Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bieda, nędza i bezdomność ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 89, 90, 91  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:30, 22 Lut 2018    Temat postu:

Pomoc osobom w potrzebie jest czynem szlachetnym i zasługującym na rozgłos. Niestety dzięki ludziom takim jak pewien bezdomny, coraz więcej osób może zamknąć się na cudze cierpienie i nigdy nie udzielić wsparcia nikomu, znajdującemu się nad przepaścią. Kobieta, która zaprosiła żebraka pod swój dach, gorzko tego pożałowała.

Youngstown w amerykańskim stanie Ohio stało się świadkiem niezwykłej tragedii aż czterech kobiet. Matka dwóch 14-letnich bliźniaczek i ich 12-letniej siostry zaufała bezdomnemu mieszkańcowi miasta, Arnoldowi Perry i zaprosiła go pod swój dach, gdyż przejęła się jego mizerią.

Mężczyzna wzgardził jednak dobrocią kobiety i zgwałcił jej córki.

...

Ostroznie! Bandyci po wyrokach tez sa czesto bezdomni! Trzeba uwazac. Dzis raczej nie trzeba tak pomagac. Sa organizacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:34, 24 Lut 2018    Temat postu:

szpital w Złotoryi

Przez Piotr Kanikowski / 23/02/2018 / No Comments


Grupa 6-7 bezdomnych koczuje w szpitalu w Złotoryi. Konsumują nalewki z Biedronki, zaczepiają pacjentów, angażują personel i wywołują awantury z lekarzami na dyżurze, próbując dostać się na oddział, do czystego łóżka. Zdarza się, że wchodzą do sal chorych i kradną zostawione na wierzchu bułki czy napoje. Albo biorą kąpiel na chirurgii. Problemem zajęli się radni.


Temat wywołał radny Kazimierz Niklewicz. Na własne oczy widział, jak na noc bezdomni z miasta ściągają do powiatowego szpitala, aby się ogrzać i dopić resztę tanich alkoholi. W poczekalni przed izbą przyjęć kręcą się pomiędzy chorymi i ofiarami wypadków, zwożonymi przez pogotowie. Drzemią na krzesełkach. Bywają nachalni i agresywni.

Doktor Barbara Kołodziej, ceniony lekarz rodzinny, wyznaje, że rozważa rezygnację z dyżurów w szpitalu, bo w takich warunkach trudno pracować. – O jedenastej czy dwunastej w nocy taki bezdomny blokuje mi dyżurkę. Jestem bez żadnego wsparcia. W kącie. Nie mogę sięgnąć po telefon. Bezdomny siedzi na krześle, obraża mnie i życzy sobie, żebym ja swoją władzą spowodowała przyjęcie na oddział, jakikolwiek, bo on chce się przespać i umyć; chce być zabezpieczony przez oddział. Prędzej pewnie przyjechałaby karetka, gdybym powiedziała, że mam zawał i siłą ostatnią wzywam lekarza. Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania przyjeżdża zespół dwóch policjantów, którzy najpierw mnie przepytują w obecności tego bezdomnego, co się dzieje, czy on jest agresywny, czy mi zagraża. Nie widzą, że jestem kobietą sam na sam o dwunastej w nocy z lumpem, który uniemożliwia mi wykonywanie obowiązków służbowych. Tam nie ma pielęgniarki ani pacjenta, który mógłby wstać z łóżka. Ja nie mam do kogo krzyknąć. Nie mam do kogo zadzwonić.

Takie sytuacje są, jak twierdzi Barbara Kołodziej, codziennością. Trwa na dyżurach tylko z poczucia obowiązku, bo wie, że jak zabraknie lekarzy dyżurujących to szpital się posypie.

Z uciążliwymi, niekiedy trzeźwymi, niekiedy pijanymi nieproszonymi gośćmi użerają się pielęgniarki. Gdy zostają w pojedynkę na drugiej zmianie lub nocce nie są w stanie upilnować kręcących się po oddziałach intruzów. Bezdomni wchodzą do sal, w których śpią chorzy, i okradają ich z jabłka, soku, bułki; drobnych rzeczy pozostawionych na szafkach. W tym tygodniu wykąpali się na chirurgii na koszt firmy.

Pracownicy szpitala nie wiedzą, jak reagować.

- Jeśli któryś bezdomny umrze na mrozie wygoniony ze szpitala, to nie chciałabym być w skórze całego w zasadzie miasta, na które spadnie ta sprawa – mówi radna Barbara Charytonuk, złotoryjska chirurg.

Radny Józef Sudoł zażartował, by odwozić ich do Bolesławca. Aby wyjaśnić żart, opowiedział historię, którą usłyszał od doktor Charytoniuk. W weekend pod złotoryjski szpital podjechał radiowóz z Bolesławca. Policjanci przywieźli swojego bezdomnego.

Opowieść Sudołą zabrzmiała groteskowo. Proszę o jej sprawdzenie asp.szt. Annę Kublik-Rościszewską, oficer prasową Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu. – Jedyne zdarzenie z weekendu, pasujące do tego opisu, to interwencja z nocy z niedzieli na poniedziałek – odpowiada po kilku minutach. – Nasi funkcjonariusze przywieźli wówczas nietrzeźwego mężczyznę do lekarza w Złotoryi celem uzyskania zaświadczenia, że może przebywać w areszcie. Musieliśmy tak zrobić, bo w Bolesławcu nie pełniła nocnego dyżuru żadna placówka służby zdrowia. Pan był pijany, ale nie wiem, czy był też bezdomny. Po badaniu został z powrotem zabrany do Bolesławca.

Czy złotoryjska Straż Miejska wie o koczujących w szpitalu bezdomnych?

- Na samym początku sezonu mieliśmy jedną taką interwencję. Poza tym nikt nie zgłaszał nam problemu – mówi Jan Pomykała, komendant Straży Miejskiej w Złotoryi. – Rozeznamy się. Jeśli sytuacja nas przerośnie, poprosimy o pomoc policję – obiecuje.

Zgodnie z procedurą, straż lub policja powinny odwieźć bezdomnego do noclegowni (jeśli jest trzeźwy). Ewentualnie do izby wytrzeźwień. Problem w tym, że część bezdomnych nie godzi się na pobyt w noclegowni, bo obowiązuje tam bezwzględna abstynencja. Trudno rozstać się z przygotowaną na noc butelką taniego wina.

Zdaniem doktor Barbary Charytoniuk, konieczne jest spotkanie, na którym zostanie wypracowane jakieś rozwiązanie, dzięki któremu bezdomni nie będą zamarzać, a szpital będzie mógł normalnie pracować. Powinni w nim wziąć udział przedstawiciele powiatu, burmistrz, dyrektor szpitala, funkcjonariusze policji i strażnicy miejscy. Barbara Charytoniuk zwróciła uwagę, że choć z wiosną problem się sam rozwiąże, to jesienią powróci. – Bezdomnych dzisiaj jest 6-7. Za rok będzie ich 12, bo społeczeństwo daje im możliwość bycia bezdomnym, pobierania zasiłku, miłego życia z tanią nalewką, która jest już wszędzie – mówi.

...

Tolerowanie tego to nie jest pomoc bezdomnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:38, 24 Lut 2018    Temat postu:

Odebrane świadczenie pielęgnacyjne. Jak odzyskać pieniądze?

07.02.2018
Autor: Beata Dązbłaż, fot. M. Kuśmierz
napis sąd
Warszawski sąd orzekł, że Skarb Państwa ma zapłacić Mirosławowi Sobolewskiemu, który opiekuje się 80-letnią chorą matką, 33 tys. zł za szkody wyrządzone przepisami niezgodnymi z prawem. Wyrok nie jest prawomocny, ale pan Mirosław zgodził się opowiedzieć ze szczegółami, jak udało mu się to osiągnąć.
Najczęściej testowana i nagradzana. Ochrona antywirusowa od Kaspersky Lab. Przejdź do strony partnera

Kiedy w 2013 roku zaczęły obowiązywać zmienione przepisy, pan Mirosław stracił prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, które pobierał z tytułu opieki nad chorą matką. Dopiero później uzyskał prawo do pobierania zasiłku dla opiekuna w wysokości 520 zł. Nowelizacja ustawy o świadczeniach rodzinnych, która wprowadziła te zmiany, polegała na tym, że opiekunowie osób z niepełnosprawnością nabytą po 18. roku życia (lub po 25. roku życia w trakcie nauki) stracili prawo do świadczenia pielęgnacyjnego, a mogli ubiegać się o specjalny zasiłek opiekuńczy, uzależniony od kryterium dochodowego.

Świadczenie pielęgnacyjne – obecnie w wysokości 1477 zł netto – mogą pobierać rodzice, którzy zrezygnowali z pracy lub jej nie podejmują, aby opiekować się niepełnosprawnym dzieckiem. Takie rozróżnienie opiekunów dzieci i dorosłych osób z niepełnosprawnością za niekonstytucyjne dwukrotnie uznał w 2013 i 2014 r. Trybunał Konstytucyjny (TK). Jednak dotychczas nie nastąpiły zmiany przepisów respektujące w pełni wyroki TK.

Wyrok, który zapadł w sprawie pana Mirosława, choć jeszcze nieprawomocny, co oznacza, że Skarb Państwa może się od niego odwołać, daje nadzieję wielu opiekunom osób z niepełnosprawnością, którzy są w podobnej sytuacji, jak pan Mirosław.

Zapytaliśmy go, o czym warto wiedzieć i pamiętać, podejmując decyzję o wejściu na drogę sądową w podobnych sprawach?

Pozew indywidualny

Pozew należy złożyć przed upływem trzech lat od momentu stwierdzenia szkody (TK K 38/13 – wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 21 października 2014 r.). Należy jednak pamiętać, że co do terminu złożenia pozwu nie jest oczywiste i jednoznaczne, że przedawnił się on 21 października 2017 r., gdyż szkoda trwa nadal i poszczególni sędziowie prawdopodobnie mogą różnie interpretować stan prawny.

Plusy wystąpienia z pozwem indywidualnym to np. możliwość prowadzenia sprawy bezkosztowo, czyli ubiegania się o zwolnienie od opłat sądowych, prowadzenia sprawy przed sądem według własnego uznania, wystąpienia o przyznanie adwokata z urzędu. Gorszą stroną jest sytuacja, gdy sąd nie zgodzi się na przyznanie adwokata z urzędu, wtedy w przypadku osób mniej obytych w sprawach sądowych może zmniejszyć się szansa wygranej.

Jak powinien wyglądać pozew? Warto spojrzeć na wzór, opisany i udostępniony przez Mirosława Sobolewskiego.

Przedmiot pozwu
Odszkodowanie w związku z wydaniem niekonstytucyjnej ustawy oraz brakiem wykonania wyroków TK K 27/13 i 38/13. Wykazanie, że przed nowelizacją ustawy o świadczeniach rodzinnych było ustalone prawo do świadczenia pielęgnacyjnego bezterminowo.

- W pozwie występowałem również o zadośćuczynienie za zawinione przez znowelizowaną ustawę o świadczeniach rodzinnych skazanie mnie na życie w skrajnym ubóstwie, zapożyczanie się i wyprzedaż cennych rzeczy na życie i leczenie siebie samego – mówi Mirosław Sobolewski.

W uzasadnieniu pozwu należy opisać swoją sytuację. Koniecznie należy dołączyć ksero decyzji przyznającej świadczenie pielęgnacyjne przed 1 stycznia 2013 r. oraz ostatniej decyzji przyznającej prawo do zasiłku dla opiekuna lub specjalnego zasiłku opiekuńczego.

Zwolnienie od kosztów sądowych
Ubiegając się o zwolnienie od kosztów sądowych, należy wypełnić oświadczenie o stanie majątkowym.

Szczególnie należy zwrócić uwagę na pkt. 7 i 8. W punkcie 7 – zobowiązania i stałe wydatki – należy podać jak najwięcej danych, np. koszty leków, opału, gazu, wody, ścieków, spłaty kredytów, pożyczek, koszty prywatnych wizyt lekarskich.

Sąd może poprosić ubiegającego się o zwolnienie od kosztów sądowych o przesłanie wyciągów z wszystkich posiadanych kont bankowych za trzy miesiące od daty złożenia pozwu.

Do pozwu należy dołączyć wnioski dowodowe, np. wyroki TK, wyroki sądów, pisma oraz wyliczenie poniesionej straty.

Wyroki Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA)
- Do pozwu dołączyłem wyroki WSA wydane w latach 2014-2016, które odmawiały mi najpierw przywrócenia praw słusznie nabytych do świadczenia pielęgnacyjnego, a następnie do ustanowienia świadczenia. Wyroki te powoływały się na ustawę o świadczeniach rodzinnych znowelizowaną w grudniu 2012 r. – mówi nam pan Mirosław. – W chwili wystąpienia z pozwem miałem ustalone prawo do zasiłku dla opiekuna (ZDO), które mam do dziś – dodaje.

Wysokość odszkodowania
Wysokość odszkodowania była wyliczona na podstawie strat poniesionych ze względu na różnicę między wysokością świadczenia pielęgnacyjnego a zasiłku dla opiekuna oraz różnicę między składkami na ubezpieczenie społeczne między tymi świadczeniami za okres od 1 stycznia 2013 do 1 października 2016 r.

- Do tego czasu, a nie do dnia wydania wyroku, ponieważ w tym czasie wystąpiłem do GOPS z kolejnym wnioskiem o przyznanie mi prawa do świadczenia pielęgnacyjnego. Obecnie jest on na etapie skargi kasacyjnej w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Chciałem w ten sposób uniknąć sytuacji zwracania w jednej ze spraw środków w przypadku wygrania obydwu postępowań – tłumaczy pan Mirosław.

Wysokość zadośćuczynienia
Wysokość zadośćuczynienia w pozwie należy wyznaczyć samemu adekwatnie do swojej indywidualnej sytuacji związanej z opieką nad osobą z niepełnosprawnością.

Sąd stwierdził w sprawie pana Mirosława, że Skarb Państwa jest odpowiedzialny za szkody wyrządzone przepisami niezgodnymi z prawem.

- Jednocześnie oddalił żądanie zadośćuczynienia ze względu na nie dość przekonujące udowodnienie przeze mnie zaciągania pożyczek itp. na zakup środków żywnościowych i leczenie. Nie uwzględnił również żądania wpłaty do ZUS różnicy w składkach na ubezpieczenie społeczne między świadczeniem pielęgnacyjnym a zasiłkiem dla dorosłych – mówi pan Mirosław. – Jednocześnie sąd, uzasadniając ustnie wyrok, stwierdził, że kwota 33 tys. zł z odsetkami nie stanowi różnicy między świadczeniem pielęgnacyjnym a zasiłkiem dla dorosłych – a jest tym, co nazywane jest odszkodowaniem – dodaje.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Odwołać od niego może się zarówno Skarb Państwa, jak i pan Mirosław.

- Wystąpiłem o sporządzenie i wydanie uzasadnienia wyroku na piśmie. Po jego analizie zdecyduję, co dalej – konkluduje Mirosław Sobolewski.

...

To bylo ohydne co wtedy zrobili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:34, 24 Lut 2018    Temat postu:

Poruszający apel niepełnosprawnego 31-latka. "Złodzieju, oddaj moje auto, bo...

"Złodzieju, oddaj moje auto, bo to moje nogi" - apeluje od kilku dni niepełnosprawny Piotr z Wrocławia. Rodzicom 31-latka skradziono na początku tygodnia samochód przystosowany do przewożenia wózka inwalidzkiego. Auto zniknęło z parkingu na wrocławskiej dzielnicy Leśnica.

...

Szkody wynikle z kradziezy to nie tylko utrata materii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 0:35, 25 Lut 2018    Temat postu:

Brak dostępu do bieżącej wody w XXI wieku.

Romana Łukasiewicz mieszka w Ptaszkowie obok Nowogardu mieszka od ponad 30 lat. Od dziewięciu lat dwa, czasem trzy razy w miesiącu z wiadrami musi iść do beczkowozu, by przez kolejne dni mieć wodę pitną.

...

Koszmar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:25, 27 Lut 2018    Temat postu:

Bezdomny kopnął w brzuch kobietę w ciąży, bo nie wpuściła go do klatki.
@oba-manigger gs24.pl #polska #szczecin #bezdomni #zima
Ciężarna kobieta wracała do domu razem z 2-jką dzieci. Gdy nie chciała go wpuścić na klatkę, kopnał ją i uciekł. Kobieta trafiła na obserwacje, lecz nic jej się nie stało. Już następnego dnia został zatrzymany przez policjantki. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt na 2 miesiące.

..

Trzeba karac bo szkodza innym bezdomnym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:36, 28 Lut 2018    Temat postu:

W Indiach powstała klinika oferująca biednym darmowe zabiegi chirurgii estetycznej
wczoraj, 15:10 | Ciekawostki
boliston (Adrian Boliston), CC
Wydział Zdrowia indyjskiego stanu Tamilnadu uruchomił w Stanley Medical College and Hospitals oferującą darmowe usługi klinikę chirurgii estetycznej/plastycznej. Powstała z myślą o biednych ludziach, których nie stać na operacje.
Czemu zabiegi upiększające miałyby być nieosiągalne dla biednych? Jeśli im czegoś nie zaproponujemy, mogą wybierać niebezpieczne metody albo zaciągać olbrzymie kredyty - przekonuje minister zdrowia C. Vijaya Baskar.
Na razie zabiegi są opłacane przez Wydział Zdrowia, ale urzędnicy będą rozmawiać w tej sprawie ze stanowym ubezpieczycielem United India.
W ciągu paru miesięcy w klinice przeprowadzano rekonstrukcje piersi pacjentek z chorobą nowotworową. Teraz planujemy operować [również] kobiety, które chcą powiększyć lub zmniejszyć piersi - opowiada szef chirurgii plastycznej dr V. Ramadevi.
Lekarz dodaje, że gigantomastia nie jest wcale kwestią czysto kosmetyczną, bo panie ze zbyt dużym biustem cierpią często na bóle pleców, wysypki, grzybice i niską samoocenę.
Autor: Anna BłońskaŹródło: Times of India

...

Dziwna forma pomocy ale licza sie intencje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:04, 28 Lut 2018    Temat postu:

AKTUALNOŚCI
Minionej doby mróz zabił 5 osób. Konkretne wskazówki, jak pomagać zagrożonym
Aleksandra Gałka | 27/02/2018

Shutterstock
Udostępnij 162 Komentuj 0
W ciągu ostatnich 24 godzin z wychłodzenia zmarło 5 osób – informuje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Tymczasem to dopiero początek niskich temperatur. Mróz utrzyma się jeszcze przez kilka kolejnych dni, a Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał alerty pogodowe, które będą obowiązywać przynajmniej do piątku.

We wtorek 27 lutego w najzimniejszym momencie dnia – o godzinie 5.30 – temperatura minimalna wyniosła -22 stopni Celsjusza. Tak mroźnie było na Kasprowym Wierchu oraz na Śnieżce.



5 osób zmarło z powodu wychłodzenia
Tylko w ciągu ostatniej doby z powodu wychłodzenia zmarło 5 osób. Z kolei od 1 listopada 2017 roku, według danych zbieranych przez Komendę Główną Policji, z wychłodzenia zmarły 53 osoby.

Służby zwracają się do wszystkich z apelem, by zachować czujność oraz zwracać uwagę na wszystkich, którzy mogą być zagrożeni niskimi temperaturami. Chodzi nie tylko o bezdomnych, ale i osoby starsze.

Marek Kubiak, dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa przypomniał na swoim koncie na Twitterze, że przy obecnej pogodzie okoliczności są szczególne, a nietrzeźwość nie dyskwalifikuje przyjęcia bezdomnych do noclegowni czy schronisk.

Reagujmy, gdy ktoś potrzebuje pomocy, nietrzeźwość nie dyskwalifikuje #112. PRZYPOMINAM : Ust. o pomocy społecznej Art.48a ust.7 „W szczególnie uzasadnionych sytuacjach dopuszcza się przebywanie w noclegowni i w schronisku osób pod wpływem alkoholu lub substancji psychoaktywnych”.
Sant’Egidio podpowiada, jak pomóc bezdomnym zimą
Sylwia Gawrysiak z warszawskiej wspólnoty Sant’Egidio, która niesie pomoc osobom ubogim, często żyjącym na ulicy, także podpowiada, jak możemy wesprzeć ich w te mroźne dni – okres, w którym ich życiu zagraża realne niebezpieczeństwo.

Na prośbę Aletei przygotowała krótki, 4-punktowy poradnik, jak pomóc oraz jak nie utrudniać trudnego losu bezdomnych w czasie zimy:

Po pierwsze: nie utrudniajmy tym ludziom przetrwania. Protestujmy, gdy ktoś chce np. wyprosić z komunikacji miejskiej osoby bezdomne, które próbują ogrzać się w tramwaju czy autobusie. Pozwólmy im w tych dniach schronić się na naszych klatkach schodowych. Poczucie komfortu nie może być ważniejsze niż czyjeś życie.

Po drugie: nie odwracajmy głowy, gdy ktoś prosi nas o pomoc – kupienie czegoś do jedzenia czy ciepłej herbaty. Głód i zimno to niebezpieczne zestawienie.

Po trzecie: reagujmy, nie oglądając się na innych. Zwracajmy uwagę na osoby „śpiące” gdzieś na ławkach czy przystankach autobusowych. Spróbujmy nawiązać kontakt. Jeśli to konieczne, zawiadamiajmy służby, np. straż miejską. Telefon pod nr 986 może uratować czyjeś życie.

Po czwarte: sami ruszmy z pomocą. W zimne dni można zabierać ze sobą termos z herbatą i kilka dodatkowych papierowych kubeczków, żeby podzielić się ciepłym napojem, jeśli ktoś będzie potrzebował. Jest też wiele organizacji, które na co dzień pomagają osobom bezdomnym, warto się z nimi skontaktować i dowiedzieć, czy nie potrzebują wsparcia. Tak jak choćby Szafa Przyjaciół Wspólnoty Sant’Egidio, do której można przynosić ciepłe ubrania, śpiwory i koce dla potrzebujących.



Pierwsza pomoc przy hipotermii
Policja podpowiada z kolei, jak powinna wyglądać pierwsza pomoc w przypadku, gdy dojdzie już do hipotermii. To stan, w którym temperatura organizmu spada poniżej 36,6 stopni Celsjusza. Gdy wynosi poniżej 28 stopni, stanowi zagrożenie dla życia.

Upewnij się, że w danym miejscu jest bezpiecznie
Załóż rękawiczki i upewnij się, czy osoba oddycha i jest przytomna
Wezwij pogotowie, nie dopuszczając do dalszego wychładzania organizmu
Jeśli masz taką możliwość, przenieś osobę w ciepłe miejsce
Jeśli ubranie tej osoby jest mokre, rozetnij je i zdejmij
Jeśli podejrzewasz, że mogło dojść do odmrożeń, rozluźnij uciskające części garderoby, które dodatkowo ograniczają ukrwienie
Okryj tę osobę kocem lub folią izotermiczną – ZŁOTĄ STRONĄ DO GÓRY.
Jeśli osoba jest przytomna, podaj jej do picia osłodzony, gorący napój; nie próbuj jednak w żadnym wypadku rozgrzewać jej alkoholem! To tylko potęguje wyziębienie organizmu
Uszkodzenia skóry zabezpiecz suchym opatrunkiem
Do przyjazdu pogotowia monitoruj oddech
Nie pocieraj części ciała poszkodowanej osoby, nie poruszaj nim
Nie pozostawiaj tej osoby samej
Pięć osób zmarło z powodu wychłodzenia w ciągu minionej doby. Nie bądź obojętny, zadzwoń pod numer alarmowy 112, gdy ktoś potrzebuje pomocy. #zima #mróz pic.twitter.com/8LiY1nSPSa

— RCB (@RCB_RP) February 27, 2018

...

Sa niestety ofiary.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:35, 01 Mar 2018    Temat postu:

Leżała na klatce, by zwrócić uwagę. Oddała mieszkanie za opiekę

93-latka kładła się na klatce, by zwrócić na siebie uwagę. Pani Weronika oddała mieszkanie za dożywotnią opiekę. Jednak zdaniem sąsiadów, potrzebnej pomocy nie otrzymała.

...

Szok co z nia zrobili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:22, 02 Mar 2018    Temat postu:

Jednoczą się dla chorego kibica. Turniej charytatywny w Częstochowie
Jeden z wieloletnich kibiców częstochowskiego Włókniarza poważnie zachorował. Teraz to on potrzebuje wsparcia i dzięki zaangażowaniu ludzi dobrej woli je otrzyma. 11 marca odbędzie się turniej charytatywny dla Romana Gomolucha.

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
01 Marca 2018, 18:00
Udostępnij 116 Tweetnij Skomentuj 6

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Mecz Włókniarza Częstochowa z GKM-em Grudziądz
Kłopoty zdrowotne pana Romana zaczęły się niewinnie na początku 2017 roku. Hobbystycznie uprawiał bieganie i po jednym z treningów zaczął odczuwać ból w prawej kostce, który nie ustępował. Po dokładnych badaniach poznał diagnozę: nowotwór. Dokładnie to mięsak kości piętowej z naciekiem tkanek miękkich. Natychmiast rozpoczęto leczenie. Niestety, chemioterapia nie przynosiła oczekiwanych efektów i lekarze podjęli dramatyczną dla pana Romana decyzję - konieczna była amputacja prawego podudzia.


Podsumowano gorzowski bal dla Golloba. Ponad 550 tysięcy złotych dla mistrza
Od tamtego czasu, grudnia zeszłego roku, walczy o powrót do możliwe największej sprawności. Potrzebuje protezy, dzięki której mógłby normalnie funkcjonować - wrócić do pracy, czy aktywnie spędzać czas. Marzy o tym, aby móc znów chodzić i biegać. Oczywiście w dalszym ciągu przechodzi leczenie. Cena protezy przewyższa jego możliwości finansowe.

Z pomocą przybyli jego przyjaciele, wielu z nich to również fani Lwów. Poruszyli całe częstochowskie sportowe środowisko, pozyskali sponsorów z platformą shopon.pl na czele i zorganizują turniej charytatywny, z którego całkowity dochód zostanie przekazany panu Romanowi.

Turniej polegać będzie na rywalizacji w halowej piłce nożnej. Udział w nim weźmie wiele gwiazd sportu. Obecni będą byli i aktywni żużlowcy, siatkarze oraz piłkarze. Wśród nich takie postaci jak byli reprezentanci Polski - Jacek Krzynówek, Radosław Gilewicz i Kamil Kosowski, czy medaliści mistrzostw świata w osobach Grzegorza Szymańskiego oraz Piotra Gacka. Dla pana Romana szczególna będzie zapewne obecność Sławomira Drabika, którego wspierał przez lata. Teraz role się odwrócą.
Plakat promujący turniej
Plakat promujący turniej
Impreza odbędzie się 11 marca w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Żużlowej w Częstochowie. Początek zaplanowano na 16. Aby dostać się na trybuny, wystarczy wrzucić datek do puszki. Organizatorzy nie określili cen cegiełek. Wyszli z założenia, że każdy wesprze pana Romana kwotą, na jaką będzie go stać. Więcej informacji na jego temat oraz sposobów, jak można mu pomóc na romangomoluch.pl. Aktualne informacje na temat turnieju pojawiają się też w wydarzeniu na Facebooku.

...

Brawo ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:31, 04 Mar 2018    Temat postu:

Czapki na słupkach, szaliki na płotach. Tak Bristol pomaga bezdomnym
Aleksandra Gałka | 04/03/2018

@SSmithHoland/Twitter
Udostępnij 0 Komentuj 0
Jeśli z jakiegoś powodu znajdziecie się w Bristolu, w Anglii, możecie zauważyć porozrzucane części garderoby – czapki, szaliki, rękawiczki. Zdjęcia czapek wiszących na płotach czy słupkach zalewają powoli także media społecznościowe. O co chodzi?

W żadnym razie nie świadczy to o roztargnieniu mieszkańców Bristolu, ani też o ich bałaganiarstwie. Zimno jest nie tylko nad Wisłą. Temperatura regularnie spada poniżej zera także w Bristolu. By ochronić bezdomnych żyjących na ulicach tego miasta w południowo-zachodniej Anglii, zorganizowano w tym roku kolejną edycję akcji Keep Bristol Warm.

Czytaj także: Minionej doby mróz zabił 5 osób. Konkretne wskazówki, jak pomagać zagrożonym


Czapka z napisem „nie jestem zgubą”
Podobne proste rozwiązania są najlepsze. Założenie tej akcji także nie jest skomplikowane. Wolontariusze dystrybuują ciepłe ubrania po całym mieście. Poza czapkami i szalikami, znajdą się także ciepłe swetry, kurtki i śpiwory. Czujne oko wychwyci natychmiast przyczepione do nich małe etykietki z komentarzem:



Nie jestem zgubą. Jeśli potrzebujesz, zabierz mnie, by się ogrzać.


Czapki i szaliki wykroczyły poza ulice Bristolu i pojawiły się w sieci. Mieszkańcy Bristolu zaintrygowani osobliwymi obrazkami postanowili je obfotografować i opublikować w mediach społecznościowych.



Dzisiaj w nocy w Bristolu jest 0 stopni, ale wzdłuż Hotwel Road zauważyłem te szaliki #keepbristolwarm. Absolutnie kocham to miasto



Odzyskuję wiarę w ludzkość #keepbristolwarm


Właśnie dlatego kochamy Bristol! Widzieliśmy te etykietki z szalikami oraz kapeluszami w całym mieście. To naprawdę ogrzewa twoje serce!



Dobry i prosty pomysł
Pomysł jest na tyle świetny i łatwy w wykonaniu, że można byłoby go skopiować i przenieść na grunty polskie. Co Wy na to? Aleteia chętnie objęłaby tę akcję patronatem! Czapki z głów i na głowy. Albo na słupki…

..

Liczy sie tylko dobro ktore uczynicie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:37, 05 Mar 2018    Temat postu:

©Jarosław Kosmatka Strażnicy miejscy znaleźli na ulicy nieprzytomną kobietę. Zawieźli ją do izby wytrzeźwień. Tu zatrzymało się jej serce... W piątek (23 lutego) około godz. 8 rano strażnicy miejscy przy skrzyżowaniu ulic Zachodniej i Lutomierskiej zostali zatrzymani przez przechodniów. Prosili oni o interwencję, bo na chodniku siedziała oparta o metalowe barierki kobieta. Nie reagowała na jakiekolwiek próby cucenia. - Kobieta była nieprzytomna i nie posiadała żadnych dokumentów - mówi asp. sztab. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. (Nie)przytomna kobieta Taka oficjalna informacja znajduje się w notatce policjantów. Potwierdza ją też stan hipotermii u pacjentki. - Człowiek w hipotermii z całą pewnością nie może logicnzie odpowiadać na jakiekolwiek pytania. Może ewentualnie bełkotać niezrozumiale. Nie ma z nim kontaktu - mówi dr Krzysztof Kumański, dyrektor Miejskiego Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej w Łodzi, prowadzącego izbę wytrzeźwień. Mimo, że kobieta była nieprzytomna i nie reagowała na wezwania strażników, ci nie wezwali zespołu ratownictwa medycznego. - W piątek rano straż miejska nie wzywała zespołu ratownictwa medycznego do takiej interwencji - mówi Adam Stępka z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi. CZYTAJ TEŻ: Strażnicy miejscy z Łodzi przez dwie godziny nie przyjeżdżali do zamarzającego człowieka Strażnicy byli przekonani, że kobieta jest kompletnie pijana. Przewieźli ją do tzw. izby wytrzeźwień. Funkcjonariusze relacjonujący dowódcom swoją wersję wydarzeń, mówili że z kobietą był ograniczony kontakt, ale był. Ich zdaniem na izbie wytrzeźwień miała też odmówić badania alkomatem. - Znaleziona kobieta była bez kontaktu logicznego. Nie była nieprzytomna. Lekarz na izbie przyjął ją bez zastrzeżeń - Marek Marusik, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi Nagłe zatrzymanie krążenia Z relacji pracowników "wytrzeźwiałki" wynika, że kobieta nie tylko nie odmówiła badania alkomatem, ale nie była w stanie się mu poddać. Nie było z nią kontaktu. Była nieprzytomna. - Pacjentka trafiła do nas o godz. 9.10. Była wyziębiona i reagowała jedynie na bodźce bólowe - mówi dr Krzysztof Kumański. Po niespełna pół godzinie serce kobiety zatrzymało się. - O godz. 9.39 dostaliśmy wezwanie do nagłego zatrzymania krążenia u kobiety na izbie wytrzeźwień - mówi Adam Stępka. Ratownicy z łódzkiego pogotowia kontynuowali reanimację, którą rozpoczęli pracownicy „wytrzeźwiałki”. Po badaniu lekarz potwierdził, hipotermię. Temperatura ciała pacjentki była na poziomie 27 stopni. Po przywróceniu oddechu i krążenia, przewieziono ją do szpitala Jonschera. Zbadano jej również krew na obecność alkoholu. Podejrzenia strażników miejskich nie potwierdziły się. Kobieta była trzeźwa. Przez kilkanaście godzin lekarze w szpitalu Jonschera walczyli o życie pacjentki. Udało się ogrzać jej ciało do temperatury 35,5 stopnia Celsjusza. Niestety kolejny raz serce kobiety zatrzymało się w nocy. W sobotę, 24 lutego o godz. 3 lekarze rozpoczęli reanimację. O godz. 3.20 lekarze stwierdzili zgon. - Jako prawdopodobną przyczynę zgonu lekarz wskazał wychłodzenie - mówi Radosław Gwis. Szczegółowo okoliczności śmierci wyjaśniać będą policjanci z II Komisariatu Policji w Łodzi pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź Bałuty. - Będziemy weryfikować wszystkie informacje, które do nas docierają. Sprawa niewątpliwie wymaga ustalenia prawidłowości działania strażników miejskich jak i sposobu postępowania w izbie wytrzeźwień - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Ciało kobiety zostało zabezpieczone i zostanie przeprowadzona sądowo-lekarska sekcja zwłok. Policjanci na polecenie prokuratury zabezpieczyli też całość dokumentacji związanej z interwencją strażników miejskich, pobytu pacjentki w izbie wytrzeźwień oraz szpitalu. Śledztwo rozpoczęte Prokuratura będzie sprawdzać, czy wszyscy, którzy byli odpowiedzialni za niesienie pomocy kobiecie, zrobili to zgodnie z przepisami i istniejącymi procedurami postępowania w takich sytuacjach. - Śledztwo w sprawie śmierci kobiety wszczęła Prokuratura Rejonowa Łódź Bałuty. Toczy się ono w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci - czyn zagrożony karą pozbawienia wolności w wymiarze do lat 5 - mówi Krzysztof Kopania. Koniecznością jest sprawdzenie, czy prawidłowo strażnicy miejscy ocenili stan, w którym znajdowała się kobieta i czy zasadnie przewieziono ją do izby wytrzeźwień. Śledczy muszą też sprawdzić, dlaczego dopiero po kilku godzinach w stanie silnego wyziębienia trafiła do szpitala. Zmarła na hipotermię W czwartek (1 marca) przeprowadzono w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi, sekcję zwłok kobiety. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną śmierci była hipotermia, czyli wyziębienie organizmu. - Oczekujemy na końcowy protokół posekcyjny. Trwa posęepowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Niestety nie udało się dotychczas ustalić jej tożsamości. Kontynuowane są przesłuchania, zabezpieczono dokumentację oraz zapisy monitoringu - mówi Krzysztof Kopania. Śledczy potwierdzili , że w izbie ustalono temperaturę ciała kobiety na 26 - 27 stopni i umieszczono ją w sali, w której umieszcza się osoby do wytrzeźwienia.


...

Do nieprzytomnego zawsze trzeba wezwac pogotowie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:02, 05 Mar 2018    Temat postu:

Kinga Trzeszczkowska5 godzin temu
Wpuścił bezdomnego na klatkę schodową. Sąsiedzi wieszają na nim psy
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
Mieszkaniec Kabat w czasie ostatnich mrozów zaproponował bezdomnemu pomoc. Wpuścił go na klatkę schodową w bloku i podał ciepłą herbatę. Następnego dnia sąsiedzi skrytykowali ten gest i każą zapłacić za wypranie śpiwora, w którym przespał się bezdomny.

Lokatorzy są wściekli, że mężczyzna przespał noc na sankach ich dziecka, a śpiwór posłużył za poduszkę. Sąsiedzi wycenili koszty w wysokości 35 złotych. Dodają, że takie sytuacje stanowią zagrożenie zarówno dla nich, jak i ich mienia.


Zobacz wideo: Mają małe marzenie: żeby w mieszkaniu było ciepło. Wtedy przestana chorować


Głos w tej sprawie zabrał Szymon Hołownia. - Czy ktoś z Państwa może ma już jakieś info, że to fejk? Bo nie chcę wierzyć, że nie. To podobno w Warszawie na Kabatach. Nie. Do. Wiary. - pisze Hołownia. Dodaje, że wszyscy ci, którzy skrytykowali bezdomnych zostaną zablokowani, a ich komenatrze usunięte. - Wasze złote rady możecie umieścić sobie sami wiecie gdzie. A każdego gościa tego profilu, który w swoim komentarzu uzasadni współudział w zabójstwie człowieka poprzez nie wpuszczenie go na klatkę (uwaga: na klatkę, nie do mieszkania), gdy temperatura na zewnątrz wynosi minus 15, nie zamierzam w dalszym ciągu wpuszczać na ten profil. Żegnam więc państwa, bo możemy sprzeczać się o różne rzeczy: o politykę, o Kościół, ale jeśli ktoś twierdzi, że lepiej żeby człowiek zamarzł na śmierć, niż państwa ma kręcić fetor w nosku - nie mamy i nie będziemy mieli o czym rozmawiać - argumentuje dziennikarz.

Podobne komentarze można przeczytać pod udostępnionym zdjęciem przez mieszkańca Warszawy, który jako pierwszy zareagował. - Lepiej niech zamarznie na śmietniku. Przecież został wyceniony tylko na 35 złotych - pisze pan Aleksander. - Tej nocy było jakieś minus 16 - zaznacza pani Weronika. Dodaje - nie miałabym nadziei że takich sk.rwi.li da się zawstydzić. Są przecież święcie oburzeni - podkreśla pani Weronika.

..

Co za ludzie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 05 Mar 2018    Temat postu:

05.03.2018
Pracowali i opiekowali się niepełnosprawnym dziećmi. Świadczeń nie dostali

video

Państwo podzieliło matki na leprze i gorsze - mówią opiekunowie osób niepełnosprawnych, którzy nie dostali 1500 zł zasiłku pielęgnacyjnego na niepełnosprawne dzieci. Przepisy nie objęły osób, które mają renty lub emerytury. Dla tych osób, to krzywdzące. Twierdzą one, że pracowały, by zapewnić dzieciom byt, czy rehabilitację. A teraz są pomijane.


Pani Aldona ma 28 lat. Od urodzenia jest niepełnosprawna. - Urodziła się z przepukliną rdzeniowo-mózgową. Nie dawali jej szans ze względu na wodogłowie. Aldonka ma niedowład kończyn – opowiada mama, pani Grażyna.
- Nie jest to komfortowe, jest to sytuacja przykra, którą wymusiło życie, nie ja. Ja się o to nie prosiłam - dodaje pani Aldona.
Pan Adam 38 lat, jest niepełnosprawny intelektualnie.
- Był mocno uszkodzony układ centralny, padaczkę miał taką, że jego ataki w ciągu dnia są nie do policzenia - mówi pani Katarzyna, mama pana Adama
Pani Aldona mieszka w Żarach niedaleko Zielonej Góry. Pan Adam w podwarszawskim Legionowie. Choć dzielą ich kilometry, łączy ich jedno: walka ich matek o przetrwanie.
- Państwo wydaje około 4 tys. zł na utrzymanie takiej osoby w ośrodku. Pytam się, skąd biorą pieniądze na to, jak to wyliczają, skoro takiej osobie, jak mój syn dają 724 zł na miesiąc – zauważa pani Katarzyna.
Kiedy pani Aldona miała zaledwie 9 lat straciła ojca w wypadku samochodowym. Kobieta nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. O jej zdrowie i życie walczyła samotnie matka, 58-letnia dziś pani Grażyna.
Podobny los dotknął 38-letniego pana Adama. Ojciec rodzinę porzucił. Całe życie mężczyzna mógł liczyć tylko na matkę, 68-letnią dziś panią Katarzynę.
- Mama to anioł – mówi pan Adam i przyznaje, że nie wyobraża sobie bez niej dnia.
Pomimo ogromnych trudności matki niepełnosprawnych osób całe życie pracowały. Jak mówią nie miały wyboru - wsparcia nie otrzymywały.

- Chodziłam do pracy i wynajmowałam znajomych, by zostawali z Aldonką. Walczyłam do niedawna, ile mi pozwalały siły. Nie patrzyłam na swoje choroby, bo priorytetem była Aldona – mówi pani Grażyna.
Niestety opiekunowie są coraz starsi. Często sami wymagają opieki i leczenia, a brakuje im pieniędzy. Nie dostają stałego zasiłku w wysokości prawie 1500 zł na dziecko niepełnosprawne. Powód? Pracowali, więc taki zasiłek im się nie należy.
- Żeby dostać zasiłek pielęgnacyjny na osobę dorosłą, czy dziecko jest jeden wymóg: brak prawa do emerytury – mów pani Aldona.
- Mam emeryturę w wysokości 863 zł, a mam przepracowane 28 lat. Zostałyśmy ukarane, bo jesteśmy ze "starego portfela", wcześniej nie było takich świadczeń jak teraz wywalczyły matki.
I chodzi o to, że to bardzo boli, bo zostałyśmy podzielone na matki lepsze i na matki wyklęte. A nie obarczaliśmy państwa naszymi dziećmi, pracowałyśmy cały czas i do dnia dzisiejszego opiekujemy się dziećmi. Prosimy, żeby nas tak nie traktować – opowiada pani Grażyna.
- Ja przepracowałam 20 lat. Poszłam na wcześniejszą emeryturę, bo jestem już w takim wieku, że nie dam rady nic więcej zrobić. Nie pójdę już do pracy – dodaje Pani Katarzyna, mama pana Adama.
Pani Aldona zastrzega, że cieszy się, że „młode matki otrzymują zasiłek pielęgnacyjny”.
- Żyjemy w tych samych czasach, dlaczego one mają dostawać, a my nie, jeżeli państwo stać na to? Dlaczego nie dać tym starszym? Pracowały, ale zajmowały się swoimi dziećmi o wiele dłużej. To jest nie w porządku – ocenia.
Opiekunowie niepełnosprawnych dzieci, którzy poświecili się pracy i opiece nad chorymi czują się oszukani. Próbowaliśmy zapytać urzędników dlaczego ci, którzy nie pracowali taki zasiłek otrzymują, a inni nie. Niestety, Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odmówiło nam wypowiedzi przed kamerą pisząc m.in.:
„W obecnym stanie prawnym rodzicowi sprawującemu opiekę nad niepełnosprawnym dzieckiem, który ma ustalone prawo do własnej emerytury, świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje. Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prowadzone są obecnie analizy możliwych do wprowadzenia zmian w systemie wsparcia osób niepełnosprawnych, ich rodzin oraz opiekunów osób niepełnosprawnych”.
- Moja mama została ukarana za to, że mnie urodziła, że trafiło się dziecko niepełnosprawne i rozsypało się wszystko. Nikt nie chce dać jej szansy na to, by mogła żyć normalnie – mówi pani Aldona.

- W tej chwili mam do wyboru: albo zająć się swoją rehabilitacją albo zapłacić mamie za insulinę, albo zapłacić rachunek za prąd. I jaki to jest wybór? – pyta pani Aldona.*
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk-Tymochowicz

...

Niestety byly duze problemy z opiekunami zrobione przez wuadze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:25, 06 Mar 2018    Temat postu:

Mieszkają w czteroletnich blokach. Z pleśnią, grzybem i ciągłymi remontami.

Położone na nowo płytki znów odpadły z elewacji. Dach przecieka, jak przeciekał. Na ścianach - grzyb, w piwnicy - woda. Zapuszczone kamienice na Pradze Północ? Nie, tak wyglądają bloki komunalne wybudowane ledwie cztery lata temu na Ursynowie.

...

W Warszawie tez sa nierownosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:11, 07 Mar 2018    Temat postu:

Dom samotnej matki na Białołęce w tarapatach. Urzędnicy: ośrodek trzeba wyburzyć
GŁOSUJ
GŁOSUJ
PODZIEL SIĘ
OPINIE
W domu samotnej matki na Białołęce brakuje pieniędzy na ogrzanie budynku. - Tona węgla przy dużych mrozach wystarcza na 4-5 dni, a kosztuje 850 złotych - mówią pracownicy ośrodka. Władze dzielnicy nie mogą pomóc, bo budynek powstał bez żadnych zgód i pozwoleń. - Trzeba go wyburzyć - przyznaje rzeczniczka dzielnicy.

Żeby dotrzeć do domu samotnej matki przy ul. Skierdowskiej 2, trzeba przejść dwa kilometry przez las od strony ul. Modlińskiej. Na skraju znajduje się dom bez ogrodzenia, obdrapany, z błotnistym dojazdem. Kiedyś mieścił się tam ośrodek MONARU. W 2011 roku, gdy podopieczni wyprowadzili się z obiektu, zajęły go kobiety. Przerobiły barak na dom. Powstało stowarzyszenie "Wspólnymi siłami". Od tamtej pory ośrodek boryka się z różnymi problemami. - Przeważnie brakuje pieniędzy na jedzenie i opał - mówią podopieczni.


Kilka dni temu pracownicy domu samotnej matki zaapelowali o pomoc. "Czy ktoś z Państwa jest w stanie wspomóc nas przy zakupie węgla? Na chwilę obecną nie mamy środków na zakupu, a w ciągu najbliższych dni znowu mają pojawić się mrozy" - napisali w sieci.

- W okresie zimowym potrzebujemy sporo węgla, zwłaszcza gdy robi się bardzo zimno. Lokal ogrzewamy z własnej kotłowni. Tona węgla przy dużych mrozach wystarcza na 4-5 dni, a kosztuje 850 złotych – mówi WawaLove Maciej Kryszewski, wolontariusz z domu samotnej matki na Białołęce.


Kryszewski wylicza inne wydatki: 400 zł za wywóz nieczystości, 3000 tys. zł za prąd. - To kwoty, które wydajemy miesięcznie - mówi. Obecnie w ośrodku przebywa 12 mam i 24 dzieci. - Niektóre rodziny mieszkają tu kilka lat, inne parę miesięcy. Zależy od tego, w jakim czasie dostaną mieszkania socjalne.

Kobiety dbają o ośrodek, same go sprzątają i pielęgnują teren dookoła budynku. - Część kobiet pracuje poza ośrodkiem, kilka z nich zajmuje się rękodziełem. Dziewczyny własnoręcznie robią szopki bożonarodzeniowe, wieńce, bombki, jajka wielkanocne, a potem sprzedają je przed kościołem - opowiada Kryszewski.

Wyburzanie i kłótnie

Po apelu do internautów do ośrodka zgłosiło się wiele osób oferujących pomoc. Wiele z nich przekazało pieniądze na opał. - Do końca zimy nie musimy się martwić o węgiel - mówi z zadowoleniem wolontariusz. - Pieniądze były bezpośrednio przekazywane na skład węglowy. Chcieliśmy, żeby ofiarodawcy wiedzieli, że pieniądze są wydawane na ogrzanie domu.


Jego entuzjazjm studzą słowa rzeczniczki urzędu w Białołęce. - Decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dom jest przeznaczony do rozbiórki. Grunt jest pod roszczeniami, a sam budynek to samowola budowlana, został wybudowany bez projektu, bez pozwolenia na budowę. W tym obiekcie przebywają nie tylko samotne matki, ale też całe rodziny, a także panowie - mówi WawLove Marzena Gawkowska.

Rzeczniczka ma rozwiązanie dla podopiecznych z domu samotnej matki. - Chcemy z mieszkańcami Skierdowskiej 2 postąpić tak, jak zrobiliśmy to z podopiecznymi z domu samotnej matki Bajka. Przez lata żyli w koszmarnych warunkach. Nie mogliśmy im pomóc, bo nie możemy inwestować w budynki, których nie jesteśmy właścicielami i stanowią zagrożenie dla ludzi. W sierpniu 2016 roku wszystkie osoby z "Bajki" przenieśliśmy do domów komunalnych lub socjalnych, które wcześniej zaakceptowali. Natępnie zburzyliśmy barak. Pół roku przygotowywaliśmy się do tej akcji. Tak samo chcemy zrobić w przypadku domu Stowarzyszenia "Wspólnymi Siłami" przy ul. Skierdowskiej 2.

Aby podjąć decyzję o wyburzeniu baraku, potrzebne są wnioski o przyznanie nowych lokali dla podopiecznych. - Niestety nie wszyscy je złożyli. Cały czas apelujemy do tych osób, żeby dały sobie pomóc. Rozwiązaniem jest wyprowadzka wszystkich z tego ośrodka w jednym czasie. W przeciwnym razie zwolnione lokale będą zasiedlane przez kolejne osoby - wyjaśnia.

Gawkowska zaznacza, że urząd posiada pieniadze na opał dla mieszkańców w trudnej sytuacji. - Ci, którzy są w trudnej sytuacji, mogą wnioskować o zasiłek celowy na opał. Żadna z rodzin, która mieszka w domu samotnej matki przy ul. Skierdowskiej 2, z takim wnioskiem do dzielnicy nie wystąpiła. Co ważne - pracownik socjalny odwiedza regularnie ten dom. W zeszłym tygodniu był w czwartek, ostatnio wczoraj w poniedziałek. Nie wszystkie rodziny go wpuszczają, więc warunków w każdym mieszkaniu nie jesteśmy w stanie ocenić. Ale zaznaczam, że zimno tam nie było - mówi Gawkowska i dodaje: - Gdyby się okazało, że jest zagroże rzecznik dzielnicynie, to z uwagi na dobro rodzin, a w szczególności dzieci, mamy obowiązek interweniować.


Maciej Kryszewski denerwuje się komentarzem rzecznik dzielnicy. - Pani rzecznik nie zna chyba wyroku sądowego, który zapewnia legalny pobyt podopiecznym w domu samotnej matki - mówi. Dlaczego kobiety nie chcą przystać na lepsze warunki oferowane przez dzielnicę? - Kobieta, która dostałaby lokal nie jest w stanie utrzymać siebie i dziecka i jeszcze opłacać czynsz. Wiele z nich żyje za pieniądze z 500 plus. To czysta ekonomia. Tutaj mają wszystko.

..

Od tego sa urzednicy aby myslec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:06, 08 Mar 2018    Temat postu:

Były żużlowiec walczy o to, by nie wyrzucono ponad 200 ludzi na bruk. "Położę się jak Rejtan"
- Macie miesiąc na to, żeby się wyprowadzić - usłyszało 200 mieszkańców dwóch bloków, które należą do Szpitala Św. Łukasza w Tarnowie. Placówka planuje remont budynków, stąd to ultimatum.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
07 Marca 2018, 16:15
Udostępnij 13 Tweetnij Skomentuj 7

Materiały prasowe / Robert Wardzała / Na zdjęciu: Robert Wardzała w studio nSport+.

Przetarg na przebudowę stadionu w Tarnowie musi poczekać. Budżet zabezpieczony
Mieszkańcy dwóch tzw. bloków pielęgniarskich w Tarnowie dostali od dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego Św. Łukasza wiadomość, że do końca kwietnia mają opuścić mieszkania w związku z planowanym remontem. Szpital nie wspomina o lokalach zastępczych. Nie wiadomo też, czy ludzie po remoncie będą mogli wrócić. Chodzi o ponad 200 osób. Ich losem zainteresował się Robert Wardzała, były żużlowiec Unii Tarnów, ekspert nSport+ i polityk Platformy Obywatelskiej (był posłem na Sejm VII kadencji).
- Jestem twardym człowiekiem, ale kiedy zobaczyłem tych ludzi, łza mi się w oku zakręciła - mówi nam Wardzała. - Będę walczył o to, żeby cofnąć decyzję o eksmisji. Ludzie, którzy mieszkają w blokach, są często starzy, schorowani, wielu z nich już teraz ma problem w życiu. Mają jednak dach na głową. Jego utrata mogłaby ich dobić. Zorganizowałem prawników, zabieram mieszkańców bloków do marszałka. Jeśli nic nie pomoże, to położę się przed tymi blokami jak Rejtan - zapowiada Wardzała.

REKLAMA

Były żużlowiec apeluje, by sprawy nie traktować jako politycznej rozgrywki (dyrektorem szpitala jest Anna Czech, poseł PiS), bo tu chodzi wyłącznie o przyszłość wielu ludzi, których nie stać na zakup mieszkania. Niektórzy w blokach należących do szpitala żyją od 20 lat. - W tym czasie przeprowadzali remonty, wydawali swoje ciężko zarobione pieniądze - mówi Wardzała. - Mam jednak nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. Jest wiele możliwych rozwiązań. W trakcie remontu ludzie mogą przecież u siebie mieszkać.

Szpital decyzję tłumaczy troską o bezpieczeństwo mieszkańców i stanem budynków. - Trzeba też wyjaśnić, że te budynki działały niczym hotel - mówi nam rzecznik szpitala Damian Mika. - Były krótkoterminowe umowy najmu. Ostatnia wygasła w lutym, nowych nie podpisywaliśmy. Z powodu wygaśnięcia najmu nie proponowaliśmy też lokali zastępczych. Osobom, które będą miały kłopot z ich znalezieniem damy jednak czas do wakacji, a nawet do jesieni. Dziś nie odpowiem na pytanie, czy po remoncie ludzie będą mogli wrócić do mieszkań, które wcześniej zajmowali.

Władze placówki po nagłośnieniu sprawy przez lokalne media zapowiadają też przedstawienie nowej koncepcji. Wardzała mówi o walce do samego końca.

..

Poslem juz nie jest! Zatem nie jest to rozroba partyjna. Chodzi o ludzi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:25, 09 Mar 2018    Temat postu:

Eksmisja do… lasu

Iwona Przybysławska z Reska dostała nakaz eksmisji z domu, w którym żyła od 20 lat. Ponieważ jej córka choruje na serce, sąd nakazał, by gmina wskazała rodzinie lokal socjalny. A ta chce umieścić kobiety w lokalu położonym w lesie, w którym nie ma łazienki, toalety, a nawet odpływu od zlewu.

..

Szok!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:57, 10 Mar 2018    Temat postu:

Warszawianka zauważyła staruszkę rozdającą ulotki. To, co od niej...

Okazało się, że staruszka ma 90 lat, ale mimo sędziwego wieku jest zmuszona do pracy. Nie stać ją na leki i musi w jakiś sposób dorobić. "Dziecko, muszę pracować w tym wieku, bo w takim państwie żyjemy".

..

Niestety emerytury tzw. starego portfela byly skandaliczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:28, 12 Mar 2018    Temat postu:

SZWECJA: 19-latka zaprosiła bezdomnych, aby się wykąpali i najedli a oni ja zgwalcili.

19-letnia kobieta ze szwedzkiego miasta Ornskoldsvik zaprosiła do domu trzech żebrzących uchodźców. Zrobiło jej się ich żal i postanowiła ich nakarmić. Ale zamiast okazać wdzięczność goście ją zgwalcili.

...

Bez przesady. Kobieta nie powinna przyjmowac kilku mezczyzn bo to grozne! Tym bardziej nie wiadomo kogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:01, 13 Mar 2018    Temat postu:

Zamienił mieszkanie w śmietnik. Sąsiedzi od lat proszą o pomoc

Nieporadny życiowo pan Zbigniew z Łodzi żyje wśród sterty śmieci. Jego lokal jest nieogrzewany, zadłużony i pozbawiony prądu. Pozostali mieszkańcy kamienicy narzekają na odór i brud. Boją się, że w budynku pojawią się robaki. Lokatorzy chcą, by ktoś pomógł panu Zbigniewowi.

...

Zyja wsrod nas i trzeba im pomagac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:49, 14 Mar 2018    Temat postu:

balatka
3 godz. temu dodał
W Katowicach na oddziale onkologii leży dziewczynka. Ma 8 tys płytek, kiedy zdrowy człowiek ma ich ponad 130 tyś. Zwracamy się z prośbą do dawców z Katowic i okolic o zgłoszenie się do Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Katowice celem oddania tego składnika krwi. Dane pacjentki: Magdalena Majcher, Katowice - Ligota, Szpital im.Jana Pawła II onkologia dziecięca - grupa 0Rh+

...

Tu mozna chyba szybko pomoc i prosto.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:34, 14 Mar 2018    Temat postu:

„Ciacho za Ciacho” – odbudujmy szkołę w Iraku!
Anna Niezgoda | 14/03/2018
CIACHO ZA CIACHO
Udostępnij Komentuj
„Ciacho za Ciacho” to akcja organizowana przez grupę charytatywną „Szpunt” działającą przy Duszpasterstwie Akademickim „Beczka” w Krakowie.

To całodniowy kiermasz książek i ciast, z którego całkowity dochód przekazywany jest na wybrany cel charytatywny. Trwa już kilkanaście lat i przybiera coraz większe rozmiary. Akcja organizowana jest dwa razy do roku – przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Najbliższa edycja odbędzie się 18 marca na krużgankach klasztoru oo. Dominikanów przy ul. Stolarskiej 12 w Krakowie.



Dominikańskie ciacho
„Ciacho za Ciacho” ma kilkunastoletnią tradycję. Dzięki dotychczasowym edycjom udało się m.in.: zbudować studnię w Sudanie, zakupić rentgen dla szpitala w Ugandzie, zebrać środki na budowę szkoły w Kamerunie. Wsparto takie miejsca jak: ośrodek dla trędowatych w Indiach, Dom Pomocy Społecznej w Broniszewicach, Fundację „Hipoterapia”, Dom Wspólnoty „L’Arche” w Śledziejowicach, ośrodek dla osieroconych i zaniedbanych dzieci w Fastowie koło Kijowa. Pomoc otrzymali także bezdomni w Krakowskim Centrum Pomocy św. Ojca Pio i domu braci albertynów. Dotychczasowe sukcesy zachęcają tylko do coraz większego zaangażowania w tę piękną inicjatywę.

Hasło najbliższej edycji brzmi:

Odbudujmy szkołę w Iraku,
z gruzów podnieśmy nadzieję!
Dochód z akcji zostanie w całości przekazany siostrom dominikankom z zakonu pw. św. Katarzyny ze Sieny i będzie wykorzystany na remont szkoły znajdującej się w Iraku w miejscowości Karakosz, zniszczonej podczas działań wojennych przez wybuch bomby pułapki. Jest to jedyny ośrodek w tym regionie, gdzie dzieci mogą otrzymać podstawową edukację, dlatego tak ważne dla ich rodziców jest pozyskanie środków na odbudowę szkoły.

Czytaj także: Szef organizacji charytatywnej: „W Iraku niedługo może nie być chrześcijan”


Studenci z „Beczki” pomagają
Wybrany cel jest niezwykle bliski studenckiej braci tworzącej „Beczkę”, ponieważ dostęp do podstawowej edukacji jest jednym z najważniejszym problemów, zwłaszcza w krajach nierozwiniętych gospodarczo i dotkniętych wojną.

Podczas akcji „Ciacho za Ciacho” krużganki dominikańskie tradycyjnie będą witać gości zapachem ciast. Oprócz domowych wypieków będzie można również spróbować tych od krakowskich cukierników i blogerów kulinarnych. Na kiermaszu nie zabraknie stosów przeróżnych książek, ręcznie wykonanych ozdób, a także kawiarenki serwującej m.in.: ciepłe napoje, gofry czy tosty.

Akcji będą towarzyszyć również takie wydarzenia jak: prezentacja braci dominikanów o misji w Iraku, pokazy chemiczne dla dzieci oraz licytacja.

Czytaj także: Charytatywna działalność Kościoła. Tysiące dzieł dla kilku milionów ludzi
Biorąc pod uwagę działalność duszpasterstwa akademickiego „Beczka”, w którym całą organizacją zajmują się studenci oraz ojcowie dominikanie, skala wydarzenia jest imponująca. O akcji piszą ważne lokalne media, głównie katolickie.

Dzięki wielkoduszności darczyńców w ostatnich latach zebraliśmy:

rok 2015: 72 300 zł
rok 2016: 75 350 zł
rok 2017: 82 500 zł
Jak wesprzeć wydarzenie? Już teraz można przynosić książki i zostawiać je w „Beczce” lub na furcie klasztoru oo. Dominikanów przy ul. Stolarskiej 12. W sobotę 17 marca i w sam dzień akcji będzie można przynieść ciasto lub inne wypieki, które będą sprzedawane podczas kiermaszu.

Aktualne informacje o wydarzeniu znajdziesz TUTAJ

[link widoczny dla zalogowanych]

...

Dobra akcja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:43, 15 Mar 2018    Temat postu:

AKTUALIZACJA SANOK: Dramat na „Szklanej Górce”. Mężczyzna zginął w pożarze, rodzina potrzebuje pomocy (ZDJĘCIA NOWE)
SANOK / PODKARPACIE. W niedzielny poranek na ulicy Zagumnej doszło do dramatycznych wydarzeń. W pożarze budynku mieszkalnego zginął 50-letni właściciel posesji. Rodzina zmarłego potrzebuje pomocy, ich dom doszczętnie strawił ogień.

Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło w niedzielę 11 marca około godziny 7.00. Drewniano-murowany budynek mieszkalny stanął w ogniu. Płomienie strawiły parter jak i mieszkalne poddasze. Zniszczone zostały pomieszczenia: korytarz, kuchnia, łazienka, pokoje, wszelkie wyposażenie oraz pokrycie dachowe.

- W trakcie akcji strażacy otrzymali informację, że wewnątrz może znajdować się jedna osoba. Przetrząśnięto pomieszczenia. Nieprzytomnego mężczyznę odnaleziono w łazience – informuje asp. sztab. Maciej Piecuch, dyżurny KP PSP w Sanoku. - Ewakuowano go ze strefy zagrożenia i przystąpiono do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, następnie poszkodowanego przekazano Zespołowi Ratownictwa Medycznego. Niestety mężczyzny nie udało się uratować. Lekarz przybyły na miejsce zdarzenia stwierdził zgon – kontynuuje dyżurny.

Na posesji, gdzie doszło do pożaru, pracowało 27 strażaków z 4 zastępów JRG Sanok oraz z 3 zastępów OSP z: Olchowiec, Nowosielec oraz Kostarowiec. Na miejscu czynności prowadziła również sanocka policja, pogotowie energetyczne oraz prokurator.

- Policja ustaliła ofiarę pożaru, którym jest 50-letni mieszkaniec powiatu sanockiego. Funkcjonariusze, pod nadzorem prokuratora, przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. W sprawie prowadzone jest postępowanie – informuje st. asp. Anna Oleniacz, rzecznik prasowy sanockiej komendy.

29104069_1931204996910078_8630258459394179072_n

Potrzebują pomocy i wsparcia. Pośpieszyli sąsiedzi i bliscy

Tragedia, jaka dotknęła rodzinę jest niewyobrażalna. Zginął mąż i ojciec, a ogrom strat materialnych przerasta możliwości rodziny. Jak podają strażacy zniszczone mienie osiągnęło wartość około 150 tys. złotych. Pogorzelcom w żałobie postanowili pomóc sąsiedzi oraz ludzie dobrej woli. Zwrócili się do Fundacji Czas Nadziei, dzięki szybkiej reakcji uruchomiono specjalne konto, na które można przekazywać pieniądze. Na stronie fundacji czytamy:

„Rodzina, Sąsiedzi, koleżanki i koledzy dzieci, koleżanki i koledzy mamy z sanockiego szpitala. Jako pierwsi zareagowali na tragedie rodziny z Sanoka, która straciła cały swój dorobek w pożarze domu. Ojciec dzieci niestety nie przeżył mimo długiej reanimacji.

Rodzina nie długo cieszyła się małym ale własnym kątem. Dom Pani Lucyny niedawno przy wielkim nakładzie sił został odnowiony na miarę możliwości finansowych rodziny – dziś nadaje się do rozburzenia.

Kobieta wychowuje trójkę dzieci (z jednej pensji) i opiekuje się chorą przywiązaną na stałe do łóżka ponad osiemdziesięcioletnią mamą.

Tragedia dotknęła rodzinę, która już była w potrzebie. Dzieci mim o że są już prawie wszystkie dorosłe, potrzebują wsparcia. Dwoje najstarszych studiuje, najmłodszy syn jest uczniem sanockiego liceum. Dzieci dzięki dobrym wynikom w nauce i zaradności życiowej uczą się, aby kiedyś odciążyć matkę, dać jej czas na odpoczynek.

Tragedia, wywróciła ich świat do góry nogami, świat, w którym i tak było bardzo ciężko.”

– Obecnie rodzina, matka i trójka dzieci, przebywają u bliskich. Liczymy na wsparcie mieszkańców Sanoka i okolic. Razem możemy wesprzeć pogorzelców, zarówno w tym trudnym czasie żałoby, jak i materialnie, aby znowu mieli swój własny dom – mówi Damian Biskup z Fundacji Czas Nadziei.

[link widoczny dla zalogowanych]

katona
15 godz. temu dodał
Czołem Mirki, Mirabelki. Z nisko pochylona głowa zwracam się do Was o pomoc, wykop efekt. Sam wychowałem się w domu dziecka, nie prosiłem o pomoc w życiu nikogo. Co nie oznacza, że pomocy nie otrzymywałem. Od nauczycieli, sąsiadów itd.. Dzisiaj jednak proszę o pomoc dla kogoś. Dla cieplej, skromnej rodziny z rodzinnej miejscowości mojej dziewczyny. Trójka rodzeństwa straciła dach nad głową oraz tatę. Damian studiuje w Krakowie. Zawsze radosny, uczynny i kulturalny. Krótko mówiąc przyzwoity facet. Młodszy brat uczy się w 2 klasie liceum. Siostra tez na studiach. W domu nigdy im się nie przelewało, ale było rodzinnie. Teraz domu nie ma. Stracili wszystko. Pomyślałem żeby tu napisać. Wiem ilu fantastycznych ludzi tu jest. Proszę w ich imieniu, jednak nie konsultując z nimi tego posta. Chciałbym żeby w całej tej tragedii jaka ich dotknęła mieli niespodziankę.
...

Wyglada mi na prawde I bardzo piekny apel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:17, 15 Mar 2018    Temat postu:

Były żołnierz stracił nogi i rękę. Marzy o nowoczesnych protezach

Radości życia od Andrzeja Lackowskiego mogłaby się uczyć większość z nas. Jest to o tyle niezwykłe, że mężczyzna nie ma dłoni i obu nóg. Jego dramat zaczął się w wojsku, gdzie uległ wypadkowi przy ładowaniu rakiety. Historia pana Andrzeja poruszyła sąsiadów, którzy zbierają pieniądza na protezy.

.

Ludzie znow jednocza sie wokol dobra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:16, 16 Mar 2018    Temat postu:

W Grudziądzu testowali szczepionki na bezdomnych

Prokuratura Okręgowa w Toruniu podjęła walkę o zadośćuczynienie poszkodowanym, na których bez wiedzy i zgody jedna z grudziądzkich przychodni zdrowia testowała szczepionki przeciwko "ptasiej grypie". To głównie bezdomni. - Wnioskujemy dla każdego pokrzywdzonego po 5 tys. zł zadośćuczynienia...

...

Szok! To brzmi jak nazizm. Testy na podludziach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:16, 19 Mar 2018    Temat postu:

Pani Sylwia walczy, by przeżyć razem z córką

Rak próbuje ją "zabrać", ale pani Sylwia chce i ma dla kogo żyć. Dzięki hojności dobrych ludzi zebrano pieniądze na kilka dawek leku ostatniej szansy. Sylwia jest mamą dwójki dzieci. Pojawiły się przerzuty do mózgu, które dyskwalifikują ją do leczenia w Polsce. Koszt leku to 20 tys. miesięcznie.

..

Kolejny taki przypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:11, 19 Mar 2018    Temat postu:

Szpital Praski potrzebuje pomocy. "Nasze zapasy ubrań się wyczerpały"

W sieci pojawiło się ogłoszenie, w którym czytamy, że szpital przy alei Solidarności 67 hospitalizuje co roku dużą ilość bezdomnych i biednych. W związku z tym - szczególnie potrzebne są buty i kurtki,

..

Nie jest to trudne zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:07, 20 Mar 2018    Temat postu:

Nikt im nie pomaga, nikt się nie interesuje? 80 osób zmarło z wychłodzenia!

Blisko 80 osób zginęło tej zimy z powodu wychłodzenia i mrozu. To nie tylko bezdomni... Ostatnio w Chełmie mężczyzna zginął niedaleko własnego domu Sad

...

Niestety...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133587
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:29, 21 Mar 2018    Temat postu:

„WARSZAWA!!!
Ktoś coś? ❤ Nie chodzi o kasę! 😉
Na Was można liczyć, więc tym razem proszę o wsparcie dla człowieka! ❤
Pan Stanisław to ciepły i sympatyczny człowiek, który wraz ze swoją przyjaciółką Sabą znajdują się w tarapatach.
Pan Staś miał wypadek gazowy, który spowodował oparzenia dłoni oraz głowy. Jego wierna Saba również ucierpiała. Ich historia chwyta za serce zwłaszcza, że kilka lat temu adoptował Sabę ze schroniska. Mimo, że mają dramatyczną sytuację materialną, pies jest zadbany i najedzony. Pan Stanisław pochował rodzinę i jest na świecie sam. Pies jest jego wsparciem. Nie mają luksusów, ale mają siebie i wzajemnie o siebie walczą.

Pan Stanisław utrzymuje się za 604zł miesięcznie z opieki społecznej, dodatkowo dostaje kartki na jeden posiłek dziennie. Śniadanie oraz kolację, musi zorganizować sobie sam, bywa różnie. 🙁 Nie ma swojego mieszkania, jest wpisany na listę oczekujących na mieszkanie z opieki no ale… znając życie, jeszcze sobie poczekają. 🙁

Może ktoś z Was jest w stanie dać Panu Stasiowi i Sabie kawałek podłogi? Nie wiadomo kiedy dostanie dach nad głową. 🙁
Niestety nie jest to człowiek, który może pracować, dlatego propozycje pracy z zamieszkaniem nie wchodzą w grę. Stan rąk po wypadku nie pozwala na zbyt wiele. Często w pracy pomagam mu zapiąć kurtkę, ponieważ dłonie po wypadku są cały czas w opatrunkach i rękawiczkach.

Nie robię zbiórki kasy, nie o to chodzi. Pan Stanisław jest skromnym człowiekiem, nie wiem czy przyjmie pieniądze. (Gdyby przyjął chociaż 10zł, opieka społeczna cofnie mu zasiłek) Natomiast wiem, że nie stać go na leki, opatrunki, jedzenie itd. Bardzo prosi o duże bawełniane rękawice do osłaniania rąk, o dach nad głową, w którym nie będzie musiał znosić pijackich zabaw. Jest porządnym starszym człowiekiem, który potrzebuje spokoju. W lecznicy nigdy nie wyczułem od niego alkoholu. Moim zdaniem, można mu zaufać.
Przyda się wszystko! Karma dla Saby, leki dla Pana Stanisława, środki higieny osobistej, bandaże, maści, długoterminowa żywność i przede wszystkim dach nad głową. Wszystko!
Pan poprosił mnie o udostępnienie Wam jego nr telefonu. Gdybyście chcieli mu coś dać, zaprosić na jedzenie czy w jakikolwiek inny sposób pomóc- dzwońcie 🙂
Stanisław:506336996

Pan Stanisław prosi o kontakt telefoniczny, opowie o sobie i chętnie się spotka.
Ja ze swojej strony tylko proszę, żebyście nie dzwonili do niego w późnych godzinach. Jest starszym człowiekiem. ❤

Mimo wszystkich problemów, Pan Stanisław znajduje siłę na dokarmianie bezdomnych kotów!
Taki człowiek nie powinien tak żyć.

Ps.
Opisałem Wam wszystko co wiem, dostałem zgodę od Pana Stanisława na publikacje jego wizerunku i hostorii. Jest to tylko krótki zarys, więcej dowiecie się bezpośrednio od Pana Stanisława. 🙂

Pomagajmy! ❤

[Edit: nie wiem czy wysyłka jest możliwa, musicie ustalać z Panem Stanisławem. W miejscu w ktorym nocuje, nie bedą one chyba bezpieczne- tak zrozumiałem.” – pisze Mateusz.

Najlepiej samodzielnie spotkać się z Panem Stanisławem i ustalić co i jak. W rozmowie z Warszawą w Pigułce przyznał, że mieszka teraz u kogoś i nie za bardzo ma jak odebrać przesyłkę.

Wcześniej Pan Stanisław pracował, teraz niestety ucierpiał w pożarze, ma ciężko oparzone ręce i nogi, problemy z poruszaniem się i miesiąc spędził w śpiączce. Znalazł się w wyjątkowo trudnej sytuacji, a cała jego rodzina już nie żyje. Jeżeli ktokolwiek mógłby mu pomóc, telefon znajduje się powyżej.

...

Prosze bardzo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 77, 78, 79 ... 89, 90, 91  Następny
Strona 78 z 91

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy