Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Do tysiąca zatrzymanych !!!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:43, 15 Maj 2014    Temat postu:

Małgorzata Wyrzykowska | PAP

Ukazała się książka Alesia Bialackiego napisana w więzieniu
Bia­lac­ki zo­stał ska­za­ny 24 li­sto­pa­da 2011 roku na 4,5 roku ko­lo­nii kar­nej o za­ostrzo­nym ry­go­rze

Uka­za­ła się nowa książ­ka bia­ło­ru­skie­go więź­nia po­li­tycz­ne­go, szefa Cen­trum Praw Czło­wie­ka "Wia­sna" Ale­sia Bia­lac­kie­go "Rtę­cio­we sre­bro życia", po­świę­co­na wy­da­rze­niom lat 2010-2011 na Bia­ło­ru­si. Autor na­pi­sał ją w ko­lo­nii kar­nej.

W grud­niu 2010 r. od­by­ły się na Bia­ło­ru­si wy­bo­ry pre­zy­denc­kie, po któ­rych na­stą­pi­ły bru­tal­ne re­pre­sje wobec opo­zy­cji. Bia­lac­ki opi­sał te wy­da­rze­nia w li­stach, wspo­mnie­niach i roz­wa­ża­niach, które skła­da­ją się na jego książ­kę. Od sierp­nia ubie­głe­go roku były one pu­bli­ko­wa­ne frag­men­ta­mi na jego blogu na opo­zy­cyj­nym por­ta­lu "Bie­ło­rus­skij Par­ti­zan".

"Pisać o wy­da­rze­niach lat 2010-2011 jest jed­no­cze­śnie łatwo, bo wy­raź­nie od­bi­ły się w mojej pa­mię­ci, i trud­no, bo jed­nak czas nie­ubła­ga­nie od­bie­ra świe­żość emo­cjom, giną setki i ty­sią­ce drob­nych szcze­gó­łów, które two­rzą wie­lo­barw­ny obraz życia" – na­pi­sał Bia­lac­ki w jed­nym z li­stów za­war­tych w książ­ce.

Tac­cia­na Ra­wia­ka z "Wia­sny" po­wie­dzia­ła, że Bia­lac­ki pisał książ­kę od wrze­śnia 2012 do czerw­ca 2013 r. "Fak­tycz­nie jest to hi­sto­ria życia Ale­sia z tego okre­su, hi­sto­ria +Wia­sny+ i ca­łe­go sek­to­ra obro­ny praw czło­wie­ka, a nawet hi­sto­ria całej Bia­ło­ru­si w tych trud­nych la­tach" – pod­kre­śli­ła.

Jest to już druga książ­ka Bia­lac­kie­go, jaka uka­zu­je się w cza­sie od­by­wa­nia przez niego kary. W ze­szłym roku wy­da­no na Li­twie książ­kę "Oświe­ce­ni bia­ło­ru­sko­ścią", za­wie­ra­ją­cą li­te­ra­tu­ro­znaw­cze tek­sty Bia­lac­kie­go. Była ona przy­go­to­wy­wa­na na 50. uro­dzi­ny dzia­ła­cza w 2012 roku, ale po­nie­waż w 2011 roku zo­stał on ska­za­ny, uka­za­ła się z opóź­nie­niem. Włą­czo­no do niej także czte­ry eseje na­pi­sa­ne przez Bia­lac­kie­go w wię­zie­niu.

Bia­lac­ki zo­stał ska­za­ny 24 li­sto­pa­da 2011 roku na 4,5 roku ko­lo­nii kar­nej o za­ostrzo­nym ry­go­rze wraz z kon­fi­ska­tą mie­nia za za­ta­je­nie wy­jąt­ko­wo wy­so­kich do­cho­dów. Na­ka­za­no mu też za­pła­ce­nie pań­stwu 757,5 mln rubli bia­ło­ru­skich (ok. 90 tys. dol.). Sąd uznał, że Bia­lac­ki nie za­pła­cił po­dat­ków od ponad 560 tys. euro prze­ka­za­nych na jego konta w ban­kach w Pol­sce i na Li­twie w la­tach 2007-2010.

Z Miń­ska Mał­go­rza­ta Wy­rzy­kow­ska (PAP)

>>>

Musze przeczytac . Takie ksiazki nieslychanie duchowo ubogacaja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:19, 29 Paź 2014    Temat postu:

Białoruś: uczczono Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich

Przedstawiciele białoruskich środowisk niezależnych uczcili dzisiaj w Kuropatach pod Mińskiem Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich, obchodzony przez nich w rocznicę zamordowania w 1937 r. ponad 100 przedstawicieli białoruskiej inteligencji.

Na uroczysku Kuropaty, gdzie spoczywają tysiące ofiar represji, postawiono jeszcze jeden krzyż przypominający o stalinowskich represjach. Zapalono też znicze przy krzyżach, które umieszczono tu już wcześniej.

- Nie są znane ich nazwiska,(...) państwo nie otwiera archiwów. A korzenie systemu stalinowskiego nadal nie zostały wykarczowane – powiedziała o zabitych szefowa obywatelskiej inicjatywy "O uratowanie memoriału Kuropaty" Hanna Szapućka.

75-letnia Łarysa Stoma ustawiła dzisiaj w Kuropatach imienny krzyż upamiętniający rozstrzelonego dziadka, który pochodził z okolic Szkłowa na wschodniej Białorusi. Jak zaznaczyła, mieszkańców tamtejszych wsi katolickich zabijano często pod zarzutem szpiegostwa dla Polski. Według niej rozstrzelano w tych okolicach 200 osób.

Historyk z białoruskiego oddziału Memoriału Ihar Kuzniacou podkreślił dzisiaj na konferencji prasowej w Mińsku poświęconej problemowi upamiętniania ofiar tragicznych wydarzeń XX w., że Dzień Pamięci Ofiar Represji Stalinowskich jest obchodzony tylko przez społeczeństwo, a nie przez struktury państwowe. Zwrócił też uwagę na niechęć władz do przeprowadzania ekshumacji w miejscach zbiorowych pochówków.

Kuropaty zostały uznane przez władze białoruskie za zabytek historyczno-kulturalny, ale do tej pory przeprowadzono tam ekshumację tylko bardzo nielicznych pochówków. Uroczysko jest sprzątane m.in. przez działaczy Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-BNF, której przywódca Zianon Paźniak - archeolog - odkrył istnienie Kuropat pod koniec lat 80.

Historycy szacują, że w miejscu tym spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941, w tym Polacy. Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.

...

Miejsce meczenstwa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:55, 03 Lis 2014    Temat postu:

Białoruś: na mityng w Kuropatach uczestnicy przynieśli flagi ukraińskie

Na Białorusi opozycyjne partie przeprowadziły w niedzielę na Dziady - dzień pamięci o przodkach - mityng w Kuropatach pod Mińskiem, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich. Po wiecu milicja zatrzymywała uczestników, którzy przynieśli flagi ukraińskie.

Jak co roku, wiec poprzedził pochód ulicami Mińska do położonego przy stołecznej obwodnicy lasu kuropackiego.

Organizatorzy szacują liczbę uczestników dozwolonego przez władze mityngu na około tysiąca osób.

W Kuropatach wystąpili działacze Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-BNF, której przywódca Zianon Paźniak - archeolog - odkrył istnienie Kuropat pod koniec lat 80. Odczytano odezwę Paźniaka; następnie przemawiali działacze partii Juraś Bieleńki i Aleś Czacholski. Ocenili oni, że Białoruś jest zagrożona ze strony Rosji i że może powtórzyć się sytuacja ukraińska - relacjonuje niezależne Radio Swaboda.

Do Kuropat uczestnicy pochodu przynieśli krzyże. Jak co roku, dołączyły one do wcześniej ustawionych na tym terenie, gdzie dotąd odbyły się nieliczne tylko ekshumacje. Szacunki dotyczące pochowanych w Kuropatach - wśród których są też Polacy - są bardzo rozbieżne; wahają się od 30 tys. do 250 tysięcy.

Pod krzyżami zapalono znicze i położono kwiaty; przewiązano je także biało-czerwono-białymi szarfami. Są to białoruskie barwy narodowe używane przez opozycję, ale nie uznawane przez władze państwowe.

Zanim pochód dotarł do Kuropat, na miejscu mityngu pojawili się milicjanci w cywilu i mundurach - podało Radio Swaboda. Mężczyźni po cywilu - w czarnych ubraniach - towarzyszyli również uczestnikom podczas przemarszu, filmując ich kamerami.

Dwaj młodzi uczestnicy pochodu - Alaksiej Dwarecki i Fiodar Burak - zostali zatrzymani, ponieważ nieśli flagi ukraińskie - podało Radio Swaboda. Dwarecki powiedział, że spędzili dwie godziny na komisariacie, gdzie milicjanci grozili im i wyzywali od "faszystów" i "banderowców".

Opozycyjna gazeta "Nasza Niwa" podaje także, że z powodu flagi ukraińskiej próbowano zatrzymać po mityngu parę, która brała w nim udział. Nie dopuścili do tego inni uczestnicy.

Według polskich oraz niezależnych białoruskich historyków Kuropaty są najprawdopodobniej jednym z miejsc pochówku ofiar zbrodni katyńskiej i to właśnie tam należałoby zbudować ostatni, brakujący cmentarz katyński.

...

Tam miejsce cierpienia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:23, 06 Mar 2015    Temat postu:

Białoruś: społeczny trybunał ds. zbrodni stalinizmu rozpoczął pracę

Społeczny trybunał ds. zbrodni stalinizmu na Białorusi, skupiający m.in. historyków i działaczy społecznych, rozpoczął pracę w Mińsku. Jego celem jest m.in. utrwalenie w społeczeństwie wiedzy o represjach stalinowskich – podały niezależne media.

Pierwsze, czwartkowe posiedzenie trybunału, w którego skład wchodzą m.in. historycy i działacze białoruskiego oddziału stowarzyszenia Memoriał oraz inicjatywy „O uratowanie Kuropat”, było poświęcone represjom sowieckim na Zachodniej Białorusi, między innymi białoruskiej liście katyńskiej.

- 75 lat temu, 5 marca, w politbiurze KC Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) podjęto decyzję, podpisaną przez Stalina, o zabiciu na terytorium ZSRR około 22 tys. oficerów polskiej armii. Jak wiemy, 3870 nazwisk tych, którzy zostali rozstrzelani na terytorium Białorusi, do tej pory nie jest znanych – podkreślił na posiedzeniu historyk Ihar Kuzniacou, cytowany przez gazetę internetową "Biełorusskije Nowosti".

Zaznaczył, że rozmiary stalinowskich represji na Białorusi „do tej pory nie są zbadane” i choć oficjalnie mówi się o 600 tys. represjonowanych, to analiza licznych źródeł pozwala stwierdzić, że ich liczba "wynosi około 1,4-1,6 mln, w tym co najmniej 300 tys. rozstrzelanych".

Jak podkreślił, oficjalna białoruska historiografia nie zajmuje się podobnymi tematami, bo „ta historia jest sprzeczna z dzisiejszym modelem ideologicznym”.

- Już 20 lat ten temat znajduje się na Białorusi poza polem uwagi i faktycznie jest zakazany, nie ma żadnych badań i nie pisze się o tym w podręcznikach. Wyrosło nowe pokolenie, które nie ma wiedzy ani o Katyniu, ani o Kuropatach – zaznaczył Kuzniacou.

Szef białoruskiego oddziału Memoriału Uładzimir Ramanouski podkreślił, że o konieczności zajęcia się przez społeczeństwo tematem stalinowskich represji przypominają wydarzenia w Rosji.

- Stalinizm podnosi głowę, Stalin jest wybielany. Władze w Rosji nie mogą się porozumieć nie tylko z własnym społeczeństwem, ale i całym światem. To ma wpływ na sytuację na Białorusi – zaznaczył.

Polscy historycy przypuszczają, że Polacy aresztowani po wejściu Armii Czerwonej na tereny II Rzeczypospolitej w 1939 roku, a następnie zaginieni, zostali zamordowani w więzieniu w Mińsku. Mogą o tym świadczyć przedmioty polskiego pochodzenia, wydobyte w latach 80. i 90. podczas ekshumacji przeprowadzonych w Bykowni pod Kijowem i w Kuropatach pod Mińskiem. Dane o tych ofiarach powinna zawierać tzw. białoruska lista katyńska, która, według przypuszczeń badaczy, mogła znajdować się w Mińsku i Moskwie i liczyła 3870 nazwisk.

Władze rosyjskie na początku 2010 roku poinformowały, że nie znalazły listy w rosyjskich archiwach. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka, pytany o nią na konferencji prasowej w grudniu 2011 roku, oświadczył, że szukano jej w archiwach na Białorusi, ale bezskutecznie. Powtórzył to zapewnienie w 2013 roku.

...

Tak Kuropaty musza stac sie centrum refleksji nad historia i ofiarami w calym kraju , Miejsce symbol .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 2:39, 14 Lis 2015    Temat postu:

Uroczysko Kuropaty - miejsce spoczynku tysiąca ofiar stalinowskich represji


Wystawę poświęconą historii uroczyska Kuropaty, gdzie spoczywają tysiące ofiar stalinowskich represji, otwarto w piątek w Mińsku po raz pierwszy od publicznego ujawnienia tego miejsca w 1988 r. Wystawa powstała staraniem grupy niezależnych organizacji.

Na wystawie w Pałacu Sztuki przedstawiono fotografie, kopie dokumentów, publikacje prasowe, korespondencję z urzędnikami oraz materiały sądowe poświęcone uroczysku, które było terenem pochówku ofiar NKWD w latach 1937-1941 i które jest wymieniane jako przypuszczalne miejsce pogrzebania 3870 polskich obywateli z dotychczas nieodnalezionej tzw. białoruskiej listy katyńskiej.

- Kuropaty to symbol brutalnego totalitaryzmu, który świadczy o tym, że władze, które deklarowały nie wiadomo jakie cuda, zabiły w istocie najlepszych synów i córki swego kraju. Ta wystawa jest po to, żeby ludzie się zastanowili, jakiego państwa potrzebują – powiedział jeden z organizatorów, niezależny dziennikarz Marat Harawy.

Jak podkreślił, Białorusini nie wiedzą, co się wydarzyło w Kuropatach, i nawet w Mińsku tylko jednostki są świadome znaczenia tego miejsca.

- Uważamy, że nadszedł czas przypomnieć następnym pokoleniom, co to są Kuropaty, w sytuacji, kiedy od 2000 r. w ogóle nie ma tego słowa w podręcznikach historii i młodzież często nawet nie podejrzewa skali tragedii, która się wydarzyła tam i w innych miejscach Białorusi pod rządami komunistycznymi – zaznaczył były szef Partii BNF Wincuk Wiaczorka, który był jednym z organizatorów pochodu na Kuropaty po raz pierwszy upamiętniającego to miejsce w sposób publiczny.

Na wystawie pokazano również obrazy i rzeźby artystów ze stowarzyszenia "Pogoń" inspirowane wydarzeniami na Kuropatach. W następnych dniach zaplanowano pokazy filmów dokumentalnych poświęconych Kuropatom oraz koncert białoruskich bardów Alaksieja Halicza i Źmiciera Zacharewicza.

Wystawa ma porwać tylko 4 dni, ale organizatorzy uważają, że i tak jest to postęp. - Chyba ma pewne znaczenie to, że temat Kuropat ma wymiar międzynarodowy. Kilka dni temu władze Białrousi przekazały Polsce dokument związany z białoruską listą katyńską. Władze wiedzą, że społeczeństwo polskie i rząd polski interesują się Kurpatami - powiedział Wiaczorka.

6 listopada poinformowano o przekazaniu przez białoruskie KGB szefowi ABW Dariuszowi Łuczakowi listy lokalizacji, gdzie mieli być kierowani polscy jeńcy zatrzymani przez Sowietów na początku II wojny światowej. Koordynator służb specjalnych Marek Biernacki ocenił, że może to być początek otwarcia białoruskich archiwów dla Polski.

O Kuropatach jako pierwsi napisali w 1988 r. w piśmie "Literatura i Mastactwa" (Literatura i sztuka) archeolog Zianon Paźniak i inżynier Jauhien Szmyhalou, którzy zgromadzili fakty i relacje świadków związane z historią tego miejsca. Rok później władze sowieckiej Białorusi podjęły decyzję o postawieniu w tym miejscu pomnika, co do tej pory nie nastąpiło.

Na uroczysku stoją natomiast setki krzyży, postawionych przez niezależne i opozycyjne środowiska białoruskie, jest także krzyż upamiętniający pomordowanych Polaków. W 1994 r. ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton odsłonił pamiątkową ławkę od narodu amerykańskiego.

Historycy szacują, że w Kuropatach spoczywa od 30 tys. do 250 tys. ofiar sowieckich represji z lat 1937-1941. Do tej pory przeprowadzono tam bardzo nieliczne ekshumacje.

...

To byla zaglada tak jak nazizm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 0:59, 25 Lis 2015    Temat postu:

Białoruś: akcja upamiętniająca zaginionych polityków

Białoruś: akcja upamiętniająca zaginionych polityków - istock

Liderzy białoruskiej opozycji, w tym b. więzień polityczny Mikoła Statkiewicz, zorganizowali w Mińsku akcję upamiętniającą zaginionych opozycyjnych polityków w rocznicę referendum z 1996 r., w którym poszerzono uprawnienia prezydenta.

Kilkuset uczestników akcji, w tym lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka i lider ruchu "O państwowość i niepodległość Białorusi" Uładzimir Niaklajeu, przeszło z zapalonymi świecami i zniczami spod domu towarowego GUM główną ulicą miasta, prospektem Niepodległości, obok siedziby MSW na pl. Niepodległości, gdzie znajduje się siedziba Centralnej Komisji Wyborczej.
REKLAMA


Akcja odbyła się bez zezwolenia władz w 19. rocznicę referendum, w którym znacznie poszerzono uprawnienia prezydenta, m.in. o prawo rozpisywania referendów i mianowania najwyższych urzędników w państwie, np. premiera i ministrów, prokuratora generalnego oraz szefa Centralnej Komisji Wyborczej.

24 listopada 1996 r. "w wyniku sfałszowanego referendum tak bardzo zmieniono konstytucję, że przestała ona być konstytucją, i w Białousi wprowadzono dyktaturę" - powiedział Statkiewicz.

Oświadczył, że głównym celem akcji było upamiętnienie osób, które w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęły po referendum, m.in. b. szefa MSW Jurego Zacharenki czy b. szefa Centralnej Komisji Wyborczej Wiktara Hanczara. Obaj byli znani z krytycznego stosunku do władz i zniknęli w 1999 r.

- Ci ludzie zostali uprowadzeni i zabici. Nie wiemy, gdzie zostali pochowani, ale wiemy, gdzie pracowali – uzasadnił Statkiewicz trasę akcji.

- Przyszliśmy powiedzieć, że wszystko pamiętamy i kiedyś za to wszystko odpowiecie. Także za to, co zrobiliście z Hanczarem i Zacharenką – powiedział na Niaklajeu.

Według Centrum Praw Człowieka "Wiasna" milicjanci spisali protokoły na co najmniej osiem osób, w tym Statkiewicza, Niaklajeua i obserwatora "Wiasny" Siarhieja Kaspirowicza.

...

Przeszlosc laczy sie z terazniejszoscia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:14, 02 Gru 2015    Temat postu:

Białoruś: grzywna za pikietę pamięci zaginionych opozycjonistów

Wyrok wydał sąd w Nowopołocku - Shutterstock

Działacz opozycyjnej Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD) został ukarany przez sąd w Nowopołocku (obwód witebski) grzywną w wysokości 8,1 mln rubli białoruskich (ponad 1800 zł) za udział w pikiecie upamiętniającej zaginionych opozycjonistów.

Według sądu były więzień polityczny Andrej Hajdukou, który jest działaczem BChD, złamał przepisy dotyczące organizowania masowych zgromadzeń. Wyrok zapadł wczoraj - podała dziś służba prasowa BChD.
REKLAMA


Hajdukou 16 listopada wywiesił na ulicy w Nowopołocku portrety dziennikarza Dźmitrego Zawadzkiego, byłego szefa MSW Jurego Zacharenki, byłego przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Wiktara Hanczara oraz jego przyjaciela, biznesmena Anatola Krasouskiego, którzy zaginęli w niewyjaśnionych okolicznościach w latach 1999-2000.

Rozdał też ponad 100 ulotek z apelem byłego więźnia politycznego Mikoły Statkiewicza, by 24 listopada przyjść w Mińsku na akcję pamięci tych, „którzy złożyli w ofierze swoje życie dla wolności Białorusi”.

Hajdukou nie uznał swojej winy. - Wszystko było zgodnie z konstytucją Republiki Białorusi, niczego nie złamałem. Sąd był stronniczy, nie uzasadnił uznania mojej winy ani tak dużej wysokości grzywny – ocenił.

Działacz został zatrzymany 8 listopada 2012 r., według materiałów śledztwa - "w chwili zakładania skrytki z informacjami interesującymi zagraniczne służby specjalne". Skazano go na 1,5 roku pozbawienia wolności, uznając za winnego próby kontaktu z agentami zagranicznych służb specjalnych. Białoruskie organizacje obrony praw człowieka, Białoruski Komitet Helsiński i Centrum Praw Człowieka "Wiasna" uznały Hajdukoua za więźnia politycznego. Wyszedł na wolność w maju 2014 r.

...

Potwory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:57, 03 Sie 2016    Temat postu:

Polscy parlamentarzyści oddali cześć ofiarom stalinowskich zbrodni w Kuropatach
Dodano dzisiaj 18:28 0

Polska delegacja w Kuropatach / Źródło: minsk.msz.gov.pl/M. Wojciechowski
Polska delegacja pod przewodnictwem wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego uczciła pamięć ofiar NKWD.

Parlamentarzyści w towarzystwie Ambasadora RP w Mińsku Konrada Pawlika złożyli kwiaty przed krzyżem upamiętniającym polskich wojskowych zamordowanych przez NKWD w latach 1940-41, a także przy krzyżach upamiętniających Białorusinów i przedstawicieli innych narodów, którzy padli ofiarami stalinowskich mordów.

– Przychodzimy tu z nadzieją, że będziemy mogli podążać dalej ku upamiętnieniu i odkryciu wszystkich tajemnic, które dotyczą tego miejsca – powiedział Ryszard Terlecki cytowany przez Polskie Radio. – To święte miejsce dla Polaków i Białorusinów, do którego przychodzi się jak do sanktuarium – marszałek Terlecki stwierdził w Kuropatach. Wyraził także nadzieję na postęp w kwestii upamiętnienia pochowanych tu Polaków oraz wyjaśnienia wszelkich tajemnic tego miejsca.


Kuropaty to znajdujące się na obrzeżach Mińska uroczysko, gdzie znajdują się masowe groby ludzi rozstrzelanych przez NKWD w latach 1937-1941. Dane dotyczące ilości zamordowanych w tym miejscu znacząco się różnią. Według różnych źródeł jest to od 7 tys. do nawet 250 tys. osób. Tę ostatnią liczbę podaje m.in. profesor Uniwersytetu Wrocławskiego Zdzisław Julian Winnicki. Zdaniem brytyjskiego historyka Normana Daviesa, liczba ta może być nawet większa.

Wicemarszałek Ryszard Terlecki powiedział dziennikarzom po przyjeździe do Mińska, że swoją trzydniową wizytą chce podkreślić, jak ważna dla Polski jest kwestia normalizacji stosunków z Białorusią. - Polska jest zainteresowana współpracą w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej i umacnianiem niepodległości, suwerenności, integralności terytorialnej państw tego regionu. Dotyczy także Białorusi – powiedział wicemarszałek Sejmu. Wyraził nadzieję, że wrześniowe wybory parlamentarne odbędą się w sposób przejrzysty i uczciwy, co może jeszcze bardziej ożywić współpracę między naszymi krajami.
/ Źródło: Polskie Radio / /Twitter/minsk.msz.gov.pl

...

Ofiary sowieckiego ludobojstwa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:20, 03 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Kuropaty obronione
Kuropaty obronione

Andrzej Grajewski
dodane 03.03.2017 11:02

Kuropaty
Tobster / CC 1.0


Białoruscy aktywiści zapobiegli dewastacji miejsca pamięci.

Od 20 lutego na skraju uroczyska Kuropaty, położonego na obrzeżach Mińska, gdzie spoczywają ofiary represji stalinowskich, trwały protesty białoruskich organizacji społecznych domagających się wstrzymania budowy centrum biznesowego w tym miejscu. Inwestycja była możliwa, gdyż władze Mińska po cichu skomercjalizowały część strefy ochronnej Kuropat. Ziemię sprzedano i wydano pozwolenie na inwestycję. Protestujący jednak nie pozwolili robotnikom na rozpoczęcie plac budowlanych. Ostatecznie wczoraj władze miejskie nakazały wstrzymanie prac. Media informują, że rozpoczęło się już demontowanie sprzętu budowlanego w Kuropatach.

Ważną rolę w tym konflikcie odegrał metropolita mińsko-mohylewski abp Tadeusz Kondrusiewicz, który wsparł protestujących. W okolicznościowym oświadczeniu napisał, że Kuropaty powinny stać się narodowym kompleksem, upamiętniającym niewinnie zabitych, i miejscem pojednania. Oświadczenie zyskało spory rozgłos i prawdopodobnie wpłynęło na decyzję władz.

Wycofanie zezwolenia na budowę centrum biznesowego w Kuropatach zdaje się świadczyć o zmianie stanowiska władz Białorusi wobec miejsca, którego odkrycie w 1988 r. odegrało fundamentalną rolę w tworzeniu się białoruskiego ruchu narodowego. Na terenie uroczyska od lat 30. dwudziestego wieku aż do czerwca 1941 r. NKWD dokonywało masowych egzekucji, głównie Białorusinów, ale także Polaków, mieszkających na sowieckiej Białorusi, mordowanych w ramach tzw. polskiej dyrektywy NKWD z 1937 r. Wiele jednak wskazuje, że w Kuropatach mogły zostać pogrzebane także ofiary z tzw. białoruskiej listy katyńskiej (obejmuje ona 3870 nazwisk), rozstrzelane wiosną 1940 r. przez NKWD.

Obecnie uroczysko ma status państwowego zabytku, jednak władze Białorusi dotąd nie utworzyły tam oficjalnego miejsca pamięci. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka do Kuropat przez wiele lat miał stosunek negatywny obawiając się, że to miejsce będzie umacniało białoruską tożsamość narodową i postawy antysowieckie. Na początku bieżącego stulecia były nawet plany zbudowania tam nowej obwodnicy Mińska, co doprowadziłoby do dewastacji całego terenu, ale protesty społeczne pokrzyżowały te plany.

Dzisiaj, kiedy pod wpływem wojny na Ukrainie Łukaszenka coraz wyraźniej odwołuje się do poczucia białoruskiego patriotyzmu, szansę otrzymały także Kuropaty. Świadczy o tym nie tylko decyzja wstrzymująca budowę, ale także przebieg dyskusji na temat Kuropat zorganizowanej przez główny dziennik białoruski „ Biełaruś Siegodnia”. Wziął w niej udział m.in. pełnomocnik białoruskiego rządu ds. religii i narodowości Leanid Hulaka, który powiedział, że jest to „miejsce, które zasługuje na upamiętnienie”.

Gdyby tak się stało, możliwe byłoby przeprowadzenie prac archeologicznych w tym miejscu, co mogłoby doprowadzić, podobnie jak w przypadku Bykowi pod Kijowem, do zbudowania tam polskiego cmentarza. Dopiero wówczas wszystkie ofiary zbrodni katyńskiej miałyby godne upamiętnienie i przynajmniej symboliczne groby.

...

Jak widac bynajmniej nie o komune. Chodzi wylacznie o kase jak na Zachodzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:11, 08 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Pod Witebskiem znaleziono szczątki ofiar represji stalinowskich
Pod Witebskiem znaleziono szczątki ofiar represji stalinowskich

1 godz. 16 minut temu

​W lesie pod Witebskiem po raz kolejny znaleziono ludzkie kości i różne przedmioty. Mogą to być nieznane dotąd masowe groby ofiar represji stalinowskich, rozkopane przez wandali - informuje Radio Swaboda.

Doły, a wokół nich rozrzucone ludzkie kości, czaszki z dziurkami w potylicy. W niektórych zachowały się zęby, nawet skóra. I różne przedmioty: grzebyki, okulary, dużo gumowych butów. Nie patrzyłem długo, bo to było straszne - wrażenie, jakbyś chodził po rozgrabionych grobach - powiedział Radiu Swaboda Jury Sadkou, lokalny mieszkaniec, który przypadkowo odnalazł szczątki podczas spaceru po lesie.

Publikacja Swabody zawiera zdjęcia, na których widać porozrzucane ludzkie szczątki i przedmioty. Według Sadkoua groby mogli rozkopać wandale, poszukujący cennych przedmiotów lub broni, zwani "czarnymi kopaczami". Mężczyzna twierdzi, że wezwani przez niego milicjanci przybyli na miejsce, "zabrali kilka kości, kilka czaszek i pojechali". Minął tydzień, a kości jak leżały, tak leżą - zauważył.

Groby znajdują się niedaleko od miejsca zwanego "witebskimi Kuropatami". W 2014 roku w lesie w okolicy wsi Chajsy dokonano podobnego odkrycia - tam również znajdowały się zbiorowe mogiły. Miejscowi aktywiści inicjatywy "Chajsy", dążącej do upamiętnienia ofiar zbrodni stalinowskich, twierdzą, że lokalne władze nie są zainteresowane dokładnym zbadaniem masowych grobów, a znalezione w 2014 roku roku szczątki "pochowano po cichu jako ofiary Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (tak w Rosji i na Białorusi określa się tę część II wojny światowej, w której ZSRR walczył po stronie koalicji antyhitlerowskiej)".

Według Swabody okoliczni mieszkańcy poświadczyli, że w latach 1938-1939 w lesie niedaleko wsi Chajsy wykonywano egzekucje.

Białoruskie władze ogłosiły niedawno konkurs na projekt memoriału w Kuropatach na obrzeżach Mińska, gdzie spoczywają ofiary masowych represji stalinowskich. Na terenie uroczyska w Kuropatach od lat 30. XX wieku aż do pierwszych miesięcy wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 roku NKWD rozstrzeliwało represjonowanych. Według różnych szacunków w tamtejszych masowych grobach spoczywa od kilkudziesięciu tysięcy do 250 tys. ofiar, wśród nich są także Polacy.

...

Kolejne miejsca meczenstwa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:10, 26 Maj 2018    Temat postu:

Więzienne obrazki Brytyjczyka skazanego na Białorusi

2018.05.23
16:06

Smith: "Walczę o Prawa!" Strażnik: "Prawa człowieka nie istnieją!"
Alan Smith jest obywatelem brytyjskim o kurdyjskim pochodzeniu. 30 września ub.r. został aresztowany na białorusko-polskiej granicy w Brześciu i skazany na 2 lata więzienia. Mężczyzna odbył już ponad połowę wyroku, jednak nie może liczyć na zwolnienie warunkowe, bo kategorycznie odmawia przyznania się do winy.

Smith w swojej firmie turystycznej zajmował się przedłużaniem pobytu na terytorium Białorusi Irakijczykom, którym skończyła się wiza turystyczna. Jak twierdzi, za kupienie jednej z grup biletu na pociąg Brześć-Terespol został oskarżony o pomoc w organizowaniu nielegalnego kanału przerzutu ludzi przez granicę.

Według witebskiego obrońcy praw człowieka Pawła Lewinawa Smith mógł zostać pomówiony o rzekome przerzucanie ludzi przez granicę przez ludzi, którym pomagał lub obywateli Białorusi, który zostali posadzeni na ławie oskarżonych w tej samej sprawie. On sam uważa, że został w sprawę po prostu zamieszany bez dowodów.

Mężczyzna zdołał się dobrze zapoznać z białoruskim systemem penitencjarnym. Regularnie go opisuje w listach do swojej żony Magdaleny Wolińskiej – Polki mieszkającej w Wielkiej Brytanii, która organizuje dla niego międzynarodową akację wsparcia. Zdążył odsiedzieć 10 miesięcy w areszcie śledczym nr 2 (SIZO nr 2) w Witebsku, a resztę kary odbywa w kolonii Wićba-3 w obwodzie witebskim. Więzień komentuje więzienną rzeczywistość przy pomocy rysunków i karykatur, które wysyła rodzinie.


Rysunek celi – białoruskie wiezienia są przepełnione – często dostawia się łóżka – lub więźniowie śpią na jednym we dwóch
– W tym więzieniu powinno przebywać max. 800 więźniów. Ale teraz jest nas 1800 i jest przepełnione. W każdej celi śpi po 35 osób. Dostawia się łóżka, śpimy na podwójnych łóżkach jak para. Na 200 więźniów przypada 10 toalet i 10 umywalek. Są trzej lekarze – dwóch z nich to weterynarze. Kąpiel mamy raz na tydzień i 3 osoby muszą używać jednego prysznica.


Więźniowie: „Potrzebujemy lekarza dla ludzi”. Lekarze: „Nie traktujemy więźniów jak ludzi”
Dziś wicedyrektor polecił napisać na mnie papier [skargę – belsat.eu], dlatego, że nosiłem ciepłe zimowe spodnie – bo tu jest bardzo zimno. Zmuszono mnie, żebym je zdjął. Nigdzie jednak nie jest napisane, że nie mogę ich nosić. Wielu więźniów ma te same problemy.


Przebywający w tym samym więzieniu co Smith Japończyk Daichi Yoshida rysujący więzienną gazetkę ścienną: „Nie mogę rysować, jestem chory, robi mi się ciemno przed oczami” Strażnik: „Nie obchodzi mnie to. Musisz!”
To miejsce nie powinno nazywać się „zakładem poprawczym” – tu nie prowadzi się ani edukacji, ani nikt nie pracuje. Nikt nie mówi ci, jak się masz poprawić. Ludzie nie wiedzą, co będą robić po zakończeniu wyroku. Bez pracy, rodziny, bez pomocy. Przeciętny wyrok to minimum 5-8 lat, ale jest dwóch skazanych na 20 lat.


Więzień: „Mówiłem panu, że nie umiem obsługiwać tej piły. Uciąłem sobie palce!” Strażnik: „Ups. Nie ty pierwszy. To cię nauczy, żeby nie popełniać przestępstw”
Muszę spać z 32 osobami w malutkiej celi. W naszym sektorze [więzienia – belsat.eu] siedzi 200 osób, na których przypada tylko 10 toalet i 6 umywalek. Jedzenie jest do d… Nie ma co robić, żadnych sportów. Mamy dziennie jedynie 45 minut na spacer. Nie ma żadnej edukacji. Oni tylko umieją wywierać nacisk na więźniów. Nie ma pomocy medycznej, co nawet przyznała pielęgniarka. Nie ma wystarczającej liczby doktorów – mamy jedynie dwóch na całe więzienie. Ludzie potrzebują operacji, ale nie dotrzymują żadnej pomocy.


Strażnik: „Nie pomagać Brytyjczykowi!” Diabły: „Ufaj nam, Jesteśmy twoimi przyjaciółmi, pomożemy ci!”
To miejsce jest piekłem. Tu nie obowiązują żadne prawa człowieka. Gdy byłem w szpitalu, umarło dwoje ludzi, a jeden usiłował popełnić samobójstwo. Wszyscy oprócz mnie są bardzo przestraszeni. Wielu ludzi potrzebuje pomocy i mnie o nią prosi. Wielu napisało mi swoje historie, które będą opublikowane. Dieczo i Rusłan zostali zabrani z celi i teraz wszyscy się boją. Wielu pracowników administracji [więziennej – belsat.eu] jest rasistami i wykorzystuje więźniów. Wysyłają ludzi do karceru zupełnie bez powodu.


Dyrektor więzienia: „Jeśli chcesz wyjść wcześniej, musisz zapłacić za wodę, ubrania, prąd. Smith: „Ale to jest korupcja, jak mam to zrobić?” Dyrektor: „To twój problem – wynocha!”
Wsiadłem do strzeżonego pociągu. Wsadzono mnie do specjalnego wagonu z małą celą dla więźniów. 7 godzin trwało, by dotrzeć do Głębokiego o 3.30 rano. Prawie nie spałem. Gdy dojechaliśmy, dwa policyjne samochody czekały na nas i pełno uzbrojonych ludzi. Zabrali nas na komisariat i wsadzono do pokoju, w którym teraz się znajduję. Pokój jest bardzo ciemny, bez okna i toalety. Byłem zszokowany, gdy zapytałem strażnika, czy mogę iść do toalety — W kącie jest wiadro — powiedział – możesz tam się wys…. W pokoju nie było wentylacji – jedynak było bardzo zimno.


Strażnik: „Ten Brytol jest tak głupi, że nie umie słowa po rosyjsku!” Smith: „Bez rasizmu – walczę o prawa człowieka!”
Dziś wróciłem z komisji – odmówili wcześniejszego zwolnienia. Zastępca dyrektora [więzienia – belsat.eu] nawet nie wiedział, jak długo zostało mi do końca wyroku. Powiedział, że mnie nie zna. Zapytałem więc, ile potrzeba czasu, by mnie poznać. Inny szef powiedział, że powinienem podpisać dokumenty dot. regulaminu [więziennego – belsat.eu]. Jaki regulamin? Jestem tu od ponad miesiąca, a wy mi go nie daliście. Oni wtedy zamilkli. Jeden z nich powiedział – musieliśmy zobaczyć, jak się zachowujesz. Powiedziałam — a o jakim rodzaju zachowania mówicie? Zero odpowiedzi (…) Dyrektor nie ma tu władzy. Nikt nie ma. Moja sprawa jest nadzorowana przez kogoś w Mińsku — przez kogo nie wiem.


„Na Białorusi nawet misie mogą być aresztowane!”
Skończyłem połowę wyroku. Dla Białorusina to wystarczyłoby [do warunkowego zwolnienia – belsat.eu] – jednak nie dla mnie. Dyrektor SIZO [aresztu śledczego – belsat.eu] napisał do tego więzienia, że wielokrotnie łamałem regulamin (…) dlatego, że napisałem list do władz na temat ich bezprawnych reguł i naruszeń prawa i tortur.

Alanowi Smithowi zostały 4 miesiące odsiadki. Wyjdzie na wolność 29 września. Jak informuje jego żona, mężczyzna zamierza złożyć skargę do białoruskiego Sądu Najwyższego. Niedawno sędziowie SN skrócili wyrok o połowę japońskiemu artyście uwięzionemu na Białorusi – uznając że kara była zbyt surowa w stosunku do przewinienia. Stało się tak dopiero po napisaniu dwóch listów do Łukaszenki przez rodzinę skazanego.

...

Sowiecki sadyzm w calej,, krasie".



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:00, 03 Cze 2018    Temat postu:

Pamięć o Kuropatach

Uroczystości poświęcone 30. rocznicy ujawnienia prawdy o masowych egzekucjach dokonywanych przez NKWD w uroczysku pod Mińskiem zorganizowali działacze partii KChP-BNF. Początek zapowiedziano na 13.00 (12.00 czasu polskiego).

Przed symbolicznym Krzyżem Cierpienia zaplanowano prezentację materiałów dokumentalnych i fotografii poświęconych komunistycznym zbrodniom oraz przemówienia osób zaangażowanych w obronę „społecznego memoriału”, którego istnienie i znaczenie od lat ignorują władze.


Zdj. Iryna Arachouskaja/Biełsat
Dzisiejszą uroczystość poświęcono 30-leciu ukazania się przełomowej publikacji na temat masowych zabójstw w Kuropatach. 3 czerwca 1988 roku w mińskim tygodniku Litaratura i Mastactwa (Literatura i Sztuka), na fali gorbaczowowskiej „głasnosti i pieriestrojki” ukazał się głośny artykuł „Kuropaty – droga śmierci”. Jego autorami byli inżynier Jauhien Szmyhaliou oraz historyk i archeolog Zianon Paźniak.

– To, o czym chcemy opowiedzieć czytelnikom, dla wielu jest znanym faktem. Ale widocznie, podobnie jak i my, ci którzy wszystko wiedzieli, podporządkowali się okolicznościom i wyczekiwali. Dla nas to wyczekiwanie było nie do wytrzymania. Nie do wytrzymania z powodu uzmysłowienia sobie, że życie płynie szybko, umierają ludzie i ginie pamięć o strasznych zbrodniach przeciwko narodowi, wyrządzonych w latach 30. Nie do wytrzymania z powodu uświadomienia sobie, że kiedy zginie i zaniknie ta pamięć – to wszystko powtórzy się od początku – pisali we wstępie do swojej publikacji jej autorzy.


Artykuł „Kuropaty – droga śmierci” opublikowany 30 lat temu w czasopiśmie Litaratura i Mastactwa. Zdj. Uładzimir Warabiou/Facebook
Zianon Paźniak wkrótce stanął na czele Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF) – w latach 80. i 90. największej opozycyjnej organizacji w kraju. Spadkobiercą jego idei jest dziś m.in. właśnie Konserwatywno-Chrześcijańska Partia BNF, na której czele stoi przebywający od lat na emigracji politycznej Paźniak. To jej działacze zorganizowali dzisiejsze uroczystości.

Więcej o ujawnieniu prawdy o Kuropatach można dowiedzieć się z jednego z odcinków cyklu dokumentalnego Biełsatu „Świadkowie”, w którego drugiej części jego autor Wiaczasłau Rakicki rozmawia z ówczesnym redaktorem tygodnika Litaratura i Mastactwa Anatolem Wiarcinskim.

Nasza telewizja poświęciła tragicznej historii tego miejsca również film dokumentalny „Kuropaty – droga sumienia”.

Rocznicowy wiec odbywa się na tle trwającego od kilku dni protestu spowodowanego planami otwarcia w bezpośrednim sąsiedztwie Kuropat restauracji. Miano ją otworzyć w ten weekend. Jednak wskutek działań aktywistów społecznych, którzy zaalarmowali władze miasta i codziennie zbierają się przed budynkiem, w którym mieści się lokal, wciąż nie rozpoczął on działalności. Dzisiejsze uroczystości mają zezwolenie władz.

Restauracja obok miejsca masowych egzekucji: „Na 99 proc. otwarcia jutro nie będzie”
Obrona Kuropat rozpoczęta – pierwsza obrończyni zatrzymana
Protest w obronie Kuropat na razie skuteczny – właściciele restauracji zmienili plany

...

To jest Gogota tego kraju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:16, 21 Mar 2019    Temat postu:

Białoruś: Ktoś przewrócił krzyże upamiętniające pomordowanych przez NKWD

Bulwersujący akt wandalizmu w miejscu kaźni ofiar stalinowskich represji na Białorusi. Jak podało Radio Swaboda, w Mińsku nieznani sprawcy przewrócili w Kuropatach czternaście drewnianych krzyży, symbolicznie upamiętniających ofiary represji.

....

Potomkowie mordercow czyli KGB. Ktozby inny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:23, 04 Kwi 2019    Temat postu:

Mińsk: Buldożery na masowych grobach ofiar NKWD. Wyrwano krzyże

Do Lasu Kuropackiego pod Mińskiem, w którym NKWD zamordowało i pochowało nawet 250 tys. osób, wjechały dziś buldożery. Miejsce pamięci otoczyli funkcjonariusze drogówki i oddziałów specjalnych milicji (OMON). Zatrzymano aktywistów broniących Kuropat.

...

Co jest grane?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:46, 24 Lip 2019    Temat postu:

Białoruś. Knajpa "na kościach" ofiar Stalina

Stalin rozstrzelał w latach 30-tych dziesiątki tysięcy ludzi w lesie Kuropaty na Białorusi. Od trzydziestu lat organizacje pozarządowe walczą tu o pomnik ofiar. Zamiast tego jest restauracja. Jej przeciwnicy nazywają ją "knajpą na kościach".

...

Ludnosc krajow sowieckich jest kompletnie tepa moralnie.
...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:50, 18 Wrz 2019    Temat postu:

20 lat temu zlikwidowano przeciwników Łukaszenki

Od tajemniczego zaginięcia b. wiceministra Hanczara i Krasouskiego minęło już 20 lat. Zabójca jest znany, ale nie stanął przed sądem.

..

Łukaszenko wiesz teraz za co masz przygotowane gorace miejsce w piekle!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:26, 04 Lis 2019    Temat postu:

Pochód białoruskiej opozycji do miejsca pamięci w Kuropatach z okazji Dziadów

Tradycyjny pochód białoruskiej opozycji z okazji Dziadów odbył się w Mińsku w niedzielę. Około 200 osób przeszło kilka kilometrów Prospektem Niepodległości do Kuropat, gdzie znajduje się miejsce kaźni ofiar represji stalinowskich.

Z okazji Dziadów odbył się w Mińsku pochód białoruskiej opozycji. Jej liderzy mówili o zagrożeniach płynących z „pogłębionej integracji” z Rosją. Wskazywali, że to właśnie z Rosji przyszły na terytorium Białorusi masowe represje. W Kuropatach spoczywa nawet 250 tys. ofiar stalinowskich zbrodni

...

Juz niedlugo koniec tego nomen omen dziadostwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:18, 18 Gru 2019    Temat postu:

Euro Kurier 24
Facebook
Twitter
YouTube
Instagram
LinkedIn
START
AKTUALNOŚCI
EUROPA
POLSKA
ŚWIAFunkcjonariusz białoruskich służb przyznał, że mordował opozycjonistów!
wtorek, 17 grudzień 2019 14:25
Funkcjonariusz białoruskich służb przyznał, że mordował opozycjonistów!
Były funkcjonariusz białoruskiego SOBR (Specjalnego Oddziału Szybkiego Reagowania), Jurij Garawski, zwrócił się do rosyjskojęzycznej redakcji Deutsche Welle (DW) i poinformował, że jest jednym z tych, którzy 20 lat temu porwali i zastrzelili białoruskich opozycjonistów - Zacharankę, Gonczara i Krasouskiego.

Garawski twierdzi, że w latach 1999-2003 był bojownikiem SOBR i zgodnie z rozkazem uprowadził i zabił byłego ministra spraw wewnętrznych Białorusi Juryja Zacharankę, byłego szefa Centralnej Komisji Wyborczej, Wiktora Gonczara i biznesmena Anatolija Krasouskiego, który popierał białoruską opozycję.

Rewelacje Grawskiego i raport Pourgouridesa

Portal belaruspartisan.by opublikował za DW obszerny wywiad z Garawskim. Jak podkreśla się w materiale, decyzja o publikacji wywiadu na stronach DW nastąpiła "po sprawdzeniu, o ile to możliwe, faktów, o których mówi (Garawski), oraz w oparciu o duże znaczenie społeczne tego tematu".

W materiałach prasowych przypomina się, ze relacje Garawskiego są zbieżne z raportem Christosa Pourgouridesa sporządzonym dla Rady Europy w 2004 r. Pourgourides zasiadał w Zgromadzeniu Ogólnym Rady Europy z ramienia cypryjskich konserwatystów i m.in. badał zniknięcie opozycyjnych polityków w Mińsku.



W wywiadzie dla DW Garawski powiedział między innymi, że obecnie mieszka w jednym z krajów europejskich. Białoruś zdecydował się opuścić w październiku 2018 roku, ale nie chciał mówić o przyczynach wyjazdu i o tym, jak to mu się udało.

Od funkcjonariusza do mordercy

Mówiąc o swojej służbie w SOBR, poinformował, ze trafił tam w1996 roku, gdy zdecydował się zostać na kontrakcie w armii po odbyciu zasadniczej służby wojskowej w jednostce wojskowej nr 3214 wojsk Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Do służby w oddziale specjalnym został zaproszony przez założyciela SOBR, pułkownika Dmitrija Pawliczenkę.

Na początku służby zajmował się zatrzymaniami niebezpiecznych przestępców, był też odpowiedzialny za pisanie raportów.



Do wiosny 1999 roku zatrzymywaliśmy zwykłych przestępców, którzy sprzedawali narkotyki w mieszkaniach - wspomina w wywiadzie J. Garawski. - SOBR powstał jako oddział szybkiego reagowania w celu zwalczania przestępczości zorganizowanej - dodał.

Garawski opowiedział też o pierwszej akcji w mieście Orsza.

To były cztery osoby (bandyci), w sumie (dokonali) 16 morderstw - mówi Garawski. Zabierali przedsiębiorców do lasu, kazali im zadzwonić do rodziny, żeby ktoś dostarczył pewną sumę pieniędzy. Zabierali pieniądze i zabijali kupców. (...) cóż, zdecydowaliśmy, więc ... Jeden został postawiony przed sądem. Potem dowiedzieliśmy się, że został skazany na karę śmierci.



Na uwagę dziennikarza DW, że zabójstwo trzech pozostałych bez wyroku sądu jest tylko pozasądową egzekucją”, Garawski odpowiedział, że "ci ludzie mieli strzelbę myśliwską. Chcąc, nie chcąc, musiałem strzelać, żeby mnie nie zastrzelili".

Pawliczenko wydawał rozkazy

Jak poinformował Garawski, osobą, która bezpośrednio wydawała polecenie śledzenia i likwidacji opozycjonistów był Pawliczenko.

Na pytanie dziennikarza, czy Garawski nie miał wątpliwości, kiedy stwierdził, że "obiektem do likwidacji" jest opozycjonista, Zacharanka, odpowiedział: Cóż, jeśli chodzi o opozycję (...) nikt z nami o tym rozmawiał. Dostaliśmy zlecenie i wykonaliśmy je. Kiedy ktoś zaczyna zadawać niepotrzebne pytania, albo się go usuwa, albo mówi: „Nie pasujesz do nas. Do widzenia.



Według opowieści Garawskiego, Zacharanka został zabrany spod domu, skuty i wywieziony w pobliże strzelnicy na terytorium bazy okręgowej wojsk wewnętrznych. Został zastrzelony z pistoletu z tłumikiem, a jego ciało funkcjonariusze zawieźli do krematorium. Prochy zostały zaniesione przez Pawliczenkę na Cmentarz Północny w Mińsku.

Pawliczenko wyszedł z czarną plastikową torbą w rękach i poszedł z nią w kierunku Cmentarza Północnego - powiedział Garawski.

Jeśli nie sumienie, to o co chodzi?

Garawski przekonywał w wywiadzie, że po latach żałuje tego co zrobił i czym się zajmował.

Mam wyrzuty sumienia, poczucie winy. Gdyby ci ludzie przeżyli, na Białorusi byłoby inaczej. Składam szczere kondolencje bliskim, ponieważ jestem uczestnikiem morderstwa. Przepraszam ich. Mogę pokazać miejsca pochówku na mapie. A potem wszystko zależy od nich i od naszego białoruskiego systemu ścigania - powiedział Garawski.

Jak zauważa DW, krewni zamordowanych nie wierzą w skruchę Garawskiego. Portal przytacza wypowiedź Jeleny Zacharanko (najstarszej córki byłego ministra spraw wewnętrznych), która powiedziała, że nie wierzy, że nagle obudziło się jego (Garawskiego) sumienie - Nie chodzi o niego - chodzi o cały system, który za nim stoi - dodaje J. Zacharanko.



Jak zauważają komentatorzy, jest wiele pytań, które rodzą się w związku z wywiadem - np. z jakiej przyczyny Garawski zdecydował się mówić właśnie teraz, dlaczego wcześniej nie zgłosił się do innych mediów lub organizacji międzynarodowych?

W rozmowie z DW, Margarete Bause z partii Zielonych, członkini komisji ds. praw człowieka w Bundestagu, powiedziała DW, że nie wolno zapomnieć o niewyjaśnionych "poważnych zarzutach, jakoby prezydent Łukaszenko był osobiście zaangażowany w te zbrodnie".

Zaginęli bez śladu

Warto przypomnieć, że portal Belsat.eu 7 maja br. przypomniał o 20. rocznicy pierwszego zaginięcia białoruskiego opozycjonisty Jurija Zacharanki – byłego szefa MSW, a następnie białoruskiego opozycjonisty.

W latach 1999-2000 bez wieści zaginęli również, oprócz Zacharanki, Wiktar Hanczar, lider opozycji, Anatol Krasouski (sympatyzujący z opozycją biznesmen) oraz Dzmitry Zawadski, pochodzący z Mińska operator rosyjskiej TV ORT. Kilka lat wcześniej był osobistym operatorem filmowym Alaksandra Łukaszenki. Świadkowie wśród kilku porywaczy rozpoznali żołnierzy oddziału antyterrorystycznego MSW Ałmaz. Do dziś nie udało się odnaleźć ciała żadnego z porwanych.

Likwidowali gangsterów, zabrali się za opozycję

Jak przypomniała agencja Belsat.eu, białoruscy opozycjoniści, niezależni dziennikarze i obrońcy praw człowieka w swoim raporcie stwierdzili, że porwań i zabójstw dokonywali członkowie „szwadronów śmierci”, którzy w latach 90. z polecenia Łukaszenki najpierw likwidowali białoruskich gangsterów.

"Likwidacją gangsterów przez te oddziały osobiście (...) chwalił się zresztą kilkakrotnie sam białoruski prezydent" - przypomina Belsat.eu.



Zdaniem mediów, z pozasądowymi zabójstwami łączone są także nazwiska Wiktara Szejmana, ówczesnego szefa Rady Bezpieczeństwa Białorusi, b. szefów MSW Juryja Siwakowa i Uładzimira Nawumawa, dowódcę jednostki wojskowej 3214 - Dzmitryja Pauliczenki oraz Mikałaja Wasilczanki – ówczesnego szefa Służby Bezpieczeństwa Prezydenta.

...

Nie jest to jakas nowosc. Wiadomo bylo ze to oni zrobili. Ale najwazniejsza jest tu kwestia sumienia. Jamu wierze. Bialorus jest najbardziej chrzescijanskim krajem postsowieckim i tam najbardziej nalezy sie spodziewac nawrocen. Zreszta wkrotce polacza sie z Polska bo moralnie sa bardzo blisko nas. Ukraincom np. jeszcze bardzo daleko...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:54, 10 Kwi 2020    Temat postu:

Zbrodnia katyńska to też białoruska tragedia. Wywiad z dr Mielnikawem
2020.04.10 07:00
Do Białorusinów powoli dociera, że zbrodnia katyńska to nie tylko mord na Polakach, ale także ich rodakach. O „białoruskiej liście katyńskiej” i stalinowskich egzekucjach w Mińsku rozmawialiśmy z niezależnym historykiem dr Iharem Mielnikawem.

– PANIE DOKTORZE, 80. ROCZNICA KATYNIA OBCHODZONA JEST NIE TYLKO W POLSCE. TEN TRAGICZNY EPIZOD NASZEJ HISTORII WSPOMINAJĄ TAKŻE BIAŁORUSKIE ŚRODOWISKA NIEPODLEGŁOŚCIOWE. NASUWA SIĘ WIĘC PYTANIE, W JAKIM STOPNIU ZBRODNIA KATYŃSKA JEST ZNANA BIAŁORUSINOM?

– Temat jest obecnie bardziej znany niż na początku lat 90. Z tym, że przez długi czas zbrodnia była odbierana wyłącznie jako problem polski, daleki od spraw Białorusi. I bardzo silnie wpływał na to ruch “anty-Katynia” z Rosji, przypominający o tragicznym losie bolszewików wziętych do niewoli pod Warszawą w 1920 roku. I tak przedstawiano ten temat w podręcznikach i monografiach, jako problem Rosji i Polski, niemający związku z Białorusią.

Natomiast obecnie możemy stwierdzić, że prawda o Katyniu dotarła już na Białoruś. Głównie dzięki białoruskiej opozycji niepodległościowej i Białorusinom, którzy próbują bronić niepodległości. Jednak do dziś moi rodacy nie rozumieją, że zbrodnia katyńska to cały kompleks zbrodni stalinowskich przeciwko obywatelom II Rzeczypospolitej.


NKWD mordowała polskich oficerów i policjantów bez względu na narodowość i wyznanie. W masowych grobach spoczywają też Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie. Zdjęcie udostępnione przez Muzeum Katyńskie
Podam przykład. W ostatnich dniach tłumaczyłem dla IPN na rosyjski ciekawą książkę pt. “Zbrodnia katyńska”. Są tam wymienione wszystkie miejsca zagłady. I potem dałem ją do czytania moim rodzicom. Dla nich było to coś nowego, chociaż interesują się tym tematem. Zdziwiło ich, że pojęcie zbrodni katyńskiej dotyczy też Ostaszkowa, Piatichatek, Charkowa, Miednoje, Bykowni i Kijowa. Do tego spisu trzeba też dodać miejsca egzekucji na terenie Białorusi, a w zasadzie w Mińsku.

Cały problem polega na tym, że na Białorusi brakuje wiedzy na ten temat. Przez to zbrodnia katyńska (biał. katynskaje złaczynstwa) widziana jest jako przestępstwo popełnione tylko w jednym miejscu. Dopiero teraz na Białoruś dociera zrozumienie, że chodzi o mordy w różnych miejscach, a ofiarami byli przedstawiciele różnych narodowości.

– CZY BIAŁORUSINI WIEDZĄ, ŻE TE MORDERSTWA MIAŁY MIEJSCE TAKŻE NA TERENIE BIAŁORUSI?

– Właśnie najgorsze jest to, że ostatnią tajemnicą katyńską jest los tych prawie 4 tysięcy osób, które stracono na terenie Białorusi. Przetrzymywano je w dwóch więzieniach w Mińsku, a zamordowano w różnych punktach pod miastem.

Trzeba podkreślić, że Białorusini wiedzą o “białoruskiej liście katyńskiej”. Jednak sądzę, że nie mają świadomości, że zbrodnia katyńska to nie tylko Katyń, ale cały kompleks mordów – także na Białorusi.

“Białoruska lista katyńska” to 3870 nazwisk obywateli II RP, których los do dziś jest nieznany. Liczba ta wynika z dokumentu Ławrientija Berii o rozlokowaniu więzień na terenie zachodnich obwodów BSRR. Nie znamy wszystkich nazwisk, bo dokumenty te są ukryte w archiwach.

W swojej książce “Wrzesień 1939. Groby niewypowiedzianej wojny” poświęciłem tym ludziom cały rozdział. Ale jest to tylko rekonstrukcja ułożona na podstawie relacji krewnych osób, które przepadły na terenie Białorusi. Przez długi czas mówiono, że zaginęli na terenie Białorusi, a teraz wiadomo, że tam zginęli.

Jedną z takich „zaginionych” osób był Józef Gołąb – przodownik policji we wsi Oziaty pod Kobryniem. Jeszcze 11 listopada 1939 roku żona Olga pisała do niego po rosyjsku do więzienia w Pińsku. Zdjęcie udostępnione przez Muzeum Katyńskie
Powoli, w ciągu ostatniej dekady, do moich rodaków zaczęło docierać, że “białoruska lista katyńska” to zbrodnia przeciwko tym, którzy urodzili się na terenie Białorusi, także na etnicznych Białorusinach. Ale sądzę, że bliższy jest im temat wywózek w 1940 i 1941 roku, niż mord polskich oficerów wiosną 1940 roku.

– JAK TO MOŻLIWE, SKORO TYCH LUDZI MORDOWANO W MIEJSCU DLA WIELU BIAŁORUSINÓW ŚWIĘTYM – W KUROPATACH?

– Dla Białorusinów to miejsce jest symbolem mordów w latach 30. NKWD pogrzebała tam białoruską inteligencję rozstrzelaną w 1937 roku i ofiary operacji polskiej w 1938 roku. A tu nagle dociera do nich informacja, że w 1940 roku w Kuropatach rozstrzeliwano też wziętych do niewoli polskich oficerów.

Byłem w szoku, gdy w Państwowym Muzeum Historycznym w Mińsku zobaczyłem artefakty z dołów śmierci w Kuropatach. W tym też grzebień, na którym jest napisane po polsku: “Ciężkie chwile więźnia. Mińsk 25 04.1940. Myśl o was doprowadza mnie do szaleństwa”.

Pokazuje to, że pogrzebano tam Polaków, ale nie zamordowanych w 1938 roku, tylko wiosną 1940 roku. To jest dowód na to, że w Kuropatach spoczywają polscy oficerowie z “białoruskiej listy katyńskiej”.

– Dodajmy że rozstrzeliwano ich nie tylko Kuropatach. Badacze podają też inne miejsca.

– Tak, to między innymi Park Czeluskinców, stare lotnisko Mińsk I, katolicki Cmentarz Kalwaryjski, Kamarouka [obecnie targowisko – przyp. red.] i oczywiście Trościeniec. Park Czeluskincew był poligonem NKWD już w latach 20-tych. Stoi tam teraz pomnik ofiar. Ale pozostała też wąskotorówka, którą NKWD woziło ludzi na rozstrzelanie. Nie rozebrano jej po wojnie i służy do dziś jako kolejka dla dzieci.

[Na Kamarouce działa teraz miejskie targowisko, w Parku Czeluskincew kręcą się karuzele, byłe lotnisko jest placem budowy i tylko Trościeniec jest państwowym miejscem pamięci, ale Hokocaustu. Zdjęcia poniżej – przyp. red.]


Ale też w samych Kuropatach powszechnie znane jest główne miejsce egzekucji, tam gdzie teraz jest miejsce pamięci. A vis a vis tego lasu jest pole, na którym stoi krzyż. Ludzie wspominają, że gdy stawiano tam domy, z dołów wydobywano czaszki.

– JESTEŚMY W STANIE OKREŚLIĆ, ILU ETNICZNYCH BIAŁORUSINÓW ZOSTAŁO WTEDY STRACONYCH?

– Niestety nie ma takich statystyk, by policzyć wszystkich zamordowanych Białorusinów lub urodzonych na terenie Białorusi. Dokładną liczbę ofiar mamy, gdy mówimy o Katyniu i innych miejscach, w których przeprowadzono ekshumacje. W przypadku ludzi tam pogrzebanych wiemy, kto pochodził z Zachodniej Białorusi, czy też północno-wschodnich województw II RP.

Z drugiej strony, z innych źródeł znamy część nazwisk z “białoruskiej listy katyńskiej” i wiemy, kto z nich z pewnością miał etniczną przynależność do narodu białoruskiego. W wielu przypadkach nie ma wątpliwości, że byli Białorusinami. W spisie tym są takie nazwiska, jak senator II RP Wiaczesław Bahdanowicz [wiceprezes Białoruskiego Komitetu Narodowego w Wilnie – przyp. red.]. W 1939 roku znalazł się w obozie w Berezie Kartuskiej jako przeciwnik autokefalii.

Trzeba pamiętać, że mordowani na Białorusi polscy wojskowi, jak Marian Kowaliczko i policjanci, jak Dawydziuk, też byli związani z tą ziemią od wieków. Ich rodziny mieszkały na terenie Białorusi od dziada-pradziada.

Jeszcze w listopadzie osoby z „białoruskiej listy katyńskiej” mogły pisać do domów. Powyżej odpowiedź policjanta Józefa Gołębia na list żony Olgi. Zdjęcie udostępnione przez Muzeum Katyńskie
– DLACZEGO BIAŁORUSKA LISTA WCIĄŻ POZOSTAJE ZAGADKĄ?

– Ten temat powraca, gdy zdarzają się jakieś momenty ocieplenia między Warszawą a Mińskiem. Wtedy Polacy starają się poznać więcej faktów o likwidowaniu polskich jeńców w 1940 roku, ale strona białoruska ciągle milczy.

Kwestią, o której trzeba mówić jest to, gdzie znajdują się te dokumenty. Oficjalnie białoruskie władze mówią: “nie mamy żadnych dokumentów o zbrodni katyńskiej”. Co nie do końca jest prawdą, bo w latach 90-tych rodziny ofiar katyńskich zwracały się do białoruskiego KGB i otrzymywały zaświadczenie, że ich krewny został rozstrzelany. W swojej książce “Wrzesień 1939. Groby niewypowiedzianej wojny” mam te dokumenty, nawet z białoruskim godłem Pogoń. Jest w nich opisany los tych ludzi od czasu wzięcia do niewoli.

Przykładem może być historia Stanisława Kuleckiego. To był sierżant Korpusu Ochrony Pogranicza, który został pojmany przez NKWD i stracony w więzieniu w Mińsku. Dokumenty sprawy Kuleckiego znajdują się w archiwum KGB.

Także Olga Gołąb, jako żona polskiego policjanta, była prześladowana przez sowieckie służby. Powyżej protokół z przeszukania jej mieszkania. Zdjęcie udostępnione przez Muzeum Katyńskie
– MYŚLI PAN, ŻE TO DALEJ JEST MOŻLIWE, CZY BYŁO MOŻLIWE 25 LAT TEMU?

– Tak, bo wciąż do KGB zwracają się ludzie np. z pytaniami o los osób deportowanych. Dostają też zaświadczenia sprawach uczestników podziemia antyradzieckiego z lat 1944-1945. Na początku XXI wieku można jeszcze było dostać kopię tych dokumentów. Teraz wydawane są zaświadczenia z numerem sprawy.

– Dlatego najlepszą drogą, by dowiedzieć się prawdy o losie tych ludzi jest zwrócenie się do archiwum KGB. I jeśli osoby pytające mają pokrewieństwo z ofiarą, to dostaną informację. Nie zobaczą akt sprawy, nie dowiedzą się o miejscu rozstrzelania, ale dostaną informację, co z nim się stało.

Z dr Iharem Mielnikawem rozmawiał Piotr Jaworski, belsat.eu

...

Katyń to symbol sowieckich zbrodni po agresji Stalina w1939 na EuropevWschodnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy