Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kolejna kompromitacja sądowa!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:40, 27 Cze 2018    Temat postu:

Pechowiec! Za przekroczenie PRĘDKOŚCI dostał MANDAT na 270 tysięcy...

O prawdziwym pechu może mówić 71 – latek, który otrzymał mandat na 270 tys. złotych. Co gorsza, sytuacja z tak wysoką karą przydarzyła mu się nie pierwszy raz. Dlaczego kwota była tak wysoka?

...

A co to za wymiar niesprawiedliwosci?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:20, 27 Cze 2018    Temat postu:

Sędzia skazany za korupcję wychodzi na wolność dzięki innemu Sędziemu

W ocenie prokuratora generalnego obowiązkiem sądu było natychmiastowe zarządzenie wykonania jednostkowych kar pozbawienia wolności, prawomocnie orzeczonych za trzy korupcyjne przestępstwa. Brak takiego działania Sądu spowodował, że skazany za korupcję opuścił zakład karny.

...

Tak jak mowia moralnosc to jedno a prawo to co innego. Sedziole bez moralnosci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:48, 28 Cze 2018    Temat postu:

Sprawa śmierci Iwona Cygan. Sąd wydał bulwersujący zakaz dla mediów

Sąd nałożył knebel na media. Jest zakaz informowania o zeznaniach podczas rozprawy ws. zabójstwa Iwony Cygan. Eksperci są oburzeni, a rodzina mówi o skutkach takiego działania.

Sprawa zabójstwa Iwony Cygan: Zero informacji o procesie

To sytuacja bez precedensu: Sąd Okręgowy w Rzeszowie prowadzący proces oskarżonego o zabójstwo Iwony Cygan i 14 policjantów mających zapewniać sprawcy bezkarność nałożył kaganiec mediom. Zakazał podawania tego, co na jawnych rozprawach zeznali oskarżeni i świadkowie.

...

Nic nie bedzie wiadomo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:38, 29 Cze 2018    Temat postu:

Skandal! Dwa lata więzienia dla pedofila za gwałt na 12-latce.

Sąd Okręgowy w Opolu skazał na dwa lata pozbawienia wolności 28-letniego Daniela W. oskarżonego o gwałt na 12-letniej dziewczynce. "Ponieważ przemoc nie miała drastycznego charakteru, sąd zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary".

...

Co to jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:46, 03 Lip 2018    Temat postu:

Gangsterzy lat 90. wyjdą na wolność. "To będzie czarny okres dla policji"

Grozi nam powrót gangów i mafii? Kończą się wyroki w głośnych sprawach z lat 90. Na wolność wychodzą przestępcy, którzy zasłynęli bezwzględnością i brutalnością...

...

Trzeba obserwowac i jak podskocza znowu do paki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:46, 03 Lip 2018    Temat postu:

Zgwałcił chorą żonę 40 razy. Wyrok dla domowego oprawcy z okolic Krakowa

5 lat więzienia - taki wyrok usłyszał mieszkaniec Małopolski za znęcanie się i wielokrotne zgwałcenie chorej żony. Andrzej M. ma też zapłacić kobiecie 20 tys. zł zadośćuczynienia.

..

5 lat za 40! gwaltow! Kpiny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:10, 04 Lip 2018    Temat postu:

Sąd uniewinnił pedofila, chociaż się przyznał

...

OOto super!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:56, 05 Lip 2018    Temat postu:

Oszukała prawie 200 osób. Nadal cieszy się wolnością

Gabriela B. na dane osobowe innych ludzi zaciąga pożyczki, głównie przez internet. Jak to możliwe, że kobieta, która oszukała prawie 200 osób wciąż jest na wolności?

..

Wymiar niesprawiedliwosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:08, 06 Lip 2018    Temat postu:

Państwo w państwie. Arkadiusz Kraska skazany na dożywoci. Pełne wideo.

Czy można skazać kogoś na dożywocie tylko na podstawie zeznań anonimowych świadków? To historia Arkadiusza Kraski, który siedzi w więzieniu już 19 lat. Trzy osoby twierdzą, że zabił. Ich zeznania są sprzeczne i niespójne. Nie ma żadnych innych dowodów

...

Szok! Na podstawie gadania?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:42, 07 Lip 2018    Temat postu:

Adwokat kopał chorą żonę po głowie. Sąsiedzi często widzieli go pijanego

W Warszawie ruszył proces adwokata Krzysztofa S. W Sądzie Rejonowym rozpatrzone będzie oskarżenie o przemoc fizyczną i psychiczną nad małżonką.
Adwokat znęcał się nad chorą żoną kopiąc ją po głowie.
W stołecznym Sądzie Rejonowym rozpoczął się proces adwokata Krzysztofa S. Ciąży na nim oskarżenie o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad małżonką.

..

Szok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:35, 09 Lip 2018    Temat postu:

Siedział w areszcie za nękanie. Wyszedł, a tydzień później użył broni

Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie usiłowania zabójstwa z użyciem z broni palnej w Markach. Sprawcą strzelaniny - jak podano w komunikacie - jest Przemysław M. Mężczyzna w sobotę wszedł na posesję swojej byłej partnerki i strzelił do jej obecnego partnera.
..

Niestety czeste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:12, 10 Lip 2018    Temat postu:

Upadek palestry

Palestra jest w upadku.... Prawniczka . Skazywana za przestępstwa korupcyjne. Mieszkała w jednym mieszkaniu z gangsterem, któremu jednocześnie umarzała postępowania karne, toczące się przeciwko niemu ( był wielokrotnie skazywany...)

...

Super prawnicy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:16, 10 Lip 2018    Temat postu:

We krwi miał amfetaminę, zabił kobietę na przejściu. Nie trafi do więzienia

Taksówkarz śmiertelnie potrącił kobietę na pasach. To fakt. Prowadził po zażyciu amfetaminy. To też fakt. Faktem jest też kontrowersyjny proces, w trakcie ...

...

Ze co narkotyki zwalniaja z winy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:10, 13 Lip 2018    Temat postu:

Imponujący projekt siedziby Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu [WIZUALIZACJE]

Sąd Apelacyjny złożył wniosek o pozwolenie na budowę, która wg planów ma ruszyć na początku 2019 roku. Budowa potrwa od trzech do czterech lat. Inwestycja realizowana będzie na działce u zbiegu ulic Piłsudskiego, Zielińskiego i Kolejowej, na której do 2013 r. funkcjonowało targowisko.

...

Kozna wrecz powiedziec. Kolejny pałac. Niesprawiedliwosci...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:28, 14 Lip 2018    Temat postu:

Policjanci z niepełnosprawnego chłopaka, chcieli zrobić gwałciciela staruszek

Od urodzenia zmaga się z szeregiem niepełnosprawności. Przeszedł piętnaście operacji. Sam ledwo chodzi i z trudem utrzymuje równowagę. Nie ma nawet dość siły, aby energiczne uścisnąć rękę, a policjanci z Brzostka na Podkarpaciu chcieli go wrobić w gwałt i napaść na sześć staruszek...

...

Wymiar niesprawiedliwosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:41, 14 Lip 2018    Temat postu:

Bulwersujący wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Przez ponad rok 10-letnia Klaudia była brutalnie gwałcona przez swojego wujka. Mężczyzna został skazany na 13 lat więzienia w pierwszej instancji, jednak Sąd Apelacyjny we Wrocławiu właśnie obniżył mu karę o połowę. MS już zapowiedziało kasację od wyroku.

...

Jeszcze pare instancji i beda 2 godziny prac spolecznych...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:00, 16 Lip 2018    Temat postu:

Został skazany na 25 lat za potrójną zbrodnię w Stalowej Woli. Był niewinny!
Marcin Radzimowski 15 lipca 2018 AKTUALIZACJA: 16 lipca 2018 13:32 Echo Dnia Podkarpackie
40
5
Zenon K., jeszcze skuty kajdankami, doprowadzany przez policjantów na salę rozpraw Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie.
Zenon K., jeszcze skuty kajdankami, doprowadzany przez policjantów na salę rozpraw Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. ©Krzysztof Kapica
„Jest pan wolnym człowiekiem” - usłyszał przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie 67-letni Zenon K. ze Stalowej Woli. Kilka miesięcy wcześniej Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu uznając winę skazał go za potrójne zabójstwo na 25 lat więzienia. - Czemu mam darmo siedzieć? - pytał wówczas oskarżony.
Zobacz dzisiejsze wydanie internetowe Nowin
Takiego obrotu sprawy nikt chyba się nie spodziewał. Przede wszystkim nie spodziewał się oskarżyciel z tarnobrzeskiej Prokuratury Okręgowej, który sporządził akt oskarżenia i nie spodziewał się pięcioosobowy skład orzekający Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu (dwóch sędziów zawodowych i troje ławników), który w listopadzie ubiegłego roku nie miał żadnych wątpliwości co do winy Zenona K. ze Stalowej Woli, nieprawomocnie skazanego za zabójstwo trzech mężczyzn.


Cała sprawa nie była prosta do wyjaśnienia, biorąc pod uwagę okoliczności zbrodni i środowisko społeczne w jakim się rozegrała. Przypomnijmy więc opisane aktem oskarżenia ustalenia Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu dotyczące zbrodni, do jakiej doszło w nocy z 15 na 16 listopada 2015 roku w bloku socjalnym przy ulicy Popiełuszki w Stalowej Woli.

Prokuratura ustaliła, że sprawców było dwóch - oprócz Zenona K. także 29-letni wówczas Krzysztof S. Ten drugi nie został jednak oskarżony, gdyż według lekarzy psychiatrów w chwili zdarzenia był i wciąż jest niepoczytalny. Z tego względu sąd umieścił go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu stanął jedynie Zenon K., oskarżony o to, że wspólnie i w porozumieniu z Krzysztofem S. zamordował nożem trzech mężczyzn w wieku 40, 57 i 63 lat.

Rankiem 16 listopada 2015 roku policja otrzymała informację o znalezieniu zwłok dwóch mężczyzn - ciała leżały w lokalu zajmowanym przez Zenona K. W tym samym pomieszczeniu, na drugiej wersalce spał Krzysztof S. Szybko okazało się, że w innym mieszkaniu, na wyższym piętrze znajdują się zwłoki trzeciego mężczyzny. Mieszkał w tym lokalu. Sekcja zwłok wykazała, iż każdy z mężczyzn zginął od ponad dwudziestu ciosów zadanych bagnetem z 17-centymetrowym ostrzem. Według prokuratury ciosy zadawał zarówno Zenon K. jak i Krzysztof S. (przekazywali sobie bagnet).

Motyw: nieporozumienia, spotęgowane alkoholem. - Nie wiem, po co tu jestem. Nie wiem o co mnie się oskarża, ja nic nie zrobiłem. Jestem niewinny. Mnie nawet tam nie było - przekonywał sąd Zenon K.

Według oskarżenia w chwili dokonania zabójstwa Zenon K. miał w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność, dlatego sąd uznając winę mógł (nie musiał) zastosować wobec niego nadzwyczajne złagodzenie kary. Składając przed sądem krótkie wyjaśnienia Zenon K. mówił o dwóch ofiarach, których ciała znaleziono w jego lokum.- „Siwy” i „Łysy” mieszkali u mnie prawie dwa lata. Nigdy jakoś nie było problemów a ten się zjawił i od razu ich zamordował - przekonywał sąd.

Miał na myśli bezdomnego Krzysztofa S., którego pod dach przygarnął kilka dni przed krwawymi zdarzeniami. - Tamtego dnia rano poszedłem na miasto szukać puszek. Gdy wróciłem, „Młody” siedział na kanapie. Obok na kanapie leżał zakrwawiony „Łysy”, na podłodze leżał „Siwy”. Nie dawali znaków życia - mówił oskarżony. - To on ich zabił. To nieprawda, że miałem z tym coś wspólnego. Jak twierdził w śledztwie, widząc zwłoki w mieszkaniu wyszedł, żeby „pochodzić po mieście”. Wrócił po kilku godzinach, wieczorem. Wraz z 29-latkiem położyli się spać, w tym samym pokoju. Obok dwóch trupów. Rano Zenon K. poprzez znajomego skontaktował się telefonicznie z policją. Twierdził, że nieprawdą jest to, co zeznał „Młody”, jakoby też dźgał bagnetem. O zabójstwie kolegi z innego piętra też nic nie wie.

Za zabójstwo dwóch pierwszych mężczyzn - w jego mieszkaniu, Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w listopadzie 2017 roku skazał Zenona K. na 15 lat pozbawienia wolności, za zabójstwo trzeciego z mężczyzn także na 15 lat. Kara łączna: 25 lat pozbawienia wolności.

Od nieprawomocnego wyroku do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, odwołał się obrońca oskarżonego. Ten, po wnikliwym rozpoznaniu sprawy, w czwartek wydał prawomocny wyrok, diametralnie inny od pierwszego. Uniewinnił Zenona K. od zarzutu dokonania zabójstwa trzech mężczyzn!

- Sąd uznał natomiast, że oskarżony jest winny niepowiadomienia organów ścigania o odkryciu zwłok w jego mieszkaniu – wyjaśnia sędzia Piotr Moskwa, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie. – W sprawie tej dopatrzyliśmy się wielu niezgodności i niedociągnięć. Choćby takich, że biegły na miejscu zbrodni nie wykonał wszystkich niezbędnych czynności, stąd początkowo wskazał dłuższe okresy od zgonów, a potem je zawęził.

Sąd odwoławczy nie ma wątpliwości, że potrójnej zbrodni dokonał Krzysztof S. (był widziany z zakrwawionym nożem na klatce schodowej) a Zenon K. jedynie trzy lub cztery ciosy nożem niepowodujące żadnych skutków. Potem wyszedł z mieszkania. Zenona K. nagrały na mieście kamery monitoringu ze sklepu, około godziny 21.30. I to właśnie wtedy miało dość do zbrodni, której na pewno nie dokonał Zenon K.

Ostatecznie za niepowiadomienie organów ścigania o odkryciu zwłok w jego mieszkaniu Zenon K. skazany został na 2 lata i 9 miesięcy, czyli dokładnie tyle, ile spędził w tymczasowym areszcie. Pobyt w areszcie sąd zaliczył mu na poczet orzeczonej kary. „Jest pan wolnym człowiekiem” - usłyszał uniewinniony od zarzutu dokonania zbrodni. Jeszcze na sali rozpraw rzeszowskiego sądu został rozkuty i mógł wrócić do domu.

...

Kolejna taka sprawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:59, 17 Lip 2018    Temat postu:

Układ prokuratury z gangsterem z Poznania. Po wyroku wyznał: kłamałem
Śledczy z Poznania zgodzili się darować gwałty gangsterowi "Ramzesowi", w zamian za pomoc w zamknięciu za kratkami kompanów z grupy "Westerna". Udało się, ale Paweł P. twierdzi, że skłamał. Nagranie z jego wyznaniem jest w sądowych aktach - ujawnia "Gazeta Wyborcza".

Dwie kobiety oskarżyły Pawła P., znanego w przestępczym środowisku jako "Ramzes", o gwałty w 2014 r. Nie znały się, a biegli psycholodzy uznali, że ich zeznania były wiarygodne. Gangster usłyszał zarzuty, a ponieważ było to kolejne przestępstwo seksualne, do którego się dopuścił, to groził mu wysoki wyrok i długie lata w więzieniu.

Jednak śledczy zaproponowali "Ramzesowi" współpracę i łagodniejszą karę w zamian za zeznania przeciw członkom półświatka z Poznania. Mężczyzna zgodził się i został tzw. małym świadkiem koronnym. Po tym, jak Centralne Biuro Śledcze zatrzymało szefa i członków gangu "Westerna", sprawa gwałtów została umorzona.

To jednak nie koniec. Prowadząca sprawę Agnieszka Nowicka z prokuratury na Nowym Mieście awansowała szczebel wyżej, a w sprawach w wydziale śledczym prokuratury okręgowej znów pomagał jej "Ramzes" - wyjaśnia "Gazeta Wyborcza". Został świadkiem w kolejnych sprawach.

Zobacz także: "Był bardzo silny, szarpał się". Zeznania policjanta ws. śmierci Igora Stachowiaka

Obciążył m.in. znanego zawodnika MMA Michała Materlę. Opowiadał, że sportowiec działał w gangu i handlował narkotykami, a jemu samemu miał grozić śmiercią w celi.


Kiedy jednak Materla wyszedł z więzienia, oświadczył, że nigdy nie widział Pawła P. i nazwał go "rezerwowym świadkiem", który mówi sądowi to, co jest wygodne dla śledczych.


"Ramzes" wpadł na kłamstwie podczas zeznań w głośnym procesie ws. śmierci Ewy Tylman, której ciało wyłowiono z Warty.

Sąd uznał, że "Ramzes" nie mówił prawdy, opowiadając, ze na więziennym spacerniaku oskarżony chłopak przyznał mu się do zabicia młodej kobiety. Mimo takiej oceny sądu i zawiadomienia o fałszywych zeznaniach prokuratury, gangster nadal nie usłyszał zarzutów


- Sprawa o fałszywe zeznania jest w "zamrażarce" prokuratury, bo "Ramzes" musi być wiarygodny w innych sprawach - przyznaje anonimowo reporterom dziennika jeden z prokuratorów.

"Dajemy ci papiery, ty tylko przytakujesz"


Ponieważ "Ramzes" boi się zemsty dawnych znajomych, stara się z nimi ułożyć. Na początku lipca spotkał się z "Westernem", a ten wszystko nagrał i przekazał śledczym.

W rozmowie Paweł P. niemal wprost przyznał się do składania fałszywych zeznań. "Dajesz 'Westerna', my dajemy ci papiery, ty tylko przytakujesz" - wyznaje szefowi gangu kulisy swojego układu z prokuraturą. Przyznaje się też do fałszywych oskarżeń zawodnika MMA oraz innego poznańskiego gangstera - "Dreksa".

Prokuratura poznańska zaprzecza, że za obciążenie gangsterów "Ramzes” jest traktowany inaczej. Nie odpowiedziała jednak na pytania o wiarygodność zeznań świadka.

..

Tak sie robi uklady z gangsterami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:59, 17 Lip 2018    Temat postu:

Gehenna Tomasza Komendy się nie kończy. Na odszkodowanie może poczekać...

Tomasz Komenda będzie walczył w sądzie o co najmniej 10 mln zł odszkodowania za niesłuszne więzienie. Na pieniądze może jednak poczekać kilka lat. Do tego czasu jeszcze kilka razy będzie wzywany przez prokuraturę,

...

Niekonczace sie procedury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:34, 18 Lip 2018    Temat postu:

Sprawa Stachowiaka. Zniknęły dwa pliki wideo?

"Biegły z zakresu informatyki zeznawał w sprawie śmierci Igora Stachowiaka. Teraz ma zbadać m. in. taser, którym rażono zmarłego mężczyznę. Zeznał on, że dwa pliki z kamery tasera-paralizatora zostały usunięte z dysku komputera, na który je uprzednio skopiowano."

....

Super porzadki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:49, 19 Lip 2018    Temat postu:

Od lat musi płacić alimenty, mimo że ma badania DNA wykluczające jego ojcostwo

Choć badania DNA wykluczyły jego ojcostwo, a była żona wie, kto jest ojcem jej syna, prokuratura nie chce zająć się sprawą, zasłaniając się dobrem dziecka. – To jakiś absurd! Nie utrzymuję z nim kontaktu, a on wie, że nie jestem jego tatą – łapie się za głowę pan Adam.

..

Naprawde?!. Mimo wszystko szok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:21, 20 Lip 2018    Temat postu:

Obrażał Irańczyka w tramwaju. Idzie do więzienia. "Został przykładnie ukarany"

Cztery miesiące bezwzględnego więzienia to wyrok dla Dawida K. za znieważenie Irańczyka w tramwaju. Nazwał go zboczeńcem, który *** kozy i dzieci.

...

Istotnie paskudnie jednak kary za bluzgotok na migranta niedlugo beda wyzsze niz za pedofilie. Bez przesady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:17, 21 Lip 2018    Temat postu:

Kraków. Oskarżony o gwałt chciał głodować. Sąd zarządził karmiernie 26 lip 16 14:46
Oskarżony o gwałt chciał głodować. Sąd zarządził przymusowe karmienie

Podejrzany o udział w gwałcie zbiorowym nie chciał siedzieć w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie. W ramach protestu postanowił rozpocząć strajk głodowy. Sąd nie wyraził na to zgody. Więzień musiał zgodzić się na przymusowe karmienie, które do przyjemnych nie należy. Wystarczył jeden posiłek podany za pomocą sondy żołądkowej i oskarżonemu o gwałt wrócił apetyt.


Bogusław Ł. z Krakowa nie chciał się zgodzić na trzymiesięczną odsiadkę za kratami. O tym, że musi spędzić tyle czasu w krakowskim areszcie przy ul. Montelupich zdecydował sąd. O gwałt oskarża go kobieta, która twierdzi, że dzień po tym, jak piła wódkę z Bogusławem Ł. i jego kolegą obudziła się naga w pobliżu dworca w Płaszowie. Sugerowała, że dosypali jej coś do alkoholu. Biegli potwierdzili, że doszło do zbliżeń pomiędzy Bogusławem Ł. i wspomnianą kobietą. Sprawa jest w toku, a sąd zdecydował, że oskarżony o takie poważne przestępstwo musi trafić do aresztu.

Niezadowolony więzień poinformował strażnika, że chce rozpocząć strajk głodowy. - Jako motyw, więzień podał protest przeciwko zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu, uważa, że jest niewinny - wyjaśnia Tomasz Wacławek z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie w rozmowie z Fakt24.pl. Po tej decyzji aresztowanego, funkcjonariusze służy więziennej musieli wdrożyć specjalne procedury. Powiadomili jego lekarzy wychowawców i psychologów. Kiedy nie udało im się przekonać więźnia, żeby zaczął normalnie jeść, do sądu trafił wniosek o wydania postanowienia w sprawie przymusowego karmienia.

- Więźniowie są karmieni za pomocą sondy żołądkowej. Jednorazowo przyjmują od 500 do 700 ml płynu przez usta lub przez nos. Skład płynnego pokarmu ustala lekarz - tłumaczy Tomasz Wacławek w rozmowie z Fakt24.pl. Wyjaśnia też, że w przypadku, gdy więzień odmawia, strażnicy mogą użyć przymusu bezpośredniego. Najczęściej jest oto siła fizyczna, czasami wymagane jest stosowanie kajdanek. W przypadku oskarżonego Bogusława Ł. nie było jednak takiej potrzeby. Mężczyzna zgodził się na przymusowe karmienie, ale wystarczyła jedna przygoda z sondą żołądkową, żeby więzień powrócił do normalnych posiłków. Tomasz Wacławek tłumaczy, że więźniowie nieczęsto decydują się na ogłoszenie strajku głodowego. - W tym roku mieliśmy trzy takie przypadki, w ubiegłym roku siedem - wylicza. Jeżeli jednak do tego dojdzie, procedury są wdrażane bardzo szybko. Jeżeli życie więźnia jest zagrożone, o podaniu przymusowego pokarmu decyduje lekarz.

...

Co tam sie wyrabia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:18, 23 Lip 2018    Temat postu:

Udało im się wy­grać w są­dzie z mi­liar­de­rem. "To mogła być próba za­stra­sze­nia"
Patrycja Wszeborowska
Patrycja Wszeborowska
17 lipca 2018
4 minuty czytania
facebook icon64
comments icon1
Młodzi działacze 3 lata temu zorganizowali happening, który, inspirując się "Misiem" Barei, obraził miliardera, Zbigniewa Jakubasa. Dopiero teraz zostali uniewinnieni
Młodzi działacze 3 lata temu zorganizowali happening, który, inspirując się "Misiem" Barei, obraził miliardera, Zbigniewa Jakubasa. Dopiero teraz zostali uniewinnieni fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Bareja by tego nie wymyślił. Grupka dwudziestokilkuletnich młokosów, co jeszcze mają mleko pod nosem, kontra doświadczony, wpływowy deweloper i miliarder. Im udało pokrzyżować się jego plany dochodowej inwestycji, on pozwał ich do sądu. Dopiero teraz, po trzech latach stresującego procesu karnego, młodym aktywistom udało się udowodnić swoją niewinność. Z perspektywy czasu Karol Perkowski, jeden z uczestników happeningu, który obraził przedsiębiorcę, twierdzi, że cały proces miał być prztyczkiem w nos. Miał pokazać "dzieciakom", żeby nie zadzierać z miliarderem. Nie udało się - działacze nadal mają w sobie ducha walki i zamierzają bronić swojego miasta.

Reklama. Kontynuacja artykułu poniżej

Zakończył się 3-letni proces karny o zniesławienie wytoczony wam przez miliardera Zbigniewa Jakubasa. Jak to wszystko się zaczęło?

Był rok 2015. Miasto wyjęło z kapelusza temat budowy mostu Krasińskiego. Z naszego punktu widzenia to wyglądało na przeskalowaną inwestycję - ten most miał być ogromny, miał mieć kilka pasów ruchu i kosztować miasto 700 mln zł.

Niemało.

Nie chcieliśmy wykluczyć budowy tego mostu, tylko porozmawiać nad jego kształtem. Pragnęliśmy, żeby władze miasta zwróciły się do mieszkańców - czy oni tego mostu chcą, czy też go nie chcą. Namawialiśmy, żeby były konsultacje społeczne i by dopiero wtedy wypracować jakiś projekt do realizacji. Ale stało się odwrotnie.

Mieszkańcy nie chcieli, by ten most postawić?

Miasto zdecydowało, że tym mostem połączy Żoliborz, lecz Żoliborz tego mostu nie chciał. Mieszkańcy oddolnie protestowali - organizowali strajki, pikiety, rozdawali ulotki przeciwko tej inwestycji. Tak samo zachowała się rada dzielnicy Żoliborza i to jednogłośnie. Podawano argumenty, że to wtłoczy ruch do zabytkowej części dzielnicy, że charakter tej dzielnicy zmieni się nie do poznania i stanie się ona dzielnicą tranzytową, zawaloną przez samochody.

To skąd tu się wziął Zbigniew Jakubas?

To jest bardzo ciekawe. Z drugiej strony Wisły most ten miał prowadzić na tereny Żerania. A firma pana Jakubasa skupiła grunty na Żeraniu i w planach miało tam powstać osiedle deweloperskie oraz galeria handlowa. Miasto sprzedało te grunty panu Jakubasowi, a potem zmieniało studium zagospodarowania przestrzennego, które pozwoliło mu na rozpoczęcie tej inwestycji.

Brzmi to podejrzanie.

Z jednej strony mieliśmy Żoliborz, który mostu nie chciał, a z drugiej strony były nadwiślańskie knieje. Pustą przestrzeń, gdzie dopiero miało powstać osiedle pana Jakubasa. Miasto planowało zbudować tam most, co znacząco skróciłoby dojazd do centrum mieszkańcom tego nowego osiedla.

Kto by na tym najbardziej skorzystał?

Moim zdaniem mógł skorzystać deweloper! Dzięki mostowi Krasińskiego mógłby lepiej reklamować swoje osiedle. Dodatkowo ceny tych mieszkań mogły znacząco wzrosnąć, gdyby Żerań był lepiej skomunikowany z centrum Warszawy. Reasumując wyglądało to podejrzanie.

I wtedy wkroczyliście wy, a waszą akcję Zbigniew Jakubas potraktował na tyle osobiście, że zdecydował się was pozwać.

Zorganizowaliśmy w radzie Żoliborz happening nawiązujący do misia Barei. Akcja polegała na tym, że do działacza przebranego za misia podchodzili ludzie i dawali mu banknoty 500 złotowe, na których był wiceprezydent Wojciechowicz, który odpowiadał wówczas za inwestycje w ratuszu. Ideą protestu było ukazanie, że miasto dokłada się do inwestycji, która niekoniecznie przysłuży się mieszkańcom, a która może przysłużyć się deweloperowi. Nie chcieliśmy nikogo obrazić.

A jednak. Zbigniew Jakubas wytoczył wam proces o zniesławienie.

Co więcej, nie pozwał nas w procesie cywilnym, ale wytoczył proces karny. To jest art. 212 kodeksu karnego i groziła nam nawet kara roku więzienia. Nie mogę mówić o szczegółach samego procesu, bo o ile postępowanie cywilne jest jawne i każdy może na nie wejść, o tyle procedura karna dzieje się za zamkniętymi drzwiami.

Jak się czułeś, kiedy przyszło pismo z wezwaniem do sądu?

Byłem w szoku, bo nawet nie znałem tego pana i nagle dostaję list z sądu, że go zniesławiłem. Miałem 100 procentową świadomość, że jestem niewinny, że działaliśmy w interesie publicznym, ale z drugiej strony nie pozwał nas byle kto. To był pan miliarder, który zatrudnił bardzo drogą kancelarię. Reprezentował go cały sztab prawników.

Czemu deweloper pozwał akurat waszą piątkę?

To jest właśnie najśmieszniejsze. W tym proteście brało udział 20-30 osób, nawet fotografował się z nami burmistrz Żoliborza, kiedy wręczał temu misiowi banknot. A pan Jakubas, nie wiedzieć czemu, wybrał sobie losowo 5 osób - oprócz mnie Jana Śpiewaka, Weronikę Grzebalską, Jacka Grzeszaka oraz Piotra Micułe i nas pozwał. To było kuriozum.

Sprawa wpłynęła w jakiś sposób na twoje życie prywatne i zawodowe?

Oczywiście. Po pierwsze, żeby pojechać do sądu, musiałem brać wolne w pracy. Druga sprawa jest taka, że dosyć ciężko mówić pracodawcy: „Proszę pana, muszę jechać, bo mam sprawę karną.” Dopóki wyrok nie zapadnie, ludzie różnie reagują. Jeśli chodzi o życie prywatne to rodzina się stresuje, dziewczyna się stresuje, ja sam się bardzo stresuję.

To musiał być dla was bardzo trudny czas.

Taki wyrok karny to jest złamanie kręgosłupa społecznego. Jestem teraz studentem prawa, w przyszłości chcę zrobić aplikację. Wykonując zawód adwokata muszę mieć nieposzlakowaną opinię. Gdybym miał wyrok karny na karku, to by bardzo potężnie rzutowało na moje życie. Tym bardziej byłem przerażony.

Jakie masz odczucia względem całej sytuacji?

Osobiście myślę, że mogła to być próba zastraszenia. Bo jak to wytłumaczyć, że on sobie wybiera 5 osób z 20, nie burmistrza, a samych 20 parolatków, zamiast procesu cywilnego wytacza proces karny?

A Zbigniew Jakubas? Jakie wywarł na tobie wrażenie?

Nie znam człowieka, nie mnie oceniać. Fakt, że zdecydował się na ścieżkę sądową w stosunku do losowych osób sprawia, że nie mam o nim najlepszego zdania. Na to właśnie cierpią polskie elity - można je chwalić, ale jak już powiesz coś niemiłego i to nawet nie wprost - bo przecież krytykowaliśmy inwestycję ratusza, a nie jego samego, to próbują cię zniszczyć. Zamiast porozmawiać, spróbować coś wyjaśnić, od razu wezwał nas na drogę sądową.

Jak poradziliście sobie z "bardzo drogą kancelarią"?

Mieliśmy świetnego prawnika, który działał pro bono. To Szymon Studziński z kancelarii KNS Legals i to jest facet, który pomaga nam, bo wierzy, że robimy dobrą robotę i że nie powinno się pozywać takich ludzi jak my. To nie był prawnik z urzędu, to był człowiek, który obserwował nasze działania i zaproponował, że pro bono może nam pomagać. Po stronie p. Jakubasa przewijało się mnóstwo prawników, a Szymon był sam, od początku do końca. W dużej mierze dzięki niemu wyrok jest taki, a nie inny.

Proces karny ciągnący się przez lata, ogromny stres, realne widmo więzienia. Wszystko przez happening z misiem. Czy dziś, z perspektywy czasu, żałujesz, że wziąłeś w tym udział?

Absolutnie nie. Dzięki naszej akcji miasto wycofało się z tej przeskalowanej inwestycji i przesunęło pieniądze na dokończenie II linii metra i budowę lokalnych dróg po prawej stronie Wisły. Myślę, że posłużyliśmy się Warszawie, dlatego mimo procesu myślę, że było warto.

...

Sady to niestety loteria... Brawo za obywatelska postawe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:10, 23 Lip 2018    Temat postu:

Trzech mężczyzn włamało się do mieszkania chorego na nowotwór mężczyzny. Pobili go tak dotkliwie, że ofiara zmarła. Mimo to sąd uznał, że nie było to zabójstwo. Teraz wyrok ten został uchylony.

Skatowali na śmierć chorego na Skatowali na śmierć chorego na raka 40-latka. Sąd nie uznał tego za zabójstwo

...

Chory horror. Jak bandyci napadaja to licza sie z tym ze moga kogos zabic. Nie ma zatem mowy o czynie nieumyslnym. Nie bylo intencji zabojstwa ale bylo wkalkulowana mozliwoscia! To nie moze byc na rowni z burda pijacka gdzie przypadkiem ktos zginal!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:15, 24 Lip 2018    Temat postu:

Zakład karny numer 1 we Wrocławiu jest szczególny pod wieloma względami. To prawdziwy "kocioł", w którym wyroki odsiadują pierwszy raz karani, recydywa, szczególnie niebezpieczni, uzależnieni od alkoholu i narkotyków czy więźniowie z pozwoleniem na wykonywanie pracy.
Do tego jest tam zakład półotwarty, szpital, szkoła, areszt, ośrodek odwykowy i "Babiniec", czyli pawilon, w którym wyroki odsiadują kobiety. - W normalnych warunkach taki zakład powinien być rozdzielony na kilka odrębnych jednostek. Więzienie w takim kształcie w ogóle nie powinno istnieć – twierdzi Dr Moczydłowski.
O "Klęczkach" - jak popularnie określa się ZK nr 1 we Wrocławiu - zrobiło się głośno w całej Polsce w styczniu 2017 roku. Superwizjer wyemitował wtedy materiał, z którego wynikało, że osadzone z "Babińca" były wykorzystywane jako prostytutki dla innych więźniów, którzy mieli dobre układy ze strażnikami. Jedna z nich – Katarzyna B. - twierdziła nawet, że była molestowana przez strażnika w więziennej kaplicy. Opowiedziała też historię osadzonej, która w trakcie pobytu w więzieniu zaszła w ciążę.
W więzieniu przy ul. Kleczkowskiej od wielu lat działo się źle. Między 2013 a 2017 rokiem policja zatrzymała tam aż 14 funkcjonariuszy. Większość z nich pracowała na oddziale 4B. To tam wyroki odsiadują najgorsi recydywiści. Funkcjonariuszom postawiono łącznie kilkadziesiąt zarzutów. Najpoważniejsze z nich dotyczyły przyjmowania łapówek od więźniów, handlu narkotykami i umożliwiania kontaktów seksualnych między osadzonymi za pieniądze.
Dwóch strażników – Sławomir U. i Jacek Z. - usłyszało już wyroki skazujące. Pierwszy z nich pomagał w dystrybuowaniu narkotyków na terenie więzienia i został zatrzymany przez samych funkcjonariuszy zakładu karnego. Drugi przekazywał nielegalnie nadprogramowe paczki jednemu z osadzonych.
Jednak pozostali strażnicy nie przyznają się do winy i wciąż toczą bój w sądzie. Twierdzą, że stali się ofiarami pomówień ze strony więźniów i nieczystych działań prokuratora Jarosława Gajka.
Na jaw zaczynają wychodzić fakty, które każą postawić pytanie, kto w tej sprawie jest ofiarą, a kto oprawcą. Handel narkotykami, łapówki, pobicia i sutenerstwo. Takie zarzuty usłyszało 14 strażników więziennych z największego zakładu karnego we Wrocławiu. Wiele wskazuje jednak na to, że większość z nich stała się ofiarami brudnej gry prokuratury i przestępców, a prawda o tym, co się wydarzyło,...

Załatwimy was jak tych z Kleczkowskiej

Przeciwko świadkom prokuratury zeznają też inne osoby, w tym m.in. Jakub C., funkcjonariusz, który pracował na oddziale 4B w latach 2011-2014. "Osadzony W. był takim przywódcą grupy, chciał opanować cały oddział, zastraszyć funkcjonariuszy i osadzonych, aby wykonywali jego polecenia. On zastraszał nas wszystkich bezpośrednio. Mówił, że nas udupi jak nie będziemy robić czego oni chcą, że pożałujemy tego wszystkiego" – opowiadał Jakub C.
I dalej: "Osadzeni wobec funkcjonariuszy kierowali groźby karalne i zastraszali nas. Oni mówili, że mają jakieś kontakty w prokuraturze w CBŚ, że jeżeli nie będziemy grać, tak jak oni chcą, to będą nas pomawiać, podkreślali, że mają kontakty w CBŚ i będą nas pomawiać o czynności, których nie dokonaliśmy, np. że przynosiliśmy różne rzeczy, telefony, narkotyki. Oni pozyskiwali adresy naszych miejsc zamieszkania, żeby zastraszać nasze rodziny. Dlatego ja poprosiłem o przeniesienie".
Prokurator Jarosław Gajek nie miał jednak zastrzeżeń do współpracy Andrzeja W. z wymiarem sprawiedliwości. Kiedy "Kurczak" ubiegał się w listopadzie 2016 roku o przedterminowe zwolnienie, Gajek wystosował pismo do prokuratury w Jeleniej Górze, w którym zachwalał jego udział w toczących się śledztwach. Czytamy w nim: "[...] informacje przekazane przez Andrzeja W. okazały się istotne dla dalszego toku prowadzonego postępowania, zaś w cenie tutejszego organu, postawa tej osoby w toku śledztwa nie budzi zastrzeżeń".
Tymczasem Andrzej W. niedawno znów wylądował w areszcie. W czerwcu tego roku został zatrzymany przez Biuro Operacji Antyterrorystycznych. Jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która zajmowała się m.in. wymuszaniem haraczy i handlem narkotykami. Policjanci z CBŚP twierdzą nawet, że członkowie grupy, przez swoją brutalność, przypominali mafie z lat 90. - I to jest właśnie ten wiarygodny świadek prokuratora Gajka – ironizują dzisiaj strażnicy.
Przedstawiciele Centralnego Zarządu Służby Więziennej nie chcą komentować działań prokuratury ani oceniać wiarygodności świadków występujących w tej sprawie. Biorą jednak pod uwagę, że funkcjonariusze mogli stać się ofiarami pomówień ze strony osadzonych.
Kwestią bezdyskusyjną jest, że przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, tacy jak policjanci, strażnicy więzienni czy nawet kuratorzy sądowi, bywają pomawiani. Nie można wykluczyć, że z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia we Wrocławiu. Należy przy tym stanowczo podkreślić, że w tej chwili jedynym organem uprawnionym do oceny wiarygodności zeznań składanych przez więźniów jest Sąd" - napisał w odpowiedzi na nasze pytania mjr Bartłomiej Turbiarz.
Terror świadków koronnych
Funkcjonariusze, którzy walczą dzisiaj przed sądem nie mają jednak wątpliwości, że stali się ofiarami brudnej gry. Ich zdaniem to zemsta grupy recydywistów, którzy chcą się w ten sposób odegrać za to, że strażnicy sumiennie wykonywali swoje obowiązki i walczyli z nielegalnymi interesami na terenie zakładu karnego. Twierdzą, że nawet prokurator Jarosław Gajek doskonale o tym wie, a ich sprawę potraktował jedynie jako trampolinę do kariery.
Podobne odczucia ma Dr Paweł Moczydłowski, który uważnie przygląda się całej sprawie. - Po tym, co słyszę na rozprawach, mam wrażenie, że prokurator nie przyjmuje do wiadomości, że więzienie ma swoje struktury i procedury, i że pewne rzeczy są tam po prostu niemożliwe do zrealizowania. No chyba że bezwzględnie wszyscy, którzy tam pracują, należą do zorganizowanej grupy przestępczej – tłumaczy.
- Musi dziwić, że komórka ds. walki z przestępczością zorganizowaną i korupcją Prokuratury Krajowej zajmuje się zniknięciem używanego Play Station za 150 zł i podbitym okiem w kryminale – takie "szwarc, mydło i powidło" - czym efektywnie mogłaby zająć się prokuratura rejonowa. Przypuszczam, iż nie o ignorancję prokuratury czy szerzej, organów ścigania tu idzie a o osiągnięcie celów poza procesowych - wykreowanie rzeczywistości społecznej i organizacyjnej w Zakładzie Karnym nr 1 służącej trwałemu manipulowaniu materią procesową. Myślę więc, że Sąd w Irlandii, kwestionujący praworządność w polskim wymiarze sprawiedliwości może mieć więcej racji niż sam myśli i że jest to wierzchołek góry lodowej – dodaje dr Moczydłowski.
Przekonuje dalej, że do takich sytuacji, jak na "Klęczkach" dochodzi coraz częściej w innych zakładach karnych, gdzie osadzeni szantażują strażników pomówieniami i de facto, sami zaczynają rządzić zakładem karnym. - Dziś w zakładach karnych mamy do czynienia z terrorem małych i dużych świadków koronnych – zaznacza.
Podobne odczucia mają też sami funkcjonariusze. Twierdzą, że dochodzi do nich co raz więcej sygnałów, z których wynika, że sprawa więzienia przy Kleczkowskiej może się odbić na działaniu innych zakładów karnych. - Ci osadzeni jadą potem do innych jednostek i mówią do strażników: "Nie dasz mi podzwonić? To będziesz siedział jak ci z Kleczkowskiej. Załatwimy cię". I na tym patencie zaczynają działać w kolejnych więzieniach. A inni osadzeni to widzą.
Mjr Bartłomiej Turbiarz z Centralnego Zarządu Służby Więziennej: "Funkcjonariusze Służby Więziennej mają codziennie bezpośredni kontakt z osadzonymi, którzy niejednokrotnie formułują wobec funkcjonariuszy bezpodstawne oskarżenia. W związku z wykonywanymi przez siebie obowiązkami, czasami stają się oni obiektem agresji fizycznej i werbalnej ze strony więźniów. Biorąc pod uwagę specyfikę populacji skazanych, nie można wykluczyć sytuacji pomawiania funkcjonariuszy przez więźniów. Dla tych ostatnich jest to pewnego rodzaju sposób walki z administracją zakładów karnych i aresztów śledczych. Właśnie dlatego w każdym przypadku, w którym oskarżany jest funkcjonariusz, Służba Więzienna podejmuje ścisłą współpracę z organami ścigania, w celu jak najszybszego wyjaśnienia sprawy. Służba Więzienna nie prowadzi statystyk dotyczących pomówień funkcjonariuszy przez osoby pozbawione wolności".
Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z prokuratorem Jarosławem Gajkiem za pośrednictwem Prokuratury Krajowej. Do momentu ukazania się tego artykułu nie udało nam się jednak uzyskać odpowiedzi na zadane przez nas pytania.

...

Takie sprawy trzeba badac doglebnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:12, 24 Lip 2018    Temat postu:

Niska szkodliwość czynu
10 lipca 2018 admin Felietony 0Wyświetleń: 121

Sprawę tę opisywał na łamach „Reportera” w 2013 roku Mikołaj Podolski („Śmierć spotkała go pod parapetem”). Gdańszczanin Paweł Tomasik zmarł w szpitalu po policyjnej interwencji. Został skatowany przez stróżów prawa. Tomasik był w tym czasie pod wpływem kokainy i alkoholu, czym obecnie sąd tłumaczy jego zgon.

Być może pobicie nie było przyczyną śmierci, ale dziwnym zbiegiem okoliczności w czasie policyjnej interwencji nastąpiła awaria kamer. To nie pierwszy taki przypadek, gdy kamery zacinają się w czasie akcji policjantów. Na łamach naszego magazynu opisywałem tajemniczą śmierć dziennikarza Marcina Prażmowskiego. Zginął w centrum Warszawy, naszpikowanym kamerami. Oczywiście nic nie nagrały, a kluczowa kamera w momencie interwencji policyjnej zacięła się. To już norma, podobnie jak wyroki sądów w sprawach, w których policjanci są oskarżeni o pobicie ze skutkiem śmiertelnym.

W sierpniu 2013 roku funkcjonariusze brali udział w zatrzymaniu 30-letniego Pawła, który – nie wiadomo z jakiego powodu – usiłował wedrzeć się przez okno do mieszkania na parterze w Gdańsku-Wrzeszczu. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, obezwładnili mężczyznę za pomocą pałek oraz miotacza gazu, a potem założyli mu kajdanki i zaprowadzili do radiowozu. Według mundurowych mężczyzna nadal jednak stawiał opór i nie reagował na ich polecenia. Rzekomo nie uspokoił się także podczas wyprowadzania z radiowozu przed komisariatem. Wtedy oficer dyżurny wezwał pogotowie ratunkowe. W ustaleniu dokładnego przebiegu zdarzenia mógłby pomóc monitoring, ale ponoć policyjne kamery nie zadziałały. Gdy oczekiwano na przyjazd karetki, Paweł Tomasik stracił przytomność i został zawieziony do szpitala. Z dokumentów medycznych wynika, że miał ślady pobicia m.in. od pałki, oraz złamany nos. Jak mówi jego ojciec: „Był cały zmasakrowany”.

Mężczyzna zmarł następnego dnia w szpitalu. Biegli stwierdzili, że bezpośrednią przyczyną zgonu był zawał serca, do czego miało przyczynić się wcześniejsze spożycie alkoholu i narkotyków. Paweł Tomasik nie był kryminalistą. Po prostu tego dnia narozrabiał „będąc pod wpływem”.

Pięć lat temu Mikołaj Podolski napisał: „Nikt specjalnie nie broni zmarłego. Nie neguję, że zrobił rzecz straszną, bardzo zresztą dla siebie nietypową, ale powinien za nią odpowiedzieć przed sądem. A nie umierać”.

Przyznam, że nie pojmuję, jak stróże prawa mogą bić skutego, leżącego na ziemi człowieka. Tym bardziej nie rozumiem, że zdaniem sądu takie postępowanie nosi znamiona niskiej szkodliwości społecznej. Pod koniec kwietnia tego roku Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił wyrok w sprawie śmierci Pawła Tomasika. Sędzia orzekła, że funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia, bijąc pałką leżącego na ziemi mężczyznę, ale sprawa została warunkowo umorzona. Dlaczego? Z racji tego, że wina oskarżonych i tzw. znikoma szkodliwość społeczna czynu, nie były znaczne – jak podkreśliła sędzia – postępowanie warunkowo umorzono na okres 3 lat. Oskarżeni muszą zapłacić po 2 tysiące złotych rodzicom zmarłego. Policjanci mogą dalej pracować, nie dostali zakazu wykonywania zawodu. Oskarżonych bronił trójmiejski adwokat Łukasz Isenko, z którym także ja i Mikołaj Podolski spotkaliśmy się w sądzie. Ale do tej sprawy wrócę przy innej okazji.

Dlaczego pobicie skutego człowieka nazywamy przekroczeniem uprawnień? Bo przy tej kwalifikacji zagrożenie karą jest praktycznie żadne. A już stwierdzenie o niskiej szkodliwości powinno przejść do kanonów orzekania. I po takich wyrokach „stróże prawa” dziwią się, że ludzie nie mają nadmiernego szacunku dla mundurowych.

Co myślą o brutalności policji, pokazali manifestanci, którzy demonstrowali po śmierci Pawła we Wrzeszczu. Nie spodobało się wówczas policyjnym związkowcom, że ich formację porównuje się do gestapo i nazywa mordercami. Sprawa przeciwko demonstrantom trafiła do prokuratury w Malborku.

Bardzo prawdopodobne, że demonstranci będą jedynymi ukaranymi w związku ze sprawą śmierci Pawła Tomasika. Sąd, zapewne nie doszuka się niskiej szkodliwości ich czynów.

...

Cusz dlatego majo kaczym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:45, 24 Lip 2018    Temat postu:

Niesłusznie spędził w areszcie 35 dni pod zarzutem zabójstwa młodego mężczyzny. Pomówił go świadek będący w chwili zdarzenia pod wpływem alkoholu. Rudnik miał alibi, ale śledczy nie uwierzyli jego narzeczonej. Para z powodu aresztowania musiała odwołać zaplanowany ślub i wesele

Zamiast wesela - areszt za Zamiast wesela - areszt za zabójstwo

...

Absurd ale niesmieszny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:08, 25 Lip 2018    Temat postu:

"Z zeznań policjanta wynika, że w dniu zdarzenia źle się czuł, nie pamięta też przebiegu zdarzenia. Jak utrzymuje, świadomość odzyskał dopiero następnego dnia. Zaprzeczył też, aby w dniu zdarzenia spożywał alkohol."

Policjant uderzył w audi i Policjant uderzył w audi i odjechał. Potem wylądował w rowie. Sprawę umorzono.

.??

Dziwne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:26, 31 Lip 2018    Temat postu:

"Wepchnąłem ją do samochodu i wywiozłem ***.. do lasu". Joanna Matjaszek została zamordowana 18 lat temu, a sprawca wciąż nie poniósł kary. Podejrzany o dokonanie zbrodni Przemysław W. przez lata bił, gwałcił, nękał i więził inne kobiety. Groził im, że zabije je "tak jak tamtą szmatę".

Podejrzany o morderstwo Asi Podejrzany o morderstwo Asi gwałcił i więził inne kobiety. Od 18 lat unika kary

...

Przypomnijmy te ,,postac".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 19 z 35

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy