Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Koszmar w Zimbabwe!
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 30 Lip 2013    Temat postu:

Wybory prezydenckie w Zimbabwe. Dożywotnia władza dla Mugabego?

Mieszkańcy Zimbabwe wybierają prezydenta kraju. Głównym faworytem wyborów jest rządzący od 33 lat 89-letni Robert Mugabe, który, jeśli zostanie u władzy, będzie najstarszym panującym przywódcą na świecie.

Gdyby wybory przeprowadzano w Zimbabwe uczciwie, Mugabe już od dawna nie byłby prezydentem. Przegrał wybory już w 2002 r., ale ich wyniki zostały później sfałszowane. W 2008 r. nawet składająca się z jego zwolenników komisja wyborcza przyznała, że przegrał z przywódcą opozycji Morganem Tsvangiraiem. Aby jednak dać mu szanse rewanżu, komisja orzekła, że Tsvangiraiowi też nie udało się przekroczyć wymaganej liczby ponad połowy głosów (oficjalnie wygrał z Mugabem 48 proc. do 43 proc.). Przed dogrywką wierne Mugabemu bojówki urządziły w kraju pogromy zwolenników Tsvangiraia, a ten w proteście nie stanął do drugiej rundy, oddając prezydenturę walkowerem.

Sąsiedzi Zimbabwe z Południowoafrykańskiej Wspólnoty Rozwoju (SADC) twierdzą, że w 2008 r. udało im się ocalić ten kraj przed wojną domową, przymuszając Mugabego i Tsvangiraia do podziału władzy. Mugabe pozostał prezydentem, a Tsvangirai jego premierem. W rzeczywistości interwencja SADC uwiarygodniła jedynie wyborczy gwałt Mugabego, który został uznany za prawowitego władcę, a fotel premiera i tak należał się Tsvangiraiowi, którego Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) wygrał wybory parlamentarne.

Kiedy obejmował w 1980 r. władzę jako premier (od 1987 r. panuje jako prezydent) w ogłoszonym właśnie niepodległym Zimbabwe (byłej samozwańczej Rodezji, rządzonej przez białych), Mugabe wynoszony był na Zachodzie pod niebiosa jak dziś Nelson Mandela. W znakomicie wykształconym dżentelmenie o manierach i poglądach brytyjskiego lorda nie przeszkadzała zachodnim politykom nawet jego lewicowość i polityczne powiązania ze Wschodem.

Mugabe prowadził w Zimbabwe politykę zgody narodowej, w imię której przejął od białych władzę, ale nie tknął ich majątków. Ci zaś w podzięce obiecali nigdy nie wtrącać się do polityki. Gospodarka kraju przeżywała rozkwit i stawiana była całej Afryce za wzór do naśladowania.

Kłopoty zaczęły się pod koniec lat 90., kiedy skończyła się gospodarcza koniunktura i okazało się, że Mugabe utrzymując socjalną, wzorowaną na skandynawskiej infrastrukturę, spustoszył państwowy skarbiec.

Biali, którzy dawno przestali się bać Mugabego i zaczęli go traktować jako własnego wuja Toma, uznali, że należy się go pozbyć. Postawili na przywódcę związkowego Morgana Tsvangiraia, który na czele związkowców prowadził w kraju strajki i demonstracje przeciwko kryzysowi gospodarczemu i drożyźnie. Biali obiecali mu, że jeśli stanie przeciwko Mugabemu do wyborów, będzie mógł liczyć na ich poparcie i pieniądze.

Wybory parlamentarne w 2000 r. stały się początkiem trwającej do dziś, pełzającej wojny domowej w Zimbabwe. Tsvangirai - namawiany przez opozycyjnych polityków, białych i coraz bardziej zapadający na polityczne gwiazdorstwo - utworzył partię MDC i stanął do wyborów przeciwko Mugabemu.

Stary władca poczuł się zdradzony i w walce o władzę nie zamierzał przestrzegać żadnych reguł. Wezwał pod broń bojówki i posłał je przeciwko białym i zwolennikom MDC, a sam, mszcząc się na białych, ogłosił nacjonalizację ich farm.

Wybory i tak wygrał ponoć MDC, ale ich wyniki zostały sfałszowane, podobnie jak wszystkie następne wybory. Zimbabwe i Mugabe z przykładu stawianego Afryce przez Zachód za wzór do naśladowania, zaczęli uchodzić za wzór tego, czego robić nie wolno.

Nacjonalizacja białych farm i spowodowane nią zapaść rolnictwa, chaos i międzynarodowy ostracyzm doprowadziły Zimbabwe na skraj bankructwa. Zniknęły nie tylko towary ze sklepów, ale nawet gotówka z banków, które przestały wypłacać oszczędności.

Gospodarkę Zimbabwe ocaliła wymuszona koalicja Mugabego z Tsvangiraiem. Bezwartościowe zimbabweńskie dolary zostały zastąpione przez dolary amerykańskie, a także południowoafrykańskie randy. Wspierający Tsvangiraia Zachód udzielił pomocy i od 2010 r. zimbabweńska gospodarka notuje co roku wzrost ok. 4-5 proc., a w sklepach znów pełno jest towarów.

Mugabe przypisuje te zasługi sobie i wmawia rodakom, że Tsvangirai był tylko chłopcem na posyłki. W Zimbabwe panuje przekonanie, że stary i schorowany prezydent chce panować do śmierci i nie odda władzy za nic. Na jej utratę nie pozwolą mu też jego dygnitarze, którzy zawłaszczyli sobie państwo i od lat walczą o schedę po Mugabem. Wiosną przeforsowali zapis w konstytucji stwierdzający, że w przypadku śmierci urzędującego prezydenta jego następcę wskazuje rządząca partia bez potrzeby przeprowadzania nowych wyborów.

Lata kolaboracji z Mugabem zaszkodziły wiarygodności 61-letniego Tsvangiraia. Pogorszył jeszcze sprawę, wdając się w niezliczone romanse i płodząc nieślubne dzieci, a także zrażając do siebie partyjnych towarzyszy i innych przywódców opozycji. MDC rozpadł się na dwie rywalizujące ze sobą frakcje, a opozycja, nawet w obliczu kolejnej szansy na pokonanie Mugabego, nie potrafiła się pogodzić i wystawić wspólnego kandydata.

Jeśli żadnemu z kandydatów nie uda się zebrać ponad połowy głosów już w środę, dwaj najlepsi zmierzą się w rozstrzygającej dogrywce w połowie września.

>>>

Koszmar . Upiorna małpa u koryta ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:24, 31 Lip 2013    Temat postu:

Zimbabwe: niewiarygodnie niewiarygodne wybory
Żadne wy­bo­ry nie bu­dzi­ły tak wiel­kie­go scep­ty­cy­zmu w Zim­ba­bwe

W li­czą­cej 33 lata nie­pod­le­głej hi­sto­rii Zim­ba­bwe żadne wy­bo­ry nie bu­dzi­ły tak wiel­kie­go scep­ty­cy­zmu, jak te roz­po­czę­te dzi­siaj.

- To nie będą uczci­we wy­bo­ry – za­po­wia­dał na wiele ty­go­dni przed śro­do­wy­mi wy­bo­ra­mi pre­zy­denc­ki­mi i par­la­men­tar­ny­mi przy­wód­ca opo­zy­cji Mor­gan Tsvan­gi­rai. Takie słowa w ustach wal­czą­ce­go o wła­dzę opo­zy­cjo­ni­sty nie są jesz­cze ni­czym nie­zwy­kłym. Ale 61-let­ni Tsvan­gi­rai, który w środę po raz trze­ci ubie­ga się o pre­zy­den­tu­rę, przez ostat­nie czte­ry lata po­zo­sta­je też pre­mie­rem ko­ali­cyj­ne­go rządu, od­po­wie­dzial­ne­go przy­naj­mniej teo­re­tycz­nie za or­ga­ni­za­cję wy­bo­rów.

Ro­bert Mu­ga­be, li­czą­cy pra­wie 90 lat i pa­nu­ją­cy od pierw­sze­go dnia nie­pod­le­gło­ści kraju jako pre­mier, a od 1987 r. także jako pre­zy­dent nigdy nie miał żad­nych skru­pu­łów, kiedy przy­cho­dzi­ło mu bro­nić wła­dzy.

Już w la­tach 80. nie za­wa­hał się we­zwać na pomoc woj­sko­wych do­rad­ców z Korei Pół­noc­nej, by po­mo­gli mu bez­li­to­śnie stłu­mić pierw­szy i je­dy­ny dotąd zbroj­ny bunt, wy­wo­ła­ny przez przy­wód­ców ludu Nde­be­le, sta­no­wią­ce­go jedną piątą lud­no­ści kraju (Mu­ga­be wy­wo­dzi się z ludu Szona, sta­no­wią­cych pra­wie trzy czwar­te lud­no­ści Zim­ba­bwe).

Potem, przez dłu­gie lata, nikt nie ośmie­lił się rzu­cić mu wy­zwa­nia. Uczy­nił to do­pie­ro pod ko­niec lat 90. związ­ko­wy przy­wód­ca Tsvan­gi­rai, który za­ło­żył wła­sną par­tię i sta­nął prze­ciw­ko Mu­ga­be­mu do wy­bo­rów.

Stary wład­ca bez naj­mniej­szych skru­pu­łów znów się­gnął po prze­moc. Za­rów­no w wy­bo­rach w 2002 r. jak i w ostat­nich w 2008 r. skrzyk­nię­te przez niego bo­jów­ki człon­ków pa­ra­mi­li­tar­nych or­ga­ni­za­cji mło­dzie­żo­wych i we­te­ra­nów wojny par­ty­zanc­kiej z lat 70., a także wier­na Mu­ga­be­mu po­li­cja, służ­by bez­pie­czeń­stwa i woj­sko do­ko­ny­wa­ły po­gro­mów dzia­ła­czy i zwo­len­ni­ków opo­zy­cji. Na ko­niec wkra­cza­li zaś urzęd­ni­cy z ko­mi­sji wy­bor­czych, pod­li­cza­ją­cy głosy, tak by wy­grał Mu­ga­be i jego par­tia ZA­NU-PF.

Przed śro­do­wy­mi wy­bo­ra­mi nie do­szło do żad­nych aktów prze­mo­cy. We­dług opo­zy­cji, a także za­gra­nicz­nych ob­ser­wa­to­rów tym razem Mu­ga­be spró­bu­je oszu­kać wy­bo­ry bez uży­cia siły. Za­czął to już robić wio­sną, gdy w roz­pi­sa­nym nagle re­fe­ren­dum przy­ję­ta zo­sta­ła nowa kon­sty­tu­cja kraju, do czego pró­bo­wa­li bez skut­ku zmu­sić Zim­ba­bwe jego są­sie­dzi z Po­łu­dnio­wo­afry­kań­skiej Wspól­no­ty Roz­wo­ju. W 2009 r. pod wodzą RPA przy­mu­si­li Mu­ga­be­go, by po­dzie­lił się wła­dzą z Tsvan­gi­ra­iem, wspól­nie przy­go­to­wa­li nową kon­sty­tu­cję i prze­pro­wa­dzi­li wszyst­kie nie­zbęd­ne re­for­my, by wy­bo­ry w 2013 r. były wresz­cie uczci­we i wolne.

Mu­ga­be naj­pierw opóź­niał prace nad kon­sty­tu­cją, by wio­sną w nie­zwy­kłym po­śpie­chu ją przy­jąć. Na­tych­miast wy­zna­czył też lip­co­wy ter­min wy­bo­rów, nie zo­sta­wia­jąc opo­zy­cji czasu, by mogła się do nich przy­go­to­wać. Rzą­dzą­ca par­tia, jak w po­przed­nich wy­bo­rach, bez skru­pu­łów ko­rzy­sta­ła z pod­le­głej wła­dzy pań­stwo­wej te­le­wi­zji, a także ad­mi­ni­stra­cji. Po­śpiech oca­lił do­dat­ko­wo rzą­dzą­cą par­tię przed frak­cyj­ny­mi woj­na­mi, do ja­kich wcze­śniej do­cho­dzi­ło przy usta­la­niu list kan­dy­da­tów na po­słów.

Wio­sną, nawet po­słusz­na wła­dzom cen­tral­na ko­mi­sja wy­bor­cza na­rze­ka­ła, że ma za mało czasu, a przede wszyst­kim pie­nię­dzy, żeby po­rząd­nie przy­go­to­wać wy­bo­ry już na ko­niec lipca. Brak pie­nię­dzy spra­wił, że w po­ło­wie lipca kart wy­bor­czych za­bra­kło dla jed­nej trze­ciej woj­sko­wych i po­li­cjan­tów, któ­rzy gło­su­ją (jed­no­gło­śnie na Mu­ga­be­go) dwa ty­go­dnie przed ter­mi­nem elek­cji, by mogli pod­czas niej peł­nić służ­bę.

W czerw­cu opo­zy­cja pod­nio­sła alarm, gdy ogło­szo­no spisy wy­bor­ców. Wy­ni­ka­ło z nich, że w po­rów­na­niu z 2008 r. znacz­nie spa­dła licz­ba mło­dych wy­bor­ców gło­su­ją­cych w ogrom­nej więk­szo­ści na Tsna­gi­ra­ia, wzro­sła za to licz­ba wy­bor­ców w po­de­szłym wieku i miesz­ka­ją­cych na wsiach, bę­dą­cych od lat po­li­tycz­ną bazą Mu­ga­be­go. Dzia­ła­cze praw czło­wie­ka ze zdu­mie­niem od­kry­li, że na li­stach wy­bor­ców zna­la­zło się aż ponad 116 tys. osób li­czą­cych sobie ponad sto lat. Zna­leź­li też na nich pra­wie mi­lion na­zwisk ludzi, któ­rzy zmar­li lub wy­je­cha­li dawno z kraju. Ob­li­czo­no też, że w jed­nej trze­ciej okrę­gów wy­bor­czych wy­bor­ców oka­za­ło się wię­cej niż miesz­kań­ców.

W ra­por­cie opu­bli­ko­wa­nym przed zim­ba­bweń­ski­mi wy­bo­ra­mi, sza­no­wa­ny ośro­dek ba­daw­czy In­ter­na­tio­nal Cri­ses Group z Bruk­se­li stwier­dził, że są one fa­tal­nie przy­go­to­wa­ne, a miesz­kań­cy Zim­ba­bwe stra­ci­li do nich wszel­kie za­ufa­nie. ICG ostrze­gał też, że wy­ni­ki wy­bo­rów zo­sta­ną naj­praw­do­po­dob­niej sfał­szo­wa­ne, a ogło­sze­nie ich spo­tka się w kraju z pro­te­sta­mi. Mu­ga­be i Tsvan­gi­rai, głów­ni fa­wo­ry­cie, przy­się­ga­ją, że uzna­ją wy­ni­ki wy­bo­rów i pod­po­rząd­ku­ją się woli wy­bor­ców. Na­tych­miast za­strze­ga­ją się jed­nak, że uczy­nią tak, pod wa­run­kiem, że sami uzna­ją wy­bo­ry za uczci­we.

Woj­ciech Ja­giel­ski/PAP

>>>>

Wapirland ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:38, 01 Sie 2013    Temat postu:

Zimbabwe: partia Mugabego twierdzi, że zwyciężyła w wyborach

Partia prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabego ZANU-PF twierdzi, że wygrała w wyborach parlamentarnych z opozycyjną MDC premiera Morgana Tsvangiraia. Według opozycji dopuszczono się oszustw. Oficjalne wyniki mają być ogłoszone w ciągu 5 dni od wyborów.

- Wygraliśmy te wybory. Pogrążyliśmy MDC. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że wygramy - powiedział agencji Reutera pragnący zachować anonimowość przedstawiciel ZANU-PF w rozmowie telefonicznej.

Niezależny obserwator, który nie podał swojego nazwiska z obawy przed aresztowaniem, potwierdził, że wstępne wyniki są "katastrofalne" dla Tsvangiraia.

Powołując się na kilka źródeł politycznych, Reuters podał, że mandat stracili kluczowi przedstawiciele MDC, nawet w stolicy Harare, która stanowiła bazę politycznego poparcia dla Tsvangiraia, odkąd 15 lat temu wszedł do polityki.

Informowanie o wynikach wyborów przed ich oficjalnym ogłoszeniem jest w Zimbabwe nielegalne. Policja zapowiedziała, że aresztuje każdego, kto będzie przedwcześnie rozgłaszał rezultaty.

Na razie brak jakichkolwiek informacji o wynikach wyborów prezydenckich, które odbyły się w środę jednocześnie z parlamentarnymi. Oficjalne rezultaty obu głosowań są oczekiwane w ciągu pięciu dni od wyborów.

Policyjne oddziały prewencji zajęły pozycje pod główną siedzibą ZANU-PF w centrum Harare i w pobliżu innych ważnych miejsc w stolicy. Biura MDC wydawały się opuszczone - pisze Reuters.

Przewodniczący misji obserwacyjnej Unii Afrykańskiej mówił w środę wieczorem, że wygląda na to, iż wybory przebiegały w "spokojny, uporządkowany" sposób i były "wolne i uczciwe".

Jednak wysoko postawiony przedstawiciel MDC ocenił w czwartek, że podczas wyborów doszło do "monumentalnych oszustw". - Mieszkańcy Zimbabwe zostali oszukani przez ZANU-PF i Mugabego, a my się na to nie zgadzamy - powiedział. Na dziś zwołano nadzwyczajne posiedzenie MDC.

Obawy o wiarygodność wyników głosowania wyraziły też Stany Zjednoczone. Także stowarzyszenie ZESN, zrzeszające organizacji pozarządowych monitorujące wybory w Zimbabwe, oceniło, że wiarygodność wyborów "została poważnie naruszona" przez zaobserwowane nieprawidłowości.

Wyborcy w miastach, którzy w większości opowiadają się za Tsvangiraiem, byli odsyłani sprzed lokali wyborczych. Z kolei na terenach wiejskich, których mieszkańcy popierają głównie Mugabego, głosowanie uniemożliwiono tylko nielicznym - ogłosiło ZESN na konferencji prasowej.

>>>

Taa syf ciestwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:44, 02 Sie 2013    Temat postu:

Zimbabwe: partia Mugabego twierdzi, że zdobył on 70-75 proc. głosów

Partia prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabego ZANU-PF twierdzi, że wyborach prezydenckich uzyskał on 70-75 proc. głosów. Sama ZANU-PF może liczyć na 2/3 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym po wygranej w wyborach parlamentarnych.

"Nie powinniśmy mieć mniej niż 130-140 miejsc" w liczącym 210 miejsc Zgromadzeniu Narodowym - poinformował w piątek rzecznik ZANU-PF Rugare Gumbo.

Większość dwóch trzecich, uzyskana w wyborach parlamentarnych organizowanych jednocześnie z prezydenckimi, pozwoliłaby partii Mugabego na zmianę konstytucji.

W Zimbabwe rządzi koalicja prezydenckiego Afrykańskiego Narodowego Związku Zimbabwe - Frontu Patriotycznego (ZANU-PF) i formalnie opozycyjnego Ruchu na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) Morgana Tsvangiraia.

Według Tsvangiraia środowe wybory to "wielka farsa", a obóz prezydenta Mugabego zmanipulował głosowanie.

Tymczasem przewodniczący misji obserwacyjnej Unii Afrykańskiej Olusegun Obasanjo oświadczył w piątek, że wybory prezydenckie i parlamentarne w Zimbabwe były "wolne, uczciwe i wiarygodne".

>>>>

Taa 175 %


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:08, 03 Sie 2013    Temat postu:

Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe wygrał wybory z 31 lipca, w których ubiegał się o kolejną 5-letnią kadencję - podała w sobotę państwowa komisja wyborcza. Rywal Mugabego, premier Morgan Tsvangirai, odrzucił ten wynik, a UE uznała wybory za nieprzejrzyste.

Szefowa komisji wyborczej Rita Makarau powiedziała na konferencji prasowej, że Mugabe zdobył 61 proc. głosów, a Tsvangirai - 34 procent. Oznajmiła, że zwycięstwo Mugabego wchodzi w życie w sobotę.

W reakcji na ten werdykt Tsvangirai oświadczył, że jego partia Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) całkowicie odrzuca wynik wyborów i użyje wszelkich środków prawnych, by go zakwestionować. MDC nie będzie brała udziału w żadnym rządzie wyłonionym w rezultacie "nieuczciwych" wyborów - zapowiedział premier na konferencji prasowej w Harare.

- Pójdziemy do sądu, do Unii Afrykańskiej, do Wspólnoty Rozwoju Afryki Południowej (SADC) - oświadczył Tsvangirai. Wezwał obie te organizacje, by zbadały wybory.

Obserwatorzy z Zachodu nie zostali dopuszczeni do wyborów. Obserwatorzy z Afryki w większości zaakceptowali głosowanie, ale niezależni obserwatorzy w kraju uznali, że zostało sfałszowane, przede wszystkim z powodu problemów z rejestracją wyborców.

Jeszcze przed wyborami, w czerwcu, opozycja podniosła alarm, gdy ogłoszono spisy wyborców. Wynikało z nich, że w porównaniu z 2008 r. znacznie spadła liczba młodych wyborców głosujących w ogromnej większości na Tsvangiraia, wzrosła za to liczba wyborców w podeszłym wieku i mieszkających na wsiach, będących od lat polityczną bazą Mugabego. Działacze praw człowieka ze zdumieniem odkryli, że na listach wyborców znalazło się aż ponad 116 tys. osób liczących sobie ponad sto lat. Znaleźli też na nich prawie milion nazwisk ludzi, którzy zmarli lub wyjechali dawno z kraju. Obliczono też, że w jednej trzeciej okręgów wyborczych wyborców okazało się więcej niż mieszkańców.

89-letni obecnie Mugabe rządzi krajem od 33 lat. Dawny bohater i przywódca walki o wyzwolenie kraju z kolonializmu przez lata swej władzy uzyskał opinię najbardziej skorumpowanego afrykańskiego tyrana, który zbił fortunę na sprzedaży diamentów wydobywanych w Zimbabwe. W 1980 r. objął władzę jako premier, a od 1987 r. jest prezydentem.

W 2002 roku przegrał wybory, ale ich wyniki zostały później sfałszowane. W 2008 r. jego ówczesny rywal Tsvangirai uzyskał oficjalnie w głosowaniu 48 proc., przed Mugabem - z rezultatem 43 proc. Zwolennicy szefa państwa rozpętali wówczas pogromy jego przeciwników, w wyniku których zginęło ok. 200 ludzi. Przed drugą turą wyborów Tsvangirai zrezygnował z udziału, oddając prezydenturę walkowerem; na mocy kompromisu został następnie premierem.

. ..

To jest cala banda malpoludow ktorych trzeba wykopac sila . To zbrodniarze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:51, 12 Sie 2013    Temat postu:

Przywódca Zimbabwe Robert Mugabe do swych przeciwników: powieście się

Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, który zwyciężył w wyborach z 31 lipca, powiedział swym przeciwnikom, kontestującym wynik głosowania, żeby "poszli się powiesić". To pierwsze prezydenta przemówienie od reelekcji.

- Ci, którzy są zaszokowani swoją porażką mogą iść się powiesić, jeśli mają na to ochotę - powiedział 89-letni Mugabe, dodając, że jego zwycięstwo w wyborach jest nieodwołalne.

- Jeśli umrą, nawet psy nie będą jadły ich ciał - dodał prezydent, cytowany przez BBC, pod adresem swych przeciwników.

"Podajemy im demokrację na tacy"

Oponent Mugabego premier Morgan Tsvangirai odrzucił wynik wyborów i w piątek złożył do sądu odwołanie, domagając się unieważnienia głosowania i rozpisania nowych wyborów. Tsvangirai uważa, że listy wyborcze zostały zmanipulowane, aby ułatwić zwycięstwo Mugabego.

Ten jednak powiedział w poniedziałek: - Podajemy im demokrację na tacy. Można ją wziąć lub nie, ale lud dokonał demokratycznego aktu (wyboru).

Wystąpienie Mugabego zorganizowano w Dzień Bohaterów, święto upamiętniające śmierć bojowników walczących o niepodległość kraju w latach 70.

Jego przemowa koncentrowała się przede wszystkim na wyniku wyborów i Mugabe nie omieszkał powiedzieć, że "zawstydziły one" zachodnich przeciwników Zimbabwe - pisze korespondent BBC.

Oprotestowane wybory

Według komisji wyborczej Mugabe zdobył w wyborach 61 proc. głosów, a Tsvangirai - 34 procent, ale jak zwraca uwagę BBC nie został on jeszcze zaprzysiężony na swą siódmą kolejną kadencję, ponieważ wynik głosowania został oprotestowany. Dziewięcioosobowy Trybunał Konstytucyjny ma rozpatrzyć zażalenia na decyzję komisji wyborczej.

W reakcji na jej werdykt Tsvangirai oświadczył, że jego partia Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) całkowicie odrzuca wynik wyborów i użyje wszelkich środków prawnych, by go zakwestionować.

Unia Europejska oznajmiła, że jest zaniepokojona doniesieniami o nieprawidłowościach podczas głosowania i brakiem przejrzystości wyborów. Od oceny wyborów będzie zależało, czy UE zdecyduje się na dalsze łagodzenie sankcji, które nałożyła na Zimbabwe. Obejmują one m.in. Mugabego.

Także USA uznały wynik wyborów za niewiarygodny. "Poważne wątpliwości" co do prawidłowości wyniku głosowania wyraziła Wielka Brytania.

Obserwatorzy z Zachodu nie zostali dopuszczeni do wyborów. Obserwatorzy z Afryki w większości zaakceptowali głosowanie, ale niezależni obserwatorzy w kraju uznali, że zostało sfałszowane, przede wszystkim na etapie rejestracji wyborców.

33 lata u władzy

89-letni obecnie Mugabe rządzi krajem od 33 lat. Dawny bohater i przywódca walki o wyzwolenie kraju z kolonializmu przez lata swej władzy uzyskał opinię najbardziej skorumpowanego afrykańskiego tyrana, który zbił fortunę na sprzedaży diamentów wydobywanych w Zimbabwe. W 1980 r. objął władzę jako premier, a od 1987 r. jest prezydentem.

W 2002 roku przegrał wybory, ale ich wyniki zostały później sfałszowane. W 2008 r. jego ówczesny rywal Tsvangirai uzyskał oficjalnie w głosowaniu 48 proc., przed Mugabem - z rezultatem 43 proc. Zwolennicy szefa państwa rozpętali wówczas pogromy jego przeciwników, w wyniku których zginęło ok. 200 ludzi. Przed drugą turą wyborów Tsvangirai zrezygnował z udziału, oddając prezydenturę walkowerem; na mocy kompromisu został następnie premierem.

>>>>

Ohydna małpa sama mowi co trzeba z nia zrobic . TO KIEDY INTERWENCJA ZBROJNA ?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:01, 22 Sie 2013    Temat postu:

Robert Mugabe najstarszym z przywódców Afryki

Po zło­że­niu pre­zy­denc­kiej przy­się­gi, 89-let­ni Ro­bert Mu­ga­be stał się naj­star­szym z przy­wód­ców Afry­ki. Zim­ba­bweń­ski we­te­ran rzą­dzi już 33 lata i wy­glą­da na to, że na pre­zy­denc­kim fo­te­lu do­ko­na ży­wo­ta.

Się­gnął po wła­dzę w 1980 r. wy­gry­wa­jąc jako przy­wód­ca czar­nej par­ty­zant­ki pierw­sze, wolne wy­bo­ry w Zim­ba­bwe, po­wsta­łym z rzą­dzo­nej przez bia­łych Ro­de­zji. Przez pierw­szych sie­dem lat pa­no­wał jako pre­mier, a od 1987 r. już jako pre­zy­dent, dys­po­nu­ją­cy peł­nią wła­dzy.

Zanim zo­stał ogło­szo­ny na Za­cho­dzie uoso­bie­niem sa­tra­py, przez pierw­szych kil­ka­na­ście lat pa­no­wa­nia spo­ty­kał się na za­chod­nich sa­lo­nach wy­łącz­nie z za­chwy­tem. Zna­ko­mi­cie wy­kształ­co­ny, za­pa­trzo­ny w Wiel­ką Bry­ta­nię i ma­ją­cy ma­nie­ry bry­tyj­skie­go lorda wy­chwa­la­ny był jako wład­ca mądry i dobry, taki, ja­kie­go sta­wia się za wzór innym. Wzbu­dzał na Za­cho­dzie aplauz, bo choć sprzy­mie­rzo­ny jako par­ty­zant z ko­mu­ni­stycz­nym Wscho­dem i gło­szą­cy mark­si­stow­skie po­glą­dy, prze­jąw­szy wła­dzę, od­stą­pił od po­my­słów upań­stwa­wia­nia ziemi, fa­bryk i ban­ków, a żeby osło­dzić bia­łym Ro­de­zyj­czy­kom utra­tę po­li­tycz­nej wła­dzy, zgo­dził się nie od­bie­rać im ma­jąt­ków i zo­sta­wić wszyst­ko po sta­re­mu.

Zim­ba­bwe, odzie­dzi­czyw­szy po Ro­de­zji jedną z naj­zy­skow­niej­szych go­spo­da­rek kon­ty­nen­tu, przez pierw­szych kil­ka­na­ście lat nie­pod­le­głe­go ist­nie­nia słu­ży­ło za gór­ni­cze i rol­ni­cze za­głę­bie po­łu­dnia Afry­ki, a pełny skar­biec po­zwa­lał Mu­ga­be­mu pro­wa­dzić so­cja­li­stycz­ne eks­pe­ry­men­ty – po­le­ga­ją­ce m.​in. na utrzy­my­wa­niu pra­wie dar­mo­wych, za to naj­lep­szych w Afry­ce szkół, uni­wer­sy­te­tów, opie­ki me­dycz­nej.

Kło­po­ty na­de­szły pod ko­niec lat 90., gdy zim­ba­bweń­ska go­spo­dar­ka za­czę­ła prze­ży­wać kło­po­ty, a związ­ko­wi dzia­ła­cze, wrogo na­sta­wie­ni do rządu, za­czę­li ogła­szać straj­ki i ulicz­ne de­mon­stra­cje. Biali, któ­rzy dotąd zgod­nie ze zło­żo­ną Mu­ga­be­mu obiet­ni­cą trzy­ma­li się z dala od po­li­ty­ki, teraz, oba­wia­jąc się, że pre­zy­dent nie po­ra­dzi sobie z kry­zy­sem zde­cy­do­wa­li, że przy­szła pora, by się go po­zbyć i za­stą­pić związ­ko­wym przy­wód­cą Mor­ga­nem Tsvan­gi­ra­iem. Roz­ju­szo­ny Mu­ga­be ogło­sił, że wy­własz­cza bia­łych far­me­rów, a prze­ciw­ko swoim po­li­tycz­nym prze­ciw­ni­kom po­słał wier­ne mu bo­jów­ki. W 2002 r. po­ko­nał Tsvan­gi­ra­ia w wy­bo­rach pre­zy­denc­kich fał­szu­jąc ich wy­ni­ki. W 2008 r. po­ko­nał go po­now­nie ter­ro­ry­zu­jąc kraj przy po­mo­cy bo­jó­wek.

W roz­ło­żo­nych na dwie rundy lip­co­wo-sierp­nio­wych wy­bo­rach po­ko­nał daw­ne­go związ­kow­ca po raz trze­ci. W roz­strzy­ga­ją­cej run­dzie zdo­był 61 proc. gło­sów, a jego par­tia ZA­NU-PF bę­dzie miała w par­la­men­cie ponad dwie trze­cie po­słów.

Tsvan­gi­rai twier­dzi, że Mu­ga­be znów oszu­kał, ale ko­lej­nej oka­zji do re­wan­żu już ra­czej mieć nie bę­dzie. Jako wiecz­ny prze­gra­ny roz­cza­ro­wał do sie­bie swo­ich zwo­len­ni­ków i so­jusz­ni­ków z zim­ba­bweń­skiej opo­zy­cji, któ­rzy w na­stęp­nej elek­cji mogą ze­chcieć wy­sta­wić in­ne­go kan­dy­da­ta. Przede wszyst­kim jed­nak do ko­lej­nych wy­bo­rów w 2018 r. może nie dożyć sam Mu­ga­be. W Zim­ba­bwe od lat mówi się, że stary pre­zy­dent jest cięż­ko chory, a zdro­wie i ży­wot­ność za­wdzię­cza le­ka­rzom i cu­do­twór­com, któ­rych coraz czę­ściej od­wie­dza w Sin­ga­pu­rze i Ma­le­zji.

W Zim­ba­bwe od dawna mówi się też, że Mu­ga­be po­zo­sta­je u wła­dzy, by za­pew­nić sobie spo­koj­ną i za­pla­no­wa­ną suk­ce­sję. Mu­ga­be jed­nak spra­wia wra­że­nie, że spra­wą suk­ce­sji tronu w ogóle nie za­wra­ca sobie głowy i za­pew­nia, że za­mie­rza do­trwać do końca ka­den­cji, ale także prze­pro­wa­dzić afry­ka­ni­za­cję prze­my­słu i ban­ków, po­le­ga­ją­cą na przy­mu­so­wym prze­ka­za­niu ponad po­ło­wy udzia­łów w nich ro­dzi­mym Zim­ba­bweń­czy­kom.

Prze­pro­wa­dzo­na na po­cząt­ku wieku re­for­ma rolna, po­le­ga­ją­ca na wy­własz­cze­niu bia­łych far­me­rów nie­mal uśmier­ci­ła zim­ba­bweń­skie rol­nic­two, a jej efek­tem było prze­ję­cie bia­łych farm przez po­li­tycz­ną ko­te­rię z rzą­dzą­cej par­tii. Z tam­te­go kry­zy­su Zim­ba­bwe zdo­ła­ło się pod­nieść. Po­now­ne­go eks­pe­ry­men­tu, tym razem na ko­pal­niach fa­bry­kach i ban­kach, mo­gło­by jed­nak już nie prze­żyć. Opty­mi­ści mają na­dzie­ję, że Mu­ga­be ogra­ni­czy się tylko do grom­kich haseł, a nawet, że weź­mie do swego rządu przed­sta­wi­cie­li opo­zy­cji, by uwol­nić się z mię­dzy­na­ro­do­we­go ostra­cy­zmu i zadać śmier­tel­ny cios Tsvan­gi­ra­io­wi.

Zgod­nie z przy­ję­tą w tym roku kon­sty­tu­cją w przy­pad­ku śmier­ci pre­zy­den­ta lub jego trwa­łej nie­zdol­no­ści do spra­wo­wa­nia wła­dzy, jego na­stęp­cę wy­zna­czyć ma rzą­dzą­ca par­tia. Od dawna toczy się w niej frak­cyj­na wojna, w któ­rej naj­waż­niej­szy­mi obo­za­mi do­wo­dzą obec­ny mi­ni­ster obro­ny 66-let­ni Em­mer­son Mnan­ga­gwa oraz wi­ce­pre­zy­dent 58-let­nia Joyce Mu­ju­ru.

Oboje są to­wa­rzy­sza­mi Mu­ga­be­go jesz­cze z cza­sów par­ty­zant­ki. Mnan­ga­gwa cie­szy się zło­wro­gą opi­nią bez­względ­ne­go wszech­po­tęż­ne­go pa­tro­na woj­ska, po­li­cji i służb bez­pie­czeń­stwa. Mu­ju­ru - ma za sobą po­li­tycz­ną le­gen­dę zmar­łe­go przed dwoma laty męża, So­lo­mo­na, bo­ha­te­ra i przy­wód­cy par­ty­zanc­kiej wojny, a póź­niej ge­ne­ra­ła rzą­do­we­go woj­ska oraz zgro­ma­dzo­ny przez niego ma­ją­tek, sta­wia­ją­cy ją wśród naj­bo­gat­szych ludzi w Zim­ba­bwe.

Mu­ga­be spryt­nie roz­gry­wał dotąd prze­ciw­ko sobie wal­czą­ce frak­cje i pil­no­wał, by żadna nie wzię­ła góry nad po­zo­sta­ły­mi.

Nie­roz­strzy­gnię­ta suk­ce­sja może do­pro­wa­dzić do więk­sze­go po­li­tycz­ne­go za­mie­sza­nia niż wy­bor­cza ry­wa­li­za­cja z opo­zy­cją. Rzą­dzą­ca par­tia może się roz­paść na frak­cje, które w walce o wła­dzę mogą sprzy­mie­rzać się nawet z ugru­po­wa­nia­mi, znaj­du­ją­cy­mi się dziś w opo­zy­cji, co do­pro­wa­dzi do cał­ko­wi­tej de­kom­po­zy­cji dzi­siej­szej sceny po­li­tycz­nej w Zim­ba­bwe.

????

Najstarszy ? Czy on jeszcze zyje ??? To zywy trup . A kraj zaczyna go przypominac . Zombibwe .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:03, 01 Lis 2013    Temat postu:

Zimbabwe: zamknięto szkoły z powodu... ataku goblinów

W Zim­ba­bwe za­mknię­to czte­ry szko­ły pod­sta­wo­we z po­wo­du ata­ków... go­bli­nów - po­in­for­mo­wał ser­wis allafrica.​com. Lo­kal­ne wła­dze twier­dzą, że ucznio­wie byli ter­ro­ry­zo­wa­ni przez ba­śnio­we stwo­ry. Brzmi to jak naj­gor­sza wy­mów­ka uczniów, by unik­nąć nauki, ale spra­wa jest po­waż­na - ro­dzi­ce prze­sta­li wy­sy­łać swoje po­cie­chy do szkół.

Ponoć w bu­dyn­kach szkół wi­dzia­no "dziw­ne obiek­ty", któ­rym to­wa­rzy­szył prze­ra­ża­ją­cy hałas. Wśród uczniów za­pa­no­wa­ła pa­ni­ka.

Miej­sco­wy lider, czło­nek star­szy­zny, Ma­la­chi Ma­su­ku za­ape­lo­wał do władz o pomoc w walce z plagą go­bli­nów. - Ape­lu­ję do rządu, bo sy­tu­acja się po­gar­sza. Lek­cje zo­sta­ły prze­rwa­ne w czte­rech pla­ców­kach edu­ka­cyj­nych. Ucznio­wie nie mogą się uczyć, bo są ter­ro­ry­zo­wa­ni przez go­bli­ny - pod­kre­ślił Ma­su­ku.

- Byłem w jed­nej z za­ata­ko­wa­nych szkół. Dy­rek­tor po­wie­dział mi, że w re­gio­nie pa­nu­je strach. Dzie­ci są ata­ko­wa­ne nawet pod­czas lek­cji. Ta szko­ła ma 10 klas, ale tylko jedna jest celem ataku go­bli­nów - po­wie­dział Ma­su­ku.

Pierw­szy atak za­no­to­wa­no w sierp­niu tego roku. We­dług Ma­su­ku, go­bli­ny ata­ku­ją dzie­ci, dla­te­go, bo w re­gio­nie prak­ty­ko­wa­ne są czary.

W wielu wiej­skich re­gio­nach Zim­ba­bwe lud­ność nadal wie­rzy w magię i go­bli­ny, choć prak­ty­ko­wa­nie cza­rów jest w tym kraju prze­stęp­stwem. Ob­ser­wa­cje go­bli­nów w Zim­ba­bwe nie na­le­żą do rzad­ko­ści. Tam­tej­sze media dosyć czę­sto in­for­mu­ją o wi­dzia­nych po­two­rach, ale - co nie jest za­sko­cze­niem - zdję­cia można zo­ba­czyć wy­jąt­ko­wo rzad­ko.

....

Gobliny trolle orkowie atakuja i nawet wiadomo kto je sprowadzil . Saruman MUUU GA BEE ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:40, 10 Gru 2013    Temat postu:

Zimbabwe sprzedaje pierwsze swoje diamenty w Antwerpii

W tym tygodniu Zimbabwe sprzeda na aukcji w Belgii swoje pierwsze diamenty. Jak powiedział we wtorek przedstawiciel przemysłu diamentowego w Antwerpii, sprzedaż nastąpi niemal trzy miesiące po tym, jak Unia Europejska zdjęła sankcje nałożone na tamtejszą państwową kopalnię tego kamienia.

Belgia, która jest centrum międzynarodowego handlu diamentami, naciskała na Unię, domagając się zniesienie sankcji wobec państwowej korporacji Zimbabwe Mining Development Corporation (ZMDC), zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.

ZMDC zrzesza siedem spółek joint-venture, które zajmują się wydobyciem diamentów w kopalniach Marange. W zeszłym roku korporacja wydobyła osiem milionów karatów, a wartość sprzedaży eksportowej wyniosła 685 milionów dolarów.

Światowe Centrum Handlu Diamentami w Antwerpii wydało oświadczenie, w którym poinformowało, że - począwszy od najbliższej środy - na aukcje trafi 300 tysięcy karatów diamentów z kopalni Marange. Ta decyzja powinna przyczynić się do zwiększenia przeźroczystości działań się w sektorze wydobycia diamentów w Zimbabwe.

Jak głosi oświadczenie, "Antwerpia jest przekonana, że jawność działań i rozliczeń finansowych wraz z potencjalnym zwiększeniem dochodów płynących z przemysłu wydobywczego, przyczynią się do stałego rozwoju społecznego i gospodarczego tego kraju".

Zdaniem specjalistów belgijskich, zniesienie sankcji nałożonych przez Unię na ZMDC, przyniesie Zimbabwe dodatkowe wpływy z należnego podatku rzędu 400 milionów dolarów rocznie.

Podatki z handlu diamentami stanowiły źródło konfliktu w poprzednim rządzie koalicyjnym pomiędzy prezydentem Robertem Mugabe a jego długoletnim przeciwnikiem politycznym, Morganem Tsvangirai.

Minister ds. wydobycia, Walter Chidhakwa, oznajmił w poniedziałek, że według raportów docierających od firm zajmujących się wydobyciem diamentów w kopalniach Marange, złoża aluwialne, znajdujące się najbliżej powierzchni, a przez to najtańsze w eksploatacji, zaczynają się szybko kurczyć.

Firmy te ubiegają się obecnie o nowe koncesje rządowe, twierdząc, że głębsze wydobycie staje się zbyt kosztowne.

Kopalnie Marange, usytuowane 400 km od stolicy kraju, Harare, są przedmiotem sporów od 2008 roku, kiedy niewielkie firmy wydobywcze wtargnęły na ich obszar i zostały usunięte siłą przez oddziały wojska i policji.

Organizacje praw człowieka twierdzą, że w starciach zginęło nawet 200 osób, jednak rząd Mugabe zaprzecza tym oskarżeniom.

....

NOO !!! I CO ROBI WASZA UKOCHANA UE !!! POZWALA NA TUCZENIE OHYDNEGO BESTIALSKIEGO REZIMU LUDOZRCOW DIAMENTAMI !!! NALOTY NA BRUKSELE !!! WY GNOJE NIE POZWOLIMY WAM NISZCZYC AFRYKI !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:58, 03 Lut 2014    Temat postu:

Trwa walka o władzę w Zimbabwe. Kto zastąpi Roberta Mugabego?

Sędziwy prezydent Zimbabwe Robert Mugabe i przywódca opozycji Morgan Tsvangirai powoli schodzą z politycznej sceny. Mugabe dożywa swoich dni, a Tsvangiraia chcą się pozbyć partyjni towarzysze, mający go za nieudacznika.

21 lutego rządzący od 1980 roku - najpierw jako premier, a od 1987 roku jako prezydent - Mugabe, najstarszy przywódca w Afryce, będzie obchodził swoje 90. urodziny. Niedawno pochował siostrę, Bridget, ostatnią z rodzeństwa. Na pogrzebie sprawiał wrażenie zmęczonego, słabego, zniedołężniałego, coraz częściej jeździ do Singapuru i Malezji, gdzie leczy się w tamtejszych klinikach.

Pretendentka do tronu

Zgodnie z konstytucją, po wygranej w zeszłorocznych wyborach prezydenckich ma sprawować władzę do 2018 roku. Ale nawet jego najbliżsi towarzysze z rządzącej partii ZANU-PF wątpią, by Mugabe dożył końca prezydentury i już dziś walczą o schedę po nim.

Tocząca się od lat frakcyjna wojna w rządzącej partii, po wygranych w lipcu wyborach, doprowadziła jesienią niemal do rozłamu. W partyjnych wyborach w listopadzie, a także przy obsadzie stanowisk w rządzie górę wzięła frakcja, której przewodzi 58-letnia wiceprezydent Joyce Mujuru, weteranka partyzanckiej wojny wyzwoleńczej z lat 70., a dziś jedna z najbogatszych kobiet w kraju. Swoją polityczną karierę zawdzięcza nie tylko partyzanckiej legendzie i majątkowi, ale także zmarłemu w 2011 roku mężowi Solomonowi, jednemu z najważniejszych przywódców partyzantki z lat 70., a później długoletniemu dowódcy armii Zimbabwe i jednemu z najbardziej wpływowych polityków kraju.

Mujuru podlega dziś większość ministrów, członków Biura Politycznego ZANU-PF, a po jesiennych wyborach do władz partii także większość przywódców organizacji partyjnych w prowincjach. Podczas zapowiedzianego na grudzień zjazdu ZANU-PF to Mujuru i jej zwolennicy będą mieli najwięcej do powiedzenia przy wyborze nowych władz partii i - być może - nowego przywódcy, który zgodnie z konstytucją (tak zabezpieczyła się ZANU-PF) zastąpi prezydenta kraju, gdyby ten umarł lub nie był w stanie sprawować władzy.

Kandydat nr dwa

Druga frakcja, kierowana przez szarą eminencję Emmersona Mnangagwę, który od lat nadzoruje wojsko, policję i służby specjalne, jest dziś w odwrocie. Przezywany "Krokodylem" 68-letni Mnangagwa nie cieszy się popularnością, ale jako strażnik wszystkich sekretów reżimu wzbudza strach. Generałowie widzą w nim gwaranta swoich politycznych wpływów i majątków.

Mnangagwa, sprawujący obecnie stanowisko ministra sprawiedliwości, nie składa broni. Gra na czas - ustępując dziś Mujuru chce, by Mugabe żył i rządził jak najdłużej, a przynajmniej do czasu, gdy "Krokodylowi" uda się wziąć górę w partyjnych intrygach, w których jest arcymistrzem.

Wątpliwe, by frakcyjne wojny w ZANU-PF doprowadziły do rozpadu partii. Frakcja, która w decydującej rozgrywce okaże się słabsza, ustąpi silniejszej, ale też raczej poczeka na okazję do rewanżu, niźli miałaby zburzyć całą dotychczasową scenę polityczną i ułatwić opozycji marsz do władzy.

Kres lidera opozycji?

Przez ostatnie 14 lat opozycji przewodził Ruch na Rzecz Demokratycznej Zmiany kierowany przez dawnego związkowca, 61-letniego Morgana Tsvangiraia, ulubieńca Zachodu. Ale po trzech porażkach wyborczych(2002, 2008, 2013) partyjni koledzy Tsvangiraia, a także jego zagraniczni zwolennicy, rozczarowali się nim i namawiają, by ustąpił miejsca innym. Zarzucają mu polityczną naiwność, podatność na obyczajowe skandale, popadanie w samozachwyt i autokratyczne skłonności.

Politycznemu wizerunkowi dawnego trybuna ludowego najbardziej zaszkodziła wymuszona przez inne kraje Afryki kolaboracja z Mugabem, w którego koalicyjnym rządzie w latach 2009-2013 sprawował stanowisko premiera, uwiarygodniając wszystkie poczynania starego prezydenta. Brał na sumienie wszystkie pomyłki Mugabego, za to pozwalał, by jego własne sukcesy w gospodarce szły na konto prezydenta; w latach 2009-2013 kraj odnotował dwucyfrowy wzrost.

Tsvangirai ani myśli ustępować, a w 2018 roku chce powalczyć o prezydenturę po raz czwarty. Tym bardziej, że wierzy, iż stając do pojedynku zapewne już przeciwko następcy Mugabego, prawdopodobieństwo wygranej będzie miał większe niż kiedykolwiek. Partyjni rywale Tsvangiraia podzielają jego wiarę w szansę na zwycięstwo, ale uważają, że właśnie dlatego nie wolno jej marnować wystawiając do wyborów kandydata, który już trzy razy został pokonany.

Ostatniego dnia stycznia partyjny skarbnik Elton Mangoma w otwartym liście do Tsvangiraia wezwał go do dymisji. Przeciwnicy Tsvangiraia chcą, by do następnych wyborów poprowadził partię sekretarz generalny Tendai Biti, zdolny i cieszący się szacunkiem Zachodu ekonomista.

Wewnętrzne walki wyniszczają opozycję znacznie bardziej niż partię rządzącą, a Zachód, pogodzony z faktem, że Mugabemu nie uda się odebrać władzy za życia, wydaje się skłaniać ku przyszłej współpracy z ZANU-PF, która od lipcowej wygranej w wyborach łagodzi antyzachodnią retorykę i zabiega o pomoc gospodarczą u państw zachodnich.

Wojciech Jagielski, PAP

...

Czyli ruinie kraju winien jest zachod ktory wymusil kolaboracje opozycji z rezimem . Tym samym ja skompromitowal i ma spokoj . Tak byli by wyrzutem sumienia a tak sa umoczeni i spokoj . Zachod moze robic biznes z kanibalami bo nie ma czystych wszyscy umoczeni . NIE MA WIEKSZEGO SCIERWA NIZ ZACHOD !!!

LUDZIE ZZMIBABWE ! NIGDY NIE SLUCHAJCIE ZACHODU ! SKOMPROMITOWANA OPOZYCJA MUSI ODEJSC A REZIM TRZEBA OBALIC ! NIE MA INNEJ DROGI ! Ta obleśna małpa Mugabe obraza wszystkich Afrykanczykow . Gorszy niz zwierze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:01, 12 Lut 2014    Temat postu:

Zimbabwe: apel o pomoc finansową na ewakuację ludzi zagrożonych zalaniem

Władze Zimbabwe zwróciły się dzisiaj do społeczności międzynarodowej o pomoc finansową na ewakuację kilku tysięcy rodzin mieszkających w pobliżu zagrożonej pęknięciem tamy na rzece Tokwe na południu kraju.

Konstrukcji grozi przerwanie ze względu na tegoroczne bardzo obfite opady deszczu. Lokalne władze poinformowały, że do tej pory udało się ewakuować zaledwie 36 z 2230 rodzin, którym zagraża niebezpieczeństwo.

W związku z groźbą przerwania tamy rząd w Harare zaapelował do społeczności międzynarodowej o wsparcie finansowe w wysokości 20 mln dolarów. - Mamy na tamtym terenie (rozlewisku rzeki) 20 tysięcy osób, a kolejne 40 tysięcy w dole rzeki; wszyscy są zagrożeni zalaniem - poinformował minister ds. samorządu lokalnego, robót publicznych i budownictwa Ignatius Chombo.

Tama na rzece Tokwe znajduje się w regionie Masvingo. Przez większość część roku panuje tam susza, jednak w ostatnim czasie spadły tam rekordowe deszcze, które podniosły poziom wody w rzece Tokwe.

>>>

UWAGA ! ONI KRADNA ! Pomoc musi byc ludziom NIE IM !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:01, 14 Sty 2016    Temat postu:

Wieczny prezydent
Robert Mugabe
Robert Mugabe - MUJAHID SAFODIEN / AFP

Robert Mugabe rządzi Zimbabwe od 35 lat. To wystarczająco dużo czasu, by zamienić najbardziej rozwinięty kraj na kontynencie w nędzarza wśród narodów, a samemu przeobrazić się z bohatera w znienawidzonego satrapę.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której za bochenek chleba płacimy 500 dolarów. Kilka godzin później musimy zapłacić za niego już 750 dolarów. Po kilku tygodniach cena wzrasta do 10 tys. dolarów. Brzmi jak ponury żart? Taka sytuacja miała miejsce zaledwie osiem lat temu w Zimbabwe, w czasie jednego z największych kryzysów inflacyjnych w historii świata. Gdy inflacja przekroczyła 231 mln proc., skończyła się skala w rządowych arkuszach kalkulacyjnych i dane przestały być publikowane, ale ekonomiści wyliczyli, że w szczytowym momencie osiągnęła poziom 500 mld proc. Sytuacja była tak zła, że ludzie dostawali wypłatę dwa razy dziennie. Reklamówki z pieniędzmi natychmiast zabierali na bazar, by kupić cokolwiek, bo ceny podwajały się raz na dobę. Bezrobocie sięgnęło 80 proc., zarobki spadły do poziomu sprzed 1950 r., przerwy w dostawach wody i elektryczności stały się coraz częstsze, a AIDS znowu zaczęło zbierać ponure żniwo. Słowem: nędza i chaos.

Reklamówki z pieniędzmi natychmiast zabierali na bazar, by kupić cokolwiek, bo ceny podwajały się raz na dobę. Bezrobocie sięgnęło 80 proc., zarobki spadły do poziomu sprzed 1950 r., przerwy w dostawach wody i elektryczności stały się coraz częstsze, a AIDS znowu zaczęło zbierać ponure żniwo. Słowem: nędza i chaos.

Cała ta tragiczna sytuacja była zasługą jednego człowieka – Roberta Mugabe. Wieloletni prezydent i dyktator wychodził z założenia, że nie ma możliwości, aby jakikolwiek kraj na świecie mógł zbankrutować. W 2008 r. postanowił przetestować swoją teorię do granic możliwości. Bank centralny w Harare próbował ratować sytuację drukując banknoty o nominale... 100 trylionów dolarów zimbabweńskich, które warte były niespełna 70 zł. Łatwo się domyślić z jakim skutkiem. Mugabe oprzytomniał dopiero wówczas, gdy z kraju wyemigrowała jedna czwarta obywateli. Sędziwy tyran w trzy dekady doprowadził najbogatszy niegdyś kraj w Afryce do ruiny, sprowadzając jego mieszkańców do roli żebraków.

Ulubieniec Zachodu

W kwietniu Mugabe skończy 92 lata i, jak zapewnia, czuje się wyśmienicie. I to na tyle, by deklarować swój udział w kolejnych wyborach prezydenckich w 2018 r. Dla mieszkańców Zimbabwe to bez różnicy, bo wybory w tym kraju to farsa. Aby rzeczywiście coś się zmieniło musi odejść cały aparat skompromitowanej władzy. Mugabe, mający od lat zakaz wjazdu na teren Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, niewiele sobie z tego robi. Zaczął po prostu częściej odwiedzać Azję. Ciekawe, że zanim stał się persona non grata zachodnich salonów, był przez nie niemal noszony na rękach. Przez pierwszych 20 lat rządów cieszył się na Zachodzie takim szacunkiem i poparciem, z jakim później spotkał się w Afryce tylko Nelson Mandela.

Robert Mugabe doszedł do władzy w 1980 r. kiedy Rodezja przekształciła się w Zimbabwe. Choć formalnie kraj uzyskał niepodległość już w 1965 r. nadal rządzony był przez białych, którzy prowadzili rasistowską politykę. Na czele zbuntowanych partyzantów stał nauczyciel z Ghany, który 11 lat przesiedział w rodezyjskich więzieniach. Miał pełne poparcie władz w Londynie i Waszyngtonie, toteż kiedy odsunięto ze stanowiska znienawidzonego Iana Smitha, zajął stanowisko premiera. Miał wówczas 56-lat i był pierwszym czarnoskórym politykiem w kraju. Umacnianie władzy trwało przez kolejne siedem lat. W 1987 r. Mugabe został wybrany prezydentem i sprawuje ten urząd po dziś.

Pierwsze decyzje nowego przywódcy zjednały mu ogromne poparcie. Czarnoskóry prezydent, wbrew obawom, nie zaczął mścić się na białych, lecz nawoływał do pojednania. "Wczorajsi wrogowie stają się braćmi" deklarował w oficjalnych przemówieniach. Sześciu tysiącom białych farmerów, którzy mieli w rękach dwie trzecie najlepszej ziemi w kraju, pozwolił na zatrzymanie farm. Nikogo nie prześladowano, nikt nie został wysiedlony, zezwalał na wielopartyjną demokrację, zadbał o socjalne zaplecze, a nade wszystko rozwijał szkolnictwo sprawiając, że Zimbabwe miało najniższy stopień analfabetyzmu w całej Afryce. Mugabe w 1994 r. otrzymał tytuł rycerski od brytyjskiej monarchini Elżbiety II (odebrała mu go kilkanaście lat później), a nawet był nominowany do pokojowej nagrody Nobla. Do końca XX wieku Zimbabwe uważane było za najlepiej rozwinięty kraj na kontynencie, zyskując nazwę spichlerza Afryki. Sielanka nie trwała jednak długo.

Mugabe w 1994 r. otrzymał tytuł rycerski od brytyjskiej monarchini Elżbiety II, a nawet był nominowany do pokojowej nagrody Nobla. Do końca XX wieku Zimbabwe uważane było za najlepiej rozwinięty kraj na kontynencie, zyskując nazwę spichlerza Afryki. Sielanka nie trwała jednak długo.

Tytuł nowego ulubieńca Zachodu zyskał w latach 90. Nelson Mandela, który został pierwszym czarnoskórym prezydentem RPA. Detronizację ze stanowiska "króla Afryki" Mugabe odebrał bardzo personalnie. Symbolicznym aktem jego postępującej radykalizacji było brutalne stłumienie protestów ulicznych, które zainicjowali biali farmerzy, gdy pod koniec lat 90. doszło w kraju do poważnego kryzysu gospodarczego. Protestujący chcieli nawet założyć partię polityczną, głosząc hasła odsunięcia go od władzy. Zdaniem reportażysty Wojciecha Jagielskiego, Ruch na rzecz demokratycznych reform w Zimbabwe porównywano do polskiej Solidarności. Wściekły prezydent odpowiedział zdecydowanie. Wywłaszczył białych farmerów i przekazał ich ziemię czarnym (2000-2002), z kolei bojówki jego partii ZANU-PF zaczęły prześladować opozycję. Mugabe nie zamierzał z nikim dzielić się władzą i z bohatera przekształcił się w typowego afrykańskiego satrapę.
95188cfe-1ed3-4670-bfa0-7c2ccf0c209e Robert Mugabe z żoną Grace i ich 24-letnią córką Boną (w środku)
Robert Mugabe z żoną Grace i ich 24-letnią córką Boną (w środku) - ROSLAN RAHMAN / AFP
Robert Mugabe z żoną Grace i ich 24-letnią córką Boną (w środku)

Prezydent jest jeden

Jak na tyrana przystało miał pod sobą armię podległych urzędników, którzy fałszowali dla niego wybory. Człowiek, który swego czasu walczył o prawo "jeden człowiek, jeden głos" wprowadził m.in. wymóg udowodnienia przez wyborców miejsca swojego zamieszkania, najczęściej poprzez okazanie rachunków na własne nazwisko. Ograniczyło to dostęp do wyborów milionom rodaków. Z króla Afryki stał się królem łapówek, pozwalając przy okazji, by lojalni wobec niego działacze rozkradali kraj. Problemy gospodarcze szybko doprowadziły do klęski głodu, co specjalnie nie przeszkadzało rządzącym. Jeden z prezydenckich generałów wyłożył to dobitnie, stwierdzając: "Najpierw zeżrecie kurczaki, potem kozy, bydło, osły. Następnie zaczniecie jeść swoje dzieci, a na końcu zjecie dysydentów".

Przekazanie ziemi ludziom, których jedyną zasługą był udział w partyzantce i lojalność wobec obozu władzy (czytaj bez żadnego biznesowego rozeznania), w ciągu sześciu lat doprowadziło do blisko 50-procentowego spadku produkcji. Dziurę w budżecie potęgowało zaangażowanie Zimbabwe w kongijską wojnę. Gwoździem do deficytowej trumny była odmowa spłaty długu wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Wobec powyższych w 2008 roku krajem wstrząsnęła hiperinflacja. Udało się ją przezwyciężyć dopiero w kwietniu 2009 r. tylko dlatego, że rząd w Harare zgodził się, by w kraju płacono walutami innych państw (głównie dolarami z USA i randami z RPA). Pomogło, ale efekt jest taki, że Zimbabwe do dzisiaj nie ma własnej waluty.

Jak obecnie wygląda sytuacja w Zimbabwe? Richard Dowden, dyrektor londyńskiego Królewskiego Towarzystwa Afrykańskiego, a niegdyś jeden z najlepszych znawców Afryki, nie ma wątpliwości, że to Mugabe rozdaje karty. - Nie ma co ukrywać. Mugabe wygrał. Zachód włożył tyle wysiłku, żeby odsunąć go od władzy albo przynajmniej zmusić do zmiany polityki i wszystko na nic - twierdzi.

Polityczne sukcesy

Faktem jest, że ostatnimi czasy Mugabe świętuje same polityczne sukcesy. Wyborami z 2013 roku zapewnił sobie kolejną 5-letnią kadencją, zwracając się do opozycji w charakterystyczny dla siebie sposób: "Ci, którzy są zaszokowani swoją porażką mogą iść się powiesić, jeśli mają na to ochotę. Jeśli umrą, nawet psy nie będą jadły ich ciał". Pod koniec 2014 r. nie tylko znów został wybrany na przywódcę partii ZANU-PF, ale zastrzegł sobie wyłączne prawo mianowania zastępców. Zapewnił więc sobie, że to on, a nie partyjne frakcje wskażą jego następcę i przyszłego prezydenta kraju. Coraz częściej mówi się, że zastąpi go jego własna żona, Grace, którą niedawno awansował do partyjnych władz.

Morgan Tsvangirai, wieloletni opozycjonista i główny kontrkandydat w kilku ostatnich wyborach, które konsekwentnie przegrywa, stwierdził rozbrajająco, że "strach życzyć naszemu prezydentowi stu lat z okazji urodzin"

Co ciekawe, na początku zeszłego roku Mugabe został wybrany na przewodniczącego Unii Afrykańskiej (stanowisko jest rotacyjnie sprawowane przez wszystkich przywódców), w związku z czym Unia Europejska miała nie lada problem. Choć sam Mugabe jest objęty zakazem wjazdu na teren Wspólnoty, należało zaprosić do Brukseli przewodniczącego UA. Ostatecznie Mugabe zagrał wszystkim na nosie, na zaproszenie odpowiedział odmową (bo nie zaproszono jego żony), a w geście solidarności wsparł go prezydent RPA, Jacob Zuma, który również nie przyjechał. Wbrew pozorom w Afryce takie twarde stanowisko wobec Zachodu zjednuje mu sympatyków. A że przy okazji wpędził własny kraj w ruinę, nikogo to nie zajmuje.

Opozycja liczy po cichu, że sędziwy prezydent po prostu nie dożyje do następnych wyborów. Morgan Tsvangirai, wieloletni opozycjonista i główny kontrkandydat w kilku ostatnich wyborach, które konsekwentnie przegrywa, stwierdził rozbrajająco, że "strach życzyć naszemu prezydentowi stu lat z okazji urodzin". Opozycja nazywa go "wiecznym prezydentem", akcentując wieloznaczność tego określenia. Jeśli jednak władza zostanie w rodzinie, niewiele się zmieni.

Grace Mugabe, ze względu na swój zakupoholizm i niebywałą umiejętność trwonienia publicznych pieniędzy, nazywana jest prześmiewczo "Gucci Grace". O tym, że potrafi być bezwzględna przekonała się dotychczasowa szefowa kobiecego skrzydła rządzącej partii i członkini biura politycznego, Joyce Mujuru, którą Grace wygryzła ze stanowiska. Przemówień uczyła się z pewnością od męża, stwierdzając, że "[Mujuru] jest żądną władzy, głupią, skorumpowaną intrygantką; do tego kolaboruje z opozycją i białymi, chcąc podważyć sukcesy niepodległego kraju. A poza tym ma cellulit". Dziś jest Pierwszą Kupującą w kraju, jak nazwał ją dziennikarz Peter Godwin, jutro może być kimś o wiele więcej.

>>>

Zombi. Ponury koszmar. Produkt ohydnego brytyjskiego kolonializmu. STRASZNE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:47, 31 Sie 2016    Temat postu:

Olimpijczycy z Zimbabwe za słabe występy trafili do aresztu
prz/
2016-08-31, 06:39
Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe nakazał aresztowanie 27 z 31 olimpijczyków z Rio de Janeiro, gdyż spisali się poniżej jego oczekiwań. Kary uniknęło tylko czworo z nich - to pływacy, którzy trenują w USA i nie wrócili do kraju.
Zdj. ilustracyjne, Fot. Pixabay.com

Sport
Dwóch reprezentantów Gwinei nie wróciło do...

W gronie tych ostatnich jest najbardziej znana reprezentantka Zimbabwe, mieszkająca w USA pływaczka Kirsty Coventry. To ona, siedmiokrotna medalistka IO (dwukrotnie złota z Aten i Pekinu na 200 m grzbietem), zajęła w Rio de Janeiro najwyższe miejsce spośród sportowców tego kraju - była szósta w wyścigu na 200 m grzbietem.


- Jeśli sportowcy nie byli zdolni do poświęceń i walki o medale, nawet te „najgorsze” - brązowe, czy miejsca 4-5, czego dokonali zawodnicy z sąsiedniej Botswany, to znaczy, że zmarnowali państwowe pieniądze - powiedział 92-letni Mugabe, rządzący państwem w autorytarny sposób od 1980 r.


32-letnia Coventry, dla której zawody w Rio de Janeiro były piątymi igrzyskami w karierze, zdobyła siedem z ośmiu medali olimpijskich Zimbabwe. Jest najbardziej utytułowanym sportowcem Afryki.



PAP

...

MATKO! DO WIEZIENIA! NALOTY HUMANITARNE NA MAŁPY U WLADZY TAM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:14, 21 Lut 2017    Temat postu:

93. urodziny Roberta Mugabe. "Jeśli Bóg postanowi nam go odebrać, to do wyborów wystawimy trupa"

Dzisiaj, 21 lutego (07:25)

Prezydent Zimbabwe Robert Gabriel Mugabe, najstarszy przywódca na świecie, obchodzi 93. urodziny. W przyszłym roku znów będzie walczył o reelekcję. Jeśli dożyje końca kolejnej kadencji, będzie dobiegać prawie do setki.
Robert Mugabe z żoną Grace
/ AARON UFUMELI /PAP/EPA


Mugabe jest najstarszym i jednocześnie jednym z najdłużej panujących przywódców na świecie. Objął władzę w 1980 r., gdy po kilkuletniej partyzanckiej wojnie czarnoskóra większość obaliła biały rząd ówczesnej Rodezji i przemianowała ją na Zimbabwe. Początkowo Mugabe rządził jako premier. Po siedmiu latach objął stanowisko prezydenta, a wcześniej tak kazał zmienić zimbabweńską konstytucję, by z republiki parlamentarnej przekształcić kraj w republikę prezydencką. Odtąd, nie wzdragając się przed żadnymi metodami, wygrywa każde kolejne wybory prezydenckie i przedłuża panowanie o kolejne pięciolatki.

Dwukrotnie był blisko przegranej. W 2002 r. pokonał przywódcę opozycji, dawnego związkowca Morgana Tsvangiraia stosunkiem głosów 56 proc. do 42 proc. W 2008 r., w opóźnionej elekcji, pierwszą rundę przegrał z Tsvangiraiem 42 proc. do 48 proc. głosów (aby wygrać wybory już w pierwszej turze, trzeba zdobyć ponad połowę głosów). Opozycja twierdziła, że zarówno w 2002 r., jak i w 2008 r. posłuszni Mugabemu urzędnicy sfałszowali wyniki wyborów i okradli Tsvangiraia z wygranej.

W 2008 r., żeby pokonać w drugiej rundzie przywódcę opozycji, Mugabe skrzyknął bojówki, które przez kilka tygodni terroryzowały kraj, zabijając prawie setkę działaczy i zwolenników opozycji. W rezultacie przestraszony nie na żarty Tsvangirai wycofał się z dogrywki i oddał zwycięstwo Mugabemu bez walki. Wyborcze oszustwa zmusiły jednak państwa afrykańskie do interwencji, w której wyniku Mugabe mianował Tsvangiraia swoim premierem i oddał mu część władzy. Wymuszona koalicja okazała się korzystna dla Mugabego, a fatalna dla Tsvangiraia. Dzięki opozycyjnemu premierowi Mugabe zyskał dla Zimbabwe zachodnią pomoc, która ocaliła kraj przed bankructwem. Władza zawróciła w głowie Tsvangiraiowi, a wchodząc w sojusz z dyktatorem, stracił on wielu zwolenników. W wyborach w 2013 r. Mugabe pokonał go już z łatwością, uzyskując 61-procentowe poparcie, przy 34-procentowym wyniku oponenta.

Zanim Zachód dostrzegł w Mugabe satrapę, chwalił go za dystyngowane maniery

Zanim dla Zachodu stał się uosobieniem afrykańskiego satrapy, na początku swoich rządów Mugabe był ulubieńcem zachodnich państw. Przywódcy Europy Zachodniej i USA nie mogli się nachwalić jego dystyngowanych, konserwatywnych manier, pragmatyzmu i umiaru. Podobnie jak kilkanaście lat później przywódcę RPA Nelsona Mandelę, chwalono Mugabego, że potrafił wybaczyć swoim białym wrogom, nie wyrzucił ich z kraju, nie wywłaszczył, ale budował zgodne społeczeństwo w Zimbabwe, będącym jednym z najbogatszych i najlepiej zorganizowanych państw Afryki.

Podstawą nowego porządku politycznego i społecznego w Zimbabwe było zobowiązanie Mugabego, że powstrzyma się przed socjalistycznymi eksperymentami w gospodarce i nie odbierze farm, fabryk, sklepów i banków ich białym właścicielom, za to biali, zachowując swoją uprzywilejowaną ekonomicznie sytuację, nie będą pod żadnym pozorem wtrącać się do polityki ani zwłaszcza udzielać się po stronie opozycji.

Doprowadził kraj do bankructwa

Układ ten obowiązywał do końca lat 90., gdy gospodarka Zimbabwe zaczęła przeżywać pierwsze kłopoty, a biali farmerzy uznali, że dla ratowania kraju trzeba odsunąć Mugabego od władzy i zastąpić opozycyjnym przywódcą - Tsvangiraiem. W odwecie rozjuszony Mugabe zaczął wywłaszczać białych, a na ich farmy nasyłać bojówki. W rezultacie zachował władzę za cenę dwukrotnego bankructwa swojego państwa, które z afrykańskiego bogacza przekształciło się w nędzarza.

Z zapaści w 2008 r. udało się wyjść, zastępując dolara zimbabweńskiego dolarem amerykańskim i południowoafrykańskim randem. Ale po kilku latach spokoju, w zeszłym roku, gospodarka Zimbabwe znów znalazła się w kłopotach. Brak dewiz zmusił władze do wprowadzenia jesienią bonów zastępujących dolary, rośnie inflacja i drożyzna, w sklepach zaczyna brakować towarów, a państwo zalega z wypłatami dla urzędników, nauczycieli, lekarzy, a nawet policjantów i żołnierzy.

Na urodzinach będzie kilka tysięcy gości

Mimo fatalnej sytuacji w gospodarce zimbabweńskie władze, jak co roku, hucznie obchodzą urodziny przywódcy, a w sobotę wydadzą na jego cześć wielkie przyjęcie na kilka tysięcy gości. Jubilat zabawi pewnie na przyjęciu niedługo. Choć on sam, jego żona i współpracownicy regularnie dementują pogłoski o pogarszającym się stanie zdrowia przywódcy i coraz częstszych jego podróżach do lekarzy do Singapuru i Dubaju, sędziwy prezydent jest coraz słabszy, coraz rzadziej występuje i pokazuje się publicznie. We wrześniu odczytał w parlamencie przemówienie, które wygłosił już tam przed miesiącem.

Z okazji urodzin udzielił jednak wywiadu posłusznym rządowi telewizjom, rozgłośniom radiowym i gazetom. Powiedział, że choć zdaje sobie sprawę ze swojego wieku i stanu zdrowia, dalej będzie rządził krajem, ponieważ jego rodacy nie widzą nikogo, kto mógłby go zastąpić na stanowisku prezydenta. Powiedział też, że podoba mu się prezydent USA Donald Trump, że podziela większość jego poglądów i spodziewa się, iż dogadają się znacznie łatwiej niż z poprzednimi prezydentami, Barackiem Obamą czy Georgem W. Bushem.

51-letnia żona de facto przejmuje stery władzy

Im rzadziej wypowiada się sam Mugabe, tym odważniej i częściej występuje jego żona, 51-letnia Grace, była sekretarka prezydenta, która będąc jeszcze żoną innego mężczyzny, urodziła Mugabemu dwójkę dzieci (dochowali się w sumie czwórki), a w 1996 r. wyszła za niego za mąż. Początkowo nie zajmowała się polityką i całkowicie oddawała się wystawnemu trybowi życia, prowadzonemu na koszt państwa. Starzejący się mąż prezydent i niepewność, co stanie się z nią po jego śmierci, sprawiły, że w 2014 r. Grace Mugabe wkroczyła na scenę polityczną i to od razu w roli potencjalnej przyszłej pani prezydent. Rozgromiła w wojnie o sukcesję wiceprezydent Joyce Mujuru i doprowadziła do usunięcia jej z rządzącej partii ZANU-PF. Dziś rywalizuje z drugim, pozostałym na placu boju pretendentem, 70-letnim wiceprezydentem Emmersonem Mnangagwą, towarzyszem Mugabe jeszcze z czasów partyzantki z lat 70., pozostającym niezmiennie "szarą eminencją" we wszystkich rządach Zimbabwe od pierwszych dni jego niepodległości.

Kreując się na przywódczynię nowego pokolenia zimbabweńskich polityków i mieszkańców tego kraju w ogóle, Grace oznajmiła w piątek, że jeśli wśród towarzyszy męża z partyzanckich lat są tacy, którzy uważają, że jest on już za stary i nie nadaje się na prezydenta, to sami powinni pomyśleć o politycznej emeryturze i zostawić sprawy państwa młodszym, którzy w partyzantce nie byli.

Grace odgrażała się dotąd, że jej mąż będzie prezydentem, nawet gdyby musiała pchać go na wózku inwalidzkim. W piątek zapowiedziała, że Mugabe pozostanie prezydentem nawet po śmierci. A jeśli Bóg postanowi nam go odebrać, to do wyborów wystawimy trupa - zapowiedziała.

...

Co pokazuje ze sa to kultysci szatana. Beda poslugiwac sie martwym trupem jak Ruscy mumia Lenina. Bardzo podobni do Ruskich.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:16, 16 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Żona prezydenta Zimbabwe pobiła modelkę. Policja: Nie wiemy, gdzie przebywa
Żona prezydenta Zimbabwe pobiła modelkę. Policja: Nie wiemy, gdzie przebywa

Wczoraj, 15 sierpnia (21:40)

Południowoafrykańska policja podała, że nie wie, gdzie obecnie znajduje się żona prezydenta Zimbabwe Grace Mugabe, podejrzana o zaatakowanie młodej kobiety. Wcześniej minister ds. policji RPA Fikile Mbalula powiedział, że stawiła się na komisariacie.
Grace Mugabe
/AARON UFUMELI /PAP/EPA

Nie wiemy obecnie, gdzie się znajduje (Grace Mugabe). Negocjacje ws. oddania się podejrzanej (w ręce policji) nie zostały zakończone - powiedział w rozmowie z AFP rzecznik policji Vishnu Naidoo. Dodał, że policja rozmawia z prawnikami podejrzanej.

Minister ds. policji został poinformowany, że Mugabe ma rano stawić się na policji - tłumaczył Naidoo. Gdy wypowiadał się dla prasy, "wiedział, że ma do tego dojść, jednak chwilę później dowiedział się, że ostatecznie tak się nie stało".

Minister mówił wcześniej, że 52-letnia Mugabe, która jest uważana za możliwą następczynię swego męża Roberta Mugabego, współpracuje z policją, "sama oddała się w jej ręce", zostanie oskarżona o zaatakowanie młodej kobiety w weekend w Johannesburgu i jeszcze we wtorek stanie przed sądem.
20-letnia modelka złożyła skargę na pierwszą damę

W poniedziałek 20-letnia modelka Gabriella Engels złożyła skargę na Grace Mugabe, która przyjechała do RPA na leczenie. Kobieta twierdzi, że gdy w niedzielę wieczorem przebywała ze znajomymi w pokoju hotelowym w Johannesburgu, pierwsza dama wtargnęła do pomieszczenia i zaczęła ją bić. Portal News24 podał, że Engels przebywała wówczas z synami pani Mugabe. Według modelki ochroniarze pierwszej damy przyglądali się atakowi.
Mugabe - najstarszy przywódca na świecie

Grace jest wymieniana wśród możliwych następców swego męża. 93-letni Mugabe to najstarszy przywódca na świecie i na razie nic nie wskazuje na to, by wkrótce zamierzał ustąpić. Już ogłosił, że zamierza kandydować w wyborach w 2018 roku.

Agencja AP przypomina, że Grace Mugabe była już oskarżana o napaści podczas podróży, m.in. w 2009 roku w Hongkongu, gdy o pobicie oskarżył ją pewien fotograf.

Mugabe jest przewodniczącą ligi kobiet w Afrykańskim Narodowym Związku Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF), partii rządzącej w Zimbabwe.

...

To tylko za granica jest ,,problem". Kobiety w Zimbabwe nawet nie pisną ze strachu. Opetana przez demony. Jak znam Afryke to pewnie uprawia czary. To nie zabawa to szatan. A ten kraj naprawde przeszedl pieklo.
A za kolonializmu to mieli poziom zycia wyzszy niz teraz I TO MURZYNI! O bialych to nie mowie... Katastrofa. Poniekad Polska podobnie po 89 zamiast WRESZCIE rozkwitu degradacja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:58, 16 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ciąg dalszy skandalu z żoną prezydenta Zimbabwe w roli głównej
Ciąg dalszy skandalu z żoną prezydenta Zimbabwe w roli głównej

Dzisiaj, 16 sierpnia (10:13)

Żona prezydenta Zimbabwe Roberta Mugabego, Grace Mugabe, wróciła do kraju z RPA - podał portal BBC News. W poniedziałek na Mugabe złożyła skargę 20-letnia modelka. Gabriella Engels twierdzi, że żona prezydenta Zimbabwe napadła na nią.
Robert Mugabe z żoną Grace
/STR /PAP/EPA


Źródła rządowe w Harare potwierdzają powrót żony prezydenta. Tak, wróciła do kraju. Nie wiemy, skąd pochodzą zarzuty o napaść - powiedział pragnący zachować anonimowość wysokiej rangi urzędnik, cytowany przez Reutera.

W poniedziałek 20-letnia modelka Gabriella Engels złożyła skargę na Grace Mugabe, która przyjechała do RPA na leczenie. Kobieta twierdzi, że gdy w niedzielę wieczorem przebywała ze znajomymi w pokoju hotelowym w Johannesburgu, pierwsza dama wtargnęła do pomieszczenia i zaczęła ją bić. Portal News24 podał, że Engels przebywała wówczas z synami pani Mugabe. Według modelki ochroniarze pierwszej damy przyglądali się atakowi.

Jak podały południowoafrykańskie źródła policyjne, Grace Mugabe nie pojawiła się we wtorek na komisariacie mimo zapowiedzi, że to uczyni. Wcześniej władze RPA informowały o oddaniu się żony prezydenta Zimbabwe w ręce policji.

Pierwsza dama Zimbabwe podczas podróży do RPA posługiwała się rzekomo zwykłym, a nie dyplomatycznym paszportem. Jej wizyta miała charakter prywatny oraz - jak wskazały południowoafrykańskie media - medyczny. Do tej pory pierwsza dama nie wydała komentarza.

Według źródeł Reutersa, wobec 52-letniej Mugabe nie zostanie wydany nakaz aresztowania.

Grace jest wymieniana wśród możliwych następców swego męża. 93-letni Mugabe to najstarszy przywódca na świecie i na razie nic nie wskazuje na to, by wkrótce zamierzał ustąpić. Już ogłosił, że zamierza kandydować w wyborach w 2018 roku.

Agencja AP przypomina, że Grace Mugabe była już oskarżana o napaść podczas podróży m.in. w 2009 roku w Hongkongu. O pobicie oskarżył ją fotograf.

Mugabe jest przewodniczącą ligi kobiet w Afrykańskim Narodowym Związku Zimbabwe - Froncie Patriotycznym (ZANU-PF), partii rządzącej w Zimbabwe.

(mpw)

...

Ci zbrodniarze niejeden mord maja na sumieniu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:11, 15 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Czy to koniec rządów "Wielkiego Starego Człowieka" w Zimbabwe? Wojsko opanowało radio i TV
Czy to koniec rządów "Wielkiego Starego Człowieka" w Zimbabwe? Wojsko opanowało radio i TV

Dzisiaj, 15 listopada (05:17)
Aktualizacja: Dzisiaj, 15 listopada (09:06)

​Wojsko opanowało w nocy z wtorku na środę gmach państwowego radia i telewizji ZBC w stolicy Zimbabwe - Harare. Mnożą się pogłoski o zamachu stanu i próbie obalenia 93-letniego prezydenta Roberta Mugabe, choć sama armia na razie to dementuje. Rządząca partia ZANU-PF oskarżyła dowódcę sił zbrojnych o "zdradzieckie zachowanie".
Robert Mugabe rządził Zimbabwe od 37 lat
/AARON UFUMELI /PAP/EPA

Jak informują świadkowe, w Harare słychać było kilka wybuchów, ale ich przyczyna pozostaje nieznana.

Na głównych ulicach stolicy pojawiły się późnym wieczorem transportery opancerzone. Kilka godzin później żołnierze opanowali gmach państwowego radia i telewizji ZBC. Personel otrzymał polecenie opuszczenia budynku, przy czym - jak informuje Reuter - żołnierze zastosowali przemoc wobec niektórych pracowników.

Rzecznik sił zbrojnych Zimbabwe w oświadczeniu wygłoszonym nad ranem zdementował, jakoby wojsko dokonało zamachu stanu. Podkreślił, że celem zbrojnej akcji są "kryminaliści" w otoczeniu Mugabe, a sam prezydent jest bezpieczny.

Chcemy bardzo jasno oświadczyć, że nie jest to wojskowy zamach stanu. Naszym celem są jedynie kryminaliści, którzy dokonują przestępstw powodujących cierpienia społeczne i gospodarcze w kraju i spowodowanie aby wymierzono im sprawiedliwą karę - powiedział oficer.

Spodziewamy się, że sytuacja unormuje się jak tylko wykonamy naszą misję - dodał. Wezwał aby w kościołach modlono się o ojczyznę.

Ruch na rzecz Zmian Demokratycznych (MDC) - główna opozycyjna partia w Zimbabwe - zaapelował o pokojowy powrót do konstytucyjnej demokracji po nocnych akcjach wojska.

MDC w wydanym oświadczeniu wyraziła również nadzieję, że interwencja wojska doprowadzi do "powstania stabilnego, demokratycznego i postępowego państwa narodowego".

Także przywódca wpływowego zimbabweńskiego stowarzyszenia weteranów wojny o niepodległość kraju, Chris Mutsvangwa, pozytywnie ocenił akcję wojska jako "skorygowanie sytuacji w kraju, który zsuwał się ku przepaści".

Jak powiedział, armia wprowadzi "lepsze środowisko biznesowe" po latach ucieczki inwestorów i gospodarczego rozpadu. Do sąsiedniego RPA, innych krajów południa Afryki i do Zachodu zaapelował o ponowne nawiązanie kontaktów z jego krajem.

Wcześniej dowódca sił zbrojnych Zimbabwe gen. Constantino Chiwenga zagroził interwencją wojskową motywując ją koniecznością położenia kresu czystkom w rządzącej partii Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF). Ofiarami tych czystek mieli padać sojusznicy generała.

Chiwenga otwarcie rzucił wyzwanie prezydentowi Mugabe gdy ten zdymisjonował wiceprezydenta Emmersona Mnangagwę. Był on uważany za następcę 93-letniego Mugabe, ale obecnie - jak uważają obserwatorzy - najmocniejszą kandydatką jest żona prezydenta, dużo od niego młodsza Grace Mugabe.

ZANU-PF oskarżyła Chiwengę o "zdradzieckie zachowanie, mające na celu zakłócenie pokoju w kraju i podżeganie do powstania". W opublikowanym komunikacie podkreślono, że partia nigdy "nie podda się wobec gróźb militarnych".

Nie jest jasne gdzie znajduje się obecnie Mugabe, który sprawuje rządy w kraju od 37 lat i określany jest jako "Wielki Stary Człowiek" afrykańskiej sceny politycznej.

Jednak poza Afryką, a zwłaszcza na Zachodzie, Mugabe uważany jest za despotę, którego autokratyczne rządy doprowadziły do katastrofalnej sytuacji gospodarczej kraju i który chwyta się wszelkich sposobów aby utrzymać się przy władzy.

Departament Stanu USA wezwał we wtorek strony konfliktu w Zimbabwe do "spokojnego i pokojowego" rozwiązania spornych problemów. Ambasada USA w Harare wezwała obywateli amerykańskich przebywających w Zimbabwe do "pozostawania w schronieniach" do czasu dalszych zaleceń. Pracownikom ambasady polecono aby w środę pozostali w domach "ze względu na niepewną sytuację polityczną".

...

Wreszcie! Dobrze ze go obalili. Tylko bez jakichs masakr. Funkcjonariuszy partii nalezy zamknac i przekazac Miedzynarodowemu Trybunalowi Karnemu. MAJA ZA CO POSIEDZIEC OJ MAJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:59, 15 Lis 2017    Temat postu:

Ruch armii nie spotkał się z oporem wśród obywateli. – Można powiedzieć, że ludzie są podekscytowani bo czują, że nastał czas na zmiany – powiedział pragnący zachować anonimowość urzędnik rządowy. Ugrupowania opozycyjne nie potępiły przejęcia władzy przez wojsko. Nelson Chamisa, przewodniczący opozycyjnego ugrupowania MDC wezwał do „pokoju, działania zgodnie z konstytucją i zasadami demokracji oraz poszanowania ludzkiego życia”. Również skrzydło młodych działaczy partii ZANU-PF nie wyraziło sprzeciwu wobec działań armii.

Przedstawiciel sił zbrojnych Zimbabwe w oświadczeniu wygłoszonym w środę wezwał, aby w kościołach modlono się o ojczyznę.

wprost,tvn, guardian

O tak! Modlcie sie zwlaszcza do Matki o odnowe kraju! Wolnosc juz blisko! Konczy sie straszna niewola!
U nich zaczyna sie cos jak Solidarnosc w Polsce! NIE ZMARNOWAC!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:25, 16 Lis 2017    Temat postu:

16 listopada

Według jednego z polityków cytowanych przez agencję Reutersa, trwają negocjacje w sprawie zażegnania kryzysu w Zimbabwe, a ma w nich pomóc katolicki ksiądz Fidelis Mukonori.

Reuters: Opozycja i wojsko przygotowywali się od roku. Mugabe nie zamierza oddać władzy
Po zamachu stanu...
czytaj dalej »


Źródło Reutersa w stolicy kraju, Harare, podało, że stał się on "pośrednikiem" między Mugabem i generałami. Wysoki rangą polityk, rozmawiający z agencją anonimowo, powiedział, że nie może zdradzić szczegółów działań podejmowanych przez negocjatora lub strony konfliktu, ale Reuters pisze, że pojawienie się Mukonoriego wskazuje na chęć przeprowadzenia "gładkiego przejścia bez rozlewu krwi" do nowych rządów po odejściu prezydenta.

Ustąpienie Mugabego być może wchodzi w grę, bo do kraju wrócił właśnie lider opozycji Morgan Tsvangirai, który od pewnego czasu przebywał za granicą, poddając się leczeniu choroby nowotworowej - podaje dalej Reuters.

tvn

...

On jest wiezniem. Skonczony. O czym z nim rozmowy?
Egozorcyste aby wypedzil demony bo przeciez wiemy ze jest opetany o czym mowi Matka w objawieniach ze wielu u wladzy to ooetani. U niego to widac mocno. Potem proces i kara smierci. To jest straszny zbrodniarz. Ksiadz aby sie wyspowiadal. Nie chcemy zeby poszedl do piekla bo musimy byc milosierni. Smierc moze spowodowac nawrocenie w ostatniej chwili.

Wojsko ma rozmawiac z przedstawicielami roznych sil spolecznych o organizacji wladzy w okresie przejsciowy od rzadow zbrodni do rzadow przyzwoitosci. Musicie to zrobic sami. Zachod moze duzo zaszkodzic.

Szkoda ze tak pozno wojsko sie ruszylo. TO JEST OBOWIAZEK BRONIC KRAJU! A tu mielismy wrecz eksterminacje kraju przez psychopatow. Nie trzeba mowic ze opetanych bo bylo widac.

I oczywiscie modlic sie do BOGA! TEGO JEDYNEGO!
A jak tam sytuacja religijna?

Religia/Kościół Liczba miejsc kultu[Liczba wiernych[ Procent ludności

Religie plemienne 2 641 999 19,2%
Zbory Boże Zimbabwe 5625 2 250 000 16,4%
Kościół katolicki 216 1 222 000 8,88%
Afrykański Kościół Apostolski 343 1 030 000 7,5%
Kościół Adwentystów Dnia Siódmego 1417 897 000 6,5%
Apostolskie Kościoły Syjonu 1483 890 000 6,5%
Chrześcijański Kościół Syjonu 2181 785 000 5,7%
Misja Wiary Apostolskiej Południowej Afryki 2973 495 000 3,6%
Kościół Anglikański 1468 367 000 2,7%
Konwencja Baptystyczna 335 239 000 1,7%
Kościół Metodystyczny (bryt.) 1643 230 000 1,7%
Kościół Ewangelicko-Luterański 300 160 000 1,2%
Islam 151 365 1,1%
Zjednoczony Kościół Metodystyczny (USA) 1210 129 000 0,94%
Kościół Reformowany w Zimbabwe 211 106 000 0,77%
Zbory Boże „Back to God” 297 98 000 0,71%
Świadkowie Jehowy 960 88 000 0,64%[a]
Bahaizm 27 521 0,2%
Mormoni[2] 47 18 549 0,13%
Hinduizm 11 008 0,08%
Judaizm 2752 0,02%
Buddyzm 1376 0,01%

...

O MATKO! PANDEMONIUM! ILE SEKT! TO SIE DZIWICIE ZE MACIE OPETANEGO PRZY WLADZY?
Zaledwie 8,88% katolikow czyli Wiara Prawdziwa. Niestety wina Brytanii. Ten kraj najgorzej zaszkodzil im duchowo. Sekciarstwo typowe u Anglosasow. Musicie to odrzucic to nie jest wasze! To kolonializm.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Czw 18:37, 16 Lis 2017, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:20, 17 Lis 2017    Temat postu:

W czwartek podczas rozmów z dowódcą sił zbrojnych generałem Constantino Chiwengą Mugabe odmówił złożenia rezygnacji. W piątek wojsko poinformowało, że kontynuuje rozmowy z Mugabe w sprawie jego odejścia. 93-letni prezydent jest u władzy od 37 lat.


Wojsko przejęło w nocy z wtorku na środę kontrolę nad Harare, a w piątek poinformowało, że "osiągnęło znaczny postęp w operacji mającej na celu wyeliminowanie kryminalistów w otoczeniu prezydenta Mugabe". Armia podała, że zatrzymała niektóre osoby z tych kręgów.

...

Nie robcie sobie kpin. O czym tu rozmawiac z psycholem opetanym przez demony. Do wiezienia. Egzorcysta, spowiednik oto co trzeba. To nie jest normalny czlowiek. Tylko monstrum. Mieliscie oczyscic kraj z kryminalistow? NO TO MACIE KRYMINALISTE NR1! Nie ma gorszego. Ale sa i inni oczywiscie!
A tymczasowa glowa panstwa musi zostac ktos spoza jego otoczenia. To oczywiste! Wszak jego otoczenie to kryminalisci. Logika.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:20, 18 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Domagają się odejścia prezydenta Zimbabwe. "To jak święta Bożego Narodzenia"
Domagają się odejścia prezydenta Zimbabwe. "To jak święta Bożego Narodzenia"

27 minut temu

​Dziesiątki tysięcy mieszkańców Zimbabwe wyszło w sobotę na ulice stołecznego Harare, domagając się odsunięcia od władzy rządzącego bez mała 40 lat prezydenta Roberta Mugabego. Agencja Reutera pisze o kilkudziesięciotysięcznym tłumie ludzi, którzy wymachiwali flagami narodowymi, śpiewali i tańczyli w przypływie radości z powodu oczekiwanego upadku Mugabego.
Dziesiątki tysięcy mieszkańców Zimbabwe wyszło w sobotę na ulice stołecznego Harare.
/Kim Ludbrook /PAP/EPA

To łzy radości - powiedział Reuterowi 34-letni Frank Mutsindikwa, podnosząc flagę Zimbabwe. Czekałem całe życie na ten dzień. W końcu jestem wolny. Jesteśmy wreszcie wolni - dodał.

Niektórzy uczestnicy demonstracji nieśli transparenty z napisem "Nie dla dynastii Mugabe", wznosząc do góry zaciśnięte pięści na znak wolności. Inni obejmowali żołnierzy, którzy przejęli władzę w kraju, krzycząc do nich "Dziękujemy! Dziękujemy!", co jeszcze tydzień temu - jak wskazuje Reuters - było nie do pomyślenia.

Agencja Associated Press pisze o "euforycznym tłumie kilku tysięcy osób" na ulicach Harare. To jak święta Bożego Narodzenia - powiedział jeden z uczestników manifestacji. Dodał, że wielu mieszkańców Zimbabwe cierpiało w kraju od dawna.

Niektórzy demonstranci nieśli plakaty z wizerunkiem dowódcy sił zbrojnych Zimbabwe generała Constantino Chiwengi, który stanął na czele puczu i nałożył na prezydenta areszt domowy. Na początku tygodnia Chiwenga zagroził interwencją wojskową, motywując ją koniecznością położenia kresu czystkom w rządzącej partii Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny (ZANU-PF). Ofiarami tych czystek mieli padać sojusznicy generała.
Mugabe najstarszą głową państwa na świecie

Po raz pierwszy od zamachu stanu prezydent Mugabe pokazał się publicznie w piątek, kiedy wziął udział w ceremonii rozdania dyplomów absolwentom uniwersytetu w Harare.

Dzień wcześniej podczas rozmów z gen. Chiwengą Mugabe odmówił złożenia rezygnacji. W piątek wojsko poinformowało, że kontynuuje rozmowy z Mugabem w sprawie jego odejścia. 93-letni prezydent jest u władzy od 37 lat i jest najstarszą głową państwa na świecie.

Reuters donosił, że ZANU-PF miała spotkać się w piątek, by przygotować rezolucję w celu odsunięcia Mugabego od władzy w weekend, jeśli ten odmówi jej oddania, i przygotowania gruntu pod jego impeachment w przyszłym tygodniu. Nie ma powrotu. Jeśli będzie uparty, sprawimy, że w niedzielę zostanie odsunięty. Jeśli tak się stanie, to we wtorek dokonamy impeachmentu - powiedziało wysokie rangą źródło w ugrupowaniu.
Domagają się odejścia prezydenta Zimbabwe. "To jak Święta Bożego Narodzenia" (12 zdjęć)

Autorytet Mugabego przeminął

Główna gazeta "The Herald" napisała, że wezwanie Mugabego przez jego rodzimą partię do rezygnacji jest wyraźną oznaką, że jego autorytet przeminął.
.
....

Tak jest! Organizujcie sie! Tworzcie komitety obywatelskie! Tak sie to robi! Tak dziala Solidarnosc! TAK SIE ZDOBYWA WOLNOSC! POPRZEZ POWSTANIE! Nikt wam jej nie da tylko Bóg! Ale On zostawia miejsce na WASZE DZIALANIE! Musicie pokazac ze tej wolnosci chcecie! Upiorny neokolonialny rezim sie skonczyl ALE WOLNOSC TRZEBA ZAGOSPODAROWAC JAK OGROD! Inaczej beda chwasty jak w Polsce po 89. Patrzcie na Polske to jest najlepszy przyklad! NADCHODZI CZAS WOLNOSCI!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:25, 18 Lis 2017    Temat postu:

Afrykański tyran nie zamierza ustępować

Dzisiaj, 18 listopada (16:29)

"Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe i jego żona Grace są gotowi umrzeć za to, co jest właściwe i nie mają zamiaru ustępować, by legitymizować pucz wojskowy" - powiedział agencji Reuters krewny 93-letniego przywódcy. Ukrywający się w RPA Patrick Zhuwao powiedział, że odkąd wojsko przejęło władzę w kraju, Mugabe prawie w ogóle nie sypia, ale poza tym stan jego zdrowia jest "dobry".
W nocy z wtorku na środę wojsko przejęło kontrolę nad Harare
/PAP/EPA/KIM LUDBROOK /

Zhuwao twierdzi, że z Grace Mugabe rozmawiał ostatnio w piątek wieczorem. Powiedział też, że według jego informacji na skutek zamachu stanu zginęło siedem osób: nie podał jednak tożsamości rzekomo zabitych ludzi ani żadnych szczegółów na temat ich śmierci.

Wcześniej w stolicy Zimbabwe, Harare, odbyła się kilkudziesięciotysięczna manifestacja, której uczestnicy domagali się od Mugabego ustąpienia z zajmowanego od 37 lat urzędu.

Według nieoficjalnych Mugabe i jego żona wraz z członkami skupionej wokół nich frakcji rządzącej partii ZANU-PF są przetrzymywani w areszcie domowym w rezydencji prezydenta w Harare.

...

Te małpy sa skonczone czeka ich tylko sad. Spoleczenstwo musi sie organizowac aby zagospodarowac wolnosc. Nikr0t za was tego nie zrobi. W calym kraju trzeba organizowac komitety obywatelskie. W ten sposob buduje sie wolnosc. To jest prawdziwe powstanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:17, 19 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Syn Mugabe polewa szampanem zegarek wart 60 tysięcy dolarów. „Tatuś rządzi krajem”
Syn Mugabe polewa szampanem zegarek wart 60 tysięcy dolarów. „Tatuś rządzi krajem”

Wczoraj, 18 listopada (17:45)

​Życie w Zimbabwe do łatwych nie należy, chyba że jest się synem Roberta Mugabe. W sieci pojawił się film, na którym jeden z potomków władcy kraju niszczy zegarek za 60 tysięcy dolarów, polewając go drogim szampanem.

21-letni Chatunga Bellarmine Mugabe w weekend za pomocą aplikacji Snapchat opublikował zdjęcie zegarka, podpisując je: "60 tysięcy dolarów na nadgarstku, bo twój tatuś rządzi całym krajem".

Zaledwie kilka godzin później młody Mugabe opublikował film, na którym polewa zegarek drogim szampanem. Chatunga imprezował ze swoim bratem w Republice Południowej Afryki.

Film jest o tyle bulwersujący, że 3/4 mieszkańców Zimbabwe żyje poniżej granicy ubóstwa.

Rodzina Mugabe znana jest ze swojego nowobogackiego podejścia do życia. Żona prezydenta, 52-letnia Grace Mugabe często jest nazywana "Pierwszą Damą Zakupów" lub "Gucci Grace", ze względu na swoje uwielbienie do luksusów. Podczas zakupów w Paryżu potrafiła wydać nawet 150 tysięcy dolarów.

Obecnie w Zimbabwe trwa kryzys polityczny i wiele wskazuje, że rządy 93-letniego Roberta Mugabe dochodzą końca. W nocy z wtorku na środę wojsko przejęło kontrolę nad Harare. Zatrzymano także kilku wysoko postawionych osób z kręgu Mugabe.

...

Bo pamietajcie ze oni sa opetani. Bogactwo najbardziej satanistycznie podnieca gdy obok umieraja z glodu. Tu ludzie umieraja na ulicy a tamten np. sprowadza na sniadanie z Paryza szampana odrzutowcem. Szatan powoduje perwrsyjna przyjemnosc u takich. To sa ohydne potwory najgorsze dno egzystencji.

Dopriwadzili do spadku sredniej zycia z 59 do 36 lat co oznacza ze PKB musial spasc conajmnie TRZYKROTNIE!!! Od jutra sprobojcie zyc za 1/3 waszych pensji to zobaczycie jak jest ,,fajnie"... POTWORY! Stad trybunal karny.

Ale oczywicie celem nie jest obalenie malpy tylko wolnosc i niepodleglosc. Zastapienie goryla pawianem niczego nie rozwiaze. Dlatego trzeba aby sie ludzie organizowali. Uczyli jak wyglada sajorzadnosc w komitetach obywatelskich. Wolnosc trzeba praktykowac aby ja umiec!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:10, 19 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Nadchodzi nowa era w Zimbabwe? Mugabe wyklęty przez własną partię
Nadchodzi nowa era w Zimbabwe? Mugabe wyklęty przez własną partię

Wczoraj, 18 listopada (22:00)

Rządząca w Zimbabwe partia ZANU-PF na nadzwyczajnym posiedzeniu Komitetu Centralnego w niedzielę zamierza pozbawić prezydenta Roberta Mugabego funkcji przewodniczącego ugrupowania - podały dwa partyjne źródła. Wcześniej krewny najstarszego dyktatora świata Patrick Zhuwa zapewnił, że "Robert Mugabe i jego żona Grace są gotowi umrzeć za to, co jest właściwe i nie mają zamiaru ustępować, by legitymizować pucz wojskowy".
Zamieszki w Zimbabwe
/PAP/EPA/KIM LUDBROOK /

Na tym samym niedzielnym posiedzeniu, zaplanowanym na godz. 10.30 (9.30 w Polsce), zdymisjonowany wiceprezydent Emmerson Mnangagwa ma odzyskać odebrane mu przez Mugabego stanowisko, a żona Mugabego, Grace, przygotowywana na jego następczynię, zostanie usunięta z kierownictwa Ligi Kobiet ZANU-PF (Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny).

Krótko po ujawnieniu planowanego spotkania przez źródła z rezydencji prezydenta, gdzie od puczu wojskowego przebywa Mugabe wraz z żoną, wyruszyła kawalkada samochodów, odprowadzana przez gwizdy i okrzyki dezaprobaty zgromadzonych tam ludzi. Według źródła w siłach bezpieczeństwa w żadnych z pojazdów nie było Mugabego.
USA wyraziły nadzieję na rozpoczęcie "nowej ery"

USA, które od dawna krytykowały prezydenta Zimbabwe za łamanie praw człowieka i oszustwa wyborcze, w oficjalnym stanowisku wyraziły nadzieję na rozpoczęcie "nowej ery" w tym kraju, co według Reutera można uznać za apel do Mugabego o ustąpienie. Z kolei prezydent sąsiedniej Botswany Ian Khama oświadczył, że Mugabe nie ma dyplomatycznego poparcia w regionie i powinien niezwłocznie zrezygnować z piastowanego urzędu.

W piątek ZANU-PF zaapelowała do Mugabego o rezygnację ze stanowiska - informowała państwowa gazeta "The Herald", co Reuters komentował jako najdobitniejszy znak upadku rządzącego od 37 lat polityka.

Powołując się na źródła polityczne i dokumenty zimbabweńskiego wywiadu, Reuters podaje, że po ewentualnym odejściu Mugabego od władzy najprawdopodobniej powołany zostanie tymczasowy rząd jedności narodowej na czele z Mnangagwą, który przez wiele lat był doradcą Mugabego i dawniej służył jako szef służb bezpieczeństwa. Priorytetem nowej ekipy ma być ustabilizowanie "lecącej na łeb, na szyję gospodarki" kraju.
Najstarszy dyktator świata

Mugabe, którego wielu mieszkańców Afryki wciąż postrzega jako bohatera walki o niepodległość kraju, na Zachodzie jest uważany za despotę, którego katastrofalne działania gospodarcze i chęć uciekania się do przemocy, by utrzymać się u władzy, zniszczyły jedno z najbardziej obiecujących państw Afryki.

Upadek gospodarczy Zimbabwe rozpoczął się na dobre w 2000 roku, gdy Mugabe ogłosił nacjonalizację farm białych osadników i wydalenie ich z kraju. Zimbabweński bank centralny próbował reagować na pogarszającą się sytuację przez dodrukowywanie pieniędzy, jednak doprowadziło to do galopującej hiperinflacji, która w 2008 roku przekroczyła 500 miliardów procent, a tylko w październiku wzrosła o połowę.

W obliczu pogarszającej się sytuacji, w tym 90-procentowego bezrobocia, co najmniej 3 mln mieszkańców liczącego 16 mln ludności kraju postanowiło emigrować w poszukiwaniu lepszego życia, w większości do sąsiedniej RPA.

...

Trzeba kraj odbudowac z ruin! 500 MILIARDOW PROCENT HIPERINFLACJI???
W ogole to jest niewyobrazalne. Pokazuje jakie to potwory.

Komitety odbudowy kraju w kazdej gminie to byloby najlepsze. Zlozone z ludzi uczciwych i madrych. Aby byla wolnosc musi byc wolne i samorzadne spoleczenstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:35, 20 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zimbabwe: Najstarszy dyktator świata zgodził się oddać władzę. Ustąpi po 37 latach tyranii?
Zimbabwe: Najstarszy dyktator świata zgodził się oddać władzę. Ustąpi po 37 latach tyranii?

Wczoraj, 19 listopada (15:20)
Aktualizacja: Wczoraj, 19 listopada (18:15)

Prezydent Zimbabwe Robert Mugabe, pozostający u władzy nieprzerwanie od 37 lat, zgodził się zrezygnować ze stanowiska po rozmowach z wojskiem. Jeszcze dziś publicznie ogłosi swą decyzję - poinformowało źródło w armii, cytowane przez agencję Reutera.
Prezydent Robert Mugabe z żoną
/ PAP/EPA/AARON UFUMELI /

Państwowy nadawca ZBC potwierdził, że Mugabe ma wkrótce wygłosić przemówienie, które będzie transmitowane z rezydencji szefa państwa w Harare.

Informator Reutera nie znał szczegółów porozumienia w sprawie złożenia urzędu przez Mugabego.

Wcześniej dziś Komitet Centralny rządzącej ZANU-PF na nadzwyczajnym posiedzeniu pozbawił Mugabego funkcji szefa partii. Przekazano mu też, że jeśli do południa w poniedziałek nie zrezygnuje z urzędu prezydenta, we wtorek parlament rozpocznie wobec niego procedurę impeachmentu.

Także żona Mugabego Grace, przygotowywana przez Mugabego jako jego następczyni, została pozbawiona sprawowanych funkcji w partii i z niej wyrzucona, podobnie jak grupa lojalnych wobec niej wpływowych członków ugrupowania.

Nowym liderem ZANU-PF został zdymisjonowany niedawno przez Mugabego wiceprezydent Emmerson Mnangagwa. Jego dymisja, która ostatecznie sprowokowała wojsko do interwencji, miała utorować Grace Mugabe drogę do stanowiska wiceprezydenta, a w przyszłości przywódcy kraju.

..

On sobie moze. Jest juz nikim. Niech sie szykuje do wiezienia.

Tymczasem trzeba juz przygotowywac odbudowe kraju z ruin. Czyli trzeba szerokiego ruchu spolecznego a nie czekac az ,,ktos zrobi". Bo widzimy jak to wyglada gdy robi ,,ktos"... Ludzie musza zobic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:26, 20 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zimbabwe: Mugabe jednak nie rezygnuje. Opozycja zapowiada impeachment
Zimbabwe: Mugabe jednak nie rezygnuje. Opozycja zapowiada impeachment

Wczoraj, 19 listopada (20:55)

W niedzielnym wystąpieniu prezydent Zimbabwe Robert Mugabe nie ogłosił swojej rezygnacji. Lider stowarzyszenia bojowników o niepodległość Chris Mutsvangwa powiedział agencji Reutera, że uruchomiona zostanie procedura impeachmentu wobec prezydenta.
Robert Mugabe
/Xinhua /PAP/EPA

Mugabe oznajmił w wystąpieniu telewizyjnym, że będzie przewodniczył grudniowemu kongresowi swojej partii ZANU-PF (Afrykański Narodowy Związek Zimbabwe - Front Patriotyczny). Dodał, że jako dowódca sił zbrojnych rozumie niepokoje generałów, ale ostatnie wydarzenia w kraju nie stanowią zagrożenia dla konstytucji ani jego władzy jako głowy państwa i dowódcy sił zbrojnych Zimbabwe.

Wcześniej w niedzielę Komitet Centralny rządzącej ZANU-PF na nadzwyczajnym posiedzeniu pozbawił Mugabego funkcji szefa partii. Przekazano mu też, że jeśli do południa w poniedziałek nie zrezygnuje z urzędu prezydenta, we wtorek parlament rozpocznie wobec niego procedurę impeachmentu.

Także żona Mugabego, Grace, przygotowywana przez prezydenta na jego następczynię, została pozbawiona partyjnych funkcji i wyrzucona z ZANU-PF, podobnie jak grupa lojalnych wobec niej wpływowych członków ugrupowania.

Nowym liderem ZANU-PF został zdymisjonowany niedawno przez Mugabego wiceprezydent Emmerson Mnangagwa.

Mutsvangwa potwierdził, że procedura zostanie uruchomiona zgodnie z planem; zapowiedział, że weterani walk o niepodległość wyjdą w środę na ulice Harare, by domagać się obalenia Mugabego. Wcześniej w niedzielę Mutsvangwa oświadczył, że Mugabemu kończy się czas na wynegocjowanie z wojskiem swego odejścia oraz że powinien opuścić kraj, póki jeszcze może.

W wystąpieniu telewizyjnym prezydent przyznał, że jest świadom krytyki ze strony ZANU-PF, ale ocenił, że wydarzenia minionego tygodnia dowodzą, iż prawny porządek, ład i pokój w jego kraju pozostają "nienaruszone", a naród chce rozwiązać wewnętrzne konflikty w sposób pokojowy. Dodał, że jego przemówienie jest następstwem niepokoju sił zbrojnych o to, w jaki sposób ZANU-PF rządzi krajem.

Mugabe już w piątek, podczas rozmów z dowódcą sił zbrojnych Zimbabwe generałem Constantino Chiwengą, który stanął na czele puczu, odmówił złożenia rezygnacji. 93-letni prezydent jest u władzy od 37 lat i jest najstarszym szefem państwa na świecie.

Kryzys w Zimbabwe rozpoczął się od wojskowego bezkrwawego zamachu stanu, do którego doszło w nocy z wtorku na środę. Mugabe został umieszczony w areszcie domowym. W sobotę mieszkańcy Harare wyszli na ulice, domagając się ustąpienia prezydenta.

..

Po co sie pytacie tej malpy. Robicie wrazenie ze jak nie ustapi to zostanie dalej. Bzdura! Pilnujcie malpy i jej poplecznikow niech czekaja na proces.
Organizujcie sie powolujcie komitety obywatelskie niech one przejmuja wladze w terenie i stopniowo powstana struktury wolnego panstwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:14, 21 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
"Okrzyki dzikiej radości" w Zimbabwe. Robert Mugabe ustąpił po 37 latach z urzędu prezydenta
"Okrzyki dzikiej radości" w Zimbabwe. Robert Mugabe ustąpił po 37 latach z urzędu prezydenta

42 minuty temu
Aktualizacja: 20 minut temu

"Robert Mugabe ustąpił z urzędu prezydenta" - poinformował przewodniczący parlamentu Zimbabwe. 93-letni Mugabe był u władzy od 37 lat. Oskarżany jest przez Zachód o zrujnowanie gospodarki Zimbabwe oraz łamanie praw człowieka.
Robert Mugabe
/AARON UFUMELI /PAP/EPA

Ja, Robert Gabriel Mugabe, niniejszym oficjalnie składam rezygnację jako prezydent Zimbabwe ze skutkiem natychmiastowym - głosi list 93-letniego polityka.

Podkreśla on, że decyzję podjął dobrowolnie, by umożliwić "płynne przekazanie władzy". Prosi też parlament jak najszybsze przekazanie tej informacji społeczeństwu.

Odczytaniu tych słów towarzyszyły "okrzyki dzikiej radości" deputowanych, podczas gdy poza parlamentem w Harare rozległy się klaksony samochodów, a tysiące ludzie wyszły na ulice, by świętować rezygnację niepopularnego prezydenta - relacjonuje agencja Reutera.

Wkrótce więcej na ten temat

...

,,Dobrowolnie". Parodia. Ale rozumiem radosc.
Jak mowilem trzeba organizowac wolnosc bo nie jest ona dana raz na zawsze. Zimbabwe tez moglo byc wolne od 37 lat i co wyszlo? Wolnisc trzeba ciagle ZDOBYWAC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:32, 24 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zaprzysiężono nowego prezydenta Zimbabwe. "Przysięgam, że będę bronił konstytucji"
Zaprzysiężono nowego prezydenta Zimbabwe. "Przysięgam, że będę bronił konstytucji"

Dzisiaj, 24 listopada (11:29)

​Emmerson Mnangagwa został w piątek w Harare zaprzysiężony na prezydenta Zimbabwe. Zmianę na stanowisku przywódcy umożliwiła niedawna rezygnacja wieloletniego szefa państwa Roberta Mugabego na skutek puczu wojskowego.
Emmerson Mnangagwa
/Kim Ludbrook /PAP/EPA

Przysięgam, że jako prezydent Republiki Zimbabwe będę wierny Zimbabwe oraz będę bronił konstytucji i wszystkich praw kraju. Będę wspierał wszystko, co służy rozwojowi Zimbabwe, i sprzeciwiał się wszystkiemu, co mu szkodzi - mówił Mnangagwa, zaledwie drugi prezydent w 37-letniej historii niepodległego Zimbabwe.

Nie powinniśmy być zakładnikami własnej przeszłości", "nie wolno nam zmarnować tej chwili - podkreślił w pierwszym przemówieniu wygłoszonym w nowej roli.

Mnangagwa zapowiedział, że zaplanowane na przyszły rok wybory powszechne odbędą się zgodnie z harmonogramem. Zadeklarował też, że biali farmerzy otrzymają rekompensatę za znacjonalizowanie ich gospodarstw za rządów Mugabego w 2000 roku, choć zaznaczył jednocześnie, że ówczesna reforma rolna jest nieodwracalna.

Polityka gospodarcza Zimbabwe będzie opierała się na rolnictwie, a kraj stworzy warunki do odbudowy gospodarki z naciskiem na tworzenie miejsc pracy - podkreślił Mnangagwa. Rząd Zimbabwe dopilnuje, by krajowe i zagraniczne zobowiązania dłużne były obsługiwane, oraz ukróci korupcję - powiedział. Wszystkie zagraniczne inwestycje w Zimbabwe będą bezpieczne - dodał.

Złożył też hołd Robertowi Mugabemu, którego nazwał "ojcem narodu", ku - jak zauważa agencja AP - umiarkowanie entuzjastycznej reakcji tłumu. Akceptujemy i uznajemy jego ogromny wkład w budowę naszego narodu - podkreślił Mnangagwa, choć przyznał, że za rządów jego poprzednika popełniane były "błędy".

75-letni Mnangagwa, do niedawna wiceprezydent kraju, ma piastować najwyższy urząd w państwie do końca kadencji Mugabego, tj. do wyborów w przyszłym roku. Dokładnej daty głosowania jeszcze nie podano.

Wcześniej na stadionie w Harare, gdzie odbyła się uroczystość zaprzysiężenia, Mnangagwę przywitały dziesiątki tysięcy jego zwolenników. Wśród zaproszonych gości znalazło się kilku przywódców państw regionu, w tym prezydenci Botswany, Mozambiku i Zambii. Gratulacje nowemu liderowi Zimbabwe złożył też prezydent RPA Jacob Zuma, który nie był obecny na zaprzysiężeniu, gdyż pozostał w Pretorii na rozmowy z prezydentem Angoli.

Niektórzy ludzie zgromadzeni na stadionie w Harare tańczyli i wznosili radosne okrzyki, inni trzymali transparenty z hasłami takimi, jak "Początek nowej ery" oraz "Nie dla odwetu".

Mugabe nie zjawił się na zaprzysiężeniu. Przedstawiciele rządzącej partii ZANU-PF powiedzieli, że pozostanie w Zimbabwe; obiecano, że zostanie mu zapewnione bezpieczeństwo, a pamięć o nim jako bohaterze walki o niepodległość kraju będzie kultywowana.

Według zimbabweńskiego dziennika "The Herald" Mnangagwa podczas spotkania twarzą w twarz zagwarantował Mugabemu i jego rodzinie "maksymalne bezpieczeństwo".

W Zimbabwe nie brakuje jednak głosów niepokoju o przyszłość kraju pod rządami człowieka, który przez wiele lat był prawą ręką Mugabego i był oskarżany o udział w brutalnym pacyfikowaniu jego przeciwników.

Obawy co do rzeczywistych poglądów Mnangagwy na demokrację podsyciły w ostatnich dniach wypowiedzi zimbabweńskich obrońców praw człowieka, którzy informowali o brutalnym traktowaniu zwolenników Mugabego i jego żony Grace oraz ich rodzin. Reuters podał, że były minister finansów Ignatius Chombo trafił do szpitala z powodu pobicia w areszcie wojskowym.

93-letni Mugabe ustąpił we wtorek pod presją wojska i jego własnej partii. Pozostawał u władzy przez 37 lat i był najstarszym szefem państwa na świecie. Pod jego rządami zasobny wcześniej kraj popadł w ruinę gospodarczą, a jego przeciwnicy polityczni byli prześladowani.

(ph)

...

To jeszcze nie wolnosc. Zmienil sie jedynie osobnik na czele. Oczywiscie nie bedzie juz az takiego dna ale to nie znaczy ze juz jest dobrze. NIE JEST! Klika rzadowa sie przetasowala. A TU CHODZI POZBYCIE SIE SYSTEMU NEOKOLONIALNEGO!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:22, 19 Sty 2018    Temat postu:

Zmarł kolejny biały farmer


Czwartek, 15 maja 1997 (05:45)
W szpitalu w Zimbabwe zmarł kolejny biały farmer - ofiara czarnoskórych weteranów wojny wyzwoleńczej, walczących o przejęcie post-kolonialnych gospodarstw.

John Weeks został postrzelony w brzuch w ubiegły czwartek. Na jego farmę w okolicach miasta Beatrice wdarła się grupa intruzów. Wywiązała się strzelanina, Jego rodzina uważa, że był to napad rabunkowy. Innego zdania jest Zrzeszenie Farmerów, które twierdzi, że nieproszeni goście przyjechali zabić Weeksa.
Tak czy inaczej, stał się on dwudziestą śmiertelną ofiarą trwających od lutego starć i jednocześnie czwartym białym farmerem, który stracił w nich życie. W rozwiązaniu kryzysowej sytuacji ma pomóc Sekretarz Generalny Wspólnoty Byłych Kolonii Brytyjskich, Don McKinnon, który dziś przyjeżdża do Harare. Spotka się tam z prezydentem Zimbabwe Robertem Mugabe.
AFP

...

A tu przypomnienie co sie dzialo ponad 20 lat temu w Zimbabwe. Mordowali farmerow asby zagrabic ich majatki. Ale zagrabionego na dlugo nie starczy to grabili kolejne az zniszczyli gospodarke... BOGATY KRAJ STAL SIE RUINA ZE NIE MA CO JESC! A to po RPA drugi najbogatszy kraj Afryki byl! Nie liczac naftowych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:29, 05 Mar 2018    Temat postu:

Minister zdrowia Zimbabwe: Chińskie prezerwatywy są za małe dla naszych...

Prezerwatywy robione przez chińskie koncerny są za małe dla mężczyzn w Zimbabwe - narzeka minister zdrowia tego afrykańskiego kraju. Jedna z firm z Państwa Środka ogłosiła, że "zastanowi się" nad robieniem zabezpieczenia w różnych rozmiarach.

...

Stosunki debili z kretynami tak wygladajo.

Jest to oczywiscie grzech bo sztucznie chcecie decydowac za Boga czy ma byc dziecko. Nie wolno!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy