Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
KGB dopadło ich na Cyprze!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:13, 09 Lut 2016    Temat postu:

Mariusz Antoni Kamiński zostanie szefem Polskiego Holdingu Obronnego
Mariusz A. Kamiński - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Były poseł PiS, który był także bohaterem tzw. afery madryckiej, Mariusz Antoni Kamiński, zostanie szefem Polskiego Holdingu Obronnego, o czym informuje "Rzeczpospolita". PHO jest największym udziałowcem narodowego koncernu zbrojeniowego, czyli Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Mariusz Antoni Kamiński w przeszłości należał do sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Z wykształcenia jest doktorem nauk prawnych. Głośno zrobiło się o nim, gdy w 2014 roku wyszło na jaw, że niewłaściwie rozliczył się z kosztów swojej służbowej podróży.
REKLAMA


Były poseł zadeklarował, że do Madrytu pojedzie prywatnym samochodem, na co otrzymał pieniądze, a w rzeczywistości skorzystał z tanich linii lotniczych. Efektem było zawieszenie, a następnie wyrzucenie z PiS.

...

TA JEST! Standardy PiS! Potwory wracaja. Jak PiS sie umocni to zadne przetepstwo nie bedzie przeszkoda. Prezes ma standardy mafijne. Jesli kogos wyrzuca TO NIE DLATEGO ZE TEN ZROBIL AFERE TYLKO ZEBY CIEMNY LUD MYSLAL JAKI TO PREZES KRYSTALICZNY! Ale jak lud nie bedzie widzial to ten brudny element wraca. Co dostanie Hofman?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:06, 10 Lut 2016    Temat postu:

Jarosław Gowin: Kamiński złożył dymisję z funkcji szefa Polskiego Holdingu Obronnego
10 lutego 2016, 08:40
• Mariusz A. Kamiński złożył dymisję z funkcji szefa Polskiego Holdingu Obronnego - poinformował w środę wicepremier, minister nauki Jarosław Gowin
• Politycy PO ostro krytykowali tę nominację
• Kamiński mówił, że wygrał konkurs na członka zarządu spółki Skarbu Państwa, którą jest PHO
• Kamiński jesienią 2014 roku został wyrzucony z PiS (wraz z posłami Adamem Hofmanem i Adamem Rogackim)

- Mariusz Antoni Kamiński złożył dymisję (z funkcji szefa Polskiego Holdingu Obronnego), we wtorek wieczorem podjął decyzję o rezygnacji - powiedział Gowin w środę w radiu RMF FM. Jak dodał, Kamiński "nie jest i nie będzie szefem Polskiego Holdingu Obronnego.

O tym, że Kamiński ma zostać prezesem Polskiego Holdingu Obronnego informowała w poniedziałek "Rzeczpospolita".

We wtorek politycy PO ostro krytykowali tę nominację. Ich zdaniem, fakt, że bohater tzw. afery madryckiej, Mariusz A. Kamiński zostaje szefem Polskiego Holdingu Obronnego najlepiej pokazuje prawdziwą moralność polityczną PiS.

Jeszcze we wtorek Kamiński mówił PAP, że wygrał konkurs na członka zarządu spółki Skarbu Państwa, którą jest PHO. - Stanąłem do tego konkursu, mam odpowiednie kompetencje, jestem doktorem nauk prawnych, przez osiem lat zasiadałem w komisji obrony i byłem jej wiceprzewodniczącym. Stanąłem do konkursu z konkretną wizją, jak zmienić firmę. Udało mi się wygrać i będę te cele realizował - powiedział.

Kamiński jesienią 2014 roku został wyrzucony z PiS (wraz z posłami Adamem Hofmanem i Adamem Rogackim) po tym, jak służbowo udał się na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Madrycie. Kamiński (także Hofman i Rogacki) pobrali z sejmowej kasy pieniądze (tzw. kilometrówkę) na podróż samochodami, ale do stolicy Hiszpanii ostatecznie udali się tanimi liniami lotniczymi. Pod koniec 2015 roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie rozliczenia podróży służbowej do Madrytu byłych posłów PiS, uznając, że w sprawie nie doszło do oszustwa na szkodę Kancelarii Sejmu.

Do momentu nadania depeszy PAP nie udało się skontaktować z Kamińskim.

PAP

...

Czyli jednak test ,,na co sobie mozemy pozwolic" w tym przypadku wypadl negatywnie. NA RAZIE! Bo nie wiadomo czy tak bedzie w przyszlosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:40, 12 Lut 2016    Temat postu:

Andrzej Stankiewicz o źródłach personalnych wpadek PiS. "Po powrocie są najwierniejsi"
Mariusz Kamiński - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

"Personalne wpadki PiS mają kilka źródeł": brak wystarczającej liczby kandydatów z ramienia prawicy, konkurencja różnych frakcji w partii i zakusy ludzi na korzyści władzy – ocenia Andrzej Stankiewicz w felietonie "Kryzys w kadrach PiS" w dzisiejszym numerze "Rzeczpospolitej".

Dziennikarz komentuje wczorajszą dymisję szefa policji insp. Zbigniewa Maja i rezygnację Mariusza A. Kamińskiego ze stanowiska prezesa Polskiego Holdingu Obronnego, a także kontrowersyjne nominacje: Marcina Mastalerka na dyrektora komunikacyjnego PKN Orlen, Adama Rogackiego na członka rady nadzorczej spółki zarządzającej Stadionem Narodowym czy Jarosława Kurskiego na szefa TVP.
REKLAMA


"Personalne wpadki PiS mają kilka źródeł. Po pierwsze, prawica ma krótką ławkę, a stanowisk masę. By je obsadzić, zdecydowała się wybaczyć politykom, których wcześniej Jarosław Kaczyński odsunął – zauważa Andrzej Stankiewicz, zaznaczając, że ci, którzy "raz z PiS odeszli lub zostali odtrąceni, po powrocie są najwierniejsi".– Kaczyński o tym wie" – ocenia dziennikarz.

Komentator "Rzeczpospolitej" zwraca również uwagę na konkurencję frakcji wewnątrz PiS. Przykładem jest jego zdaniem właśnie nominacja Mastalerka, która ma być zwycięstwem Beaty Szydło i jednocześnie porażką Antoniego Macierewicza, z którym "toczył boje o kontrolę nad łódzkim PiS". Z kolei szef MON wyszedł z kandydaturą Kamińskiego, z którym kiedyś współpracował.

"Macierewicz też konsekwentnie próbuje się rozpychać np. jego wieloletni współpracownik Piotr Woyciechowski został szefem Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych" – pisze Stankiewicz i dodaje, że oprócz tego, "do partii zaczęli się przyklejać ludzie, którzy liczą na profity władzy".

...

A moze to kalkulacja. Lepiej go nie odpychac i dac stolek bo a nóż napisze jakas ksiazke ,,Prawda o PiS". To faktycznie nóż.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:42, 31 Mar 2016    Temat postu:

Adam Hofman wciąż z ogromnym wpływem na politykę w PiS
31 marca 2016, 09:20
• Będący oficjalnie prywatnym przedsiębiorcą Adam Hofman wciąż ma duży nieformalny wpływ na politykę – twierdzi TVN24
• Były rzecznik PiS zaczyna być nazywany "synem marnotrawnym"
• Hofman ma pomagać dobrym znajomym zdobywać stanowiska

Po "aferze madryckiej" w 2014 r. i wyrzuceniu z PiS Adam Hofman przeszedł znaczącą metamorfozę. Nie tylko zmienił wygląd i schudł, ale też zniknął ze świateł jupiterów i zaczął pracować jako prywatny przedsiębiorca, właściciel agencji PR. Okazuje się jednak, że nie porzucił zupełnie świata polityki. Jak wynika z informacji TVN24, mimo że formalnie były rzecznik PiS jest poza polityką, wciąż ma na nią duży, choć nieformalny, wpływ.


Oficjalnie politycy PiS nie mówią o Hofmanie niczego nowego, twierdząc, że "chyba nie jest dziś czynnym politykiem", a jeśli nawet, to w PiS nie zajmuje żadnego stanowiska.

Co innego słychać nieoficjalnie. A tutaj w kontekście Hofmana coraz częściej można usłyszeć sformułowanie "syn marnotrawny", jak miał nazwać swojego byłego bliskiego współpracownika sam prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Dziennikarz "Newsweeka" Michał Krzymowski opowiada nawet dotyczącą Hofmana anegdotę. Kilka tygodni po wygranych przez PiS wyborach do gabinetu ministra skarbu wchodzi eurodeputowany Ryszard Czarnecki. W środku zastaje Adama Hofmana, który wita go słowami "Rysiu, w czym możemy ci pomóc?". - Myślę, że ta historia najlepiej pokazuje, w jaki sposób funkcjonuje dzisiaj Adam Hofman - mówi Krzymowski.

Wiadomo, że po wygranych przez PiS wyborach Hofman wraz z wpływowymi politykami tej partii świętował zwycięstwo. Według TVN24, teraz spekuluje się, że były rzecznik PiS ma pomagać dobrym znajomym pozyskać stanowiska. Tak jak w przypadku jego przyjaciela od czasów studenckich, Roberta Pietryszyna, który został wiceprezesem PZU i członkiem rady nadzorczej Lotosu.

Także inni ludzie kojarzeni z Adamem Hofmanem trafiają wysoko. Zaprzyjaźniony z Hofmanem Remigiusz Nowakowski został prezesem Tauronu z poręczenia byłego polityka PiS, a Dariusz Kaśków szefem Energii. Także sam minister skarbu Dawid Jackiewicz to bliski przyjaciel Hofmana.


Sam Adam Hofman zaprzecza, jakoby miał za kogoś poręczać. - To jest kolejna bzdura - komentuje. (...) Jestem w trochę innym miejscu - dodaje.

Pokłosie "afery madryckiej"

Adam Hofman, wraz z dwoma kolegami, Mariuszem A. Kamińskim i Adamem Rogackim, w listopadzie 2014 r. zostali usunięci z PiS po tym, jak światło dzienne ujrzały fakty dotyczące służbowej podróży posłów do Hiszpanii z jesieni 2014 r. na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Media informowały, że posłowie wzięli na tę podróż kilkanaście tysięcy zł zaliczki, zgłaszając wyjazd samochodem; w rzeczywistości polecieli tanimi liniami lotniczymi.

Byli posłowie od początku twierdzili, że działali zgodnie z prawem. Zapowiadali zwrot Kancelarii Sejmu pieniędzy. W sprawie wszczęte zostało prokuratorskie śledztwo, które jednak w grudniu 2015 r. zostało umorzone. Prokuratura Okręgowa w Warszawie uznała, że w sprawie nie doszło do oszustwa na szkodę Kancelarii Sejmu.


TVN24,
PAP

..

O to jeszcze bedzie komin beeek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:10, 31 Maj 2016    Temat postu:

Adam Hofman ma nową funkcję. Został wiceprzewodniczącym Związku Piłki Ręcznej w Polsce
pr/hlk/
2016-05-31, 15:08



Skomentuj
1
Decyzję o nominacji dla byłego polityka PiS podjął zarząd ZPRP na wtorkowym posiedzeniu. Hofman będzie odpowiadał za "współpracę z otoczeniem Związku".
Polsat News

Kraj
Premier dostała klubową koszulkę. Spotkanie z...

W ramach swoich obowiązków Hofman będzie się kontaktował z przedstawicielami różnych środowisk, którzy deklarują współpracę na rzecz rozwoju i promocji polskiej piłki ręcznej.



Społecznie zbuduje wizerunek



"W ZPRP zajmie się między innymi budowaniem wizerunku i pozycjonowaniem marki narodowej jaką są reprezentacje Polski w piłce ręcznej, promocją polskiej piłki ręcznej oraz koordynacją współpracy pomiędzy wszystkimi - obecnymi i przyszłymi - partnerami ZPRP" - głosi komunikat.



Były rzecznik prasowy PiS i klubu parlamentarnego tej partii został w nim przedstawiony jako wiceprzewodniczący sejmowej komisji sportu i turystyki w latach 2011-2015, a obecnie osoba zajmująca się komunikacją i promocją osób oraz marek.



Hofman swoją funkcję ma pełnić społeczenie.



Pechowa podróż do Hiszpanii



Hofman pożegnał się z polityką w wyniku tzw. afery madryckiej z jesieni 2014 roku.



Polityk miał udać się w służbową podróż do Madrytu na posiedzenie Komisji Zagadnień Prawnych i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.



Hofman razem z ówczesnymi posłami PiS Mariuszem Antonim Kamińskim oraz Adamem Rogackim pobrali z sejmowej kasy kilkanaście tysięcy złotych na podróż samochodem. W rzeczywistości polecieli do Hiszpanii razem z żonami tanimi liniami lotniczymi.



polsatnews.pl

...

Aferzysci do Ministerstwa Sportu. Taka Pisoska tradycja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:20, 11 Cze 2016    Temat postu:

Fakt": Krystyna Pawłowicz wydała 52 tys. złotych na taksówki. Poseł PiS wyjaśnia
Dodano dzisiaj 13:35
Taksówka / Źródło: Fotolia / Shchipkova Elena
"Prof. Krystyna Pawłowicz z PiS rozbija się w najlepsze taksówkami!" - ocenia "Fakt". Dziennik wypomina poseł PiS, że w minionej kadencji na przejazdy taksówkami wydała 52 400 zł.

"Fakt" swoje doniesienia oparł na przedstawionych przez kancelarię Sejmu rozliczeniach minionej kadencji. Wydatki poseł na przejazdy pochodzą z przekazywanych co miesiąc na działalność biur poselskich funduszy w wysokości 12 150 złotych. Jak podaje dziennik, przez całą minioną kadencję Krystyna Pawłowicz na podróże taksówkami wydała 52 400 złotych, czyli średnio niemal 1000 złotych miesięcznie.

W rozmowie z "Faktem" poseł tłumaczyła, że nie ma prywatnego samochodu, ani prawa jazdy, stąd takie wydatki. Dziennik podkreślił jednak, że mimo tego w minionej kadencji Pawłowicz wydała 16 tys. złotych na paliwo, podpisując umowy na wykorzystywanie czyjegoś auta. Sprawę poseł PiS skomentowała jeszcze raz na Facebooku, odpowiadając na zaczepkę internauty. "Posłowi legalnie przysługuje na transport w miesiącu 3 tyś ,a ja wykorzystuję max.ok 8oo zł,a czasem mniej miesięcznie na dojazdy do Sejmu i z Warszawy do swego okręgu Siedlecko -Ostrołęckiego jak też na spotkania poselskie w okręgu i poza nim (pisownia oryginalna-red.) - odpowiedziała poseł PiS.

/ Źródło: "Fakt"

...

Czyli podwojnie. Raz kierowca, raz taksowki... 1000 miesiecznie to lekki szok. JEST Z WARSZAWY!!! Zatem jakos sie po niej poruszala przed pobieraniem diety? Siedlce to tez nie leza w Patagonii... Tylko krok od Warszawy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:21, 28 Sie 2016    Temat postu:

Radny PiS jeździł bez prawka, choć jest sądowym biegłym. Tłumaczy: przypadek jak u Hołowczyca
pr/
2016-08-28, 13:59
Roman Gabrowski, działacz PiS z powiatu dzierżonowskiego, a jednocześnie radny, biegły sądowy i prezes Tauronu Energii przekroczył prędkość. Wideorejestrator wskazał 103 km/h w miejscu, gdzie prędkość jest ograniczona do 50 km/h - poinformowała wrocławska "Gazeta Wyborcza". Utrata uprawnień nie przeszkodziła mu jednak w dalszej jeździe.
tauron-ekoenergia.pl
Roman Gabrowski

Kraj
Kierowcy przekraczają prędkość tam, gdzie...

Według ustaleń dziennikarzy z Dolnego Śląska policja odebrała Gabrowskiemu prawo jazdy w lipcu. Ponadto otrzymał 10 punktów karnych i 400 zł mandatu.



Dokument trafił do starostwa - to starosta zadecyduje, czy zatrzymać prawo jazdy na trzy miesiące.



Po zdarzeniu polityk został jednak przyłapany przez śląskich dziennikarzy na dalszej jeździe, do czego zresztą przyznał się w rozmowie z nimi. Jak tłumaczył, wsiadł za kółko, ponieważ... nie dostał jeszcze decyzji o odebraniu uprawnień.



Rejestrator źle rejestrował



Gabrowski zapowiedział także, że będzie się bronić. Twierdzi, że prędkość została źle zmierzona, a tam, gdzie go złapano, dopuszcza się jazdę w tempie 80 km/h.



- Uważam, że mój przypadek jest podobny do przypadku Hołowczyca - stwierdził ponadto Gabrowski.



Działacz PiS przypomniał głośną sprawę rajdowca, który został złapany przez drogówkę na DK-7 w październiku 2013 roku. Według funkcjonariuszy Hołowczyc przekroczył prędkość o 114 km/h.



Sprawa trafiła do sądu. Ten w zeszłym roku uznał, że Hołowczyc prędkość przekroczył, ale nie o 114 km/h, a o 71.

"Gazeta Wyborcza", polatnews.pl

...

Kolejny ,,przesladowany"?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:48, 05 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Lot zgodny z prawem, ale wbrew standardom
Lot zgodny z prawem, ale wbrew standardom

Dzisiaj, 5 grudnia (15:5Cool

Byłem na pokładzie rządowego embraera, który wracał z Luton po polsko-brytyjskich konsultacjach międzyrządowych. Widziałem chaos i brak organizacji, o których pisze w swoim tekście w "Dzienniku Gazecie Prawnej" Zbigniew Parafianowicz. Premier czekała na wylot ponad godzinę, ministrowie wskazywali palcem, który z podwładnych ma wysiąść z samolotu, żeby zwolnić miejsce innym gościom. Wysiedliśmy i my, dziennikarze, a następnie do 5 rano razem z m.in. pracownikami ministerstw czekaliśmy w hali odlotów. Nikt z nami nie rozmawiał, nikt nie poinformował, jaki jest plan działania. Ostatecznie wróciliśmy wojskową CASĄ, sześć godzin później, niż pierwotnie planowano. I choć - zgodnie ze słowami Beaty Kempy - prawo nie zostało złamane, to trudno oprzeć się wrażeniu, że w przypadku lotów najważniejszych osób w państwie oprócz prawa powinny obowiązywać też pewne standardy…
Wojskowa CASA
/Patryk Michalski /RMF FM


Delegacja na polsko-brytyjskie konsultacje międzyrządowe poleciała do Londynu dwoma samolotami. Jako pierwsza, tuż po 7 rano, wystartowała wojskowa CASA z dziennikarzami na pokładzie, trzy godziny później - rządowy Embraer 175 z premier Beatą Szydło, wicepremierem Mateuszem Morawieckim, ministrami Antonim Macierewiczem, Witoldem Waszczykowskim i Mariuszem Błaszczakiem, szefową gabinetu politycznego w KPRM Elżbietą Witek, kilkoma wiceministrami, a także generałem broni Markiem Tomaszyckim na pokładzie. Powrót miał wyglądać podobnie: dwa osobne loty - najpierw oficjeli, później dziennikarzy. Ale te plany uległy zmianie...
Wizerunkowa gafa

Kiedy i dlaczego - o tym nikt nas nie poinformował. Pierwotnie wracać mieliśmy również CASĄ, przylot do Warszawy zaplanowano na 2:40 w nocy. Chwilę po zakończeniu spotkania z Polonią w Ambasadzie RP w Londynie usłyszeliśmy, że polecimy jednak embraerem, razem z delegacją rządową. Po wejściu na pokład zaczęło się szukanie miejsc, liczenie i sprawdzanie - ile jest osób, ile miejsc, czy na pewno się zmieścimy... Po kilkudziesięciu minutach okazało się, że samolot jest niedociążony, więc wszyscy nie polecimy na pewno. Kilka tylnych miejsc musi zostać zwolnionych - usłyszeliśmy od stewardessy. Ministrowie Macierewicz i Morawiecki próbowali ratować sytuację, wskazując do opuszczenia samolotu swoich współpracowników: Ty zostajesz, polecisz CASĄ - słyszeli kolejni urzędnicy. Ale osób na pokładzie wciąż było za dużo, pilot nie zgadzał się na start. Zaczęło się robić nerwowo, premier od kilkudziesięciu minut czekała na wylot. Jedna ze współorganizatorek lotu rzuciła pod nosem: Po cholerę było zapraszać dziennikarzy, mieli lecieć CASĄ. Nie czułem się mile widziany, dlatego opuściłem pokład. Razem ze mną i innymi dziennikarzami na poranny lot CASĄ czekali też m.in. pracownicy kilku ministerstw i pułkownik ze sztabu generalnego - w sumie kilkanaście osób.
Tym razem się udało

W Warszawie wylądowaliśmy po 8 rano, sześć godzin później, niż pierwotnie planowano.

Tłumaczenie KPRM jest zrozumiałe, prawo faktycznie nie zostało złamane. Ale historia tej wyprawy jasno pokazuje, że nawet tragedia lotu z 10 kwietnia 2010 roku niczego naszych urzędników nie nauczyła, a standardów jak nie było, tak nie ma. I niezależnie od tego, kto rządzi, lot najważniejszych osób w państwie znów zorganizowany był zgodnie z zasadą: "jakoś to będzie". Tym razem na szczęście się udało.
Patryk Michalski

...

Zont ma powazne problemy. Nie do rozwiazania. Kwadratura kola. A tu chce sie zwiedzic Swiat! I nie mozna! Wszystko wina PO. Zostawili MINY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 3:45, 06 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Kempa o głośnym powrocie polskiej delegacji z Londynu: Instrukcje nie zostały złamane
Kempa o głośnym powrocie polskiej delegacji z Londynu: Instrukcje nie zostały złamane

Dzisiaj, 5 grudnia (14:57)

"Cywilna" instrukcja HEAD nie została złamana - oświadczyła szefowa KPRM Beata Kempa, odnosząc się do ubiegłotygodniowego powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premier: Beaty Szydło i Theresy May. Jak podał poniedziałkowy "Dziennik Gazeta Prawna", przed lotem zapadła decyzja, że rządowym samolotem miało wracać do kraju więcej osób, niż dostępnych było miejsc w rządowym embraerze.
Przedstawiciele rządów Wielkiej Brytanii i Polski podczas rozmów plenarnych w siedzibie brytyjskiej premier na Downing Street (Londyn, 28 listopada)
/Radek Pietruszka /PAP


"Cywilna" instrukcja HEAD nie została w żaden sposób złamana. Jest to dokument niejawny. W sytuacji braku samolotów mogą zdarzać się sytuacje, kiedy są decyzje, czy to lotniska, czy przewoźników, na które trzeba reagować w trakcie - podkreśliła Beata Kempa.

Koordynator w tej sprawie zareagował i odpowiednie listy pasażerów przed wylotem były znane. Trzeba było przeprowadzić tę procedurę na miejscu. W sytuacjach, gdy coś się zmienia w trakcie, a takich sytuacji jest sporo, wtedy decydujemy, kto gdzie ma wsiąść, bądź ostatecznie może się nie zgodzić pilot. Wtedy zmieniamy decyzję dotyczącą alokacji pasażerów. Te decyzje dotarły do Kancelarii, zostały zatwierdzone i ostatecznie lot się odbył, zarówno jeden, jak i drugi - wyjaśniała.

Kempa zaznaczyła, że sytuacja jest "bardzo dokładnie zbadana". Mogą być podejmowane decyzje na bieżąco, jak w tym wypadku, o czym jest informowany koordynator, który jest na miejscu. Jeżeli w trakcie wynikają trudności związane z poleceniami czy pilotów, czy zarządzających lotniskiem, jest oczywiste i wtedy musimy się do nich dostosowywać. Żadna procedura nie została złamana. Na wszystko mamy dokumenty - zapewniła.

Odnosząc się do konferencji polityków PO w tej sprawie, szefowa kancelarii premiera stwierdziła, że Platforma ws. samolotów, którymi latają VIP-y, "powinna milczeć". Przez osiem lat nie zrobiła nic w sprawie zapewnienia lotów osobom najważniejszym w państwie, nie zajęła się zabezpieczeniem odpowiedniej ilości samolotów. Jeśli mówi się o "tupolewizmie", to miał on miejsce za czasów Platformy Obywatelskiej. To obecny rząd rozpisał odpowiednie przetargi, jeden z nich się zakończył, a więc pierwsze samoloty będą latem - podkreśliła.

W polsko-brytyjskich konsultacjach w Londynie - poza premier Beatą Szydło - wzięli udział m.in.: wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.

....

Afera nadwagowa zatacza coraz szersze kregi. Wladza za duzo wazy. A kazdy chce sie przejechac bo w zyciu juz moze nie byc okazji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:40, 06 Gru 2016    Temat postu:

Szczerski: Prezydent, premier nie mogą czekać, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu

Dzisiaj, 6 grudnia (09:41)

"Sytuacja z Londynu jest trochę wyolbrzymiona" – mówił w Porannej rozmowie w RMF FM minister w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, odnosząc się do zeszłotygodniowej podróży polskiej delegacji rządowej po wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii. Dziennikarze towarzyszący premier Beacie Szydło mieli wracać embraerem, jednak kiedy okazało się, że na pokładzie samolotu było za dużo osób, musieli przesiąść się do casy. Sprawę nagłośnił „Dziennik Gazeta Prawna”, pisząc o dyskusjach o tym, kto zostaje w samolocie, a kto wysiada, by polecieć kilka godzin później. Kapitan embraera miał oświadczyć, że samolot nie poleci, dopóki problem nie zostanie rozwiązany.
Wojskowa CASA, którą z Londynu do Warszawy wracali dziennikarze
/Patryk Michalski /RMF FM


Minister Krzysztof Szczerski mówił w rozmowie z Robertem Mazurkiem, że chciałby wiedzieć, czy ktoś poniesie konsekwencje zaistniałej sytuacji.

Chciałbym wiedzieć, czy ktoś za to poniesie odpowiedzialność, ponieważ nie ma czegoś takiego jak to, że decyzje się podejmuje w powietrzu. To ktoś podjął decyzję o tym, że wprowadził do samolotu dziennikarzy ponad miarę - powiedział nasz gość.

I dodał: Nie może być tak, że premier Szydło czekała, i pół rządu, na to, żeby ludzie niżsi w hierarchii urzędniczej dogadali się między sobą, kto wyjdzie z samolotu. Tak po prostu nie może być. Prezydent, premier nie mogą czekać na swoich urzędników, aż oni się łaskawie zgodzą między sobą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu.

O incydencie Londyńskim - Oczekuje tego po prostu, że ktoś przyzna, że to był błąd /Karolina Bereza, RMF FM
Lot zgodny z prawem, ale wbrew standardom

Dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, który był z polską delegacją w Londynie, tak opisywał tę sytuację:

Kilka tylnych miejsc musi zostać zwolnionych - usłyszeliśmy od stewardessy. Ministrowie Macierewicz i Morawiecki próbowali ratować sytuację, wskazując do opuszczenia samolotu swoich współpracowników: Ty zostajesz, polecisz CASĄ - słyszeli kolejni urzędnicy.


Ale osób na pokładzie wciąż było za dużo, pilot nie zgadzał się na start. Zaczęło się robić nerwowo, premier od kilkudziesięciu minut czekała na wylot. Jedna ze współorganizatorek lotu rzuciła pod nosem: Po cholerę było zapraszać dziennikarzy, mieli lecieć CASĄ.


Nie czułem się mile widziany, dlatego opuściłem pokład. Razem ze mną i innymi dziennikarzami na poranny lot CASĄ czekali też m.in. pracownicy kilku ministerstw i pułkownik ze sztabu generalnego - w sumie kilkanaście osób.

...

Powazny kryzys panstwowy. Wstrzymalismy oddech... Ciemno wszedzie glucho wszedzie! Co to bedzie, co to bedzie!?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:55, 07 Gru 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » "Istnieje druga, tajna instrukcja HEAD"
"Istnieje druga, tajna instrukcja HEAD"

|
PAP |
dodane 06.12.2016 11:21

Rzecznik rządu Rafał Bochenek
PAP/Andrzej Grygiel

Jest druga, tajna instrukcja HEAD - załącznik do umowy pomiędzy inspektoratem uzbrojenia a przewoźnikiem; lot został zorganizowany zgodnie z jej przepisami - powiedział we wtorek rzecznik rządu Rafał Bochenek, pytany o kulisy powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie.

"Jest taka instrukcja, ona stanowi załącznik do umowy zawartej pomiędzy inspektoratem uzbrojenia a przewoźnikiem. W 2013 roku taką umowę zawarto i to jest bezdyskusyjne" - tłumaczył Bochenek w programie na stronie internetowej "Rzeczpospolitej". "To poprzedni rząd ją utajnił" - dodał.

Rzecznik poinformował, że cywilna instrukcja określa między innymi konfiguracje osób, które mogą znaleźć się na pokładzie jednego samolotu. Dodał, że delegacja rządowa chciała ułatwić powrót z Londynu dziennikarzom.

"Wszystko, zgodnie z procedurami, zostało wcześniej zgłoszone, zaanonsowane, odpowiednie listy pasażerów zostały zatwierdzone i była taka możliwość z uwagi na to, że mieliśmy odpowiednią liczbę miejsc na pokładzie samolotu. I wbrew tym zarzutom, które pojawiają się w opinii publicznej, jakoby miejsc było mniej niż ilość pasażerów, która pojawiła się na pokładzie samolotu, oczywiście to jest nieprawda. Absolutnie nigdy nie może dojść do takiej sytuacji, że na pokładzie samolotu znajdzie się więcej osób niż jest miejsc. Miejsca były" - dodał.

W poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna" opublikował artykuł dotyczący powrotu w ubiegłym tygodniu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May.

Jak napisał DGP, wojskowa casa, którą do Londynu przylecieli dziennikarze, miała odlecieć do kraju sześć godzin później niż rządowy embraer, którym podróżowała delegacja. Dziennik pisze, iż okazało się, że dziennikarze mają wracać embraerem i wówczas na pokładzie tego samolotu znalazło się najpierw więcej osób, niż było miejsc, samolot był źle wyważony.

Według DGP, odbywały się wówczas rozmowy, kto zostaje w samolocie, a kto wysiada, by polecieć kilka godzin później casą, a kapitan embraera oświadczył, że samolot nie poleci, dopóki problem nie zostanie rozwiązany; ostatecznie po opuszczeniu pokładu przez grupę osób embraer odleciał do Polski.

...

U panie! TAJNA INSTRUKCJA! I PO ANGIELSKIEMU! To ni ma zartow! Jezyk obcy! Head czyli glowa. Trafne! Wskazuje czego brak. A w innym jezyku obcym ludzie z glowa to cephale ! A bez ACEFALE! Gdyby pozbyli sie nieuzywanych przeciez glow to waga by sie zgodzila.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:25, 07 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Będzie zawiadomienie do prokuratury ws. powrotu polskiej delegacji z Londynu
Będzie zawiadomienie do prokuratury ws. powrotu polskiej delegacji z Londynu

Wczoraj, 6 grudnia (13:3Cool

Nowoczesna zapowiada złożenie do prokuratury zawiadomienia ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych przez szefową KPRM Beatę Kempę. Chodzi o organizację lotu delegacji rządowej z Londynu.
Premier Beata Szydło i premier Wielkiej Brytanii Theresa May
/Radek Pietruszka /PAP


Politycy Nowoczesnej: Jerzy Meysztowicz, Grzegorz Furgo i Marta Golbik, odnosząc się do publikacji Dziennika Gazety Prawnej nt. powrotu delegacji z Londynu, zapowiedzieli złożenie w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury.

Informacje o organizacji wizyty panie premier w Londynie dają pełną podstawę do takiego wniosku - tłumaczył poseł Meysztowicz.

Kempa o głośnym powrocie polskiej delegacji z Londynu: Instrukcje nie zostały złamane

Po raz kolejny mamy do czynienia z dramatycznym wręcz łamaniem procedur, jeżeli w ogóle takie procedury istnieją. Ta ekipa nie wyciągnęła żadnych wniosków po katastrofie smoleńskiej, po katastrofie helikoptera rządowego z premierem Millerem, czy też po katastrofie CASY - dodał Grzegorz Furgo.

W poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna" opublikował artykuł dotyczący powrotu w ubiegłym tygodniu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May.

Jak napisał "DGP" wojskowa casa, którą do Londynu przylecieli dziennikarze, miała odlecieć do kraju sześć godzin później niż rządowy embraer, którym podróżowała delegacja. Dziennik pisze, że okazało się, że dziennikarze mają wracać embraerem i wtedy na pokładzie samolotu miało być więcej osób niż miejsc.
Szczerski: Prezydent, premier nie mogą czekać, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu

Sytuacja z Londynu jest trochę wyolbrzymiona - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM minister w Kancelarii Prezydenta RP Krzysztof Szczerski, odnosząc się do zeszłotygodniowej podróży polskiej delegacji rządowej po wizycie w stolicy Wielkiej Brytanii. Ale jak podkreślił, chciałby wiedzieć, czy ktoś poniesie konsekwencje zaistniałej sytuacji.

Chciałbym wiedzieć, czy ktoś za to poniesie odpowiedzialność, ponieważ nie ma czegoś takiego jak to, że decyzje się podejmuje w powietrzu. To ktoś podjął decyzję o tym, że wprowadził do samolotu dziennikarzy ponad miarę - powiedział gość RMF FM.

I dodał: Nie może być tak, że premier Szydło czekała, i pół rządu, na to, żeby ludzie niżsi w hierarchii urzędniczej dogadali się między sobą, kto wyjdzie z samolotu. Tak po prostu nie może być. Prezydent, premier nie mogą czekać na swoich urzędników, aż oni się łaskawie zgodzą między sobą, kto będzie frajerem i wyjdzie z samolotu.



O incydencie Londyńskim - Oczekuje tego po prostu, że ktoś przyzna, że to był błąd /Karolina Bereza, RMF FM




(ug)
RMF FM/PAP

...

Ano wlasnie prokuratura! Za ,,nieprzygotowanie" lotu do smolenska maja procesy. A Tusk mial poniesc kare smierci jak nauczal Gmyz i Stankiewicz. To czekam na procesy i kare smierci dla Jaroslawa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:03, 07 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Opinie
Popołudniowa rozmowa w RMF FM
Siemoniak: Nie ma żadnej tajnej instrukcji HEAD, jest utajniona umowa z LOT-em
Siemoniak: Nie ma żadnej tajnej instrukcji HEAD, jest utajniona umowa z LOT-em

Wczoraj, 6 grudnia (18:02)
Aktualizacja: Wczoraj, 6 grudnia (18:44)

"Jest jedna instrukcja HEAD, przyjęta w 2013 roku, opublikowana, jest to akt prawny (…), porządkujący całą procedurę, żeby było bezpiecznie i jest umowa z LOT-em, która reguluje współpracę z przewoźnikiem, który udostępnia rządowi dwa samoloty. Takie umowy nie są jawne, ale tam jest jeden paragraf, który nie jest tajemnicą, który mówi: wszelkie kwestie bezpieczeństwa reguluje instrukcja HEAD - ta, dla statków wojskowych" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM były szef MON Tomasz Siemoniak. Polityk PO odniósł się tym samym do komentarzy polityków PiS po ujawnieniu, co działo się na pokładzie lotu polskiej delegacji rządowej z Londynu. "Nie ma jakiejś tajnej instrukcji, tajnego załącznika. To nie jest jawne, bo to jest kwestia pieniędzy, zasad, LOT jest firmą po prostu" - mówił Siemoniak. Jak dodał jednak polityk, umowa (z LOT-em - red.) jest utajniona, "ale nie z powodów związanych z tym, co określamy mianem HEAD, czyli zasady i procedury towarzyszące przewozowi najważniejszych osób w państwie".

Siemoniak: Nie ma żadnej tajnej instrukcji HEAD, jest utajniona umowa z LOT-em /Karolina Bereza, RMF FM
Posłuchaj całej rozmowy!

Marcin Zaborski: Panie ministrze, "rządzący robią sobie kabaret z bezpieczeństwa najważniejszych osób w państwie" - tak mówią politycy PO komentując lot rządowej delegacji z Londynu do Warszawy. To pytanie, dlaczego Platforma Obywatelska nie składa w tej sprawie doniesienia do prokuratury?

Tomasz Siemoniak: Dobry wieczór państwu. Nie da się w każdej sprawie składać doniesienia do prokuratury.

Ale jeśli się mówi: bałagan, chaos, błędy...

Była wczoraj od razu błyskawicznie interpelacja dwóch naszych posłów z zapytaniem o kwestię tej rzekomej niejawnej instrukcji HEAD, o której powiedziała minister Kempa. Wezwaliśmy do złożenia wyjaśnień i na pewno w Sejmie, w komisjach będziemy do tego dochodzili. Oczywiście, jeśli będzie trzeba, będzie wniosek do prokuratury. Chyba już...

To już Nowoczesna was wyprzedziła.

No i dobrze, i dobrze.

A posłowie Platformy mówili dzisiaj, że skoro Beata Kempa nie widzi problemu, być może jej sprawą powinna się zająć pani premier Szydło. Czy to jest oczekiwanie dymisji minister Kempy?

To jest oczekiwanie jakiejś elementarnej odpowiedzialności za swoje działania.

Ale elementarna odpowiedzialność zakłada dymisję, odejście ze stanowiska?

Mamy taki rząd, w którym minister obrony może się skompromitować na cały świat mówiąc o Mistralach za dolara, w którym na dwa miesiące jakaś dziwna postać pojawia się jako wiceminister spraw zagranicznych.


Mówi pan o wiceministrze Greyu.

Tak i mamy szefową KPRM-u, która najwyraźniej nie panuje w ogóle nad tymi lotami, a potem się odwołuje do jakiejś niejawnej, nieistniejącej instrukcji, czemu zaprzeczył wiceminister obrony w tym rządzie, więc...

Tu niektórzy pytają, panie ministrze, ile było dymisji w rządzie po 10 kwietnia 2010 roku - sytuacja kompletnie nieporównywalna.

Sytuacja nieporównywalna, dlatego... Pan pyta o dymisję - ja mówię o odpowiedzialności. Odpowiedzialność czasem oznacza powiedzenie: zrobiliśmy błąd, pomyliliśmy się, wyciągniemy z tego wnioski, ukarzemy odpowiedzialnego urzędnika za to. To jest niestety rząd nieodpowiedzialności za nic i ja się bardzo tego obawiam, bo...

A minister Macierewicz mówi dziś, że cała sprawa to jest dezinformacja i mówi tak: "Nie było żadnego zamieszania, które by komukolwiek czymkolwiek groziło". Wiceszef MON-u Bartosz Kownacki dodaje, że państwo zadziałało, bo nie doszło do lotu ze złamaniem procedur.

Proszę wybaczyć, ale bardziej wierzę dziennikarzowi RMF-u, który opisał na stronie internetowej stacji jak to wyglądało, ten godzinny chaos, niż ministrowi Macierewiczowi. On nie marnuje okazji, żeby użyć słowa "dezinformacja" ale widać to jest to, czym się głównie zajmuje. No bo wierzę bardziej dziennikarzom, którzy mówią o godzinnym chaosie, o wyprowadzaniu urzędników, o kapitanie, który odmówił lotu, więc...

I na podstawie tych informacji może pan powiedzieć, że instrukcja HEAD, która reguluje tego typu sytuacje, została złamana?

No tak, bo przecież ta instrukcja...

W którym momencie?

Instrukcja HEAD mówi o tym, że lista pasażerów powinna być gotowa i dostarczona do BOR-u 24 godziny wcześniej, więc nawet kancelaria premiera potwierdza, że 8 osób zostało wyproszonych czy poproszonych o opuszczenie samolotu. Wierzę dziennikarzom, wierzę, że był chaos, bo wyobrażam sobie dokładnie taką sytuację bałaganu i takiej nieodpowiedzialności w tym wszystkim.

A rzecznik rządu Rafał Bochenek mówi, że są dwie instrukcje, które mówią o tym, jak powinien wyglądać taki lot i że jedna z nich została utajniona przez poprzedni rząd. Rząd, w którym pan był ministrem obrony. Jest taka tajna umowa?

Sytuacja jest taka - jest jedna instrukcja HEAD przyjęta w roku 2013, opublikowana. Jest to akt prawny przeze mnie podpisany, porządkujący na ponad 150 stronach całą procedurę po to, aby było bezpiecznie, aby nigdy nie pojawiał się chaos i bałagan. I jest umowa z LOT-em, która reguluje, w jaki sposób odbywa się współpraca z tym przewoźnikiem, który udostępnia rządowi dwa wyczarterowane samoloty i tam jest...

I ta umowa z LOT-em jest utajniona?

To znaczy... Takie umowy nie są jawne i ona ma swoje załączniki, ale tam jest jeden paragraf, który nie jest tajemnicą, bo sam to w internecie już przeczytałem, który mówi: "Wszelkie kwestie bezpieczeństwa reguluje instrukcja HEAD - ta, dla statków wojskowych".

Czyli ta umowa, która jest utajniona, umowa między rządem a przewoźnikiem, między LOT-em jest równoległa jeśli chodzi o zapisy do instrukcji HEAD?

Ona ma jedno zdanie, które mówi: Instrukcja HEAD dla statków wojskowych obowiązuje też w statkach cywilnych. Nie ma jakieś tajnej instrukcji, tajnego załącznika. To nie jest jawne, bo to jest kwestia pieniędzy, zasad. LOT jest firmą po prostu.

To umowa jest utajniona, jeśli dobrze rozumiem?

No to tak, ale nie z powodów związanych z tym, co określamy mianem HEAD, czyli zasady i procedury towarzyszące przewozowi najważniejszych osób w państwie. Więc tutaj minister Kownacki, rzadko się z nim zgadzam, ale powiedział prawdę. Jest jedna instrukcja HEAD. Minister Kempa potocznie się tutaj wyraziła, a najwyraźniej rzecznik brnie w to wszystko i to jest bez sensu.

Panie premierze, Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej jest wśród tych, którzy podpisali list otwarty z wezwaniem do wyjścia na ulicę 13 grudnia. Między innymi ten dokument wzywa Polaków do wypowiedzenia posłuszeństwa władzy. Przeglądam słowniki języka polskiego i czytam, co to znaczy. Czytam tak: "Jeśli jakaś grupa wypowiedziała komuś posłuszeństwo, to przestała wykonywać jego rozkazy i uznawać jego zwierzchność". Jak pan rozumie wypowiedzenia posłuszeństwa władzy?

Ja to rozumiem jako protest wobec złej władzy PiS-u. Nie ma tutaj co tego nadinterpretować. To jest wezwanie do protestu w tym konkretnym dniu.

Ale to nie są za mocne słowa pana zdaniem?

Sytuacja jest ostra. To, co robi PiS, choćby kwestia ustawy o zgromadzeniach, to żeby daleko nie szukać z ostatnich kilkunastu dni powoduje potrzebę ostrej, twardej reakcji.

Lider PO podpisuje się pod apelem o wypowiedzenie posłuszeństwa władzy, a były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz mówi tak: "Wzywanie do nieposłuszeństwa obywatelskiego to używanie broni atomowej. Tworzenie sytuacji albo - albo. Gramy o wszystko. To jest niebezpieczne".

To jest dyskusja polityczna: w tym sensie, jakich słów używać i jak oceniamy obecną sytuację. Ja traktuję ten list podpisany nie tylko przez Grzegorza Schetynę, przez Lecha Wałęsę, przez inne osoby, jako bardzo mocny głos. Te słowa, różne słowa się zdewaluowały przez ten rok i żeby potrząsnąć opinię publiczną używa się mocniejszych słów. Ja nie widzę...

Mocnych słów używają ci, którzy komentują i mówią tak, że to wezwanie do nieposłuszeństwa władzy jest podżeganie do przestępstwa.

To jest wezwanie do protestu, to jest wezwanie Polaków do tego, żeby byli aktywni i tyle.

A pamięta pan, że jeszcze dwa lata temu politycy PO, bardzo ważni politycy PO, kiedy PiS organizował 13 grudnia swój marsz na ulicach Warszawy, mówili, że to jest absolutnie niewłaściwy moment, że 13 grudnia to nie ten dzień i że to jest cyniczne wykorzystywanie tej daty do celów politycznych.

PiS od lat protestuje tego dnia, więc ja oceniam, że ten rok jest zupełnie inny niż poprzednie dwadzieścia kilka lat wolnej Polski.

Wtedy politycy PiS mówili dokładnie to samo.

Ale tutaj nie tylko politycy PiS, co mówi zagranica, jak opinia publiczna w Polsce ocenia to, co się dzieje... Jest to rok masowych protestów, co jakiś czas taki protest wybuchał, więc wydaje mi się, że tak jak 11 listopada KOD wezwał do protestu, tak samo tutaj data oczywiście może różne skojarzenia budzić.

Panie premierze, to jeszcze zagadka: "Lew zuchwały, strzelec boski, rębacz diabli, lew północy, rotmistrz sławny i kawaler". Już wie pan, o kim mowa?

Nie, nie wiem.

"Mądry w radzie, dzielny w boju".

Dalej nie wiem, przepraszam.

To nie o panu, to o Papkinie z "Zemsty" Fredry. Całkiem niedawno mówił pan, że mamy Józefa Papkina w ministerstwie obrony.

Tak, podtrzymuję tę tezę. Być może nie odświeżyłem sobie całej "Zemsty" w tym przypadku. Słowo "lew" mi nie pasowało do Macierewicza.
"Cienka czerwona linia została przez PiS przekroczona" - stwierdził w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Tomasz Siemoniak, odnosząc się do przegłosowanej w zeszłym tygodniu ustawy o zgromadzeniach. Marcin Zaborski pytał, czy Platforma Obywatelska zaskarży regulacje do Trybunału Konstytucyjnego. "Jesteśmy przed decyzją w tej sprawie, ale wydaje mi się to oczywiste" - stwierdził były wicepremier.

Mówił też o podsumowaniu roku rządów Antoniego Macierewicza w resorcie obrony. "Odcień czerni w przypadku MON i Macierewicza jest bardzo mocny" - recenzował dodając, że kluczowe decyzje w sprawach ministerstwa podejmował on w poprzedniej kadencji. "Zasłanianie się szczytem NATO i ćwiczeniami "Anakonda" wobec pasma kompromitacji Macierewicza jest niepoważne" - powiedział gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM.

Siemoniak: Cienka czerwona linia została przez PiS przekroczona /Karolina Bereza, RMF FM

...

Nie ma HEAD! NO HEAD w jezyku amerykanskim. No head man, No head people. Zaraz stworze song lyrics bo mi sie rymuje i to w jezyku obcym. Albo headless. Hedlesowie nami rzondzo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:13, 09 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
KPRM ws. lotu polskiej delegacji z Londynu: Decyzje wykonywane zgodnie z procedurami
KPRM ws. lotu polskiej delegacji z Londynu: Decyzje wykonywane zgodnie z procedurami

Wtorek, 6 grudnia (20:55)

​Decyzje związane z organizacją lotu polskiej delegacji rządowej z Londynu były wykonywane zgodnie z procedurami; w żadnym momencie nie było narażone bezpieczeństwo lotu - oświadczyła kancelaria premiera. Zapewniono, że wszystkie czynności mają swoje potwierdzenie w dokumentach.
Rządowy Embraer 175
/r Radek Pietruszka /PAP


Według KPRM, fakt, iż na pokładzie jednego samolotu znaleźli się premier Beata Szydło i wicepremier Mateusz Morawiecki, a także szefowie MON, MSZ i MSWiA, nie narusza zasad "wykonywania lotów z najważniejszymi osobami w państwie (HEAD)", wynikających z "umowy zawartej pomiędzy rządem a PLL LOT w 2013 r.".

Jak podkreślono, na podstawie tej samej umowy - regulującej zasady lotów z najważniejszymi osobami w państwie samolotami cywilnymi czarterowanymi od PLL LOT - dokonano również decyzji o zmianach na liście pasażerów poszczególnych lotów. W wyjaśnieniach zaznaczono, że "zarówno umowa, jak i załącznik z instrukcją organizacji lotów są niejawne od chwili podpisania".

KPRM odniosła się w ten sposób do poniedziałkowego artykułu "Dziennika Gazety Prawnej" dotyczącego kulisów ubiegłotygodniowego powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May. W konsultacjach wzięli udział m.in.: wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski, minister obrony narodowej Antoni Macierewicz i minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Na stronie internetowej kancelarii premiera zamieszczono listę pytań i odpowiedzi dotyczących tej kwestii.
Według "DGP", wojskowa CASA, którą do Londynu przylecieli dziennikarze, miała odlecieć do kraju sześć godzin później niż rządowy embraer, którym podróżowała delegacja. Okazało się, że dziennikarze mają wracać embraerem i wówczas na pokładzie tego samolotu znalazło się początkowo więcej osób niż było w nim miejsc, w wyniku czego samolot był źle wyważony.

Jak napisano w artykule, odbywały się wówczas rozmowy, kto zostaje w samolocie, a kto wysiada, by polecieć kilka godzin później CASĄ, a kapitan embraera oświadczył, że samolot nie poleci dopóki problem nie zostanie rozwiązany; ostatecznie po opuszczeniu pokładu przez grupę osób, embraer odleciał do Polski. Więc o chaosie przed wylotem przeczytasz na blogu naszego dziennikarza.

"Decyzje związane z organizacją lotu były wykonywane zgodnie z procedurami, w żadnym momencie nie było narażone bezpieczeństwo lotu. Zmiany w składzie pokładów były uprzednio uzgodnione z przewoźnikiem - czynności mają swoje potwierdzenie w dokumentach" - podkreśliła KPRM.

Kancelaria zdementowała jednocześnie podaną w artykule "DGP" informację, iż na pokładzie embraera znalazło się w pewnym momencie więcej osób, niż jest miejsc w samolocie.

"W żadnym momencie liczba pasażerów nie była większa niż ilość miejsc. Na potrzeby tego lotu było 67 miejsc. Do samolotu na podróż powrotną wpuszczone zostało, po uprzednim uzgodnieniu z PLL LOT, 67 osób. Pozostałe osoby, które towarzyszyły delegacji miały wracać samolotem CASA. Ostatecznie kapitan samolotu podjął decyzję o opuszczeniu samolotu przez 8 osób. To polecenie zostało natychmiast wykonane i samolot mógł bez problemu wylecieć do Polski" - czytamy w wyjaśnieniach opublikowanych na stronie KPRM.

Kancelaria poinformowała też, że za przygotowywanie lotu odpowiadali pracownicy KPRM, MON oraz PLL LOT, zaś ustalenie składu delegacji ustalane jest "w wyniku uzgodnień między różnymi ministerstwami oraz z państwem-gospodarzem wizyty".

Podkreślono zarazem, że delegacja rządowa udała się do Wielkiej Brytanii dwoma samolotami - część znalazła się na pokładzie cywilnego embraera, a część leciała wojskową CASĄ. Kancelaria zastrzegła, że samolot CASA miał niższy status (nie posiadał statusu HEAD) i w związku z tym "nie było potrzeby" zapewniania w jego przypadku drugiej załogi na wypadek opóźnienia lotu.

..

I jak tam prokuratura i zarzuty? Co z kara smierci?
A jacy to byli madrzy. Wszystko wiedzieli o lotach. Pod jakim kątem samolot powinien uderzyc w brzoze itd. Rozprawiali nieustannie w mediach. Sami lotnicy w partii. Tfu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:47, 14 Gru 2016    Temat postu:

Zrzucili ze śmigłowca konfetti dla wiceministra. Szef Straży Granicznej chce wyjaśnień

1 godz. 30 minut temu

Komendant Główny Straży Granicznej zażądał wyjaśnień od szefa podlaskiego oddziału w sprawie wykorzystania śmigłowca straży podczas obchodów Święta Niepodległości w Augustowie - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Podczas uroczystości z udziałem wiceministra spraw wewnętrznych Jarosława Zielińskiego ze śmigłowca zrzucono biało-czerwone konfetti przygotowane przez policjantów.
Jarosław Zieliński
/PAP/Leszek Szymański /PAP


Szef Straży Granicznej chce się dowiedzieć, jaka była formalna podstawa wykorzystania śmigłowca, a także kto i na czyj wniosek podjął taką decyzję. Komendant zażądał dokumentów z planem lotu. Wyjaśniana będzie też kwestia kosztów tej operacji.

Jak ustalił nasz dziennikarz, śmigłowiec przyleciał do Augustowa z oddalonego o mniej więcej 100 kilometrów Białegostoku. Podlaski oddział wstępnie tłumaczy, że był to wcześniej zaplanowany lot patrolowy granicy z międzylądowaniem w Augustowie, gdzie z okazji 11 listopada odbywać się miały pokazy sprzętu. Podczas międzylądowania na pokład wniesiono konfetti, które potem rozsypano z powietrza nad miejskim rynkiem.
Zieliński bagatelizuje sprawę

Sprawa jest prześmiewczo rozdmuchiwana, uważam, że jej w ogóle nie ma - tak wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński komentował w rozmowie z RMF FM budzący kontrowersje przebieg augustowskich uroczystości. Mieszkańcy Augustowa dziękują organizatorom - nawet ze łzami w oczach - za to, że taka uroczystość miała miejsce - podkreślał. Więcej na ten temat możecie przeczytać tutaj.

Oprócz konfetti, wizyta wiceministra Zielińskiego w Augustowie miała jeszcze jeden nietypowy element. Możecie go zobaczyć na filmie.

"Sen Hawajów" dla wiceministra spraw wewnętrznych i administracji /TVN24/x-news

Krzysztof Zasada

...

LO MATKO! Zrobili konfetti i zrzucili smiglowcem ABY UCZCIC NIEPODLEGLOSC! JAKICH JESZCZE CHCECIE WYJASNIEN?!
O co wam chodzi?

Cyrk nieustanny. Jakis Monty Pajton.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:13, 25 Sty 2017    Temat postu:

Nie będzie śledztwa ws. nieprawidłowości rządowego lotu
oprac.Patryk Osowski
24 stycznia 2017, 21:17
"Prokuratura odmówiła śledztwa ws. nieprawidłowości do jakich doszło przy organizacji powrotnego lotu premier Beaty Szydło i jej ekipy po rozmowach z brytyjską premier Theresą May" - donosi portal tvn24.pl. Według prokuratury nie doszło do niedopełnienia lub przekroczenia obowiązków.



28 listopada premier Beata Szydło wraz z kilkoma ministrami udała się do stolicy Wielkiej Brytanii na konsultacje międzyrządowe z premier Theresą May oraz członkami jej rządu.

To, do jakiego zamieszania doszło na pokładzie embraera, ujawnił tylko Zbigniew Parafianowicz z "Dziennika Gazety Prawnej", mimo że rządowej ekipie towarzyszyło wielu dziennikarzy.

Następnie sprawą zainteresowali się m.in. posłowie Platformy Obywatelskiej, którzy zwołali specjalną konferencję prasową i domagali się od polskiej premier wyjaśnienia całego zamieszania.


- Gdyby nie fakt, że obsługa na lotnisku w Londynie i pilot cywilny nie zgodzili się na lot, mogło dojść do kolejnej katastrofy - mówił poseł PO Marcin Kierwiński.

Pasażerów z dwóch samolotów chciano "upchnąć" w jednym

Po wizycie u brytyjskiej premier na pokład samolotu na lotnisku w Luton weszli zarówno członkowie rządowej delegacji z premier Szydło na czele jak i osoby (w tym dziennikarze) towarzyszące delegacji.


Na pokład jednego, powrotnego embraera weszła ta sama liczba osób, która przyleciała do Londynu dwoma samolotami. Samolot w efekcie był źle wyważony.

Dopiero po sprzeciwie kapitana samolotu część osób z powrotnego rejsu zdecydowała się jednak zostać na lotnisku i poczekać 6 godzin na następny lot.
tvn24.pl

...

Wlasnie. Zapomniany zamach. To tak nie moze byc. W zwiazku z tym oglaszam nowe obchody.

MIESÌĘCZNICA LONDYŃSKA

Co miesiac 28go bedziemy obchodzic wspomnienie tego strasznego zamachu na NASZ RZĄD! Pierwsza juz w sobote!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:12, 28 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Prokuratura bada, czy były nieprawidłowości w związku z lotem delegacji rządu z Londynu
Prokuratura bada, czy były nieprawidłowości w związku z lotem delegacji rządu z Londynu

Środa, 14 grudnia 2016 (12:3Cool

​Warszawska prokuratura okręgowa sprawdza, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w związku z organizacją przelotu delegacji rządowej z Londynu do Warszawy. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła Nowoczesna.
Zdjęcie ilustracyjne
/Archiwum RMF FM
Lot zgodny z prawem, ale wbrew standardom

Prowadzimy postępowanie sprawdzające w sprawie podejrzenia niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych organizujących przelot na trasie Warszawa-Londyn i Londyn-Warszawa - powiedział rzecznik prokuratury prok. Michał Dziekański.

Prokurator doprecyzował, że w tej chwili trwa analiza zawiadomienia i możliwych działań w sprawie.

Chodzi o artykuł 231 Kk mówiący, że funkcjonariusz publiczny przekraczający uprawnienia lub niedopełniający obowiązków i który działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. A jeżeli działa nieumyślnie i wyrządza istotną szkodę podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Zawiadomienie Nowoczesnej trafiło początkowo do śródmiejskiej prokuratury. Sprawę przejęła jednak prokuratura okręgowa. Politycy zapowiadali, że złożą zawiadomienie do prokuratury ws. podejrzenia popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków służbowych przez szefową Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Beatę Kempę przy organizacji lotu delegacji rządowej z Londynu.

O sprawie jako pierwszy poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", który opublikował artykuł dotyczący powrotu polskiej delegacji rządowej z wizyty w Londynie, gdzie odbyły się polsko-brytyjskie konsultacje pod przewodnictwem premierów: Beaty Szydło i Theresy May. Był tam również reporter RMF FM Patryk Michalski. Jak pisaliśmy na RMF24.pl delegacja na polsko-brytyjskie konsultacje międzyrządowe poleciała dwoma samolotami. Jako pierwsza, tuż po 7 rano, wystartowała wojskowa CASA z dziennikarzami na pokładzie, trzy godziny później - rządowy Embraer 175 między innymi z premier Beatą Szydło. Powrót miał wyglądać podobnie: dwa osobne samoloty. Te plany uległy zmianie.
Do Polski wrócili CASĄ

Razem z delegacją rządową embraerem mieli wracać także dziennikarze. Po wejściu na pokład okazało się, że samolot jest niedociążony. Kilka tylnych miejsc musiało zostać zwolnionych. Przez to część osób opuściła pokład, do Polski wrócili następnego dnia CASĄ.
KPRM ws. lotu polskiej delegacji z Londynu: Decyzje wykonywane zgodnie z procedurami

Kancelaria premiera tuż po nagłośnieniu sprawy poinformowała, że "decyzje związane z organizacją lotu polskiej delegacji rządowej z Londynu były wykonywane zgodnie z procedurami" i "w żadnym momencie nie było narażone bezpieczeństwo lotu". Według KPRM, fakt, iż na pokładzie jednego samolotu znaleźli się premier Beata Szydło i wicepremier Mateusz Morawiecki, a także szefowie MON, MSZ i MSWiA, nie narusza zasad "wykonywania lotów z najważniejszymi osobami w państwie (HEAD)", wynikających z "umowy zawartej pomiędzy rządem a PLL LOT w 2013 r.".

Jak podkreślono, na podstawie tej samej umowy - regulującej zasady lotów z najważniejszymi osobami w państwie samolotami cywilnymi czarterowanymi od PLL LOT - dokonano również decyzji o zmianach na liście pasażerów poszczególnych lotów. W wyjaśnieniach zaznaczono, że "zarówno umowa, jak i załącznik z instrukcją organizacji lotów są niejawne od chwili podpisania".

Do sprawy odniósł się też m.in. szef BBN Paweł Soloch. Powiedział, że problem, który pojawił się w czasie powrotu delegacji rządowej z Londynu był "czysto organizacyjny"; nie było zagrożenia fizycznego dla członków delegacji. Także szefowa kancelarii premiera Beata Kempa zapewniła w rozmowie z PAP, że "+cywilna+ instrukcja HEAD nie została w żaden sposób złamana".

(łł)
RMF FM/PAP

...

I dzis nadszedl wreszcie ten dzien. Dzien Miesiecznicy Londyńskiej czyli puczo-zamachu na ten Jedyny Narodowy Rzad Dobrej Zmiany.
Zadumajmy sie jak oni majo cienzko jak uni im kłody pod nogin żócajo. A tó napżud iźdź tżeba, czeba...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 14:13, 28 Sty 2017, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:53, 25 Lip 2018    Temat postu:

W ub.r. agencja doradcza R4S, której współwłaścicielem jest były rzecznik PiS Adam Hofman zanotowała 4,1 mln zł przychodów ze sprzedaży i 1,07 mln zł zysku netto. To znacznie mniej niż przez wcześniejsze 16 miesięcy działalności, kiedy osiągnęła 6,27 mln zł wpływów i 3,64 mln zł zysku.

Agencja Adama Hofmana Agencja Adama Hofmana zanotowała 4,1 mln zł przychodów w 2017 roku

...

Kolesie pomagajo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:52, 09 Lip 2019    Temat postu:

Były rzecznik Prawo i Sprawiedliwość zarabia fortunę

Agencja public relations R4S Consulting w ub.r. osiągnęła 7,88 mln zł wpływów sprzedażowych i 3,45 mln zł zysku netto,wobec 4,2 mln zł przychodów i 1,07 mln zł zysku rok wcześniej. 99 proc. zysku trafi jako dywidenda do właścicieli firmy: Mariusza Sokołowskiego, Adama Hofmana i Michała Wiórkiewicza.

...

Prezes tak go ,ukaral' bo prezes jest sprawiedliwy i swoich tez karze. A oczywiscie przychody ze skarbu panstwa?!!?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:09, 09 Paź 2020    Temat postu:

Adam Hofman podbija Węgry

R4S Consulting specjalizująca się w działaniach public relations, public affairs i doradztwie strategicznym otworzyła swoją spółkę w Budapeszcie. Biuro ma stanowić pierwszy krok do utworzenia międzynarodowej sieci i rozszerzenia działalności na Europę Środkową.
KOMENTARZE (4) : najstarszenajnowszenajlepsze

Tytanowy_Lucjan 1 godz. temu via Wykop Mobilny (Android) 0
Odcięcie od pisowskiego koryta i wałków na delegacjach do Hiszpanii od razu zmienia człowieka



O matko! To on teraz tak wyglada! Szok?!!! Szok! Kiedys swinia dzis czlowiek! Nigdy bym nie przypuscil ze to mozliwe!

No paczcie panstwo.

Niestety odciecie od koryta to niesmieszny zart. Ten jego byznes jedzie na ukladach z kolesiami. Ciekawe ile dokladamy?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy