Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kto jest za Ochrona Życia!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:34, 17 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Śląsk: Matka wyrzuciła przez okno 2-letniego syna
Śląsk: Matka wyrzuciła przez okno 2-letniego syna

Wczoraj, 16 listopada (19:56)

Matka wyrzuciła przez okno swojego 2-letniego syna. Do zdarzenia doszło w miejscowości Woźniki na Śląsku.
Śląsk: Matka wyrzuciła przez okno swojego 2-letniego syna. Zdjęcie ilustracyjne
/Jacek Skóra /RMF FM


Dziecko z potłuczeniami zostało przewiezione do szpitala.

Matka, po zatrzymaniu, trafiła do placówki psychiatrycznej.

Według prokuratury, było to usiłowanie zabójstwa.

...

Aborcja. Czarna kobieta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:18, 17 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Urodziła dziecko z 3 promilami alkoholu we krwi. Chłopiec jest w ciężkim stanie
Urodziła dziecko z 3 promilami alkoholu we krwi. Chłopiec jest w ciężkim stanie

Dzisiaj, 17 listopada (17:31)

​Dochodzenie w sprawie kobiety, która - będąc w stanie upojenia alkoholowego - urodziła dziecko mające 3 promile alkoholu we krwi, prowadzi prokuratura w Zgierzu (Łódzkie). Urodzone w szpitalu w Głownie dziecko w ciężkim stanie przewieziono do szpitala w Łodzi. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, doniesienie do głowieńskiej policji wpłynęło w piątek rano. Chłopiec urodził się w czwartek.
Łódzkie: Dochodzenie ws. kobiety, która urodziła dziecko z 3 promilami alkoholu. Zdjęcie ilustracyjne
/Marcin Czarnobilski /RMF FM


Śledczy ustalili, że 34-letnia kobieta w 39. tygodniu ciąży i - jak ustalono w trakcie późniejszych badań - z 3 promilami alkoholu we krwi, została przywieziona do lecznicy przez matkę. Niespełna godzinę później, metodą cesarskiego cięcia, urodził się chłopiec, którego następnie w stanie ciężkim przewieziono do jednego z łódzkich szpitali.

Z informacji uzyskanych w piątek przez Prokuraturę Rejonową w Zgierzu wynika, że życie dziecka nie jest zagrożone.

Według Kopani, śledczy sprawdzają stan zdrowia chłopca oraz kwestię narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prokuratura weźmie też pod uwagę, czy alkohol w organizmie noworodka nie doprowadził do powstania poważnych skutków zdrowotnych. Kobieta, po przebytej operacji, pozostaje w szpitalu.

Zdaniem rzecznika łódzkiej prokuratury, w najbliższym czasie zostanie podjęta decyzja co do przedstawienia jej zarzutów.

Matce - za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez dziecko bądź ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu - grozi kara do 5 lat więzienia.

Ocena skutków zdrowotnych może także doprowadzić do przedstawienia zarzutów związanych ze spowodowaniem u chłopca trwałego uszczerbku na zdrowiu.

(ph)

..

Kolejny czarny marsz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:32, 20 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jarosław Kaczyński w spocie popiera zakaz hodowli zwierząt na futra. "To kwestia serca" [WIDEO]
Jarosław Kaczyński w spocie popiera zakaz hodowli zwierząt na futra. "To kwestia serca" [WIDEO]

Wczoraj, 19 listopada (15:3Cool

"Jeśli chodzi o zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, to jest to przede wszystkim kwestia stosunku do zwierząt. Kwestia serca dla zwierząt, litości dla zwierząt. Każdy porządny człowiek powinien coś takiego w sobie mieć" - mówi prezes PiS Jarosław Kaczyński w wypowiedzi dla Fundacji Viva - organizacji zajmującej się ochroną praw zwierząt.

...

Trzeba miec serduduszko dla zwierzatek ale futerkowych. Dla much czy karaluchow nie slyszalem zeby mieli serduszko. Ale kto wie co tam strzeli.
Natomiast do dzieci nienarodzonych w zadnym wypadku zadnego serduszka. Zwlaszcza dla ,,dałnów"... Typowe dla psychopatow. Nienawisc do ludzi milosc do zwierzat...
Herod tez tam jak czytalem dbal o swojego pieska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:00, 21 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Urodziła dziecko z 3 promilami alkoholu we krwi. Kobiecie grozi 5 lat więzienia
Urodziła dziecko z 3 promilami alkoholu we krwi. Kobiecie grozi 5 lat więzienia

Wczoraj, 20 listopada (17:20)

​Zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia usłyszy 34-letnia kobieta, która urodziła je, będąc w stanie upojenia alkoholowego. Noworodek, mając 3 promile alkoholu we krwi, w stanie ciężkim trafił do szpitala w Łodzi. Kobiecie grozi kara do 5 lat więzienia - poinformował rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Zdjęcie ilustracyjne
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Do zdarzenia doszło w ubiegły czwartek w Głownie (Łódzkie). Do miejscowego szpitala trafiła 34-letnia kobieta w 39. tygodniu ciąży i - jak ustalono w trakcie późniejszych badań - z 3 promilami alkoholu we krwi. Do lecznicy przywiozła ją matka.

Niespełna godzinę później, metodą cesarskiego cięcia, urodził się chłopiec. Noworodek miał również 3 promile alkoholu we krwi, w stanie ciężkim trafiło do szpitala w Łodzi.

Sprawą zajęła się Prokuraturę Rejonową w Zgierzu. Śledczy sprawdzali stan zdrowia chłopca oraz kwestię narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prokuratura weźmie też pod uwagę, czy alkohol w organizmie noworodka nie doprowadził do powstania poważnych skutków zdrowotnych. Kobieta, po przebytej operacji, pozostała w szpitalu.

Jak poinformował Kopania, w poniedziałek nie zdołano jej przesłuchać w charakterze podejrzanej. Rano, wykonując polecenie prokuratora, policjanci udali się do szpitala w Głownie. Lekarz stwierdził jednak, że dokonanie czynności z podejrzaną nie jest możliwe. Potwierdził to w wydanej opinii powołany biegły - mówi rzecznik.

Dodał, że termin przesłuchania nie jest znany i zależy od stanu zdrowia kobiety, która usłyszy zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi jej kara do 5 lat więzienia.

(ph)

..

Koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:33, 23 Lis 2017    Temat postu:

Jestem dzieckiem z gwałtu, a moja mama była… zakonnicą
Aleteia Brasil | 23/11/2017
Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Minęły już trzy lata od dnia, w którym dowiedziałam się, że zostałam poczęta w takich okolicznościach. I po raz pierwszy otwarcie chcę Wam o tym opowiedzieć.


N
a początku próbowałam to zanegować (a przynajmniej nie myśleć o tym więcej). Pierwsze wrażenie mną wstrząsnęło: tak naprawdę nie istniałam w planach nikogo z mojej rodziny, a najmniej w planach mojej mamy! Ona zaplanowała sobie życie zupełnie odmienne od tego, które dzisiaj wiedzie ze mną.

W momencie gwałtu była zakonnicą – śluby wieczyste złożyła pięć lat wcześniej. Wiem, że była wspaniałą zakonnicą i miała (nadal ma) mentalność typową dla pokolenia papieża Jana Pawła II – uważała, że młodzi powinni brać w swoje ręce losy Kościoła.
Czytaj także: Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę

Wielu szczegółów tego, co się wydarzyło, do tej pory nie znam, gdyż dowiedziałam się o całej sprawie ze starej korespondencji prowadzonej wówczas przez moją mamę. Całą ciążę spędziła z dala od swego kraju. Wówczas otrzymywała wiele listów od rodziny, od swego najlepszego przyjaciela (kapłana, który został moim ojcem chrzestnym) i od kilku sióstr ze swego zgromadzenia.

Czuję, że Bóg zaczął działać od samego początku, posługując się matką przełożoną kongregacji – natychmiast jej jedyną troską stała się ochrona mojej mamy. Wraz z rodziną mamy doszła do wniosku, iż najlepszym wyjściem będzie oddalenie mamy od jej środowiska, aby dzięki temu mogła ona podjąć decyzję bez zewnętrznej presji. Matka przełożona starała się także chronić zgromadzenie. Mama miała zadecydować, czy mnie odda do adopcji i wróci do zakonu, czy też zostawi habit i zostanie moją mamą.

Wiem, że Bóg objawił się poprzez osoby, które towarzyszyły wówczas mojej mamie. Dzięki odkrytej korespondencji mogłam niemalże dotknąć tego, jak w miarę upływu kolejnych miesięcy rozwijały się w niej uczucia (nie miałam dostępu do listów mamy, lecz do odpowiedzi na nie).

Przeczytałam je wszystkie kilkakrotnie. Mam swoje trzy ulubione. Pisane są w odstępie kilku miesięcy. Uczucia towarzyszące każdemu z tych okresów są odmienne i mam nadzieję, że pomogą mi złożyć dobre świadectwo.
Czytaj także: Ciąża po gwałcie. Gdzie szukać pomocy?

Mogłam zauważyć, że na początku cała ta sytuacja wydawała się mamie bardzo mglista, nosiła w sobie poczucie winy (jest to bardzo powszechna reakcja ofiar gwałtu, pojawia się wrażenie, że można było tego uniknąć) i żadne z rozwiązań nie wydawało się odpowiednie. Jedyną jasną odpowiedzią było w danym momencie zaufanie Bogu.

W jednym z listów mój chrzestny napisał do niej: „Moja droga R., do dziś nie daje mi spokoju pytanie, dlaczego mnie tam nie było, żeby Cię obronić; dlaczego Bóg pozwolił, by to Cię spotkało, jednak odnalazłem nieco pokoju w Bożym Słowie, w lekturze Księgi Hioba. Bóg nas wystawia na próbę, aby się przekonać o naszej wierności. Wiem, że i z tej próby wyjdziesz zwycięsko, jak to już robiłaś wcześniej!”.

W pierwszym momencie lektura tych listów była jak kubeł zimnej wody na moją głowę. Myślę, że wszyscy lubimy sobie wyobrażać, iż byliśmy zaplanowani i kochani (przynajmniej kochani) od pierwszego momentu. W rzeczywistości zdarza się, że wcale tak nie było, przynajmniej na samym początku, a nawet w wielu przypadkach, wcale tak ciągle jeszcze nie jest. Jednak, niezależnie od sytuacji, Bóg zawsze kocha nas od samego początku, gdy postanawia nas postawić na tym świecie. Wiele czasu zajęło mi pojęcie tej prawdy. Moim tajemnym kluczem stało się wierne trzymanie Boga za rękę – zrozumiałam, że wszystko to miało jakiś sens.
Czytaj także: Spotkałam się z tym, który mnie zgwałcił. Chciałam spojrzeć mu w oczy

W miarę upływu czasu zauważałam, że otaczające nas osoby obdarowywały mnie ogromną czułością i w każdej możliwej sytuacji brały mnie pod uwagę. Już nie chodziło tylko i wyłącznie o dobro mojej mamy, ale również o moje – na początku trudno było sobie zdać sprawę, że wszelkie decyzje przez nią podjęte, będą również dotyczyć i mnie. Wszyscy zaczęli nas postrzegać jako rodzinę.

Pewna zakonnica wysłała mamie pocztówkę o treści: „Droga R., mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze. Zawsze się modlę za Ciebie i za tę istotkę, którą w sobie nosisz. Biedaczyna, niczemu nie jest winna; to czysta niewinność, która nie może płacić za cudze błędy. Droga R., odwagi!”.

W tym momencie wszystko zrozumiałam i jestem pewna, że również mama zaczęła pokonywać depresję w czasie, gdy otrzymała tę kartkę. Pomyślałam sobie: „Ok, jestem dzieckiem z gwałtu. Mogę wyżalać się z powodu tego wypadku albo mogę codziennie dziękować Bogu, że pozwolił mi żyć i wzrastać z tak wspaniałą mamą”.
Czytaj także: Mogły nie urodzić

Przeczytanie tej malutkiej pocztówki to było jak ponownie się urodzić. W miarę jak rosłam, odkrywałam plany, jakie Bóg dla mnie przygotował, a teraz, gdy już wiem skąd przychodzę, mam dużo więcej zapału do ich realizacji, gdyż czuję, że On dał mi szansę, której odmawia się każdego dnia milionom dzieci.

Wreszcie nadszedł dzień moich urodzin, w grudniu 1993 roku. Dzięki Bogu i mojej mamie urodziłam się zupełnie zdrowia. Także mamy zdrowie było w doskonałym stanie. Owego dnia mój chrzestny napisał następujący tekst: „Droga R., dziękuję. Dziękuję, bo dziś powiedziałaś życiu tak”.

Nie mogę stwierdzić, że od tej pory wszystko stało się łatwe. Pozostawało jeszcze wiele bardzo skomplikowanych spraw do rozwiązania, między innymi prośba do Stolicy Świętej o dyspensę ze ślubów i wyjaśnienie przyczyn, które zmuszały moją mamę do takiego kroku.

Jednak Bóg nie zezwala na zło, gdyby z niego nie miał wydobyć dobra. Po moich urodzinach mama dostała pracę w Konferencji Episkopatu mojego kraju, a po kilku latach została krajowym koordynatorem ds. młodzieży. Bóg nie pozwolił, aby oddaliła się od swojego wyboru pracy dla innych, dla młodych, pomimo tego, że nie miała tego robić na sposób, który sobie na początku wyobrażała.

Wzrastałam w takim środowisku, pośród młodych będących blisko Boga, nie wstydzących się własnej wiary, podążających za Jezusem i kochających Maryję. Dlatego dziś jestem młodą dziewczyną zakochaną w mojej wierze i w moim Kościele.
Czytaj także: Porwana i wielokrotnie gwałcona kobieta ostrzega przed pornografią

Na zakończenie pozostaje mi podziękować Bogu za szansę, którą On mi dał – najpierw za możliwość przyjścia na ten świat, następnie, za możliwość życia u boku mamy, która nigdy nie rozpatrywała aborcji, jako jednego z rozwiązań. Nie było wcale łatwo, szczególnie dla niej, jednak każdego wieczoru ofiarujemy się w ręce Boga i prosimy o wstawiennictwo wszystkich tych, którzy już odeszli, między innymi przełożoną zakonu.

Obie czegoś się wspólnie nauczyłyśmy. Myślę, że fakt, iż jesteśmy tylko my dwie, tworzy pewien szczególny związek. Myślę także, że sposób, w jaki otrzymałam życie, że sytuacje, przez jakie mama musiała dla mnie przejść, sprawiają, że miłość, jaką mama do mnie teraz żywi jest zupełnie niezwykła.

Mam nadzieję, że to świadectwo okaże się pożyteczne dla tych kobiet, które, tak jak moja mama kiedyś, muszą teraz zdecydować o przyszłości swoich dzieci. Proszę, nigdy nie zgódźcie się na aborcję! Bóg darzy Was szczególną miłością, ma też wspaniałe plany dla Waszych dzieci, które przychodzą na ten świat niechciane. A dla matek ma wspaniałą nagrodę za „tak” powiedziane życiu, mimo że to życie jest owocem tak smutnych sytuacji.

Ludziom, którzy zostali poczęci w wyniku gwałtu, pragnę pozostawić moje przesłanie: proszę, wychwalajcie Boga za każdy dzień Waszego życia!

*Autorka świadectwa ma 22 lata i postanowiła pozostać anonimowa.

Tekst pochodzi z portugalskiej edycji portalu Aleteia

...

Wstrzasajace. Ukrzyzowaniem moze byc i gwalt! W koncu krzyz byl gwaltem! Zgwalcone jak widac tez jest i dziecko gdy sie o tym dowiaduje ze praktycznie nie ma ojca gdyz nie da sie tak nazwac zwyrodnialca. Co najmniej dwie osoby ciezko skrzywdzone... Tu ,,na szczescie" zakonnicy nie trzeba tlumaczyc czym jest droga krzyzowa ale kazdy tym dotkniety powinien to wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:16, 23 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Pijana matka urodziła dziecko. Miało pół promila alkoholu w organizmie
Pijana matka urodziła dziecko. Miało pół promila alkoholu w organizmie

Dzisiaj, 23 listopada (12:15)

​Ponad pół promila alkoholu w organizmie miał noworodek, który wczoraj wieczorem przyszedł na świat w Malborku. Jego 38-letnia matka miała prawie promil alkoholu. Informację o tym wydarzeniu otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Dziecko miało pół promila alkoholu w organizmie
/RMF24


Sprawę bada policja i prokuratura. Kobieta odpowiadać będzie za narażenie dziecka na utratę życia lub zdrowia.

Mieszkanka powiatu malborskiego nie była wcześniej znana policji ani opiece społecznej.

Jak dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa, dziecko czuje się dobrze - nie wymagało transportu do specjalistycznego szpitala.

Kobiecie grozić może do 2 lat więzienia.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]

(ph)
Kuba Kaługa

...

I znow czarny horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:37, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Dwumiesięczny chłopiec zostawiony w oknie życia we Wrocławiu
Dwumiesięczny chłopiec zostawiony w oknie życia we Wrocławiu

1 godz. 9 minut temu

Kolejne dziecko w oknie życia we Wrocławiu. Wczoraj wieczorem trafił tam około dwumiesięczny chłopiec.
Teraz rozpocznie się procedura adopcyjna chłopca (zdj. ilustracyjne)
/Piotr Bułakowski /RMF24


Dziecko jest w dobrym stanie. Była przy nim reklamówka z podstawowymi rzeczami.

Siostry boromeuszki nadały niemowlakowi imię Daniel. Teraz uruchomiona zostanie procedura adopcyjna.

To czwarte dziecko pozostawione w oknie życia we Wrocławiu w tym roku i siedemnaste od początku istnienia okna.

(mpw)
Bartek Paulus

...

Uratowane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:35, 25 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zostawiła 3-miesięczne dziecko w Cadillacu, auto skradziono. Po chwili złodziej postanowił je oddać

Zostawiła 3-miesięczne dziecko w Cadillacu, auto skradziono. Po chwili złodziej postanowił je oddać

Dzisiaj, 25 listopada (19:02)

Matka w obwodzie leningradzki w Rosji zostawiła swoje 3-miesięczne dziecko w samochodzie bez opieki. Auto zostało skradzione, ale złodzieja zmartwić musiała obecność dziecka, bo po kilku chwilach postanowił oddać pojazd.

Fotelik w skradzionym samochodzie /Materiały prasowe
REKLAMA


34-latka zostawiła swojego Cadillaca Escalade na parkingu marketu w miejscowości Poroszkino i poszła na zakupy. W samochodzie zostało 3-miesięczne dziecko. Kiedy kobieta wróciła, z przerażeniem odkryła, że pojazd zniknął.

Rosjanka zadzwoniła na policję, zgłaszając porwanie. Kiedy jednak funkcjonariusze dojechali pod market, okazało się, że samochód - wraz z dzieckiem - wrócił do właścicielki.

Wytłumaczyła policjantom, że porywacz chwilę później przyjechał, wysiadł z kradzionego samochodu, wsiadł do innego pojazdu i odjechał. 34-latka z ulgą odkryła, że w środku nadal jest jej 3-miesięczne dziecko, któremu nic się nie stało.

Wobec 34-latki wszczęto śledztwo, w związku z narażeniem dziecka na niebezpieczeństwo.

(az)

...

To nie przypadek. Widzicie jak Bóg potrafi poruszyc sumienie zlodzieja. Byc moze sie nawroci. Dziecko naprawde swoim widokiem oddzialywuje poteznie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:33, 26 Lis 2017    Temat postu:

Świadectwo włoskiej aktorki, która urodziła jako nastolatka: „Bez syna pogubiłabym się”
Silvia Lucchetti | 26/11/2017
EVREN ATALAY - ANADOLU AGENCY
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Dziewiętnastoletnia Giulia Michelini odkrywa, że jest w ciąży. Decyduje się na aborcję, ale potem, wbrew swojej rodzinie, zmienia zdanie.

Większość Włochów kojarzy tę młodziutką dziewczynę jako siostrę Claudii Pandolfi w serialu Distretto di Polizia. Nie sposób też nie wspomnieć o jej roli Mariki w przezabawnym filmie Checco Zalone Cado dalle nubi. Dziś jednak Giulia Michelini jest znana szerszej publiczności przede wszystkim dzięki swojej roli Rosy Abate – członkini mafii w serialu Wojna z mafią i jego kontynuacji emitowanej we włoskiej telewizji w ostatnim czasie. Jak przyznaje odtwórczyni głównej roli w niedawno udzielonym wywiadzie, Rosy to kobieta, która dba tylko i wyłącznie o swojego syna.
Czytaj także: 11 sposobów na okazanie miłości dziecku


Ciąża dziewiętnastolatki

Zaledwie kilka dni temu odkryłam, że ta utalentowana artystka ma za sobą historię stanowiącą świadectwo wielkiej odwagi i człowieczeństwa, którą warto opowiedzieć. Jak głosi tytuł wywiadu, jakiego udzieliła dla Vanity Fair w 2015: „Dziecko mnie ocaliło”. I nie chodzi tu o jakieś filmowe dziecko, ale o syna aktorki – Giulio Cosimo.

Mając dziewiętnaście lat, aktorka odkrywa, że jest w ciąży. W pierwszej chwili odrzuca dziecko i za radą bliskich jej osób, w tym rodziców, chce dokonać aborcji. „Bo dziecko w tym wieku zrujnuje Ci życie”.

Giulia umawia się na zabieg usunięcia ciąży, jednak będąc już na miejscu, zmienia zdanie i wychodzi:

Na zabieg poszłam sama. Wezwali jedną dziewczynę, potem jeszcze kolejną… Sama nie wiem co sprawiło, że wstałam. Wiem tylko, że w pewnym momencie stamtąd wyszłam. (Vanity Fair)
Czytaj także: Aborcja to prawo? Kandydatka na Miss Peru stanowczo opowiada się za życiem


Młoda dziewczyna rezygnuje z aborcji

Dzięki Bogu, zmienia zdanie i rozemocjonowana, z sercem przepełnionym strachem dzwoni do mamy:

Byłam kompletnie spanikowana. Gdy tylko stamtąd wyszłam, znalazłam kabinę telefoniczną, żeby zadzwonić do mamy. Na telefonie leżała dziecięca gumka do włosów, sama już nie wiem, w kwadraciki czy wisienki. To głupie, wiem, ale gdy to zobaczyłam pomyślałam, że tak jest dobrze, podjęłam właściwą decyzję. (Vanity Fair)

W tym czasie Giulia jest zaangażowana w trudną relację z ojcem dziecka. Starszy o osiem lat chłopak wprowadził ją w mało przyjazny świat rzymskich przedmieść, w środowisko bardzo odległe od tego, w którym dorastała. Aktorka decydując się na zachowanie dziecka przy życiu ma świadomość, że ta relacja nie ma przyszłości, ale…

Nie bardzo wierzyłam w relację z ojcem dziecka. Prawdę mówiąc, wiedziałam, że prędzej czy później ten związek się rozpadnie i zostanę sama z moim dzieckiem. Ale paradoksalnie, dodało mi to siły. (Vanity Fair)
Czytaj także: Magda Frączek: 3 lekcje o tym, czego uczy mnie dziecko


Myślę, że ocalił mi życie

Decyzja, by donosić ciążę i wiążąca się z tym odpowiedzialność dodaje jej siły i odwagi i… ocala życie.

Czułam, że ten wybór w pewien sposób zdefiniował moje granice, to kim jestem, pozwolił mi zobaczyć samą siebie. W tamtym momencie chyba po prostu potrzebowałam poczuć, że żyję. Nie chciałam dziecka, chciałam niezależności, chciałam być wolna jak ptak. Ale wierzę, że to dziecko, nadając pewien ciężar gatunkowy mojemu życiu, ocaliło mnie. Dzięki niemu, dałam sobie spokój z autodestrukcyjną częścią mojej osobowości, bez mojego syna pogubiłabym się. (Vanity Fair)

Rodzice nie reagują pozytywnie na decyzję Giulii, to jednak jej nie powstrzymuje.

W tamtym czasie bardzo trudne było to, że musiałam sprzeciwić się rodzinie. To była pierwsza, poważna decyzja w moim życiu. Wyprowadziłam się z domu i przez pół roku nie rozmawiałam z bliskimi. Potem, gdy pojawił się brzuszek, ponownie się do siebie zbliżyliśmy. (…) Dziś mój syn jest ich oczkiem w głowie, nie wiem, co by zrobili gdyby go nie było; i nie wiem co ja bym bez nich zrobiła, bo bardzo mi pomagają: kiedy jestem w pracy Cosimo jest u moich rodziców. (Vanity Fair)

Matka znajdująca się w trudnej sytuacji, która nie dokonuje aborcji ocala nie tylko dziecko, ale też samą siebie od udręki jaką wcześniej czy później przynosi świadomość odebrania życia swojemu dziecku.

Pamiętajmy też, że pewne Dziecko już ocaliło nas wszystkich: taka jest historia ludzkości!

Tekst pochodzi z włoskiej edycji portalu Aleteia

...

Przeciwstawila sie otoczeniu! To niemal bohaterstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:05, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Kraków: W piwnicy bloku znaleziono ciała matki i noworodka
Kraków: W piwnicy bloku znaleziono ciała matki i noworodka

Dzisiaj, 28 listopada (11:55)

Makabryczna historia w Krakowie. W piwnicy bloku przy ulicy Krowoderskich Zuchów znaleziono ciała matki i dwutygodniowego noworodka.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się w piwnicy bloku przy ul. Krowoderskich Zuchów
/Jacek Skóra, RMF FM /

Według nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM, po godzinie 6:00 rano 36-letnia kobieta, która dwa tygodnie wcześniej urodziła dziecko, zabrała je do piwnicy i tam zadała mu kilka ciosów nożem w klatkę piersiową. Sama sobie zadała kilkanaście ciosów w brzuch.

Nic nie wskazuje na to, by w sprawę zamieszane były osoby trzecie.

W czasie, kiedy rozegrała się tragedia, mąż 36-latki spał w mieszkaniu.

(e)
Marek Wiosło

...

Opetana...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:08, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Urodziła w domu. Miała ponad 2 promile alkoholu
Urodziła w domu. Miała ponad 2 promile alkoholu

Dzisiaj, 28 listopada (09:56)

Kompletnie pijana kobieta urodziła dziecko w Stargardzie pod Szczecinem. Poród odbył się w domu. Matka miała ponad 2 promile. Śledztwo wszczyna prokuratura.
REKLAMA

zdj. ilustracyjne /Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

Do odbywającego się w domu porodu pogotowie zostało wezwane, gdy noworodek był już na świecie. Zastrzeżenia wzbudził stan 25-letniej matki. Badanie alkomatem wykazało ponad 2 promile.

Urodzona przez nią dziewczynka trafiła na oddział intensywnej terapii. Stan dziecka lekarze określają jako dobry.

Śledztwo już wszczęła Prokuratura Rejonowa w Stargardzie. Dotyczy narażenia noworodka na bezpośrednie ryzyko utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. O tym czy 25-letnia matka będzie mogła opiekować się córką po jej wypisaniu ze szpitala, zdecyduje sąd rodzinny.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]



(j.)

Aneta Łuczkowska

...

I znow szkodzenie dzieciom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:42, 29 Lis 2017    Temat postu:

Zmarło dwumiesięczne niemowlę, które 13 dni temu z rozległymi obrażeniami trafiło najpierw do szpitala w Ełku, a następnie do Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. W areszcie przebywa 25-letni ojciec chłopca, podejrzany o znęcanie się nad nim.
Zdj. ilustracyjne
/Piotr Bułakowski /RMF24


Dwumiesięczne niemowlę w ciężkimi stanie - z obrażeniami mogącymi wskazywać na pobicie - trafiło 15 listopada do szpitala w Ełku. Stamtąd zostało przetransportowane śmigłowcem na oddział intensywnej opieki medycznej w Białymstoku.

Ze względu na obrażenia dziecka personel ełckiego szpitala zawiadomił policję. Jeszcze tego samego dnia został zatrzymany ojciec niemowlęcia. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 25-latek tego dnia opiekował się synem pod nieobecność w domu 18-letniej matki. To on wezwał pogotowie.

Prokuratura po zatrzymaniu mężczyzny przedstawiła mu zarzut fizycznego znęcania się nad osobą nieporadną ze względu na wiek oraz spowodowania obrażeń ciała skutkujących ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu, zagrażającym życiu dziecka. Śledczy informowali wówczas, że podejrzany nie przyznał się do winy, złożył wyjaśnienia i przedstawił okoliczności, które "powinny zostać wyjaśnione w trakcie śledztwa". Teraz przeprowadzona zostanie sekcja zwłok niemowlęcia. Od jej wyników zależeć będą dalsze czynności prokuratora. Nie wykluczamy zmiany zarzutów - mówił prokurator rejonowy w Ełku Wojciech Piktel. Dodał, że matka dziecka ma nadal status świadka w sprawie.

25-latkowi za znęcanie się nad niemowlęciem grozi kara więzienia na czas nie krótszy niż 3 lata.

Według prokuratury mężczyzna był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu. Rodzina nie miała "niebieskiej karty" i nie była objęta pomocą społeczną.

...

Niestety koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:59, 29 Lis 2017    Temat postu:

Okładka Vogue: modelka z dzieckiem z trisomią
Nelly Glassmann | 29/11/2017

Jason Connolly - AFP
Amanda Booth z synem Micah Quinones
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Na okładce holenderskiego wydania „Vogue Living” możemy zobaczyć modelkę Amandę Booth i jej synka Micah, trzylatka z zespołem Downa. Czy to może zmienić nasze myślenie ?

Młoda modelka Amanda Booth i jej mąż Mike Quinones są szczęśliwymi rodzicami trzyletniego Micah. Zamieszczone na Instagramie zdjęcia tego uroczego brzdąca polubiło ponad 53 800 osób. Podobnie jak inne dzieci w jego wieku, Micah je, bawi się, śmieje, wygłupia i tuli do rodziców. Jego mama mówi, że jest spokojny i nigdy się nie złości. Od innych dzieci różni go tylko to, że ma o jeden chromosom więcej…

Zespół Downa zdiagnozowano u Micah, gdy miał trzy miesiące, mimo to on i jego rodzice żyją spokojnie w górskim domu, na wschód od Los Angeles, jak czytamy w wywiadzie, którego Amanda udzieliła magazynowi „Vogue Living”. Okładkowe zdjęcie, na którym mama z synkiem pozują w artystycznym anturażu, jest ilustracją tej rozmowy.
Czytaj także: Rodziny z dziećmi z zespołem Downa na Instagramie. Rewolucja?



@colienarentmeester took my picture with my parents, and now I'm on the cover of this magazine called VOGUE! @vogueliving_nl

A post shared by Micah Quinones (@lifewithmicah) on Nov 21, 2017 at 7:32am PST



Na swoim koncie na Instagramie młoda mama pisze:

Jestem pewna, że Micah jest pierwszą osobą z zespołem Downa na okładce magazynu Vogue! Jestem najdumniejsza na świecie. Jestem najpokorniejsza na świecie.


„Cokolwiek ma się stać, chcieliśmy tego dziecka”

Amanda Booth i Micah byli już na okładce amerykańskiego magazynu „Parents” w październiku 2016 r. Uwrażliwianie ludzi na problemy osób z zespołem Downa jest misją Amandy, która nie zamierza idealizować życia swojego synka – chce pokazać, że szczęśliwie można żyć nawet z trisomią. Wyjaśnia w „Vogue Living”:

Nie próbuję stworzyć idealnego obrazu. Ludzie już to robią i przez to można zacząć czuć się źle z własnym życiem. Chcę pokazać naszą egzystencję. Tak, ostatnio przeszliśmy wiele trudnych chwil…

Amanda Booth i jej mąż zdecydowali się wykonać tylko jedno badanie USG w 20. tygodniu ciąży i nie robili żadnych testów przesiewowych. Pierwsze komplikacje pojawiły się pod koniec ciąży, ale w wywiadzie udzielonym „Vogue Living” modelka wypowiada te wzruszające słowa: „Cokolwiek ma się stać, chcieliśmy tego dziecka”.



This is our story intro for @nlvogue by @colienarentmeester ߒ٠Make sure you get your hands on a copy to read the story! (Link in bio)

A post shared by Amanda Booth (@amanda_booth) on Nov 22, 2017 at 8:43am PST



Artykuł pochodzi z francuskiego wydania portalu Alteia

..

Bestialskie mordowanie tych dzieci musi sie wreszcie skonczyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:25, 30 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Projekt #ZatrzymajAborcję w Sejmie. Chodzi o zakazanie aborcji ze względu na wady płodu
Projekt #ZatrzymajAborcję w Sejmie. Chodzi o zakazanie aborcji ze względu na wady płodu

Dzisiaj, 30 listopada (15:17)

Komitet #ZatrzymajAborcję złożył w Sejmie obywatelski projekt ustawy antyaborcyjnej, który znosi możliwość przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu. Pod propozycją podpisało się ponad 830 tysięcy obywateli.
Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina podczas Konferencji prasowej Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Zatrzymaj Aborcję
/Tomasz Gzell /PAP

Na konferencji prasowej, poprzedzającej złożenie w Sejmie podpisów pod projektem nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, pełnomocniczka Komitetu #ZatrzymajAborcję Kaja Godek podkreślała, że 830 tysięcy podpisów pod projektem to "wynik ogromnego poruszenia społecznego".

Jest to wynik wrażliwości Polaków na los słabszych i chorych. I to, z czym dzisiaj przychodzimy do Sejmu, to jest apel do posłów, aby uchwalili prawo i aby zrobili to niezwłocznie - mówiła.

Dzisiaj w Warszawie pada śnieg i dzieci się cieszą, niestety nie wszystkie dzieci będą mogły się cieszyć tym śniegiem, ponieważ rocznie ponad tysiąc ginie w polskich szpitalach w majestacie prawa. Ale dzisiaj przychodzimy z dobrą wiadomością - stwierdziła.

Przypomniała, że pierwsze czytanie projektu obywatelskiego powinno odbyć się w ciągu trzech miesięcy od wniesienia propozycji do Sejmu.

Godek pytana była o wniosek grupy posłów PiS, klubu Kukiz'15, koła Wolni i Solidarni i niezrzeszonych do Trybunału Konstytucyjnego, w którym pytają TK o dopuszczalność przerywania ciąży właśnie ze względu na ciężkie wady płodu.

Jeżeli orzeczenie Trybunału pojawi się przed rozpoczęciem procesu legislacyjnego wobec projektu ustawy #ZatrzymajAborcję i jeżeli to orzeczenie będzie rzeczywiście chroniło życie osób niepełnosprawnych, to uważamy, że sprawa jest załatwiona - powiedziała Godek.

Termin, w którym TK miałby zająć się wspomnianym wnioskiem, nie jest jeszcze znany.

Poparcie dla zmian proponowanych przez Komitet #ZatrzymajAborcję wyraził Andrzej Duda. W jednym z wywiadów prezydent zapowiedział, że jeśli taka ustawa trafi na jego biurko, to ją podpisze.

Podpiszę ustawę zakazującą aborcji eugenicznej - przede wszystkim, aby wykluczyć prawo do zabijania dzieci z zespołem Downa - oświadczył wtedy.

...

Zobaczymy czy szatan juz stracil wladze nad Polska. Od tego to zalezy. I zeby Episkopat nie zaczal szkodzic... Widzimy ze mamy poruszenie wsrod swieckich zgodnie z objawieniami...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:59, 01 Gru 2017    Temat postu:

Byłam świadkiem 45 minut życia. To była lekcja bezwarunkowej miłości do dziecka
Marta Brzezińska-Waleszczyk | 01/12/2017
Pexels | CC0
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Chłopczyk żył tyle, ile trwa szkolna lekcja. Czekali na niego dwaj kilkuletni bracia z prezentami, dwie babcie, dwóch dziadków i siostra mamy. Przybyli z daleka na to spotkanie.


J
aki jest sens rodzenia dziecka, które umrze po kilkunastu, może kilkudziesięciu minutach? To pytanie pewnie czasem zadaje sobie niejeden człowiek. I nie chodzi tu o wchodzenie w dyskusję nad możliwością przerywania ciąży, ale o refleksje znacznie głębsze, nad sensem życia i śmierci w ogóle.



Dziecko żyło 45 minut

I choć są to pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi, to czasem wiele wyjaśnia samo życie, które daje najcenniejsze lekcje. Taką lekcję otrzymali właśnie pracownicy Szpitala Specjalistycznego Pro-Familia w Łodzi, gdzie w hospicjum perinatalnym przyszedł na świat kolejny maluszek.

Na dziecko oczekiwała rodzina: tato, dwaj kilkuletni bracia z prezentami, dwie babcie, dwóch dziadków i siostra mamy. Przybyli z bardzo daleka na to spotkanie. Byłam świadkiem 45 minut życia. Tyle trwa godzina lekcyjna. Ta znów nauczyła mnie, że miłość do dziecka jest bezwarunkowa, a piękno jest w oku patrzącego. Rodzice nie mogli dać temu maleństwu korzeni, więc dali mu skrzydła – czytamy na stronie Fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum perinatalne.

Dziękujemy za kolejny cud, który zmienia dramat w intymne powitanie i pożegnanie – dodali pracownicy ośrodka.
Czytaj także: Porodówka dla kobiet, które rodzą śmiertelnie chore dziecko



By dziecko mogło odejść w godności

Bo taki jest właśnie cel tej placówki – dołożyć wszelkich starań, by w tej dramatycznej sytuacji, jaką są narodziny małego człowieczka, który za chwilę umrze, zapewnić możliwie najbardziej komfortowe warunki do spokojnego pożegnania. Zapewnić kobiecie intymność. I to, by jej dziecko mogło w godności odejść – jak mówiła mi wieloletnia położna Nikoleta Broda, komentując inicjatywę położnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. Chodziło o utworzenie w jednym z wrocławskich szpitali specjalnej porodówki dla kobiet decydujących się na urodzenie śmiertelnie chorego dziecka.


Czego potrzeba takim kobietom (i ich najbliższym)? Przede wszystkim szacunku i zapewnienia intymności. Także poprzez stworzenie specjalnego miejsca dla tych kobiet, odseparowanie ich od mam rodzących zdrowe dzieci.

„My, położne, traktujemy rodzące się dziecko jako dziecko. Jeśli jest żywe, matka karmi je, przytula. Jeśli jest martwe, ubieramy je i dajemy mamie, by mogła się z nim pożegnać. Rodzice mają czas, by pobyć z dzieckiem” – mówiła Nikoleta Broda.

...

Bogu tyle zycia wystarczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:18, 05 Gru 2017    Temat postu:

Przeżyła aborcję. Co powiedziała matce, którą spotkała po 40 latach?
Ewa Rejman | 05/12/2017
YouTube
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Historia życia Melissy Ohden miała zakończyć się 40 lat temu, jeszcze w łonie matki. Lekarze sądzili, że to będzie tylko jedna z kilku tysięcy aborcji dokonywanych w USA każdego dnia. Dziecko jednak urodziło się żywe i bardzo chciało żyć dalej.


D
ziewiętnastoletnia wówczas mama Melissy nie chciała dokonywać aborcji, ale sądziła, że nie ma innego wyjścia. Na takie rozwiązanie naciskała w końcu cała rodzina z jej własną matką na czele. Kiedy zdecydowała się na aborcję sądziła, że jest w piątym miesiącu ciąży. Była jednak już w siódmym.


Nieudana aborcja Melissy Ohden

Melissa otrzymała zastrzyk z roztworu soli, który miał ją poparzyć od środka i sprawić, że urodzi się martwa. Kiedy pielęgniarki zobaczyły żywe dziecko nie mogły wyjść ze zdumienia. Jedną z nich była biologiczna babcia Melissy, która kazała „zostawić to, aż umrze”. Na szczęście jej koleżanki nie posłuchały tej rady i zaopiekowały się maleńką dziewczynką. Trzy miesiące później Melissa trafiła do kochającej, chrześcijańskiej rodziny adopcyjnej.

Jej biologiczna mama w trakcie aborcji otrzymała narkozę i po obudzeniu była przekonana, że wszystko poszło zgodnie z planem. Prawdę poznała dopiero po wielu latach.
Czytaj także: Jestem dzieckiem z gwałtu, a moja mama była… zakonnicą


Ohden odkrywa prawdę

Lekarze twierdzili, że z powodu próby przeprowadzenia aborcji dziewczynka będzie cierpiała na ślepotę, głuchotę i upośledzenie umysłowe. Żadna z ich prognoz się nie sprawdziła. Melissa jest w pełni zdrową kobietą, żoną i matką dwóch córek. Starszą z nich urodziła w tym samym szpitalu, w którym miała być uśmiercona. Chciała przez to pokazać, że życie może zwyciężyć śmierć.

Melissa była świadoma, że została adoptowana, ale o okolicznościach swoich narodzin dowiedziała się dopiero w wieku czternastu lat. Jako nastolatka nie mogła sobie poradzić z tą wiadomością, szukała ucieczki w alkoholu, popadła w bulimię. Desperacko chciała odnaleźć swoich biologicznych rodziców. Myślała, że jest jedyną osobą, która urodziła się w wyniku nieudanej aborcji. Dopiero w późniejszych latach dowiedziała się, że podobny los dzieli ok. 44 tys. Amerykanów.


Poszukiwania biologicznej rodziny

Ważną rolę w życiu Melissy zaczęła odgrywać wiara w Boga i w to, że to On sam pragnął, aby pojawiła się na świecie. Czuła też wdzięczność za dar rodziny adopcyjnej, która wspierała ją przez cały ten czas. Nadal jednak czuła, że nie może ustawać w poszukiwaniu rodziców biologicznych.

Udało jej się zdobyć adres ojca i napisać do niego list. Nigdy nie otrzymała na niego odpowiedzi, a adresat zmarł krótko później. Od jego rodziny, która znalazła list dowiedziała się, że nigdy nie wspominał o aborcji swojego dziecka, której nie starał się zapobiec. Pewnego razu powiedział tylko: „Zrobiłem coś, czego bardzo się wstydzę, ale nigdy nie mogę powiedzieć, co to było”.

Po czterdziestu latach odnalazła jednak swoją matkę. Po mailach i listach przyszedł czas na spotkanie twarzą w twarz. Melissa nie miała zamiaru nikogo oskarżyć, ale przebaczyć i przytulić kobietę, której nigdy wcześniej nie mogła poznać.
Czytaj także: Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę


Spotkanie z matką

Obie długo płakały. Matka Melissy w końcu mogła trzymać w ramionach swoją córkę, uściskać wnuczkę Olivię i zięcia Ryana. Okazało się, że przyszła na spotkanie ze swoją drugą córką Jennifer i jej dziećmi, które szybko zaprzyjaźniły się z Olivią. „Tak bardzo cię przepraszam, że wtedy po prostu stamtąd nie uciekłam” – mówiła matka Melissy. Przez wszystkie kolejne lata myślała o tamtej aborcji i marzyła o tym, żeby jej dziecko żyło. Spotkanie z córką było dla niej cudem. „Wiem, że nigdy nie będę dla ciebie «mamą», ale mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojego życia” – powiedziała w trakcie pożegnania. „Ja też tego bardzo chcę. Nie mam instrukcji, jak to zrobić, ale wiem, że od teraz możemy znaleźć na to sposób” – usłyszała w odpowiedzi.


Przebaczenie

Melissa przebaczyła nie tylko swojej matce, ale także babci, która chciała zostawić ją na pewną śmierć. Mówi, że ta decyzja pozwala jej iść dalej bez żalu, ale z wdzięcznością za życie.

Dzięki świadectwu Melissy wiele kobiet w trudnej sytuacji ostatecznie postanowiło urodzić swoje dzieci. Niektóre przychodzą później jej za to podziękować. Jeśli o aborcji miałyby prawo wypowiadać się tylko te osoby, których ta kwestia bezpośrednio dotyczy, to warto wiedzieć, że Melissa jest przeciw.

...

Matka marnotrawna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:23, 08 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ojciec kopał dwulatka na ulicy. Teraz grozi mu więzienie
Ojciec kopał dwulatka na ulicy. Teraz grozi mu więzienie

Wczoraj, 7 grudnia (16:10)

Na początku grudnia 50-letni Barier Adiyev zabrał swojego 2-letniego synka na spacer po Biszkeku w Kirgistanie. Dziecko poślizgnęło się na lodzie i upadło. Ojciec zamiast pomóc mu wstać, zaczął je kopać i ciągnąć za sobą. Sytuację zarejestrowały kamery, a nagranie trafiło do sieci.

Dziecko wywróciło się na śliskim lodzie. Ojciec zamiast od razu pomóc synowi, obserwował, jak leży na ziemi. Chłopiec próbował się podnieść, ale nie dał rady i ponownie wywrócił się na plecy. Wtedy Adiyev z całej siły kopnął dziecko w brzuch, a następnie podniósł chłopca, trzymając go za jedną rękę. Dalej 50-latek ciągnął syna tak, że on wciąż nie mógł stanąć na nogach.

Zdarzenie zarejestrowały kamery i nagranie trafiło do sieci. Policja szybko odnalazła ojca 2-latka. Teraz Barier Adiyev spędzi w areszcie 2 miesiące, a matka dziecka chce pozbawić go praw rodzicielskich. Mężczyzna został także wyrzucony z pracy.

...

Albo opetany albo dopalacze co na jedno wychodzi bo tex demon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:22, 09 Gru 2017    Temat postu:

Ordo Iuris zawiadamia prokuraturę o podawaniu przez proaborcyjny komitet „Ratujmy kobiety” fałszywych informacji na temat liczby zebranych podpisów

Data publikacji: 06.12.2017

materiały prasowe Ordo Iuris

Instytut Ordo Iuris zawiadomił prokuraturę o podaniu przez Barbarę Nowacką w piśmie do marszałka Sejmu fałszywych informacji na temat liczby podpisów zebranych pod proaborcyjną inicjatywą ustawodawczą. Dostępne dane wskazują, że w rzeczywistości Komitet zebrał nie blisko 400 tys., ale jedynie nieco ponad 200 tys. podpisów. To oczywista manipulacja.

Jak wynika z artykułu opublikowanego przez portal [link widoczny dla zalogowanych] oraz danych udostępnionych przez Kancelarię Sejmu, podawane przez Barbarę Nowacką i innych przedstawicieli proaborcyjnego Komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” informacje na temat liczby podpisów zebranych pod projektem rażąco odbiegają od rzeczywistości, a faktyczna skala poparcia dla projektu nie przekroczyła 208 tys. podpisów.

Barbara Nowacka w piśmie do Marszałka Sejmu twierdziła, że pod proaborcyjnym projektem zebrano podpisy „w ilości 371 156”, a na stronie internetowej Komitetu podano nawet informacje, że proaborcyjna ustawa uzyskała poparcie „blisko pół miliona Polek i Polaków”.

Oznaczałoby to około dwukrotny wzrost poparcia postulatów proaborcyjnych w porównaniu z zeszłoroczną inicjatywą o podobnych charakterze, którą według autorów poparło 215 tys. osób.

Marszałek Sejmu jest zobowiązany zweryfikować, czy został spełniony konstytucyjny wymóg zebrania 100 tys. podpisów. Po określeniu, czy miało to miejsce, pozostałe podpisy co do zasady nie są weryfikowane, co może tworzyć mylne wrażenie, że zadeklarowanej przez Komitet skali poparcia nie można w żaden sposób sprawdzić.

Kancelaria Sejmu odnotowuje jednak liczbę złożonych do niej kart z wykazem podpisów osób popierających inicjatywę. W procesie sporządzania protokołu z liczby kart może brać udział przedstawiciel Komitetu inicjatywy obywatelskiej. Zgodnie ze wzorem karty wykazu przyjętym przez Komitet proaborcyjnej inicjatywy znajdowało się miejsce na 10 podpisów. Barbara Nowacka potwierdziła w rozmowie z „Gościem Niedzielnym”, że podpisy zbierano wyłącznie na kartach opublikowanych na stronie internetowej.

Kancelaria Sejmu podaje, że kierowany przez Barbarę Nowacką Komitet złożył 21 823 strony zawierające wykazy podpisów (s. 19 pliku). Oznacza to, że już samo określenie liczby kart z podpisami wyklucza możliwość poparcia inicjatywy przez więcej niż 218 230 osób, czyli dziesięciokrotność liczby złożonych kart.

Ponadto Kancelaria Sejmu zweryfikowała podpisy znajdujące się na pierwszych 11 500 kart i określiła, że było ich 106 929, w tym 1448 złożonych wadliwie. Nawet gdyby na wszystkich pozostałych stronach (10 323) złożono dokładnie po 10 podpisów, bez weryfikacji pozostałych kart, można jednoznacznie stwierdzić, że łączna skala poparcia dla projektu nie przekracza 208 711 podpisów. Tak więc, nawet przy najbardziej optymistycznym założeniu, jest to liczba o około połowę niższa od – rozbieżnych zresztą – informacji przekazywanych przez przedstawicieli proaborcyjnego komitetu.

To oczywista manipulacja środowisk proaborcyjnych, mająca na celu wprowadzenie w błąd opinii publicznej. To już kolejna sytuacja, kiedy kwestii o olbrzymim znaczeniu społecznym, jaką jest ochrona życia ludzkiego, do opinii społecznej trafiają nieprawdziwe informacje. Zawiadomiliśmy prokuraturę, bo misją naszego Instytutu jest eliminowanie oczywiście nieprawdziwych informacji z przestrzeni publicznej – powiedział mec. Jerzy Kwaśniewski, Prezes Ordo Iuris.

Ważnym punktem odniesienia jest liczba kart pod projektem proaborcyjnym złożonym przez Komitet „Ratujmy kobiety” w 2016 r. Kancelaria Sejmu otrzymała wtedy 21 981 kart z podpisami poparcia (s. 27 pliku), czyli więcej niż obecnie. Liczba ta współgrała z ogłoszoną wówczas przez Komitet skalą poparcia projektu, pod którym – według własnych danych Komitetu – podpisało się 215 100 osób.

Dla porównania przypomnieć należy, że inicjatorzy zgłoszonego w zeszłym roku obywatelskiego projektu ustawy o pełnej prawnej ochronie życia „Stop aborcji” zgodnie z danymi dostępnymi na stronie Sejmu przekazali 53 313 stron zawierających wykazy poparcia z podpisami obywateli (s. 32 pliku), a więc blisko dwuipółkrotnie więcej niż pod każdą z inicjatyw proaborcyjnych.

...

Potwierdzam. U nas w parafii kobiety byly w szoku bo podpisaly sie pod ,,ratowaniem kobiet" w sprawie aborcji! Tylko ze nie wiedzialy ze chodzi o cos przeciwnego! Gdzies tam sie krecili WOKOL KOSCIOLA CZY PIELGRZYMOW!
To sa psychopatyczni mordercy to oszustwo dla nich jest jak bulka z maslem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:53, 11 Gru 2017    Temat postu:

Uratowała Adasia od aborcji, dziś jest jego mamą. Ale to nie koniec historii…
Karolina Sarniewicz | 11/12/2017
Elżbieta Małko-Kołodziej/Facebook
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Wśród dyskutujących na forum o dzieciach z zespołem Downa spotkała ciężarną kobietę, która chciała dokonać aborcji. Pani Elżbieta poprosiła ją, żeby tego nie robiła. I w zamian złożyła jej pewną propozycję.


K
iedy Elżbieta Małko-Kołodziej wychodziła za mąż, nie przypuszczała pewnie, że życie już za moment zabierze jej dosłownie wszystko, co miała. Gdyby jednak to, co dotąd jej się przytrafiło, miała umieścić na skali niedowierzania, prezenty, które otrzymała w zamian za stratę, wylądowałyby z pewnością na jej samej górze.


Moja córka ma zespół Downa

Z pozoru szczęśliwe małżeństwo posypało się jak domek z kart, kiedy mąż zostawił panią Elę, bo urodziło im się niepełnosprawne dziecko. Iza od tamtej pory miała tylko mamę, ale za to mamę kochającą co najmniej za dwoje. Nie bała się odpowiedzialności wychowywania córki z zespołem Downa, ale szkoliła się, dowiadywała, praktykowała. I pewnie samotną matką byłaby do dziś, gdyby nie kolejny rodzinny dramat.

Iza w wieku zaledwie roku zmarła na posocznicę. Pani Elżbieta pogrążyła się w smutku i przez pewien czas walczyła z chęcią popełnienia samobójstwa.
Czytaj także: Kiedy umiera dziecko… Czy naprawdę „wszystko będzie dobrze”?

„To były myśli, których do dzisiaj się wstydzę” – mówiła reporterowi TVN Uwaga Jakubowi Dreczce, którego materiał o pani Elżbiecie ukazał się 8.12 na antenie stacji.

Trudno się jednak dziwić rozpaczy w tak dramatycznych okolicznościach. Tym bardziej szokuje, jak szybko udało się jej pozbierać. Elżbieta po prostu znalazła kogoś, dla kogo znów chciała żyć.


Jeśli urodzisz Adasia, zostanę jego mamą

To był jeden z wieczorów dwa lata po śmierci Izy, który pani Elżbieta spędzała na forach internetowych. Nagle, wśród dyskutujących o dzieciach z zespołem Downa, spotkała ciężarną kobietę, która chciała dokonać aborcji. Bała się, że z chorym dzieckiem sobie nie poradzi. Pani Elżbieta poprosiła ją wówczas, żeby tego nie robiła. Propozycja, którą jej złożyła, była zresztą trudna do odrzucenia: „Jeśli urodzisz, ja zaopiekuję się twoim dzieckiem”.
Czytaj także: Była bezdomna, uzależniona i w ciąży. Co zaproponował jej policjant?

Była sama, niedawno wyszła z depresji, przeszła wielką żałobę – a mimo wszystko zaryzykowała. Podjęła decyzję i skoczyła na główkę. Będzie trudno, wiadomo, ale przecież nie pozwoli dziecku umrzeć. Pójdzie do szpitala, spojrzy mu w oczy, pokocha je i wychowa najlepiej, jak potrafi.

Biologiczna matka zdecydowała się zatem donosić ciążę, ale zaraz po porodzie podtrzymała decyzję o opuszczeniu dziecka. Pani Elżbiecie przyznano funkcję rodziny zastępczej. W ten sposób w jej życiu pojawił się Adaś, który dziś ma już dziewięć lat.


Jest i tata

Cudowna mama to jednak czasem za mało, bo niedługo potem w życiu Adasia pojawił się też tata. Poznany przez panią Elę w internecie mężczyzna okazał się świetnym kandydatem na męża i ojca. Oprócz pana Marcina do rodziny dołączył też jego nastoletni syn Nataniel, którego matka zginęła w wypadku samochodowym. Elżbieta w rozmowie z telewizją TVN przyznaje, że nie oczekiwała od życia aż tak wielkiego szczęścia:

W najśmielszych snach nie przypuszczałam, że uda się znaleźć mężczyznę, który pokocha mnie i pokocha niepełnosprawne, cudze dziecko.

Pan Marcin z kolei twierdzi, że w przyszłej żonie najbardziej imponowała mu jej determinacja.

Dziś mają wspólnie jeszcze jednego synka. Żyją skromnie i choć przyznają, że sobie radzą, brakuje im miesięcznie 3,5 tysiąca złotych na rehabilitację Adasia.
Czytaj także: Henio żył rok. To był najpiękniejszy rok w naszym życiu

„Gdyby udało nam się zebrać więcej środków, to selekcjonowałabym te zajęcia, które w tym momencie są dla Adasia bardziej potrzebne – pani Elżbieta wyznała TVN-owi. – Wybrałabym pedagoga, logopedę, zajęcia z integracji sensorycznej. Raz na kwartał jedziemy też na intensywne dwa tygodnie terapii i potem przez kolejne trzy miesiące Adaś utrwala tę wiedzę w życiu codziennym”.

Środki można przekazywać za pośrednictwem Fundacji TVN. Nie jesteś sam. Czy warto ich wspomóc? Wystarczy obejrzeć reportaż i zobaczyć, jak najmłodszy brat Adasia głaszcze go po głowie i ciepłym głosem mówi: „Mój brat”. Na co Adaś zadowolony odpowiada: „Mój brat, mój brat, mój brat”.

...

To TVN juz nie popiera czarnych marszy mordujacych dzieci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:42, 12 Gru 2017    Temat postu:

Wstrzymali poród, by ratować dziecko. „Wcześniak z wielką ochotą na życie”
Aleksandra Gałka | 12/12/2017
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie/Facebook
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



W bliźniaczej ciąży doszło do poronienia jednego z dzieci, co wywołało akcję porodową. Lekarzom z Olsztyna udało się zahamować ją w trakcie i utrzymać ciążę na kolejnych kilka tygodni. Dziewczynka niedawno przyszła na świat. Jej stan jest stabilny.


„T
o cud”, „dokonali niemożliwego” – tak sukces zespołu z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie komentują polskie media.
1 procent szans

Cytowany przez Polską Agencję Prasową ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego dr Tomasz Waśniewski poinformował, że olsztyński przypadek jest drugim w Polsce odroczeniem porodu po poronieniu jednego z dzieci.



Jest to procedura od niedawna wykonywana na świecie. W 99 proc. takich przypadków nie udaje się wyhamować porodu i dochodzi do poronienia także drugiego dziecka.



Ordynator podkreślił, że takie działanie jest uwarunkowane szeregiem ważnych decyzji. Zespołu, który postanawia podjąć ryzyko oraz mamy, która musi mieć świadomość, że „rokowania ciąży są bardzo niepewne”, że drugiego dziecka być może także nie uda się uratować oraz że istnieje także zagrożenia dla życia i zdrowia jej samej.


„Poród odroczony” i odwaga matki

Dr Waśniewski wyjaśnił, że często dochodzi do sytuacji, w której jedno z dzieci w bliźniaczej ciąży umiera. W tym przypadku jednak „doszło do powikłania polegającego na rozpoczęciu czynności skurczowych macicy i poronieniu obumarłego płodu”.

Dr Waśniewski w rozmowie z PAP wyjaśnił:

Mój zespół podjął decyzję – na prośbę mamy – o próbie ratowania drugiego dziecka, czyli wyhamowaniu już istniejącego porodu, tak by możliwa była kontynuacja ciąży z drugim bliźniakiem. To był 18.-19. tydzień ciąży. Możliwości przeżycia urodzonych w tym momencie dzieci nie ma.

Minimalna długość ciąży, przy której wcześniak ma szansę na przeżycie to 24 tygodnie. Lekarze starali się zrobić wszystko, by kontynuować ciążę i odroczyć poród – stąd nazwa „poród odroczony”. Po tym czasie życie poza łonem matki jest możliwe.
Czytaj także: Ten Bank ratuje wcześniaki i chore noworodki!






Dr Waśniewski podkreśla zasługi samej mamy, która zdecydowała się na odroczenie porodu, które było ryzykowne także dla niej samej. W najbardziej radykalnych przypadkach należy nawet wyciąć macicę, by ratować życie matki.
Dziewczynka w stanie stabilnym

Ordynator wspomina, że „kobieta poinformowana o tych zagrożeniach, kategorycznie zażądała (…) podjęcia próby ratowania drugiego dziecka”.

Mimo pozostających zagrożeń (pozostawione łożysko i pępowina pierwszego dziecka) udało się utrzymać ciążę do 30. tygodnia. Wtedy – zgodnie z oczekiwaniami – pojawiło się krwawienie z dróg rodnych będące objawem odklejania się łożyska drugiego dziecka. Finalnie dziewczynka z wagą 1,55 kg przyszła na świat 27 listopada. Obecnie jej stan jest stabilny.

27 listopada przyszedł na świat wcześniak z wielką ochotą na życie – komentował dr Waśniewski.

Po urodzeniu była w stanie ciężkim, ale po podjęciu przez nas intensywnych czynności stabilizujących, jej stan się poprawił. Dziecko przebywa w inkubatorze – wyjaśnił dr Norbert Dera – ordynator Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka.
Czytaj także: Czapki z głów! Policyjna eskorta dla duszącego się noworodka


Ofiara własnego sukcesu

Przeprowadzenie tak skomplikowanego procesu: zatrzymanie akcji porodowej, utrzymanie ciąży, a w efekcie uratowanie jednego z bliźniąt to spektakularne osiągnięcie. Niestety, często w takich przypadkach placówki stają się ofiarami własnego sukcesu.

Dobra fama szybko się niesie, co powoduje olbrzymie zainteresowanie ciężarnych kobiet w regionie. Zgłaszają się z prośbą, by rodzić właśnie na określonym, osławionym oddziale. Odbija się to negatywnie na samym personelu medycznym, którego liczba jest ograniczona, są chronicznie przemęczeni. Do tego dochodzą także ograniczenia w aparaturze oraz liczbie miejsc. W ekstremalnych sytuacjach może się to negatywnie przekładać na jakość leczenia pacjentów i ich komfort.
Czytaj także: Przygotujcie się do porodu… psychicznie!

Źródło: PAP

...

Brawo, ze ratuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:25, 13 Gru 2017    Temat postu:

Mój brat miał się urodzić niepełnosprawny. Pomogła Matka Boża z Guadalupe
Iwona Flisikowska | 12/12/2017

Shutterstock
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Ta niezwykła historia naprawdę wydarzyła się w mojej rodzinie.
Prosić Maryję o ratunek

Moi rodzice zawsze marzyli, aby ich dom tętnił życiem i – jak mówiła moja mama – śmiechem dzieci. Dlatego bardzo ucieszyli się, że w naszej rodzinie ma się pojawić dziecko, wymarzony podarunek od Boga. Ale wkrótce okazało się, że dziecko być może nie urodzi się żywe, a jeśli przeżyje czas ciąży, to urodzi się z głęboką niepełnosprawnością.

Wizja dziecka na wózku inwalidzkim – bo taki obraz snuli lekarze specjaliści, a także siostra położna – towarzyszyła mojej mamie przez prawie 9 miesięcy. Ale moja mama przez te miesiące wykazała się niezwykłym hartem ducha i zaufaniem Opatrzności.
Czytaj także: Płaszcz św. Juana Diego i 4 tajemnice wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Kiedy usłyszała złą, odbierającą nadzieję diagnozę, zaczęła codziennie odmawiać różaniec, prosząc Maryję o ratunek dla jej zagrożonego dziecka. Prosiła wbrew nadziei, pomimo niedobrych wiadomości. Mama musiała często chodzić na konsultacje i przechodzić trudne badania. Lekarz ginekolog, który zajmował się ciążą, był zadziwiony siłą i wiarą mamy, że „wszystko będzie dobrze”, skoro wiadomo było, że już jest bardzo niedobrze, i że trwa w „postanowieniu” urodzenia dziecka.
Urodzony 12 grudnia

Zbliżał się termin porodu przewidywany na święta Bożego Narodzenia. Ale niespodziewanie dziecko zaczęło się rodzić 12 grudnia. „Świat był otulony wielkim śniegiem i zaspami” – wspomina mama. Zanim dotarło pogotowie z lekarzem, braciszek urodził się w domu, a poród odbierał… tata. Chłopczyk urodził się zdrowy i cały!

W tym czasie moi rodzice jeszcze nie wiedzieli, że ich syn urodził się w dniu upamiętniającym Matkę Bożą z Guadalupe. Taką wymowną „pieczątkę” pozostawiła Maryja, aby nie było wątpliwości, że czuwała. Syn został szybko ochrzczony, otrzymując imię jednego z apostołów: Tomasz. I czasami mama, kiedy przeprowadzała z bratem poważne, życiowe rozmowy, przypominała historię tego świętego…
Babcia Jadwiga i wrażliwość pro-life

A ja, będąc jeszcze nastolatką, często jeździłam w rodzinne strony mojej mamy na Mazury, aby odwiedzić babcię i dziadka. Babcia Jadwiga często mówiła mi, jak ważna jest pomoc wszystkim kobietom, które spodziewają się dziecka, zwłaszcza pomoc tym dziewczętom, które nie chciały urodzić dziecka. Mówiła, jak ważne jest, aby dać im nadzieję i koniecznie konkretną pomoc.

Zachęcała mnie do wspólnej modlitwy w intencji dzieci nienarodzonych, co na początku spotkało się z mojej strony z brakiem zrozumienia. Ale z szacunku dla babci, wysłuchiwałam jej opowieści i raz „dałam się namówić” do „takiej” modlitwy. Dokładnie w intencji dzieci nienarodzonych i też w intencji dzieci, które nie miały szczęścia się urodzić, czyli zostały abortowane.
Czytaj także: Co można zobaczyć, patrząc w oczy Matki Bożej z Guadalupe?
Matka Boża z Guadalupe, patronka nienarodzonych

Minęło kilka lat, a ja na studiach po raz pierwszy zetknęłam się z ruchami pro-life, o których było głośno, zwłaszcza w Ameryce. Nie wiedząc początkowo dlaczego, mocno zaangażowałam się w pomoc na rzecz dzieci nienarodzonych. Dopiero później skojarzyłam, że moje zaangażowanie jest „związane niewidzialną nitką” z moją babcią, że jej opowieści na temat pomocy dzieciom nie poszły na marne.

Pewnego dnia, gdy uczestniczyłam w konferencji pro-life, podeszła do mnie znajoma i wręczyła mi wizerunek Matki Bożej z Guadalupe, mówiąc: To patronka dzieci nienarodzonych, zwłaszcza tych dzieci, którym grozi niepełnosprawność lub aborcja… Jej święto obchodzi się 12 grudnia…

Gdy to usłyszałam, dosłownie zatkało mnie. Nagle wszystko zrozumiałam – całą tę sytuację z bratem, więc przy najbliższej okazji pojechałam do rodzinnego domu, aby wszystko opowiedzieć rodzicom i bratu. A ja sama odkrywałam stopniowo fenomen wizerunku z Guadalupe, który jest „nie ludzką ręką uczyniony”.

...

Po to sa cuda abyscie mieli dowod.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:52, 19 Gru 2017    Temat postu:

Ma zespół Downa. Wygrał walkę z weteranem MMA
Magdalena Galek | 19/12/2017
@diegonightmaresanchezufc/Instagram
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Diego Sanchez przegrał już w pierwszej rundzie!


B
ohaterów tej historii jest dwóch. Jeden z nich to amerykańska gwiazda MMA Diego Sanchez. Drugi – Izaak Marquez, 32-letni fan mieszanych sztuk walki (MMA – ang. mixed martial arts), który urodził się z zespołem Downa. Spotkali się pewnego dnia w Jackson Wink Academy, światowej sławy Akademii Treningowej Mieszanych Sztuk Walki z siedzibą w Albuquerque, w stanie Nowy Meksyk.

Diego podszedł do Izaaka i zapytał, czy lubi MMA. Ten odpowiedział, że kocha sztuki walki. Zawodnik zapytał, czy chciałby trenować, czy tylko popatrzeć. „Chcę trenować” – odrzekł Izaak. W ten sposób spełniło się marzenie mężczyzny.
Czytaj także: Karateka z Aleppo. Ma 6 lat i nie wie, jak wygląda świat bez wojny


Diego Sanchez jest moim bratem!

Dla Diego, weterana MMA, pomysł na treningi z niepełnosprawnym mężczyzną był w pierwszej chwili impulsem. Ale po trzech miesiącach wspólnej ciężkiej pracy nawiązała się wyjątkowa relacja pomiędzy trenerem i uczniem. „Diego jest moim przyjacielem, moim bratem” – powiedział Izaak w rozmowie z portalem KRQE.
Czytaj także: Zaczął się dusić. I wtedy do akcji wkroczył trampkarz z przeciwnej drużyny!

Po kilku miesiącach wspólnych treningów, Diego postanowił umożliwić podopiecznemu udział w pojedynku w klatce przy udziale publiczności. Aby to się stało, poprosił o specjalne pozwolenie Dana White’a, prezydenta UFC (amerykańska organizacja MMA).

Walka odbyła się na początku grudnia. Izaak został przywitany głośnym aplauzem. Jego doświadczony rywal przegrał już w pierwszej rundzie „przez poddanie dźwignią na staw łokciowy” – jak podaje serwis polsatsport.pl. Diego pozwolił się pokonać i tym szlachetnym gestem ofiarował Izaakowi niezapomniane przeżycie.

„Izaak to wszystko robi dla swojej mamy, która zmarła z powodu demencji” – powiedział Diego do publiczności po zakończeniu walki. „Mamo, kocham Cię!” – wykrzyczał do mikrofonu szczęśliwy zwycięzca. Wzruszające, jak wielką miłością ją darzy i ile daje mu to siły!

...

A tu ich bestialsko morduja przed urodzeniem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:10, 21 Gru 2017    Temat postu:

Niezwykły dar matki. Urodzi dziecko, by oddać jego narządy na przeszczep

Dzisiaj, 21 grudnia (06:3Cool

Brytyjskie media piszą o niezwykłym darze matki. 30-letnia kobieta jest w ciąży, ale wie, że jej dziecko nie przeżyje porodu.



zdj. ilustracyjne
/Aneta Łuczkowska /Archiwum RMF FM


Decyzja, którą podjęła, odbiła się szerokim echem na Wyspach Brytyjskich. Wczesne badania prenatalne wykazały, że dziecko Hayley Martin cierpi na obustronną agenezję nerek - niezwykle rzadką chorobę genetyczna.

To pewne, że umrze podczas lub zaraz po porodzie.

Brytyjka, wbrew namowom lekarzy, by poddała się aborcji, postanowiła donosić ciążę. Zamierza bowiem przekazać narządy swego dziecka na cele transplantacyjne. Ma nadzieję, że uda jej się w ten sposób uratować od śmierci inne dzieci.

Ponieważ płód nie posiada nerek, kobieta zapowiedziała, że odda jedną ze swoich, by uczcić w ten sposób pamięć córki.

Hayley Martin jest już mamą trojga zdrowych dzieci. Powinna urodzić czwarte jeszcze przed świętami.

(j.)

Bogdan Frymorgen

...

Moze byc cud i dziecko bedzie zylo! Zatem z gory go na smierc nie skazujcie. Ale dobrze ze najgorszego czyli mordu uniknela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 21 Gru 2017    Temat postu:

W święta „podzielimy” się z innymi… naszą córeczką
Dominika Cicha | 21/12/2017

YouTube
Udostępnij





Komentuj

Drukuj

Są jak tysiące innych rodziców, którzy z niecierpliwością czekają na narodziny dziecka. Wybrali już imię, kupili malutkie różowe śpioszki i pierwszego misia. Ale chwila, w której przywitają się z córką, zamieni się w pożegnanie.

Każdego wieczoru Hayley Martin kąpie się z nienarodzoną jeszcze córeczką. To właśnie wtedy Ava Joy jest najbardziej aktywna – kopie, wierci się. „Czytam jej, śpiewam. Robię wszystko, co inne mamy nienarodzonego dziecka”.

Ale Hayley nie jest jak inne matki. Kiedy przechodzi obok sklepowych witryn z akcesoriami dla niemowląt, zalewa się łzami i ukradkiem głaszcze brzuch. Nieco mniejszy niż u innych kobiet w końcówce ciąży. Z jednej strony nie może doczekać się spotkania z córką. Ale z drugiej – chciałaby przełożyć je na później. Bo kiedy Ava Joy przyjdzie na świat, natychmiast umrze.


Ava Joy uratuje inne dzieci

Do 20. tygodnia ciąży Hayley i jej mąż Scott nie mieli pojęcia, że coś jest nie tak. Mają już troje dzieci – córki Kiowę (7 l.), Laylę (5 l.) i syna Olivera (2 l.) – i wspólnie z nimi czekali, żeby poznać płeć nienarodzonego malucha.

Podczas rutynowego badania, zupełnie nagle, rozległa się cisza. W progu sali zaczęli pojawiać się kolejni lekarze. Co usłyszeli zaniepokojeni rodzice? „Płód nie ma nerek albo pęcherza moczowego, jego płuca są słabo rozwinięte. Umrze w trakcie porodu albo zaraz po nim. Proponujemy terminację ciąży”.
Czytaj także: Trwałe uszkodzenie płodu. Aborcja niczego nie rozwiązuje

Ale Hayley i Scott na przerwanie ciąży się nie godzą. Postanowili, że wytrzymają tak długo, jak będzie trzeba i… przekażą organy córki innym dzieciom, które czekają na przeszczepy. Żeby zostać dawcą, Ava Joy musi ważyć co najmniej 2,5 kilograma. Termin porodu wyznaczono na końcówkę stycznia, ale dziewczynka przyjdzie na świat prawdopodobnie w okolicach Bożego Narodzenia.

Nasze dziecko umrze mimo wszystko, ale możemy spróbować uratować kogoś jeszcze; ta rozpacz, przez którą przechodzimy, będzie tego warta – w rozmowie z the Mirror stwierdza Hayley. – To jej bożonarodzeniowy prezent dla innych biednych dzieci. Ja też chcę oddać jedną z moich nerek, jak wydobrzeję po porodzie, ponieważ Ava urodzi się bez nich.


Przeszczep. Jeśli mogę kogoś ocalić, zrobię to

Nie ma jeszcze pewności, które części ciała będzie można pobrać od dziecka. Najbardziej prawdopodobne są zastawki serca, komórki wątrobowe i trzustka. Po przeszczepach rodzice Ava’y napiszą listy do biorców. Chcą im podziękować.

Jej część będzie wciąż żyła, ona nie umrze w pełni. Będzie żyła w kimś innym – mówi Hayley. – To nie jest łatwa decyzja, ale jest właściwa. Pomaga mi radzić sobie z bólem. Wiem też, że znajdą się dzieci, które dzięki zdrowym organom Ava’y dostaną szansę na życie. Dlaczego dwoje dzieci miałoby umrzeć, skoro jedno można ocalić?

To chyba jeden z najpiękniejszych darów, jaki zostanie przekazany w nadchodzące święta.

Nawet jeśli otworzy oczy i przez sekundę popatrzy na mnie, będzie to moment, którego nikt mi nie odbierze. Ava Joy będzie zawsze naszą córeczką i małą siostrzyczką naszych dzieci.
Czytaj także: Jej córeczka umrze po narodzeniu. Postanowiła się nią… „podzielić”
Czytaj także: Nie przyjmę chemii, wybieram dziecko. Do zobaczenia w niebie!
Czytaj także: Byłam świadkiem 45 minut życia. To była lekcja bezwarunkowej miłości do dziecka

...

Zobaczymy czy umrze. Cuda juz takie byly ze wszystko mozliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:27, 24 Gru 2017    Temat postu:

Nowe prawo w Ohio: zakaz aborcji w przypadkach z zespołem Downa
Aleksandra Gałka | 24/12/2017

Shutterstock
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W amerykańskim stanie Ohio wprowadzono nowe prawo, które zakazuje dokonywania aborcji w przypadkach, gdy badania ujawniają, że płód może mieć zespół Downa – podaje portal amerykańskiej telewizji CNN.

Gubernator John Kasich podpisał akt wprowadzający nowe prawo w piątek, 22 grudnia. Wejdzie w życie za 90 dni – podaje CNN, powołując się na informację przekazaną przez Jona Keelinga, rzecznika prasowego gubernatora Ohio.
Zakaz aborcji dzieci z zespołem Downa

Prawo zakazuje dokonywania aborcji w sytuacji, gdy po wykonaniu testów prenatalnych okaże się, że dziecko może mieć zespół Downa lub jeśli istnieje inna przesłanka, by sądzić, że płód ma jakąkolwiek inną wadę genetyczną.

Osoba dokonująca aborcji może w takim przypadku usłyszeć zarzut o dokonanie zbrodni czwartego stopnia, a jeśli będzie to lekarz, straci prawo do wykonywania zawodu. Z kolei kobieta, która będzie ubiegała się o aborcję, także zostanie pociągnięta do odpowiedzialności zgodnie z odpowiednimi przepisami.

Podobne prawo zaproponowano także w dwóch innych amerykańskich stanach: Północnej Dakocie oraz Indianie. Jednakże indiański sąd federalny zablokował uchwalone prawo, natomiast w Dakocie prawo antyaborcyjne funkcjonuje od 2013 roku.

Zespół Downa jest chorobą genetyczną, która wpływa na zdolności poznawcze, powodując mniej lub bardziej dotkliwe zaburzenia uczenia się. Przejawia się również charakterystycznymi cechami twarzy. Choroba może być rozpoznana jeszcze w trakcie ciąży za pomocą testów prenatalnych. Opieka nad osobami z zespołem Downa może obejmować terapie mowy, specjalne szkolenia zawodowe, konsultacje emocjonalne. Dodatkowo stosuje się suplementy oraz leki, a także urządzenia wspomagające.
Czytaj także: Rodziny z dziećmi z zespołem Downa na Instagramie. Rewolucja?


Amerykańscy proliferzy się cieszą

Przeciwnicy aborcji przyjęli z wielkim entuzjazmem nowe prawo.



Teraz, gdy ustawa o zakazie dyskryminacji jest prawem, nienarodzone dzieci, u których zdiagnozowano zespół Downa, mają szansę na życie – stwierdził Mike Gonidakis, prezes Ohio Right to Life. – Ohio jest i pozostanie stanem, które dzięki temu ustawodawstwu postrzega osoby z zespołem Downa jako takie, które zasługują na życie.



CNN przypomina, że projekt ustawy przedstawiła Izbie Reprezentantów z Ohio w zeszłym miesiącu Sarah LaTouretto, republikanka.

Stwierdziła, że nowe prawo dotyka nie problemu aborcji, a raczej dyskryminacji.



Rozpoznanie zespołu Downa u nienarodzonego dziecka może być katastrofalne i może zmienić życie. Nie wszyscy są przygotowani na to, by radzić sobie z zobowiązaniem trwającym całe życie, ale na szczęście, jak widać, istnieje wiele opcji dostępnych dla rodzin – powiedziała LaTouretto, zanim Senat zagłosował nad projektem ustawy.



Wierzę, że życie zaczyna się od poczęcia i że aborcji nigdy nie powinno się uważać za opcję. Jednak niezależnie od tego, czy się ze mną zgadzacie, czy nie, mam nadzieję, że widzicie, że to nie jest kwestia aborcji, a kwestia dyskryminacji – to dyskryminowanie danej osoby, nie pozwalanie jej na skorzystanie z danego przez Boga prawa do życia, tylko dlatego, że może mieć zespół Downa – dodała LaTouretto cytowana przez CNN.

...

Wreszcie uznali chore dzieci za ludzi. SZOK ZE TO JEST ,,OSIAGNIECIEM"! Ale dlaczego tylko jedna choroaba? A jak to bedzie zespol Browna czy Smitha to zabic juz mozna?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:01, 28 Gru 2017    Temat postu:

Świętych Młodzianków - lęk okrutnego władcy
Marek Wójtowicz SJ
28.12.2013 06:49


Rzeź Niewiniątek
(mal. Duccio di Buoninsegna, 1308-1311)
W całej historii ludzkości toczy się walka pomiędzy życiem a śmiercią, przebaczeniem a nienawiścią, pomiędzy miłością a egoizmem. Wielu ludzi zdobywa władzę, nawet w sposób legalny, nie po to by służyć, ale by dominować, by siebie wywyższyć. Takim władcą był Herod, który czując się zagrożony przez Jezusa, nowo narodzonego Króla żydowskiego, postanowił Go zgładzić. Święty Józef ostrzeżony we śnie przez Anioła uciekł z Maryją i Dzieciątkiem do Egiptu. Ofiarą okrutnych działań władcy były betlejemskie dzieci zabite przez jego siepaczy.

Wydarzenie rzezi Niewiniątek wspominane jest w Kościele 28 grudnia, w oktawie Bożego Narodzenia. W swej najgłębszej wymowie pozostaje ono wciąż aktualną przestrogą. Jest wezwaniem do czujności i uważnej troski o każde ludzkie życie. W ten sposób Kościół przypomina wierzącym, że kto w sposób jednoznaczny i bez niedomówień przyjmuje naukę Jezusa, tego wcześniej czy później spotkają docinki, próba ośmieszenia w środowisku, zarzut nienadążania za tzw. nowoczesnością. Dzisiaj świadków Prawdy spycha się na margines społeczeństw i narodów, które kierując się logiką śmierci i przemocy nieuchronnie zmierzają do katastrofy i unicestwienia, jak to już miało miejsce w systemach totalitarnych zbudowanych przez Stalina i Hitlera w minionym wieku.

Dominacji silniejszych nad słabymi zdecydowanie przeciwstawia się Jezus Chrystus. On przypomina o godności każdego człowieka niezależnie od systemu politycznego, przynależności kulturowej, religijnej czy partyjnej. Dlatego Jego nauka głoszona przez Kościół dla wielu władców, tyranów i niektórych przywódców politycznych była i jest niewygodna, wzbudza sprzeciw. Obecnie potężne koncerny medialne narzucają i propagują "kulturę śmierci", która gwałtownie przeciwstawia się życiu. Świat zachodni i jego niektórzy zaślepieni przywódcy pozwalają, by w ich narodach budowane były nowe kliniki aborcyjne a ludziom starym odbierane było życie.

Współcześni Herodowie nie szanują życia, dlatego rządzone przez nich kraje nie mają przyszłości. "Naród, który zabija własne dzieci jest narodem bez przyszłości", przestrzegał proroczo Jan Paweł II. Niszczą też rodzinę, bezkrytycznie pochwalają rozwody i uchwalają bardzo liberalne prawo, jak np. w Hiszpanii, gdzie w ciągu 4 godzin można przeprowadzić rozwód.

Prośmy Boga, by ofiara betlejemskich dzieci nie była daremna. Oby Bóg zmiłował się nad nami, przebaczył grzechy przeciwko życiu naszego pokolenia i pomógł nam wszystkim budować "cywilizację miłości". Tylko kultura oparta na chrześcijańskiej miłości i ofiarnej służbie może przetrwać i zwyciężyć nieprzyjaciół życia, nieprzyjaciół Boga.

deon.pl

...

Dzis wspominamy. Jak widac urzadzili sobie czarny marsz. Nic nowego na swiecie. Wszystko juz bylo. Psychopatow mordujacych dzieci nigdy nie brakowalo. I zawsze byly ,,wyzsze racje" ,,polityczne". Czyli zwyczajny strach o utrate koryta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:41, 31 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Abp Gądecki: Polska pragnie ochrony życia najsłabszych
Abp Gądecki: Polska pragnie ochrony życia najsłabszych

49 minut temu

"Ochrona życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci jest prawem i obowiązkiem Kościoła. Każdy ma prawo do życia, i to prawo mają także najsłabsi" - stwierdził w rozmowie z PAP przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. Dodał też, że Kościół popierał złożony w Sejmie przez komitet "Zatrzymaj aborcję" projekt ustawy, który znosi możliwość przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.
Arcybiskup Stanisław Gądecki
/Jakub Kaczmarczyk /PAP


Kościół popiera ten projekt, ponieważ dąży on do tego, aby z trzech przesłanek, które w obecnym prawie pozwalają na zabicie dziecka, usunąć przynajmniej przesłankę eugeniczną, która umożliwia zabicie dziecka ze względu na podejrzenie niepełnosprawności bądź choroby - tłumaczył abp Gądecki. W 2015 roku z wymienionej przyczyny zabito w Polsce legalnie tysiąc dzieci. Zgodnie z obowiązującym dziś prawem aborcji dokonuje się nie tylko dzieciach z zespołem Downa i Turnera, ale także na dzieciach niepełnosprawnych fizycznie oraz dzieciach z pochopnie postawioną radykalną diagnozą - dodał.

Pod projektem zebrano ponad 830 tys. podpisów - najwięcej spośród wszystkich dotychczasowych akcji antyaborcyjnych. Bardzo się z tego cieszę, bo to dowodzi, iż - pomimo globalnych tendencji - Polska pragnie ochrony życia najsłabszych - zauważył hierarcha. W ostatnim apelu prezydium Konferencji Episkopatu Polski daliśmy pełne poparcie dla tej inicjatywy i jednocześnie skierowaliśmy prośbę do parlamentu, żeby stanął na wysokości zadania - przypomniał.

...

I nie trzeba zadnych komentarzy czy ,,pomagania" autorom projektu w ,,poprawianiu" go bo wplacze sie szatan jak poprzednio i bedzie źle. Popieramy kazda ochrone zycia niewinnego! I koniec. To jest jasne! My mowimy jasno chronic zycie. To oni klamia i manipuluja. My mozemy wyjsc i powiedziec jasno. Pelna ochrona zycia. Czy oni moga wyjsc i jasno powiedziec : Calkowity brak ochrony zycia? Nie bo sa od diabla musza manipulowac i klamac. Wymyslac ,,pojecia" aby ukryc zbrodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 2:16, 01 Sty 2018    Temat postu:

Biskupi: Nie może być miejsca na zabijanie niepełnosprawnych i chorych dzieci
Katolicka Agencja Informacyjna | 30/12/2017

Pexels | CC0
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Prezydium Konferencji Episkopatu Polski opublikowało Słowo pt. „Kochaj, nie zabijaj!” na Niedzielę Świętej Rodziny.

Publikujemy pełny tekst dokumentu:

Słowo Prezydium Konferencji Episkopatu Polski na Niedzielę Świętej Rodziny „Kochać, nie zabijać!”

Drodzy Bracia i Siostry!

W czytaniach na dzisiejsze Święto Świętej Rodziny św. Paweł Apostoł wymienia wiele cnót, ale podkreśla, że najważniejsze jest, aby realizować je z miłością, „która jest więzią doskonałości”. Dzisiaj chcemy, aby ta zasada wybrzmiała z całą mocą i aby odnosiła się ona do wszystkich: do dzieci zdrowych i do niepełnosprawnych, do osób starszych i do chorych. Wszyscy oni zawsze powinni mieć miejsce w naszych rodzinach.

Każde dziecko potrzebuje miłości. Dziecko poczęte, choć rozwija się w łonie matki, nie jest własnością rodziców – jest powierzone ich trosce przez Boga. Niepełnosprawność czy choroba zawsze pozostaje tajemnicą, z którą zmaga się nasz umysł i nasza wiara. Człowiek jednak nie ma prawa do decydowania o kresie życia na żadnym jego etapie, gdyż Panem życia i śmierci jest tylko Bóg!
Czytaj także: Nowe prawo w Ohio: zakaz aborcji w przypadkach z zespołem Downa

Wszyscy jesteśmy powołani do kochania i przyjmowania najsłabszych, a nie do ich zabijania. Zarówno wierzący jak i niewierzący są wezwani do ochrony życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Nie może być miejsca na zabijanie innych, a szczególnie niepełnosprawnych i chorych dzieci!

To nie jest kwestia tylko światopoglądu czy religii, ale przede wszystkim nauki, która jednoznacznie wykazuje, że życie człowieka rozpoczyna się w momencie poczęcia.

Niedawno do opinii publicznej dotarła wstrząsająca informacja o aborcji dziecka w 24. tygodniu życia. Dziecko przeżyło tę aborcję. Jednak, zamiast być otoczone opieką, zostało pozostawione samo sobie, aby zmarło i tak się stało. Takich nieludzkich praktyk jest w Polsce więcej. Trzeba się im zdecydowanie przeciwstawić! Nie wahajmy się zabierać głosu w imieniu tych, którzy sami bronić się jeszcze nie mogą!

Dramatyczny paradoks współczesności polega na tym, że wielu dzieciom, które znajdują się dziś pod sercem matki, nie jest dane przyjść na świat. W majestacie polskiego prawa są one zabijane przed narodzeniem. Obecnie pozwala na to przepis ustawy umożliwiający pozbawianie życia poczętych dzieci w trzech przypadkach. Jednym z nich jest podejrzenie o nieuleczalną chorobę lub niepełnosprawność. Jest to aborcja z przyczyn eugenicznych. Według danych Ministerstwa Zdrowia z tego powodu wykonywanych jest 95 procent aborcji. Wśród nich większość stanowią dzieci z Zespołem Downa. Jeśli pozwolimy im się narodzić, będą żyć wśród nas, rozwijać się i obdarowywać nas swą miłością i zaufaniem. Pomimo niepełnosprawności mogą być cennymi członkami społeczności, choć zazwyczaj wymagają pomocy. Głęboko niemoralne jest prawo, oparte na przesłance eugenicznej, które pozwala takich ludzi zabijać!
Czytaj także: Przeżyła aborcję. Co powiedziała matce, którą spotkała po 40 latach?

W Sejmie czeka projekt ustawy „Zatrzymaj aborcję”. Przewiduje on zniesienie możliwości aborcji eugenicznej. Polscy Biskupi popierają tę obywatelską inicjatywę jako krok do pełnej ochrony życia i apelują do wszystkich ludzi dobrej woli o wyrażenie jej swego poparcia. Apelujemy też do sumień wszystkich posłów i senatorów, mając świadomość, że to od nich zależy decyzja, czy ustawa ta zostanie przyjęta. Zwracamy się do nich tym bardziej, gdyż wiemy, że większość z nich deklaruje wiarę i wierność wartościom chrześcijańskim. Jesteśmy przekonani, że parlamentarzyści postawią wartości moralne ponad partyjnymi kalkulacjami!

Powszechnie znane jest przywiązanie Polaków do osoby św. Jana Pawła II. Dla zdecydowanej większości z nas jest on autorytetem. Sprawa obrony życia była jednym z najważniejszych wątków pontyfikatu Papieża Polaka. W 1999 r. w Łowiczu mówił: „zwracam się do wszystkich ojców i matek mojej Ojczyzny i całego świata, do wszystkich ludzi bez wyjątku: każdy człowiek poczęty w łonie matki ma prawo do życia!”. Dajmy więc świadectwo wierności nauczaniu naszego świętego Rodaka i upomnijmy się o prawo do życia dla wszystkich poczętych dzieci! Pamiętajmy, że zamiast aborcji zawsze istnieje możliwość oddania dziecka do adopcji.
Czytaj także: Uratowała Adasia od aborcji, dziś jest jego mamą. Ale to nie koniec historii…

Życząc wszystkim rodzinom, aby Rok Pański 2018 stał się okazją do naszego świadectwa miłości do chorych i niepełnosprawnych dzieci, z serca wszystkim błogosławimy.

+ Stanisław Gądecki
Arcybiskup Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

+ Marek Jędraszewski
Arcybiskup Metropolita Krakowski
Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

+ Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

..

I to jest przeslanie na Nowy Rok najlepsze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:03, 02 Sty 2018    Temat postu:

Kapłani na posterunku. Pogotowie duchowe zawsze gotowe by pomagać
Anna Gębalska-Berekets | 02/01/2018

Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Brat Benedykt wspomina rozmowę, w której młoda dziewczyna prosiła o pomoc, gdy zaszła w ciążę, a rodzice zmuszali ją do aborcji. Krzysztof zadzwonił do pogotowia duchowego, bo zdradzała go żona i szukał ratunku dla swego małżeństwa.

Pomoc kapłanów bez względu na porę dnia i dzień tygodnia? To możliwe. W internecie działa pogotowie duchowe. Duchowni, którzy tam posługują służą rozmową, dobrą radą i wsparciem w trudnych chwilach. „Przepiszą” receptę i przygotują na spotkanie z lekarzem dusz – Jezusem Chrystusem.
Księża w stanie gotowości

Pogotowie duchowe działa siedem dni w tygodniu, osiemnaście godzin na dobę. Posługują tam księża rzymsko-katoliccy. Widoczne na stronie internetowej zielone światełko przy którymś z kapłanów świadczy o jego dostępności. Wtedy można zadzwonić pod wskazany numer telefonu. W pogotowiu posługuje 20 duszpasterzy i wciąż potrzeba kolejnych.
Czytaj także: Bohaterowie w sutannach. Z jakiej gliny ulepieni są nasi księża?
Pewnego dnia ktoś chciał popełnić samobójstwo

Inicjatorem tej służby jest krakowski kapucyn – br. Benedykt Pączka. Pierwotną przyczyną zrodzenia się pomysłu była realna sytuacja.

Pewnego razu na Facebooku brat Benedykt otrzymał wiadomość od młodego człowieka, który poinformował, że chce popełnić samobójstwo. Zakonnik poprosił wówczas mężczyznę o podanie numeru telefonu. Niezwłocznie zadzwonił. W takiej sytuacji liczyła się szybka interwencja. W ten sposób w 2012 roku rozpoczęło swoje działanie pogotowie duchowe.
Jak działa pogotowie duchowe

Na stronie internetowej znajduje się mapa kapłanów dyżurujących w kraju i poza jego granicami. Podane są krótkie informacje na temat duchownego, numer telefonu oraz godziny, kiedy można odbyć rozmowę. Każdego dnia tygodnia, w konkretnym czasie obecny jest jakiś kapłan.

Jeśli w danym województwie nie ma akurat księdza, można zadzwonić do tego, który pełni dyżur w innej części kraju. Na stronie umieszczona została zakładka z informacjami o pomocy specjalistycznej. Można tam poszukać np. wsparcia psychologicznego.

Ludzie proszą o pomoc z bardzo różnych powodów – chcą popełnić samobójstwo, oskarżyć kogoś w sądzie, szukają podpowiedzi, opinii księdza, by ktoś ich wysłuchał. Potrzebują anonimowości
Awaryjne sytuacje

Brat Benedykt Pączka wspomina rozmowę, w której młoda dziewczyna prosiła o pomoc, gdy zaszła w ciążę. Rodzice zmuszali ją do aborcji.

Często odbierałem telefony z numerów zastrzeżonych. Ludzie wyznawali swoje słabości i grzechy. To nie konfesjonał telefoniczny. Nazwałbym to „izbą przyjęć”: ty słuchasz pacjenta, który dzwoni i przekierowujesz go dalej do właściwego specjalisty.
Teraz przebywam na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej. Kiedy jestem w Polsce na wakacjach, biorę dyżur w pogotowiu duchowym. Czasem ktoś do mnie pisze. Staram się odpowiadać, jak tylko czas pozwala. Całym sercem jestem z moimi braćmi kapłanami, którzy posługują w pogotowiu. Jeden z pierwszych kapłanów, który działał w pogotowiu od samego początku, spotkał się ze mną i powiedział: „Pogotowie duchowe uratowało moje kapłaństwo. To dzieło Ducha Świętego” – mówi Aletei brat Benedykt.
Czytaj także: Motocyklowy gang księży. Klub kapłański ze specjalną misją
Jak taka rozmowa może pomóc?

Krzysztof miał taki okres w życiu, kiedy wydawało mu się, że wszystko ma poukładane. Uczucia, relacje z innymi, przyjaźnie na dobre i złe. Wiele osób przy jakiejś tam okazji deklarowało pomoc w każdej sytuacji. Aż do pewnej chwili – żona go zdradziła. Okazało się, że nie tylko raz, ale wykorzystując jego zaufanie od lat niszczyła małżeństwo.

Wiele osób uważanych dotąd za przyjaciół wiedziało o tym i zamiast choćby zwrócić uwagę, to albo trzymali to w tajemnicy albo na zadawane pytania milczeli. Mężczyzna szukał pomocy u kogoś, z kim mógłby o tym porozmawiać. Przeglądał listę kontaktów w telefonie i albo „przyjaciele” nie mieli czasu albo mówili, że to nie ich sprawa. Pojawiła się depresja.

Szukałem też pomocy przeglądając różne strony internetowe, w tym profile psychologów, terapeutów rodzinnych, kogoś kto ma jakieś doświadczenie i choćby odnotowany mały sukces w ratowaniu rodziny. Sam też upadałem na duchu, tracąc wiarę, motywację i siły. Zapominałem podstawowych spraw, zaniedbywałem niemalże wszystko, mierząc się z coraz głębszym kryzysem rodziny już na etapie rozwodu.
Aż trafiłem na informacje o pogotowiu duchowym. Potrzebowałem z kimś porozmawiać, kto mógłby mnie ukierunkować i przede wszystkim wysłuchać – mówi Krzysztof.

Po dłuższej rozmowie z kapłanem z pogotowia znalazł podstawową pomoc oraz pokrzepienie do zmiany myślenia i życia. „Uważam, że pomoc duchowa i inicjatywa telefonu dyżurnego są doskonałym pomysłem. Nikt bowiem nie wie, kiedy z wizji pięknego i ułożonego świata życie stanie się nie do zniesienia. Wtedy potrzeba choćby iskierki nadziei, kogoś kto powie: jestem. I temu służy pogotowie duchowe” – dodaje.

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Wspanialy pomysl. POGOTOWIE DUCHOWE! Z Polski musi pojsc w Swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:00, 07 Sty 2018    Temat postu:

Singielki chcą dziecka z nieznajomymi. Co tym razem zaserwuje nam telewizja?
Anna Gębalska-Berekets | 07/01/2018
Shutterstock
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Kobieta poszukuje idealnego kandydata na ojca dziecka, z którym nie stworzą jednak ani związku, a tym bardziej rodziny. Wydawałoby się, że w telewizji widzieliśmy już prawie wszystko. A jednak w 2018 roku w Danii pojawi się nowy program „Ciąża z nieznajomym”. Castingi już trwają.


C
zy są jeszcze jakieś granice, których media nie przekroczyły? Sądząc po nowej ofercie programowej duńskiej telewizji można powiedzieć, że nie istnieją tematy tabu. Był już „Ślub od pierwszego wejrzenia”, teraz pora na „Ciążę z nieznajomym”. Realizacja pomysłu wzbudza ogromne emocje i kontrowersje. Programy takiego typu mają dużą oglądalność. Tym razem również producenci spodziewają się podobnej albo o wiele większej.


Telewizyjne reality show

Za realizację reality show odpowiedzialna jest firma Snowman Productions, ta sama, która stworzyła „Ślub od pierwszego wejrzenia”. Produkcja doczekała się kilku edycji, w ostatniej wszystkie śluby zakończyły się rozwodem. Nie zabrakło przy rozstaniu łez, goryczy, niespełnienia oraz wzajemnych pretensji.

Program zostanie wyemitowany na antenie duńskiej telewizji Kanal 4. Producenci tłumaczą to przedsięwzięcie reakcją na niż demograficzny w Danii oraz odpowiedzią na pragnienie posiadania dziecka, przy jednoczesnej niechęci do stałej relacji czy zakładania rodziny. Eksperci na podstawie wywiadów z kobietami oraz przeprowadzeniu testów fizycznych i psychologicznych mają pomóc w doborze odpowiedniego kandydata na ojca. Najpierw będą zbierane dane dotyczące potencjalnych kandydatów. Po tej „selekcji” ma dojść do spotkania i zapłodnienia. Po jego narodzinach rodzice mają podzielić się obowiązkami w opiece nad nim. Celem nie jest jednak stały związek. Mężczyźni mają być obecni w wychowaniu, ale nie mieszkać ani z partnerką, ani dzieckiem.

Udział w programie to jednak nie zabawa, ale konsekwencje na całe życie, gdy zgasną światła kamer i minie zainteresowanie publiczności.

Reality show będzie emitowane już od 2018 roku, obecnie przeprowadzane są castingi.
Czytaj także: 4 dowody na to, że małżeństwo i miłość są dobre dla zdrowia


Nowy model relacji

Zwolennicy podkreślają, że już teraz w Danii coraz większą popularnością cieszy się metoda zapłodnienia in vitro, z której korzystają samotne kobiety. Pragną mieć dziecko, ale nie chcą podejmować żadnej stałej relacji i zobowiązań. Już teraz zapowiada się telewizyjny hit, a im bardziej coś szokuje i wzbudza skrajne emocje, tym też zwyżkuje zainteresowanie. Twórcy liczą na pobicie rekordu oglądalności. Zapomina się natomiast o godności poczęcia dziecka. W zamian tworzy się przemysł, dochodzi do uprzedmiotowienia człowieka, pomijając jego wolę co do wyboru. Nie chodzi też jedynie o dopasowanie osobowościowe, ale więzy miłości, na których dorośli będą w stanie w przyszłości podnosić się z ewentualnych kryzysów. Odnosi się to również do dzieci zrodzonych z takich związków. Ich właściwe wychowanie gwarantuje ojciec i matka żyjący z sobą w jednym domu, kochający się, dbający o siebie, troszczący się nawzajem o siebie. Dziecko przecież uczy się poprzez obserwację. Zapytałam kilka osób, co myślą na temat tego pomysłu.


Więcej przeciwników czy zwolenników?

Cel programu jest destrukcyjny dla już istniejących rodzin, także tych, które będą chciały się zawiązać w przyszłości. Efekt – związek dla przyjemności, a nie z miłości – zauważa Krzysztof.

Największą tragedię będą przeżywać uczestnicy, na których spocznie gorycz posłużenia się ich intymnością, wizerunkiem. Biorąc udział w takim programie nie zdają sobie sprawy z długofalowych konsekwencji i odpowiedzialności – dodaje Anna.

To „żniwo” będzie zbierane do końca życia, gdzie istnieć będzie przeświadczenie, że nie warto się z nikim wiązać, liczy się realizacja pragnienia – mówi Paweł. Dla niego niepojętym jest to, by kobieta o zdrowych zmysłach chciałaby pójść na taki układ. Dlatego mężczyzna uważa, że pomysłodawcy wprowadzają element manipulacji społecznej dla osiągnięcia własnej korzyści opartej tak naprawdę na tragedii człowieka.

...

Zachod to psychopatyczni zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 22 z 39

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy