozasądowych egzekucji doszło także w innych częściach miasta i jego okolicach. Zbiegłych więźniów zatrzymywały także cywilne formacje samoobrony, a później przekazywały siłom bezpieczeństwa. - Widziałem, jak żołnierze kazali się ludziom położyć na ziemi. Wywiązała się mała sprzeczka między wojskowymi i "cywilnym JTF" (ang. Joint Task Force, połączone siły operacyjne). Żołnierze wykonali kilka telefonów i minuty później zaczęli strzelać do osób leżących na ziemi. Naliczyłem 198 zabitych - opisywał świadek egzekucji zatrzymanych więźniów przy drogowym punkcie kontrolnym.

Fotografie masowych grobów?

Są dramatyczne zdjęcia rozstrzelanych osób, których ciała leżały na ulicach, ale także satelitarne fotografie, gdzie prawdopodobnie znajdują się groby zabitych. Ciała miały być grzebane jeszcze kolejnego dnia po ataku na koszary, 15 marca, przez żołnierzy oraz ekipy agencji ochrony środowiska ze stanu Borno. Świadkowie mówią o buldożerach, które wykopywały masowe groby.

Krwawy konflikt

Działające od 2009 r. Boko Haram to zbrojna organizacja islamskich ekstremistów, których celem jest utworzenie państwa opartego na szariacie na terenie Nigerii. Organizacja jest odpowiedzialna za wiele krwawych ataków, m.in. na kościoły czy szkoły, ponieważ odrzuca "zachodni" model edukacji.

Boko Haram operuje głównie w muzułmańskiej, północno-wschodniej części kraju. W centrum konfliktu znalazło się miasto Maiduguri. Kilka dni po ataku na koszary eksplodował tam samochód pułapka, zabijając pięciu policjantów. Przywódca islamistów odgrażał się jednak także atakami na południu, zamieszkanym przez chrześcijan.

...

TRYBUNAL KARNY NA BYDLAKOW !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:22, 24 Maj 2014    Temat postu:

Nigeria: Boko Haram likwiduje członków wiejskiej samoobrony

Islamiści z Boko Haram dokonali w ciągu ostatnich 24 godzin ataków na wsie zabijając wszystkie osoby podejrzewane o udział w spontanicznie organizowanych grupach samoobrony. Mieszkańcy wiosek próbują w ten sposób bronić się przed Boko Haram. Nigeria zabiega o pomoc w walce z terroryzmem.

W rezultacie ataków na wsie w położonym na północnym wschodzie Nigerii stanie Borno, zginęło - według świadków - ponad 30 osób.

Świadkowie zeznawali, że islamiści za każdym razem otaczali wioskę i zmuszali zamieszkałych w niej mężczyzn do zgromadzenia się na głównym placu. Następnie oskarżali ich o członkostwo w grupach samoobrony (mających chronić mieszkańców) i otwierali do nich ogień. Podpalali też sklepy i targowiska.

Według niektórych świadków, wieśniacy w kilku przypadkach usiłowali uzyskać pomoc wojska, informując żołnierzy o zagrożeniu atakiem, jednak bez rezultatu

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy islamiści z Boko Haram nasilili ataki w ramach trwającej od pięciu lat kampanii mającej doprowadzić do wydzielenia państwa islamskiego w wieloetnicznej, wieloreligijnej Nigerii.

Prezydent Nigerii Goodluck Jonathan podczas miniszczytu afrykańskiego w Paryżu poświęconego Boko Haram, zwrócił uwagę, że członkowie tej organizacji "nie są już lokalnym zagrożeniem", lecz ugrupowaniem terrorystycznym, które można by określić mianem Al-Kaidy Afryki Zachodniej. - Bez współpracy państw Afryki Zachodniej nie będziemy w stanie zdławić tych terrorystów - dodał.

W najbliższych dniach Jonathan zamierza udać się do RPA na naradę z przywódcami kilku państw afrykańskich, która ma być poświęcona zwalczaniu terroryzmu w Afryce.

Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii, lub przynajmniej części jej terytorium, w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat rebelii zginęły tysiące osób.

...

Zupelnie jak UPA czy komuchy . Dzicy maja identyczne podszepty od diabla ...
Trzeba tworzyc wsie strategiczne po pare tysiecy osob wtedy w kazdej bedzie 1000 zdolnych do walki mezczyzn . Wtedy beda sie bali . Jak wioska liczy 100 ludzi i 20 mezczyzn a wlezie z 200 zwyrodnialcow to sa ,,odwazni " .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:27, 04 Lip 2014    Temat postu:

Gazeta Finansowa
Nigeryjskie wyzwania

Gdy w 1956 r. w del­cie Nigru od­kry­to wiel­kie po­kła­dy ropy, Ni­ge­ryj­czy­cy spo­dzie­wa­li się, że zie­mia bę­dzie ich wła­snym El­do­ra­do. Pół wieku póź­niej czar­ne złoto stało się naj­więk­szym prze­kleń­stwem kraju. Ko­rup­cja, po­twor­na bieda i wojna do­mo­wa - Ni­ge­ria zo­sta­ła uwię­zio­na w błęd­nym kole prze­mo­cy i wy­zy­sku.

Wła­dze sta­ra­ją się prze­jąć nad­zór nad sek­to­rem wę­glo­wo­do­rów, który po­zo­sta­je w znacz­nym stop­niu pod kon­tro­lą nie­le­gal­nie dzia­ła­ją­cych gra­czy - za­rów­no we­wnątrz kraju, jak i poza jego gra­ni­ca­mi. Zde­cy­do­wa­nie władz ni­ge­ryj­skich sku­pi­ło się na wielu in­we­sto­rach (w tym z Indii) nie­le­gal­nie wy­do­by­wa­ją­cych ropę naf­to­wą oraz po­zy­sku­ją­cych ją (krad­ną­cych) z ru­ro­cią­gów w del­cie Nigru.

Kra­dzie­że na skalę prze­my­sło­wą

Ropa jest już kra­dzio­na nie na tony lecz na tan­kow­ce. Przy­kła­dem może być rejs tan­kow­ca Ak­shay z koń­cem 2012 r., za­trzy­ma­ne­go na nie­le­gal­nym wy­wo­zie tego su­row­ca. Obec­nie jego ka­pi­tan i za­ło­ga od­by­wa­ją karę po­zba­wie­nia wol­no­ści w ni­ge­ryj­skich wię­zie­niach. To tylko przy­kład i sy­gnał po­cząt­ku wojny z nie­le­gal­ny­mi eks­por­te­ra­mi. Nie­za­leż­ne źró­dła ni­ge­ryj­skie wska­zu­ją na wy­wo­że­nie każ­de­go dnia z Ni­ge­rii ropy naf­to­wej o cenie ok. 35 mln do­la­rów. Z kolei w oce­nie ana­li­ty­ków Royal Dutch Shell nie­le­gal­ne po­zy­ska­nie ropy w ciągu każ­de­go dnia wy­no­si ok. 150 tys. ba­ry­łek.

Przez ostat­nie dzie­sięć lat sys­tem kra­dzie­ży i nie­le­gal­ne­go wy­wo­zu znacz­nie się zmie­nił. Po­przed­nio ropę wy­wo­żo­no stat­ka­mi w śla­do­wych ilo­ściach, prze­wo­żo­no łód­ka­mi, lub prze­ra­bia­no na miej­scu prze­stęp­stwa w mi­ni­ra­fi­ne­riach na te­re­nach błot­ni­stych delty Nigru. Teraz zaś dzia­ła­ją duzi gra­cze, wy­wo­żą­cy nie­le­gal­nie ropę i prze­ra­bia­ją­cy ją, np. w In­diach. Ropa jest także wy­ko­rzy­sty­wa­na na rynku we­wnętrz­nym, jak i nie­le­gal­nie trans­por­to­wa­na do kra­jów są­sied­nich.

Za­so­by i han­del

Ni­ge­ria jest jed­nym z państw o naj­więk­szych zło­żach ropy naf­to­wej (10. miej­sce na świe­cie w udo­ku­men­to­wa­nych zło­żach ropy). Re­zer­wy ropy wy­no­szą ok. 37,2 mld ba­ry­łek. Kraj od 1971 r. jest człon­kiem OPEC. We­dług da­nych Mi­ni­ster­stwa Go­spo­dar­ki RP udział ropy naf­to­wej w eks­por­cie ni­ge­ryj­skim sta­no­wi ponad 90 proc., a po­zo­sta­łe pro­duk­ty to przede wszyst­kim gaz (ok. 5 proc.) i pro­duk­ty rolne. Głów­ne kraje, do któ­rych kie­ro­wa­ny jest eks­port to: USA (ok. 50 proc.), Hisz­pa­nia, Bra­zy­lia i Fran­cja. W im­por­cie prze­wa­ża­ją ma­szy­ny i urzą­dze­nia, pro­duk­ty che­micz­ne oraz żyw­ność. Głów­ny­mi part­ne­ra­mi w im­por­cie są: Chiny, USA, Wiel­ka Bry­ta­nia i Fran­cja.

Ni­ge­ria po­sia­da rów­nież znacz­ne złoża gazu ziem­ne­go, sza­co­wa­ne na około 160 bln me­trów sze­ścien­nych. Wiel­kość złóż lo­ku­je to pań­stwo wśród 10 naj­za­sob­niej­szych kra­jów świa­ta. Ze wzglę­du na brak wy­star­cza­ją­cej in­fra­struk­tu­ry do za­go­spo­da­ro­wa­nia złóż, bli­sko 40 proc. gazu jest spa­la­ne. Stra­te­gia roz­wo­ju sek­to­ra ga­zo­we­go Ni­ge­rii prze­wi­du­je zwięk­szo­ną ak­tyw­ność na rzecz więk­sze­go udzia­łu eks­plo­ata­cji złóż tego su­row­ca w do­cho­dach pań­stwa. Sek­tor ten wy­ma­ga znacz­nych na­kła­dów in­we­sty­cyj­nych na roz­bu­do­wę, za­rów­no w sfe­rze eks­plo­ata­cji, jak i prze­twa­rza­nia skro­plo­ne­go gazu ziem­ne­go (LNG). Roz­wój sek­to­ra ga­zo­we­go wy­ma­gać bę­dzie też do­dat­ko­wych na­kła­dów na pro­mo­cję kra­jo­wą, aby zwięk­szyć wy­ko­rzy­sta­nie gazu ziem­ne­go jako tań­sze­go sub­sty­tu­tu in­nych, droż­szych su­row­ców ener­ge­tycz­nych.

Pod­ło­że go­spo­dar­ki

Do roku 1960 Ni­ge­ria po­zo­sta­wa­ła pod wpły­wa­mi bry­tyj­ski­mi. Po uzy­ska­niu nie­pod­le­gło­ści kraj mu­siał zmie­rzyć się z wojną do­mo­wą oraz rzą­da­mi woj­sko­wych. Do­pie­ro nowa kon­sty­tu­cja, przy­ję­ta w 1999 r., po­zwo­li­ła na po­ko­jo­we prze­ję­cie wła­dzy przez cy­wil­ny rząd, który po­dej­mu­je próby re­for­mo­wa­nia go­spo­dar­ki opar­tej na wy­do­by­ciu ropy naf­to­wej. Pro­ces ten trwa nadal. Po pod­pi­sa­niu umowy stand by z Mię­dzy­na­ro­do­wym Fun­du­szem Wa­lu­to­wym (MFW) w sierp­niu 2000 r. Ni­ge­ria otrzy­ma­ła ofer­tę re­struk­tu­ry­za­cji długu od Klubu Pa­ry­skie­go oraz mi­liard do­la­rów od MFW, oba uwa­run­ko­wa­ne re­for­ma­mi go­spo­dar­czy­mi. Ni­ge­ria wy­co­fa­ła się jed­nak z pro­gra­mu MFW w sierp­niu 2002 r., po tym, jak nie po­tra­fi­ła speł­nić celów ta­kich jak wy­dat­ki oraz kursy walut, nie kwa­li­fi­ku­jąc się do dal­sze­go uma­rza­nia dłu­gów przez Klub Pa­ry­ski. W 2005 r. Ni­ge­ria otrzy­ma­ła apro­ba­tę Klubu Pa­ry­skie­go na umo­rze­nie długu w wy­so­ko­ści 18 mld do­la­rów w za­mian za spła­tę 12 mld, co spo­wo­do­wa­ło w sumie umo­rze­nie 30 z 37 mi­liar­dów cał­ko­wi­te­go za­dłu­że­nia za­gra­nicz­ne­go. Od 2008 r. rząd za­czął oka­zy­wać wolę po­li­tycz­ną do wdro­że­nia re­form go­spo­dar­czych na­rzu­ca­nych przez MFW. PKB Ni­ge­rii wzrósł zna­czą­co mię­dzy 2007 a 2013 ro­kiem dzię­ki wzro­sto­wi w sek­to­rach in­nych niż naf­to­we oraz dzię­ki sta­bil­nym cenom ropy naf­to­wej.

Rząd ni­ge­ryj­ski stwo­rzył ze­spół do spraw go­spo­dar­czych, który za­po­wia­da zwięk­sze­nie trans­pa­rent­no­ści, roz­wój sek­to­rów przy­czy­nia­ją­cych się do wzro­stu go­spo­dar­cze­go oraz po­lep­sze­nie za­rzą­dza­nia fi­skal­no­ścią kraju. Na ile te dzia­ła­nia będą sku­tecz­ne?

Dla­cze­go trud­no wy­grać wojnę?

Prze­ciw­ko Ni­ge­rii w woj­nie z nie­le­gal­ny­mi eks­por­te­ra­mi ropy dzia­ła kilka fak­tów. Po pierw­sze, geo­gra­fia delty Nigru po­zwa­la na za­ma­sko­wa­nie pro­ce­de­ru i dróg trans­por­tu, w tym także sprzy­ja po­wsta­wa­niu nie­le­gal­nych ma­łych ra­fi­ne­rii. Po dru­gie, miej­sco­we ple­mio­na za­ra­bia­ją na kra­dzie­ży ropy i nie spie­szą się z prze­ka­zy­wa­niem in­for­ma­cji o swo­ich od­bior­cach, sprze­ci­wia­jąc się ak­cjom po­li­cji. Po trze­cie, lo­kal­ne wła­dze nie tylko współ­pra­cu­ją z od­bior­ca­mi ropy, lecz także umoż­li­wia­ją im dzia­łal­ność. W 2008 r. do­szło nawet do za­mie­szek zwią­za­nych z dzia­ła­niem re­be­lian­tów, sku­pio­nych głów­nie w ugru­po­wa­niu Ruch na Rzecz Wy­zwo­le­nia Delty Nigru (MEND). Re­be­lian­ci za­ini­cjo­wa­li ataki na in­sta­la­cje prze­my­słu naf­to­we­go w del­cie. Prócz tego po­ry­wa­li pra­cow­ni­ków (do 2008 r. po­rwa­no ich ok. 12 - więk­szość wy­pusz­czo­no po za­pła­ce­niu okupu, wśród nich było także kilku Po­la­ków). Miej­sco­wa lud­ność (głów­nie przed­sta­wi­cie­le ple­mion Ijaw i Ogoni) żąda spra­wie­dli­we­go po­dzia­łu do­cho­dów, jakie osią­ga pań­stwo z wy­do­by­wa­nia ropy naf­to­wej. Sprze­ci­wia się też ra­bun­ko­wej we­dług nich go­spo­dar­ce, pro­wa­dzo­nej przez kon­cer­ny naf­to­we, która ma pro­wa­dzić do fa­tal­nych skut­ków eko­lo­gicz­nych w re­gio­nie. Ata­kom mo­ty­wo­wa­nym po­li­tycz­nie to­wa­rzy­szy także roz­kwit pi­rac­twa i fala prze­mo­cy na tle ra­bun­ko­wym, która roz­prze­strze­nia się rów­nież poza te­ry­to­rium Ni­ge­rii.

Ro­śnie za­nie­czysz­cze­nie śro­do­wi­ska

Ko­lej­ny pro­blem to znacz­ne za­nie­czysz­cze­nie śro­do­wi­ska ropą. Ska­że­nia po­wo­do­wa­ne przez prze­mysł naf­to­wy są dla za­miesz­ku­ją­cej te te­re­ny lud­no­ści Ogoni coraz bar­dziej brze­mien­ne w skut­kach (deltę Nigru za­miesz­ku­je ok. 31 mln ludzi). Miesz­kań­cy wio­sek w celu zdo­by­cia wody muszą iść kilka go­dzin pie­szo, bo nie mogą już jej czer­pać ze ska­żo­nych ropą za­so­bów. Ry­bac­two, od­gry­wa­ją­ce klu­czo­wą rolę w tu­tej­szej go­spo­dar­ce, także zo­sta­ło znisz­czo­ne. Zgod­nie z nowym nie­za­leż­nym ra­por­tem spe­cja­li­stów z Uni­wer­sy­te­tu w Essex, in­we­sto­rzy kon­cer­nu Shell muszą sta­wić czoła na­pły­wa­ją­cym żą­da­niom za­dość­uczy­nie­nia za szko­dy wy­rzą­dzo­ne w re­gio­nie Delty Nigru. Po­ten­cjal­ne zo­bo­wią­za­nia do­ty­czą nie tylko za­pła­ty za znisz­cze­nia wy­wo­ła­ne wy­cie­ka­mi ropy, lecz także za brak sku­tecz­nych dzia­łań w celu oczysz­cze­nia te­re­nu.

Jest na­dzie­ja?

Wy­ro­ki ska­zu­ją­ce na karę wię­zie­nia za­ło­gę tan­kow­ca Ak­shay zo­sta­ły oce­nio­ne na are­nie mię­dzy­na­ro­do­wej po­zy­tyw­nie, w tym jako ozna­ka walki władz ni­ge­ryj­skich ze zło­dzie­ja­mi ropy. Po­cząt­ko­wo nawet do­pro­wa­dzi­ło to do zmniej­sze­nia pro­ce­de­ru i ogra­ni­cze­nia licz­by nie­le­gal­nie dzia­ła­ją­cych "eks­por­te­rów". Po­cząt­ko­wo, bo obec­nie na­stą­pił po­wrót do nie­le­gal­ne­go po­zy­ski­wa­nia za­so­bów. Po­ka­zo­wy wyrok nie roz­wią­zał pro­ble­mu.

Po­zo­sta­je jesz­cze jeden istot­ny ele­ment dla sek­to­ra naf­to­we­go Ni­ge­rii. Od po­cząt­ku 2014 r. USA zmniej­szy­ły im­port ni­ge­ryj­skiej ropy. W pierw­szym kwar­ta­le 2014 r. stra­ty Ni­ge­rii z ty­tu­łu zmia­ny orien­ta­cji ener­ge­tycz­nej USA wy­nio­sły 2,7 mld do­la­rów. Stany Zjed­no­czo­ne nie sprze­da­ły w tym cza­sie ok. 25 mln ba­ry­łek ropy. Z po­cząt­kiem dru­gie­go kwar­ta­łu br. po­zy­ska­no no­we­go im­por­te­ra - Indie, które za­stą­pi­ły na pierw­szej po­zy­cji USA. O ile USA ku­pu­ją ok. 250 tys. ba­ry­łek ropy z 2,5 mln wy­do­by­wa­nych w ciągu dnia, o tyle Indie po­zy­sku­ją już ponad 800 tys. ba­ry­łek. Za­cho­dzą­ce pro­ble­my po­wo­du­ją, że Ni­ge­ria od­da­je po­wo­li od­da­je pry­mat w wy­do­by­ciu ropy w Afry­ce An­go­li.

Lo­gi­stycz­na nie­moc

Ni­ge­ria staje przed wie­lo­ma wy­zwa­nia­mi. Ko­lej­ne rządy kon­se­kwent­nie wska­zu­ją na zwięk­sze­nie do­staw ener­gii do go­spo­darstw do­mo­wych i na po­trze­by prze­my­słu jako swój prio­ry­tet. Aż 2/3 Ni­ge­ryj­czy­ków nie ma do­stę­pu do elek­trycz­no­ści, 25 z 36 sta­nów cier­pi per­ma­nent­ny kry­zys ener­ge­tycz­ny. Ostat­nio pod­ję­te dzia­ła­nia pry­wa­ty­za­cji po­sia­da­nych ak­ty­wów ener­ge­tycz­nych przez wiel­kie ni­ge­ryj­skie grupy ka­pi­ta­ło­we mogą ozna­czać pewną zmia­nę po­dej­ścia i re­al­ne moż­li­wo­ści roz­wo­ju tego sek­to­ra.

In­fra­struk­tu­ra ko­mu­ni­ka­cyj­na w Ni­ge­rii jest w złym sta­nie. Je­dy­na linia ko­le­jo­wa prak­tycz­nie nie funk­cjo­nu­je ze wzglę­du na zły stan tech­nicz­ny to­ro­wisk i ta­bo­ru oraz brak przy­go­to­wa­nej kadry za­rzą­dza­ją­cej i tech­nicz­nej. Obec­nie po­dej­mo­wa­ne są prace ma­ją­ce na celu przy­wró­ce­nie ko­mu­ni­ka­cji ko­le­jo­wej po­mię­dzy Lagos a Kano oraz Port Har­co­urt i pół­no­cą czę­ścią kraju. Pro­wa­dzo­ne są one jed­nak w opar­ciu o stare, wą­sko­to­ro­we linie, które nawet w przy­pad­ku uru­cho­mie­nia, będą miały ogra­ni­czo­ny wpływ na roz­wój go­spo­dar­czy kraju. Rzad­ka sieć dróg jest znisz­czo­na i nie­re­gu­lar­nie na­pra­wia­na. Zły stan dróg, fa­tal­ny stan tech­nicz­ny po­jaz­dów, wy­łącz­ne po­le­ga­nie na trans­por­cie ko­ło­wym przy prze­wo­zie to­wa­rów (w tym paliw płyn­nych), okre­so­we trud­no­ści z do­stęp­no­ścią pa­li­wa po­wo­du­ją, że Ni­ge­ria po­no­si ol­brzy­mie stra­ty go­spo­dar­cze, po­wo­do­wa­ne przez nie­wy­dol­ność sys­te­mu trans­por­to­we­go.

Trud­no­ści sek­to­ro­we

Po­dob­nie jest z in­ny­mi sek­to­ra­mi go­spo­dar­ki, które były rów­nież przez wiele lat za­nie­dby­wa­ne na rzecz sek­to­ra naf­to­we­go. Jed­nak spa­da­ją­ce ceny ropy, a także pro­ble­my w del­cie Nigru, spo­wo­do­wa­ły otwar­cie się władz na inne sek­to­ry go­spo­dar­ki, w tym na rol­nic­two. Jest ono zdo­mi­no­wa­ne przez tra­dy­cyj­ne formy upra­wy, głów­nie dzia­ła­ją­ce w skali mikro. Rol­nic­two jako druga naj­waż­niej­sza gałąź ni­ge­ryj­skiej go­spo­dar­ki jest źró­dłem utrzy­ma­nia dla ponad 60 proc. lud­no­ści tego kraju.

Kon­dy­cja go­spo­dar­cza i fi­nan­so­wa Ni­ge­rii jest prak­tycz­nie cał­ko­wi­cie uza­leż­nio­na od wy­do­by­cia ropy naf­to­wej. Eks­plo­ata­cja bo­gactw na­tu­ral­nych poza ropą i gazem wła­ści­wie nie jest pro­wa­dzo­na. Poza pew­ny­mi wy­jąt­ka­mi, za­so­by mi­ne­ra­łów nie zo­sta­ły do­tych­czas szcze­gó­ło­wo zin­wen­ta­ry­zo­wa­ne.

Po­mi­mo wy­zwań, jakie sta­wia rynek ni­ge­ryj­ski, warto pod­kre­ślić, że kraj ten był w 2012 r. trze­cim (po An­go­li oraz Egip­cie) kra­jem w Afry­ce pod wzglę­dem na­pły­wu bez­po­śred­nich in­we­sty­cji za­gra­nicz­nych. We­dług mię­dzy­na­ro­do­wych ra­por­tów, Ni­ge­ria li­be­ra­li­zu­je swoją go­spo­dar­kę, pro­mu­jąc part­ner­stwo pu­blicz­no-pry­wat­ne oraz za­chę­ca­jąc do two­rze­nia stra­te­gicz­nych so­ju­szy z za­gra­nicz­ny­mi fir­ma­mi, zwłasz­cza w ra­mach roz­wo­ju in­fra­struk­tu­ry oraz po­zy­ska­nia tech­no­lo­gii w naj­waż­niej­szych sek­to­rach, ta­kich jak: ener­ge­ty­ka, trans­port, sek­tor me­dycz­ny.

dr Hen­ryk Borko

Autor jest rek­to­rem War­szaw­skiej Wyż­szej Szko­ły Eko­no­micz­nej. W la­tach 2000-2006 eks­pert ds. ryn­ków wschod­nich UNIDO ONZ

>>>

Niestety przeklenstwo Afryki ... Surowce ... Rosji zreszta tez !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:37, 18 Gru 2014    Temat postu:

Nigeria: 54 żołnierzy skazanych na śmierć za odmowę walki z islamistami

Nigeryjski sąd wojskowy skazał 54 żołnierzy na karę śmierci za odmowę udziału w operacji przeciwko islamistom z Boko Haram - poinformował dziennik "Nigerian Tribune".

Żołnierze nie chcieli uczestniczyć w operacji, której celem było wyparcie islamistów z kilku miejscowości na północnym wschodzie Nigerii. Oskarżono ich o tchórzostwo i udział w buncie.

Nie są to pierwsze wyroki śmierci w nigeryjskiej armii. Już we wrześniu sąd wojskowy skazał 12 żołnierzy na śmierć przez rozstrzelanie za udział w buncie i próbę zabicia dowódcy.

Nigeryjscy żołnierze, zwłaszcza ci, którzy walczą z islamistami, często skarżą się, że nie otrzymują żołdu, szwankuje zaopatrzenie w żywność, broń i sprzęt wojskowy.

Islamistyczne ugrupowanie Boko Haram od 2009 roku prowadzi zbrojną walkę o prze­kształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w Nigerii, naj­ludniejszym kraju Afryki, zginęły tysiące ludzi. Od początku br. rebelianci znacznie nasilili ataki.

Boko Haram postrzegane jest jako największe zagrożenie dla Nigerii, największej gospo­darki w Afryce i najważniejszego producenta ropy na kontynencie afrykańskim.

...

Jesli nie mieli wyplat to bedzie morderstwo . Nie ma placy nie ma pracy . Jesli wladza lamie umowe wojsko moze odmowic . Takie sa zasady .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:53, 29 Sty 2015    Temat postu:

Prezydent Nigerii obrzucony kamieniami za brak postępów ws. Boko Haram

Konwój prezydenta Nigerii Goodlucka Jonathana został obrzucony kamieniami przez młodych ludzi rozwścieczonych brakiem postępów w walce z islamistyczną partyzantką Boko Haram, która od kilku lat terroryzuje północny wschód kraju.

Do incydentu doszło w Yola, stolicy stanu Adamawa na wschodzie kraju. Wściekłość tłumu wywołał widok żołnierzy pilnujących billboardów i plakatów Jonathana, który jeździ po kraju w ramach kampanii przed rozpisanymi na 14 lutego wyborami prezydenckimi.

Protestujący krzyczeli, że zamiast tego wojskowi powinni zwalczać islamistycznych bojowników. - Powinni pojechać do Sambisy i walczyć z Boko Haram, a nie z niewinnymi cywilami - powiedział jeden z nich, zrywając plakat prezydenta. Las Sambisa to bastion Boko Haram, w którym dżihadyści przetrzymują ponad 270 dziewcząt, w większości chrześcijanek, uprowadzonych w kwietniu ze szkoły w stanie Borno. Kilkudziesięciu uczennicom udało się uciec, ale los 219 pozostaje nieznany.

Rzucone kamienie wybiły szyby samochodów jadących w prezydenckim konwoju. Aby rozproszyć tłum, policja użyła gazu łzawiącego i batogów.

W Yola przebywają dziesiątki tysięcy Nigeryjczyków, których zmusiła do porzucenia domów partyzancka wojna prowadzona od 2009 r. przez Boko Haram.

Z uwagi na zbrojny konflikt nie jest jasne, czy w lutowych wyborach szefa państwa będzie mogło głosować ponad milion wewnętrznych uchodźców w kraju oraz kilkaset tysięcy Nigeryjczyków, którzy schronienie przed dżihadystami znaleźli w sąsiednich państwach: Kamerunie, Czadzie czy Nigrze. Nie wiadomo też, ilu mieszkańców pozostało w ponad 100 wioskach i miastach na kontrolowanym przez islamistów północnym wschodzie kraju.

Zagrażająca Nigerii i regionowi islamistyczna rebelia będzie tematem szczytu państw Unii Afrykańskiej, które w tym tygodniu mają rozważyć utworzenie międzynarodowych sił do walki z ekstremistami.

BBC poinformowała, powołując się na źródła we władzach Nigru, że armia czadyjska wypędziła Boko Haram z miejscowości Malumfatori po nigeryjskiej stronie jeziora Czad. Nie wiadomo, czy operacja ta została uzgodniona z władzami w Abudży.

Boko Haram od 2009 r. prowadzi partyzancką walkę zbrojną o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęło już wiele tysięcy osób (tylko w 2014 r. - ok. 10 tys.).

Bojownicy kontrolują znaczne terytorium, obejmujące obszary w stanach Borno, Adamawa i Yobe. W grudniu przejęli bazę wojskową w Badze nad jeziorem Czad. W minionym roku zaczęli przekraczać granicę nigeryjsko-kameruńską i atakować miejscowości położone na północy kraju; 18 stycznia z kilku miejscowości w tym regionie dżihadyści porwali 80 osób, w tym wiele dzieci i kobiet, i zabili trzy osoby.

...

Lud ma dosc islamistow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:43, 01 Mar 2015    Temat postu:

Nigeria: tłum zlinczował nastolatkę podejrzaną o planowanie zamachu

Tłum w mieście Bauczi na północnym wschodzie Nigerii śmiertelnie pobił dziś nastolatkę, podejrzewając, że planowała ona zamach samobójczy - poinformowała policja i naoczni świadkowie. Druga podejrzana, również nastolatka, została zatrzymana.

O falę zamachów samobójczych w Nigerii oskarżani są islamiści z ugrupowania Boko Haram, które chciałoby wprowadzić rygorystyczne prawo islamskie w całym kraju. Boko Haram grozi m.in. zakłóceniem wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Nigerii 28 marca, nazywając demokrację "zepsutą koncepcją zachodnią". Były przypadki wykorzystywania przez to ugrupowanie młodych dziewcząt do samobójczych zamachów bombowych.

W Bauchi dwie nastolatki wzbudziły podejrzenia, gdy odmówiły poddania się przeszukaniu przed wejściem na targowisko. Z relacji świadków wynika, że ludzie obezwładnili obie dziewczyny. Gdy u jednej z nich znaleźli dwie butelki przypasane do ciała, zatłukli ją wtedy na śmierć, założyli na szyję oponę oblaną benzyną i podpalili.

Funkcjonariusze policji wątpią, by dziewczyna rzeczywiście planowała samobójczy zamach bombowy. Gdy została zaatakowana przez tłum, nie zdetonowała żadnego materiału wybuchowego. Policjanci uznali, że została zlinczowana przez rozwścieczony tłum.

Islamiści z Boko Haram, organizacji, której nazwa w języku Hausa oznacza "Zachodnia edukacja jest grzechem", od 2009 roku prowadzą zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej części jej terytorium w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w tym najludniejszym kraju Afryki zginęły dziesiątki tysięcy osób. Tylko w 2014 roku liczbę ofiar śmiertelnych ocenia się na 10 tys.

Obecnie bojownicy Boko Haram są w defensywie na skutek zmasowanej operacji wojsk wszystkich czterech państw regionu - Nigerii, Nigru, Kamerunu i Czadu - walczących z tą islamistyczną partyzantką.

...

Jest histeria . Ludzie sie boja . Nawet trudno sie dziwic . Islamizm to szatanstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:22, 01 Kwi 2015    Temat postu:

Muhammadu Buhari, kandydat opozycji, wygrał wybory prezydenckie w Nigerii

Muhammadu Buhari, kandydat opozycji, wygrał wybory prezydenckie w Nigerii, zdobywając 15,4 mln głosów - podał we wtorek Reuters po zliczeniu głosów ze wszystkich 36 nigeryjskich stanów. Na obecnego prezydenta Goodlucka Jonathana zagłosowało 13,3 mln osób.

Emerytowany generał Buhari, były wojskowy dyktator, wygrał wybory, które rozpoczęły się w sobotę, ale w części kraju przedłużono je do niedzieli.

Po raz pierwszy w historii Nigerii partia opozycyjna przejmuje demokratycznie kontrolę nad krajem. "Jeśli chodzi o wybory, to właśnie wygraliśmy je!" - oznajmił rzecznik Buhariego, dodał jednak, że sytuacja nie jest jeszcze całkowicie klarowna i bezpieczna, bo "rząd może jeszcze wykręcić jakiś numer".

Jednak wkrótce po ogłoszeniu wyników Jonathan przyznał się do porażki.

W poniedziałek USA i Wielka Brytania ostrzegły, że istnieją obawy, iż w trakcie liczenia głosów dojdzie do oszustw wyborczych.

Międzynarodowi obserwatorzy ocenili pozytywnie przebieg wyborów prezydenckich i parlamentarnych w Nigerii mimo problemów technicznych, protestów i aktów przemocy oraz ataków dżihadystów z ugrupowania Boko Haram.

Buhari zapowiedział, że jako prezydent zmiażdży Boko Haram. Nazwa tej organizacji oznacza: zachodnia edukacja jest grzechem; Boko Haram głosi bowiem, że system oświaty narzucony Nigerii przez brytyjskich kolonizatorów, którzy rządzili krajem do 1960 roku, przygotowuje młodzież do pracy w skorumpowanej administracji nigeryjskiej.

Boko Haram od 2009 roku prowadzi walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęło już wiele tysięcy osób, w tym ponad 15,5 tys. od 2012 roku. Licząca 170 mln ludność Nigerii jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.

Jak komentuje AP, szanse wyborcze Buhariego wzmocniło utworzenie dwa lata temu utworzenie szerokiej koalicji złożonej z liczących się partii opozycyjnych. Fakt, że blok ten obrał Buhariego na swego kandydata, dał Nigerii po raz pierwszy realną szansę na demokratyczne odsunięcie od władzy urzędującego prezydenta.

Zdaniem dziennikarki i politolożki Kadarii Ahmed urzędujący prezydent stracił w dużej mierze poparcie wyborców, ponieważ nie reagował w sposób efektywny na piekło, jakie Nigeryjczykom urządzali terroryści z Boko Haram.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyniku wyborów we wtorek wieczorem Waszyngton ogłosił, że USA będą współpracować z każdym demokratycznie wybranym prezydentem Nigerii. "Sposób, w jaki Buhari przewodził przez ostatnie lata opozycji, dowodzi, że jest oddany idei demokracji" - powiedział agencji Reutera przedstawiciel Departamentu Stanu.

Wybory szefa państwa w tym najludniejszym kraju Afryki oceniane są jako najważniejsze wydarzenie polityczne 2015 roku na tym kontynencie. Ze względu na lata rządów wojskowych dyktatorów były to dopiero ósme wybory odkąd w 1960 roku Nigeria - była kolonia brytyjska - uzyskała niepodległość.

...

Wybor bylego dyktatora trudno uznaccza triumf demokracji .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:07, 20 Kwi 2015    Temat postu:

Premium Times
"Tajemnicza" choroba zabija w ciągu doby. Co dzieje się w Nigerii?

"Tajemnicza" choroba atakuje szybko i nie pozostawia zbyt wiele czasu na leczenie. Ustalono, że śmierć następuje w ciągu doby od pojawiania się objawów. Kilka osób, które przeżyły dłużej niż 24 godziny, straciły wzrok. Chorobę odnotowano w południowo-wschodniej Nigerii. Nie udało się jednoznacznie zlokalizować jej źródła, ale władze kraju mają pierwsze hipotezy - podaje "Premium Times".

Pierwsze zachorowania zostały stwierdzone zaledwie tydzień temu. Naukowcy nadali "tajemniczej" chorobie nazwę OndoX. Wstępnie wykluczono, że jest to wirus Ebola. Sprawą zainteresowali się specjaliści z WHO.

Ustalono, że zachorowania wystąpiły najpierw w mieście Ode-Irele w południowo-wschodnim stanie Ondo. Wśród jej objawów wymienia się: nagle pogorszenie wzroku, ból głowy. Następnie dochodzi do utraty przytomności. "Tajemnicza" choroba doprowadziła do zgonu co najmniej 18 osób.

Naukowcy zbadali ciała zmarłych. Na podstawie przeprowadzonych testów upewniono się, że powodem zgonów nie jest ebola i pięć innych śmiertelnych chorób - m.in. febra, denga czy gorączka Zachodniego Nilu. Pobrano próbki i dokładnie opisano każdy przypadek - zapewnia w oficjalnych dokumentach rząd Nigerii.

Wódz: bóstwo ukarało was śmiercią

"Wytłumaczenie" jako pierwszy znalazł - i ogłosił - wódz plemienny Moses Enimade. W jego przekonaniu jest to kara zesłana przez bóstwo Molokun. Choroba ma być konsekwencją włamania do jednej z kapliczek - poświęconych Molokun.

Władze Nigerii odcięły się od teorii Enimade i powołały specjalną grupę, której zadaniem jest wyjaśnienie zgonów i uchronienie ludności przed ewentualnym rozprzestrzenianiem się "tajemniczej choroby". Władze zaapelowały, by omijać tereny, na których stwierdzono zgony. Zwracają również uwagę, by przestrzegano podstawowych zasad higieny. Apelują, by osoby z opisywanymi objawami, natychmiast zgłosiły się do lekarza.

Zatrucie etanolem?

Z kolei władze regionu, w który wystąpiły zgony, poinformowały opinię publiczną, że jednym z prawdopodobnych wytłumaczeń zgonów jest zatrucie etanolem. - Nowe badania wykazały, że u wszystkich ofiar stwierdza się obecność etanolu w organizmie - oświadczył przedstawiciel władz, Dayo Adeyanju.

W prowadzonym dochodzeniu ustalono z kolei, że ofiary odwiedziły miejsca, w których alkohol mieszano z korzeniami roślin i lokalnymi odmianami ziół. Z ustaleń wynika również, że taką "mieszankę" spożyły - na dzień przed zgonem - ofiary "tajemniczej" choroby.

- W związku z tymi ustaleniami nie ma powodów, by piętrzyć poczucie zagrożenia i strach przed wybuchem epidemii - dodał Dayo Adeyanju. Zapewnił jednocześnie, że będą prowadzone dalsze badania toksykologiczne. - Musimy upewnić się, że mamy do czynienia z zatruciem etanolem - wyjaśnił.

Od czterech dni nie stwierdzono nowych przypadków zachorowań. Oficjalnie władze podają, że z 23 znanych przypadków, zmarło 18 osób. Jednak osoby, które przeżyły zakażenie, straciły wzrok. Przebywają one pod opieką lekarzy w Ibadan.

...

Grzeszą ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:39, 23 Kwi 2015    Temat postu:

| Premium Times
"Tajemnicza" choroba zabija w ciągu doby. Co dzieje się w Nigerii?

"Tajemnicza" choroba atakuje szybko i nie pozostawia zbyt wiele czasu na leczenie. Ustalono, że śmierć następuje w ciągu doby od pojawiania się objawów. Kilka osób, które przeżyły dłużej niż 24 godziny, straciły wzrok. Chorobę odnotowano w południowo-wschodniej Nigerii. Nie udało się jednoznacznie zlokalizować jej źródła, ale władze kraju mają pierwsze hipotezy - podaje "Premium Times".

Pierwsze zachorowania zostały stwierdzone zaledwie tydzień temu. Naukowcy nadali "tajemniczej" chorobie nazwę OndoX. Wstępnie wykluczono, że jest to wirus Ebola. Sprawą zainteresowali się specjaliści z WHO.

Ustalono, że zachorowania wystąpiły najpierw w mieście Ode-Irele w południowo-wschodnim stanie Ondo. Wśród jej objawów wymienia się: nagle pogorszenie wzroku, ból głowy. Następnie dochodzi do utraty przytomności. "Tajemnicza" choroba doprowadziła do zgonu co najmniej 18 osób.

Naukowcy zbadali ciała zmarłych. Na podstawie przeprowadzonych testów upewniono, że powodem zgonów nie jest ebola i pięć innych śmiertelnych chorób - m.in. febra, denga czy gorączka Zachodniego Nilu. Pobrano próbki i dokładnie opisano każdy przypadek - zapewnia w oficjalnych dokumentach rząd Nigerii.

Wódz: bóstwo ukarało was śmiercią

"Wytłumaczenie" jako pierwszy znalazł - i ogłosił - wódz plemienny Moses Enimade. W jego przekonaniu jest to kara zesłana przez bóstwo Molokun. Choroba ma być konsekwencją włamania do jednej z kapliczek - poświęconych Molokun.

Władze Nigerii odcięły się od teorii Enimade i powołały specjalną grupę, której zadaniem jest wyjaśnienie zgonów i uchronienie ludności przed ewentualnym rozprzestrzenianiem się "tajemniczej choroby". Władze zaapelowały, by omijać tereny, na których stwierdzono zgony. Zwracają również uwagę, by przestrzegano podstawowych zasad higieny. Apelują, by osoby z opisywanymi objawami, natychmiast zgłosiły się do lekarza.

Zatrucie etanolem?

Z kolei władze regionu, w którym wystąpiły zgony, poinformowały opinię publiczną, że jednym z prawdopodobnych wytłumaczeń zgonów jest zatrucie etanolem. - Nowe badania wykazały, że u wszystkich ofiar stwierdza się obecność etanolu w organizmie - oświadczył przedstawiciel władz, Dayo Adeyanju.

W prowadzonym dochodzeniu ustalono z kolei, że ofiary odwiedziły miejsca, w których alkohol mieszano z korzeniami roślin i lokalnymi odmianami ziół. Z ustaleń wynika również, że taką "mieszankę" spożyły - na dzień przed zgonem - ofiary "tajemniczej" choroby.

- W związku z tymi ustaleniami nie ma powodów, by piętrzyć poczucie zagrożenia i strach przed wybuchem epidemii - dodał Dayo Adeyanju. Zapewnił jednocześnie, że będą prowadzone dalsze badania toksykologiczne. - Musimy upewnić się, że mamy do czynienia z zatruciem etanolem - wyjaśnił.

Od czterech dni nie stwierdzono nowych przypadków zachorowań. Oficjalnie władze podają, że z 23 znanych przypadków, zmarło 18 osób. Jednak osoby, które przeżyły zakażenie, straciły wzrok. Przebywają one pod opieką lekarzy w Ibadan.

...

Nie żadne bustfo Molukan. To śmieszne. Bóg Jedyny i Prawdziwy! Za grzechy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:41, 17 Cze 2015    Temat postu:

Tragedia w Nigerii. 70 ofiar śmiertelnych spożycia miejscowego ginu z metanolem
akt. 17 czerwca 2015, 18:28
Około 70 osób zmarło w ostatnich dniach na południu Nigerii po wypiciu lokalnego ginu zwanego ogogoro. Został on wyprodukowany metodą chałupniczą z soku z rafii, rodzaju palmy, i zawierał toksyczny metanol - poinformowały lokalne władze.

Ogogoro jest tanim i bardzo popularnym napojem w Nigerii. Zawiera od 30 do 60 proc. alkoholu i dlatego w części nigeryjskich stanów jego produkcja jest zabroniona.

Gdy w stanie Rivers zanotowano pierwsze ofiary, miejscowe władze zakazały produkcji, dystrybucji i sprzedaży ogogoro. W sumie zatruło się 80 osób.

Po analizie próbek ogogoro odkryto, że "alkohol zawierał silną domieszkę szkodliwego dla zdrowia metanolu" - poinformował dyrektor stanowego centrum kontroli chorób Nnanna Onyekwere.

Już w kwietniu 20 osób w mieście Ode-Irele na południowym wschodzie Nigerii zmarło po wypiciu domowej produkcji ginu.

...

To dopiero koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:08, 03 Sie 2015    Temat postu:

Nigeria: armia uwolniła blisko 180 zakładników Boko Haram


Nigeryjska armia poinformowała, że żołnierze uwolnili 178 osób więzionych przez islamskie ugrupowanie Boko Haram oraz zniszczyli kilka obozów dżihadystów w północno-wschodniej części kraju.

Rzecznik armii powiedział, że uwolniono 101 dzieci, 67 kobiet i 10 mężczyzn. Poinformował także, że podczas operacji wojskowej zniszczono kilka obozów dżihadystów w pobliżu miasta Bama, a także schwytano ich dowódcę.
REKLAMA


W tym roku nigeryjska armia odbiła już setki zakładników przetrzymywanych przez Boko Haram, ale wśród uwolnionych nie było ani jednej z 219 dziewczynek uprowadzonych przez islamistów w kwietniu ubiegłego roku ze szkoły w Chibok.

Dżihadyści chcą prawdopodobnie wymienić uprowadzone uczennice na swoich towarzyszy broni, którzy dostali się do rządowej niewoli.

Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. W 2009 roku rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe, w którym obowiązywałoby prawo szariatu. W wyniku islamistycznej rebelii w najludniejszym kraju Afryki zginęło już wiele tysięcy osób, w tym ponad 15 tys. od 2012 roku. Licząca 170 mln ludność Nigerii jest prawie równo podzielona na muzułmanów i chrześcijan.

W ostatnich miesiącach nigeryjska armia odniosła wiele zwycięstw nad dżihadystami.

...

Dobra wiadomosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:13, 29 Lis 2015    Temat postu:

Delta Nigru - ropa naftowa, piraci i separatyści
28 listopada 2015, 15:55
Roponośna delta Nigru, w której rejonie nigeryjscy piraci wzięli do niewoli pięciu polskich marynarzy, od lat należy do najbardziej niespokojnych i niebezpiecznych regionów Nigerii i całej Afryki.

Przekleństwem delty okazały się tamtejsze złoża ropy naftowej, jedne z najbogatszych na świecie. Odkryte przez brytyjskich nafciarzy w latach 50., gdy Nigeria była jeszcze kolonią Londynu, zamiast stać się jej błogosławieństwem, okazały się jej największym nieszczęściem.

Podział petrodolarowych zysków stał się jedną z przyczyn secesji Biafry, wschodniej prowincji, w której znajdują się roponośne złoża. Miejscowe ludy, głównie Ibo i Ijaw, uznając, że są okradane przez nigeryjskie władze z należących do nich bogactw, w 1967 r., zaledwie siedem lat po ogłoszeniu niepodległości Nigerii, ogłosiły secesję i proklamowały własne państwo, Biafrę. Skutkiem trzyletniej wojny, nazwanej ludobójczą, była śmierć prawie miliona osób - ofiar walk, chorób, a przede wszystkim klęski głodu.

Wywołana przez ropę naftową biafrańska rebelia została stłumiona, ale petrodolarowe bogactwo stało się śmiertelną chorobą dla nigeryjskiej gospodarki i nigeryjskiego państwa. Łatwy zarobek sprawił, że Nigeria, jeden z najbogatszych krajów Afryki, zarzuciła pozostałe gałęzie gospodarki, stając się surowcową monokulturą i zakładniczką ropy naftowej. Ropę sprzedawano w świat, nawet nie próbując przerabiać ją na benzynę. Do dziś Nigeria, pozostając jednym z największych na świecie wydobywców ropy naftowej, sprowadza z zagranicy benzynę.

Dochody ze sprzedaży ropy naftowej zaraziły nigeryjskie elity polityczne wirusem korupcji. Kolejne rządy, cywilne i wojskowe, zajmowały się głównie plądrowaniem petrodolarów z państwowego skarbca. Szacuje się, że nigeryjskie elity ukradły 400-500 miliardów dolarów pochodzących ze sprzedaży ropy.

Wszyscy nigeryjscy przywódcy, tak cywilni, jak i wojskowi, wywodzili się z muzułmańskiej północy kraju albo spośród Jorubów, z południowego zachodu. Zwłaszcza rządy pochodzących z północy wojskowych dyktatorów rozbudzały wśród mieszkańców delty Nigru poczucie krzywdy. Rządzący sprzedali naftowe pola zagranicznym koncernom naftowym, a te, korumpując nigeryjskich ministrów i urzędników, prowadziły rabunkową gospodarkę, nie przejmując się krzywdą mieszkańców delty ani skażeniem środowiska naturalnego.

W rezultacie w połowie lat 90. w delcie Nigru znów pojawili się partyzanci. Wysadzali w powietrze instalacje naftowe, dziurawili rurociągi, kradli pompowaną nimi ropę naftową, porywali cudzoziemskich nafciarzy. Rebelia przerodziła się w wojnę domową po 1995 r., kiedy nigeryjskie władze wojskowe skazały na śmierć i powiesiły jednego z politycznych przywódców delty, poetę Kenule Saro-Wiwę, przedstawiciela ludu Ogoni. Rebelianci nigdy nie zjednoczyli się w jeden ruch; walcząc z nigeryjskim rządem, rywalizowali także między sobą o wpływy i zyski. Nawet najsilniejsza z partyzantek, Ruch na Rzecz Wyzwolenia Delty Nigru, nie była w stanie porozumieć się z pozostałymi ani narzucić im swojego przywództwa.

Zwalczając rebelię w delcie, nigeryjskie władze dbały zresztą o to, by skłócać powstańców i podburzać ich przeciwko sobie. W rezultacie w delcie Nigru walczyło kilka zwalczających się nawzajem partyzantek, a do nich rychło dołączyli piraci, którzy podszywali się pod rebeliantów, by kraść ropę naftową, i uprowadzać statki dla okupu. Zdarzało się, że piratów wynajmowali też przedstawiciele nigeryjskich władz i dowódcy rządowego wojska, by łupić nafciarzy i dorabiać się na kradzionej im ropie. W ręce rebeliantów, piratów i porywaczy dla okupu trafiły dziesiątki zakładników, głównie cudzoziemskich (także polskich) marynarzy, nafciarzy, geologów i inżynierów. Poza pojedynczymi nieszczęśliwymi przypadkami wszystkich uwalniano po zapłaceniu okupu przez zagraniczne rządy, koncerny naftowe lub firmy żeglugowe.

Na początku XXI wieku wojna w delcie i piraci grasujący na jej wodach, a także w całej Zatoce Gwinejskiej, stali się prawdziwą plagą, która sprawiła, że zyski z ropy naftowej Nigerii spadły o jedną czwartą, a od atlantyckich wybrzeży Afryki niebezpieczniejsze były tylko jej wybrzeża wschodnie, gdzie na wodach Morza Czerwonego i Pacyfiku królowali piraci z Somalii.

Kres rebelii położyło dopiero dojście do władzy pierwszego przedstawiciela delty Goodlucka Jonathana, pochodzącego z ludu Ijaw. Objął władzę w 2010 r. jako wiceprezydent, zastępując zmarłego na urzędzie szefa państwa. Jonathan zdołał przekonać rebeliantów z delty do złożenia broni, obiecał sprawiedliwiej dzielić zyski z ropy, a w zamian za zawieszenie broni zgodził się płacić rebeliantom "pokojową" rentę.

Jednak wiosną Jonathan przegrał walkę o reelekcję. Pokonał go dawny wojskowy dyktator gen. Muhammadu Buhari z muzułmańskiej północy. Po ogłoszeniu jego zwycięstwa dawni partyzanci z delty ogłosili pogotowie wśród swoich zwolenników i zapowiedzieli, że wydadzą wojnę nigeryjskiemu rządowi, jeśli wróci on do starych zwyczajów i okradania delty z jej "czarnego złota". Mimo pogróżek pokój w delcie nie został naruszony, a Buhari i jego armia bez reszty pochłonięci są wojną z dżihadystami z Boko Haram znad jeziora Czad i północnego pogranicza (dżihadyści nigdy nie zapuścili się na południe).

Mimo politycznego uspokojenia delta Nigru i jej okolice nigdy nie przestały uchodzić za niebezpieczne. Perspektywa zdobycia bogatych łupów sprawiła, że piraci nie porzucili tamtejszych wód, a te stały się najniebezpieczniejsze w Afryce, odkąd okręty NATO zwalczyły piractwo somalijskie. W ciągu ostatnich dwóch lat nigeryjscy piraci dokonali prawie stu napadów w całej Zatoce Gwinejskiej. W październiku w pobliżu naftowej stolicy regionu Port Hartcourt - niemal w tym samym miejscu, gdzie zaatakowany został statek "Szafir" z Polakami na pokładzie - piraci uprowadzili dwóch marynarzy z Ukrainy i dwóch z Litwy. Po dwóch tygodniach niewoli i zapłaceniu przez firmę żeglugową okupu (firmy i rządy nigdy się do tego nie przyznają) jeńcy, cali i zdrowi, zostali przez porywaczy uwolnieni.

Wojciech Jagielski

...

Miliony zginely o te rope. Czas na jakas ekspedycje na tych piratow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:42, 24 Gru 2015    Temat postu:

Prezydent Nigerii: jesteśmy blisko całkowitego pokonania Boko Haram

Flaga dżihadystycznej organizacji Boko Haram - AFP

Nigeryjska armia jest blisko całkowitego pokonania dżihadystów z Boko Haram - powiedział wczoraj BBC prezydent Nigerii Muhammadu Buhari. - Myślę, że formalnie wygraliśmy wojnę - dodał, choć zdaniem jego przeciwników prezydent jest zbyt optymistyczny.

Buhari uważa, że dżihadyści nie są już w stanie przeprowadzać ataków przeciw siłom bezpieczeństwa kraju czy w skupiskach ludności.
REKLAMA


- Poradziliśmy sobie z nimi - powiedział prezydent. Dodał, że Nigeria przeorganizowała armię i ponownie ją wyposażyła, a żołnierzy szkolili Brytyjczycy, Amerykanie i Francuzi. - Wiele zostało zrobione - ocenił.

Jednak krytycy jego rządów uważają, że Buhari wyolbrzymia skalę swojego sukcesu. Ich zdaniem za każdym razem, gdy armia ogłasza, że jest bliska zwycięstwa z ekstremistami, bojownicy odbudowują swoje siły - pisze BBC.

Latem Buhari obiecał, że do końca roku jego wojsko upora się z rebelią. Jednak nigeryjski Ośrodek ds. Komunikacji Kryzysowej zrzeszający b. oficerów wojska i wywiadu wojskowego oceniał, że grudniowy termin jest nierealistyczny. Przyznał to sam Buhari, który wyjaśniał, że mówiąc o rozbiciu Boko Haram "miał na myśli, że wojsko nie pozwoli dżihadystom zajmować terytorium, a nie to, że zapewni, iż nie dojdzie więcej do żadnego, zorganizowanego przez nich zamachu".

Nigeryjski prezydent zgodził się utworzyć wraz z m.in. Czadem, Nigrem i Kamerunem wspólną, prawie 10-tysięczną armię, która dowodzona przez nigeryjskiego generała zajęłaby się wyłącznie zwalczaniem Boko Haram. W wyniku wspólnej obławy tych wojsk nastąpiło częściowe przeniesienie wojny z Nigerii do państw graniczących z nią. To odwet ze strony dżihadystów na sąsiadach Nigerii za działania ich wojsk.

Pod koniec listopada przedstawiciel ONZ w Kamerunie Najat Rochdi ostrzegł, że Boko Haram rośnie w siłę i stanowi coraz większe zagrożenie. Ocenił, że do niedawna organizacja była problemem "w kilku zakątkach Nigerii", a obecnie grozi całemu regionowi.

W wyścigu o miano najkrwawszej z partyzantek i ugrupowań terrorystycznych Boko Haram wyprzedziło nawet swoich zwierzchników z bliskowschodniego Państwa Islamskiego (IS), któremu wiosną złożyło hołd i ślubowało wierność. W ciągu ostatnich pięciu lat w wyniku rebelii Boko Haram zginęło w Nigerii już ok. 20 tys. osób, a ponad 2 mln stało się uchodźcami.

Nigeria: wojna na północy, wojna na południu

Nie tylko dżihadyści z Boko Haram z pustynnej północy Nigerii wzniecają wojnę, zagrażającą bezpieczeństwu nigeryjskiego państwa. Wojną grożą też partyzanci z roponośnej delty Nigru oraz zwolennicy ponownej secesji Biafry.

Biafra - położona w południowo-wschodniej Nigerii ojczyzna ponad 30 mln Ibów, jednego z najliczniejszych nigeryjskich ludów - już raz próbowała oderwać się od reszty kraju. Uznając, że rządzący Nigerią muzułmanie z północy, a także Jorubowie z zachodu traktują ich jak obywateli drugiej kategorii i okradają z ropy naftowej z leżących na ich ziemiach złóż, Ibowie w 1967 roku ogłosili niepodległość ich własnego państwa, Biafry.

Bunt zakończył się trzyletnią wojną domową i spowodował ponad milion ofiar. Rebelia została stłumiona, a władze Nigerii, by nie dopuścić do jej powtórki, podzieliły Biafrę i cały kraj na trzy tuziny pomniejszych stanów. Z krainy Ibów odłączono przede wszystkim deltę Nigru. Za dzisiejszą Biafrę uważa się pięć zamieszkanych przez Ibów stanów na południowym wschodzie Nigerii, odciętych zarówno od Zatoki Gwinejskiej, jak i granicy z Kamerunem. Są to ziemie rolnicze, przeludnione i biedne, pozbawione złóż ropy naftowej. Rozbicie administracyjne Biafry dla części nacjonalistów Ibów było tylko kolejnym dowodem niesprawiedliwości, jakie spotykają ich w Nigerii.

Krwawa pacyfikacja Biafry zniechęciła Ibów do kolejnych buntów, ale poczucie krzywdy i żywa wciąż pamięć o biafrańskiej hekatombie nieufnie nastawiła ich do kolejnych rządów. Ibowie narzekali, że władze wydzielają im z budżetu za mało pieniędzy, że ich stany są celowo zaniedbywane, a oni sami pomijani przy podziale rządowych stanowisk. Narzekania płynęły głównie z diaspory Ibów (w obawie przed prześladowaniami za granicę uciekło wielu Ibów związanych z secesją Biafry), ale po 1999 roku, kiedy generałowie zostali odsunięci od władzy w Abudży, pierwsze polityczne ugrupowania odwołujące się do biafrańskiego nacjonalizmu pojawiły się także w samej Nigerii. Te lokalne wyrzekały się przemocy i domagały przyznania Ibom prawa do niepodległościowego plebiscytu. Ibowie z diaspory nierzadko nawoływali do nowej wojny secesyjnej.

Wzywał do niej zwłaszcza Nnamdi Kanu, dyrektor nadającego z Londynu Radio Biafra i przywódca ruchu Rdzenna Ludność Biafry (IPOB). Radio Biafra nasiliło swoją działalność zwłaszcza wiosną, po wyborach prezydenckich, w wyniku których stracił władzę Goodluck Jonathan, pierwszy szef nigeryjskiego państwa wywodzący się z delty Nigru i szeroko rozumianej Biafry, region dawnej Biafry był jedynym, w którym Jonathan wygrał w głosowaniu.

Zastąpił go kolejny muzułmanin z północy, a w dodatku były generał Muhammadu Buhari, który jako młody oficer walczył przeciwko Ibom w wojnie biafrańskiej, a w latach 1981-1983 rządził Nigerią jako wojskowy dyktator. Od lata br. Buhari bezskutecznie próbuje zagłuszać audycje Radia Biafra i oskarża dyrektora rozgłośni o podżeganie do wojny domowej, zwłaszcza od jesieni, gdy na Światowym Kongresie Ibów w Los Angeles Kanu wezwał przywódców diaspory w USA do zbierania pieniędzy na zakupy broni na nową wojnę biafrańską. Kiedy więc w październiku Kanu przyjechał do Nigerii, został aresztowany i oskarżony o działalność wywrotową.

Wieść o jego zatrzymaniu wywołała wciąż trwające wielotysięczne uliczne demonstracje Ibów i rozruchy. Demonstranci domagają się nie tylko uwolnienia Kanu, ale także zgody władz na plebiscyt niepodległościowy w Biafrze i wyznaczenie jego terminu. Na początku grudnia w Onitshy w ulicznych starciach zginęło dwóch policjantów i ośmiu demonstrantów.

Władze Nigerii zapowiedziały, że nikomu nie pozwolą rozbijać jedności państwa, ale jednocześnie przedstawiciele rządu przyznają, że Ibowie mają powody do narzekania. Sam Buhari milczy. Ma do wyboru wyłącznie trudne rozwiązania. Jeśli pośle wojsko przeciwko demonstrantom w Biafrze, może doprowadzić do zaognienia sytuacji. Jeśli wojska nie wyśle, inni mogą to uznać za przejaw słabości prezydenta. Buhari toczy już wojnę przeciwko dżihadystom z Boko Haram, a wojsko nie radzi sobie z partyzantami. Wojnie na kilka frontom nie podoła.

A wojna zagraża nie tyle Biafrze, co delcie Nigru. W grudniu wygasa rozejm, jaki władze Nigerii zawarły sześć lat temu z tamtejszymi rebeliantami, którzy zaczęli niszczyć rurociągi uważając, że Abudża okrada deltę z petrodolarów. W rezultacie działań rebeliantów wydobycie ropy naftowej, w zasadzie jedynego źródła dochodów Nigerii, spadło o ponad połowę. Pokój z rebeliantami zawarł ówczesny wiceprezydent Goodluck Jonathan, sam pochodzący z delty. W imieniu rządu obiecał, że za złożenie broni każdy partyzant będzie otrzymywał co miesiąc 500 dolarów, a partyzanckim komendantom władze zapewnią kontrakty z rządowymi firmami i naftowymi koncernami. Z hojnie opłacanej amnestii skorzystało ok. 30 tys. partyzantów, a utrzymanie pokoju kosztuje nigeryjskie państwo ok. 500 mln dolarów rocznie.

Lukratywna dla rebeliantów umowa rozejmowa (dzięki pracy dla zagranicznych nafciarzy, dawnych wrogów, wielu byłych komendantów partyzanckich dorobiło się majątków i domów z basenami) kończyła się już w zeszłym roku, ale Jonathan, już jako prezydent, przedłużył ją o kolejny rok.

Wiosną, gdy Jonathan ubiegał się o reelekcję, wdzięczni mu komendanci z delty straszyli nową wojną, jeśli ich rodak przegra wybory. Rzecznik Buhariego zapowiada, że prezydent chce przedłużyć rozejm z partyzantami z delty, ale nie mówi, czy rząd nie będzie chciał przy okazji wytargować niższej stawki za pokój. Korupcja poprzednich władz i niskie ceny ropy naftowej na światowych rynkach sprawiły, że nigeryjski skarbiec jest pusty. Buhari wie jednak, że pieniędzy będzie miał jeszcze mniej, jeśli rebelianci z delty zamiast jak dotąd chronić rurociągi znów zaczną je dziurawić i kraść z nich ropę. Jedyną dla niego pociechą jest to, że rebelianci z delty nie chcą mieć nic wspólnego z buntownikami z sąsiedniej Biafry.

...

Boko to zwyrodnialcy nie ma porownania z Biafra. Zboko trzeba zwalczyc surowo ale bez BESTIALSTWA!!!
Natomiast Biafra bedzie panstwem. Nie ma innego wyjscia. Po tym ludobojstwie co tam bylo nigdy nie beda Nigeryjczykami. Kraj okupowany. Radze referendum. Bylo w Szkocji. Cywilizowany sposob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:28, 25 Gru 2015    Temat postu:

Eksplozja gazu w Nierii: zginęło ponad 100 osób


Ponad 100 osób zginęło w mieście Nnewi na południu Nigerii na skutek eksplozji gazu - poinformował nigeryjski dziennik "Leadership", powołując się na relacje świadków.

Z tych relacji wynika, że do eksplozji i pożaru doszło w czwartek podczas przepompowywania gazu z cysterny do instalacji w zakładzie gazowniczym. Większość ofiar to ludzie, którzy stali w kolejce, by napełnić butle gazowe.

W ogniu stanęły pobliskie domu. Spłonęło ponad 50 samochodów.

Nnewi jest drugim co do wielkości miastem w stanie Anambra. Wraz z miejscowościami podmiejskimi liczy około miliona mieszkańców. Liczna w tym mieście jest wspólnota chrześcijańska.

...

Niestety poziom bezpieczenstwa pracy tam jest koszmarny. Trzeba podniesc standardy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:13, 11 Mar 2016    Temat postu:

Pływająca szkoła w kształcie piramidy

Makoko to slumsy w mieście Lagos, gdzie mieszkańcy żyją w domach zbudowanych na palach. Mieszka tam prawie 100 tys. Nigeryjczyków. To właśnie dla nich, powstała dryfująca na wodzie szkoła, w której uczy się 100 uczniów.

Dzielnice dawnej stolicy Nigerii słyną z biedoty. Dryfująca szkoła w Makoko oferuje darmową edukację dla najbiedniejszych dzieci, które nie posiadają odpowiednich warunków do podjęcia nauki np. z powodu braku energii elektrycznej. Nauka w szkole to dla jedyna nadzieja na wyrwanie się ze slumsów.

Statek zaprojektowany został przez nigeryjskiego architekta Kunle Adeyemi. Łódź ma dostosowywać się do poziomu wody i została zaprojektowana tak, aby móc przeciwstawiać się sztormom i powodziom.

Szkoła ma kształt piramidy. Zbudowana została z drewna i przetworzonych plastikowych beczek.

...

Tak sobie radza Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:41, 23 Cze 2016    Temat postu:

Nigeria: przez głód i choroby w obozie zmarło 1,2 tys. uchodźców
po/
2016-06-23, 17:45
"Z powodu głodu i chorób w obozie dla uchodźców w Bamie na północy Nigerii zmarło ponad 1 200 osób, które uciekły przed dżihadystami z Boko Haram" - podała w czwartek międzynarodowa organizacja humanitarna Lekarze bez Granic (MsF). "W ostatnim miesiącu odnotowano tam rekordową liczbę 200 zmarłych z głodu uchodźców" - podała w oświadczeniu organizacja.

Flickr.com/Julien Harneis/CC BY 2.0

MsF poinformowała, że choć przygraniczny stan Borno - w którym znajduje się centrum bojowe Boko Haram - jest niezwykle niebezpieczny, jednemu z zespołów MsF udało się we wtorek po raz pierwszy dotrzeć do obozu w Bamie, gdzie przebywa ok. 24 tys. uchodźców, w tym 15 tys. dzieci.



Przedstawiciele organizacji przybyli tam z konwojem wojskowym. Wyruszyli ze stolicy stanu Borno, miasta Maiduguri.



Wielu uchodźców przebywających w obozie przeżyło traumę, a co piąte dziecko cierpi z powodu poważnego niedożywienia - czytamy w oświadczeniu MsF. Z głodu zmarło tam już prawie 500 dzieci.



Radykalna wersja islamu



Założona w 2002 roku organizacja Boko Haram początkowo stawiała sobie za cel walkę z zachodnią edukacją. Następnie rozpoczęła akcję zbrojną na rzecz przekształcenia Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe.



Bojownicy Boko Haram mordują zarówno chrześcijan, jak i muzułmanów, którym zarzucają nieprzestrzeganie prawa islamskiego - szariatu - w głoszonej przez nich radykalnej wersji.



Wierni Państwu Islamskiemu



Wiosną ub.r. Boko Haram złożyło hołd i ślubowało wierność swoim zwierzchnikom z bliskowschodniego Państwa Islamskiego. W ciągu ostatnich siedmiu lat w wyniku rebelii Boko Haram w Nigerii i przygranicznych krajach zginęło już ok. 20 tys. osób, a ponad 2 mln stało się uchodźcami.



Nigeryjska armia wspierana przez wojska sąsiednich krajów odzyskała już większość terytorium kontrolowanego wcześniej przez terrorystów z Boko Haram - pisze Reuters. Jednak organizacja wciąż przeprowadza krwawe zamachy terrorystyczne.



PAP
...

Znow horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:03, 11 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Tuż przed mszą runął dach kościoła w Nigerii. 160 osób zginęło pod gruzami
Tuż przed mszą runął dach kościoła w Nigerii. 160 osób zginęło pod gruzami

Dzisiaj, 11 grudnia (06:59)
Aktualizacja: 1 godz. 1 minuta temu

Co najmniej 160 osób zginęło pod gruzami świątyni Kościoła Biblijnego w mieście Uyo w południowo-wschodniej Nigerii, który zawalił się w sobotę. Do katastrofy budowlanej doszło podczas ingresu nowego biskupa wielebnego Akana Weeks.

Tuż przed mszą runął dach kościoła w Nigerii /Storyful/x-news

Bilans ofiar nie jest ostateczny, wciąż bowiem trwają prace mające na celu usunięcie zwałów gruzu, wydobycie ciał ofiar i sprawdzenie czy ktoś nie ocalał.

Wśród ofiar może być wielu przedstawicieli lokalnej administracji. W uroczystości uczestniczył m.in. gubernator stanu Akwa Ibom, którego stolicą jest Uyo - Udom Gabriel Emmanuel. Gubernator wyszedł z katastrofy bez szwanku - podają nigeryjskie media.

Do zawalenia się nieukończonego jeszcze gmachu świątyni należącej do wspólnoty ewangelikalnej Reigner Bible Church International doszło, gdy wierni zgromadzili się już w kościele. Bezpośrednią przyczyną zawalenia się budynku było pęknięcie dźwigarów i runięcie do wnętrza ciężkiego dachu z blachy falistej.

Nie jest to pierwsza tego typu katastrofa budowlana w Nigerii, która dotyczy budynków użytkowanych przez wspólnoty wyznaniowe. W 2014 r. doszło do zawalenia się kilkupiętrowego budynku należącego do zielonoświątkowców - Synagogue Church of All Nations - w Lagos. Zginęło wówczas 116 osób.

W 2012 r. po długotrwałych opadach deszczu zawalił się budynek kościoła katolickiego pod wezwaniem św. Roberta w miejscowości Adamgbe, w stanie Benue. Zginęło wówczas 22 osoby.

Chrześcijaństwo jest główną religią 173-milionowej Nigerii. Chrześcijanie stanowią ponad połowę mieszkańców kraju (ok. 88 mln). Najliczniejszymi grupami chrześcijańskimi są protestanci (głównie zielonoświątkowcy) i katolicy.

...

Co to bylo?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:02, 17 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Lotnictwo przez pomyłkę zbombardowało obóz dla uchodźców, ponad 100 osób nie żyje
Lotnictwo przez pomyłkę zbombardowało obóz dla uchodźców, ponad 100 osób nie żyje

Dzisiaj, 17 stycznia (18:53)

Ponad 100 osób zginęło w wyniku omyłkowego zbombardowanie przez nigeryjskie lotnictwo obozu dla uchodźców wewnętrznych na północnym wschodzie Nigerii - podały władze. Jest też wielu rannych. Celem operacji miało być terrorystyczne ugrupowanie Boko Haram.

Pisząc o takiej liczbie ofiar śmiertelnych AP informuje, że nigeryjski generał Lucky Irabor potwierdził, że doszło do pomyłki podczas operacji sił powietrznych w mieście Rann w stanie Borno niedaleko granicy z Kamerunem. Powiedział on, że w ataku wiele osób zostało rannych, a wśród nich są pracownicy Lekarzy bez Granic i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.

Dostaliśmy informacje mówiące o przegrupowaniu terrorystów z Boko Haram (...). Uzyskaliśmy współrzędne i wydałem lotnictwu rozkaz interweniowania w celu rozwiązania problemu. Uderzenie zostało przeprowadzone, ale niestety okazało się, że trafieni zostali mieszkańcy - powiedział gen. Irabor.

Jak zauważa AP, nigeryjskie wojsko po raz pierwszy przyznaje się do popełnienia takiego błędu.

W komunikacie przekazanym AFP Lekarze bez Granic informują o co najmniej 50 zabitych i 120 rannych. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża podał, że zginęło sześciu pracowników z nigeryjskiego Czerwonego Krzyża.

Lekarze bez Granic i Czerwony Krzyż zajmują się w obozie w Rann dystrybucją żywności przeznaczonej dla uchodźców, którzy musieli uciekać przed falą przemocy ze strony Boko Haram.

Od 2009 roku w Nigerii w wyniku działań islamistów z Boko Haram zginęło co najmniej 20 tys. osób, a 2,6 mln musiało opuścić domy. Nigeryjskie władze zapewniają, że działania zbrojne wymierzone w terrorystów weszły w końcową fazę.

...

W Nigerii jest za maly szacunek do zycia ludzkiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:37, 25 Cze 2018    Temat postu:

Nigeria: 86 osób zginęło w walkach pasterzy z rolnikami

Co najmniej 86 osób zginęło w centralnej części Nigerii w kilkudniowych walkach

...

Jak rozumiem chodzi o zirmie? Jedni chca zaorac drudzy wypasac? Problemy z neolitu. Tak to wtedy musialo wygladac wszedzie. Trzeba okreslic tereny.
Oczywiscie nowoczesne rolnictwo to chrzescijanie! Na Rusi znakomity przyklad. Do dzis po rosyjsku rolnik to? KRSTJAN! CHRZESCIJANIN! TO WAM POKAZUJE ROLE CYWILIZACYJNA KOSCIOLA! A pasterze to muzulmanie. Zadnego rozwoju szariat 3000 lat temu bylo dobrze i tak ma byc zawsze! Widac jak na dloni.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 12:39, 25 Cze 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:14, 23 Lip 2018    Temat postu:

Nędza w Nigerii

Nigeria, jeden z dwóch najbogatszych krajów afrykańskich, wyprzedziła właśnie Indie i stała się państwem o największej koncentracji skrajnej nędzy na świecie.

Foto: Bloomberg
Autor Jerzy Boćkowski
Eksperci z Brookings Institution obliczyli, że stało się to w maju. W Nigerii żyło wtedy w skrajnej nędzy 87 mln ludzi, a w Indiach 73 mln. Na trzecim miejscu w tej klasyfikacji znalazła się Demokratyczna Republika Konga, ale i ona wkrótce może wyprzedzić Indie. Potwierdza to wcześniejsze prognozy, że za 12 lat 90 proc. najbiedniejszych ludzi będzie mieszkało w Afryce.


14 z 18 krajów, w których systematycznie rośnie liczba ludzi żyjących w skrajnej nędzy, jest w Afryce.

W lutym Afrykański Bank Rozwoju informował, że 152 mln Nigeryjczyków, prawie 80 proc. ludności tego kraju szacowanej na 193,3 mln, utrzymuje się za mniej niż 2 dolary dziennie.

....

Przeklenstwo nadmiaru surowca. Jak w Moskwie oczywiscie nie w miescie! Kradzionego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:09, 23 Wrz 2018    Temat postu:

Nigeria. Piraci porwali załogę statku

Porwanych zostało 12 członków załogi szwajcarskiego statku handlowego. Jednostka płynęła z Lagos do Port Harcourt.

...

Znowu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:49, 30 Paź 2018    Temat postu:

Ekspert o losie Polaków porwanych przez piratów. "Przetrzymują ich na lądzie"

Kilka dni mogą potrwać negocjacje nigeryjskich piratów w sprawie okupu za porwanych marynarzy - mówi ekspert od bezpieczeństwa na morzu Sebastian Kalitowski. Szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz potwierdził, że konsulat RP w Hamburgu rozmawia w tej sprawie z armatorem, a konsulat w...

...

Niestety znowu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:53, 30 Paź 2018    Temat postu:

Nigeria: wojsko użyło broni przeciwko manifestacji szyitów, są zabici

W stolicy Nigerii Abudży doszło do starć między wojskiem a zwolennikami szyickiego Islamskiego Ruchu Nigerii (IMN), w wyniku których zginęło co najmniej 10 osób. Władze Nigerii oskarżają IMN o próbę dokonania ataku na transport wojskowy.

...

A ta manifestascja to byla jakas z uzyciem broni?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:18, 12 Lip 2019    Temat postu:

ZAPOMNIANA WOJNA WSPÓŁCZESNEJ NIGERII
KONRAD GADERA — 5 LIPCA 2019
Nigeria Pasterze Rolnicy zapomniana wojna Ikani, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International
Nigeria pozostaje krajem rozdartym przez liczne konflikty wewnętrzne bezpośrednio zagrażające egzystencji państwa. Najbardziej znane jest powstanie zorganizowane przez Boko Haram w stanach północnych. Jednocześnie na południu, w bogatej w złoża paliw kopalnych delcie Nigru, tli się uśpiony ruch niepodległościowy Biafry i narastają napięcia między lokalną ludnością a międzynarodowymi koncernami naftowymi. Te dwa konflikty są stosunkowo dobrze znane, jednak niewielu obserwatorów zdaje sobie sprawę z trzeciego, równie niebezpiecznego

Od dziesięcioleci trwają starcia między grupami pasterskich nomadów a ludnością rolniczą. Większość ciężaru walk przyjmują na siebie mieszkańcy stanu Yobe, jednak również inne regiony w pasie centralnym są zagrożone przez grupy uzbrojonych nomadów. Potyczki te nie ograniczają się do działalności typowo kryminalnej. Stanowią zagrożenie dla stabilności dostaw żywności, kładąc się cieniem na bezpieczeństwie kraju.

Dlaczego ten konflikt jest ważny?

Według raportu Global Terrorism Index na rok 2016 działalność grup zidentyfikowanych jako „ekstremiści Fulani” doprowadziła do śmierci większej liczby ludzi niż wszystkie ataki Boko Haram w tym samym okresie. Należy przy tym pamiętać, że Fulani jako grupa etniczna to około dwudziestu milionów ludzi zamieszkujących dużą część zachodniej i centralnej Afryki. Ataki przypisywane pasterzom Fulani to dzieło stosunkowo niewielkich grup zmilitaryzowanych nomadów przepędzających swoje stada z północnej części kraju w kierunku urodzajnych ziem środkowej Nigerii.

Rozwiązanie konfliktu może jednak okazać się ponad siły Abudży. Rząd nadal bardziej skupiony jest na wojnie z Boko Haram i zażegnywaniu kolejnych kryzysów wokół delty Nigru, przez co zdaje się w dużej mierze ignorować kryzys na linii pasterze–rolnicy. Bierność administracji prezydenta Muhammadu Buhariego budzi coraz większe niezadowolenie społeczności zamieszkujących centralną Nigerię. W styczniu 2018 roku tradycyjni przywódcy ludności Joruba, drugiej co do liczebności grupy etnicznej w Nigerii, wystosowali oświadczenie wzywające do natychmiastowego rozbrojenia pasterzy i uznania ich za organizację terrorystyczną. Jednocześnie stwierdzili, że władze powinny promować odejście od nomadycznego stylu życia na rzecz nowoczesnej hodowli.

Brak zdecydowanej reakcji ze strony rządu sprawia, że mieszkańcy decydują się na samodzielne wymierzanie sprawiedliwości. Współpraca z oddziałami samoobrony może jednak doprowadzić do zaognienia rywalizacji na tle etnicznym. Lokalni politycy próbują wykorzystywać napięcia dla poprawy swojej pozycji w stanach narażonych na ataki. Przykładem może być działalność gubernatora Ekiti, Ayo Fayosego, który zachęcał myśliwych do organizowania grup samoobrony. Spotkanie w styczniu 2018 roku zakończyło się odśpiewaniem pieśni wojennych, strzałami w powietrze i utworzeniem nieformalnego oddziału mającego chronić społeczność przed nomadami. Fayose, będący przeciwnikiem politycznym Buhariego, stwierdził że skoro rząd nie potrafi zadbać o bezpieczeństwo Nigeryjczyków, muszą oni sami zadbać o siebie. Taka argumentacja trafia na podatny grunt, ponieważ od kilkudziesięciu lat konflikt nie zbliżył się nawet o krok w stronę rozwiązania.

Nastroje ludności

Znaczenie ekonomiczne ludności Fulani, stanowiącej dominujący element etniczny społeczności pasterskich, jest kluczowe dla współczesnej Nigerii. W ich rękach znajduje się około 90% inwentarza tworzącego 3,2% PKB (udział wędrownych stad w rolnictwie szacowany jest nawet na 33%) i będącego podstawą łańcucha zapewniającego dostęp do wysokobiałkowych produktów żywnościowych. Konflikt dotyczy grupy etnicznej, której działalność gospodarcza jest fundamentalna dla bezpieczeństwa kraju. Ten fakt pozwala zrozumieć, jak delikatne musi być podejście Abudży do uregulowania napięć między pasterzami a rolnikami.

Tradycyjnie nomadzi okresowo wędrowali w poszukiwaniu pastwisk dla swoich stad. Obecnie, wraz z pogarszaniem stanu środowiska naturalnego i rozwojem areałów, wędrowni pasterze czują, że ich sposób życia jest zagrożony. Niemal żaden ze szlaków używanych przez pasterzy w okresie Pierwszej Republiki (lata 1960–1966) nie jest obecnie wykorzystywany, ponieważ w ich miejscu znajdują się obecnie osady rolnicze. Szacuje się, że w wyniku pustynnienia około 30% obszarów rolniczych nie nadaje się do dalszego wykorzystywania pod uprawy. Dlatego rząd wspierał farmerów poszukujących lepszych gruntów pod gospodarstwa.


Fulanie w tradycyjnych strojach
(fot. Victor1716, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)
Mimo gwałtownej urbanizacji na nigeryjskiej prowincji dominującym sposobem uprawy ziemi są niewielkie gospodarstwa rodzinne (ich produkcja pokrywa około 80% zapotrzebowania Nigeryjczyków na produkty żywnościowe). Dlatego może się wydawać, że ochrona tych niewielkich farm powinna być jednym z priorytetów rządu federalnego. Nieco bardziej przyziemnym powodem, dla którego rząd powinien bezzwłocznie dążyć do rozwiązania kryzysu, są względy polityczne. Partia APC, z której wywodzi się obecny prezydent, cieszyła się dużym poparciem w Środkowym Pasie, gdzie dochodzi do większości walk. Jednym ze stanów obrazujących trudną sytuację obecnej administracji jest Benue, które poparło w 2015 roku Buhariego w wyścigu prezydenckim, a obecnie coraz częściej zwraca uwagę na widoczną niemoc rządu federalnego wobec pogarszającej się sytuacji lokalnych rolników.

Konflikt oczywiście nie pozostaje bez wpływu na nastroje ludności zamieszkującej obszar narażony na ataki. Podczas badań terenowych Alhassan Usman Bello zbadał nastroje panujące wśród obu grup i to, jak postrzegają one przeciągający się konflikt. Wśród pytanych 15,3% rolników i 6,2% pasterzy uważa, iż trwające od lat napięcia przysparzają im sympatii reszty społeczeństwa. Jednocześnie 92,4% farmerów odnotowało straty materialne związane z napadami ze strony koczowników.

Konflikt dwóch sposobów życia często postrzegany jest również przez pryzmat religijny. Wędrujący ze stadami Fulani w większości wyznają islam sunnicki, podczas gdy ludność osiadła to chrześcijanie. Część obserwatorów widzi napady grup pasterzy jako kontynuację ogłoszonego w XIX wieku dżihadu Fulani z Kalifatu Sokoto przeciwko królestwom Hausa, jednak jest to nieuzasadnione uproszczenie spłycające całość konfliktu. Niejednokrotnie dochodziło do napadów na wsie, a następnie wypraw odwetowych realizowanych przez grupy należące do jednego etnosu i wyznające wspólną religię.

Sprowadzenie napięć do poziomu wojny religijnej wydaje się próbą zbyt dużego uproszczenia jednego z najbardziej skomplikowanych konfliktów destabilizujących współcześnie Nigerię. Motyw walk na tle religijnym jest jednak nieodłącznym elementem analizy napięć między pasterzami a rolnikami. Uczestnicy Konferencji Biskupów Katolickich Nigerii w oświadczeniu zatytułowanym „Kiedy skończy się to barbarzyństwo?” wezwali rząd do podjęcia działań mających na celu ochronę miejscowych chrześcijan. Duchowni stwierdzili, że jeśli prezydent nie jest w stanie ochronić ludności cywilnej przed napadami, powinien natychmiast ustąpić ze stanowiska. Dokument odnosił się do napaści niezidentyfikowanych bandytów na kościół, w której śmierć poniosło dwóch księży – Joseph Gor i Felix Tyolaha.

Zobacz też: Subedej. Najwybitniejszy dowódca wszech czasów

Rozczarowanie polityką Abudży

Władze oczywiście dostrzegają niebezpieczeństwa związane z trwającym od dekad konfliktem między rolnikami a pasterzami, ale dla wielu Nigeryjczyków działania rządu są zbyt niezdecydowane, aby realnie wpłynąć na sytuację. Częściowo można to tłumaczyć skupieniem administracji Buhariego na zduszeniu powstania w północnych stanach i uspokajaniu kolejnych kryzysów w delcie Nigru. Część obserwatorów uważa, że opieszałość rządu związana jest z działalnością bardzo wpływowej grupy reprezentującej interesy koczowniczych i półkoczowniczych pasterzy – Miyetti Allah (MACBAN). Organizacja reprezentuje około stu tysięcy nomadów i cieszy się poparciem tradycyjnych elit, wśród których należy wymienić sułtana Sokoto i emira Kano. Reprezentując ogromną i silną grupę interesu, MACBAN ma realny wpływ nie tylko na decyzje podejmowane przez władze stanowe, ale również na politykę obieraną przez Abudżę.

Nie czekając więc na decyzje rządu centralnego, część stanów przyjęła lokalne przepisy mające ograniczyć wędrowny wypas zagrażający uprawom. Decyzje władz Benue, Ekiti i Taraby spotkały się ze zrozumiałym oporem ze strony MACBAN-u. Aktywiści sprzeciwiają się jednostronnemu przypisywaniu winy pasterzom. Według szacunków organizacji od czerwca 2017 roku w wyniku walk zginęło około tysiąca Fulani, a pasterze stracili około dwóch milionów sztuk bydła. Sekretarz MACBAN-u w stanie Benue Shettina Mohammed stwierdził, że przyczyną zaostrzenia konfliktu jest rozkład tradycyjnych struktur władzy zapewniających metody służące do rozwiązania tego rodzaju sporów. Tego poglądu nie podzielają nigeryjskie elity zaniepokojone bezradnością władz.

Dodatkowym czynnikiem wpływającym na odbiór prób rozwiązania konfliktu jest pochodzenie etniczne ministrów podejmujących te próby. Kwestie etniczne pozostają delikatnym aspektem nigeryjskiej polityki wewnętrznej, wpływają na kruchą stabilność między muzułmańską północą i chrześcijańskim południem. Przykładem wypowiedzi budzącej szczególne niezadowolenie wśród rolników była deklaracja ministra spraw wewnętrznych, który w 2016 roku zaproponował, aby kryzys potraktować jak zwykłą działalność przestępczą, będącą w zakresie zainteresowania policji. Od tamtych słów do dziś zabito około czterech tysięcy rolników.

Bezczynność rządu dostrzegli również najwyżsi nigeryjscy urzędnicy niezwiązani bezpośrednio z administracją Buhariego. Szef Banku Centralnego Nigerii Godwin Emefiele stwierdził, że obecna sytuacja nie tylko zagraża bezpieczeństwu kraju, ale również może poważnie zagrozić gospodarce. Napięcia między dwiema głównymi grupami odpowiedzialnymi za produkcję żywności mogą doprowadzić do niekontrolowanego wzrostu cen i wpłynąć na poziom inflacji, co podkopie jedną z największych gospodarek Afryki. Większość obserwatorów pozostaje zgodna, że u podstaw konfliktu leży niemoc organów ścigania, które nie mogą doprowadzić do aresztowania osób odpowiedzialnych za ataki na rolników stających w obronie swoich gospodarstw przed koczowniczymi pasterzami.

Operacja wojskowo-policyjna

Władze Nigerii co jakiś czas próbują traktować napięcia między pasterzami i rolnikami jako problem natury militarnej, podobny do walki z ekstremistami Boko Haram na północy kraju. Wychodząc z założenia, że jedynie wojsko może poradzić sobie z niepokojami, sztab generalny przeprowadził kilka operacji mających powstrzymać dalszą eskalację przemocy. Przykładem zastosowania polityki twardej ręki wobec pasterzy Fulani jest operacja o kryptonimie „Open Accord” w 2017 roku i tegoroczna „Whirl Stroke”.

„Whirl Stroke” obejmuje terytorium stanów Benue, Taraba, Nasarawa i Zamfara – szczególnie narażonych na ataki zmilitaryzowanych koczowników. Głównym celem żołnierzy będzie lokalizacja i niszczenie baz używanych przez ekstremistów. Wojsko przeprowadza regularne rozpoznanie lotnicze stanu Zamfara, w którym mogą znajdować się obozowiska pasterzy podejrzewanych o napady na gospodarstwa rolne. Oficerowie zaangażowani w operację „Whirl Stroke” podkreślają, że nie jest to typowa akcja wojskowa, lecz działania oparte na współpracy ze służbami bezpieczeństwa, i policją.

Chodzi przede wszystkim o umożliwienie uchodźcom wewnętrznym powrót do wiosek. W styczniu 2018 roku kilka tysięcy osób uciekło bowiem z osad położonych na obszarach szczególnie narażonych na ataki ze strony nomadów. Władze lokalne z dużą nadzieją przyglądają się działaniom żołnierzy. Najlepszym przykładem jest pełne poparcie udzielone wojsku przez władze stanu Benue, widzące w siłach zbrojnych jedyną siłę mogącą powstrzymać dalszy rozlew krwi, gdyż miejscowa policja nie może poradzić sobie z takimi wyzwaniami. To z kolei sprawia, że część mieszkańców decyduje się na formowanie sił samoobrony. W stanie Edo powołano Esan Peoples Renaissance Union, której przewodzi Joel Aidemebor. W założeniu ma ona ściśle współpracować z policją i pomagać organom ścigania w doprowadzeniu wszystkich odpowiedzialnych za ataki przed oblicze wymiaru sprawiedliwości.

Dwie drogi

Potencjalne rozwiązanie sprowadza się zazwyczaj do jednego z dwóch scenariuszy. Pierwszą, promowaną przez pasterzy, opcją jest powrót do szlaków z lat 1960–1966. Jest to jednak wysoce nieprawdopodobne, ponieważ żyzną ziemię użytkują obecnie rolnicy, którzy nie zamierzają porzucać gospodarstw. Drugim rozważanym modelem jest przymusowe przejście do systemu opartego na zorganizowanych ranczach. Zwolennicy tej drogi są przeciwnikami wędrownego pasterstwa jako stylu życia i dominują we władzach stanów szczególnie narażonych na walki.

Minister obrony pułkownik Mansur Mohammed Dan Ali skrytykował władze lokalne pospiesznie wprowadzające przepisy zakazujące wędrownego wypasu. Zdaniem ministra doprowadziło to jedynie do zaostrzenia nastrojów i kolejnej serii ataków ze strony pasterzy Fulani, a rozwiązanie konfliktu należy rozpocząć od rozbrojenia obu stron.

Wprowadzony przymusowo system gospodarstw wzbudzi prawdopodobnie uzasadniony opór ze strony wędrownych pasterzy. Z ich perspektywy takie działania są bezpośrednim zagrożeniem dla ich tradycji i kultywowanego od wieków stylu życia. Większość obserwatorów skłania się ku ograniczeniu wypasu koczowniczego, jednak konieczne jest wskazanie pasterzom korzyści płynących z unowocześnienia produkcji rolnej. Akinkuolie Rasheed wskazuje, że Nigeria powinna skorzystać z doświadczenia Indii. Tamtejsza hodowla, ze względów kulturowo-religijnych, skoncentrowana jest na produkcji mleka i nabiału. Produkcja skupiona jest głównie w rękach społeczności wspólnotowo zarządzających mleczarniami, które rocznie wytwarzają około 10% światowej produkcji. Jest to diametralnie odmienny sposób wykorzystywania bydła, które w Nigerii utrzymywane jest głównie dla mięsa i hodowane ekstensywnie w dążeniu do szybkiego powiększenia stad.


Pasterz z ludu Fulani
(fot. Oluwafemi Stephens, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)
Innym wyraźnym problemem dotyczącym nigeryjskiego bydła jest bardzo niska wydajność. Jest to szczególnie widoczne w zestawieniu z produkcją na terenie Unii Europejskiej. Tutaj z jednej krowy pozyskuje się dziennie około 40–50 litrów mleka, podczas gdy w Nigerii są to jedynie 2–3 litry. Tak duża różnica tłumaczona jest zazwyczaj niskim standardem pasz, brakiem opieki weterynaryjnej i stresem związanym z wędrówkami w poszukiwaniu pastwisk. W interesie producentów żywności i konsumentów leży zatem unowocześnienie hodowli, co jednak wiąże się z porzuceniem tradycyjnego sposobu opieki nad stadami.

Rząd promuje rozwój gospodarstw hodowlanych określanych jako cattle colonies, stając po stronie interesów rolników sprzeciwiających się wędrownemu wypasowi zwierząt. Choć Abudża podkreśla, że zamierza korzystać z doświadczeń Indii, Etiopii i Brazylii, do tej pory brakuje jej wyczucia w próbach zażegnania jednego z najniebezpieczniejszych konfliktów wpływających na sytuację w kraju. Już w styczniu 2018 roku, tuż po deklaracji ministra rolnictwa Audu Ogbeha, władze szesnastu stanów ogłosiły zainteresowanie utworzeniem zorganizowanych kolonii hodowlanych. Problemem może jednak okazać się określenie miejsc, w których miałyby powstać tego rodzaju ośrodki. Przykładem może być stan Kogi, którego gubernator oficjalnie poparł utworzenie rancz, ale spotkał się z gwałtownym oporem ze strony ludności Joruba i Igala, obawiających się utraty swoich ziem. Problem zdobycia przez rząd ziemi na kolonie hodowlane sprawia, że cały plan może okazać się skazany na porażkę. Politycy związani ze stanem Plateau stwierdzili, że w stanie nie ma wolnej ziemi, którą można przekazać pod hodowlę bydła.

Inne wytłumaczenie dla oporu wobec planu utworzenia wielkich rancz proponuje były rolnik i nauczyciel Sylvanus Atoh. Jego zdaniem projekt jest zbyt abstrakcyjny i niezrozumiały. Nie wiadomo, skąd rząd miałby wziąć ziemię, ale także jak dokładnie ma wyglądać opieka nad bydłem, skąd rząd ma zdobyć dane dotyczące liczebności stad w koloniach. Rząd nie zadbał o należytą komunikację i nie wyjaśnił wszystkim zainteresowanym jak miałaby wyglądać realizacja przedsięwzięcia, które przyniesie ogromną zmianę w życiu wędrownych pasterzy.

...

Wszyscy znawcy sa zgodni ze w Afryce jedno sie liczy. Plemiennosc. Wszystko inne to dekoracja. Nawet jak byl komunizm to zazwyczaj wszyscy komunisci byli z jednego plemienia a przeciwnicy odwrotnie. Po ptostu taki poziom rozwoju spolecznego. Dlatego tak wazne jest nawracanie zeby te poemiona dzieki Kościołowi weszly na wyzszy poziom rozwoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:08, 11 Wrz 2019    Temat postu:

Nigeryjska armia więzi pięciolatków za terroryzm!

Nigeryjska armia przetrzymuje tysiące dzieci podejrzanych o związki z Boko Haram. Najmłodsze mają pięć lat.

...

ROZUM WAM ODJELO DEBILE?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:41, 02 Paź 2019    Temat postu:

"Fabryka dzieci" na sprzedaż w Nigerii. Kobiety były gwałcone

Nigeryjska policja uwolniła 19 ciężarnych kobiet, przetrzymywanych w posiadłości w Lagos, którą media nazwały "fabryką dzieci".

...

To dopiero horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:17, 17 Paź 2020    Temat postu:

Masowe protesty w Nigerii przeciwko restrykcjom i brutalności policji

masowe protesty przeciwko przemocy policyjnej trwają w kilku miastach w Nigerii od osiem dni, armia nigeryjska jest gotowa wyjść na ulice, przyrzekając lojalność prezydentowi Buhariemu.

...

Pewnie zaburzenia spoleczno polityczne z nie covid.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:13, 21 Paź 2020    Temat postu:

Nigeria: Policja strzelała do demonstrantów. Są ofiary

Kilka osób zginęło, a wiele zostało rannych we wtorek w Lagos w Nigerii po tym, jak policja otworzyła ogień w kierunku antyrządowej demonstracji - podała Amnesty International.
KOMENTARZE (1) : najstarszenajnowszenajlepsze

El_Duderino 1 godz. temu 0
W Nigerii trwają protesty przeciwko SARS (Special Anti-Robbery Squad). Oddział policji powołany do walki przeciwko oszustwom internetowym. Problem polega na tym, że pod pozorem działań przeciwko przestępcom, ten cały SARS okrada i zabija obywateli.

Podjeżdżają czy podchodzą do ludzi, którzy mają jakieś lepsze ubrania, buty czy mają obstrzyżone włosy i zmuszają ich do opróżniania kont, twierdząc za mają pieniądze z kradzieży. Ci co protestują są bici, aresztowani lub zabijani.

Bez wyroków, bez śledztw, tak po prostu. Chory sen niektórych zamordystów.

Jeżeli ktoś myśli, że to tylko Afryka, to pragnę wskazać, że Ziobro już publicznie głosi podobne postulaty o zabór majątku osobom podejrzanym bez wyroku sądu.

...

Tak jest gdy mamy bezprawie.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy