Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Jaśminowa rewolucja w Izraelu ?!
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:13, 03 Paź 2011    Temat postu:

Izrael: władze likwidują miasteczka namiotowe w Tel Awiwie

Po­li­cjan­ci i straż­ni­cy miej­scy usu­wa­li dzi­siaj na­mio­ty z cen­trum Tel Awiwu. Mia­stecz­ka na­mio­to­we stały się sym­bo­lem trwa­ją­cych od po­ło­wy lipca ma­so­wych pro­te­stów prze­ciw­ko dro­żyź­nie miesz­kań i ro­sną­cym kosz­tom życia w Izra­elu.

Naj­pierw funk­cjo­na­riu­sze przy­stą­pi­li do li­kwi­da­cji na­mio­tów na bul­wa­rach Ben-Gu­rio­na oraz Nor­dau, a także w parku Le­win­skie­go. Potem za­bra­li się za cen­tral­ne miej­sce pro­te­stów, czyli bul­war Rot­szyl­da. Przez wiele ty­go­dni ten kil­ku­ki­lo­me­tro­wy, naj­bar­dziej re­pre­zen­ta­cyj­ny bul­war mia­sta był za­sta­wio­ny nie­mal w ca­ło­ści przez na­mio­ty. Wielu wła­ści­cie­li na­mio­tów pa­ko­wa­ło swoje rze­czy z re­zy­gna­cją, nie­któ­rzy pró­bo­wa­li się sprze­ci­wiać de­cy­zji, wzno­sząc prze­ciw­ko niej okrzy­ki i śpie­wy. Dwie osoby w parku Le­win­skie­go zo­sta­ły za­trzy­ma­ne. Jed­nak pro­te­stu­ją­cy w więk­szo­ści pod­da­li się do­bro­wol­nie de­cy­zji władz miej­skich - po­słu­chaw­szy de­cy­zji swo­ich li­de­rów, któ­rzy prze­ko­nu­ją, że de­mon­stra­cje prze­ciw­ko dro­żyź­nie i na rzecz spra­wie­dli­wo­ści spo­łecz­nej mają od po­cząt­ku do końca po­ko­jo­wy cha­rak­ter i od­by­wa­ją się w zgo­dzie z pra­wem.

Nie­dzie­la była ostat­nim dniem, który wła­dze Tel Awiwu dały de­mon­stran­tom na do­bro­wol­ne zwi­nię­cie na­mio­tów. W po­nie­dzia­łek sąd w Tel Awi­wie osta­tecz­nie od­rzu­cił pe­ty­cje or­ga­ni­za­to­rów pro­te­stu, któ­rzy za­bie­ga­li o to, by mógł on być kon­ty­nu­owa­ny przy­naj­mniej na czę­ści miej­skich grun­tów. Ar­gu­men­to­wał, że prze­cią­ga­ją­cy się pro­test wy­rzą­dza szko­dy pu­blicz­ne. Zaraz po wer­dyk­cie wła­dze przy­stą­pi­ły do ewa­ku­acji nie­le­gal­nych bi­wa­ków.

Licz­ba na­mio­tów już wcze­śniej sys­te­ma­tycz­nie ma­la­ła - wraz z tym, jak koń­czy­ło się lato, a stu­den­ci, któ­rzy sta­no­wi­li zna­czą­cą część miesz­kań­ców mia­ste­czek na­mio­to­wych, za­czę­li my­śleć o po­wro­cie na uczel­nie. Stop­nio­wo wśród pro­te­stu­ją­cych było na­to­miast coraz wię­cej osób bez­dom­nych.

Ze swej stro­ny wła­dze miej­skie za­pew­nia­ją, że wspie­ra­ły uczest­ni­ków pro­te­stu, ale nie mogą sobie po­zwo­lić na jego prze­cią­ga­nie w nie­skoń­czo­ność. Jak po­da­ją, samo sprzą­ta­nie śmie­ci oraz ochro­na te­re­nu kosz­to­wa­ły mia­sto co­dzien­nie 40 tys. sze­kli (ok. 36 tys. zło­tych). Mia­sto za­ofe­ro­wa­ło de­mon­stran­tom stwo­rze­nie kilku "cen­trów dia­lo­gu" - jako al­ter­na­ty­wę dla na­mio­to­wych mia­ste­czek.

Znik­nię­cie więk­szo­ści na­mio­tów z Tel Awiwu i in­nych miast izra­el­skich nie bę­dzie jed­nak ozna­czać końca ma­so­wych de­mon­stra­cji. Li­de­rzy pro­te­stu za­po­wia­da­ją falę ko­lej­nych ma­ni­fe­sta­cji na ko­niec paź­dzier­ni­ka. Ma to być od­po­wiedź na ra­port przy­go­to­wa­ny przez spe­cjal­ną ko­mi­sję po­wo­ła­ną przez rząd, czyli tzw. okrą­gły stół.

Or­ga­ni­za­to­rzy ma­ni­fe­sta­cji mówią, że za­pro­po­no­wa­ne prze­zeń roz­wią­za­nia - które muszą jesz­cze zo­stać przy­ję­te przez sam rząd - są nie­wy­star­cza­ją­ce. Do­ma­ga­ją się przede wszyst­kim zna­czą­ce­go zwięk­sze­nia środ­ków w bu­dże­cie pań­stwa na cele spo­łecz­ne. Tym­cza­sem nawet w samym rzą­dzie może być trud­no o ak­cep­ta­cję re­ko­men­da­cji ko­mi­sji prof. Ma­nu­ela Traj­ten­ber­ga, po­nie­waż sprze­ciw wobec nich wy­ra­ża­ją dwa ugru­po­wa­nia ko­ali­cji: re­li­gij­na par­tia Szaas mi­ni­stra spraw we­wnętrz­nych Elie­go Isza­ia oraz "Nasz Dom Izra­el" szefa dy­plo­ma­cji Awig­do­ra Lie­ber­ma­na. Obaj po­li­ty­cy są też wi­ce­pre­mie­ra­mi w rzą­dzie Ben­ja­mi­na Ne­tan­ja­hu, który dzi­siaj pod­trzy­mał swoje uzna­nie dla pracy ko­mi­sji Traj­ten­ber­ga i oświad­czył, że Izra­el może świe­cić świa­tu przy­kła­dem tego, jak w od­po­wie­dzial­ny spo­sób roz­wią­zy­wać pro­ble­my spo­łecz­ne, nie ruj­nu­jąc przy tym fi­nan­sów pu­blicz­nych.

>>>>

Na razie to widzimy cwaniactwo wladz ! Niedawno rzad wysmażył eleborat jak to Palestynczycy nie nadaja sie do posiadania panstwa bo demokracji u nich nie ma... A jak radza sobie z demokracja w Izraelu ? Widac ! Lud protestuje a ci go biora na zmeczenie ... Czyli co ? Izrael tez nie potarafi ? Czyli co z ich panstwem ?? ONZ musi odebrac ! Nie dorosli !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:59, 12 Paź 2011    Temat postu:

Izrael: Sąd nakazuje powrót do pracy protestującym lekarzom

Izra­el­ski Kra­jo­wy Sąd Pracy na­ka­zał w środę, by le­ka­rze sta­ży­ści - któ­rzy zło­ży­li ma­so­wo wy­po­wie­dze­nia i po­rzu­ci­li swoje za­ję­cia, do­ma­ga­jąc się pod­wy­żek i lep­szych wa­run­ków pracy - wró­ci­li na­tych­miast do pracy w pu­blicz­nej służ­bie zdro­wia.

Sę­dzio­wie przy­chy­li­li się tym samym do sta­no­wi­ska rządu i orze­kli, że pro­test le­ka­rzy od­by­wa­ją­cych spe­cja­li­stycz­ne staże jest nie­le­gal­ny, po­nie­waż igno­ru­je po­ro­zu­mie­nie za­war­te mię­dzy re­sor­tem fi­nan­sów a Izra­el­skim Sto­wa­rzy­sze­niem Me­dycz­nym, re­pre­zen­tu­ją­cym in­te­re­sy le­ka­rzy. Po­ro­zu­mie­nie za­kła­da­ło zwięk­sze­nie płac śred­nio o pra­wie 50 proc. i za­trud­nie­nie do­dat­ko­wo ty­sią­ca le­ka­rzy, co mia­ło­by zdjąć pre­sję z uskar­ża­ją­cych się na prze­cią­że­nie obo­wiąz­ka­mi sta­ży­stów.

Pro­te­stu­ją­cy uzna­li jed­nak, że po­ro­zu­mie­nie ma zbyt dłu­go­fa­lo­wy cha­rak­ter - bę­dzie re­ali­zo­wa­ne stop­nio­wo, w ciągu 9 lat.

Zda­niem sądu, choć sta­ży­ści zło­ży­li in­dy­wi­du­al­ne wy­po­wie­dze­nia, zło­ży­ły się one na zbio­ro­wą akcję, która od­by­ła się z po­gwał­ce­niem prawa.

Wcze­śniej przez dwie doby sy­tu­acja w pu­blicz­nych szpi­ta­lach i przy­chod­niach była kry­tycz­na, po­nie­waż kil­ku­set sta­ży­stów po­rzu­ci­ło pracę na pod­sta­wie wy­po­wie­dzeń zło­żo­nych mie­siąc wcze­śniej. W re­zul­ta­cie od­wo­ła­no wiele ope­ra­cji, a le­ka­rze spe­cja­li­ści peł­ni­li dy­żu­ry w izbach przy­jęć po raz pierw­szy od dzie­się­cio­le­ci.

W do­dat­ku do bar­dziej wy­tę­żo­nej pracy są zmu­sze­ni na progu roz­po­czy­na­ją­ce­go się w środę ży­dow­skie­go świę­ta Suk­kot (świę­to sza­ła­sów), usta­no­wio­ne­go na pa­miąt­kę wyj­ścia Żydów z Egip­tu. Trwa ono cały ty­dzień. Część sta­ży­stów za­po­wia­da, że nie pod­po­rząd­ku­je się de­cy­zji sądu pracy. Pro­te­stu­ją­cy roz­wa­ża­ją za­skar­że­nie jej do Sądu Naj­wyż­sze­go. Nie chcą też słu­chać pre­mie­ra i jed­no­cze­śnie mi­ni­stra zdro­wia Ben­ja­mi­na Ne­tan­ja­hu, który ape­lu­je o od­po­wie­dzial­ność.

>>>>>

Rozumiem ze kraj wrze ... I jest to nieznane w historii poruszenie ale to sa lekarze ... Trzeba przemyslec formy w jakich mogly by takie grupy protestowac ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:29, 17 Paź 2011    Temat postu:

Paraliż Jerozolimy. Trwa strajk tramwajarzy

Tram­wa­ja­rze w Je­ro­zo­li­mie straj­ku­ją drugi dzień z rzędu, utrud­nia­jąc piel­grzy­mom do­stęp do Sta­re­go Mia­sta. Od­ma­wia­ją po­wro­tu do pracy do­pó­ki nie otrzy­ma­ją pod­wyż­ki płac.

W nie­dzie­lę i po­nie­dzia­łek ulica Ja­fska, łą­czą­ca cen­trum Je­ro­zo­li­my ze Sta­rym Mia­stem, znów za­mie­ni­ła się w wiel­ki dep­tak, po­nie­waż prze­stał nią kur­so­wać nie­daw­no uru­cho­mio­ny no­wo­cze­sny tram­waj, a ulica jest wy­łą­czo­na z ruchu sa­mo­cho­do­we­go. Ty­sią­ce tu­ry­stów, piel­grzy­mów chrze­ści­jań­skich i mu­zuł­mań­skich oraz wy­znaw­ców ju­da­izmu, zmie­rza­ją­cych pod Ścia­nę Pła­czu w związ­ku z świę­tem Suk­kot, było zmu­szo­nych po­ru­szać się na tym od­cin­ku pie­cho­tą. Sy­tu­acji nie zdo­ła­ły po­pra­wić do­dat­ko­wo uru­cho­mio­ne miej­skie au­to­bu­sy. Związ­kow­cy re­pre­zen­tu­ją­cy mo­tor­ni­czych na­rze­ka­ją na - ich zda­niem - zbyt ni­skie za­rob­ki, złe wa­run­ki pracy oraz nie­do­sta­tecz­ne świad­cze­nia spo­łecz­ne. We­dług pro­te­stu­ją­cych, ich za­rob­ki wy­no­szą mie­sięcz­nie 6 tys. sze­kli (ok. 5,4 tys. zło­tych) i są niż­sze od wy­na­gro­dzeń, otrzy­my­wa­nych przez kie­row­ców au­to­bu­sów miej­skich. Tram­wa­ja­rze skar­żą się, że muszą pra­co­wać po 10-11 go­dzin dzien­nie. Żą­da­ją też pod­wyż­ki świad­czeń eme­ry­tal­nych.

Kie­row­nic­two kon­sor­cjum, które za­rzą­dza linią tram­wa­jo­wą uzna­ło, że strajk mo­tor­ni­czych jest nie­le­gal­ny, po­nie­waż nie do­peł­ni­li oni pro­ce­du­ry po­wia­do­mie­nia o roz­po­czę­ciu pro­te­stu. Po­dob­ne sta­no­wi­sko za­ję­ły wła­dze mia­sta i - tak samo jak firma Con­nex-Isra­el - za­skar­ży­ły straj­ku­ją­cych do sądu pracy, wnio­sku­jąc o wy­da­nie prze­zeń na­ka­zu na­tych­mia­sto­we­go po­wro­tu tram­wa­ja­rzy do pracy.

14-ki­lo­me­tro­wa linia tram­wa­jo­wa w Je­ro­zo­li­mie zo­sta­ła otwar­ta za­le­d­wie dwa mie­sią­ce temu, po pra­wie 10 la­tach bu­do­wy, i szyb­ko stała się po­pu­lar­na. Co­dzien­nie ko­rzy­sta z niej ponad 40 tys. ludzi, a w cza­sie trwa­ją­ce­go w tym ty­go­dniu ży­dow­skie­go Świę­ta Sza­ła­sów (Suk­kot) licz­ba pa­sa­że­rów miała być nawet dwa razy więk­sza. Tram­waj je­ro­zo­lim­ski umoż­li­wia do­tar­cie m.​in. do Sta­re­go Mia­sta oraz do In­sty­tu­tu Pa­mię­ci Mę­czen­ni­ków i Bo­ha­te­rów Ho­lo­kau­stu Yad Va­shem. Łączy też wschod­nią, arab­ską część mia­sta (za­ję­tą przez Izra­el w 1967 roku w cza­sie wojny sze­ścio­dnio­wej) z resz­tą mia­sta.

>>>>

Teraz tramwajarze !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:14, 17 Paź 2011    Temat postu:

Strajk motorniczych paraliżuje Jerozolimę

Strajk mo­tor­ni­czych prze­ciw­ko wa­run­kom pracy i ni­skim pła­com spa­ra­li­żo­wał dzia­ła­ją­cą w Je­ro­zo­li­mie za­le­d­wie od sierp­nia pierw­szą linię tram­wa­jo­wą - po­da­ły źró­dła w związ­kach za­wo­do­wych. Straj­ku­je ze­spół 58 mo­tor­ni­czych.

- Mu­si­my cza­sa­mi pra­co­wać po 10 go­dzin dzien­nie, cho­ciaż za gra­ni­cą mak­sy­mal­ny czas pracy to osiem go­dzin. To jest nie­bez­piecz­ne - wy­ja­śnił w radiu izra­el­skim przy­wód­ca związ­ko­wy Josi Hazan. Dy­rek­cja uzna­ła strajk za nie­le­gal­ny i na­ka­zu­je w li­stach wrę­cza­nych mo­tor­ni­czym bez­zwłocz­ny po­wrót do pracy.

Linia tram­wa­jo­wa, do tej pory dar­mo­wa, zo­sta­ła uru­cho­mio­na 19 sierp­nia i cie­szy się wiel­ką po­pu­lar­no­ścią.

Jej bu­do­wa, która miała być ukoń­czo­na w 2008 roku, spo­ty­ka­ła się kry­ty­ką, po­nie­waż tram­waj po­łą­czył osie­dla ży­dow­skie w Je­ro­zo­li­mie Wschod­niej z cen­trum mia­sta. Linia ma 24 przy­stan­ki i 14 km dłu­go­ści.

>>>>

Ci ktorzy mowili ze to juz koniec protestow w Jerozolimie mocno nie zrozumieli sytuacji !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:25, 30 Paź 2011    Temat postu:

Tysiące "oburzonych" protestuje w Izraelu

Dziesiątki tysięcy "oburzonych" wzięły udział w wieczornym wiecu w Tel Awiwie, a także innych izraelskich miastach, by przypomnieć władzom żądania sprawiedliwości społecznej, pod znakiem których latem odbywały się największe w historii kraju protesty.

"Wracamy na ulice" - pod takim hasłem demonstrowali w sobotę "oburzeni". Twierdzą, że jest to reakcja na brak działań rządu. Domagają się, by gabinet Benjamina Netanjahu i parlament uchwaliły na 2012 rok specjalny, "społeczny budżet państwa". Tym razem jednak demonstracje były dużo mniej liczne (latem brały w nich udział setki tysięcy osób). Wiece miały spokojny przebieg, choć w Tel Awiwie, gdzie odbyła się główna demonstracja (szacunki mówią o 20-30 tysiącach uczestników) policja zatrzymała trzy osoby.

Jeden z liderów protestów, Icyk Szmueli wziął udział w demonstracji w Jerozolimie, co - zdaniem obserwatorów - jest potwierdzeniem rozdźwięków pomiędzy przywódcami niejednorodnego ruchu.

Także wśród uczestników sobotniej demonstracji w Tel Awiwie widać było mocno różniące się grupy. Korespondent PAP spotkał w różnobarwnym tłumie kilka osób z transparentami w języku rosyjskim. - Przybysze z byłego Związku Radzieckiego (w Izraelu jest ich ponad 1,5 miliona) nie garną się do tych protestów, bo rosyjskojęzyczne media wmawiają im, że to spisek +czerwonych+ przeciwko prawicowemu rządowi - mówi Ałła Szainskaja, biochemik z Instytutu Nauki im. Weizmanna. - A ten ruch nie ma żadnych jednolitych kolorów politycznych. Popiera nas 80 proc. społeczeństwa i dobrze, że tak jest, bo my potrzebujemy sprawiedliwości społecznej bardziej niż Amerykanie. U nas koncentracja kapitału jest przecież większa nawet niż w USA - dodaje Szainskaja, członkini lewicowej partii Merec.

Nieopodal, w niebieskich t-shirtach demonstrują liberałowie. Jeden z nich, muzyk, Icchak Kannaj mówi: "Jesteśmy tu w zdecydowanej mniejszości, to właściwie kontrdemonstracja. My też uważamy, że w Izraelu jest za drogo. Tyle tylko, że inaczej niż ci ze sceny (liderzy protestu) nie chcemy, żeby było więcej interwencjonizmu w gospodarce, bo jak rząd dotuje kupno mieszkania, to jego cena od razu rośnie, więc lepiej, żeby tego nie robił ". Boaz Arad - menedżer komunikacji marketingowej w firmie komputerowej - ma koszulkę z napisem "Kosher Tea", izraelskiego ugrupowania siostrzanego wobec amerykańskiej Tea Party. - Izraelczyk przez 168 dni w roku pracuje tylko po to, by zapłacić wymagane podatki. Produkcja mleka wygląda tak, jak w kraju komunistycznym: są monopole, licencje, kontrole. Tymczasem liderzy tego protestu, którzy chcą go zawłaszczyć dla lewicy, mówią, że potrzeba jeszcze więcej interwencji rządu i jeszcze więcej kontroli. Czyli jest tak jak w Egipcie, gdzie ludzie demonstrowali na rzecz wolności, a obudzą się pod jeszcze gorszą dyktaturą - twierdzi Arad.

>>>>>

Niewatpliwie w Izraelu mamy panstwowa kontrole nad obywatelem . Wiecej kontroli to juz nie wiadomo jak by mialo byc ??? Komunizm wojenny ??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:31, 02 Lis 2011    Temat postu:

Laurent Zecchini / Le Monde

Oburzona z namiotu

Zainicjowała największy ruch społeczny w historii Izraela. Teraz 25-letnia studentka Daphni Leef jest sławna, a kalendarz ma zapełniony gęsto niczym premier. Zapewnia jednak, że walcząc o równość w swej ojczyźnie nie zamierza wpaść w szpony tradycyjnej polityki.

"Nie sądzę, żeby to było związane ze mną; po prostu pewnego dnia ludzie wyjdą na ulicę, bo poczują, że są w stanie zmienić bieg historii” – to zdanie Daniela Cohn-Bendita mogłoby paść z ust Daphni Leef. Cohn-Bendit, jeden z przywódców Maja 1968 roku, dziś przewodniczący parlamentarnej grupy Zielonych w Parlamencie Europejskim, pod koniec września przybył do Izraela, by spotkać się z młodymi liderami społecznej rewolty, a przede wszystkim z ikoną tego ruchu, Daphni Leef. Zmienić historię…

>>>>>

Kon bandyta to lewacki terrorysta . Trudno o wieksza obelge niz porownac oburzonych z takimi jak on . Ale prawda jest inna . Jest to ruch protestu nie majacy zadnej lewackiej ideologii - na szczescie .

Bez wątpienia Daphni chciałaby doprowadzić do zrzucenia jarzma izraelskiej ultraliberalnej ekonomii i do rzeczywistej poprawy sytuacji klasy średniej i młodych ludzi. Odkąd 14 lipca ta młoda kobieta rozpętała "rewoltę namiotów", (rozstawiając swój jako pierwszy na bulwarze Rotszylda w Tel Awiwie), znalazła się w epicentrum medialnej burzy.

>>>>>

W Izraelu nie ma zadnej ,,ultraliberalnej'' ekonomii jesli juz to ,,komunizm wojenny'' . Tam jest ciagla wojna ...

Stara się zachować zimną krew, choć niełatwo mając 25 lat być personifikacją młodzieńczej wściekłości, osobą, o którą zabiegają partie polityczne. Izraelskie pismo ekonomiczne "Globes" ogłosiło ją "kobietą roku", ale Leef zapewnia, że całe to gwiazdorstwo nie robi na niej żadnego wrażenia. – W Hiszpanii, Stanach Zjednoczonych i w innych krajach oddolny, globalny ruch "oburzonych" nie ma twarzy. Tutaj – stwierdza – wszystko zaczęło się do jednej osoby, do której dołączyli inni.

Daphni Leef musiała zaakceptować swoją popularność, kalendarz zapełniony gęsto jakby była premierem, fakt, że jej życie "bardzo się zmieniło". A także towarzyszące temu ciągłe zmęczenie… Siedzimy w kawiarnianym ogródku w Jafie, na południowym przedmieściu Tel Awiwu. Daphni jest zwyczajną studentką szkoły filmowej – długie ciemne włosy, na głowie słoneczne okulary, je jak ptaszek, łatwo ją rozśmieszyć i ma w sobie mnóstwo determinacji.

Bardzo jej się podobało spotkanie z francuskim symbolem studenckiej rewolty, ale jak się zdaje Leef i Cohn-Bendit nie mówili tym samym językiem. Ten ostatni przekonywał młodych Izraelczyków, by zaangażowali się w politykę, czyli zajęli stanowisko wobec izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich. Nie udało mu się przekonać ani Daphni Leef, ani innych przywódców ruchu studenckiego: Stava Shaffira, Regeva Contesa, Yonathana Levy’ego i Itzka Shmuli, przewodniczącego związku studentów. Ci młodzi ludzie nie chcą dać się wchłonąć politycznym partiom.

– Prawica, lewica, dla mnie to wszystko jedno. Sprzeciwiam się temu, że nie możemy nic zrobić, bo jesteśmy poza systemem – wyjaśnia. Zdaniem Daphni Leef ten system trzeba gruntownie przebudować. – Członkowie Knesetu są zupełnie oderwani od społeczeństwa i jego spraw. Dziś – przekonuje bojowniczka Ruchu 14 lipca – w czasach internetu i Facebooka, społeczeństwo może "przegłosować" różne ważne kwestie. Lud, społeczeństwo, to my. Mamy władzę, lud Izraela ma władzę!

No, może prawie władzę. Po szczytowym momencie rewolty, kiedy to 3 września, w największej manifestacji w dziejach Izraela, na ulice wyszło 400 tysięcy osób, wydawało się, że rząd się ugiął. Upubliczniono raport rządowej komisji, na czele której stanął ekonomista Manuel Trajtenberg. Jednak większość studenckich przywódców natychmiast go odrzuciła. Odpowiedź rządu była "kompletnie od czapy" – podsumowała Daphni Leef.

– Jesteśmy jedynym krajem w świecie, w którym budżet jest zamknięty na dwa lata! Trzeba stworzyć prawdziwy budżet społeczny, a nie bawić się w przekazywanie pieniędzy z ręki do ręki. Musimy się zastanowić, w jakim kraju chcemy żyć za trzydzieści lat. Konieczne są zmiany od wierzchołka do podstawy piramidy, inny kapitalizm – apeluje.

Co wprawia w ruch Daphni Leef? Wszystko zaczęło się w pewnym sensie od braku pieniędzy. W czerwcu musiała opuścić wynajmowane dotąd mieszkanie. Poszukiwanie lokum w Tel Awiwie to dla nieśmierdzącego groszem studenta droga przez mękę. – Bardzo ciężko pracuję [w produkcji filmowej], czasem po czternaście godzin dziennie. Poza tym w piątki i soboty dorabiam jako kelnerka. Ale nie mogę nic odłożyć, nie mogę zrealizować moich marzeń o studiach magisterskich za granicą, bo wszystko jest za drogie. Miałam już tego naprawdę dość, byłam potwornie sfrustrowana – opowiada.

W rozmowach z przyjaciółmi pojawił się pomysł: "Zostać bezdomną!". Rozbiła namiot na bulwarze Rotszylda, wkrótce pojawił się drugi, trzeci, potem setny. Dzięki Facebookowi i skype’owi wszystko potoczyło się lawinowo.

Nic nie wskazywało na to, że Daphni Leef stanie się głosem i twarzą studenckiej rebelii. Dzieciństwo spędziła w Jerozolimie, w willowej dzielnicy Rehavia. Jej ojciec jest kompozytorem, matka – pracownicą opieki społecznej. Rodzina nie jest religijna. Z powodu epilepsji Daphni była zwolniona ze służby wojskowej, ale prawicowa władza zarzuca jej, że w 2005 roku podpisała petycję oskarżającą "okupacyjną armię"…

Daphni Leef uważa to za rzecz nieistotną, woli skoncentrować się na swoich "zadaniach". – Musimy w bardzo zdecydowany sposób kierować naszym statkiem [ruchem społecznym] – musimy być pewni, że politycy nie skierują go w złą stronę – powtarza.

Czy Daphni jest, jak uważają niektórzy, radykalną ekstremistką? Faktycznie wolałaby nie iść na kompromis. Dyskutując z rządem Beniamina Netanjahu odrzuca logikę polityków. Jest przekonana, że "społeczna sprawiedliwość nie jest czymś, co można negocjować". Pozostaje więc presja ulicy. Czy władze raz jeszcze jej ulegną? Daphni Leef głęboko w to wierzy. – Dziś – zauważa – istnieje ogromna przepaść między zwykłymi Izraelczykami a rządem. To przyczyna wielu buntów na całym świecie. Ludzie postanowili wreszcie przejrzeć na oczy, nie godzą się dłużej być oszukiwani, robieni w konia.

>>>>>

Widzimy ze Izrael zmienia sie szybko jak zreszta caly swiat !

Daphni Leef, fot. East News


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:06, 07 Lis 2011    Temat postu:

Rozpoczął się strajk generalny w Izraelu

W Izraelu rozpoczął się strajk generalny, który - jak zapowiadali organizatorzy - miał objąć zwłaszcza służbę zdrowia oraz sparaliżować m.in. pracę banków, lotnisk i portów. Czas strajku skrócono jednak do czterech godzin.

Strajk rozpoczął się o godz. 6 rano czasu lokalnego (godz. 5 czasu polskiego), a zakończy się o godz. 10 - twierdzą izraelskie media. Jak zapowiadano, lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem miało przestać działać od godziny ósmej. Decyzję o skróceniu strajku do czterech godzin podjął w nocy sąd pracy, gdy fiaskiem zakończyły się rozmowy przedstawicieli związków zawodowych i ministerstwa finansów na temat warunków zatrudnienia pracowników tymczasowych. Sąd oświadczył, że obie strony nie miały dość czasu na negocjacje i zalecił natychmiastowe wznowienie rozmów. W czwartek strony mają poinformować sąd o stanie rozmów.

Akcję zorganizowała potężna centrala związków zawodowych Histadrut. Skupia ona setki tysięcy pracowników sektora publicznego. Strajk odbywa się w obronie ok. 250 tys. pracowników tymczasowych, tzw. kontraktowych, którzy są angażowani przez agencje zatrudnienia i mają gorsze warunki pracy niż członkowie służby cywilnej będący bezpośrednio na rządowej liście płac. Związki żądają zatrudniania na tych samych warunkach także pracowników kontraktowych.

>>>>>

Zgodnie z tym co mowilem tam tez rezim pada - jest on demokratyczny ale jak widac tez maja dosc ! Bo nie liczy sie forma wladzy tylko ISTOTA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:24, 15 Lis 2011    Temat postu:

Izrael: lekarze rezygnują z pracy. Nie chcą odbijać kart obecności

Stu izra­el­skich le­ka­rzy spe­cja­li­stów zło­ży­ło wy­po­wie­dze­nia z pracy w akcie so­li­dar­no­ści ze straj­ku­ją­cy­mi sta­ży­sta­mi. Spe­cja­li­ści pro­te­stu­ją jed­nak też we wła­snej spra­wie - nie godzą się na obo­wią­zek od­bi­ja­nia kart re­je­stru­ją­cych go­dzi­ny pracy.

Do pro­te­stu przy­łą­czy­ły się też setki stu­den­tów ostat­nie­go roku me­dy­cy­ny, dy­żu­ru­ją­cych w pu­blicz­nych szpi­ta­lach. Strajk do­ty­ka głów­nie naj­waż­niej­sze szpi­ta­le w kraju, gdyż to ich pra­cow­ni­cy przy­stą­pi­li do pro­te­stu.

Sta­ży­ści nie przy­szli do pracy drugi dzień z rzędu. Nie chcą się po­go­dzić z po­ro­zu­mie­niem za­war­tym jesz­cze w sierp­niu przez sku­pia­ją­ce le­ka­rzy Izra­el­skie Sto­wa­rzy­sze­nie Me­dycz­ne oraz mi­ni­ster­stwo fi­nan­sów. Twier­dzą, że ugoda, która ma być wpro­wa­dza­na w życie przez dzie­więć lat, nie zmie­nia ich po­ło­że­nia i zmu­sza m.​in. do 26-go­dzin­nych, sprzecz­nych z pra­wem pracy dy­żu­rów oraz do przyj­mo­wa­nia zbyt wielu cho­rych. We­dług sta­ży­stów, wa­run­ki ich pracy sta­no­wią za­gro­że­nie dla życia pa­cjen­tów.

Jak wy­ni­ka z da­nych mi­ni­ster­stwa zdro­wia, w Izra­elu na wi­zy­tę u le­ka­rza spe­cja­li­sty w pu­blicz­nych pla­ców­kach zdro­wot­nych trze­ba cze­kać prze­cięt­nie około trzech mie­się­cy, dru­gie tyle na moż­li­wość wy­ko­na­nia badań zle­co­nych pod­czas pierw­szej wi­zy­ty. Jed­no­cze­śnie spe­cja­li­ści po­wszech­nie pro­wa­dzą pry­wat­ne prak­ty­ki, co uła­twia im po­zy­cja, jaką mają w pu­blicz­nych kli­ni­kach.

Wła­dze pró­bu­ją kon­tro­lo­wać ich pracę - wpro­wa­dza­jąc obo­wią­zek od­bi­ja­nia kart obec­no­ści przez le­ka­rzy pu­blicz­nej służ­by zdro­wia. Zmia­na ta była czę­ścią za­war­te­go w sierp­niu po­ro­zu­mie­nia, które za­kła­da­ło mię­dzy in­ny­mi stop­nio­we pod­wyż­ki płac dla le­ka­rzy.

Pro­test roz­po­czął się w chwi­li, gdy Sąd Naj­wyż­szy roz­pa­tru­je pe­ty­cję sze­ściu le­ka­rzy sta­ży­stów, któ­rzy za­skar­ży­li wer­dykt Kra­jo­we­go Sądu Pracy na­ka­zu­ją­cy sta­ży­stom wy­co­fa­nie ma­so­wych re­zy­gna­cji, jakie zło­ży­li wcze­śniej w pro­te­ście prze­ciw wa­run­kom pracy.

W mię­dzy­cza­sie Sąd Naj­wyż­szy na­ka­zał pro­te­stu­ją­cym i przed­sta­wi­cie­lom rządu kon­ty­nu­owa­nie ne­go­cja­cji, przy czym miały się one sku­pić wy­łącz­nie na spra­wach do­ty­czą­cych sta­ży­stów. Sąd dał obu stro­nom 14 dni na in­ten­syw­ne ro­ko­wa­nia. Ter­min ten upły­nął w mi­nio­ny week­end, roz­mo­wy nie dały jed­nak re­zul­ta­tu. Od po­nie­dział­ku sta­ży­ści roz­po­czę­li strajk ab­sen­cyj­ny.

>>>>>

Protest rosnie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:30, 04 Gru 2011    Temat postu:

Izrael: etiopscy rabini podejmują głodówkęEtiopscy rabini w Izraelu rozpoczęli strajk głodowy w proteście przeciwko rządowi, który nie chce ich uznać za oficjalnych kapłanów społeczności imigrantów żydowskich z Etiopii, czyli tzw. Falaszy.

Setki etiopskich rabinów zwanych kessimami przybyły pod siedzibę premiera Izraela w Jerozolimie, gdzie rozstawili namioty i ogłosili, że rozpoczynają głodówkę. Zapowiedzieli, że będą strajkować dopóty, dopóki władze nie zaakceptują ich jako oficjalnych duchowych przywódców społeczności Falaszy i nie przyznają im związanych z tym praw, w tym włączenia do gmin żydowskich.

Dotychczas izraelskie ministerstwo ds. religijnych - wbrew decyzji samego rządu z maja 2010 roku - nie uznaje kessimów za rabinów, choć w istocie ich rola w życiu wiernych jest taka sama jak innych rabinów. Kessimi udzielają Falaszom ślubów, są obecni podczas ceremonii obrzezania chłopców i jak argumentują, kessimi robili to od tysięcy lat.

Wiele tysięcy etiopskich wyznawców judaizmu - Falaszy, wyemigrowało do Izraela, przede wszystkim podczas dwóch wielkich akcji: "Mojżesz" z 1984 roku i "Salomon" z 1991 roku. Obecnie jest ich około 150 tysięcy w państwie liczącym prawie 8 mln mieszkańców.

Etiopscy imigranci skarżą się, że Izrael dokonał wielkiego wysiłku, żeby ściągnąć ich do biblijnej Ziemi Obiecanej, ale zrobił stanowczo za mało, by zostali tu przyjęci jako pełnoprawni obywatele. W społeczeństwie izraelskim Falasze odgrywają poślednie role i czują się dyskryminowani. Mężczyźni przybyli z Etiopii, o ile nie są bezrobotni, najczęściej pracują na budowach lub przy sprzątaniu ulic, a wiele Falaszek jest sprzedawczyniami w sklepach.

>>>>

I kolejny problem Izraela - żydzi-Murzyni sa od czarnej roboty glownie wojennej ... Zreszta to nie sa żydzi tylko Murzyni ktorzy przyjeli judaizm ... Zreszta formalnie wszystkich judaistow Izrael uznaje za żydów . Ci nie maja zadnego pokrewienstwa genealogicznego - to sa Etipczycy po prostu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:18, 09 Gru 2011    Temat postu:

Izrael: protesty z okazji Dnia Praw Człowieka

Tysiące Izraelczyków uczestniczyły dzisiaj w Tel Awiwie w marszu z okazji obchodzonego w sobotę Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka, aby zaprotestować przeciwko najnowszym rządowym projektom ustaw ograniczających według nich swobody indywidualne.

Jak podały izraelskie media, w demonstracji zwołanej przez Stowarzyszenie Praw Obywatelskich Izraela (ACRI) brali udział członkowie ponad stu rozmaitych izraelskich organizacji społecznych i pozarządowych. Celem demonstracji, jak głoszą ulotki ACRI, była "obrona wolności wypowiedzi, sprawiedliwości społecznej, godności ludzkiej, żądanie zakończenia okupacji (terytoriów palestyńskich), dostępu do edukacji, zatrudnienia na godziwych warunkach oraz zapewnienie lepszych warunków mieszkaniowych i ochrony zdrowia dla wszystkich obywateli".

"Ustawa nie zamknie mi ust!", "Bibi - do dymisji!" (tak nazywają premiera Benjamina Netanjahu) i "Brońmy przestrzeni demokracji" - to hasła, które skandowali uczestnicy protestu.

Wśród najnowszych projektów przygotowanych przez rząd jest ustawa, która proponuje ograniczenie zagranicznego finansowania organizacji pozarządowych działających w Izraelu oraz zarezerwowanie dla rządu prawa do akceptacji kandydatów przy wyborach przewodniczącego Sądu Najwyższego.

Kneset przygotowuje się także do głosowania nad projektem ustawy o "odszkodowaniach za pomówienie", którą opozycja uważa za próbę ograniczenia możliwości atakowania rządu w mediach.

W tym roku parlament izraelski uchwalił również tzw. ustawę o bojkocie. Na jej podstawie można wymierzać kary pieniężne za "zachęcanie do bojkotu ekonomicznego, kulturalnego bądź akademickiego" osiedli żydowskich na terytoriach palestyńskich oraz bojkotu ich mieszkańców i wytwarzanych przez nich produktów. ACRI uważa, że ta inicjatywa "dyskryminuje ludzi o określonych poglądach politycznych i bardzo poważnie ogranicza możliwość wyrażania legalnego, uzasadnionego i nienacechowanego przemocą protestu".

>>>>

A wiec protest trwa !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:43, 16 Sty 2012    Temat postu:

Izrael: bezterminowy strajk sektora publicznego

Za­mknię­te czę­ścio­wo urzę­dy, przed­szko­la, gdzie opie­kę nad dzieć­mi prze­ję­li ro­dzi­ce, nie­dzia­ła­ją­ce służ­by so­cjal­ne i we­te­ry­na­ryj­ne, nie­wy­wo­żo­ne śmie­ci - to skut­ki roz­po­czę­te­go dzi­siaj straj­ku czę­ści pra­cow­ni­ków sek­to­ra pu­blicz­ne­go w Izra­elu.

Pra­cow­ni­cy za­trud­nie­ni przez wła­dze lo­kal­ne pro­te­stu­ją, bo­wiem oba­wia­ją się, że w wy­ni­ku prze­pi­sów wpro­wa­dza­nych przez izra­el­ski rząd pod ha­słem więk­szej rów­no­ści spo­łecz­nej za­brak­nie pie­nię­dzy na ich pen­sje. Sa­mo­rzą­dy sza­cu­ją, że do­sta­ną 2 mld sze­kli mniej (ok. 410 mln euro). - To nie jest spra­wie­dli­wość spo­łecz­na. To jest krzyw­da spo­łecz­na - po­wie­dział prze­wod­ni­czą­cy Unii Władz Lo­kal­nych Szlo­mo Boh­bot o pro­po­no­wa­nych przez rząd re­for­mach, i uznał je za "po­pu­lizm".

Strajk po­trwa aż do od­wo­ła­nia i we­dług or­ga­ni­za­to­rów obej­mu­je naj­więk­sze mia­sta - Tel Awiw, Hajfę i Je­ro­zo­li­mę oraz około 250 in­nych miej­sco­wo­ści. Nie pra­cu­ją tam m.​in. śmie­cia­rze, szkol­ni ochro­nia­rze (co we­dług izra­el­skich me­diów wy­mu­si­ło za­mknię­cie nie­któ­rych szkół), pra­cow­ni­cy opie­ki spo­łecz­nej i lo­kal­nych domów kul­tu­ry, nie­któ­rzy przed­szkol­ni opie­ku­no­wie, oraz służ­by da­ją­ce man­da­ty za złe par­ko­wa­nie, dzię­ki czemu par­ko­wać na uli­cach można za darmo.

Osta­tecz­na de­cy­zja o roz­po­czę­ciu straj­ku za­pa­dła wczo­raj wie­czo­rem, gdy ne­go­cja­cje mię­dzy re­pre­zen­tan­ta­mi lo­kal­nych władz a pre­mie­rem Izra­ela Ben­ja­mi­nem Ne­tan­ja­hu nie do­pro­wa­dzi­ły do po­ro­zu­mie­nia.

- To nie jest pora na roz­stra­ja­nie go­spo­dar­ki straj­kiem ge­ne­ral­nym - mówił Ne­tan­ja­hu, ape­lu­jąc o prze­ło­że­nie straj­ku. - Je­dzie­my na tym samym wózku, nie bę­dzie­cie mu­sie­li pła­cić za po­pu­li­stycz­ne usta­wy. Ja też je­stem im prze­ciw­ny - za­pew­niał pre­mier pod­czas nie­dziel­ne­go spo­tka­nia.

Jedną z głów­nych re­form wzbu­dza­ją­cych sprze­ciw władz lo­kal­nych i obawy pra­cow­ni­ków, że nie star­czy pie­nię­dzy na pen­sje, są zmia­ny do­ty­czą­ce po­dat­ku od nie­ru­cho­mo­ści.

Z jed­nej stro­ny, wbrew woli sa­mo­rzą­dów, po­da­tek od nie­ru­cho­mo­ści dla więk­szo­ści oby­wa­te­li zo­stał pod­nie­sio­ny. Z dru­giej stro­ny, mi­ni­ster spraw we­wnętrz­nych ze skraj­nie or­to­dok­syj­nej par­tii Szas Eli Iszai wpro­wa­dził pod ko­niec grud­nia ulgi, które miały wes­przeć naj­uboż­sze ro­dzi­ny.

Kry­ty­cy uwa­ża­ją jed­nak, że ulgi są tak skon­stru­owa­ne, by przede wszyst­kim wes­przeć ha­re­dim - ul­tra­or­to­dok­syj­nych Żydów, któ­rzy i tak cie­szą się dużym wspar­ciem so­cjal­nym rządu. Wła­dze lo­kal­ne kry­ty­ku­ją prze­pi­sy, jako próbę "wyj­mo­wa­nia pie­nię­dzy z kie­sze­ni jed­nych oby­wa­te­li" i pła­ce­nia za in­nych.

Pro­te­sty wzbu­dził rów­nież pro­po­no­wa­ny przez mi­ni­ster­stwo spra­wie­dli­wo­ści prze­pis, ogra­ni­cza­ją­cy do­ta­cje du­żych przed­się­biorstw na rzecz lo­kal­nych władz. Celem miało być za­po­bie­że­nie kon­flik­to­wi in­te­re­sów. Choć prze­pis nie zo­stał jesz­cze wpro­wa­dzo­ny, nie­któ­re biz­ne­sy za­wie­si­ły już fi­nan­so­we wspar­cie.

- To ozna­cza, że 180 dzie­ci nie do­sta­nie cie­płe­go po­sił­ku w ra­mach do­dat­ko­wych zajęć po szko­le - po­wie­dział bur­mistrz mia­stecz­ka Di­mo­na, przed­sta­wia­jąc skut­ki de­cy­zji rządu w swo­jej gmi­nie.

W wy­ni­ku straj­ku, za­mknię­te były dzi­siaj szko­ły spe­cjal­ne dla dzie­ci nie­peł­no­spraw­nych. W domu zo­sta­ło około 146 tys. dzie­ci. Wy­wo­ła­ło to ostrą kry­ty­kę mi­ni­stra ds. so­cjal­nych Mosze Ka­ha­lo­na. Jutro ośrod­ki te mają być na po­wrót otwar­te, choć strajk bę­dzie kon­ty­nu­owa­ny.

- Wspie­ram prawo pra­cow­ni­ków do straj­ko­wa­nia, ale nie­peł­no­spraw­ne dzie­ci nie po­win­ny być czę­ścią tej gry. Ich ro­dzi­com jest i tak już wy­star­cza­ją­co trud­no - po­wie­dział pod­czas kon­fe­ren­cji pra­so­wej Ka­ha­lon. - De­cy­zja o tym, kto bę­dzie straj­ko­wał, wy­ni­ka z prak­tycz­nych wzglę­dów. Nie­za­bra­ne śmie­ci na pewno będą się rzu­cać w oczy i przy­po­mi­nać o trwa­ją­cym straj­ku. Z dru­giej stro­ny, kilka dni bez man­da­tów za par­ko­wa­nie po­mo­że (lo­kal­nym wła­dzom) w zy­ska­niu spo­łecz­ne­go po­par­cia - po­wie­dział miesz­ka­ją­cy w Je­ro­zo­li­mie Matan.

>>>>

Sytuacja zatem sie rozwija !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:43, 08 Lut 2012    Temat postu:

Strajk generalny w Izraelu

W Izraelu rozpoczął się w środę rano strajk generalny w obronie pracowników tymczasowych zatrudnianych na kontraktach. Nie działają m.in. porty, banki, urzędy, giełda i transport kolejowy. Międzynarodowe lotnisko Ben Guriona ma być nieczynne do południa.

Akcja protestacyjna, zorganizowana na wezwanie największej centrali związków zawodowych Histadrut, trwa od godz. 6 rano (godz. 5 czasu polskiego). Szacuje się, że strajk oznacza stratę dla gospodarki w wysokości od 100 mln do 500 mln USD dziennie. Zgodnie z nakazem sądowym lotnisko Ben Guriona pod Tel Awiwem nie będzie pracować jedynie w godzinach 6-12, ale strajk pracowników innych usług ma być bezterminowy. Port lotniczy został w środę otwarty dwie godziny wcześniej, już o godz. 4, a flagowy przewoźnik El Al zapewnił, że przed godz. 6 udało się odprawić 15 samolotów do Europy.

- Strajk nie tylko nie jest konieczny, ale zagraża izraelskiemu rynkowi, gospodarce i obywatelom Izraela - oświadczył w radiu publicznym minister finansów Juwal Steinic.

Histadrut chce, aby rząd zatrudnił ok. 250 tys. pracowników kontraktowych, jak personel serwisów sprzątających czy ochrony, których warunki pracy są gorsze niż osób zatrudnionych w sektorze publicznym, będących bezpośrednio na rządowej liście płac.

Ministerstwo finansów odparło, że nie jest w stanie zatrudnić tylu nowych pracowników, ale zaoferowało poprawienie warunków ich pracy na drodze co najmniej 20-procentowych podwyżek i wydłużenia urlopów. W listopadzie 2011 roku centrala zorganizowała strajk z tego samego powodu, ale izraelski sąd pracy ograniczył czas akcji do czterech godzin i zobowiązał obie strony do wypracowania porozumienia.

>>>>>

A wiec fala narasta !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:41, 09 Lut 2012    Temat postu:

Strajk generalny paraliżuje Izrael

Banki, porty i urzędy w dalszym ciągu są zamknięte w Izraelu, gdzie drugi dzień trwa strajk generalny w obronie pracowników kontraktowych. Na lotnisku Ben Guriona pod Tel Awiwem samoloty nie latały przez 1,5 godziny.

Strajk generalny w Izraelu, ludzie czekają na lotnisku, fot. Reuters Rzecznik międzynarodowego lotniska zapewnił, że wznowiło ono pracę, ale w dalszym ciągu ustalany jest nowy rozkład. Akcja protestacyjna, zorganizowana na wezwanie największej centrali związków zawodowych Histadrut, oznacza stratę dla gospodarki w wysokości - według różnych szacunków - od 100 do nawet 500 mln USD dziennie. Według centrali, do strajku przyłączyły się również koleje i bank centralny Izraela.

Histadrut chce, aby rząd zmienił warunki zatrudnienia ok. 250 tys. pracowników kontraktowych, jak personel serwisów sprzątających czy ochrony; w ocenie związku ich warunki pracy są gorsze niż osób zatrudnionych w sektorze publicznym, będących bezpośrednio na rządowej liście płac.

Ministerstwo finansów odpiera, że nie jest w stanie zatrudnić tylu nowych pracowników, ale zaoferowało poprawienie warunków ich pracy na drodze co najmniej 20-procentowych podwyżek i wydłużenia urlopów.

Sąd pracy dał obu stronom czas do czwartku rano na osiągnięcie porozumienie. Według izraelskich mediów całonocne rozmowy są bliskie pozytywnego zakończenia.

W listopadzie 2011 roku centrala zorganizowała strajk z tego samego powodu, ale izraelski sąd pracy ograniczył czas akcji do czterech godzin i zobowiązał obie strony do wypracowania porozumienia.

>>>>>>

A wiec fala narasta !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:13, 20 Lut 2012    Temat postu:

Izrael: armia rekrutuje religijnych Żydów

Armia Izra­ela chce re­kru­to­wać ul­tra­or­to­dok­syj­nych Żydów, któ­rzy zwy­cza­jo­wo są wy­łą­cze­ni z obo­wiąz­ko­wej służ­by woj­sko­wej. W ten spo­sób wła­dze chcą prze­ciw­dzia­łać dra­stycz­ne­mu spad­ko­wi licz­by po­bo­ro­wych. We­dług nie­któ­rych sza­cun­ków tylko 50 proc. Izra­el­czy­ków od­by­wa taką służ­bę.

Mniej­szy na­pływ no­wych imi­gran­tów i ro­sną­ca licz­ba ul­tra­or­to­dok­syj­nej mło­dzie­ży to czyn­ni­ki, które od 2005 roku po­wo­du­ją spa­dek licz­by no­wych re­kru­tów - twier­dzą izra­el­scy woj­sko­wi. W 2000 roku 19 proc. izra­el­skich pierw­szo­kla­si­stów uczęsz­cza­ło do ul­tra­or­to­dok­syj­nych szkół; w 2014 ich wskaź­nik ma wzro­snąć do 30 proc.

Od po­wsta­nia Pań­stwa Izra­el ha­re­dim, czyli ul­tra­or­to­dok­syj­ni Żydzi, nie mu­sie­li słu­żyć w woj­sku. W re­ak­cji na kry­ty­ko­wa­nie tej prak­ty­ki jako nie­de­mo­kra­tycz­nej i nie­spra­wie­dli­wej w 2002 roku Kne­set przy­jął tzw. prawo Tala.

Nowe prze­pi­sy sta­no­wi­ły, że ucznio­wie re­li­gij­nych szkół (je­sziw) mogą zde­cy­do­wać, czy w wieku 24 lat chcą kon­ty­nu­ować naukę, czy pod­jąć pracę. Ci, któ­rzy zde­cy­do­wa­li­by się na pracę, mu­sie­li­by spę­dzić czte­ry mie­sią­ce w woj­sku albo rok jako wo­lon­ta­riu­sze w służ­bie cy­wil­nej.

Jed­nak prawo Tala, które miało zwięk­szyć licz­bę ul­tra­or­to­dok­syj­nych re­kru­tów, nie przy­nio­sło ocze­ki­wa­nych re­zul­ta­tów. We­dług praw­ni­ka or­ga­ni­za­cji Forum na Rzecz Rów­no­ści Służ­by Woj­sko­wej licz­ba re­li­gij­nych Żydów uni­ka­ją­cych armii zwięk­szy­ła się o 100 proc. mię­dzy 2002 a 2011 ro­kiem.

Teraz woj­sko chce sku­pić wy­sił­ki na re­kru­to­wa­niu re­li­gij­nych Żydów, któ­rzy prze­rwa­li stu­dia w je­szi­wie, i za­ofe­ro­wać im szko­le­nia za­wo­do­we. Obec­nie w woj­sku służy 2500 ha­re­dim; urzęd­ni­cy liczą, że do 2015 roku ich licz­ba zwięk­szy się o 4500 re­kru­tów.

Z obo­wiąz­ko­wej służ­by w woj­sku wy­łą­cze­ni są też pa­le­styń­scy oby­wa­te­le Izra­ela, sta­no­wią­cy około 20 proc. lud­no­ści Izra­ela.

Do au­to­ma­tycz­ne­go zwol­nie­nia ze służ­by pro­wa­dzą też róż­ne­go ro­dza­ju pro­ble­my ze zdro­wiem. Woj­sko chce teraz prze­ko­nać Izra­el­czy­ków, któ­rzy nie są w armii ze wzglę­du na te pro­ble­my, by zgła­sza­li się jako wo­lon­ta­riu­sze do służ­by na sta­no­wi­skach nie­bo­jo­wych.

Inne po­my­sły na zwięk­sze­nie licz­by no­wych re­kru­tów to po­sze­rze­nie pro­gra­mu szko­leń za­wo­do­wych dla zmar­gi­na­li­zo­wa­nej mło­dzie­ży i do­pusz­cze­nie ko­biet do tych po­zy­cji w si­łach po­wietrz­nych, które wcze­śniej były za­re­zer­wo­wa­nych tylko dla męż­czyzn.

>>>>

Tak jest ! Dosc tego . Albo ida do wojska albo traca prawa wyborcze . Wybor nalezy DO NICH ! Nie doradzam narzucania ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:16, 26 Kwi 2012    Temat postu:

Etiopscy Żydzi od trzech miesięcy protestują przed rezydencją premiera.

Etiopscy Żydzi od blisko trzech miesięcy biwakują przed rezydencją premiera Izraela Benjamina Netanjahu, protestując przeciwko dyskryminacji i rasizmowi. Sprzeciwiają się brutalności policji oraz dyskryminacji w edukacji, na rynku pracy i przy wynajmowaniu mieszkań.

Teren przed położoną w eleganckiej dzielnicy Jerozolimy Zachodniej rezydencją jest tradycyjnym miejscem protestów. Namioty rozbijały tu samotne matki, studenci protestujący przeciw wysokiemu czesnemu, lekarze stażyści, a nawet rodzina Gilada Szalita - żołnierza, który po pięciu latach w niewoli Hamasu, został uwolniony w ramach wymiany więźniów w październiku 2011 roku.

Teraz w zielonym namiocie czuwają etiopscy Żydzi. Władze miasta próbowały ich usunąć, ale we wtorek Sąd Najwyższy nazwał sprzeciw ratusza "małostkowym" i pozwolił protestującym zostać do końca maja. W geście solidarności etiopski namiot odwiedził Gilad Szalit. - Skoro moi rodzice nie zostali eksmitowani, nie ma przyczyn, dla której wy mielibyście być stąd wyrzuceni - powiedział Szalit.

Gdy Izrael obchodził w środę Dzień Pamięci Poległych, przed namiotem pojawiła się tablica ze zdjęciami etiopskich Żydów, którzy zginęli podczas pełnienia służby wojskowej. - My wypełniamy wszystkie nasze obowiązki wobec państwa, ale państwo nie zapewnia nam równości praw - powiedział jeden z protestujących Jamluk Iczaszeman, wskazując na tablicę.

Namioty od lutego

Namiot rozbiła na początku lutego 30-letnia Alemitu Frede, urodzona w Etiopii samotna matka z Aszkelonu. W styczniu na pierwsze strony gazet trafiła historia z Kirjat Malaki, małego miasteczka położonego na południe od Tel Awiwu, gdzie właściciele lokali odmówili wynajmowania mieszkań etiopskim Żydom. To dało początek kilkutysięcznym protestom przeciwko rasizmowi wobec czarnoskórych Żydów.

Alemitu spotkała podobna sytuacja w Jerozolimie. - Zadzwoniłam do właściciela mieszkania, żeby umówić się na spotkanie. Gdy tylko mnie zobaczył, wykrzywił twarz, z niezadowoleniem powiedział "nie wiedziałem, że jesteś Etiopką" odwrócił się na pięcie i poszedł - powiedziała PAP Alemitu.

Nierówny dostęp do edukacji

Alemitu kończy właśnie studia prawnicze, przygotowuje się do egzaminów i szuka miejsca, gdzie może odbyć staż. I martwi się o przyszłość swojej 4-letniej córeczki. - W przedszkolu na szczęście udało nam się uniknąć problemu separacji etiopskich dzieci, ale wkrótce Daniel będzie szła do szkoły - a tam podziały są bardzo silne - mówi Alemitu.

- W Natanii jest na przykład 6 szkół, do których uczęszczają tylko uczniowie etiopskiego pochodzenia - powiedział Jamluk. Opublikowany w kwietniu raport ministerstwa edukacji wskazuje, iż wyniki szkolnych testów w odniesieniu do tych uczniów są w porównaniu z resztą Izraelczyków znacznie gorsze.

Jamluk przyjechał do Izraela, gdy miał 11 lat, w ramach operacji Salomon. W maju 1991 roku w ciągu 36 godzin drogą lotniczą ewakuowano ponad 14 tys. etiopskich Żydów. Brawurowa akcja miała na celu przewiezienie jak największej ich liczby przed grożącą destabilizacją sytuacji politycznej w Etiopii.

Zderzenie z rzeczywistością

Jamluk nie nazywa swojego przyjazdu do Izraela "imigracją"; podkreśla, że dla niego to powrót do ziemi przodków. Jego rodzice do dziś nie mówią płynnie po hebrajsku. - Dla nich Izrael był pięknym marzeniem. Gdy tu przyjechali, trafili na brutalną rzeczywistość. Na pewno są trochę rozczarowani. Ich pokolenie to sprzątacze, kucharze, pracownicy fabryk - mówi Jamluk, który sam skończył prawo, ale obecnie jest bezrobotny.

Gdy był nastolatkiem, na ulicy zatrzymała go policja. - Nie poinformowali moich rodziców, nie mieli nawet nakazu aresztowania ani żadnej przyczyny, ale tak jest prawie zawsze w przypadku etiopskich nastolatków. Nikt się o nas nie upomni, bo nasi rodzice ledwo mówią po hebrajsku - opowiadał Jamluk. Sprzeciw wobec brutalności policji, obok dyskryminacji w edukacji, na rynku pracy i przy wynajmowaniu mieszkań, to jeden z postulatów wysuwanych przez protestujących w namiocie.

Problem mieszkaniowy

Inna kwestia, którą poruszają etiopscy Żydzi, to spychanie ich do biedniejszych dzielnic. Państwo dofinansowuje mieszkania dla nowych żydowskich imigrantów. - Ale subsydiowane mieszkania są tylko przy określonych ulicach, w określonych miastach - najczęściej w już istniejących, biednych afrykańskich dzielnicach, gdzie jest wysoki poziom przestępczości. Nie mamy wyboru, nie stać nas na to, żeby odrzucić pomoc państwa i zamieszkać w lepszej dzielnicy - tłumaczy Jamluk.

W Izraelu zbliża się sezon protestów, aktywiści zapowiadają wznowienie wakacyjnych demonstracji, jakie odbywały się w ubiegłym roku. Ale etiopscy Żydzi nie zamierzają się do nich przyłączać. - Oni mogą dołączyć do nas. Ich żądania są na zupełnie innym poziomie niż nasze. My zaczynamy od podstawowych praw - mówi Alemitu, wyrażając tym samym rozgoryczenie różnych dyskryminowanych grup, że letnie protesty dotyczyły głównie problemów i tak już uprzywilejowanej klasy średniej.

>>>>

Tak jest ! Potepiamy Apartheid w tym kraju . Rasizm tamtejszy to wielki skandal !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:34, 24 Cze 2012    Temat postu:

Izrael: nocne zamieszki w Tel Awiwie, 85 zatrzymanych

Kilka tysięcy osób protestowało w sobotę wieczorem w centrum Tel Awiwu przeciwko aresztowaniu działaczki społecznej. Doszło do starć z policją. W nocy demonstrujący wybijali szyby w bankach i blokowali drogi. Zatrzymano 85 osób - podała w niedzielę policja.

Policja szacuje, że w kilku częściach miasta demonstrowało od sobotniego wieczoru ponad 1,5 tys. osób, z których niektóre dopuściły się "aktów wandalizmu". Agencja AFP pisze o kilku tysiącach protestujących.

Według mediów zamieszki trwały do niedzieli rano.

Demonstranci zablokowali m.in. obwodnicę i wybili szyby w pięciu bankach - powiedział rzecznik policji Micky Rosenfeld.

Protest zorganizowano po piątkowym zatrzymaniu liderki izraelskich "oburzonych" Dafni Leef oraz jej kilkunastu towarzyszy, którzy próbowali ustawiać namioty na jednej z głównych ulic Tel Awiwu. Gniew uczestników sobotniego protestu wzbudziły m.in. informacje o tym, że inicjatorka zeszłorocznych demonstracji została ranna w drodze do aresztu.

Izraelskie media w niedzielę kwestionują surowe metody wykorzystywane przez policję oraz zastanawiają się, czy rząd próbuje zapobiec wznowieniu protestów społecznych, w których w zeszłym roku uczestniczyły setki tysięcy Izraelczyków.

Od połowy lipca 2011 r. najpierw w Tel Awiwie, a potem także w innych centrach miast Izraela pojawiły się namioty wystawiane przez ludzi, którzy twierdzili, że nie mogą już sobie pozwolić na wynajmowanie lub kupno mieszkań ze względu na ich ceny, wyższe niż w Europie czy USA.

Namiotowa akcja szybko przerodziła się w najbardziej masowe protesty społeczne w historii Izraela. Ich uczestnicy demonstrowali przeciwko rosnącym kosztom życia i domagali się większej sprawiedliwości społecznej od rządu kojarzonego z neoliberalną polityką gospodarczą.

Premier Benjamin Netanjahu, który początkowo ignorował protestujących, w końcu powołał specjalny zespół, którego celem miało być zaproponowanie rozwiązań będących odpowiedzią na protesty. "Okrągły stół", któremu przewodniczył ekspert od spraw społeczno-gospodarczych prof. Manuel Trajtenberg, zaproponował m.in. obcięcie budżetu dla wojska, budowę prawie dwustu tysięcy nowych mieszkań, podwyżkę podatków dla najbogatszych. Jednak według działaczy propozycje te nie poszły wystarczająco daleko.

>>>>

Caly czas pamietajmy ze Izrael jest w stanie wrzenia ktore to cichnie to wybuch na nowo ! Tam tez trwa wielka zmiana systemu tylko poniewaz nie jest to bestialski rezim a kraj demokratyczny to rzecz jasna formy sa zupelnie inne . Nie musze mowic ze wojny tam nie bedzie bo nie tak dziala tamten system . Co nie znaczy ze nie bedzie wielkich zmian ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:47, 27 Lis 2012    Temat postu:

Była szefowa izraelskiej dyplomacji Cipi Liwni zakłada nowa partię

Była izraelska minister spraw zagranicznych Cipi Liwni ogłosiła, że powraca do polityki i stanie na czele nowej partii, by startować w styczniowych wyborach parlamentarnych.

Na konferencji prasowej w Tel Awiwie Liwni poinformowała, że jej nowa partia będzie się nazywać Hat'nua (Ruch) i że będzie energicznie dążyć do pokoju z Palestyńczykami. Ostro skrytykowała rząd premiera Benjamina Netanjahu za czteroletni impas wysiłków pokojowych.

Liwni była ministrem spraw zagranicznych w latach 2006-2009. W tamtym okresie była też główną izraelską negocjatorką z Palestyńczykami. W 2009 roku stanęła na czele partii Kadima - największej izraelskiej siły opozycyjnej, ale w tym roku utraciła to stanowisko i na pewien czas wycofała się z polityki.

Pod rządami Liwni Kadima stała się pierwszym ugrupowaniem w 120-osobowym parlamencie (Knesecie) w rezultacie wyborów z lutego 2009 r. Kadima uzyskała 28 miejsc i wyprzedziła Likud (27 miejsc). Jednak Liwni nie udało się zmobilizować większości i utworzyć rządu po odmowie poparcia ze strony skrajnie ortodoksyjnej partii Szas (Sefardyjska Partia Strażników Tory).

W rezultacie rząd utworzył wtedy Netanjahu i jego partia Likud w koalicji z partią Azmaut (Niepodległość) Ehuda Baraka i kilkoma mniejszymi skrajnymi ugrupowaniami.

Przedterminowe wybory parlamentarne w Izraelu są planowane na 22 stycznia 2013 roku. Z sondaży wynika, że partia Netanjahu jest faworytem.

....

Brawo popieramy . Rola kobiet w Izraelu byla olbrzymia jak ten region juz w czasach Starego Testamentu . Dzis jak widac jeszcze wieksza .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:52, 27 Gru 2012    Temat postu:

Zaginione plemię Izraela powróciło do domu

Dziesiątki indyjskich Żydów, którzy twierdzą, że są potomkami zaginionego biblijnego plemienia, przybyło do Izraela po 5-letniej walce z rządem.

Członkowie Bnei Menasze z północno-wschodniej części Indii twierdzą, że są potomkami Żydów wypędzonych ze starożytnego Izraela do Indii w VIII wieku p.n.e. W 2005 r. naczelny rabin rozpoznał w nich jedno z dziesięciu izraelskich "zaginionych plemion". W ciągu dwóch lat przybyło ich do Izraela ok. 1,7 tys., następnie rząd wstrzymał przyznawanie wiz. Zobacz następne zdjęcie i dowiedz się więcej.

....

Znowu jakie legendy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:55, 23 Sty 2013    Temat postu:

Izrael: Premier się nie zmieni, ale wyborcy głosowali za zmianami

Kampania wyborcza przed wyborami parlamentarnymi w Izraelu była nudnawa, bo wszyscy spodziewali się, że Benjamin Netanjahu, choć słabszy, nadal będzie premierem. Jednak wyniki wyborów pokazują, że Izraelczycy chcą zmian - pisze w środę izraelska prasa.

Zmiany mają zajść przede wszystkim w polityce wewnętrznej, a polityka zagraniczna, w tym kwestia wznowienia procesu pokojowego z Palestyńczykami, zeszła po raz pierwszy w historii izraelskich kampanii wyborczych na dalszy plan - pisze dziennik "Jerusalem Post".

Według nieoficjalnych wyników wyborów, rządzący Likud, partia premiera, i startujący z nią ze wspólnej listy jej koalicyjny partner, nacjonalistyczna partia Nasz Dom Izrael, dostały razem 31 mandatów. W porównaniu z odchodzącym Knesetem, to o 11 miejsc mniej. Wyborcy za to poparli centrowe partie i nową twarz na scenie politycznej Naftaliego Benneta - szefa partii Żydowski Dom.

- Jair Lapid i Naftali Bennet, polityczni nowicjusze, stali się twarzą zmian - i poszło im zaskakująco dobrze. Stara gwardia - Benjamin Netanjahu, Cipi Liwni, Szaul Mofaz - oni wszyscy dostali po łapach - pisze dalej "Jerusalem Post".

Jesz Atid (Jest Przyszłość), partia Jaira Lapida, okazał się czarnym koniem tych wyborów, choć przedwyborcze sondaże dawały mu tylko około 10 miejsc w Knesecie, nieoficjalne wyniki wyborów stawiają go na drugim miejscu z 18-19 mandatami.

Prasa ostro krytykuje Netanjahu i słabą kampanię wyborczą Likudu. - Kampania wyborcza Benjamina Netanjahu zawiodła, bo nie miał nic do powiedzenia. Z łatwością pobił innych kandydatów, gdy przychodziło odpowiedzieć na pytanie "Kto najbardziej nadaje się na następnego premiera", ale nie udało mu się przyciągnąć ani jednego nowego zwolennika Likudu - pisze komentator dziennika "Haarec" Aluf Benn.

Benn dodaje, że Netnajahu świetnie zdawał sobie sprawę z tego, co jest ważne dla wyborców - gospodarka, ceny mieszkań, objęcie obowiązkową służbą wojskową ultraortodoskyjnych żydów, a mimo to zignorował te kwestie na rzecz "irańskiej groźby, niepodzielnej Jerozolimy i planów budowania tysiąca domów w osiedlach (na okupowanym Zachodnim Brzegu)".

Z tym, że wybory przegrał Netanjahu zgadza się prawicowy dziennik "Jedijot Achronot". - To protest wygrał. Szeroko rozumiana klasa średnia przemówiła. Nowi Izraelczycy powiedzieli: mamy dość reżimu Netanjahu. Chcemy nowych twarzy! - pisze dziennik w artykule reakcyjnym zatytułowanym "Wygrała klasa średnia".

Dodaje on, że pierwszym i najważniejszym zadaniem nowej koalicji będzie uchwalenie budżetu na 2013 rok. To właśnie jego brak doprowadził do przyspieszenia wyborów.

Według "Jerusalem Post" wyborcy nagrodzili Benneta, Lapida i szefową Partii Pracy Szelly Jachimowicz za skupienie się na kwestiach wewnętrznych i gospodarczych. Lapid mówił o równym rozłożeniu ciężaru służby wojskowej i ciężaru podatków, Partia Pracy o obniżeniu kosztów utrzymania. - Nawet Bennet nie stawiał na pierwszym miejscu w swojej kampanii wyborczej rozbudowy osiedli (nie, żeby tego nie chciał), zamiast tego wołał o tańsze mieszkania - pisze "Jerusalem Post".

...

Czyli nowe pokolenie Jaira i Naftalego doszlo do glosu jako skutek protestow . Niestety Livni zostala zaliczona do starej gwardii mimo ze miala bardzo przyszlosciowy program . Zbyt przyszlosciowy . Lud nie zrozumial . Na szczescie Netanjahu i spolka poniesli porazke . Niestety zbyt mala ... Stad nastapil pat impas i klincz . Ani w lewo ani w prawo . Nie ma ruchu . Przypuszczam ze nastapi chaos po czym nowe wybory ktore tym razem juz zdecydowanie wygraja nowi ... Szkoda zeby Livni zniknela z polityki . Nie jestem za tym aby na sile usuwac doswiadczonych i wcidkac mlidych skoro ci dawni maja rozsadne programy i na pewno przyszlosc nalezy do programu Livni ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:13, 23 Sty 2013    Temat postu:

Izrael: prawica i lewica zdobyły tyle samo mandatów w Knesecie

Bloki grupujące partie prawicowo-religijne oraz centrolewicowe zdobyły po 60 miejsc w 120-osobowym Knesecie - podała izraelska Centralna Komisja Wyborcza po przeliczeniu 99,5 proc. głosów oddanych dzień wcześniej w wyborach parlamentarnych.

- Zaskakujący impas między prawicowym blokiem premiera Benjamina Netanjahu oraz jego rywalami z partii lewicowych i centrowych zmusi mocno osłabionego polityka do utworzenia koalicji partii z obu obozów - choć - reprezentują one dramatycznie różne stanowiska w sprawie negocjacji pokojowych z Palestyńczykami i innych spornych kwestii - podkreśla agencja AP.

Netanjahu, który najpewniej otrzyma od prezydenta Szimona Peresa misję stworzenia nowego rządu, będzie zmuszony do negocjacji, ponieważ przeciwny obóz polityczny zabrał aż 12 mandatów partiom arabskim, które zazwyczaj nie są zapraszane do rozmów koalicyjnych, ani też nie są nimi zainteresowane - zauważa Associated Press.

Prawicowy blok osłabiła m.in. centrowa partia świecka Jesz Atid (Jest Przyszłość), której nadspodziewanie dobry wynik okazał się największym zaskoczeniem tych wyborów. Lider tego ugrupowania, Jair Lapid, zapowiedział, że zgodzi się wejść do rządu tylko pod warunkiem, że podejmie on głębokie reformy gospodarcze, poważnie podejdzie do wznowienia rozmów pokojowych z Palestyńczykami i obejmie ultraortodoksyjnych żydów powszechną służbą wojskową.

- Wyznaczyliśmy czerwone linie. Nie przekroczymy ich, nawet jeśli będziemy musieli przez to zasiadać w ławach opozycji - mówił wpływowy członek Jesz Atid, Jaakow Peri, w wywiadzie telewizyjnym przed tygodniem.

W nocy Netanjahu ogłosił zwycięstwo swego ugrupowania Likud w wyborach i zapewnił, że chce utworzenia jak najszerszej koalicji rządowej. Dodał, że wśród głównych celów nowej koalicji będą: przeciwdziałanie irańskiemu programowi atomowemu, ustabilizowanie gospodarki Izraela, obniżenie kosztów utrzymania oraz pokojowe rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego.

Rano Netanjahu zadzwonił do Lapida i zaproponował mu współpracę - poinformował Likud.

Z drugiej strony, koalicja złożona z partii o bardzo rozbieżnych poglądach może nie być zdolna przezwyciężyć wewnętrznych podziałów i dość szybko się rozpaść, w czasie gdy Izraelowi grozi pogłębiająca się izolacja na arenie międzynarodowej, a także rosnące problemy gospodarcze oraz niepokoje w regionie.

Według dotychczasowych wyników, sojusz wyborczy Likudu oraz skrajnie prawicowej partii Nasz Dom Izraela zdobył 31 mandatów, a więc o 11 miejsc mniej niż w ustępującym parlamencie. Jesz Atid zdobył aż 19 mandatów wobec prognozowanych dwunastu. Izraelska Partia Pracy (Awoda) zdobyła 15 miejsc w Knesecie.

Netanjahu, jako lider partii, która zdobyła najwięcej głosów, ma sześć tygodni na utworzenie koalicji rządzącej.

Frekwencja wyborcza była wysoka i według wstępnych szacunków wyniosła około 70 procent. Centralna Komisja Wyborcza powinna podać oficjalne wyniki wyborów do 30 stycznia.

....

Jair nie ma co na sile wchodzic w koalicje z Netanjahu i kompromitowac sie nieskutecznymi rzadami . Szkoda potencjalu nowosci jaka niesie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:35, 06 Mar 2013    Temat postu:

Powtórka z 10 biblijnych plag? Izrael zaczął walkę

Na po­łu­dniu Izra­ela roz­po­czę­to w środę walkę z sza­rań­czą, która nad­cią­gnę­ła od stro­ny Egip­tu. Pod­ję­to dzia­ła­nia ma­ją­ce ochro­nić przed znisz­cze­niem upra­wy zbóż i ziem­nia­ków.

Sza­rań­cza po­ja­wi­ła się na trzy ty­go­dni przed Pas­chą (Pe­sach) - świę­tem ob­cho­dzo­nym na pa­miąt­kę wyj­ścia Izra­eli­tów z Egip­tu, kiedy wspo­mi­na się m.​in. 10 bi­blij­nych plag, które na­wie­dzi­ły Egipt przed opusz­cze­niem go przez Żydów.

Jak po­in­for­mo­wa­ły izra­el­skie wła­dze, in­sek­ty przez noc przy­kry­ły nie­mal 800 hek­ta­rów pu­sty­ni. Izra­el zde­cy­do­wał się opry­skać te­re­ny środ­ka­mi owa­do­bój­czy­mi z po­wie­trza i ziemi.

Ope­ra­cję prze­pro­wa­dzo­no nad ranem, kiedy skrzy­dła sza­rań­czy nie obe­schły jesz­cze z po­ran­nej rosy i owady nie mogły od­le­cieć.

Zda­niem Mi­riam Freund, która kie­ru­je wy­dzia­łem ochro­ny ro­ślin w mi­ni­ster­stwie rol­nic­twa Izra­ela, rój sza­rań­czy jest śred­niej wiel­ko­ści. Mi­ni­ster­stwo po­da­ło numer te­le­fo­nu, pod który mogą dzwo­nić rol­ni­cy, jeśli za­uwa­żą, że sza­rań­cza się prze­miesz­cza.

- Mamy na­dzie­ję, że nasze dzia­ła­nia będą sku­tecz­ne - po­wie­dział w roz­mo­wie z miej­sco­wym ra­diem jeden z pi­lo­tów, któ­rzy do­ko­na­li opry­sków. - Miej­my na­dzie­ję, że szko­dy będą mi­ni­mal­ne. (...) Wszyst­ko za­le­ży od wia­tru, miej­my na­dzie­ję, że nie przy­nie­sie wię­cej owa­dów.

Paweł Ro­sen­feld, który miesz­ka około 3 km od gra­ni­cy z Egip­tem po­in­for­mo­wał, że około 30-40 proc. jego upraw ziem­nia­ków już zo­sta­ło znisz­czo­nych.

Sza­rań­cza po raz ostat­ni na­wie­dzi­ła po­łu­dnie Izra­ela w 2004 roku.

>>>>

Czasy ostateczne jak widac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:41, 13 Maj 2013    Temat postu:

Netanjahu krytykowany za luksusy, gdy kraj zaciska pasa


Premier Izraela Benjamin Netanjahu naraził się na krytykę za wydawanie pieniędzy na luksusowe łóżko w samolocie, o czym doniosła prasa, gdy tysiące osób protestowały przeciwko planowanym cięciom budżetowym. "Gdzie jest wstyd?" - napisał o sprawie dziennik "Jedijot Achronot" w artykule redakcyjnym.

Izraelczyków oburzyła informacja, że Netanjahu, podróżując z żoną Sarą na pogrzeb Margaret Thatcher, wydał dodatkowo 127 tys. dolarów na obudowane czterema ścianami podwójne łoże w samolocie, zapewniające parze prywatność podczas trwającego pięć i pół godziny lotu.

Informację podał izraelski kanał telewizyjny 10, gdy Izraelczycy szykowali się na protesty przeciwko dotkliwym cięciom budżetowym spowodowanym deficytem w wysokości 11 mln szekli (blisko 10 mln złotych). Cięcia nie ominą klasy średniej, której interesów przyrzekał bronić podczas swojej kampanii wyborczej nowy minister finansów Jair Lapid.

W sobotę wieczorem na ulice Tel Awiwu wyszły tysiące ludzi, a w pozostałych większych miastach protestowały setki. W Jerozolimie na proteście przemawiali m.in. działacze ruchu przeciwko eksmisjom i członkowie lewicowych ugrupowań - Merec i Izraelskiej Partii Pracy.

Gniew skupił się na ministrze Lapidzie, którego nowy budżet na 2013 i 2014 rok obejmuje poważne cięcia w funduszach na edukację, rodziny wielodzietne, opiekę zdrowotną, emerytury. Dodatkowo podniesione mają być podatek VAT oraz dochodowy. Opodatkowane mają zostać nawet działki cmentarne; według "The Times of Israel" rodzinom zmarłych przyjdzie płacić 300-400 szekli rocznie (ok. 260-350 zł).

Zgodnie z planowanym budżetem zniesione zostaną niektóre ulgi podatkowe dla emerytów. "Być może możemy mieć nadzieję, że ten, dla którego jego własny sen jest tak ważny, znajdzie rozwiązanie, które pozwoli starszym Izraelczykom spać spokojnie" - pisze o premierze Netanjahu "Jedijot Achronot".

Minister finansów podjął też negocjacje z korporacjami, które płacą bardzo niskie podatki. W 2011 r., gdy miliony Izraelczyków protestowały przeciwko wysokim kosztom życia, skandal wywołała informacja, że największa na świecie firma produkująca leki generyczne Teva, z siedzibą w Izraelu, płaci zaledwie 0,3 proc. podatków od zysków.

Jednak w przypadku Tevy czy innych dużych korporacji Lapid zapowiedział, że nie będzie podejmował żadnych jednostronnych kroków, bo może to spowodować odejście tych firm z Izraela - pisze dziennik "Haarec".

Dziś trwały też rozmowy w sprawie cięć w budżecie ministerstwa obrony. Proponowane oszczędności wynoszą 4 mld szekli (3,5 mld złotych). Według "Haareca" premier Netanjahu, który ma mediować między resortem finansów i obrony, zazwyczaj w takich sporach bierze stronę wojskowych, co może oznaczać "jeszcze więcej cięć w wydatkach na edukację, zdrowie, opiekę społeczną i infrastrukturę".

...

Zawsze zaciskaja pasa na szyi ludu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:11, 12 Cze 2013    Temat postu:

Izrael: strajk w MSZ komplikuje podróże zagraniczne polityków

Wi­zy­ta pre­mie­ra Izra­ela Ben­ja­mi­na Ne­tan­ja­hu w Pol­sce dzi­siaj zbie­ga się z trwa­ją­cym od kilku mie­się­cy straj­kiem pra­cow­ni­ków izra­el­skie­go MSZ. Z po­wo­du kon­flik­tu pre­mie­ra z MSZ wy­jazd przy­go­to­wu­je nie am­ba­sa­da Izra­ela w War­sza­wie, ale woj­sko.

Pra­cow­ni­cy MSZ do­ma­ga­ją się lep­szych wa­run­ków pracy i wyż­szych pen­sji. - Ten strajk do­ty­czy przede wszyst­kim wa­run­ków pracy dy­plo­ma­tów na pla­ców­kach za­gra­nicz­nych. Ich sy­tu­acja po­gar­sza się od lat, a ostat­nio coraz moc­niej. Strajk do­ty­czy też sy­tu­acji w samym mi­ni­ster­stwie, gdzie lu­dzie la­ta­mi cze­ka­ją na awans - po­wie­dział prze­wod­ni­czą­cy związ­ku za­wo­do­we­go pra­cow­ni­ków MSZ Jair From­mer.

We­dług niego dy­plo­ma­tów nie stać na życie i utrzy­my­wa­nie ro­dzin za gra­ni­cą, muszą na to do­kła­dać z wła­snej kie­sze­ni, a co trze­ci re­zy­gnu­je z pracy w MSZ po 10 la­tach.

W ra­mach pro­te­stu MSZ nie ob­słu­gu­je ko­re­spon­den­cji mię­dzy pla­ców­ka­mi za gra­ni­cą i nie przy­go­to­wu­je za­gra­nicz­nych wizyt izra­el­skich po­li­ty­ków. Dla­te­go Ne­tan­ja­hu zwró­cił się do woj­ska i wy­wia­du, by przy­go­to­wa­ły jego wi­zy­tę w Pol­sce. W związ­ku z tym pra­cow­ni­cy MSZ, któ­rzy uzna­li, że woj­sko­wi po­mo­gli Ne­tan­ja­hu zła­mać ich strajk ze­rwa­li tym­cza­so­wo współ­pra­cę z armią.

W ze­szłym ty­go­dniu sze­fo­wie Mo­sa­du, Szin Betu i Mi­ni­ster­stwa Obro­ny ostrze­gli Ne­tan­ja­hu, że strajk MSZ za­czy­na sta­no­wić za­gro­że­nie dla bez­pie­czeń­stwa Izra­ela. W ponad dzie­się­ciu kra­jach za­wie­szo­ny jest pro­ces wy­mia­ny at­ta­che woj­sko­wych.

To jed­nak tylko część pro­ble­mów izra­el­skie­go MSZ. Ne­tan­ja­hu, po wy­gra­nych w lutym wy­bo­rach, nie mia­no­wał ni­ko­go na sta­no­wi­sko mi­ni­stra spraw za­gra­nicz­nych. Czeka, aż za­koń­czy się pro­ces jego ko­ali­cyj­ne­go part­ne­ra i po­przed­nie­go szefa MSZ Awig­do­ra Lie­ber­ma­na, oskar­żo­ne­go o oszu­stwo i nad­uży­cie za­ufa­nia rządu. Do tego czasu pre­mier sam ke­ru­je mi­ni­ster­stwem, jed­nak przez ostat­nie trzy mie­sią­ce w bu­dyn­ku MSZ po­ja­wił się po­dob­no tylko jeden raz.

Poza tym za ka­den­cji Ne­tan­ja­hu MSZ stra­ci­ło wiele swych tra­dy­cyj­nych upraw­nień i funk­cji. - Od lat upraw­nie­nia Mi­ni­ster­stwa Spraw Za­gra­nicz­nych są uszczu­pla­ne; fak­tycz­nie MSZ zo­sta­ło ro­ze­bra­ne na czę­ści, zde­mon­to­wa­ne i nie może spraw­nie dzia­łać - po­wie­dział wczo­raj w cza­sie sesji par­la­men­tar­nej ko­mi­sji spraw za­gra­nicz­nych i obro­ny jej przed­sta­wi­ciel, de­pu­to­wa­ny Ronen Hof­f­man.

- To po­ka­zu­je, jak obec­nie rząd widzi służ­by za­gra­nicz­ne. Dziś w Kne­se­cie od­by­ły się dwie de­ba­ty w tej spra­wie. Wy­da­je mi się, że wszy­scy par­la­men­ta­rzy­ści bio­rą­cy w nich udział zgo­dzi­li się, że roz­wią­za­nia trze­ba szu­kać w ne­go­cja­cjach z pra­cow­ni­ka­mi i w przy­wró­ce­niu mi­ni­ster­stwu jego upraw­nień - po­wie­dział From­mer.

Izra­el­ski ana­li­tyk Barak Rawid z dzien­ni­ka "Ha­arec" okre­ślił sto­su­nek Ne­tan­ja­hu do MSZ jako "mie­szan­kę wstrę­tu, po­gar­dy i po­dej­rzeń".

Za rzą­dów pre­mie­ra Ne­tan­ja­hu tra­dy­cyj­nie pod­le­ga­ją­ce MSZ kon­tak­ty z dia­spo­rą prze­ję­ło Mi­ni­ster­stwo ds. Dia­spo­ry. Za ne­go­cja­cje z Pa­le­styń­czy­ka­mi od­po­wia­da spe­cjal­ny wy­słan­nik Ne­tan­ja­hu Izaak Molho i mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Cipi Liwni. Do na­pra­wy re­la­cji z Tur­cją, ne­go­cja­cji w spra­wie prze­ję­cia uchodź­ców ery­trej­skich, czy ko­or­dy­na­cji spo­tka­nia z kró­lem Jor­da­nii pre­mier wy­zna­czał ludzi spoza mi­ni­ster­stwa - wy­li­cza Rawid nie­któ­re przy­kła­dy po­mi­ja­nia MSZ w kształ­to­wa­niu po­li­ty­ki za­gra­nicz­nej.

Ne­tan­ja­hu stwo­rzył też nowy re­sort - Mi­ni­ster­stwo ds. Stra­te­gicz­nych i Roz­wo­ju. - Nie ma żad­ne­go po­wo­du jego ist­nie­nia - uważa From­mer, do­da­jąc, że "wła­ści­wie nie jest to mi­ni­ster­stwo, tylko mi­ni­ster i sze­ściu asy­sten­tów".

- To mi­ni­ster­stwo or­ga­ni­zu­je wy­da­rze­nia mię­dzy­na­ro­do­we bez kon­sul­to­wa­nia się z MSZ. Nie tak się po­win­no pro­wa­dzić re­la­cje mię­dzy­na­ro­do­we - tłu­ma­czy From­mer. Na­to­miast Rawid oce­nił, że nowa in­sty­tu­cja ma sta­no­wić "za­stęp­stwo dla MSZ" i "po­li­tycz­ną na­gro­dę dla ko­le­gi [Ne­tan­ja­hu] Ju­wa­la Szte­ini­ca".

- To, co się dzie­je (z MSZ), to wynik błęd­nych ocen róż­nych de­cy­den­tów (...); ale od­po­wie­dzial­ność za roz­wią­za­nie tej sy­tu­acji spo­czy­wa na pre­mie­rze - po­wie­dział From­mer.

>>>>

Tez niezly odlot .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:13, 29 Gru 2013    Temat postu:

Rosjanie zmienili Izrael: świeckie choinki i świecki nacjonalizm

W mieszkaniu Diny Margolin na przedmieściach Tel Awiwu i w setkach tysięcy domów innych rosyjskojęzycznych Żydów w Izraelu jak zawsze w grudniu stanęły choinki.

Gdy przed laty do nastoletniej Diny przychodziły zimą koleżanki ze szkoły i widziały przystrojone świątecznie drzewko w salonie, dziewczyna tłumaczyła im, że to wcale nie jest choinka bożonarodzeniowa.

Izraelczycy przez lata podejrzliwie patrzyli na te choinki, tak samo jak na masową imigrację Żydów z krajów byłego ZSRR, która zaczęła się pod koniec lat 80. Na milion nowych rosyjskojęzycznych imigrantów padały ciągłe podejrzenia, że nie są prawdziwymi Żydami. Państwowa definicja Żyda jest szersza od tej stosowanej przez ultraortodoksyjny rabinat, i wielu imigrantów, choć przyjechali do Izraela jako Żydzi, na miejscu spotkało się z powątpiewaniem.

Te grudniowe choinki z okazji nowego roku to sowiecka tradycja, zupełnie świecka. - Dla wielu w ZSRR Nowy Rok to było jedyne rodzinne, kolorowe święto; nie takie jak przymusowe obchody 1. maja. Nawet nie zdawali sobie sprawy, że to się tak kojarzy z chrześcijańskimi świętami - mówi izraelska dziennikarka polskiego pochodzenia, autorka książki o rosyjskojęzycznej społeczności w Izraelu Lily Galili.

- Izraelczycy przerazili się tymi - w ich oczach chrześcijańskimi - choinkami. Zawstydzeni Rosjanie, nie do końca rozumiejąc, o co ta cała afera, pochowali na kilka lat drzewka. A potem zdali sobie sprawę, że jest ich wielu, setki tysięcy, i nie muszą się przejmować resztą Izraela. I drzewka wróciły - dodaje Galili.

Dziś, dwadzieścia lat później, dzieci Diny nie wstydzą się choinki przed kolegami ze szkoły. I w tym roku Dina pomogła im przystroić drzewko świecidełkami i kolorowymi łańcuchami. Rosyjska choinka stała się częścią izraelskiego grudniowego krajobrazu.

Dina Margolin przyjechała do Izraela wraz z rodzicami na samym początku masowej fali rosyjskiej imigracji; dokładnie pamięta datę - 1 maja 1990 roku. Miała wtedy 11 lat. - Moi rodzice nie byli syjonistami. Ale moja matka całe życie marzyła o tym, żeby tu kiedyś zamieszkać - mówi Dina.

- Większość Rosjan nie przyjechała tu z pobudek syjonistycznych. Dlatego ci starsi, ideologiczni imigranci mówili o nich "imigracja kiełbasy", bo mieli tu przyjechać za przysłowiową kiełbasą, za lepszym życiem i pracą - tłumaczy Galili.

Rosjanie często czują się obco w "telawiwskim słońcu", stąd choinki i nawet sztuczny śnieg w restauracjach, do których zaglądają rosyjscy oligarchowie - kontynuuje Galili. Ale to właśnie o życiu w ciepłym, słonecznym Izraelu marzyła matka Diny, wyjeżdżając z Jekaterynburga.

Rodzice Diny to przykład odniesionego sukcesu. Im się powiodło, nie zostali zepchnięci na niższy szczebel drabiny społecznej. Jej ojciec jest lekarzem, matka prowadzi własny biznes. Ale wielu Rosjan czuje, że nie są tu doceniani; uważają, że ich wykształcenie, uniwersyteckie dyplomy nie spotkały się w Izraelu z dostatecznym uznaniem.

Stąd duża część rosyjskich imigrantów, jak zbiorowo mówi się w Izraelu na Żydów ze wszystkich krajów byłego ZSRR, wybrało życie w kulturowo odseparowanych społecznościach. Mają swoje sklepy, z rosyjskim śledzikiem, grzybami marynowanymi i kiszoną kapustą. I mają też swoje rosyjskojęzyczne media, których wg Galili w szczytowym momencie było około stu oraz partie polityczną - ultraprawicowy Nasz Dom Izrael.

Na jej czele stoi urodzony w Kiszniowie Awigdor Lieberman, obecnie minister spraw zagranicznych Izraela, kontrowersyjny polityk, który zasłynął m.in. pomysłem wysiedlania z Izraela arabskiej mniejszości.

Lieberman, podobnie jak wielu Rosjan skuszonych niskimi cenami mieszkań dofinansowywanych przez rząd albo powodowanych nacjonalistyczną ideologią, mieszka w izraelskim osiedlu na palestyńskich terytoriach okupowanych.

- Rosjanie zmienili Izrael na zawsze - przywieźli tu świecki nacjonalizm. Lieberman zabiera Rosjan w bardzo niebezpiecznym kierunku; gra na ich uprzedzeniach do Arabów, które przywieźli z ZSRR, i na ich lękach - mówi Galili.

Tę izolację - językową, kulturową, jak i polityczną - ma przełamać - według Galili - pokolenie dwudziesto-, trzydziestolatków, którzy przyjechali tu jako dzieci.

- Bardzo różnią się od pokolenia swoich rodziców. Mają za sobą izraelską edukację. Często głosują na centrowe i lewicowe partie. Ale różnią się też od Izraelczyków. Są pomiędzy kulturami - trochę sowieccy po rodzicach i trochę izraelscy - mówi 34-letnia Dina, która sama uważa się za przedstawicielkę tego pokolenia.

- Zachowałam pamięć o moich korzeniach. Wiem dużo o sowieckiej historii i kulturze, o współczesnej Rosji. Ale pod względem poglądów i poczucia przynależności - jestem Izraelką - dodaje.

W domu Dina rozmawia z dziećmi po rosyjsku. Na noworoczny obiad przygotuje barszcz, pierogi i sałatkę warzywną z majonezem. Od lat pracuje w rosyjskich mediach - wcześniej w dwóch rosyjskojęzycznych radiach, teraz w Kanale 9 - jednej z dwóch izraelskich rosyjskojęzycznych telewizji.

- Kanał 9 powstał w odpowiedzi na potrzeby ludzi pokolenia moich rodziców, którzy nie znali hebrajskiego, a chcieli wiedzieć, co się dzieje w kraju. Teraz próbujemy zdobyć młodszą publiczność, ludzi, którzy mówią po hebrajsku lepiej niż po rosyjsku - mówi Dina.

- Myślę, że któregoś dnia cały ten rynek rosyjskojęzycznych mediów zniknie. Tylko nie mów tego moim szefom - śmieje się Dina, wskazując, że wraz z integracją młodszego pokolenia Rosjan w głównym nurcie izraelskiego społeczeństwa nie będzie zapotrzebowania na rosyjską telewizję w Izraelu.

Z Tel Awiwu Ala Qandil, PAP

.....

Rosjanie jak widzicie sa fajni jako ludzie nie jako panstwo . Jako ideologie panstwowa poropaguja nazizm . Typowo moskiewski ekstremizm .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:24, 27 Gru 2014    Temat postu:

Aresztowania pod zarzutem korupcji wstrząsnęły partią szefa MSZ

Izraelska policja zatrzymała pod zarzutem udziału w aferach korupcyjnych 24 osoby, w tym polityków, m.in. byłego ministra nacjonalistycznej partii Nasz Dom Izrael, kierowanej przez szefa dyplomacji Awigdora Liebermana.

Według policji "miliony szekli" z publicznych pieniędzy zostały nielegalnie przetransferowane do stowarzyszeń bliskich partii Nasz Dom Izrael (Israel Beiteinu) w zamian za zapewnienie osobom z otoczenia podejrzanych lukratywnych stanowisk w sektorze publicznym.

Wśród zatrzymanych jest reprezentująca partię Liebermana wiceminister spraw wewnętrznych Faina Kirszenbaum, która została poddana siedmiogodzinnemu przesłuchaniu. Areszt dla jej córki, Ronit, przedłużono do niedzieli. O tydzień przedłużono areszt dla byłego ministra turystyki Stasa Meseżnikowa - również z ugrupowania Nasz Dom Izrael.

Wśród zatrzymanych znaleźli się szef kampanii wyborczej IB, byli prezesi federacji koszykarskiej i piłki ręcznej oraz urzędnicy odpowiedzialni za osadnictwo na Zachodnim Brzegu i Wzgórzach Golan.

Aresztowań dokonano na mniej niż trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi. Na początku grudnia doszło do samorozwiązania Knesetu; datę przedterminowych wyborów ustalono na 17 marca 2015 roku. Obecny rząd koalicyjny rozpoczął kadencję na początku 2013 roku i od początku widoczne były wewnętrzne podziały. W skład koalicji wchodzą cztery ugrupowania: blok wyborczy premiera Benjamina Netanjahu Likud-Nasz Dom Izrael, Jesz Atid, Hatnuah i Żydowski Dom.

Ugrupowanie Liebermana, Nasz Dom Izrael, reprezentujące interesy imigrantów z dawnego ZSRR, liczy w obecnym parlamencie 13 deputowanych (na 120). Według sondażu opublikowanego przez izraelskie radio wojskowe 40 proc. wyborców partii Nasz Dom Izrael twierdzi, że w obliczu skandalu nie są przekonani, czy w najbliższych wyborach oddadzą głos na tę formację.

Na Liebermanie ciążyły w przeszłości zarzuty korupcyjne. W grudniu 2012 roku podał się do dymisji w następstwie oskarżenia o oszustwo i nadużycie zaufania rządu; sprawa dotyczyła m.in. awansowania ambasadora Izraela w Mińsku w zamian za nielegalną przysługę osobistą. W listopadzie 2013 roku Lieberman wrócił na stanowisko szefa MSZ. Sąd uznał, że postępowanie polityka było "niestosowne", ale nie zdecydował się na wyrok skazujący.

...

Korupcja tam spora .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:10, 23 Sty 2015    Temat postu:

Trudna sytuacja ocalonych z Holokaustu w Izraelu

50 tysięcy ocalonych z Holokaustu żyje w Izraelu na progu ubóstwa - wynika z danych izraelskiego Funduszu Pomocy Ofiarom Holokaustu. Władze próbują temu zaradzić zwiększając budżet programu pomocy ocalonym z Zagłady, jednak do wielu pomoc może nie dotrzeć.

Zgodnie z ustawą rządu Ben Guriona o świadczeniach na rzecz ofiar nazizmu z 1957 roku do 10 czerwca 2014 roku prawo do świadczeń ograniczone było do tych ocalonych, którzy spełniali trzy warunki: wyemigrowali do Izraela przed październikiem 1953 r. i pozostają obywatelami oraz mieszkańcami Izraela; stopień ich niepełnosprawności nie był mniejszy niż 25 proc.; nie byli uprawnieni do renty z powodu niepełnosprawności lub z jakiegokolwiek innego źródła (np. rent otrzymywanych bezpośrednio z Niemiec).

Izrael do 2014 roku nie przyznawał prawa do świadczeń finansowych ofiarom nazizmu z Rumunii, Bułgarii, Tunezji i Libii. Wiele ofiar nazizmu w Izraelu miało i nadal ma poważne problemy finansowe. Według raportu Funduszu Pomocy Ofiarom Holokaustu jeden na czterech ocalonych z Holokaustu - ok. 50 tys. osób - żyje w Izraelu poniżej progu ubóstwa (wynoszącego 2392 szekli; 100 zł = ok. 105 szekli). 87 proc. z tych, którzy przeżyli, ma miesięczny dochód poniżej 5 tys. szekli, przy średniej krajowej ponad 9 tys. szekli, a dochody 58 proc. nie przekraczają 3 tys. szekli miesięcznie. 70 proc. stwierdziło, że nie może pozwolić sobie na opiekę stomatologiczną, 18 proc. - na potrzebne okulary. Niektórzy z ocalonych nie mają funduszy nawet na żywność i leki.

Z raportu z 2014 roku wynika, że w Izraelu mieszka około 200 tysięcy ocalonych. Średnia ich wieku wynosi 84 lata. 40 proc. jest w wieku ponad 86 lat.

W związku z istniejącą od lat ciężką sytuacją wielu ocalonych, minister finansów Jair Lapid i minister spraw społecznych Meir Cohen doprowadzili w ostatnim roku do zwiększenia budżetu o miliard dolarów rocznie na rzecz Krajowego Programu Pomocy Ocalonym z Zagłady. Motywując swoją decyzję, minister Lapid powiedział: "Izrael ma historyczny dług wobec ocalonych z Holokaustu i naszą powinnością jest ułatwić im ostatnie lata życia".

"Dzięki naszej walce o interesy ocalonych - powiedziała PAP przewodnicząca Centrum Organizacji Ocalonych z Holokaustu Colette Awital - rząd Izraela zwiększył o miliard szekli budżet przeznaczony na pomoc ofiarom nazizmu w Izraelu i zrównał w prawach więźniów obozów i gett niezależnie od czasu emigracji do Izraela. Zmienił też kryteria kwalifikujące +ofiary nazizmu+. Podniesiono również minimalne odszkodowanie przewidziane dla ofiar prześladowań nazistowskich do 2,2 tys. szekli miesięcznie. Ponadto ocaleni zaczęli otrzymywać nowy, roczny zasiłek w wysokości 3,6 tys. i 3 tys. szekli. Nadal jednak są tacy, którzy nie otrzymują należnych im świadczeń i nawet nie wiedzą, że one im przysługują. Do tych ludzi staramy się dotrzeć i ich reprezentować" - dodała Awital

Ocaleni z Zagłady - mówi Awital - są często chorzy i samotni, często nie posiadają rodziny. Potrzebują nie tylko kogoś, kto zaopiekowałby się nimi, posprzątał, zrobił zakupy, ale i porozmawiał, ponieważ poważnym problemem w tym wieku są powracające koszmary i traumy z Holokaustu. "Staramy się im pomóc profesjonalnie, poprzez rozbudowaną sieć naszych poradni psychologicznych oraz poprzez osobiste kontakty" - dodała.

Według niej do niedawna tylko 39 proc. z tych, którzy przeżyli Holokaust i przyjechali do Izraela do października 1953 r. otrzymało odszkodowania z tego tytułu i świadczenia socjalne od państwa. Ci, którzy otrzymali pomoc, często zostali pominięci w niektórych innych świadczeniach takich jak: dopłaty do lekarstw, do rachunków za prąd, czy w zniżkach związanych z kosztami za mieszkanie. Często pomoc okazywała się niewystarczająca do potrzeb.

Krytycy programu pomocy rządu dla ocalonych podkreślają, że wiele osób, które są uprawnione do otrzymania świadczenia, nie są świadome swoich praw. Tysiące, a może dziesiątki tysięcy ludzi, nie zostały poinformowane o tym, co należy im się od państwa. Wiele osób najprawdopodobniej nie doczeka się pomocy finansowej od państwa. Z danych Funduszu Pomocy Ofiarom Holokaustu wynika, że co miesiąc umiera ok. 1000 ocalonych z Zagłady.

...

Ano wlasnie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:53, 08 Mar 2015    Temat postu:

W Tel Awiwie wielka demonstracja przeciwko premierowi Netanjahu - PAP

Dziesiątki tysięcy Izraelczyków zebrały się wieczorem w Tel Awiwie na wielkiej demonstracji przeciwko premierowi Benjaminowi Netanjahu, pod hasłem zmiany przed wyborami parlamentarnym zaplanowanymi na 17 marca.

Demonstrację na placu Icchaka Rabina, najliczniejszą dotychczas w tej kampanii wyborczej, zwołała organizacja pozarządowa "Milion rąk", która walczy o zawarcie pokoju z Palestyńczykami i opowiada się za rozwiązaniem przewidującym istnienie obok siebie dwóch państw.

Działacze tej oddolnej inicjatywy domagają się także przeniesienia w kraju priorytetów z obronności na obszary takie jak zdrowie, edukacja, budownictwo mieszkaniowe czy rosnące koszty życia. Choć nie jest oficjalnie wspierana przez żadną partię polityczną, gromadzi wokół siebie głównie zwolenników partii lewicowych i centrowych.

- To demonstracja siły obywateli Izraela, którzy domagają się zmiany politycznej, porozumienia pokojowego. Obecny rząd zawiódł na planie ekonomicznym i socjalnym i nie przynosi żadnej poprawy sytuacji w kwestii bezpieczeństwa, kraj jest w rozsypce - powiedział jeden z organizatorów, Dror Ben Ami.

Głównym mówcą w czasie zgromadzenia był dawny szef Mosadu Meir Dagan, który niedawno nazwał Netanjahu "człowiekiem, który wyrządził Izraelowi największą krzywdę strategiczną".

Prawica zapowiedziała swoją demonstrację w tym samym miejscu na przyszłą sobotę.

Zdaniem organizatorów w centrum Tel Awiwu zebrało się nawet 50 tys. ludzi. Policja szacuje, że uczestników zgromadzenia było ponad 25 tysięcy.

Według najnowszych sondaży wyścig wyborczy będzie bardzo zacięty. Prawicowy Likud premiera Netanjahu i koalicja opozycyjna, w skład której wchodzą Partia Pracy Isaaca Herzoga i centryści Cipi Liwni, idą łeb w łeb. Jednak zdaniem komentatorów Netanjahu jest na dobrej drodze, żeby zapewnić sobie większość, przy wsparciu partii ultranacjonalistycznych i ortodoksyjnych.

Natomiast część ekspertów nie wyklucza wyborczego remisu, którym doprowadziłby do rządu jedności narodowej z udziałem dwóch głównych ugrupowań.

...

Tak wspanialy marsz ! Popieramy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:11, 18 Mar 2015    Temat postu:

Exit poll: Likud i Blok Syjonistyczny remisują w wyborach w Izraelu

Sondaże exit poll wskazują, że w wyborach w Izraelu Likud Benjamina Netanjahu i Blok Syjonistyczny Isaaka Herzoga zdobyły taką samą lub prawie taką samą liczbę miejsc w Knesecie. Utworzenie nowego rządu będzie poważnym wyzwaniem dla obu kandydatów.

Według sondażu exit poll telewizji Kanał 10 Likud i centrolewicowy Blok Syjonistyczny zdobyły po 27 miejsc w 120-miejscowym Knesecie, natomiast exit poll Kanału 2 daje Likudowi 28 miejsc, a Blokowi Syjonistycznemu 27.

Sondaże exit poll wskazują też, że trzecią siłą w parlamencie będzie z 13 mandatami Zjednoczona Lista Arabska, blok wyborczy społeczności arabskiej, skupiający na swoich listach zarówno muzułmanów, jak i chrześcijan, żydów i druzów.

Końcowych rezultatów oczekuje się nie wcześniej niż w środę rano. Obserwatorzy zastrzegają, że ze względu na wyborczą arytmetykę zapewne kilka tygodni trzeba będzie czekać na nazwisko nowego szefa rządu. W Izraelu prezydent powierza misję formowania rządu niekoniecznie zwycięzcy wyborów, lecz temu, kto jest w stanie stworzyć większościową koalicję.

Mnogość małych partii wchodzących do parlamentu sprawia, że proces tworzenia rządu jest skomplikowany, a koalicje chronicznie niestabilne. We wtorkowych wyborach o głosy wyborców walczyli kandydaci z 25 list; sondaże przedwyborcze wskazywały, że 11 z nich może być reprezentowanych w Knesecie.

...

Brawo szczegilnie dla Zjednoczonej Listy ! To sluszny kierunek ! I cieszy ze Netanjahu ze swoja agresywna polityka juz nie ma łatwo ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:36, 20 Kwi 2015    Temat postu:

Zmarł legendarny rabin Rzymu Elio Toaff

W wieku 100 lat zmarł legendarny emerytowany główny rabin Rzymu Elio Toaff - podała wspólnota żydowska w Wiecznym Mieście. To on gościł Jana Pawła II podczas jego historycznej, pierwszej w dziejach papiestwa wizyty w synagodze 13 kwietnia 1986 r.

Rabin Toaff był jedną z nielicznych osób wymienionych w testamencie polskiego papieża.

Urodził się 30 kwietnia w 1915 roku w Livorno w Toskanii.

Podczas II wojny światowej walczył w szeregach włoskiego ruchu oporu.

Głównym rabinem Rzymu został w 1951 roku. Funkcję tę pełnił przez 50 lat. Najważniejszym wydarzeniem w tym czasie była wizyta Jana Pawła II w rzymskiej synogodze, która wyznaczyła nowy rozdział w dziejach chrześcijaństwa i judaizmu.

Rabin Toaff otrzymał w 2000 roku tytuł doktora honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

...

Wybitna postać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133509
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:36, 04 Maj 2015    Temat postu:

Prezydent Izraela: państwo popełniło błędy w sprawie Felaszów

Prezydent Izraela Reuwen Riwlin przyznał, że państwo żydowskie popełniło błędy, powodując "otwarte rany" u Żydów pochodzenia etiopskiego (Felaszów), którzy demonstrowali w ostatnich dniach przeciwko dyskryminacji i rasizmowi.

"Manifestacje w Jerozolimie i Tel Awiwie ujawniły otwartą i żywą ranę w sercu społeczeństwa izraelskiego (...) Musimy pochylić się bezpośrednio nad tą otwartą raną. Popełniliśmy błędy (...), niewystarczająco patrzyliśmy i nie dość słuchaliśmy" - napisały w oświadczeniu służby prasowe szefa izraelskiego państwa.

W niedzielę w Tel Awiwie demonstrowało kilka tysięcy ludzi, w większości Felaszów, przeciwko dyskryminacji, rasizmowi i brutalności izraelskiej policji. Wieczorem doszło do starć protestujących z policją. Co najmniej 23 demonstrantów i 7 policjantów zostało rannych.

Według mediów w protestach wzięło udział ok. 10 tys. ludzi. Policja oceniła liczbę demonstrantów na 3 tys.

Na ponad 8 mln mieszkańców Izraela ok. 135,5 tys. to Żydzi z Etiopii. Kilkadziesiąt tysięcy Felaszów przetransportowała izraelska armia drogą powietrzną w latach 1984-1990 w odpowiedzi na panującą w Etiopii klęskę głodu, po tym jak rabini orzekli, że Felaszowie są bezpośrednimi potomkami jednego z 12 plemion Izraela, Dan.

Felaszowie od dawna uskarżają się w Izraelu na dyskryminację, rasizm i ubóstwo. Według oficjalnych danych w gospodarstwach domowych Felaszów zarobki są o 35 proc. niższe od średniej krajowej, a tylko połowa młodych kończy szkołę średnią; w przypadku pozostałej części ludności Izraela wskaźnik ten wynosi 63 proc.

...

Po prostu apartheid. Izrael jest państwem ,,segregacji" ludności.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy