Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Klęska! Upadek Lemingradu!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 40, 41, 42  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:40, 04 Sty 2017    Temat postu:

Kłopoty posła "Nowoczesnej"? Prokuratura bada finanse Teatru Polskiego
oprac.Bartosz Lewicki
4 stycznia 2017, 17:30
Były dyrektor Teatru Polskiego, obecnie poseł "Nowoczesnej" Krzysztof Mieszkowski może mieć poważne problemy - podaje niezalezna.pl. Po audycie w Teatrze Polskim prokuratura może postawić mu zarzuty dotyczące m.in. niegospodarności.



Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia - Krzyki Wschód prowadzi kilka spraw związanych z funkcjonowaniem placówki. Jak dowiedział się serwis niezalezna.pl do prokuratury wpłynęło zawiadomienie m.in. w sprawie Krzysztofa Mieszkowskiego.

Zawiadomienie ma związek z audytem finansów teatru, przeprowadzonym pod koniec roku w placówce. Chodzi - podejrzewa niezalezna.pl - o podpisanie kontrowersyjnego aneksu do umowy z reżyserem Krystianem Lupą i - jak czytamy - "niejasności dotyczące przepływów pieniędzy z Kasy Zapomogowo-Pożyczkowej i Funduszu Socjalnego".

Jak podaje serwis, umowa teatru z Lupą na wystawienie "Procesu" opiewała na ponad 170 tyś. złotych. Podpisany na krótko przed zmianą dyrektora aneks miał umożliwić reżyserowi przerwanie prac nad wystawianiem sztuki na wrocławskiej scenie, bez konsekwencji finansowych.

niezalezna.pl, WP

...

Tak samo jak z alimentami chodzi o zaszkodzenie opozycji. Rzadza ohudne kretury. Dopoki ich sie nie wywali to beda urzadzac nękania. Oczywiscie jest to zasluga PO.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:37, 05 Sty 2017    Temat postu:

Mateusz Kijowski w #dzieńdobryPolsko: przykre, że ta prowokacja wyszła z wewnątrz KOD
Magdalena Wojnarowska
akt. 5 stycznia 2017, 11:24
- Przykro, że taka prowokacja wyszła z wewnątrz, jeżeli ktoś z wewnątrz organizacji wysyła dokumenty, opatrując je jakimiś sensacyjnymi, mocno zmyślonymi "kombinacjami". Ale takie jest życie w ruchach społecznych - powiedział Mateusz Kijowski w programie #dzieńdobryPolsko. Lider KOD skomentował w ten sposób kontrowersje, jakie powstały po ujawnieniu faktur dokumentujących przelewy Komitetu na konto spółki Kijowskiego.

- Ja nigdy niczego nie ukrywałem. Sprawa jest jasna. Wiele osób w Komitecie od dawna wiedziało o tym. Decyzja była podjęta w gremiach kierowniczych, że w taki sposób to się będzie odbywać. I oczywiście to, że dokumenty wczoraj czy przedwczoraj zostały rozesłane do kilkunastu redakcji przez kogoś z wewnątrz organizacji jest przykre. Mam tego pewność, bo dziennikarze mówią skąd to dostali. Uważam, że tego typu wewnętrzne rozgrywki należy trzymać poza mediami - mówił Mateusz Kijowski, komentując kontrowersje wokół swoich rozliczeń z KOD. Jak dodał, "nie będzie się bronić". - Uważam, że są pewne zasady i nawet jeśli inni ich nie przestrzegają, to ja ich będę przestrzegał. Nie było tu żadnej sensacji, bardzo wiele osób o tym wiedziało - podkreślił.

Ocenił, że kwestia wypłynięcia dokumentów ma związek z wyborami władz KOD. - Zaczyna się w najbliższy weekend proces wyborczy, cykl wyborów regionalnych. Za dwa miesiące, mniej więcej 4-5 marca będą wybory ogólnopolskie i rozumiem, że to w tym kontekście się odbywa - powiedział. Dodał, że jest to "dobra okoliczność, bo to pozwoli na zweryfikowanie jego mandatu na pełnienie obowiązków przewodniczącego".

Zapytany, co jest ważniejsze - marka "Kijowski" czy marka "KOD", lider Komitetu powiedział, że "nie ma marki Kijowski, jest marka Komitet Obrony Demokracji". - Ja jestem jedną z kilkudziesięciu tysięcy osób, które się przyłączyły do KOD w pierwszych dniach. Tak się złożyło, że stałem się twarzą KOD-u - wyjaśnił.


Zobacz też całą rozmowę z Mateuszem Kijowskim w #dzieńdobryPolsko

Spytany, czy nie będzie grabarzem własnej idei, Kijowski odpowiedział: - To nie była moja idea. KOD zakładało kilka tysięcy osób, ja starałem się pomóc to wszystko zorganizować. A czy nie zaszkodzi KOD? - To się okaże wszystko w wyborach. Z jednej strony smutne, że taka prowokacja wyszła z wewnątrz, a z drugiej dobrze, że zaraz są wybory. Członkowie KOD-u będą mogli sami ocenić - powiedział.


- Nie twierdzę, że nic się nie stało. Jeżeli ktoś z wewnątrz organizacji wysyła dokumenty, opatrując je jakimiś sensacyjnymi, mocno zmyślonymi "kombinacjami" dotyczącymi tajności, że coś wypłynęło, coś jest nieuczciwe, to to jest oczywiście przykre. Ale takie jest życie w ruchach społecznych - ocenił.

90 tys. zł z konta KOD na konto Kijowskiego

W środę "Rzeczpospolita" podała, że należąca do Kijowskiego i jego żony firma MKM-Studio zainkasowała ponad 91 tys. zł za "usługi informatyczne" dla Komitetu Obrony Demokracji. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórek społecznych, organizowanych przez KOD. Tymczasem Kijowski utrzymywał, że nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za pracę w organizacji, a jego źródłem utrzymania są pieniądze od rodziny.

Dziennikarzom udało się dotrzeć do faktur, dokumentujących transakcje. Wynika z nich, że od marca do sierpnia 2016 roku z konta Komitetu Społecznego KOD na konto MKM-Studio zrealizowano sześć przelewów. Każdy na kwotę 15 190,50 zł brutto. Faktury dla KOD wystawiał osobiście Mateusz Kijowski.


W związku z zamieszaniem, jakie pojawienie się tej informacji wywołało w mediach, lider KOD opublikował na Facebooku oświadczenie, w którym napisał, że atak na siebie "traktuje jako prowokację". "Od samego początku dla KOD-u najważniejsza była jego internetowa sprawność i bezpieczeństwo. Moja spółka zaczęła świadczyć usługi na rzecz ruchu. Nigdy nie była to pensja, co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy. Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam że nie ma w tej sprawie nieuczciwości. Błędem było pewnie połączenie ról lidera i usługodawcy dla KOD. Ale z każdej z tych ról wywiązałem się uczciwie" - wyjaśnił.

...

Jestescie ciemna strona mocy i staraja sie was wykonczyc jak sie da czyli kazde swinstwo dobre. Jak Stalin i Hitler. Nie mojs wojna nie moje metody. Ja walę wprost twarza w twarz wczesniej mowiac kto jest wrogiem. Jak rycerze. Nawet gdy naprzeciw jest śmieć to ja nie jestem jak on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:14, 05 Sty 2017    Temat postu:

Oświadczenie Kijowskiego ws. pieniędzy z KOD: zabrakło mi doświadczenia i ostrożności
oprac.Adam Styczek, Katarzyna Bogdańska
akt. 5 stycznia 2017, 06:50
Mateusz Kijowski odniósł się do informacji medialnych nt. przyjmowania środków pieniężnych za pracę na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. Wcześniej lider KOD informował, że nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia, a jego źródłem utrzymania są pieniądze pochodzące od rodziny.



W swoim oświadczeniu Kijowski zwrócił uwagę na to jak dużą wartością dla niego jest KOD. - Wypełnił niemal całe moje życie, dzień dzieliłem pomiędzy KOD-em na ulicy, a KOD-em w komputerze - napisał na facebooku lider Komitetu Obrony Demokracji.



- Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam że nie ma w tej sprawie nieuczciwości - dodał Kijowski.


Lider KOD zwrócił uwagę, że to nie pierwszy atak na jego osobę. - Atak na mnie traktuję jako kolejną prowokację. W ciągu 13 miesięcy działania KOD-u rzekomo miałem na komputerze zdjęcia pedofilskie i miałem uczestniczyć aferze korupcyjnej w PZU - przypomniał Kijowski.

Pełna treść oświadczenia Mateusza Kijowskiego:

"Zanim w moim życiu zdarzył się KOD pracowałem jako informatyk. Jak każdy wniosłem do ruchu swoje doświadczenia, umiejętności i zawód. KOD wypełnił niemal całe moje życie, dzień dzieliłem pomiędzy KOD-em na ulicy, a KOD-em w komputerze.


Od samego początku dla KOD-u najważniejsza była jego internetowa sprawność i bezpieczeństwo. Moja spółka zaczęła świadczyć usługi na rzecz ruchu. Nigdy nie była to pensja, co najwyżej zwrot kosztów części ponoszonej pracy. Jestem w stanie rozliczyć się z każdej złotówki i każdej godziny poświęconej dla KOD-u. Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam że nie ma w tej sprawie nieuczciwości. Błędem było pewnie połączenie ról lidera i usługodawcy dla KOD. Ale z każdej z tych ról wywiązałem się uczciwie.

Atak na mnie traktuję jako kolejną prowokację. W ciągu 13 miesięcy działania KOD-u rzekomo miałem na komputerze zdjęcia pedofilskie i miałem uczestniczyć aferze korupcyjnej w PZU. Zostało wyjaśnione, że oba te zarzuty były nieprawdziwe. Teraz jednocześnie wiele redakcji dostało dokumenty i na ich podstawie dokonuje pochopnych ocen.

Nieprzypadkowo materiały zostały upublicznione w momencie rozpoczęcia cyklu wyborczego w KOD-zie. Zapewne z intencją, by zaszkodzić i KOD-owi. Wierzę, że będzie inaczej, że zbliżające się wybory w KOD-zie w demokratyczny sposób zweryfikują mój mandat do pełnienia obowiązków przewodniczącego."


Według informacji „Rzeczpospolitej” firma, której właścicielem jest lider KOD otrzymała ponad 90 tys. zł tytułem prac informatycznych na rzecz Komitetu Obrony Demokracji. Dziennikarze dotarli do faktur wystawianych przez samego Kijowskiego.

Podczas spotkania z sympatykami KOD w Słupsku w połowie grudnia Mateusz Kijowski pytany o źródło utrzymania odpowiedział krótko - "Ze wsparcia rodziny”.

Mateusz Kijowski będzie w czwartek o 9:00 gościem Kamili Biedrzyckiej-Osicy w programie #dzieńdobryPolsko w Telewizji WP i na stronie głównej Wirtualnej Polski.

Adwokat Mateusza Kijowskiego, mec. Jarosław Szczepaniak, przekonuje w "Newsweeku", że korzystanie z usług swojej własnej firmy było słusznym posunięciem. - Cóż nieetycznego było w tym, że Mateusz Kijowski zajął się ochroną informatyczną KOD-u w sytuacji, gdy Komitet mógł być narażony na wszelkiego rodzaju ataki? Tak naprawdę ochrona informatyczna to podstawowa ochrona tej organizacji. Czy lepiej oddać ochronę komuś, do kogo można nie mieć stuprocentowego zachowania? W moim przekonaniu nie. Lepiej mieć ochronę we własnych rękach - tłumaczy.

Jednocześnie Piotr Konieczny z Niebezpiecznika pisze: "To ciekawe, bo za każdym razem jak ich zhackowano i próbowaliśmy otrzymać komentarz, to odpowiadał inny informatyk wolontariusz, nie Pan Mateusz. Teksty i wypowiedzi do znalezienia na niebezpieczniku. Ja rozumiem, że bycie liderem jest angażujące i że należy się za to wypłata, ale cash-flow powinien być przejrzysty i jawny, jak u polityków. Fundacja może jest lepszym pomysłem, albo partia (hehe)".
Wirtualna Polska

...

Brzmi wiarygodnie. Kijowski to nie polityk tylko celebryta. Jedna zona druga trzecia itp. Niepowazny facet. On nie dziala dla kasy tylko celebryci glownie. I oczywiscie nie mial doswiadczenia. Wiadomo, ze nowe ruchy nie bardzo znaja przepisy trzeba byc wyrozumialym. Nie to jest problemem ze nie znali prawa tylko co ten ruch niosl? CZARNE MARSZE I SATANIZM! I O TO CHODZI!
A jakie to firmy drukuja ulotki PiSowi PO? A SKOKI? Cos mi sie zdaje ze finansuja prase partyjna? A prezes jest na listach PiSu? MILIONY! A tutaj wrzask o 4,5tys. bo tyle jest 5% od 90tys. Widzimy jak to jest zaklamane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:44, 05 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Mateusz Kijowski o fakturach wystawianych KOD: Nie ma tu żadnego nadużycia
Mateusz Kijowski o fakturach wystawianych KOD: Nie ma tu żadnego nadużycia

Dzisiaj, 5 stycznia (18:02)
Aktualizacja: Dzisiaj, 5 stycznia (19:03)

„Cała ta sytuacja jest mocno niezręczna” - tak odniósł się lider Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski do doniesień mediów o fakturach, które firma Kijowskiego wystawiała KOD za wykonywanie usług informatycznych. „Nie ma tu żadnego nadużycia, ani żadnej sensacji” - powiedział. „Myślę, że KOD jest skupiony wokół ważnych idei i tego typu sprawa nie powinna mu zaszkodzić” - przyznał gość Marcina Zaborskiego. „To nie są pieniądze przekazywane dla mnie” - zapewnił Mateusz Kijowski. „Nie zarabiałem w KOD-zie. Spółka realizowała pewne usługi i za te usługi wystawiała faktury. Ja byłem na umowie o pracę w tejże spółce” - powiedział lider KOD. „Co najmniej z dwiema osobami z zarządu KOD-u osobiście rozmawiałem o tych fakturach” - przyznał gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Lider KOD nie wskazał jednak, z kim o tym rozmawiał. „Mam świadomość tego, jak to jest odbierane przez ludzi. Mam świadomość tego, że można mieć zastrzeżenia. Po pierwsze, to nie była decyzja przeze mnie podejmowana. Po drugie, była ona podejmowana zgodnie z procedurami. Nie ma żadnego naruszenia zasad, ani przepisów, chociaż niezręczność oczywiście w tym wszystkim jest” - powiedział Mateusz Kijowski.

...

Widze ze mediole gapia sie w tv i zaczyna im na rozum padac. To jest niezrecznosc poczatkujacego w polityce. PRAKTYCZNIE NIC! RYSIU JAKI POKAZAL POZIOM WIEDZY FINANSOWEJ? Stracil dotacje. Kijowski bez pojecia o finansach i tylko tyle? Toz niemal sukces. Prezes jak zaczynal to od razu grube afery Telegraf itd. teraz SKOKI. Nie chce mi sie wyliczac... Kijowskiego tvp i spolka uzywaja do mowy nienawisci ktorajest teraz caly czas pompowana...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:17, 07 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Koniec Kijowskiego?
Koniec Kijowskiego?

Maciej Kalbarczyk
dodane 07.01.2017 14:18

Jakub Szymczuk /Foto Gość

W mediach eufemistycznie mówiono, że lider KOD-u mija się z prawdą. Po lekturze wywiadu w „GW” można już chyba otwarcie stwierdzić: po prostu kłamał.

Kilka dni temu wybuchła awantura, która zniszczyła wizerunek KOD-u jako krystalicznie czystej organizacji, walczącej o potrzebną jej zdaniem demokratyzację państwa. Lider ruchu, po serii wpadek z niezapłaconymi alimentami, tym razem pokazał, że ma nos do interesów. Okazało się, że od marca do sierpnia 2016 r. Komitet Obrony Demokracji zapłacił sześć faktur na rzecz zajmującej się doradztwem w zakresie informatyki spółki MKM Studio, która należy do Kijowskiego i jego żony. Co miesiąc na konto firmy wpływało 15 tys. 190 zł i 50 gr. Niby wszystko było legalne, ale większość członków Komitetu nie zdawała sobie sprawy z faktu, że Kijowski czerpie jakiekolwiek korzyści majątkowe ze swojej aktywności społecznej.

Nic dziwnego: lider KOD-u wcześniej pytany o to, czy pobiera wynagrodzenie za działalność w organizacji, kategorycznie zaprzeczał. Kilka dni przed Bożym Narodzeniem opublikowaliśmy na naszym portalu fragment spotkania z Mateuszem Kijowskim, które odbyło się 15 grudnia w Słupsku (zobacz TUTAJ). Twórca KOD-u dał się wtedy
wciągnąć w dyskusję z obecnym tam mężczyzną:

– Chciałem zapytać, ile pan zarabia w KODzie. Jakie to są kwoty?
Mateusz Kijowski: – W ogóle nie zarabiam w KODzie, w ogóle nic.
– To z czego pan żyje?
– Ze wsparcia rodziny.

Tymczasem w „Gazecie Wyborczej” Kijowski otwarcie przyznaje, że jednak pobierał wynagrodzenie. Tak tłumaczył wspomnianą kwotę 15 tys. 190 zł i 50 gr brutto: Ustaliliśmy, że to maksymalny limit, niezależnie od tego, jak wiele usług wykonałem. Te pieniądze szły na podatki, ZUS, koszty funkcjonowania spółki. Dostawałem z tego ok. 2,5 tys. zł miesięcznie. Tylko ja, moja żona Magda żadnych pieniędzy nie pobierała.

Dodał, że jego firma od początku istnienia organizacji (listopad 2015 r.) pracowała dla KOD-u, ale ani on ani jego żona wcześniej nie pobierali z tego tytułu żadnego wynagrodzenia. Sytuacja zmieniła się w marcu 2016 r.: W pewnym momencie ogrom pracy był na tyle duży, że coraz trudniej było robić inne rzeczy. Wtedy zapadła decyzja, że KOD będzie część tych prac opłacał.

Mateusz Kijowski zapewnia, że MKM Studio już nie świadczy żadnych usług na rzecz organizacji. To jednak w żaden sposób nie zmienia faktu, że lider dużego ruchu społecznego na trwałe stracił wiarygodność – nie tylko w oczach jego politycznych oponentów, ale także w samym KOD-zie. Wkrótce okaże się, że czy ma jakiekolwiek szansę na zachowanie stanowiska. Biorąc pod uwagę nastroje w organizacji, raczej niewielkie.

...

Nie to nie znaczy.
To ze kiedys pobral jakies NIE ZNACZY ZE Z TEGO SIE UTRZYMUJE! Jak ktos pobral za prace w komisji wyborczej wynagrodzenie NIE ZNACZY ZE SIE Z TEGO UTRZYMUJE!
ANI NIE ZNACZY ZE TERAZ SIE UTRZYMUJE CZYLI 15 GRUDNIA! Jak ktos utrzymywal sie z czegos w styczniu nie znaczy ze nadal w grudniu sie z tego utrzymuje.
Jaki znowu krystaliczny wizerunek? NA CZELE GOSC OD NIEPLACENIA ALIMENTOW?! Wizerunek byl koszmarny.

CO WAS W OGOLE KOD OBCHODZI? POPIERALISCIE ICH? Zajmijcie sie Telegrafami i aferami prezesa. Kaczysci klamia dzien w dzien. A wy ich zdaje sie popieracie? To was powinno obchodzic.

Raczej nie zajmujcie sie polityka bo widze ze od razu jak biskupi wpadadzie w objecia szatana. A macie sie zajmowac Kosciolem.

Kijowski jest kopany przez odpady ludzkie kaczyzmu najwyrazniej dlatego ze to jest nauczka i pokuta dla Kijowskiego. Szczescie osiagnalby wychowujac swoje dzieci a nie w debilnych KODach w ktorych widzimy do czego doszlo. Czlowiek nieodpowiedzialny ale nie wiemy o nim wszystkiego. Moze rodzice tez sie rozwiedli? To w tej sytuacji prawdopodobienstwo rozpadu jego malzenstwa wzroslo niebywale. Sa badania na ten temat. Zatem nie mozna go traktowac jak katolika. Zwlaszcza jak patrzymy na ryje z PiSu rzekomych katolikow.

Gosc nie powinien isc droga Rudzyka walenia po ludziach, ktorych nie znacie. I nawet nie wiecie kogo kiedy i dlaczego. Bo polityka jest wam nieznana. Nie nalezy pomagac łotrom w kopaniu go.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:51, 07 Sty 2017    Temat postu:

Mateusz Kijowski: bardzo Was wszystkich przepraszam. Przedstawię informacje i dokumenty, by wyjaśnić sprawę
oprac.Adam Przegaliński
7 stycznia 2017, 18:00
"W moim własnym imieniu, a także wszystkich, którzy przyczynili się do tego, że KOD znalazł się w kryzysowej sytuacji, bardzo Was wszystkich przepraszam. To, że nie zostało naruszone prawo ani wewnętrzne zasady komitetu społecznego, nie oznacza, że wszystko jest czytelne i transparentne. Dałem okazję do ataków na KOD, co obciąża tysiące zaangażowanych i aktywnych działaczy i sympatyków" - napisał w oświadczeniu na Facebooku lider KOD Mateusz Kijowski.



Kijowski zapowiada, że "w najbliższych dniach przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy. Jestem przekonany, że pozwolą one wszystkim zrozumieć, co się faktycznie wydarzyło".

"Z dzisiejszej perspektywy cała sytuacja wygląda inaczej niż wtedy, kiedy były podejmowane decyzje. W okresie dynamicznego rozwoju KOD-u, w okresie ciągłych ataków na wszelkie przejawy istnienia KOD-u, szczególnie te w internecie i mediach społecznościowych, decyzje trzeba było często podejmować w sposób niemal natychmiastowy, a kontrola nad całością naszych stron, grup i innych form komunikacji była krytycznym aspektem naszego istnienia" pisze lider Komitetu Obrony Demokracji.

"Jednocześnie trzeba pamiętać, że Komitet Społeczny, który finansował działalność KOD w pierwszych miesiącach działania, nie miał prawa nikogo zatrudniać ani wypłacać żadnych wynagrodzeń. Decyzja o wystawianiu faktur za działania w obszarze informatyki, z dzisiejszej perspektywy głupia, wtedy wydawała się najlepszym rozwiązaniem. Nie chcieliśmy szukać rozwiązań sztucznych czy naciąganych ani omijających obowiązujące w Polsce prawo. Dzisiaj KOD jest w trudnej sytuacji i konieczne jest podjęcie działań integracyjnych. Chciałbym, żebyśmy wszyscy w tych działaniach kierowali się hasłem: „Kod łączy, a nie dzieli” - czytamy w oświadczeniu.


"Wszystkim, którzy wyrażają swoje wsparcie dla mnie, jednocześnie szukając winnych, proszę aby zaniechali budowania „murów”. Szukajmy rozwiązań, wyjaśniajmy, usuwajmy przeszkody, ale szanujmy się i nie atakujmy tych, którzy mają wątpliwości lub inne zdanie. Jedyną ostateczną formą uznania zdania wszystkich członków KOD-u są wybory. W sytuacji, która powstała, jest to również sprawa niezwykle pilna, a kontrola nad całym procesem powinna być powierzona wszystkim KODerkom i KODerom, a także osobom publicznego zaufania" - dodaje Kijowski.

Na koniec lider KOD-u "proponuje członkom stowarzyszenia":

- Maksymalne przyspieszenie krajowego zjazdu programowo-wyborczego – 18 lutego 2017 to najbliższy, możliwy ze względów formalnych, termin.


- Powstrzymanie się członków Zarządu Głównego od wszelkich działań, które nie są związane z realizacją procesu demokratycznych wyborów.

- Przekazanie przez Zarząd Główny do czasu krajowego zjazdu programowo-wyborczego kierowania działaniami KOD-u, organizacji ogólnokrajowych wydarzeń oraz reprezentacji KODerek i KODerów Radzie Regionów.

- Ogłoszenie przez Radę Regionów audytu merytorycznego i etycznego Komitetu Społecznego „Komitet Obrony Demokracji” oraz Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji i powierzenie jego realizacji Komisji Rewizyjnej stowarzyszenia wspieranej przez osoby zaufania publicznego.


"Liczę, że realizacja tych propozycji pozwoli utrzymać zaangażowanie obywateli w działania KOD-u, które służą obronie Polski przed zagrożeniem totalitaryzmem i autorytarnymi rządami antydemokratycznej partii władzy" - podsumowuje Mateusz Kijowski.

"Sprawa jest niewątpliwie niezręczna"

W środę "Rzeczpospolita" podała, że należąca do Kijowskiego i jego żony firma MKM Studio zainkasowała ponad 91 tys. zł za "usługi informatyczne" dla Komitetu Obrony Demokracji. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórek społecznych, organizowanych przez KOD. Tymczasem Kijowski utrzymywał, że nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za pracę w organizacji, a jego źródłem utrzymania są pieniądze od rodziny.

- Nie kłamałem. Od wielu miesięcy już nie wykonuję usług dla KOD, co więcej nie pracuję już w spółce MKM Studio - mówił Mateusz Kijowski w programie #dzieńdobryPolsko, tłumacząc kontrowersje wokół swoich rozliczeń z Komitetem Obrony Demokracji. Jak dodał, to nie jest konto jego ani żony, tylko spółki oraz, że "trzeba pamiętać, że to są kwoty brutto". - Sprawa jest niewątpliwie niezręczna, ale od początku było to tak uzgodnione z organizacją. Nie dało się tego zrobić inaczej - wyjaśnił lider KOD. Dodał, że pieniądze, które trafiły na konto spółki, nie są "z puszek". - To były darowizny kierowane - powiedział.

Zarząd Komitetu Obrony Demokracji zlecił kontrolę wydatków stowarzyszenia. Radomir Szumełda z zarządu KOD podkreślił na piątkowej konferencji, że "zaufanie zostało nadszarpnięte".
Facebook,WP

...

Sprawa jest sztucznie nadmuchana. U o Rydzyka ida brednie ze Kijowski jest KODzie w celu osiagania korzysci materialnych. Ewidentne oszczerstwo bo przeciez raptem pare przelewow. Nikt nie zarzuca ze byl jakas stala pompownia pieniedzy. Na miejscu o. Rydzyka to bym sievdzial. COS ZROBIL ZE SKLADEK KONPBIET? IMOERIUM SZATANA! DLA WLASNEJ PYCHY! Typowe widzenie źdzbla w oku drugiego a tu belka w swoim... Kaczyzm odwraca uwage od Sejmu ktory rozpieprzyl a glupie mediole za tym leca. KODowcy sobie poradza ze soba sami. Na razie nie oni niszcza parlament.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:48, 08 Sty 2017    Temat postu:

Namysłów: Zamieszanie podczas wizyty lidera KOD. Pojawiły się osoby z kijami bejsbolowymi

Dzisiaj, 8 stycznia (06:21)

Trzy osoby uzbrojone w kije bejsbolowe próbowały zakłócić spotkanie lidera KOD Mateusza Kijowskiego, który był w opolskim Namysłowie w tamtejszym domu kultury. Interweniowała policja.
Mateusz Kijowski
/Paweł Supernak /PAP


Mateusz Kijowski przyjechał tam razem z byłym senatorem Józefem Piniorem, aby spotkać się z mieszkańcami miasta.


W czasie, gdy trwało spotkanie, przed budynkiem ośrodka pojawiło się kilku mężczyzn z flagami i drewnianymi pałkami. Weszli do holu budynku i zdewastowali ustawione tam dekoracje. Doszło do przepychanek z uczestnikami spotkania, którzy wezwali policję.


Policjanci z Namysłowa zapewnili dziennikarkę RMF FM, że żadnemu z uczestników spotkania nic się nie stało. Funkcjonariusze wyjaśniają sprawę.


Kijowski pojechał także do Dobrzenia Wielkiego, gdzie spotkał się z prowadzącymi głodówkę przeciwnikami powiększenia miasta Opole o tereny czterech ościennych gmin. W spotkaniu uczestniczył Adam Mazguła - emerytowany pułkownik, który po kontrowersyjnych wypowiedziach na temat stanu wojennego zrezygnował ze stanowiska szefa wojewódzkiej organizacji Związku Harcerstwa Polskiego.


(mpw)
RMF FM/PAP

...

Szok! Co to jest?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:51, 12 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prokuratura bada zawiadomienia ws. Kijowskiego
Prokuratura bada zawiadomienia ws. Kijowskiego

31 minut temu

Prokuratura Okręgowa w Warszawie analizuje kilka zawiadomień w sprawie "świadczenia usług przez Mateusza Kijowskiego na rzecz Komitetu Obrony Demokracji" oraz w sprawie rozliczeń z tego tytułu - poinformował rzecznik prokuratury Michał Dziekański.
Mateusz Kijowski
/Leszek Szymański /PAP

Dziekański powiedział, że część takich zawiadomień - złożonych przez osoby prywatne - wpłynęła do prokuratur rejonowych, a jedno - do okręgowej. Analizujemy je pod kątem możliwej kwalifikacji prawnej, a także zasadności połączenia ich do jednego postępowania - dodał prok. Dziekański. Nie chciał spekulować, jakie ewentualnie artykuły Kodeksu karnego mogłyby wchodzić w grę.

Według dziennika "Rzeczpospolita" i portalu Onet, pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodzi o faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł. Kijowski mówił, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie pochodzą "z puszek", to były darowizny.

Kijowski zapowiedział, że przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy finansowania. Przeprosił za przyczynienie się do kryzysowej sytuacji w KOD. Chce też przyspieszenia zjazdu KOD na 18 lutego.

Fakturami Kijowskiego powinna się zająć prokuratura - oceniała w poniedziałek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Mateusz Kijowski kłamał jeszcze kilka dni temu. Na pytanie, z czego się utrzymuje, odpowiadał, że wspiera go rodzina. Tymczasem faktury pokazują zupełnie co innego - dodała.

...

Weszli na droge przestepstw juz na calego. Uzywanie prokuratury do niszczenia opozycji. Jak chca tak to i z nimi bedzie tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:28, 15 Sty 2017    Temat postu:

KOD przegoniony z Żagania. Protestujący musieli zwinąć flagi po blokadzie zwolenników PiS
oprac.Filip Skowronek
15 stycznia 2017, 18:19
Działacze KOD postanowili protestować w Żaganiu podczas prezentacji wojsk amerykańskich połączonej z wizytą szefa MON Antoniego Macierewicza. Zwolennicy obecnego rządu jednak manifestację uniemożliwili, krzykami sugerując, że "kodziarze" są opłacani.



Pisaliśmy o tym, że podczas wizyty ministra Antoniego Macierewicza w Żaganiu, gdzie zaprezentowali się przybyli do Polski amerykańscy żołnierze, wiceprezes PiS został wybuczany. Teraz pojawiły się także nagrania pokazujące manifestujących działaczy KODu, którzy są krytyczni wobec poczynań szefa MON.



Na udostępnionym w serwisie Twitter nagraniu widać grupę zwolenników PiS, którzy otoczyli protestujących. W niewybrednych słowach dopytywali, co jest powodem do niezadowolenia: "500 złotych na dzieci, że dał? Dobrze pii***, że dał". Zakrzykujący działaczy KOD mieszkańcy Żagania sugerują także, że opozycji nie podoba się ustawa dezubekizacyjna, która odbiera świadczenia funkcjonariuszom PRL.


W finale nagrania widać, jak protestujący zwijają transparenty i żegnają się z tłumem. Jak podaje niezależna.pl KOD "uciekł", z kolei udostępniająca film użytkowniczka Twittera rozbawiona podsumowuje: "pozwijali flagi i uciekli".

niezalezna.pl, Twitter

...

Takie starcia to zawsze eksplozja chamstwa dlatego mowilem ze najlepiej to robic w Sejmie aby nie bylo na ulicy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:45, 18 Sty 2017    Temat postu:

Kijowski w oświadczeniu: jak ktoś chce coś ukraść, to nie wystawia faktury
oprac.Magdalena Nałęcz
18 stycznia 2017, 06:45
Mateusz Kijowski wystosował na Facebooku oświadczenie, w którym skrytykował przeprowadzenie wywiadu z jego siostrą przez tygodnik "wSieci" oraz podkreślił, że członkowie KOD-u oraz sympatyzujący z ruchem powinni szukać tego, co "łączy" i "rezygnować z tego, co dzieli".

"Tylko osoby, które mają coś do ukrycia (np. prawdziwą kwotę za ochronę osobistą) – kombinują. A to wydadzą książkę, której honoraria przekraczają przychód ze sprzedaży, a to wynajmują lokale na działalność" - podkreślił w oświadczeniu Kijowski.

...

To atak kaczyzmu a jakie sa ich metody widzimy w tvp. Zgory traktuje tp jako klamstwo bo oni zawsze klamia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:18, 19 Sty 2017    Temat postu:

Koniec procesu ws. wystawy o gen. Andersie. Sąd: działacze KOD-u są niewinni
oprac.Arkadiusz Jastrzębski
19 stycznia 2017, 13:00
Przed Sądem Rejonowym w Suwałkach zakończył się proces pięciu osób obwinionych o zakłócenie otwarcia w tym mieście wystawy o gen. Andersie. Sąd uznał, że są one niewinne. Wyrok nie jest prawomocny.



Policja wnioskowała w przypadku każdego z obwinionych o miesiąc ograniczenia wolności i wyegzekwowanie w tym czasie od 20 do 40 godz. prac społecznych. - Obwinieni powstrzymali tok zorganizowanego przedsięwzięcia w Archiwum Państwowym. I o to jest zarzut, o nic innego - podkreślał Jarosław Golubek z suwalskiej policji, zaznaczając, że sprawa nie ma podtekstu politycznego.

Reprezentujący obwinionych mec. Jakub Wende argumentował z kolei, że to proces "nie przede wszystkim o wykroczenie", ale o zakres swobód i wolności obywatelskiej. Mówił, że chodzi o to, "co wolno, a czego nie wolno osobom, które sprawują władzę w naszym kraju, niezależnie od tego z jakiej opcji politycznej".

Incydent miał miejsce 4 marca 2016 r. - ostatniego dnia kampanii wyborczej w wyborach uzupełniających do Senatu w okręgu obejmującym część województwa podlaskiego.


Kandydatka PiS Anna Maria Anders, która ostatecznie mandat zdobyła, uczestniczyła wtedy w Archiwum Państwowym w Suwałkach w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" poświęconej jej ojcu - gen. Władysławowi Andersowi. Wraz z nią byli tam m.in. szefowie MSWiA - minister Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.

Otwarcie zostało zakłócone przez grupę osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Były to osoby starsze, część z nich miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Doszło do utarczek słownych.
PAP, TVN24

...

Trudno aby zakazac protestow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:32, 20 Sty 2017    Temat postu:

Mateusz Kijowski wydał oświadczenie. "I chce i muszę! Podjąłem decyzję"
Natalia Durman
20 stycznia 2017, 07:10
"Drogie KODerki i drodzy KODerzy! TAK! Podjąłem decyzję. Będę kandydował na Przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowsze" - poinformował Mateusz Kijowski na Facebooku. "Chcę, bo nie mogę pozwolić by 'ciemna strona' była górą! (...) Muszę, bo nie mogę, bo nie chcę Was zawieść!" - podkreślił i dodał: "Z tych samych powodów chcę i muszę kandydować na Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia KOD".



W ocenie Kijowskiego, KOD podlega "zmasowanemu atakowi". "Nic dziwnego, w ostatnich miesiącach pokazaliśmy naszą siłę, co potwierdzają właśnie te zmasowane ataki. Pewnie większość z Was pamięta, że w czasach słusznie minionych komunistyczna władza najchętniej sięgała po kompromitację, kiedy walczyła z przeciwnikami. A skompromitować w Polsce najłatwiej za pomocą skandalu obyczajowego albo finansowego. Już obu tych metod spróbowano wobec mnie, aby osłabić KOD" - pisze Kijowski.

Jego zdaniem, w ciągu ostatnich dwóch tygodni realizowany jest w tej walce precyzyjnie ułożony plan. "Codziennie zadawane są kolejne ciosy. Kiedy w pierwszych dniach z dosyć powszechnie znanych informacji zrobiono sensację i niespodziewanie ujawniono 'aferę', byłem spokojny, że szybko to wyjaśnię. Jednak złożono wobec mnie doniesienie do prokuratury, co znacznie skomplikowało możliwość wyjaśniania tej sprawy. No i każdy kolejny cios zajmował uwagę i czas, uniemożliwiając podjęcie rzetelnych wyjaśnień" - kontynuuje lider KOD. "Ale ja nie zapomniałem" - zaznacza, po czym zapowiada: "Szykuję informację, która pozwoli Państwu wyrobić sobie własne zdanie. Proszę o cierpliwość".

"Podjąłem decyzję"

Kijowski podkreśla, że organizacja, która od ponad roku walczy o demokratyczne standardy, nie może funkcjonować bez demokratycznie wybranych władz, dlatego podjął decyzję o kandydowaniu zarówno na Przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowszem, jak i na Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji.


"Drogie KODerki i drodzy KODerzy! TAK! Podjąłem decyzję. Będę kandydował na Przewodniczącego Zarządu Regionu Mazowsze. Chcę, bo jestem w KOD-zie od początku. Chcę, bo ostatni rok mojego życia związał mnie z KOD-em na dobre i na złe. Chcę, bo KOD potrzebuje dzisiaj doświadczonego i odpowiedzialnego przywództwa. Chcę, bo nie mogę pozwolić by 'ciemna strona' była górą!" - pisze Kijowski w oświadczeniu.


"Muszę, bo codziennie odbieram dziesiątki sygnałów, że Wy - KODerki i KODerzy - oczekujecie ode mnie tego, żebym wziął na siebie odpowiedzialność za dalsze losy KOD-u. Muszę, bo nie mogę, bo nie chcę Was zawieść!" - dodaje.

"Zaprezentuję swoją kandydaturę"

Kijowski odnosi się również do stanowiska Zarząd Komitetu Obrony Demokracji, który we wtorek wezwał go do "niezwłocznego ustąpienia z funkcji przewodniczącego Zarządu".

"Wszyscy słyszymy nawoływania do tego, żebym się usunął w cień. Żebym odpuścił. Żebym zrezygnował. I wtedy dopiero by mieli używanie moi adwersarze, gdybym podjął taką decyzję. Misternie zaplanowany atak okazałby się skuteczny (...) Czy miałbym wtedy moralny mandat do startu w wyborach, które mają się odbyć już za 6 tygodni? Czy nie spotkałbym się z zarzutem, że skoro zrezygnowałem przed chwilą, to po co się teraz pcham?" - pyta lider KOD i zapowiada, że po weekendzie przedstawi swoją wizję działania Regionu Mazowsze.


"Zaprezentuję swoją kandydaturę. Liczę, że zdobędę Wasze zaufanie i że zdecydujecie się oddać Wasz głos na mnie" - podsumowuje.

Media 4 stycznia ujawniły, że Kijowski wystawiał KOD faktury za usługi informatyczne. W sumie na konto lidera trafiło sześć przelewów, opiewających łącznie na kwotę ponad 90 tysięcy złotych.

...

Uzaleznil sie od szkla. Ciezko odejsc. Nie tylko prezes chce byc na topie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:28, 23 Sty 2017    Temat postu:

Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik: wykorzystajmy elektroniczne opaski dla unikających płacenia alimentów
oprac.Adam Przegaliński
23 stycznia 2017, 07:45
Wykorzystajmy elektroniczne opaski dla osób unikających płacenia alimentów - zaproponował wiceszef MS Michał Wójcik. Według niego ograniczyłoby to koszty oraz możliwość nadużyć.



Wójcik był pytany w poniedziałek w TVP Info o to, w jaki sposób Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza walczyć ze zjawiskiem uporczywego unikania płacenia alimentów. - Zmieniamy to systemowo - zapewnił.

- Będzie określona kara przewidziana przez nas. Jak ktoś zapłaci 50, 100, 200 złotych, będzie to oznaczało dla sądu, że on tak naprawdę w sposób uporczywy nie płaci alimentów - zaznaczył. (Przeciętna miesięczna wysokość opłaty alimentacyjnej wynosi 600 zł - przyp. red.).

Wiceminister sprawiedliwości zwrócił uwagę na kary, które mogłyby być stosowane w przypadku osób uchylających się od płacenia alimentów. - Ciekawsze są kary, które mają być. Często jesteśmy posądzani o to, że chcemy doprowadzić do sytuacji, w której w więzieniach znajdzie się znacznie więcej osób za niepłacenie alimentów, ale my mówimy: wykorzystajmy coś, o czym mówimy bardzo głośno od wielu miesięcy, czyli elektroniczny system dozoru, tak zwane "opaski"- mówił.


W jego opinii stosowanie systemu elektronicznego dozoru znacznie ograniczyłoby koszty oraz możliwość nadużyć. - Kosztuje to podatnika trzysta kilkadziesiąt złotych, a nie ponad trzy tysiące złotych. Wiemy dokładnie, gdzie ta osoba jest, więc nie będzie już takiej sytuacji, że ktoś na przykład pracuje w szarej strefie i później, kiedy znajduje się przed sądem, mówi: "nie miałem pieniędzy, nigdzie nie pracuję", a rzeczywistość jest zupełnie inna - powiedział Wójcik.

29 grudnia rząd zaakceptował przygotowany w ministerstwie sprawiedliwości projekt nowelizacji Kodeksu karnego. Nowe rozwiązania mają umożliwić skuteczne egzekwowanie obowiązku alimentacyjnego.


Projekt przewiduje, że osoba, której dług alimentacyjny stanowi równowartość co najmniej trzech należnych świadczeń okresowych (najczęściej miesięcznych), podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Skazani na karę pozbawienia wolności nie muszą odbywać kary w więzieniu. Mogą podlegać dozorowi elektronicznemu i normalnie pracować. Ministerstwo sprawiedliwości wdraża program pracy więźniów, w którym w pierwszej kolejności uczestniczyć mają osoby z obowiązkiem alimentacyjnym.

Wydatki z państwowego Funduszu Alimentacyjnego na rzecz dzieci, których rodzice odmawiają płacenia alimentów, wynoszą co roku ok. 1,5 miliarda złotych. Z tych pieniędzy udaje się odzyskać zaledwie 13-14 proc.
PAP

...

Kijowski dostanie opaske. Jego los los bardzo jak widac lezy na ,,sercu" obecnej wuadzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:10, 14 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → KOD oklaskuje interwencję ZOMO
KOD oklaskuje interwencję ZOMO

Bartosz Bartczak
dodane 14.02.2017 11:38 Zachowaj na później

Screenshot z filmiku opublikowanego przez Młodzież Wszechpolską.
Twitter

Do niecodziennej prowokacji doszło podczas spotkania „Latającego Uniwersytetu KOD” w Białymstoku, na którym obecny był redaktor „Gazety Wyborczej”, Adam Michnik.

Na spotkaniu działaczy KOD z Adamem Michnikiem Młodzież Wszechpolska postanowiła przeprowadzić happening. Część Wszechpolaków przerywało prowadzącej i próbowało zadać pytanie. Druga część, przebrana za ZOMO, wyprowadziła kolegów ze spotkania.

Filmik z wydarzenia umieściła Młodzież Wszechpolska na swoim profilu twitterowym.

Wszechpolacy na spotkaniu z Michnikiem: na wejścia komunistycznej milicji, KOD zareagowali oklaskami! Szok, wyszło szydło z worka Wink pic.twitter.com/lslcCouOVq
— MłodzieżWszechpolska (@MWszechpolska) 13 lutego 2017


Część uczestników spotkania KOD, nie zdających sobie najwyraźniej sprawy z happeningowego charakteru wydarzenia, z entuzjazmem odniosło się do „interwencji”. Pojawiły się oklaski i okrzyki „pałować porządnie chuliganów”.

– KOD walczy o wolność słowa i wolność mediów, ale jego działacze popierali wyprowadzenie ze spotkania naszych kolegów, którzy próbowali zadać pytania na spotkaniu, ponieważ się z nimi nie zgadzali – mówi serwisowi gosc.pl rzecznik Młodzieży Wszechpolskiej, Mateusz Pławski. – Nie wiem, czy uczestnicy spotkania nie zdawali sobie sprawy, że funkcjonariuszami ZOMO byli przebierańcy, ale odnieśli się do interwencji z aprobatą – dodaje rzecznik.

Młodzież Wszechpolska protestowała też przeciwko redaktorowi „Gazety Wyborczej” przed budynkiem, w którym odbywało się spotkanie KOD.

...

Jak nie zdawali sobie sprawy ze nie ma ZOMO? BZDURA! Wlaczyli sie do przedstawienia. Moze mysleli ze to aluzja do PiSu? A MW to od siebie czy uklad z prezesem?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:49, 17 Lut 2017    Temat postu:

Zbierają na alimenty Kijowskiego, on sam od akcji się odcina. Informatorzy zaprzeczają
Marcin Makowski
akt. 17 lutego 2017, 12:04
O tym, że Mateusz Kijowski zalega z opłatami alimentacyjnymi, wiedziano od dawna. Być może w związku ze zbliżającymi się wyborami na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji, ktoś postanowił mu pomóc. „To prosta, a zarazem wyjątkowa akcja, która zamyka temat alimentów i faktur Mateusza” – napisała kobieta, która na portalu crowdfundingowym odpowiada za wydarzenie. To nie jedyna taka inicjatywa, i choć Kijowski się od nich odcina, informatorzy WP donoszą, że zrobił to dopiero, gdy zauważył, jak małą popularnością się cieszą.



„Zamknąć gęby krzykaczom”

Już ponad 123 tys. zł uzbierano na koncie akcji crowdfundingowej, której pierwotnym celem było przekazanie 5 tys. zł Sebastianowi K. z Oświęcimia, aby ten mógł kupić nowego fiata seicento, rozbitego po wypadku z udziałem limuzyny premier Beaty Szydło. Nawet cieniem tej popularności nie mogą się pochwalić podobne inicjatywy związane z opłaceniem długu alimentacyjnego Mateusza Kijowskiego. „Jest okazja, aby zamknąć gęby tym krzykaczom” – czytamy na profilu facebookowym „Wspieraj KOD”, na którym widnieje link do amerykańskiego portalu gofund.me. Choć w założonej 2 lutego zrzutce, jako punkt docelowy wybrano 55 tys. dolarów, ponad dwa tygodnie później, na konto nie wpłynął nawet cent. „Po stronie obecnej siły politycznej jest prezydent, sejm, senat, sądy, telewizja publiczna i za chwilę będą samorządy — czyli cała możliwa władza. Po stronie opozycji mamy niemrawego Schetynę, skompromitowanego Petru i wreszcie Mateusza, któremu można zarzucić tylko problemy związane z osobistą sytuacją materialną” – czytamy w opisie zrzutki, zorganizowanej przez niejaką Oksanę Lasecką. Jak twierdzi organizatorka, za przedstawionym rozwojem wypadków stoi Jarosław Kaczyński, którego misja polega na zdyskredytowaniu Mateusza Kijowskiego oraz „likwidowaniu każdego, kto jest przeciwny obecnej władzy”. Apel kończy się wezwaniem o jedność Komitetu Obrony Demokracji, solidarność z jego liderem oraz szeregowymi członkami, ponieważ „to już nie tylko bitwa o lepsze jutro, to walka o Polskę”. Aby temu zadaniu sprostać i ruszyć do wewnętrznych wyborów w Komitecie, należy się jednak oczyścić. „Nie ma nic prostszego niż odebrać argumenty tym wszystkim krzykaczom! KOD istnieje dzięki wsparciu milionów obywateli, którym nie jest obojętny los naszego kraju i przyszłych pokoleń. Wystarczy, że co czwarty z nas wpłaci złotówkę lub udostępni ten apel i temat alimentów Mateusza zostanie zamknięty” – twierdzi osoba, odpowiedzialna za całą akcję.

„Sytuacja dla Mateusza uciążliwa”

Pomimo tego, że finansowo temat zbiórki zakończył się fiaskiem, popularność strony, którą udostępniono w mediach społecznościowych ponad 350 razy, sprawiła, że z podobnym pomysłem wystartowano również na polskim serwisie pomagam.pl. Argumentacja była analogiczna, choć pieniądze zaczęto zbierać już na fali popularności „nowego seicento dla Sebastiana K”. I faktycznie, dopóki serwis nie zamknął wydarzenia, kilka osób zdążyło przelać nieznaczne sumy na opłacenie alimentów Kijowskiego. „Sytuacja ta jest dla Mateusza Kijowskiego uciążliwa i przez nie przychylne media jest powodem by przysłonić jego zaangażowanie w bohaterską obronę demokracji w naszym kraju. Polska zasługuje na takich bohaterów, którzy w tak trudnym czasie staja w obronie obywateli. Jestem fanem Pana Mateusza i postanowiłem mu pomóc tworząc to wydarzenie. Mam nadzieję że znajdą się wśród Was prawdziwi patrioci i wspólnymi siłami pomożemy Mateuszowi” – argumentował organizator (pisownia oryginalna).


Do podobnych inicjatyw 14 lutego odniósł się sam zainteresowany. Jak stwierdził w oświadczeniu na Facebooku, dwa dni wcześniej o zbiórkach na alimenty poinformowali go liczni znajomi, zaniepokojeni sprawą. „Próbowałem się skontaktować z organizatorami akcji, żeby wyjaśnić całą sytuację oraz prosić o zaniechanie takich działań, a w szczególności o niewiązanie moich spraw osobistych z ruchem KOD czy ze stowarzyszeniem. W związku z tym, że nie udało się nawiązać komunikacji, ustalić jakichkolwiek faktów ani doprowadzić do zamknięcia akcji oświadczam, że nie mam z tą akcją nic wspólnego, nie wspieram jej i nie jestem jej beneficjentem. Jednocześnie uważam, że użycie nazwy oraz logotypu Komitetu Obrony Demokracji w tej akcji jest nieuprawnione i stanowi zarówno nadużycie prawa autorskiego jak i zasad współżycia społecznego” – zadeklarował Kijowski. Nasi informatorzy zaprzeczają jednak, jakoby lider KOD dowiedział się o zbiórce dopiero 12 lutego.


„Kijowski wiedział, ale czekał”

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, Mateusz Kijowski miał wiedzieć o pierwszej zbiórce znacznie wcześniej, niż poinformował o tym w oświadczeniu. – Strona wisiała na portalu od 11 dni. W lokalnych strukturach KODu zastanawiano się, kto za nią stoi i kilka osób pytało Mateusza, jaki ma do podobnych zbiórek stosunek. On powiedział, że to nie jego akcja i nie zna tej osoby, ale może ktoś to robi z dobrej woli i nie można go od razu potępiać – opowiada członek ruchu z regionu pomorskiego. – Kijowski zmyśla. To prawda, on z tego pieniędzy nie brał, nie jest taki głupi, ale ludzie mu donosili o wszystkim wcześniej. Sądzę, że zbagatelizował wydarzenie, chciał zobaczyć, jak się rozwinie. Nawet przyjmując za prawdę to, co pisze, dlaczego potrzebował aż dwóch dni, żeby odciąć się od nieautoryzowanej zbiórki z jego wizerunkiem? Na co czekał? – pyta jeden z działaczy Komitetu z Mazowsza. Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z samym zainteresowanym, Mateusz Kijowski nie miał jednak nic do dodania odnośnie wysuwanych przeciwko niemu zarzutów i odmówił komentarza na temat swoich wcześniejszych, rzekomo przychylnych słów wobec pomysłów na organizowania podobnych inicjatyw.

Bez względu na fiasko opisywanych akcji, trzeba zauważyć, że coś w sprawie alimentów Kijowskiego zaczęło się w ostatnich dniach zmieniać. Jak ustalił „Superexpress”, od początku roku lider KOD przelał na konto trójki dzieci z poprzedniego małżeństwa 7,5 tys. zł. „Najpierw w styczniu 1210 zł, potem w lutym kolejno 822 zł i - uwaga! - aż 5470 zł”. Wcześniej, z zasądzonych miesięcznie 2200 zł, płacił sporadycznie zaledwie połowę tej kwoty. Nie wiadomo skąd nagły przypływ gotówki. Bez względu na źródło finansowania, zadłużenie Mateusza Kijowskiego w tej materii wynosi obecnie niespełna 100 tys. zł wobec dzieci, 75 tys. zł wobec fundusze alimentacyjnego oraz odsetki i opłaty egzekucyjne od tej kwoty. Razem niespełna 250 tys. Wydaje się, że w obecnej sytuacji i przy podobnym tempie spłat, kryzys wizerunkowy będzie się ciągnąć za Kijowskim przez lata.

...

Niech matka i dzieko maja. Ojciec umysl tez dziecka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:08, 28 Lut 2017    Temat postu:

Kosiniak-Kamysz w #dzieńdobryWP o Kijowskim i KOD-zie: źle to wygląda
oprac.Marek Grabski
28 lutego 2017, 09:37
Źle to wygląda - powiedział we wtorek w #dzieńdobryWP Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując najnowsze doniesienia o liderze KOD-u Mateuszu Kijowskim. - Widać, że energia wypaliła się w tej inicjatywie - ocenił gość porannego programu Telewizji WP.





Mateusz Kijowski oficjalnie odcina się od zbiórek organizowanych na spłatę jego alimentów. Materiały, do których dotarła Wirtualna Polska, wskazują jednak, że z prywatnego konta facebookowego lidera KOD prowadzono intensywną korespondencję z inicjatorem pierwszej tego typu akcji. Jej pomysłodawca poświadczył, że odbyła się za zgodą Kijowskiego i nosiła znamiona niezarejestrowanej zbiórki publicznej.

Władysław Kosiniak-Kamysz, poproszony o komentarz na ten temat stwierdził, że "źle to wygląda". - Tak, jak te pierwsze doniesienia dotyczące finansowania, które wywołały burzę w samym KOD-zie, nie zostały precyzyjnie wyjaśnione - mówił szef PSL we wtorkowym #dzieńdobryWP.

- Widać, że energia wypaliła się w tej inicjatywie. Wiele młodych osób mówi: rozczarowaliśmy się. Zaangażowaliśmy się po raz pierwszy w projekt społeczno-polityczny, myśleliśmy, że będzie to inna jakość. Ale jesteśmy rozczarowani bardziej niż partiami politycznymi - dodał Kosiniak-Kamysz.


- Ja nie lubię się znęcać nad kimś, komu jest trudno, a myślę, że Kijowski ma teraz ciężkie dni, ale wydaje się, że ta formuła KOD-u i jego marka jest na dziś nie do odbudowania - ocenił polityk opozycji.
WP

...

Od poczatku zle wygladalo ale niech ta kobieta ma te pieniadze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:46, 28 Lut 2017    Temat postu:

Burza po publikacji WP o alimentach Kijowskiego. Głos zabrał lider KOD-u. Ujawniamy nowe dowody

Marcin Makowski
akt. 28 lutego 2017, 17:21
Gorąco zrobiło się na forach członków i sympatyków Komitetu Obrony Demokracji po wtorkowej publikacji Wirtualnej Polski, w której ujawniłem nieznane do tej pory fakty na temat alimentów Mateusza Kijowskiego oraz akcji zakamuflowanej zbiórki publicznej, która ma pomóc w spłaceniu zadłużenia komorniczego. „To już nie jest nawet smutne, to przerażające” - piszą szeregowi członkowie ruchu. Głos zabrał również Mateusz Kijowski.



We wtorek 28 lutego opublikowałem na Wirtualnej Polsce wyniki śledztwa dziennikarskiego, w wyniku którego udało mi się ustalić, że Mateusz Kijowski, choć oficjalnie odciął się od internetowych zbiórek na rzecz spłaty jego alimentów, prowadził z prywatnego konta facebookowego korespondencje z jednym z jej organizatorów. Zapewniał w niej o swoim wsparciu i proponował zaangażowanie się w inny projekt, który w sposób bardziej zakamuflowany organizował Krzysztof A., członek Komitetu Obrony Demokracji z Bydgoszczy. W tzw. „akcji darowizna”, grupa lokalnych działaczy KOD rozpoczęła rodzaj mieszczącej się na granicy prawa zbiórki publicznej, w której wtajemniczeni sympatycy Mateusza Kijowskiego mieli wpłacać darowizny na jego zajęte przez komornika konto bankowe. Wszystko po to, aby „uwolnić Mateusza od garbu komorniczego”, a tym samym oczyścić Komitet z zarzutów, które kierowane są w stosunku do jego lidera.

Po tym tekście i ujawnionych w jego treści dokumentach na wewnętrznych forach facebookowych członków KOD-u rozpętała się prawdziwa burza. „Czy KOD na prawdę nie może uwolnić się od problemów finansowych Mateusza Kijowskiego? To nie nasze problemy, nie my za nie odpowiadamy, dlaczego pozwalamy, żeby nam taki "garb" rósł. Mateusz zapisz się do PiS-u, jak ich rozwalisz to przynajmniej jakaś korzyść dla Polski będzie”, „To już nie jest nawet smutne, to przerażające”, „ Kolejny potężny cios wizerunkowy dla KOD. Pytanie pozostaje jedno. Ile jeszcze zniesiemy takich numerów zanim rozpadniemy się i poparcie dla organizacji i wydarzeń będzie zerowe?” - pytają sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. „Gdyby to była głupota to pół biedy. To jest planowe, systematyczne dobijanie KOD, który przez jakiś czas miał markę i był nadzieją. (…) Takimi akcjami obrzydza się jakiekolwiek inicjatywy i działalność społeczną. Takimi wyreżyserowanymi akcjami kształtuje się w świadomości ludzkiej z opozycji demokratycznej, że nie warto, bo wszędzie takie cwaniaki i łotry. Kamiński ze swoimi służbami mogą świętować, super robota z ich punktu widzenia” - komentuje jeden z internautów, a inny, również na wewnętrznym forum Komitetu dodaje: „jego (Kijowskiego - przyp. red.) wiarygodność jako kandydata na przewodniczącego jest zerowa”. Co ciekawe, nie są to głosy odosobnione i właściwie trudno wśród gąszczu głosów krytycznych odnaleźć te, które wyrażają solidarność z Kijowskim. Również internauci Wirtualnej Polski, w przeprowadzonej na naszych łamach sondzie, nie pozostawiają wątpliwości. Na pytanie: „Czy masz zamiar przekazać darowiznę na spłatę alimentów Kijowskiego?”, 7,2 proc. ankietowanych odpowiedziało „tak”, 73,7 proc. „nie”, a 19,1 proc. „nie interesuje ten temat”.

Głos w sprawie zagrał również sam Mateusz Kijowski, który na publicznym Facebooku napisał, że po publikacji tekstu „Akcja darowizna” na WP, obserwuje krytyczne komentarze na swój temat na grupie „Członkowie KOD” i dzięki temu: „wie, who is chu…”. Lider Komitetu Obrony Demokracji zamieścił również oświadczenie, które odnosi się do wspomnianego artykułu. Czytamy w nim co następuje.


„1. Nigdy nie była za moją wiedza prowadzona żadna zbiórka publiczna na moją rzecz. 2. Nigdy nie autoryzowałem ani nie popierałem żadnej akcji zbierania pieniędzy na moje potrzeby w internecie. 3. Moje konto bankowe jest zajęte przez komornika od dawna. Jeżeli jakakolwiek kwota na nie wpłynie, nie mam możliwości jej wypłacenia ani nawet zwrotu – wszystko jest przekazywane do komornika. 4. Prowokacja, od której się zdecydowanie odciąłem 15 lutego 2017, została w całości zmontowana przez „dziennikarzy” z udziałem osób, które udawały osoby mi życzliwe. 5. Obecna publikacja jest próbą odgrzania tej samej prowokacji i wpisuje się w kampanię dyskredytacji KOD-u poprzez atakowanie mnie. Jest oparta na insynuacjach, pomówieniach i mieszaniu strzępków informacji z ogromna ilością złej woli. 6. To, że przyjaciele i osoby mi bliskie wspierają mnie w trudnej sytuacji ataków medialnych oraz wewnątrz organizacji jest dla mnie powodem do dumy raczej niż do wstydu. 7. Po tym „artykule” czuję się jak w Rosji Sowieckiej – nie jest ważne, czy ja ukradłem czy mi ukradli rower, bo i tak jestem zamieszany w kradzież roweru. Z ogólnego strumienia insynuacji i manipulacji nie wynika co faktycznie miałoby być przedmiotem materiału oprócz przedstawienia mnie i moich przyjaciół w złym świetle.”

Problem polega na tym, że Mateusz Kijowski polemizuje nie tyle z tezami mojego artykułu, co z postawionymi przez siebie samego zarzutami, które następnie odpiera.


Po pierwsze, nigdzie nie sugerowałem, że prowadzi on zbiórkę publiczną. Cała idea opisane przeze mnie „akcji darowizna”, prowadzonej przez Krzysztofa A. z bydgoskiego KOD polegała na tym, aby takiego oskarżenia uniknąć poprzez sprytne działanie na granicy prawa.

Po drugie, brak poparcia dla akcji zbierania pieniędzy na rzecz Mateusza Kijowskiego w internecie jest co najmniej dyskusyjny w świetle rozmów, do których dotarłem i które publikuję na końcu tego tekstu. Czytelnicy sami będą mogli ocenią, jak podobną konwersację zinterpretować.

Po trzecie, owszem, pieniądze, które wg. idei organizatora „akcji darowizna” miały być wpłacane na konto komornicze Mateusza Kijowskiego, nie miały trafiać do jego kieszeni. Miały natomiast służyć do pozbycia się „garba komorniczego” i dokładnie tak ten wątek został przedstawiony w tekście. Na temat ewentualnych zewnętrznych wpłat na owe konto Mateusz Kijowski już się nie wypowiada.

Po czwarte, nie wiem o jakiej „prowokacji” pisze Mateusz Kijowski w kontekście 15 lutego. Czy chodzi mu o swoje oświadczenie na Facebooku, dotyczące informacji o złożeniu zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa, co miał uczynić były skarbnik KOD Piotr Chabora? Jaki to ma związek z alimentami? Jeżeli natomiast chodzi o oświadczenie z 14 lutego, odnoszące się do opisywanej przeze mnie zbiórki na portalu gofund.me, nie ma w nim słowa o „prowokacji”, natomiast były słowa o „braku nawiązania komunikacji oraz ustalenia jakichkolwiek szczegółów”. Raz jeszcze, rozmowy pomiędzy prywatnym kontem Mateusza Kijowskiego a organizatorem tej zbiórki zaprzeczają przedstawionej przez niego tezie. Akcja ta nie była również elementem prowokacji dziennikarskiej - informacje te otrzymałem od zweryfikowanego informatora, następnie poszedłem ich śladem, który doprowadził mnie do organizowania zbiórek, które opisałem w artykule „Akcja darowizna”.


Po piąte, o jakiej „tej samej prowokacji” pisze Mateusz Kijowski? Dlaczego ani razu nie odciął się od znajomości z Krzysztofem A., który jak sam twierdzi - za jego zgodą i wiedzą prowadził zakamuflowaną zbiórkę na rzecz spłaty jego zadłużenia komorniczego? Dlaczego Mateusz Kijowski ani razu nie zaprzeczył, że rozmowy prowadzone z organizatorem zbiórki na portalu gofund.me są nieprawdziwe? Dlatego nie przyznał, że nie otrzymuje dodatkowych wpłat na konto komornicze, szczególnie w lutym, gdy zaczęła się cała akcja? Podobnych pytań jest więcej.

Poniżej rozmowa prowadzona z prywatnego konta Mateusza Kijowskiego z organizatorem zbiórki na portalu gofund.me, na użytek której założono facebookowe konto „Wspieraj KOD”.


WP.PL

..

Nie bede udawal ze jestem zszokowany. Cos takiego bylo oczywiste.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:56, 02 Mar 2017    Temat postu:

Po publikacji WP Krzysztof Łoziński odcina się od Mateusza Kijowskiego. Są nowe źródła
Marcin Makowski
akt. 2 marca 2017, 13:38
Po poniedziałkowej publikacji WP opisującej zbiórkę funduszy na zadłużenie komornicze Mateusza Kijowskiego, głos zabrał m.in. Krzysztof Łoziński - jego kontrkandydat w wyścigu na przewodniczącego KOD. "Niestety po raz kolejny widzę, że mimo najlepszych chęci kolegi Mateusza nie da się bronić. Brnie na własne życzenie" - zadeklarował w oświadczeniu. Ujawniamy nowe źródło śledztwa dziennikarskiego.



Nie milkną echa po publikacji śledztwa dziennikarskiego WP, w którym ujawniłem kulisy „akcji darowizna” prowadzonej przez lokalnych działaczy KOD. Polegała ona na prowadzonej w tajemnicy przed opinią publiczną zbiórce na zadłużenie komornicze Mateusza Kijowskiego. Choć lider KOD oficjalnie od podobnych zbiórek internetowych się odcinał, materiały do których dotarłem wskazały, że w prywatnej korespondencji wspierał podobne inicjatywy oraz zachęcał do zaangażowania na rzecz spłaty własnych należności. Głos w tej sprawie w środę 1 marca zabrał jego kontrkandydat w wyborach na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji oraz jeden z jego założycieli - Krzysztof Łoziński.

Łoziński przeprasza i odcina się od Kijowskiego

Pierwotnie we swoim wpisie na Facebooku Łoziński zaatakował śledztwo dziennikarskie opublikowane w Wirtualnej Polsce. Zarzucił mi nieuczciwość, pozyskanie materiałów z włamania do serwisów społecznościowych Mateusza Kijowskiego oraz jego poczty, a także nielegalne nagrywanie rozmów. Zaznaczył, że choć jest jego politycznym rywalem wewnątrz KOD, dystansuje się od podobnych metod pracy dziennikarskiej, a samą zbiórkę na rzecz spłaty zadłużenia komorniczego porównał do wpłacania pieniędzy na rzecz rodzin działaczy „Solidarności”, internowanych podczas stanu wojennego.


Niespełna dwie godziny po opublikowaniu pierwszego wpisu, Krzysztof Łoziński skontaktował się ze mną w celu wyjaśnienia sprawy. Po krótkiej rozmowie w której potwierdziłem, że wszystkie materiały zostały zdobyte zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, w tym prawem prasowym, oraz że dołożyłem wszelkich starań w celu zweryfikowania każdego źródła pozyskanych informacji, kandydat na przewodniczącego Komitetu Obrony Demokracji przeprosił za swoje pierwotne oskarżenia. Wycofując swoje insynuacje, zamieścił następnie sprostowanie. Czytamy w nim co następuje: „Szanowni Państwo, usunąłem post na temat publikacji Wirtualnej Polski o Mateuszu Kijowskim. Po wyjaśnieniach autora i wydawcy, z przykrością muszę stwierdzić, że wszystkie podane w materiale fakty są prawdziwe i zdobyte w sposób zgodny z prawem. Niestety po raz kolejny widzę, że mimo najlepszych chęci kolegi Mateusza nie da się bronić. Brnie na własne życzenie. Nic na to nie poradzę. Autora publikacji przepraszam”.

Komentarze, które znalazły się pod oświadczeniem Łozińskiego były w większości negatywne w stosunku do Mateusza Kijowskiego. „ A wystarczyło by gdyby Kijowski działał uczciwie i transparentnie. Tylko tyle i aż tyle. Nie szukajmy dziury tam gdzie jej nie ma”, „No cóż. Przykre to wszystko. Nie ma co się dziwić, że coraz więcej osób - sympatyków KOD nie przychodzi na manifestacje. Mateusz zmarnował potencjał KOD”, „Krzysztof Łoziński zachował się godnie. Potrafił przyznać do błędu i nie brnąć. To postawa godna najwyższej pochwały i naśladowania. Gdyby M.K. miał taką umiejętność, nie bylibyśmy dziś w czarnej dudzie” - komentowali internauci. Tym samym pogłębił się jeszcze podział pomiędzy skonfliktowanym po aferze fakturowej Zarządem Głównym KOD, a regionem Mazowsze i Mateuszem Kijowskim, który nie zamierza złożyć broni w wyścigu na fotel przewodniczącego Komitetu.


KOD Bydgoszcz dementuje, tylko co?

Odnośnie publikacji "Akcja darowizna". Mateusz Kijowski odciął się od internetowej zbiórki na alimenty, ale sam w tajemnicy firmował podobną inicjatywę? - głos zabrał również Andrzej Bobkowski, lider bydgoskiej grupy lokalnej KOD. Ponieważ w moim tekście pojawiła się osoba Krzysztofa A. z bydgoskiego oddziału KOD, jak rozumiem jego lider zapragnął odciąć się od wszelkich spekulacji pod adresem ośrodka regionalnego. W oświadczeniu czytamy m.in. że: „Bydgoska grupa lokalna KOD nie prowadzi, nie prowadziła i nie będzie prowadzić zbiórki pieniężnej na rzecz Mateusza Kijowskiego. Powoływanie się i używanie nazwy KOD sugerujące, że bydgoska organizacja prowadzi taką akcję, jest niczym nie uprawnionym nadużyciem. Jakiekolwiek zbiórki pieniężne są niezależnymi inicjatywami ludzi, którym nie odbieramy prawa do prowadzenia dowolnych akcji, tym bardziej, że jesteśmy przekonani o ich jak najlepszych chęciach i szczerych zamiarach pomocy drugiemu człowiekowi. Nie mają one jednak nic wspólnego z bieżącą działalnością Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji”. Bobkowski dodaje również, KOD Bydgoszcz będzie „(…) stanowczo protestować przeciwko używaniu nazwy naszego Stowarzyszenia w akcjach nie mających autoryzacji naszych statutowych władz”.

Problem z tym oświadczeniem polega na tym, co było również słabością stanowiska Mateusza Kijowskiego, które wydał po naszej publikacji. KOD Bydgoszcz odnosi się bowiem do zarzutów, które nie padają w artykule „Akcja darowizna”, ale jednocześnie pisząc o „nieodbieraniu prawa do prowadzenia podobnych akcji” oraz aprobacie dla nich - pośrednio potwierdza główną tezę mojego artykułu. W tekście brzmiała ona następująco: „Ze źródeł, do których dotarła Wirtualna Polska, wynika również, że za wiedzą i zgodą Mateusza Kijowskiego prowadzona jest „akcja informacyjna”, która narodziła się „w gronie kilkunastu członków Grupy Lokalnej w Bydgoszczy”, gdzie rozważano „w jaki w sposób, zgodnie z prawem (głównie podatkowym) pozbawić Przewodniczącego KOD-u jego garbu komorniczego””. Dokładnie taką wersję przedstawiłem w artykule, w którym nie nazwałem oddolnej zbiórki na rzecz spłaty zadłużenia komorniczego Mateusza Kijowskiego „akcją KOD Bydgoszcz”, tylko zgodnie ze słowami jej organizatora, inicjatywą w którą zaangażowało się „kilkunastu członków Grupy Lokalnej w Bydgoszczy”. To zasadnicza różnica. Na poparcie moich słów zamieszczam e-mail, w którym otrzymałem potwierdzenie tego stanu rzeczy. Sądzę, że tym samym można zamknąć dyskusję an temat wiarygodności źródeł, na których oparłem swoje śledztwo dziennikarskie.

Marcin Makowski dla WP Wiadomości


WP.PL

...

KOD zaszkodzil demokracji w Polsce zgodnie z przewidywaniami. Ostrzegalem i sie sprawdzilo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:31, 25 Mar 2017    Temat postu:

PiS znalazł haka na Kijowskiego! Pójdzie do więzienia
44 minuty temu Finanse i Polityka

Kwestia prawa alimentacyjnego budzi emocje. Wielu rodziców nie płaciło swoim dzieciom należnych pieniędzy, bo pozwalała im na to praca na czarno. Sytuacja jednak się zmieni.



Sejm wyraził zgodę na nowelizację Kodeksu Karnego, która ukróci praktyki unikania płacenia alimentów.



Dzięki niej za nagromadzenie zaległości alimentacyjnych o równowartości co najmniej trzech świadczeń okresowych grozić będzie rok pozbawienia wolności. Innymi słowy, kto nie zapłaci trzy razy z rzędu, pójdzie do więzienia.



Obecnie za niepłacenie alimentów grozi do dwóch lat więzienia.


Koniec z pracą na czarno



Dzięki nowelizacji wobec osób, które zostały skazane na pozbawienie wolności do jednego roku, zastosować będzie można dozór elektroniczny. Osoba nim objęta będzie mogła wychodzić z domu do legalnej pracy.



– System dozoru elektronicznego sprawi, że pracodawca nie będzie chciał zaryzykować zatrudnienia skazanego na czarno – ocenia komornik Robert Damski.


Kijowski pójdzie do więzienia?



Po wyrażeniu zgody na nowelizację przez Sejm media zaczęły kojarzyć ją ze sprawą Matusza Kijowskiego.



Dwa miesiące temu tygodnik „Wprost” ujawnił, że lider KOD?u nadal zalega z alimentami na kwotę ponad 220 tys. zł.



Jak łatwo się więc domyślić, jego też prawdopodobnie spotka wysoka kara za niezapłacone należności. I to bez względu na to, jak pewny czuje się swej pozycji.

...

Zdecydowanie celem jest Kijowski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:46, 05 Kwi 2017    Temat postu:

Rząd bierze się za alimenciarzy
05.04.2017 08:46

Resort rodziny, pracy i polityki społecznej bierze się za alimenciarzy. Szykuje nowe przepisy, które mają zdyscyplinować uchylających się od płacenia alimentów - przy pomocy firm windykacyjnych, blokowaniu unijnych dotacji, a nawet egzekucji środków z 500 plus.
Podziel się Do góry


fot. Pexels

Jakie "środki motywacyjne" przewiduje resort dla zalegających z płaceniem alimenciarzy?

Mówi się o przymusowym kierowaniu delikwentów do pracy przy robotach publicznych albo sprzedaż długów firmom windykacyjnym. Do tego alimenciarze będą wpisywani na czarną listę dłużników. W przypadku, gdy ktoś zalega z alimentami, nie będzie mógł wziąć kredytu, kupić sobie telefonu, telewizji satelitarnej. Jeśli delikwent prowadzi działalność gospodarczą, będzie mógł zapomnieć o dotacjach unijnych. Jeśli dostaje 500 plus na dzieci w kolejnym związku - to właśnie z tych pieniędzy mogą być mu potrącone niezapłacone alimenty.

10 miliardów złotych - taki dług mają alimenciarze wobec państwowego Funduszu Alimentacyjnego, który w ich imieniu płaci na ich dzieci.

RadioZET.pl/KM

...

Juz od jakiegos czasu biora sie za Kijowskiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:53, 14 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest śledztwo ws. niepłacenia alimentów przez Mateusza Kijowskiego
Jest śledztwo ws. niepłacenia alimentów przez Mateusza Kijowskiego

Wczoraj, 13 kwietnia (22:33)

​Pruszkowska prokuratura prowadzi postępowanie ws. niepłacenia alimentów przez lidera KOD Mateusza Kijowskiego. Chodzi o uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański.
Mateusz Kijowski
/Tomasz Gzell /PAP


O sprawa, jako pierwsza poinformowała Wirtualna Polska.

Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie nadzoruje dochodzenie ws. możliwości popełnienia przestępstwa tzw. nie alimentacji, czyli uchylania się od obowiązku alimentacyjnego i narażenia w ten sposób osoby uprawnionej na niemożliwość zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, przez Mateusza Kijowskiego - poinformował Dziekański. Dodał, że nikomu nie postawiono zarzutów.

Postępowanie zostało wszczęte w związku z zawiadomieniem złożonym przez komornika przy Sądzie Rejonowym w Pruszkowie. Prowadzone jest z art. 209 kodeksu karnego, który mówi, że "kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

Kijowski na stronie internetowej założonej do wyjaśnienia stawianych mu zarzutów (w sprawie świadczonych dla KOD-u usług informatycznych i innych powiązanych kwestii) pisze, że nigdy nie unikał płacenia alimentów i nigdy nikt mu takiego zarzutu nie postawił. Jak wyjaśnił, w ciągu 14 lat przekazał na potrzeby dzieci ponad ćwierć miliona zł. Według niego, nie wszystkie pieniądze dotarły do dzieci, bo w pierwszej kolejności zaspokajane są koszty postępowania komorniczego. Na stronie załączono także potwierdzenia przelewów alimentów od lutego 2017 roku do lipca 2014 roku.

Na początku stycznia "Rzeczpospolita" i portal Onet podały, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy Kijowskiego i jego żony, Magdaleny. Chodzi o faktury na łączną kwotę 91 tys. 143,5 zł za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie prowadzi prokuratura w Świdnicy.

...

To wuadza taka gorliwa w tym jednym przypadku?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:50, 13 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Oferował pracę hostessom. W rzeczywistości trafiały do domów publicznych
Oferował pracę hostessom. W rzeczywistości trafiały do domów publicznych

1 godz. 23 minuty temu

Na 6,5 roku pozbawienia wolności skazał krakowski sąd okręgowy Konrada M., oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą zajmującą się handlem kobietami. W procesie oskarżonych było 15 osób.
zdj. ilustracyne
/Zack Alexander /PAP/EPA


Zarzuty aktu oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała blisko 100 kobiet. Były zmuszane do pracy na terenie Włoch i Grecji w nocnych klubach dla mężczyzn.

Według prokuratury na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M., który za pośrednictwem ogłoszeń w mediach oraz przez internet oferował kobietom dobrze płatną pracę w charakterze hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji.

Dopiero na miejscu kobiety dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych.

Jak podawały media, Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji. Nie stawił się na ogłoszenie wyroku do sądu.

W procesie oskarżonych było 15 osób. Proces w tej sprawie rozpoczął się w sierpniu 2011 r. i toczył się z wyłączeniem jawności.

...

Szok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 20 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Sąd: Płk Mazguła popełnił wykroczenie podczas protestu, ale nie będzie ukarany
Sąd: Płk Mazguła popełnił wykroczenie podczas protestu, ale nie będzie ukarany

51 minut temu

Płk rezerwy WP Adam Mazguła jest winny wykroczenia, ale nie będzie ukarany za to, że protestował w wojskowym berecie przeciwko tzw. ustawie dezubekizacyjnej - orzekł we wtorek warszawski sąd. Obwiniony rozważa apelację.
Płk rezerwy Adam Mazguła
/Tomasz Gzell /PAP


Sprawa dotyczy wystąpienia Mazguły 2 grudnia 2016 roku przed gmachem Sejmu w trakcie protestu przeciwko zmianie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy służb mundurowych. Pułkownik rezerwy, działający w KOD, pojawił się tam w wojskowym berecie.

W czasie wiecu Mazguła mówił m.in. o stanie wojennym, porównując go z obecnymi czasami. Jak ocenił, "były tam jakieś bijatyki, były jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie rzecz biorąc, najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w całym zdarzeniu". Przeprosił później za te słowa, określając stan wojenny jako zło. Po tych wydarzeniach zrezygnował z funkcji komendanta opolskiej chorągwi ZHP. Nie zakończył jednak działalności publicznej. Od 11 stycznia 2017 roku jest prezesem ogólnopolskiego Stowarzyszenia "Tarcza".

W połowie grudnia Mazguła dostał zakaz noszenia munduru. Jak tłumaczył wówczas szef MON Antonii Macierewicz, "wychwalanie zbrodni przeciwko narodowi, bo tym był stan wojenny, jest przestępstwem i ludzie, którzy to robią, poniosą tego konsekwencje. Zwłaszcza jeżeli próbują to robić w mundurze żołnierza polskiego".

W związku z tym, że Mazguła nadal pojawiał się publicznie w wojskowym berecie, z inicjatywy MON policja 3 lutego przedstawiła mu zarzut popełnienia wykroczenia, jakim jest noszenie munduru wojskowego lub jego elementów bez odpowiedniej zgody.

24 marca na posiedzeniu niejawnym zapadł w tej sprawie wyrok zaoczny - sąd ukarał Mazgułę 1 tys. zł grzywny. Pułkownik wniósł sprzeciw od tej decyzji i sąd przeprowadził w tej sprawie klasyczny protest.

Obrońca obwinionego mec. Krzysztof Kiełbicki w mowie końcowej wniósł o uniewinnienie swojego klienta. Przekonywał, że wystąpienie Mazguły było elementem prelekcji, podczas której zgodnie z przepisami żołnierz nie potrzebuje zezwolenia na noszenie umundurowania.

Jak uzasadniał, głoszenie prelekcji może dotyczyć historii, obronności państwa, można je wygłaszać nie tylko w jednostkach wojskowych, ale też w szkołach, zakładach pracy lub organizacjach społecznych. Według obrony protest przed Sejmem można uznać za prelekcję dla organizacji społecznej.

We wtorek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia uznał Mazgułę za winnego zarzucanego mu czynu. Odstąpił jednak od wymierzenia mu kary.

Sędzia Michał Kowalski uznał, że protest nie był elementem głoszenia prelekcji, lecz protestem. Zdaniem sądu zarówno z wyjaśnień pana obwinionego, zeznań świadków, którzy byli uczestnikami tego wydarzenia jak i przeprowadzonych oględzin (nagrania wystąpienia Mazguły - PAP) wysnuć można wniosek, (...) że wystąpienie pana obwinionego taką prelekcją w organizacji społecznej na pewno nie było - zaznaczył.

W ocenie sądu noszenie munduru w sytuacji przez prawo niedozwolonej, w szczególności w trakcie protestu jest "czynem społecznie szkodliwym". Sędzia zaznaczył, że wydany wyrok nie dotyczy poglądów obwinionego ani ich manifestowania. Gdyby pan obwiniony uczestniczył w zgromadzeniu publicznym, w proteście, w demonstracji popierającej proponowane rozwiązania wyrok byłby taki sam - podkreślił sędzia Kowalski.

Sąd przy wymierzeniu kary wziął pod uwagę "wyjątkową okoliczność" jaką jest "fakt, że obwiniony jest zasłużonym żołnierzem wojska polskiego, weteranem" i odstąpił od wymierzenia mu kary. Obwiniony został jedynie obciążony kosztami sądowymi, wyliczonymi na 100 zł.

Po wyroku Mazguła powiedział dziennikarzom, że zastanowi się nad odwołaniem od orzeczenia. Widać ze wyrok jest salomonowy, czyli władza ma zawsze rację, a jednocześnie nie zachęca mnie do tego żebym za dużo protestował (...) poproszę o uzasadnienie wyroku na piśmie i z prawnikami zastanowię się co dalej z tym zrobić - poinformował.

Na decyzję o dalszych losach sprawy Mazguła ma 7 dni - w takim terminie od ogłoszenia wyroku można złożyć wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia orzeczenia, a po jego otrzymaniu wnieść o apelację do Sądu Okręgowego w Warszawie.

...

Tacy jak Mazgula to wymarzeni oponenci PiSu. Tchorze siedzacy cicho w PRL teraz ,,walcza z ubekami". Jezorem. Ale tvp zrobi z nich bohaterow. Pokoazuje to szkodliwosc KOD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:00, 23 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest zażalenie dot. decyzji o aresztowaniu lidera KOD-Kapeli skazanego za handel kobietami
Jest zażalenie dot. decyzji o aresztowaniu lidera KOD-Kapeli skazanego za handel kobietami

Dzisiaj, 23 czerwca (17:36)

Krakowski Sąd Okręgowy postanowił aresztować na 3 miesiące lidera KOD-Kapeli Konrada M., nieprawomocnie skazanego na 6,5 roku za handel kobietami. Postanowienie ogłoszono 13 czerwca w trakcie niejawnego uzasadniania wyroku – ustaliła PAP. Do Sądu Apelacyjnego w Krakowie wpłynęło już zażalenie obrońcy Konrada M. - posiedzenie w tej sprawie wyznaczono na 4 lipca.
Ogłoszenie wyroku skazującego Konrada M. na 6,5 roku więzienia
/PAP/Jacek Bednarczyk /PAP


Złożenie zażalenia potwierdził obrońca Konrada M., mec. Janusz Długopolski. Złożone zostało zażalenie, ponieważ konieczność stosowania aresztu tymczasowego uzasadniono wyłącznie wysokością orzeczonej kary. Ponadto proces trwał wiele lat i oskarżony nigdy w jakikolwiek sposób nie utrudniał tego postępowania, a podstawową przesłanką stosowania środków zapobiegawczych jest właśnie przeciwdziałanie utrudnianiu postepowania, które tu nie miało miejsca - wyjaśnił. .

Konrad M. to muzyk, lider KOD-Kapeli, uczestniczącej w manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji.

W procesie, który toczył się za zamkniętymi drzwiami, oskarżonych było 15 osób. Sąd uznał winę wszystkich oskarżonych. Dziennikarze mogli wysłuchać tylko sentencji wyroku. Uzasadnianie go i ogłaszanie postanowienia o zastosowaniu aresztu odbyły się już za zamkniętymi drzwiami.

Zarzuty oskarżenia dotyczyły handlu ludźmi, sutenerstwa i działania w zorganizowanej grupie przestępczej, która w latach 2004-2006 zwerbowała co najmniej 93 kobiety i zmuszała je do pracy we Włoszech i w Grecji, w nocnych klubach dla mężczyzn. Według prokuratury, na czele grupy zajmującej się handlem kobietami stał Konrad M.

Sąd uznał winę Konrada M. Przyjął, że w ramach swojej działalności zwerbował on co najmniej 93 kobiety, a kilka usiłował zwerbować, i skazał go na karę łączną 6,5 roku pozbawienia wolności. Konrad M. nie stawił się na ogłoszenie wyroku do sądu; jak poinformował PAP jego obrońca - przebywał wtedy za granicą.

Sześcioro kolejnych oskarżonych również zostało skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności w wymiarze: 5 lat; 4 lat i 2 miesięcy; 3 lat i 8 miesięcy oraz 3 lat i 6 miesięcy. Pozostałych ośmioro oskarżonych usłyszało wyroki od roku do dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na kilka lat próby, dozór kuratora i grzywny.
Jak działała grupa?

Według ustaleń przyjętych przez sąd, Konrad M. za pośrednictwem ogłoszeń oferował kobietom dobrze płatną pracę hostess, reklamujących alkohole w renomowanych restauracjach, znajdujących się w atrakcyjnych miejscowościach we Włoszech i Grecji. Od kandydatek wymagano jedynie, by miały od 18 do 30 lat oraz by dobrze się prezentowały. Nie wymagano znajomości języków greckiego czy włoskiego.

Kobiety, które przeszły weryfikację, były zapraszane do firmy Konrada M. w Warszawie na jednodniowe szkolenie. Zapewniano je, że praca nie ma żadnych aspektów seksualnych. Na koniec szkolenia Konrad M. zawierał z nimi umowę, w której zobowiązywał się, że dopełni wszelkich starań, by mogły zdobyć dobrze płatną pracę i by zalegalizowano ich pobyt.

Kobiety podpisywały tzw. deklaracje wekslowe, na wypadek gdyby odmówiły podjęcia pracy na miejscu. Następnie przewożone były na własny koszt do Włoch lub Grecji, gdzie rezydentka kierowała je do nocnych klubów. Dopiero na miejscu dowiadywały się, że ich praca będzie polegała na świadczeniu usług seksualnych. Kobiety znajdowały się w trudnej sytuacji, ponieważ nie miały pieniędzy, nie znały języka, nie miały zalegalizowanego pobytu ani prawa do pracy.

Organizatorzy procederu wykorzystywali ponadto podpisane przez kobiety weksle i straszyli, że będą zmuszone je wykupić za znaczną kwotę, której nie miały. W większości kobiety podejmowały więc pracę. Tylko niewielka część z nich - przy pomocy rodzin lub znajomych - uciekła i wróciła do Polski. Według ustaleń prokuratury, członkowie grupy za pracę jednej kobiety otrzymywali dziennie 10 euro.

Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Krajowa zapowiedziała odwołanie od wyroku, uznając kary za rażąco niskie.

...

To jest straszne i przeciez nie zmyslone...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:50, 27 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Seria zwolnień w policji po sobotniej manifestacji KOD-u w Radomiu
Seria zwolnień w policji po sobotniej manifestacji KOD-u w Radomiu

Dzisiaj, 27 czerwca (10:12)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 czerwca (11:3Cool

Nadkomisarz Mariusz Gibała oraz młodszy inspektor Grzegorz Alzak, czyli komendant pierwszego komisariatu w Radomiu i jego zastępca, zostali zwolnieni po sobotnich zamieszkach - dowiedzieli się reporterzy RMF FM. Pracę stracił również komendant miejski policji w Radomiu - podinspektor Piotr Kostkiewicz. Ma to związek z brakiem odpowiedniego nadzoru nad dwoma sobotnimi zgromadzeniami. Podczas jednego z nich trzej mężczyźni z Młodzieży Wszechpolskiej pobili działacza Komitetu Obrony Demokracji. Wyniki wewnętrznej kontroli zleconej przez Komendę Główną Policji wykazały, że na miejscu manifestacji nie było odpowiedniej liczby funkcjonariuszy. "Wyciągniemy kolejne konsekwencje" - powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
zdjęcie ilustracyjne
/Adam Górczewski /RMF FM

Zwolnienie komendanta komisariatu przy ulicy Traugutta i jego zastępcy to decyzja, która zapadła już po zwolnieniu komendanta miejskiego - Piotra Kostkiewicza. Kolejność wydarzeń była następujące: obowiązki komendanta miejskiego przejął jego pierwszy zastępca Dariusz Szymański i jego pierwszą decyzją było zwolnienie szefostwa komisariatu, którego funkcjonariusze mieli zabezpieczać manifestacje w Radomiu.
Bójka między przedstawicielami KOD-u a Młodzieży Wszechpolskiej

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.

W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD.
Zarzuty dla pięciu osób

W związku z pobiciem działacza KOD na manifestacji w Radomiu trzech mężczyzn usłyszało zarzuty - poinformowała rzeczniczka mazowieckiej policji Alicja Śledziona.

Dodała, że policjanci ustalili ich na podstawie analizy zapisów wideo, które zarejestrowały przebieg sobotnich zajść przy ul. Żeromskiego.

Podejrzani są aktualnie zatrzymani, funkcjonariusze będą dziś wnioskować do prokuratury o zastosowanie wobec nich odpowiednich środków zapobiegawczych - stwierdziła Śledziona.

Zarzuty usłyszały także dwie osoby, które zakłócały marsz. Policja w sumie zidentyfikowała dziewięć osób związanych ze środowiskiem narodowców.
Zieliński: Wyciągniemy kolejne konsekwencje

Policji w Radomiu było za mało, zabezpieczenie było niewystarczające, dlatego zostały wyciągnięte konsekwencje. Będą kolejne - powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

Zieliński, który we wtorek był gościem telewizji internetowej wPolsce.pl, powiedział, że trwa wyjaśnienie tego, co się zdarzyło w Radomiu. Jak poinformował, Komendant Główny Policji skierował swoich funkcjonariuszy z biura kontroli, którzy przygotują raport na temat tego, co się naprawdę zdarzyło, dlaczego było tak słabe zabezpieczenie ze strony policji.

Wiceminister zwrócił uwagę, że w sobotę w Radomiu odbywały się dwa zgromadzenia środowisk nieprzychylnie do siebie nastawionych - związanych z ONR i MW oraz z KOD-em - które były "blisko siebie w czasie i przestrzeni" - jedno miało zakończyć się o godz. 13, a drugie zacząć o godz. 14. Ocenił, że zabezpieczenie jednego z tych zgromadzeń było zbyt słabe. Pierwsze było - w ocenie wstępnej - zabezpieczone prawidłowo, natomiast drugie nie i to miało swoje konsekwencje - wskazał.

APA
Patryk Michalski
RMF FM/PAP

...

Mnie tam nie bylo ale ci kontrmanifestanci to maja jakis uklad z PiSem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:07, 27 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Mazurek: To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca

Mazurek: To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca

46 minut temu

"To, co zdarzyło się w Radomiu nie powinno mieć miejsca, nie ma zgody na przemoc" - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek nawiązując do pobicia działacza KOD przez aktywistów ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej. Jednocześnie dodała, że nigdy nie słyszała, żeby politycy PO potępili działania KOD i Obywateli RP wobec polityków PiS.
REKLAMA

Beata Mazurek /Beata Mazurek /PAP

Politycy PO zarzucili Prawu i Sprawiedliwości, że daje "przyzwolenie na agresję i bandytyzm na polskich ulicach". Wezwali prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, by wyjaśnił jakie jest stanowisko jego partii w sprawie sobotnich wydarzeń w Radomiu, gdzie doszło do pobicia działacza KOD przez aktywistów ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej.

Monika Wielichowska (PO) zapowiedziała złożenie wniosku do sejmowej komisji etyki o ukaranie posłanki PiS Beaty Mazurek za poniedziałkową wypowiedź ws. wydarzeń w Radomiu.

Beata Mazurek w rozmowie z PAP podkreśliła, że jeśli ktokolwiek daje przyzwolenie na agresję na polskich ulicach robi to "wyłącznie totalna opozycja". To, co zdarzyło się w Radomiu, chciałabym jeszcze raz to podkreślić, nie powinno absolutnie mieć miejsca, nie ma zgody na żadną przemoc - mówiła posłanka.

Z agresją na polskich ulicach mamy do czynienia od momentu, kiedy wygraliśmy wybory, kiedy PO mówiła o tym, że będzie walczyć z nami ulicą i zagranicą, i to robi. Nigdy nie słyszałam, żeby politycy PO potępili to, co działo się podczas manifestacji KOD-u, co robili członkowie KOD-u czy Obywatele RP wobec nas - zauważyła. Rzeczniczka PiS podkreśliła w tym kontekście, że nie ma "równych i równiejszych" wobec prawa.

Dziwię się, że Platforma tak chętnie nie odnosiła się do słów swoich polityków, które wręcz zachęcały do agresji. Chociażby do słów byłego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, który mówił o "dorżnięciu watahy" w stosunku do nas, czy Bronisława Komorowskiego, który mówił o "laniu dechą" - zaznaczyła.

Rzeczniczka PiS pytana o zapowiedź złożenia wniosku do komisji etyki poselskiej odpowiedziała, że PO wielokrotnie takie wnioski na polityków Prawa i Sprawiedliwości składała. Natomiast są jednostronni i tendencyjni, bo nią widzą tego, co mówią ich politycy na nasz temat - oceniła.

Jak podkreśliła przyzwolenie i niepotępianie tego, co m.in. dzieje się w trakcie kontrmanifestacji podczas miesięcznic smoleńskich powoduje, że dochodzi do eskalacji agresji. Wszyscy powinniśmy dołożyć starań do tego, by takich sytuacji nie było. Nie tylko w Radomiu, ale także na organizowanych przez nas obchodach miesięcznic katastrofy smoleńskiej czy przy odwiedzaniu grobu brata przez Jarosława Kaczyńskiego - dodała Mazurek.

To, co się tam dzieje, jest haniebne. Nigdy nikt z polityków PO czy Nowoczesnej, a przynajmniej o tym nie słyszałam, żeby takie zachowania potępiali, a takie właśnie zachowania powodują, że agresja rodzi agresję. Co jednak nie jest żadnym wytłumaczeniem i żadnym dla nikogo usprawiedliwieniem, bo takie sytuacje jak w Radomiu nie powinny mieć miejsca - zaznaczyła.

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD-u zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD-u informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD-u.

Mazurek odnosząc się do wydarzeń w Radomiu, mówiła w poniedziałek dziennikarzom w Sejmie, że "każda akcja wywołuje określoną reakcję". Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu. To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem. Później Mazurek napisała na Twitterze: Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu mówiąc: To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca.

(mal)
RMF FM/PAP

...

Niech szemrany element popisowy wyjasni to miedzy soba. Nie moj Swiat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:05, 28 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prokuratura postawiła zarzuty byłemu liderowi KOD i skarbnikowi
Prokuratura postawiła zarzuty byłemu liderowi KOD i skarbnikowi

32 minuty temu

​Zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł postawiła Prokuratura Okręgowa w Świdnicy byłemu liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM


Zarzuty poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tys. zł postawiła w środę Prokuratura Okręgowa w Świdnicy b. liderowi KOD Mateuszowi K. oraz b. skarbnikowi tej organizacji Piotrowi C.

Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy Tomasz Orepuk, w świdnickiej prokuraturze rozpoczęło się przesłuchanie w charakterze podejrzanych Mateusza K. oraz Piotra C. Podejrzani sami stawili się do prokuratury. Prokurator postawił im zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach, przywłaszczenia 121 tys. zł i próby przywłaszczenia 15 tys. zł - powiedział Orepuk.

Rzecznik przypomniał, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte w lutym 2017 r. w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. W marcu przejęła je Prokuratura Okręgowa w Świdnicy.

Postawione w środę zarzuty dotyczą okresu od marca do listopada 2016 r. Obaj podejrzani, działając wspólnie i w porozumieniu, poświadczyli nieprawdę w 9 fakturach wystawionych przez firmę Mateusza K. MKM Studio sp. z o.o. na rzecz Komitetu Społecznego KOD - 6 faktur i Stowarzyszenia KOD - 3 faktury. Faktury obejmowały koszty usług informatycznych, które w rzeczywistości nie zostały wykonane - powiedział Orepuk.

Zdaniem prokuratury, obaj podejrzani przywłaszczyli w ten sposób 121 tys. zł. Usiłowali także przywłaszczyć na szkodę Stowarzyszenia KOD pieniądze w kwocie 15 tys. zł za rzekome wykonanie podobnych usług, jednak wypłaty zostały zablokowane przez członków zarządu KOD - dodał prokurator.

Śledczy ustalili, że wypłat na rzecz firmy Mateusza K. dokonywał ówczesny skarbnik KOD Piotr C. ze środków zebranych podczas publicznej zbiórki pieniędzy pod nazwą "Dla demokracji". W przypadku faktur wystawionych na rzecz Komitetu Społecznego KOD odbywało się to niezgodnie z celami zbiórki wskazanymi przez Komitet w zgłoszeniu zbiórki publicznej. Wypłaty były ponadto sprzeczne ze Statutem Stowarzyszenia KOD, zgodnie z którym do zaciągania zobowiązań na kwotę powyżej 10 tys. zł jest konieczna uchwała Zarządu - wyjaśnił prok. Orepuk.

Rzecznik podkreślił, że zarzuty dla Mateusza K. i Piotra C. zostały postawione po zebraniu obszernego materiału dowodowego. To m.in. zeznania członków organów statutowych Stowarzyszenia KOD, zeznania osób, które faktycznie wykonywały usługi informatyczne opisane w fakturach, czy raport Komisji Rewizyjnej Stowarzyszenia KOD za okres od 6 stycznia do 22 maja 2017 roku, z którego wynika, że pieniądze wypłacono bezpodstawnie i ze złamaniem procedur Stowarzyszenia - wyliczył rzecznik.

Mateuszowi K. i Piotrowi C. grozi do ośmiu lat więzienia.

K. był przewodniczącym Komitetu Obrony Demokracji do końca maja 2016 r. Wówczas na pierwszym krajowym zjeździe delegatów KOD w Toruniu zrezygnował z ubiegania się o to stanowisko na kolejną kadencję.

...

Jak to sie PiS troszczy o uczciwosc w KODzie! Wprost nie moga zniesc zeby ktos tam kogos okradal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:37, 28 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zajścia na manifestacji KOD w Radomiu: Ukarani strażnicy miejscy
Zajścia na manifestacji KOD w Radomiu: Ukarani strażnicy miejscy

Dzisiaj, 28 czerwca (19:55)

Komendant Straży Miejskiej w Radomiu wyciągnął konsekwencje wobec strażników, którzy nie podjęli interwencji podczas zajść na manifestacji KOD w sobotę w Radomiu. Jeden z nich stracił pracę, drugi dostał naganę.
Komendant Straży Miejskiej w Radomiu wyciągnął konsekwencje wobec strażników. Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Sekretarz miasta Rafał Czajkowski, któremu podlega radomska Straż Miejska, poinformował, że decyzja komendanta SM jest efektem wewnętrznego postępowania wyjaśniającego. Wykazało ono - jak zaznaczył - że strażnicy miejscy obecni na manifestacji KOD podjęli błędną decyzję, odjeżdżając radiowozem z miejsca manifestacji. Funkcjonariusze tłumaczyli, że wezwali drugi radiowóz, a sami chcieli przejechać w inne miejsce, by wyjść naprzeciw idącej w dół ulicy Żeromskiego grupie Młodzieży Wszechpolskiej.

Czajkowski powiedział, że szef Straży Miejskiej zdecydował o wyciągnięciu konsekwencji służbowych na podstawie analizy zebranych materiałów i rozmów ze funkcjonariuszami.

W stosunku do dowódcy patrolu rozwiązano umowę o pracę. Drugi ze strażników dostał naganę - wyjaśnił Czajkowski.

Wcześniej, w związku z zarzutem braku obecności policji podczas zgromadzenia KOD-u w Radomiu komendant główny policji zarządził kontrolę w jednostce w Radomiu. W wyniku kontroli odwołano szefa radomskiej policji oraz komendanta komisariatu, który był odpowiedzialny za zabezpieczenie manifestacji oraz jego zastępcę.

W sobotę grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji KOD zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca’76. Wykrzykiwali hasła takie jak m.in. "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!". Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami.

W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron. Przedstawiciele KOD informowali potem na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić swojego kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela KOD.

Trzech młodych mężczyzn usłyszało zarzuty w związku z pobiciem działacza KOD. Prokuratura objęła ich dozorem policyjnym.
...

Tutaj moze byc zrzucanie na tych najnizszych winy. Zaklocanie KODu i PO to dil PiSu z tymi ,,mlodymi". Takich to sobie wzieli sojusznikow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:13, 26 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Mateusz Kijowski: "Odchodzę z KOD-u". Nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach"
Mateusz Kijowski: "Odchodzę z KOD-u". Nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach"

1 godz. 29 minut temu

Mateusz Kijowski żegna się z Komitetem Obrony Demokracji. Ogłaszając swoją decyzję, wyjaśnił, że KOD odszedł od wartości, które przyświecały mu w momencie założenia. Kijowski skomentował m.in., że nie odpowiada mu "polityczne lansowanie się na demonstracjach", i że z obecnymi władzami KOD-u "nie można realizować wartości, które wypisaliśmy na sztandarach na przełomie listopada i grudnia 2015". Nie zdradził swoich planów na przyszłość.
Mateusz Kijowski z flagą KOD-u podczas jednej z lipcowych demonstracji przeciwko PiS-owskim zmianom w sądownictwie
/Jan A. Nicolas/DPA /PAP

Odchodzę z Komitetu Obrony Demokracji - podał Kijowski w rozmowie z Polską Agencją Prasową i podkreślił, że "nie chce dłużej firmować publicznej aktywności tego stowarzyszenia". Według niego, "obecna formuła KOD się wyczerpała".

Kijowski stwierdził również, że nie odpowiada mu "lansowanie się polityczne na demonstracjach" i przymiarki ich uczestników do przyszłej działalności politycznej. Zastrzegł, że "nie chce mówić o personaliach".

Były lider KOD-u nie chciał również zdradzić, jakie plany mają teraz on i jego najbliżsi współpracownicy.

Na zawsze pozostanę KOD-erem i na kolejnych demonstracjach w ważnych dla Polski sprawach będę się pojawiał - zadeklarował.
Kijowski na blogu: Wartości, które wypisaliśmy na sztandarach, nie można realizować z ludźmi, którzy przejęli władzę nad KOD-em

W oświadczeniu, zamieszczonym na swoim blogu w portalu NaTemat.pl, Kijowski napisał natomiast, że we wtorek "pięcioro członków Zarządu Regionu Mazowsze Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji złożyło rezygnację ze swoich funkcji i wystąpiło ze Stowarzyszenia". Dzisiaj pozostali dwaj członkowie składają tę samą rezygnację i występują ze Stowarzyszenia. Ja jestem jednym z tych dwóch - podkreślił.

Kiedy rezygnowałem z kandydowania na funkcję Przewodniczącego Zarządu Głównego Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji, podałem bardzo konkretne argumenty. Nie mogłem odpowiadać za nierzetelne i niepełne sprawozdanie finansowe Stowarzyszenia za rok 2016. Nie chcę dłużej firmować publicznej aktywności tego Stowarzyszenia - napisał również Kijowski.

Od maja nowym przewodniczącym KOD-u jest Krzysztof Łoziński.

Zdaniem Mateusza Kijowskiego, KOD odszedł od wartości, które przyświecały mu od początku działalności.

Kiedy w listopadzie 2015 roku zebraliśmy się, żeby bronić demokracji w Polsce, opublikowaliśmy wspólnie manifest Komitetu Obrony Demokracji. Określiliśmy w nim wartości, o które chcemy walczyć. Pisaliśmy między innymi: "Nie godzimy się na zawłaszczanie państwa, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych, pogardę dla ‘innego’. Dzisiaj okazuje się, że ten postulat odnosi się w równym stopniu do Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji, jak do Polski pod rządami PiS-u. Różnorodność nie jest wartością ważną dla osób nadających dzisiaj kierunek działaniom stowarzyszenia - skomentował były lider KOD-u.

Hasło, które pojawiło się na początku 2016 roku - KOD łączy, nie dzieli - zostało odrzucone. W ostatnich dniach przedstawiciele Zarządu Głównego KOD-u zaprzeczyli wszystkiemu, co nas ponad półtora roku temu połączyło - stwierdził, po czym dodał: Nie można realizować wartości, które wypisaliśmy na sztandarach na przełomie listopada i grudnia 2015, z ludźmi, którzy dzisiaj przejęli władzę nad Stowarzyszeniem.
Prokuratorskie zarzuty, postępowanie ws. niepłacenia alimentów

Mateusz Kijowski stał na czele KOD-u do maja tego roku. Wcześniej, w styczniu, zarząd główny KOD przyjął uchwałę wyrażającą brak zaufania do niego jako przewodniczącego stowarzyszenia i wzywającą go do niezwłocznego ustąpienia z funkcji. Miało to związek z informacjami - które na początku stycznia podały "Rzeczpospolita" i portal Onet - że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodziło o faktury na łączną kwotę ponad 91 tysięcy złotych za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. On sam mówił wtedy, że pieniądze, które trafiły na konto spółki MKM-Studio, nie pochodzą "z puszek", lecz z darowizn.

Pod koniec czerwca były już wtedy lider KOD i były skarbnik organizacji Piotr C. usłyszeli prokuratorski zarzut poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz przywłaszczenia 121 tysięcy złotych. Nie przyznali się do winy. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

W kwietniu natomiast Prokuratura Okręgowa w Pruszkowie wszczęła przeciwko Kijowskiemu postępowanie ws. niepłacenia alimentów.

Sam zainteresowany na stronie internetowej, założonej w celu wyjaśnienia stawianych mu zarzutów, pisze, że nigdy nie unikał płacenia alimentów i nigdy nikt mu takiego zarzutu nie postawił.

(e)
RMF FM/PAP

...

PiS to zlo i KOD to zlo... Miedzy Hitlerem a Stalinem... Jak zwykle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:16, 28 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Protestujący uszkodzili elewację gdańskiego sądu? Sprawdza to prokuratura
Protestujący uszkodzili elewację gdańskiego sądu? Sprawdza to prokuratura

Dzisiaj, 28 lipca (15:07)

​Prokuratura sprawdza, kto i w jakich okolicznościach uszkodził elewację Sądu Okręgowego w Gdańsku, przed którym odbywały się ostatnio manifestacje przeciwko reformom sądownictwa. Osmolony został fragment bocznych drzwi wejściowych. Pomorski KOD deklaruje gotowość pokrycia szkód.
Zdjęcie ilustracyjne
/Kuba Kaługa /RMF FM

O wszczęciu postępowania w tej sprawie przez Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz poinformowała w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Przechodząca obok budynku sądu osoba zauważyła, że po protestach, z jednego z pozostawionych zniczy poszedł ogień na elewację. Zawiadomiła o tym policję. Świadek złożył też zeznania - dodała rzeczniczka prokuratury.

Wyjaśniła, że chodzi o czyn nieumyślny dotyczący jednego z przepisów ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Grozi za to kara grzywny, ograniczenia wolności bądź więzienia do lat dwóch.

Michał Szulc z pomorskiego Komitetu Obrony Demokracji, które organizowało kilkudniowe wiece "Łańcuch światła" przed gdańskim sądem powiedział, że nie wie, czego dokładnie dotyczy postępowanie, bo o całej sprawie dowiedział się z mediów.

Wyjaśnił, że już w trakcie manifestacji, kiedy odkryte zostało uszkodzenie fasady budynku, działacze KOD skontaktowali się z osobami odpowiedzialnym za administrację w sądzie i deklarowali chęć pokrycia strat. Na jednym w wieców zorganizowano nawet na ten cel specjalną zbiórkę pieniędzy wśród uczestników zgromadzenia. Z mojej wiedzy wynika, że koszty naprawy szkody mają zostać pokryte jednak z ubezpieczenia, które posiada sąd - dodał.

Nie unikaliśmy odpowiedzialności w tej sprawie. Jestem zaskoczony, że osmolenie fragmentu drzwi do sądu jest tak wysokie (ok. 2,5 metra), tym bardziej, że staraliśmy się utrzymać porządek i świeczki stały mniej więcej metr od muru na folii aluminiowej. Za każdym razem na zakończenie manifestacji pytałem też policję czy mamy świeczki zostawić na miejscu. Najczęściej odpowiedź z ich strony brzmiała, że mogą zostać - wyjaśnił działacz KOD.

Szulc dodał, że kontaktował się także z konserwatorem zabytków, aby ustalić, czy pomorski KOD może pomóc w oczyszczeniu elewacji i niezbędnych naprawach.

...

Od znicza czyli nikt nie podpalil... A co? Kaczyzm chce zrobic ,,podpalenie sadu"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 40, 41, 42  Następny
Strona 3 z 42

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy