Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kto jest za Ochrona Życia!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 37, 38, 39  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:25, 02 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Trzymiesięczny chłopczyk w ciężkim stanie w szpitalu. Areszt dla ojca
Trzymiesięczny chłopczyk w ciężkim stanie w szpitalu. Areszt dla ojca

Dzisiaj, 2 października (11:03)

Zarzut nieumyślnego uszkodzenia ciała przedstawiła chorzowska prokuratura ojcu trzymiesięcznego chłopczyka, który trafił do szpitala z obrażeniami głowy. Stan niemowlęcia lekarze określają jako ciężki. 29-letni ojciec dziecka został aresztowany.
Lekarze określają stan chłopca jako ciężki (zdj. ilustracyjne)
/Piotr Bułakowski /RMF FM


Dziecko trafiło do chorzowskiego szpitala w ubiegłym tygodniu. Przywiozła je matka. Lekarze uznali, że dziecko nie mogło samo doznać takich obrażeń i powiadomili policjantów.

Według dotychczasowych ustaleń, dziecko doznało obrażeń, gdy było pod opieką ojca. Podczas przesłuchania na policji nie przyznał się on do winy - mówi Sebastian Imiołczyk z chorzowskiej policji.

Szefowa Prokuratury Rejonowej w Chorzowie Katarzyna Małecka-Kowalczyk powiedziała, że podejrzanemu przedstawiono zarzut nieumyślnego uszkodzenia ciała syna. Nie mówimy w tym przypadku o pobiciu - zaznaczyła.

Prokuratura nie chce się mówić na temat mechanizmu powstania obrażeń u dziecka. Prowadzący śledztwo zaznaczają, że na ten temat muszą wypowiedzieć się biegli. Nie jest wykluczone, że po ich opinii zarzuty stawiane ojcu zostaną zmodyfikowane. Po przesłuchaniu podejrzanego prokuratura wniosła o aresztowanie go na trzy miesiące i sąd uwzględnił ten wniosek.

Dziecko przebywa nadal na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, ma uszkodzoną podstawę czaszki. Lekarze oceniają jego stan jako ciężki. Według Imiołczyka, 29-latek nie był wcześniej znany policjantom, a w rodzinie nie było żadnych interwencji.

(mpw)

...

Co to bylo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:31, 08 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Bliźniaki, które urodziła pijana matka miały prawie promil alkoholu we krwi
Bliźniaki, które urodziła pijana matka miały prawie promil alkoholu we krwi

Dzisiaj, 8 października (17:59)

Bliźniaki, które urodziła pijana matka w Tomaszowie Mazowieckim, miały prawie promil alkoholu we krwi. Według lekarzy stan zdrowia niemowlaków jest stabilny - poinformowała rzeczniczka policji w Łódzkiem Joanna Kącka.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Do zdarzenia doszło w Tomaszowie Mazowieckim z soboty na niedzielę. Do miejscowego szpitala - w trakcie porodu - przyjęta została 40-latka. Okazało się, że kobieta wcześniej spożyła znaczną ilość alkoholu, co - zdaniem lekarzy - bardzo utrudniało prawidłowy przebieg narodzin. Ostatecznie zdecydowano o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia.

Kobieta urodziła bliźnięta, które są wcześniakami. Badania krwi wykazały w organizmie matki ponad 1,3 promila alkoholu, a nie jak wcześniej informowała policja 2,7 promila.

Jak powiedziała PAP Kącka, z kolei wyniki badania niemowlaków wykazały, że miały one prawie promil alkoholu we krwi. W sprawie przesłuchano już konkubenta kobiety. Czynności z nią mają być prowadzone po jej wytrzeźwieniu. Według policji, rodzina korzystała z pomocy opieki społecznej.

40-latce, która może odpowiedzieć za narażenie dzieci na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia, może grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.

...

Koszmar. Jacy ludzie tacy ,,politycy" jak widze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:19, 10 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Szczecinek: Obok śmietnika znaleziono noworodka. Dziecko mogło zostać wyrzucone z 1. piętra
Szczecinek: Obok śmietnika znaleziono noworodka. Dziecko mogło zostać wyrzucone z 1. piętra

Dzisiaj, 10 października (11:00)
Aktualizacja: 1 godz. 4 minuty temu

Noworodek znaleziony przy śmietniku przy ul. Armii Krajowej w Szczecinku w Zachodniopomorskiem. Lekarzom udało się ustabilizować stan dziecka.
Noworodka znalazła przypadkowa kobieta (kadr z filmu iszczecinek.pl)
/YouTube

Dziecko znalazła kobieta, która mieszka w pobliżu. Ok. godz. 10 wyszła do śmietnika. W jego pobliżu znalazła niczym nieokrytego, zakrwawionego noworodka z pępowiną. Wróciła do domu po ręcznik i wezwała pogotowie.

W szpitalu w Szczecinku udało się ustabilizować stan dziecka. Nie ma bezpośredniego zagrożenia jego życia i noworodek jeszcze dziś trafi na specjalistyczny oddział szpitala wojewódzkiego w Koszalinie.

Policja odnalazła matkę dziecka. Trafiła do szpitala w Szczecinku. Przechodzi badania, lekarze zdecydują, czy i kiedy będzie można ją przesłuchać. W szpitalu kobiety pilnują policjanci.

Funkcjonariusze zatrzymali też ojca dziecka. W mieszkaniu pary na pierwszym piętrze bloku znaleziono narkotyki. Mężczyzna będzie odpowiadać za ich posiadanie. Zostanie też przesłuchany w sprawie porodu.

Śledczy chcą wyjaśnić, czy noworodek nie został przez rodziców wyrzucony przez okno. To mogłoby wyjaśniać, skąd na elewacji budynku i na parapecie znaleziono ślady krwi.

(mpw)
Aneta Łuczkowska

...

Znow horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:47, 11 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Szczecinek: Noworodek znaleziony na ulicy ma poważne obrażenia zagrażające życiu
Szczecinek: Noworodek znaleziony na ulicy ma poważne obrażenia zagrażające życiu

1 godz. 40 minut temu

"Noworodek, który we wtorek został znaleziony na ulicy w Szczecinku, ma bardzo poważne obrażenia organów wewnętrznych" – poinformowała Prokuratura Okręgowa w Koszalinie. Przed 13 do prokuratury trafiła matka dziecka.
Noworodka znalazła przypadkowa kobieta (kadr z filmu iszczecinek.pl)
/YouTube


Cały czas trwa walka o życie noworodka, który wczoraj został znaleziony na ul. Armii Krajowej w Szczecinku. Dziecko zostało przetransportowany do szpitala w Koszalinie. Wcześniej, w szczecineckiej placówce udało się przywrócić czynności życiowe. Lekarze są przekonani, że gdyby dziecko dłużej leżało w takim stanie na ziemi nie byłoby szans na jego uratowanie.

Po przeprowadzonych badaniach lekarze ze Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie stwierdzili, że dziecko odniosło szereg bardzo poważnych obrażeń organów wewnętrznych. Określają to jako uraz wielonarządowy, a stan zdrowia dziecka - jako chorobę realnie zagrażającą jego życiu - powiedział rzecznik prasowy koszalińskiej prokuratury Ryszard Gąsiorowski.

Jak z kolei przyznaje w rozmowie z portalem iszczecinek.pl dr Anita Gacka-Krupa z dziecięcego OIOM-u szpitala w Koszalinie, gdyby dziecko leżało dłużej na ulicy z pewnością nie udałoby się go uratować. Kobieta, która znalazła dziecko, w dużej mierze przyczyniła się do uratowania mu życia - przyznaje.

Cały uraz wielonarządowy spowodowany jest właśnie upadkiem z wysokości - dotyczy głowy, klatki piersiowej i jamy brzusznej. Stan jest bardzo ciężki. Dziecko cały czas walczy o życie. Jest w trakcie intensywnej terapii i intensywnej diagnostyki. Kolejne godziny będą decydujące dla dziecka, dla jego stanu i przeżycia - podkreśla dr Anita Gacka-Krupa.

Matka dziecka w prokuraturze


Przed 13 do Prokuratury Rejonowej w Szczecinku została doprowadzona matka noworodka. Wcześniej śledczy nie mogli jej przesłuchać ze względu na stan zdrowia. 24-latka przebywała w Szpitalu Miejskim w Szczecinku.
Matka noworodka doprowadzona do prokuratury
/

Chwilę po później śledczy doprowadzili do prokuratury także konkubenta kobiety.

Partner życiowy kobiety został we wtorek zatrzymany w związku z ujawnieniem na terenie mieszkania narkotyków i przesłuchany w charakterze podejrzanego. Składał wyjaśnienia, ale na temat ich treści nie mogę obecnie informować ze względu na zachowanie tajemnicy śledztwa - zaznaczył Gąsiorowski. Mężczyźnie postawiono zarzut posiadania narkotyków, za co grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Dziecko mogło zostać wyrzucone przez okno
Szczecinek: Noworodek znaleziony obok śmietnika najpewniej został wyrzucony przez okno


Rzecznik prokuratury powiedział, że rodzina ma 3-letnią córkę. Dziecku nic nie zagraża, w chwili obecnej opiekę nad nią sprawuje najbliższa rodzina - dodał.

We wtorek w Szczecinku 24-letnia kobieta urodziła dziecko w prywatnym mieszkaniu, bez pomocy lekarzy i personelu medycznego. Około godz. 10 noworodek został znaleziony przez przechodniów na ul. Armii Krajowej. Prokuratura zakłada, że dziecko mogło zostać wyrzucone przez okno mieszkania.




(adap)
RMF FM/PAP

...

Niestety znow horror.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:39, 11 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
W pieluszce i koszulce spacerował z pijaną mamą. Wyziębiony chłopczyk trafił do szpitala
W pieluszce i koszulce spacerował z pijaną mamą. Wyziębiony chłopczyk trafił do szpitala

Dzisiaj, 11 października (16:10)

Sąd zajmie się sprawą 31-letniej kobiety, która po pijanemu opiekowała się swoim synem. Chłopczyk, z którym spacerowała po ulicach podkieleckiej Morawicy, miał na sobie tylko pieluszkę i koszulkę. Trafił do szpitala. Matce może grozić nawet pięć lat więzienia.
zdjęcie ilustracyjne
/Jacek Skóra /RMF FM


We wtorek do komisariatu policji w Morawicy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że przy jednym z przystanków zauważyła nietrzeźwą matkę opiekującą się małym dzieckiem, które według zgłaszającej miało być nieodpowiednio ubrane.

Policjanci udali się pod wskazany adres, gdzie nie spotkali kobiety, jednak zgłoszenie potraktowali bardzo poważnie i zaczęli sprawdzać okolice. W Morawicy natrafili na panią, która idąc z wózkiem, wyraźnie się zataczała. Okazało się, że to 31-letnia matka, w wózku był jej roczny syn - poinformował rzecznik kieleckiej policji st. sierż. Karol Macek.
Wózek z dzieckiem staczał się na jezdnię, pijana matka nie reagowała

Chłopczyk był ubrany w samą koszulkę i pieluszkę, trząsł się z zimna i miał sine wargi. Mundurowi wzięli dziecko i matkę do radiowozu i zadzwonili po pogotowie. Okazało się, że dziecko miało 35,4 st. Celsjusza, czyli wcześniej temperatura jego ciała musiała być jeszcze niższa - tłumaczył Macek.

Dziecko zostało przewiezione do szpitala, gdzie przebywa na obserwacji. Macek zapewnił, że u chłopca nie ma zagrożenia życia.

Podczas interwencji policjanci przebadali alkomatem 31-letnią matkę - miała ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kobieta odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, za co może grozić jej kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. O sprawie powiadomiono Sąd Rodzinny.

...

Niestety. Tacy ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:26, 12 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Makabryczne odkrycie w Brzezinach. Zwłoki noworodka zakopane w ziemi
Makabryczne odkrycie w Brzezinach. Zwłoki noworodka zakopane w ziemi

1 godz. 48 minut temu

​Zwłoki noworodka znaleźli policjanci na jednej z posesji w miejscowości Brzeziny (Lubelskie). Zatrzymano 27-letnią kobietę, sprawę wyjaśnia prokuratura.
Policja znalazła zwłoki noworodka w Brzezinach. Zdjęcie ilustracyjne
/Jacek Skóra /RMF FM


Policjanci poszukiwali zwłok noworodka w Brzezinach, po uzyskaniu informacji o tym, że 27-letnia obecnie kobieta 8 lub 9 lat temu urodziła dziecko i zakopała je - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Bartosz Wójcik.

Odnaleźli zwłoki dziecka, były zakopane w ziemi, w tekturowym pudełku. Ciało było w zaawansowanym stadium rozkładu, lekarz nie potrafił określić płci dziecka ani jego wieku - powiedział Wójcik.

Postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Krasnymstawie. Zwłoki zostały przewiezione do zakładu medycyny sądowej w celu przeprowadzenia sekcji. Ma ona wyjaśnić, czy dziecko urodziło się żywe.

Kobieta, która miała urodzić dziecko, została zatrzymana. Będzie przesłuchana w piątek.

(ph)

...

Zrobila dziecku czarny marsz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:44, 13 Paź 2017    Temat postu:

POLECANE

W Berlinie odkryto dokument o stanie wojennym w...

Dolny Śląsk: Odkryto tunel kolejowy z okresu II...

Rozpocznij biały sezon z Adamem Małyszem

Akcja CBA w nocnym klubie w Warszawie. Wśród...
dostarczone przez plista
Po porodzie wyrzuciła dziecko przez okno. Trzy miesiące aresztu dla Pauli S.

Wczoraj, 12 października (18:17)

​Najbliższe 3 miesiące w areszcie spędzi Paula S. z zachodniopomorskiego Szczecinka, której prokuratura zarzuca usiłowanie zabójstwa nowo narodzonego dziecka. Kobieta we wtorek urodziła syna w domu, a zaraz po porodzie dziecko wyrzuciła przez okno.
Zdjęcie ilustracyjne
/Piotr Bułakowski /RMF FM


Noworodek ma poważne obrażenia wewnętrzne, lekarze boją się o jego życie. Matka chłopca została przesłuchana, przyznała się do tego, że wyrzuciła synka przez okno, bo chciała go zabić.

Prokuratura przesłuchuje teraz świadków i rodzinę kobiety, sprawdza także, czy znajdowała się ona pod kuratelą opieki społecznej. Paulę S. czeka obserwacja psychiatryczna.

Prokuratura będzie też wnioskowała o odebranie jej praw rodzicielskich. Kobieta ma jeszcze starszą córkę, którą zajmuje się teraz dalsza rodzina.

Trzy miesiące w areszcie spędzi także partner Pauli S. 29-latek był poza domem, gdy kobieta rodziła. Będzie odpowiadać za posiadanie znacznej ilości narkotyków.

(ph)
Aneta Łuczkowska

....

I znow konkubenci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:15, 14 Paź 2017    Temat postu:

Ziobro: Żyjemy w czasach, kiedy za wszelką cenę chce się zniszczyć rodzinę

Dzisiaj, 14 października (14:43)

"Żyjemy w trudnych czasach dla rodziny, żyjemy w trudnych czasach dla tej tradycyjnej rodziny. Żyjemy w czasach, kiedy za wszelką cenę chce się tę rodzinę zniszczyć, zdestruować i od strony prawnych konstrukcji, i rozwiązań, i od strony ekonomicznej" – stwierdził minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

...

Na przyklad gdy Herodowie torpeduja ochrone zycia chorych dzieci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:21, 15 Paź 2017    Temat postu:

Gdzie szukać pomocy po stracie dziecka?
Marlena Bessman-Paliwoda | 15/10/2017
Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


W wywiadzie z Karoliną i Pawłem Garbaczami* rozmawiamy o prawach rodziców po utracie dziecka, ich uczuciach i etapach żałoby, ale także podajemy miejsca, gdzie szukać wsparcia i jak – z perspektywy rodziny czy przyjaciół – wsparcie rodzicom po stracie dawać.


M
arlena Bessman-Paliwoda: Kiedy znajdujemy się w sytuacji, gdy umiera nam dziecko, jesteśmy w szoku. Nie wiemy, co robić. O co powinniśmy zawalczyć w takim momencie? Jakie są prawa rodziców, którzy stracili dziecko?

Paweł Garbacz: Powinniśmy wiedzieć, że mamy prawo do pochówku naszego dziecka, bez względu na to, na jakim etapie ciąży zmarło. Czy w 6 tygodniu, czy w 30 tygodniu ciąży. Mamy także prawo do ostatniego pożegnania się z naszym dzieckiem, zanim jego ciało zostanie wysłane na badania histopatologiczne, sekcję zwłok, itp.

Karolina Garbacz: Jeśli nie zostaniemy zapytani o to przez lekarza, a czujemy takie pragnienie, powinniśmy sami zgłosić, że chcemy pochować nasze dziecko. Jest to bardzo ważne dla procesu żałoby. Chowając swoje dziecko będziemy mieli namacalne miejsce, do którego będziemy mogli się udać, w każdej chwili zabrać tam nasze pozostałe dzieci. Pokazać, gdzie spoczywa ich brat lub siostra. Pamiętajmy, że na pochówek dziecka możemy się jeszcze zdecydować do 3 miesięcy po śmierci dziecka.

Czego nie powinno się mówić małżonkom, którzy stracili dziecko? Jakie słowa są tylko zapychaczami, a może więcej – po prostu powodują u rodziców po stracie większy ból?

K.G.: To takie zdania, jak: Nic się nie stało. Jeszcze będziecie mieć dzieci. To nie było dziecko. Nawet się nie urodziło. Czas leczy rany.

W jaki sposób możemy wesprzeć małżonków po stracie?

K.G.: Zamiast powtarzania słów, które nic nie wnoszą, lepsze jest milczenie, uścisk dłoni, przytulenie, ciepłe spojrzenie, współczujący uśmiech, a przede wszystkim modlitwa. Dzień Dziecka Utraconego jest między innymi po to, aby przypomnieć naszym rodzinom, przyjaciołom, znajomym, o tym, że mieliśmy dziecko, chociaż nigdy go nie przytuliliśmy i nie trzymaliśmy na rękach.
Czytaj także: Ubranka dla dzieci z poronień. Dlaczego szyje je właścicielka domu pogrzebowego?

Tracę dziecko. Jak mogę sobie pomóc? Co mam zrobić?

K.G.: Strata dziecka to coś wręcz nienaturalnego. Bo to dziecko powinno żegnać swoich starszych rodziców, nie rodzice swoje malutkie dziecko, z którym wiązali tyle planów, nadziei, które chcieli kochać najbardziej na świecie i wychować na wspaniałego człowieka. Nie ma nawet nazwy w języku polskim na osoby, które utraciły dziecko. My nazywamy je „rodzicami dzieci utraconych”.

P.G.: Każdy człowiek inaczej przeżywa śmierć własnego dziecka. Inaczej (bardziej emocjonalnie) cierpi mama. Bardziej skrycie, ale równie mocno cierpi Tata. Trzeba podkreślić, że ojcowie równie mocno przeżywają taką stratę dziecka, chociaż nie zawsze dają to po sobie poznać.

Ważne, żeby nie udawać przed sobą i przed światem, że nic się nie stało. Oczywiście, będziemy z tym bólem sami w pewien sposób. Bo świat nie przestanie się śmiać, bawić się, gnać do przodu, tylko dlatego, że MY straciliśmy dziecko. I musimy to zaakceptować. Nie obrażać się na świat i innych ludzi dookoła, że żyją sobie tak jakby nic się nie stało. Bo dla nich nic się przecież nie stało. To nasza osobista tragedia.

Jakie są etapy żałoby po utracie dziecka?

K.G.: Żałobę każdy przeżywa inaczej. Ale gdybyśmy mogli uogólnić i nazwać uczucia rodziców po stracie dziecka, to pierwszym etapem żałoby byłoby zaprzeczenie. Towarzyszy jemu niedowierzanie, że strata dziecka nas właśnie spotkała. Kolejny etap, to uczucie gniewu i buntu. Złościmy się na świat, na Boga, na ludzi. Jednak złość nie jest uczuciem konstruktywnym. Niszczy nas i sprawia, że przechodzimy w kolejny etap: obniżenie nastroju (stan depresyjny).

Czujemy się bezsilni, myślimy, że zawiedliśmy, że mogliśmy zrobić cokolwiek, aby nie dopuścić do śmierci naszego dziecka. Ostatni etap, świadczący o dobrze przeżytej żałobie, to akceptacja, pogodzenie się z rzeczywistością, której nie możemy już zmienić. Trzeba podkreślić, że akceptacja, to nie zapomnienie. O swoim dziecku rodzice nigdy nie zapomną. Etap akceptacji umożliwia tylko odnalezienie się w nowej sytuacji, nowym życiu, „bez dziecka”. Jedni na przeżycie całego procesu żałoby potrzebują jednego roku, inni kilku, a nawet kilkunastu lat.
Czytaj także: Kiedy rodzice muszą pochować swoje dziecko. Jak przeżyć taką śmierć?

Gdzie szukać pomocy po stracie?

P.G.: Po stracie dziecka nie jesteśmy zupełnie sami. Są grupy Rodziców Dzieci Utraconych, które najlepiej nas zrozumieją. To ludzie, z którymi możemy pomilczeć, popłakać, porozmawiać. W każdym większym mieście, są takie malutkie wspólnoty rodziców dzieci utraconych, które regularnie spotykają się na wspólnej modlitwie i rozmowach. Warto poszukać w internecie informacji o nich.

K.G.: U nas w Lublinie: Rodzice po stracie, w Gdańsku: Strata dziecka, w Warszawie: Rodzice Dziecka Utraconego . Warto też dużo czytać: świadectw, artykułów, książek na temat straty dziecka. Książki, które warto poznać zamieszczamy na naszej stronie.

Strony internetowe, które mogę polecić to:
[link widoczny dla zalogowanych] – gdzie znajdziemy niezbędną wiedzę nt. tego, co trzeba zrobić, aby pochować dziecko, jakie mamy prawa, jako rodzice po stracie, itp. Działa tu także czat, na którym możemy anonimowo porozmawiać o tym, co nas spotkało i uzyskać niezbędną pomoc, zarówno psychologiczną, jak i formalną.
[link widoczny dla zalogowanych] – jest tu wiele ciekawych artykułów o tematyce poronienia, w aspekcie prawnym, medycznym i psychologicznym, także Forum, na którym (na prawie każdy temat) można pogadać z rodzicami po stracie z całej Polski.

Stworzyliśmy także możliwość zapisania imion zmarłych dzieci do Internetowej Księgi Dzieci Utraconych. Imiona dzieci są odczytywane podczas naszych comiesięcznych Eucharystii.

Dziękuję Wam bardzo za rozmowę i za to, co robicie. Potrzeba takich ludzi.

*Karolina i Paweł Garbaczowie – razem z ks. Piotrem Drozdem organizują Dzień Dziecka Utraconego w Lublinie, stworzyli Internetową Księgę Dzieci Utraconych oraz organizują rekolekcje dla rodziców po stracie.

...

Trzeba ufac Bogu ze On zadecydowal najlepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:57, 16 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Dzieci porzucone w Olsztynie. Ktoś zostawił niemowlę w "oknie życia", w wózku 1,5-rocznego chłopca
Dzieci porzucone w Olsztynie. Ktoś zostawił niemowlę w "oknie życia", w wózku 1,5-rocznego chłopca

Dzisiaj, 16 października (07:19)
Aktualizacja: Dzisiaj, 16 października (09:43)

Ktoś zostawił dwójkę dzieci w "oknie życia" w Olsztynie. To około dwumiesięczna dziewczynka i około półtoraroczny chłopiec. Lekarz ocenił, że ich stan jest dobry.
Olsztyńskie "okno życia" przy ul. Wyszyńskiego
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Około godziny 20:50 w Olsztynie przy ul. Wyszyńskiego w "oknie życia", które znajduje się na terenie kościoła, ktoś porzucił około dwumiesięczną dziewczynkę. Obok stał wózek dziecięcy, a w nim około 1,5-roczny chłopiec.

Proboszcz parafii, w której znajduje się "okno życia" powiedział nam, że dzieci wyglądały na zadbane.

Mieliśmy nadzieję, że to kolejny fałszywy alarm - powiedział nam ks. Andrzej Pluta - Często uruchomiane są fałszywe alarmy w "oknie życia". Tym razem w oknie było dziecko - około dwumiesięczna dziewczynka. Po chwili usłyszałem jeszcze płacz dziecka. To drugie dziecko było przed oknem w wózeczku.

Reporter RMF FM Piotr Bułakowski ustalił, że dzieci trafiły do olsztyńskiego Ośrodka Wsparcia i Opieki Nad Dzieckiem i Rodziną. Wcześniej w Szpitalu Dziecięcym zbadał je lekarz, który ocenił, że stan ich zdrowia jest dobry.
1,5-roczny chłopiec był w wózeczku
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Policja przegląda monitoring miejski, by ustalić, kto wczoraj porzucił dzieci.

To pierwszy taki przypadek w tym mieście.

...

Na szczescie uratowane!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:39, 16 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Lubelszczyzna: Z rzeki wyłowiono zwłoki noworodka
Lubelszczyzna: Z rzeki wyłowiono zwłoki noworodka

1 godz. 36 minut temu

Zwłoki noworodka znaleziono w rzece w miejscowości Krzesimów na Lubelszczyźnie. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Świdniku. Jutro przeprowadzona będzie sekcja zwłok.
Policja apeluje o informacje do świadków
/Adam Górczewski /RMF FM


Zwłoki dziecka w rzece w Krzesimowie zauważył w niedzielę wieczorem jeden z mieszkańców i zawiadomił policję. Ciało noworodka zostało zabezpieczone. Jutro planowana jest sekcja zwłok, która ma ustalić m.in., kiedy dziecko się urodziło i czy urodziło się żywe.

Rzeczniczka komendy wojewódzkiej policji w Lublinie Renata Laszczka-Rusek zaapelowała do osób, które mają jakieś informacje na ten temat, aby przekazały je policji. Można to zrobić anonimowo - zapewniła.

...

Co dzien horror!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:50, 17 Paź 2017    Temat postu:

Batalia o wydanie szczątków własnego dziecka. Ta rozmowa z siostrą wiele wyjaśnia
Przemysław Radzyński | 16/10/2017
fot. Archiwum Fundacji Evangelium Vitae
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


W 2014 roku po raz pierwszy we Wrocławiu pogrzebano szczątki dzieci poronionych i martwo urodzonych, których rodzice nie odebrali z oddziałów ginekologiczno-położniczych. Od tamtej pory ciała dzieci nie muszą być utylizowane z odpadami medycznymi…


O
tym, dlaczego pochówek poronionego dziecka jest ważny i jak do niego doprowadzić, opowiada s. Ewa Jędrzejak, boromeuszka trzebnicka z Fundacji Evangelium Vitae z Wrocławia.



Przemysław Radzyński: We Wrocławiu, gdzie działa Fundacja Evangelium Vitae, sprawa pochówków dzieci martwo urodzonych rozpoczęła się przed laty, kiedy to państwo Magdalena i Piotr Krajewscy, po poronieniu, stoczyli w szpitalu batalię o wydanie im szczątek ich dziecka. Szczęśliwie pochowali swoje dziecko.

S. Ewa Jędrzejak: Stwierdzili wówczas, że szkoda, żeby to ich doświadczenie poszło na marne, bo wiele osób przeżywa śmierć swojego dziecka. Wówczas we wrocławskich szpitalach notowano 1,5 tys. poronień rocznie. W traumie rodzice często nie myślą o zabraniu ze szpitala niewielkich czasem szczątek swojego dziecka. Po drugie szpitalne procedury w tym trudnym czasie były dla wielu nie do przejścia.
Czytaj także: Gdzie szukać pomocy po stracie dziecka?



Magdalena Krajewska, korzystając m.in. z własnych doświadczeń, wydała pod szyldem Fundacji Evangelium Vitae „Miniporadnik dla rodziców, którym dziecko zmarło przed narodzinami i ich przyjaciół”.

Broszura zawiera informacje dotyczące wszystkich formalności, które należy załatwić w szpitalu w wypadku poronienia czy nagłej i niespodziewanej śmierci swojego dziecka. Można tam też znaleźć pomoc dla ducha… Miniporadnik można pobrać z naszej strony internetowej.



Kolejnym krokiem było stworzenie miejsca, gdzie ciała dzieci mogłyby być godnie i po chrześcijańsku pogrzebane.

Wystąpiliśmy do Urzędu Miasta we Wrocławiu o przygotowanie odpowiednich procedur i o możliwość pochówku dzieci, których rodzice nie odbierają ze szpitali. Zrozumienie urzędników Ratusza i nasza determinacja doprowadziły do wypracowania takich przepisów a także tego, że samorząd współfinansuje te pochówki. Dziś odbywają się one cztery razy w roku. Pochowaliśmy już w ten sposób dużo ponad tysiąc dzieci.



Na Cmentarzu Osobowickim na grobowcu stanął też pomnik dzieci martwo urodzonych autorstwa słowackiego rzeźbiarza Martina Hudáčka.

O tym, że to była słuszna decyzja przekonujemy się nie tylko w czasie pochówków, ale właściwie każdego dnia, gdy przy pomniku można znaleźć świeże kwiaty lub palące się znicze a nawet dziecięce zabawki. Grobowiec odwiedzają zarówno rodzice, którzy zdecydowali się pogrzebać tam świadomie swoje dzieci, jak i tacy, którzy doświadczyli straty wiele lat temu, ale nie pozostało żadne miejsce pamięci po ich dziecku. Często tacy rodzice przez lata nie potrafili pogodzić się z tą stratą i dziś przy tym pomniku przeżywają swoją żałobę, wylewają łzy i znajdują pokój.



Czy procedury dotyczące wydania ciała dziecka dotyczą każdego etapu ciąży?

Tak, nawet jeśli do poronienia dojdzie na wczesnym etapie ciąży. Ale w pierwszym trymestrze jest problem z określeniem płci dziecka.



Nie jest to jednak konieczne do pochowania dziecka.

Pochówku można dokonać na podstawie karty zgonu wystawianej w szpitalu. Ustalenie płci konieczne jest przy rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego.
Czytaj także: Zamiast łóżeczka kupowaliśmy trumnę. Dzień Dziecka Utraconego
Galeria zdjęć



Do czego konieczna jest rejestracja w USC?

Rodzicom zmarłego dziecka przynależą takie same prawa, jak bliskim innych zmarłych, czyli zasiłek pogrzebowy z ZUS-u, a także świadczenia rodzicielskie – ośmiotygodniowy płatny urlop macierzyński, okolicznościowy urlop dla ojca z racji pochówku dziecka czy prawo do miesięcznego zwolnienia lekarskiego na opiekę nad żoną. Czasami określenie płci dziecka jest ważne dla rodziców ze względów psychologicznych, emocjonalnych.



Jak w takich przypadkach określa się płeć dziecka?

Trzeba na własną rękę zrobić badania genetyczne. Dodatkowy problem pojawia się, jeśli do poronienia doszło na wczesnym etapie ciąży. Tak zwanego materiału do badań genetycznych potrzeba około centymetra kwadratowego. Jeśli dzieciątko jest bardzo małe, to czasami może się okazać, że nie zostanie nic do pochówku…



Gdy śmierć dziecka dotknie rodziców, to personel szpitala poinformuje ich o możliwości pochówku?

Wszystko zależy od procedur obowiązujących w konkretnym szpitalu, ale przede wszystkim od wiedzy i życzliwości personelu. Najlepiej, gdyby rodzice zastrzegli, że chcą dokonać pochówku swojego dziecka.



Co, jeśli tego nie zrobią?

We Wrocławiu, na mocy porozumienia Wydziału Zdrowia ze szpitalami, nieodebrane ciała dzieci mogą być – jak już wspomniałam – cztery razy w roku grzebane w zbiorowym grobowcu. Odpowiednie procedury przygotowano zgodnie z zapisem z Konstytucji RP, który mówi, że dziecko przed narodzeniem jest człowiekiem, a każdy człowiek ma prawo do pochówku. Jeśli ciało takiego człowieka zostaje w szpitalu, to wtedy staje się tak, jak NN, czyli zmarły dorosły, którego tożsamość jest nieznana, a którego grzebie się na koszt miasta.



Jeśli takie procedury w jakimś szpitalu nie obowiązują, to co może dziać się z takimi szczątkami dzieci?

Według mojej wiedzy są utylizowane razem z odpadami medycznymi…



Jeśli ta trudna sytuacja, jaką jest poronienie, spotka kobietę nie w szpitalu, a w domu, to co wtedy?

Jeżeli kobieta poroni w domu, to albo wezwany lekarz pogotowia, albo lekarz pierwszego kontaktu powinien wystawić odpowiednie dokumenty, które mają takie same skutki jak te otrzymywane w szpitalu.



Jeśli rodzice sami chcą pochować swoje dziecko, to z dokumentami ze szpitala czy od lekarza idą do swojej parafii. Czy wówczas odbywa się „klasyczny” pogrzeb?

Często jest to dochówek do jakiegoś rodzinnego grobu. Jest to raczej skromniejsza uroczystość w gronie najbliższych. Jeśli rodzice życzą sobie mszę świętą, to sprawowana jest ona w szatach koloru białego. Wierzymy, że dziecko zmarło nieobciążone żadnym ziemskim grzechem i trafiło prosto przed oblicze Boże. Modlitwą bardziej niż zmarłych otacza się wówczas pogrążonych w bólu rodziców.



Siostro, po co w ogóle grzebać takie niewielkie czasem szczątki?

Na każdym etapie od poczęcia mamy do czynienia z człowiekiem. Godność przynależna każdemu człowiekowi daje mu prawo do pochówku. To jest najważniejszy argument.

Jeśli chodzi z kolei o rodziców, zwłaszcza o matki, to zauważa się wiele przypadków depresji czy innych chorób psychicznych po poronieniu czy nieprzeżytej żałobie. Pochówek dziecka jest jednym z kluczowych elementów dla dobrego przeżycia żałoby i późniejszego zdrowia matki.

...

To sa ludzie i musza miec godny pochowek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:51, 17 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Policja wie, kto zostawił dwójkę dzieci w "oknie życia" w Olsztynie
Policja wie, kto zostawił dwójkę dzieci w "oknie życia" w Olsztynie

Dzisiaj, 17 października (10:45)

Policjanci po anonimowym zgłoszeniu dotarli do matki, która w niedzielę wieczorem zostawiła w "oknie życia" w Olsztynie 2-miesięczną córkę i 1,5-rocznego chłopca. Kobieta przyznała funkcjonariuszom, że jej wybór był świadomy, o czym zostanie teraz powiadomiony sąd.
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Jeszcze wczoraj po anonimowym zgłoszeniu policjanci skontaktowali się z matką pozostawionych w "oknie życia" dzieci. W rozmowie z funkcjonariuszami kobieta wyjaśniała powody swojej decyzji. Jednak dla dobra rodziny policja nie chce mówić o szczegółach.

Rzecznik warmińsko-mazurskiej policji podkom. Krzysztof Wasyńczuk już wczoraj podkreślał w rozmowie z reporterem RMF FM, że działania policji nie są skierowane przeciwko matce dzieci.

Nie chcemy naruszyć decyzji i godności tej osoby, w jakikolwiek sposób jej stygmatyzować, czy mówić o tym, że będziemy jej stawiali zarzuty. Chcemy natomiast wyjaśnić wszystkie okoliczności towarzyszące temu zdarzeniu, po to, żeby ustalić, czy dana osoba lub osoby podjęły tę decyzję same, czy np. nie były przez kogoś zmuszane - wyjaśnił.

Nie zamierzamy na tę chwilę nikomu stawiać zarzutów, bo "okno życia" jest po to, żeby takie sytuacje miały miejsce - mówił.

Dzieci zostały porzucone w niedzielę o godzinie 20:50 na terenie kościoła przy ul. Wyszyńskiego. 2-miesięczna dziewczynka była w "oknie życia", przed budynkiem w wózeczku jej 1,5-roczny braciszek.

Mieliśmy nadzieję, że to kolejny fałszywy alarm - mówił nam proboszcz parafii ks. Andrzej Pluta - Często uruchomiane są fałszywe alarmy w "oknie życia". Tym razem w oknie było dziecko - około dwumiesięczna dziewczynka. Po chwili usłyszałem jeszcze płacz dziecka. To drugie dziecko było przed oknem w wózeczku.
/Piotr Bułakowski /RMF FM

Dzieci trafiły do olsztyńskiego Ośrodka Wsparcia i Opieki Nad Dzieckiem i Rodziną. Dyrektor ośrodka Marianna Raubo zapewniała naszego reportera, że dzieci były zdrowie i pogodne. Przy przyjęciu nie było żadnych ani śladów otarć ani śladów przemocy - podkreślała.
Zgodnie z założeniem "okna życia" mają umożliwić matkom, które nie mogą lub nie chcą opiekować się noworodkiem, anonimowe i bezpieczne pozostawienie swojego dziecka. Pozostawione tam dzieci przebywają zwykle w szpitalach do czasu załatwienia formalności, ponieważ zawiadamiany jest ośrodek adopcyjny i sąd, który - wydając decyzje administracyjne - zapewnia dziecku opiekę w rodzinie zastępczej, nadając mu również tożsamość - imię i nazwisko. Biologiczna matka ma sześć tygodni na zmianę decyzji, po upływie których jest uruchamiana procedura adopcyjna.

(j.)
Piotr Bułakowski

...

Lepiej niech zostawi niz mialaby byc zmuszana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:00, 18 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Opole: Matka pobiła półrocznego synka. Sąd skazał ją na rok więzienia
Opole: Matka pobiła półrocznego synka. Sąd skazał ją na rok więzienia

Wczoraj, 17 października (17:25)

Na rok pozbawienia wolności skazał Sąd Okręgowy w Opolu 26-letnią Joannę B. za ciężkie pobicie półrocznego syna. Wyrok jest prawomocny.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Do zdarzenia doszło w maju 2016 roku w domu oskarżonej. Według ustaleń śledczych, Joanna B. uderzyła kilkukrotnie głową swojego sześciomiesięcznego syna o fotelik. Na drugi dzień dziecko źle się czuło, więc poszła z nim do lekarza. Ten nie rozpoznał przyczyn choroby, ale stan dziecka pogarszał się z dnia na dzień. Wtedy kobieta wezwała pogotowie i dziecko trafiło do szpitala. Podczas badania tomografem u chłopczyka wykryto uszkodzenia czaszki. Lekarze natychmiast powiadomili policję.

Prokurator żądał dla oskarżonej kary 3 lat więzienia, jednak sąd pierwszej instancji wziął pod uwagę trudną sytuację podsądnej wynikające m.in. z relacji panujących w domu oraz opinię biegłych, zgodnie z którą oskarżona działała w stanie ograniczonej poczytalności i wymierzył jej karę jednego roku pozbawienia wolności.

Sąd drugiej instancji podtrzymał wyrok sądu rejonowego. Jak tłumaczył podczas wtorkowej publikacji wyroku sędzia Daniel Kliś, oskarżona była w bardzo trudnej sytuacji rodzinnej. Wychowywała dwójkę małych dzieci bez jakiegokolwiek wsparcia bliskich, a jej mąż zachowywał się despotycznie. Nie tylko nie pomagał jej w wykonywaniu obowiązków domowych, ale nigdzie nie pracując, zabierał żonie wszystkie pieniądze, jakie otrzymywała z racji posiadania dzieci i jak to określił sędzia "w znaczącej części przeznaczał na zakup alkoholu, po spożyciu którego bywał agresywny".

Jak poinformowała PAP Aneta Rempalska z biura prasowego sądu, dzieci Joanny B. są pod opieką rodziców zastępczych.

...

Zrobila mu czarny marsz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:14, 23 Paź 2017    Temat postu:

Patryk Jaki o Gronkiewicz-Waltz: Jak mogła patrzeć (...) jak ludzie starsi byli wywalani do piwnic

..

Jaki moze patrzec na rozrywanie chorych dzieci przez ,,ginekologow" a Gronkiewicz nie wolno patrzec na zamiatanie ludzi do piwnic? Jaki to kupa cuchnacego łajna. Widzicie jakie to wszystko falszywe jakie oszukancze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:05, 24 Paź 2017    Temat postu:

Patrząc na jej synka pytali, czemu nie dokonała aborcji. Postanowiła odpowiedzieć
Ewa Rejman | 23/10/2017

Lacey and Christian Buchanan/Facebook
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Lacey dokładnie planowała swoje życie. Miała przystojnego męża, studiowała prawo, z radością oczekiwała na narodziny pierwszego dziecka. W 18. tygodniu ciąży, kilka dni po badaniu USG, zadzwonił do niej lekarz z informacją, że „coś jest nie tak”.

Co dokładnie – tego nie można było określić. Młodzi rodzice wiedzieli, że bez względu na wszystko, nie zdecydują się na aborcję. Nie wiedzieli jednak, czy ze szpitala wrócą do domu z dzieckiem, czy już bez niego.


Mój syn jest chory

Lacey wspomina, że pierwszym, co poczuła po porodzie, kiedy usłyszała krzyk Christiana, była ogromna ulga. Jej dziecko żyło.
Czytaj także: Jak można dziękować Bogu za chorobę? Rozmowa z Błażejem, który „choruje praktycznie całe życie”

Okazało się jednak, że stan zdrowia chłopca jest gorszy, niż się spodziewano. Miał rozszczep wargi i podniebienia. Nie wykształciły mu się oczy, przez co był kompletnie niewidomy. Nie mógł nawet zamknąć ust. „Nie wiedzieliśmy, co zrobić, jak wychowywać dziecko, które nic nie widzi” – wspomina Lacey. Pierwszą operację Christian przeszedł w czwartej dobie życia. W szpitalu spędził cztery tygodnie. Powrót do domu nie oznaczał jednak, że od tej pory będzie już łatwiej.





Dlaczego nie dokonałam aborcji?

„Za każdym razem, kiedy zabieraliśmy Christiana na zewnątrz, ludzie gapili się i szeptali za moimi plecami: patrz na to dziecko. Dzieci pytały swoich mam, co jest nie tak z tym dzieckiem. Wszędzie, gdzie wychodziłam, był ktoś, kto wytykał Christiana palcem” – mówi Lacey w zamieszczonym na YouTube filmiku, który został już wyświetlony ponad milion razy.
Czytaj także: Jestem kaleką. Dlaczego nie miałbym się narodzić?

Pewnego razu spotkała dziewczynę, która podeszła do niej i powiedziała, że Lacey musi być okropną osobą, skoro nie dokonała aborcji na swoim synku. Młoda mama miała już dość – do trudności związanych z wychowywaniem chorego dziecka dochodziło cierpienie zadawane przez przypadkowych ludzi, którzy nie akceptowali Christiana. Zastanawiała się, co czeka go, kiedy dorośnie, skoro już jako niemowlak spotyka się z taką wrogością. Drogę do wyjścia ze smutku pokazał jej w końcu sam Christian.


Jak radzić sobie z chorobą dziecka?

Zaczął bawić się i uśmiechać – tak jak zdrowe dzieci. „Kiedy ludzie zaczynali się na niego gapić, on zaczynał chichotać” – mówi Lacey w nagraniu. „A wtedy i oni chichotali z nim” – dodaje.

Coraz więcej osób kojarzyło Christiana i wyszukiwało jego mamę przez Facebooka. W ten sposób rodzice poznali mnóstwo nowych przyjaciół – takich, którzy byli jednocześnie przyjaciółmi ich synka. Opowiadali o tym, jak chłopiec ich inspiruje i o tym, jak jest piękny. „Każdy, kto spotyka Christiana, dość szybko się w nim zakochuje – mówi Lacey. I przytulając dziecko dodaje: Te osądzające spojrzenia i szepty już mnie więcej nie dręczą. Bo wiem, że Christian jest piękny – wewnętrznie i zewnętrznie. Jest miłością mojego życia i jest cudem”.
Czytaj także: Ich dzieci są ciężko chore. Opowiadają, jak nie wkurzyć się na Pana Boga

Na koniec nagrania Lacey odwraca synka przodem do kamery. Pokazuje jego buzię, która odpychała tak wiele osób. Tak jak każda inna matka – jest dumna ze swojego synka.





Lacey i Christian Buchanan

Zamieszczony w Internecie filmik miał być formą odpowiedzi dla tych, którzy nie doceniali Christiana. Jego popularność sprawiła, że na Facebooku Lacey szybko zabrakło miejsca na nowych znajomych. Założyła wiec fanpejdż „Lacey and Christian Buchanan”. Śledzi go już ponad 350 tysięcy osób. W swoich wypowiedziach zarówno w sieci jak i poza nią, prosi mamy, które dowiedziały się o chorobie swojego nienarodzonego dziecka, aby nie dokonywały aborcji.
Czytaj także: Henio żył rok. To był najpiękniejszy rok w naszym życiu

Mówi o tym, jak bardzo się cieszy, że jej synek żyje, bawi się z przyjaciółmi i młodszym bratem, chodzi do szkoły, trenuje karate. Lacey w tym czasie wydała książkę „Przez oczy nadziei”, skończyła studia i planuje w niedługim czasie rozpocząć własna praktykę prawniczą.

Jej życie okazało się inne, niż sobie wyobrażała. Ale teraz nie potrafi już sobie wyobrazić innego życia – życia bez swoich dwóch, tak samo cudownych, synków.

...

Widzicie jaki napor bestialstwa? Jakby mord byl czyms normalnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:03, 26 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Matka rzuciła synkiem o ziemię. Wszystko zarejestrowały kamery
Matka rzuciła synkiem o ziemię. Wszystko zarejestrowały kamery

1 godz. 18 minut temu

​Kamera miejskiego monitoringu w Łuczeńcu na południu Słowacji nagrała brutalne zachowanie matki wobec swojego kilkuletniego dziecka. Na filmie widać zdenerwowaną kobietę, która podbiega do syna. Ten widząc ją, kładzie się na chodniku. Następnie matka podnosi dziecko i z dużą siłą rzuca nim o ziemię.
Matka rzuciła synkiem o ziemię. Wszystko zarejestrowały kamery
/TVN24/x-news

Całą sytuację zauważyła znajdująca się w pobliżu kobieta. Od razu zaalarmowała policję.

Na miejsce przyjechała też karetka pogotowia, ponieważ dziecko krwawiło z ust. 33-letnia matka odpowie za swój czyn przed sądem.

SK MARKIZA/x-news

...

Co chwila takie cos. To sa jakies dopalacze! Wiecej ludzi koksuje niz sie przyznaje jak widze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:12, 28 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ożarów: Ciało noworodka na cmentarzu. Obok były nadpalone ubrania
Ożarów: Ciało noworodka na cmentarzu. Obok były nadpalone ubrania

Wczoraj, 27 października (16:36)

Na cmentarzu w Ożarowie w woj. świętokrzyskim znaleziono ciało noworodka. Jak ujawniła policja, w pobliżu leżała nadpalona odzież.
Ciało dziecka znaleziono na cmentarzu
/TVN24/x-news

Tego tragicznego odkrycia dokonali pracownicy urzędu miasta w Ożarowie, którzy prowadzili tam prace porządkowe. Policjanci dokonali oględzin miejsca odnalezienia ciała noworodka oraz zabezpieczyli ciało do badań, które określą co było przyczyną śmierci dziecka - poinformowała Agata Frejlich, oficer prasowy, Komendy Powiatowej Policji w Opatowie.
Ciało noworodka na cmentarzu. Obok były nadpalone ubrania
/TVN24/x-news

...

Znowu czarny marsz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:35, 28 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Wrzuciła córkę do wody. 22-letnia matka odpowie za zabójstwo noworodka
Wrzuciła córkę do wody. 22-letnia matka odpowie za zabójstwo noworodka

Dzisiaj, 28 października (15:56)

Policjanci zatrzymali matkę noworodka, którego zwłoki w połowie października odnaleziono w zaroślach przy rzece w Krzesimowie na Lubelszczyźnie. 22-latka przyznała się do zabójstwa, za co grozi jej nawet dożywocie.
22-latka odpowie za pozbawienie życia swojego dziecka
/Lubelska Policja /Policja

22-letnia Aneta P. usłyszała już prokuratorski zarzut. Działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia córki, wrzuciła ją do wody, w wyniku czego spowodowała jej śmierć - informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Kobieta złożyła już wyjaśnienia, których ze względu na dobro śledztwa prokuratura nie chce ujawnić.

Po przesłuchaniu do sądu trafił wniosek o 3-miesięczny areszt dla podejrzanej. Sąd Rejonowy Lublin-Wschód przychylił się do niego - kobieta została aresztowana.

Śledztwo jest nadal w toku. Prowadzimy czynności które pozwolą na wyjaśnienie wszystkich okoliczności tej tragedii - dodaje Kępka.

15 października w miejscowości Krzesimów znaleziono zwłoki dziecka, na które natknął się jeden z okolicznych mieszkańców. Policja od tego czasu próbowała ustalić, kto jest matką noworodka i jakie były motywy jej działania.

Za zabójstwo kobiecie grozi kara pozbawienia wolności od 8 lat do dożywocia.
22-latka odpowie za pozbawienie życia swojego narodzonego dziecka
/Policja
Łukasz Łaskawiec

...

Kolejna opetana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:22, 29 Paź 2017    Temat postu:

Moja żona została zgwałcona. Aborcja nie wchodziła w grę
Dominika Cicha | 29/10/2017

Jennifer Christie pro-life speaker/Facebook
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
„Nasz wspaniały trzylatek począł się tego okropnego dnia. Jest darem, który pomaga nam obojgu dojść do siebie” – pisze Jeff Christie.

„Może nasz syn został poczęty w wyniku gwałtu, ale jest darem od Boga – wspaniałym darem, który wypełnił lukę w naszej rodzinie, a o której istnieniu wcześniej nie wiedzieliśmy. On sprawił, że jesteśmy kompletni” – mówią Jennifer i Jeff Christie. Ich najmłodsze dziecko urodziło się 22 lata po ślubie.


Gwałt

Mroźny styczeń 2014 roku. Jennifer Christie żegna się z rodziną i wyjeżdża w podróż służbową. Będzie tłumaczem migowym na jednej z konferencji. Po pracy wchodzi do hotelu. Nim zamknie za sobą drzwi pokoju, kładzie na podłodze kilka toreb. Odwraca się. W progu stoi on – duży, nieznajomy. Jennifer nie czuje strachu, tylko zdziwienie. Nim zdąży się odezwać, dostaje pięścią w głowę.

Nie wie, jakim cudem znalazła się na hotelowej klatce schodowej. Nieprzytomna, w poszarpanej bieliźnie. Budzi ją krzyk pokojówki, która się nad nią pochyla.
Czytaj także: Spotkałam się z tym, który mnie zgwałcił. Chciałam spojrzeć mu w oczy

Testy na rzeżączkę, kiłę, HIV, chlamydię, opryszczkę i inne rzeczy, których nazw nie pamięta, są negatywne. Dziękuje Bogu. Od policjantów słyszy, że na złapanie gwałciciela nie ma praktycznie żadnej szansy. Dzieciom (a ma ich czworo) mówi, że rany, które są na jej ciele, powstały podczas wypadku samochodowego.

Kilka tygodni później wyrusza na rejs po oceanie. Podpisała umowę miesiące wcześniej i nie chce rezygnować z tej pracy. Ma nadzieję, że zmiana otoczenia przyniesie jej odrobinę oddechu. Na statku zaczyna czuć się źle. Lekarka podejrzewa niedrożność jelit i kieruje ją na USG. Na monitorze Jennifer widzi malutką kropeczkę. Są walentynki.


Ciąża w wyniku gwałtu. Aborcja?

Dzwoni do męża. „Jestem w ciąży” – Jeff słyszy w słuchawce. „Ok, wszystko jest w porządku – odpowiada po sekundzie. –Poradzimy sobie. Będziemy mieli kolejne dziecko… Kochanie, ono jest darem od Boga. Przecież kochamy dzieci. Jesteśmy w stanie to zrobić” – zapewnia Jeff. Od tej pory mówi „nasze dziecko”.

Ja i moja ukochana jesteśmy jednością. Jeśli ona jest w ciąży, MY spodziewamy się dziecka.

Jennifer opowiada lekarzom skróconą wersję wydarzeń. Patrzą na nią ze współczuciem, przytulają. Zapewniają, że dostanie tabletkę, wróci do domu i upora się z problemem. Ale Jennifer mówi: „Jeśli będziecie kiedykolwiek zastanawiać się, co się ze mną stało, wiedzcie, że jesienią 2014 r. mnie i mojemu mężowi urodziło się piękne dziecko”. Zapada cisza. W oczach jednej z lekarek, która do tej pory nie pokazywała na twarzy żadnych emocji, pojawiają się łzy. Jennifer zaczyna rozumieć, że przy pomocy jej historii, Bóg zdziała prawdziwe cuda.
Czytaj także: Mogły nie urodzić

W ciąży pojawiają się komplikacje, stan przedrzucawkowy. Na dodatek część rodziny zrywa z nią kontakt. Nie chcą, by splamiła ich nazwisko. Przyjaciele namawiają na aborcję – póki nie będzie za późno.

Chłopiec przychodzi na świat cały i zdrowy. Mówią, że oczy ma po mamie.





Jestem ojcem tego dziecka

Jeff jest dla chłopca najlepszym ojcem. Zabiera go do parku i biblioteki, a wieczorami walczy z potworami, wymyślając głupkowate piosenki i robiąc show ze skarpetkowych pacynek.
Czytaj także: Czy te ubrania są winne gwałtu? Ta kampania zmusza do myślenia

Przyznaje, że przez kilka tygodni po gwałcie starał się być dla żony prawdziwą opoką. Ale stojąc pod prysznicem, walił pięściami w ścianę. Obarczał się odpowiedzialnością. Pytał: „Dlaczego nie sprawdziłem, czy jej pokój w hotelu jest blisko recepcji?”, „Dlaczego nie pojechałem do niej z niespodzianką?”, „Obiecywałem ją chronić. Miałem być przy niej na dobre i złe”.

Jeff wie, że nie powinien porównywać swojego cierpienia z tym, co przeżywa Jennifer. Wspiera żonę, zwłaszcza w jej zaangażowaniu w Save the 1. To organizacja stworzona przez Rebeccę Kiessling dla kobiet o podobnych historiach. Jeff mówi o nich:

Prawdziwe bohaterki. Słysząc ich inspirujące historie, nie mogę wydobyć z siebie głosu. Muszę potrząsnąć głową, kiedy słyszę, jak ludzie mówią, że nie wszystkie kobiety są wystarczająco silne, aby przyjąć dziecko w takiej sytuacji lub po takiej traumie. Nie zgadzam się. Widziałem, jak moja żona rodziła pięć razy. Obserwowałem, jak trzyma głowę wysoko w sytuacjach, w których mężczyźni z żelaza by się rozpadli. Nigdy nie należy lekceważyć siły kobiet.


Dziecko przypomina o gwałcie?

Jennifer bała się, że dziecko będzie przypominało jej o gwałcie. Tak się jednak nie stało. Jak mówi, nie jest ofiarą, ale ocaloną. Bo to właśnie syn ją uzdrawia.

Wie przy tym jednak, że szybko nie uwolni się od traumy. Kiedy listonosz staje w drzwiach, szuka dogi ucieczki. Podobnie, kiedy idzie ulicą sama z obcym mężczyzną. Boi się jeździć samochodem w pojedynkę. I uczy się wybaczać. Każdego dnia, od nowa.
Czytaj także: Ciąża po gwałcie. Gdzie szukać pomocy?


Co stało się z tym, który ją zgwałcił?

Nigdy nie dowiedziała się, jak nazywał się ten mężczyzna. Dwa lata po gwałcie odebrała telefon od FBI. Usłyszała, że kolejna zgwałcona – i tym razem zamordowana – kobieta, miała na ciele ślady tego samego DNA. Dwa miesiące później znów zadzwonił telefon. I potem kolejny. Wszystkie kobiety – tak jak ona – miały rude włosy.

Świadomość, że człowiek, który ją zgwałcił (i prawdopodobnie chciał zabić), jest na wolności, spędzała jej sen z powiek. W końcu jednak dowiedziała się, że Amerykanin nie żyje. Został zamordowany przez brata swojej 13-letniej ofiary.

Jennifer i Jeff nie oceniają kobiet, które poczęły dziecko w wyniku gwałtu i decydują się na aborcję. Robią jednak wszystko, co w ich mocy, by pokazać, że z Bożą pomocą można dokonać tego, co po ludzku niepojęte. Dzielą się swoim świadectwem, wspierają. I zapewniają, że żadna ze spotkanych przez nich zgwałconych kobiet, która przyjęła dziecko, nie żałuje swojej decyzji.


Źródła: „The Irish times women’s podcast”, lifesitenews.com, Live Action News, wywiad radiowy Rosy & Joego Hopkinsów, huffingtonpost.com

...

Kobieta ma w takim przypadku tylko obowiazek urodzic i koniec. Dlatego jesli wychowuje to jest wielkie bohaterstwo! Poswiecenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:35, 31 Paź 2017    Temat postu:

Mocne świadectwo: Mam zespół Downa. Zasługuję na to, żeby żyć
Dominika Cicha | 30/10/2017

Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Czy naprawdę nie ma dla nas miejsca na świecie?” – pytał amerykańskich senatorów aktor Frank Stephens.


K
iedy Frank Stephens – amerykański aktor i rzecznik osób z zespołem Downa – włączył mikrofon, zapadła cisza. „Czy naprawdę jestem zmuszony usprawiedliwiać swoje istnienie?” – zapytał senatorów zgromadzonych w Kapitolu Stanów Zjednoczonych.
Czytaj także: Jestem kaleką. Dlaczego nie miałbym się narodzić?

Jego poruszające przemówienie, które w ostatnich dniach dociera do kolejnych zakątków świata, musiało dać do myślenia niejednemu zwolennikowi aborcji. „Pamiętajcie, proszę: Jestem człowiekiem z zespołem Downa i moje życie jest warte tego, by je przeżyć” – usłyszeli.

Niektórzy mówią, że badania prenatalne wykażą zespół Downa w łonie matki i takie ciąże będą po prostu przerywane. Trudno jest mi siedzieć tutaj i mówić te słowa. Całkowicie rozumiem, że ludzie forsujący to szczególne „ostateczne rozwiązanie” mówią, że takie osoby jak ja nie powinny istnieć… Ale dla tych, którzy kwestionują wartość osób z zespołem Downa, chciałbym zwrócić uwagę na trzy kwestie. Po pierwsze, jesteśmy medycznym darem dla społeczeństwa, szansą dla medycznych badań nad rakiem, chorobą Alzheimera i zaburzeniami układu odpornościowego.


Alzheimer – złodziej, który kradnie mi mamę

Frank podkreślił, że jest osobą bardzo szczęśliwą, ale jak każdy człowiek, ma w życiu trudności. Jedną z nich jest choroba jego mamy. I świadomość, że sam może w przyszłości stać się jej ofiarą.

Osobiście nie jestem w stanie państwu powiedzieć, jak wiele dla mnie znaczy to, że mój dodatkowy chromosom mógłby doprowadzić do znalezienia odpowiedzi na Alzheimera. Jest prawdopodobne, że pewnego dnia ten złodziej ukradnie moje wspomnienia, moje życie. Trudno jest mi o tym mówić, ale on już zaczął kraść mi moją mamę.

Amerykanin prosi więc o dofinansowanie badań nad zespołem Downa. Ich przeprowadzenie pomoże naukowcom zgłębić także zagadnienia raka i właśnie choroby Alzheimera, która u dorosłych z trisomią 21 występuje zdecydowanie częściej.
Czytaj także: Opiekujesz się bliskim chorym na Alzheimera? Zadbaj także o siebie!


Islandia krajem bez zespołu Downa?

Stephens nawiązał też do niedawnego raportu, z którego wynika, że w ciągu kilku ostatnich lat na Islandii nie urodziło się praktycznie żadne dziecko z zespołem Downa. Prawie 100 proc. kobiet, których dzieci miały urodzić się z trisomią 21, zdecydowało się na aborcję. Podobnie w Danii i Korei Południowej. Jak na Twitterze tłumaczy Patricia Heaton, działaczka pro-life, „Islandia nie eliminuje zespołu Downa. Oni po prostu zabijają każdego, kto go ma. A to duża różnica”.
Czytaj także: Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania dzieci z zespołem Downa

Proszę, pomyślcie o tych ludziach, których kochacie jak ja moją mamę. Proszę, pomóżcie to zmienić, jeśli nie dla mnie i mojej mamy, to dla siebie i tych, których kochacie. Ufundujcie te badania. Bądźmy Ameryką, nie Islandią czy Danią. Dążmy do odpowiedzi, a nie ostatecznych rozwiązań. Bądźmy Ameryką. Niech naszym celem będzie uwolnienie się od Alzheimera, a nie zespołu Downa.



WATCH: "I am a man with Down syndrome and my life is worth living" said Down syndrome advocate Frank Stephens to lawmakers on Capitol Hill. pic.twitter.com/PYPcxFjbBw

— PBS NewsHour (@NewsHour) October 26, 2017

...

Ludzie ktorym odmowiono prawa do zycia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:19, 02 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Powstaje pierwszy w Polsce cmentarz dla martwo urodzonych
Powstaje pierwszy w Polsce cmentarz dla martwo urodzonych

1 godz. 46 minut temu

W Starachowicach na osiedlu Bugaj, gdzie jest rozbudowany cmentarz komunalny, powstaje pierwsze w Polsce kolumbarium, w którym będzie miejsce na szczątki martwo urodzonych - pisze o tym czwartkowa "Rzeczpospolita". Jest to inicjatywa władz miasta, co potwierdziła Iwona Ogrodowska z starachowickiego ratusza. Pomysł utworzenia takiego miejsca powstał po rozmowach z mieszkańcami oraz dyrekcją szpitala powiatowego. Wszyscy potwierdzili zgodnie, że istnieje problem pochówków takich dzieci.
zdjęcie ilustracyjne
/Oliver Berg / DPA / /PAP


Kolumbarium zostanie oddane do użytku w styczniu. Rzeczpospolita informuje, że to pierwsza tego typu inicjatywa w Polsce. Do tej pory obowiązywała praktyka, że takie szczątki chowane są w grobach rodzinnych (ale tylko w przypadkach, kiedy ciąża była zaawansowana).

Ponad połowa rodziców odbiera swoje dzieci i organizuje pochówek we własnym zakresie - powiedziała dziennikowi Anna Sergiel-Antosiewicz ze szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie. Podobnie jest w innych szpitalach.
Tysiące balonów na niebie w Dniu Dziecka Utraconego

Ks. Bogdan Bartold, który jest proboszczem warszawskiej archikatedry św. Jana, uczestniczył już w takich pochówkach. Podczas mszy żałobnej nakładam szaty w kolorze białym, a nie fioletowym, który jest kolorem smutku - powiedział gazecie. Dodał, że podczas takiej mszy nie prosi się o miłosierdzie Boga dla zmarłego, ale o duchową pociechę dla tych, którzy stracili dziecko.

Cmentarze dla nienarodzonych to także wyjście naprzeciw samorządom i szpitalom, które muszą zająć się szczątkami, gdy rodzice ich nie odbierają.

Pomysł chwali psycholog Karolina Piotrowska, która zajmuje się kobietami z traumą poporodową. Strata ciąży, niezależnie od tego, na ile była zaawansowana, jest dla części rodziców osobistą tragedią. Istnienie cmentarza dla nienarodzonych dzieci może pomóc pochylić się nad tym problemem i stworzyć osobom dotkniętym stratą warunki, w których będą mogły w pewien symboliczny sposób zamknąć etap oczekiwania na dziecko i wejść w okres żałoby - oceniła inicjatywę Piotrowska.

(adap)

...

Wreszcie! To nie sa ,,odpady medyczne"! Ktore tez np. odciete konczyny musza byc godnie spopielone a nie na smieci. Nie mowiac juz zatem o calych dzieciach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:46, 02 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Strzelił do kolegi, bo tamten bał się popełnić samobójstwo. Ma zarzut zabójstwa
Strzelił do kolegi, bo tamten bał się popełnić samobójstwo. Ma zarzut zabójstwa

Dzisiaj, 2 listopada (09:41)

Zarzut zabójstwa przy użyciu broni palnej - karabinu z czasów II wojny światowej, postawiła prokuratura w Hajnówce (Podlaskie) 35-letniemu mężczyźnie, podejrzanemu o śmiertelny postrzał w głowę znajomego. Śledczy wystąpili do sądu o areszt podejrzanego.
zdj. ilustracyjne
/Jacek Skóra /Archiwum RMF FM


W nocy z poniedziałku na wtorek, w jednym z domów w miejscowości Lipiny na obrzeżach Hajnówki, znaleziono zwłoki 41-letniego mężczyzny z postrzałem w głowę.

Zatrzymano sześć osób, uczestników spotkania przy alkoholu, w czasie którego padł śmiertelny strzał. Policja zabezpieczyła też karabin typu mauser z czasów II wojny światowej.

Jak powiedział szef hajnowskiej prokuratury rejonowej Jan Andrejczuk, 35-letniemu mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa przy użyciu broni palnej; grozi za to nawet dożywocie.

Podejrzany przyznał się i złożył wyjaśnienia.

Podejrzany, również świadkowie to potwierdzają, wskazuje, że pokrzywdzony, z powodu zawodu miłosnego miał myśli samobójcze. Natomiast bał się sam popełnić samobójstwo - powiedział prokurator, pytany o okoliczności zbrodni i motyw.

Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, ów mężczyzna zwracał się do znajomego 35-latka, by "pomógł mu zginąć". W czasie spotkania ze znajomymi wyjął broń, którą miał nielegalnie. Najpierw ją demonstrował, potem oddał w ręce kolegi mówiąc mu, żeby strzelił do niego z tej broni.

Podejrzany, po upewnieniu się, że pokrzywdzony nie zrezygnował z tej prośby, strzelił z karabinu mauser w stronę jego głowy, powodując śmierć na miejscu - powiedział prok. Andrejczuk. Dodał, że na teraz jest to najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń.

Prokuratura wystąpiła do sądu o areszt podejrzanego; w czwartek na być decyzja w tej sprawie.

...

,,Pomocnych ludzi" pelno. Tak feminizm pomaga kobietom a Hitler ,,zydom"... Wszycy oni ,,chca dobrze".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:26, 06 Lis 2017    Temat postu:

200 zarzutów dla 51 podejrzanych. Narkotyki, porwania, pomoc w aborcji…

1 godz. 49 minut temu

​Do katowickiego sądu został skierowany akt oskarżenia obejmujący blisko 200 zarzutów postawionych 51 podejrzanym należącym m.in. do trzech grup przestępczych. To efekt niemal czteroletniego śledztwa CBŚP z Katowic. Zarzuty dotyczą m.in. narkotyków, kradzieży i wyłudzeń.
Zarzuty dotyczą m.in. narkotyków, kradzieży i wyłudzeń.
/CBŚP /Policja

O akcie oskarżenia skierowanym do katowickiego sądu przez Prokuraturę Okręgową w Katowicach, która nadzorowała śledztwo, poinformowała rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji komisarz Iwona Jurkiewicz.

Zgodnie z jej informacją przedmiotem śledztwa prowadzonego od 2014 r. była m.in. działalność przestępcza zorganizowanej grupy, o kierowanie której podejrzany jest Paweł O. Śledczy zarzucają członkom tej grupy przestępstwa narkotykowe oraz kryminalne, wśród nich pobicia, rozboje i wymuszenia rozbójnicze.

W drugim wątku śledztwa badano działalność grupy, o założenie której są podejrzani Magdalena G. i Robert H. Jej członkowie usłyszeli zarzuty związane z obrotem znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych, a także popełnienia szeregu innych przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu, mieniu oraz autentyczności dokumentów.

Postępowanie objęło też działalność zorganizowanej grupy, którą według śledczych kierował Adam Ś. Grupa ta - zgodnie z ustaleniami CBŚP - zajmowała się dostarczaniem znacznych ilości środków odurzających z terenu Republiki Czeskiej do Polski oraz ich dalszym wprowadzaniem do obrotu.
Prawie 200 zarzutów

Podejrzanym przedstawiono łącznie blisko 200 zarzutów, w tym dotyczące kierowania i udziału w zorganizowanych grupach przestępczych, obrotu i wewnątrzwspólnotowej dostawy znacznych ilości środków odurzających i substancji psychotropowych, prania pieniędzy pochodzących z przestępstwa oraz szeregu innych, jak pomocnictwo w przerywaniu ciąży, a także przewidzianych w kodeksie karno-skarbowym.

Wobec podejrzanych zastosowano sześć tymczasowych aresztowań, 35 dozorów policji, 15 poręczeń majątkowych (na łączną kwotę 148 tysięcy złotych), pięć zakazów opuszczania kraju i jeden zakaz zbliżania się do świadków i pokrzywdzonych. Na poczet przyszłych kar i grzywien zabezpieczono mienie na łączną kwotę blisko 340 tysięcy złotych.

Policjanci w śledztwie wykazali obrót około 400 kg różnego rodzaju narkotyków, zlikwidowali plantację marihuany i zabezpieczyli łącznie około 5,7 kg narkotyków. Przejęli ponad 616 tys. sztuk papierosów bez polskich oznaczeń akcyzy, o wartości rynkowej blisko 400 tysięcy złotych, przez co Skarb Państwa utracił 26 tysięcy złotych z VAT i ponad 0,5 mln zł z podatku akcyzowego. Łącznie w toku śledztwa zabezpieczono pięć jednostek broni palnej i ponad 150 sztuk amunicji.
Wyjaśniono kilka spraw prowadzonych wcześniej

Prowadząc to postępowanie policjanci CBŚP z Katowic wyjaśnili kilka spraw prowadzonych wcześniej przez jednostki rejonowe. Dotyczyły one usiłowania uprowadzenia dla okupu, kradzieży z włamaniem do placówek handlowych, kradzieży samochodów, a także wyłudzeń odszkodowań komunikacyjnych.

Według funkcjonariuszy podejrzani mogą mieć związek z kradzieżą 190 tysięcy euro i samochodu marki bmw - przestępstw popełnionych na terenie Republiki Czeskiej.

CBŚP wskazuje, że sprawa miała złożony i skomplikowany charakter, a zorganizowane grupy przestępcze zajmowały się tzw. multiprzestępczością (oprócz obrotu znacznymi ilościami środków odurzających i substancji psychotropowych, jej członkowie podejrzani są o szereg innych przestępstw opisanych w kodeksie karnym i innych ustawach).

W trakcie śledztwa policjanci współpracowali ze Śląskim Urzędem Celno-Skarbowym w Katowicach oraz organami ścigania Republiki Czeskiej, w tym wydziału do spraw zwalczania przestępczości powszechnej miejskiej komendy policji w Ostrawie.

...

Czarny marsz. Narkotyki ,,aborcja" wszystko sie zgadza. Trzeba ich zamykac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:07, 08 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Włożyła noworodka do wiadra i wyniosła go do zimnej sieni. Rozpoczął się proces 55-latki
Włożyła noworodka do wiadra i wyniosła go do zimnej sieni. Rozpoczął się proces 55-latki

Dzisiaj, 8 listopada (13:49)

W Sądzie Okręgowym w Radomiu rozpoczął się proces 55-letniej kobiety oskarżonej o usiłowanie zabójstwa nowo narodzonego wnuka. Kobieta wyniosła noworodka w wiaderku do nieogrzewanej sieni. Wyziębioną dziewczynkę uratował ratownik medyczny wezwany do matki dziecka.
Zdj. ilustracyjne
/Piotr Bułakowski /RMF FM


Do zdarzenia doszło w styczniu w jednej z miejscowości w gminie Skaryszew, koło Radomia. Młoda kobieta urodziła dziecko w domu. Zaraz po porodzie jej matka wyniosła nieubranego noworodka w wiaderku do nieogrzewanego przedsionka. W ocenie prokuratora kobieta, pozostawiając dziecko na kilkadziesiąt minut w ziemnej sieni, przewidywała i godziła się na to, że taki stan doprowadzi do wychłodzenia organizmu noworodka i w konsekwencji do jego śmierci.

Z uwagi na komplikacje poporodowe, wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Medyk, stwierdzając, że kobieta przeszła poród, zapytał o dziecko. Wówczas babka przyniosła mu nie dającą oznak życia, wychłodzoną dziewczynkę. Dzięki podjętej akcji reanimacyjnej, dziecko udało się uratować.

Na ławie oskarżonych zasiedli także mąż i syn 55-latki. Prokuratura oskarżyła ich o nieudzielenie pomocy noworodkowi, co zagrożone jest karą do 3 lat pozbawienia wolności.

Zgodnie z Kodeksem karnym za przestępstwo zarzucone kobiecie grozi kara więzienia na czas nie krótszy od lat 8, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.

55-latka i jej 22-letni syn mogą jednak liczyć na nadzwyczajne złagodzenie kary przez sąd, ponieważ zdaniem prokuratury mieli oni w czasie popełnienia przestępstwa w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu i kierowania swoim postępowaniem.

Na wniosek obrońców w środę przesłuchania oskarżonych były prowadzone z wyłączeniem jawności. Dziennikarze będą mogli być obecni na sali sądowej na kolejnych rozprawach, kiedy będą przesłuchiwani świadkowie.

...

Kolejny czarny marsz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:37, 09 Lis 2017    Temat postu:

„Była bezdomna, bała się”. O wyjątkowej matce, która stanęła po stronie życia
Dominika Cicha | 07/11/2017
St. Raymond's Society of Rolla/Facebook
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Wybór był dla niej oczywisty. Choćby cały świat się walił, nie pozwoli skrzywdzić swojego dziecka.


W
yobraźcie sobie, jak mogła poczuć się bezdomna Janey, kiedy zorientowała się, że pod jej sercem rośnie nowy człowiek. Brak dachu nad głową, obok 4-letnia córka, z którą sypiało się nocami gdzie popadnie, żadnej perspektywy na zmianę…

Postanowiła zaryzykować i zgłosiła się po pomoc do organizacji Pregnancy Resource Center of Rolla. Usłyszała, jakie opcje ma przed sobą. Wybór był dla niej oczywisty: choćby jej świat miał się zawalić, wybierze życie nienarodzonego dziecka. Jak wyjaśniają pracownicy organizacji – praktycznie żadna z kobiet, które się do nich zgłaszają, nie jest całkowicie przekonana do aborcji. Wszystkie chcą jakoś wybrnąć z trudnej sytuacji i szukają możliwych rozwiązań.

Ale Janey nie spodziewała się, że jej „trudna sytuacja” może skomplikować się jeszcze bardziej…


Będę mamą trojaczków

„Technik USG i pielęgniarka potwierdzili obecność trójki dzieci, i widząc trojaczki, byli niesamowicie podekscytowani. Ale ja zupełnie nie mogłam przestać płakać – wspomina. – Lekarze próbowali ze mną rozmawiać, ale jedyna rzecz, o której byłam w stanie myśleć to to, jak moje życie szybko się psuło”.
Czytaj także: Była bezdomna, ale poszła na Harvard. Lekcje odrabiała na klatce schodowej

Janey od razu dostała propozycję zamieszkania w tymczasowym domu St. Raymond’s Society. „To jeden z tych naprawdę, naprawdę poważnych przypadków – tłumaczyła jego dyrektor programowa Jane Dalton. – Ta sytuacja zdarzyła się w naszym centrum, kiedy [Janey] do nas przyszła i dowiedzieliśmy się, że zamiast jednego dziecka będą trojaczki. Była bezdomna, bała się. Po prostu czuła się, jakby stanęła pod ścianą”.

Trojaczki urodziły się przez cesarskie cięcie. Dwie identyczne dziewczynki otrzymały imiona Taytum Raye i Arabella Skye. Ich brat – Xander Blayne.


Pomoc dla bezdomnych mam

Maluchy nadal mieszkają z mamą w tymczasowym domu St. Raymond’s Society.

Mamy tu wolontariuszy, którzy przychodzą pomagać Janey w trudnych momentach – mówi Joe Dalton, dyrektor wykonawczy St. Raymond’s Society. – Jej córka ma 5 lat i zaczęła chodzić do przedszkola. Mamy wolontariuszy, którzy noszą niemowlęta na rękach, kołyszą je, zmieniają pieluchy – jaka tylko pomoc jest potrzebna.

Nastolatki i kobiety, które trafiają pod skrzydła Pregnancy Resource Centre dostają szansę na lepsze życie. Kończą studia, rozwijają się zawodowo. „Trojaczki, moja starsza córka i ja bylibyśmy straceni, gdyby nie PRC i inne grupy, które współpracują, żeby pomóc osobom w sytuacji podobnej do mojej” – stwierdza Janey.
Czytaj także: Zrobił bezdomnemu zdjęcie. A ono odmienia jego życie

Młoda mama zaczęła zajęcia internetowe. Bierze także udział w specjalnie przygotowanym programie, w którym – we współpracy z coachem – rozwija się w tematyce relacji, edukacji, zarządzania domem, finansów i rodzicielstwa.

Na wysokości zadania staje także ojciec trojaczków, Dustin. Był obecny przy porodzie i teraz uczy się, jak być głową rodziny.



Czytaj także: Żona w ciąży? Twoja pomoc jest niezbędna!

Źródło: lifenews.com

...

BEZDOMNA WZOREM! Dla roznych bogatych czarnych potworow mordujacych dzieci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:19, 10 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Rzeszów: Odpowie za zabójstwo ciężarnej kobiety. Był ojcem dziecka
Rzeszów: Odpowie za zabójstwo ciężarnej kobiety. Był ojcem dziecka

Wczoraj, 9 listopada (20:22)

32-letni Grzegorz G. odpowie za zabójstwo 25-letniej ciężarnej kobiety. Był ojcem nienarodzonego dziecka. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała do tamtejszego sądu akt oskarżenia w tej sprawie. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Grzegorz G. odpowie też za kradzież samochodu i pieniędzy ofiary, za usiłowanie dwóch oszustw, kradzież z miejsca pracy sprzętu elektronicznego o wartości ponad 0,5 mln zł oraz za tzw. samouwolnienie - poinformowała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Ewa Romankiewicz.

Prokuratura oskarżyła Grzegorza G. o zabójstwo jego szwagierki Jolanty Ś., która była z nim w ciąży. Z ustaleń śledztwa wynika, że mężczyzna zadał kobiecie połową cegły szereg uderzeń w głowę. Jolanta Ś. miała też ranę kłutą szyi. Przyczyną śmierci kobiety było prawdopodobnie zachłyśnięcie się krwią i uduszenie.
Twierdził, że spadła ze skarpy

W czasie śledztwa mężczyzna początkowo utrzymywał, że Jolanta Ś. zginęła na skutek nieszczęśliwego wypadku - miała spaść ze skarpy. Jednak po przedstawieniu mu dowodów z sekcji zwłok kobiety, które wykluczyły taką przyczynę śmierci, Grzegorz G. przyznał się do zabójstwa. Wskazał też miejsce, w którym ukrył ciało Jolanty Ś. Zapewniał, że nie planował zabójstwa wcześniej, ale że myśl o zabiciu kobiety zrodziła się dopiero w czasie kłótni z nią.

Stan rozwoju płodu, ujawniony podczas sekcji zwłok, nie pozwolił na postawienie mężczyźnie zarzutu podwójnego zabójstwa. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży, a ojcem dziecka był Grzegorz G., co potwierdziły badania biologiczne.

Mężczyźnie prokuratura zarzuca także kradzież mienia swojej ofiary, w tym samochodu, pieniędzy i sprzętu elektronicznego, a także fałszowanie dokumentów (umowy sprzedaży samochodu) oraz niszczenie dokumentów.

Grzegorz G. odpowie też za usiłowanie dwóch oszustw na kwotę tysiąca i 5 tys. zł, które próbował popełnić, podszywając się pod swoją ofiarę i chcąc wyłudzić pieniądze od dwóch osób jako rekompensatę za rzekome zobowiązania. Oskarżony jest także o kradzież z miejsca pracy sprzętu elektronicznego o wartości ponad 0,5 mln złotych.

Kolejny czyn, o który prokuratura oskarżyła Grzegorza G. to tzw. samouwolnienie. Mężczyzna w marcu br. zbiegł z sądu w Ropczycach, gdzie brał udział w sprawie cywilnej. Został ujęty po oddaniu przez policjantów strzałów ostrzegawczych.

Grzegorz G. przebywa w areszcie. Po przyznaniu się do wszystkich zarzucanych mu czynów - pod koniec postępowania zmienił zdanie. Obecnie przyznaje się tylko do ukrycia zwłok.

W toku postępowania Grzegorz G. został zbadany psychiatrycznie. Biegli nie stwierdzili, aby w chwili czynu podejrzany był niepoczytalny lub miał ograniczoną poczytalność.

Razem z nim przed sądem staną jeszcze dwie inne osoby, które odpowiedzą za nieumyślne paserstwo. Są to: Maria M. i Dariusz K., którzy kupili od Grzegorza G. skradziony sprzęt elektroniczny. Przyznali się oni, że kupili sprzęt, ale utrzymują, że nie wiedzieli, iż jest kradziony. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Upłynął termin porodu, z kobietą urwał się kontakt

Zaginięcie ciężarnej Jolanty Ś. jej rodzina zgłosiła w sierpniu ub. roku. Upłynął bowiem termin porodu, a z kobietą urwał się kontakt. Początkowo jednak śledztwo prowadzone było w kierunku handlu ludźmi. Jolanta Ś. miała wysłać sms do swojej matki, że nowo narodzone dziecko sprzedała i że nie chce, aby ją szukać.

Niedługo później żona Grzegorza G. zgłosiła jego zaginięcie. Mężczyzna wówczas był już podejrzewany o udział w zaginięciu Jolanty Ś. Ponadto prokuratura podejrzewała go też o kradzież z firmy, w której pracował, specjalistycznego sprzętu elektronicznego na kwotę ponad 0,5 mln zł. Zakładano, że Grzegorz G. chciał za pieniądze ze sprzedaży sprzętu ukryć się przed wymiarem sprawiedliwości.

Grzeorz G. został zatrzymany pod koniec listopada 2016 r. we własnym mieszkaniu: wpadł w zasadzkę policji. Podczas przesłuchania przyznał się do kradzieży sprzętu, a także do nieudzielenia pomocy kobiecie po upadku ze skarpy oraz do tego, że spanikował i zakopał zwłoki w lesie. Nie przyznawał się jednak do zabójstwa. Utrzymywał, że zmarła na skutek nieszczęśliwego wypadku.

Grzegorzowi G. grozi za zabójstwo od 8 do 15 lat więzienia, albo 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywocia.

...

To dopiero koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:06, 11 Lis 2017    Temat postu:

Pustka po stracie nienarodzonego dziecka. Te zdjęcia to prawdziwe wsparcie dla rodziców!
Jola Szymańska | 11/11/2017

@emptyphotoproject/Instagram
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Jak pomóc rodzicom, którzy stracili swoje dziecko, zanim się narodziło? Susana Butterworth, fotografka, stworzyła serię wzruszających zdjęć, które ośmielają do szczerej rozmowy o zmarłych dzieciach.

Susana Butterworth w marcu tego roku dowiedziała się o chorobie syna. Był jej pierwszym dzieckiem i od 36 tygodni rósł pod jej sercem. Lekarze zdiagnozowali u niego rzadką chorobę genetyczną – zespół Edwardsa.

Niestety, kilka dni później chłopiec urodził się martwy.
Czytaj także: Gdzie szukać pomocy po stracie dziecka?



Trauma, jaką przeszła Susana i jej mąż Dallin, popchnęła ich do działania. Stworzyli projekt Empty Photo (ang. „Puste zdjęcie”), opowiadający historie życia i śmierci nienarodzonych dzieci w piękny, pełen pokoju i nadziei sposób.

Na każdym ze zdjęć rodzic trzyma na wysokości brzucha lustro, w którym odbija się świat i które jest symbolem pustki w miejscu utraconego życia. Zdjęcia są wzbogacone opowieściami pełnymi wdzięczności i nadziei, ale też żywej tęsknoty.


Poronienia – skutki dla rodziców

„U ponad 40 proc. kobiet, zwłaszcza tych, które w sposób obcesowy dowiedziały się o śmierci dziecka i które warunki pobytu w szpitalu oceniają jako traumatyczne, rozwija się stres potraumatyczny (PTSD)” – pisze Izabela Barton-Smoczyńska, psycholog, w tekście „Dlaczego zgasło moje słoneczko?” („Charaktery” 11/2006).

Brak żywej reakcji otoczenia, unikanie rozmów, udawanie, że nic się nie stało to kolejne bodźce, które pogłębiają traumę rodziców, którzy przecież kochają dziecko na długo przed narodzeniem. „Ludzie, którzy stracili dziecko nie wyleczą swojej rany, jeżeli będą się czuli opuszczeni i nie będą mogli o tym rozmawiać” – podkreśla Susana w wywiadzie dla Huffington Post.

Dlatego tak ważne są słowa, którymi sfotografowani rodzice pozdrawiają swoje maleństwa: „Jestem Twoim tatą!”, „Mama i tata cię kochają”, „Kocham Cię, kochanie”. Nawet, jeśli umarły one 27 lat temu, wciąż są pamiętane i chciane. Wciąż są członkami rodziny.

Czy nauczymy się o nich rozmawiać?

Dzień Dziecka Utraconego

W Polsce co roku 15 października obchodzony jest Dzień Dziecka Utraconego. Tego dnia w wielu miastach odprawiane są msze święte w intencji dzieci i ich rodziców. Więcej informacji na ten temat znajdziecie na stronie dlaczego.org.pl, a pozostałe zdjęcia i historie z serii „Empty photo” na emptyproject.com.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kazda pomoc cenna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:41, 13 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
3-letnie dziecko zaatakowane nożem na placu zabaw. Nie udało się go uratować
3-letnie dziecko zaatakowane nożem na placu zabaw. Nie udało się go uratować

1 godz. 19 minut temu
Aktualizacja: 5 minut temu

Trzyletnie dziecko zmarło od ciosów nożem zadanych mu przez – jak się później okazało – ojca. Mężczyzna zabrał dziecko z domu matki i rzucił się na nie na placu zabaw w fińskim mieście Porvoo.
zdj. ilustracyjne
/foto. Arch. RMF FM /


Tu po godzinie 8:00 rano policja w fińskim mieście Porvoo niedaleko Helsinek została zaalarmowana o tym, że 3-letnie dziecko zostało zaatakowane nożem na placu zabaw.

Wszystko to rozegrało się na oczach uczniów pobliskiej szkoły.

Policja, która bardzo szybko pojawiła się na miejscu, siłą obezwładniła sprawcę, który jak piszą fińskie media, stawiał czynny opór.

Dziecko zostało przewiezione do szpitala. Niestety, nie udało się go uratować.

Ustalono, że mężczyzna, który zaatakował malucha, jest jego ojcem. Chwilę wcześniej bez zgody matki zabrał dziecko z domu, poszedł do pobliskiego parku i tam na placu zabaw zadał mu kilka ciosów nożem.

40-letni ojciec, który według fińskiej policji ma francuskie obywatelstwo, został przewieziony na przesłuchanie.

...

Koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:31, 17 Lis 2017    Temat postu:

Kanada w ślad za Polską. Po raz pierwszy zoperowano rozszczep kręgosłupa w łonie matki
J-P Mauro i Redakcja | 16/11/2017
Courtesy of Mount Sinai Hospital
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


W Polsce podobne operacje są już powszechne – w Bytomiu przeprowadzono ich już ponad 80. Wykonywano je dotychczas jeszcze tylko w trzech innych krajach: USA, Brazylii i Niemczech. Niedawno dołączyła do nich i Kanada, gdzie lekarze zoperowali rozszczep u małej Eiko, jeszcze gdy była ona w łonie swojej mamy.


O
pierwszej pomyślnie przeprowadzonej operacji tego typu w Kanadzie poinformował zespół chirurgów z dwóch szpitali Mount Sinai Hospital oraz Hospital for Sick Children (SickKids) w Toronto.

U nienarodzonego dziecka udało się naprawić uszkodzenia kręgosłupa wywołane rozszczepem.

Operację zakończono pomyślnie, a dziecko pozostawało w dobrym stanie. Eiko, która ma dzisiaj trzy miesiące, nie wykazuje dzisiaj żadnych przejawów uszkodzenia kręgosłupa.
Diagnoza: rozszczep kręgosłupa

Rodzice dziewczynki usłyszeli druzgocącą diagnozę podczas USG, które przeprowadzono w 20 tygodniu ciąży. Zostali poinformowani, że ich córeczka ma przepuklinę oponowo-rdzeniową, która może skutkować uszkodzeniem mózgu, bądź sprawi, że dziecko po urodzeniu będzie przykute do wózka.

Przepuklina oponowo-rdzeniowa jest najpoważniejszą odmianą rozszczepu kręgosłupa i pojawia się wówczas, gdy kręgosłup dziecka, rdzeń oraz kanał kręgowy nie zamykają się prawidłowo w procesie rozwoju dziecka.

CBC News relacjonowało tę historyczną operację z Mount Sinai.

4 czerwca, połączony zespół lekarzy oraz pielęgniarek z Mount Sinai oraz SickKids przeprowadził operację, kiedy Eiko w łonie matki miała już 25 tygodni. Jej mama była pod ogólną narkozą, a zespół wprowadził igłę do jej brzucha, aby czasowo uśpić oraz unieruchomić płód.

Następnie wykonano nacięcia w macicy, aby dotrzeć do płodu oraz zamknąć otwór przy jej kręgosłupie. Zespół uzupełnił także poprzez cewnik płyn owodniowy utracony z macicy podczas zabiegu – krok ten był kluczowy dla utrzymania płodu przy zdrowiu.
Czytaj także: Dziennikarka zmienia zdanie na temat aborcji po rozmowie ze swoją niepełnosprawną córką


Szansa na zdrowe życie

Chociaż cała procedura nie gwarantuje, że Eiko nigdy nie będzie odczuwała skutków swojej choroby, badania przeprowadzone w USA (tam podobne operacje przeprowadzano wcześniej) sugerują, że z pewnością zwiększy ich szanse na zdrowe życie.

Matka Eiko, Romelia Son przyznaje, że odczuwa ulgę, że operacja przeszła tak pomyślnie.

W tej chwili jej mózg jest stabilny, nóżki poruszają się i kopią – mówiła Romelia. – Wszystkie nasze modlitwy zostały wysłuchane. To nasz mały cud – przyznaje matka dziewczynki.

Jak czytamy na portalu medonet.pl, operacji rozszczepu kręgosłupa z przepukliną oponowo-rdzeniową nie wykonuje się zbyt często.

Powodem jest spore ryzyko przedwczesnego porodu. Portal podaje również, że ginekolodzy rzadko informują kobiety, że istnieje możliwość takiej operacji:

Zwykle proponują im albo poród, któremu towarzyszy świadomość matki, że jej dziecko nigdy nie wstanie z wózka inwalidzkiego, albo… aborcję.


Czytaj także: „Chciałbym mieć grób obok mojej mamy”. Poruszająca prośba małego Filipa

Artykuł pojawił się w angielskiej edycji portalu Aleteia

...
SZOK! ,,Standardem" medycznym jest mord dziecka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 21 z 39

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy