Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kto jest za Ochrona Życia!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:18, 05 Gru 2017    Temat postu:

Przeżyła aborcję. Co powiedziała matce, którą spotkała po 40 latach?
Ewa Rejman | 05/12/2017
YouTube
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Historia życia Melissy Ohden miała zakończyć się 40 lat temu, jeszcze w łonie matki. Lekarze sądzili, że to będzie tylko jedna z kilku tysięcy aborcji dokonywanych w USA każdego dnia. Dziecko jednak urodziło się żywe i bardzo chciało żyć dalej.


D
ziewiętnastoletnia wówczas mama Melissy nie chciała dokonywać aborcji, ale sądziła, że nie ma innego wyjścia. Na takie rozwiązanie naciskała w końcu cała rodzina z jej własną matką na czele. Kiedy zdecydowała się na aborcję sądziła, że jest w piątym miesiącu ciąży. Była jednak już w siódmym.


Nieudana aborcja Melissy Ohden

Melissa otrzymała zastrzyk z roztworu soli, który miał ją poparzyć od środka i sprawić, że urodzi się martwa. Kiedy pielęgniarki zobaczyły żywe dziecko nie mogły wyjść ze zdumienia. Jedną z nich była biologiczna babcia Melissy, która kazała „zostawić to, aż umrze”. Na szczęście jej koleżanki nie posłuchały tej rady i zaopiekowały się maleńką dziewczynką. Trzy miesiące później Melissa trafiła do kochającej, chrześcijańskiej rodziny adopcyjnej.

Jej biologiczna mama w trakcie aborcji otrzymała narkozę i po obudzeniu była przekonana, że wszystko poszło zgodnie z planem. Prawdę poznała dopiero po wielu latach.
Czytaj także: Jestem dzieckiem z gwałtu, a moja mama była… zakonnicą


Ohden odkrywa prawdę

Lekarze twierdzili, że z powodu próby przeprowadzenia aborcji dziewczynka będzie cierpiała na ślepotę, głuchotę i upośledzenie umysłowe. Żadna z ich prognoz się nie sprawdziła. Melissa jest w pełni zdrową kobietą, żoną i matką dwóch córek. Starszą z nich urodziła w tym samym szpitalu, w którym miała być uśmiercona. Chciała przez to pokazać, że życie może zwyciężyć śmierć.

Melissa była świadoma, że została adoptowana, ale o okolicznościach swoich narodzin dowiedziała się dopiero w wieku czternastu lat. Jako nastolatka nie mogła sobie poradzić z tą wiadomością, szukała ucieczki w alkoholu, popadła w bulimię. Desperacko chciała odnaleźć swoich biologicznych rodziców. Myślała, że jest jedyną osobą, która urodziła się w wyniku nieudanej aborcji. Dopiero w późniejszych latach dowiedziała się, że podobny los dzieli ok. 44 tys. Amerykanów.


Poszukiwania biologicznej rodziny

Ważną rolę w życiu Melissy zaczęła odgrywać wiara w Boga i w to, że to On sam pragnął, aby pojawiła się na świecie. Czuła też wdzięczność za dar rodziny adopcyjnej, która wspierała ją przez cały ten czas. Nadal jednak czuła, że nie może ustawać w poszukiwaniu rodziców biologicznych.

Udało jej się zdobyć adres ojca i napisać do niego list. Nigdy nie otrzymała na niego odpowiedzi, a adresat zmarł krótko później. Od jego rodziny, która znalazła list dowiedziała się, że nigdy nie wspominał o aborcji swojego dziecka, której nie starał się zapobiec. Pewnego razu powiedział tylko: „Zrobiłem coś, czego bardzo się wstydzę, ale nigdy nie mogę powiedzieć, co to było”.

Po czterdziestu latach odnalazła jednak swoją matkę. Po mailach i listach przyszedł czas na spotkanie twarzą w twarz. Melissa nie miała zamiaru nikogo oskarżyć, ale przebaczyć i przytulić kobietę, której nigdy wcześniej nie mogła poznać.
Czytaj także: Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę


Spotkanie z matką

Obie długo płakały. Matka Melissy w końcu mogła trzymać w ramionach swoją córkę, uściskać wnuczkę Olivię i zięcia Ryana. Okazało się, że przyszła na spotkanie ze swoją drugą córką Jennifer i jej dziećmi, które szybko zaprzyjaźniły się z Olivią. „Tak bardzo cię przepraszam, że wtedy po prostu stamtąd nie uciekłam” – mówiła matka Melissy. Przez wszystkie kolejne lata myślała o tamtej aborcji i marzyła o tym, żeby jej dziecko żyło. Spotkanie z córką było dla niej cudem. „Wiem, że nigdy nie będę dla ciebie «mamą», ale mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojego życia” – powiedziała w trakcie pożegnania. „Ja też tego bardzo chcę. Nie mam instrukcji, jak to zrobić, ale wiem, że od teraz możemy znaleźć na to sposób” – usłyszała w odpowiedzi.


Przebaczenie

Melissa przebaczyła nie tylko swojej matce, ale także babci, która chciała zostawić ją na pewną śmierć. Mówi, że ta decyzja pozwala jej iść dalej bez żalu, ale z wdzięcznością za życie.

Dzięki świadectwu Melissy wiele kobiet w trudnej sytuacji ostatecznie postanowiło urodzić swoje dzieci. Niektóre przychodzą później jej za to podziękować. Jeśli o aborcji miałyby prawo wypowiadać się tylko te osoby, których ta kwestia bezpośrednio dotyczy, to warto wiedzieć, że Melissa jest przeciw.

...

Matka marnotrawna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:23, 08 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ojciec kopał dwulatka na ulicy. Teraz grozi mu więzienie
Ojciec kopał dwulatka na ulicy. Teraz grozi mu więzienie

Wczoraj, 7 grudnia (16:10)

Na początku grudnia 50-letni Barier Adiyev zabrał swojego 2-letniego synka na spacer po Biszkeku w Kirgistanie. Dziecko poślizgnęło się na lodzie i upadło. Ojciec zamiast pomóc mu wstać, zaczął je kopać i ciągnąć za sobą. Sytuację zarejestrowały kamery, a nagranie trafiło do sieci.

Dziecko wywróciło się na śliskim lodzie. Ojciec zamiast od razu pomóc synowi, obserwował, jak leży na ziemi. Chłopiec próbował się podnieść, ale nie dał rady i ponownie wywrócił się na plecy. Wtedy Adiyev z całej siły kopnął dziecko w brzuch, a następnie podniósł chłopca, trzymając go za jedną rękę. Dalej 50-latek ciągnął syna tak, że on wciąż nie mógł stanąć na nogach.

Zdarzenie zarejestrowały kamery i nagranie trafiło do sieci. Policja szybko odnalazła ojca 2-latka. Teraz Barier Adiyev spędzi w areszcie 2 miesiące, a matka dziecka chce pozbawić go praw rodzicielskich. Mężczyzna został także wyrzucony z pracy.

...

Albo opetany albo dopalacze co na jedno wychodzi bo tex demon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:22, 09 Gru 2017    Temat postu:

Ordo Iuris zawiadamia prokuraturę o podawaniu przez proaborcyjny komitet „Ratujmy kobiety” fałszywych informacji na temat liczby zebranych podpisów

Data publikacji: 06.12.2017

materiały prasowe Ordo Iuris

Instytut Ordo Iuris zawiadomił prokuraturę o podaniu przez Barbarę Nowacką w piśmie do marszałka Sejmu fałszywych informacji na temat liczby podpisów zebranych pod proaborcyjną inicjatywą ustawodawczą. Dostępne dane wskazują, że w rzeczywistości Komitet zebrał nie blisko 400 tys., ale jedynie nieco ponad 200 tys. podpisów. To oczywista manipulacja.

Jak wynika z artykułu opublikowanego przez portal [link widoczny dla zalogowanych] oraz danych udostępnionych przez Kancelarię Sejmu, podawane przez Barbarę Nowacką i innych przedstawicieli proaborcyjnego Komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” informacje na temat liczby podpisów zebranych pod projektem rażąco odbiegają od rzeczywistości, a faktyczna skala poparcia dla projektu nie przekroczyła 208 tys. podpisów.

Barbara Nowacka w piśmie do Marszałka Sejmu twierdziła, że pod proaborcyjnym projektem zebrano podpisy „w ilości 371 156”, a na stronie internetowej Komitetu podano nawet informacje, że proaborcyjna ustawa uzyskała poparcie „blisko pół miliona Polek i Polaków”.

Oznaczałoby to około dwukrotny wzrost poparcia postulatów proaborcyjnych w porównaniu z zeszłoroczną inicjatywą o podobnych charakterze, którą według autorów poparło 215 tys. osób.

Marszałek Sejmu jest zobowiązany zweryfikować, czy został spełniony konstytucyjny wymóg zebrania 100 tys. podpisów. Po określeniu, czy miało to miejsce, pozostałe podpisy co do zasady nie są weryfikowane, co może tworzyć mylne wrażenie, że zadeklarowanej przez Komitet skali poparcia nie można w żaden sposób sprawdzić.

Kancelaria Sejmu odnotowuje jednak liczbę złożonych do niej kart z wykazem podpisów osób popierających inicjatywę. W procesie sporządzania protokołu z liczby kart może brać udział przedstawiciel Komitetu inicjatywy obywatelskiej. Zgodnie ze wzorem karty wykazu przyjętym przez Komitet proaborcyjnej inicjatywy znajdowało się miejsce na 10 podpisów. Barbara Nowacka potwierdziła w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, że podpisy zbierano wyłącznie na kartach opublikowanych na stronie internetowej.

Kancelaria Sejmu podaje, że kierowany przez Barbarę Nowacką Komitet złożył 21 823 strony zawierające wykazy podpisów (s. 19 pliku). Oznacza to, że już samo określenie liczby kart z podpisami wyklucza możliwość poparcia inicjatywy przez więcej niż 218 230 osób, czyli dziesięciokrotność liczby złożonych kart.

Ponadto Kancelaria Sejmu zweryfikowała podpisy znajdujące się na pierwszych 11 500 kart i określiła, że było ich 106 929, w tym 1448 złożonych wadliwie. Nawet gdyby na wszystkich pozostałych stronach (10 323) złożono dokładnie po 10 podpisów, bez weryfikacji pozostałych kart, można jednoznacznie stwierdzić, że łączna skala poparcia dla projektu nie przekracza 208 711 podpisów. Tak więc, nawet przy najbardziej optymistycznym założeniu, jest to liczba o około połowę niższa od – rozbieżnych zresztą – informacji przekazywanych przez przedstawicieli proaborcyjnego komitetu.

To oczywista manipulacja środowisk proaborcyjnych, mająca na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej. To już kolejna sytuacja, kiedy kwestii o olbrzymim znaczeniu społecznym, jaką jest ochrona życia ludzkiego, do opinii społecznej trafiają nieprawdziwe informacje. Zawiadomiliśmy prokuraturę, bo misją naszego Instytutu jest eliminowanie oczywiście nieprawdziwych informacji z przestrzeni publicznej – powiedział mec. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.

Ważnym punktem odniesienia jest liczba kart pod projektem proaborcyjnym złożonym przez Komitet „Ratujmy kobiety” w 2016 r. Kancelaria Sejmu otrzymała wtedy 21 981 kart z podpisami poparcia (s. 27 pliku), czyli więcej niż obecnie. Liczba ta współgrała z ogłoszoną wówczas przez Komitet skalą poparcia projektu, pod którym – według własnych danych Komitetu – podpisało się 215 100 osób.

Dla porównania przypomnieć należy, że inicjatorzy zgłoszonego w zeszłym roku obywatelskiego projektu ustawy o pełnej prawnej ochronie życia „Stop aborcji” zgodnie z danymi dostępnymi na stronie Sejmu przekazali 53 313 stron zawierających wykazy poparcia z podpisami obywateli (s. 32 pliku), a więc blisko dwuipółkrotnie więcej niż pod każdą z inicjatyw proaborcyjnych.

...

Potwierdzam. U nas w parafii kobiety byly w szoku bo podpisaly sie pod ,,ratowaniem kobiet" w sprawie aborcji! Tylko ze nie wiedzialy ze chodzi o cos przeciwnego! Gdzies tam sie krecili WOKOL KOSCIOLA CZY PIELGRZYMOW!
To sa psychopatyczni mordercy to oszustwo dla nich jest jak bulka z maslem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:53, 11 Gru 2017    Temat postu:

Uratowała Adasia od aborcji, dziś jest jego mamą. Ale to nie koniec historii…
Karolina Sarniewicz | 11/12/2017
Elżbieta Małko-Kołodziej/Facebook
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Wśród dyskutujących na forum o dzieciach z zespołem Downa spotkała ciężarną kobietę, która chciała dokonać aborcji. Pani Elżbieta poprosiła ją, żeby tego nie robiła. I w zamian złożyła jej pewną propozycję.


K
iedy Elżbieta Małko-Kołodziej wychodziła za mąż, nie przypuszczała pewnie, że życie już za moment zabierze jej dosłownie wszystko, co miała. Gdyby jednak to, co dotąd jej się przytrafiło, miała umieścić na skali niedowierzania, prezenty, które otrzymała w zamian za stratę, wylądowałyby z pewnością na jej samej górze.


Moja córka ma zespół Downa

Z pozoru szczęśliwe małżeństwo posypało się jak domek z kart, kiedy mąż zostawił panią Elę, bo urodziło im się niepełnosprawne dziecko. Iza od tamtej pory miała tylko mamę, ale za to mamę kochającą co najmniej za dwoje. Nie bała się odpowiedzialności wychowywania córki z zespołem Downa, ale szkoliła się, dowiadywała, praktykowała. I pewnie samotną matką byłaby do dziś, gdyby nie kolejny rodzinny dramat.

Iza w wieku zaledwie roku zmarła na posocznicę. Pani Elżbieta pogrążyła się w smutku i przez pewien czas walczyła z chęcią popełnienia samobójstwa.
Czytaj także: Kiedy umiera dziecko… Czy naprawdę „wszystko będzie dobrze”?

„To były myśli, których do dzisiaj się wstydzę” – mówiła reporterowi TVN Uwaga Jakubowi Dreczce, którego materiał o pani Elżbiecie ukazał się 8.12 na antenie stacji.

Trudno się jednak dziwić rozpaczy w tak dramatycznych okolicznościach. Tym bardziej szokuje, jak szybko udało się jej pozbierać. Elżbieta po prostu znalazła kogoś, dla kogo znów chciała żyć.


Jeśli urodzisz Adasia, zostanę jego mamą

To był jeden z wieczorów dwa lata po śmierci Izy, który pani Elżbieta spędzała na forach internetowych. Nagle, wśród dyskutujących o dzieciach z zespołem Downa, spotkała ciężarną kobietę, która chciała dokonać aborcji. Bała się, że z chorym dzieckiem sobie nie poradzi. Pani Elżbieta poprosiła ją wówczas, żeby tego nie robiła. Propozycja, którą jej złożyła, była zresztą trudna do odrzucenia: „Jeśli urodzisz, ja zaopiekuję się twoim dzieckiem”.
Czytaj także: Była bezdomna, uzależniona i w ciąży. Co zaproponował jej policjant?

Była sama, niedawno wyszła z depresji, przeszła wielką żałobę – a mimo wszystko zaryzykowała. Podjęła decyzję i skoczyła na główkę. Będzie trudno, wiadomo, ale przecież nie pozwoli dziecku umrzeć. Pójdzie do szpitala, spojrzy mu w oczy, pokocha je i wychowa najlepiej, jak potrafi.

Biologiczna matka zdecydowała się zatem donosić ciążę, ale zaraz po porodzie podtrzymała decyzję o opuszczeniu dziecka. Pani Elżbiecie przyznano funkcję rodziny zastępczej. W ten sposób w jej życiu pojawił się Adaś, który dziś ma już dziewięć lat.


Jest i tata

Cudowna mama to jednak czasem za mało, bo niedługo potem w życiu Adasia pojawił się też tata. Poznany przez panią Elę w internecie mężczyzna okazał się świetnym kandydatem na męża i ojca. Oprócz pana Marcina do rodziny dołączył też jego nastoletni syn Nataniel, którego matka zginęła w wypadku samochodowym. Elżbieta w rozmowie z telewizją TVN przyznaje, że nie oczekiwała od życia aż tak wielkiego szczęścia:

W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że uda się znaleźć mężczyznę, który pokocha mnie i pokocha niepełnosprawne, cudze dziecko.

Pan Marcin z kolei twierdzi, że w przyszłej żonie najbardziej imponowała mu jej determinacja.

Dziś mają wspólnie jeszcze jednego synka. Żyją skromnie i choć przyznają, że sobie radzą, brakuje im miesięcznie 3,5 tysiąca złotych na rehabilitację Adasia.
Czytaj także: Henio żył rok. To był najpiękniejszy rok w naszym życiu

„Gdyby udało nam się zebrać więcej środków, to selekcjonowałabym te zajęcia, które w tym momencie są dla Adasia bardziej potrzebne – pani Elżbieta wyznała TVN-owi. – Wybrałabym pedagoga, logopedę, zajęcia z integracji sensorycznej. Raz na kwartał jedziemy też na intensywne dwa tygodnie terapii i potem przez kolejne trzy miesiące Adaś utrwala tę wiedzę w życiu codziennym”.

Środki można przekazywać za pośrednictwem Fundacji TVN. Nie jesteś sam. Czy warto ich wspomóc? Wystarczy obejrzeć reportaż i zobaczyć, jak najmłodszy brat Adasia głaszcze go po głowie i ciepłym głosem mówi: „Mój brat”. Na co Adaś zadowolony odpowiada: „Mój brat, mój brat, mój brat”.

...

To TVN juz nie popiera czarnych marszy mordujacych dzieci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:42, 12 Gru 2017    Temat postu:

Wstrzymali poród, by ratować dziecko. „Wcześniak z wielką ochotą na życie”
Aleksandra Gałka | 12/12/2017
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie/Facebook
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



W bliźniaczej ciąży doszło do poronienia jednego z dzieci, co wywołało akcję porodową. Lekarzom z Olsztyna udało się zahamować ją w trakcie i utrzymać ciążę na kolejnych kilka tygodni. Dziewczynka niedawno przyszła na świat. Jej stan jest stabilny.


„T
o cud”, „dokonali niemożliwego” – tak sukces zespołu z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie komentują polskie media.
1 procent szans

Cytowany przez Polską Agencję Prasową ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego dr Tomasz Waśniewski poinformował, że olsztyński przypadek jest drugim w Polsce odroczeniem porodu po poronieniu jednego z dzieci.



Jest to procedura od niedawna wykonywana na świecie. W 99 proc. takich przypadków nie udaje się wyhamować porodu i dochodzi do poronienia także drugiego dziecka.



Ordynator podkreślił, że takie działanie jest uwarunkowane szeregiem ważnych decyzji. Zespołu, który postanawia podjąć ryzyko oraz mamy, która musi mieć świadomość, że „rokowania ciąży są bardzo niepewne”, że drugiego dziecka być może także nie uda się uratować oraz że istnieje także zagrożenia dla życia i zdrowia jej samej.


„Poród odroczony” i odwaga matki

Dr Waśniewski wyjaśnił, że często dochodzi do sytuacji, w której jedno z dzieci w bliźniaczej ciąży umiera. W tym przypadku jednak „doszło do powikłania polegającego na rozpoczęciu czynności skurczowych macicy i poronieniu obumarłego płodu”.

Dr Waśniewski w rozmowie z PAP wyjaśnił:

Mój zespół podjął decyzję – na prośbę mamy – o próbie ratowania drugiego dziecka, czyli wyhamowaniu już istniejącego porodu, tak by możliwa była kontynuacja ciąży z drugim bliźniakiem. To był 18.-19. tydzień ciąży. Możliwości przeżycia urodzonych w tym momencie dzieci nie ma.

Minimalna długość ciąży, przy której wcześniak ma szansę na przeżycie to 24 tygodnie. Lekarze starali się zrobić wszystko, by kontynuować ciążę i odroczyć poród – stąd nazwa „poród odroczony”. Po tym czasie życie poza łonem matki jest możliwe.
Czytaj także: Ten Bank ratuje wcześniaki i chore noworodki!






Dr Waśniewski podkreśla zasługi samej mamy, która zdecydowała się na odroczenie porodu, które było ryzykowne także dla niej samej. W najbardziej radykalnych przypadkach należy nawet wyciąć macicę, by ratować życie matki.
Dziewczynka w stanie stabilnym

Ordynator wspomina, że „kobieta poinformowana o tych zagrożeniach, kategorycznie zażądała (…) podjęcia próby ratowania drugiego dziecka”.

Mimo pozostających zagrożeń (pozostawione łożysko i pępowina pierwszego dziecka) udało się utrzymać ciążę do 30. tygodnia. Wtedy – zgodnie z oczekiwaniami – pojawiło się krwawienie z dróg rodnych będące objawem odklejania się łożyska drugiego dziecka. Finalnie dziewczynka z wagą 1,55 kg przyszła na świat 27 listopada. Obecnie jej stan jest stabilny.

27 listopada przyszedł na świat wcześniak z wielką ochotą na życie – komentował dr Waśniewski.

Po urodzeniu była w stanie ciężkim, ale po podjęciu przez nas intensywnych czynności stabilizujących, jej stan się poprawił. Dziecko przebywa w inkubatorze – wyjaśnił dr Norbert Dera – ordynator Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka.
Czytaj także: Czapki z głów! Policyjna eskorta dla duszącego się noworodka


Ofiara własnego sukcesu

Przeprowadzenie tak skomplikowanego procesu: zatrzymanie akcji porodowej, utrzymanie ciąży, a w efekcie uratowanie jednego z bliźniąt to spektakularne osiągnięcie. Niestety, często w takich przypadkach placówki stają się ofiarami własnego sukcesu.

Dobra fama szybko się niesie, co powoduje olbrzymie zainteresowanie ciężarnych kobiet w regionie. Zgłaszają się z prośbą, by rodzić właśnie na określonym, osławionym oddziale. Odbija się to negatywnie na samym personelu medycznym, którego liczba jest ograniczona, są chronicznie przemęczeni. Do tego dochodzą także ograniczenia w aparaturze oraz liczbie miejsc. W ekstremalnych sytuacjach może się to negatywnie przekładać na jakość leczenia pacjentów i ich komfort.
Czytaj także: Przygotujcie się do porodu… psychicznie!

Źródło: PAP

...

Brawo, ze ratuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:25, 13 Gru 2017    Temat postu:

Mój brat miał się urodzić niepełnosprawny. Pomogła Matka Boża z Guadalupe
Iwona Flisikowska | 12/12/2017

Shutterstock
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Ta niezwykła historia naprawdę wydarzyła się w mojej rodzinie.
Prosić Maryję o ratunek

Moi rodzice zawsze marzyli, aby ich dom tętnił życiem i – jak mówiła moja mama – śmiechem dzieci. Dlatego bardzo ucieszyli się, że w naszej rodzinie ma się pojawić dziecko, wymarzony podarunek od Boga. Ale wkrótce okazało się, że dziecko być może nie urodzi się żywe, a jeśli przeżyje czas ciąży, to urodzi się z głęboką niepełnosprawnością.

Wizja dziecka na wózku inwalidzkim – bo taki obraz snuli lekarze specjaliści, a także siostra położna – towarzyszyła mojej mamie przez prawie 9 miesięcy. Ale moja mama przez te miesiące wykazała się niezwykłym hartem ducha i zaufaniem Opatrzności.
Czytaj także: Płaszcz św. Juana Diego i 4 tajemnice wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Kiedy usłyszała złą, odbierającą nadzieję diagnozę, zaczęła codziennie odmawiać różaniec, prosząc Maryję o ratunek dla jej zagrożonego dziecka. Prosiła wbrew nadziei, pomimo niedobrych wiadomości. Mama musiała często chodzić na konsultacje i przechodzić trudne badania. Lekarz ginekolog, który zajmował się ciążą, był zadziwiony siłą i wiarą mamy, że „wszystko będzie dobrze”, skoro wiadomo było, że już jest bardzo niedobrze, i że trwa w „postanowieniu” urodzenia dziecka.
Urodzony 12 grudnia

Zbliżał się termin porodu przewidywany na święta Bożego Narodzenia. Ale niespodziewanie dziecko zaczęło się rodzić 12 grudnia. „Świat był otulony wielkim śniegiem i zaspami” – wspomina mama. Zanim dotarło pogotowie z lekarzem, braciszek urodził się w domu, a poród odbierał… tata. Chłopczyk urodził się zdrowy i cały!

W tym czasie moi rodzice jeszcze nie wiedzieli, że ich syn urodził się w dniu upamiętniającym Matkę Bożą z Guadalupe. Taką wymowną „pieczątkę” pozostawiła Maryja, aby nie było wątpliwości, że czuwała. Syn został szybko ochrzczony, otrzymując imię jednego z apostołów: Tomasz. I czasami mama, kiedy przeprowadzała z bratem poważne, życiowe rozmowy, przypominała historię tego świętego…
Babcia Jadwiga i wrażliwość pro-life

A ja, będąc jeszcze nastolatką, często jeździłam w rodzinne strony mojej mamy na Mazury, aby odwiedzić babcię i dziadka. Babcia Jadwiga często mówiła mi, jak ważna jest pomoc wszystkim kobietom, które spodziewają się dziecka, zwłaszcza pomoc tym dziewczętom, które nie chciały urodzić dziecka. Mówiła, jak ważne jest, aby dać im nadzieję i koniecznie konkretną pomoc.

Zachęcała mnie do wspólnej modlitwy w intencji dzieci nienarodzonych, co na początku spotkało się z mojej strony z brakiem zrozumienia. Ale z szacunku dla babci, wysłuchiwałam jej opowieści i raz „dałam się namówić” do „takiej” modlitwy. Dokładnie w intencji dzieci nienarodzonych i też w intencji dzieci, które nie miały szczęścia się urodzić, czyli zostały abortowane.
Czytaj także: Co można zobaczyć, patrząc w oczy Matki Bożej z Guadalupe?
Matka Boża z Guadalupe, patronka nienarodzonych

Minęło kilka lat, a ja na studiach po raz pierwszy zetknęłam się z ruchami pro-life, o których było głośno, zwłaszcza w Ameryce. Nie wiedząc początkowo dlaczego, mocno zaangażowałam się w pomoc na rzecz dzieci nienarodzonych. Dopiero później skojarzyłam, że moje zaangażowanie jest „związane niewidzialną nitką” z moją babcią, że jej opowieści na temat pomocy dzieciom nie poszły na marne.

Pewnego dnia, gdy uczestniczyłam w konferencji pro-life, podeszła do mnie znajoma i wręczyła mi wizerunek Matki Bożej z Guadalupe, mówiąc: To patronka dzieci nienarodzonych, zwłaszcza tych dzieci, którym grozi niepełnosprawność lub aborcja… Jej święto obchodzi się 12 grudnia…

Gdy to usłyszałam, dosłownie zatkało mnie. Nagle wszystko zrozumiałam – całą tę sytuację z bratem, więc przy najbliższej okazji pojechałam do rodzinnego domu, aby wszystko opowiedzieć rodzicom i bratu. A ja sama odkrywałam stopniowo fenomen wizerunku z Guadalupe, który jest „nie ludzką ręką uczyniony”.

...

Po to sa cuda abyscie mieli dowod.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:52, 19 Gru 2017    Temat postu:

Ma zespół Downa. Wygrał walkę z weteranem MMA
Magdalena Galek | 19/12/2017
@diegonightmaresanchezufc/Instagram
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Diego Sanchez przegrał już w pierwszej rundzie!


B
ohaterów tej historii jest dwóch. Jeden z nich to amerykańska gwiazda MMA Diego Sanchez. Drugi – Izaak Marquez, 32-letni fan mieszanych sztuk walki (MMA – ang. mixed martial arts), który urodził się z zespołem Downa. Spotkali się pewnego dnia w Jackson Wink Academy, światowej sławy Akademii Treningowej Mieszanych Sztuk Walki z siedzibą w Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk.

Diego podszedł do Izaaka i zapytał, czy lubi MMA. Ten odpowiedział, że kocha sztuki walki. Zawodnik zapytał, czy chciałby trenować, czy tylko popatrzeć. „Chcę trenować” – odrzekł Izaak. W ten sposób spełniło się marzenie mężczyzny.
Czytaj także: Karateka z Aleppo. Ma 6 lat i nie wie, jak wygląda świat bez wojny


Diego Sanchez jest moim bratem!

Dla Diego, weterana MMA, pomysł na treningi z niepełnosprawnym mężczyzną był w pierwszej chwili impulsem. Ale po trzech miesiącach wspólnej ciężkiej pracy nawiązała się wyjątkowa relacja pomiędzy trenerem i uczniem. „Diego jest moim przyjacielem, moim bratem” – powiedział Izaak w rozmowie z portalem KRQE.
Czytaj także: Zaczął się dusić. I wtedy do akcji wkroczył trampkarz z przeciwnej drużyny!

Po kilku miesiącach wspólnych treningów, Diego postanowił umożliwić podopiecznemu udział w pojedynku w klatce przy udziale publiczności. Aby to się stało, poprosił o specjalne pozwolenie Dana White’a, prezydenta UFC (amerykańska organizacja MMA).

Walka odbyła się na początku grudnia. Izaak został przywitany głośnym aplauzem. Jego doświadczony rywal przegrał już w pierwszej rundzie „przez poddanie dźwignią na staw łokciowy” – jak podaje serwis polsatsport.pl. Diego pozwolił się pokonać i tym szlachetnym gestem ofiarował Izaakowi niezapomniane przeżycie.

„Izaak to wszystko robi dla swojej mamy, która zmarła z powodu demencji” – powiedział Diego do publiczności po zakończeniu walki. „Mamo, kocham Cię!” – wykrzyczał do mikrofonu szczęśliwy zwycięzca. Wzruszające, jak wielką miłością ją darzy i ile daje mu to siły!

...

A tu ich bestialsko morduja przed urodzeniem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:10, 21 Gru 2017    Temat postu:

Niezwykły dar matki. Urodzi dziecko, by oddać jego narządy na przeszczep

Dzisiaj, 21 grudnia (06:3Cool

Brytyjskie media piszą o niezwykłym darze matki. 30-letnia kobieta jest w ciąży, ale wie, że jej dziecko nie przeżyje porodu.



zdj. ilustracyjne
/Aneta Łuczkowska /Archiwum RMF FM


Decyzja, którą podjęła, odbiła się szerokim echem na Wyspach Brytyjskich. Wczesne badania prenatalne wykazały, że dziecko Hayley Martin cierpi na obustronną agenezję nerek - niezwykle rzadką chorobę genetyczna.

To pewne, że umrze podczas lub zaraz po porodzie.

Brytyjka, wbrew namowom lekarzy, by poddała się aborcji, postanowiła donosić ciążę. Zamierza bowiem przekazać narządy swego dziecka na cele transplantacyjne. Ma nadzieję, że uda jej się w ten sposób uratować od śmierci inne dzieci.

Ponieważ płód nie posiada nerek, kobieta zapowiedziała, że odda jedną ze swoich, by uczcić w ten sposób pamięć córki.

Hayley Martin jest już mamą trojga zdrowych dzieci. Powinna urodzić czwarte jeszcze przed świętami.

(j.)

Bogdan Frymorgen

...

Moze byc cud i dziecko bedzie zylo! Zatem z gory go na smierc nie skazujcie. Ale dobrze ze najgorszego czyli mordu uniknela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 21 Gru 2017    Temat postu:

W święta „podzielimy” się z innymi… naszą córeczką
Dominika Cicha | 21/12/2017

YouTube
Udostępnij





Komentuj

Drukuj

Są jak tysiące innych rodziców, którzy z niecierpliwością czekają na narodziny dziecka. Wybrali już imię, kupili malutkie różowe śpioszki i pierwszego misia. Ale chwila, w której przywitają się z córką, zamieni się w pożegnanie.

Każdego wieczoru Hayley Martin kąpie się z nienarodzoną jeszcze córeczką. To właśnie wtedy Ava Joy jest najbardziej aktywna – kopie, wierci się. „Czytam jej, śpiewam. Robię wszystko, co inne mamy nienarodzonego dziecka”.

Ale Hayley nie jest jak inne matki. Kiedy przechodzi obok sklepowych witryn z akcesoriami dla niemowląt, zalewa się łzami i ukradkiem głaszcze brzuch. Nieco mniejszy niż u innych kobiet w końcówce ciąży. Z jednej strony nie może doczekać się spotkania z córką. Ale z drugiej – chciałaby przełożyć je na później. Bo kiedy Ava Joy przyjdzie na świat, natychmiast umrze.


Ava Joy uratuje inne dzieci

Do 20. tygodnia ciąży Hayley i jej mąż Scott nie mieli pojęcia, że coś jest nie tak. Mają już troje dzieci – córki Kiowę (7 l.), Laylę (5 l.) i syna Olivera (2 l.) – i wspólnie z nimi czekali, żeby poznać płeć nienarodzonego malucha.

Podczas rutynowego badania, zupełnie nagle, rozległa się cisza. W progu sali zaczęli pojawiać się kolejni lekarze. Co usłyszeli zaniepokojeni rodzice? „Płód nie ma nerek albo pęcherza moczowego, jego płuca są słabo rozwinięte. Umrze w trakcie porodu albo zaraz po nim. Proponujemy terminację ciąży”.
Czytaj także: Trwałe uszkodzenie płodu. Aborcja niczego nie rozwiązuje

Ale Hayley i Scott na przerwanie ciąży się nie godzą. Postanowili, że wytrzymają tak długo, jak będzie trzeba i… przekażą organy córki innym dzieciom, które czekają na przeszczepy. Żeby zostać dawcą, Ava Joy musi ważyć co najmniej 2,5 kilograma. Termin porodu wyznaczono na końcówkę stycznia, ale dziewczynka przyjdzie na świat prawdopodobnie w okolicach Bożego Narodzenia.

Nasze dziecko umrze mimo wszystko, ale możemy spróbować uratować kogoś jeszcze; ta rozpacz, przez którą przechodzimy, będzie tego warta – w rozmowie z the Mirror stwierdza Hayley. – To jej bożonarodzeniowy prezent dla innych biednych dzieci. Ja też chcę oddać jedną z moich nerek, jak wydobrzeję po porodzie, ponieważ Ava urodzi się bez nich.


Przeszczep. Jeśli mogę kogoś ocalić, zrobię to

Nie ma jeszcze pewności, które części ciała będzie można pobrać od dziecka. Najbardziej prawdopodobne są zastawki serca, komórki wątrobowe i trzustka. Po przeszczepach rodzice Ava’y napiszą listy do biorców. Chcą im podziękować.

Jej część będzie wciąż żyła, ona nie umrze w pełni. Będzie żyła w kimś innym – mówi Hayley. – To nie jest łatwa decyzja, ale jest właściwa. Pomaga mi radzić sobie z bólem. Wiem też, że znajdą się dzieci, które dzięki zdrowym organom Ava’y dostaną szansę na życie. Dlaczego dwoje dzieci miałoby umrzeć, skoro jedno można ocalić?

To chyba jeden z najpiękniejszych darów, jaki zostanie przekazany w nadchodzące święta.

Nawet jeśli otworzy oczy i przez sekundę popatrzy na mnie, będzie to moment, którego nikt mi nie odbierze. Ava Joy będzie zawsze naszą córeczką i małą siostrzyczką naszych dzieci.
Czytaj także: Jej córeczka umrze po narodzeniu. Postanowiła się nią… „podzielić”
Czytaj także: Nie przyjmę chemii, wybieram dziecko. Do zobaczenia w niebie!
Czytaj także: Byłam świadkiem 45 minut życia. To była lekcja bezwarunkowej miłości do dziecka

...

Zobaczymy czy umrze. Cuda juz takie byly ze wszystko mozliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:27, 24 Gru 2017    Temat postu:

Nowe prawo w Ohio: zakaz aborcji w przypadkach z zespołem Downa
Aleksandra Gałka | 24/12/2017

Shutterstock
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W amerykańskim stanie Ohio wprowadzono nowe prawo, które zakazuje dokonywania aborcji w przypadkach, gdy badania ujawniają, że płód może mieć zespół Downa – podaje portal amerykańskiej telewizji CNN.

Gubernator John Kasich podpisał akt wprowadzający nowe prawo w piątek, 22 grudnia. Wejdzie w życie za 90 dni – podaje CNN, powołując się na informację przekazaną przez Jona Keelinga, rzecznika prasowego gubernatora Ohio.
Zakaz aborcji dzieci z zespołem Downa

Prawo zakazuje dokonywania aborcji w sytuacji, gdy po wykonaniu testów prenatalnych okaże się, że dziecko może mieć zespół Downa lub jeśli istnieje inna przesłanka, by sądzić, że płód ma jakąkolwiek inną wadę genetyczną.

Osoba dokonująca aborcji może w takim przypadku usłyszeć zarzut o dokonanie zbrodni czwartego stopnia, a jeśli będzie to lekarz, straci prawo do wykonywania zawodu. Z kolei kobieta, która będzie ubiegała się o aborcję, także zostanie pociągnięta do odpowiedzialności zgodnie z odpowiednimi przepisami.

Podobne prawo zaproponowano także w dwóch innych amerykańskich stanach: Północnej Dakocie oraz Indianie. Jednakże indiański sąd federalny zablokował uchwalone prawo, natomiast w Dakocie prawo antyaborcyjne funkcjonuje od 2013 roku.

Zespół Downa jest chorobą genetyczną, która wpływa na zdolności poznawcze, powodując mniej lub bardziej dotkliwe zaburzenia uczenia się. Przejawia się również charakterystycznymi cechami twarzy. Choroba może być rozpoznana jeszcze w trakcie ciąży za pomocą testów prenatalnych. Opieka nad osobami z zespołem Downa może obejmować terapie mowy, specjalne szkolenia zawodowe, konsultacje emocjonalne. Dodatkowo stosuje się suplementy oraz leki, a także urządzenia wspomagające.
Czytaj także: Rodziny z dziećmi z zespołem Downa na Instagramie. Rewolucja?


Amerykańscy proliferzy się cieszą

Przeciwnicy aborcji przyjęli z wielkim entuzjazmem nowe prawo.



Teraz, gdy ustawa o zakazie dyskryminacji jest prawem, nienarodzone dzieci, u których zdiagnozowano zespół Downa, mają szansę na życie – stwierdził Mike Gonidakis, prezes Ohio Right to Life. – Ohio jest i pozostanie stanem, które dzięki temu ustawodawstwu postrzega osoby z zespołem Downa jako takie, które zasługują na życie.



CNN przypomina, że projekt ustawy przedstawiła Izbie Reprezentantów z Ohio w zeszłym miesiącu Sarah LaTouretto, republikanka.

Stwierdziła, że nowe prawo dotyka nie problemu aborcji, a raczej dyskryminacji.



Rozpoznanie zespołu Downa u nienarodzonego dziecka może być katastrofalne i może zmienić życie. Nie wszyscy są przygotowani na to, by radzić sobie z zobowiązaniem trwającym całe życie, ale na szczęście, jak widać, istnieje wiele opcji dostępnych dla rodzin – powiedziała LaTouretto, zanim Senat zagłosował nad projektem ustawy.



Wierzę, że życie zaczyna się od poczęcia i że aborcji nigdy nie powinno się uważać za opcję. Jednak niezależnie od tego, czy się ze mną zgadzacie, czy nie, mam nadzieję, że widzicie, że to nie jest kwestia aborcji, a kwestia dyskryminacji – to dyskryminowanie danej osoby, nie pozwalanie jej na skorzystanie z danego przez Boga prawa do życia, tylko dlatego, że może mieć zespół Downa – dodała LaTouretto cytowana przez CNN.

...

Wreszcie uznali chore dzieci za ludzi. SZOK ZE TO JEST ,,OSIAGNIECIEM"! Ale dlaczego tylko jedna choroaba? A jak to bedzie zespol Browna czy Smitha to zabic juz mozna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:01, 28 Gru 2017    Temat postu:

Świętych Młodzianków - lęk okrutnego władcy
Marek Wójtowicz SJ
28.12.2013 06:49


Rzeź Niewiniątek
(mal. Duccio di Buoninsegna, 1308-1311)
W całej historii ludzkości toczy się walka pomiędzy życiem a śmiercią, przebaczeniem a nienawiścią, pomiędzy miłością a egoizmem. Wielu ludzi zdobywa władzę, nawet w sposób legalny, nie po to by służyć, ale by dominować, by siebie wywyższyć. Takim władcą był Herod, który czując się zagrożony przez Jezusa, nowo narodzonego Króla żydowskiego, postanowił Go zgładzić. Święty Józef ostrzeżony we śnie przez Anioła uciekł z Maryją i Dzieciątkiem do Egiptu. Ofiarą okrutnych działań władcy były betlejemskie dzieci zabite przez jego siepaczy.

Wydarzenie rzezi Niewiniątek wspominane jest w Kościele 28 grudnia, w oktawie Bożego Narodzenia. W swej najgłębszej wymowie pozostaje ono wciąż aktualną przestrogą. Jest wezwaniem do czujności i uważnej troski o każde ludzkie życie. W ten sposób Kościół przypomina wierzącym, że kto w sposób jednoznaczny i bez niedomówień przyjmuje naukę Jezusa, tego wcześniej czy później spotkają docinki, próba ośmieszenia w środowisku, zarzut nienadążania za tzw. nowoczesnością. Dzisiaj świadków Prawdy spycha się na margines społeczeństw i narodów, które kierując się logiką śmierci i przemocy nieuchronnie zmierzają do katastrofy i unicestwienia, jak to już miało miejsce w systemach totalitarnych zbudowanych przez Stalina i Hitlera w minionym wieku.

Dominacji silniejszych nad słabymi zdecydowanie przeciwstawia się Jezus Chrystus. On przypomina o godności każdego człowieka niezależnie od systemu politycznego, przynależności kulturowej, religijnej czy partyjnej. Dlatego Jego nauka głoszona przez Kościół dla wielu władców, tyranów i niektórych przywódców politycznych była i jest niewygodna, wzbudza sprzeciw. Obecnie potężne koncerny medialne narzucają i propagują "kulturę śmierci", która gwałtownie przeciwstawia się życiu. Świat zachodni i jego niektórzy zaślepieni przywódcy pozwalają, by w ich narodach budowane były nowe kliniki aborcyjne a ludziom starym odbierane było życie.

Współcześni Herodowie nie szanują życia, dlatego rządzone przez nich kraje nie mają przyszłości. "Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości", przestrzegał proroczo Jan Paweł II. Niszczą też rodzinę, bezkrytycznie pochwalają rozwody i uchwalają bardzo liberalne prawo, jak np. w Hiszpanii, gdzie w ciągu 4 godzin można przeprowadzić rozwód.

Prośmy Boga, by ofiara betlejemskich dzieci nie była daremna. Oby Bóg zmiłował się nad nami, przebaczył grzechy przeciwko życiu naszego pokolenia i pomógł nam wszystkim budować "cywilizację miłości". Tylko kultura oparta na chrześcijańskiej miłości i ofiarnej służbie może przetrwać i zwyciężyć nieprzyjaciół życia, nieprzyjaciół Boga.

deon.pl

...

Dzis wspominamy. Jak widac urzadzili sobie czarny marsz. Nic nowego na swiecie. Wszystko juz bylo. Psychopatow mordujacych dzieci nigdy nie brakowalo. I zawsze byly ,,wyzsze racje" ,,polityczne". Czyli zwyczajny strach o utrate koryta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:41, 31 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Abp Gądecki: Polska pragnie ochrony życia najsłabszych
Abp Gądecki: Polska pragnie ochrony życia najsłabszych

49 minut temu

"Ochrona życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci jest prawem i obowiązkiem Kościoła. Każdy ma prawo do życia, i to prawo mają także najsłabsi" - stwierdził w rozmowie z PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Dodał też, że Kościół popierał złożony w Sejmie przez komitet "Zatrzymaj aborcję" projekt ustawy, który znosi możliwość przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.
Arcybiskup Stanisław Gądecki
/Jakub Kaczmarczyk /PAP


Kościół popiera ten projekt, ponieważ dąży on do tego, aby z trzech przesłanek, które w obecnym prawie pozwalają na zabicie dziecka, usunąć przynajmniej przesłankę eugeniczną, która umożliwia zabicie dziecka ze względu na podejrzenie niepełnosprawności bądź choroby - tłumaczył abp Gądecki. W 2015 roku z wymienionej przyczyny zabito w Polsce legalnie tysiąc dzieci. Zgodnie z obowiązującym dziś prawem aborcji dokonuje się nie tylko dzieciach z zespołem Downa i Turnera, ale także na dzieciach niepełnosprawnych fizycznie oraz dzieciach z pochopnie postawioną radykalną diagnozą - dodał.

Pod projektem zebrano ponad 830 tys. podpisów - najwięcej spośród wszystkich dotychczasowych akcji antyaborcyjnych. Bardzo się z tego cieszę, bo to dowodzi, iż - pomimo globalnych tendencji - Polska pragnie ochrony życia najsłabszych - zauważył hierarcha. W ostatnim apelu prezydium Konferencji Episkopatu Polski daliśmy pełne poparcie dla tej inicjatywy i jednocześnie skierowaliśmy prośbę do parlamentu, żeby stanął na wysokości zadania - przypomniał.

...

I nie trzeba zadnych komentarzy czy ,,pomagania" autorom projektu w ,,poprawianiu" go bo wplacze sie szatan jak poprzednio i bedzie źle. Popieramy kazda ochrone zycia niewinnego! I koniec. To jest jasne! My mowimy jasno chronic zycie. To oni klamia i manipuluja. My mozemy wyjsc i powiedziec jasno. Pelna ochrona zycia. Czy oni moga wyjsc i jasno powiedziec : Calkowity brak ochrony zycia? Nie bo sa od diabla musza manipulowac i klamac. Wymyslac ,,pojecia" aby ukryc zbrodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:16, 01 Sty 2018    Temat postu:

Biskupi: Nie może być miejsca na zabijanie niepełnosprawnych i chorych dzieci
Katolicka Agencja Informacyjna | 30/12/2017

Pexels | CC0
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Prezydium Konferencji Episkopatu Polski opublikowało Słowo pt. „Kochaj, nie zabijaj!” na Niedzielę Świętej Rodziny.

Publikujemy pełny tekst dokumentu:

Słowo Prezydium Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny „Kochać, nie zabijać!”

Drodzy Bracia i Siostry!

W czytaniach na dzisiejsze Święto Świętej Rodziny św. Paweł Apostoł wymienia wiele cnót, ale podkreśla, że najważniejsze jest, aby realizować je z miłością, „która jest więzią doskonałości”. Dzisiaj chcemy, aby ta zasada wybrzmiała z całą mocą i aby odnosiła się ona do wszystkich: do dzieci zdrowych i do niepełnosprawnych, do osób starszych i do chorych. Wszyscy oni zawsze powinni mieć miejsce w naszych rodzinach.

Każde dziecko potrzebuje miłości. Dziecko poczęte, choć rozwija się w łonie matki, nie jest własnością rodziców – jest powierzone ich trosce przez Boga. Niepełnosprawność czy choroba zawsze pozostaje tajemnicą, z którą zmaga się nasz umysł i nasza wiara. Człowiek jednak nie ma prawa do decydowania o kresie życia na żadnym jego etapie, gdyż Panem życia i śmierci jest tylko Bóg!
Czytaj także: Nowe prawo w Ohio: zakaz aborcji w przypadkach z zespołem Downa

Wszyscy jesteśmy powołani do kochania i przyjmowania najsłabszych, a nie do ich zabijania. Zarówno wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie może być miejsca na zabijanie innych, a szczególnie niepełnosprawnych i chorych dzieci!

To nie jest kwestia tylko światopoglądu czy religii, ale przede wszystkim nauki, która jednoznacznie wykazuje, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia.

Niedawno do opinii publicznej dotarła wstrząsająca informacja o aborcji dziecka w 24. tygodniu życia. Dziecko przeżyło tę aborcję. Jednak, zamiast być otoczone opieką, zostało pozostawione samo sobie, aby zmarło i tak się stało. Takich nieludzkich praktyk jest w Polsce więcej. Trzeba się im zdecydowanie przeciwstawić! Nie wahajmy się zabierać głosu w imieniu tych, którzy sami bronić się jeszcze nie mogą!

Dramatyczny paradoks współczesności polega na tym, że wielu dzieciom, które znajdują się dziś pod sercem matki, nie jest dane przyjść na świat. W majestacie polskiego prawa są one zabijane przed narodzeniem. Obecnie pozwala na to przepis ustawy umożliwiający pozbawianie życia poczętych dzieci w trzech przypadkach. Jednym z nich jest podejrzenie o nieuleczalną chorobę lub niepełnosprawność. Jest to aborcja z przyczyn eugenicznych. Według danych Ministerstwa Zdrowia z tego powodu wykonywanych jest 95 procent aborcji. Wśród nich większość stanowią dzieci z Zespołem Downa. Jeśli pozwolimy im się narodzić, będą żyć wśród nas, rozwijać się i obdarowywać nas swą miłością i zaufaniem. Pomimo niepełnosprawności mogą być cennymi członkami społeczności, choć zazwyczaj wymagają pomocy. Głęboko niemoralne jest prawo, oparte na przesłance eugenicznej, które pozwala takich ludzi zabijać!
Czytaj także: Przeżyła aborcję. Co powiedziała matce, którą spotkała po 40 latach?

W Sejmie czeka projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Przewiduje on zniesienie możliwości aborcji eugenicznej. Polscy Biskupi popierają tę obywatelską inicjatywę jako krok do pełnej ochrony życia i apelują do wszystkich ludzi dobrej woli o wyrażenie jej swego poparcia. Apelujemy też do sumień wszystkich posłów i senatorów, mając świadomość, że to od nich zależy decyzja, czy ustawa ta zostanie przyjęta. Zwracamy się do nich tym bardziej, gdyż wiemy, że większość z nich deklaruje wiarę i wierność wartościom chrześcijańskim. Jesteśmy przekonani, że parlamentarzyści postawią wartości moralne ponad partyjnymi kalkulacjami!

Powszechnie znane jest przywiązanie Polaków do osoby św. Jana Pawła II. Dla zdecydowanej większości z nas jest on autorytetem. Sprawa obrony życia była jednym z najważniejszych wątków pontyfikatu Papieża Polaka. W 1999 r. w Łowiczu mówił: „zwracam się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”. Dajmy więc świadectwo wierności nauczaniu naszego świętego Rodaka i upomnijmy się o prawo do życia dla wszystkich poczętych dzieci! Pamiętajmy, że zamiast aborcji zawsze istnieje możliwość oddania dziecka do adopcji.
Czytaj także: Uratowała Adasia od aborcji, dziś jest jego mamą. Ale to nie koniec historii…

Życząc wszystkim rodzinom, aby Rok Pański 2018 stał się okazją do naszego świadectwa miłości do chorych i niepełnosprawnych dzieci, z serca wszystkim błogosławimy.

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

+ Marek Jędraszewski
Arcybiskup Metropolita Krakowski
Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

+ Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

..

I to jest przeslanie na Nowy Rok najlepsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:03, 02 Sty 2018    Temat postu:

Kapłani na posterunku. Pogotowie duchowe zawsze gotowe by pomagać
Anna Gębalska-Berekets | 02/01/2018

Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Brat Benedykt wspomina rozmowę, w której młoda dziewczyna prosiła o pomoc, gdy zaszła w ciążę, a rodzice zmuszali ją do aborcji. Krzysztof zadzwonił do pogotowia duchowego, bo zdradzała go żona i szukał ratunku dla swego małżeństwa.

Pomoc kapłanów bez względu na porę dnia i dzień tygodnia? To możliwe. W internecie działa pogotowie duchowe. Duchowni, którzy tam posługują służą rozmową, dobrą radą i wsparciem w trudnych chwilach. „Przepiszą” receptę i przygotują na spotkanie z lekarzem dusz – Jezusem Chrystusem.
Księża w stanie gotowości

Pogotowie duchowe działa siedem dni w tygodniu, osiemnaście godzin na dobę. Posługują tam księża rzymsko-katoliccy. Widoczne na stronie internetowej zielone światełko przy którymś z kapłanów świadczy o jego dostępności. Wtedy można zadzwonić pod wskazany numer telefonu. W pogotowiu posługuje 20 duszpasterzy i wciąż potrzeba kolejnych.
Czytaj także: Bohaterowie w sutannach. Z jakiej gliny ulepieni są nasi księża?
Pewnego dnia ktoś chciał popełnić samobójstwo

Inicjatorem tej służby jest krakowski kapucyn – br. Benedykt Pączka. Pierwotną przyczyną zrodzenia się pomysłu była realna sytuacja.

Pewnego razu na Facebooku brat Benedykt otrzymał wiadomość od młodego człowieka, który poinformował, że chce popełnić samobójstwo. Zakonnik poprosił wówczas mężczyznę o podanie numeru telefonu. Niezwłocznie zadzwonił. W takiej sytuacji liczyła się szybka interwencja. W ten sposób w 2012 roku rozpoczęło swoje działanie pogotowie duchowe.
Jak działa pogotowie duchowe

Na stronie internetowej znajduje się mapa kapłanów dyżurujących w kraju i poza jego granicami. Podane są krótkie informacje na temat duchownego, numer telefonu oraz godziny, kiedy można odbyć rozmowę. Każdego dnia tygodnia, w konkretnym czasie obecny jest jakiś kapłan.

Jeśli w danym województwie nie ma akurat księdza, można zadzwonić do tego, który pełni dyżur w innej części kraju. Na stronie umieszczona została zakładka z informacjami o pomocy specjalistycznej. Można tam poszukać np. wsparcia psychologicznego.

Ludzie proszą o pomoc z bardzo różnych powodów – chcą popełnić samobójstwo, oskarżyć kogoś w sądzie, szukają podpowiedzi, opinii księdza, by ktoś ich wysłuchał. Potrzebują anonimowości
Awaryjne sytuacje

Brat Benedykt Pączka wspomina rozmowę, w której młoda dziewczyna prosiła o pomoc, gdy zaszła w ciążę. Rodzice zmuszali ją do aborcji.

Często odbierałem telefony z numerów zastrzeżonych. Ludzie wyznawali swoje słabości i grzechy. To nie konfesjonał telefoniczny. Nazwałbym to „izbą przyjęć”: ty słuchasz pacjenta, który dzwoni i przekierowujesz go dalej do właściwego specjalisty.
Teraz przebywam na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej. Kiedy jestem w Polsce na wakacjach, biorę dyżur w pogotowiu duchowym. Czasem ktoś do mnie pisze. Staram się odpowiadać, jak tylko czas pozwala. Całym sercem jestem z moimi braćmi kapłanami, którzy posługują w pogotowiu. Jeden z pierwszych kapłanów, który działał w pogotowiu od samego początku, spotkał się ze mną i powiedział: „Pogotowie duchowe uratowało moje kapłaństwo. To dzieło Ducha Świętego” – mówi Aletei brat Benedykt.
Czytaj także: Motocyklowy gang księży. Klub kapłański ze specjalną misją
Jak taka rozmowa może pomóc?

Krzysztof miał taki okres w życiu, kiedy wydawało mu się, że wszystko ma poukładane. Uczucia, relacje z innymi, przyjaźnie na dobre i złe. Wiele osób przy jakiejś tam okazji deklarowało pomoc w każdej sytuacji. Aż do pewnej chwili – żona go zdradziła. Okazało się, że nie tylko raz, ale wykorzystując jego zaufanie od lat niszczyła małżeństwo.

Wiele osób uważanych dotąd za przyjaciół wiedziało o tym i zamiast choćby zwrócić uwagę, to albo trzymali to w tajemnicy albo na zadawane pytania milczeli. Mężczyzna szukał pomocy u kogoś, z kim mógłby o tym porozmawiać. Przeglądał listę kontaktów w telefonie i albo „przyjaciele” nie mieli czasu albo mówili, że to nie ich sprawa. Pojawiła się depresja.

Szukałem też pomocy przeglądając różne strony internetowe, w tym profile psychologów, terapeutów rodzinnych, kogoś kto ma jakieś doświadczenie i choćby odnotowany mały sukces w ratowaniu rodziny. Sam też upadałem na duchu, tracąc wiarę, motywację i siły. Zapominałem podstawowych spraw, zaniedbywałem niemalże wszystko, mierząc się z coraz głębszym kryzysem rodziny już na etapie rozwodu.
Aż trafiłem na informacje o pogotowiu duchowym. Potrzebowałem z kimś porozmawiać, kto mógłby mnie ukierunkować i przede wszystkim wysłuchać – mówi Krzysztof.

Po dłuższej rozmowie z kapłanem z pogotowia znalazł podstawową pomoc oraz pokrzepienie do zmiany myślenia i życia. „Uważam, że pomoc duchowa i inicjatywa telefonu dyżurnego są doskonałym pomysłem. Nikt bowiem nie wie, kiedy z wizji pięknego i ułożonego świata życie stanie się nie do zniesienia. Wtedy potrzeba choćby iskierki nadziei, kogoś kto powie: jestem. I temu służy pogotowie duchowe” – dodaje.

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Wspanialy pomysl. POGOTOWIE DUCHOWE! Z Polski musi pojsc w Swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:00, 07 Sty 2018    Temat postu:

Singielki chcą dziecka z nieznajomymi. Co tym razem zaserwuje nam telewizja?
Anna Gębalska-Berekets | 07/01/2018
Shutterstock
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Kobieta poszukuje idealnego kandydata na ojca dziecka, z którym nie stworzą jednak ani związku, a tym bardziej rodziny. Wydawałoby się, że w telewizji widzieliśmy już prawie wszystko. A jednak w 2018 roku w Danii pojawi się nowy program „Ciąża z nieznajomym”. Castingi już trwają.


C
zy są jeszcze jakieś granice, których media nie przekroczyły? Sądząc po nowej ofercie programowej duńskiej telewizji można powiedzieć, że nie istnieją tematy tabu. Był już „Ślub od pierwszego wejrzenia”, teraz pora na „Ciążę z nieznajomym”. Realizacja pomysłu wzbudza ogromne emocje i kontrowersje. Programy takiego typu mają dużą oglądalność. Tym razem również producenci spodziewają się podobnej albo o wiele większej.


Telewizyjne reality show

Za realizację reality show odpowiedzialna jest firma Snowman Productions, ta sama, która stworzyła „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Produkcja doczekała się kilku edycji, w ostatniej wszystkie śluby zakończyły się rozwodem. Nie zabrakło przy rozstaniu łez, goryczy, niespełnienia oraz wzajemnych pretensji.

Program zostanie wyemitowany na antenie duńskiej telewizji Kanal 4. Producenci tłumaczą to przedsięwzięcie reakcją na niż demograficzny w Danii oraz odpowiedzią na pragnienie posiadania dziecka, przy jednoczesnej niechęci do stałej relacji czy zakładania rodziny. Eksperci na podstawie wywiadów z kobietami oraz przeprowadzeniu testów fizycznych i psychologicznych mają pomóc w doborze odpowiedniego kandydata na ojca. Najpierw będą zbierane dane dotyczące potencjalnych kandydatów. Po tej „selekcji” ma dojść do spotkania i zapłodnienia. Po jego narodzinach rodzice mają podzielić się obowiązkami w opiece nad nim. Celem nie jest jednak stały związek. Mężczyźni mają być obecni w wychowaniu, ale nie mieszkać ani z partnerką, ani dzieckiem.

Udział w programie to jednak nie zabawa, ale konsekwencje na całe życie, gdy zgasną światła kamer i minie zainteresowanie publiczności.

Reality show będzie emitowane już od 2018 roku, obecnie przeprowadzane są castingi.
Czytaj także: 4 dowody na to, że małżeństwo i miłość są dobre dla zdrowia


Nowy model relacji

Zwolennicy podkreślają, że już teraz w Danii coraz większą popularnością cieszy się metoda zapłodnienia in vitro, z której korzystają samotne kobiety. Pragną mieć dziecko, ale nie chcą podejmować żadnej stałej relacji i zobowiązań. Już teraz zapowiada się telewizyjny hit, a im bardziej coś szokuje i wzbudza skrajne emocje, tym też zwyżkuje zainteresowanie. Twórcy liczą na pobicie rekordu oglądalności. Zapomina się natomiast o godności poczęcia dziecka. W zamian tworzy się przemysł, dochodzi do uprzedmiotowienia człowieka, pomijając jego wolę co do wyboru. Nie chodzi też jedynie o dopasowanie osobowościowe, ale więzy miłości, na których dorośli będą w stanie w przyszłości podnosić się z ewentualnych kryzysów. Odnosi się to również do dzieci zrodzonych z takich związków. Ich właściwe wychowanie gwarantuje ojciec i matka żyjący z sobą w jednym domu, kochający się, dbający o siebie, troszczący się nawzajem o siebie. Dziecko przecież uczy się poprzez obserwację. Zapytałam kilka osób, co myślą na temat tego pomysłu.


Więcej przeciwników czy zwolenników?

Cel programu jest destrukcyjny dla już istniejących rodzin, także tych, które będą chciały się zawiązać w przyszłości. Efekt – związek dla przyjemności, a nie z miłości – zauważa Krzysztof.

Największą tragedię będą przeżywać uczestnicy, na których spocznie gorycz posłużenia się ich intymnością, wizerunkiem. Biorąc udział w takim programie nie zdają sobie sprawy z długofalowych konsekwencji i odpowiedzialności – dodaje Anna.

To „żniwo” będzie zbierane do końca życia, gdzie istnieć będzie przeświadczenie, że nie warto się z nikim wiązać, liczy się realizacja pragnienia – mówi Paweł. Dla niego niepojętym jest to, by kobieta o zdrowych zmysłach chciałaby pójść na taki układ. Dlatego mężczyzna uważa, że pomysłodawcy wprowadzają element manipulacji społecznej dla osiągnięcia własnej korzyści opartej tak naprawdę na tragedii człowieka.

...

Zachod to psychopatyczni zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:26, 09 Sty 2018    Temat postu:

Pierwszy w Polsce cmentarz dla nienarodzonych dzieci. Dostępny od stycznia
Anna Gębalska-Berekets | 09/01/2018

REPORTER
Udostępnij





Komentuj

Drukuj

W Starachowicach powstaje pierwsze w Polsce kolumbarium dla nienarodzonych dzieci. Z miejsca będzie można korzystać już od stycznia.

Dzieci, które zmarły jeszcze przed narodzeniem będą miały swoją nekropolię. Pierwsze w Polsce kolumbarium powstaje w Starachowicach. Będzie to miejsce na urny z prochami dla nienarodzonych, oznaczone białymi tabliczkami.


Strata dziecka to ogromny ból

Śmierć dziecka zawsze jest ogromną traumą dla rodziców, bez względu na to, czy żyło 4 tygodnie, czy dłużej. Statystyki mówią o nawet 20 tysiącach nienarodzonych dzieci. Są to dane orientacyjne, wiele kobiet po poronieniu i stracie dziecka nie zgłasza się do szpitala.

Zmierzenie się z taką sytuacją jest niezwykle trudne, a dla osób, które utraciły pociechy ich pochówek jest formą wyrażenia szacunku wobec nich i doczesnych szczątek. Oto długo wyczekiwany dar, będący owocem miłości rodziców – odchodzi.

Stanięcie wobec tej niewyobrażalnej sytuacji wymaga siły, żadne z wypowiadanych słów nie przynosi ukojenia. Rodzice chcą swoje dziecko godnie pożegnać. To ważny etap okresu żałoby po stracie. W różnych miejscach Polski znajdują się groby upamiętniające utracone przed narodzinami dzieci.
Czytaj także: Pustka po stracie nienarodzonego dziecka. Te zdjęcia to prawdziwe wsparcie dla rodziców!


Miejsce pamięci dzieci nienarodzonych powstanie w Starachowicach

Starachowicki cmentarz to pierwsza taka inicjatywa w Polsce. W czym tkwi ewenement? Pomysł powstał po konsultacjach władz miasta z mieszkańcami i dyrekcją szpitala. Do tej pory często było tak, że ciała malutkich dzieci spalano z odpadami medycznymi, starszym zaś organizowano pochówek w grobach rodzinnych.

Kolumbarium, czyli nisza wykonana w ścianie pamięci na cmentarzu, z przeznaczeniem na urny z prochami zmarłych, zostanie oddane do użytku w styczniu przyszłego roku, ale jak zapewniła rzeczniczka urzędu miasta, być może uda się wykorzystać to miejsce nieco wcześniej, gdy zajdzie taka potrzeba. Będzie to oddzielna nekropolia dla nienarodzonych dzieci. Każde z nich będzie miało tam swoje miejsce. Coraz więcej rodziców chciałoby mieć możliwość pożegnania swojego dziecka.


Prawo wobec pochówku nienarodzonych dzieci

Kwestie te reguluje również prawo. Rozporządzenie Ministra Zdrowia, które weszło w życie 20 stycznia 2007 roku przewiduje, że dzieci, które urodziły się martwe lub zmarły w wyniku poronienia, mogą zostać z godnością pochowane przez swoich rodziców. W ciągu 48 godzin rodzice mogą wystąpić o wydanie zwłok swojego zmarłego przed narodzeniem dziecka i na tej podstawie mają prawo otrzymać kartę zgonu.


Pochówek pozwala w przeżywaniu żałoby

Basia poroniła cztery razy. Dla niej i dla jej męża był to czas boleści, z którym nie potrafili sobie za każdym razem poradzić. Swoje dzieci pochowali w rodzinnym grobowcu i jak sami obecnie przyznają było to „godne upamiętnienie ich krótkiego życia”.

W sercu czuli, że to ich moralna powinność. Mają siedmioro dzieci: czwórkę w niebie i trójkę na ziemi. Takie dopełnienie pozwoliło im na dokonanie początku procesu odzyskiwania spokoju serca z nadzieją na spotkanie z własnymi dziećmi już po drugiej stronie. Dlatego uważają, że pomysł, jaki powstał w Starachowicach jest krokiem władzy w kierunku tych wszystkich, którzy utracili swoje dzieci jeszcze przed narodzinami. Po ich stracie, gdy zapada cisza także ze strony bliskich czy przyjaciół, gdy nikt już nie dopytuje, czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka, taka możliwość pochówku jest prawem tego dziecka, ale i jego rodziców.

Także zdaniem psychologów, pożegnanie dziecka i pogrzebanie go jest w pewien sposób symboliczne. Małgorzata Ostrowska-Czaja, prezes Fundacji „Przetrwać Cierpienie” uważa, że „rodzice dużo łatwiej przechodzą traumatyczny okres żałoby po stracie dziecka, jeśli mogą mu zorganizować pogrzeb”.

Jak można przeczytać na stronie internetowej miasta, w wyniku prowadzonej rozbudowy istniejącego już cmentarza, przeznaczono w kolumbarium 420 miejsc na szczątki nienarodzonych dzieci. Już teraz w niektórych miastach, jak np. w Siedlcach odbywają się msze święte w intencji rodziców i ich zmarłych dzieci. Ostatnio 24 października. Trumna z ciałami w kondukcie przejeżdża do grobu dzieci utraconych.

Problem pochówku dla dzieci istnieje. Pochylenie się nad nim pomoże stworzyć warunki do pożegnania i przeżycia emocji, które towarzyszą takim wydarzeniom. Ten etap jest istotny dla przezwyciężenia „grobu” smutku, beznadziejności i tęsknoty za ukochanym dzieckiem.

...

Wreszcie godosc ludzka uznana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:51, 09 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
30-latek z Chorzowa trafił do aresztu. Jest podejrzany o pobicie niemowlęcia
30-latek z Chorzowa trafił do aresztu. Jest podejrzany o pobicie niemowlęcia

Dzisiaj, 9 stycznia (11:44)

30-latek z Chorzowa podejrzany jest o pobicie swojej 5-miesięcznej córki. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Z dziewczynką do szpitalnej Izby Przyjęć zgłosiła się matka.
30-latek z Chorzowa podejrzany jest o pobicie swojej 5-miesięcznej córki
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Dziecko miało posiniaczone ciało. Zostało zbadane przez lekarzy. Po badaniach zapadła decyzja, że dziewczynka może wrócić do domu. O sprawie, lekarz, powiadomił policję.

Funkcjonariusze zatrzymali ojca dziewczynki.

30-latek usłyszał zarzut znęcania się nad rodziną. Jak się okazało był agresywny również wobec swojej partnerki i jednocześnie matki dziewczynki.

Mężczyzna spędzi teraz w areszcie trzy miesiące.

(ug)
Anna Kropaczek

...

Jakis opetany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 2:17, 11 Sty 2018    Temat postu:

Apel Prezydium Episkopatu ws. zatrzymania aborcji eugenicznej
Konferencja Episkopatu Polski | 10/01/2018

REPORTER
Udostępnij 40 0
„Serdecznie prosimy wiernych o modlitwę w intencji ochrony życia dzieci nienarodzonych. Apelujemy do wszystkich parlamentarzystów, aby uszanowali prawo do życia każdego człowieka i przyjęli obywatelski projekt ustawy Zatrzymaj aborcję” – czytamy w komunikacie Prezydium Konferencji Episkopatu Polski z 10 stycznia.

Apel Prezydium Konferencji Episkopatu Polski ws. zatrzymania aborcji eugenicznej

Wkrótce ma być procedowana obywatelska inicjatywa ustawodawcza „Zatrzymaj aborcję”, która zakłada usunięcie możliwości zabicia dziecka ze względu na podejrzenie niepełnosprawności bądź choroby (aborcja eugeniczna). Konferencja Episkopatu Polski od początku popiera tę inicjatywę jako ważny krok do pełnej ochrony życia i dziękuje ok. 830 tysiącom obywateli Polski, którzy złożyli podpis pod tym projektem.

Serdecznie prosimy wiernych o modlitwę w intencji ochrony życia dzieci nienarodzonych. Apelujemy do wszystkich parlamentarzystów, aby uszanowali prawo do życia każdego człowieka i przyjęli obywatelski projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Przypominamy, że prawo do życia nie jest kwestią tylko religijną czy światopoglądową, ale wynika z prawa naturalnego i powszechnie uznanej godności człowieka. Tak jak niejednokrotnie podkreślaliśmy, zamiast aborcji zawsze można oddać dziecko do adopcji.

Przypominamy również, iż ci, którzy respektują prawa człowieka – a wśród nich pierwszym jest prawo do życia – nie powinni popierać projektów prawnych skierowanych przeciwko życiu.

W tym ważnym czasie pamiętajmy o słowach naszego rodaka – św. Jana Pawła II: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”.

Abp Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Abp Marek Jędraszewski, Metropolita Krakowski, Zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski
Bp Artur G. Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski
Warszawa, dnia 10 stycznia 2018 r.

...

To oni przegrywają walkę o swoją duszę. Tuż przed powrotem Pana. Czyż może być większa głupota?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:34, 11 Sty 2018    Temat postu:

Kaczyński wśród tych posłów PiS, którzy chcieli dalszych prac nad projektem liberalizującym aborcję


Dzisiaj, 11 stycznia (08:04)
Obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017”, zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji nie będzie procedowany. Propozycja Komitetu Obywatelskiego #ZatrzymajAborcję, zaostrzająca przepisy, trafi do dalszych prac w komisji. Podczas głosowania nad projektem "Ratujmy Kobiety 2017" podzielił się klub PiS. Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS m.in. prezes Jarosław Kaczyński. Do rozłamu doszło także w PO - za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było trzech parlamentarzystów tej partii.

Obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017”, zakładający liberalizację obowiązujących przepisów ws. aborcji nie będzie procedowany. Propozycja Komitetu Obywatelskiego #ZatrzymajAborcję, zaostrzająca przepisy, trafi do dalszych prac w komisji. Podczas głosowania nad projektem "Ratujmy Kobiety 2017" podzielił się klub PiS. Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS m.in. prezes Jarosław Kaczyński. Do rozłamu doszło także w PO - za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było trzech parlamentarzystów tej partii.Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jaroslaw Kaczyński, minister obrony narodowej Mariusz Blaszczak oraz pełnomocniczka Komitetu #ZatrzymajAborcję Kaja Godek/ Radek Pietruszka /PAP
Za odrzuceniem projektu "Ratujmy Kobiety 2017" głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się siedmiu.
Podczas środowej debaty nad projektem wniosek o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu złożyli posłowie Kukiz'15 i koło WiS. Sprzeciw wyrażali też posłowie PiS, klub ten jednak podzielił się podczas głosowania. Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS m.in. prezes Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Jarosław Gowin, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Czabański, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Za odrzuceniem było 166 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłów wstrzymało się od głosu, a 11 nie głosowało.

....

W koncu Herod to co sie dzjwicie. Popierany przez o. Rydzyka katolik Macio tez widzi potrzebe prac nad mordowaniem dzieci. Spadaja satanistyczne maski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:38, 11 Sty 2018    Temat postu:

PO: Ws. głosowań dot. aborcji była dyscyplina w klubie. Część posłów ją złamała


Dzisiaj, 11 stycznia (05:36)
Aktualizacja: Dzisiaj, 11 stycznia (07:32)
W klubie PO zarządzono dyscyplinę ws. głosowań nad projektami zmieniającymi prawo aborcyjne - powiedział szef klubu Platformy Sławomir Neumann. W czwartek sprawą trójki posłów, którzy wyłamali się z ustaleń, zajmie się zarząd partii. W nieoficjalnych rozmowach politycy Platformy Obywatelskiej przewidują, że posłowie: Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak, którzy złamali ustalenia klubowe, mogą zostać usunięci z PO.

Środowe posiedzenie Sejmu /Radek Pietruszka /PAP
Środowe posiedzenie Sejmu/Radek Pietruszka /PAP
Sejmowa większość zdecydowała w środę, że obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację obowiązujących przepisów w sprawie aborcji, nie będzie procedowany. Propozycja Komitetu Obywatelskiego "#ZatrzymajAborcję", zaostrzająca przepisy, trafiła natomiast do dalszych prac w komisji.

Podczas obu środowych głosowań klub Platformy Obywatelskiej podzielił się: zdecydowana większość głosowała za skierowaniem do dalszych prac pierwszego z projektów i odrzuceniem drugiego. Fabisiak, Biernacki i Tomczak głosowali odwrotnie - chcieli odrzucenia propozycji liberalizującej obecne prawo i dalszych prac nad projektem zaostrzającym obecne przepisy. Część posłów PO nie wzięła udziału w głosowaniach. Większość z nich była obecna tego dnia podczas innych głosowań.

Projekt "Ratujmy Kobiety 2017" odrzucony w pierwszym czytaniu. "Pokaz buty i arogancji"
Projekt "Ratujmy Kobiety 2017" odrzucony w pierwszym czytaniu. "Pokaz buty i arogancji"
Była dyscyplina wprowadzona przez prezydium klubu i rekomendowana przez Zarząd Krajowy, głosowania za skierowaniem do komisji projektu umownie zwanego projektem Barbary Nowackiej i odrzucenia projektu zaostrzającego prawo (aborcyjne). Troje posłów wyłamało się z dyscypliny, jutro o tym będziemy rozmawiać na zarządzie krajowym - powiedział Sławomir Neumann.
"Porażające jest to, że nawet część posłów PiS dopuszcza projekt, a część posłów PO nie chce się zgodzić "

Sejm skierował projekt komitetu #ZatrzymajAborcję do komisji. "Pierwszy sukces"
Sejm skierował projekt komitetu #ZatrzymajAborcję do komisji. "Pierwszy sukces"
Zdenerwowany zachowaniem swoich klubowych kolegów był wiceszef klubu PO Rafał Trzaskowski. Olbrzymia większość klubu zagłosowała zgodnie z dyscypliną. Trzy osoby się wyłamały i rzeczywiście była jakaś niewielka grupa posłów, która była na sali, ale nie wzięła udziału w tych konkretnych głosowaniach. Dla mnie jest to całkowicie niezrozumiałe, że ten projekt (komitetu "Ratujmy Kobiety") został odrzucony - powiedział.
Zwrócił uwagę, że nie chodziło o uchwalenie ustawy, a jedynie skierowanie jej projektu do dalszych prac w komisji. Dla mnie porażające jest to, że nawet część posłów PiS dopuszcza ten projekt, a jakaś część naszych posłów nie chce się zgodzić nawet na to, żeby ten projekt był dyskutowany" - podkreślił polityk PO. "Gdy zaczyna dominować prawicowy obskurantyzm, naszym obowiązkiem - jako opozycji - jest obrona praw kobiet - dodał Trzaskowski.

Za odrzuceniem projektu "Ratujmy Kobiety 2017" głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się siedmiu. Za tym, by projekt trafił do dalszych prac w Sejmie opowiedziało się m.in. 58 posłów PiS, w tym: prezes partii Jarosław Kaczyński, marszałek Sejmu Marek Kuchciński, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, b. szef MON Antoni Macierewicz oraz szef MSWiA Joachim Brudziński

..

Dyscyplinę urządzili psychole! PO to zagadnienie ośrodka izolacji bestii. Szokuje raczej duża skala poparcia dla życia w szeregach niby ateistycznej opozycji. Naprawdę mordowanie dzieci mamy tylko dzięki pis. Głównym winnym jest ich promotor o. Rydzyk. To naprawdę szatan. Bez niego byla by ochrona życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:47, 11 Sty 2018    Temat postu:

Kamiński: Należało pracować w Sejmie także nad projektem "Ratujmy Kobiety 2017"


Dzisiaj, 11 stycznia (06:33)
Należało przesłać do dalszych prac w Sejmie także projekt "Ratujmy Kobiety 2017", z uwagi na jego obywatelski charakter - powiedział w Sejmie Mariusz Kamiński (PiS). W środę posłowie odrzucili obywatelski projekt komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", zakładający liberalizację przepisów antyaborcyjnych. Do komisji został przesłany projekt Komitetu Obywatelskiego #ZatrzymajAborcję, zmierzający do zaostrzenia prawa.

Posłowie PiS w Sejmie /Radek Pietruszka /PAP
Posłowie PiS w Sejmie/Radek Pietruszka /PAP
Jeżeli obywatele w dużej grupie zgłaszają (projekt) do Sejmu, to - nawet jeżeli się z tym nie zgadzamy - nie powinien on być odrzucany w pierwszym czytaniu. Wydaje mi się, że głosowałem zgodnie z tym, co deklarowaliśmy. Niezależnie od tego, że nie popieram merytorycznie tego projektu, który Barbara Nowacka prezentowała w Sejmie, uważam, że powinien (on) być procedowany tak, jak i drugi projekt, który przeszedł do dalszych prac - powiedział Mariusz Kamiński. Jak podkreślił, że należałoby go dalej procedować "z uwagi na obywatelski charakter" - na to, że duża grupa obywateli stworzyła projekt i zebrała wiele podpisów. Kamiński zwrócił uwagę, że również w Platformie Obywatelskiej byli posłowie, którzy głosowali przeciwko dalszym pracom nad tym projektem, a znacząca liczba posłów PO nie wzięła udziału w głosowaniu, chociaż była na sali.
We wszystkich klubach poszło w poprzek, natomiast władze PiS głosowały w większości, łącznie z prezesem partii, szefem klubu, za tym, żeby dalej pracować nad tym projektem - dodał Kamiński.
Projekt z głosami Kaczyńskiego, Gowina, Macierewicza. Część opozycji nie głosowała

PO: Ws. głosowań dot. aborcji była dyscyplina w klubie. Część posłów ją złamała
PO: Ws. głosowań dot. aborcji była dyscyplina w klubie. Część posłów ją złamała
Wśród przeciwników odrzucenia projektu w pierwszym czytaniu było 58 posłów klubu PiS m.in. prezes Jarosław Kaczyński, Elżbieta Witek, Jarosław Gowin, Joachim Brudziński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Czabański, Marek Kuchciński, Antoni Macierewicz, Beata Mazurek, Jacek Sasin, Ryszard Terlecki i Witold Waszczykowski. Za odrzuceniem było 166 posłów Prawa i Sprawiedliwości, dwóch posłów wstrzymało się od głosu, a 11 nie głosowało.

Za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu było natomiast trzech parlamentarzystów PO: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. 104 posłów Platformy chciało procedowania nad projektem, 29 nie głosowało. W klubie Kukiz’15 było 11 posłów za, jedenastu przeciw, trzech wstrzymało się, a pięciu nie głosowało. W Nowoczesnej 15 posłów opowiedziało się przeciwko odrzuceniu, Paweł Pudłowski wstrzymał się od głosu, nie głosowało 10 osób. W PSL 12 posłów opowiedziało się za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu, przeciw była Urszula Pasławska, dwie osoby nie głosowały.



...

Prezes byl zdeterminowany aby nie upadło. AZ 58 POSŁÓW WYZNACZYŁ DO Poparcia i kleska!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:36, 11 Sty 2018    Temat postu:

Nie głosowali ws. aborcji. Władze klubu PO zajmą się nim w przyszły wtorek


Dzisiaj, 11 stycznia (18:2Cool
W przyszły wtorek władze klubu PO zajmą się karami dla posłów, którzy będąc w Sejmie, nie głosowali nad projektami zmian w prawie aborcyjnym - poinformował sekretarz klubu Platformy Zbigniew Konwiński. W regulaminie klubu przewidziano kary - od upomnienia po wykluczenie. Zarząd PO wykluczył w czwartek troje posłów: Joannę Fabisiak, Marka Biernackiego i Jacka Tomczaka, którzy złamali dyscyplinę klubową podczas głosowań dotyczących dwóch obywatelskich projektów - Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", liberalizującego przepisy oraz zaostrzającego, który złożył Komitet "#ZatrzymajAborcję".

W przyszły wtorek władze klubu PO zajmą się karami dla posłów, którzy będąc w Sejmie, nie głosowali nad projektami zmian w prawie aborcyjnym - poinformował sekretarz klubu Platformy Zbigniew Konwiński. W regulaminie klubu przewidziano kary - od upomnienia po wykluczenie. Zarząd PO wykluczył w czwartek troje posłów: Joannę Fabisiak, Marka Biernackiego i Jacka Tomczaka, którzy złamali dyscyplinę klubową podczas głosowań dotyczących dwóch obywatelskich projektów - Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", liberalizującego przepisy oraz zaostrzającego, który złożył Komitet "#ZatrzymajAborcję".Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna/ Marcin Obara /PAP
Wolą władz Platformy było, żeby lewicowa propozycja trafiła do prac w sejmowej komisji, a konserwatywna - została odrzucona. Troje posłów zagłosowało odwrotnie w obydwu przypadkach. Joanna Fabisiak, Marek Biernacki i Jacek Tomczak zostali za to wykluczeni z Platformy Obywatelskiej.
Tomczak, Biernacki i Fabisiak. Trójka posłów wykluczona z Platformy Obywatelskiej
Tomczak, Biernacki i Fabisiak. Trójka posłów wykluczona z Platformy Obywatelskiej
Była też grupa posłów PO, którzy nie wzięli udziału w głosowaniach; większość z nich była tego dnia obecna w Sejmie. W efekcie parlamentarna większość odrzuciła projekt Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017" (do tego, by był dalej procedowany zabrakło 9 głosów), a do komisji skierowano propozycję przygotowaną przez Komitet "#ZatrzymajAborcję".
Zarząd Platformy zdecydował, by sprawę ukarania tej grupy posłów (20 w przypadku głosowania nad projektem liberalnym i 17 w przypadku projektu konserwatywnego) przekazać do rozpoznania władzom klubu PO.
Wśród nich byli m.in. Alicja Chybicka i Tomasz Głogowski. "Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moim niezagłosowaniem w sprawie obu ustaw aborcyjnych. Moją ideą jest ochrona kobiet i niedopuszczanie do ich cierpień. Uważam także, że życie jest bezcenne i trzeba je w miarę możliwości chronić. Nigdy nie chciałam nikogo skrzywdzić" - napisała Chybicka na Facebooku.
W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie dodała jednak, że gdyby przewidziała, że projekt dotyczący liberalizacji prawa aborcyjnego zostanie odrzucony, zagłosowałaby za tym, "żeby on poszedł do komisji, niezależnie od swoich przekonań".
Głogowski napisał na Facebooku: "Przyjmuję do wiadomości, że są osoby uważające, że Platforma powinna skręcić w lewo (choć takie oczekiwanie od partii centroprawicowej jednak zaskakuje). Tylko czy te osoby nie widzą, że porzucenie wyborców centrowych, żeby walczyć o kilka procent lewicowego elektoratu z SLD, czy Razem, to polityczne samobójstwo i otwieranie przed PiS drogi do kolejnej kadencji?".
Zgodnie z regulaminem klubu parlamentarnego Platformy, jego członkom za "zachowanie nie licujące z godnością posła lub senatora, za naruszenie przepisów regulaminu lub nieprzestrzeganie uchwał władz klubu" grożą kary m.in. upomnienia, nagany, kary pieniężnej do 1000 zł, zawieszenia w prawach członka klubu na okres do 3 miesięcy lub nawet wykluczenia.
Wiceszef klubu PO Rafał Trzaskowski napisał w czwartek na Twitterze: "Wobec osób, które wyciągnęły karty, dotkliwe konsekwencje wyciągnie kolegium klubu".

...

Wladze PO i Nowoczesnej dostaly szalu! To jest demoniczne po prostu. Tak wygladaja opetani. Szatan to nie legenda. Jednak nieoczekiwane dobro w Nowoczesnej cieszy! Chybs najwieksze pozytywne zaskoczenie. Chyba pierwszy raz moge powiedziec ze pppieram kogos z Nowoczesnej! Szok. Tu widzicie dlaczego Jezus ciagle przypomina. Nie oceniaj! Tylko Ja znam dusze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:14, 12 Sty 2018    Temat postu:

Posłanka Nowoczesnej: Karmię piersią i się tego nie wstydzę


Wczoraj, 11 stycznia (19:56)
"Karmię piersią i się tego nie wstydzę" napisała posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska zamieszczając na Twitterze zdjęcie, na którym widać, jak w otoczeniu innych posłów karmi piersią dwumiesięczną córkę na sali plenarnej. "Będę łączyła obowiązki mamy z poselskimi" - zapowiada.


"#karmiepiersia i się tego nie wstydzę #Sejm #praca #mamawpracy" - napisała na Twitterze.
Posłanka już we wtorek zapowiedziała, że dopóki karmi córkę - Antosię, będzie przychodziła wraz z nią do Sejmu. "Będę karmiła piersią w miejscach publicznych. I będę łączyła obowiązki mamy z poselskimi. Mam do tego pełne prawo. I tak - pobieram 500+" - napisała na Twitterze.

Karmienie piersią w parlamencie od dawna wzbudza zainteresowanie mediów na świecie. W 2003 r. podczas posiedzenia Izby Reprezentantów w Australii polityk Kirstie Marshall chciała nakarmić swoją jedenastodniową córeczkę, przez co została wyproszona z sali. W maju 2017 r. ówczesna senator Larissa Waters jako pierwsza Australijka karmiła piersią podczas obrad parlamentu w Canberze.

W 2016 r. jedna z posłanek w islandzkim parlamencie karmiła niemowlę podczas wystąpienia. Na mównicę zdecydowała się wejść, mimo że inna posłanka zaoferowała jej pomoc w opiece nad dzieckiem. Z kolei 2015 r. argentyńska deputowana nakarmiła swoje ośmiomiesięczne dziecko w trakcie obrad izby.

W sprawie karmienia piersią w miejscach publicznych głos zabrał w ubiegłym tygodniu papież Franciszek. Podczas homilii w Kaplicy Sykstyńskiej w Niedzielę Chrztu Świętego zachęcał młode matki, aby nie bały się karmić piersią w kaplicy, jeśli ich dzieci czują się głodne i nadszedł czas karmienia.
(j.)


...

Nowe zycie... To zawsze triumf dobra. To nadzieja. Jaka inna moze byc lepsza wiadomosc na tym swiecie ze jest nowy czlowiek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:41, 12 Sty 2018    Temat postu:

Bytom: Lekarze walczą o życie 4-miesięcznej dziewczynki. Jej matka została aresztowana


Dzisiaj, 12 stycznia (15:20)
Rodzinny dramat w Bytomiu. Do szpitala trafiła tam 4-miesięczna dziewczynka z poważnym urazem głowy. Jej 25-letnia matka została tymczasowo aresztowana.

Rodzinny dramat w Bytomiu. Do szpitala trafiła tam 4-miesięczna dziewczynka z poważnym urazem głowy. Jej 25-letnia matka została tymczasowo aresztowana.Zdj. ilustracyjne/PB /Archiwum RMF FM
Dziewczynka jest w bardzo ciężkim stanie i lekarze walczą o jej życie. Jej matce postawiono zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu swojego dziecka. Kobieta nie przyznała się do winy.

Pogotowie wezwał 34-letni ojciec dziewczynki, który zauważył, że dziecko nie oddycha. On również usłyszał zarzuty - odpowie za narażenie dzieci (para ma jeszcze dwójkę w wieku 2 i 6 lat) na niebezpieczeństwo. Został objęty policyjnym dozorem.
W chwili zatrzymania rodzice dziewczynki byli pijani. Mężczyźnie grozi do 5 lat więzienia, a jego żona może trafić za kraty nawet na 10 lat. Trwa ustalanie, co dokładnie stało się w mieszkaniu pary i jak powstały obrażenia u 4-miesięcznej dziewczynki.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]
(mn)
Marcin Buczek

...

Horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:15, 13 Sty 2018    Temat postu:

Maleńczuk oskarżony o atak na działacza pro-life. Przed sądem zeznawali policjanci


Wczoraj, 12 stycznia (20:43)
Funkcjonariusze policji zabezpieczający manifestację antyaborcyjną zeznawali przed krakowskim sądem na kolejnej rozprawie w procesie, jaki muzykowi Maciejowi Maleńczukowi wytoczył działacz Fundacji Pro-Prawo do życia o naruszenie jego nietykalności osobistej. Ponieważ po złożeniu do sądu prywatnego aktu oskarżenia przez działacza do sprawy przystąpiła prokuratura, proces toczy się z oskarżenia publicznego.

Funkcjonariusze policji zabezpieczający manifestację antyaborcyjną zeznawali przed krakowskim sądem na kolejnej rozprawie w procesie, jaki muzykowi Maciejowi Maleńczukowi wytoczył działacz Fundacji Pro-Prawo do życia o naruszenie jego nietykalności osobistej. Ponieważ po złożeniu do sądu prywatnego aktu oskarżenia przez działacza do sprawy przystąpiła prokuratura, proces toczy się z oskarżenia publicznego.Maciej Maleńczuk w sądzie (zdj. z maja 2017 r.)/ Jacek Bednarczyk /PAP
Sprawa dotyczy wydarzeń z 17 grudnia 2016 r. na Rynku Głównym w Krakowie. Odbywała się tam demonstracja przeciwko przemocy wobec kobiet. Na manifestacji pojawili się członkowie Komitetu Obrony Demokracji, by wyrazić solidarność z opozycją okupującą salę plenarną Sejmu. Nieopodal antyaborcyjną demonstrację zorganizowała fundacja Pro-Prawo do Życia.
Podczas pikiety zostałem zaatakowany przez Macieja Maleńczuka. Początkowo krzyczał na mnie i innych wolontariuszy, następnie podszedł do mnie, wyrwał mi transparent i rzucił o ziemię. Mój protest rozwiązał uderzeniem mnie pięścią w lewą część żuchwy - relacjonował zdarzenie na stronie stopaborcji.pl wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do Życia Łukasz Konieczny. W jego imieniu prywatny akt oskarżenia przygotowali prawnicy Fundacji Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jak podkreślono w akcie oskarżenia, "muzyk chełpił się potem atakiem na portalu społecznościowym, co dowodzi, że nie szanuje prawa".

Maciej Maleńczuk nie przyznał się do winy. Jak wyjaśnił przed sądem, przyszedł na Rynek zaprotestować przeciwko wydarzeniom w Sejmie i zorientował się, że obok "prezentowane są olbrzymie ohydne zdjęcia poszarpanych ludzkich zwłok". Była sobota, po Rynku spacerowały kobiety z małymi dziećmi. Wzburzyły mnie te plakaty, postanowiłem zainterweniować - wyjaśniał muzyk. Jak podał, dopytywał się, co ta demonstracja ma wspólnego z wydarzeniami w Sejmie, a Łukasz Konieczny zwrócił się do niego w wulgarnych słowach "s... ch...". W reakcji na to wyrwał mu transparent, a gdy "wulgarny i agresywny działacz" ruszył w jego kierunku, odepchnął go. Muzyk zaprzeczył także, by wypowiadał się na temat zdarzenia na portalu społecznościowym i podał, że oprócz jego oficjalnego konta istnieje tam kilka kont fałszywych.

Z kolei działacz pro-life zeznał przed sądem, że z powodu hałasu usiłował przekrzyczeć muzyka i odpowiedzieć na jego pytania, ale ten wyrwał mu transparent i uderzył w szczękę. Prywatny akt oskarżenia sporządził po 10 dniach, nie przygotował żadnej dokumentacji medycznej ani fotograficznej, bo, jak mówił, obawiał się reakcji mamy, która "byłaby wściekła, że brał udział w takich wydarzeniach".

Na poprzednich rozprawach sąd przesłuchiwał świadków zdarzenia. Uczestnicy pikiety różnie opisywali przebieg zdarzenia w kluczowych jego momentach i rolę uczestniczących w nim osób, różnie określali nawet obrażenia oskarżyciela - wbrew jego własnym opisom. Zeznawali także znajomi muzyka, którzy byli obecni na Rynku i widzieli, jak "ubrany w mundur kiboli" działacz rzucił się agresywnie w stronę Maleńczuka krzycząc "s... ch...".

Co zeznali policjanci?


Podczas piątkowej rozprawy sąd przesłuchał funkcjonariuszy zabezpieczających manifestację antyaborcyjną. Jak zeznali policjanci, nie widzieli bezpośrednio momentu ataku, ponieważ co chwilę podchodzili do nich mieszkańcy Krakowa, turyści i rodziny z małymi dziećmi prosząc o interwencję z powodu drastycznych zdjęć. Łącznie było to ok. 20-30 osób - podali. Każdorazowo musieliśmy tłumaczyć, że manifestujący mają zgodę na zgromadzenie i my nie możemy tego przerwać - powiedział jeden z funkcjonariuszy. Jak wynikało z zeznań, trzech policjantów ochraniało 5-osobową pikietę. Nigdy nie manifestuje więcej niż 10 osób na pro-life - stwierdził jeden ze świadków.
O ataku policjanci dowiedzieli się po zgłoszeniu działacza pro-life. Wskazany napastnik wmieszał się w tłum manifestantów z KOD-u.

"Głębokie zdemoralizowanie Macieja Maleńczuka"


Na zakończenie rozprawy pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego mec. Maciej Kryczka wnosił o zaliczenie w poczet materiału dowodowego m.in. zdjęć ukazujących "wygląd pikiety i banerów antyaborcyjnych"; orzeczeń sądów "które stwierdzają, że przedstawianie człowieka zabitego w wyniku aborcji jest legalne"; oraz wydruków artykułów z internetu wykazujących "głębokie zdemoralizowanie Macieja Maleńczuka". Do wniosków pełnomocnika przyłączył się prokurator.

Przeciwko takim dowodom zaprotestowała obrońca Macieja Maleńczuka mec. Marta Lech. Wskazała, że nie mają one "żadnego znaczenia dla prawdy materialnej czynu".

Powszechnie wiadome jest, jak plugawym językiem posługują się tabloidy, jaka informacja jest dla nich ważna i że nie sposób w każdym przypadku reagować na takie publikacje. W żaden sposób wydruki z internetu na temat oskarżonego nie mogą być podstawą dla oceny postawy oskarżonego - mówiła adwokat. Jest dla mnie niepojęte, że rzecznik oskarżenia publicznego przychyla się do takich wniosków - podkreśliła adwokat Marta Lech.

Sąd nie zajął stanowiska w sprawie wniosków dowodowych oskarżycieli i odroczył rozprawę do połowy marca.

Także Maciej Maleńczuk złożył własny akt oskarżenia przeciw Łukaszowi Koniecznemu ws. publicznego znieważenia, ale połączenie obu aktów do wspólnego rozpoznawania okazało się niemożliwe z chwilą przystąpienia do sprawy po stronie działacza pro-life prokuratury. Proces z prywatnego oskarżenia Maleńczuka ruszy w marcu.


...

Malenczuk to degenerat trup w stanje rozkladu tyle ze mobilny. Zombi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:02, 13 Sty 2018    Temat postu:

35 lat temu pozwoliła obcej osobie potrzymać dziecko. "Przeklinam każdą minutę swojego życia"


Dzisiaj, 13 stycznia (08:15)
​Eleanor Williams miała zaledwie 18 lat, kiedy na dworcu autobusowym obca kobieta zapytała ją, czy może potrzymać jej małe dziecko. Chwilę później, kobieta zniknęła z jej córeczką. Od tamtej pory minęło prawie 35 lat i dalej nie wiadomo, co stało się z dziewczynką.

W 1983 roku Eleanor ze swoją trzymiesięczną córeczką April czekały na autobus w Waszyngtonie. W pewnym momencie podeszła do nich kobieta, która przedstawiła się jako Latoya. Zagadywała ją, wypytywała o wszystko. W końcu "słodkim głosem" zapytała, czy może potrzymać dziecko. Proszę, choćby na minutkę - mówiła.
Była miła. Siedziałam obok, więc powiedziałam, że nie ma problemu - wspomina Eleanor w rozmowie z "Washington Post".
Chwilę po tym obca kobieta powiedziała, że dziecku trzeba zmienić pieluszkę. Powiedziała, że sama to zrobi. "Ty wyglądasz na zmęczoną" - powiedziała Eleanor.
Kobieta, która przedstawiła się jako Latoya, odeszła z dzieckiem. Kiedy po 10 minutach nie wracała, matka April zaczęła się martwić. Okazało się, że tajemnicza rozmówczyni zniknęła z jej dzieckiem.
Sprawa została zgłoszona na policję. Kobieta, która porwała dziecko, została określona jako młoda, czarnoskóra i szczupła. Miała około 160 cm wzrostu, pieprzyki na twarzy i przebite uszy. Miała przedstawiać się jako Rene lub Rene Latoya.
Niestety, mimo tych informacji, nie udało się znaleźć ani przestępczyni, ani dziecka. Funkcjonariusze opublikowali teraz cyfrowo stworzone zdjęcie, które ma przedstawiać April Williams w wieku 34 lat. Liczą, że w ten sposób uda się dotrzeć chociażby do córki Eleanor. To jedyna rzecz, którą możemy teraz zrobić - opowiada Leslie Parsons z wydziału śledczego.
Tak dziś może wyglądać April Williams /Materiały prasowe
Tak dziś może wyglądać April Williams/Materiały prasowe
Eleanor Williams twierdzi, że sprawa rzuciła cień na całe jej życie. Przez lata znajomi twierdzili, że jest nieodpowiedzialną matką. Funkcjonariusze na samym początku śledztwa zarzucali jej nawet, że sprzedała dziecko.
Pytali: jak można być tak głupim? Dlaczego to zrobiłam? - opowiada. Przeklinam każdą minutę swojego życia - mówi matka porwanej April.


...

Nie mozna. Potrzymac to sobie moze kotka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:58, 16 Sty 2018    Temat postu:

Miłość i zespół Downa. Czy to się może udać?
Karolina Sarniewicz | 16/01/2018

Andre Revilo/Unsplash | CC0
Udostępnij 0 Komentuj 0
Miłość to takie przyjemne uczucie. Miłość jest spokojna i urocza. Miłość to po prostu miłość – mówią zakochani w sobie Marissa i John, nastolatkowie z zespołem Downa.

Zostaniesz moją dziewczyną?
Marissa i John poznali się na letnich koloniach i zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. John poprosił Marissę do tańca i od razu spytał, czy zostanie jego dziewczyną. Marissa zgodziła się i z miejsca uznała, że John sprawia, że ma motyle w brzuchu. Zaczęła też bardziej się stroić i malować paznokcie, zaś John nauczył się, że żeby uszczęśliwić kobietę, trzeba ją przytulać i głaskać.

Historia brzmiałaby pewnie zwyczajnie – wszak któż nie doznał w swoim życiu podobnego młodzieńczego zauroczenia – gdyby nie fakt, że oboje jej bohaterowie mają zespół Downa i niewielu z ich najbliższych przewidywało dla nich taki rozwój wydarzeń.

Czytaj także: Ma zespół Downa. Wygrał walkę z weteranem MMA


Zespół Downa i wielka miłość
John i Marissa wymagają częściowej opieki rodziców, stąd obawy wielu, czy poradzą sobie w wymagającej damsko-męskiej relacji. Związek poparły jednak rodziny obojga, szczęśliwe, że dzieciom tak dobrze układa się w życiu.

„Wszystko, co John robi, mnie zaskakuje – opowiada jego mama, Carolyn Reed. – John świetnie radzi sobie w codziennych czynnościach. Sam płaci swój czynsz, robi sobie zakupy. W ramach specjalnego programu, pomagającego się usamodzielnić osobom z niepełnosprawnością, chodzi do szkoły ze zdrowymi uczniami.

„Nie chcę, żeby zespół Downa powstrzymał moją córkę od czegokolwiek” – dodaje Mary Erickson, mama Marissy.

Czytaj także: Pierwsza kobieta z zespołem Downa, która przepłynęła kanał La Manche i otrzymała doktorat honoris causa


Randki i miłość na odległość
Na randkach zazwyczaj ktoś im towarzyszy lub przynajmniej podwozi ich i odbiera. Pierwszą spędzili z dwoma braćmi Johna, co specjalnie im nie przeszkadzało. Oglądali razem film. Ze względu na szkołę Johna widują się tylko kilka razy w miesiącu, ale miłość przeżywana na odległość nie słabnie.

Gdy zapytać Johna o Marissę, od razu się czerwieni:

„Jest elegancka i czarująca”.

„A on słodki – mówi ona. – I lubię, jak imituje głosy bohaterów z różnych filmów”.

Mamy starają się, żeby w relacji ich dzieci wszystko działo się bez pośpiechu i po kolei, ale są jednocześnie świadome spontaniczności Marissy i Johna.

„Z dnia na dzień może być tak, że zaręczą się ze sobą i będą planować ślub – śmieje się Mary Erickson. – Musimy być na to gotowi. Ale cokolwiek zdecyduje moja córka, będę ją w tym wspierać. Bo to nie moje życie, tylko jej. To dla mnie bardzo ważne, żeby ludzie zrozumieli, że osoby z zespołem Downa to naprawdę zwykli ludzie, którzy marzą dokładnie o tym samym, o czym marzą zdrowi”.

...

TO SA LUDZIE!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:01, 16 Sty 2018    Temat postu:

Winnica Racheli. Pomoc dla osób, które mają na sumieniu aborcję
Anna Gębalska-Berekets | 15/01/2018

Shutterstock
Udostępnij 53 Komentuj 0
To duszpasterstwo w pewien sposób pozwala narodzić się nienarodzonym. Spotkania kończą się nabożeństwem żałobnym, podczas którego rodzice mogą się pożegnać ze swoim dzieckiem, nadać mu imię, prosić o wybaczenie, by przebaczyć także sobie.

Syndrom postaborcyjny niesie ze sobą wiele skutków. Osoby, które dokonały aborcji, często milczą, boją się opowiedzieć o tym, co się wydarzyło w ich życiu. Obawiają się reakcji rodziny i społeczeństwa. Winnica Racheli to pomoc dla kobiet i mężczyzn po dokonaniu aborcji, towarzyszenie im w traumatycznym doświadczeniu.

Czytaj także: Przeżyła aborcję. Co powiedziała matce, którą spotkała po 40 latach?


Dla kogo jest Winnica Racheli?
To duszpasterstwo organizujące weekendowe rekolekcje dla kobiet, mężczyzn – tych wszystkich, którzy w sposób bezpośredni (rodzice, pracownicy służby zdrowia, lekarze) oraz pośredni (finansowanie, namawianie, aprobata) brali udział w usunięciu dziecka. Wspólnota daje możliwość, by wraz z innymi, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji, złączyć się w cierpieniu, porozmawiać, uzyskać wsparcie.

Przebaczenie sobie, uwierzenie w miłość i Boże miłosierdzie są dla tych osób bardzo ważnym punktem zwrotnym w procesie uzdrowienia wewnętrznego i nawrócenia. Duszpasterstwo powstało jako inicjatywa Kościoła w Stanach Zjednoczonych, w parafii Błogosławionej Dziewicy Maryi w Darby, w stanie Pensylwania.

W 1986 roku dr Theresa Karminski Burke założyła tam jedną z grup wsparcia terapeutycznego dla kobiet po aborcji. Projekt zaczął się rozprzestrzeniać. Obecnie rekolekcje prowadzone są nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na całym świecie, w tym także w Polsce. Winnica Racheli działa od ponad 30 lat, w naszym kraju od 2014 roku. Spotkania zaczynają się w piątki wieczorem, kończą w niedzielę po południu. Odbywają się w ośrodku rekolekcyjnym – chodzi o to, by stworzyć uczestnikom dogodne warunki.



Rana w sercu, która dzięki Jezusowi da się zabliźnić
Nazwa organizacji kryje w sobie symbolikę i bogate znaczenie. Imię „Rachela” odnosi się do starotestamentalnej kobiety, o której w 31 rozdziale swojej Księgi traktuje prorok Jeremiasz. Opłakiwała ona swoich synów. Był to wyraz rozpaczy wobec śmierci dzieci: „W Ramie słychać głos, lament i gorzki płacz; Rachela opłakuje swych synów. Nie daje się pocieszyć po swych synach, bo już ich nie ma”.

Czytaj także: Relacjonowała aborcję na Instagramie. Po co o tym pisać?
Winnica zaś kojarzy się z miejscem dojrzewania winogron. Tam są uprawiane, pielęgnowane, by wydać owoce, które będą wykorzystywane do produkcji wina. To pewien proces, ciężka praca. W Biblii winnica to także odniesienie do Jezusa, który jest krzewem winnym, a wszyscy, którzy w Niego wierzą – latoroślami: „Ja jestem krzewem winnym, a wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”.

Rekolekcje to taka praca w winnicy Pana – jest ciężka, wymagająca, ale przynosząca w ostateczności owoce: spokój, nadzieję i przebaczenie. Spotkania kończą się nabożeństwem żałobnym, podczas którego rodzice mogą się pożegnać ze swoim dzieckiem, nadać mu imię, prosić o wybaczenie, by przebaczyć także sobie. Moment ten przenika serce ogromnym bólem, ale niesie również oczyszczenie, pomaga poznać uczucia i je nazwać.



Uzdrowienie po aborcji jest możliwe
Kasia uczestniczyła w rekolekcjach Winnicy Racheli. Mimo że deklarowała chęć posiadania potomstwa, to na pewnym etapie swojego życia, gdy dowiedziała się o ciąży, przestała oczekiwać narodzin dziecka. Dowiedziała się także, że mąż ją zdradza, a ona potrzebowała jego obecności. On jednak był zaangażowany w relacje z innymi kobietami. Zaczęły się kłótnie, nieporozumienia.

Nikomu nie mówiąc, dokonała aborcji farmakologicznej. Na początku poczuła ulgę i odczuwała wolność. Niestety, na krótki czas. Potem szybko przyszły ogromne wyrzuty sumienia, pustka, smutek. Często budziła się w nocy, miewała koszmary. Docierały do niej kolejne wiadomości o zdradach męża. Rozwód. Została sama.

Przez przypadek w internecie znalazłam profil Winnicy Racheli. Pojechałam. Nie byłam tam osamotniona. Nikt mnie nie piętnował i nie oskarżał wytykając palcami. Rozważając Pismo Święte, myślałam o swoim dziecku, o Bogu, prosiłam, by chociaż On mnie nie odrzucał. Nie wierzyłam, że może mnie kochać, zwłaszcza, że ludzie zawiedli, nawet najbliżsi. Płakałam. Choć na początku były to łzy bólu, z czasem stały się dziękczynieniem Bogu i prośbą o ukojenie moich ran. To był błogosławiony czas zjednoczenia z Jezusem – wspomina Kasia.
To wydarzenie było dla niej spojrzeniem z nadzieją w przyszłość. Fizycznie nie wróciła życia dziecku, ale je uczłowieczyła, nadała mu imię, powiedziała mu, że je kocha i tęskni. Wierzy, że jest w niebie i kiedyś się spotkają. Kobieta w końcu otworzyła się na Chrystusa, na Jego działanie i sakramenty. Przez całe spotkanie wpatrzona była w wizerunek Jezusa Miłosiernego, z Nim w sercu toczyła dialog. Poczuła ulgę.

Czytaj także: W Gruzji powstanie wyjątkowa cerkiew. Wotum pokutne za grzech aborcji


Owoce rekolekcji
Uczestnicy rekolekcji są zaproszeni do nawrócenia i do życia w świętości mimo traumatycznych doświadczeń związanych z utratą dziecka. Konfrontacja z bólem, cierpieniem pozwala na odbudowę rodzicielstwa i wyjście poza pustkę i beznadzieję. Przeżycie żałoby, jej wypłakanie pomaga w przezwyciężeniu trudności w relacjach rodzinnych i może je uzdrowić.

Więcej informacji na stronie [link widoczny dla zalogowanych] oraz na profilu FB
[link widoczny dla zalogowanych]

...

Zbrodnia i to potworna zostawia gleboki slad...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:06, 17 Sty 2018    Temat postu:

Okno biura posłanki Nowoczesnej pomazane odchodami. Policja szuka sprawcy


Dzisiaj, 17 stycznia (11:32)
Policja szuka osoby, która pomazała odchodami okno biura posłanki Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej w Zamościu (Lubelskie).

Policja szuka osoby, która pomazała odchodami okno biura posłanki Nowoczesnej Kornelii Wróblewskiej w Zamościu (Lubelskie).Kornelia Wróblewska/Rafał Guz /PAP
Informację o zdarzeniu policja otrzymała we wtorek. Na oknie biura posłanki Nowoczesnej doszło do zabrudzania szyby odchodami. Nie ma żadnych uszkodzeń - poinformowała w środę PAP p.o. oficer prasowy komendy policji w Zamościu Dorota Krukowska-Bubiło. Policja szuka sprawcy - dodała.
Według osoby zgłaszającej, do zabrudzenia szyby mogło dojść 12 lub 13 stycznia. Nie wiadomo, jakie były motywy sprawcy - zaznaczyła policjantka.
Biuro Kornelii Wróblewskiej mieści się przy ul. Ormiańskiej na Starym Mieście w Zamościu. Teren ten objęty jest monitoringiem. Policjanci będą sprawdzać, czy kamery monitoringu nagrały to zdarzenie.


!!!

WIDZICIE!!! To napewno za dzieci! Szatan zaatakowal aby spowrotem sciagnac ja na droge zła! To jest mi dobrze znane! Oczywiscie zrobil to zwyrodnialec! KOBIETE Z MALYM DZIECKIEM ZAATAKOWAC! BYDLAK! I NIE POLAK! Czuje ze to jacys z czarnych marszy! TVP, WYBORCZA POLSAT I RESZTA MEDIALNEGO ŁAJNA! WY ZESCIE SZCZULI NA TYCH POSLOIW! BYDLAKI MUSZA BHC SCHWYTANE! KOBIETY Z DZIECMI MAJA BYC W POLSCE BEZPIECZNE!!!

Normalnie budzi sie we mnje Conan. Az sie chce jechac i przywalic!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:28, 18 Sty 2018    Temat postu:

Warszawska siedziba PiS obrzucona woreczkami z czerwoną farbą


Wczoraj, 17 stycznia (22:14)
Policja bada sprawę incydentu, do którego doszło w środę wieczorem przed warszawską siedzibą PiS, po zakończeniu demonstracji zwyrodnialcow Budynek przy ul. Nowogrodzkiej został obrzucony woreczkami z czerwoną farbą. Policja przesłuchuje jedną osobę.

W stronę budynku rzucono 11 baloników z farbą. / Leszek Szymański /PAP
W stronę budynku rzucono 11 baloników z farbą./ Leszek Szymański /PAP
Ok godziny 20:00 zakończył się warszawski marsz nazistow. Pod hasłem "Czarna Środa" marsz przeszedł sprzed siedziby PO do siedziby Nowoczesnej, a zakończył się przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
Stołeczna policja poinformowała, że w punkcie kulminacyjnym zgromadzenia brało w nim udział około 1500 osób.
Mariusz Mrozek z Komendy Stołecznej Policji powiedział, że już po zakończeniu zgromadzenia doszło do incydentu. W momencie, kiedy część osób się rozchodziła, kilka osób, które przebywały przed siedzibą PiS, rzuciło w stronę budynku balonikami, woreczkami wypełnionymi farbą. To było około 11 baloników. Sześć z nich w ogóle nie pękło, kilka pękło i uszkodziło elewację przy wejściu do budynku - powiedział Mrozek.
Jak poinformował, jedna osoba została doprowadzona do jednostki policji i policjanci wykonują z nią czynności. Według policji balonikami rzucało kilka osób, policja będzie ustalać tożsamość pozostałych.
Administrator obiektu zapowiedział, że złoży zawiadomienie dotyczące uszkodzenia mienia - dodał Mrozek.

...

Podziekujcie kolesiom z tvp ktorzy podgrzali atmosfere mordami Nowackiej i Sznering pokazywanymi w kolo. Sie podniecili i polecieli. Kaczyzm to debile.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 22 z 39

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy