Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Cywilizacja czarnego człowieka!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:14, 13 Sie 2012    Temat postu:

Wszystkie grzechy prezydenta Rwandy Paula Kagame

Dozbrajał oddziały, które mordowały całe wsie i werbowały dzieci jako żołnierzy. Bogacił się na plecach sąsiada - handlował drogocennymi minerałami, choć jego kraj ich nie posiada. Raport ONZ ukazał właśnie wszystkie grzechy prezydenta Rwandy Paula Kagame. Jeszcze do niedawna były przywódca USA mówił o nim "największy lider naszych czasów".

To nie będzie najlepsze lato w życiu Paula Kagame. A jeszcze niedawno wszystko szło po jego myśli.

- Jeden z największym liderów naszych czasów - mówił o nim Bill Clinton. - Prawdziwy wizjoner - powtarzał Tony Blair. Komplementów nie szczędziły mu także media, organizacje finansowe i międzynarodowi specjaliści od edukacji, równouprawnienia czy służby zdrowia.

O sukcesach rwandyjskiego prezydenta pisano wielkimi literami, a o jego wadach - drobnym druczkiem. Bohaterowi wojennemu, który na oczach bezczynnego świata zatrzymał ludobójstwo, można było bowiem wiele wybaczyć. Przynajmniej do czasu. Wszystko skończyło się za sprawą opublikowanego niedawno raportu ONZ. Raportu o konflikcie, w którym Kagame nie jest już szlachetnym rycerzem, lecz czarnym charakterem.

W potężnym dokumencie oenzetowscy badacze przedstawili dowody na to, że rząd Rwandy szkoli, dozbraja i udziela schronienia partyzantom, którzy od kwietnia działają na wschodzie sąsiedniej Demokratycznej Republiki Konga. A nie są to niewiniątka - żerują na ludności cywilnej, atakują bezbronne wioski i werbują do swoich szeregów dzieci. Rebelianci, dowodzeni przez zbuntowanego (i poszukiwanego przez Międzynarodowy Trybunał Karny) generała rwandyjskiego pochodzenia, w cztery miesiące pozbawili dachu nad głową ponad 300 tysięcy osób.

Gdy tylko pierwsze fragmenty dokumentu wyciekły do prasy, Kigali zaczęło gorączkowo zaprzeczać oskarżeniom. - Nie mamy nic wspólnego z problemami Konga. Kongijskie kłopoty to sprawa Kongijczyków - odpierał Kagame, a jego rząd szybko wypuścił 78-stronicową odpowiedź na dochodzenie ONZ. Na niewiele to się zdało. W przeszłości pod adresem Rwandy wielokrotnie już wysuwano podobne zarzuty, a eksperci ostrzegali, że ten niewielki kraj regularnie dźga miękkie podbrzusze swojego ogromnego sąsiada. Przez lata zachodnie stolice puszczały to koło uszu. Tym razem jednak czara goryczy się przelała.

W ciągu kilku dni o rwandyjskim przywódcy napisano więcej niepochlebnych słów niż przez 18 lat, które spędził u władzy. Wielka Brytania, Holandia i Niemcy ogłosiły wstrzymanie łącznie blisko 50 mln dolarów pomocy rozwojowej dla Rwandy, a USA wycofała część wsparcia wojskowego. Jeden z czołowych prawników z Białego Domu przyznał nawet w rozmowie z dziennikarzami, że Kagame może pewnego dnia podzielić los Charlesa Taylora - byłego dyktatora Liberii, którego międzynarodowy sąd skazał w maju na 50 lat więzienia za uzbrajanie bezlitosnych bojówek w sąsiedniej Sierra Leone.

Byłby to bardzo przykry koniec człowieka, którego tak długo stawiano na piedestale.

Ucieczka sprawców

Losy Rwandy i Konga nierozerwalnie związały się ze sobą blisko dwadzieścia lat temu. W lipcu 1994 roku dowodzeni przez Paula Kagame partyzanci Tutsi wygrali wojnę domową i zatrzymali ludobójstwo, które od ponad trzech miesięcy przeprowadzał na ich współplemieńcach reżim Hutu.

Zwycięstwo Rwandyjskiego Frontu Narodowego (RPF) wywołało panikę wśród zwolenników obalonego rządu. Wielu obawiało się zemsty, nie bezpodstawnie - w polowaniu na Tutsich brały udział setki tysięcy z nich, często zwykłych cywili. W parę tygodni do państw ościennych zbiegły więc blisko trzy miliony Hutu. Część uciekła do Tanzanii, inni do Burundi lub Ugandy, ale znaczna większość osiedliła się w okolicach Gomy na wschodzie DR Konga (zwanej w tamtym czasie Zairem). Wbrew obawom, RPF nie ruszył za nimi w pogoń. Jeszcze nie wtedy.

Uchodźcy stanowili dla Kongijczyków spory problem, zwłaszcza, że nie brakowało wśród nich zbrodniarzy, którzy pragnęli dokończyć ludobójstwo. Genocidaires, jak ich określano, szybko odbudowali dawne struktury i sformowali oddziały, które atakowały lokalnych Tutsich, a czasem nawet zapuszczały się na terytorium swojej ojczyzny. Po dwóch latach stali się tak dużym zagrożeniem, że Kigali postanowiło zrobić z nimi porządek.

Przekroczywszy granicę, rwandyjscy żołnierze zlikwidowali obozy dla uchodźców i zagnali prawie dwa miliony ludzi z powrotem do Rwandy. Przy okazji rozwiązali też inny problem - dogadali się z kongijskimi partyzantami i pomogli im pokonać uchodzącego za sojusznika ludobójców Mobutu Sese Seko. Zdziwaczałego dyktatora Rwandyjczycy zastąpili dowódcą rebeliantów, Laurentem Kabilą, który – w założeniu – miał posłusznie wykonywać ich polecenia. Stary buntownik szybko jednak odwrócił się od swoich dobroczyńców. Wtedy Rwanda, wspierana przez Ugandę, wkroczyła do Konga ponownie.

Konflikt przerodził się w wojnę, która wciągnęła prawie wszystkie okoliczne państwa. Nim ONZ wymusiło na walczących podpisanie rozejmu w 2003 roku, śmierć dosięgnęła około 5 mln ludzi. Niestety, traktat pokojowy nie powstrzymał Rwandyjczyków przed podpalaniem Konga. W 2007 roku poparli powstanie lokalnych Tutsich, które całkowicie zdestabilizowało wschód kraju.

Świętoszek

Każda kolejna interwencja Rwandy na kongijskiej ziemi wywoływała coraz więcej oburzenia. Obrońcy praw człowieka co rusz publikowali raporty opisujące zbrodnie dokonywane przez rwandyjskich żołnierzy i uzbrajanych przez nich bojówkarzy. W kilku dokumentach ONZ zasugerowała nawet, że likwidując obozy dla uchodźców w 1996 roku Rwandyjczycy wymordowali tylu ludzi, że można by to zakwalifikować jako ludobójstwo. Aktywiści zwracali także uwagę, że po wojennych eskapadach Rwanda zamieniła się w poważnego eksportera wielu drogocennych minerałów. Sęk w tym, że sama nie posiada niemal żadnych bogactw naturalnych. Kongo ma ich za to mnóstwo. Szczególnie w regionach, które nawiedzali ludzie Kagame.

Mimo wielu grzechów, Kigali nigdy nie musiało obawiać się sankcji ani wstrzymania miliarda dolarów zagranicznej pomocy, jaką otrzymywało każdego roku.

Dlaczego społeczność międzynarodowa była tak pobłażliwa wobec poczynań Rwandy? Przez wyrzuty sumienia. W trakcie ludobójstwa świat nie zrobił właściwie nic, by powstrzymać rzezie. Gdyby nie partyzanci RPF, rwandyjscy Tutsi zostaliby niemal całkowicie wymordowani. Zlekceważenie tak wielkiej tragedii stanowi do dzisiaj plamę na honorze ONZ i wielu państw, które mogły - i powinny - wtedy interweniować. Kagame dobrze o tym wie i nie raz zbywał zachodnich krytyków pytając: kto dał wam moralne prawo, by nas oceniać?

Gospodarka ponad prawa człowieka

Poczucie winy i wstydu to jednak nie wszystko. Korzystając z zagranicznych pieniędzy, RPF uczynił ze swego kraju jedno z najszybciej rozwijających się państw świata. I chociaż nadal większość obywateli żyje tam w biedzie, postęp uczyniony od 1994 roku naprawdę imponuje. Tonące niegdyś we krwi Kigali uchodzi dziś za jedno z najlepiej zorganizowanych, najczystszych i najbezpieczniejszych miast Afryki. Natomiast służby zdrowia i systemu edukacji mogą pozazdrościć Rwandyjczykom wszyscy sąsiedzi. Przyjazne przepisy i przyzwoita infrastruktura przyciągają zagranicznych inwestorów, a rząd konsekwentnie realizuje plan przemienienia Rwandy w "Singapur Afryki" - turystyczne, finansowe i technologiczne centrum regionu.

Kagame zadbał także, by jego armia należała do najnowocześniejszych na kontynencie. Może dzięki temu brać udział w wielu niebezpiecznych misjach pokojowych, m.in. w Darfurze - ku uciesze Zachodu, który nie musi już wysyłać tam własnych żołnierzy.

Rwandyjski sukces gospodarczy jest jednym z niewielu namacalnych dowodów na to, że pomoc rozwojowa - będąca już ogromnym przemysłem - działa. A tego właśnie zachodnie rządy i organizacje humanitarne potrzebują. Przymykały więc oczy również na to, że Kagame nie uznaje wolności prasy, wygrywa wybory zgarniając ponad 90 proc. głosów, a sprzeciwiający mu się aktywiści, dziennikarze i politycy niechybnie kończą w więzieniach pod zarzutem "wspierania ludobójczej ideologii" lub giną w tajemniczych "atakach na tle rabunkowym" - i to czasem nawet poza granicami Rwandy.

Przyszła kryska...

Bezkarność rwandyjskiego prezydenta trwała bardzo długo. I niewiele brakowało, a nic w tej sprawie by się nie zmieniło. Gdy w czerwcu zaczęto mówić o przełomowym raporcie, amerykańska ambasador przy ONZ, Susan Rice, próbowała opóźnić jego publikację, by rząd Kagame miał więcej czasu na ustosunkowanie się do zarzutów. Zbiegło się to jednak z nasileniem wojny w Syrii i burzliwymi dyskusjami w Radzie Bezpieczeństwa na temat ostrzejszych sankcji wobec Baszara al-Asada, które popierają USA. Nie chcąc wyjść na hipokrytkę, Rice musiała odpuścić walkę z raportem dotyczącym DR Konga. Trudno bowiem przypuszczać, by Biały Dom poczuł potrzebę podarowania podobnej szansy na oczyszczenie swojego imienia syryjskiemu prezydentowi.

Niemały wpływ na nagłą korektę amerykańskiej polityki wobec Rwandy mógł mieć też sam Barack Obama. W przeciwieństwie do Billa Clintona, nie jest on obciążony kacem moralnym związanym z ludobójstwem - w 1994 roku dopiero co zaczynał karierę. Dużo uwagi poświęcił za to konfliktowi w DR Konga. Kilka lat temu, jeszcze jako senator, pracował nad ustawą wymierzoną w nielegalny handel kongijskimi bogactwami naturalnymi. Ma więc niewątpliwie dużą wiedzę na temat prawdziwych przyczyn tragedii w sercu Afryki i wie, że Paul Kagame od dawna nie jest z nim szczery.

W miniony wtorek grupa rwandyjskich i kongijskich aktywistów zapowiedziała, że 17 sierpnia złoży formalny pozew przeciwko Kagame w siedzibie Międzynarodowego Trybunału Karnego. W przeszłości mówiono o takim wniosku nie raz. Nikt nie wierzył jednak, że byłby wart więcej niż papier, na którym go wydrukowano. Aż do teraz.

Michał Staniul

>>>

Owszem - dobrze ze wtedy uratowali Tutsich ... ALE TO NIE ZMIENIA FAKTU ZE TRZEBA TRYBUNALU !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:35, 18 Gru 2012    Temat postu:

MTK uniewinnił kongijskiego watażkę Mathieu Ngudjolo Chui

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uniewinnił kongijskiego watażkę Mathieu Ngudjolo Chui, oskarżonego o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości podczas ataku na wieś na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga w 2003 r.

Prokuratorzy oskarżali 42-letniego Ngudjolę o wydanie bojówkom rozkazu zabijania i gwałcenia mieszkańców strategicznej wsi Bogoro, leżącej w regionie Ituri. W lutym 2003 roku rebelianci w kilka godzin zabili maczetami co najmniej 200 cywilów.

Sędzia Bruno Cotte powiedział, że doszło do tych okrucieństw, ale ostatecznie prokuratorom nie udało się udowodnić, że to Ngudjolo kierował atakiem rebeliantów na wieś. Nie można polegać na zeznaniach trzech kluczowych świadków - dodał sędzia.

Proces Ngudjolo trwał trzy lata.

Będzie apelacja

Organizacje praw człowieka natychmiast zaapelowały o usprawnienie działań Trybunału i wezwały go do wyjaśnienia mieszkańcom Bogoro powodów, z jakich watażka został uniewinniony.

Sędziowie nakazali natychmiastowe uwolnienie Ngudjolo, ale prokurator Fatou Besnouda zapowiedziała apelację i zwróciła się do Trybunału o pozostawienie go w areszcie. Sąd rozpatrzy tę prośbę.

Obecnie w związku z wydarzeniami w Bogoro sędziowie badają dowody przeciwko innemu dowódcy rebeliantów, Germain Katandze. Wyrok spodziewany jest w 2013 r.

Zbrodnie w DR Konga przed MTK

Pierwszy wyrok MTK wydał w lipcu br., skazując na 14 lat więzienia kongijskiego watażkę Thomasa Lubangę. Został uznany za winnego wykorzystywania dzieci do walki w wojnie domowej w DR Konga w latach 2002-2003.

...

Trudno mi sie wypowiedziec czy winny ale widzicie koszmar .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:14, 14 Lut 2013    Temat postu:

Norwegia: 21 lat więzienia dla Rwandyjczyka za udział w ludobójstwie

Norweski sąd skazał na 21 lat więzienia rwandyjskiego imigranta za współudział w zabiciu co najmniej 2000 osób podczas ludobójstwa w Rwandzie w 1994 roku. Był to pierwszy proces w sprawie ludobójstwa przed norweskim sądem.

Sąd w Oslo uznał, że 47-letni Sadi Bugingo jest winny współudziału w zabiciu co najmniej 2000 osób, w większości wywodzących się z ludu Tutsi, dziesiątkowego podczas masakry w Rwandzie.

Sędzia Jonas Petter Madsoe podkreślił, że Bugingo, były biznesmen, uczestniczył w trzech masakrach Tutsich, przewożąc uzbrojonych napastników i ofiary na miejsca egzekucji w jego rodzinnej miejscowości Kibungo na wschodzie Rwandy w kwietniu 1994 roku. Ofiary to Tutsi, którzy schronili się w miejscowym szpitalu i w budynku stanowiącym siedzibę lokalnych władz.

- Świadkowie relacjonowali, że oskarżony był obecny podczas tych masakr. Zdaniem sądu w tej sprawie także inne okoliczności wskazują, że podsądny wspierał i współorganizował akty ludobójstwa, jakie miały miejsce w Kibungo - podkreślili sędziowie. Dodali, że "morderstwa zostały szczegółowo zaplanowane" i "nie ma wątpliwości" co do tego, że Bugingo działał z premedytacją oraz wzbogacił się na zabójstwach.

Zdaniem sędziów okolicznością obciążającą oskarżonego był fakt, że masakr dokonano w "bestialski sposób" za pomocą maczet, kijów i pałek.

Bugingo: jestem niewinny

Bugingo nie przyznaje się do winy i już zapowiedział apelację. Twierdzi, że w czasie masowych zabójstw, o które został oskarżony, nie przebywał w tym regionie kraju, a obciążające go zeznania są fałszywe.

Żaden ze świadków zeznających podczas procesu nie oskarżył Bugingo o to, że osobiście dopuścił się zabójstwa.

Rwandyjczyk przybył do Norwegii w 2001 roku, dołączając do swojej rodziny, która uciekła z Rwandy kilka lat wcześniej. W 2005 roku otrzymał pozwolenie na pobyt; pracował jako sprzątacz w Bergen na zachodzie Norwegii do aresztowania w 2011 roku.

Bugingo stał się pierwszą osobą sądzoną przed norweskim sądem w sprawie ludobójstwa. Podobne procesy wytoczono Rwandyjczykom w Szwecji, Finlandii i Danii.

Milion ofiar

W ludobójczej kampanii w Rwandzie od kwietnia do lipca 1994 roku zginęło - według różnych szacunków - od ponad 500 tys. do ponad miliona ludzi. Zorganizowali ją ekstremiści z ludu Hutu przeciw stanowiącym mniejszość Tutsim i umiarkowanym członkom własnej grupy etnicznej.

...

Tak to byl horror .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:05, 31 Maj 2013    Temat postu:

Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, za prezydentem Kenii Uhuru Kenyattą

Afrykańscy przywódcy żądają, by Międzynarodowy Trybunał Karny z Hagi zrezygnował z sądzenia prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty, oskarżanego o wojenne zbrodnie. - Trybunał zajmuje się polowaniami na czarne czarownice - twierdzą przywódcy Afryki.

Na zakończonej w tym tygodniu jubileuszowej konferencji Unii Afrykańskiej w Addis Abebie prezydenci i premierzy zażądali, by Międzynarodowy Trybunał Karny zrezygnował z sądzenia Kenyatty i pozwolił, by zajęły się tym kenijskiej sądy. Unia Afrykańska zapowiedziała, że będzie się tego także domagać w ONZ. Kenia już zwróciła się do Rady Bezpieczeństwa ONZ, by ta przekonała Międzynarodowy Trybunał Karny, że z lepszym skutkiem i większym dla wszystkich pożytkiem sądzeniem własnego prezydenta powinni się zająć sami Kenijczycy.

W 15-osobowej Radzie Bezpieczeństwa Kenia zyskała tylko poparcie ze strony Rwandy. Za to Afryka opowiada się po jej stronie niemal jednomyślnie. - Międzynarodowy Trybunał Karny przerodził się w polowanie z nagonką na czarne czarownice - powiedział podczas konferencji Unii Afrykańskiej w Addis Abebie, gospodarz szczytu, premier Etiopii Hajle Mariam Desalegn. Pytał też, czy nikomu nie wydaje się dziwne, że niemal wszyscy w komplecie skazani, sądzeni i ścigani przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnie wojenne i przeciwko ludzkości są Afrykanami.

Haski trybunał w ogniu afrykańskiej krytyki

Prezydent Ugandy Yoweri Museveni, uważany za sprzymierzeńca Zachodu podobnie jak Etiopczyk, od lat nie zostawia suchej nitki na haskim trybunale. - Kiedyś popierałem go, bo mierzi mnie bezkarność zbrodniarzy - mówił Ugandyjczyk. - Ale trybunał już dawno przestał zajmować się zaprowadzaniem sprawiedliwości i zamiast tego służy Zachodowi do usuwania w Afryce niemiłych mu prezydentów i osadzania na tronach zachodnich faworytów.

O tym, że z sądzeniem własnego prezydenta poradzą sobie lepiej sami Kenijczycy przekonywali prezydenci Goodluck Jonathan z Nigerii i Hassan Szejk Mohammed z Somalii.

Prezydent Południowego Sudanu Salva Kiir, także uważany za prozachodniego w poglądach, oświadczył w Addis Abebie, że Międzynarodowy Trybunał Karny zajmuje się wyłącznie upokarzaniem afrykańskich przywódców i zapowiedział, że nigdy nie uzna jego jurysdykcji. Ciężar słów Salvy Kiira jest tym większy, że listami gończymi trybunału z Hagi ścigany jest prezydent Sudanu Omar al-Baszir, odwieczny i nienawistny wróg Południowego Sudanu, który powstał z podziału sudańskiego państwa w 2011 r.

Poza Sudańczykiem, trybunał haski zamierza sądzić Kenyattę, a w haskim areszcie na swój proces czekają były prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej Laurent Gbagbo oraz były wiceprezydent Demokratycznej Republiki Konga Jean-Pierre Bemba.

Jeden z afrykańskich ministrów dyplomacji przyznał w Addis Abebie dziennikarzom, że wiele krajów Afryki proponowało, by cały kontynent wystąpił z Międzynarodowego Trybunału Karnego, jeśli nadal zajmował się on będzie ściganiem i karaniem wyłącznie Afrykanów.

Zarzuty dla prezydenta Kenii i jego współpracowników

Wybrany w marcu na prezydent Kenyatta i jego wiceprezydent William Ruto (oskarżenia trybunału przysporzyły im tylko w Kenii głosów), a także wysoki rangą kenijski urzędnik oraz dziennikarz są oskarżani o wojenne zbrodnie; mieli się ich dopuścić w czasie krwawych zamieszek, jakie na przełomie lat 2007 i 2008 wybuchły po wyborach prezydenckich. Zginęło wtedy prawie półtora tysiąca ludzi.

Międzynarodowy Trybunał Karny oskarża Kenyattę, że wraz z jednym ze swoim współpracowników Francisem Muthaurą finansowali i zbroili bojówki swoich rodaków, Kikujusów. Ruto i dziennikarz Joshua arap Sang oskarżani są o podżeganie do wojny ich rodaków z ludu Kalendżin. Pierwsza rozprawa Ruto odbyła się w maju. Kenijski wiceprezydent przyjechał do Hagi i nie sprawiał wrażenia spiętego. Zarzuty określił mianem steku kłamstw i intryg oraz poprosił, by nie musiał uczestniczyć w dalszych rozprawach, gdyż utrudni mu to pełnienie obowiązków wiceprezydenta. Sędziowie przełożyli proces na jesień, a do tego czasu mają też orzec, czy Ruto może uczestniczyć w rozprawach jedynie dzięki połączeniom wideo.

Rozprawę Kenyatty wyznaczono na lipiec, ale jego obrońcy wnioskują do trybunału, by jeszcze raz rozpatrzył oskarżenia wobec kenijskiego prezydenta i rozważył, czy w ogóle zasługują one, by wszczynać proces.

W marcu trybunał zrezygnował z sądzenia współoskarżonego Francisa Muthaury, gdy główny świadek oskarżenia wycofał zeznania, twierdząc, że złożył je za łapówkę. Ten sam świadek miał służyć prokuratorom, by dowieść winy także Kenyatty. Od tego czasu jeszcze dwóch innych świadków wycofało swoje zeznania.

Gdyby sędziowie trybunału skierowali oskarżenie do ponownego rozpatrzenia, zajęłoby ono zapewne tyle czasu, że Kenyatta i Ruto skończyliby nie jedną, ale dwie prezydenckie kadencje. Sędziowie trybunału są coraz bardziej wściekli na prokuratorów, popełniających błędy proceduralne i niewystarczająco drobiazgowo zbierają materiał dowodowy. Sędzia Christine van den Wyngaert poprosiła nawet, by wyłączyć ją z procesu.
Umorzenie śledztwa lub oddalenie oskarżenia z braku dowodów wydaje się wymarzonym scenariuszem dla Zachodu, który potrzebuje Kenii choćby do prowadzenia wojny z talibami i dżihadystami w sąsiedniej Somalii.

Wojciech Jagielski, PAP

....

Bezczelni kanibale jeszcze pyskuja . Pod trybunal ich !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:44, 21 Cze 2013    Temat postu:

Mężczyzna skazany za udział w ludobójstwie w Rwandzie

Szwedzki sąd skazał urodzonego w Rwandzie Stanislasa Mbanenande na dożywocie za udział w kilku masakrach Tutsich podczas ludobójstwa w Rwandzie w 1994 roku. To pierwszy w Szwecji wyrok skazujący za udział w ludobójstwie.

Mbenanande, który w swoim kraju był inżynierem i wykładowcą, a w 2008 roku uzyskał szwedzkie obywatelstwo, twierdzi, że jest niewinny; jego prawnicy zapowiedzieli apelację.

Podczas procesu szwedzcy sędziowie udali się do Rwandy, gdzie wysłuchali zeznań świadków; oskarżony uczestniczył w przesłuchaniach przez łącze wideo.

Zdaniem sądu Mbanenande rekrutował młodych mężczyzn Tutu do udziału w zabójstwach Tutsich i osobiście uczestniczył w masakrach przeprowadzonych w jednej ze szkół, w katolickim kościele, hotelu i na stadionie w Kibuye, mieście na zachodzie Rwandy.

Władze Rwandy domagały się od Szwecji wydania Mbanenande, chcąc postawić mu zarzuty udziału w ludobójstwie, jednak Sztokholm nie zgodził się, gdyż mężczyzna był już wówczas jej obywatelem. Sąd rwandyjski skazał go zaocznie na dożywotni pobyt w więzieniu.

Według ONZ w wyniku trwającego od kwietnia do czerwca 1994 roku ludobójstwa w Rwandzie śmierć poniosło ok. 800 tys. osób, głównie przedstawicieli ludu Tutsi. Bezpośrednim powodem ludobójstwa była śmierć prezydenta Juvenala Habyarimany 6 kwietnia 1994 roku. Szef państwa zginął, kiedy podchodzący do lądowania samolot, na którego pokładzie przebywał, został trafiony pociskiem rakietowym w stolicy Rwandy, Kigali.

....

Brawo ! Oto wzor . Najlepiej jak to robia Szwedzi . Oni nie maja motywu kombinowania .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:34, 02 Lip 2013    Temat postu:

Były prezydent Czadu Hissene Habre odpowie za zbrodnie wojenne

Były prezydent Czadu Hissene Habre zostanie oskarżony przed specjalnym trybunałem w Senegalu o zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciwko ludzkości i tortury - poinformował prokurator tego trybunału Mbacke Fall.

71-letniego Habre aresztowano w niedzielę w Senegalu, gdzie żyje na emigracji od 1990 roku, kiedy stracił władzę w wyniku puczu. Organizacje broniące praw człowieka oraz ofiary czadyjskich represji twierdzą, że w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy przyczynił się do zabicia bądź torturowania do 40 tys. ludzi.

Pod naciskiem ONZ-owskiego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości i społecznych kampanii Senegal utworzył w bieżącym roku specjalny trybunał dla zbadania stawianych Habre oskarżeń.

- Po dokładnym rozpatrzeniu sprawy wysunięte zostały trzy zarzuty, a mianowicie zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych i torturowania - powiedział Fall.

Dodał następnie: - Zarządzano systematyczne ataki na szeroką skalę przeciwko ludności cywilnej. Rezultatem tego były tortury i aresztowania, po których następowały zbiorowe egzekucje jeńców i więźniów politycznych.

Według Falla, Habre zostanie we wtorek doprowadzony przed trybunał w celu przedstawienia mu zarzutów.

>>>>

Slusznie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:39, 10 Wrz 2013    Temat postu:

Wiceprezydent Kenii nie przyznaje się do zbrodni przeciw ludzkości

Wiceprezydent Kenii William Ruto sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze nie przyznał się do zbrodni przeciw ludzkości. Razem z Ruto sądzony w Hadze jest dziennikarz Joshua arap Sang.

Obaj oskarżeni są o zorganizowanie rzezi po wyborach pięć lat temu, współpracę ze spiskowcami w celu zamordowania, deportowania i prześladowania zwolenników innych partii w regionie Rift Valley.

- Nie były to zbrodnie przypadkowe i spontaniczne - podkreślił prokurator MTK Fatou Bensouda. - Był to starannie zaprojektowany i wykonany plan przemocy. Ostatecznym celem Tuto było zdobycie dla samego siebie i swojej partii władzy politycznej (...), czego nie mógłby uzyskać poprzez urny wyborcze.

Po raz pierwszy tak wysoki, wciąż pełniący urząd przedstawiciel rządu, pełniący swój urząd, stawił się w międzynarodowym trybunale. Proces z podobnego oskarżenia o zbrodnie przeciw ludzkości czeka prezydenta Kenii Uhuru Kenyattę, dawnego rywala Ruto. Proces Kenyatty ma rozpocząć się w listopadzie.

Wybrani w marcu Kenyatta i Ruto (oskarżenia trybunału przysporzyły im tylko w Kenii głosów), a także wysoki rangą kenijski urzędnik oraz dziennikarz, są oskarżani o wojenne zbrodnie; mieli się ich dopuścić w czasie krwawych zamieszek, jakie na przełomie lat 2007 i 2008 wybuchły po wyborach prezydenckich. Zginęło wtedy ponad 1200 ludzi, a kilkaset tysięcy było zmuszonych opuścić domy.

MTK oskarża Kenyattę, że wraz ze swoim współpracownikiem Francisem Muthaurą finansowali i zbroili bojówki swoich rodaków, Kikujusów.

Ruto i dziennikarz Joshua arap Sang oskarżani są o podżeganie do wojny ich rodaków z ludu Kalendżin. Pierwsza rozprawa Ruto odbyła się w maju. Kenijski wiceprezydent zarzuty określił wtedy mianem steku kłamstw i intryg oraz poprosił, by nie musiał uczestniczyć w dalszych rozprawach, gdyż utrudni mu to pełnienie obowiązków wiceprezydenta.

W Hadze we wtorek miejsca dla publiczności w sądzie wypełniło kilkudziesięciu kenijskich parlamentarzystów, którzy przyjechali tam, by okazać solidarność z wiceprezydentem.

Poparcie opinii publicznej Kenijczyków dla MTK osłabło. O ile w marcu 2012 roku za procesami opowiadało się 55 proc., to w lipcu już tylko 39 proc. chciało ich kontynuowania.

Oburzenie procesami przywódców kulminowało w Kenii w zeszłym tygodniu, kiedy w parlamencie głosowano, by Nairobi wyszło spod jurysdykcji MTK. Kenyatta zagroził zawieszeniem współpracy z trybunałem, jeśli jego samego i jego zastępcę MTK będzie jednocześnie wzywać na rozprawy, gdyż w takiej sytuacji kraj pozostawałby bez żadnego z najwyższych przywódców na miejscu.

W maju na jubileuszowej konferencji Unii Afrykańskiej w Addis Abebie prezydenci i premierzy zażądali, by MTK zrezygnował z sądzenia Kenyatty i pozwolił, by zajęły się tym kenijskiej sądy. Jeden z afrykańskich ministrów dyplomacji przyznał w Addis Abebie dziennikarzom, że wiele krajów Afryki proponowało, by cały kontynent wystąpił z MTK, jeśli nadal zajmował się on będzie ściganiem i karaniem wyłącznie Afrykanów.

Oskarżenia wobec kenijskich przywódców i ich współpracowników komplikują stosunki Kenii z Zachodem, który uważa Nairobi za kluczowe w walce z islamistycznym bojownikami w Afryce Wschodniej.

Przemoc po wyborach zachwiała reputacją Kenii jako jednego z najbardziej stabilnych krajów afrykańskich i była ciosem dla gospodarki, która dopiero teraz zaczyna się poprawiać.

>>>>

Proces musi byc starnny uczciwy i wnikliwy ! Aby to juz sie nie powtarzalo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:30, 04 Lut 2014    Temat postu:

Pierwszy proces Rwandyjczyka za ludobójstwo

W Paryżu, prawie 20 lat po ludobójstwie w Rwandzie rozpoczął się dzisiaj proces byłego rwandyjskiego oficera oskarżonego o współudział w tych tragicznych wydarzeniach. To pierwszy taki proces we Francji, często oskarżanej o wspieranie krwawego reżimu.

- Byłem kapitanem w rwandyjskiej armii, a następnie w wywiadzie - powiedział w paryskim sądzie 54-letni Pascal Simbikangwa. Mężczyzna, któremu grozi dożywocie, na sali sądowej siedział w szklanym boksie.

Oskarżony, który nie przyznaje się do winy, przedstawił się jako David Senyamuhara Safari. To właśnie pod tym nazwiskiem został zatrzymany w 2008 roku na francuskiej wyspie Majotta, na Oceanie Indyjskim.

Jest on sądzony na podstawie tzw. zasady represji wszechświatowej. Pozwala ona francuskiemu wymiarowi sprawiedliwości ścigać osoby poszukiwane za zbrodnie przeciw ludzkości, popełnione za granicą.

Francuski wymiar sprawiedliwości odmówił ekstradycji tego byłego przywódcy Hutu do Rwandy. Jest on sądzony za współudział w ludobójstwie i oskarżony o podżeganie, organizowanie i pomoc w masakrach, w wyniku których w ciągu 100 dni między kwietniem a lipcem 1994 r. zginęło ok. 800 tys. osób. Simbikangwa m.in. pomagał dozbrajać bojówki Hutu, które ustawiały blokady w stolicy, oraz instruował ich członków na temat roli, którą mieli odgrywać w rzezi.

Simbikangwa przyznał, że był blisko związany z najwyższym kręgami władzy Hutu, których wielu przedstawicieli zostało skazanych za rolę, jaką odegrali w ludobójstwie. Jednak zaprzecza, jakby brał udział w masakrach. Po wypadku z 1986 roku jest sparaliżowany i porusza się na wózku inwalidzkim.

Jak pisze agencja AFP, proces potrwa od sześciu do ośmiu tygodniu.

- Dobrze, że ten proces się odbywa. Musi zapanować sprawiedliwość - skomentował dziś rano szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius.

Z kolei rwandyjski minister sprawiedliwości Johnston Busingye powiedział, że proces powinien był odbyć się wcześniej. Zawsze zastanawialiśmy się, dlaczego zajęło to 20 lat. Ale to dobry znak - oświadczył.

Podczas pierwszych dwóch tygodni procesu odtworzone zostaną przyczyny, które dwie dekady temu doprowadziły do rzezi setek tysięcy przedstawicieli ludu Tutsi i umiarkowanych Hutu przez bojówki dozbrajane przez reżim prezydenta Juvenala Habyarimana. To właśnie śmierć szefa państwa 6 kwietnia 1994 r. rozpętała ludobójstwo. Habyarimana zginął, kiedy podchodzący do lądowania samolot, na którego pokładzie przebywał, został trafiony pociskiem rakietowym w stolicy Rwandy, Kigali.

Podczas procesu przesłuchanych zostanie ok. 30 rwandyjskich świadków. Wśród nich będą osoby skazane przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy lub rwandyjskie sądy. Te osoby na pytania odpowiedzą za pomocą wideokonferencji. Inni przylecą z Rwandy do Paryża, by opowiedzieć o wydarzeniach w prowincji Gisenyi czy w luksusowej dzielnicy Kigali, gdzie Simbikangwa mieszkał.

Obrona krytykuje proces i przypomina o niedawnym ociepleniu stosunków między Kigali a Paryżem, który przez rwandyjskie władze wywodzące się z byłej rebelii Tutsich oskarżany jest o wspieranie ludobójców. Przez trzy lata, między 2006 a 2009 r., Francja i Rwanda nie utrzymywały stosunków dyplomatycznych. Jak pisze BBC, opóźnienie w sądzeniu podejrzanych o ludobójstwo wywołuje pytania o postkolonialną rolę Francji w Afryce.

...

Tak sprawiedliwosc to podstawa .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:53, 10 Lut 2014    Temat postu:

Będzie proces przeciw "Terminatorowi" Ntagandze?

Bosco "Terminator" Ntaganda, podejrzanemu o zbrodnie wojenne.

Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze rozpoczął dzisiaj postępowanie przygotowawcze, które ma ustalić, czy są wystarczające podstawy do wytoczenia procesu Bosco "Terminatorowi" Ntagandze, podejrzanemu o zbrodnie wojenne byłemu kongijskiemu watażce.

Sędziowie mają 60 dni na podjęcie decyzji, czy zgromadzone dotąd dowody wystarczają do wytoczenia procesu.

Łącznie 18 zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości, m.in. zabójstwa, gwałtów i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy, dotyczy działalności Ntagandy w rwandyjskiej partyzantce w regionie Ituri, na północy Demokratycznej Republiki Konga. Zdaniem oskarżenia, Ntaganda jako dowódca, ponosi odpowiedzialność za ataki przypuszczane na wioski w tym regionie.

Ntaganda, zwany "Terminatorem" ze względu na swoje okrucieństwo, jest założycielem rebelianckiego ugrupowania M23, pokonanego w listopadzie ub. roku przez wspierane przez ONZ siły rządowe DRK po półtorarocznym powstaniu w niespokojnym i bogatym w surowce regionie Kiwu.

Ntaganda wzniecił powstanie w 2012 r., gdy prezydent DRK Joseph Kabila dał do zrozumienia, że jest gotów doprowadzić do jego aresztowania zgodnie z życzeniem MTK.

Trybunał w Hadze wydał nakaz aresztowania Ntagandy w 2006 roku, jednak dzięki znacznym wpływom przez długi czas udawało mu się uniknąć aresztowania. Jego towarzysz broni, Thomas Lubanga, został w zeszłym roku jako pierwszy w historii skazany przez MTK na 14 lat więzienia; złożył apelację od wyroku.

W marcu 2013 roku Ntaganda sam zgłosił się do ambasady USA w Rwandzie z prośbą o dostarczenie go do Hagi - zdaniem części analityków dlatego, że na skutek podziałów w M23 i rozbicia jego frakcji groziła mu śmierć.

Ntaganda, Tutsi urodzony w Rwandzie, w latach 80. przystał do partyzantki rwandyjskich Tutsich, którzy po pogromach w swoim kraju ze strony plemienia Hutu zbiegli do sąsiedniej Ugandy. W 1994 r. wraz z bojówkami obecnego prezydenta, Paula Kagame, wrócił do Rwandy, kończąc pogromy.

Od połowy lat 90. "Terminator" walczył w DRK (d. Zair) w przygranicznych prowincjach Kiwu Północne i Kiwu Południowe, gdzie na rozkaz rwandyjskich władz miała powstać strefa buforowa, zabezpieczająca nowe władze przed odwetowymi atakami zbiegłych z kraju Hutu.

...

Afryke trzeba oczyscic z eksterminatorow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:52, 07 Mar 2014    Temat postu:

MTK: Kongijski watażka Germain Katanga współwinny zbrojni wojennych w DRK

Międzynarodowy Trybunał Karny w piątek uznał kongijskiego watażkę Germaina Katangę za współwinnego zbrodni wojennych popełnionych podczas ataku na wieś na wschodzie Demokratycznej Republiki Konga w 2003 r., choć oczyścił go z innych zarzutów.

Zdaniem trybunału Katanga znacząco przyczynił się do napaści na wioskę Bogoro, leżącą w zasobnym w diamenty regionie Ituri, głównie przez dostarczenie broni napastnikom.

Prokuratorzy twierdzą, że w lutym 2003 roku w Bogoro rebelianci w kilka godzin zabili maczetami co najmniej 200 cywilów. Dochodziło też do gwałtów.


REKLAMA Czytaj dalej


- Czas ataku oraz zastosowane metody, m.in. otoczenie wioski, gdy jej mieszkańcy spali, użycie maczet do ich zabicia (...), skłoniły sąd do uznania, że rebelianci celowo zaatakowali ludność cywilną - powiedział sędzia Bruno Cotte.

Jak dodał, napastnicy strzelali do mieszkańców usiłujących skryć się w buszu. Podkreślił, że "bez dostarczonej broni dowódcy (rebeliantów) nie byliby w stanie przeprowadzić ataku z równą skutecznością".

Katanga został uznany za winnego m.in. zabójstwa i plądrowania. Oczyszczono go za to z zarzutów gwałtu, uprawiania niewolnictwa seksualnego i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy.

To zaledwie drugi wyrok skazujący w 12-letniej historii MTK. Inny przywódca kongijskich rebeliantów Mathieu Ngudjolo został uniewinniony w grudniu 2012 roku.

Votum separatum wobec wyroku zgłosiła członkini trzyosobowego panelu sędziowskiego. Sędzia Christine van den Wijngaerdt powiedziała, że w trakcie procesu zmieniono naturę zarzutów wobec Katangi, przez co uniemożliwiono mu skuteczną obronę.

Wymiar kary zostanie ogłoszony na osobnej rozprawie, której termin nie został jeszcze ogłoszony.

>>>

Dobrze ze ich lapia ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:47, 15 Mar 2014    Temat postu:

Były szef wywiadu Rwandy skazany na 25 lat za ludobójstwo

Francuski sąd skazał byłego szefa wywiadu Rwandy, 54-letniego Pascala Simbikangwę, na 25 lat więzienia za ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Odpowiadał on za udział w masakrach w Rwandzie w 1994 r., podczas których zginęło ponad 800 tys. ludzi.

Podczas trwającego 6 tygodni procesu Simbikangwa nie przyznał się do winy utrzymując, że padł ofiarą "polowania na czarownice" prowadzonego przez sprawujących obecnie rządy w Rwandzie członków plemienia Tutsi. Mówił też, że "nigdy nie widział zwłok nawet jednej osoby".

- Mimo braku dowodów, wysunięto przeciwko mnie zarzuty, jakich nie wysunięto nawet przeciwko ministrom, lub generałom - powiedział Simbikangwa w ostatnim słowie.

Nie jest jasne czy adwokaci Simbikangwy będą odwoływać się od wyroku.

Zgodnie z francuskim prawem, Rwandyjczycy podejrzani o udział w masakrach mogą być sądzeni przez francuski sąd. Był to pierwszy proces, w którym francuski sąd rozpatrywał sprawę oskarżonego o ludobójstwo. Uważa się, że proces Simbikangwy otworzy drogę do całego szeregu podobnych.

Sprawa ma dodatkowy posmak polityczny bowiem zdaniem wielu krytyków, w tym także Francuzów, rząd ówczesnego prezydenta Francji Francoisa Mitteranda udzielał w 1994 r. zbytniego poparcia zdominowanemu przez plemię Hutu rządowi Rwandy.

Wielu członków tego rządu , w tym odpowiedzialni za masakry, znalazło we Francji bezpieczne schronienie i żyli przez lata nie niepokojeni przez nikogo.

Podczas trwających cztery miesiące masakr, zapoczątkowanych zabójstwem w kwietniu 1994 r. ówczesnego prezydenta Rwandy Juvenala Habyarimany z plemienia Hutu, zginęło ponad 800 tys. ludzi, przeważnie ze stanowiącego mniejszość plemienia Tutsi. Hutu szukali na nich zemsty oskarżając ich odpowiedzialnością za śmierć prezydenta. Ujawniły się też wówczas zadawnione waśnie etniczne.

Simbikangwa utrzymywał, że był tylko "zwykłym agentem" i oficerem gwardii przybocznej prezydenta Habyarimany. Jednak według świadków, wydawał rozkazy bojówkom Hutu i był znany w stolicy Rwandy - Kigali jako "oprawca".

...

Widzicie tutaj jak kolesie Hollanda czyli jego partia ukrywaly zbrodniarzy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:06, 23 Maj 2014    Temat postu:

MTK: kongijski watażka skazany na 12 lat więzienia za zbrodnie wojenne

Mię­dzy­na­ro­do­wy Try­bu­nał Karny ska­zał w pią­tek kon­gij­skie­go wa­taż­kę Ger­ma­ina Ka­tan­gę na 12 lat po­zba­wie­nia wol­no­ści za zbrod­nie wo­jen­ne do­ko­na­ne w 2003 roku w De­mo­kra­tycz­nej Re­pu­bli­ce Konga. Re­be­lian­ci za­bi­li wtedy co naj­mniej 200 cy­wi­lów.

Zda­niem try­bu­na­łu Ka­tan­ga zna­czą­co przy­czy­nił się do na­pa­ści na wio­skę Bo­go­ro, le­żą­cą w za­sob­nym w dia­men­ty re­gio­nie Ituri, głów­nie przez do­star­cze­nie broni na­past­ni­kom.

Agen­cja As­so­cia­ted Press re­la­cjo­nu­je, że pod­czas od­czy­ty­wa­nia wy­ro­ku Ka­tan­ga nie oka­zy­wał żad­nych emo­cji.

Try­bu­nał uznał rów­nież, że sie­dem lat, które Ka­tan­ga spę­dził już w wię­zie­niu za­li­cza się do czasu od­by­cia karty. Ska­za­ny ma także moż­li­wość od­wo­ła­nia się od tego wy­ro­ku.

Pro­ku­ra­to­rzy ar­gu­men­to­wa­li, że w lutym 2003 roku w Bo­go­ro re­be­lian­ci w kilka go­dzin za­bi­li ma­cze­ta­mi i zgwał­ci­li co naj­mniej 200 cy­wi­lów.

- Czas ataku oraz za­sto­so­wa­ne me­to­dy, m.​in. oto­cze­nie wio­ski, gdy jej miesz­kań­cy spali, uży­cie ma­czet do ich za­bi­cia (...), skło­ni­ły sąd do uzna­nia, że re­be­lian­ci ce­lo­wo za­ata­ko­wa­li lud­ność cy­wil­ną - po­wie­dział sę­dzia Bruno Cotte.

Ka­tan­ga zo­stał uzna­ny za win­ne­go m.​in. za­bój­stwa i gra­bie­ży. Oczysz­czo­no go za to z za­rzu­tów gwał­tu, upra­wia­nia nie­wol­nic­twa sek­su­al­ne­go i wy­ko­rzy­sty­wa­nia dzie­ci jako żoł­nie­rzy.

To za­le­d­wie drugi wyrok ska­zu­ją­cy w 12-let­niej hi­sto­rii MTK. Inny przy­wód­ca kon­gij­skich re­be­lian­tów Ma­thieu Ngu­djo­lo zo­stał unie­win­nio­ny w grud­niu 2012 roku.

>>>

Trzeba tak ze wszystkimi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:07, 29 Wrz 2014    Temat postu:

Rwanda: utrzymano wyroki dożywocia dla byłych szefów partii za ludobójstwo

Mię­dzy­na­ro­do­wy Try­bu­nał Karny dla Rwan­dy utrzy­mał dzi­siaj w mocy wy­ro­ki do­ży­wo­cia dla przy­wód­ców par­tii rzą­dzą­cej w tym kraju, kiedy po­peł­nio­ne tam zo­sta­ły zbrod­nie lu­do­bój­stwa na Tut­sich w 1994 roku.

- Izba ape­la­cyj­na po­twier­dza wyrok do­ży­wot­nie­go wię­zie­nia orze­czo­ny przez izbę pierw­szej in­stan­cji - oświad­czył dziś ame­ry­kań­ski sę­dzia The­odor Meron w sie­dzi­bie try­bu­na­łu w tan­zań­skim mie­ście Aru­sha.

Mat­thieu Ngi­rum­pat­se, były prze­wod­ni­czą­cy Na­ro­do­we­go Ruchu Re­pu­bli­kań­skie­go na rzecz De­mo­kra­cji i Roz­wo­ju by­łe­go pre­zy­den­ta Ju­ve­na­la Ha­by­ari­ma­na oraz były wi­ce­prze­wod­ni­czą­cy tej par­tii Edo­uard Ka­re­me­ra zo­sta­li ska­za­ni w pierw­szej in­stan­cji w grud­niu 2011 roku za lu­do­bój­stwo i zbrod­nie prze­ciw­ko ludz­ko­ści po­peł­nio­ne przez człon­ków tego ugru­po­wa­nia, w tym zwłasz­cza słyn­ne zbroj­ne mi­li­cje In­te­ra­ham­we, od­po­wie­dzial­ne za lu­do­bój­cze po­gro­my Tut­sich.

We­dług ONZ w wy­ni­ku trwa­ją­ce­go od kwiet­nia do czerw­ca 1994 roku lu­do­bój­stwa w Rwan­dzie śmierć po­nio­sło ok. 800 tys. osób, głów­nie przed­sta­wi­cie­li ludu Tutsi. Bez­po­śred­nim po­wo­dem lu­do­bój­stwa była śmierć pre­zy­den­ta Ha­by­ari­ma­na 6 kwiet­nia 1994 roku. Szef pań­stwa zgi­nął, kiedy pod­cho­dzą­cy do lą­do­wa­nia sa­mo­lot, na któ­re­go po­kła­dzie się znaj­do­wał, zo­stał tra­fio­ny po­ci­skiem ra­kie­to­wym w sto­li­cy Rwan­dy, Ki­ga­li.

>>>

To oczywiste to bylo niewyobrazalne ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:45, 07 Paź 2014    Temat postu:

Kenia: prezydent będzie zeznawał przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym

Oskarżany o podżeganie do czystek etnicznych prezydent Kenii Uhuru Kenyatta oświadczył w poniedziałek, że uda się do Hagi na przesłuchanie przed Międzynarodowym Trybunałem Kar­nym, ale uczyni to w charakterze osoby prywatnej.

Występując w parlamencie Kenyatta powiedział, że na czas wy­jazdu przekazuje swe obowiązki wiceprezydentowi Williamowi Ruto, by zapobiec "zakwestionowaniu suwerenności ponad 40 mln Kenijczyków", i nie pojawi się w Hadze jako głowa państwa. Będzie to pierwszy przypadek wykorzystania w praktyce przepi­su kenijskiej konstytucji, zezwalającego na czasowe przejęcie funkcji prezydenta przez jego urzędowego zastępcę.

Trybunał z Hagi oskarżył Kenyattę o to, że na przełomie lat 2007 i 2008 w trakcie rozruchów powyborczych wspierał bojówki swego własnego plemienia Kikuju, walczące o władzę z ludami Luo i Kalendżin. W zamieszkach zginęło wtedy prawie półtora ty­siąca ludzi. Wraz z Kenyattą haski trybunał w 2011 r. oskarżył też przywódcę Kalendżinów Williama Ruto, radiowego dzienni­karza Joshuę arapa Sanga i wysokiego urzędnika w kenijskim rzą­dzie Francisa Muthaurę.

Proces Uhuru Kenyatty, syna pierwszego prezydenta niepodle­głej Kenii Jomo Kenyatty, napotykał od początku przeszkody, z których najpoważniejszą okazały się jego polityczne ambicje. W 2013 r. zdecydował się on bowiem stanąć do wyborów prezydenc­kich, a na swego wiceprezydenta wybrał niedawnego wroga Ruto.

Już wtedy zwolennicy Kenyatty zarzucali haskiemu trybunało­wi, że zniszczy przymierze między Kikuju i Kalendżinami oraz będący jego rezultatem pokój. Twierdzili też, że przestrzegając Kenijczyków przed wyborem Kenyatty na prezydenta, MTK i Za­chód bezceremonialnie wtrącają się w wewnętrzne sprawy Kenii.

Jak pisze Reuters, stawiane Kenyatcie zarzuty mogą zostać po jego środowym przesłuchaniu umorzone. Prokuratura wystąpiła już wcześniej o odroczenie procesu kenijskiego prezydenta, uza­sadniając to brakami w materiale dowodowym.

Kenyatta składał osobiście wyjaśnienia w Hadze jeszcze przed wyborem na prezydenta, natomiast Ruto zeznawał przed MTK już jako wiceprezydent.

Zachodni sojusznicy Kenii i inwestorzy przyjmą zapewne z uzna­niem decyzję Kenyatty o udaniu się do Hagi. Jego uchylenie się przed jurysdykcją MTK mogłoby doprowadzić do wydania przez sędziów nakazu aresztowania, co wywołałoby niepokoje na ryn­kach finansowych i skomplikowałoby relacje Kenii z innymi pań­stwami.

"Moi oskarżyciele zarówno krajowi, jak i zagraniczni malują nie­uczciwy obraz większości afrykańskich przywódców jako uciele­śnienia korupcji i bezkarności" - powiedział Kenyatta w parla­mencie, dodając, że jego "sumienie jest czyste".

....

Czekamy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:58, 07 Paź 2014    Temat postu:

Prokuratorzy MTK zarzucili Kenii ukrywanie dowodów przeciwko jej prezydentowi

Prokuratorzy Międzynarodowego Trybunału Karnego zarzucili we wtorek rządowi Kenii przetrzymywanie nagrań telefonicz­nych i raportów bankowych, które pomogłyby udowodnić, że ke­nijski prezydent Uhuru Kenyatta opłacał uczestników zamieszek po wyborach w 2007 roku.

Mający siedzibę w Hadze Trybunał oskarża Kenyattę o to, że w trakcie rozruchów powyborczych wspierał bojówki swego wła­snego plemienia Kikuju, walczące o władzę z ludami Luo i Kalen­dżin. W zamieszkach zginęło wtedy prawie półtora tysiąca ludzi. Wraz z Kenyattą MTK w 2011 r. oskarżył też przywódcę Kalendżi­nów Williama Ruto, radiowego dziennikarza Joshuę arapa Sanga i wysokiego urzędnika w kenijskim rządzie Francisa Muthaurę.

Proces Uhuru Kenyatty, syna pierwszego prezydenta niepodle­głej Kenii Jomo Kenyatty, napotykał od początku przeszkody, z których najpoważniejszą okazały się jego polityczne ambicje. W 2013 r. zdecydował się on bowiem stanąć do wyborów prezydenc­kich, a na swego wiceprezydenta wybrał niedawnego wroga Ruto.

Już wtedy zwolennicy Kenyatty zarzucali haskiemu trybunało­wi, że zniszczy przymierze między Kikuju i Kalendżinami oraz będący jego rezultatem pokój. Twierdzili też, że przestrzegając Kenijczyków przed wyborem Kenyatty na prezydenta, MTK i Za­chód bezceremonialnie wtrącają się w wewnętrzne sprawy Kenii.

Kenyatta odpiera stawiane mu zarzuty, a jego obrońcy twierdzą, że żądanie wydania wspomnianych materiałów ma w rzeczywi­stości ukryć brak konkretnych dowodów przeciwko ich klientowi. Konfrontacja obu stanowisk nastąpiła w trakcie przesłuchań stron przez MTK przed podjęciem przez niego decyzji, czy umo­rzyć postępowanie przeciwko prezydentowi Kenii, czy też przy­chylić się do wniosku prokuratury o odroczenie procesu w celu uzupełnienia materiału dowodowego.

Jak zaznaczył prokurator MTK Ben Gumpert, rząd Kenii nie prze­kazał nagrań rozmów telefonicznych i obejmujących okres trzech lat dokumentów bankowych, które potrzebne są do zwery­fikowania zeznań świadków, iż Kenyatta uzgadniał z nimi "fi­nansowanie lub wręcz koordynowanie tych aktów przemocy". Strona kenijska zadeklarowała natomiast, że dostarczyła wszyst­kie te żądane dowody, które były jej dostępne.

Kenyatta ma osobiście zeznawać przed trybunałem w środę, ale zastrzegł, że uczyni to w charakterze osoby prywatnej. Na czas wyjazdu do Hagi przekazał swe oficjalne obowiązki wiceprezy­dentowi Ruto.

Kenyatta składał wyjaśnienia w Hadze jeszcze przed wyborem na prezydenta, natomiast Ruto zeznawał przed MTK już jako wi­ceprezydent.

...

Traktujcie niszczenie i ukrywanie dowodow jako wine i dajcie wyzszy wyrok po prostu . Niewinny nie niszczy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:03, 06 Gru 2014    Temat postu:

Holandia: prokuratorzy MTK umorzyli zarzuty przeciwko prezydentowi Kenii

Prokuratorzy Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) wycofali zarzuty wobec prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty, lecz zaznaczyli, że może dojść do ponownego ich postawienia, jeśli pojawią się nowe dowody.

Sędziowie mającego siedzibę w Hadze MTK dali w środę prokuratorom tydzień na podjęcie decyzji w sprawie Kenyatty, oskarżanego od trzech lat o zbrodnie przeciw ludzkości w związku z podsycaniem przemocy na tle etnicznym po wyborach w roku 2007. Prokuratorzy mieli zdecydować, czy kontynuować sprawę czy cofnąć oskarżenie.

Jeden z prokuratorów wyjaśnił, że materiał dowodowy nie był wystarczający, by można było pociągnąć Kenyattę do odpowiedzialności karnej.

Prokuratorzy utrzymują, że Kenyatta użył swych politycznych wpływów do utrudniania dochodzenia, zwłaszcza od chwili gdy został w roku ubiegłym prezydentem. Adwokaci Kenyatty odrzucają te oskarżenia.

Sąd jednak, jak pisze Reuters, nie oczyścił Kenyatty z zarzutów, jak chcieli jego adwokaci, co oznacza, że jeśli uda się zgromadzić więcej dowodów, zarzuty znów zostaną postawione.

Trybunał z Hagi oskarżył Kenyattę o to, że na przełomie lat 2007 i 2008 w trakcie rozruchów powyborczych wspierał bojówki swego własnego plemienia Kikuju walczące o władzę z ludami Luo i Kalendżin. W zamieszkach zginęło wtedy prawie półtora tysiąca ludzi, a 600 tys. musiało opuścić swe domy.

Adwokat poszkodowanych Fergal Gaynor oświadczył, że umorzenie oskarżeń rozczaruje ok. 20 tysięcy ofiar zbrodni. "To godne pożałowania, że ofiary nie dostały prawie nic z całego procesu MTK" - powiedział Gaynor.

Stronnicy Kenyatty z zadowoleniem powitali decyzję Trybunału, podkreślając, że kontynuowanie sprawy otworzyłoby ponownie rany. Lecz niektórzy krewni ofiar mówią, że sprawiedliwości nie stało się zadość i że są dwie sprawiedliwości - dla biednych i dla bogatych.

Analitycy twierdzą, że odstąpienie od procesu Kenyatty z plemienia Kikuju, lecz kontynuowanie postępowania sądowego wobec wiceprezydenta Williama Ruto z plemienia Kalendżin może stworzyć napięcia w koalicji rządzącej w kraju, w którym polityka generalnie jest odzwierciedleniem lojalności etnicznej.

Prezydent Kenii był pierwszym szefem państwa, który zeznawał przed MTK. Jego proces miał początkowo ruszyć we wrześniu 2013 roku, ale był wielokrotnie przekładany.

...

CO TO KPINY SOBIE ROBICIE ?! UTRUDNIAL ? ZNACZY SIE PRZYZNAL ! JAKICH JESZCZE CHCECIE DOWODOW !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 15 Gru 2014    Temat postu:

Międzynarodowy Trybunał Karny - afrykańskie klęski
Wycofano zarzut o zbrodnie wojenne wobec rezydenta Kenii Uhuru Kenyatty.

Po wycofaniu zarzutów o zbrodnie wojenne wobec prezydenta Kenii Uhuru Kenyatty, prokuratura Międzynarodowego Trybunału Karnego przerywa dochodzenie w sprawie mordów w sudańskim Darfurze. A prezydent Ugandy zamierza zbuntować Afrykę, by wystąpiła z trybunału w ogóle.

Mijający rok, a zwłaszcza jego ostatnie tygodnie były fatalnym czasem dla Międzynarodowego Trybunału Karnego, utworzonego w 2002 r. dla sądzenia zbrodni wojennych i przeciw ludzkości. Przez dwanaście lat działalności, pochłaniającej co roku ponad 100 mln dolarów, trybunałowi udało się skazać na więzienie tylko dwóch pomniejszej rangi watażków z Demokratycznej Republiki Konga i dopiero wtedy, gdy zostali oni pokonani w zbrojnej i politycznej walce i wydani do Hagi przez zwycięskich rywali.

Co gorsza, od początku swojej działalności trybunał zajmuje się wyłącznie Afryką, jakby tylko tam dopuszczano się wojennych zbrodni i tylko jej mieszkańcy okazywali się barbarzyńcami, zasługującymi na karę i potępienie.

Poza watażkami z Konga, oskarżony, aresztowany i przewieziony do Hagi został też były prezydent tego kraju (i jednocześnie były komendant Jean-Pierre Bemba). Na swój proces w haskim więzieniu czeka b. prezydent Wybrzeża Kości Słoniowej Laurent Gbagbo. Rozesłane przez trybunał listy gończe bezskutecznie ścigają rebeliantów z Ugandy i Saifa Al-Islama, syna b. libijskiego przywódcy Muammara Kaddafiego.

Największy rozgłos, ale także złą sławę przyniosły trybunałowi oskarżenia i nieudane procesy, wytoczone przeciwko dwóm urzędującym afrykańskim prezydentom Omarowi Hassanowi Ahmadowi Al-Baszirowi z Sudanu i Uhuru Kenyatcie z Kenii. Sudańczykowi zarzucono wojenne zbrodnie, popełnione przez jego wojska podczas tłumienia zbrojnego powstanie w prowincji Darfur; Kenyatcie – finansowanie bojówek jego rodaków Kikujusów, które po wyborach z końca 2007 r. toczyły wojnę przeciwko bojówkom ze zwaśnionych z nimi ludów Luo i Kalendżin. Zginęło wówczas prawie półtora tysiąca ludzi.

Sudańczyk zaprzeczał, jakoby w Darfurze dochodziło do zbrodni i postanowił zignorować trybunał i jego listy gończe. Wsparcia udzielili mu afrykańscy i arabscy koledzy po fachu, którzy przyjmowali go w gościach zamiast aresztować i wydać Hadze.

Kenyatta również zaprzecza, jakoby dopuścił się zbrodni, ale w przeciwieństwie do Sudańczyka, zdecydował się poddać haskiej sprawiedliwości i jako pierwszy w historii urzędujący prezydent składał zeznania przed trybunałem. Kierowane przeciwko niemu oskarżenia wykorzystał jeszcze, by przedstawić się jako ofiara zachodnich imperialistów i zdobyć współczucie i głosy rodaków w zwycięskich dla niego wyborach prezydenckich w 2013 r.

Jako prezydent prosił jedynie sędziów i prokuratorów z Hagi, by wyznaczane przez nich terminy rozpraw i przesłuchań nie utrudniały mu wykonywania obowiązków szefa kenijskiego państwa. Tym bardziej, że wraz z Kenyattą na ławie oskarżonych haskiego trybunału znalazł się jego wiceprezydent William Ruto, polityczny przywódca ludu Kalendżinów.

Kenyatta i Ruto, pewni swego, zapowiadali, że w Hadze z łatwością dowiodą swojej niewinności. Prokuratorzy trybunału wkrótce zaczęli narzekać, że wykorzystując swoje stanowiska, Kenijczycy zastraszają świadków oskarżenia, a ci, jeden po drugim, wycofują swoje skargi. Kenyatta i Ruto odpowiadali zarzutami, że to prokuratorzy przekupstwami zdobywają zeznania świadków, a nie mając żadnych dowodów domagają się ujawnienia bankowych rachunków i wykazu rozmów telefonicznych prezydenta i wiceprezydenta, licząc, że znajdą w nich jakieś poszlaki.

Hasko-kenijska przepychanka zakończyła się porażką oskarżycieli, którzy nie mając dowodów przeciwko Kenyatcie, w połowie grudnia wycofali składane przeciwko niemu zarzuty. Wiosną, z powodu wycofania wcześniejszych zeznań, prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie bliskiego współpracownika Kenyatty. Na podobne zwolnienie z zarzutów czeka wiceprezydent Ruto i czwarty z oskarżonych, kenijski dziennikarz radiowy, któremu zarzuca się podżeganie do ludobójstwa.

Pod koniec zeszłego tygodnia naczelna prokurator trybunału pani Fatou Bensouda oznajmiła, że wstrzymuje także śledztwo w sprawie zbrodni z Darfuru, ponieważ nie mając znikąd wsparcia (także ze strony Rady Bezpieczeństwa ONZ), nie jest w stanie skutecznie go przeprowadzić i zebrać dowody, niezbędne do oskarżenia i skazania winnych. Zawieszenie śledztwa w sprawie zbrodni darfurskich ma szczególnie symboliczne znaczenie, bo właśnie od nich trybunał haski zaczął swą działalność.

Prezydent Ugandy Yoweri Museveni, który niegdyś należał do najgorętszych zwolenników trybunału i sam poprosił go, by osądził ugandyjskiego watażkę Josepha Kony’ego z Bożej Armii Oporu, rozczarowany sędziami i prokuratorami z Hagi dziś podburza przeciwko nim całą Afrykę.

Niedawno zapowiedział, że na najbliższej sesji Unii Afrykańskiej (styczeń-luty) będzie namawiał Afrykę, by wycofała się z Traktatu Rzymskiego, powołującego do życia Międzynarodowy Trybunał Karny (traktatu nie podpisały w ogóle m.in. USA, Chiny, Indie, Izrael). - To sąd przywódców Zachodu, więc niech sami siebie przed nim sądzą – powtarza od miesięcy Museveni. - Kiedyś byłem zwolennikiem tego trybunału, bo sam lubię dyscyplinę i porządek. Ale przywódcy Zachodu przerobili go w nowe narzędzie do gnębienia Afryki i mam go powyżej uszu - mówił.

>>>

Koszmar ! Trzeba cos zrobic bo kleska tego trybunalu spowoduje ze bestiualstwo wroci . Mordy gwalty glod ludobojstwo kanibalizm . Te sily tylko czekaja aby wrocic a za nimi kryje sie szatan . ZBRODNIARZE MAJA BYC KARANI !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:26, 14 Cze 2015    Temat postu:

RPA: sąd zakazał wyjazdu Baszirowi


Sąd w RPA zakazał oskarżanemu o zbrodnie wojenne prezydentowi Sudanu Omarowi el-Baszirowi opuszczania terytorium kraju. Baszir, który przybył do Johannesburga na szczyt Unii Afrykańskiej, jest poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny.

Sąd w Pretorii wezwał władze RPA, by uniemożliwiły Baszirowi opuszczenie kraju aż do zbadania wniosku o jego aresztowanie. Posiedzenie zaplanowano na przedpołudnie w poniedziałek.
REKLAMA


Agencja AFP odnotowuje, że to pierwszy przypadek, by afrykański kraj podjął starania, aby nie dopuścić do wyjazdu z jego terytorium szefa innego państwa w odpowiedzi na wniosek MTK.

Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że aresztowanie Baszira wydaje się mało prawdopodobne, ponieważ południowoafrykańskie władze gwarantowały immunitet wszystkim delegatom Unii Afrykańskiej. UA wielokrotnie występowała przeciwko wszelkim próbom aresztowania sudańskiego prezydenta; wiele afrykańskich krajów oskarża MTK o "wybiórcze stosowanie sprawa".

Rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy (ANC) oświadczył, że MTK "nie służy już celom, dla których został powołany", a wiele krajów, "głównie w Afryce i Europie Wschodniej, odczuwa ciężar decyzji Trybunału".

Przedstawiciel sudańskiego MSZ Kamal Ismail powiedział dziennikarzom w Chartumie, że nakaz aresztowania Baszira, zaprzysiężonego w tym miesiącu na kolejną pięcioletnią kadencję, nie ma "żadnej wartości".

- Kontaktowaliśmy się z wyprzedzeniem z RPA i informowaliśmy, że prezydent weźmie udział w szczycie, a oni przyjęli to z wielkim zadowoleniem - oznajmił. Doniesienia mediów w tej sprawie nazwał "propagandą wymierzoną w Sudan".

Anonimowy przedstawiciel MTK przyznał w rozmowie z Reuterem, że Baszir "byłby głupcem, gdyby przed wyjazdem do RPA nie zabiegał o gwarancje, że nie zostanie przetransportowany" do Hagi.

Baszir jest jedynym urzędującym przywódcą na świecie poszukiwanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny w związku z zarzutami ludobójstwa w czasie długoletniego konfliktu w Darfurze. Według ONZ w konflikcie zginęło 300 tys. ludzi, a dwa miliony zostały przesiedlone.

...

To wielki dzień w historii Afryki! Mieszkańcy RPA mogą być wreszcie dumni że swego kraju! WSPANIALE PIĘKNIE NADZWYCZAJNIE! SmileSmileSmile CO ZA WSPANIAŁA WIADOMOŚĆ SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:18, 23 Cze 2015    Temat postu:

Szef wywiadu Rwandy zatrzymany w Londynie


Szef wywiadu Rwandy gen. Emmanuel Karenzi Karake został zatrzymany w sobotę w Londynie na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Hiszpanię - powiadomiło MSZ Wielkiej Brytanii.

Gen. Karake został zatrzymany na lotnisku Heathrow; ma pozostać w tymczasowym areszcie do czwartku, kiedy powinien pojawić się przed sędzią w Londynie - podał portal BBC News.
REKLAMA


Gen. Karake - jak podaje BBC - jest oskarżony w Hiszpanii o to, że w okresie po ludobójstwie w Rwandzie w 1994 roku, jako ówczesny szef wywiadu wojskowego, wydał rozkaz masowych masakr ludności. Jest również oskarżony o to, że nakazał zabicie trzech obywateli Hiszpanii pracujących dla Medicos del Mundo (Lekarze Świata).

Do zatrzymania doszło ponad siedem lat po tym, jak hiszpański wymiar sprawiedliwości postawił w stan oskarżenia 40 rwandyjskich wojskowych pod zarzutem ludobójstwa i terroryzmu. Wojskowi zostali oskarżeni o masowe zabójstwa cywili po przejęciu władzy w kraju przez Rwandyjski Front Patriotyczny (RFP).

Hiszpańskie prawo pozwala na ściganie poważnych naruszeń praw człowieka nawet jeśli doszło do nich na obcym terytorium.

Zarazem, od 2008 roku, gdy hiszpański wymiar sprawiedliwości postawił zarzuty wobec rwandyjskich wojskowych, szef wywiadu był W. Brytanii kilka razy - zauważa BBC News.

Szefowa MSZ Rwandy Louise Mushikiwabo nazwała zatrzymanie szefa wywiadu "zniewagą". "Solidarność krajów zachodnich w poniżaniu Afrykanów jest nie do zaakceptowania" - napisała szefowa dyplomacji na Twitterze.

Ambasada W. Brytanii w Rwandzie wyjaśniła ze swej strony, że zatrzymanie gen. Karake było spowodowane zobowiązaniem wynikającym z wydanego nakazu aresztowania.

...

To był koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:05, 29 Gru 2015    Temat postu:

Rwandyjczyk skazany na dożywocie za ludobójstwo

Burmistrz z Rwandy został dziś skazany na karę dożywotniego więzienia - Thinkstock

Były burmistrz z Rwandy został dziś skazany we Frankfurcie nad Menem na karę dożywotniego więzienia za udział w ludobójstwie. Został uznany za współwinnego masakry setek ludzi z plemienia Tutsi w Rwandzie w kwietniu 1994 roku.

- To była niewyobrażalna rzeź; oskarżony wydawał rozkazy, stojąc po kostki we krwi - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego. W miejscowości Kiziguro wymordowanych zostało wtedy co najmniej 400 Tutsi.

W pierwszym procesie w lutym 2014 roku oskarżony został skazany na 14 lat więzienia za pomoc w ludobójstwie. Trybunał Federalny uchylił jednak tamten wyrok i nakazał powtórzenie procesu.

Onesphore Rwabukombe, członek plemienia Hutu i były burmistrz gminy Muvumba w północno-wschodniej części Rwandy, został aresztowany w Niemczech latem 2010 roku. Postawiono mu zarzut nakazania i zorganizowania w kwietniu 1994 roku masakry ludzi z plemienia Tutsi, którzy szukali schronienia w kościołach.

W 2002 roku Rwabukombe przybył do Niemiec jako uchodźca i wystąpił o azyl. Zamieszkał z żoną i trojgiem dzieci na przedmieściach Frankfurtu nad Menem. Od 2007 roku był ścigany przez Interpol jako jeden z odpowiedzialnych za ludobójstwo w Rwandzie i w tym samym roku rwandyjskie władze wystąpiły do Niemiec o jego ekstradycję. Dwukrotnie aresztowano go w 2008 roku, ale za każdym razem zwalniano, gdyż Trybunał Federalny uznał dowody przeciw Rwandyjczykowi za niewystarczające. Dopiero w lipcu 2010 roku Rwabukombe został aresztowany po raz trzeci i postawiony przed sądem.

Podczas wojny domowej w Rwandzie w 1994 roku między większością etniczną Hutu a mniejszością Tutsi w ciągu 100 dni wymordowanych zostało ponad pół miliona ludzi.

...

Bardzo potrzebne tu sady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:29, 30 Maj 2016    Temat postu:

Dożywocie dla b. prezydenta Czadu za zbrodnie przeciw ludzkości
po/
2016-05-30, 17:23



Skomentuj
0
Specjalny trybunał w stolicy Senegalu Dakarze uznał w poniedziałek b. prezydenta Czadu Hissene'a Habrego za winnego zbrodni przeciw ludzkości i skazał go na dożywocie. W latach 1982-90 Habre nakazał torturować i zabijać tysiące swych oponentów politycznych. Po raz pierwszy w historii sąd jednego afrykańskiego państwa sądzi byłego przywódcę politycznego innego państwa tego kontynentu.
Twitter.com/UN Human Rights

Świat
Argentyński dyktator skazany m.in. za...

Świat
Rosjanie o Stalinie: "okrutny tyran", ale też...

Habre, który został również skazany za gwałty, porwania i przetrzymywanie niewolników, ma dwa tygodnie na odwołanie się od wyroku.



Habre został aresztowany w lipcu 2013 roku w Senegalu, gdzie żył na emigracji od 1990 roku, kiedy to stracił władzę w swym kraju w wyniku puczu. Organizacje broniące praw człowieka oraz ofiary czadyjskich represji twierdzą, że w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy (1982-90) Habre przyczynił się do śmierci ok. 40 tys. ludzi.



"Nadchodzi kres dni, kiedy tyrani mogli uciec za granicę i żyć w luksusie"



- Skazanie Habrego po 25 latach za te przerażające zbrodnie to olbrzymie zwycięstwo ofiar w Czadzie - powiedział Reed Brody z organizacji Human Rights Watch (HRW), który pomagał badać zbrodnie b. prezydenta Czadu. - Werdykt wysyła silny komunikat, że nadchodzi kres dni, kiedy tyrani mogli brutalnie traktować swych ludzi, grabić ich i uciekać za granicę, by wieść życie w luksusie - dodał.



Sprawa Habrego skupiła się na tym, czy były prezydent, który - jak zauważa agencja Reutera - fetowany był w Białym Domu przez ówczesnego prezydenta Ronalda Reagana po wygnaniu libijskich sił z Czadu, nakazał zabójstwa i torturowanie na dużą skalę swych oponentów politycznych.





W 1992 roku Czadyjska Komisja Prawdy oskarżyła rząd Habrego o popełnienie ok. 40 tysięcy mordów politycznych oraz stosowanie systematycznych tortur, w większości przez jego służby bezpieczeństwa (DDS).



Trybunał w Hadze nie miał prawa, by go sądzić



Obrońcy praw człowieka odbierają proces, który rozpoczął się w lipcu 2015 r., 25 lat po obaleniu Habrego, jako sygnał, że zbrodnie byłych i urzędujących władców afrykańskich nie pozostaną bezkarne.



Od 2002 roku wielcy zbrodniarze z okresu najnowszej historii Afryki byli sądzeni przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) w Hadze, powołany do rozpatrywania najcięższych przestępstw: ludobójstwa, zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości.



Habrego nie można było postawić przed tym trybunałem, ponieważ przypisywane mu zbrodnie popełnił w latach 80. XX wieku, a jurysdykcja MTK nie obejmuje tego okresu.



PAP

...

Brawo! Afryka wstepuje na wyzszy poziom. Trzeba tepic bydlakow ktorzy doprowadzili kontynent do glodu. Z TAKIMI BOGACTWAMI! KOSZMAR NIE DO WYOBRAZENIA! KONIEC Z MAŁPAMI U WŁADZY! Obraziłem małpy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:07, 21 Cze 2016    Temat postu:

Były kongijski wiceprezydent skazany za zbrodnie wojenne
rt, pszl publikacja: 21.06.2016 aktualizacja: 15:41 wyślijdrukuj

Jean-Pierre Bemba Gombo (fot. PAP/EPA/MICHAEL KOOREN / POOL)
Na 18 lat pozbawienia wolności został skazany za zbrodnie wojenne i przemoc seksualną były wiceprezydent Demokratycznej Republiki Konga Jean-Pierre Bemba. Wyrok wydał Międzynarodowy Trybunał Karny.

Masakra maczetami w Demokratycznej Republice Konga. Ofiarami są głównie kobiety i dzieci
Przywódca Ruchu Wyzwolenia Konga i jeden z czterech byłych wiceprezydentów zaprzysiężonego w 2003 r. tymczasowego rządu Demokratycznej Republiki Konga, został w marcu uznany za winnego zbrodni, dokonanych przez jego wojowników w Republice Środkowoafrykańskiej w latach 2002-2003.

Trybunał w Hadze uznał, że Bemba ponosi odpowiedzialność za morderstwa i gwałty bojowników MLC (Mouvement de Libération du Congo – Ruch Wyzwolenia Konga) w trakcie wojny domowej w Republice Środkowoafrykańskiej, do której przystąpił na prośbę ówczesnego prezydenta RŚA Ange-Felixa Patassego.

Konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej

Były kongijski watażka wysłał do sąsiedniego państwa blisko tysiąc wojowników. Przez cztery i pół miesiąca, wojownicy MLC głównie zajmowali się prześladowaniem miejscowej ludności. Dochodziło do zbiorowych gwałtów, mordów i rabunku na wielką skalę. Zbrodnie, według Międzynarodowego Trybunału Karnego, nastąpiły w wyniku zupełnego braku kontroli nad wojskami.

Sędzia MTK Sylvia Steiner, zasądziła pięć wyroków od 16 do 18 lat pozbawienia wolności, które Bemba odsiedzi równolegle. Oskarżyciele wnioskowali zasądzenie kary 25 lat więzienia. Na poczet kary zaliczono czas, który oskarżony dotychczas spędził w więzieniu – kongijski watażka został uwięziony w maju 2008 r. Oznacza to, iż Jean-Pierre Bemba spędzi w więzieniu następne 10 lat.

#wieszwiecej | Polub nas

BBC

..

Te holote trzeba powsadzac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:34, 23 Cze 2016    Temat postu:

Polityk i podległe mu oddziały gwałcili niemowlęta. Twierdzą, że byli pod wpływem czarownika
Dodano dzisiaj 17:39
Kongo / Źródło: Fotolia / Zerophoto
Aresztowano polityka, który z podległymi mu oddziałami milicji w 2013 r. zgwałcił dziesiątki młodych kobiet, dziewczynek i niemowląt. Do dramatycznych zdarzeń doszło w prowincji Południowe Kivu na wschodzie Kongo.

Frederica Batumikę i 74 członków jego oddziałów oskarżono o zgwałcenie co najmniej 30 kobiet, dziewcząt, a nawet niemowląt. Najmłodsza z ofiar miała 18 miesięcy.

Dramat rozegrał się, kiedy polityk walczył w prowincji Południowe Kivu z miejscową rebelią. Ministerstwo sprawiedliwości podało, że Batumika tłumaczy, iż był pod wpływem niezidentyfikowanego dotychczas mężczyzny - czarownika, który jemu i jego oddziałom nakazywał gwałcenie dziewcząt. Mieli oni w ten sposób zyskać przychylność nadnaturalnych sił.

Polityk podejrzewany jest ponadto o zamordowanie działaczki praw człowieka i niemieckiego inżyniera. Nie wiadomo jeszcze, kiedy Batumika stanie przed sądem.
/ Źródło: Reuters

...

Czarownik i wszystko jasne. Czarownicy sa od diabla Kosciol ostrzega. Takie sa skutki niesluchania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:06, 07 Lip 2016    Temat postu:

Francja: dożywocie za ludobójstwo w Rwandzie
prz/
2016-07-06, 21:05
Sąd w Paryżu skazał w środę dwóch byłych burmistrzów z Rwandy na kary dożywotniego więzienia za udział w ludobójstwie plemienia Tutsi w Rwandzie w 1994 roku. To drugi wyrok, jaki zapadł przed sądem we Francji za zbrodnie popełnione podczas tego konfliktu.
Wikimedia Commons CC BY 2.0

Świat
UNICEF: na świecie jest nawet 300 tys....

Proces trwał dwa miesiące i doprowadził do skazania 58-letniego Octaviena Ngenzi i 65-letniego Tito Barahiry za ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Sąd uznał, że obaj byli winni masowych i systematycznych doraźnych egzekucji służących realizacji planu, którego celem było zniszczenie grupy etnicznej Tutsi.


Kar dożywocia dla obu mężczyzn, kolejnych burmistrzów miejscowości Kabarondo na wschodzie Rwandy, żądał prokurator. Opisywał oskarżonych jako "sługi planistów ludobójstwa", "oprawców" i "nadzorców zbrodni", odpowiadających za organizację masowych zabójstw w ich gminie przy granicy z Tanzanią. Podkreślał, że obaj do końca zaprzeczali swojemu udziałowi w zbrodniach.


Proces pokazał, jak wyglądało "ludobójstwo między sąsiadami" - pisze AFP - popełnione z dala od ośrodków decyzyjnych, w przeciwieństwie do sprawy kapitana armii Pascala Simbikangwy, skazanego w ubiegłym roku we Francji na 25 lat więzienia za ludobójstwo i współudział w zbrodniach przeciwko ludzkości.


Zginęło 800 tys. osób


Najstraszniejsza masakra w Kabarondo miała miejsce 13 kwietnia 1994 roku w tamtejszym kościele, do którego uciekły tysiące Tutsich w daremnej nadziei, że w miejscu świętym znajdą schronienie, tak jak było podczas innych masakr popełnianych od lat 60. XX wieku.

Według ONZ w wyniku trwającego od kwietnia do czerwca 1994 roku ludobójstwa w Rwandzie śmierć poniosło ok. 800 tys. osób, głównie przedstawicieli ludu Tutsi. Bezpośrednim powodem ludobójstwa była śmierć prezydenta Juvenala Habyarimany 6 kwietnia 1994 roku. Szef państwa zginął, kiedy podchodzący do lądowania samolot, na którego pokładzie przebywał, został trafiony pociskiem rakietowym w stolicy kraju, Kigali.

PAP

....

Przedstawiciele wladz odpowiadaja SZCZEGOLNIE! TO SA SPRAWCY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133542
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:50, 12 Sie 2018    Temat postu:

Bernard Ntuyahaga, b. szef rwandyjskiej armii hutu, skazany w 2007 na 20 lat więzienia za udział w zabójstwie 10 belgijskich błękitnych hełmów, natychmiast po wyjściu z więzienia wystąpiło o azyl w Belgii.

Zbrodniarz z Rwandy pomógł zabić 10 Belgów a teraz domaga się azylu w Belgii
#

...

Wiezienia Belgijskie powinny otworzyc sie przed nim szeroko. Na pewno zamordowal wiecej niz 10 osob.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy