Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Japonia się zbroi!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 1:35, 05 Lut 2011    Temat postu: Japonia się zbroi!

- Gdyby Japonia miała broń jądrową, nie byłoby takich problemów w relacjach z Chinami i Koreą Północną - powiedział gubernator Tokio Shintiro Ishihara. Polityk stwierdził, że Japonia potrzebuje uzbroić się w broń masowego rażenia, aby wzmocnić możliwości swojej polityki zagranicznej.
Zdaniem 78 letniego Ishihary, broń jądrowa mogłaby "zapobiec chińskim wtargnięciom na japońskie wody". Gubernator nawiązywał do wrześniowej afery dyplomatycznej, kiedy japońska straż przybrzeżna zatrzymała chiński kuter wraz z załogą. Wywołało to poważne spięcia na linii Tokio - Pekin. Ostatecznie Japończycy wypuścili rybaków.

Ishihara stwierdził także, iż broń jądrowa zdecydowanie ułatwiłaby Japonii kontakty z Phenianem. - Gdybyśmy byli mocarstwem atomowym, Korea Północna nigdy nie ośmieliłaby się porywać naszych obywateli - powiedział Gubernator. Ishihara jest znany z częstego upominania się o los kilkunastu bądź kilkudziesięciu (dane oficjalne i nieoficjalne) obywateli Japonii uprowadzonych przez Koreę Północną w latach 70 i 80 tych.

Uśpione mocarstwo

Słowa gubernatora, często wywołującego kontrowersje swoimi wypowiedziami, wywołały poruszenie w Japonii i wśród jej sąsiadów. W samym kraju bardzo silne są nastroje pacyfistyczne i zdecydowanie popierające całkowite światowe rozbrojenie atomowe. Jest to przede wszystkim skutek tego, że Japonia jest jedynym krajem, wobec którego bojowo wykorzystano bomby atomowe.

Nie jest jednak tajemnicą, że gdyby japońskie władze chciały, to mogłyby zbudować bomby atomowe i termojądrowe w bardzo krótkim czasie. Technologia ich budowy jest dla tak wysoce rozwiniętego kraju względnie łatwa do opanowania. Ponadto w Japonii od wielu dekad działają elektrownie atomowe i pozyskanie odpowiednich materiałów rozszczepialnych nie byłoby trudne.

Równie łatwe byłoby skonstruowanie odpowiednich rakiet do przenoszenia bomb. Japonia od wielu lat regularnie wysyła satelity na orbitę, wykorzystując przy tym skonstruowane w kraju rakiety. Tak więc poziom technologii w tej dziedzinie również jest wysoce rozwinięty.

>>>>>>

Ma racje! Wparwdzie Japonia byla koszmarkiem militarystycznym tylko ze 65 lat temu...Korea Poln przebija wszelkie koszmary militaryzmu japonskiego.Towarzysze pekinscy nie ustepuja bestialstem njagorszym potworom...
W tej sytuacji Japonia musi miec bron...
Od glowic jadrowych wazniejsze sa RAKIETY!
Na razie trzeba aby Japonia miala rakiety zdolne objac zasiegiem kraj pekinskiej komuny tym samym i Koree Polnocna.Do takiej rakiety juz mozna wlozyc co sie chce.
I to Japonia musi miec aby miec w zasiegu ostrzalu cala komune tamtejsza.
Trzeba podniesc wydatki zbrojeniowe z 1% PKB do 2 % PKB...
Bedzie to 100 mld $ ROCZNIE!!!Taki maja PKB!
Sily samoobrony zwiekszyc do 500 tys. zwlaszcza rakietowe morskie i desantowe.Moga sie przydac podczas wyzwalania Korei Polnocnej.To Japonczycy wepchneli tych biedakow w komune teraz powinni pomoc wyzwolic Koree jako pokute za grzechy.
No i trzeba przywrocic Kodeks Buszido!!!Oczywiscie z rozumnymi poprawkami!ZADNYCH SAMOBOJSTW harakiri sepuku i innych kamikadze...Zolnierz ma byc myslacy i odwazny a nie bezmyslny i samobojczy.Jak sie to konczy wiemy.Dzieki ,,samobojstwom honorowym'' Japonia stracila CALA KADRE i walczyli pozniej lotnicy po 60 godzinnych !!!! szkoleniach.Nie umieli wyladowac!Wiec nikt nie liczyl ze wroca.Jednorazowi...Czyli nadawali sie na kolejnych samobojcow...A nowi po 60 godzinnym szkoleniu na ... kolejnych samobojcow bo tez nic nie umieli.W koncu ,,Armia Japonska'' juz do niczego sie nie nadawala tylko do samobojstw bo nie mial kto uczyc mlodych bo wszyscy wygineli...Absurd ale koszmarny...
Wiec zadnych takich!
Kodeks Buszido I ROZSADEK!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:12, 19 Lis 2011    Temat postu:

Nie tylko Japonia zbroi sie w regionie .

Nowa broń USA - w godzinę zniszczą każdy cel na ziemi.

Armia USA przeprowadziła pomyślnie pierwszy test Zaawansowanej Broni Hipersonicznej (AHW), rakiety mogącej przemieszczać się z prędkością pięciokrotnie większą od prędkości dźwięku i dotrzeć do dowolnego celu na świecie mniej niż w godzinę.

Rzeczniczka Pentagonu ppłk Melinda Morgan poinformowała, że AHW wystartowała z bazy wojskowej na wyspie Kauai na Hawajach w czwartek o godz. 1.30 czasu lokalnego. Niecałe pół godziny później rakieta dotarła do oddalonego o ok. 4 tys. kilometrów atolu Kwajalein w archipelagu Wysp Marshalla.

Dzięki precyzyjnemu systemowi nawigacji i możliwościom manewrowania, których nie mają rakiety balistyczne, AHW będzie można prowadzić tak, aby w razie potrzeby uniknąć przelatywania nad państwami trzecimi podczas zbliżania się do celu.

Błyskawiczne globalne uderzenie

Celem testu było zebranie informacji dotyczących "technologii aerodynamiki, nawigacji, sterowania, kontroli i ochrony termalnej" - powiedziała Morgan.

AHW jest częścią programu Błyskawicznego Globalnego Uderzenia, którego zadaniem jest umożliwienie amerykańskiej armii przenoszenia głowicy konwencjonalnej w dowolne miejsce na świecie w ciągu godziny. Na rozwój programu przeznaczono w tym roku 240 mln dolarów, z czego 69 mln na AHW.

W sierpniu 2010 roku Pentagon przeprowadził test innej hipersonicznej broni - HTV-2 - zdolnej do przemieszczania się z prędkością 27 tys. kilometrów na godzinę, jednak nie zakończył się on powodzeniem.

>>>>>

No super ! Wreszcie ! To cieszy . Takie zabawki sa dostepne tylko dla bogaczy . To dobrze bo zadni terrorysci nie sa w stanie uzyc tak skomplikowanego sprzetu . Tymczasem przeciw nim mozna ! Gdyby na przyklad szykowali jakis atak i zamiar zostalby wykryty to łubudu ! mozna w godzine obrocic przygotowania w riune . Zatem globalny ład zostal wzmocniony ... Bo to jak widzicie jest narzedzie globalne . Moze obleciec ziemie . I nie trzeba pytac panstw trzecich ! Czyli mozna sie rozprawic BEZPOSREDNIO z bandyta bez koniecznosci proszenia jakichs bandziorow o zgode przejscia przez ich terytorium ... Co jest pieta Achillesowa USA . Np. w Iraku problemem jest Iran ale takze Syria ... Bo zajmuj aolbrzymia dlugosc granicy . Gdyby trzeba ,,prosic'' takich jelopow o zgode wiele rzeczy bylo by niewykonalnych . Teraz nie trzeba ...
Zadanie na dalsze lata . Jak zrobic z tych rakiet system . Jak obnizyc koszty ich produkcji i jak wykorzystac je taktycznie ... To trzeba opracowac ... zdaje sie zreszta ze ,,tarcza'' antyrakietowa powoli przestaje byc priorytetem skoro beda takie rakiety - to mozna je wystrzeliwac jako tarcze z baz USA na swiecie jako tarcze ...
Najwazniejsze ze ustawi to w szeregu i Pekin i Kreml ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:52, 03 Sty 2012    Temat postu:

Spór o wyspy. Cztery osoby zaskoczyły władze

Ko­lej­na od­sło­na sporu te­ry­to­rial­ne­go po­mię­dzy Ja­po­nią i Chi­na­mi. Czte­rech Ja­poń­czy­ków do­pły­nę­ło do nie­za­miesz­ki­wa­nych wysp na Morzu Wschod­nio­chiń­skim, do któ­rych rosz­cze­nia te­ry­to­rial­ne zgła­sza­ją za­rów­no Pekin, jak i Tokio.

W Ja­po­nii wyspy te na­zy­wa­ne są Sen­ka­ku, na­to­miast w chiń­skich atla­sach fi­gu­ru­ją pod nazwą Dia­oyu. O in­cy­den­cie po­in­for­mo­wa­ła ja­poń­ska straż przy­brzeż­na. Czte­rech męż­czyzn, po­śród któ­rych byli przed­sta­wi­cie­le lo­kal­nych władz z Ishi­ga­ki, przez ponad dwie go­dzi­ny znaj­do­wa­li się na jed­nej z wysp. Ja­poń­czy­cy in­for­mo­wa­li straż przy­brzeż­ną, że zaj­mu­ją się po­ło­wem ryb.

Wła­dze Ja­po­nii dzier­ża­wią zie­mię na wy­spach od pry­wat­nych wła­ści­cie­li i za­ka­zu­ją wstę­pu na nie, aby nie pro­wo­ko­wać po­li­tycz­nych in­cy­den­tów z Chi­na­mi.

Małe wy­sep­ki od dzie­się­cio­le­ci są źró­dłem spo­rów po­mię­dzy Pe­ki­nem i Tokio. We wrze­śniu 2010 roku ko­li­zja chiń­skie­go kutra ry­bac­kie­go z ło­dzią ja­poń­skiej stra­ży przy­brzeż­nej skut­ko­wa­ła chwi­lo­wym za­mro­że­niem kon­tak­tów po­mię­dzy oby­dwie­ma sto­li­ca­mi. Ja­poń­czy­cy aresz­to­wa­li bo­wiem ka­pi­ta­na chiń­skie­go kutra, który spo­wo­do­wał wy­pa­dek. Pod na­ci­skiem Pe­ki­nu zwol­nio­no go z aresz­tu, ale krok ten wy­wo­łał falę an­ty­chiń­skich na­stro­jów w Ja­po­nii.

>>>>

Jak widzicie Japonia musi sie uzbroic ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:33, 06 Sty 2012    Temat postu:

Japończycy skonstruowali pierwszą cyberbroń

Naukowcy japońscy wytworzyli bota, stanowiącego pierwszą cyberbroń. Ma on wykrywać źródła ataków, zwłaszcza ataków DDOS i odcinać od sieci komputery służące jako przekaźniki oraz źródła ataku – poinformowała gazeta Yomiuri Shimbun.

Wirusowy bot został stworzony przez japońskich naukowców z Technical Research and Development Institute, działających w ramach trwającego od 2008 roku programu obrony krytycznej infrastruktury kraju przed zagrożeniami z cyberprzestrzeni, prowadzonego przez tamtejsze Ministerstwo Obrony. Jak stwierdziła gazeta, w Japonii jak na razie nie ma klauzuli zezwalającej na aktywną obronę przed cyberatakiem oznaczającą tak naprawdę kontratak przeciwko hakerom, którzy go uruchomili. Jednak resorty obrony i spraw zagranicznych opracowują odpowiednie poprawki do ustaw krajowych, powołując się na próby ataków przeciw hakerom przeprowadzanych przez wojskowych informatyków z USA i Chin.

Wirusowy bot, stworzony przez japońskich badaczy rezyduje na serwerze sieciowym zawierającym system do analizy zagrożeń w czasie rzeczywistym. Wykrycie ataku np. DDOS (Distributed Denial of Service) polegającego na zalewaniu serwerów ofiary żądaniami dostępu do usług przez przejęte komputer tzw. zombie, uruchamia bota.

Trafia on do sieci, gdzie poszukuje komputerów i serwerów przekaźnikowych, transmitujących komendy do atakujących komputerów, serwerów komend i kontroli w przypadku sieci przejętych komputerów - botnetów – oraz komputerów stanowiących ostateczne źródło ataku. Trafienie do któregoś z tych komputerów powoduje wysłanie zwrotnej zaszyfrowanej informacji do swojego serwera z danymi atakującego (m.in. sieć, podsieć, numer IP) oraz uruchamia mechanizm destrukcji, powodujący "odłączenie atakującego od sieci".

Obecnie prowadzone są testy w zamkniętym środowisku, które mają umożliwić ulepszenie działania bota, poprzez zmniejszenie liczby fałszywych rozpoznań komputerów atakujących oraz stworzenie wzorców cyberataku dla oprogramowania monitorującego sieci komputerowe.

Jak powiedział gazecie prof. Motohiro Tsuchiya z Keio University, członek rządowego panelu ds. polityki bezpieczeństwa informatycznego, Japonia przyspieszy rozwój broni skierowanych przeciwko cyberatakom. Jak stwierdził, ponieważ inne kraje stosują takie środki obrony, także Japonia zmieni definicję prawną broni i włączy cyberbronie do swojego arsenału.

Według informacji Yomiuri Shimbun, Ministerstwo Obrony zawarło kontrakt z koncernem informatycznym Fujitsu Ltd na rozwój oprogramowania do monitorowania i analizowania cyberataków oraz stałe ulepszanie wirusowego bota. Kontrakt ten ma wartość 178,5 mln jenów.

>>>>

No i brawo ! Japonia jest zagrozona przez Pekin Kreml a takze Fenian . sa przedmiotem nieustannej agresji pod kazdym wzgledem . Porywaja im np. ludzi ! Ci Fenianu ! Koszmar ! Trzeba z tym skonczyc !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:36, 19 Mar 2012    Temat postu:

Japonia: jeśli koreańska rakieta przeleci nad Japonią, zestrzelimy ją

Ja­poń­ski rząd za­po­wie­dział dziś, że ze­strze­li ra­kie­tę, wy­no­szą­cą pół­noc­no­ko­re­ań­ską sa­te­li­tę na or­bi­tę, jeśli prze­le­ci ona nad te­ry­to­rium Ja­po­nii – in­for­mu­je Japan Today.

We­dług ana­li­ty­ków ist­nie­je duże praw­do­po­do­bień­stwo, że ra­kie­ta, którą Phe­nian za­mie­rza wy­strze­lić mię­dzy 12 a 16 kwiet­nia, prze­le­ci nad jedną z wysp Ja­po­nii. Wła­dze Korei Pół­noc­nej prze­ko­nu­ją, że ich pro­gram ko­smicz­ny nosi cha­rak­ter czy­sto cy­wil­ny i po­ko­jo­wy. Jed­nak Ja­po­nia i Stany Zjed­no­czo­ne po­strze­ga­ją go jako ele­ment te­stów ra­kiet o za­się­gu mię­dzy­kon­ty­nen­tal­nym zdol­nych do prze­no­sze­nia gło­wic ją­dro­wych. Mi­ni­ster obro­ny Ja­po­nii Naoki Ta­na­ka prze­ka­zał me­diom za­le­ce­nie pre­mie­ra Yoshi­hi­ko Nody, w myśl któ­re­go w mo­men­cie star­tu ra­kie­ty na­le­ży po­sta­wić w stan go­to­wo­ści siły obro­ny prze­ciw­lot­ni­czej, a jeśli ko­re­ań­ska ra­kie­ta na­ru­szy­ła­by prze­strzeń po­wietrz­ną Ja­po­nii - ze­strze­lić ją.

Jak in­for­mu­je Japan Today, ja­poń­skie od­dzia­ły obro­ny an­ty­ra­kie­to­wej są wy­po­sa­żo­ne w ra­kie­ty prze­chwy­tu­ją­ce za­in­sta­lo­wa­ne na okrę­tach i na lą­dzie. Ich ar­se­nał jest wy­star­cza­ją­co no­wo­cze­sny, by ze­strze­le­nie ko­re­ań­skiej ra­kie­ty nie sta­no­wi­ło pro­ble­mu.

We­dług wy­po­wie­dzi przed­sta­wi­cie­li Korei Pół­noc­nej, tra­jek­to­ria lotu ra­kie­ty zo­sta­ła zmie­nio­na na bez­piecz­niej­szą, czyli taką, która omi­nie prze­strzeń po­wietrz­ną Ja­po­nii.

Wczo­raj, mimo ostrze­żeń USA i apeli in­nych państw ofi­cjal­na agen­cja pół­noc­no­ko­re­ań­ska KCNA po­in­for­mo­wa­ła, że kry­ty­ka jej pla­nów jest "mrocz­ną" pro­wo­ka­cją "wro­gich sił", do­da­jąc, że Korea Płn. ma prawo do po­ko­jo­we­go roz­wo­ju w prze­strze­ni po­za­ziem­skiej.

Phe­nian twier­dzi, że wro­gie mu siły "mylą się ża­ło­śnie", jeśli sądzą, że Pół­noc zre­zy­gnu­je z planu wy­strze­le­nia ra­kie­ty.

Pro­te­stu­ją­ce prze­ciw pla­nom Phe­nia­nu pań­stwa ogło­si­ły, że wy­strze­le­nie sa­te­li­ty by­ło­by jed­no­znacz­nym po­gwał­ce­niem re­zo­lu­cji nr 1874 Rady Bez­pie­czeń­stwa ONZ, za­ka­zu­ją­cej Pół­no­cy roz­wi­ja­nia po­ten­cja­łu nu­kle­ar­ne­go i ra­kie­to­we­go.

Seul uznał, że "by­ła­by to po­waż­na pro­wo­ka­cja za­gra­ża­ją­ca bez­pie­czeń­stwu i po­ko­jo­wi na Pół­wy­spie Ko­re­ań­skim i w pół­noc­no-wschod­niej Azji".

Rząd Ja­po­nii za­po­wie­dział, że bę­dzie "in­ten­syw­nie na­ma­wiać Koreę Płn. do za­nie­cha­nia star­tu sa­te­li­ty".

Korea Pół­noc­na zgo­dzi­ła się w lutym na mo­ra­to­rium na dal­sze próby ra­kie­to­we i nu­kle­ar­ne, aby od­blo­ko­wać sze­ścio­stron­ne roz­mo­wy roz­bro­je­nio­we w za­mian za ame­ry­kań­ską pomoc żyw­no­ścio­wą.

Stany Zjed­no­czo­ne ostrze­gły Phe­nian, że wy­strze­le­nie sa­te­li­ty bę­dzie po­gwał­ce­niem usta­leń do­ty­czą­cych mo­ra­to­rium i może spra­wić, że Wa­szyng­ton zre­zy­gnu­je z planu udzie­le­nia Korei Płn. po­mo­cy żyw­no­ścio­wej.

Se­kre­tarz ge­ne­ral­ny ONZ Ban Ki Mun za­ape­lo­wał do Phe­nia­nu o do­sto­so­wa­nie się do re­zo­lu­cji RB ONZ, która za­ka­zu­je jej ko­rzy­sta­nia z "ba­li­stycz­nych tech­no­lo­gii ra­kie­to­wych".

>>>>

Tak jest koniecznie ! W ogole jak opusci teren komunistyczny rozwaalic . Co to jest ! Jesc nie ma co ludzie umieraja a ci marnuja srodki na rakiety . Satanizm ... To sa rzady diabla...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:22, 22 Kwi 2012    Temat postu:

Wspólne manewry Rosji i Chin zaniepokoiły Japonię

Rosja i Chiny rozpoczęły dzisiaj manewry wojskowe na Morzu Żółtym - podał serwis newsru.com. Wywołały one zaniepokojenie Japonii.

W ćwiczeniach, które potrwają sześć dni, będzie uczestniczyć 16 okrętów wojennych i dwie łodzie podwodne (ze strony Chin) i cztery rosyjskie okręty wojenne. Według informacji chińskiego MSZ manewry były zaplanowane już od dawna. Ich celem jest "podtrzymanie stabilizacji w regionie".

Manewry wywołały niepokój w Japonii. Wcześniej ministerstwo obrony tego kraju stwierdziło, że Chiny "są coraz bardziej aktywne na wodach przybrzeżnych Japonii".

Warto też przypomnieć, że Japonia jest w sporze z Rosją, roszcząc pretensje terytorialne wobec Wysp Kurylskich, a Tokio i Pekin spierają się o niezamieszkałe wyspy na Morzu Południowochińskim, które - jak się sądzi - są bogate w ropę i gaz ziemny.

Agencja Itar-Tass informuje, że manewry potrwają do 27 kwietnia.

>>>>

Bandyci podnosza łeb . Trzeba sie zbroic . Trzeba przywrocic kodeks samurajski . Jest bardzo dobry . Trzeba wyciagnac wnioski z II wojny i zadnego kaomikadzowania ale przeciez to bylo zboczenie generalnie slusznej zasdy kodeksu Bushido .
I nie badzmy smieszni . Potwornosci Chinskiej Republiki Ludowej przerosly te ktore robilo Imperium Wschodzacego Slonca . Wiec znajmy proporcje ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:34, 29 Maj 2012    Temat postu:

Japonia: zgrzyt dyplomatyczny pomiędzy Japonią i Chinami

Pierw­szy se­kre­tarz am­ba­sa­dy Chin w Tokio, po­dej­rze­wa­ny przez ja­poń­skie wła­dze o szpie­go­stwo, po­spiesz­nie opu­ścił Ja­po­nię - po­in­for­mo­wa­ły we wto­rek ja­poń­skie media. We­dług dzien­ni­ka "Yomiu­ri" dy­plo­ma­ta zaj­mo­wał się szpie­go­stwem prze­my­sło­wym.

Jak na­pi­sa­ła agen­cja pra­so­wa Kyodo, 45-let­ni dy­plo­ma­ta, były czło­nek taj­nych chiń­skich służb, od­mó­wił od­po­wie­dzi na py­ta­nia po­li­cji, która przy­szła go prze­słu­chać, a na­stęp­nie udał się do Chin. We­dług po­li­cji, dy­plo­ma­ta był w sta­łym kon­tak­cie z ja­poń­ski­mi de­pu­to­wa­ny­mi.

Rzecz­nik rządu Ja­po­nii Osamu Fu­ji­mu­ra nie chciał na kon­fe­ren­cji pra­so­wej sko­men­to­wać tych do­nie­sień me­dial­nych.

>>>>

Tak jest ! Nie mozna patyczkowac sie z komuchami . To bandyci ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:11, 15 Sie 2012    Temat postu:

Japonia aresztowała 14 chińskich działaczy na spornych wyspach.

Chiny wezwały w Japonię do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia 14 chińskich obywateli aresztowanych w czasie protestu w rejonie bezludnych wysepek na Morzu Wschodniochińskim, które są przedmiotem sporu między Pekinem a Tokio.

Chińskie MSZ na stronie internetowej podało, że wiceszef dyplomacji Fu Ying zażądał od Tokio "zagwarantowania bezpieczeństwa" 14 Chińczyków i natychmiastowego ich uwolnienia. Fu złożył również zażalenie "na bezprawne zatrzymanie" chińskich działaczy.

Japońska policja prefektury Okinawa aresztowała wcześniej w środę pięciu działaczy, którzy wypłynęli z Hongkongu, żeby zamanifestować suwerenność nad wysepkami nazywanymi przez Chiny Diaoyu, a w Japonii - Senkaku. Na jednej z wysp aktywiści umieścili chińską flagę. Powodem aresztowania było naruszenie prawa imigracyjnego.

Później, jeszcze na łodzi, aresztowano dziewięciu kolejnych działaczy - poinformowała japońska straż przybrzeżna.

Sporne wyspy są administrowane przez Japonię, ale prawa do nich roszczą sobie nie tylko Chiny, ale też Tajwan. Znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie znacznych złóż ropy naftowej oraz gazu.

W związku z akcją japońskie MSZ wezwało w środę chińskiego ambasadora w Tokio.

Działacze nacjonalistyczni z Hongkongu i Makao, zrzeszeni w komitecie działania na rzecz obrony wysp Diaoyu, wypłynęli z Hongkongu w niedzielę. Według ich przedstawiciela udało im się dostać na jedną z wysepek mimo stałej obecność japońskiej straży przybrzeżnej. W sumie łódź rybacką miało obserwować dwanaście japońskich okrętów i śmigłowiec - twierdzą działacze. Danych tych "z powodów operacyjnych" nie potwierdziła japońska straż przybrzeżna, która podała jedynie, że jest w stanie pogotowia.

W środę w Hongkongu zorganizowano wiec w obronie suwerenności wysepek, w którym uczestniczyło ponad 100 osób. Demonstranci przekazali japońskiemu konsulatowi petycję w sprawie uregulowania statusu spornego terytorium.

Podobna demonstracja odbyła się w Tajpej, stolicy Tajwanu, którego władze również roszczą sobie prawa do spornych wysp. Protestujący wysłali oficjalne pismo do rządu w Tokio. Do akcji włączył się również tajwański szef MSZ, który oświadczył, że podejmie wszelkie możliwe środki polityczne, aby potwierdzić prawo swego kraju do spornego terytorium.

Wiele emocji wzbudziła ostatnio ofensywa rządu japońskiego zmierzająca do legalizacji japońskiej jurysdykcji nad Senkaku. Największą falę chińskich protestów wywołała akcja gubernatora Tokio, Shintaro Ishihary, który wybrał się na sporne terytorium i ogłosił składkę społeczną na rzecz jego wykupienia z rąk prywatnych. Ostatecznym akcentem zaostrzającym konflikt było oświadczenie premiera Japonii Yoshihiko Nody z 7 lipca o upaństwowieniu wysepek.

W odpowiedzi rzecznik MSZ Chin, Liu Weimin, oświadczył, że "chińska święta ziemia nie może być dla nikogo przedmiotem handlu". "Chiński rząd podejmie wszelkie możliwe środki, aby zapewnić pełną suwerenność i bezpieczeństwo swojego terytorium" - wskazał.

Obecna akcja związana jest z datą kapitulacji Japonii po II wojnie światowej i ma przypomnieć światu o krzywdach chińskich, które nigdy nie zostały zrekompensowane.

>>>>

Brawo Japonia tak trzymac tak jest ! Tych 14 to nie sa zadni dzialcze a agenci KGB . Trzeba ich traktowac jak schwytanych szpiegow . Mozna ich co najwyzej wymienic na podstawie prawa o wymianie jencow ...
Potepiamy agresje pekinczykow na wszystkich w kolo ! Calkowicie popieramy dzialania obronne Japonii . Japonia musi zwiekszyc armie . To pilne . Agresor musi miec wybite zeby ! ANI CENTYMETRA OBCEJ ZIEMI PEKINCZYKOM ! PRECZ !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:32, 19 Sie 2012    Temat postu:

Japonia: kilkunastu nacjonalistów przybyło na sporne wyspy Senkaku

Kilkunastu japońskich nacjonalistów przybyło w niedzielę na Senkaku, niezamieszkane wyspy stanowiące przedmiot sporu między Japonią, Chinami i Tajwanem.

Agencja France Presse podała, że na brzeg - mimo zakazu wydanego przez władze w Tokio - zeszło sześciu ludzi. Z morza ich działania pilnie śledziła japońska straż wybrzeża, która regularnie nadawała wezwania do opuszczenia terytorium. Później - jak podała agencja Kyodo - zatrzymała śmiałków.

Kilka dni temu na wyspach wylądowała grupa chińskich aktywistów, którzy na jednej z nich umieścili chińską flagę. Aresztowała ich japońska policja, następnie władze w Tokio postanowiły, że ich deportują, aby nie zaogniać i tak już napiętych stosunków z Pekinem.

Jednak przybycie Chińczyków rozwścieczyło japońskich nacjonalistów, którzy zdecydowali się kontratakować. Na Senkaku wysłali flotyllę 20 statków, z których na ląd zeszło kilka osób.

"Chcemy wysłać Chinom silny sygnał" - mówił uczestnik akcji i jednocześnie tokijski radny Eiji Kosaka.

Sporne wyspy są administrowane przez Japonię, ale prawa do nich roszczą sobie Chiny oraz Tajwan, nazywając je Diaoyu. Znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie znacznych złóż ropy naftowej oraz gazu.

>>>>

Tak jest ! Kiedys to Japonia byla tym zlym na wschodzie . mperium bandycko napadajacym innyich . Ale dostali za swoje w sposob bolesny . I sie uspokoili . Ta lekcja byla potrzebna . Dzis tym zlym imperium jest komunistyczny Pekin i on musi dostac nauczke !!! Nikt normalny nie boi sie Japonii bo tu juz sie nie powtorzy bo oni sami nie chca . Ale Pekin jest ohydny i bezczelny i trzeba ich tepic ! Nie wolno im wyjsc ANI KROKU poza swoje terytorium !!! I nie ma ze bezludne . Bezludne nie znaczy niczyje !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:07, 11 Wrz 2012    Temat postu:

Pekin wysłał dwa statki patrolujące w rejon wysp na Morzu Wschodniochińskim, stanowiących przedmiot sporu z Japonią - podała agencja Xinhua. Dzień wcześniej Tokio poinformowało, że wykupiło trzy z pięciu wysp.

Skierowanie statków w rejon wysp ma na celu "potwierdzenie suwerenności terytorialnej kraju" - dodała chińska agencja. Wyjaśniła, że wysłane jednostki nie należą do chińskiej marynarki wojennej, lecz do Państwowej Administracji Oceanicznej, która podlega ministerstwu ds. gruntów i zasobów naturalnych.

Bezludne wyspy, nazywane przez Japończyków Senkaku, od lat administrowane są przez Tokio. Roszczenia do nich zgłaszają Chińczycy, którzy nazywają je Diaoyu. Spór o wyspy toczy się również z Tajwanem, który używa nazwy Tiaoyutai.

Wyspy, z których jedna już należy do Japonii, znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.

W poniedziałek władze w Tokio poinformowały, że zawarły umowę z japońską rodziną, którą uznawały za właścicieli wysp. Według japońskich mediów kontrakt opiewa na 2,05 mld jenów (26,2 mln dolarów).

Chińskie MSZ uznało, że wykupienie wysp jest "niezgodne z prawem" i będzie miało "poważne konsekwencje". Ostrzegło, że kraj podejmie "niezbędne kroki w celu ochrony swojej suwerenności terytorialnej".

Premier Chin Wen Jiabao oświadczył, że "wyspy Diaoyu są integralną częścią terytorium Chin" i powiedział, że Pekin "nie ustąpi nigdy ani o centymetr kwadratowy" w kwestiach związanych z suwerennością.

Przeciwko zakupowi tego niewielkiego archipelagu we wtorek stanowczo zaprotestował też Tajwan. "Jednostronny i nielegalny krok ze strony Japonii nie może podważać tego, że wyspy należą do Republiki Chińskiej", czyli Tajwanu - oświadczył tajwański minister spraw zagranicznych Timothy Jang.

Spór na linii Pekin-Tokio zaostrzył się w 2010 r., gdy Japończycy zatrzymali w rejonie wysp kapitana i załogę chińskiego statku rybackiego, który zderzył się z japońskimi okrętami patrolowymi. Ostatecznie całą załogę trawlera uwolniono.

Z kolei w sierpniu br. na jedną z wysp przypłynęła grupa prochińskich aktywistów i dziennikarzy z Hongkongu i umieściła tam chińską flagę. Aresztowała ich japońska policja i deportowała do Hongkongu. Potem na tej samej wyspie wylądowali japońscy nacjonaliści.

Wywołało to antyjapońskie protesty w ponad 20 chińskich miastach. Atakowano japońskie sklepy, restauracje i samochody.

>>>>

O to chamy ! Ida na bezczel . Japonia ma duzo lepsze statki niz radziecki zlom !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:48, 14 Wrz 2012    Temat postu:

Japonia: chińskie okręty patrolujące wpłynęły na nasze wody terytorialne.

Sześć chińskich okrętów patrolujących zbliżyło się do kontrolowanych przez Japonię wysp, które stanowią przedmiot sporu na linii Pekin-Tokio. Japońska straż przybrzeżna twierdzi, że jednostki te wpłynęły na wody terytorialne Japonii.

Straż zażądała od chińskich okrętów, by opuściły te wody, jednak tylko dwa z nich zastosowały się do nakazu.

Premier Japonii Yoshihiko Noda powiedział, że Tokio "podejmie wszelkie niezbędne kroki", by zapewnić bezpieczeństwo wokół archipelagu. Rzecznik rządu Osamu Fujimura mówił o "bezprecedensowym działaniu" ze strony Chin. Chiński ambasador w Japonii został wezwany do MSZ, gdzie wręczono mu oficjalny protest.

Bezludne wyspy, nazywane przez Japończyków Senkaku, od lat administrowane są przez Tokio. Roszczenia do nich zgłaszają Chińczycy, którzy nazywają je Diaoyu. Spór o wyspy toczy się również z Tajwanem, który używa nazwy Tiaoyutai.

Wyspy znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.

We wtorek władze w Tokio poinformowały, że wykupiły trzy z pięciu wysp od japońskiej rodziny, którą uznawały za właścicieli archipelagu.

Chińskie MSZ uznało, że wykupienie wysp jest "niezgodne z prawem" i będzie miało "poważne konsekwencje". Ostrzegło, że kraj podejmie "niezbędne kroki w celu ochrony swojej suwerenności terytorialnej".

Spór na linii Pekin-Tokio zaostrzył się w sierpniu br., gdy na jedną z wysp przypłynęła grupa prochińskich aktywistów oraz dziennikarzy z Hongkongu i umieściła tam chińską flagę. Aresztowała ich japońska policja i deportowała do Hongkongu. Potem na tej samej wyspie wylądowali japońscy nacjonaliści.

Wywołało to antyjapońskie protesty w ponad 20 chińskich miastach. Atakowano japońskie sklepy, restauracje i samochody.

>>>>

To akt agresji !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:33, 19 Wrz 2012    Temat postu:

Japońskie strony internetowe atakowane przez hakerów z Chin?

Japońskie strony internetowe są atakowane, od kiedy rząd w Tokio poinformował o wykupieniu z rąk prywatnych trzech z pięciu wysp, do których roszczenia zgłaszają także Chiny. Japońska policja jako prawdopodobne źródło ataków wskazała chińskich hakerów.

Od 11 września zaatakowano 19 stron instytucji publicznych, banków i uniwersytetów w Japonii. Strony te były tymczasowo niedostępne, a treść niektórych z nich została zmieniona - powiedział rzecznik policji, cytowany przez agencję Kyodo.

Wydaje się, że ataki przeprowadzili chińscy hakerzy, gdyż ponad połowa z tych witryn jest tematem dyskusji na forach chińskich piratów internetowych - wyjaśnił rzecznik.

Z powodu ataku na stronę tokijskiego Instytutu Technologicznego wyciekły dane ponad tysiąca użytkowników. Na witrynie uczelni pojawiły się chińskie flagi.

Minister spraw wewnętrznych i łączności Japonii Tatsuo Kawabata poinformował, że od zeszłej soboty sporadycznie atakowana była strona Krajowego Urzędu Statystycznego. Wykorzystano do tego metodę DDoS, która prowadzi do przeciążenia łączy poprzez wysyłanie za ich pośrednictwem wielkiej liczby zapytań.

W niedzielę wieczorem, gdy atak był najbardziej intensywny, 95 proc. zapytań pochodziło z Chin - wyjaśnił Kawabata. W środę strona działała już normalnie.

W ostatnim czasie z powodu wykupienia przez japoński rząd wysp na Morzu Wschodniochińskim, które według Pekinu podlegają suwerenności Chin, zaostrzył się spór na linii Tokio-Pekin.

Te bezludne wyspy noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu. Są one od lat administrowane przez Tokio, a znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.

>>>>

Przeciez Japonczycy to mistrzowie elektroniki . Zrobcie im taki łomot ze 100 lat popamietaja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 20 Wrz 2012    Temat postu:

Japonia: rząd chce od władz Chin odszkodowań za straty po protestach.

Rząd Japonii wystąpi do władz ChRL o wypłacenie odszkodowań za szkody wyrządzone w japońskich placówkach dyplomatycznych w Chinach podczas ostatnich demonstracji wywołanych sporem o wyspy na Morzu Wschodniochińskim.

- Mamy zamiar zwrócić się o rekompensatę za zniszczenia wyrządzone w naszych placówkach w Chinach - oświadczył rzecznik japońskiego rządu Osamu Fujimura. Jak dodał, roszczenia prywatnych japońskich właścicieli np. restauracji i salonów samochodowych mają zostać uregulowane zgodnie z chińskim prawem.

Antyjapońskie protesty w Chinach trwały od ubiegłego tygodnia. We wtorek objęły około 100 miast. Protestujący obrzucali kamieniami, cegłami, jajami i butelkami budynki japońskich placówek; palono japońskie flagi.

Przez ostatni weekend w co najmniej pięciu chińskich miastach rozwścieczony tłum plądrował japońskie sklepy i restauracje oraz niszczył samochody japońskich marek. Protestujący włamywali się też do budynków japońskich firm.

W środę pekińska policja wezwała do zaprzestania antyjapońskich demonstracji. Władze chińskie zaapelowały do obywateli o pomoc w przywróceniu funkcjonowania transportu publicznego oraz zaprowadzaniu porządku na ulicach.

Demonstracje w Chinach zaczęły się po decyzji rządu Japonii o wykupieniu z rąk prywatnych wysp na Morzu Wschodniochińskim, które według Pekinu podlegają suwerenności ChRL. Te bezludne wyspy noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyu. Są one od lat administrowane przez Tokio, a znajdują się w pobliżu bogatych łowisk i prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu.

>>>>

Istotnie pekinskie bydlaki KTO MA PLACIC ZA DEMOLOWANIE PRZEZ WASZE KGB AMBASAD ! Co za bydlaki . Zupelnie jak islamisc . Zwyrodnialstwo jedno ma imie . CZYNGIS CHAN BY WAS NAUCZYL SZANOWAC POSLOW JAK TO NIERAZ ROBIL !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:33, 02 Paź 2012    Temat postu:

Cztery chińskie okręty patrolowe wpłynęły na japońskie wody terytorialne u wybrzeży kontrolowanych przez Japonię wysp Senkaku na Morzu Wschodniochińskim, do których prawa przypisują sobie również Chiny - poinformowała japońska straż przybrzeżna.

Minister spraw zagranicznych Koichiro Gemba oświadczył na konferencji prasowej, że Tokio złożyło w Pekinie oficjalną skargę na wtargnięcie chińskich jednostek. Japoński rząd powołał grupę roboczą w centrum zarządzania kryzysowego, która ma się zająć tą kwestią.

Chińskie jednostki ostrzeżono drogą radiową, by nie wpływały na wody terytorialne; nie przyniosło to jednak rezultatu - podała straż przybrzeżna Japonii.

Wcześniej cztery chińskie łodzie zlokalizowano na wodach graniczących z terytorialnymi, niedaleko największej wyspy archipelagu - Uotsurijima. Dwa kolejne chińskie okręty ochrony rybołówstwa żeglowały w większej odległości, nie wpływając na wody terytorialne.

W poniedziałek siedem jednostek - tajwańska łódź patrolowa i sześć chińskich okrętów - wpłynęło na wody graniczące z terytorialnymi.

Spór o bezludne wyspy Senkaku (chiń. Diaoyu) zaostrzył się od ich nacjonalizacji przez Japonię na początku września. Prawa do nich rości sobie także Tajwan, który 25 września wysłał w pobliże spornych wysp flotyllę ok. 60 kutrów rybackich i jednostek ochrony wybrzeża.

Senkaku, które leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu, od lat administrowane są przez Tokio. Niezamieszkany archipelag znajduje się 200 km na północny wschód od wybrzeży Tajwanu i 400 km na zachód od Okinawy.

>>>

I znow bandyci prowokuja . PRECZ Z NAJEZDZCAMI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:18, 16 Paź 2012    Temat postu:

Chińskie okręty w pobliżu japońskich wód terytorialnych.

Siedem chińskich okrętów zauważono w pobliżu japońskich wód terytorialnych, niedaleko Okinawy - poinformowało ministerstwo obrony Japonii w sytuacji, gdy trwa konflikt dyplomatyczny na linii Tokio-Pekin o wyspy na Morzu Wschodniochińskim.

- Japoński samolot ustalił, że około godz. 7 rano czasu lokalnego (około północy czasu polskiego) siedem chińskich okrętów znajdowało się 49 km na południowy wschód od wyspy Yonaguni w prefekturze Okinawa - poinformował przedstawiciel resortu obrony Satoshi Morimoto, cytowany przez AFP.

Jak sprecyzował, jednostki "przemieszczały się w kierunku północnym, z Oceanu Spokojnego na Morze Wschodniochińskie".

Według japońskiego ministerstwa obrony, wśród chińskich okrętów były dwa niszczyciele, dwie fregaty, dwa okręty ratunkowe dla łodzi podwodnych oraz jednostka zaopatrzeniowa.

Chińskie jednostki pojawiły się w rejonie japońskich wód terytorialnych w momencie, gdy trwa konflikt dyplomatyczny o administrowane przez Japonię i położone nieco bardziej na północ wyspy Senkaku, do których prawa roszczą sobie również Chiny.

Spór o bezludne Senkaku (chiń. Diaoyu) zaostrzył się od ich nacjonalizacji przez Japonię na początku września. Prawa do nich rości sobie także Tajwan, który 25 września wysłał w pobliże spornych wysp flotyllę ok. 60 kutrów rybackich i jednostek obrony wybrzeża.

Senkaku leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych złóż ropy naftowej i gazu. Niezamieszkany archipelag znajduje się 200 km na północny wschód od wybrzeży Tajwanu i 400 km na zachód od Okinawy.

>>>>

Potepiamy agresje pekinskich imperialistow . Trzeba dac im odpor . Japonia musi miec super-nowoczesna flote !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:27, 25 Paź 2012    Temat postu:

Japonia: gubernator Tokio rezygnuje i zakłada partię narodową.

Gubernator Tokio Shintaro Ishihara zrezygnował ze stanowiska i założył nową partię polityczną o orientacji narodowej. Nieoczekiwaną decyzję ogłosił w pełni kryzysu dyplomatycznego z Chinami w związku ze sporem terytorialnym - zwraca uwagę AFP.

- Rezygnuję z urzędu gubernatora; moja dymisja ma moc natychmiastową - oświadczył 80-letni Ishihara na konferencji prasowej.

Znany ze swych zdecydowanie narodowych poglądów Ishihara, uważany za jednego z polityków odpowiedzialnych za wzrost napięcia między Japonią i Chinami, rządził Tokio od ponad 13 lat.

W ubiegłym roku został wybrany na czwartą kadencję na szefa prefektury Tokio, liczącej 13 milionów mieszkańców i będącej sercem najliczniejszej konurbacji na świecie, mającej 35 mln osób.

Zanim przeszedł do polityki, był odnoszącym sukcesy pisarzem. Przez długi czas był w szeregach Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD), głównego ugrupowania na japońskiej prawicy, które od końca lat 50. do 2009 r. praktycznie bez przerwy rządziło krajem.

Ishihara często zajmował kontrowersyjne stanowisko, jeśli chodzi o kwestie suwerenności narodowej Japonii - zauważa AFP. - Jest wiele znaczących sprzeczności, które państwo musi rozwiązać. Najważniejszą jest kwestia japońskiej konstytucji, która została narzucona przez armią okupacyjną (amerykańską po 1945 r. - przyp.) i zredagowana w straszny sposób - powiedział odchodzący gubernator na konferencji.

Jak wielu innych polityków japońskiej prawicy Ishihara chciałby zniesienia art. 9 ustawy zasadniczej, zakazującego Japonii prowadzenia działań wojennych, co narzuciły jej zwycięskie Stany Zjednoczone po drugiej wojnie światowej.

Niespodziewana rezygnacja gubernatora następuje w pełni kryzysu dyplomatycznego między Tokio a Pekinem w związku ze sporem wokół administrowanych przez Japonię wysp Senkaku (chiń. Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim, do których prawa roszczą sobie Chiny oraz Tajwan.

W kwietniu gubernator Tokio wywołał sensację, ogłaszając, że chce kupić dla swej prefektury kilka wysp z archipelagu Senkaku od prywatnego japońskiego właściciela, żeby - jak tłumaczył - "obronić się" przed roszczeniami strony chińskiej.

Ishihara rozpoczął zbieranie funduszy na sfinansowanie tego projektu; udało mu się zebrać 1,4 miliardów jenów (blisko 15 milionów euro).

Sprawa została rozwiązana pod presją centrolewicowego rządu, kierowanego przez osłabionego premiera Yoshihiko Nodę. Na początku września sam rząd Japonii odkupił kilka wysp z archipelagu Senkaku. Chodziło o to, by zapobiec wykupieniu wysp przez prefekturę tokijską - pisze agencja AFP.

Senkaku leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych podmorskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Niezamieszkany archipelag znajduje się 200 km na północny wschód od wybrzeży Tajwanu i 400 km na zachód od Okinawy.

>>>>

Bardzo sluszny program ! Popieram ! Faktycznie konstytucja Japonii musi byc japonska . Trzeba ja oprzec na wartosciach Kodeksu Buszido . Pisana przez Amerykanow nie ma sensu . Oni nie pojmuja Japonii ... Kultura i cywilizacja Japonii musi sie odrodzic trzeba wrocic do zasad samurajaskich ale widzianych przez pryzmat Biblii ktora dal Bóg . Wtedy nie nastapia zadne zboczenia typu militaryzm i inne dewiacje ...
A wiec w wymiarze cywilizacyjnym podstawa jest Kodeks Buszido a etyczynym i religijnym Biblia . W ten sposob Japonia osiagnie ustroj doskonaly ! I o to chodzi ! Tego chcial św . Maksymilian ktoremu pomoglo wielu dobrych Japończyków nie majacych pojecia o Biblii :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:24, 08 Sty 2013    Temat postu:

Budżet obronny Japonii wzrośnie po raz pierwszy od 11 lat

Nowy konserwatywny rząd premiera Shinzo Abe podniesie budżet resortu obrony Japonii, po raz pierwszy od 2002 roku - poinformował we wtorek przedstawiciel Partii Liberalno-Demokratycznej (PLD), która wygrała w grudniu wybory parlamentarne.

Gabinet Abe przewiduje zwiększenie budżetu obronnego na rok 2013 o około 100 mld jenów (873 mln euro); po tej podwyżce budżet resortu wyniesie około 4,7 bln jenów (41 mld euro).

Podwyżki planowane są w okresie, w którym nasilił się spór terytorialny między Japonią a Chinami o wyspy Senkaku (chińska nazwa: Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim.

Finanse państwa są obciążone kolosalnym długiem publicznym, który sięga 240 proc. PKB.

W stosunku do wielkości całego budżetu dodatkowe środki dla resortu obrony są relatywnie niewielkie, ale - jak pisze AFP - ich przyznanie jest symbolicznym gestem nowych władz, które chcą umocnić pozycję Japonii w całym regionie i prowadzić bardziej asertywną politykę wobec sąsiadów.

Prócz konfliktu z Chinami o wyspy Senkaku Tokio toczy podobny spór z Koreą Południową o wyspy Takeshima (nazwa angielska Liancourt Rocks, nazwa koreańska Dokdo) na Morzu Japońskim.

Podczas kampanii wyborczej Abe podkreślał, że w tych sporach terytorialnych "nie ma miejsca na negocjacje", a sporne wyspy są bez cienia wątpliwości własnością Japonii.

W rejonie Senkaku znajdują się podmorskie złoża ropy i gazu, przebiega tam ważny szlak morski, są też zasobne łowiska.

Pekin wysyła regularnie okręty patrolowe na wody otaczające ten archipelag. Po ostatnim takim incydencie, który miał miejsce w poniedziałek, wiceminister spraw zagranicznych Japonii Akitaka Saiki wezwał we wtorek ambasadora Chin w Tokio i zażądał wyjaśnień od rządu w Pekinie. Premier nakazał zaś ministrowi obrony Itsunori Onoderze wzmocnienie nadzoru na wodach wokół Senkaku.

Według raportu opublikowanego w październiku przez amerykańskie Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) budżety obronne państw azjatyckich, które wydają najwięcej na zbrojenia, czyli Chin, Japonii, Korei Południowej i Tajwanu, zostały podwojone w ciągu ostatniej dekady, a same Chiny zwiększyły swe wydatki wojskowe czterokrotnie.

....

Slusznie ! Wobec potwornosci pekinczykow to jedyne wyjscie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:04, 11 Sty 2013    Temat postu:

Japonia: powstanie oddział straży wybrzeża pilnujący wysp Senkaku

Japońska straż ochrony wybrzeża stworzy kilkusetosobowy oddział przeznaczony wyłącznie do pilnowania wód wokół wysp Senkaku (chiń. Diaoyu) na Morzu Wschodniochińskim - podała agencja Kyodo. Na wodach tych bardzo aktywne są chińskie okręty.

Oddział, którego baza będzie mieściła się w Naha w prefekturze Okinawa, zostanie wyposażony m.in. w ponad 10 łodzi patrolowych, co ma zwiększyć bezpieczeństwo wokół wysp administrowanych przez Japonię. Prawo do nich od lat roszczą sobie Chiny.

Na początku mijającego tygodnia nowy konserwatywny rząd Japonii poinformował, że podniesie budżet resortu obrony kraju, po raz pierwszy od 2002 roku. Przewiduje się zwiększenie budżetu obronnego na rok 2013 o ok. 100 mld jenów (873 mln euro); budżet resortu wyniesie wtedy około 4,7 bln jenów (41 mld euro).

Zwiększenie środków w dyspozycji ministerstwa obrony planowane jest w okresie, kiedy nasilił się spór terytorialny z Chinami o bezludne wyspy Senkaku, w rejonie których znajdują się bogate łowiska i złoża surowców energetycznych.

Od września 2012 roku chińskie okręty wpływają co pewien czas na wody terytorialne Japonii lub w strefę w pobliżu tych wód, budząc sprzeciw Tokio. Na początku września japoński rząd wykupił od prywatnego japońskiego właściciela kilka wysp z archipelagu Senkaku, które według Pekinu należą do Chin. Prawa do wysp rości sobie także Tajwan.

Pod koniec zeszłego roku władze chińskie wzmocniły flotę w spornych rejonach Morza Wschodniochińskiego, a także Południowochińskiego. Chiny prowadzą spór z kilkoma krajami Azji Południowo-Wschodniej, w tym Wietnamem i Filipinami, w kwestii przynależności terytorialnej niektórych wysp.

<<<<

Slusznie . Trzeba strzec kraju przed agresja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:34, 01 Lut 2013    Temat postu:

Japonia: premier postuluje prawo do "zbiorowej samoobrony"

Premier Japonii Shinzo Abe zapowiedział w piątek w parlamencie, że będzie dążył do zmiany konstytucji japońskiej, tak aby kraj mógł uczestniczyć w "zbiorowej samoobronie", czyli np. przyjść z pomocą militarną sojusznikowi, który został zaatakowany.

Abe opowiada się za zmianą statusu i nazwy japońskich Sił Samoobrony. Proponuje nazwę "kokubo gun", czyli Siły Obronne, przy czym japońskie słowo "gun" oznacza pełnoprawne wojsko. Status Sił Samoobrony w znacznej mierze ogranicza zakres ich działalności, w tym możliwość użycia broni podczas misji zagranicznych.

Premier zapewnia, że w żadnym razie nie chce zmieniać "żelaznej reguły pacyfizmu, wyrzeczenia się wojny i cywilnej kontroli (nad siłami zbrojnymi)". Zmiany wymaga natomiast - jego zdaniem - artykuł 9 konstytucji, który, gdyby potraktować go dosłownie, nie daje nawet podstaw do istnienia Sił Samoobrony.

Artykuł ten stanowi, że "naród japoński na zawsze wyrzeka się wojny jako suwerennego prawa (...) i użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów międzynarodowych". Jest tam też zapis, że Japonia "nigdy nie będzie utrzymywać sił lądowych, morskich ani powietrznych, ani innego potencjału wojennego".

Pacyfistyczna konstytucja została Japonii narzucona po drugiej wojnie światowej przez Amerykanów.

Na 8 lutego Abe zwołał pierwsze posiedzenie panelu, którego zadaniem jest rozważenie zniesienia zakazu uczestnictwa Japonii w zbiorowej samoobronie - poinformował w piątek jeden z wysokich rangą przedstawicieli rządu. W skład panelu wchodzą ci sami ludzie, którzy byli członkami analogicznego gremium, gdy Abe po raz pierwszy stał na czele rządu (2006-2007).

>>>>

Bardzo slusznie . Trzeba paktu obronnego przed agresja Pekinu !

W obliczu sporu terytorialnego z Chinami o wyspy Senkaku na Morzu Wschodniochińskim i zagrożenia, za jakie uważa się północnokoreańskie próby rakietowe, Abe obiecał umocnić więzi ze Stanami Zjednoczonymi, przekształcić Siły Samoobrony w pełnowartościowe siły zbrojne i jednoznacznie zezwolić im na udział w kolektywnej samoobronie. Pod koniec lutego Abe, który został premierem w grudniu ub.r., zamierza złożyć wizytę w USA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:46, 02 Lut 2013    Temat postu:

Japonia: straż przybrzeżna aresztowała kapitana chińskiej łodzi

Japońska straż przybrzeżna zatrzymała w prefekturze Okinawa chińską łódź rybacką i aresztowała jej kapitana za nielegalny połów korali i naruszenie japońskiej wyłącznej strefy ekonomicznej.

Łódź została zatrzymana u wybrzeży wyspy Miyako, na którą przetransportowano 13-osobową załogę chińskiej jednostki. Miyako jest oddalona o ok. 200 km od archipelagu Senkaku (w Chinach Diaoyu).

Ten leżący na Morzu Wschodniochińskim archipelag jest przedmiotem sporu między Japonią a Chinami.

Tlący się od dawna spór zaostrzył się w ostatnich miesiącach po wykupieniu we wrześniu 2012 r. przez rząd w Tokio trzech niezamieszkanych wysp tego archipelagu. Władze wykupiły wyspy, które leżą w pobliżu bogatych łowisk oraz prawdopodobnie dużych podmorskich złóż ropy naftowej i gazu ziemnego, od prywatnego japońskiego właściciela.

Po wykupie archipelagu przez ponad tydzień trwały w Chinach antyjapońskie protesty. Ponadto w ostatnich miesiącach chińskie łodzie patrolowe wpływały na krótko na japońskie wody terytorialne w pobliżu Senkaku. Pekin wysyła w ten rejon także samoloty. Reagując na to, Japonia w trybie alarmowym wysyłała tam myśliwce F-15.

Dzisiaj japoński premier Shizo Abe udał się na Okinawę, gdzie w przemówieniu do japońskich Sił Samoobrony obiecał bronić Japonię przed "prowokacyjnymi działaniami państw sąsiednich".

We wrześniu 2010 roku aresztowanie kapitana chińskiego kutra na wodach wokół Senkaku wywołało kryzys dyplomatyczny między Pekinem a Tokio.

....

Tak . Chamstwo nalezy zwalczac sila i godnoscia wlasna . Pekin musi sie nauczyc szacunku do sasiadow . Wzorem jest Polska gdzie 11krotnie!!! mniejsza Lietuwa jest bezczelna i agresywna i nawet dokonali dwa razy napasci zbrojnej . Bo sie nie bali . Tak dobrotliwa jest Polska . Widac wplyw Naszej Matki . Czy jakis 11 krotnie mniejszy napadl by na Rosje czy Pekin ??? Tym sie roznia kraje dzikie od cywilizowanych ze rzadzi tam sila a nie rozum .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:49, 05 Lut 2013    Temat postu:

Zaostrza się agresja pekiczykow przeciw Japonii . Doszło do incydentu

Chiń­ski sta­tek ce­lo­wał w ja­poń­ską łódź - twier­dzą wła­dze w Tokio. Za­ostrza się spór mię­dzy Chi­na­mi i Ja­po­nią o wyspy na Morzu Wschod­nio­chiń­skim. Ja­po­nia wy­sto­so­wa­ła ofi­cjal­ny pro­test do władz w Pe­ki­nie.

Do in­cy­den­tu w po­bli­żu spor­nych wysp miało dojść 30 stycz­nia. Ja­poń­skie mi­ni­ster­stwo obro­ny po­in­for­mo­wa­ło o nim jed­nak do­pie­ro dzi­siaj. Tokio utrzy­mu­je, że w jedną z ja­poń­skich jed­no­stek wy­ce­lo­wa­no radar, uży­wa­ny w po­ci­skach sa­mo­na­pro­wa­dza­ją­cych.

Mi­ni­ster obro­ny na­ro­do­wej Ja­po­nii It­su­no­ri Ono­de­ra oświad­czył, że tego typu sy­tu­acja sta­no­wi po­ten­cjal­nie ogrom­ne za­gro­że­nie. Wcze­śniej chiń­skie ra­da­ry miały być także kie­ro­wa­ne w stro­nę śmi­głow­ców ja­poń­skiej stra­ży przy­brzeż­nej.

Kon­flikt mię­dzy Chi­na­mi i Ja­po­nią za­ostrzył się po od­ku­pie­niu przez wła­dze Ja­po­nii - od pry­wat­nych wła­ści­cie­li - wysp Sen­ka­ku. Pekin uzna­je je za część te­ry­to­rium Chiń­skiej Re­pu­bli­ki Lu­do­wej.

>>>>

Pekinskie bydlaki atakuja . Japonia musi miec nowoczesna flote i zwrzec sojusz regionalny !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:08, 07 Lut 2013    Temat postu:

Rosyjskie myśliwce naruszyły japońską przestrzeń powietrzną

Dwa rosyjskie myśliwce naruszyły japońską przestrzeń powietrzną. Do incydentu doszło w rejonie wyspy Hokkaido. Po wykryciu ro­syjskich samolotów wystartowały maszyny japońskie, ale Rosjanie po minucie opuścili przestrzeń po­wietrzną Japonii.
Rząd w Tokio wystosował protest w tej sprawie. Do incydentu doszło wkrótce po tym, jak premier Japo­nii Shinzo Abe zapowiedział, że bę­dzie szukał rozwiązania sporu z Rosją, dotyczącego Wysp Kuryl­skich.

Spór, dotyczący wysp Kunaszyr, Itu­rup, Szykotan i Habomai, od ponad 60 lat ciąży na stosunkach rosyj­sko-japońskich. Związek Radziecki, przyłączywszy się w 1945 roku do wojny z Japonią, zajął Kuryle w ca­łości. W latach 1947-49 japońska ludność czterech południowych wysp, licząca przed wojną 17 tysię­cy, została wysiedlona do Japonii.

Tokio konsekwentnie domaga się zwrotu tych ziem i zawsze czyniło z tego warunek jakiegokolwiek zna­czącego rozwoju stosunków, naj­pierw ze Związkiem Radzieckim, a po rozpadzie ZSRR - z Rosją. Próby znalezienia rozwiązania podejmo­wano wielokrotnie, ale zawsze koń­czyły się fiaskiem.

Dzień Terytoriów Północnych jest w Japonii obchodzony 7 lutego - w rocznicę zawartego przez ten kraj w 1855 roku w porcie Shimoda układu z carską Rosją o handlu i że­gludze. Układ ten inaugurował ofi­cjalne stosunki dyplomatyczne mię­dzy obu krajami, a także określał granice, pozostawiając cztery wyspy na południowym krańcu Ku­rylów po stronie japońskiej.

Dzisiaj, na dorocznym wiecu, pod­czas którego Japończycy żądają zwrotu Terytoriów Północnych, pre­mier Abe ujawnił, że w grudniu ubiegłego roku powiedział prezy­dentowi Rosji Władimirowi Putino­wi w rozmowie telefonicznej, iż pra­gnie ten spór rozwiązać.

....

Trzeba chamom zestrzelic to beda sie bali .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:11, 21 Lut 2013    Temat postu:

Chińskie okręty ścigały japońską łódź rybacką?

Kapitan japońskiej łodzi rybackiej twierdzi, że był ścigany przez trzy jednostki chińskiej marynarki wojennej. Do kolejnego incydentu doszło w pobliżu wysp, o które spór toczą Pekin i Tokio.

Według Japończyków, chińskie jednostki naruszyły japońskie wody terytorialne. 18 lutego zbliżyły się niebezpiecznie blisko do łodzi rybackiej pływającej pod banderą Japonii. Według jej kapitana, Chińczycy wykonywali manewry, które można określić jako pościg.

Na pokładzie japońskiego statku w tym czasie znajdowała się ekipa czeskiej telewizji, realizująca materiał o sporze obydwu państw dotyczącym wysp na Morzu Wschodniochińskim.

Do podobnego zdarzenia miało dojść także w czwartek. Japońska straż przybrzeżna nie interweniuje, starając się nie eskalować i tak napiętej sytuacji. Pekin i Tokio zgłaszają roszczenia terytorialne wobec wysp, nazywanych w Chinach Diaoyi, a w Japonii - Senkaku.

....

Bandycka agresja . Flota wojenna Japonii.powinna zatapiac agresorow !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:16, 24 Lut 2013    Temat postu:

3 chińskie okręty po raz kolejny na wodach wokół japońskich wysp

Trzy chińskie okręty wpłynęły w niedzielę na japońskie wody terytorialne w pobliżu spornych wysp Senkaku, zwanych w Chinach Diaoyu, na Morzu Wschodniochińskim - poinformowała japońska straż przybrzeżna.

Chińskie jednostki zwiadowcze wpłynęły na japońskie wody o godzinie 13.00 czasu lokalnego (5.00 czasu polskiego). Kilka godzin wcześniej, jeszcze w sobotę, na tych wodach pojawił się na krótko chiński patrolowiec.

Wyspy znajdują się pod administracją Japonii, ale prawa do niego roszczą sobie również Chiny.

Te powtarzające się incydenty wywołują ostrą reakcję rządu Shinzo Abego, który zobowiązał się do wzmocnienia środków kontroli wokół wysepek, będących - jak podkreślił premier - własnością Japonii, niepodlegającą negocjacjom.

Pekin regularnie wysyła w ten rejon okręty, a ostatnio także samoloty, zwłaszcza od kiedy Tokio we wrześniu ubiegłego roku wykupiło od prywatnego właściciela trzy z pięciu wysepek. Doprowadziło to do zaostrzenia konfliktu.

Jego eskalacja nastąpiła po 30 stycznia, gdy - jak twierdzi Japonia - okręt jej Morskich Sił Samoobrony został namierzony przez radar kierowania ogniem chińskiego okrętu wojennego. Jak podkreślił wtedy japoński minister obrony Itsunori Onodera, działanie takie nie jest normalne. "Wystarczyłby jeden błąd, a sytuacja stałaby się bardzo niebezpieczna" - oświadczył wówczas Onodera. Japonia zaprotestowała przeciwko takim działaniom, a Chiny stanowczo zaprzeczyły japońskim oskarżeniom.

...

Jak widzicie zbrodniarze z Pekinu celowo prowokuja . To agresja !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:42, 06 Sie 2013    Temat postu:

Japonia: wodowano największy od czasów II wojny okręt wojenny

Największy powstały w Japonii od czasów drugiej wojny światowej okręt wojenny o nazwie Izumo został we wtorek zwodowany w stoczni w Jokohamie. Oficjalnie klasyfikowany jest jako niszczyciel śmigłowcowy, ale ma wygląd i rozmiary lotniskowca.

Izumo stanowi rozwinięcie typu Hyguga, reprezentowanego już w japońskiej marynarce wojennej przez dwa okręty. Jest od nich o blisko jedną trzecią większy, mając 19,5 tys. ton wyporności standardowej i 27 tys. ton wyporności pełnej. Ma być wyposażony w 14 śmigłowców, przeznaczonych głównie do zwalczania okrętów podwodnych. Ponadto będzie mógł przewozić desant w sile do 400 żołnierzy i 50 samochodów ciężarowych o ładowności 3,5 ton. Cztery turbiny gazowe o łącznej mocy 112 tys. koni mechanicznych zapewnią okrętowi maksymalną prędkość 30 węzłów.

Jak zaznacza japońskie ministerstwo obrony, nie przewiduje się bazowania na Izumo bojowych odrzutowców pionowego startu i lądowania, gdyż nie jest to jednostka uderzeniowa.

Budowany kosztem 1,2 mld dolarów okręt ma wejść do służby w marcu 2015 roku. W styczniu przyszłego roku zamierza się położyć stępkę pod bliźniaczą jednostkę, która zasiliłaby marynarkę wojenną w 2017 roku.

Wodowanie Izumo nastąpiło w momencie, gdy Chiny i Japonia od kilku miesięcy nasiliły działalność swych okrętów patrolowych wokół spornego bezludnego archipelagu na Morzu Wschodniochińskim, uważanego przez oba państwa za część ich własnego terytorium. Wyspy te noszą japońską nazwę Senkaku i chińską Diaoyutai.

>>>

To cieszy . Zreszta Yamato to bylo przegiecie rozmiarowo-wgowe . Ale te upiorne czasy juz nie wroca . Dzis trzeba powstrzymac agresje komuny z Pekinu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:10, 17 Gru 2013    Temat postu:

Japoński rząd zatwierdza nową strategię obronną w obliczu napięć z ChRL

Japoński rząd zatwierdził nową strategię obronną i zwiększył wydatki na obronność w obliczu ostatnich napięć z Chinami wokół spornych wysp Senkaku na M. Wschodniochińskim i utworzeniem nowej strefy identyfikacji obrony powietrznej tego akwenu.

"Stanowisko Chin wobec innych krajów i kroki militarne idące w parze z brakiem przejrzystości odnośnie do ich wojskowej i narodowej polityki bezpieczeństwa budzą zaniepokojenie Japonii oraz wspólnoty międzynarodowej i wymagają bliższego przyjrzenia się" - napisano w nowej strategii na lata 2014-2019.

Konserwatywny rząd premiera Shinzo Abe dał zielone światło na zwiększenie o 5 proc. (o 24,7 bln jenów, czyli 175 mld euro) w ciągu tych pięciu lat wydatków na obronność. Japonia zakupi trzy samoloty bezzałogowe (tzw. drony), 17 samolotów wielozadaniowych pionowego startu i lądowania Osprey, 52 amfibie, pięć okrętów podwodnych i dwa niszczyciele. Ponadto zostaną utworzone morskie siły desantowe (ang. amphibious force).

Już po raz drugi od dojścia do władzy w grudniu 2012 r. Abe ogłasza wzrost wydatków na wojskowość. W styczniu br. premier po raz pierwszy od 11 lat zwiększył roczny budżet resortu obrony o ok. 100 mld jenów (873 mln euro).

Tymczasem budżet wojskowy Państwa Środka rośnie w dwucyfrowym tempie od blisko 20 lat. W marcu Chiny zdecydowały podnieść w tym roku wydatki obronne o 10,7 proc. - do 740,6 mld juanów (86,4 mld euro) - w porównaniu z 35 mld euro rocznie dla Japonii zgodnie z nową strategią.

W listopadzie japoński parlament przyjął utworzenie czteroosobowej Rady Bezpieczeństwa Narodowego (w składzie premier, szef kancelarii rządu oraz ministrowie spraw zagranicznych i obrony) zajmującej się kwestiami bezpieczeństwa.

Utworzenie Rady jest jednym z najważniejszych elementów polityki konserwatywnego premiera Abe. Uchodzi on za zwolennika twardego kursu wobec Chin w sporze o niezamieszkane wysepki Senkaku (chiń. Diaoyu); są one obecnie kontrolowane przez Japonię, a poza Chinami pretensje do nich zgłasza również Tajwan. Według Abe powstanie RBN leży w żywotnym interesie Japonii, by lepiej reagowała na zmieniające się środowisko bezpieczeństwa regionalnego w Azji.

Spór Chin z Japonią o suwerenność nad Senkaku wszedł w nowy etap 23 listopada, gdy Pekin zadeklarował, iż będzie kontrolował przestrzeń powietrzną nad tym archipelagiem. Nowo utworzona Strefa Identyfikacji Obrony Powietrznej Morza Wschodniochińskiego obejmuje większość tego morza wraz z akwenem wokół spornego archipelagu. Na samoloty przelatujące przez tę strefę nałożono obowiązek meldowania swej obecności chińskiej kontroli powietrznej.

Chińska deklaracja wywołała protesty sąsiednich krajów, w tym Japonii, Tajwanu, Korei Południowej czy Filipin, które uznały, że decyzja Pekinu "zagraża bezpieczeństwu narodowemu" państw w regionie. Jednostronnej deklaracji ChRL nie uznały również Stany Zjednoczone.

Poza tym w rejon Senkaku Pekin wysyła regularnie okręty, a także samoloty, zwłaszcza od kiedy Japonia kupiła we wrześniu ub. r. od prywatnego właściciela trzy z pięciu wysepek. Doprowadziło to do zaostrzenia konfliktu.

W rejonie Senkaku znajdują się podmorskie złoża ropy i gazu, przebiega tam ważny szlak morski, są też zasobne łowiska.

...

Tak jest ! Brawo ! Trzeba doktryny zmasowanego odwetu wobec agresji pekinskiej . Trzeba odrodzic zasady Bushido ! Samuraje byli super ! Tylko nie wolno wracac do wzorcow zachodnich a faktycznie pruskich ! One sprowadzily Japonie na droge ludobojstwa ! Armia japondka ma byc japonska ! Znamy film 7 samurajow i to jest ogolny wzor jaki ma byc samuraj !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:25, 17 Sty 2014    Temat postu:

"The Guardian"
Zmarł Hiroo Onoda. II wojna światowa skończyła się dla niego w 1974 roku
Hiroo Onoda zło­żył broń 11 marca 1974 roku

Zmarł Hiroo Onoda, ostat­ni ja­poń­ski żoł­nierz, który pod­dał się pra­wie 30 lat po za­koń­cze­niu II wojny świa­to­wej. Jego nie­zwy­kła hi­sto­ria oraz wier­ność i od­da­nie ce­sa­rzo­wi do dziś wzbu­dza po­dziw i sza­cu­nek ludzi z ca­łe­go świa­ta.

Hiroo Onoda Uro­dził się w 1923 roku w pre­fek­tu­rze Wa­kay­ama we wschod­niej Ja­po­nii, zmarł w wieku 91 lat z po­wo­du cho­ro­by serca.

Był ofi­ce­rem ja­poń­skie­go wy­wia­du, który wy­wo­łał praw­dzi­wą sen­sa­cję, wy­cho­dząc z fi­li­piń­skiej dżun­gli w 1974 roku prze­ko­na­ny, że wciąż trwa II wojna świa­to­wa.

Onoda po za­koń­cze­niu wojny spę­dził w dżun­gli nie­mal 30 lat. Na po­cząt­ku to­wa­rzy­szy­ło mu trzech in­nych żoł­nie­rzy, potem zo­stał sam. Dla Ja­poń­czy­ków jego po­sta­wa jest przy­kła­dem nie­zwy­kłej lo­jal­no­ści, do ja­kiej po­czu­wa­li się żoł­nie­rze przy­się­ga­ją­cy ce­sa­rzo­wi.

Męż­czy­zna uznał, że in­for­ma­cje o za­koń­cze­niu II wojny świa­to­wej w 1945 roku zo­sta­ły spre­pa­ro­wa­ne przez za­gra­nicz­ny wy­wiad i kon­ty­nu­ował walkę. W sumie przez ten czas udało mu się zabić lub zra­nić około 30 osób, które uznał za wro­gich żoł­nie­rzy.

Świat do­wie­dział się o ist­nie­niu Onody w 1950 roku, kiedy jeden z jego to­wa­rzy­szy zde­cy­do­wał się na po­wrót do Ja­po­nii. Drugi kom­pan zmarł w dżun­gli. Ostat­ni z żoł­nie­rzy to­wa­rzy­szą­cych Ono­dzie zgi­nął w strze­la­ni­nie z fi­li­piń­ski­mi woj­ska­mi w 1972 roku.

Sam Onoda pod­dał się do­pie­ro po tym, gdy były do­wód­ca przy­był do jego kry­jów­ki na wy­spie Lu­bang w pół­noc­no-za­chod­niej czę­ści Fi­li­pin i po­twier­dził, że wojna do­bie­gła końca.

Męż­czy­zna wy­ja­śniał potem, że in­for­ma­cje o za­koń­cze­niu wojny uznał za spre­pa­ro­wa­ne przez rząd USA. Na Fi­li­pi­nach prze­by­wał od 1944 roku.

Onoda za­niósł się szlo­chem, gdy mu­siał zło­żyć broń. Pod­czas ka­pi­tu­la­cji miał na sobie ory­gi­nal­ny mun­dur armii ja­poń­skiej z cza­sów II wojny świa­to­wej oraz sza­blę - wszyst­ko utrzy­ma­ne w nie­na­gan­nym sta­nie.

Zo­stał potem uła­ska­wio­ny przez pre­zy­den­ta Fi­li­pin.

Po po­wro­cie do domu Onoda nie mógł się od­na­leźć w nowej rze­czy­wi­sto­ści. Pra­co­wał przez pe­wien czas w Bra­zy­lii, miał wła­sne go­spo­dar­stwo rolne. Po­wró­cił do Ja­po­nii w 1984 roku i roz­krę­cił wła­sny biz­nes.

Onoda był jed­nym z kilku ja­poń­skich żoł­nie­rzy, któ­rzy uzna­li ob­wiesz­cze­nia do­ty­czą­ce końca wojny za wrogą pro­pa­gan­dę. W Ja­po­nii uzna­wa­ny był za bo­ha­te­ra. Ce­nio­no go za mę­stwo oraz wier­ność za­sa­dom.

>>>

To sa kolektywne cywilizacje . Jednostka niczym ogol wszystkim . Nlaezy ODDAC WSZYSTKO DLA OGOLU ! NAPRAWDE WSZYSTKO !!! BEZ ZADNEGO ALE !!! Widzicie tutaj brak chrzescijanstwa . Brak pojeca OSOBY ! Poganie nie znaja praw czlowieka ! Tylko ogol sie liczy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:06, 23 Sty 2014    Temat postu:

Premier Japonii Shinzo Abe ostrzega świat przed ekspansją Chin

Premier Japonii Shinzo Abe na szczycie w Davos dał do zrozumienia, że świat musi stawić czoła rosnącej ekspansji Chin albo będzie liczyć się z ryzykiem regionalnego konfliktu, który będzie miał katastrofalne konsekwencje dla światowej gospodarki - podaje AFP.

- Musimy powstrzymać militarną ekspansję w Azji... w innym wypadku może wymknąć się spod kontroli - powiedział japoński premier, dodając, że jeśli "pokój i stabilizacja w Azji zostaną zachwiane", konsekwencje odczułby cały świat, a ich wpływ byłby "ogromny".

- Dywidenda wzrostu (gospodarczego) w Azji nie może być marnowana na militarną ekspansję - argumentował Abe w czasie wystąpienia na Światowym Forum Gospodarczym (WEF) w Szwajcarii.

AFP zwraca uwagę, że choć japoński premier nie odniósł się w sposób bezpośredni do Chin, jego przemówienie zostało zinterpretowane jako sygnał alarmowy skierowany do wpływowych światowych przywódców w obliczu ekspansywnej polityki Pekinu.

"Zaufanie, nie napięcia, podstawą dobrobytu"

Shinzo Abe akcentował w swym przemówieniu, że Azja jest regionem o niewyczerpanym potencjale i silnikiem napędowym światowej gospodarki. Zaapelował do chińskich przywódców, by razem z Japonią stworzyli system, który zapobiegnie konfliktom, mogącym zniszczyć wspólny dobrobyt - pisze AFP.

- Zaufanie, nie napięcia, są kluczowe dla pokoju i dobrobytu w Azji i reszcie świata - powiedział. - To może zostać osiągnięte tylko na drodze dialogu i rządów prawa, a nie poprzez siłę i przymus - dodał japoński premier, cytowany przez francuską agencję.

W ostatnim czasie Japonia, w obliczu coraz większych napięć w stosunkach z Chinami, po raz pierwszy od lat zwiększyła wydatki na obronność. Tymczasem budżet wojskowy Państwa Środka rośnie w dwucyfrowym tempie od blisko 20 lat - więcej na armię wydają jedynie Stany Zjednoczone.

...

Brawo ! Trzeba kordonu sanitarnego wokol pekinczykow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:38, 11 Mar 2014    Temat postu:

Filipiny: Rząd krytykuje działania Chin na Morzu Południowochińskim
Filipiny zaprotestowały dzisiaj przeciwko działaniom Chin na Morzu Południowochińskim

Filipiny zaprotestowały dzisiaj przeciwko działaniom Chin na Morzu Południowochińskim, na którym chińskie okręty straży przybrzeżnej udaremniły dwóm statkom filipińskim dotarcie do spornej Rafy Second Thomas.

Rafa Second Thomas, znana w Chinach Ren'ai, należy do znajdującego się mniej więcej w połowie drogi między filipińską wyspą Palawan i Wietnamem archipelagu Spratly. Chińskim roszczeniom do suwerenności nad jego niezamieszkałymi niewielkimi wysepkami sprzeciwiają się nie tylko Filipiny, ale również Brunei, Malezja, Wietnam i Tajwan.

Rząd w Manilii nazwał działania Pekinu "wyraźnym i stałym zagrożeniem dla praw i interesów Filipin". W związku z tym do siedziby filipińskiego MSZ został dzisiaj wezwany charge d'affaires ambasady chińskiej, któremu wręczono notę protestacyjną. Wezwano w niej Pekin do niepodejmowania w przyszłości działań wymierzonych w interesy Filipin.

Manila podkreśla, że rejon Rafy Second Thomas należy do Filipin i obowiązuje tam jurysdykcja filipińska. Jednostki z innych państw nie mają prawa tam wpływać bez pozwolenia Filipin - poinformowano w oświadczeniu.

Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Qin Gang informował wczoraj, że patrolujące akwen wokół rafy okręty zauważyły tam w niedzielę statki bandery filipińskiej z materiałami budowlanymi. Po skierowaniu do nich ostrzeżenia statki te oddaliły się.

Rzecznik dodał, iż Chiny wielokrotnie domagały się od Filipin usunięcia z Rafy Second Thomas osadzonego tam na brzegu w 1999 roku starego statku transportowego. Manila twierdziła jednak, że nie ma niezbędnych do tego środków technicznych.

W 2010 roku brytyjsko-filipińskie konsorcjum otrzymało od rządu Filipin licencję na poszukiwanie gazu ziemnego na położonej niedaleko Rafy Second Thomas Ławicy Reed, ale w 2012 roku próbne wiercenia przerwano ze względu na obecność okrętów chińskich.

>>>

POPIERAMY ! CO JEST PEKICZYKOM ODBIJA ?! BAWIA SIE W PUTINA ! PIEKLA IM SIE ZACHCIEWA ! ZARO TOLERANCJI DLA BANDYTOW .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:12, 06 Maj 2014    Temat postu:

Bartosz Paturej | Onet
Przemilczana historia japońskich zbrodni. O tym się nie mówi

Obóz w Pingfang mógł rywalizować pod względem wielkości z byłym niemieckim, nazistowskim obozem zagłady w Auschwitz -

Szwadronem dowodził genialny mikrobiolog, a ochronę działal­ności zapewniali strażnicy dowodzeni przez byłego samuraja. Dla więźniów obozu Shiro Ishii'ego pewna była tylko agonia i śmierć. Obecnie Japonia szczyci się nowoczesnymi technologiami i pracowitością jej obywateli. W trakcie II Wojny Światowej ma­rzeniem armii cesarza Hirohito było dorównanie siłom USA. Oku­piono to śmiercią tysięcy Chińczyków. Oto wojenna historia Szwa­dronu 731 i obozu, z którego nie uratowano ani jednego więźnia. A tylko oni mogliby opowiedzieć o zbrodniach.

Po II wojnie światowej potępione zostały przede wszystkim obozy zagłady zakładane przez III Rzeszę. Zwycięska koalicja za­jęła się osądzeniem zbrodniarzy hitlerowskich, których okrucień­stwa dotknęły aliantów. Nie wszystkie jednak zbrodnie zostały należycie ocenione, osądzone i pokazane. W naszym kraju głów­nym przedmiotem zainteresowania były mordy na Polakach oraz holokaust Żydów. Warto jednak pamiętać, że w okresie wiel­kich totalitaryzmów tego typu działania miały miejsce nie tylko w Europie.

Znamy historie o japońskich kamikadze, oglądaliśmy filmy o sa­murajach, ale kto słyszał o Szwadronie 731? Niewielu. To tajna jednostka działająca w strukturze cesarskiej armii japońskiej z czasów drugiej wojny japońsko-chińskiej oraz II wojny świato­wej. Jego członkowie odpowiedzialni są za potworne zbrodnie. Największych dokonano w obozie Pingfang, niedaleko chińskiej miejscowości Harbin w Mandżurii. W samym obozie mogło zgi­nąć nawet 20 tys. Chińczyków. Wszystkie działania Szwadronu 731 przyczyniły się do śmierci ponad 200 tys. obywateli państwa środka.

Nie jest łatwo pisać o tym, co działo się w obozie. Równie przej­mująca jest lektura o zbrodniach. Wypada więc ostrzec przed tym, co za chwilę zostanie opisane.

Właściwie nie wiadomo, od czego zacząć. Każda kolejna rzecz wy­daje się gorsza od poprzedniej. Poprzestańmy więc na wymienie­niu tych okropności.

Zołnierze służący w Szwadronie 731 przysmażali więźniów ła­dunkami elektrycznymi, amputowali też swoim ofiarom kończy­ny, aby zbadać upływ krwi. Nierzadko bywało tak, że części ciała przyszywane były z powrotem do ciała, ale odwrotnie.

Inne eksperymenty obejmowały wieszanie więźniów do góry no­gami, aby sprawdzić, jak długo człowiek jest w stanie utrzymać się w tym stanie przy życiu. Niektóre zabiegi nie miały żadnego medycznego uzasadnienia poza wywoływaniem ogromnego bólu. W takim samym stopniu cierpiały kobiety jak i mężczyźni - na wszystkich sprawdzano na przykład, jak szybko postępuje gan­grena i syfilis.

400 tys. Chińczyków, których wykorzystywano do tych przeraża­jących badań, zostało zarażonych przeróżnymi, odzwierzęcymi chorobami. Jeden z pracowników relacjonował, że pamięta setki słoików z formaldehydem i zatopionymi w nich rękoma, stopa­mi, głowami i organami wewnętrznymi. Widniały na nich podpi­sy mówiące o krajach, z których pochodzili właściciele organów. Rozmówca zapamiętał Chiny, USA, Wielką Brytanię, Francję, Koreę i Mongolię.

Być może sprawa Szwadronu 731 byłaby do dzisiaj nieznana, gdyby nie odkrycie pewnego studenta. W 1984 roku w tokijskim antykwariacie z książkami znalazł stos dokumentów, z których treści i wyglądu wynikało, że należały do oficera japońskiej armii z okresu cesarstwa. Pierwsza część zawierała mapy, na któ­rych można było rozpoznać oznaczenia dotyczące kierunków wiatru, natomiast druga zawierała tabele, które ukazywały różne przyczyny chorób. Z zestawień wynikało, że w ciągu pięciu dni odnotowano 691 zgonów, a w ciągu 10 dni ta liczba zwiększy­ła się do prawie tysiąca.

To, co zaniepokoiło mężczyznę, to ilość detali i szczegółów doty­czących chorób, które odnalazł. Karty lekarskie zaczynają się za­zwyczaj już po stwierdzeniu dolegliwości. Zagłębiając się w lektu­rę, odkrył, że każdy przypadek choroby wywołany był specjalnie i z premedytacją. Nie mając takiej intencji, student odkrył jedyny istniejący dokument, mówiący o działalności Szwadronu 731 i jego okrucieństwach.

Znaczące było również odkrycie podczas prac budowlanych w 1989 r. szczątków ciał więźniów w miejscu dawnych zabudowań Szwadronu 731. Niewątpliwie dużą rolę w upowszechnianiu wie­dzy o oddziale odegrał jego były członek, Yoshio Shinozuka, który w 1997 r. w detalach opowiedział o pracy w Pingfang.

Obóz w Pingfang - jak wiemy z relacji Shinozuki - zawierał lotni­sko, lochy, laboratoria, krematoria, kino, bar, świątynię i mógł ry­walizować pod względem wielkości z byłym niemieckim, nazi­stowskim obozem zagłady w Auschwitz. Mniejsza była liczba więźniów, jednak Japończycy przewyższali nazistów w okrucień­stwach. Żaden z więźniów szwadronu nie ocalał.

Pomiędzy 1938 a 1945 rokiem do obozu pod chińskim miastem Harbin zwożeni byli jeńcy wojenni, w tym także żołnierze z USA, Wielkiej Brytanii, Danii, Australii, Nowej Zelandii, czy Kanady. Więźniowie nazywani byli Maruta, co w języku japońskim ozna­cza kłodę drewna. Nie byli uznawani za ludzkie istoty. Byli mło­dzi. Najczęściej między 20. a 40. rokiem życia.

Członkowie oddziału mieli zakodowane w pamięci, że prawidło­we wyniki badań można uzyskać tylko i wyłącznie pracując na zdrowym organizmie, dlatego więźniowie byli świetnie karmie­ni i odbywali regularne ćwiczenia.

Często w przypadku działalności tego typu obozów pada pytanie: dlaczego strażnicy wykonywali zbrodnicze rozkazy? Częścio­wym wytłumaczeniem może być pewnie specyfika japońskiej kul­tury, ale warto dodać, że strażnicy więzienni pochodzili z rodzin­nej wioski S. Ishii'ego. Bywali niewykształceni, ale niesamowicie oddani. Ich lojalność była wspomagana przez hojne wynagrodze­nia, które najczęściej odsyłano do domów rodzinnych, aby pomóc utrzymać rodzeństwo, czy rodziców.

Obóz chroniła tajna policja polityczna Kempeitai. Ta japońska żandarmeria wojskowa istniała w latach 1881-1945 jako elitarna jednostka w Japońskiej Cesarskiej Armii. Często porównuje się ją do Gestapo.

Józef Mengele, formalnie niemiecki doktor, a tak naprawdę nazi­stowski zbrodniarz wojenny jest sztandarowym przykładem ła­mania przysięgi Hipokratesa. Dla wielu Polaków to postać do­brze znana. Jego eksperymenty dokonywane w Auschwitz-Birke­nau podczas II Wojny Światowej były wielokrotnie opisane w pol­skiej i światowej literaturze. Opisane, ale nieznanej szerokiej pu­bliczności są natomiast zbrodnie, za które odpowiada Shiro Ishii.

Ishii był jednym z najinteligentniejszych mikrobiologów w armii japońskiej okresu wojennego. Członek znanej i bogatej rodziny odpowiada jednocześnie za nieprawdopodobne zbrodnie. W woj­sku znalazł się dzięki zainteresowaniu jego osobowością ze stro­ny starszych oficerów. Jego zdolności były ważne dla armii, po­nieważ poprzez broń biologiczną Japończycy chcieli dorównać potencjałowi militarnemu Stanów .

Zdjęcie Shiro Ishii'ego prezentuje prof. Sheldon Harris, autor książki "Fabryki Śmierci" o działalności Szwadronu 731

Unit 731 (tak brzmi angielska nazwa oddziału), któremu dowo­dził Ishii był częścią Armii Kwantung stacjonującej w Harbin. Miasto położone jest w północno-wschodnich Chinach i – co cie­kawe - zostało założone przez Polaka, inżyniera Adama Szydłow­skiego w związku z budową Kolei Wschodniochińskiej. Oficjalną nazwą dla siedziby Szwadronu 731 był Wydział Oczyszczania Wody. Wiązało się to z wynalazkiem Ishii'ego - sławnym na całą Japonię - urządzeniu do uzdatniania wody. Prace Szwadronu 731 były doceniane. Japoński premier Hideki Tojo osobiście wyzna­czył do nagrody gen. S. Ishii'ego za jego wkład w rozwój broni bio­logicznej.
Zbrodnie przypomniane po latach

Przez lata o całej sprawie milczano. Dopiero 50 lat po II Wojnie Światowej szczątki informacji o Szwadronie 731 zaczęto łączyć z lekarzami uważanymi za wybitnych. Zostało udowodnione, że Japończycy chcieli użyć swojej broni przeciwko USA. Latem 1945 roku przy wykorzystaniu pilotów, kamikadze mieli zrzucić nad San Diego muchy zarażone dżumą.

Po tym, jak USA dokonały zniszczenia Hiroszimy bombą atomo­wą, Sowieci wkroczyli do Mandżurii. Armia Kwantungu wpadła w panikę. Tego dnia Yamada wydał decyzję o zniszczeniu zabu­dowań Szwadronu 731 oraz Szwadronu 100. Saperzy mieli za za­danie wysadzić w powietrze wszystkie budynki, natomiast perso­nel Szwadronu był zobowiązany zniszczyć dowody zbrodni. Pra­cownicy zostali poinformowani o natychmiastowej ewakuacji do Seulu w Korei.

Zadbano o to, by nie przeżył żaden z więźniów. Zabicie więźniów było pierwszym zadaniem przy ewakuacji. Ich zwłoki miały zo­stać spalone, jednak było ich tak dużo, że nie chciały płonąć, więc ciała wrzucono do rzeki Sungari. Przy niszczeniu zwłok pomaga­li prawie wszyscy pracownicy obozu.

Począwszy od 9 sierpnia 1944 roku, zaczęło się niszczenie wszel­kich dowodów, mających świadczyć o eksperymentach. Wysadza­nie wszystkich budynków obozu 731 zajęło saperom trzy dni.

Pożegnalne przemówienie dowódcy Szwadronu było przerywa­ne wybuchami bomb niszczących budynki. Ostatnim rozkazem wydanym przez Ishii'ego był przymus życia "w cieniu". Wszyscy członkowie jednostki otrzymali zakaz zajmowania stanowisk pu­blicznych i utrzymywania kontaktów z pracownikami obozu. Niektórzy dotrzymali tej obietnicy do końca swoich dni.

- Nie mogę udzielić żadnych technicznych danych - mówił Ishii, gdy wiedza o Szwadronie wyszła na jaw. "Wszystkie rezultaty na­szej pracy zostały zniszczone. Nigdy nie byłem wtajemniczany w szczegóły czynności podejmowanych w obozach. Właściwie to prawie wszystko już zapomniałem. (…) Mieliśmy za zadanie przy­gotować broń biologiczną przeciwko chińskim i rosyjskim agen­tom. Jestem odpowiedzialny za wszystko, co zostało zrobione w tym obozie i na mnie proszę zrzucić całkowitą odpowiedzialność. Jeśli zapewnicie mi pełny immunitet okazany mi na piśmie, zdo­będę dla was szczegóły naszych badań" - czytamy w zeznaniach.

Po uzyskaniu zapewnienia o przydzielonym immunitecie Ishii kontynuował: "Chciałbym być zatrudniony przez USA jako eks­pert do spraw broni biologicznej. Mogę przedstawić w tym celu moje osiągnięcia z pracy, którą wykonywałem 20 lat".

Armia USA po II wojnie światowej wysłała kilkunastu śledczych, aby zdobyć jak najpełniejsze zeznania od schwytanych japoń­skich naukowców. Gen. MacArthur podkreślał później znaczenie przejętych materiałów. Przestrzegał również, że nie mogą się do­stać do rąk radzieckich. Po jakimś czasie sprawa po prostu znik­nęła z porządku obrad Departamentu Stanu. Japońskie i amery­kańskie dokumenty pokazują, że USA pomogły przykryć prawdę o eksperymentach w Mandżurii. Zamiast postawienia przed sądem, oprawcy doczekali się pensji od rządu amerykańskiego.

Stany Zjednoczone zdecydowały się na zawarcie umowy pomię­dzy funkcjonariuszami Szwadronu 731 polegającej na nadaniu immunitetu gen. S. Ishii'emu i jego podwładnym. W zamian za przekazanie wyników badań generał mógł dożyć 1959 roku, kiedy zmarł na raka.

Co więcej, naukowcy, których kariery rozkwitały pod jego skrzy­dłami, pełnili później prestiżowe funkcje w powojennej Japonii. Jedną z takich osób był Mamoru Shigemitsu, skazany na po woj­nie na 7 lat pozbawienia wolności. W 1954 roku został ministrem spraw zagranicznych Japonii.

W 1989 r. nieistniejący już japoński magazyn "Days Japan" opu­blikował szczegóły z powojennej kariery osób, które uniknęły procesu w wyniku ugody z Amerykanami. Najgłośniejszym przy­padkiem jest historia doktora Masaji Kitano, który był sukceso­rem gen. Ishii'ego na stanowisku szefa oddziału. Po latach został szefem największego przedsiębiorstwa farmaceutycznego w Japo­nii – Zielonego Krzyża. Pracował też w japońskim ministerstwie zdrowia oraz przewodził japońskim szkołom medycznym.

Obecność we wpływowych instytucjach może po części tłuma­czyć, dlaczego przez lata nie mówiono o działalności Szwadronu.

Działalność Szwadronu nie była przedmiotem procesu Międzyna­rodowego Trybunału Wojskowego dla Dalekiego Wschodu, który został powołany do osądzenia zbrodni popełnionych podczas II Wojny Światowej. Jedynie niektórzy z japońskich decydentów, którzy zezwalali na podobne eksperymenty na całym terenie okupowanych Chin, zostali osądzeni. 11 marca 1948 przed mię­dzynarodowym trybunałem zostało postawionych 30 osób, jed­nak żaden z wyroków nie został wykonany. Przed 1958 rokiem wszyscy, nawet ci skazani na śmierć byli już wolni.

Dzisiaj, gdy znane są dowody na zbrodnie S. Ishii'ego, Chińczycy nie mają legalnej podstawy, aby dochodzić swoich praw i żądać rekompensat, ponieważ te sprawy reguluje traktat pokojowy mię­dzy Chinami a Japonią z 1972 roku, kiedy o tych dokumentach jeszcze nic nie było wiadomo.

Jeden z budynków zajmowanych przez Japończyczyków został otwarty dla zwiedzających - Materiały prasowe
Jeden z budynków zajmowanych przez Japończyczyków został otwarty dla zwiedzających

Nie jest dowiedzione, że cesarz Hirohito wiedział o działaniach Szwadronu 731, jednak jego młodszy brat, książę Mikasa, napisał w swych wspomnieniach o wizytach w obiektach szwadronu, gdzie pokazywane były mu filmy, na których widać Chińczyków maszerujących po śmierć na poligon doświadczalny.

Obecnie w Pingfang, w jedynym ocalałym budynku znajduje się muzeum dla upamiętnienia wojennych okrucieństw.

Podczas pracy nad artykułem korzystałem z dokumentów insytu­cji międzynarodowych, artykułów z prasy amerykańskiej i brytyj­skiej, książek takich jak:

"Unit 731: Japan's Secret Biological Warfare in World War II" Pe­tera Williamsa i Davida Wallace

"Factories of Death" Sheldona Harrisa

"Prisoners of the Japanese : POWs of World War II in the Pacific" Gawina Dawsa

"Hidden Horrors", Yuki Tanaki

a także filmów:

"Man behind the sun" w reżyserii Fei Mou,

"Unit 731: Nightmare in Manchuria" w reżyserii Dave'a Hardin­ga

...

Tylko ze Wschod NIE ZNA POJECIA MILOSIERDZIA ! BA NIE ZNA POJECIA OSOBY ! Nie znaja Boga ! W ogole o czym mowa ? Inna cywilizacja .
Jednostka bowiem niczym jest . Liczy sie ogol . To spoleczenstwa kolektywne .
W ogole prymitywni Amerykanie nie pojmuja niczego co jest inaczej niz w USA . A ksiazki piszo bo kasy majo i unas tlumaczo i tantiemy placa .
Owszem Japonia okryla sie hanba ale nie taka jak Niemcy . Bez porownania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy