Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kreml nasila agresję za granicą!!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:47, 03 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zidentyfikowano Rosjan, którzy zhakowali komputery podczas wyborów w USA
Zidentyfikowano Rosjan, którzy zhakowali komputery podczas wyborów w USA

Wczoraj, 2 listopada (20:29)

​Resort sprawiedliwości USA zidentyfikował co najmniej 6 członków rosyjskich władz, którzy byli zaangażowani w zhakowanie komputerów Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) - podał "Wall Street Journal". Prokuratorzy rozważają postawienie zidentyfikowanym Rosjanom zarzutów cyberataku na komputery DNC i wykradzenia z nich wrażliwych informacji, które zostały opublikowane podczas wyborów prezydenckich w 2016 roku - informuje gazeta, powołując się na anonimowe osoby zaznajomione ze sprawą.
USA: Zidentyfikowano Rosjan, którzy zhakowali komputery Demokratów. Zdjęcie ilustracyjne
/Paweł Pawłowski /RMF FM


"Wall Street Journal" pisze, powołując się na swoje źródła, że agenci federalni i prokuratorzy zgromadzili dowody wystarczające do postawienia zarzutów obywatelom Rosji i może do tego dojść w przyszłym roku.

Amerykańskie agencje wywiadowcze uznały, że za atakiem na komputery DNC stał rosyjski wywiad. Nie ujawniły jednak żadnych szczegółów dotyczących konkretnych osób, które były w to zaangażowane.

Gazeta przypomina, że atak na komputery DNC był jednym z kluczowych elementów oceny środowiska wywiadowczego wskazującej, że "prezydent Rosji Władimir Putin rozkazał w 2016 roku prowadzenie kampanii (medialnej) mającej wpłynąć na amerykańskie wybory prezydenckie". Strona rosyjska zaprzeczyła.

W dokumencie przygotowanym przez środowisko amerykańskiego wywiadu napisano, że rosyjski wywiad wojskowy GRU "najprawdopodobniej rozpoczął cyberoperacje wymierzone w amerykańskie wybory prezydenckie w marcu 2016 roku" oraz że "zdobył duże ilości danych" z DNC w maju tego samego roku.

Autorzy artykułu uważają, że ustalenie konkretnych hakerów z rosyjskich sił zbrojnych i wywiadu pokazuje, jak szerokie i szczegółowe jest prowadzone przez administrację śledztwo. Sugeruje to również, że prokuratorzy federalni i agenci FBI chcą postawić zarzuty karne osobom odpowiedzialnym za tamten cyberatak, nawet jeśli ma to oznaczać, że śledztwo zakończy się jedynie upublicznieniem wizerunków oskarżonych i utrudnieniem im poruszania się po świecie, a nie karą więzienia.

Osoby zaznajomione ze sprawą powiedziały, że jest mała szansa na aresztowanie i skazanie rosyjskich hakerów, ale resort sprawiedliwości rozpoczyna coraz więcej dochodzeń przeciwko hakerom działającym na zlecenie obcych rządów w nadziei, że upublicznienie zarzutów wymusi zmianę tych zachowań.

W grudniu zeszłego roku USA nałożyły sankcje na GRU oraz na Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB). Sankcje były odpowiedzią prezydenta Baracka Obamy na cyberataki, w tym na zhakowanie komputerów DNC.

"WSJ" informuje, że nad rozwiązaniem tej sprawy pracują prokuratorzy i agenci federalni z Waszyngtonu, Pittsburgha, San Francisco i Filadelfii. Dochodzenie toczy się oddzielnie od śledztwa prowadzonego przez specjalny zespół dochodzeniowy Roberta Muellera w sprawie ingerencji Rosji w zeszłoroczne wybory prezydenckie i powiązań osób z otoczenia prezydenta USA Donalda Trumpa z Kremlem.

Według gazety, nie wiadomo, czy prokuratorzy poczekają z postawieniem zarzutów, aż Mueller zakończy swoje śledztwo bądź zidentyfikuje więcej zamieszanych w tę sprawę osób.

Wykradzione dane zawierające tysiące maili należących do DNC oraz innych informacji, takich jak maile z prywatnego konta mailowego Johna Podesty, który był szefem kampanii Hillary Clinton, zostały opublikowane w zeszłym roku przez portal WikiLeaks.

Resort sprawiedliwości i ambasada Rosji odmówiły gazecie komentarza w sprawie identyfikacji Rosjan.

(ph)
...

Tu juz wszystko jasne. Ruscy to Ruscy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:01, 14 Lis 2017    Temat postu:

„Wiemy, co robicie, ale wam się nie uda”

Dzisiaj, 14 listopada (15:15)

Theresa May ostro skrytykowała Rosję za działania uderzające w międzynarodowy ład i porządek. Brytyjska premier oskarżyła Kreml o manipulowanie wyborami w innych krajach i szereg innych, negatywnych posunięć. „Wiemy doskonale, co robicie, ale wam się nie uda” - powiedziała May podczas corocznego bankietu u Lorda Mayora Londynu.
REKLAMA

Theresa May /PAP/EPA/WILL OLIVER /

Zdaniem May Rosja nie docenia, jak odporna na jej działania jest demokracja i sojusz łączący kraje zachodnie. Brytyjka premier nie przebierała w słowach.

Rosja używa informacji jak broni, kontrolowane przez nią media produkują fake newsy i publikują manipulowane cyfrowo fotografie - powiedziała brytyjska premier.

May nawiązała także do nielegalnej aneksji Krymu i konfliktu w Donbasie, który jej zdaniem podsycany jest przez Kreml.

Theresa May wspomniała również o wielokrotnym gwałceniu przestrzeni powietrznej europejskich krajów przez rosyjskie samoloty i działania hakerów, którzy włamali się do systemów Bundestagu i duńskiego ministerstwa obrony.

Jak zauważają komentatorzy, nigdy wcześniej brytyjska premier tak ostro nie oceniła publicznie działań Kremla.

Wielka Brytania nie chce powrotu do czasów Zimnej Wojny, ani stanu stałej konfrontacji - powiedziała szefowa brytyjskiego rządu na bankiecie u Lorda Mayora Londynu. Ale jak dodała, jeśli Rosja nie zaprzestanie tej agresji, jej kraj zrobi wszystko, by chronić swoje interesy, interesy Europy i całego świata.

(m)
Bogdan Frymorgen

...

Oni inaczej nie potrafia. Tylko agresja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:14, 28 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Incydent nad Morzem Czarnym. Rosyjski myśliwiec zbliżył się do samolotu zwiadowczego USA
Incydent nad Morzem Czarnym. Rosyjski myśliwiec zbliżył się do samolotu zwiadowczego USA

Dzisiaj, 28 listopada (16:13)

Niebezpieczny incydent nad Morzem Czarnym. Rosyjski myśliwiec Su-30 zbliżył się do amerykańskiego samolotu zwiadowczego P-8A Poseidon w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
Myśliwiec Su-30 (zdj. ilustracyjne)
/SERGEI CHIRIKOV /PAP/EPA


Myśliwiec przeleciał przed amerykańską maszyną, która w rezultacie wpadła w prąd powietrzny, przechylając się o 15 stopni i doświadczając silnych turbulencji - poinformowało amerykańskie ministerstwo obrony. Potem rosyjska maszyna zmieniła kurs i wróciła do bazy.

Samolot USA prowadził działania operacyjne w międzynarodowej przestrzeni powietrznej i nie zrobił niczego, co mogłoby sprowokować takie zachowanie Rosji - oświadczyła rzeczniczka Pentagonu Michelle Baldanza.

Amerykanie mówią o prowokacji, a Rosja twierdzi, że to był rutynowy lot zwiadowczy. Biuro prasowe rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego poinformowało, że myśliwiec obleciał obiekt i wizualnie zidentyfikował amerykański samolot wywiadowczy. Ale Amerykanie podkreślają, że ich maszyna miała włączony transponder i mogła zostać zidentyfikowana w inny sposób.

Do incydentu doszło w sobotę. Rosyjski myśliwiec przeleciał w odległości ok. 15,2 m od amerykańskiego samolotu. Zdarzenie trwało ok. 24 minut.

Do ostatniego poważnego incydentu pomiędzy rosyjskimi i amerykańskimi maszynami w przestrzeni powietrznej doszło kilka miesięcy temu. W czerwcu nad Morzem Bałtyckim rosyjski Su-27 przeleciał w odległości ok. 1,5 m od amerykańskiego RC-135.

(mpw)
Paweł Żuchowski
RMF/PAP

...

Ruscy chca po ryju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:58, 02 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Kolejne ostrzeżenie w Europie przed oprogramowaniem Kaspersky Lab
Kolejne ostrzeżenie w Europie przed oprogramowaniem Kaspersky Lab

Dzisiaj, 2 grudnia (06:45)

​Brytyjski rząd zakazał departamentom rządowym odpowiedzialnym za bezpieczeństwo narodowe używania w ich systemach informatycznych rosyjskiego oprogramowania antywirusowego firmy Kaspersky Lab - podał w piątek Reuters. W ostrzeżeniu skierowanym do rządowych jednostek wydanym przez Narodowe Centrum Cyberbezpieczeństwa (NCSC) podkreśla się fakt, iż oprogramowanie może być wykorzystywane przez rosyjski rząd.
Zdjęcie ilustracyjne
/Paweł Pawłowski /RMF24


Władze podkreślają, iż decyzja NCSC została podjęta na bazie analizy ryzyka, a nie na podstawie konkretnego przypadku szpiegostwa, i jednocześnie oświadczają, iż nie zalecają firmom ani klientom indywidualnym zaprzestania korzystania z oprogramowania Kaspersky Lab.

Poza tą stosunkowo niewielką liczbą (rządowych - PAP) systemów informatycznych, nie widzimy obecnie konieczności skierowania takiego ostrzeżenia do szerszego sektora odbiorców, do przedsiębiorstw lub osób fizycznych - powiedział Ian Levy, dyrektor techniczny Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa. Bez względu na to, co robisz, nie wpadaj w panikę, (...) naprawdę nie chcemy, aby ludzie wyrzucali oprogramowanie Kaspersky Lab (...) - dodał Levy.

W zeszłym miesiącu, premier Theresa May ostrzegała przed działaniami rosyjskimi w cyberprzestrzeni skierowanymi przeciwko Wielkiej Brytanii.

W ciągu ostatnich miesięcy Kaspersky Lab spotkał się z serią oskarżeń w prasie amerykańskiej.

Kontrowersje wokół Kaspersky Lab narastają od września br., gdy ministerstwo bezpieczeństwa narodowego USA nakazało wszystkim cywilnym agencjom rządowym usunięcie ze swoich komputerów oprogramowania tej firmy, jako powód podając ryzyko wykorzystania jej produktów przez rząd Rosji i stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa kraju. Podobną rekomendację wydało FBI dla największych amerykańskich firm, zwłaszcza w sektorze energetycznym i finansowym, wskazując na ryzyko szpiegowania i aktów sabotażu.

Przedstawiciele zachodnich służb wywiadowczych twierdzą, że wywiady USA i Izraela mają dowody potwierdzające, że programy Kaspersky Lab były kilkakrotnie wykorzystane przez rosyjskie służby do zhakowania wrażliwych danych. Rosyjska firma odrzuca podobne oskarżenia i twierdzi, że z rosyjskimi władzami nie łączą jej "żadne niewłaściwe powiązania".

Kaspersky Lab oferuje jeden z najbardziej popularnych programów antywirusowych na świecie; liczba jego użytkowników szacowana jest na 400 mln. Firma ma główną siedzibę w Moskwie i należy do Jewgenija Kaspierskiego, byłego oficera wywiadu wojskowego, szkolonego przez KGB, poprzedniczkę FSB.

(ph)

...

Od Ruskich idzie samo dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:53, 15 Gru 2017    Temat postu:

Podmorskie kable mogą być celem ataków ze strony Rosji

Dzisiaj, 15 grudnia (13:30)

Szef brytyjskiego sztabu obrony Stuart Peach ostrzega przed nowym niebezpieczeństwem ze strony Kremla. Jego zdaniem rosyjskie okręty coraz częściej pojawiają się w pobliżu transatlantyckich, podwodnych kabli, które zapewniają globalną komunikację. Zdaniem szefa brytyjskiego sztabu, Rosjanie mogą z łatwością zaburzyć komunikację między Europą a Stanami Zjednoczonymi, przecinając takie kable.
zdj. ilustracyjne
/Paweł Pawłowski /Archiwum RMF FM

Większość podwodnych kabli biegnie między Irlandią a Nową Funlandią. Rosyjskie okręty podwodne dysponują odpowiednią technologią w postaci zdalnie sterowanych robotów, które mogą zostać użyte w tych działaniach.

Ponieważ światłowodowymi połączeniami przysłanych jest 97 proc. wszystkich informacji między kontynentami, miałoby to poważne konsekwencje gospodarcze i sparaliżowałoby działanie internetu.

Generał Stuart Pech uważa, że brytyjska flota i floty innych krajów członkowskich NATO powinny ulegać ciągłej modernizacji, żeby skutecznie przeciwstawiać się takim zagrożeniom. Tymczasem według najnowszych doniesień brytyjskie ministerstwo obrony zamierza zredukować liczbę marynarzy z 7 tysięcy do 6 tysięcy oraz wycofać ze służby dwie jednostki amfibijne.

Eksperci przypominają, że zaraz po aneksji Krymu w 2013 roku rosyjska marynarka przecięła kable łączące tę część Ukrainy z resztą świata. Ich zdaniem obecność rosyjskich okrętów podwodnych w pobliżu transatlantyckich kabli niekoniecznie musi oznaczać chęć ich zniszczenia. Rosjanie mogą w ten sposób monitorować i przechwytywać transmitowane przez nie dane, tak jak od dawna robią to Brytyjczycy i Amerykanie.

(j.)

Bogdan Frymorgen

...

STRZELAC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:24, 24 Gru 2017    Temat postu:

NATO zaniepokojone aktywnością rosyjskich okrętów na Atlantyku

Wczoraj, 23 grudnia (23:03)

NATO jest zaniepokojone narastającą aktywnością rosyjskich okrętów podwodnych w pobliżu podmorskich kabli telekomunikacyjnych na północnym Atlantyku - pisze w sobotę "Washington Post", powołując się na wysokich rangą przedstawicieli wojskowych Sojuszu.
Zdjęcie ilustracyjne
/Peter Kovalev /PAP


Rosyjskie okręty podwodne coraz częściej zatrzymują się w pobliżu kabli, które nie tylko zapewniają internet i inne połączenia komunikacyjne z Europą i Ameryką Północną, ale też codziennie służą do dokonywania transakcji opiewających na miliardy dolarów.

Przecięcie tych kabli miałoby ogromne konsekwencje dla światowego handlu. Gdyby Rosji udało się do nich podpiąć, dałoby to jej bardzo cenną możliwość wglądu w międzynarodową wymianę danych w internecie - podkreślają wojskowi, na których powołuje się "WP".

"Obecnie obserwujemy rosyjską aktywność podwodną w pobliżu podwodnych kabli na niespotykaną dotąd skalę. Rosja wyraźnie wykazuje zainteresowanie podwodną infrastrukturą NATO i krajów Sojuszu" - powiedział cytowany przez gazetę amerykański admirał Andrew Lennon, dowódca floty podwodnej NATO.

Według "WP" zaniepokojenie Sojuszu jest na tyle duże, że w celu ochrony akwenu północnego Atlantyku postanowiono ponownie uruchomić zamknięte od czasów zimnej wojny stanowisko dowodzenia. Ponadto państwa Sojuszu pracują w przyspieszonym tempie nad wzmocnieniem zdolności bojowych w zwalczaniu okrętów podwodnych.

Wzmożona aktywność rosyjskich jednostek zmusiła też państwa NATO do odbudowania zdolności do polowania na wrogie okręty podwodne; zdolności te nie były ćwiczone od końca zimnej wojny, jednak w ostatnich miesiącach ich trenowanie znów stało się nieodzowne - pisze "WP".

W rozmowie z niemiecką "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg wskazał, że w ostatnich latach "Rosja intensywnie inwestowała w swoją marynarkę wojenną, a zwłaszcza w okręty podwodne".

"Od 2014 roku (marynarce wojennej Rosji) dostarczono 13 kolejnych okrętów, a aktywność rosyjskich jednostek podwodnych znajduje się obecnie na najwyższym poziomie od czasów zimnej wojny" - ocenił szef Sojuszu. Okręty te pływają po całym Atlantyku, w tym "bliżej naszych linii brzegowych" - dodał.

Stoltenberg w rozmowie z gazetą mówił o planach utworzenia nowego stanowiska dowodzenia dla Atlantyku oraz dla logistyki w Europie. Ma ono zagwarantować efektywny dopływ personelu i zaopatrzenie w sprzęt w sytuacji zaostrzającego się konfliktu z Rosją.

W połowie grudnia szef sztabu obrony Wielkiej Brytanii Stuart Peach ostrzegł, że celem ataków ze strony Rosji mogą stać się podmorskie kable telekomunikacyjne oraz że Wielka Brytania i jej sojusznicy z NATO muszą ich bronić przed potencjalnie katastrofalnym w skutkach atakiem rosyjskiej marynarki wojennej. Podatność linii podmorskich na ataki stanowi "nowe ryzyko dla naszego stylu życia" - podkreślił Peach.

Kable podmorskie łączą państwa oraz kontynenty - przez nie przesyłane jest 95 proc. komunikacji na całym świecie i dzięki nim przeprowadza się codziennie transakcje na sumę ponad 10 bilionów USD.

...

,,Partnerzy handlowi" Zachodu... Zachodnie glupki produkuja sobie problem ,,handlem z Rodja". NIE MA HANDLU KREML NIE MA KADY I NIE MA Z NIMI PROBLEMU! PROSTE WY IMBECYLE! PO CO POMPUJECIE IM KASE?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:52, 26 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Wzrost napięcia na linii Moskwa - Londyn. Brytyjski okręt eskortował rosyjską fregatę
Wzrost napięcia na linii Moskwa - Londyn. Brytyjski okręt eskortował rosyjską fregatę

Dzisiaj, 26 grudnia (10:42)

​Okręt Jej Królewskiej Mości (HMS) St Albans eskortował w poniedziałek wielozadaniową rosyjską fregatę nowej generacji "Admirał Gorszkow", która w okresie świąt przybliżyła się do wód terytorialnych Wielkiej Brytanii - podał brytyjski minister obrony Gavin Williamson.


Nie zawahamy się, gdy będzie chodzić o obronę naszych wód, czy pokazanie, że nie ma tolerancji dla jakiejkolwiek formy agresji - podkreślił w oświadczeniu opublikowanym po incydencie Gavin Williamson.

Okręt St Albans obserwował kurs rosyjskiej fregaty przez całe święta od Wigilii. Do bazy w Portsmouth zawinie on dopiero we wtorek, po zakończeniu zadań - zaznaczono w komunikacie resortu obrony.

W ocenie ministerstwa, aktywność rosyjskiej marynarki wojennej nasiliła się w okresie świątecznym.

Przed Wigilią inna jednostka - rosyjski okręt wywiadowczy - wpłynęła na Morze Północne i przemierzyła kanał La Manche. Była eskortowana przez brytyjską fregatę HSM Tyne.
Brytyjski okręt St Albans eskortujący rosyjską fregatę Admirał Gorszkow
/ROYAL NAVY HANDOUT /PAP/EPA

Brytyjskie śmigłowce zostały wysłane w tym samym czasie do nadzorowaniu dwóch innych rosyjskich okrętów, jakie operowały w pobliżu.

Stosunki brytyjsko-rosyjskie, chłodne od czasu zabójstwa w 2006 r. oficera rosyjskiego wywiadu Aleksandra Litwinienki w 2006 r., który uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii, weszły ostatnio w kolejną fazę napięć.
Kolejny etap napięć w relacjach brytyjsko-rosyjskich

Po oświadczeniu brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Borisa Johnsona, który podczas niedawnej wizyty w Moskwie - pierwszej od 2012 r. - wyraził opinię, że "dowody na ingerowanie w wybory prezydenckie w USA i w referendum brytyjskie dot. wyjścia z Unii Europejskiej istnieją w nadmiarze", rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych zmuszone było do ostrej reakcji.

Uważam za bardzo ważne, by przyznać się do rosyjskich prób ingerowania w nasze referendum. Jakiekolwiek by nie były, okazały się nieskuteczne - powiedział Boris Johnson. Mam nadzieję, że ta karta może zostać przewrócona i możemy iść dalej naprzód - dodał.

Reagując na słowa Johnsona, szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył, że dopóki nie zostaną przedstawione "konkretne fakty", dopóty Rosja nie będzie z nikim "w jasny sposób omawiać tego tematu". Zarzuty pod adresem Rosji określił jako "gołosłowne".

Aktywnością rosyjskich okrętów podwodnych na Atlantyku jest również zaniepokojone NATO. W artykule opublikowanym w sobotę na łamach dziennika "Washington Post" wskazano, że szczególny niepokój budzi "narastająca aktywność rosyjskich okrętów podwodnych w pobliżu podmorskich kabli telekomunikacyjnych na północnym Atlantyku".

W połowie grudnia szef sztabu obrony Wielkiej Brytanii Stuart Peach ostrzegł, że celem ataków ze strony Rosji mogą stać się podmorskie kable telekomunikacyjne oraz że Wielka Brytania i jej sojusznicy z NATO muszą ich bronić przed potencjalnie katastrofalnym w skutkach atakiem rosyjskiej marynarki wojennej. Podatność linii podmorskich na ataki stanowi "nowe ryzyko dla naszego stylu życia" - podkreślił Peach.

Kable podmorskie łączą państwa oraz kontynenty - przesyłane jest przez nie 95 proc. komunikacji na całym świecie i dzięki nim przeprowadza się codziennie transakcje na sumę ponad 10 bilionów USD.

(ph)

...

Bo nie dostali w ryj...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:54, 15 Sty 2018    Temat postu:

Rosyjskie bombowce nad Morzem Północnym. Poderwano myśliwce


Dzisiaj, 15 stycznia (15:00)
​Belgijskie i brytyjskie siły powietrzne informują o przejęciu dwóch rosyjskich bombowców Tu-160, które leciały nad Morzem Północnym i nie poddały się procedurom identyfikacyjnym.

​Belgijskie i brytyjskie siły powietrzne informują o przejęciu dwóch rosyjskich bombowców Tu-160, które leciały nad Morzem Północnym i nie poddały się procedurom identyfikacyjnym.Zdj. ilustracyjne/Andy Rouse /PAP
Bombowce na polecenie NATO zostały przechwycone najpierw przez belgijskie myśliwce F-16. Piloci zauważyli rosyjskie samoloty o 11:51.
Belgijscy piloci potem lecieli za bombowcami do momentu, kiedy zostały "przejęte" przez brytyjskie Tajfuny Królewskich Sił Powietrznych.
Brytyjskie myśliwce zostały poderwane z bazy RAF Lossiemouth w szkockim Moray. Oficjalnie belgijskie i brytyjskie dowództwo nie informuje o szczegółach operacji.
(az)
Katarzyna Szymańska-Borginon

...

Jak Ruscy szukaja guza to trzeba im nabić!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:55, 30 Sty 2018    Temat postu:

Niebezpieczna interakcja". Rosyjski Su-27 leciał 1,5 metra od samolotu US Navy


Dzisiaj, 30 stycznia (06:22)
Nad Morzem Czarnym doszło do "niebezpiecznej interakcji" między rosyjskim wojskowym odrzutowcem i amerykańskim samolotem zwiadowczym US Navy - podał w oświadczeniu Departament Stanu USA. Statki powietrzne minęły się w odległości 1,5 metra.

/ Denis Tyrin /PAP/EPA
/ Denis Tyrin /PAP/EPA
Nad Morzem Czarnym w poniedziałek rosyjski wojskowy odrzutowiec przeleciał bezpośrednio przed amerykańskim samolotem zwiadowczym w odległości 1,5 metra.
Lot ten trwał ponad dwie godziny - twierdzi BBC. Do incydentu miało dojść w międzynarodowej przestrzeni powietrznej.
"Wzywamy Rosję do zaprzestania tych niebezpiecznych działań zwiększających ryzyko błędnego obliczenia, stanowiących zagrożenie dla załóg obu stron i zderzenia w powietrzu" - czytamy w oświadczeniu cytowanym przez Reutersa.
(j.)

....

Znowu! Nie dostaja po ryju to podskakuja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:02, 31 Sty 2018    Temat postu:

Waszyngton zaniepokojony "praktykami rosyjskiego lotnictwa"


Wczoraj, 30 stycznia (22:53)
Amerykański Departamentu Stanu wyraził zaniepokojenie "niebezpiecznymi praktykami rosyjskiego lotnictwa". Oświadczenie zostało wydane, gdyż w poniedziałek rosyjski myśliwiec zbliżył się na niebezpieczną odległość do samolotu marynarki wojennej USA.

/ITAR/TASS/Sergei Bobylev /PAP
/ITAR/TASS/Sergei Bobylev /PAP
Groźny incydent - wyjaśniła rzeczniczka Departamentu Stanu Heather Nauert w oświadczeniu - miał miejsce w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad wodami Morza Czarnego, kiedy rosyjski myśliwiec Su-27 w zbliżył się na odległość około 5 stóp (155 cm) do samolotu zwiadowczego amerykańskiej marynarki wojennej EP-3A.
Jak stwierdziła Nauert, incydent ten jest "ostatnim przypadkiem rosyjskich działań wojskowych niezgodnych z międzynarodowymi normami i porozumieniami" oraz "rażącym przykładem łamania przez rosyjskie lotnictwo bojowe międzynarodowych porozumień" w tym porozumienia o zapobieganiu wypadkom w powietrzu i nad wodami międzynarodowymi z roku 1972.

Rosyjskie ministerstwo obrony w odpowiedzi na protest władz amerykańskich przyznało, że rosyjski myśliwiec przechwytujący Su-27 znajdował się poza przestrzenią powietrzną Federacji Rosyjskiej, kiedy incydent ten miał miejsce.

Niebezpieczne poczynania zwiększają ryzyko pomyłki i zderzania w powietrzu. Amerykański samolot był pilotowany zgodnie z międzynarodowym prawem i nie prowokował rosyjskich poczynań - powiedział rzecznik Pentagonu.

W ostatnich miesiącach podobne prowokacje rosyjskiego lotnictwa wobec samolotów USA i państw członkowskich NATO miały miejsce nie tylko nad Morzem Czarnym, ale także nad Bałtykiem.
(m)

...

Skutki bezkarnosci KTORA MUSI SIE SKONCZYC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:59, 06 Lut 2018    Temat postu:

Rosyjskie Iskandery grożą połowie Europy
By Barbara Bodalska | EurActiv.pl 0:23 (updated: 7:5Cool
Pocisk Iskander, źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej
Pocisk Iskander, źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej

Comments Print
Rosyjskie Iskandery grożą połowie Europy – Rosja rozmieszcza w Obwodzie Kaliningradzkim rakiety zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych, tym razem na stałe – poinformowała wczoraj (5 lutego) prezydent Litwy Dalia Grybauskaite na konferencji prasowej w Rukli, gdzie uczestniczyła w pierwszej rocznicy rozmieszczenia wielonarodowego batalionu NATO na Litwie.


Informację tę potwierdził przewodniczący komisji ds. obrony Dumy Państwowej (niższej izby parlamentu Rosji) Władimir Szamanow – podała m.in. rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti. Polityk ten od lat przekonywał o konieczności dozbrojenia rosyjskich wojsk stacjonujących w Obwodzie Kaliningradzkim, m.in. w rakiety przenoszące ładunki jądrowe. W jego ocenie konieczna jest bowiem zdecydowana odpowiedź Rosji na obecność wojsk Sojuszu we wschodniej flance NATO, czyli m.in. w Polsce i państwach bałtyckich.


Litwa odgradza się od Kaliningradu

Rośnie napięcie na linii Wilno-Moskwa. Litwa postanowiła się fizycznie odgrodzić od obwodu kaliningradzkiego.



Dziś (16 stycznia) Litwa zapowiedziała budowę ogrodzenia wzdłuż granicy z obwodem kaliningradzkim. Budowa 130-kilometrowego, wysokiego na 2 m płotu ma ruszyć już na wiosnę.

Minister spraw wewnętrznych Litwy Eimutis Misiūnas powiedział dziś AFP, że „powody budowy ogrodzenia są zarówno gospodarcze i mają na celu …

Grybauskaite: Rosyjskie Iskandery grożą połowie Europy
Przekazując informacje o rozmieszczaniu Iskanderów na poniedziałkowej konferencji prasowej, Dalia Grybauskaite podkreśliła, że zagrażają one nie tylko Litwie, ale też połowie Europy. Litewski minister obrony Raimundas Karoblis zwrócił natomiast uwagę, że co prawda Rosja rozlokowywała tam zestawy rakietowe już wcześniej, jednak tylko na czas manewrów. Tym razem, podkreślił, „jest to rozmieszczenie na stałe, wraz z całą potrzebną do tego infrastrukturą”. Według niego w poniedziałek w południe Iskandery zostały rozładowane w kaliningradzkim porcie.


Rosyjskie rakiety przy granicy z Polską

Rosyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało we wtorek duże przegrupowanie wojsk w ramach niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W ramach przegrupowania do obwodu kaliningradzkiego mają zostać przerzucone drogą morską rakiety balistyczne Iskander-M oraz myśliwce i bombowce. Zapowiedziano ponadto przerzucenie na Krym bombowców strategicznych Tu-22M3, a do regionu arktycznego dwóch wzmocnionych pułków i pododdziałów sił …

Litewski wywiad uprzedzał
Litewski wywiad uprzedzał, że rozmieszczenie Iskanderów w Obwodzie Kaliningradzkim jest potencjalnym zagrożeniem dla Litwy i działań sojuszników w regionie. W jego ocenie rakiety zdolne do przenoszenia ładunków jądrowych nie są potrzebne do zniszczenia celów na terytorium Litwy, bo Rosja może to zrobić już teraz bez nich.

Media przypominają, że o wyposażaniu 152. brygady rakietowej stacjonującej w Obwodzie Kaliningradzkim w nowe zestawy rakiet Iskander-M informował w grudniu rosyjski dziennik „Kommiersant”. Zapowiadał wtedy również, że rakiety wejdą do służby na początku 2018 roku.

Zapowiedź rozmieszczenia Iskanderów w pobliżu granic z państwami NATO już wcześniej budziła zaniepokojenie.

Pocisk Iskander, źródło: Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej
Niemcy zaniepokojone obecnością rosyjskich Iskanderów w Kaliningradzie

Rosyjska decyzja o rozmieszczeniu w obwodzie kaliningradzkim rakiet balistycznych wywołała zaniepokojenie krajów Europy. „Oznacza to spadek poziomu bezpieczeństwa krajów europejskich” – podsumował rosyjską decyzje szef niemieckiego MSZ Sigmar Gabriel.



Październikowe postanowienie Rosjan o rozmieszczeniu rakiet balistycznych w należącym do niego nadbałtyckim obwodzie kaliningradzki wywołało zaniepokojenie wśród europejskich państw. Zdolne do przenoszenia ładunków nuklearnych pociski krótkiego zasięgu …

...

Kolesie syjonistow... Widzicie ze szatan porusza wszystkich opetanych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:52, 07 Lut 2018    Temat postu:

otykanie jest niebezpieczne

Media informują o niecodziennym zjawisku, do którego doszło w ostatnich dniach stycznia. Na terenie peruwiańskich miejscowości Tingo Maria oraz Pucallpa, znaleziono dziwne metalowe kule. Według świadków - obiekty spadły z nieba. Wcześniej zaś na niebie dało się zauważyć ognistą kulę, która przypominała meteoryt.

"Deszcz" metalowych kul z nieba. Ich dotykanie jest niebezpieczne"Deszcz" metalowych kul z nieba. Ich dotykanie jest niebezpieczne3ZOBACZ ZDJĘCIA
"Deszcz" metalowych kul z nieba. Ich dotykanie jest niebezpieczne East News
PODZIEL SIĘ
Ogniste poświata, która pojawiła się na niebie, widziano w różnych częściach świata. O zjawisku informowali 27 stycznia mieszkańcy Rosji, Wielkiej Brytanii i Brazylii. Nieco później w Peru znaleziono trzy metalowe kule. Natknęli się na nie mieszkańcy Tinki Maria i Pucallpa.

REKLAMA

REKLAMA


Strażacy, których wezwano na miejsce zdarzenia podejrzewali, że mają do czynienia z meteorytem. Jednak według Peruwiańskich Sił Powietrznych ognista kula była rakietą SL-23, którą tego dnia wystrzelono z kazańskiego kosmodromu Bajkonur. Kule, które zaś spadły w Peru są zbiornikami paliwa, które ponownie weszły w atmosferę.

W ubiegłych latach podobne obiekty znaleziono m.in. w Hiszpanii i Wietnamie. Specjaliści ostrzegają, by w razie natknięcia się na taką kulę, absolutnie się do niej nie zbliżać i jej nie dotykać. Zbiornik może bowiem zawierać resztki paliwa rakietowego, które jest niezwykle szkodliwe dla ludzi.

...

Jakis sowiecki zlom zlatuje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:35, 07 Lut 2018    Temat postu:

W szpitalu w Lublinie urodziła syna. Niedługo później przyniesiono jej dziewczynkę

Kobieta od razu zorientowała się o pomyłce. Nie zgadzała się płeć dziecka, do tego nie zgadzała się informacja o płci na opasce identyfikacyjnej noworodka. Rodzina miała przekazać, że w ramach "rekompensaty" zaproponowano miejsce w lepszej sali.

...

A to niespodzianki! Fajnie jest w szpitalu u nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:17, 09 Lut 2018    Temat postu:

Jim Carrey porzuca Facebooka

Nie spodobało mu się, że FB dopuścił do panoszenia się rosyjskiej propagandy w trakcie wyborów prezydenckich.

...

Ciekawy protest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:22, 17 Lut 2018    Temat postu:

13 Rosjan oskarżonych o "spisek mający na celu oszukanie USA"

Wielka ława przysięgłych postawiła dziś w stan oskarżenia 13 Rosjan, a także trzy rosyjskie podmioty w związku z ingerencją w wybory prezydenckie w 2016 roku.

...

Doigrali sie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:56, 01 Mar 2018    Temat postu:

Russcy włamali się do sieci rządowych?
ostatnia aktualizacja:
28.02.2018 19:54

Sieć niemieckiej administracji federalnej padła ofiarą ataku hakerskiego - potwierdziło MSW Niemiec. Ataku dokonała rosyjska grupa APT28, a infiltracja mogła trwać nawet rok - podała w środę agencja dpa, powołując się na źródła znające sprawę.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: REDPIXEL.PL/shutterstock.com/cc
Jak twierdzą te źródła, hakerzy włamali się do sieci administracji federalnej (Bundesverwaltung), czyli chronionej przed cyberatakami platformy komunikacyjnej używanej przez Urząd Kanclerski, ministerstwa, federalny urząd audytu, służby bezpieczeństwa, jak i Bundestag i Bundesrat.

Atak z użyciem złośliwego oprogramowania został przez służby wykryty w grudniu, kiedy trwać mógł już nawet rok - powiedziały agencji w środę Źródła w organach bezpieczeństwa.

Rzecznik MSW potwierdził, że doszło do ataku, ale powiedział, że był to pojedynczy incydent, oraz że sytuacja bardzo szybko znalazła się pod kontrolą. Nie skomentował natomiast informacji, że za atakiem stoi grupa APT28.

Według dpa władze od grudnia badają, do jak głębokiej infiltracji doszło. Jeśli atak dotyczy całej sieci danych, byłoby to porównywalne z najcięższym wypadkiem atomowym - powiedział agencji jeden z ekspertów.

Działalność grupy APT28

Według zachodnich ekspertów do spraw cyberbezpieczeństwa grupa APT28 (ang. Advanced Persistent Threat 2Cool, znana również jako Sofacy Group, ma powiązania z rosyjskimi władzami. Amerykańska firma FireEye uważa APT28 za "rosyjską organizację przestępczą", odpowiedzialną również za ataki na komputery Bundestagu w 2015 roku, choć według innych ekspertów nie ma na to wystarczających dowodów.

Grupa jest również łączona z atakiem na komitet wyborczy Partii Demokratycznej przed wyborami w USA w 2016 roku. W przeszłości celami APT28 było m.in. NATO, organy rządowe i dziennikarze w Europie Wschodniej oraz na Kaukazie.

Dochodzenie w sprawie prowadzone jest przez urząd federalny ds. bezpieczeństwa informatycznego (BSI) oraz urząd federalny ochrony konstytucji (BfV), czyli agencję kontrwywiadu cywilnego - podaje dpa.

Według informacji rządu niemieckiego dziennie rejestruje się około 20 przypadków wysoko wyspecjalizowanych ataków hakerskich na komputery rządowe. Średnio jeden tygodniowo łączy się z działalnością wywiadowczą.

...

Ruscy to prawdziwi przyjaciele wrecz bracia... Tak sa zainteresowani jak sie ich niemieckim braciom powodzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:15, 02 Mar 2018    Temat postu:

Putin oddawał sie marzeniom o atomowej zagladzie Florydy. Uzyli grafiki z gier.

Podczas dzisiejszego orędzia do Zgromadzenia Federalnego Władimir Putin pokazał komputerową animację wystrzelenia nowej rosyjskiej rakiety Sarmat. Fragment filmiku, którego grafika przypominała produkcje z początku wieku, wywołała pewne podejrzenia wśród internautów.

Rosja rozpoczęła aktywną fazę testów nowej międzykontynentalnej rakiety balistycznej Sarmat – poinformował w czwartek prezydent Władimir Putin. Rakieta zastąpi najpotężniejszy dotąd rosyjski międzykontynentalny pocisk balistyczny Wojewoda.

Swoje oświadczenie prezydent uzupełnił filmikiem – prymitywną komputerową animacją pokazującą wystrzelenie rakiety, której głowica rozszczepia się na kilka głowic trudnych do trafienia przez antyrakiety. Zgromadzeni na sali wyżsi urzędnicy państwowi i politycy nagrodzili prezentację burzą braw.

Rosyjska animacja bojowa, czyli jak Putin rakietami postraszył WIDEO
Internauci szybko jednak wykryli, że fragment filmiku pokazujący rozszczepienie się głowicy nad celem znajduje się w serwisie YouTubie przynajmniej od 2011 r. a pokazuje wystrzelenie wprowadzonej do służby w 1988 rakiety Satana. Ten typ rakiet dożywa właśnie swoich dni na służbie w siłach zbrojnych Rosji. Według portalu Newsader filmik po raz pierwszy pokazano w 124. odcinku programu rosyjskiej TV „Udarnaja siła” (siła uderzeniowa – Belsat.eu), który opisywał i prezentował różne rodzaje sowieckiej i rosyjskiej broni. Prymitywna wektorowa grafika komputerowa może wskazywać, że filmik może pochodzić jeszcze z czasów znacznie wcześniejszych.

To kolejna „filmowa” wpadka rosyjskiej propagandy. W listopadzie ub.r. rosyjski MON dla udokumentowania rzekomej współpracy amerykanów z ISIS posłużył się fragmentem gry komputerowej „AC-130 Gunship Simulator: Special Ops Squadron”.

Rosyjski MON oskarżył USA o współpracę z ISIS przy pomocy obrazków z gry komputerowej

W czerwcu ub.r. roku Władimir Putin podczas nagrywania wywiadu z amerykańskim reżyserem Olivierem Stonem pokazał na swoim telefonie filmik przekazany mu przez rosyjskiego ministra obrony. Miał on pokazywać atak rosyjskiego lotnictwa na bojowników ISIS. Jak się okazało – były to zdjęcia amerykańskich bombardowań.

...

Wideo pokazuje spadające głowice atomowe na Florydę.

...

Gry to potega oczywiscie o czym od dawna mowie. Jednak tutaj oczywiscie mamy bandyckie wykorzystanie. To jest wlasnie kradziez dobr intelektualnych.

Na miejscu Amerykanow zwrocil bym uwage na to co jest marzeniem na Kremlu! Atomowa zaglada USA! Tak kochaja Stany przyjaciele Trumpa! I warto to zapamietac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:24, 09 Mar 2018    Temat postu:

Norwegia - rosyjskie siły zbrojne ćwiczyły ataki na instalacje wojskowe i okręty

Rosyjskie bombowce w 2017 roku kilkukrotnie symulowały ataki na cele w północnej Norwegii, między innymi na stację radarową w Vardo - przyznał dyrektor norweskich służb wywiadowczych gen. Morten Haga Lunde. Radar ten jest ulokowany w pobliżu rosyjskich baz morskich.

..

Ruscy zajmuja sie tylko złem i zbrodnia w Syrii i gdziekolwiek sie da.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:19, 10 Mar 2018    Temat postu:

Fińskie siły zbrojne: Rekordowa liczba rosyjskich lotów nad Bałtykiem

W ubiegłym roku odnotowano wzmożoną aktywność rosyjskich samolotów wojskowych w regionie Morza Bałtyckiego. Ich liczba była trzykrotnie większa, niż w 2012 r. - powiedział w sobotę główny dowódca fińskich sił zbrojnych gen. Jarmo Lindberg cytowany w Lannen Media...

..

Trzeba dac w ryj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:47, 11 Mar 2018    Temat postu:

Hakerski atak na niemiecki rząd. Wykradziono ważne dokumenty

W cyberataku na niemiecki MSZ hakerom udało się prawdopodobnie wykraść co najmniej sześć dokumentów, w tym protokół z negocjacji warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oraz notatki o rozmowach UE z Ukrainą i Białorusią - twierdzi tygodnik "Spiegel"

..

Czyli Ruscy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 12 Mar 2018    Temat postu:

Niemcy: Czeczeńskie gangi powiązane z Kadyrowem coraz większym zagrożeniem

Czeczeńskie gangi, powiązane z proklemlowskim przywódcą Czeczenii Ramzanem Kadyrowem, odgrywają coraz większą rolę w świecie przestępczości zorganizowanej w Niemczech - poinformował szef Federalnego Urzędu Policji Kryminalnej (BKA) Michael Nagel.

...

Ta,, czeczenskie". Ogolny zbior sowieckiej holoty. Ta, cywilizacja' nie zna narodowosci tylko hordę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:29, 13 Mar 2018    Temat postu:

• Ojciec internetu ostrzega przed swoim dzieckiem. Facebook i Google zmiażdżyły sieć, a będzie jeszcze gorzej •
Ojciec internetu ostrzega przed swoim dzieckiem. Facebook i Google zmiażdżyły sieć, a będzie jeszcze gorzej
PODZIEL SIĘ [73] 💬 SKOMENTUJ [2]
Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń co do współczesnego internetu – wszystko idzie w złą stronę.
Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń co do współczesnego internetu – wszystko idzie w złą stronę. • Foto: Home.cern
Nie jest dobrze. – Na platformach społecznościowych piętrzą się teorie spiskowe, fałszywe konta na Twitterze i Facebooku podsycają napięcia społeczne, zewnętrzni gracze ingerują w wybory, a kryminaliści kradną dane osobowe – tak wygląda internet w oczach swojego wynalazcy. Sir Tim Berners-Lee nie pozostawia złudzeń – wszystko idzie w złą stronę.

Sir Tim Berners-Lee to twórca współczesnego internetu. W 1989 roku opracował World Wide Web, czyli [link widoczny dla zalogowanych] Dzięki niemu internet oparty jest na stronach, sam zresztą stworzył pierwszą na świecie witrynę – info.cern.ch. 13 marca to rocznica powstania [link widoczny dla zalogowanych]

29 lat po premierze swojego wynalazku, Berners-Lee opublikował list ostrzegający przez współczesnym internetem i demaskujący zagrożenia, jakie w obecnej formie niesie dla ludzkości.

Twórca światowej sieci ostrzega przed koncentracją władzy kilku firm kontrolujących internet, które mają wspólne pomysły. Jednocześnie wezwał do uregulowania działalności i zwiększenia kontroli nad gigantami światowego internetu, by nie dopuścić do "uzbrojenia sieci".

62-letni informatyk nazwał rzeczy po imieniu: to Facebook, Google i Twitter kontrolują idee i opinie. To te serwisy sprawiają, że są one pozytywnie postrzegane i udostępniane.
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.•Foto: Wikipedia.org
– To, co kiedyś było bogatym wyborem blogów i stron internetowych, zostało zmiażdżone pod ogromnym ciężarem kilku dominujących platform – twierdzi Sir Tim Berners-Lee.


Kto rządzi internetem?
Mężczyzna przypomniał, że Google odpowiada za około 87 proc. wyszukiwań w internecie na całym świecie. Facebook ma ponad 2,2 miliarda aktywnych użytkowników miesięcznie – ponad 20 razy więcej, niż MySpace w najlepszym okresie. Razem te dwie firmy (w tym ich filie: Instagram i YouTube) trzymają w rękach ponad 60 proc. wydatków na reklamę cyfrową na całym świecie.

Berners-Lee twierdzi, że chociaż obie firmy są świadome problemów i podjęły wysiłki, aby je naprawić – opracowując np. systemy do zwalczania fałszywych wiadomości, botów i operacji wpływania na wybory – zostały zbudowane, aby "maksymalizować zyski bardziej niż maksymalizować dobro społeczne".

Ostrzega też przed "dwoma mitami", które "ograniczają naszą wspólną wyobraźnię". Pierwszy mówi o tym, że reklama jest jedynym możliwym modelem biznesowym dla firm internetowych. Drugi zaś dotyczy tego, że jest już za późno, aby zmienić sposób działania platform internetowych.

– Chcę, aby sieć odzwierciedlała nasze nadzieje i spełniała nasze marzenia, zamiast powiększać nasze obawy i pogłębiać nasze podziały – napisał Berners-Lee.

Czy Rosjanie wpłynęli na wynik wyborów w USA?
Jego list pojawił się rok po tym, jak informatyk wezwał do ściślejszego uregulowania internetowych reklam politycznych, które, jak powiedział, były wykorzystywane "w nieetyczny sposób".

Od tego czasu przed Kongresem pojawili się przedstawiciele Facebooka, Twittera i Google'a, aby odpowiedzieć na pytania dotyczące zakresu, w jakim ich platformy były wykorzystywane w operacji rosyjskiej, aby wpłynąć na wybory prezydenckie w 2016 roku.

Cała trójka przyznała, że rosyjskie podmioty kupowały reklamy, próbując wpłynąć na wynik wyborów. Wydały też dziesiątki tysięcy dolarów, by szerzyć dezinformację w YouTube i Google. Na Twitterze chmary botów pomagały promować fałszywe wiadomości.

Od tego czasu wszystkie trzy firmy wdrożyły mechanizmy mające na celu zwiększenie przejrzystości reklam, szczególnie politycznych.

List otwarty informatyka pokrywa się z pewnym kamieniem milowym: w roku 2018 ponad połowa światowej populacji będzie dostępna online.

– Dziś bycie offline wyklucza ludzi z możliwości uczenia się i zarabiania, dostępu do cennych usług i uczestnictwa w demokratycznej debacie. Jeśli nie zainwestujemy w likwidację tej luki, ostatni miliard ludzi nie zostanie połączony do sieci do roku 2042. Zostawimy za sobą całe pokolenie – ostrzega Berners-Lee.

...

Paru kapitalistow wzielo prawie wszystko. A na dodatek Ruscy robia syf.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:45, 18 Mar 2018    Temat postu:

Gwałt w Biedrzychowej: po sieci rozlały się kłamstwa (FOTO)

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn została uwikłana w fake newsa. Stoją za nim portale, które opublikowały dziś rzekomo nowe fakty w sprawie zbiorowego gwałtu w Biedrzychowej. Według nich, jego sprawcami są obywatele Ukrainy, a nie – jak do tej pory sądzono – Polacy. Okazuje się jednak, że są to informacje wyssane z palca.

„Nowe fakty w sprawie zbiorowego gwałtu” i „Zbiorowy gwałt z udziałem Ukraińców. Nowe SZOKUJĄCE fakty” – to tytuły dzisiejszych artykułów nawiązujących do tragicznych wydarzeń z ostatniego weekendu, o których mówiły media w całym kraju. Z opublikowanych treści wynika, że za gwałt na 18-letniej dziewczynie odpowiada czterech Ukraińców, którym początkowo zarzucono nieudzielenie ofierze pomocy. Sensacyjna wiadomość natychmiast rozprzestrzeniła się w Internecie, a jej prawdziwość potwierdzić miała również rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

„Jak potwierdziła informacje prokurator Tkaczyszyn, oskarżeni o gwałt zbiorowy to Ukraińcy, natomiast wśród osób oskarżonych o nieudzielenie pomocy kobiecie są obywatele Polski. Zatrzymani obywatele Ukrainy, to żołnierze ze strefy, tak zwanej ATO (operacji antyterrorystycznej), którzy przyjechali do Polski na rehabilitację” – czytamy na portalu magazyn.elubin.pl, który za źródło tych informacji podaje dziennik-polityczny.com.

Okazuje się, że mamy w tym przypadku do czynienia ze zwykłym kłamstwem. Prokurator Lidia Tkaczyszyn bowiem stanowczo dementuje powyższe informacje. – Zauważyłam, że w sieci pojawiły się takie treści, ale mogę potwierdzić, że na tę chwilę wszystkie dotychczasowe ustalenia w tej sprawie są nadal aktualne – mówi rzeczniczka legnickiej prokuratury. Zatem w sprawie zbiorowego gwałtu w Biedrzychowej nadal głównymi podejrzanymi są dwaj młodzi mieszkańcy gminy Polkowice.

Opisywana sytuacja doskonale pokazuje, jak łatwo można w dzisiejszych czasach manipulować faktami i tworzyć „alternatywną prawdę”. Co więcej, zdaniem internautów portal dziennik-polityczny.com sam jest tworem fikcyjnym, za którym stoją… rosyjskie służby bezpieczeństwa.

...

Ruskie intrygi. Trzeba uwazac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:26, 19 Mar 2018    Temat postu:

Rząd USA: Energetyka na celowniku rosyjskich hakerów

16 marca 2018
Udostępnij (22) Udostępnij Udostępnij
Rząd USA: Energetyka na celowniku rosyjskich hakerów
Rosyjscy rządowi hakerzy prowadzą ataki na elektrownie atomowe i systemy energetyczne, a także na inną infrastrukturę krytyczną w USA i Europie – ostrzega Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (DSH) USA.

Departament w wydanym wspólnie z FBI ostrzeżeniu zwraca uwagę, że skutkami ataków podczas których prowadzony jest rekonesans i są zbierane informacje, może być sabotaż lub przerwy w działaniu firm, co w przypadku energetyki w skrajnej sytuacji może oznaczać wyłączenie elektrowni.

Cyberatak to nie fikcja

DSH twierdzi, że Rosjanie atakują od marca 2016 r. Informuje, że w wyniku analiz prowadzonych wspólnie z FBI wykryto różne „wskaźniki i zachowania związane z tą działalnością”. Podkreśla, że wyrafinowane cyberataki skierowane na europejski sektor energetyczny we wrześniu 2017 r. opisała zajmująca się cyberbezpieczeństwem firma Symantec. Symentec w raporcie twierdził, że hakerzy wydają się być zainteresowani zarówno nauczeniem się, jak funkcjonują urządzenia energetyczne, jak i uzyskaniem dostępu do systemów operacyjnych, co potencjalnie umożliwia im sabotaż lub przejęcie kontroli.

Z analiz DSH wynika, że początkowymi ofiarami cyberataku są organizacje peryferyjne, takie jak zaufani dostawcy zewnętrzni, których systemy informatyczne są słabiej zabezpieczone niż sieci firm, które są rzeczywistym celem ataku. Za pośrednictwem systemów organizacji peryferyjnych – np. z wykorzystaniem przejętych kont poczty elektronicznej, czy też internetowych stron odwiedzanych przez pracowników – prowadzone są próby ataku na docelowe ofiary.

Zobacz także: Czas zająć się cyberbezpieczeństwem

W pierwszych komentarzach, które pojawiły się po wstępnej analizie informacji zawartych w opublikowanym w czwartek przez DSH ostrzeżeniu pojawia się teza, że ataki sygnalizują, że w przypadku potencjalnego konfliktu Rosja jest w stanie sparaliżować Zachodnią infrastrukturę krytyczną.

Czwartkowe ostrzeżenie nie jest pierwsze. Podobne upublicznione zostało w czerwcu 2017 r. Wynikało z niego, że hakerzy (nie określono wówczas z jakiego kraju) usiłują penetrować sieci komputerowe elektrowni atomowych i firm energetycznych w USA i innych państwach. Przykładem, który podawano w mediach był przeprowadzony w maju ub.r. atak na Wolf Creek Nuclear Operating Corporation, operatora elektrowni atomowej zlokalizowanej obok w Burlington w stanie Kansas. z dostępnych wówczas informacji wynikało, że atakujący nie uzyskali dostępu do sterowni elektrowni jądrowej.

W lecie ub.r. irlandzkie media informowały o przeprowadzonym w kwietniu 2017 r. udanym cyberataku na EirGrid, operatora irlandzkich sieci energetycznych.

Zobacz także: (Nie)bezpieczne systemy energetyczne

Należy zauważyć, że za dwa ubiegłoroczne masowe globalne ataki typu ransomware – twarde dyski zainfekowanych szkodliwym oprogramowaniem komputerów były szyfrowane; sprawcy żądali okupu w zamian za odszyfrowanie treści – amerykański, a także brytyjski wywiad winą obarczał Koreę Północną (majowy atak WannaCry) i Rosję (czerwcowy atak NotPetya).

WannaCry sparaliżował m.in. infrastrukturę informatyczna brytyjskiej ochrony zdrowia, zaś NotPetya dosięgnął m.in. komputerów w Ukraińskich firmach energetycznych, ale nie doprowadził do zakłóceń w pracy elektrowni i systemu energetycznego. Nastąpiła jednak przerwa w pracy systemu monitorowania promieniowania w elektrowni atomowej w Czarnobylu.

Przykłady blisko nas

Skuteczny za to był przeprowadzony w grudniu 2016 r. atak na Ukrenergo, w wyniku którego prądu przez dwa dni pozbawiona była część Kijowa. Inny – przeprowadzony w grudniu 2015 r. – cyberatak na ukraińską energetykę pozbawił prądu ok. 225 tys. osób w zachodniej części Ukrainy. Był to pierwszy w historii udany atak na infrastrukturę energetyczna, który doprowadził do przerw w dostawie prądu. Ówczesna amerykańska administracja ostrzegła, że podobne ataki mogą mieć miejsce w innych krajach.

Cztery lata temu Symantec informował o przeprowadzonym od lutego do lipca 2013 r. cyberatakach na ok. 1000 firm w ponad 80 krajach. W Polsce na celowniku były firmy energetyczne i surowcowe. Celem tego ataku było wykradzenie informacji, ale – jak twierdzili przedstawiciele Symantec – zainfekowane oprogramowanie przygotowane było także do przejmowania kontroli nad infrastrukturą zarządzającą produkcją i do sabotażu.

...

Zachod nie zrobil z nimi porzadku i ma problemy. Widocznie Zachod lubi problemy. Imbecyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:35, 21 Mar 2018    Temat postu:

„Time”: Rosja pomogła Wenezueli wprowadzić kryptowalutę, by ominąć sankcje USA
21 marca 2018, 13:42 | Aktualizacja: 21.03.2018, 13:43
Facebook0Google Plus0Wykop0Tweet
źródło:PAP
Wenezuela, Caracas
Wenezuela, Caracasźródło: Bloomberg
autor zdjęcia: Meridith Kohut
Tygodnik „Time” podaje w wydaniu online, że Rosja potajemnie pomogła Wenezueli wprowadzić kryptowalutę – petro - by pomóc Caracas w ominięciu amerykańskich sankcji.
Petro – pierwsza kryptowaluta wspierana przez państwo – weszło do obiegu we wtorek. Według „Time’a” jest to efektem współpracy, „na wpół ukrytego joint venture” między przedstawicielami władz i biznesmenami z Wenezueli oraz Rosji.

„Time” pisze, że prezydent Donald Trump nie wiedział być może, wydając w poniedziałek dekret w sprawie wenezuelskiej kryptowaluty, że „nadeptuje na odcisk Rosjanom”. Powołując się na sankcje nałożone przez USA na Wenezuelę w sierpniu, w dekrecie sprecyzowano po prostu, że każdy, kto posłużyłby się nową kryptowalutą, złamałby te sankcje. Dopuściłby się tego również każdy, kto pomógłby Wenezueli w sprawie petro.

Według „Time’a” być może właśnie dlatego Rosjanie uczestniczący w tej operacji starają się pozostać w cieniu. Powołując się na własne śledztwo tygodnik pisze o „odciskach palców Moskwy” w całym procesie powstawania wenezuelskiej kryptowaluty.

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zapowiedział w grudniu ub.r., że aby walczyć z finansową "blokadą" kraju wprowadzi kryptowalutę, petro, mającą pokrycie w rezerwach surowców. Wenezuela dotknięta jest poważnym kryzysem mimo największych na świecie rezerw ropy.

Według Maduro "blokadę" kraju wywołały amerykańskie sankcje nałożone na Caracas w związku z - jak to określił Departament Stanu USA - podważaniem demokracji.
Prezydent powiedział, że petro będzie wspierane przez bogactwa naturalne Wenezueli, jak "złoto, ropa naftowa, gaz i diamenty". Oświadczył, że "stworzenie własnej kryptowaluty pozwoli na znalezienie nowych dróg międzynarodowego finansowania gospodarczego i społecznego rozwoju kraju".

Według Reutera decyzja Maduro zdaje się dowodzić, że amerykańskie sankcje utrudniły Wenezueli transfer pieniędzy poprzez banki międzynarodowe, które mają zakaz inwestowania w obligacje rządu, jak i państwowej firmy naftowej PDVSA.

Zewnętrzny dług publiczny Wenezueli wynosi około 150 mld dolarów. Restrukturyzacja takiego zadłużenia wobec zapaści gospodarczej kraju będzie trudna, zwłaszcza że z powodu nieprawidłowości wyborczych oraz rozmontowywania demokracji Waszyngton nałożył sankcje gospodarcze nie tylko na Caracas, ale też na PDVSA, samego Maduro i jego otoczenie. Embargo na pewne towary nałożyła na Wenezuelę również Unia Europejska.

Opozycja oskarża Maduro o zapędy dyktatorskie i doprowadzenie Wenezueli do ruiny gospodarczej. W kraju - m.in z powodu topnienia rezerw walutowych - brakuje podstawowych produktów i leków.

Formalnie Maduro zainaugurował petro 20 lutego podczas uroczystości w pałacu prezydenckim w Caracas. W pierwszym rzędzie zaproszonych gości siedzieli dwaj rosyjscy doradcy Maduro – Denis Drużkow i Fiodor Bogorodski. Prezydent podziękował im za pomoc w walce z amerykańskim „imperializmem” – relacjonuje „Time” i pisze, że obaj są powiązani z dużymi rosyjskimi bankami i miliarderami bliskimi Kremlowi.

Tygodnik pisze następnie, powołując się na anonimowego przedstawiciela jednego z rosyjskich banków państwowych, który zajmuje się kryptowalutami, że doradcy Kremla nadzorowali tworzenie petro w Wenezueli, na co w ubiegłym roku zgodził się prezydent Władimir Putin. „Ludzie bliscy Putinowi powiedzieli mu, że tak można uniknąć sankcji. I tak się to wszystko zaczęło” – powiedział.

Resort finansów Rosji przesłał „Time’owi” oświadczenie, w którym podkreślono, że żaden z rosyjskich organów finansowych nie był zaangażowany w tworzenie petro. Kreml nie odpowiedział na pytania w tej sprawie przesłane przez tygodnik mailem. Także rząd Wenezueli nie zareagował na prośbę o komentarz.

...

Ruscy pomogli ludozercom pozerajacym ludzi w Wenezueli tak samo jak tym w Syrii. Ruska,, pomoc" w eksterminacji ludnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:44, 06 Kwi 2018    Temat postu:

Moskwa zaprzecza by z jej polecenia działali trolle i inni spece od dezinformacji

Rosyjską strategię szerzenia chaosu na Ukrainie można śmiało nazwać Operacją Troja. Szpiedzy już byli na miejscu. Przywódców rebelii wyznaczono z imienia i nazwiska.

Kiedy w listopadzie 2014 roku Aleksiej Muratow wysyłał na Kreml swój plan, wszystkie cele doskonale już znano. Rosja zawsze będzie zaprzeczać, że jej wojska walczyły na Ukrainie. Grupa hakerów z Ukrainian Cyber Alliance złamała kod dostępu do tajnego dokumentu zarysowującego strategię działania o nazwie Troja - przygotowania mieszkańców obwodu zaporoskiego we wschodniej Ukrainie do przejęcia władzy przez prorosyjskich separatystów. Lub - jak piszą jego autorzy - wyzwolenia [tych terenów] spod nazistowsko-faszystowskich okupantów.


Plan stanowił część schematu zaangażowania Kremla w strategie mające destabilizację Ukrainy. Sytuację opisuje najnowszy raport, do którego dotarł „The Times”. Opiera się on na analizie wyciekłych maili jego zastępcy do Władysława Surkowa, wpływowego doradcy Kremla, którego niektórzy nazywają Rasputinem [na dworze] Putina.

Współautorem dokumentu jest deputowany do Izby Gmin Bob Seely. Jego zdaniem przecieki „pozwalają na wycinkowy ogląd tajnych kampanii i [prowadzonej przez Rosję] wojny hybrydowej”. Możemy też poznać koszty operacji - od cyberataków poprzez rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, łapówki i rozsyłanie materiałów demonstracyjnych aż do obalenia samorządów regionalnych.

Muratow to także były deputowany do Dumy z graniczącego z Ukrainą obwodu kurskiego oraz były członek wspierającej Putina rządzącej partii Jedna Rosja. W 2014 mianowano go przedstawicielem Rosji w separatystycznej leżącej na wschodzie Ukrainy Donieckiej Republice Ludowej. Z raportu wynika, że w ramach projektu Troja proponował on wydanie 181 tys. dolarów z przeznaczeniem na szerzenie rebelii jeszcze dalej w kierunku zachodnim. Dokument w tej sprawie miał rzekomo przesłać do swojego pierwszego zastępcy Inala Ardzinby. Chodziło o plan manipulowania opinią publiczną jeszcze przez samym rozpoczęciem rebelii na Zaporożu, która miała wyrwać obwód z orbity centralnego rządu w Kijowie. Dla osiągnięcia celu - jak wynika z dokumentu - miano wykorzystać „istniejącą siatkę szpiegowską”.

Chciano nawiązać kontakt z sympatykami separatystów w miejscowej policji i Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Kulminację Troi miały stanowić bliżej nieokreślone „działania siłowe” podejmowane przez rebeliantów wobec takich prokijowskich organizacji jak Prawy Sektor czy Samoobrona.

Planu Muratowa najwyraźniej nie wprowadzono w życie i dziś nie sposób stwierdzić, czy Moskwa uznawała go za poważną propozycję.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

[Zarysowany] podział wydatków i opis zadań personelu sugeruje, że chodziło o budżet związany z rzeczywistym przyszłym działaniem. W skład podstawowego zespołu miało wchodzić 15 wojskowych lub ludzi służb bezpieczeństwa, 10 policjantów, 37 agentów i informatorów oraz wielu regionalnych polityków. Przywódcę wdziano w osobie Władimira Nowikowa - komendanta policji posługującego się partyzanckim pseudonimem „Ałabaj”. To pochodząca z Azji Środkowej rasa bardzo silnych i dużych psów hodowanych do pilnowania trzód przed wilkami.

Jak chciano dzielić pieniądze? 40 tys. dolarów na organizację protestów. 10 tys. na pokrycie kosztów utrzymania siatki agentów w SBU i MSW. Dodajmy 49 tys. na kupno i eksploatację pojazdów.

Dokument stanowił fragment trzeciej transzy maili ujawnionych przez wspomnianą sieć ukraińskich hakerów w listopadzie ub. roku. Przedtem w 2016 ujawnili oni dwie pierwsze porcje materiałów. Bob Seele poddał je wszystkie analizie. Kreml uznał ujawnione dokumenty za sfałszowane. I to mimo że niektóre z osób wysyłających ujawnione teraz maile do Surkowa potwierdziły, że są one autentyczne.

W 2015 roku [nowo powołana] rzeczniczka rosyjskiego MSZ żartowała, że gdyby Ardzinba istotnie był zdolny do przeprowadzenia na Ukrainie wszystkich machinacji, o które się go oskarża, musiałby być supermanem. Jeśli jednak maile są autentyczne wskazują na szeroko zakrojoną próbę „urabiania” ukraińskich polityków i polityki na rzecz Kremla, siania podziałów oraz promowania autonomii regionów o znaczącym odsetku ludności rosyjskojęzycznej jako sposobu na osłabienie kontroli sprawowanej tam przez rząd centralny w Kijowie.

Metod tych miano rzekomo stosować równolegle z bezpośrednią interwencją militarną Moskwy w konflikt w Donbasie we wschodniej Ukrainie. Władimir Putin zaprzecza, by rosyjskie regularne wojska kiedykolwiek przekraczały granicę w celu angażowania się w walkę po stronie separatystów. Twierdził, że tych ostatnich wspierali jedynie ochotniczy bojówkarze słuchający „głosu swego serca”. Jednak na Ukrainie wielokrotnie widziano rosyjskie czołgi i piechotę. Uważa się, że siły te odegrały kluczową rolę w decydujących bitwach przeciwko siłom rządowym w 2014 roku.

Hakowanie kont mailowych wyceniano na 100-300 dolarów. Szerszy plan „trollowania przeciwników” i „demotywowania wrogów” w mediach społecznościowych oraz gromadzenia danych osobowych wyznaczonych mieszkańców Charkowa obliczano na 130 500 dolarów.

Rosyjskie MSZ już przeszłości zaprzeczało, by Ardzinba miał coś wspólnego z szerzeniem rosyjskiej propagandy na Ukrainie. Według Seely’ego przecieki wskazują na plany wprowadzania [do świadomości społecznej] nowych koncepcji historycznych i filozoficznych. W mailach mówi się o dwóch książkach, których autorzy piszą, że tereny Ukrainy stanowią obszar rosyjskiego dziedzictwa historycznego.

Wśród propozycji innych działań znajdujemy także dotyczące organizacji antyukraińskich i prorosyjskich wieców. Chodziło m. in. o dowożenie na nie w celu agitacji „sportowców” przeszkolonych w sztukach walki oraz wręczanie łapówek przedstawicielom lokalnych mediów i policjantom. Pierwsi mieli zamieszczać relacje o protestach. Drudzy - przymykać oko na bezprawne działania. Koszt miesiąca prorosyjskich i antyukraińskich wieców w Charkowie wyceniano na 19.2 tys. dolarów. Jest tu mowa o stu uczestnikach tych protestów, trzech organizatorach i dwóch prawnikach. Nie wiadomo czy do nich doszło. Ale z pewnością miały miejsce inne [protesty] organizowane przez Kreml. Z wyciekłych maili wynika, że starania o wybór w wyborach samorządowych 30 byłych komunistów w czerwcu 2015 roku oceniano na 120 460 dolarów.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

W przeszłości Kreml twierdził, że przecieki dotyczące maili Surkowa są sfabrykowane i że fałszerstwa mogą stanowić element wojny informacyjnej między Ukrainą a Rosją. Jednak autorzy korespondencji pojawiającej się w pierwszych dwóch transzach potwierdzili ich autentyczność. Potwierdziła ją także analiza metadanych przeprowadzona przez ekspertów think tanku Rada Atlantycka. W analizie trzeciej transzy Bob Seely i jego współpracowniczka Alya Shandra, redaktorka naczelna anglojęzycznego ukraińskiego portalu Euromaidan Press, twierdzą, że ich autentyczność jest „bardzo prawdopodobna”. Obecnie oboje planują opublikowanie raportu przy współpracy z brytyjskim think tankiem Royal United Services Institute (RUSI). - Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że wyciekły teraz materiał jest mniej wiarygodny niż ten zawarty w poprzednich transzach. Zawartość obecnej transzy z pewnością pasuje do trendu dobrze udokumentowanej działalności wywrotowej prowadzonych przez rosyjskich aktywistów w tym rejonie - oświadczył Peter Quentin z RUSI.

Jakich narzędzi używa Rosja?
Podajmy przybliżone koszty pewnych działań stosowanych w nowej wojnie Kremla. Obalenie rządu regionalnego? Przygotuj się na wydatek 181 tys. dolarów. Atak na cyberprzeciwników? Od 100 do 5 tys. dolarów. Wynajęcie zbirów na ustawione wiece poparcia? Przekupienie przedstawicieli lokalnych mediów? W nowej wojnie Rosji wszystkie te działania są jak najbardziej możliwe. Nasza analiza przeciekłych maili tylko potwierdza ich skalę i zakres.

Dla Moskwy hakerzy, trolle, wynajęte zbiry, polityczni „technolodzy” i opłacani protestujący są bardziej przydatni niż czołgi, samoloty i żołnierze, Choć dodajmy od razu, że państwo nadal potrzebuje obu tych elementów. Wszystko zaczęło się od narzędzi stosowanych podczas operacji KGB. Nazwano je „środkami aktywnymi”. Należą do nich szpiegostwo, wykorzystywanie politycznych frontów walki i grup paramilitarnych, zabójstwa, szantaż oraz kampanie dezinformacyjne. Moskwa w bardzo twórczy sposób wykorzystuje pełne spektrum działań, jakie oferuje władzy państwowej. To nowa sztuka strategii.

Można mówić o ponad 50 rodzajach różnych rosyjskich narzędzi wpływów. Działanie niektórych widzimy w samej Wielkiej Brytanii - zabójstwo i szerzenie propagandy od programów RT do treści portalu informacyjnego Sputnik. Niektóre widzieliśmy też w USA - m manipulacje i próby ingerencji w wybory prezydenckie oraz różne typy działalności agenturalnej. Na Ukrainie wykorzystuje się niemal wszystkie te narzędzia - łącznie z próbami korumpowania miejscowej klasy politycznej.

Mieszczą się one w sześciu grupach stosowanych metod: nowoczesne środki aktywne, zarządzanie i kultura, ekonomia i sektor energetyczny, wojsko, dyplomacja oraz wojna informacyjna. Także ta odbywająca się cyberprzestrzeni. Znaczenie kluczowe ma manipulowanie debatą publiczną. Dlaczego? Bo nowe pole bitwy stanowi dziś sposób postrzegania [przeciwnika i działań]. Nagłaśniania pewnych jak najbardziej uprawnionych [na Zachodzie] problemów używa się jako „konia trojańskiego”. Przeciekły materiał pokazuje jak Kreml dla osiągnięcia własnych celów manipuluje kampaniami ekologicznymi, problemem ubóstwa, kwestiami kultury, pamięcią historyczną, a nawet problemem federalizmu.

Podstawę tej konstrukcji stanowi siódmy element - dowodzenie i kontrolowanie. Pasuje ona jak ulał do rosyjskiej doktryny militarnej, która pierwszą cechę współczesnego konfliktu widzi w „zintegrowanym użyciu siły, politycznej, ekonomicznej, informacyjnej oraz innych środków o charakterze niewojskowym” popartym masowymi protestami i operacjami sił specjalnych. Ta doktryna łączy zaawansowaną technologicznie armię - precyzyjne uderzenia oraz [jednoczesną] walkę w powietrzu, morzu i na lądzie - z „asymetrycznymi” formami prowadzenia konfliktów takimi, jak podbudowywane psychologicznie akcje informacyjne i cyberataki. Kreml uważa, że tego rodzaju konflikt na pełną skalę stanowi asymetryczny pierwowzór wojny XXI wieku.

Potrzeba trzech rzeczy. Pierwsza - zaakceptujmy to, co się dzieje, zamiast udawać, że nie dzieje się nic. Druga - musimy zrozumieć stosowane [przez przeciwnika] techniki. Trzecia - w celu obrony zachodnich państw, wartości i interesów przed taką podstępną formą konfliktu, trzeba działać w sposób inteligentny i konsekwentny.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

Powiedzmy na koniec jak Rosja walczy w cyberprzestrzeni?
Ben Nimmo to ekspert ds. rosyjskich technik dezinformacji, który dokonuje analiz dla Digital Forensic Research Lab przy Radzie Atlantyckej. Prześledził on aktywność, do jakiej doszło na Twitterze po tym, gdy w ub. miesiącu sam „wywołał do tablicy” podejrzanych o działania jako prorosyjscy trolle. Jego analiza ich działań pokazuje tworzone zagrożenia i stosowane techniki. Jego zdaniem w wojnie, która po ataku w Salisbury wybuchła w mediach społecznościowych, prokremlowskie trolle próbują „dokonywać zniekształceń, odciągać uwagę [od meritum sprawy], lekceważyć rangę wydarzeń, a także przerażać czy straszyć”. - Trollowanie tego typu stanowi nieodłączną częścią życia osób analizujących i opisujących sposoby dezinformacji stosowane przez takich trolli - pisze Nimo. Sam stał się przedmiotem ataków. Na jednym z rosyjskojęzycznych kont pojawiła się groźba użycia przeciw niemu środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym nowiczok. Tego samego, którego użyto do otrucia Siergieja i Julii Skripalów.

Na swoim koncie na Twitterze Nimo opublikował komentarze dotyczące dziwnej aktywności związanej z internetowym sondażem z 17 marca. Ankieta dotyczyła właśnie ataku w Salisbury. Na pozornie prawdziwym koncie @Rachael_Swindon postawiono pytanie, czy zgromadzone przez Brytyjczyków dowody w sprawie zatrucia Skripala wystarczają, by obwiniać za nie Rosję. Sondaż pokazał, że większość ankietowanych odpowiedziała „nie”.

To jednak nie wszystko. Bliższe przyjrzenie się działaniom związanym z ankietą wykazało, że wiele kont, które odpowiedziało na wspomniany tweet - i prawdopodobnie głosowało - stanowiły konta w języku rosyjskim lub te zamieszczające prokremlowskie wpisy. - Prorosyjscy użytkownicy próbowali zapewne wpływać na wyniki ankiety internetowej, a tym samym stworzyć wrażenie istnienia większej wrogości wobec rządu Wielkiej Brytanii, niż wykazywana przez samych brytyjskich użytkowników - pisze Ben Nimo.

Dodajmy, że analityk zamieścił swoje uwagi na własnym koncie na Twitterze. Wskazał też konta podejrzewane o to, że próbowały swoimi treściami wpływać i wzmacniać wyniki sondażu. - Lekceważenie stanowi najprostszą formą trollowania, ponieważ z definicji unika ono analizowania dowodów. Technika zniekształceń wymaga zwracania większej uwagi na szczegóły zarówno w sensie tworzenia jak i odrzucania [danych treści]. Jest zatem rzadziej stosowana. Trzecią technikę trolla stanowi odwracanie uwagi od tematu przez oskarżanie krytyków o inne występki. W tym przypadku wiele rosyjskojęzycznych wpisów traktowało zarzuty jako formę „propagandy” - pisze Nimo.

Gdy chodzi o czwarty czynnik - straszenie czy wywoływanie niepokoju - trolle zasypują wrogie konta groźbami. I to nawet jeśli brzmią one zupełnie nieprawdopodobnie. Wspomnijmy choćby o grożeniu śmiercią. - Rosyjskojęzyczne konto @ MarKizZ17 obiecuje mniej legalną formę odwetu: śmierć poprzez użycie nowiczoka. Inny użytkownik sugeruje użycie rakiety dalekiego zasięgu typu Kalibr - dodaje Nimo. Chociaż niektóre prokremlowskie trolle działają w sposób niezależny, Rosji zarzuca się prowadzenie „fabryki trolli” w Petersburgu. Zautomatyzowane konta na Twitterze służą również do wypompowywania strumieni prokremlowskich wpisów. W zeszłym miesiącu „The Times” ujawnił, że przedstawiciele władz brytyjskich sądzą, iż po ataku w Salisbury Moskwa rozpętała ogromną akcję dezinformacyjną. Wpisy na tysiącach „robotic accounts” miały szerzyć w sieci wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń oraz różne teorie spiskowe.

Kreml zaprzecza wszelkim związkom z trollami i trollowaniem.

...

Odgrzewane kotlety. Czy ktos nie wie ze to oni? To jakaz dezinformacja? Zadna. Problemem jest brak reakcji Zachodu a nie ze Ruscy sprytnie wszystko ukryli. Absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:44, 06 Kwi 2018    Temat postu:

Moskwa zaprzecza by z jej polecenia działali trolle i inni spece od dezinformacji

Rosyjską strategię szerzenia chaosu na Ukrainie można śmiało nazwać Operacją Troja. Szpiedzy już byli na miejscu. Przywódców rebelii wyznaczono z imienia i nazwiska.

Kiedy w listopadzie 2014 roku Aleksiej Muratow wysyłał na Kreml swój plan, wszystkie cele doskonale już znano. Rosja zawsze będzie zaprzeczać, że jej wojska walczyły na Ukrainie. Grupa hakerów z Ukrainian Cyber Alliance złamała kod dostępu do tajnego dokumentu zarysowującego strategię działania o nazwie Troja - przygotowania mieszkańców obwodu zaporoskiego we wschodniej Ukrainie do przejęcia władzy przez prorosyjskich separatystów. Lub - jak piszą jego autorzy - wyzwolenia [tych terenów] spod nazistowsko-faszystowskich okupantów.


Plan stanowił część schematu zaangażowania Kremla w strategie mające destabilizację Ukrainy. Sytuację opisuje najnowszy raport, do którego dotarł „The Times”. Opiera się on na analizie wyciekłych maili jego zastępcy do Władysława Surkowa, wpływowego doradcy Kremla, którego niektórzy nazywają Rasputinem [na dworze] Putina.

Współautorem dokumentu jest deputowany do Izby Gmin Bob Seely. Jego zdaniem przecieki „pozwalają na wycinkowy ogląd tajnych kampanii i [prowadzonej przez Rosję] wojny hybrydowej”. Możemy też poznać koszty operacji - od cyberataków poprzez rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, łapówki i rozsyłanie materiałów demonstracyjnych aż do obalenia samorządów regionalnych.

Muratow to także były deputowany do Dumy z graniczącego z Ukrainą obwodu kurskiego oraz były członek wspierającej Putina rządzącej partii Jedna Rosja. W 2014 mianowano go przedstawicielem Rosji w separatystycznej leżącej na wschodzie Ukrainy Donieckiej Republice Ludowej. Z raportu wynika, że w ramach projektu Troja proponował on wydanie 181 tys. dolarów z przeznaczeniem na szerzenie rebelii jeszcze dalej w kierunku zachodnim. Dokument w tej sprawie miał rzekomo przesłać do swojego pierwszego zastępcy Inala Ardzinby. Chodziło o plan manipulowania opinią publiczną jeszcze przez samym rozpoczęciem rebelii na Zaporożu, która miała wyrwać obwód z orbity centralnego rządu w Kijowie. Dla osiągnięcia celu - jak wynika z dokumentu - miano wykorzystać „istniejącą siatkę szpiegowską”.

Chciano nawiązać kontakt z sympatykami separatystów w miejscowej policji i Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Kulminację Troi miały stanowić bliżej nieokreślone „działania siłowe” podejmowane przez rebeliantów wobec takich prokijowskich organizacji jak Prawy Sektor czy Samoobrona.

Planu Muratowa najwyraźniej nie wprowadzono w życie i dziś nie sposób stwierdzić, czy Moskwa uznawała go za poważną propozycję.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

[Zarysowany] podział wydatków i opis zadań personelu sugeruje, że chodziło o budżet związany z rzeczywistym przyszłym działaniem. W skład podstawowego zespołu miało wchodzić 15 wojskowych lub ludzi służb bezpieczeństwa, 10 policjantów, 37 agentów i informatorów oraz wielu regionalnych polityków. Przywódcę wdziano w osobie Władimira Nowikowa - komendanta policji posługującego się partyzanckim pseudonimem „Ałabaj”. To pochodząca z Azji Środkowej rasa bardzo silnych i dużych psów hodowanych do pilnowania trzód przed wilkami.

Jak chciano dzielić pieniądze? 40 tys. dolarów na organizację protestów. 10 tys. na pokrycie kosztów utrzymania siatki agentów w SBU i MSW. Dodajmy 49 tys. na kupno i eksploatację pojazdów.

Dokument stanowił fragment trzeciej transzy maili ujawnionych przez wspomnianą sieć ukraińskich hakerów w listopadzie ub. roku. Przedtem w 2016 ujawnili oni dwie pierwsze porcje materiałów. Bob Seele poddał je wszystkie analizie. Kreml uznał ujawnione dokumenty za sfałszowane. I to mimo że niektóre z osób wysyłających ujawnione teraz maile do Surkowa potwierdziły, że są one autentyczne.

W 2015 roku [nowo powołana] rzeczniczka rosyjskiego MSZ żartowała, że gdyby Ardzinba istotnie był zdolny do przeprowadzenia na Ukrainie wszystkich machinacji, o które się go oskarża, musiałby być supermanem. Jeśli jednak maile są autentyczne wskazują na szeroko zakrojoną próbę „urabiania” ukraińskich polityków i polityki na rzecz Kremla, siania podziałów oraz promowania autonomii regionów o znaczącym odsetku ludności rosyjskojęzycznej jako sposobu na osłabienie kontroli sprawowanej tam przez rząd centralny w Kijowie.

Metod tych miano rzekomo stosować równolegle z bezpośrednią interwencją militarną Moskwy w konflikt w Donbasie we wschodniej Ukrainie. Władimir Putin zaprzecza, by rosyjskie regularne wojska kiedykolwiek przekraczały granicę w celu angażowania się w walkę po stronie separatystów. Twierdził, że tych ostatnich wspierali jedynie ochotniczy bojówkarze słuchający „głosu swego serca”. Jednak na Ukrainie wielokrotnie widziano rosyjskie czołgi i piechotę. Uważa się, że siły te odegrały kluczową rolę w decydujących bitwach przeciwko siłom rządowym w 2014 roku.

Hakowanie kont mailowych wyceniano na 100-300 dolarów. Szerszy plan „trollowania przeciwników” i „demotywowania wrogów” w mediach społecznościowych oraz gromadzenia danych osobowych wyznaczonych mieszkańców Charkowa obliczano na 130 500 dolarów.

Rosyjskie MSZ już przeszłości zaprzeczało, by Ardzinba miał coś wspólnego z szerzeniem rosyjskiej propagandy na Ukrainie. Według Seely’ego przecieki wskazują na plany wprowadzania [do świadomości społecznej] nowych koncepcji historycznych i filozoficznych. W mailach mówi się o dwóch książkach, których autorzy piszą, że tereny Ukrainy stanowią obszar rosyjskiego dziedzictwa historycznego.

Wśród propozycji innych działań znajdujemy także dotyczące organizacji antyukraińskich i prorosyjskich wieców. Chodziło m. in. o dowożenie na nie w celu agitacji „sportowców” przeszkolonych w sztukach walki oraz wręczanie łapówek przedstawicielom lokalnych mediów i policjantom. Pierwsi mieli zamieszczać relacje o protestach. Drudzy - przymykać oko na bezprawne działania. Koszt miesiąca prorosyjskich i antyukraińskich wieców w Charkowie wyceniano na 19.2 tys. dolarów. Jest tu mowa o stu uczestnikach tych protestów, trzech organizatorach i dwóch prawnikach. Nie wiadomo czy do nich doszło. Ale z pewnością miały miejsce inne [protesty] organizowane przez Kreml. Z wyciekłych maili wynika, że starania o wybór w wyborach samorządowych 30 byłych komunistów w czerwcu 2015 roku oceniano na 120 460 dolarów.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

W przeszłości Kreml twierdził, że przecieki dotyczące maili Surkowa są sfabrykowane i że fałszerstwa mogą stanowić element wojny informacyjnej między Ukrainą a Rosją. Jednak autorzy korespondencji pojawiającej się w pierwszych dwóch transzach potwierdzili ich autentyczność. Potwierdziła ją także analiza metadanych przeprowadzona przez ekspertów think tanku Rada Atlantycka. W analizie trzeciej transzy Bob Seely i jego współpracowniczka Alya Shandra, redaktorka naczelna anglojęzycznego ukraińskiego portalu Euromaidan Press, twierdzą, że ich autentyczność jest „bardzo prawdopodobna”. Obecnie oboje planują opublikowanie raportu przy współpracy z brytyjskim think tankiem Royal United Services Institute (RUSI). - Nie ma żadnego powodu, by sądzić, że wyciekły teraz materiał jest mniej wiarygodny niż ten zawarty w poprzednich transzach. Zawartość obecnej transzy z pewnością pasuje do trendu dobrze udokumentowanej działalności wywrotowej prowadzonych przez rosyjskich aktywistów w tym rejonie - oświadczył Peter Quentin z RUSI.

Jakich narzędzi używa Rosja?
Podajmy przybliżone koszty pewnych działań stosowanych w nowej wojnie Kremla. Obalenie rządu regionalnego? Przygotuj się na wydatek 181 tys. dolarów. Atak na cyberprzeciwników? Od 100 do 5 tys. dolarów. Wynajęcie zbirów na ustawione wiece poparcia? Przekupienie przedstawicieli lokalnych mediów? W nowej wojnie Rosji wszystkie te działania są jak najbardziej możliwe. Nasza analiza przeciekłych maili tylko potwierdza ich skalę i zakres.

Dla Moskwy hakerzy, trolle, wynajęte zbiry, polityczni „technolodzy” i opłacani protestujący są bardziej przydatni niż czołgi, samoloty i żołnierze, Choć dodajmy od razu, że państwo nadal potrzebuje obu tych elementów. Wszystko zaczęło się od narzędzi stosowanych podczas operacji KGB. Nazwano je „środkami aktywnymi”. Należą do nich szpiegostwo, wykorzystywanie politycznych frontów walki i grup paramilitarnych, zabójstwa, szantaż oraz kampanie dezinformacyjne. Moskwa w bardzo twórczy sposób wykorzystuje pełne spektrum działań, jakie oferuje władzy państwowej. To nowa sztuka strategii.

Można mówić o ponad 50 rodzajach różnych rosyjskich narzędzi wpływów. Działanie niektórych widzimy w samej Wielkiej Brytanii - zabójstwo i szerzenie propagandy od programów RT do treści portalu informacyjnego Sputnik. Niektóre widzieliśmy też w USA - m manipulacje i próby ingerencji w wybory prezydenckie oraz różne typy działalności agenturalnej. Na Ukrainie wykorzystuje się niemal wszystkie te narzędzia - łącznie z próbami korumpowania miejscowej klasy politycznej.

Mieszczą się one w sześciu grupach stosowanych metod: nowoczesne środki aktywne, zarządzanie i kultura, ekonomia i sektor energetyczny, wojsko, dyplomacja oraz wojna informacyjna. Także ta odbywająca się cyberprzestrzeni. Znaczenie kluczowe ma manipulowanie debatą publiczną. Dlaczego? Bo nowe pole bitwy stanowi dziś sposób postrzegania [przeciwnika i działań]. Nagłaśniania pewnych jak najbardziej uprawnionych [na Zachodzie] problemów używa się jako „konia trojańskiego”. Przeciekły materiał pokazuje jak Kreml dla osiągnięcia własnych celów manipuluje kampaniami ekologicznymi, problemem ubóstwa, kwestiami kultury, pamięcią historyczną, a nawet problemem federalizmu.

Podstawę tej konstrukcji stanowi siódmy element - dowodzenie i kontrolowanie. Pasuje ona jak ulał do rosyjskiej doktryny militarnej, która pierwszą cechę współczesnego konfliktu widzi w „zintegrowanym użyciu siły, politycznej, ekonomicznej, informacyjnej oraz innych środków o charakterze niewojskowym” popartym masowymi protestami i operacjami sił specjalnych. Ta doktryna łączy zaawansowaną technologicznie armię - precyzyjne uderzenia oraz [jednoczesną] walkę w powietrzu, morzu i na lądzie - z „asymetrycznymi” formami prowadzenia konfliktów takimi, jak podbudowywane psychologicznie akcje informacyjne i cyberataki. Kreml uważa, że tego rodzaju konflikt na pełną skalę stanowi asymetryczny pierwowzór wojny XXI wieku.

Potrzeba trzech rzeczy. Pierwsza - zaakceptujmy to, co się dzieje, zamiast udawać, że nie dzieje się nic. Druga - musimy zrozumieć stosowane [przez przeciwnika] techniki. Trzecia - w celu obrony zachodnich państw, wartości i interesów przed taką podstępną formą konfliktu, trzeba działać w sposób inteligentny i konsekwentny.

CZYTAJ TAKŻE: Romuald Szeremietiew: Polska krzyżuje imperialne plany Rosji. Moskwa chciałaby nas zwasalizować, zrobić nowy PRL

Powiedzmy na koniec jak Rosja walczy w cyberprzestrzeni?
Ben Nimmo to ekspert ds. rosyjskich technik dezinformacji, który dokonuje analiz dla Digital Forensic Research Lab przy Radzie Atlantyckej. Prześledził on aktywność, do jakiej doszło na Twitterze po tym, gdy w ub. miesiącu sam „wywołał do tablicy” podejrzanych o działania jako prorosyjscy trolle. Jego analiza ich działań pokazuje tworzone zagrożenia i stosowane techniki. Jego zdaniem w wojnie, która po ataku w Salisbury wybuchła w mediach społecznościowych, prokremlowskie trolle próbują „dokonywać zniekształceń, odciągać uwagę [od meritum sprawy], lekceważyć rangę wydarzeń, a także przerażać czy straszyć”. - Trollowanie tego typu stanowi nieodłączną częścią życia osób analizujących i opisujących sposoby dezinformacji stosowane przez takich trolli - pisze Nimo. Sam stał się przedmiotem ataków. Na jednym z rosyjskojęzycznych kont pojawiła się groźba użycia przeciw niemu środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym nowiczok. Tego samego, którego użyto do otrucia Siergieja i Julii Skripalów.

Na swoim koncie na Twitterze Nimo opublikował komentarze dotyczące dziwnej aktywności związanej z internetowym sondażem z 17 marca. Ankieta dotyczyła właśnie ataku w Salisbury. Na pozornie prawdziwym koncie @Rachael_Swindon postawiono pytanie, czy zgromadzone przez Brytyjczyków dowody w sprawie zatrucia Skripala wystarczają, by obwiniać za nie Rosję. Sondaż pokazał, że większość ankietowanych odpowiedziała „nie”.

To jednak nie wszystko. Bliższe przyjrzenie się działaniom związanym z ankietą wykazało, że wiele kont, które odpowiedziało na wspomniany tweet - i prawdopodobnie głosowało - stanowiły konta w języku rosyjskim lub te zamieszczające prokremlowskie wpisy. - Prorosyjscy użytkownicy próbowali zapewne wpływać na wyniki ankiety internetowej, a tym samym stworzyć wrażenie istnienia większej wrogości wobec rządu Wielkiej Brytanii, niż wykazywana przez samych brytyjskich użytkowników - pisze Ben Nimo.

Dodajmy, że analityk zamieścił swoje uwagi na własnym koncie na Twitterze. Wskazał też konta podejrzewane o to, że próbowały swoimi treściami wpływać i wzmacniać wyniki sondażu. - Lekceważenie stanowi najprostszą formą trollowania, ponieważ z definicji unika ono analizowania dowodów. Technika zniekształceń wymaga zwracania większej uwagi na szczegóły zarówno w sensie tworzenia jak i odrzucania [danych treści]. Jest zatem rzadziej stosowana. Trzecią technikę trolla stanowi odwracanie uwagi od tematu przez oskarżanie krytyków o inne występki. W tym przypadku wiele rosyjskojęzycznych wpisów traktowało zarzuty jako formę „propagandy” - pisze Nimo.

Gdy chodzi o czwarty czynnik - straszenie czy wywoływanie niepokoju - trolle zasypują wrogie konta groźbami. I to nawet jeśli brzmią one zupełnie nieprawdopodobnie. Wspomnijmy choćby o grożeniu śmiercią. - Rosyjskojęzyczne konto @ MarKizZ17 obiecuje mniej legalną formę odwetu: śmierć poprzez użycie nowiczoka. Inny użytkownik sugeruje użycie rakiety dalekiego zasięgu typu Kalibr - dodaje Nimo. Chociaż niektóre prokremlowskie trolle działają w sposób niezależny, Rosji zarzuca się prowadzenie „fabryki trolli” w Petersburgu. Zautomatyzowane konta na Twitterze służą również do wypompowywania strumieni prokremlowskich wpisów. W zeszłym miesiącu „The Times” ujawnił, że przedstawiciele władz brytyjskich sądzą, iż po ataku w Salisbury Moskwa rozpętała ogromną akcję dezinformacyjną. Wpisy na tysiącach „robotic accounts” miały szerzyć w sieci wątpliwości, co do przebiegu zdarzeń oraz różne teorie spiskowe.

Kreml zaprzecza wszelkim związkom z trollami i trollowaniem.

...

Odgrzewane kotlety. Czy ktos nie wie ze to oni? To jakaz dezinformacja? Zadna. Problemem jest brak reakcji Zachodu a nie ze Ruscy sprytnie wszystko ukryli. Absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:08, 11 Kwi 2018    Temat postu:

Mark Zuckerberg o "wyścigu zbrojeń" z Rosją ws. ochrony danych


Wczoraj, 10 kwietnia (22:39)
Szef Facebooka Mark Zuckerberg zapewnił we wtorek, że zawsze będzie istniała darmowa wersja jego serwisu społecznościowego. Zeznając przed dwiema komisjami Senatu USA mówił też o "wyścigu zbrojeń" z Rosją dotyczącym ochrony danych i manipulacji politycznej.

Zuckerberg składa zeznania przed komisjami sądownictwa i handlu Senatu USA. Przesłuchanie rozpoczęło się we wtorek i potrwa do środy. Jego celem jest ustalenie, w jaki sposób dane milionów użytkowników Facebooka mogły znaleźć się w rękach firmy doradczej Cambridge Analytica.
W Rosji są ludzie, których pracą jest eksploatowanie naszych systemów, a także innych systemów internetowych. Więc jest to wyścig zbrojeń - oświadczył młody miliarder.

...
Ruskich trzeba od Fb odciac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:18, 13 Kwi 2018    Temat postu:

Ruska propaganda w Polsce. Owszem niszowa bez rozglosu ale jest. Tzw. nacjonalisci. Jakiej nacji? Oczywiscie ruskiej.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:35, 16 Kwi 2018    Temat postu:

USA i Wielka Brytania oskarżają Rosję o globalne ataki hakerskie

Dziś pojawiły się głosy, że premier Wielkiej Brytanii, Theresa May została poinformowana o możliwym ataku cybernetycznym ze strony Rosji. Celem miałoby być ujawnienie kompromitujących informacji o brytyjskich politykach. Brytyjska agencja National Cyber Security Centre, (NCSC), FBI...

...

Jak zwykle. Niczym innym sie nie zajmuja. Tylko zlem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 17 z 32

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy