Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Donald Trump
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 1:34, 29 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Pierwsi pasażerowie nie lecą do USA, Iran zapowiada kroki odwetowe
Pierwsi pasażerowie nie lecą do USA, Iran zapowiada kroki odwetowe
PAP
dodane 28.01.2017 19:05

Prezydent USA Donald Trump
EPA/OLIVIER DOULIERY / POOL /PAP

Światowe linie lotnicze podjęły w sobotę pierwsze decyzje o niewpuszczaniu na pokład pasażerów z krajów muzułmańskich, wymienionych w dekrecie wydanym przez prezydenta USA Donalda Trumpa. Iran, będący jednym z nich, zapowiedział wprowadzenie kroków odwetowych.

Władze lotniska w Kairze poinformowały, że siedmiu migrantom zmierzającym do USA - sześciu z Iraku i jednemu z Jemenu, uniemożliwiono wejście na pokład samolotu linii EgyptAir, który miał lądować na nowojorskim lotnisku JFK. Wcześniej władze kairskiego lotniska kontaktowały się w tej sprawie z partnerami w Nowym Jorku.

Jak przekazano, były to pierwsze takie działania od podpisania przez Trumpa dekretu zamykającego na trzy miesiące granice dla obywateli siedmiu krajów, zamieszkanych w większości przez muzułmanów - Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.

Pasażerów, którzy przybyli tranzytem na lotnisko w Kairze, zatrzymano i przekierowano na loty powrotne do ich krajów.

Także holenderskie linie KLM poinformowały, że odmówiły lotu do Stanów Zjednoczonych siedmiu pasażerom z krajów objętych tymczasowym zakazem wprowadzonym przez administrację Trumpa.

Rzeczniczka KLM Manel Vrijenhoek odmówiła sprecyzowania, z jakich krajów pochodzili pasażerowie, których dotknął zakaz. "W sumie mieliśmy siedmiu pasażerów, których musieliśmy poinformować, że nie ma sensu zabierać ich do USA" - powiedziała, dodając, że "nadal nie ma jasności co do tego, kogo dotyczy zakaz".

Z kolei linie Qatar Airways zarekomendowały na swojej stronie internetowej pasażerom udającym się do Stanów Zjednoczonych, by posiadali albo zieloną kartę, uprawniającą do stałego pobytu w USA, albo wizę dyplomatyczną; wymieniono wizy zagranicznych rządów, ONZ, organizacji międzynarodowych oraz NATO.

Tymczasem agencja Reutera powołała się na e-mail od rzeczniczki amerykańskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego, według której tymczasowy zakaz obejmuje również posiadaczy zielonych kart.

Iran nazwał w sobotę zakaz "otwartym afrontem wobec muzułmańskiego świata i Iranu" i zapowiedział kroki odwetowe. Oświadczenie MSZ, przekazane przez media, głosi, że Iran "podejmie adekwatne konsularne, prawne i polityczne kroki" po wprowadzeniu zakazu.

Dekret podpisany w piątek przez Trumpa zawiesza do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko.

Dekret przewiduje także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem.

...

Niewatpliwie hanba. Logika w stylu. Czy jestecie gwalceni czy gwalcicie to jestescie zamieszani w gwalt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:39, 29 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Merkel skomentowała dekret Trumpa
Merkel skomentowała dekret Trumpa
PAP
dodane 29.01.2017 12:10

Angela Merkel
Jakub Szymczuk /Foto Gość


Kanclerz Niemiec Angela Merkel uważa za niesłuszny dekret podpisany przez prezydenta USA Donalda Trumpa ws. zakazu wjazdu dla uchodźców i obywateli kilku państw z muzułmańską większością - oświadczył w niedzielę rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.

"(Kanclerz) jest przekonana, że nawet niezbędna, zdecydowana walka z terroryzmem nie uzasadnia rzucania ogólnego podejrzenia na ludzi konkretnego pochodzenia czy wyznania" - powiedział rzecznik, którego wypowiedź zamieściło w niedzielę internetowe wydanie tygodnika "Der Spiegel".

Rząd Niemiec "sprawdzi, jakie konsekwencje decyzja amerykańskich władz ma dla niemieckich obywateli z podwójnym obywatelstwem, i w razie potrzeby będzie reprezentować ich interesy w kontaktach z naszym amerykańskim partnerem" - dodał Seibert w Berlinie.

Jak podkreślił, kanclerz wyraża ubolewanie z powodu dekretu i takie stanowisko przedstawiła podczas sobotniej rozmowy telefonicznej z Donaldem Trumpem.

Seibert przypomniał, że konwencja genewska w sprawie statusu uchodźców wymaga od społeczności międzynarodowej przyjmowania ludzi uciekających przed wojną ze względów humanitarnych. "Wszystkie państwa sygnatariusze są do tego zobligowane. Kanclerz mówiła o tej zasadzie prezydentowi USA we wczorajszej rozmowie" - dodał.

Dekret podpisany w piątek przez prezydenta USA Donalda Trumpa zawiesza przyjmowanie przez USA uchodźców z Syrii do odwołania oraz uchodźców z innych krajów na 120 dni. Przewiduje on także wstrzymanie przez 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem - Iraku, Iranu, Syrii, Sudanu, Libii, Jemenu i Somalii.

Celem dekretu ma być według Trumpa zapobieżenie przenikaniu do USA "radykalnych islamskich terrorystów". Decyzja ta wywołała szerokie protesty na świecie i została skrytykowana m.in. przez premier Wielkiej Brytanii Theresę May i premiera Kanady Justina Trudeau.

...

Jest to moralnie ohydne. Sygnal jest prosty jak masz problemy, bija cie, gwalca to nie wpuscimy bo nie chcemy miec ,,klopotow". USA przyjmuja tylko zdrowych i bogatych. Ohydne wstretne ale taki jest Zachod i jak widac Trump. Teraz widzimy prawde o nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:41, 30 Sty 2017    Temat postu:

Trump: Zaczniemy wydawać wizy wszystkim krajom w ciągu najbliższych 90 dni
PAP
dodane 30.01.2017 07:13

Prezydent USA Donald Trump
LeStudio1 - 2017 / CC 2.0


Prezydent Donald Trump zapewnił w niedzielę, że USA zaczną wydawać wizy obywatelom wszystkich krajów w ciągu najbliższych 90 dni, po tym jak wprowadzone zostaną posunięcia zapewniające bezpieczeństwo Stanom Zjednoczonym. Dodał, że jego dekret nie jest wymierzony przeciwko muzułmanom.

"Żeby było jasne, to nie jest zakaz wymierzony w muzułmanów, jak fałszywie donoszą media" - powiedział Trump. "Tu nie chodzi o religię, chodzi o terroryzm i zapewnienie naszemu krajowi bezpieczeństwa. Jest ponad 40 różnych krajów na świecie, w większości muzułmańskich, których nie dotknął ten dekret" - dodał.

"Zaczniemy ponownie wydawać wizy (obywatelom) wszystkich krajów po tym jak będziemy pewni, że przejrzeliśmy i wprowadziliśmy w życie w ciągu najbliższych 90 dni najskuteczniejsze środki bezpieczeństwa" - powiedział prezydent.

Dekret podpisany w piątek przez Trumpa wywołał masowe protesty w setkach miast w USA, zwłaszcza na lotniskach. Przewiduje wstrzymanie przez okres 90 dni wydawania amerykańskich wiz obywatelom krajów muzułmańskich mających problemy z terroryzmem. Dotyczy to obywateli Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu.

Zawiesza też do odwołania przyjmowanie uchodźców z Syrii, a uchodźców z innych krajów - na 120 dni. W tym czasie władze USA mają sprawdzić, z których krajów uchodźcy stanowią najmniejsze ryzyko.

Trump przypomniał, że siedem państw objętych czasowym zakazem wydawania wiz figurowało na liście krajów objętych restrykcjami wizowymi za rządów administracji Baracka Obamy. Przypomniał też, że Obama w 2011 r. zawiesił na 6 miesięcy wydawanie wiz uchodźcom z Iraku.

"Ameryka zawsze będzie ziemią wolności i ojczyzną dzielnych ludzi. Strzeżemy wolności i bezpieczeństwa, o czy media wiedzą, ale nie chcą o tym mówić" - powiedział prezydent.

...

To jednak nie media ten zakaz wymyslily tylko jeden taki Donald.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:51, 30 Sty 2017    Temat postu:

Antyimigracyjny dekret Donalda Trumpa nie tylko szkodliwy dla USA, ale kompletnie nieefektywny
Tomasz Bednarzak
30 stycznia 2017, 09:11
Podpisując antyimigracyjny dekret Donald Trump bardziej zaszkodził niż pomógł. Zamiast zwiększyć bezpieczeństwo Ameryki, przysporzył jej kolejnych problemów.



Rozporządzenie Trumpa wywołało falę krytyki w kraju i za granicą. Nowy prezydent w ten sposób zrealizował - przynajmniej częściowo - jedną ze swoich kontrowersyjnych obietnic wyborczych dotyczącą zakazu wjazdu muzułmanów na terytorium Stanów Zjednoczonych. Gra nie była jest jednak warta świeczki, bo wprowadzone restrykcje są nie tylko wątpliwe moralnie i prawnie, ale również kompletnie nieefektywne.

Nie te państwa, nie ci terroryści

Wprowadzając zakaz wjazdu dla obywateli siedmiu muzułmańskich krajów - Syrii, Iraku, Libii, Sudanu, Iranu, Somalii i Jemenu - miliarder przekonywał, że chce chronić USA przed islamskim terroryzmem. Szkopuł w tym, że wśród sprawców najkrwawszych zamachów z ostatnich 20 lat przeprowadzonych na amerykańskiej ziemi nie ma nikogo z wymienionych państw.


Z 19 terrorystów, którzy przeprowadzili ataki z 11 września, 15 pochodziło z Arabii Saudyjskiej, dwóch ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich i po jednym z Egiptu i Libanu. Masakry w San Bernardino w grudniu 2015 roku, na której przykład powoływał się nawet jeden z przedstawicieli administracji Trumpa, dokonał obywatel USA pakistańskiego pochodzenia i sprowadzona przez niego z Pakistanu żona. Krwawy atak na klub gejowski w Orlando w ubiegłym roku był również dziełem amerykańskiego obywatela, tym razem o afgańskich korzeniach.

Think tank Cato Institute cofnął się jeszcze dalej w przeszłość i sprawdził, że od 1975 roku nie było na terytorium USA zamachu z ofiarami śmiertelnymi, który zostałby przeprowadzony przez kogoś z jednego z siedmiu krajów objętych zakazem.


Nie oznacza to, że do takich prób nie dochodziło. W listopadzie ubiegłego roku na terenie kampusu Ohio State University somalijski uchodźca ranił 13 osób w ataku zakwalifikowanym przez służby jako "potencjalny akt terrorystyczny". Z kolei w 2006 roku pochodzący z Iranu napastnik wjechał autem w tłum ludzi w Karolinie Północnej, raniąc dziewięć osób. Motywem była chęć "zemsty za śmierć muzułmanów na całym świecie" - jak napisał w liście przed atakiem.

Według ubiegłotygodniowego raportu Triangle Center on Terrorism and Homeland Security pośród muzułmańskich obywateli USA zaangażowanych w wykryte "spiski terrorystyczne" po zamachach z 11 września, 23 proc. miało korzenie z Syrii, Iraku, Libii, Sudanu, Iranu, Somalii bądź Jemen. Żaden jednak nie przyczynił się do śmierci choćby jednego Amerykanina.

Więcej szkód niż pożytku

Dlatego uprawnione jest twierdzenie, że Trump swoim antyimigracyjnym dekretem wylał dziecko razem z kąpielą, bo zakaz przyniósł więcej szkody niż pożytku. Nie tylko nadszarpnął reputacją Ameryki i sprowadził na nią lawinę krytyki w kraju i za granicą. Uderzył również w osoby, które z narażeniem życia pomagały Stanom Zjednoczonym i działały w ich interesie, jak lokalni tłumacze współpracujący z amerykańską armią w Iraku.


Rozporządzenie wywołało chaos na lotniskach w USA i nie tylko, bo na całym świecie służby celne i imigracyjne głowiły się, jak poprawnie zinterpretować wprowadzone restrykcje. Dziesiątki osób, które posiadają ważną wizę lub zieloną kartę, utknęły na przejściach granicznych i w portach lotniczych, bo w momencie wprowadzania zakazu znajdowały się poza amerykańskim terytorium lub były w drodze. W ten sposób rozdzielono też wiele rodzin, których członkowie nie mogą wrócić do swoich bliskich.

Portal Economical Millennial już policzył, że dekret będzie kosztować amerykańskich podatników 15 miliardów dolarów. Mowa zarówno o środkach koniecznych do wprowadzenia zakazu w życie, jak i o utraconych potencjalnych wpływach, bowiem turyści z tych siedmiu państw tylko w 2013 roku wydali za granicą 11 miliardów dolarów (dane Banku Światowego).

Rozporządzenie Trumpa negatywnie odbija się się na jednym z filarów, na których opiera się naukowo-techniczna potęga USA. Ameryka ściąga do siebie najlepszych naukowców z całego świata, wielu z nich przyjeżdża współpracować z tutejszymi instytutami badawczymi na podstawie wizy. Portal The Verge przytacza historię pochodzącej z Iranu biolożki Samiry Asgari, która miała objąć posadę w Harvard Medical School w Bostonie, ale z powodu antyimigracyjnego dekretu utknęła na lotnisku we Frankfurcie.

Co prawda państwa objęte zakazem do naukowych potentatów nie należą, jednak wprowadzone restrykcje budują poczucie niepewności, ponieważ nikt nie może wykluczyć, że na czarną listę nie trafią kolejne kraje. Taka atmosfera nie sprzyja twórczej kreatywności, więc nie ma co się dziwić, że petycję przeciw dekretowi podpisało ponad 7 tys. amerykańskich profesorów i wykładowców, w tym 40 noblistów. Prezydenckie rozporządzenie określają jako szkodliwe dla amerykańskich interesów, "nieludzkie i nieefektywne".

Przeciwko zakazowi opowiedzieli się też najwięksi giganci branży technologicznej, m.in. Apple, Google, Microsoft i Facebook, którzy zatrudniają setki fachowców pracujących w USA na podstawie wizy lub zielonej karty.

Dlaczego te siedem państw?

W tej chwili oponenci Trumpa triumfują, bo najpierw sąd federalny w Nowym Jorku zablokował możliwość deportacji obcokrajowców, którym na mocy antyimigracyjnego dekretu odmówiono wjazdu do USA, a następnie sam prezydent zaczął się wycofywać z niego rakiem. - Zaczniemy ponownie wydawać wizy wszystkim krajom, kiedy będziemy pewni, że przejrzeliśmy i wprowadziliśmy w życie w ciągu najbliższych 90 dni najskuteczniejsze środki bezpieczeństwa - oświadczył.

Miliarder upierał się również, że wbrew temu, co głoszą "kłamliwe media", jego rozporządzenie nie było wymierzone w muzułmanów. - Tu nie chodzi o religię, ale o terroryzm i zapewnienie naszemu państwu bezpieczeństwa. Jest ponad 40 różnych krajów na świecie, w większości muzułmańskich, których nie dotknął ten dekret - przekonywał.

Przy tej okazji internauci i niektóre media wytknęły Trumpowi, że dziwnym trafem jego zakaz nie objął państw na Bliskim Wschodzie, w których miliarder akurat prowadzi interesy - jak Egipt, Arabia Saudyjska czy Zjednoczone Emiraty Arabskie - a skąd wywodzi się wielu terrorystów.


We're watching #AMJoy. @JoyAnnReid just outlined "Muslim Ban" or EO targeting certain countries but not those #Trump org. does business with pic.twitter.com/HeYD5x68Ib
— AM Joy w/Joy Reid (@amjoyshow) 28 stycznia 2017


Prawda może być jednak bardziej prozaiczna. Trump musiał pokazać wyborcom, że nie jest gołosłowny i realizuje swoje obietnice wyborcze, a objęcie restrykcjami muzułmanów wjeżdżających na terytorium USA było jednym z jego sztandarowych haseł. Trudno sobie jednak wyobrazić, by amerykański prezydent uderzył w Arabię Saudyjską - w końcu bliskiego partnera Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie i hojnego klienta amerykańskiej zbrojeniówki - czy w Egipt, któremu Amerykanie wysyłają co roku wartą miliardy dolarów pomoc wojskową za pokój z Izraelem. Zakazem objął więc te państwa, które mógł. Burzy, którą rozpętał, najwyraźniej się nie spodziewał.

...

Absurd oczywisty Osama bylnz Arabii Saudyjskiej a tu nie zamkna drzwi bo to sojusznik. Brak rozumu w tym posunieciu kompletny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:57, 31 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Trump odwołał prokurator generalną
Trump odwołał prokurator generalną
PAP
dodane 31.01.2017 06:56

MInister sprawiedliwości i prokurator generalny Sally Yates
EPA/ERIK S. LESSER /PAP

Prezydent Donald Trump odwołał pełniącą obowiązki ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Sally Yates - poinformował w poniedziałek wieczorem czasu lokalnego Biały Dom. Yates została odwołana po tym, jak skrytykowała antyimigrancki dekret Trumpa.

Biały Dom oświadczył, że Yates "zdradziła Departament Sprawiedliwości", odmawiając realizacji prawa, które służy zapewnieniu bezpieczeństwa Amerykanom.

Yates powiedziała wcześniej w poniedziałek, że nie jest przekonana co do zgodności z prawem dekretu Donalda Trumpa. Poinformowała, że prawnicy Departamentu Sprawiedliwości nie będą bronić w sądach prezydenckiego rozporządzenia zakazującego wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw muzułmańskich.

Sally Yates została mianowana na stanowisko zastępcy prokuratora generalnego w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Baracka Obamę. Po objęciu urzędu Donald Trump zwrócił się do niej o kierowanie Departamentem Sprawiedliwości do czasu zatwierdzenia przez Senat na stanowisko ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Jeffa Sessionsa.

...

O a co to? Zdradzila itd. Język ,,Dobrej zmiany" slysze. Owszem z partii przeciwnej ale dekret nie jest ani madry ani dobry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:21, 02 Lut 2017    Temat postu:

Burzliwa rozmowa Donalda Trumpa z australijskim premierem. Zakończyło się rzuceniem słuchawką
Oskar Górzyński
akt. 2 lutego 2017, 09:25
Donald Trump gwałtownie przerwał rozmowę telefoniczną z premierem Australii Malcolmem Turnbullem - donoszą amerykańskie i australijskie media. Między dwoma liderami miało dojść do ostrej utarczki słownej, zaś amerykański prezydent miał krzyczeć na swojego rozmówcę.



Według informacji przekazanych przez "Washington Post", CNN oraz telewizję Sky News Australia, Trump rzucił słuchawką po 25 minutach rozmowy, którą zaplanowano na 60 minut. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, kiedy Trump odbył też rozmowy telefoniczne z czterema innymi przywódcami, w tym z Władimirem Putinem. Zirytowany Trump miał powiedzieć Turnbullowi, że rozmowa z nim "była zdecydowanie najgorsza" z wszystkich które odbył. Powodem konfliktu miała być umowa zawarta między dwoma krajami umowa, wedle której Stany Zjednoczone miały przyjąć 1250 uchodźców z ośrodków detencji. Trump oskarżył Australijczyków o to, że chcą sprowadzić do USA "kolejnych zamachowców" i poddać w wątpliwość to, czy uhonoruje zawarty przez poprzednika układ.

Już po ukazaniu się artykułu w "Washington Post" Trump ostro skrytykował umowę na Twitterze. "Uwierzycie? Administracja Obamy zgodziła się przyjąć tysiące nielegalnych imigrantów z Australii. Dlaczego? Zbadam tę głupią umowę" - napisał prezydent USA.

Jak podała australijska Sky News, Trump miał krzyczeć na australijskiego premiera, lecz jego rozmówca nie pozostawał bierny i "twardo" odpowiadał swojemu rozmówcy.


Australia to jeden z najbliższych sojuszników USA. Wchodzi w skład anglosaskiego Sojuszu Pięciorga Oczu, w ramach którego agencje wywiadowcze pięciu krajów są zobowiązane do przekazywania sobie danych wywiadowczych i rezygnacji z wzajemnego szpiegowania.

...

Inne kraje to nie pracownicy Trumpa ktorzy wykonuja polecenia BO IM SIE PLACI! To sa podmioty na ROWNYM poziomie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:32, 03 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Trump chce zmiany prawa dot. kościołów
Trump chce zmiany prawa dot. kościołów
KAI
dodane 03.02.2017 13:38 Zachowaj na później

Donald Trump
PAP/EPA/WIN MCNAMEE

W czasie dorocznego Narodowego Śniadania Modlitewnego w Waszyngtonie prezydent Donald Trump zapowiedział, że zamierza „całkowicie znieść” tzw. poprawkę Johnsona, która wyznacza granice między religią i polityką.

Poprawka z 1954 r. do amerykańskiego kodeksu podatkowego zabrania bezpośredniego lub pośredniego zaangażowania w kampanię wyborczą organizacjom zwolnionym z płacenia podatków, czyli Kościołom i stowarzyszeniom dobroczynnym. Nie mogą one np. wzywać do głosowania lub niegłosowania na konkretnych kandydatów. Złamanie tego zakazu skutkuje utratą prawa do zwolnienia podatkowego.

Poprawkę zaproponował ówczesny demokratyczny senator z Teksasu Lyndon Johnson (późniejszy, w latach 1963-69, prezydent Stanów Zjednoczonych). Został ona przyjęta przez zdominowany przez republikanów Kongres i podpisana przez również republikańskiego prezydenta Dwighta Eisenhowera.

Tzw. prawica religijna od dawna domaga się zniesienia poprawki Johnsona, argumentując, że stanowi ona niesłuszne ograniczenie wolności słowa. Do zniesienia poprawki zobowiązał się Trump w czasie swej kampanii prezydenckiej. Wymagać to jednak będzie zgody Kongresu.

...

Wolnosc wraca to dobrze SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:12, 04 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
"Czy Polska interweniowała na Białorusi"? Takich informacji mieli szukać doradcy Trumpa

"Czy Polska interweniowała na Białorusi"? Takich informacji mieli szukać doradcy Trumpa

15 minut temu

Ludzie Donalda Trumpa sprawdzają, czy Polska interweniuje na Białorusi? Takie zaskakujące informacje podaje agencja AP.
Donald Trump
/DREW ANGERER / POOL /PAP/EPA

Informację podaje duża, poważna agencja AP.

Z depeszy agencyjnej wynika, że doradcy Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa poszukiwali informacji, czy Polska interweniuje czy wręcz wtargnęła na obszar Białorusi. Przy czym agencja AP zaznacza, że nie ma na to dowodów.



Co więcej, dwa dni temu w Waszyngtonie z gen. Michaelem Flynnem, doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego USA rozmawiał Krzysztof Szczerski. Chwilę później prezydencki minister mówił naszemu korespondentowi w USA Pawłowi Żuchowskiemu, że relacje z USA są doskonałe.

Po tej godzinnej rozmowie z generałem Flynnem mogę powiedzieć, że interesy amerykańskie i polskie są w wielu punktach zbieżne i to będzie zatem na pewno bardzo intensywny czas relacji polsko-amerykańskich - powiedział Szczerski.


(mal)
Paweł Żuchowski

...

Wszyscy tam zdrowi psychicznie? Chyba Putin im zrobil wrzutke.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:51, 05 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Trump w telewizji Fox: Szanuję Putina, USA również nie są niewinne
Trump w telewizji Fox: Szanuję Putina, USA również nie są niewinne

1 godz. 24 minuty temu

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w rozmowie z dziennikarzem telewizji Fox, że szanuje rosyjskiego prezydenta Władimira Putina. Gdy rozmówca prezydenta nazwał Putina "zabójcą", Trump odparł, że w Stanach Zjednoczonych również jest ich wielu.
Donald Trump
/Aude Guerrucci / POOL /PAP/EPA

We fragmentach wywiadu, opublikowanych przez stację, amerykański prezydent odpowiada m.in. na pytanie Billa O'Reilly'ego o powód szacunku dla Władimira Putina. Szanuję wielu ludzi, ale to nie znaczy, że będę się z nim zgadzał. On jest przywódcą swojego kraju. Mówię, że lepiej jest żyć w zgodzie z Rosją niż nie żyć w zgodzie. A jeśli Rosja pomoże nam w walce z Państwem Islamskim i islamskim terroryzmem na całym świecie - to dobrze - oznajmił Trump. Czy się z nim porozumiem? Nie mam pojęcia - podkreślił.

Na wypowiedzianą przez dziennikarza uwagę, że "Putin jest zabójcą", Trump odpowiedział: Jest wielu zabójców. Sami mamy wielu. Co pan myśli? Nasz kraj jest taki niewinny?.

We fragmentach opublikowanych przez telewizję Fox prezydent nie przywołał żadnych konkretnych działań Stanów Zjednoczonych na potwierdzenie swoich słów. Jak zastrzega agencja AP, nie wiadomo, czy ten wątek zostanie rozwinięty w całym wywiadzie, który ma zostać opublikowany później w niedzielę w programie towarzyszącym finałowi ligi futbolu amerykańskiego Super Bowl.

Od słów Trumpa zdystansował się lider republikańskiej większości w Senacie USA Mitch McConnell. Putin to były agent KGB. To zbir. Nie został wybrany w sposób, który większość ludzi uznałaby za wiarygodne wybory - mówił w programie CNN "State of the Union". Rosjanie anektowali Krym, najechali na Ukrainę i mieszali przy naszych wyborach. I nie sądzę, żeby była jakaś równoważność między tym, w jaki sposób działają Rosjanie, a tym, jak czynią to Stany Zjednoczone. Oczywiście nie widzę tej sprawy w taki sam sposób, jak Trump - zaznaczył.

...

To chyba jedyny czlowiek ktorego Trump szanuje. A z postaci historycznych? To chyba Hitler budzi jeszcze szacunek sadzac po Putinie i tym co soba reprezentuje. Trump normalny nie jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:46, 08 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Trump krytycznie o sądach: Są tak upolitycznione
Trump krytycznie o sądach: Są tak upolitycznione

54 minuty temu

Prezydent USA Donald Trump ostro skrytykował sądy, zarzucając im, że wydają się "tak upolitycznione". Dzień wcześniej Federalny Sąd Apelacyjny w San Francisco zakończył posiedzenie ws. legalności dekretu Trumpa o tymczasowym ograniczeniu imigracji.
Donald Trump
/CHRIS KLEPONIS POOL /PAP/EPA

Na spotkaniu z kilkuset szefami policji i szeryfami w Waszyngtonie Trump powiedział m.in., że nie chce zarzucać sądom stronniczości, ale że "sądy wydają się tak upolitycznione".

27 stycznia Trump wydał dekret prezydencki tymczasowo zakazujący wjazdu do USA obywatelom siedmiu krajów z większością muzułmańską i uchodźców, a także bezterminowo zakazujący przyjmowania uchodźców z Syrii. Ograniczenia te uzasadniał względami bezpieczeństwa.

Sąd Apelacyjny w San Francisco ma wydać decyzję do końca tygodnia. Troje sędziów - dwoje nominowanych przez prezydentów z Partii Demokratycznej, a jeden przez Republikanina George’a W. Busha - ma zdecydować, czy Trump działał w ramach swoich uprawnień, bądź też, czy jego dekret był równoznaczny z dyskryminacyjnym zakazem wjazdu do USA wymierzonym w muzułmanów.

W zeszłym tygodniu Trump nazwał "tak zwanym sędzią" sędziego Jamesa Robarta, który tymczasowo wstrzymał obowiązywanie dekretu ograniczającego imigrację.

Na Twitterze Trump napisał, że jeśli państwo nie wygra tej sprawy, a jest tak oczywiste, że powinno, "nigdy nie będziemy mieć bezpieczeństwa, do którego mamy prawo. Polityka!"

Na spotkaniu z szefami policji i szeryfami Trump podkreślał, że miał prawo wydać dekret ograniczający imigrację. Zrozumiałby to kiepski uczeń szkoły średniej. Każdy by to zrozumiał - powiedział m.in.

Na tym samym spotkaniu Trump obiecał "zero tolerancji" dla przemocy wobec funkcjonariuszy organów ścigania. Zapewnił, że jego administracja zapewni środki niezbędne do zatrudniania nowych funkcjonariuszy.

..

Jakbym slyszal obecna wuadze. Sady upolitycznione jak nie sluchaja wuadzy naszej jak sluchaja to nie upolitycznione...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:14, 09 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → USA: Kandydat na sędziego Sądu Najwyższego krytykuje wypowiedzi Trumpa
USA: Kandydat na sędziego Sądu Najwyższego krytykuje wypowiedzi Trumpa
PAP
dodane 09.02.2017 09:55 Zachowaj na później

Neil Gorsuch
PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

Nominowany na sędziego Sądu Najwyższego Neil Gorsuch nazwał ostatnie ataki prezydenta USA Donalda Trumpa na sędziów i sądy "demoralizującymi i przygnębiającymi". Krytyczna ocena zaskoczyła wielu komentatorów, ponieważ to Trump nominował go na stanowisko.

Gorsuch skomentował wypowiedzi Trumpa po tym, gdy prezydent podczas spotkania z grupą szeryfów nazwał "haniebnym" zakończone w środę posiedzenie federalnego sąd apelacyjnego w San Francisco. Trump wyraził opinię, że sędziowie "uprawiają politykę".

"Nie chcę nawet nazwać tego sądu uprzedzonym, dlatego nie nazwę go tak. Jednak to jest bolesne, jak bardzo jest to polityczne. Byłoby wspaniale dla naszego systemu sprawiedliwości, gdyby oni (sędziowie) byli w stanie przeczytać oświadczenia i zrobić, co należy" - powiedział Trump. Prezydent miał na myśli formalno-prawne posiedzenie sądu apelacyjnego, którego celem było ustalenie, czy wydana w piątek decyzja Jamesa Robarta, sędziego federalnego w Seattle w stanie Waszyngton, o zawieszeniu egzekwowania antyimigracyjnego dekretu Trumpa jest zgodna z prawem i kompetencjami okręgowego sądu federalnego. Trump wcześniej nazwał Robarta na Twitterze "tzw. sędzią".

"Sędziowie sądu apelacyjnego bardzo sceptycznie przyjęli argumenty adwokata ministerstwa sprawiedliwości, który utrzymywał, że wstrzymanie imigracji do Stanów Zjednoczonych jednej grupy imigrantów (z siedmiu krajów zamieszkanych głównie przez muzułmanów - PAP) jest podyktowane względami bezpieczeństwa. Wyczuł to nawet adwokat" - napisał na łamach "New York Timesa" Adam Liptak, korespondent prawny tego dziennika. "Niezależnie od decyzji sądu apelacyjnego wszystko wskazuje na to, że jedna ze stron odwoła się do Sądu Najwyższego. Ponieważ w Sądzie Najwyższym, który ma niepełny skład (po śmierci sędziego Antonina Scalii - PAP) sprawy często kończą się remisem 4:4, nie jest wykluczone, że wyrok sądu apelacyjnego w San Francisco zostanie utrzymany w mocy" - przewiduje Liptak.

Biorąc pod uwagę znaczenie decyzji sądu apelacyjnego, nie powinniśmy bagatelizować ataków Trumpa na sądy i sędziów - wskazuje Aaron Blake na łamach czwartkowego wydania "Washington Post". "Federalny sąd apelacyjny w San Francisco rozważa teraz, co zrobić z zakazem podróżowania wydanym przez Trumpa. Prezydent - kontynuuje Blake - w środę zrobił wszystko, aby przycisnąć swoim kciukiem szalę sprawiedliwości". "Te niezwykłe w przypadku prezydenta ataki są ostrzeżeniem Trumpa dla sędziów Sądu Apelacyjnego, w istocie dla całego systemu sądownictwa: 'jeśli mi się narazisz, to może będziesz musiał za to zapłacić'" - ocenia Blake.

W podobnym tonie utrzymany jest komentarz redakcyjny "New York Timesa". "Prezydent dalej kompromituje swój urząd w 140-literowych dawkach (tyle znaków ma maksymalnie tweet - PAP), wystrzeliwując obelgi w stronę tych, którzy nie zgadzają się z nim całkowicie. Tymczasem żmudna, niezbędna praca sądownictwa, które - jak z pewnością ma czasami nadzieję Trump - nie powinno w ogóle istnieć, przypomniało krajowi, jak wyglądają rządy oparte na zasadach prawa" - komentuje "NYT", odnosząc się do posiedzenia sądu w San Francisco.

...

Tzw. sedziowie to sa od aborcji ale nie gdy neguja oczywiste zlo jakim jest szlaban dla uchodzcow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:19, 09 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Drażliwa sprawa dla Donalda Trumpa. Prezydent USA mówi o "kłamstwie"
Drażliwa sprawa dla Donalda Trumpa. Prezydent USA mówi o "kłamstwie"

10 minut temu

Donald Trump nie wierzy w sondaże i przekonuje, że ci, którzy mówią, że spada poparcie dla niego, po prostu kłamią. Dyskusje na ten temat napędzają wyniki badań opinii publicznej, według których nowy prezydent USA cieszy się wyjątkowo niskim poparciem społeczeństwa.
Prezydent USA Donald Trump
/JIM LO SCALZO /PAP/EPA


- Sondaże rozpalają dyskusje w Stanach Zjednoczonych. Zwłaszcza, że Donald Trump jest czuły na ich punkcie. Prezydent nie ukrywa, że nie lubi krytyki. Kocha być uwielbiany. Każdy, kto go krytykuje, musi liczyć się z ostrą odpowiedzią - podkreśla korespondent RMF FM w Waszyngtonie Paweł Żuchowski.

45. prezydent Stanów Zjednoczonych budzi tak skrajne emocje, iż pojawiają się nawet analizy mówiące o tym, że niskie sondaże poparcia mogą być tak samo “zafałszowane" jak przedwyborcze prognozy, które nie dawały nie Trumpowi szans na zwycięstwo w wyborczej walce z Hillary Clinton.

Anonimowe badania internetowe pokazują bowiem, że poparcie dla nowego prezydenta przekracza poziom 50 procent, podczas gdy "tradycyjne" badania opinii publicznej mówią o niskim, 40 procentowym poparciu.

(ph)


Paweł Żuchowski

...

Ano wlasnie! I tu jest pies pogrzebany. Chce byc uwielbiany. Bo uwaza ze jest tak wspanialy. Jak tylko Putin z nim pogada to tak sie zachwyci ze zrobi dla niego wszystko. PUTIN NIE ZMIENI POSTEPOWANIA TYLKO DLATEGO ZE GADAL Z NIM SAM DONALD TRUMP!!!

Trump powinien byc rozsadny. Przeciez juz bankrutowal. I co? Opuscili go wszyscy. Jedyne co jest dla nich atrakcyjne to kasa. I nie ma co sie oszukiwac wlasna atrakcyjnoscia.

Deficyt ,,kochania" wystepuje u ludzi bogatych ze swiata kasy. To zimny swiat. I przede wszystkim BRAK BOGA!!! BÓG JEST MIŁOŚCIĄ!

Jednego Trump moze byc pewny ja zdania nie zmienie niezaleznie od stanu jego konta bo pieniadze podobobaja mi sie gloenie w grach Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:01, 12 Lut 2017    Temat postu:

Rosja rozmawia z USA o wydaniu Snowdena?
oprac.Adam Hrynkiewicz
11 lutego 2017, 18:50
Powołując się na anonimowe źródła w wywiadzie USA, tamtejsze media podały, że trwają rozmowy między Moskwą a Waszyngtonem o wydaniu Amerykanom przez Rosję byłego współpracownika amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (NSA) Edwarda Snowdena.



Zdaniem mediów, takich jak telewizje CNBC News i NBC, miałby to być "prezent" i powitalny gest Kremla wobec nowej amerykańskiej administracji Donalda Trumpa. Przekazując amerykańskiego zbiega - twierdzi wiele źródeł cytowanych w mediach - Rosjanie chcieliby zaskarbić sobie przychylność nowego prezydenta USA.

Adwokat Snowdena Ben Wizner oświadczył, że jego klient nic nie wie o takich rozmowach. Sam Snowden, który od 2013 roku mieszka w Moskwie, ironicznie odniósł się do medialnych spekulacji na Twitterze.

- Wreszcie niezbity dowód na to, że nigdy nie współpracowałem z rosyjskim wywiadem. Żaden kraj nie handluje swoimi szpiegami z obawy, że inni mogliby się obawiać, że będą następni - napisał Snowden.


Już w grudniu ub. roku Snowden był pytany w wywiadzie dla Yahoo News o swoją ewentualną ekstradycję uzgodnioną przez Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - To dowód na to, że jestem niezależny, że zawsze pracowałem w imieniu Stanów Zjednoczonych i nie należę do Rosji - powiedział Amerykanin, podkreślając swoje krytyczne stanowisko np. w kwestii przestrzegania praw człowieka w Rosji.

Sam Trump w przeszłości wielokrotnie krytykował Snowdena, nazywając go szpiegiem i zdrajcą. W maju 2014 roku pisał na Twitterze: "Snowden to zdrajca i hańba. Żeby było jasne, żaden z niego bohater. W rzeczywistości to tchórz, który powinien wrócić i stanąć przed wymiarem sprawiedliwości".


W 2013 roku Edward Snowden, zatrudniony w firmie konsultingowej współpracującej z NSA, ujawnił informacje o prowadzonej przez NSA masowej inwigilacji, obejmującej m.in. rozmowy telefoniczne kilkudziesięciu światowych przywódców. Snowden przebywa od tego czasu w Rosji, która przyznała mu azyl. Za ujawnienie szczegółów programu inwigilacji w USA grozi mu do 30 lat więzienia.
PAP

...

Handel zywym towarem! To Trump umoczyl! Kiedy powrot niewolnictwa w USA?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:56, 14 Lut 2017    Temat postu:

Lider Hezbollahu o Trumpie: Dobrze, że idiota mieszka w Białym Domu

57 minut temu

​Lider organizacji Hezbollah powiedział podczas przemówienia skierowanego do libańskich szyitów, że cieszy go Donald Trump na stanowisku prezydenta Stanów Zjednoczonych. Według niego to dobrze, że "idiota mieszka w Białym Domu".
Hassan Nasrallah
/NABIL MOUNZER /PAP/EPA


Hassan Nasrallah w przemówieniu transmitowanym w telewizji powiedział, że Trump "pokazuje prawdziwą twarz amerykańskiej administracji". Określił tą twarz jako "brzydką, niesprawiedliwą, przestępczą i rasistowską".

Nie jesteśmy zaniepokojeni Trumpem, ale wręcz optymistycznie nastawieni, że idiota mieszka w Białym Domu. To początek końca prześladowań na całym świecie - mówił lider organizacji uważanej przez Stany Zjednoczone za terrorystyczną.

Hezbollah to ugrupowanie libańskich szyitów, wspieranych przez Iran. Najbardziej znane na świecie jest wojskowe skrzydło Hezbollahu, odpowiedzialne m.in. za liczne zamachy terrorystyczne w przeszłości. Organizacja jest też jednym z głównych sojuszników rządu Baszara al-Asada w Syrii.

...

To juz wiemy jaka opinie wyrobil sobie Trump wsrod Ruskich, Assada, Teheranu, Hezboli i calej tej osi zła.

Dobrze, że idiota mieszka w Białym Domu.

I to sobie zapamietajcie. O tym zreszta w kolo mowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:24, 17 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Donald Trump wypiera się kontaktów z Rosją
Donald Trump wypiera się kontaktów z Rosją

Wczoraj, 16 lutego (20:3Cool
Aktualizacja: Wczoraj, 16 lutego (21:13)

Amerykański prezydent Donald Trump w piątek będzie obchodził swoją miesięcznicę od objęcia urzędu. Dziś na spotkaniu z dziennikarzami wyparł się kontaktów z Rosją. Zapowiedział też nowy dekret, który ma chronić Amerykanów.
Donald Trump podczas konferencji prasowej
/SHAWN THEW /PAP/EPA


Donald Trump przede wszystkim podkreślił, że nie ma nic wspólnego z Rosją. Zaznaczył, że nie rozmawiał z nikim z Rosji poza Władimirem Putinem. Dodał, że odbył dwie takie rozmowy.

Trump powiedział, że nikt z jego sztabu wyborczego przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 2016 roku nie kontaktował się z przedstawicielami władz Rosji. Oświadczył, że sam również nie ma kontaktu ani powiązań z Rosją. Nie mam nic wspólnego z Rosją, nie mam tam żadnych biznesów, nic nie wiem - powiedział.

Przyznał też, że dekret imigracyjny był błędem, ale zapowiedział, że w przyszłym tygodniu wyda nowe rozporządzenie, by jak określił, "w pełni chronić nasz kraj". Szczegółów jednak nie podał. Antyimigracyjny dekret, jaki Trump podpisał w styczniu, został zawieszony przez sąd federalny.

Ocenił, że poprzedni dekret w sprawie imigracji, który zakazywał wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw z muzułmańską większością, był realizowany "bardzo sprawnie", i skrytykował decyzję amerykańskiego sądu, który doprowadził do tymczasowego zawieszenia wykonywania tego rozporządzenia.

Zaznaczył, że dekret miał w pierwotnym zamierzeniu zacząć obowiązywać dopiero po około miesiącu od ogłoszenia, ale zamiast tego wprowadził go w życie szybko, aby "osoby z wrogimi zamiarami" nie miały czasu na wjazd na terytorium USA. W przeciwnym razie "stracilibyśmy wiele czasu i może też wiele istnień ludzkich" - dodał.

Zadeklarował również, że będzie "bardzo wspaniałomyślny" wobec tzw. dreamers, czyli osób, które jako dzieci zostały nielegalnie przewiezione do USA. Obecnie ich status prawny reguluje ustawa wydana przez poprzednią administrację; na jej podstawie takie osoby mają pozwolenie na pobyt i pracę.

Poza tym - co trzeba podkreślić - Trump przerywał dziennikarzom. Komentował ich pytania. Niektórych nawet chwalił. Komentatorzy podkreślają, że była to głównie konferencja o tym, jak to media źle traktują Trumpa. A Wolf Blitzer, gwiazda CNN po zakończeniu konferencji wziął głęboki oddech i powiedział: "Wow". Krótko mówiąc, nikt tu nie jest przyzwyczajony do takiego zachowania prezydenta. Dotąd obowiązywały inne standardy.

(j.)

Paweł Żuchowski
RMF FM/PAP

...

Niestety jednych Trump potrafi szanowac innych opieprzyc. Niestety odwrotnie niz trzeba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:51, 25 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Krytyczne słowa Donalda Trumpa. "​Paryż nie jest już Paryżem"
Krytyczne słowa Donalda Trumpa. "​Paryż nie jest już Paryżem"

Wczoraj, 24 lutego (19:35)

​"Paryż nie jest już Paryżem" - powiedział prezydent USA Donald Trump, powołując się na przyjaciela, który zaprzestał już regularnych pobytów w stolicy Francji. Prezydent bronił tak swojej polityki imigracyjnej, pokazując Paryż jako negatywny przykład.
Prezydent USA Donald Trump
/Olivier Douliery / POOL /PAP/EPA


Bezpieczeństwo narodowe zaczyna się od bezpieczeństwa granic. Zagraniczni terroryści nie będą mogli uderzyć w Amerykę, jeśli nie będą mogli wjechać do naszego kraju - powiedział Trump na dorocznej konferencji konserwatystów CPAC.

Popatrzcie, co się dzieje w Europie! - nawoływał, po raz kolejny podając przykład Szwecji, gdzie jego zdaniem wzrost imigracji łączy się ze wzrostem przemocy. W tym kontekście wykorzystał także przykład Paryża.

Mam przyjaciela, to ktoś bardzo bardzo ważny. On uwielbia Miasto Świateł. Latem każdego roku jeździł do Paryża z żoną i rodziną. Nie widziałem go od dawna i mówię mu: "Jim, jak tam Paryż?" - opowiadał prezydent, po czym zacytował odpowiedź przyjaciela: "Nie jeżdżę tam już. Paryż nie jest już Paryżem".

Dzisiaj nawet nie myśli o tym, by tam jechać - podkreślił Trump.

...

Za to Moskwa jest zawsze Moskwą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:24, 25 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Episkopat USA podziękował Trumpowi
Episkopat USA podziękował Trumpowi
RADIO WATYKAŃSKIE
dodane 25.02.2017 17:37

amboo who? / CC 2.0


Episkopat Stanów Zjednoczonych podziękował administracji Donalda Trumpa za zniesienie rozporządzenia Baracka Obamy odnośnie do uczniów i studentów z zaburzeniami tożsamości płciowej. Pozwalało im ono na wybór toalet i szatni nie na podstawie swej naturalnej płci, lecz tej, z którą się utożsamiają.

W oświadczeniu wydanym przez komisję amerykańskiego episkopatu ds. świeckich, małżeństwa, rodziny i młodzieży przypomina się, że rozporządzenie to narzucało wszystkim jedno rozwiązanie. Tymczasem tak delikatne sprawy lepiej jest rozstrzygać na szczeblu lokalnym, z poszanowaniem prywatności i bezpieczeństwa wszystkich uczniów i studentów.

Biskupi przypominają też nauczanie adhortacji „Amoris laetitia”, w której Papież Franciszek sprzeciwia się ideologii gender i zaznacza, że „płeć biologiczną (sex) oraz rolę społeczno-kulturową płci (gender) można odróżniać, ale nie rozdzielać” (n. 56). Episkopat zapewnia, że Kościół szanuje godność wszystkich ludzi. Przyznaje, że osoby z takimi problemami oraz ich rodziny zasługują na współczucie i poszanowanie. Nie może to jednak uzasadniać ingerencji w prywatność i bezpieczeństwo innych.

...

Kosciol zawsze opiera sie na zdrowym rozsadku gdy sekty i ideologie cierpia na odlot rozumu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:53, 03 Mar 2017    Temat postu:

Coraz gęstsza sieć powiązań Trumpa z Rosją. Kolejne tajne spotkania
Oskar Górzyński
akt. 3 marca 2017, 12:28
Kolejny dzień przynosi kolejne rewelacje na temat ukrywanych spotkań osób z otoczenia Donalda Trumpa z przedstawicielami Kremla. Tym razem, amerykańskie media ujawniły spotkania zięcia i doradcy prezydenta Jareda Kushnera z rosyjskim ambasadorem Siergiejem Kisliakiem. Z dyplomatą spotkało się ponadto dwóch innych doradców Trumpa.



Jak podał "New York Times", Kushner, mąż córki Trumpa Ivanki, który w nowej administracji odpowiadać ma za sprawy bliskowschodnie, spotkał się z Kisliakiem w grudniu ubiegłego roku w Trump Tower w Nowym Jorku. Spotkanie miało trwać 20 minut, oprócz Kushnera obecny był na nim także ówczesny doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn, zaś ambasador został zaprowadzony do środka tylnym wejściem. Informacje te po długiej zwłoce potwierdził Biały Dom.

Z kolei dziennik "USA Today" ujawnił, że z szefem rosyjskiej placówki spotkali się też trzej inni doradcy Trumpa, były rzecznik Pentagonu JD Gordon, Walid Phares oraz biznesmen Carter Page, który zrobił karierę na prowadzeniu interesów z rosyjskim Gazpromem. Ich spotkanie miało miejsce w czerwcu podczas konwencji Partii Republikańskiej w Cleveland. Szczegóły rozmów są nieznane, ale Gordon przyznał w rozmowie z CNN, że był częścią zespołu, który na zlecenie Trumpa miał doprowadzić do złagodzenia programu republikanów ws. stosunków z Rosją i wojny w Donbasie. W efekcie z postulatów zniknął m.in. ten mówiący o potrzebie udzielenia Ukrainie pomocy wojskowej.

Z kolei Page wcześniej zaprzeczał, że spotykał się z przedstawicielami Moskwy. Teraz zmienił swoją wersję, mówiąc, że dyskusje nie dotyczyły żadnych poważnych spraw.


W Cleveland z Kisliakiem rozmawiał także były senator i obecny prokurator generalny Jeff Sessions, który również zaprzeczał - pod przysięgą - że był w kontakcie z Rosjanami w związku z kampanią wyborczą. O jego spotkaniach z Rosjaninem napisał w czwartek "Washington Post", zaś kilkanaście godzin później na konferencji prasowej polityk z Alabamy nie tylko potwierdził rewelacje gazety, ale zasugerował, że mógł mieć kontakt także z innymi Rosjanami, zaś jednym z tematów rozmów z Kisliakiem była Ukraina. Podobnie jak pozostali współpracownicy Trumpa, Sessions tłumaczył jednak, że spotkania te były rutynowe.

Jednak zdaniem dr. Grzegorza Kostrzewy-Zorbasa, byłego dyplomaty i amerykanisty z Wojskowej Akademii Technicznej, sytuacji tej nie da się tak łatwo wytłumaczyć.


- Takie spotkania są normalne, ale pod warunkiem, że się na nich nie negocjuje przyszłej polityki. Tymczasem wiemy już, że przynajmniej podczas niektórych z nich do tego dochodziło i poruszane były kwestie sankcji oraz wojny na Ukrainie. To absolutnie niedopuszczalne - mówi WP ekspert. - Łącznie jest to bardzo poważny problem i wielkie obciążenie dla samego Trumpa i dla administracji. To będzie wymagało poważnego sprawdzenia tych związków - dodaje.

Wątpliwości dodaje fakt, że niemal wszyscy ci, którzy spotykali się z przedstawicielami Kremla, zatajali te informacje lub kłamali.

"Jedyny powód, aby kłamać w sprawie swoich kontaktów z reprezentantami obcych rządów jest wtedy, kiedy wie się, że robi się coś nielegalnego" - napisał na Twitterze John Schindler, były oficer Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).

Co więcej, jak podała telewizja CNN, Kisliak jest podejrzewany przez amerykańskie służby o bycie rezydentem rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR) w Waszyngtonie, którego zadaniem było werbowanie agentów.


Cisza przed burzą?

W czwartek Sessions odsunął się od wszystkich śledztw w sprawie powiązań Trump-Rosja prowadzonych przez departament sprawiedliwości, którym kieruje. To jak dotąd jedyna konsekwencja nowych rewelacji, bo mimo wezwań do ustąpienia ze strony krytyków, większość republikańskich polityków stoi murem za swoim partyjnym kolegą. Podobnie jak Trump, który przyznał co prawda, że odpowiadając na pytanie o swoje kontakty z Rosjanami Sessions mógł wyrazić się dokładniej, ale skrytykował przede wszystkim opozycję i autorów przecieków do prasy.

"Prawdziwy problem to wszystkie te nielegalne przecieki poufnych informacji. To totalne "polowanie na czarownice"! - napisał Trump na Twitterze.

Jednak zdaniem Kostrzewy-Zorbasa, sprawa powiązań z Rosją może sporo kosztować prezydenta, jego administrację i jego partię.

- Tempo wydarzeń jest bardzo szybkie, a właściwie codziennie pojawiają się nowe rewelacje na temat powiązań z Rosją. Najprawdopodobniej sprawa będzie się więc dynamicznie rozwijać i prędzej czy później odbije się to niekorzystnie dla tej administracji. Jeśli nie teraz, to w wyborach do Kongresu w 2018 roku - mówi ekspert.

...

Jak ktos kombinuje z diablem to diabel zawsze go wykiwa. Niech wasza mowa bedzie taktak nienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:38, 08 Mar 2017    Temat postu:

Wiatr zdemaskował modowy trik Donalda Trumpa. Internauci nie mogą przestać się śmiać
oprac.Klaudia Stabach
8 marca 2017, 14:00
Informacja o tym, że Donald Trump niespecjalnie przejmuje się swoim wyglądem nikogo nie powinna dziwić. Jego ostatnia podróż do Orlando w zupełności obnażyła ten fakt. Podczas wysiadania z samolotu wiatr podwiał krawat prezydenta, który jak się okazało był zlepiony taśmą klejącą.



Kawałek taśmy miał prawdopodobnie uchronić przed rozwarstwianiem się krawata. Jednak do tego służą specjalne spinki, które nie rzucają się w oczy, a jednocześnie zapewniają nienaganny wygląd tej części garderoby.

Zdjęcie szybko obiegło sieć i stało się dla internautów pretekstem do kolejnego obśmiania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jeśli chcesz kupić Trumpowi krawat, to taśma klejąca jest sprzedawana osobno, czy wchodzi w skład zestawu?" - żartują użytkownicy Twittera.


If you buy a Trump tie, is the Scotch tape sold separately or does it come with?
— Just Bill ❄ (@WilliamAder) 6 marca 2017



"Nie mogę pozbyć się wrażenia, że używanie spinki do krawata i używanie taśmy klejącej do krawata to jak porównanie Ameryki przed i po Trumpie".


I feel like a tie clip versus scotch tape is the ultimate metaphor for America before and after Trump. pic.twitter.com/no2KjvRAVL
— Ayesha K. Faines✒️ (@ayeshakfaines) 6 marca 2017



Donald Trump zaliczył już wpadkę z krawatem pod koniec ubiegłego roku. Jednak pomimo tego, nie zdecydował się na zakup spinek i dalej korzysta z taśmy klejącej.

twitter/deser.gazeta.pl

...

I za to go lubia. Gdyby byl w luksusowych strojach ludzie by tak nie byli za nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:16, 18 Mar 2017    Temat postu:

Donald Trump nie chciał podać ręki Angeli Merkel. Mamy nagranie
oprac.Kamil Zajęcki
17 marca 2017, 19:27
Podczas piątkowego spotkania prezydenta USA z kanclerz Niemiec doszło do wstydliwej wpadki. Po zakończonym briefiengu dla prasy Angela Merkel spodziewała się pokazowego uścisku dłoni. Tego samego oczekiwali dziennikarze, jednak Donald Trump pozostał niewzruszony.



Mina kanclerz Niemiec mówi sama za siebie. Nawet obecni na miejscu reporterzy wołali do Trumpa, żeby ten uścisnął dłoń Angeli Merkel. Prezydent zignorował jednak wszystkie sygnały. To po prostu trzeba zobaczyć.


WATCH: Pres. Trump ignores German Chancellor Merkel when she asks him if he wants to do a handshake during photo op in Oval Office today. pic.twitter.com/1piyf4hze5
— NBC Nightly News (@NBCNightlyNews) March 17, 2017


Był to jednak tylko jednostkowy incydent. Wcześniej przywódcy najważniejszych światowych mocarstw przywitali się w normalny sposób. Wszystko zostało uwiecznione na zdjęciach, jednak sytuacja, która miała miejsce w Białym Domu została dostrzeżona i wyśmiana przez internautów w typowy dla nich sposób.



PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS
Zamieszczone na stronach internetowych materiały sygnowane skrótem ?PAP? stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie, chronionych przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez ??.. sp. z o.o. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.



@NBCNightlyNews @potus is pouting again. pic.twitter.com/JtoTWCx96g
— Mikey M (@frelling_cute) March 17, 2017




@NBCNightlyNews Me the entire time watching this pic.twitter.com/vRNNhaEsks
— Mike Briggs (@MichaelSBriggs) March 17, 2017



@NBCNightlyNews Me the entire time watching this pic.twitter.com/vRNNhaEsks
— Mike Briggs (@MichaelSBriggs) March 17, 2017



@NBCNightlyNews Me the entire time watching this pic.twitter.com/vRNNhaEsks
— Mike Briggs (@MichaelSBriggs) March 17, 2017


Prezydent USA Donald Trump przyjął w piątek w Białym Domu kanclerz Niemiec Angelę Merkel. Spotkanie obojga polityków dotyczyło m.in. wolnego handlu, stosunków na linii Waszyngton-Berlin oraz polityki zagranicznej i konfliktów na świecie. To pierwsze spotkanie Trumpa z szefową rządu Niemiec, odkąd objął on urząd prezydencki 20 stycznia.
Twitter

..

Nie bedzieci mi tu rozkazywac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:46, 16 Kwi 2017    Temat postu:

Trump: W ogóle nie możemy się dogadać z Rosją

Czwartek, 13 kwietnia (05:22)
Aktualizacja: Czwartek, 13 kwietnia (12:03)

Prezydent USA Donald Trump powiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, że w przeciwieństwie do stanowiska wyrażanego podczas kampanii wyborczej nie uważa już Sojuszu Północnoatlantyckiego za "przestarzały". Powtórzył też za sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem, że stosunki Waszyngtonu z Moskwą osiągnęły obecnie "najniższy punkt w historii". "W ogóle nie możemy się dogadać z Rosją" – podkreślił Trump.

..

My sie nie mozemy dogadac od poczatku Rosji czyli od 550! LAT!!! USA jeszcze wtedy na Swiecie nie bylo i dlugo jeszcze mialo nie byc. Widzicie jakie mamy doswiadczenie. Ale to dobrze ze Trump sie uczy. Lepiej jednak sluchac nauczyciela niz samemu sprawdzac ze ogień parzy ręką. Od razu zatem daje rozwiazanie. PO RYJU!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:22, 28 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Trump chce, by Korea Południowa zapłacił miliard dolarów za system THAAD
Trump chce, by Korea Południowa zapłacił miliard dolarów za system THAAD

1 godz. 24 minuty temu

Prezydent USA Donald Trump w rozmowie z agencją Reutera oświadczył w czwartek, iż zażądał od Korei Południowej miliarda dolarów za korzystanie z amerykańskiego systemu obrony rakietowej THAAD, który ma chronić kraj przed zagrożeniem ze strony Korei Północnej.
Donald Trump
/OLIVIER DOULIERY /PAP/EPA


Trump stwierdził także, iż zamierza renegocjować lub zerwać umowę o wolnym handlu z Koreą Południową. To nieakceptowalny, okropny układ zawarty przez Hillary - stwierdził, obciążając winą za zawarcie tej umowy byłą sekretarz stanu Hillary Clinton. Clinton promowała ostateczną wersję porozumienia znanego jako KORUS zanim zostało ono zatwierdzone przez Kongres USA w 2011 roku.

Jak podaje agencja Yonhap, południowokoreańskie ministerstwo handlu, przemysłu i energetyki stara się ze wszystkich sił znaleźć powody i intencje oświadczenia Trumpa. Rząd w Seulu nie dostał dotychczas żadnej oficjalnej prośby o ponowne otwarcie negocjacji w sprawie umowy o wolnym handlu, nie sygnalizowano także, że umowa może zostać zakończona. Staramy się zrozumieć, co prezydent Trump dokładnie powiedział i w jakim kontekście - wyjaśnił przedstawiciel ministerstwa.

Prezydent USA w przeszłości zarzucał umowie o wolnym handlu między Waszyngtonem a Seulem spowodowanie w ostatnim roku deficytu handlowego w wysokości 28 mld dolarów.

W wywiadzie dla Reutera Trump powiedział też, że system THAAD będzie kosztował ok. miliarda dolarów. Poinformowałem Koreę Południową, że byłoby właściwe, gdyby zapłacili. To system wart miliard dolarów - oświadczył Trump. Jest fenomenalny, zestrzeliwuje rakiety prosto na niebie - dodał prezydent.

Południowokoreańskie ministerstwo obrony narodowej w odpowiedzi na słowa Trumpa oświadczyło, że chce, by to Amerykanie ponieśli koszty montażu systemu THAAD. Wyjaśniło, że obecna umowa zakłada, iż Seul przekazuje tereny pod rozmieszczenie systemu, a Waszyngton bierze na siebie koszty zainstalowania THAAD i jego obsługi.

Doradca ds. polityki zagranicznej lidera przedwyborczych sondaży w południowokoreańskich wyborach prezydenckich Kim Ki Dzung stwierdził w piątek, że płacenie za THAAD nie wchodzi w grę. Nawet jeśli kupimy system, jego głównym operatorem będzie USA. Zatem kupienie go jest niemożliwe - tłumaczył doradca Mun Dze Ina.

Lokalne media krytykują pełniącego obowiązki prezydenta Hwang Kio Ana oraz ministra obrony narodowej Han Min Ku za przedwczesne zdecydowanie się na skorzystanie z amerykańskiej technologii.

Ostateczna decyzja w sprawie współpracy z amerykańską armią w zakresie dalszych działań związanych z systemem THAAD ma należeć do zwycięzcy wyborów przewidzianych na 9 maja.

Amerykańskie wojska rozpoczęły w środę instalację systemu obrony antyrakietowej THAAD na terenie Korei Południowej. Chiński MSZ protestuje i mówi o naruszeniu "strategicznej równowagi regionu".

Rozpoczęcie instalacji miało miejsce sześć dni po tym, jak amerykańskie siły zbrojne stacjonujące w Korei Południowej uzyskały od rządu prawa do gruntu w mieście Seongju. Według ministerstwa obrony Korei Południowej system ma osiągnąć pełną gotowość operacyjną do końca br.

Agencja Yonhap informuje o protestach mieszkańców Seongju, którzy starli się z policją podczas demonstracji przeciwko THAAD.

System THAAD (Terminal High-Altitude Area Defense) jest przeznaczony do niszczenia głowic pocisków balistycznych w ostatniej fazie lotu. O zamiarze jego rozmieszczenia na terytorium Korei Południowej poinformowały w lipcu ubiegłego roku władze w Seulu. Jak podkreślał wtedy przedstawiciel resortu obrony, system THAAD zapewni ochronę dwóch trzecich terytorium Korei Południowej przed ewentualnym zagrożeniem nuklearnym i rakietowym z Korei Północnej. Plany instalacji systemu wywołały już wtedy sprzeciw Chin i Rosji, a także Pjongjangu.

...

CZLOWIEKU JESLI MAJA PLACIC KOSZTY ZA SYTEM USA TO ZBUDUJA SIBIE WLASNY! JESLI TY TAK ROZMAWIALES Z PODWYKONAWCAMI W SWIOM BIZNESIE TO JESTES BANDYTA NIE PRZEDSIEBIORCA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:52, 25 Maj 2017    Temat postu:

onald Trump
+3
Bartosz Lewicki
,1h temu
Wyciekł zapis rozmowy Trumpa z prezydentem Filipin. Trump pogratulował akcji, która pochłonęła życie setek ludzi
Wyciekł zapis rozmowy telefonicznej, którą prezydent USA Donald Trump odbył z prezydentem Filipin Rodrigo Duterte. Trump chwali Duterte za jego walkę z gangami narkotykowymi. Akcja, w której Duterte nawoływał do zabijania handlarzy narkotyków zdestabilizowała sytuację w kraju i pochłonęła wiele istnień ludzkich - również wśród osób niezwiązanych z handlem narkotykami.

+1
Głosuj

+1
Głosuj

Podziel się
Opinie


Donald Trump (PAP/EPA)

Zapis rozmowy publikuje portal "The Intercept". Podczas rozmowy Trump zwraca się do Duterte z gratulacjami. - Słyszę o niesamowitej robocie w kwestii narkotyków. Wiele krajów ma ten problem, my mamy problem, ale ty wykonujesz świetną robotę, więc chciałem tylko zadzwonić i ci o tym powiedzieć - mówi prezydent USA. Duterte dziękuje Trumpowi za jego uznanie i nazywa gangi narkotykowe "plagą", którą musi zlikwidować w celu "uratowania filipińskiego narodu".
"Jesteś dobrym człowiekiem"

Według zapisu, który przygotował departament spraw zagranicznych Filipin, Trump powiedział Rodrigo Duterte, że "jest dobrym człowiekiem".

Przeciwko antynarkotykowej akcji prezydenta Duterte protestowali obrońcy praw człowieka, podkreślając, że lista ofiar narkotykowej wojny w Filipinach niebezpiecznie się powiększa i dochodzi tam do pozasądowych egzekucji. Według serwisu Philippine Daily Inquirer’s od 30 czerwca ub. roku, gdy urząd prezydenta objął Rodrigo Duterte, do sierpnia ub. r. zginęły 564 osoby rzekomo powiązane z narkotykami. Filipiński serwis brał przy tym pod uwagę te osoby, które zginęły w trakcie policyjnych operacji (nawet oficjalne statystyki mówią o ponad 200 takich przypadkach w pierwszych trzech tygodniach rządów nowego prezydenta), ale także te ofiary, których zabójcy nie są znani, choć w niektórych sprawach podejrzewa się, że byli to samozwańczy obrońcy prawa.

Jeszcze wyższe dane podawała stacja ABS-CBN News: 889 ofiar od 10 maja, w tym 545 to podejrzani, którzy zginęli w akcjach policji, 265 przypadków, gdy sprawca jest nieznany i 79, gdy ciała znaleziono z oskarżycielskimi notkami, często też ze związanymi rękami i nogami, z ranami po kulach lub głowami owiniętymi workami i taśmą. Tymczasem prezydent Duterte jeszcze w połowie ubiegłego roku mówił o krwawej kampanii antynarkotykowej, która właśnie nabierała tempa, że to "sukces". - Jest daleka od bycia ideałem, ale pokolenie Filipińczyków zostało uratowane przed tą plagą społeczną i niszczycielami życia - mówił, cytowany przez agencję AFP.
"On jest stabilny, czy nie"?

Nic więc dziwnego, że opublikowany zapis rozmowy wzbudził w USA ogromne kontrowersje. Tym bardziej, że prezydenci dyskutowali także o napięciach na Półwyspie Koreańskim - i w tym kontekście Trump "nie wykluczył" użycia broni jądrowej. W trakcie rozmowy prezydent USA pytał Duterte o jego opinię dotyczącą Kim Dzong Una. - Mamy do czynienia z kimś stabilnym czy nie? - dopytywał. Duterte odpowiedział: - On nie jest stabilny, panie prezydencie. Za każdym razem gdy odpala pocisk, ma uśmiech na twarzy.

Trump powiedział, że "w razie czego" USA mają w regionie gotowe do działania wojska, ale wolałby, gdyby problem rozwiązał się przy udziale Chin. - Jeśli oni tego nie zrobią, to my to zrobimy - mówił Trump, na co Duterte obiecał zadzwonić do prezydenta Chin Xi Jinpinga i przekonać go, że brak jego reakcji może skutkować nawet konfliktem nuklearnym.

- Proszę mu przekazać, że liczę na niego. Był u mnie na Florydzie przez dwa dni. Poznałem go. To dobry człowiek - odpowiedział Trump, odnosząc się do kwietniowej wizyty prezydenta Chin w prywatnej rezydencji Trumpa w Mar-a-Lago.

Pociski atomowe mogłyby zostać odpalone z pokładu jednego z czterech okrętów podwodnych, które - jak powiedział Donald Trump - są do dyspozycji w regionie. Prezydent USA dodał, że nie chodzi o ich użycie, ale "Kim Dzong Un może posunąć się do szaleństw, dlatego zobaczymy, co się wydarzy" - powiedział Trump. Dodał, że "nie możemy pozwolić szaleńcowi z potencjałem nuklearnym na swobodę działań" i określił siły, którymi dysponuje USA jako "nawet 20 razy mocniejsze niż siły Kim Dzong Una".

Źródło: theintercept.com

...

SZOK TO JEST POTWORNE! TEGO PSYCHOLA CHWALIC?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:08, 29 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Trump o córce Zbigniewa Brzezińskiego: Wariatka z niskim IQ
Trump o córce Zbigniewa Brzezińskiego: Wariatka z niskim IQ

1 godz. 57 minut temu

Prezydent USA Donald Trump opublikował na swoim Twitterze obraźliwy wpis na temat dziennikarki Miki Brzezinski. Stwierdził, że córka zmarłego niedawno Zbigniewa Brzezińskiego jest "wariatką z niskim IQ".
Donald Trump
/PAP/EPA/Molly Riley / POOL /PAP/EPA

Joe Scarborough i Mika Brzezinski prowadzą program "Morning Joe" w telewizji MSNBC.

Słyszałem, że w słabo ocenianym "Morning Joe" źle o mnie mówili (już nie oglądam) - napisał Trump. Jak dodał, "Wariatka z niskim IQ Mika i Psychiczny Joe" w okolicach sylwestra odwiedzili popularny wśród amatorów golfa kurort Mar-a-Lago i chcieli dołączyć do wypoczywającego tam Trumpa. Ona była po liftingu i krwawiła. Nie zgodziłem się - dodał.
Donald J. Trump ✔
‎@realDonaldTrump

I heard poorly rated @Morning_Joe speaks badly of me (don't watch anymore). Then how come low I.Q. Crazy Mika, along with Psycho Joe, came..
14:52 - 29 Jun 2017
Donald J. Trump ✔
‎@realDonaldTrump

...to Mar-a-Lago 3 nights in a row around New Year's Eve, and insisted on joining me. She was bleeding badly from a face-lift. I said no!
14:58 - 29 Jun 2017

...

Dokladnie.

Slyszalem ze ubogo oceniony MJ mowi zle o mnie (nie ogladam nigdy wiecej).

Tak chyba doslownie co? Nie ze ten program jest ubogo oceniany tylko ze zostal oceniony! I nie ze w tym programie mowili tylko ze ten program mowi! Zwykle mowi. Nie jeden raz. Chyba ze nie rozumiem tego jezyka... Ale mnie uczyli ze bezokolicznik jest gdy cos dzieje sie czesto i zwykle ing gdy teraz a ed w przeszlosci Smile

Potem dlaczego? jak przybywaja? nisko IQowa zwariowana? Mika z psychicznym Joe, przybyli do MaL 3 noce z rzedu w poblizu sylwestra., i nalegali na przylaczenie sie do mnie. Ona brzydko krwawila z liftu twarzy. Powiedzialem nie.

Istotnie gdy to tlumacze nie pojmuje... Sorry ciezko mi zrozumiec o co chodzi w tym jezyku a tlumaczenie powyzej wydaje mi sie zbytnio wzbogacac te wypowiedz o polska skladnie nie znaną w tym jezyku.

W kazdym razie jest negatywnie. A co oni tam gadali? O co chodzi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:23, 07 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Włoska prasa: Trump rzucił w Polsce wyzwanie Putinowi
Włoska prasa: Trump rzucił w Polsce wyzwanie Putinowi

1 godz. 7 minut temu

Wyzwanie rzucone Władimirowi Putinowi, by się "zatrzymał" i pytanie do Zachodu, czy chce przetrwać- to według włoskiej prasy główne akcenty wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce. Zauważa się, że przedstawił on swój "manifest dla Zachodu".
Melania i Donald Trump
/Szilard Koszticsak /PAP/EPA


Dziennik "Corriere della Sera" pisze, że Trump postawił w Warszawie "epokowe pytanie", czy Zachód chce przetrwać i czy gotów jest bronić swych wartości.

Gazeta odnotowuje następnie, że amerykański prezydent skierował wyraźny i mocny przekaz do Rosji apelując o to, by przerwała "destabilizujące działania na Ukrainie" i w innych krajach , przestała popierać "wrogie reżimy" Syrii i Iranu i przyłączyła się do "odpowiedzialnych narodów".

"Rosja stanowi zagrożenie"- taki jest przekaz tych słów Trumpa w ocenie włoskiego komentatora.

Przed sympatyzującym z nim tłumem Donald Trump wygłosił przemówienie, w którym splotły się analizy geostrategiczne jego generałów ( zagrożenie ze strony Rosji) z milenarystyczną wizją swego doradcy Steve'a Bannona - stwierdza dziennik, który tak interpretuje słowa prezydenta USA o poważnych zagrożeniach dla Zachodu.

Biały Dom wybrał Polskę jako idealną platformę do tego, by skorygować nadmiar pragmatyzmu okazanego podczas pierwszej europejskiej podróży Trumpa - ocenia komentator dziennika.

Podkreśla on, że amerykański przywódca zaczął ponownie nalegać na sprawiedliwy podział wydatków wojskowych między USA a sojusznikami.

Postawił Polskę na piedestale: postępuje zgodnie z porozumieniami NATO, jest wzorem dla wszystkich pozostałych- stwierdza.

Jak dodaje największy włoski dziennik, obecnie przed prezydentem stoi trudniejsza próba: piątkowa konfrontacja z Władimirem Putinem.

Wyzwanie Trumpa rzucone Putinowi: zatrzymaj się- tak słowa prezydenta podsumowano na łamach turyńskiej "La Stampy". W komentarzu zatytułowanym "Manifest Donalda dla Zachodu" podkreśla się, że plac Krasińskich z pomnikiem bohaterów Powstania Warszawskiego został wybrany jako najlepsze miejsce do prezentacji przez prezydenta koncepcji Zachodu i sojuszy oraz przedefiniowania relacji z Rosją. A w obu tych kwestiach - przypomina - został on wcześniej ostro skrytykowany.

W relacji z Warszawy dziennik kładzie nacisk na słowa Trumpa, który pytał, czy Zachód ma wciąż wolę bronić swej cywilizacji. Jak zaznacza, w swym przemówieniu w Warszawie przedstawił on swoją "doktrynę transatlantycką".

Gospodarz Białego Domu posłużył się przykładem oporu Polaków w minionych stuleciach w celu ocalenia narodu, jako wzorem ducha potrzebnego, by móc pokonać dzisiejsze wyzwania- dodaje.

"La Stampa" kładzie nacisk na to, że prezydent USA nie wymienił z nazwy Unii Europejskiej, ale ocenia, że oczywiste było to, że to do niej przynajmniej częściowo odnosił się mówiąc o biurokracji zagrażającej społeczeństwu.

Przywołał też jedność narodów europejskich, co wydaje się być odniesieniem do idei Europy narodów, zamiast tej wspólnotowej, krzewionej przez UE - stwierdza się na łamach gazety. Odnotowała ona też, że po raz pierwszy Trump potwierdził przywiązanie do artykułu 5. Paktu Północnoatlantyckiego o obronie zaatakowanego sojusznika.

...

To wielki zaszczyt dla Trumpa znalezc sie tu w kraju wyjatkowym. Kraju swietych. Najwazniejszym kraju Swiata zwlaszcza w tych czasach ostatecznych. Jest on raczej postacia pozytywna. Cofnal fonansowanue zabojania dzieci, interweniowal w sprawie mordu sadowego na tym chorym dziecku. Co do zbrodni Ruskich tez byla reakcja jak np. w Syrii zestrzelenie zbrodniczych maszyn probujacych zrzucac bomby na wyzwolone obszary... Poprzedni łajdak nie robil NIC! I owszem to za malo i zbyt skromnie ale nie mozemy negowac nawet malego dobra... Widac na razie w Trumpie dazenie do dobra mimo oczywistych wad jak zakochanie w sobie i zadanie uznania od wszystkich. To sa wady bogaczy. Trudno jednak jednemu wytykac tylko wady gdy wokol gorsi od niego i to duzo. Trump ma od Boga szanse i dobrze by bylo aby nie zmarnowal ...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:34, 07 Lip 2017    Temat postu:

"Kommiersant" ,,Panegiryk dla narodu polskiego".

Wizyta prezydenta USA Donalda Trumpa w Warszawie była sygnałem dla liderów zachodnioeuropejskich - ocenia rosyjski dziennik "Kommiersant". Gazeta podkreśla, że wystąpienie w Warszawie było pierwszym publicznym przemówieniem Trumpa do mieszkańców UE.
Prezydent Donald Trump i prezydent Andrzej Duda
/Radek Pietruszka /PAP


Wystąpienie Trumpa na placu Krasińskich "Kommiersant" nazywa "przemówieniem programowym". Ocenia także, że brzmiało ono "jak panegiryk dla narodu polskiego". Choć obecne tournee europejskie amerykańskiego prezydenta nie jest pierwszym - w maju był już we Włoszech, Watykanie i Belgii - to wystąpienie przed tysiącami Polaków stało się jego pierwszym apelem do Europejczyków - podkreśla moskiewski dziennik.

Trump potrzebował uroczystego rozpoczęcia swojej podróży i tego, by być witanym z zachwytem przez tysiące ludzi, a nie przez uczestników protestów w Hamburgu. I w Polsce spotkał się właśnie z takim przyjęciem - powiedział "Kommiersantowi" Władisław Biełow, ekspert z Instytutu Europy Rosyjskiej Akademii Nauk. Nie jest słuszne ocenianie wizyty Trumpa w Warszawie jako próby rozbicia Europy. Można jednak odczytać nieformalny sygnał pod adresem Paryża, Londynu i Berlina o tym, że są w Europie i inni nieformalni liderzy, z którymi Trump świetnie się dogaduje - dodaje ekspert RAN.

Dziennik gospodarczy "Wiedomosti" zauważa, że w przemówieniu Trumpa kilkakrotnie pojawiało się słowo "wola", gdy amerykański prezydent mówił o "woli zwycięstwa", "woli przeżycia" i "woli obrony naszej cywilizacji". Ocenia, że słowa o stawianej w centrum życia "wierze w rodzinę, a nie w państwo i biurokrację" były "przesłaniem dla Brukseli i Berlina".

To, o czym mówi Trump, można postrzegać jako tradycyjny zestaw konserwatywnych szablonów. Jednak pewna znana (z historii) kombinacja wierności "woli", "narodowi" i "cywilizacji" i tradycyjnym wartościom, charakterystyczna dla lat 30. zeszłego wieku, była tym, czego Europejczycy nie chcieli powtarzać w czasach powojennych. Po to, by nigdy nie pojawiały się między narodami Europy podziały nie do przezwyciężenia powstała Unia Europejska - piszą "Wiedomosti".

Testowanie trwałości Unii Europejskiej będzie trwać nadal. Cała nadzieja w tym, że - w odróżnieniu na przykład od krajów Układu Warszawskiego - kraje UE połączone są czymś mocniejszym, niż podtrzymywaniem przez jednego silnego gracza - podsumowują "Wiedomosti".

...

Ruscy uszy po sobie bo co maja zrobic? Podskakuja tylko jak im sie pozwoli...

,Panegiryk dla narodu polskiego". Czyli Trump madry. Raczej glupiec by nie zauwazyl Polski... A jak doradcy doradzili znaczy ze ma madrych co cieszy. Polska bedzie rosla z dnia na dzien a rozni Ruscy maleć. I slusznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:23, 07 Lip 2017    Temat postu:

Donald Trump o Polsce: Wspaniałe doświadczenie. Dziękuje hejterom

Dzisiaj, 7 lipca (12:21)

Wczorajszy pobyt w Polsce to "wspaniałe doświadczenie" - napisał w na Twitterze prezydent USA Donald Trump. "Dziękuję wszystkim, także hejterom, za wspaniałe recenzje przemówienia!" - dodał amerykański przywódca.
Melania i Donald Trump po przylocie do Warszawy
/Paweł Supernak /PAP/EPA

W środę i czwartek Trump przebywał z wizytą w Warszawie. Spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą, po czym rozmawiał z przywódcami krajów Europy Środkowej i Wschodniej na szczycie Trójmorza.

Przed odlotem do Hamburga - gdzie Trump weźmie udział w szczycie G20 - wygłosił przemówienie na placu Krasińskich.

...

Nigdzie lepiej juz mu nie bedzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:36, 07 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rzecznik Kremla: Putin przyjął do wiadomości słowa Trumpa w Warszawie
Rzecznik Kremla: Putin przyjął do wiadomości słowa Trumpa w Warszawie

Dzisiaj, 7 lipca (14:2Cool

Prezydent Władimir Putin "przyjął do wiadomości" słowa, jakie pod adresem Rosji wygłosił w Warszawie przywódca USA Donald Trump, w tym jego wypowiedź o destabilizujących działaniach Rosji - oświadczył w Hamburgu rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow. Zapewnił też, że Putin jest szczegółowo informowany "o wszystkich wypowiedziach Trumpa, które wygłosił on w Polsce, a także o wypowiedziach innych przedstawicieli władz w Waszyngtonie".
Władimir Putin
/PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV / SPUTNIK / K /PAP/EPA


Informacje dot. wypowiedzi amerykańskiego prezydenta przekazywano prezydentowi Rosji "w trakcie przygotowań do dwustronnego spotkania" z Trumpem - zaznaczył Pieskow. Jak wyjaśnił, "Putin przyjmuje to do wiadomości".

...

Nie macie innego wyjscia. Zbliza sie wasz koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:39, 09 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
"WSJ": Przemówienie Trumpa w Warszawie zdefiniowało jego prezydenturę
"WSJ": Przemówienie Trumpa w Warszawie zdefiniowało jego prezydenturę

Dzisiaj, 8 lipca (13:35)

"Prezydent USA Donald Trump w Warszawie zwrócił się do Zachodu, by bronił swoich wartości, takich jak wiara i wolność. Przemówienie zdefiniowało prezydenturę Trumpa i zawierało stanowcze stwierdzenia ws. polityki zagranicznej" - pisze "Wall Street Journal".
Donald Trump
/MICHAEL UKAS / POOL /PAP/EPA

Według dziennika "przemówienie Trumpa było skierowane do wszystkich narodów świata", a nie jedynie do Polaków. Sześć miesięcy po objęciu stanowiska, Trump w końcu przedstawił rdzeń tego, co może stać się jego filozofią rządzenia. To zdecydowana i afirmatywna obrona tradycji Zachodu - pisze w piątek "WSJ".

Przemówienie zawierało też kilka "stanowczych i mile widzianych stwierdzeń ws. polityki zagranicznej" - dodaje gazeta. Przypomina, że Trump zapewnił Polskę, iż kraj ten nie będzie zakładnikiem jednego dostawcy energii, mając na myśli Rosję. Zaapelował do Rosji, by przestała destabilizować Ukrainę i inne kraje, a także aby przestała wspierać Syrię i Iran, a "zamiast tego przyłączyła się do wspólnoty narodów odpowiedzialnych". W przemówieniu wybrzmiało też "wyraźne zobowiązanie" w sprawie artykułu 5. dotyczącego obrony kolektywnej - dodaje gazeta.

Tak jak najlepsze prezydenckie przemówienia, mowa wygłoszona w Warszawie zawierała "afirmację idei i zasad oraz odnosiła je do obecnej polityki" - dodaje "WSJ" i przypomina słowa Trumpa, że "Amerykanie, Polacy i inne narody Europy cenią wolność i suwerenność indywidualną".

To było coś więcej niż przemówienie. To była polemika. Można to nawet nazwać pochwałą Zachodu - dodaje gazeta. Podkreśla, że Trump nawiązywał do miejsca Polski w historii Zachodu, zarówno jako "źródła kultury (...), jak i fizycznego i duchowego pola walki". "WSJ" przypomina, że Trump wielokrotnie używał słowa "zagrożenie", aby zdefiniować to doświadczenie.

Jak pisze dziennik, według Trumpa dzisiaj Zachód ma do czynienia z zagrożeniami innego typu niż te, z którymi Polska miała do czynienia podczas drugiej wojny światowej i po niej. Chodzi o zagrożenia zarówno fizyczne jak i kulturowe.

Jak tłumaczy gazeta, za najbardziej bezpośrednie zagrożenie Trump uznał "opresyjną ideologię". Chodziło mu o radykalny islam, ale "WSJ" podkreśla, iż należy zauważyć, że Trump wprost nie użył tego określenia czy słów Państwo Islamskie. Zamiast tego prezydent opisywał niedawne zobowiązanie Arabii Saudyjskiej i innych krajów muzułmańskich, by zwalczać ideologiczne zagrożenie związane z terroryzmem. Porównał tę ideę wzajemnej obrony do sojuszu wolnych państw, które pokonały nazizm i komunizm - czytamy.

Według gazety najbardziej "prowokacyjny argument przemówienia dotyczył naszego sposobu życia". Chodzi o fragment, w którym Trump przypomniał dzień 2 czerwca 1979 r., gdy milion Polaków zebrał się na pl. Zwycięstwa na mszy z papieżem Janem Pawłem II. Milion Polaków, którzy nie prosili o bogactwo, nie prosili o przywileje. Zamiast tego milion Polaków powie trzy proste słowa: "my chcemy Boga" - mówił Trump. Dzięki tej potężnej deklaracji, tego, kim jesteście, pojęliście, co macie zrobić, jak macie żyć - mówił prezydent.

Jest to ostrzeżenie dla Zachodu i apel do działania. Pamiętając o polskiej inwokacji do Boga, Trump wyraźnie popiera to samo ostrzeżenie wobec Europy sprzed paru lat, które padło z ust kardynała Josepha Ratzingera, który został papieżem Benedyktem XVI - dodaje "WSJ".

Ratzinger przekonywał, że Europa musi uznać, że jej zwrot ku agresywnemu sekularyzmowi stwarza realne zagrożenie dla jej przetrwania. Według Trumpa jesteśmy zmuszeni "stawić czoła siłom niezależnie od tego, czy wewnętrznym czy zewnętrznym, z południa czy z północy, czy ze wschodu, które chcą podkopać nasze wartości i zniszczyć więzi kultury, wiary i tradycji, które czynią nas tymi, którymi jesteśmy". Prezydent ostrzegał przed brakiem dumy z naszych wartości i pewności co do nich - dodaje dziennik.

Trump zajmuje jasne stanowisko przeciwko zwiewnemu globalizmowi i mglistej wielokulturowości, światopoglądowi reprezentowanemu np. przez Baracka Obamę i współczesnych zachodnich intelektualistów, którzy są chętni przyznać rację krytykom zachodnich tradycji - pisze "WSJ".

Według gazety Trump powinien był wygłosić takie przemówienie podczas swojej inauguracji, by w ten sposób "przedstawić się światu". W przeciwieństwie do przemówienia ze stycznia w Waszyngtonie mowa wygłoszona w czwartek Warszawie zawierała "lepszą formę nacjonalizmu" - uważa "WSJ". To nacjonalizm zakorzeniony w wartościach i przekonaniach: w praworządności, wolności słowa, wierze religijnej i wolności od opresyjnych rządów - dodaje gazeta i przypomina, że to dzięki tym wartościom Europa, a następnie Ameryka zyskały znaczenie. Według Trumpa te wartości należy zachować i chronić za każdą cenę - pisze "WSJ".

Dziennik konkluduje, nazywając czwartkowe przemówienie ważnym i wyraża nadzieję, że była to mowa definiująca "prezydenturę Trumpa i samego Donalda Trumpa".

...

Trudno o lepsze miejsce. Jednak nie sposob nie wytknac absurdow rozumowania. Glownym problemem Zachodu mialby byc islamizm? Prymitywne oblakane malpoludy wjezdzajace w tlum ciezarowkami ktore ledwo sie nauczyli prowadzic? A Ruscy mieliby byc ,,niegrzecznym" ale jednak sojusznikiwm? Absurd. To pomylenie z poplataniem. Gdzie przyczyny gdzie skutki? Jak wiemy z Fatimy problemem jest odrzucenie Boga przez Zachod. Stad bierze sie to ze ,,bledy Rosji" rozprzestrzeniaja sie na Zachod. Prymitywne polzwierzeta z bombami sa jak juz nieraz wykryto powiazane ze sluzbami Moskwy. Jak zatem mogli by oni byc sojusznikiem! Skoro bez nich moze nie bylo by zamachow! Absurd do kwadratu. Wszystko to Ruscy, islamisci to pokuta i kara za zlo. Przyczyna nie jest to ze ci zbrodniarze zaklocaja nam ohydne bezbozne perwersyjne konsumowanie. PRZYCZYNA JEST WLASNIE PERWRSYJNE KONSUMOWANIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133183
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:50, 10 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Trump wycofuje się z powołania wspólnie z Rosją grupy ds. cyberbezpieczeństwa
Trump wycofuje się z powołania wspólnie z Rosją grupy ds. cyberbezpieczeństwa

17 minut temu

Prezydent USA Donald Trump wycofał się z piątkowej propozycji współpracy z Rosją w celu utworzenia "niedającej się spenetrować" grupy ds. cyberbezpieczeństwa. Zadaniem grupy miało być przeciwdziałanie atakom hakerskim podczas kampanii wyborczych i wyborów.
Donald Trump
/Olivier Douliery / POOL /PAP/EPA


Prezydent USA Donald Trump wycofał się z piątkowej propozycji współpracy z Rosją w celu utworzenia "niedającej się spenetrować" grupy ds. cyberbezpieczeństwa. Zadaniem grupy miało być przeciwdziałanie atakom hakerskim podczas kampanii wyborczych i wyborów.

Po poinformowaniu o tym pomyśle, który został przedstawiony podczas rozmów z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w kuluarach szczytu G20 w Hamburgu, w niedzielę Trump napisał na Twitterze: Fakt, że prezydent Putin i ja rozmawialiśmy o powołaniu jednostki ds. cyberbezpieczeństwa, nie oznacza, że myślę, iż może to nastąpić. Nie może, ale zawieszenie broni (w południowo-zachodniej Syrii) może i nastąpiło.

Trump i Putin podczas rozmów zgodzili się m.in. że w sferze cyberbezpieczeństwa pojawiają się obecnie zagrożenia m.in. związane z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną, zagrożenia społeczne, jak pornografia dziecięca czy tzw. grupy śmierci. Ustalono, że wszystkie te kwestie w sposób kompleksowy, włączając w to walkę z terroryzmem, przestępczością zorganizowaną, z hakerstwem we wszystkich jego formach będą przedmiotem współdziałania rosyjsko-amerykańskiego. W tym celu zostanie powołana wspólna dwustronna grupa robocza - informował w piątek szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow.

Bezpośrednio po ogłoszeniu przez Trumpa propozycji utworzenia wspólnie z Rosją grupy ds. cyberbezpieczeństwa bronił jej minister finansów (skarbu) USA Steven Mnuchin - pisze portal BBC News. W programie "This Week" telewizji ABC Mnuchin określił tę propozycję jako "znaczące osiągnięcie" Trumpa.

Tymczasem republikański senator Marco Rubio oświadczył, że taka inicjatywa jest jak współpraca z prezydentem Syrii Baszarem el-Asadem w sprawie broni chemicznej. Inny republikański senator Lindsay Graham skomentował: To nie jest najgłupszy pomysł, o jakim słyszałem, ale blisko mu do niego.

Z kolei według demokratycznego kongresmana Adama Schiffa oczekiwanie, że Rosja będzie wiarygodnym partnerem w jakiejkolwiek inicjatywie dotyczącej cyberbezpieczeństwa "jest niebezpiecznie naiwne".

...

Piramidalna glupota i debilizm. Ruscy uzyskali by wymarzona okazje do rozpoznania amerykanskich systemow bezpieczenstwa! ALE GLUPOTA! Toz moglibyscie sie obudzic w piekle bez zabezpieczen z wyczyszczonymi kontami itd. JAK NORMALNY CZLOWIEK WIDZAC CO ROBIA W SYRII MOZE BREDZIC O ,,wspolpracy"! Toz oni dniami i nocami rozmyslaja tylko jaka kolejna zbrodnie popelnic!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy