Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
K Nycz: świadome użycie słowa "eugenika" o invitro
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:01, 11 Maj 2016    Temat postu:

Urodziła w wieku ponad 70 lat. Pomogło zapłodnienie in vitro
Dodano dzisiaj 10:51
Kolejny noworodek stracił życie (fot. sxc.hu) / Źródło: sxc.hu
Hinduska Daljinder Kaur w wieku ponad 70 lat urodziła zdrowego chłopca. Małżeństwo 70-latków zostało rodzicami dzięki zapłodnieniu in vitro - podaje „The Guardian”.

Próby zapłodnienia kobiety trwały dwa lata. Dokładny wiek Daljinder Kaur nie jest znany, ponieważ nie posiada ona aktu urodzenia. W Indiach tego typu dokumenty nie są zbyt rozpowszechnione. Lekarze szacują, że kobieta ma ok. 72 lat. Jej mąż urodził się w 1937 roku.

Ojciec dziecka jest rolnikiem. Jak tłumaczył, już prawie stracił nadzieję, że będzie mógł cieszyć się narodzinami swojego dziecka. Ponadto w państwie, w którym żyje bezpłodność jest traktowana jako przekleństwo i powód do wstydu.

– Bóg wysłuchał naszych modlitw. Teraz czuję się spełniona. Szukałam tego dziecka całą sobą. Czuję się teraz pełna energii. Mój mąż jest bardzo opiekuńczy i pomaga mi tyle, ile jest w stanie – powiedziała Kaur.

Anurag Bishnoi, który dokonał sztucznego zapłodnienia wyjaśnił, że początkowo nie był przekonany, że próba zapłodnienia zakończy się sukcesem. Seria badań wykazała jednak, że kobieta jest zdrowa, a ryzyko komplikacji nie jest większe niż u osoby w średnim wieku.
/ Źródło: "The Guardian"

...

Bóg NIE WYSŁUCHAŁ waszych modlitw. Poszliscie do szatana.
A dlaczego Bóg nie wysluchal? Tak trudno pojac? To chorzy umyslowo psychopaci. 70 lat i chca byc w ciazy! Nikt przytomny nie da psychopatom dziecka na wychowanie! A tzw. naukowcy to psychopaci do kwadratu. Jak widac. Bestie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:35, 26 Maj 2016    Temat postu:

60-letnia kobieta chce urodzić własne wnuki. Liczy na in vitro
wyślij
drukuj
łz, k | publikacja: 26.05.2016 | aktualizacja: 08:43 wyślij
drukuj
Do zajścia w ciążę kobieta chce użyć jajeczek zamrożonych w 2008 roku (fot. Pixabay)
W Wielkiej Brytanii toczy się osobliwa batalia sądowa. 60-letnia kobieta walczy o prawo do poddania się zabiegowi in vitro, dzięki któremu miałaby urodzić własną wnuczkę bądź wnuczka. Planuje bowiem wykorzystać jajeczka swojej zmarłej córki.

70-latka została matką. O dziecko starała się 46 lat
Kobieta, której tożsamość pozostaje nieznana, argumentuje, że zachodząc w ten sposób w ciążę chce wypełnić wolę córki. Walczy o możliwość wykorzystania jajeczek, które jej zmarła córka zamroziła w 2008 roku w obawie, że choroba nowotworu uniemożliwi jej zajście w ciążę.

Matce już raz odmówiono wykorzystania jajeczek. Obecnie sąd w Londynie rozpatruje jej apelację.

Urząd ds. Płodności i Embriologii, który przechowuje jajeczka, argumentuje, że nie ma możliwości przekazania komórek, ponieważ zmarła córka nie zostawiła żadnego upoważnienia na piśmie.
#wieszwiecej | Polub nas
60-latka przekonuje, że ostatnią wolą jej córki było, żeby jej komórki zostały wykorzystane do zapłodnienia. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku kobiety, zabieg in vitro zostanie przeprowadzony w USA.
BBC
...

CHRONMY DZIECI PRZED PSYCHOPATAMI! DZIECKO TO NIE ZABAWKA! JA BYM SIE BAL JEJ DAC NAWET PIESKA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:48, 07 Wrz 2016    Temat postu:

Prokuratura umorzyła śledztwo ws. pomyłki in vitro
prz/
2016-09-06, 17:42
W 2014 r. wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, miało zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi. Po zapoznaniu się z opinią biegłych śledczy uznali, że nie można ustalić, na którym etapie zapłodnienia doszło do powikłań.
Polsat News

Kraj
Szczecin: Nowoczesna chce wsparcia zabiegów...

Kraj
Pomyłka podczas zabiegu in vitro. Kobieta...

Kraj
Rzeszowscy radni chcą refundowania zabiegów...

Do pomyłki doszło w klinice w Policach (Zachodniopomorskie) w 2013 r.


Jak powiedział we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Damian Kordykiewicz, śledczy po uzyskaniu opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej stwierdzili, że w nie doszło do czynów, za które ponosi się odpowiedzialność karną.


- Mówimy o przestępstwie polegającym na narażeniu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu matki oraz córki, a związanego z przeprowadzeniem zabiegu zapłodnienia pozaustrojowego - wyjaśnił.


Biegli wykluczyli zagrożenie życia kobiety


Prokuratura umorzyła śledztwo po analizie opinii, która wpłynęła z prywatnego zakładu medycyny sądowej w Łodzi.


- Biegli stwierdzili, że do obciążenia dziecka zespołem genetycznym mogło dojść na trzech etapach, poprzez: wadę zawartą w plemniku ojca, wadę zawartą w jajku nieznanej dawczyni oraz w wyniku powikłań, do których mogło dojść po prawidłowym połączeniu plemnika z komórką czyli na etapie rozwojowym. Eksperci nie są w stanie stwierdzić, kiedy i w jaki sposób do tego powikłania mogło dojść - zaznaczył Kordykiewicz. Biegli wykluczyli też, że konflikt serologiczny, jaki wystąpił u zapłodnionej kobiety mógł zagrażać jej życiu.


"Możliwe dochodzenie odszkodowania"


Kordykiewicz powiedział, że doszło do niedopatrzenia procedur, co doprowadziło do pomyłki podczas pozaustrojowego zapłodnienia. - Niewykluczone jest dochodzenie roszczeń odszkodowawczych w procesie cywilnym. W sprawie karnej nie można przypisać konkretnej osobie, konkretnej odpowiedzialności za konkretny czy" - powiedział.


Jak dodał, śledczy również badali procedury medyczne, które były przeprowadzane w klinice w Policach, a także rozpoznawane były skargi na zachowanie pracującego tam personelu. - Po umorzeniu śledztwa pokrzywdzonym przysługuje prawo zaskarżenia od tej decyzji. W momencie, jeśli zostanie ona podtrzymana umorzenie zostanie prawomocne i prokuratura zakończy swoje postępowanie w tej sprawie - powiedział.


Dwa sądy lekarskie nie zajęły się sprawą


Niezależnie od śledztwa prowadzonego przez szczecińska prokuraturę, od kwietnia w Okręgowym Sądzie Lekarskim we Wrocławiu trwa proces Tomasza B., lekarza obwinionego w sprawie tej pomyłki. Jest to trzeci sąd lekarski, do którego sprawę skierowano; dwa poprzednie się nią nie zajęły.


Na początku sprawę miał rozpatrywać Okręgowy Sąd Lekarski w Szczecinie, jednak uznał, że "może nie zachować bezstronności" i odesłał ją do Naczelnego Sądu Lekarskiego, który wyznaczył białostocki sąd lekarski. Ten odesłał ją z powrotem do naczelnego sądu uznając, że "może być niewystarczająco przygotowany merytorycznie". Ostatecznie w lutym tego sprawa trafiła do Wrocławia.


Rozprawy przed wrocławskim sądem są utajnione z powodu tajemnicy lekarskiej i dobra pokrzywdzonych.


Klinika została zamknięta


W 2013 r. 30-letnia kobieta wraz z mężem poddała się zabiegowi pozaustrojowego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w szpitalu w Policach, który był wówczas częścią szpitala klinicznego Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Laboratorium korzystało z rządowego "Programu - Leczenie Niepłodności Metodą Zapłodnienia Pozaustrojowego na lata 2013-2016".


Małżeństwo wcześniej kilkakrotnie poddawało się procedurze zapłodnienia pozaustrojowego.


Klinice w Policach, w której miało dojść do błędu podczas zapłodnienia pozaustrojowego wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro. Została też na nią nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu, w tym przypadku to 76 tys. zł. W lutym 2015 r. decyzją Senatu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie klinika została zamknięta.

PAP

...

Jedna wielka potwornosc i ohyda! KONIEC TEGO PROCEDERU!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 8:49, 07 Wrz 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:17, 08 Wrz 2016    Temat postu:

Zostają matkami zastępczymi. "Dla tysięcy Ukrainek to jedyny sposób na zarobek"
dro/
2016-09-08, 20:21
- Chętnych jest znaczne więcej niż rok temu. Pracujemy z kobietami z całego kraju, ale najwięcej pytań i zgłoszeń jest od mieszkanek obwodów chersońskiego, sumskiego i łuckiego - powiedział przedstawiciel firmy, która prowadzi bazę Ukrainek gotowych pomóc bezdzietnym parom. Firma gwarantuje legalną procedurę i pośrednictwo prawne między surogatką a nowymi rodzicami, zwykle cudzoziemcami.
Government of Alberta/flick.com/(CC0 1.0)

Biznes
Siła kobiet. Nigdy wcześniej nie czuły się...

Kraj
Matka Polka bez pracy

"Klinika zachęca do macierzyństwa zastępczego i programu dawstwa komórek jajowych. Nagroda do 300 tysięcy hrywien" (ponad 43 tys. zł). Poszukiwane są zdrowe młode kobiety, dobrze wyglądające, średniego wzrostu, które mają już dziecko".



Duży odzew na reklamy



Takie ogłoszenia pojawiły się ostatnio w wielu małych ukraińskich miastach i miasteczkach. Pełen jest ich internet na stronach z ogłoszeniami dla poszukujących pracy. Zainteresowały się nimi dziennikarki ukraińskiego portalu "Wiesti".



"Odzew na reklamy jest dość duży. Dla tysięcy Ukrainek macierzyństwo zastępcze lub sprzedaż komórek jajowych jest jedynym sposobem na zarobienie pieniędzy. Głównymi odbiorcami takich usług matek zastępczych są cudzoziemcy" - potwierdza cytowany przez portal Artiom Sereda, prawnik specjalizujący się w sprawach rodzinnych.



Przyznał, że pośrednicy zarabiają duże pieniądze. Najczęściej są to spółki zależne klinik zajmujących się reprodukcją. W ten sposób zapewniają sobie z klientów.



Stosują różne kruczki



Pośrednicy załatwiają wszystkie dokumenty: umowę ws. urodzenia dziecka, umowę z kliniką, akt urodzenia. - Rodzice wskazują parę, która wyświadczy im usługę. Natomiast kobieta podpisuje dokument o zrzeczeniu się dziecka - poinformował przedstawiciel firmy.



W koszty pośrednictwa wliczone są trudności, z jakimi borykają się tego typu firmy.



We Francji, Niemczech, Austrii, Norwegii i Szwecji macierzyństwo zastępcze jest nielegalne. Dlatego zagraniczne pary, umawiając się w sprawie urodzenia dziecka na Ukrainie, stosują różne wybiegi.



- W dokumentach wykazują fałszywą ciążę, obcokrajowcy mieszkają u nas co najmniej rok, w tym czasie matka zastępcza zachodzi w ciążę, nosi i rodzi dziecko. Natomiast jako matka dziecka jest wpisywana cudzoziemka, która wywozi dziecko jako swoje - opowiedział pragnący zachować anonimowość informator portalu.



Jak wynika z dokumentów sądowych, do których dotarł portal, jedna z wykrytych firm w Charkowie, działała inaczej: dziecko rejestrowano na nazwisko matki zastępczej (w dokumentach medycznych nie było informacji o sztucznym zapłodnieniu), następnie przez sąd była ona pozbawiana praw rodzicielskich, po czym zagraniczni klienci adoptowali dziecko.



"Powodem bieda i beznadzieja"



Według eksperta gospodarczego Alexandra Okhrimenko, którego cytuje portal, kobiety zgadzają się na taką "pracę" "tylko z wielkiej biedzie i beznadziei".


"Jeśli teraz na Ukrainie rośnie zapotrzebowanie na tego typu zarobek, jest to kolejny wskaźnik głębokości kryzysu" - podkreślił.


vesti-ukr.com
...

Ludzie sowieccy to bydlęta. Ale kto ich upadla? WASZ WSPANIALY ZACHOD!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:16, 06 Paź 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Zamieszanie z ustawą o zakazie in vitro. Kilku posłów Kukiz'15 wycofało swoje podpisy
Zamieszanie z ustawą o zakazie in vitro. Kilku posłów Kukiz'15 wycofało swoje podpisy

Dzisiaj, 6 października (15:32)

​Kilku posłów Kukiz’15 wycofało swoje podpisy pod projektem ustawy zaostrzającym przepisy w sprawie in vitro. Brak odpowiedniej ilości podpisów oznacza zakończenie prac nad tym projektem - poinformowała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Paweł Kukiz i Grzegorz Długi / Zdj. ilustracyjne
/Jacek Turczyk /PAP


Swoje poparcie dla projektu wycofało kilku posłów Kukiz'15 - potwierdził w rozmowie z PAP rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza. Jak mówił, decyzja o wycofaniu podpisów, była indywidualną decyzją tych posłów. Nie rozmawialiśmy o tym na klubie, ani na prezydium klubu - zapewnił.

Grzegorz Długi (Kukiz'15) powiedział, że posłowie, którzy wycofali podpisy uznali, iż nie jest to dobry moment na dyskusję i pogłębianie konfliktów. On sam nie podpisał się pod projektem.

Norbert Kaczmarczyk (Kukiz'15), który wycofał swój podpis powiedział PAP, że zrobił tak dlatego, ponieważ nie chce ponosić odpowiedzialności za ostateczny kształt ustawy, na którą nie będzie miał wpływu.

W komisji większość ma PiS, natomiast pod projektem podpisało się wielu posłów Kukiz'15. To nie ja będę procedował ustawę, a odpowiedzialność spadnie na mnie, jako posła Kukiz'15 - wyjaśnił.

Kaczmarczyk przypomniał też, że głosował za odrzuceniem projektu w pierwszym czytaniu, a teraz - będąc konsekwentnym - wycofał swój podpis pod projektem.

Pod projektem ustawy o obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro, nowelizacji ustawy o leczeniu niepłodności, ustawy Kodeks karny oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, podpisali się posłowie Kukiz'15, niezrzeszeni oraz poseł PO Marek Biernacki.

Pierwsze czytanie nad projektem ustawy odbyło się 23 września. Projekt został wówczas skierowany do dalszych prac w Sejmie.

Projekt przewidywał, że w procedurze in vitro będzie można tworzyć tylko jeden zarodek, który należy umieścić w ciele kobiety w ciągu 72 godzin. Obecnie przepisy zezwalają na zapłodnienie sześciu żeńskich komórek rozrodczych (w określonych przypadkach można utworzyć więcej zarodków).

Wnioskodawcy chcieli, by zarodek definiować jako "dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego, powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej". Autorzy projektu chcieli także, by do artykułu określającego, w jaki sposób powinno być prowadzone leczenie niepłodności, dodać m.in.: "ze szczególnym uwzględnieniem prawnej ochrony życia" oraz zapisania, że żadne z działań podejmowanych na podstawie ustawy nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego.

...

Godzina szatana deja vu. Kiedys to juz bylo. TAK ROK TEMU Z PO! Pieklo dzis stalo sie waszym udzialem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:02, 26 Paź 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Mordercza pułapka in vitro
Mordercza pułapka in vitro

Ludwika Kopytowska
dodane 26.10.2016 10:16

Moment wstrzyknięcia plemnika do komórki jajowej.
Ekem

U dzieci poczętych metodą in vitro jest nawet do 10-11 razy więcej zespołów wad genetycznych niż u dzieci poczętych naturalnie. Ta metoda to także swobodna furtka dla aborcji, na wypadek gdyby "coś nam się nie udało."

Prof. Andrzej Kochański, specjalista genetyki klinicznej i laboratoryjnej, członek Zespołu Ekspertów ds. Bioetycznych KEP w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mówił o zatrważających skutkach metody in vitro.

"Mamy już niezbite dowody niemalże we wszystkich specjalnościach medycznych, że zapłodnienie pozaustrojowe jest związane ze wzrostem liczby różnych problemów zdrowotnych" - powiedział Kochański. Wyjaśnił, że zbadanie zjawiska występowania chorób u "dzieci z probówki" jest o tyle łatwe, że wzrasta liczba dokonywanych zabiegów in vitro, zatem można mówić o masowości zjawiska. Również dzieci poczęte jakiś czas temu metodą in vitro stają się coraz starsze, zatem tym lepiej można zaobserwować ich stan zdrowia i choroby, jakie się u nich rozwijają.

Profesor zaznaczył, że u dzieci z in vitro występuje do 10-11 razy więcej zespołów wad niż u dzieci poczętych naturalnie. Największym zaburzeniem jest przede wszystkim bardzo mała masa urodzeniowa, która w konsekwencji rzutuje na dalsze nieprawidłowości w rozwoju dziecka. Wymienione są także: ostra białaczka limfoblastyczna, niepełnosprawność intelektualna, autyzm, zarośnięcie odbytu i wady rozwojowe przełyku. Kochański podkreślił, że poczęcie in vitro sprawia, że u dzieci zdrowych ta metoda wywołuje także subkliniczne uszkodzenie układu krążenia, miażdżycę, nadciśnienie płucne i wzrost sztywności naczyń. Co ważne, to nie czynnik rodzicielski był przyczyną tych wad, ale właśnie metoda poczęcia.

"Okres zarodkowy z biologicznego punktu widzenia jest najważniejszym okresem życie człowieka" - powiedział Kochański. "Los tych maleńkich komórek determinuje zdrowie człowieka na całe życie." Nie jest więc tak, jak to podkreślają zwolennicy aborcji, że ten "zlepek komórek" jest bez znaczenia i można go ot tak usunąć.

Profesor w wywiadzie przyznał, że sam długo nie mógł sobie uzmysłowić ogromnego znaczenia życia zarodkowego dla rozwoju człowieka, dopóki nie zobaczył schematu porównującego poczęcie naturalne z poczęciem metodą in vitro. "(...) maleńki zarodek wędruje przez różne przestrzenie, aż dostanie się do macicy i tam ulega implantacji. To jest bardzo złożony proces w porównaniu do zapłodnienia in vitro, w którym komórki zostają włożone do sztucznych warunków, niezmiennych, bez kontroli pH, w stałej temperaturze, na sztucznym podłożu, które się nie zmienia" - wyjaśnił Kochański. Dodał, że dodatkowo problemy mogą pojawiać się przy zamrażaniu i rozmrażaniu zarodków. Dobitnie zobrazował także moment samego poczęcia, stwierdzając, że wady mogą się pojawić, "gdy do komórki jajowej, otoczonej zwykle przez dziesiątki milionów plemników, zostaje mechanicznie wstrzyknięty jeden plemnik, którego ona nie wybiera."

Kochański przyrównał metodę in vitro do technologicznego procesu produkcji, np. sprzętu AGD. "Jednak w odróżnieniu od konstrukcji AGD, gdzie mamy pewne schematy, tutaj sytuacja jest zupełnie inna, bo nie znamy instrukcji obsługi i budowy systemu, czyli my brutalnie ingerujemy w początki życia" - zauważył.

Profesor stwierdził także, że metoda in vitro to otwarta furtka dla aborcji. "System jest tak sprytnie zmontowany, że jednocześnie w in vitro buduje się nadzór nad tą ciążą i w momencie, gdy zaczyna się dziać coś nie tak, uruchamiana jest najpewniej krótka ścieżka do aborcji."

...

Przywracajmy prawde. Ilez bylo klamstw oczywiscoe W MEDIACH jakoby invitro nie powodowalo zadnych uszkodzen! Wszystko normalnie. A tu uszkodzenia. Plus morderstwa. OHYDA! MEDIA SZATANA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:17, 08 Sty 2017    Temat postu:

Chłopcy urodzili się jako bliźniaki, ale sąd nie uznał ich za braci
8 stycznia 2017, 17:43
Surogatka z Kalifornii urodziła dwójkę dzieci parze włoskich homoseksualistów. Jednak urząd stanu cywilnego w Mediolanie odmówił rejestracji chłopców jako rodzeństwa.

Niemowlęta przyszły na świat dzięki metodzie in vitro. Każde z nich ma innego ojca, ponieważ obaj mężczyźni oddali nasienie.

...

Zwyrodnialcy i pedofile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:51, 18 Sty 2017    Temat postu:

Szczecin: Sąd zakończył postępowanie ws. pomyłki in vitro


Jakub Szymczuk /Foto Gość
Sąd Rejonowy w Szczecinie przychylił się do decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. pomyłki in vitro, do której doszło w klinice w Policach w 2013 r. Wyrok jest prawomocny

Sąd Rejonowy w Szczecinie przychylił się do decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. pomyłki in vitro, do której doszło w klinice w Policach w 2013 r. Wyrok jest prawomocny.
Reklama

W 2014 r. wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego pacjentka urodziła nie swoje dziecko. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony zostało połączone z komórką innej kobiety. Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi.

Jak powiedział w środę PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie Michał Tomala, sędzia przychylił się do wcześniejszej decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie pomyłki podczas zapłodnienia pozaustrojowego w polickim szpitalu. Prokuratura Okręgowa w Szczecinie umorzyła śledztwo we wrześniu 2016 r.

"Sąd nie uwzględnił zażalenia pełnomocnika pokrzywdzonych w sprawie dotyczącej nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonych, do których mogło dojść w wyniku błędu lekarskiego podczas zabiegu zapłodnienia in vitro" - wyjaśnił Tomala. Jak zaznaczył, decyzja sędziego jest prawomocna, co oznacza, że postępowanie karne nie może być dalej prowadzone. Sąd zasądził, że koszty postępowania zostaną pokryte przez Skarb Państwa.

Ze względu na to, że sprawa była precedensowa, zawiła i skomplikowana sąd podjął decyzję, że uzasadnienie wyroku zostanie przygotowane w ciągu 7 dni - dodał rzecznik sądu.

Od kwietnia 2016 r. w Okręgowym Sądzie Lekarskim we Wrocławiu trwa proces Tomasza B., lekarza obwinionego w sprawie tej pomyłki. Jest to trzeci sąd lekarski, do którego sprawę skierowano; dwa poprzednie się nią nie zajęły. Rozprawy są utajnione z powodu tajemnicy lekarskiej i dobra pokrzywdzonych.

Po zdarzeniu klinice w Policach wypowiedziano umowę w zakresie rządowego programu in vitro. Została też na nią nałożona maksymalna przewidziana w takich sytuacjach kara finansowa - 10 proc. wartości kontraktu, w tym przypadku to 76 tys. zł. W lutym 2015 r. decyzją Senatu Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie klinika została zamknięta.

30 czerwca 2016 r. trzyletni rządowy program refundacji in vitro został zakończony. Według danych Ministerstwa Zdrowia dzięki programowi urodziło się ok. 5,3 tysiące dzieci.

...

Kompletny koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:42, 08 Lut 2017    Temat postu:

Ryzyko ze szkła (grafiki)

Karol Białkowski /Ordo Iuris
dodane 08.02.2017 10:15

Zwolennicy procedury in vitro podkreślają dobrodziejstwo jakim jest możliwość sztucznego zapłodnienia, która daje szansę na urodzenie dziecka. Nie mówią jednak o tym, że u kobiet, które się jej poddają, wielokrotnie rośnie prawdopodobieństwo wystąpienia chorób, a u poczętych w ten sposób dzieci dodatkowo również wad genetycznych.

To kolejny argument przeciw przyjęciu przez Radę Miasta Wrocławia uchwały pozwalającej finansować in vitro z budżetu miasta (grafiki przygotował Instytut Ordo Iuris). Kliknij w obrazek, aby zobaczyć całość.

...

Trzeba to przypominac bo przez Polske przetoczyla sie fala ohydnej dezinformacji. Osobnicy z uczelni usilowali wmowic tonem naukowej wyzszosci ze nie ma zadnych roznic czy normalnie czy invitro. WBREW FAKTOM!






Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:10, 09 Lut 2017    Temat postu:

Jeszcze są tacy, którzy nie chcą

Maciej Rajfur
dodane 08.02.2017 19:24

Protest przed Sukiennicami we Wrocławiu
Maciej Rajfur /Foto Gość

Na wrocławskim rynku odbyła się pikieta przeciwko finansowaniu in vitro z budżetu miejskiego. Swój sprzeciw wobec projektu Nowoczesnej wrocławianie chcą wyrazić jeszcze tuż przed głosowaniem.

- Chcemy pokazać, czym jest naprawdę in vitro. To procedura śmierci, przez którą przechodzi tylko parę procent dzieci. Reszta jest zamrażana, zabijana. Takie są statystyki Zachodu. Trzeba także pamiętać, że dzieci poczęte z in vitro cechuje nawet trzykrotnie większa zachorowalność i prawdopodobieństwo np. wad genetycznych - mówi Adam Brawata z Fundacji PRO - Prawo do Życia

Podkreśla, że w klinikach in vitro nie diagnozują i nie leczą.

- Ich celem jest w tym przypadku sprzedaż produktu, w tym przypadku istoty ludzkiej. Często media grają na emocjach, mówiąc, że in vitro to lek dla bezpłodnych małżeństw, związków, że my chcemy zabrać im ten dar dziecka. Nie wolno mieć dziecka za wszelka cenę, za cenę niszczenia innych istot ludzkich! Pamiętajmy, że in vitro opiera się na eugenice, na selekcji. Zwracamy uwagę na ludzi, którzy chcą, którzy pragną, a nie patrzymy na dzieci. Traktujemy je przedmiotowo - tłumaczy A Brawata.

Protestujący przypominali pismo 300 polskich naukowców do polskich parlamentarzystów w debacie społecznej o in vitro. Adresaci przypominali wówczas o publikowanych danych z różnych ośrodków medycznych przeprowadzających zabieg sztucznego zapłodnienia, z których wynika, że w trakcie procedury ginie od 60 do 80 proc. poczętych istot ludzkich.

„Procedura ta jest rażąco sprzeczna z ekologią prokreacji, zastępując naturalne środowisko poczęcia początkowego rozwoju człowieka, jakim jest łono matki, przez szkło, a w skrajnym przypadku przez system głębokiego zamrażania do temperatury - 195 stopni Celsjusza.” - cytowali przez megafon pikietujący.

Swoje stanowisko ws. projektu Rady Miejskiej Wrocławia dot. finansowania procedury in vitro przygotowała także Akcja Katolicka

"Metoda in vitro to działanie, w ocenie wielu naukowców, wyjątkowo nieetyczne. Wiąże się z nią daleko posunięta selekcja genetyczna a przede wszystkim doprowadza do zabijania albo zamrażania embrionów ludzkich. Jest ponadto wiele wyników badań wskazujących na negatywne skutki doraźne i dalekosiężne dla dzieci poczętych w taki sposób" - czytamy w oświadczeniu.

Akcja Katolicka przypomina, że w wydawnictwach naukowych znajdują się doniesienia o tym, że w krajach takich jak: Stany Zjednoczone, Australia i Kanada, ponad 90% poczętych dzieci metodą „in vitro” ginie przed narodzeniem. „In vitro” jest procedurą śmierci i kalectwa.

"Z zatrważających doniesień naukowych wynika również, że nieliczne dzieci żywo urodzone w procesie „in vitro”, wykazują zdecydowany wzrost różnych wad wrodzonych, łącznie z najpoważniejszymi schorzeniami onkologicznymi. Szwedzkie przykłady pokazują, że dzieci które zostały poczęte metodą „in vitro” i urodziły się żywe, wykazują ponad 40% wzrost zachorowań na nowotwory złośliwe" - podaje w oświadczeniu prezes AK Janusz Wolniak.

Posiedzenie Rady Miejskiej rozpocznie się o godz. 12.00 w Sali sesyjnej nr 200, Sukiennice 9.

- Akcja Katolicka zamierza zaprotestować podczas obrad, manifestując swoje stanowisko w miejscu przeznaczonym dla publiczności. Zbiórka osób, które pragną przyłączyć się do protestu, 9 lutego o godz. 11:45 w Rynku przy fontannie - mówi Janusz Wolniak.

...

Przyzwoitych ludzi jest mniejszosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:46, 09 Lut 2017    Temat postu:

Jednak nie przeszło

Maciej Rajfur
dodane 09.02.2017 16:22

Akcja Katolicka na Sali Sesyjnej podczas głosowania nad finansowaniem in vitro
Maciej Rajfur /Foto Gość

Wrocławscy radni zdecydowali. Miasto Wrocław nie będzie finansować zabiegów in vitro z budżetu miasta. "Za" głosowało 14. "Przeciw" 20. Wstrzymało się 2.

W Sali Sesyjnej pojawili się działacze Akcji Katolickiej, którzy protestowali przeciwko uchwale. W sali Klubu Radnego stanęła mini-wystawa prezentująca m.in. hasła: "Metoda o najwyższej skuteczności w leczeniu niepłodności" czy "We Wrocławiu co roku dla 420 par jedyną szansą na dziecko jest in vitro".

Jak zagłosowali wrocławscy radni?

Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości

Czepil Rafał PRZECIW

Kordel Grażyna PRZECIW

Krzyżanowski Marcin – (Przewodniczący Klubu) PRZECIW

Lach Mirosław PRZECIW

Małek Tomasz PRZECIW

Maryński Piotr PRZECIW

Mieszkała Krystian PRZECIW

Mrozek Damian PRZECIW

Olbert Łukasz PRZECIW

Piechel Michał PRZECIW

Pieńkowski Robert PRZECIW

Skoczylas Jerzy Józef PRZECIW

Szczerba Krzysztof PRZECIW

Sznerch Jerzy PRZECIW



Klub Radnych Rafała Dutkiewicza

Aniszczyk Bohdan ZA

Błoński Wojciech ZA

Chmielewski Jan - (Sekretarz Klubu) PRZECIW

Krauze Jarosław – (Przewodniczący) Klubu WSTRZYMAŁ SIĘ

Macała Henryk PRZECIW

Mauer-Różańska Renata PRZECIW

Mrozowska Urszula PRZECIW

Nabzdyk Andrzej ZA

Ossowski Jacek ZA

Skoczylas Jerzy Władysław PRZECIW

Wanat Urszula PRZECIW

Zawada Małgorzata – (Wiceprzewodnicząca Klubu) WSTRZYMAŁA SIĘ



Klub Radnych .Nowoczesna

Galant Dorota ZA

Hanczarek Tomasz ZA

Kędzierska Agnieszka ZA

Rańda Paweł ZA

Razik-Trziszka Magdalena ZA

Uhle Piotr – (Przewodniczący Klubu) ZA



Radni niezrzeszeni

Granowska Renata - Platforma Obywatelska ZA

Kłosowski Dominik - Sojusz Lewicy Demokratycznej ZA

Lorenc Sebastian - Platforma Obywatelska ZA

Obara-Kowalska Katarzyna NIEOBECNA

Rybczak Agnieszka - Platforma Obywatelska ZA

...

Chyba to Rok Fatimski. Czuje ze bedzie duzo dobra od Matki Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:04, 21 Lut 2017    Temat postu:

Gdański program in vitro budzi liczne zastrzeżenia

Jan Hlebowicz
dodane 21.02.2017 19:45 Zachowaj na później

Pod takim hasłem odbędzie się manifestacja przeciwko programowi dofinansowania in vitro przez miasto Gdańsk
Diakonia Społeczna Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Gdańskiej

Petycja, analiza prawna, list otwarty naukowców, protest. Szereg inicjatyw przeciwko planowi finansowania in vitro ze środków samorządowych.

W najbliższy czwartek o godz. 8.15 pod budynkiem Rady Miasta Gdańska pod hasłem "Dzieci? Naturalnie!" odbędzie się protest przeciwko planowi finansowania in vitro przez miasto.

- Zapraszamy wszystkich, od prawa do lewa, którym leży na sercu dobro małżeństw bezdzietnych. Kierujmy się rozumem i nowoczesną medycyną, a nie ideologią. Niech nas nie dzielą partyjne przepychanki, lecz łączy wspólne dobro gdańszczan. Przychodząc przed budynek Rady Miasta, pokażmy radnym, jaka jest wola wyborców - zachęcają do udziału w manifestacji organizatorzy z Diakonii Społecznej Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Gdańskiej.

Protest dotyczy Programu Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska, który przygotowywany był od listopada ubiegłego roku i zakłada finansowanie in vitro ze środków samorządowych. Na czele zespołu odpowiedzialnego za ten projekt stoi Aleksandra Dulkiewicz, wiceprezydent Gdańska. Uchwała w tej sprawie ma być głosowana przez radnych podczas najbliższej sesji rady miasta, czyli 23 lutego.

Na zapowiadany przez władze miasta program zareagowali przedstawiciele gdańskich środowisk naukowych i medycznych. Wystosowali w tej sprawie list otwarty skierowany do Pawła Adamowicza, prezydenta Gdańska, oraz A. Dulkiewicz.

"Stwierdzamy, iż z niezrozumiałych powodów w przedstawionych założeniach programu brak jest odwołania do troski o zdrowie prokreacyjne gdańszczan, lecz skupiają się Państwo wyłącznie na zamiarze dofinansowania zabiegów in vitro. W swoim wystąpieniu nie przedstawili Państwo żadnego uzasadnienia dla wspierania finansowego przez samorząd Gdańska jedynie metod sztucznie wspomaganego rozrodu, z wykluczeniem leczenia niepłodności metodami opartymi na aktualnej wiedzy medycznej, ale wykluczającymi in vitro" - czytamy w piśmie. Więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Petycję o powstrzymanie finansowania in vitro w Gdańsku wystosowało także Human Life International Polska.

"Metoda zapłodnienia pozaustrojowego in vitro jest bardzo kontrowersyjna. Wiele ludzkich embrionów ginie podczas tej procedury. Można postawić wiele pytań i zarzutów. Jest też mało skuteczna i niezwykle kosztowna. Projekt tej uchwały dyskryminuje osoby, które mając problemy z płodnością ponoszą wysokie koszty leczenia metodą naprotechnologii" - czytamy w piśmie.

- Bardzo prosimy o podpisanie petycji. Wasz głos zostanie przekazany radnym i na pewno będzie miał duże znaczenie w zbliżającej się dyskusji i przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie - mówi Ewa Kowalewska z Human Life International Polska z siedzibą w Gdańsku.

Petycję można znaleźć i podpisać TUTAJ.

Analizę prawną gdańskiego programu In vitro przygotowało z kolei Ordo Iuris. Jak wskazuje instytut sama podstawa prawna uchwały Rady Miasta jest wadliwa. "Wskazane w uchwale przepisy Ustawy o samorządzie gminnym nie stanowią samoistnej, a zatem i dostatecznej podstawy do przyjęcia uchwały ws. refundacji in vitro przez miasto, lecz wymagają powiązania ze szczegółową podstawą prawną w odrębnej ustawie merytorycznie regulującej określony obszar" - możemy przeczytać w dokumencie.

Instytut Ordo Iuris podkreśla również, że zaproponowane rozwiązania nie uwzględniają naczelnej w prawie rodzinnym zasady dobra dziecka. Nie wprowadzono bowiem ograniczeń podmiotowych w dostępie do zabiegu zapłodnienia in vitro, tzn. umożliwiono dostęp do zabiegu nie tylko małżeństwom, ale także konkubentom, ignorując tym samym konstytucyjny wymóg priorytetowego traktowania małżeństw.





Przedstawiciele gdańskich środowisk naukowych i medycznych wystosowali do władz Gdańska list otwarty zawierający zastrzeżenia wobec programu finansującego in vitro. Wśród sygnatariuszy znalazła się dr n. med. Aleksandra Kicińska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
Jan Hlebowicz /Foto Gość
Przeciwni programowi in vitro w takim kształcie są także gdańscy radni PiS. 20 lutego podczas specjalnej konferencji zaproponowali, by Program Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska dofinansowywał nie tylko metodę in vitro, ale także naprotechnologię. Inicjatywę tę wsparł lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego. W trakcie spotkania wykład poświęcony naprotechnologii wygłosiła dr Aleksandra Kicińska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.

"Do tej pory nie otrzymałam żadnego projektu zdrowotnego, który uzupełniałby Program Wsparcia Prokreacji Dla Mieszkańców Gdańska właśnie o kwestie naprotechnologii. Nikt nie przedstawił konkretów programu polegających na tym ile kosztuje, ile trwa i jaki jest zakres procedur medycznych" - skomentowała A. Dulkiewicz.

[link widoczny dla zalogowanych]

...

To oczywiste. Psychopaci nie pojmuja ze szykuja sobie pieklo po smierci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:09, 25 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Biskupi skrytykowali próbę zalegalizowania "surogatek"
Biskupi skrytykowali próbę zalegalizowania "surogatek"
KAI
dodane 25.02.2017 08:50 Zachowaj na później

Według feministek hiszpańskie surogatki zarabiają na nielegalnym procederze od 50 do 200 tys. euro
Roman Koszowski /Foto Gość


Hiszpańscy biskupi odnieśli się negatywnie do prób legalizacji w ich kraju instytucji surogatek, czyli kobiet oferujących donoszenie w swych łonach zarodków innych małżeństw. Rzecznik tamtejszego episkopatu ks. José Gil Tamayo wyjaśnił przy tym, że - zdaniem biskupów - szkodliwa dla społeczeństwa jest już sama dyskusja nad kwestią tzw. macierzyństwa zastępczego.

"Dzieci i kobiety nie mają ceny. Macierzyństwo zastępcze jest formą wykorzystywania kobiety i dziecka, które staje się w ten sposób przedmiotem konsumpcji, a w grę wchodzą pieniądze, którymi wynagradzane są za swoje usługi surogatki" – powiedział rzecznik.

Prawo hiszpańskie zakazuje zawierania umów na tzw. wynajem brzucha. Nawet jeśli strony porozumiały się co do kwoty za usługę surogatki, to kontrakt nie ma żadnej mocy, a kobieta po porodzie może odstąpić od porozumienia i pozostać z dzieckiem. Dodatkowo za udział w tym procederze obowiązują kary od 10 tys. do 1 mln euro.

Od kilku lat w hiszpańskich mediach i kołach politycznych trwa ożywiona dyskusja nad możliwością legalizacji surogatek. W minionym roku przeciwnicy tego rodzaju usług zyskali tam nieoczekiwanego sojusznika – feministki. Partia Feministek Hiszpańskich (PFE) złożyła pozew do madryckiego sądu, żądając likwidacji targów Surrofair, popularyzujących usługi surogatek. Lewicowe aktywistki stwierdziły w pozwie, że wynajem brzucha jest najnowszą formą prostytucji i handlu ludźmi. Według PFE organizujące imprezę wystawienniczą pismo "Babygest" pomaga pośrednio Hiszpankom w wyjazdach do Rosji, Grecji i na Ukrainę, gdzie w sposób legalny i taniej niż w swojej ojczyźnie mogą one wynająć surogatkę.

Według feministek hiszpańskie surogatki zarabiają na nielegalnym procederze od 50 do 200 tys. euro. Tymczasem w Europie Wschodniej “zastępczą matkę” można wynająć już za 20 tys. euro.

...

Noszenie dziecka dla pieniedzy. Prostytucja prenatalna jeszcze gorsza niz zwykla. Owszem jesli matka by umarla a druga poronila to jesli by przeszczep dziecka byl mozliwy to bylo by ratowanie zycia ale tylko na zasadzie adopcji. NIE ZE DLA PIENIEDZY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:10, 07 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Warszawa będzie refundowała zabiegi in vitro
Warszawa będzie refundowała zabiegi in vitro
PAP
dodane 07.03.2017 14:18 Zachowaj na później

Jakub Szymczuk /Foto Gość

Warszawa chce od jesieni refundować zabiegi in vitro; uchwała rady miasta w tej sprawie ma zostać przyjęta w kwietniu. Program ma zapewniać dofinansowanie nawet do 80 proc. jednej procedury in vitro. Stołeczna PO szacuje, że z program obejmie ok. 2,5 tys. warszawiaków.

"Program dofinansowania in vitro będzie w Warszawie wdrożony, będziemy kontynuowali jako warszawska Platforma to, co robił rząd PO w ostatnich latach. (...) Dziś możemy powiedzieć, że ten program w Warszawie ruszy" - poinformował na wtorkowej konferencji prasowej szef stołecznej PO poseł Marcin Kierwiński.

Stołeczne radne PO Gabriela Szustek i Monika Suska zapowiedziały, że z programu refundacji in vitro będą mogły skorzystać warszawianki w wieku 25-40 lat, pozostające zarówno w związkach małżeńskich, jak i partnerskich. Program przewiduje trzy procedury in vitro; dofinansowanie ma wynieść nawet do 80 proc. wartości kosztów jednej procedury, nie więcej jednak niż 5 tys. złotych. "Skorzysta z niego prawdopodobnie ok. 2,5 tys. mieszkańców Warszawy" - oceniła Szustek.

...

To nie Warszawa to Warszawka. Warszawa zginela w Powstaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:29, 14 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
64-latka i jej 75-letni mąż przegrali proces o odzyskanie 7-letniej córki
64-latka i jej 75-letni mąż przegrali proces o odzyskanie 7-letniej córki

Dzisiaj, 14 marca (13:49)

"Zabraniają nam dać miłość naszej córce" - mówią pochodzący z północy Włoch rodzice 7-letniej dziewczynki. Walczą w sądach o jej odzyskanie, bo uznano, że nie nadają się do tej roli. Matka ma 64 lata, a ojciec - 75. Dziewczynka urodziła się w wyniku in vitro.
W 2013 roku dziewczynka została odebrana rodzicom (zdj. ilustracyjne)
/ LEO THAL Keystone /PAP


W 2013 roku dziewczynka została odebrana małżeństwu z Piemontu, po tym jak rodzice zostawili je na kilka minut w samochodzie na dziedzińcu przed domem. Gdy zauważyli to sąsiedzi, wezwali policję. Rodzice tłumaczyli, że córka spała w aucie i nie chcieli jej budzić.

Dziewczynka urodziła się w 2010 roku, gdy jej matka miała 57 lat, a ojciec prawie 69. Zdecydowali się na sztuczne zapłodnienie za granicą, gdy uznano, że nie nadają się na rodziców adopcyjnych ze względu na swój wiek.

Sąd rodzinny, który badał sprawę pozostawienia dziecka w samochodzie, zdecydował, że córka "rodziców-dziadków", jak są nazywani w mediach, trafi do adopcji. Od 2013 roku dziewczynka nie ma już żadnych kontaktów ze swymi biologicznymi rodzicami, bo trafiła do nowej rodziny adopcyjnej.

Ponieważ rodzice walczyli dalej o odzyskanie córki, sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Jako zasadniczy powód swej skargi podali to, że sądy niższej instancji wskazywały m.in. na ich wiek, argumentując, że mają i będą mieli w przyszłości kłopoty z zapewnieniem dziecku właściwej opieki i odpowiedniego rozwoju.

W 2016 roku Sąd Najwyższy odesłał sprawę do sądu apelacyjnego, orzekając, że nie ma limitu wieku dla rodziców.

Sąd apelacyjny w Turynie oddalił ich zażalenie na adopcję dziewczynki i utrzymał ją w mocy.

Nie dano nam czasu, by pokazać, że będziemy dobrymi rodzicami - powiedzieli Gabriella Carsano i Luigi Deambrosis dziennikowi "Corriere della Sera". Zwrócili uwagę na to, że biegli przed sądem apelacyjnym stwierdzili, że oboje są zdrowi i że ich wiek nie ma znaczenia.

Liczy się miłość, którą byśmy jej dali - podkreślili. Zadeklarowali, że nie poddadzą się i będą walczyć dalej o córkę.

...

Zachodni psychopaci produkuja dzieci. Niedobrze mi sie zrobilo....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:05, 31 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Wojewoda unieważnił gdański program dofinansowania in vitro
Wojewoda unieważnił gdański program dofinansowania in vitro
PAP
dodane 31.03.2017 11:58

Jakub Szymczuk /Foto Gość

Wojewoda pomorski wydał rozstrzygnięcie nadzorcze stwierdzające nieważność uchwały Rady Miasta Gdańska o dofinansowaniu zabiegów in vitro z kasy samorządu. Program miał ruszyć od lipca. Przedstawiciele samorządu zapowiadają zaskarżenie tej decyzji.

O wydaniu rozstrzygnięcia nadzorczego stwierdzającego nieważność podjętej w lutym br. uchwały Rady Miasta Gdańska ws. dofinansowania zabiegów in vitro poinformowało w piątek biuro prasowe wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha.

W komunikacie podkreślono, że - zgodnie z obowiązującym prawem jednostki samorządu terytorialnego "mogą opracowywać, wdrażać, realizować i finansować programy polityki zdrowotnej". Zaznaczono jednak, że - zgodnie z artykułem 48 ust.1 ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych - "projekt programu polityki zdrowotnej sporządza się na podstawie map potrzeb zdrowotnych" i projekt taki powinien zostać przekazany Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji w celu jego zaopiniowania.

"Z analizy zapisu uchwały i wystąpienia do Rady Miasta o wyjaśnienia, wynika, że Gmina Miasta Gdańska nie wykazała dopełnienia obowiązku zasięgnięcia przedmiotowej opinii. Do dnia wydania przedmiotowego rozstrzygnięcia do wojewody nie wpłynęły żądane wyjaśnienia" - poinformowano też w komunikacie.

Aleksandra Dulkiewicz wiceprezydent Gdańska i szefowa miejskiego zespołu, który przygotował gdański program dotyczący wspierania leczenia niepłodności, wyjaśniła w rozmowie z PAP, że po tym, jak samorząd przyjął program dofinansowujący zabiegi in vitro, wysłał go do oceny Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. "Cierpliwie czekamy na jej ocenę" - powiedziała Dulkiewicz zaznaczając, że - zgodnie z miejską uchwałą - program ma dopiero ruszyć (jego realizacja ma się rozpocząć w lipcu).

Dulkiewicz dodała też, że ocena Agencji nie jest wiążąca. "Jeżeli ktoś chce wziąć na siebie ryzyko i realizować program, który dostanie negatywną opinię Agencji, może to zrobić" - wyjaśniła.

Dulkiewicz poinformowała, że samorząd - po zapoznaniu się z uzasadnieniem decyzji wojewody, na pewno odwoła się od niej do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Uchwałę, w której wprowadzono możliwość dofinansowania przez samorząd ponoszonych przez mieszkańców Gdańska kosztów zabiegów in vitro, Rada Miasta Gdańska przyjęła 23 lutego br. Uchwała miała formę dokumentu pn. "Program wsparcia prokreacji dla mieszkańców Gdańska", który powstał z inicjatywy rządzącej miastem Platformy Obywatelskiej. Program przyjęto na sesji 16 głosami za (byli to radni PO) przy 13 głosach przeciwnych (11 z PiS, 2 z PO) jeden radny (z PO) wstrzymał się od głosu.

Samorząd chce dopłacać w wysokości do 5 tys. zł do każdej próby (nie więcej niż 80 proc. kosztów) procedury in vitro. Maksymalna liczba zabiegów, do których będzie przysługiwać dofinansowanie to trzy zabiegi. W latach 2017-2020 miasto planuje wydać na ten cel
cztery miliony złotych.

..

In vitro nie jest zabiegiem zdrowotnym w zadnym sensie. Przeciez nawet tak wspanialego czynu jak adopcja dziecka nie nazywamy ,,leczeniem" bezplodnosci. Tu mamy ohydna eugenike.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:23, 28 Kwi 2017    Temat postu:

58-latka urodziła bliźniaki. "Zaufałam Bogu, który poprowadził ręce chirurga"

Wczoraj, 27 kwietnia (19:12)

58-latka urodziła bliźniaki - kobieta zaszła w ciążę dzięki metodzie in vitro. Przez cały czas była pod opieką specjalistów. Bliźniaki Victoria Maria i Victor Manuel urodziły się w 33 tygodniu ciąży w szpitalu w Culiacan w Meksyku. Mimo że poród w tak późnym wieku jest trudny, cesarskie cięcie odbyło się bez komplikacji. Jak mówiła szczęśliwa mama, w trakcie porodu była bardzo spokojna. Chwilę po nim czuła się na tyle dobrze, że mogła wziąć dzieci na ręce.
58-letnia Meksykanka urodziła bliźniaki. "Zaufałam Bogu, który poprowadził ręce chirurga"

...

Opetana jescze bluznierstwa jak arcykaplani zamordowali Jezusa bo ,,chronili czesc Boga"... Ohyda.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:36, 07 Maj 2017    Temat postu:

Wisiorek zrobiony z zarodka
Joanna Operacz | Maj 07, 2017

Facebook/Fair Use
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Co zrobić z nadliczbowymi embrionami, które zostały poczęte in vitro? Może przerobić na wisiorek albo kolczyki? Firma z Australii produkuje biżuterię z ludzkich zarodków.

Nawet zwolennicy in vitro przyznają, że kwestia dodatkowych zarodków powoływanych do życia podczas zapłodnienia pozaustrojowego to realny kłopot. Zgodnie z procedurą zapładnia się zawsze więcej komórek jajowych, niż wszczepia się później do macicy. Nadliczbowe embriony są wykorzystywane przy następnym zabiegu (rzadko kończy się na jednym zabiegu), przekazywane innym parom, zamrażane albo wylewane do kanalizacji. Jak donosi australijski portal Kidspot, teraz jest jeszcze inna opcja – można przerobić zarodek na biżuterię. Taką usługę oferuje firma Baby Bee Hummingbirds.
Czytaj także: Nie ma usprawiedliwienia dla zabijania dzieci z zespołem Downa

Firma istnieje od 2014 r. i zajmuje się zamienianiem rodzicielskich wspomnień w materialne precjoza. Znakomita większość produkcji nie budzi moralnych wątpliwości – choć może budzić zdziwienie. Baby Bee Hummingbirds robi wisiorki, bransoletki, pierścionki, kolczyki i inną biżuterię z żywicy jubilerskiej, w której zatapia dostarczony przez klientów materiał biologiczny: wysuszone kawałki łożyska, niemowlęce włosy, sproszkowane mleko matki itp. Produkty, najczęściej oprawione z srebro, są dość gustowne i wcale nie wyglądają jak łożysko czy mleko. Koszt to 80-400 dolarów australijskich.

Niestety, można zamówić również wisiorek albo kolczyki z ludzkich prochów – na przykład z prochów zarodka, który został powołany do życia in vitro. Właścicielka firmy Amy McGlade powiedziała portalowi Kidspot, że biżuteria z embrionów rozwiązuje problemy wielu rodzin, które nie wiedzą, co zrobić ze szczątkami swoich nienarodzonych dzieci. Taka pamiątka ma być – jej zdaniem – „końcem pewnej podróży i pięknym, symbolicznym zamknięciem drzwi”.

...

Obrzydliwe. To nie dzicy kanibale robiacy wisiorki z glow zjedzonych.. TO ZAHUT! NIE MA WIEKSZEGO ZLA! NAWET RUSCY NIE DOCIAGAJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:10, 18 Maj 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Żaden cel nie usprawiedliwia niszczenia embrionów
Papież: Żaden cel nie usprawiedliwia niszczenia embrionów

35 minut temu

​Papież Franciszek powiedział genetykom, że żaden cel, nawet "szlachetny", nie usprawiedliwia niszczenia ludzkich embrionów. Mówił o tym podczas spotkania z chorymi na chorobę Huntingtona i naukowcami poszukującymi metod jej leczenia.
Papież Franciszek
/MAURIZIO BRAMBATTI /PAP/EPA


Zwracając się do badaczy, Franciszek zauważył: "Od waszych wysiłków zależy nadzieja na znalezienie definitywnego sposoby leczenia choroby, ale także na poprawę warunków życia" chorych.

Następnie zaapelował do naukowców, by wybierali metody, które nie należą do "kultury odrzucania". Jak dodał, "niekiedy przenika ona do świata badań naukowych".

Niektóre kierunki badań polegają na wykorzystaniu embrionów ludzkich, powodując ich nieuchronne niszczenie - mówił papież. Podkreślił: Żaden cel, nawet szlachetny sam w sobie, taki jak jego przewidywana przydatność dla nauki, dla ludzi czy dla społeczeństwa, nie może usprawiedliwiać zniszczenia ludzkich embrionów.

Franciszek zachęcał chorych, by się nie ukrywali.

Dla Jezusa choroba nie była nigdy przeszkodą do tego, by spotykać człowieka; wręcz przeciwnie - przypomniał papież. Dodał, że Jezus "nauczał, że człowiek jest zawsze cenny, zawsze obdarzony godnością, której nikt nie może przekreślić, także choroba".

Kruchość nie jest złem. A choroba, która objawia się w kruchości, nie może i nie powinna sprawić, że zapomnimy, że w oczach Boga nasza wartość pozostaje zawsze bezcenna - dodał.

Franciszek położył nacisk na to, że często chorzy i ich rodziny doświadczają "dramatu wstydu, izolacji, porzucenia".

W audiencji uczestniczyli chorzy z wielu krajów, wśród nich z Nowej Zelandii oraz z Ameryki Południowej, gdzie - jak się zauważa - choroba Huntingtona występuje częściej.

Jest to choroba genetyczna ośrodkowego układu nerwowego objawiająca się zaburzeniami ruchowymi i psychicznymi.

...

Dokladnie. Jesli to jest w porzadku to i Hitlera tez mozna usprawiedliwic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:57, 05 Lip 2017    Temat postu:

Cristiano Ronaldo i jego „dwie nowe miłości” kupione w Stanach Zjednoczonych
Silvia Lucchetti | Lip 05, 2017
@cristiano/Instagram
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Bliźnięta Eva i Mateo to dzieci portugalskiego mistrza, który ponownie skorzystał z matki zastępczej.


K
iedy kilka miesięcy temu usłyszałam w telewizji, jak wzruszona do łez prezenterka gratuluje Cristiano Ronaldo, ponieważ piłkarz „oczekuje bliźniąt, które ma urodzić surogatka”, zaniemówiłam. Jak kobieta, matka, do tego w ciąży, może składać gratulacje zarabiającemu miliardy piłkarzowi, który po raz drugi wynajął macicę, żeby zaspokoić (znowu!) swoje (niepohamowane!) pragnienie ojcostwa?

A może to kwestia języka? Może bezkrytycznie przyjmujemy pewne sformułowania, nie zastanawiając się nad tym, co naprawdę znaczą? „Cristiano Ronaldo oczekuje”? Ale czego oczekuje?


Wynajmuję, płacę, kupuję…

Piłkarz celebryta zamówił sobie dziecko, a wręcz dwoje dzieci i poczekał na odbiór. I tyle! To była transakcja, nic innego. Ronaldo zapragnął dzieci, złożył zamówienie i odebrał to, co zamówił. Jest bogaty, więc może sobie pozwolić na wszystko. Nawet na to, żeby jakaś kobieta użyczyła mu siebie, przyjęła dar i tajemnicę życia, dwoje dzieci, skazanych – przez niego – na to, by ją opuścić.

Piłkarski mistrz nie czekał na to, by począć dziecko ze swoją obecną narzeczoną, nie czekał na cud życia, który przychodzi wtedy, kiedy chce. Dla nas, wierzących, wtedy, kiedy chce Bóg. Ależ po co? Nie zna słowa „czekać”. Ten, kto czeka, traci cierpliwość, rozpacza, potem znowu się godzi i znowu cierpi, narzeka, złorzeczy, modli się. I ma nadzieję. Ciągle ma nadzieję. A Ronaldo załatwia sprawę prosto: wynajmuje, płaci i kupuje.

Kilka dni temu w sieci zawrzało. Ronaldo poleciał do Stanów do „dwóch nowych miłości swojego życia”, Mateo i Evy.
Czytaj także: Surogatki. Gdy kobietę i dziecko traktuje się jako przedmioty umowy handlowej


Dzieci i gole

Chwileczkę… Czy to jakieś tanie romansidło? A może news o celebrycie z plotkarskiego portalu? Nie, chodzi o dzieci! Nie „nowe miłości”, lecz dzieci wiecznej Bożej miłości! Dzieci z ciała kobiety, która nosiła je w sobie i karmiła. Dzieci, którym nie będzie dane poznać matki.

11 czerwca włoski portal Repubblica pisał: „Mistrz z Realu Madryt strzelił jeden ze swoich najpiękniejszych dubletów”. Czy to nie budzi waszego sprzeciwu? Naprawdę można porównać dwoje dzieci do goli? Zupełnie, jak by to były dwa trofea, dwa medale, którymi można się pochwalić, a nie najcenniejszy, niezasłużony, tajemniczy dar, o który powinniśmy się troszczyć.

Ronaldo kolekcjonuje gole. I, moim zdaniem, dzieci. Nie ulega wątpliwości, że będzie się o nie troszczył i podobnie jak Cristano Juniorowi, „nowym miłościom” niczego nie zabraknie.


Świat na opak

Ale kto będzie się nimi zajmował? Kto rozpozna, że coś im jest, już po samym płaczu? Kto je przytuli? Utrata rodziców to bolesne doświadczenie nawet dla dorosłego człowieka, więc nie rozumiem, skąd przypuszczenie, że wychowanie bez matki pozostanie dla dziecka obojętne, że dziecko nie będzie odczuwać tęsknoty, doświadczać poczucia pustki?

Vanity Fair obwieszcza radośnie: „Cristiano Ronaldo: «Moje dwie nowe miłości»”, a pod spodem publikuje udostępnione na Instagramie zdjęcie piłkarza w koszulce Nike, z dziećmi w ramionach. Podpis głosi: „Jestem taki szczęśliwy, że mogę trzymać dwie nowe miłości mojego życia”.

Ale jego przecież nie było w sali porodowej. Nie trzymał za rękę kobiety, która urodziła te maleństwa. Kobiety, która nie jest jego żoną, ani partnerką. Jest zupełnie obca. Należałoby ją nazwać pracowniczką. I to zatrudnioną na umowę śmieciową: 9 miesięcy i pani już dziękujemy. Proszę zabrać swoje rzeczy, oczywiście z wyjątkiem dzieci, i znikać.

Dalej czytamy: „Co za uroczy obrazek. Idealna rodzina. Brakuje tylko starszego brata i Georginy Rodriguez, ostatniej narzeczonej mistrza, która – jak się ostatnio słyszy – spodziewa się dziecka”.

Jeśli plotki się potwierdzą, gratulacje dla Georginy! Ale trudno nie postawić sobie pytania: jak kobieta może przyjąć, że mężczyzna, którego kocha, zamiast mieć dzieci z nią, „robi” je, wykorzystując do tego inne kobiety (ubogie i potrzebujące!)?

Czy taka kobieta może czuć się kochana i pożądana? Czy nie można począć dzieci tak jak w „zamierzchłych czasach”, jak nasi rodzice, dziadkowie, na łóżku, pośród miękkich poduszek na kanapie, łącząc się ciałem i duszą, w miłości i w rozkoszy? Nie w sterylnym laboratorium, nie przywłaszczając sobie komórkę jajową jednej kobiety i macicę innej.


Nowe niewolnictwo

Drogie feministki, czytacie utrwalone już w mediach sformułowania: „wynajął surogatkę”, „urodzone przez surogatkę” i nic? Czy te matki nie mają twarzy, historii, uśmiechu? A może to jakieś bezimienne zjawy, kopie, nieszczęsne ciała skazane na zapomnienie?

Wydawało nam się, że emancypacja to już historia, że mamy równouprawnienie. A tutaj pojawia się nowe niewolnictwo. Wynajmowanie macicy.

W świecie na opak rodzicielstwo staje się prawem, a przestaje być obowiązkiem.

W świecie na opak Cristiano Ronaldo, zamiast się wstydzić, chwali się swoimi nowymi nabytkami, pardon, miłościami, niewinnymi maleństwami – Evą i Mateo, którym życzymy wszystkiego najlepszego, dołączając do 6.886.946 lajków na Instagramie, uśmiechniętych buziek i milusich komentarzy.



Artykuł ukazał w portugalskiej edycji portalu Aleteia

...

SZOK! PRPDUKUJE SOBIE ZABAWKO ZWIERZATKA?! A ktos tu belkotal jakie zle sa pokemony. To tylko wirtualne obrazki! TO JEST DOPIERO POTWORNE!

Nie wiedzialem ze Ronaldo to taka bestia. Ohydne monstrum niegodne miana czlowieka! ALE ON NIE POTRAFIL BY TEGO SAM! CALE MNOSTWO POTWOROW PRODUKUJE MU TE ,,ZABAWKI"!!! Ci wszyscy powinni isc pod gilotyne! Ohyda!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:47, 09 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Częstochowa przedłużyła finansowanie zapłodnienia in vitro do 2020 r.
Częstochowa przedłużyła finansowanie zapłodnienia in vitro do 2020 r.

Wczoraj, 8 września (23:25)

Rada Miasta Częstochowa (woj. śląskie) zdecydowała o kontynuowaniu programu finansowania zapłodnienia pozaustrojowego dla swoich mieszkańców do 2020 r. Jak podało biuro prasowe Urzędu Miasta, podczas ostatniej sesji radni przyjęli kilka uchwał w sprawie kontynuacji miejskich programów zdrowotnych. Zdecydowali m.in., że w latach 2018 – 2020 będzie kontynuowany program leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

..


Kiedy huragan? I to Czestochowa. Przez takie odpady ludzkie wlasnie sa huragany...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:42, 29 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Rozrywka
Kim Kardashian potwierdza, że będzie miała trzecie dziecko. Urodzi je surogatka
Kim Kardashian potwierdza, że będzie miała trzecie dziecko. Urodzi je surogatka

Dzisiaj, 29 września (12:34)

Kim Kardashian potwierdza, że będzie miała trzecie dziecko. Celebrytka wraz z mężem Kanye Westem zdecydowali, że maleństwo urodzi surogatka. Oznacza to, że 4-letnia North i roczny Saint niebawem powitają na świecie młodsze rodzeństwo.


Zagraniczne media donoszą, że ma to być dziewczynka. Oficjalne potwierdzenie ciąży znalazło się w zwiastunie 14. sezonu "Keeping up with the Kardashians". Kardashianowie doskonale wiedzą, jak zadbać o oglądalność ich serialu.

Kim Kardashian potwierdza, że będzie miała trzecie dziecko. Urodzi je surogatka
/Associated Press/x-news

...

Coraz gorsze diabelstwo. Istotnie czas antychrysta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:50, 18 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Pomyłka podczas zabiegu in vitro. Lekarz uniewinniony
Pomyłka podczas zabiegu in vitro. Lekarz uniewinniony

Dzisiaj, 18 grudnia (15:42)

Okręgowy Sąd Lekarski we Wrocławiu uniewinnił lekarza obwinionego w sprawie pomyłki przy in vitro, do której doszło w 2014 r. w klinice w Policach w Zachodniopomorskiem. Proces był tajny. Nie podano szczegółów uzasadnienia wyroku.
W 2014 r. wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego pacjentka urodziła cudze dziecko (zdj. ilustracyjne)
/ GAETAN BALLY /PAP/KEYSTONE


W 2014 r. wskutek błędu przy zabiegu zapłodnienia in vitro w klinice ginekologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego pacjentka urodziła cudze dziecko. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, miało zostać połączone z komórką innej kobiety. Dziewczynka urodziła się z wadami genetycznymi.

Okręgowy Sąd Lekarski we Wrocławiu w zeszłym tygodniu wydał w tej sprawie wyrok uniewinniający. Ze względu na utajnienie procesu Józef Lula, rzecznik Dolnośląskiej Izby Lekarskiej nie podał również szczegółów uzasadnienia wyroku uniewinniającego.

Wrocławski sąd był trzecim sądem lekarskim, do którego skierowano sprawę pomyłki podczas in vitro. Dwa poprzednie się nią nie zajęły. Proces ruszył w kwietniu ubiegłego roku,

Na samym początku sprawę miał rozpatrywać Okręgowy Sąd Lekarski w Szczecinie, jednak uznał, że "może nie zachować bezstronności" i odesłał ją do Naczelnego Sądu Lekarskiego.

Naczelny Sąd Lekarski wyznaczył w październiku 2015 r. białostocki sąd lekarski do zbadania sprawy, ale ten odesłał ją z powrotem do naczelnego sądu uznając, że "może być niewystarczająco przygotowany merytorycznie". Ostatecznie w lutym 2016 r. NSL wyznaczył do zbadania tej sprawy sąd we Wrocławiu.

Rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie prof. Jacek Różański poinformował w czerwcu 2015 r., że obwiniony lekarz to osoba bezpośrednio odpowiedzialna za nadzór nad laboratorium. Według rzecznika, przewinienie lekarza dotyczyło błędu organizacyjnego.

W kwietniu 2015 r. rzecznik doszedł m.in. do wniosku, że procedury stosowane w klinice wspomaganego rozrodu były zbyt ogólne, nie było wyraźnych przepisów dotyczących znakowania probówek z komórkami jajowymi. Także nie było systemu kontroli nad pracą laborantów. W placówkach tego typu na świecie standardem jest wzajemna kontrola laborantów.
Rodzice żądają 3 mln zł zadośćuczynienia

Sąd Okręgowy w Szczecinie skieruje sprawę pomyłki in vitro, do której doszło w klinice w Policach do mediacji. Rodzice dziecka żądają od szpitala i jego ubezpieczyciela 3 mln zł zadośćuczynienia. Z tego powodu planowany proces cywilny nie rozpocznie się w najbliższą środę przed szczecińskim sądem.

Propozycja dotycząca mediacji została wyrażona w odpowiedzi na pozew przez obu pozwanych, czyli szpitala i jego ubezpieczyciela, a w tej chwili również powodowie wystąpili z takim wnioskiem - mówi rzecznik Sądu Okręgowego w Szczecinie Tomasz Szaj.

Jak wyjaśnił "sąd mając wniosek ze wszystkich stron wyznaczy mediatora, który będzie prowadził nieformalne spotkania". W wyniku pracy mediatora dojdzie albo do zawarcia ugody, którą sąd zatwierdzi, albo będzie się toczył proces cywilny - zaznaczył.

Szaj poinformował, że mediator zostanie wyznaczony przez sąd na początku stycznia 2018 r. Standardowo sąd określa termin miesięczny na postępowanie mediacyjne, ale ta sprawa jest bardzo poważna. Do tej pory nikt nie uzyskał tak dużego zadośćuczynienia, jakiego żądają powodowie, czyli kwotę 3 mln zł. Dlatego jeśli strony będą tego chciały, czas mediacji może zostać przedłużony - powiedział sędzia.

W styczniu 2017 r. Sąd Rejonowy w Szczecinie przychylił się do decyzji prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. pomyłki in vitro. Sąd nie uwzględnił zażalenia pełnomocnika pokrzywdzonych ws. dotyczącej nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pokrzywdzonych, do którego miało dojść w wyniku błędu lekarskiego podczas zabiegu zapłodnienia in vitro. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

(mpw)

...

Zbrodniczy proceder.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:45, 20 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zapładniał pacjentki używając własnej spermy. Jest ojcem 20 dzieci
Zapładniał pacjentki używając własnej spermy. Jest ojcem 20 dzieci

Dzisiaj, 20 grudnia (06:05)

Lekarz leczący kobiety mające problem z zajściem w ciążę, przez wiele lat używał podczas zabiegów zapłodnienia własnej spermy. Badania wykazały, że jest ojcem co najmniej 20 dzieci.
zdj. ilustracyjne
/Paweł Pawłowski /Archiwum RMF FM


Donald Cline ma dziś 79 lat i jest emerytem. Przez lata pracował jako ginekolog leczący kobiety z niepłodności w Indianapolis w Stanach Zjednoczonych. Teraz przyznał się, że w latach 70. i 80. używał własnej spermy do zapłodnienia pacjentek, bez ich wiedzy i zgody. Użył własnego nasienia przy ok. 50 zabiegach, bo jak twierdzi, chciał pomóc kobietom.

Sprawa wyszła na jaw dwa lata temu, kiedy jego grupa krwi pojawiła się w kilku rejestrach DNA. Za każdym razem matka osoby, której badano DNA, była w przeszłości pacjentką Cline’a.

Moja córka przez całe życie była przekonana, że jej ojcem jest mój mąż. On wszystko zniszczył. Musiałam pójść do domu i powiedzieć mężowi w twarz, że nie jest ojcem mojego dziecka - powiedziała Dianna Kiesler, jedna z byłych pacjentek Donalda Cline’a.

Jak pisze "The Sun", lekarz ginekolog może być ojcem 20 dzieci swoich pacjentek.

Jak się okazuje, emerytowany ginekolog może uniknąć kary. W prawie stanu Indiana nie ma zapisu zakazującego takiego działania.

...

Ohydni psychopaci w tym siedza. Z DALA OD IN VITRO! NIGDY TEGO NIE ROBCIE! Ta metoda jest tylko na zwierzeta. One nie posiadaja duszy ludzkiej a zatem i godnosci ludzkiej. (oczywiscie sa dobrem i nalezy je szanowac).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:32, 03 Sty 2018    Temat postu:

Poznanianki zachodzą w ciążę dzięki programowi in vitro
Dzisiaj, 3 stycznia (13:47)

Już 20 mieszkanek Poznania zaszło w ciążę dzięki programowi in vitro. Stolica Wielkopolski na dofinansowanie zabiegów ma co roku przeznaczyć około 1,8 mln złotych.
zdjęcie ilustracyjne
/Unsplash.com /


Program "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców miasta Poznania w latach 2017-2020" ruszył we wrześniu.

Planowaliśmy w tym roku przyznać dofinansowanie ponad 360 parom, aczkolwiek z powodu krótkiego czasu w jakim trzeba przeprowadzić weryfikację medyczną oraz inne formalności, na pewno liczba tych par będzie mniejsza - tłumaczy Magdalena Pietrusik-Adamska z poznańskiego urzędu miasta.

Program cieszy się dużym zainteresowaniem potencjalnych rodziców. Prawie codziennie odbieramy telefony od zainteresowanych osób - dodaje.

O dofinansowanie zabiegu in vitro w stolicy Wielkopolski mogą starać się pary, które miały dotychczas problemy z zajściem w ciążę. Program obejmuje kobiety - mieszkanki Poznania w wieku 20-43 lat.

Każda potencjalna pacjentka, zanim zostanie dopuszczona do zabiegu, przechodzi kwalifikacje medyczną. Następnie, dokumentacja jest przekazywana do urzędu miasta, gdzie ostatecznie zapada decyzja o przyznaniu dofinansowania.

Więcej informacji na temat poznańskiego programu leczenia niepłodności można znaleźć na stronie internetowej projektu.

...

O ! A od kiedy to media klamia? Ilez to kobiet stalo sie plodnymi dzieki in vitro? ZERO? Predzeniem leczeniem mozna nazwac pojechanie z karabinu maszynowego po takiej redakcji. Wiecej juz nie naklamia. Nieprawdaz ze skuteczne?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:55, 04 Lut 2018    Temat postu:

Lekarz i teolog o in vitro: "Rewolucja” o nieobliczalnych skutkach
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
- 40 lat temu po raz pierwszy zastosowano metodę in vitro. Kościół, wypowiadając się przeciwko tej metodzie, miał właściwe rozeznanie – mówi ks. Matthias Beck.

Deutsche Welle: Jest Ksiądz jednym z wiodących ekspertów Kościoła katolickiego w sprawach bioetyki. Od wielu lat zajmuje się ksiądz etyczną stroną postępu medycznego. Pisał Ksiądz o takich eksperymentach jak tworzenie hybryd czy chimer. Czy przyszłość należy do Frankensteinów?


Ks. Matthias Beck: No cóż, nie posunęłbym się aż tak daleko. Może wyjaśnię: chimera jest stworzeniem noszącym w sobie obce komórki. Właściwie ciężarna kobieta też jest chimerą, także każda osoba po przeszczepie. To są dorosłe organizmy, ale sprawa robi się bardzo krytyczna, kiedy mamy do czynienia ze stadium embrionalnym, w którym układ odpornościowy nie jest jeszcze tak wykształcony, by dochodziło do odrzutów. Były na przykład eksperymenty, kiedy do kurzego embriona wstrzykiwano komórki przepiórek. Rodziły się kurczaki, które poruszały się jak przepiórki i wydawały z siebie odgłosy jak przepiórki. Można sobie wyobrazić na przykład wstrzykiwanie ludzkich komórek do embrionów małp. Wojsko prowadzi badania nad tym, czy małpy mogłyby również strzelać.

Hybryda jest czymś innym. Na przykład w Anglii podjęto już próbę pobrania komórki jajowej krowy, wydrążenia jej i włożenia do niej jądra komórki człowieka, a więc wprowadzenia ludzkiego genomu. Powstała w ten sposób istota hybrydowa, która zawierała 99,9 procent genomu dawcy jądra komórki, czyli człowieka i 0,01 procent komórki krowy z jej mitochondrium.


Brzmi to nieco przerażająco, ale pocieszę Państwa, że natura stworzona przez Pana Boga jest bardzo skomplikowana. Te stworzenia nie są w stanie przeżyć długo. Hybrydy z krowiej komórki jajowej z ludzkim genomem umierają na przykład po 10-12 dniach. Prawdopodobnie w ogóle nie są one zdolne do życia, ponieważ wszystkie te klony są poważnie uszkodzone.

DW: Mimo wszystko to brzmi jak opowieść o Frankensteinie. A jak jest w przypadku zapłodnienia metodą in vitro, pod względem etycznym bardzo kontrowersyjną? Przy tego typu zabiegach powstają przecież nadliczbowe embriony, które następnie się zamraża i po pewnym czasie niszczy.

- Tak, to bardzo skomplikowane. Metoda ta jest stosowana od 1978 r., a do zapłodnienia dochodzi w probówce. Od dziewiątego dnia są one następnie wszczepiane do macicy. W poprzedzających dniach zarodki przechowywane są w specjalnych roztworach odżywczych i są narażone na wysokie ryzyko infekcji. Dlatego w tych roztworach, umieszczane są antybiotyki. Niewiele się o tym mówi i nie wiemy, czy nie powoduje to długofalowych szkód.
W Niemczech wolno w cyklu kobiecym pobrać i zapłodnić trzy komórki jajowe i wszystkie je wszczepić, po to, żeby nic nie pozostało. W Austrii prawo jest bardziej liberalne. Tutaj wszczepia się dwa zarodki, pozostałe 10-12 jest zamrażanych na dziesięć lat. Według austriackiego ustawodawcy po dziesięciu latach mają one zostać zniszczone - rozmrożone i pozostawione w takim stanie do śmierci. Używanie tych nadliczbowych embrionów do badań naukowych jest zakazane zarówno w Niemczech jak i w Austrii...

DW: ... ale nie w Wielkiej Brytanii. Jeśli dobrze rozumiem, Kościół katolicki jest przeciwny tej metodzie ze względu na zabijanie embrionów?


- Argumentacja Kościóła katolickiego zaczyna się znacznie wcześniej. Nawet gdyby nie było nadliczbowych zarodków, nawet gdyby ich nie niszczono, Kościół katolicki odrzuca tę metodę zasadniczo z dwóch powodów. Po pierwsze, masturbacja jest zabroniona, więc nie wolno uzyskiwać w ten sposób ludzkiego nasienia.
Drugi powód jest nieco głębszy, a więc: dziecko, nowy człowiek, może powstać jedynie przez fizyczne zjednoczenie mężczyzny i kobiety, a nie za pomocą techniki medycznej, strzykawki.

DW: To jednak nie brzmi przekonująco dla osób, dla których ta metoda może być jedynym wyjściem, by zostać rodzicami ...

- Już w 1987 roku, a więc 9 lat po po wprowadzeniu metody in vitro, Kościół wydał na ten temat dokument. Kategorycznie ją odrzucił, z wymienionych przeze mnie powodów. Byłem wtedy młodszy, więc pomyślałem: "dlaczego Kościół zawsze musi być tak apodyktyczny w odniesieniu do wszystkiego"? Dziś uważam, że Kościół miał właściwe rozeznanie.
Po pierwsze, prawdopodobnie mamy na świecie obecnie ponad 20-30 milionów dzieci, które urodziły się przy zastosowaniu metody in vitro. Jest wiele rodzin, które są z tego zadowolone i szczęśliwe, ale nie jest to pozbawione problemów. Wspomniałem już o jednej rzeczy, o antybiotykach w roztworze odżywczym. Jest ryzyko wprowadzenia genetycznie uszkodzonych plemników do komórki jajowej. Dalej - wszczepia się dwa lub trzy zarodki. Ale rodzina chce tylko jednego dziecka. Jeden lub dwa są zabijane poprzez ukierunkowane ukłucie przez ścianę brzucha matki w serce tego embrionu. To brzmi bardzo brutalnie, ale nie chcę tu nikogo straszyć. Idźmy dalej. Hasło – obcy dawcy nasienia, jeśli nasienie małżonka nie jest dobre. A więc ktoś inny może być dawcą nasienia.

Austria wprowadziła właśnie nową ustawę o medycynie reprodukcyjnej. Wynika z niej, że i para lesbijek może mieć dziecko. Jeśli dwóch mężczyzn chce mieć dziecko, potrzebują matki zastępczej. W Austrii jest to zakazane. A więc jadą do Brazylii. Kobiety, które zgadzają się być matkami zastępczymi, są częściowo brutalnie wykorzystywane. Za donoszenie ciąży otrzymują stosunkowo mało pieniędzy, za to dobrze zarabiają agencje pośredniczące.


DW: I tutaj zaczynają się „schody”, nie tylko pod względem moralnym, ale i prawnym. Takie dziecko ma bowiem troje rodziców ...

- Kiedy w 1978 roku zaczęto zapładniać człowieka poza łonem matki była to "rewolucja". Polega ona też na tym, że tymi nowo powstałymi embrionami można manipulować w najwcześniejszym stadium, we wszystkich kierunkach. A więc: komórka jajowa jednej kobiety, nasienie innego mężczyzny, komórka jajowa jeszcze innej kobiety, nagle dzieci mają po trzech, czterech rodziców, innych pod względem genetycznym, innych pod względem prawnym. Albo w przypadku par lesbijskich: jedna kobieta mówi – oddam moją komórkę jajową, wszczepimy ją partnerce, bo chcę mieć swój genetyczny udział w dziecku, a nasienie weźmiemy od mężczyzny. Ale przecież ta pierwsza kobieta nie może być ojcem, ojcem jest dawca nasienia. Trzeba więc będzie wprowadzić w prawie pojęcie rodzic 1, rodzic 2.
A zatem, gdy pomyślę wstecz o tych 40 latach, powiedziałbym, że otworzyliśmy puszkę Pandory, której nie możemy już zamknąć. Możliwości manipulacji człowiekiem stają się coraz większe, a więc Kościół dobrze to przewidział 40 lat temu. Być może użyte argumenty nie były wtedy jeszcze idealne, ale zgadzam się z meritum.

DW: A co Ksiądz sądzi o egzekwowaniu norm moralnych za pomocą prawa państwowego, na przykład bezwzględnego zakazu aborcji?

- Szczerze mówiąc nie sądzę, by było to możliwe. Św. Tomasz z Akwinu miał powiedzieć, że państwo nie musi wdrażać pełnego programu moralnego, ponieważ nie jest to również możliwe do wyegzekwowania.
Myślę jednak, że to dobrze, że Kościół ma w tej sprawie jasne stanowisko. Chociaż, jak wiem z mojej pracy medycznej, istnieją naprawdę ekstremalne sytuacje, na przykład kobiety są gwałcone, nawet w małżeństwie. Państwo, przynajmniej w Austrii i Niemczech, uregulowało tę kwestię w ten sposób. Nieco inny, ale podobny. To, czego wielu ludzi nie wie, tj. zarówno w Niemczech, jak i w Austrii, przerywanie ciąży jest zakazane, podlega karze. Ale państwo mówi jednak, że w szczególnych okolicznościach w ciągu pierwszych trzech miesięcy rezygnujemy z wykonywania tej kary. Nie skazujemy na więzienie ani lekarza, ani kobiety. Nawiasem mówiąc, zawsze denerwuje mnie to, że przecież zaangażowani są w to mężczyźni. Jeśli już to za kratki trzebaby wysłać wszystkich troje.


DW: W Niemczech kobieta musi obowiązkowo pójść do poradni, która ma próbować wskazać jej alternatywy ...

- I wierzę, że jest to maksimum, które można wyegzekwować od państwa z następującego powodu: aborcja zawsze będzie miała miejsce, bo jeśli kobiety nie chcą mieć dziecka, to zrobią to. Nawet na swój własny, chałupniczy sposób. Byłoby cynicznie powiedzieć: no cóż, to wolimy robić to w technicznie lepszy sposób. Zabijanie życia ludzkiego pozostaje zabijaniem! I Kościół nie może tego nie mówić. Pozostaje tylko pytanie, czy państwo musi to karać z pełną surowością prawa. Uważam, że byłoby to bardzo trudne do wdrożenia. Nie wierzę również, że zmniejszyłoby to liczbę aborcji, ale raczej zwiększyło liczbę nielegalnych aborcji.
Nie sądzę, że istniejące rozwiązanie jest w stu procentach dobre, są w nim sprzeczności, ale jest to chyba maksimum, które można było osiągnąć.

Pisaliśmy także: Koniec sporu w niemieckim Kościele. Chodzi o przerywanie ciąży

DW: Gdybyśmy doprowadzili tę logikę do końca, czyli wprowadzili całkowity zakaz aborcji, to równie dobrze możnaby karać seks pozamałżeński, a wtedy prawdopodobnie doszlibyśmy do szariatu...


- Istnieją pewne formy bezkompromisowości, które człowiekowi nie służą
Sprawiedliwość bez miłosierdzia jest brutalna i nie można wszystkiego regulować prawem i stanowić prawa, które odbiera człowiekowi możliwość oddychania. Oczywiście samo miłosierdzie bez sprawiedliwości prowadzi do rozkładu porządku.

Cieszę się więc, że mamy rozdział Kościoła od państwa i że Kościół przedstawia swoje stanowisko. Czynię to także i ja siedząc w komisji bioetyki jako przedstawiciel Kościoła. Ale oprócz mnie są tam też inni ludzie, ateiści. Nigdy więc nie będzie jednomyślności i państwo musi pogodzić jakoś te różne grupy.

Jesteśmy społeczeństwem pluralistycznym, czy nam się to podoba czy nie. I jeśli nie jesteśmy w stanie osiągnąć w 100 procentach tego, co nam się wydaje słuszne, to trzeba walczyć o rozwiązanie jak najbliższe tym stu procentom. Musimy przy tym prowadzić dialog z innymi, żebyśmy uzyskali rozwiązanie, które jest jak najmniejszym złem.

DW: Dziękujemy Księdzu za rozmowę.


Przeczytaj:
Niemcy: babyboom z probówki
Koniec sporu w niemieckim Kościele. Chodzi o przerywanie ciąży

Rozmawiał Bartosz Dudek

*ks. prof. dr. med. hab. Matthias Beck (ur. 1956) – niemiecki lekarz i katolicki ksiądz. Od 2007 roku profesor teologii moralnej/etyki medycznej na uniwersytecie w Wiedniu. Członek Austriackiej Komisji Bioetycznej i Papieskiej Akademii Dla Życia. Autor wielu książek z pogranicza medycyny, filozofii i teologii.

...

Potworna ohydna procedura. Szatan ja podsunasl!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:49, 19 Lut 2018    Temat postu:

Urzędniczka z Ministerstwa Zdrowia zarządza prywatną kliniką in vitro. W tle 15 milionów złotych!
opublikowano: 15 lutego 2018, 13:37
autor: Pixabay
autor: Pixabay

Podziel się

Poleć
Warszawska klinika in vitro zdobyła niemal 15 milionów złotych z budżetu państwa. Publiczne pieniądze popłynęły do ośrodka dzięki decyzjom komisji konkursowej, działającej w Ministerstwie Zdrowia. Ustaliliśmy, że szefowa komisji, była dyrektor Departamentu Matki i Dziecka MZ Dagmara Korbasińska, zarządza dziś kliniką, która otrzymywała lukratywne kontrakty dzięki jej urzędniczym decyzjom. I pozostaje na etacie w resorcie!
REKLAMA

O departamencie, którym zarządzała Dagmara Korbasińska, było dotąd głośno głównie z powodu „gorącego” tematu, jakim są szczepienia obowiązkowe. To jej zespół przygotował kryteria do gigantycznego i bardzo kontrowersyjnego przetargu na szczepionki przeciwko pneumokokom z 2016 roku. Ministerstwo zezwoliło wówczas na uwzględnienie w ofercie dostawy szczepionek nie dopuszczonych formalnie do obrotu w Polsce, powołując się na przepisy dotyczące m.in. stanu klęski żywiołowej. Media donosiły także, że kryteria przetargowe faworyzują gorszą szczepionkę 10-walentną kosztem zapewniającej szerszą ochronę szczepionki 13-walentnej. Pojawiły się opinie, że przetarg jest nietransparentny, a jeden z tabloidów pytał wprost: „Ustawili przetarg na szczepionki?”. Sprawa rozeszła się po kościach, ministerstwo twardo broniło swojej decyzji a Korbasińska pozostawała jeszcze przez kilka miesięcy na stanowisku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bardzo dziwny przetarg na szczepionki. Czy ktoś podkłada bombę pod ministrem zdrowia?
Wydaje się jednak, że w przypadku naszych ustaleń dotyczących refundacji in vitro trudniej będzie to skwitować krótkim „wszystko jest w porządku”…
Państwowy program finansowania in vitro był jednym ze sztandarowych projektów rządu Platformy Obywatelskiej. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że łącznie na program prowadzony w latach 2013-2016 przeznaczono ponad 243 miliony złotych. O pieniądze ubiegały się kliniki wykonujące procedurę in vitro. Jedną z nich była Przychodnia Leczenia Niepłodności „nOvum” w Warszawie. To duża klinika, która dostawała stosunkowo wysokie kwoty w ramach kolejnych konkursów. Jak informuje Ministerstwo Zdrowia wysokość umów zawartych z „nOvum” wyniosła: w 2013 roku 1 983 790 zł, w 2014 r. 5 437 810 zł, w 2015 r. 4 934 070 zł a w ostatnim roku obowiązywania programu (czyli w 2016) – 2 395 690 złotych. W sumie do kliniki trafiło więc z budżetu państwa 14 751 360 złotych.
Jak były rozdzielane pieniądze? Decydowała o tym komisja konkursowa powołana przez ministra zdrowia. Komisja dokonywała oceny nadesłanych propozycji, a wyłonione oferty były przedstawiane do akceptacji ministra.
Podpis ministra to była właściwie formalność, wszystko rozstrzygało się w komisji
– mówi nam jeden z pracowników resortu.
Funkcję przewodniczącej komisji przez cały czas sprawowała dyrektor Departamentu Matki i Dziecka Dagmara Korbasińska. Z końcem lutego 2017 roku straciła dyrektorski fotel, ale nie odeszła z resortu. Zostało jej powierzone stanowisko radcy ministra w Departamencie Ubezpieczenia Zdrowotnego. Od 20 maja przebywa na urlopie bezpłatnym. I jednocześnie – to szokujące! – pracuje jako dyrektor zarządzająca w klinice „nOvum”, tej samej, której oferty jeszcze niedawno pozytywnie oceniała.
Sytuacja musi budzić ogromne (co najmniej) wątpliwości: oto urzędniczka, której niedawne decyzje sprawiły, że prywatna klinika dostawała wielomilionowe kontrakty dziś pracuje w tej klinice. I jednocześnie, co już jest zupełnie nie do pojęcia, utrzymuje etat w Ministerstwie Zdrowia!
W okresie urlopu bezpłatnego Pani Dagmarze Korbasińskiej udzielono zgodę na podjęcie dodatkowej pracy zarobkowej na podstawie umowy o pracę jak i na podstawie umowy cywilnoprawnej, bez określenia podmiotu, na rzecz którego miałaby być świadczona praca zarobkowa
– potwierdza Milena Kruszewska, rzeczniczka ministra zdrowia.
W odpowiedzi na nasze pytania Korbasińska nie wspomina, że formalnie zachowała etat w ministerstwie.
„Świadczenie pracy dla Ministerstwa Zdrowia zakończyłam z dniem 31 maja 2017 roku”
– pisze. Szczegółowo opisuje zasady działania komisji konkursowej, której przewodniczyła.
„Moje decyzja, jako członka korpusu służby cywilnej przede wszystkim wpływały na możliwość leczenia się przez tysiące par bezskutecznie starających się o dziecko i dzisiaj jestem z tego zwyczajnie dumna”
– podkreśla. Korbasińska dodaje, że „program MZ to nie tylko finansowanie leczenia ale również (po raz pierwszy w Polsce) nadzór merytoryczny nad ośrodkami leczenia niepłodności, a przez wymogi określone w Programie, ujednolicał wymagania wobec ośrodków leczenia niepłodności”.
Urzędniczka wskazuje, że nad programem „pracował zespół ludzi, w tym również autorytetów medycznych”. Prosi, by nie sprowadzać roli programu „wyłącznie do finansowania”.
Jak to się stało, że dzisiaj pracuje w klinice będącej beneficjentem państwowego programu leczenia niepłodności, przy którym odgrywała tak ważną rolę?
„W czasie realizacji Programu zespół Departamentu Matki i Dziecka – w tym również ja - kontaktował się ze wszystkimi realizatorami, rozwiązując problemy organizacyjne i merytoryczne”
– wspomina Dagmara Korbasińska.
„Byłam więc mile zaskoczona, kiedy momencie po odwołaniu mnie ze stanowiska Dyrektora Departamentu w Ministerstwie Zdrowia otrzymałam kilka ofert pracy, w tym również z Przychodni Lekarskiej „nOvum”. Wybrałam ofertę pracy w Przychodni „nOvum” z kilku powodów, między innymi: jakość i standardy opieki nad pacjentem oraz poziom usług medycznych”
– przekonuje.
Kiedy na przełomie lutego i marca 2017 roku rozeszła się wieść o odwołaniu Dagmary Korbasińskiej z dyrektorskiej funkcji żalu nie kryło promujące in vitro stowarzyszenie „Nasz Bocian”, gdzie zresztą urzędniczka udzielała się (bez wynagrodzenia) jako ekspert. Publicznie bronił jej też minister zdrowia w rządzie PO Bartosz Arłukowicz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zamieszanie wokół ważnej urzędniczki Ministerstwa Zdrowia. Konflikt z profesorem Chazanem?
Ten sam Arłukowicz w samych superlatywach wyrażał się o Korbasińskiej w kontekście jej kompetencji związanych z programem szczepień ochronnych. Jesienią 2016 roku poseł PO głośno potępiał rząd PiS za „złamanie obietnicy” jaką miał być brak wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko pneumokokom. Doszło do zwrotu akcji, w awaryjnym trybie udało się znaleźć pieniądze na ten program i doszło do największej zmiany w programie szczepień od 2007 roku. Wartość szczepionek, które należało kupić, wynosiła mniej więcej tyle, co wszystkich pozostałych szczepionek kupowanych przez państwo. Proces zakupu, jak już wspominaliśmy, nie wyglądał jednak podręcznikowo.
Dagmara Korbasińska potwierdza, że to jej zespół przygotowywał kryteria do przetargu. Podkreśla, że „w związku z tym, że dostępne na rynku szczepionki przeciwko pneumokokom nie są porównywalne, dlatego jest to pierwszy rodzaj szczepionek w przypadku których – poza kryterium ceny – stosowano kryteria jakościowe”. Zaznacza, że kryteria zostały tak skonstruowane, że „w wyniku konkurowania dostawców udało się uzyskać cenę niższą o ponad 50 mln zł”. Warunki przetargu podlegały ocenie Krajowej Izby Odwoławczej przy Urzędzie Zamówień Publicznych i „zostały uznane za opracowane zgodnie z prawem”, sam przetarg zaś prowadził Zakład Zamówień Publicznych przy Ministrze Zdrowia.
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, czy sprawdzało ewentualne powiązania Dagmary Korbasińskiej z branżą in vitro i przemysłem farmaceutycznym, zwłaszcza w kontekście beneficjentów jej działań. Pytaliśmy, czy o takie sprawdzenie proszono służby. Poprosiliśmy też o opinię, czy sytuacja, w której urzędniczka pracuje w firmie korzystającej na jej decyzjach i jednocześnie zachowuje etat w ministerstwie jest właściwa z punktu widzenia przejrzystości funkcjonowania państwa. Odpowiedzi na żadne z tych pytań nie otrzymaliśmy. Szkoda. Nie tak miała przecież wyglądać „dobra zmiana”…
Do sprawy będziemy oczywiście wracać.
Piotr Filipczyk

...

Ohyda. Zwyrodnialcy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:53, 14 Mar 2018    Temat postu:

Mariusz Parkitny
Kobieta urodziła nie swoje dziecko. Wstydliwy finał fatalnej pomyłki w trakcie in vitro

Rzecznik dyscyplinarny lekarzy: Nie poznamy winnego.

Czytaj więcej:
Pomyłka in vitro w Policach. Brak kompromisu. Teraz sąd wyznaczy mediatora
Nie będzie procesu za pomyłkę przy in vitro! Wkracza mediator
Nie dowiemy się, czy któryś z lekarzy przyczynił się do tego, że podczas zabiegu sztucznego zapłodnienia kobieta urodziła nie swoje dziecko. Sprawa się przedawni. Sąd dyscyplinarny zwleka z wydaniem uzasadnienia wyroku.

- Jestem rozczarowany, że znowu część środowiska lekarskiego nie potrafiła zmierzyć się z tym problemem 
- mówi „Głosowi” prof. Jacek Różański, rzecznik odpowiedzialności zawodowej lekarzy w Szczecinie.
Od trzech miesięcy czeka na uzasadnienie wyroku uniewinniającego dr. Tomasza Bączkowskiego z zarzutów braku nadzoru nad laboratorium, w którym doszło do pomyłki. W marcu 2015 roku ujawniliśmy, że z powodu pomyłki w laboratorium w Policach młoda kobieta urodziła córkę, która pod względem biologicznym nie jest jej dzieckiem. Dziewczynka urodziła się z licznymi wadami genetycznymi.

...

Bo invitro nie powoduje wad genetycznych...
Wyborcza i spolka znowu maja po mordzie za klamstwa. Pomyslcie jakby wygladaly ich mordy gdyby za kazde klamstwo dostawali po razie.

Horror in vitro trwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:37, 08 Kwi 2018    Temat postu:

Skandal w klinikach in vitro. Lekarz miał zapładniać pacjentki własnym nasieniem

Lekarz z kanadyjskiej kliniki leczenia niepłodności został pozwany przez kilkanadziesiąt osób. Twierdzą one, że dr Norman Barwin użył swojego nasienia lub spermy nieznanych osób do zapłodnienia ich matek.

...

Lekarz zapładniał kobiety własnym nasieniem
461789
Kilkadziesiąt osób pozwało doktora Normana Barwina z kanadyjskiej kliniki leczenia niepłodności. Na jaw wychodzi coraz więcej przypadków, w których lekarz używał własnego nasienia do zapładniania pacjentek.

REKLAMA
Sprawa sięga lat 70. Do tej pory do organów ścigania zgłosiło się już 35 pacjentek z wątpliwościami, jednak liczba ta może jeszcze znacząco wzrosnąć. Barwin pracował bowiem w dwóch klinikach, a od lat 70. mógł mieć nawet kilkaset pacjentek, które zapłodnił swoim nasieniem.
Pacjentki Barwina ruszyły na badania DNA swoich dzieci. Potwierdzono już 11 przypadków, w których ojcem zapłodnionego przez in vitro dziecka jest kanadyjski lekarz. Jego adwokat odmówił komentarza w tej sprawie - informuje BBC. W 16 innych przypadkach stwierdzono, że choć nasienie miało pochodzić od ich ojców, to bilogicznymi rodzicami są zupełnie inni mężczyźni.
Zobacz także: Uwierzysz, że te dzieci to bliźnięta?

REKLAMA
O skandalicznych praktykach lekarza świat dowiedział się po raz pierwszy w 2017 roku. Wówczas dr Norman Barwin został pozwany przez Davinę i Daniela Dixonów i ich córkę Rebeccę. Po badaniach DNA okazało się bowiem, że dziewczyna jest córką obcego mężczyzny, co w przypadku sztucznego zapłodnienia jest trudne do wyjaśnienia. Wyszło wtedy na jaw, że ojcem jest dr Barwin.
Po nagłośnieniu sprawy Dixonów coraz więcej pacjentek Barwina zaczęło robić testy DNA swoich dzieci i dowiadywać się, że to lekarz jest ich ojcem - podaje BBC.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

...

Horror invitro trwa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:00, 05 Lip 2018    Temat postu:

Chore dziecko z in vitro. Rodzice chcą 3 mln odszkodowania
3 mln zł - takiej kwoty domagają się rodzice 4-letniej Hani za błąd popełniony przy procedurze in vitro. Wskutek tragicznej pomyłki, dziewczynka nie jest biologiczną córką

W Policach doszło do tragicznej pomyłki przy in vitro (123RF, Fot: Adam Wiśniewski)
WP
30-latka została zapłodniona metodą in vitro przed w 2014 r. Zabieg przeszła w klinice ginekologii w Policach w zachodniopomorskiem. Tam doszło jednak do tragicznej pomyłki. Nasienie męża, zamiast z komórką jajową żony, zostało połączone z komórką innej kobiety. Potwierdziły to badania genetyczne. To pierwsza tego typu sytuacja w Polsce.

Wkrótce okazało się, że dziewczynka cierpi na zespół wad genetycznych Schinzela-Giediona. Dziś Hania ma prawie 4 latka i wymaga 24-godzinnej opieki. "Najgorsze są ataki padaczki. Najdłuższy trwał nieprzerwanie przez dwa tygodnie. Nie pomagają żadne leki. Nie da się policzyć pieniędzy wydanych na wnuczkę" - mówiła w rozmowie z "Super Expressem” babcia Hani.

W grudniu sąd uniewinnił lekarza, który został oskarżony o niedopełnienie obowiązków w laboratorium in vitro. Dr Tomasz Bączkowski był kierownikiem laboratorium w Policach, kiedy doszło do zabiegu.

Zarówno placówka, jak i jej ubezpieczyciel uważają, że wszelkie procedury zostały zachowane i nie ma podstaw do stawiania zarzutu o nieumyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Rodzice Hani zamierzają walczyć o zadośćuczynienie przed sądem. W środę ruszył proces.

...

A pamietacie jak wyborcza probowala robic glukow z tych co twierdzili ze invitro wzmaga ryzyko deformacji dziecka? To sa fakty. Zelazna zasada. Łamiecie przykazanie nie zabijaj konsekwencje beda straszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy