Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:28, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Zwiększono liczbę lotów sił powietrznych
Na Białorusi zwiększono liczbę lotów sił powietrznych w ramach podnoszenia gotowości do reagowania na incydenty podobne do lotu awionetki z 4 lipca – podało Ministerstwo Obrony w Mińsku. Na początku lipca Szwedzi zrzucili nad Białorusią misie z apelami o wolność słowa.
- Jest to jeden z elementów całego kompleksu posunięć na rzecz podniesienia gotowości wojsk lotniczych i obrony powietrznej do reagowania na incydenty podobne do tego, który miał miejsce 4 lipca, kiedy to doszło do nielegalnego przeniknięcia samolotu pilotowanego przez obywateli Szwecji w przestrzeń powietrzną Białorusi – poinformował przedstawiciel resortu obrony państwową agencję BiełTA.
Według tego źródła jednostki rakietowe zachodniego zgrupowania wojsk lotniczych i obrony powietrznej udały się na rosyjskie poligony w celu przeprowadzenia ćwiczeń z zakresu strzelania bojowego. Pracownik ministerstwa dodał, że w lipcu sprawdzono informację o locie awionetki pilotowanej przez Szwedów i "ustalono wszystkie szczegóły tego zdarzenia oraz określono konkretne okoliczności nielegalnego naruszenia granicy państwowej Białorusi przez grupę osób".
Początkowo resort twierdził, że w zamieszczonym w internecie filmie, potwierdzającym zrzucenie misiów, występuje "ordynarne użycie elementów falsyfikacji wizualnej, co świadczy o jawnie prowokacyjnym charakterze podawanych informacji".
"Pluszowy desant nad Mińskiem i Iwieńcem"
4 lipca szwedzki samolot zrzucił nad południowymi obrzeżami Mińska i nad Iwieńcem kilkaset pluszowych misiów, do których były przyczepione karteczki z apelami o wolność słowa na Białorusi. Awionetka wleciała na terytorium Białorusi nielegalnie, w związku z czym prezydent Alaksandr Łukaszenka zdymisjonował szefa służb granicznych i dowódcę sił powietrznych.
W związku z tą sprawą zatrzymano na Białorusi dwie osoby: pracownika agencji nieruchomości, który pomógł wynająć mieszkanie szwedzkim uczestnikom akcji, oraz 20-letniego studenta dziennikarstwa, który jako pierwszy opublikował w internecie zdjęcia zrzuconych misiów. Obu przedstawiono zarzut współudziału w nielegalnym przekroczeniu granicy Białorusi.
Białoruskie KGB przesłało także oficjalne wezwania do stawienia się trojgu Szwedom: dwojgu, którzy lecieli awionetką, oraz szefowi szwedzkiej agencji reklamowej Studio Total, która zorganizowała lot. Szwedzi oznajmili w oświadczeniu – napisanym w formie prześmiewczego listu do Łukaszenki – że nie przyjadą, ale zapraszają białoruskiego prezydenta do siebie. Piszą, że opowiedzą mu, jak "oszukali jego drogi system obrony przeciwlotniczej", o ile zwolni więźniów politycznych w swoim kraju.
Rzecznik KGB Alaksandr Antanowicz oświadczył, że nie jest zdziwiony odmową Szwedów. - Ekipa śledcza spodziewała się takiej odpowiedzi, gdyż rozumieją oni (Szwedzi - przyp. red.), że popełnili przestępstwo - powiedział.
Jak dodał, zgodnie z ustawodawstwem Białorusi organizatorom "pluszowego desantu" grozi do 2 lat pozbawienia wolności, ale niektórym z nich groziłoby do 10 lat za nielegalne przerzucanie ludzi przez granicę. - Każdy powinien zdawać sobie sprawę, że ponosi odpowiedzialność za popełnione czyny. (...) Wciągnąć w prowokację obywateli suwerennego państwa jest łatwo, ale na to, by im pomóc, już nie starcza odwagi – powiedział Antanowicz.
Misie doprowadziły do dyplomatycznej wojny
3 sierpnia białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. Łukaszenka twierdzi, że decyzja ta nie miała związku z lotem awionetki 4 lipca, tylko z tym, że Eriksson "niszczył wszystko, co pozytywne, w stosunkach Białorusi i Szwecji". W odpowiedzi na decyzję Mińska Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie do końca sierpnia pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.
Komitet Polityczny i Bezpieczeństwa Rady UE zdecydował w miniony piątek, że białoruscy ambasadorowie w całej UE otrzymają jasny przekaz z wyrazami solidarności dla Szwecji. Zapowiedziano też przegląd unijnych sankcji wobec Białorusi w nadchodzących miesiącach.
>>>>
Teraz juz zaden imperialistyczny mis sie nie przeslizgnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:29, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Groźby pod adresem szwedzkich obywateli na Białorusi
Ambasada Szwecji w Mińsku otrzymała pogróżki pod adresem szwedzkich obywateli na Białorusi – napisano na stronie internetowej placówki dyplomatycznej, apelując do rodaków o ostrożność.
- Szwedzka ambasada dostała pogróżki pod adresem Szwedów przebywających na terytorium całej Białorusi – napisano na stronie internetowej, nie konkretyzując rodzaju pogróżek.
Ambasada ostrzega szwedzkich turystów: "Białoruś jest zasadniczo bezpiecznym krajem, ale w związku z ostatnimi wydarzeniami, w tym z wyproszeniem ambasadora Szwecji z Białorusi, są podstawy, by Szwedzi wykazywali szczególną ostrożność wyjeżdżając do tego kraju i przebywając w nim".
Na stronie internetowej radzi się także obywatelom Szwecji, by zrezygnowali z demonstrowania swojej narodowości poprzez symbolikę narodową lub ubiór.
3 sierpnia białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. Prezydent Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że decyzja ta nie miała związku ze zrzuceniem 4 lipca z awionetki nad Białorusią przez dwoje Szwedów pluszowych misiów z apelami o wolność słowa, tylko z tym, że Eriksson "niszczył wszystko, co pozytywne, w stosunkach Białorusi i Szwecji".
W odpowiedzi na decyzję Mińska Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju dwóch białoruskich dyplomatów. Białoruś odwołała następnie wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie do końca sierpnia pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.
>>>>
No tak nieznani sprawcy z KGB formuluja pogrozki...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:59, 17 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Nowe zagrożenie dla Polski? Stoi za tym Rosja.
Rosja rozpoczęła finansowanie budowy pierwszej elektrowni atomowej na Białorusi. Kontrolowany przez Rosjan białoruski Bank BiełWEB otworzył pierwszą linię kredytową służącą rozliczaniu się z kontraktów na te budowę.
Linia kredytowa na sumę 184 mln dol. będzie finansowana z kredytu wysokości do 10 mld dol., udzielonego Białorusi na budowę elektrowni przez rząd Rosji w listopadzie ubiegłego roku- podkreślono w oświadczeniu prasowym Banku BiełWEB, który jest spółką-córką rosyjskiego Wnieszekonombanku.
Porozumienie w sprawie budowy w Ostrowcu (biał. Astrawcu, ok. 250 km na północny wschód od Grodna) elektrowni atomowej składającej się z dwóch bloków energetycznych o łącznej mocy do 2400 MW podpisano w październiku 2011 r. Pierwszy blok ma być uruchomiony w 2018 roku.
Zaniepokojenie budową elektrowni na Białorusi w pobliżu swoich granicy wyrażała Litwa. Również na Białorusi są przeciwnicy jej budowy ze względu na pamięć o katastrofie elektrowni w Czarnobylu, w której Białoruś mocno ucierpiała.
>>>>
To ma byc wyjatkowo tania elektrownia . Tania ze az strach . NO WLASNIE !!! STRACH !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:33, 20 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Anarchista ogłosił głodówkę w kolonii karnej.
Odbywający karę siedmiu lat pozbawienia wolności za próbę podpalenia budynku KGB białoruski anarchista Arciom Prakapienka ogłosił głodówkę w kolonii karnej w Mohylewie - poinformowała jego matka Wialeta Prakapienka.
- Pojechał do niego adwokat i dowiedział się od pracowników kolonii, że syn ogłosił 8 sierpnia głodówkę, a 15 sierpnia umieszczono go w karcerze - powiedziała matka 22-letniego skazanego.
Wiąże ona głodówkę syna z tym, że został pozbawiony możliwości robienia zakupów w więziennym sklepie na sumę 100 tys. rubli białoruskich (40 zł) miesięcznie.
- Ogłosił głodówkę, bo nie pozwalali mu wydawać 100 tysięcy. Arciom jest wegetarianinem i sam przygotowuje sobie posiłki z kaszy. W lipcu przywieźliśmy mu tę kaszę, ale widocznie mu się skończyła, a ponieważ odebrano mu prawo do zakupów, nie miał co jeść - powiedziała Wialeta Prakapienka.
Dodała, że syn napisał w liście, który dotarł do rodziców w zeszłym tygodniu, iż chcą go przenieść do pracy na pierwszą zmianę i jeśli to się stanie, nie będzie mógł jeść obiadu. - Jak pracował na drugą zmianę, miał w ciągu dnia czas na przygotowywanie sobie jedzenia, a tak jadłby dopiero po 10 godzinach od śniadania - wyjaśniła.
Arciom Prakapienka został w maju 2011 roku skazany na siedem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z dwoma innymi młodymi ludźmi, którzy w nocy z 16 na 17 października 2010 roku podjęli próbę podpalenia budynku KGB w Bobrujsku. Straty wyniosły równowartość ok. 200 złotych i nikt nie został poszkodowany, ale prokurator przekonywała, że oskarżeni chcieli zniszczyć cały gmach, a napad na budynek KGB był wyzwaniem rzuconym społeczeństwu i demonstracją bezkarności.
Wszystkich trzech skazanych Centrum Praw Człowieka "Wiasna" uznaje za więźniów politycznych. "W działaniach tych osób występowały co prawda cechy naruszenia prawa, ale kwalifikację ich czynów uznajemy za niesprawiedliwą, a wymierzoną karę za zbyt wysoką" - pisze "Wiasna" na swojej stronie internetowej.
>>>>
Jak widac...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:40, 24 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
"Tagesspiegel": Niemcy szkolili białoruskich milicjantów
Niemieccy policjanci szkolili przez lata funkcjonariuszy białoruskich służb bezpieczeństwa, w tym oficerów wzbudzającej strach wśród obywateli milicji - poinformował w piątek niemiecki dziennik "Der Tagesspiegel".
Co najmniej stu funkcjonariuszy białoruskich sił bezpieczeństwa wzięło udział w latach 2008 - 2011 w szkoleniach na terenie Niemiec - czytamy w internetowym wydaniu ukazującej się w Berlinie gazety.
Ponadto blisko 400 żołnierzy straży granicznej, milicjantów na kierowniczych stanowiskach i techników kryminalnych szkolonych było przez niemieckiej fachowców na Białorusi.
Ministerstwo spraw wewnętrznych w Berlinie potwierdziło informacje podane przez gazetę.
W listopadzie 2010 roku białoruscy esbecy mogli oglądać działania niemieckich policjantów skierowane przeciwko demonstrantom, usiłującym zatrzymać kolejowy transport pojemników z radioaktywnymi odpadami w Dolnej Saksonii.
Jak twierdzi niemieckie MSW, celem współpracy było "zapoznanie białoruskich kolegów ze policyjnymi standardami obowiązującymi w niemieckiej policji" podczas masowych imprez sportowych. Białoruś będzie gospodarzem mistrzostw świata w hokeju na lodzie w 2014 roku.
Rzecznik MSW zaznaczył, że współpraca jego resortu z Mińskiem miała na celu wspieranie demokratycznych tendencji na Białorusi, widocznych we wschodnioeuropejskim kraju od 2008 roku. Decyzja o kooperacji została podjęta na długo przed falą represji wobec demokratycznej opozycji po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 roku.
Jak podkreśla jednak "Der Tagesspiegel", współpraca z białoruskimi służbami była kontynuowana także po zaostrzeniu przez władze w Mińsku kursu wobec opozycji. Dopiero w końcu 2011 roku kontakty uległy całkowitemu zawieszeniu.
Niemiecka gazeta zwraca uwagę, że zbyt bliską współpracę z Białorusią zarzucano szefowi policji federalnej Matthiasowi Seegerowi, zwolnionemu ze stanowiska w lipcu br. Seeger zdementował te zarzuty, twierdząc, że działał zgodnie z dyrektywami MSW.
>>>>
Oto Niemcy . Ciagle ci sami . Zreszta skoro placa Kremlowi za rope to Kreml za ta kase juz sam sobie wyszkoli . Kasa starczy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:39, 26 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Zjazd Polonii o dyskryminowaniu Polaków na Białorusi.
IV Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy wyraża zdecydowany protest przeciwko naruszaniu praw człowieka i dyskryminowaniu członków Związku Polaków na Białorusi - głosi uchwała przyjęta w Pułtusku przez uczestników Zjazdu. Zjazd "z najwyższym niepokojem" przyjął też informacje o sposobie realizacji przez MSZ pomocy na rzecz Polaków za granicą. Uczestnicy zjazdu zaapelowali też do parlamentu o nową ustawę repatriacyjną.
Uchwały zostały przyjęte przez aklamację, podobnie jak dwie kolejne, w których uczestnicy Zjazdu protestują przeciw uchwaleniu przez Sejm Republiki Litewskiej ustawy pogarszającej możliwości nauczania języka polskiego oraz popierają działania Macierzy Szkolnej i Związku Polaków na Litwie na rzecz "odzyskania należnych im praw".
Zjazd wyraża ogromne uznanie nauczycielom polonijnym, duchownym oraz organizatorom szkolnictwa za ich "zaangażowanie w zachowanie języka polskiego, tożsamości narodowej i wary w polskiej diasporze na świecie".
Pomoc Polakom za granicą
Uczestnicy Zjazdu zwrócili się do sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą oraz do senackiej Komisji Spraw Emigracji o "szczególne monitorowanie działań MSZ" w zakresie realizacji przez resort pomocy na rzecz Polaków za granicą.
Uchwała przyjęta przez Zjazd zawiera też apel do posłów i senatorów o przyjęcie nowej ustawy repatriacyjnej opartej na projekcie Obywatelskiego Komitetu "Powrót do Ojczyzny".
"Uchwalenie tej ustawy stanowiłoby częściowe naprawienie krzywd doznanych przez rodaków, a także byłoby hołdem oddanym jej inicjatorowi, prezesowi Stowarzyszenia 'Wspólnota Polska' Maciejowi Płażyńskiemu, który zginął pod Smoleńskiem" - czytamy w uchwale.
Autorzy projektu ustawy proponują, by przełożyć ciężar odpowiedzialności za repatriację z samorządu na administrację rządową. Zgodnie z projektem MSW miałoby przygotować pakiet mieszkań, do których mogliby przyjeżdżać repatrianci. Przez pierwsze 3 lata pobytu w Polsce repatriantom przysługiwałoby świadczenia pieniężne, analogiczne do tego, jakie wypłacane jest cudzoziemcom przebywającym w Polsce.
IV Zjazd Polonii i Polaków z Zagranicy trwa od piątku - jego uczestniczy rozmawiali m.in. o oświacie, duszpasterstwie, sytuacji nowej emigracji oraz o zasadach finansowania programów polonijnych.
Delegaci zjazdu reprezentują m.in.: Kongres Polonii Amerykańskiej, Kongres Polonii Kanadyjskiej, Europejską Unię Wspólnot Polonijnych, Federację Organizacji Polskich na Ukrainie, Kongres Polaków w Rosji, Konwent Organizacji Polskich w Niemczech i Centralną Reprezentację Wspólnoty Brazylijsko-Polskiej BRASPOL.
>>>>
My tez jestesmy zaniepokojeni ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:18, 28 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zaczął się nowy proces opozycjonisty Źmiciera Daszkiewicza
Rozpoczął się nowy proces białoruskiego więźnia politycznego, lidera opozycyjnej organizacji Młody Front Źmiciera Daszkiewicza, skazanego na 2 lata kolonii karnej. Grozi mu przedłużenie kary o rok.
Rozprawy w kolonii karnej w Głębokiem na północy Białorusi, gdzie Daszkiewicz odbywa karę, będą zamknięte. Na posiedzeniu sądu nie ma ani adwokata, ani bliskich więźnia. Daszkiewicz zrezygnował z obrońcy, gdyż wątpi w sprawiedliwość procesu - pisze Radio Swaboda.
Daszkiewicz został skazany w marcu 2011 r. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił on dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Tym razem przeciwko Daszkiewiczowi wszczęto sprawę z artykułu o złośliwe niepodporządkowywanie się nakazom administracji kolonii karnej. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu przedłużenie kary o rok. Obecnie do końca odbywania kary pozostaje mu pół roku.
Ze strony oskarżenia ma zeznawać około 40 świadków – milicjantów oraz więźniów.
Pod koniec lipca Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) zażądała w liście otwartym do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki natychmiastowego uwolnienia Daszkiewicza oraz innych więźniów politycznych. Szef FIDH Souhayr Belhassen podkreślił, że niezależni obserwatorzy stwierdzili, iż śledztwo, proces sądowy i apelacja w sprawie Daszkiewicza cechowały się poważnymi naruszeniami białoruskiego prawodawstwa.
W związku z doniesieniami o nowej sprawie polski europoseł Marek Migalski skierował do prokuratora generalnego Białorusi Alaksandra Kaniuka list, w którym zaapelował o zaprzestanie stosowania wobec Daszkiewicza nacisków i tortur.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
>>>>
Kolejny ohydny ,,proces''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:19, 28 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: jeszcze rok kolonii karnej dla Źmiciera Daszkiewicza
Białoruski więzień polityczny, lider opozycyjnej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz, został skazany na dodatkowy rok pobytu w kolonii karnej, co oznacza, że może wyjść na wolność najwcześniej w sierpniu przyszłego roku.
Sąd w kolonii karnej w Głębokiem na przeprowadzonej za zamkniętymi drzwiami rozprawie zdecydował, że Daszkiewicz jest winny złośliwego niepodporządkowywania się nakazom administracji kolonii.
- Na razie jest znany tylko wyrok - jeszcze rok kolonii. Przy tym w ten rok wliczono cztery miesiące, jakie pozostały Źmicierowi do odsiedzenia z poprzedniego wyroku. Tym sposobem, jeśli wszystko dobrze pójdzie, wyjdzie na wolność 28 sierpnia 2013 roku - powiedziała wiceszefowa Młodego Frontu Nasta Pałażanka.
Jak dodała, jeszcze tej nocy Daszkiewicz ma zostać przewieziony z kolonii karnej w Głębokiem do Witebska.
Na rozprawie nie było ani adwokata, ani bliskich więźnia. Daszkiewicz zrezygnował z obrońcy, gdyż wątpił w sprawiedliwość procesu. Ze strony oskarżenia miało zeznawać około 40 świadków – milicjantów oraz więźniów - podało na swojej stronie internetowej Radio Swaboda.
Daszkiewicz został skazany na dwa lata kolonii karnej w marcu 2011 roku z zaliczeniem okresu aresztu od grudnia poprzedniego roku. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił on dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Pod koniec lipca Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) zażądała w liście otwartym do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki natychmiastowego uwolnienia Daszkiewicza oraz innych więźniów politycznych. Szef FIDH Souhayr Belhassen podkreślił, że niezależni obserwatorzy stwierdzili, iż śledztwo, proces sądowy i apelacja w sprawie Daszkiewicza charakteryzowały się poważnymi naruszeniami białoruskiego prawodawstwa.
W związku z doniesieniami o nowej sprawie polski europoseł Marek Migalski skierował do prokuratora generalnego Białorusi Alaksandra Kaniuka list, w którym zaapelował o zaprzestanie stosowania wobec Daszkiewicza nacisków i tortur.
Powstały w 1997 roku Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować na Białorusi jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
>>>>
Haniebny wyrok . Ktory to juz !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:58, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Przedłużono dochodzenie w sprawie Andrzeja Poczobuta.
Dochodzenie w sprawie dziennikarza i działacza polonijnego Andrzeja Poczobuta, któremu postawiono zarzut zniesławienia prezydenta Alaksandra Łukaszenki, zostało przedłużone - poinformowało niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ).
- Informację o przedłużeniu dochodzenia potwierdził BAŻ śledczy prowadzący tę sprawę Arseni Nikolski, nie konkretyzując terminu - podało stowarzyszenie na swojej stronie internetowej.
Poczobut wyraził w rozmowie z BAŻ przekonanie, że podczas kampanii wyborczej na Białorusi przed wyborami parlamentarnymi 23 września władze nie chcą, by uwagę społeczności międzynarodowej przykuła sprawa karna przeciwko dziennikarzowi. - Myślę, że ekipa śledcza wróci do niej od razu po wyborach - powiedział Poczobut.
Jak dodał, on sam nie został oficjalnie poinformowany przez śledczego, że dochodzenie w jego sprawie zostało przedłużone.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu, ale po dziewięciu dniach zwolniono go z aresztu w zamian za zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania. Postawiono mu zarzut zniesławienia prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki w 12 tekstach dla portali opozycyjnych Biełorusskij Partizan i Karta'97.
Z tego samego artykułu dziennikarz został skazany w zeszłym roku na karę trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
>>>>>
Ohydny czyrk Lukaszenki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:28, 29 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Sąd Najwyższy odrzucił skargę kasacyjną - Julia Tymoszenko zostaje w więzieniu.
Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko jest winna nadużyć przy podpisywaniu przez jej rząd umów gazowych z Rosją w 2009 r. - uznał Sąd Najwyższy w Kijowie odrzucając skargę kasacyjną od wyroku siedmiu lat więzienia, wydanego wobec Tymoszenko w 2011 r.
- Kolegium sędziowskie uznało skargę kasacyjną za pozbawioną podstaw - orzekł odczytujący werdykt sędzia Ołeksandr Jefimow. Zgromadzeni wokół sądu zwolennicy Tymoszenko zareagowali na jego słowa głośnymi okrzykami "Hańba!".
Obrońcy byłej premier, którzy niejednokrotnie oświadczali, iż nie oczekują od Sądu Najwyższego decyzji pozytywnej dla ich klientki, zapowiadali wcześniej, że zaskarżą werdykt sądu w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu.
Wyrok wobec Tymoszenko krytykuje Unia Europejska, która ocenia, że proces byłej premier ma podłoże polityczne, a władze w Kijowie wybiórczo stosują prawo w sprawie Tymoszenko i kilku jej współpracowników.
Bruksela chce, by Tymoszenko i inni więzieni politycy ukraińskiej opozycji mogli wziąć udział w zaplanowanych na koniec października wyborach parlamentarnych.
Jednak Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie wykreśliła niedawno nazwisko byłej premier z listy wyborczej opozycyjnej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna).
M.in. ze względu na sprawę Tymoszenko strona unijna wstrzymuje podpisanie wynegocjowanej już i parafowanej umowy o stowarzyszeniu między UE a Ukrainą. Tymoszenko uważa, że jej skazanie inspirował prezydent Wiktor Janukowycz.
W ubiegły piątek, w 21. rocznicę proklamowania niepodległości Ukrainy oświadczył on, że nie chce integracji z Unią Europejską za wszelką cenę, w tym mieszania się UE w sprawy wewnętrzne kraju.
- Szukamy swojej drogi do wspólnoty państw europejskich, lecz nigdy nie akceptowaliśmy i nie zaakceptujemy integracji za wszelką cenę, kosztem utraty niezależności, ustępstw gospodarczych lub terytorialnych, kosztem zgody na wtrącanie się w nasze wewnętrzne sprawy - mówił prezydent Ukrainy.
Julia Tymoszenko została zatrzymana w sierpniu ubiegłego roku pod zarzutem nadużyć, których miała się dopuścić, podpisując umowy gazowe z Rosją w 2009 roku kiedy stała na czele rządu. Była premier została za to skazana na 7 lat więzienia.
W 2010 roku Tymoszenko była najważniejszą konkurentką Wiktora Janukowycza w wyborach prezydenckich.
Wyrok, który usłyszała Tymoszenko, całkowicie pozbawia ją kandydowania w wyborach na Ukrainie, gdyż zabrania tego prawo.
>>>>
Dalszy ciag horroru pseudosadow radzieckich ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:48, 30 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
"Nic nie wiem. Na temat przyjaciół nie będę zeznawać".
Kilku administratorów opozycyjnych grup w internetowych portalach społecznościowych zostało zatrzymanych w Mińsku - poinformowało Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Opozycyjny portal Karta'97 informuje o włamaniach na strony tych grup.
Wśród zatrzymanych są osoby, które administrowały grupą domagającą się koncertu w Mińsku najbardziej znanego białoruskiego zespołu rockowego Lapis Trubieckoj. Członkowie zespołu z przyczyn politycznych mieszkają w Moskwie i nie koncertują w kraju.
Druga grupa, której administratorów zatrzymano, nosi nazwę "Mamy dość tego Łukaszenki". Obie działają na portalu społecznościowym Vkontakte.
Jak powiedziała matka jednego z administratorów, Pawła Eucichiewa, funkcjonariusze KGB przesłuchiwali syna w jej obecności. Pytali o stronę grupy "Lapis Trubieckoj - bezpłatny koncert w Mińsku" oraz o hasła do grupy. Według jej relacji, syn na wszystkie pytania odpowiadał: "Nie znam nikogo i niczego nie wiem, a na temat przyjaciół nie będę zeznawać". Zatrzymano go i skonfiskowano jego komputer.
Kobieta powiedziała, że z rozmów między funkcjonariuszami wywnioskowała, iż równolegle trwają zatrzymania w innych miejscach w Mińsku. "Wiasna" wymienia nazwiska trzech zatrzymanych, ale dodaje, że jest ich więcej.
Administrator grupy "Mamy dość tego Łukaszenki", Siarhiej Biaspały - w którego domu przeprowadzono rewizję, ale którego nie zatrzymano, gdyż przebywał gdzie indziej - powiedział, że władze chciały zlikwidować grupę już dawno. - Latem zeszłego roku to się nie udało, ale teraz najwyraźniej ściągnęli specjalistów. Najgorsze, że aresztują nawet ludzi, którzy kiedyś administrowali grupą. Jest ich dużo i nawet my nie zawsze znamy ich nazwiska - oświadczył Biaspały.
Nie wykluczył, że zatrzymania mogą mieć związek z tym, że grupa - która ma 37 tys. użytkowników - popierała ideę bojkotu jesiennych wyborów parlamentarnych na Białorusi. - No i czekiści postanowili zrobić Łukaszence prezent urodzinowy - dodał. Łukaszenka obchodzi w piątek 58. urodziny.
Portal Karta'97 pisze, że KGB włamało się na strony grupy "Mamy dość tego Łukaszenki" oraz "Tylko SZOS", która liczy ponad 15 tys. użytkowników. "SZOS" to skrót, który można przetłumaczyć z języka rosyjskiego, jako: "Żeby on zszedł".
Jeden z administratorów grupy "Mamy dość tego Łukaszenki", Raman Pratasiewicz, który mieszka w Warszawie, powiedział portalowi tut.by, że KGB włamało się na stronę grupy i zaczęło kasować wszystkie wpisy oraz zamykać dostęp użytkownikom.
W ubiegłym roku właśnie przez internet zorganizowano na Białorusi serię milczących protestów. Co środę ich uczestnicy przychodzili wieczorem na centralne place swoich miast. Sygnałem protestu przeciw polityce władz było wspólne klaskanie, czasami tupanie. Nie wznoszono żadnych haseł. Z czasem milicja zaczęła zatrzymywać, często w sposób brutalny, uczestników tych akcji, a sądy skazywały ich na areszt administracyjny.
>>>>
Bydlaki sie rozszalaly !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:24, 31 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Siedział za jej zdjęcia. Kocha ją, ale ona zniknęła...
TV Biełsat
Anton Surapin, student, który na ponad miesiąc trafił za kraty za opublikowanie zdjęć "desantu pluszowych misiów" na Białorusi, teraz chce poślubić dziewczynę, która przesłała mu fotografie. Szkopuł w tym, że nie może jej znaleźć - o historii miłosnej z poważną akcją polityczną w tle donosi telewizja Biełsat.
21-letni Surapin umieścił jako pierwszy na swojej stronie internetowej zdjęcia pluszaków zrzuconych nad Iwieńcem przez szwedzkich pilotów. Zdjęcia przesłała mu mieszanka Iwieńca Kaciaryna Skurat. Chłopak został aresztowany i oskarżony o pomoc Szwedom w nielegalnym przekroczeniu granicy. Po ponad miesiącu wyszedł z aresztu KGB, jednak nadal ciążą na nim poważne zarzuty, za które grozi nawet do 7 lat wiezienia.
Osoby z otoczenia 16-latki poinformowały, że dziewczyna już wcześniej znała Surapina. O jego stronie internetowej dowiedziała się od wykładowców kursów dla kandydatów na uczelnię, którzy chwalili jego pomysł. Z chłopakiem poznała się przez portal społecznościowy - połączyło ich zainteresowanie dziennikarstwem.
Po raz pierwszy para spotkała się tego lata, gdy Surapin przyjechał na Festyn Cukierków do Iwieńca. Po półtoragodzinnej rozmowie student wręczył jej bukiet polnych kwiatów i w żartach zaproponował małżeństwo. Jednak 10 dni temu chłopak za pośrednictwem Biełsatu ponownie wyznał dziewczynie miłość, tym razem na poważnie. - Ona po prostu była w szoku, gdy dowiedziała się o propozycji Antona - powiedziała Biełsatowi jedna z przyjaciółek dziewczyny.
Problem w tym, że chłopak nie może się skontaktować z Kaciaryną. Sad zakazał mu wyjeżdżania z rodzinnego Słucka, a dziewczyna po przesłuchaniu skasowała swój profil na portalu społecznościowym vkonakcie.ru i nie obiera telefonów w obawie, że znowu zadzwonią ludzie ze służb. Zakochany Anton apeluje, by jak najszybciej się do niego odezwała.
>>>>
Jakie piekne ! na tle tak oblesnego rozimu tym bardziej !!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:55, 31 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: aresztowani dwaj moderatorzy opozycyjnych grup internetowych
Dwaj zatrzymani moderatorzy opozycyjnych grup internetowych zostali aresztowani, a dwóch zwolniono. Zaczęły się także odradzać po włamaniach strony tych grup – poinformowało Radio Swaboda.
Na 5 dni aresztu skazano Pawła Jeucichiejeua - moderatora grupy domagającej się koncertu w Mińsku najbardziej znanego białoruskiego zespołu rockowego Lapis Trubieckoj, którego członkowie z przyczyn politycznych mieszkają w Moskwie i nie koncertują w kraju. Innemu zatrzymanemu Andrejowi Tkaczouowi wymierzono karę 7 dni aresztu. Obu uznano za winnych drobnego chuligaństwa.
Moderator grupy "Mamy dość tego Łukaszenki" Aleh Szramuk z Witebska oraz moderator grupy "Stop Łuka" Raman Pratasiewicz z Mińska zostali zwolnieni po przesłuchaniu w KGB. Jednemu z moderatorów, którego uprzedzili koledzy, udało się uciec i znajduje się obecnie w Rosji. Także Szramuk od razu po zwolnieniu wyjechał za granicę.
Jak podawał w czwartek opozycyjny portal Karta’97, KGB włamało się na strony różnych grup opozycyjnych, m.in. "Mamy dość tego Łukaszenki", która według jej moderatorów miała 37 tys. użytkowników, oraz "Tylko SZOS" ("SZOS" to skrót, który można przetłumaczyć z języka rosyjskiego jako: "Żeby on zszedł").
Internetowe społeczności, do których się włamano, zaczęły w piątek wznawiać pracę. Jeden z administratorów opozycyjnych grup na portalu społecznościowym Vkontakte Maksim Czarniauski powiedział: - Już stworzyliśmy nową grupę Mamy dość tego Łukaszenki, do której przystąpiło prawie 2 tys. osób. Teraz jestem jej założycielem i jedynym administratorem, dlatego grupę można zniszczyć tylko dobierając się do mnie, a ja mieszkam w Warszawie, albo z bezpośrednią pomocą administracji Vkontakte – powiedział.
- Udało nam się także odzyskać dostęp do grupy Lapis Trubieckoj – bezpłatny koncert w Mińsku, która ma 45 tys. członków. Teraz jest ona pod naszą kontrolą – dodał.
Pratasiewicz powiedział, że w momencie usunięcia grupa "Stop Łuka" miała 37 tys. członków. - Teraz zaczyna się jej odradzanie – dodał.
Wiceszef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Walancin Stefanowicz ocenił zatrzymania moderatorów grup internetowych jako bezprawne. - Uważam, że ma to związek z apelami o bojkot wyborów (parlamentarnych 23 września, który popiera m.in. grupa Mamy dość tego Łukaszenki. Widać, że władze bardzo nerwowo reagują na takie inicjatywy – powiedział Stefanowicz, cytowany m.in. przez niezależną gazetę internetową _Biełorusskije Nowosti".
W ubiegłym roku właśnie przez internet zorganizowano na Białorusi serię milczących protestów. Co środę ich uczestnicy przychodzili wieczorem na centralne place swoich miast. Sygnałem protestu przeciw polityce władz było wspólne klaskanie, czasami tupanie. Nie wznoszono żadnych haseł. Z czasem milicja zaczęła zatrzymywać, często w sposób brutalny, uczestników tych akcji, a sądy skazywały ich na areszt administracyjny.
>>>>
Nowa faza szalenstwa . Niedlugo ,,aresztuja'' caly narod...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:29, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruska Prokuratura Generalna skarży się na Polskę i Czechy.
Białoruska Prokuratura Generalna zarzuciła Polsce i Czechom, że nie spełniają wszystkich próśb Białorusi o ekstradycję oskarżonych, często podając przy tym wymyślone przyczyny.
- Mamy problem z niektórymi krajami, na przykład z Czechami i Polską. Polska wydaje mniej więcej połowę osób, których dotyczą wnioski, a Czechy w ciągu ostatnich lat nie spełniły ani jednego białoruskiego wniosku o wydanie (oskarżonego) - oświadczył dyrektor Wydziału Prawa Międzynarodowego Prokuratury Generalnej Białorusi Aleh Chłyszczanka.
Podkreślił, że odmowy wydania tych osób stronie białoruskiej "są najczęściej uzasadniane wymyślonymi przyczynami: tym, że jakoby u nas w kraju miejsca odbywania kary nie odpowiadają minimalnym warunkom europejskiego prawa penitencjarnego albo że nie może być zagwarantowana właściwa pomoc prawna".
Dodał, że strona białoruska stara się wypełniać wszystkie swoje zobowiązania wobec partnerów i istnieje dla niej "tylko prawo i żadnych kwestii politycznych".
Według niego odmów ekstradycji ze strony innych państw niż Polska i Czechy Białoruś otrzymuje niewiele.
Białoruś często zwraca się do państw UE o wydanie działaczy opozycji, którzy uciekli za granicę z obawy przed represjami.
Czechy odmówiły wydania Białorusi m.in. byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Alesia Michalewicza, ściganego za organizację masowych protestów po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w grudniu 2010 roku, za co grozi kara do 15 lat więzienia. Michalewicz dostał w Czechach azyl polityczny.
Polska odmówiła natomiast ostatnio wydania Białorusi Andreja S., któremu strona białoruska zarzucała początkowo posiadanie "szczególnego środka", a następnie handlowanie metadonem. Warszawski sąd uznał ekstradycję za niedopuszczalną z obawy, iż Białoruś nie dochowa standardów praw człowieka, oraz z powodu zaostrzenia bez należytego uzasadnienia kwalifikacji czynu mającego być powodem ekstradycji.
Polska prokuratura wprowadziła specjalne procedury badania wniosków o pomoc prawną i ekstradycyjnych z Białorusi po skandalu wynikłym z udzielenia przez Polskę pomocy prawnej w sprawie działacza opozycji Alesia Bialackiego. Został ona na Białorusi skazany na cztery i pół roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze.
<<<<<
Ojoj bidoki ! Jak im przeszkadzaja w praworzadnosci !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:58, 04 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Protesty powyborcze z 2010 r. trafiły do podręcznika na Białorusi.
Powyborcze protesty w Mińsku z 19 grudnia 2010 r. trafiły do szkolnego podręcznika na Białorusi. Wydarzeniu temu poświęcono jeden podrozdział w książce "Przysposobienie obronne" dla klas 10-11. Mowa w nim m.in. o "zezwierzęconych twarzach podpitych junaków".
Autor - pułkownik rezerwy Wiaczasłau Warłamau - tytułuje fragment podręcznika dotyczący protestów oraz późniejszych wydarzeń: "Przeciwdziałanie agresji informacyjno-psychologicznej".
"Doznawszy całkowitej porażki w wyborach prezydenckich 19 grudnia, niektórzy byli kandydaci na prezydenta podjęli próbę przechwycenia władzy przemocą. Zmowa przy pomocy zagranicznych służb specjalnych i przy wsparciu finansowym niektórych zachodnich struktur była przygotowana z wyprzedzeniem" - czytamy.
Autor pisze, że gdy tylko zostały zamknięte lokale wyborcze, opozycyjny portal Karta'97 podał wiadomość, że jeden z kandydatów na prezydenta ogłosił upadek reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki i powstanie "rządu ocalenia narodowego".
"A w tym czasie 'bojownicy' rozbijali drzwi i szyby Domu Rządu" - opowiada Warłamau, nawiązując do ataku grupy ludzi na drzwi gmachu rządu; atak ten według opozycji był prowokacją.
Podkreśla on, że "kontrpropaganda prowadzona w Republice Białoruś po nieudanym spisku, który miał na celu obalenie władzy", stanowi "przykład aktywnego przeciwdziałania agresji informacyjnej". Za udany element tego przeciwdziałania uważa on np. film "Plac. Żelazem po szkle", w którym przedstawiono historię "nieudanego puczu: planowanie zmowy, pieniądze europejskich fundacji, apele o pójście na 'plac' i rozbijanie szyb".
Informując o podręczniku, niezależny tygodnik "Nasza Niwa" pisze, że "takie wywody rodzą w gruncie rzeczy wrogość do krajów UE i USA oraz do obywateli Białorusi o innych poglądach".
Po wyborach prezydenckich z 19 grudnia 2010 roku brutalnie zdławiono w Mińsku protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło wtedy ponad 600 osób. Kilkudziesięciu ludzi oskarżono o udział w masowych zamieszkach bądź ich organizowanie; ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej. Do tej pory wolności nie odzyskał m.in. były kandydat opozycji na prezydenta Mikoła Statkiewicz, skazany na sześć lat kolonii karnej za "organizację masowych zamieszek".
>>>>
To mlodziez bedzie wy-edudkowana ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:16, 05 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Osoby do 16 lat nie mogą same chodzić nocą po białoruskich ulicach
Na Białorusi dzieci i młodzież poniżej 16. roku życia nie mogą chodzić po ulicach od godz. 23 do godz. 6 bez opieki osoby dorosłej. Przepisy tej treści weszły dziś w życie.
"Dziecko może przebywać poza domem późną porą, ale z osobą pełnoletnią - rodzicami, dorosłymi braćmi czy siostrami, znajomymi. Najważniejsze, żeby rodzice wiedzieli, gdzie i z kim przebywają ich dzieci" - poinformował przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, cytowany przez oficjalną agencję BiełTA.
Jak podkreślił przedstawiciel MSW, nie jest to godzina policyjna, tylko ograniczenie mające chronić dzieci, gdyż osoby w młodym wieku są najbardziej podatne na złe wpływy.
W razie spotkania na ulicy osoby poniżej 16. roku życia bez opieki milicjant nie będzie go zatrzymywać, gdyż zgodnie z nowymi przepisami wykroczenia dopuścili się jego rodzice.
- (Milicjanci) zadzwonią do rodziców i zapytają o przyczynę, dla której dziecko jest samo. Rodzice będą mogli przyjechać w ciągu trzech godzin. W przeciwnym razie (na przykład, jeśli nie udało się wyjaśnić, gdzie przebywają rodzice, są oni pijani albo przebywają za granicą - przyp. red.) dziecko zostanie zawiezione do schroniska - oznajmił przedstawiciel MSW.
Rodzicom będzie grozić kara w postaci ostrzeżenia lub grzywny do 200 tys. rubli (80 zł). Jeśli w ciągu roku sytuacja się powtórzy, grzywna będzie mogła wynosić do 500 tys. rubli (200 zł).
Milicja będzie też miała prawo zatrzymywać na ulicy dziecko z osobą pełnoletnią i pytać, dlaczego mimo późnej pory jest ono poza domem.- Dziecku może towarzyszyć babcia, dziadek, a nawet osoby postronne, ale muszą mieć ze sobą pisemne zaświadczenie od rodziców, że przekazują im swoje dziecko - powiedziała dziennikowi "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii" przedstawicielka inspekcji ds. nieletnich Wolha Zujkiewicz.
Jeśli dziecko będzie szło ulicą z pijanymi rodzicami, milicja będzie miała prawo zabrać ich na komisariat.
Według danych MSW, w ciągu pierwszego półrocza tego roku ofiarą przestępstw padło na Białorusi około dwa tys. nieletnich. Około 40 proc. wykroczeń popełnianych przez osoby do 18. roku życia przypada na późny wieczór lub noc.
>>>>
Czyli uderzenie w opozycje ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:58, 08 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: nowe zatrzymania opozycjonistów
Białoruska milicja skonfiskowała ulotki w biurze opozycyjnej kampanii "Mów Prawdę!". Zatrzymano też działacza jej młodzieżowego skrzydła Pawła Winahradaua, a dwóch innych działaczy skazano na kary aresztu - informują dzisiejsze, niezależne, białoruskie portale internetowe.
Według obrońców praw człowieka władze usiłują powstrzymać kampanię bojkotu wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu, które odbędą się 23 września. Pogląd ten podziela młodzieżowy działacz Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji (BChD) Dzianis Sadouski, który w piątek wyszedł na wolność po 10 dniach aresztu.
Milicja weszła do biura "Mów Prawdę!" wczoraj wieczorem. Spisano dane wszystkich obecnych osób oraz znajdujący się w biurze sprzęt. - Skonfiskowano wszystkie drukowane publikacje, zarówno poświęcone obecnej kampanii wyborczej, jak i pozostałe(…). Zabrano baloniki z logo "Mów Prawdę!" i sprzęt do wideomonitoringu – powiedział szef sztabu wyborczego kampanii Andrej Dźmitryjeu.
Jak dodał, dzisiaj zatrzymano działacza organizacji "Zmiana" – młodzieżowego skrzydła "Mów Prawdę!" - Pawła Winahradaua. Wczoraj na 10 dni aresztu skazano innego działacza "Zmiany", a na 5 dni aresztu działacza opozycyjnej kampanii "Europejska Białoruś". Wcześniej doszło do zatrzymań i aresztowania kilku moderatorów opozycyjnych grup internetowych.
Działacz BChD Sadouski, który został zatrzymany podczas wieszania plakatu z apelem o bojkot wyborów, a następnie skazany na 10 dni aresztu, powiedział po wyjściu na wolność opozycyjnemu portalowi Karta’97, że wiąże swoje zatrzymanie z kampanią bojkotu wyborów parlamentarnych. W kampanii tej uczestniczą m.in. BChD, "Mów Prawdę!", Zjednoczona Partia Obywatelska (ZPO) i Partia Białoruski Front Narodowy (BNF).
- Ewidentnie władze starają się maksymalnie zneutralizować tę kampanię. A bojkot – to jedyne, co może zjednoczyć ludzi, którzy są przeciwni władzy. Tylko bojkot może pokazać, że w kraju nie ma sprawiedliwych wyborów – powiedział Sadouski.
23 września odbędą się na Białorusi wybory powszechne do izby niższej parlamentu, Izby Reprezentantów. Wśród ponad 360 kandydatów jest około 130 przedstawicieli opozycji, w tym ruchu "Mów Prawdę!", Partii BNF i ZPO. Wszystkie te trzy organizacje podkreślają jednak, że zgłosiły kandydatów tylko po to, żeby przedstawić społeczeństwu swój punkt widzenia, i zostaną oni wycofani przed wyborami.
W poprzednich wyborach do Izby Reprezentantów w 2008 roku o 110 mandatów ubiegało się 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
>>>>
Lukaszenko znowu dostal napadu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:19, 14 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: premier obiecuje pensje o równowartości 500 USD w grudniu
Premier Białorusi Michaił Miasnikowicz zapewnił w piątek, że średnia pensja na Białorusi sięgnie w grudniu równowartości 500 dolarów. Wyraził też pogląd, że konieczne jest motywowanie do większej wydajności pracy w rolnictwie.
Według premiera średnia pensja w kraju wzrośnie w grudniu bieżącego roku do równowartości 500 USD, a w grudniu 2013 roku – do 600 dolarów. Jak zaznaczył, ma to być powiązane ze wzrostem wydajności pracy.
W tym kontekście Miasnikowicz zwrócił uwagę, że choć jest na Białorusi wiele gospodarstw rolnych, gdzie rentowność wynosi ponad 20 procent, to istnieją też niedochodowe. Tymczasem, jak zaznaczył, człowiek będzie gospodarzem na roli, kiedy poczuje związek z nią poprzez własność. Na Białorusi podstawę rolnictwa stanowią kołchozy i sowchozy, które zapewniają 98 proc. produkcji rolnej.
Podniesienie pensji do 500 dolarów zlecił prezydent Alaksandr Łukaszenka, co niezależni obserwatorzy wiążą ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi 23 września.
Według głównego urzędu statystycznego Biełstat, średnia pensja wynosiła w maju 3 mln 559 tys. rubli białoruskich, czyli 420 dolarów, o 70 USD więcej niż na początku roku.
Premier potwierdził też w piątek, że Białoruś zaprzestała eksportu rozpuszczalników, któremu zawdzięczała lwią część swojego dodatniego bilansu handlowego w pierwszej połowie roku. Eksport rozpuszczalników produkowanych z rosyjskiej ropy był dla Mińska bardzo korzystny, gdyż w unii celnej Białorusi, Rosji i Kazachstanu cła na rozpuszczalniki nie ma, a na ropę wynosi ono 90 proc. Rosyjscy urzędnicy wyrażali jednak pogląd, że w istocie jest to reeksport rosyjskich produktów naftowych, ale bez płacenia cła.
"4 sierpnia pojechała ostatnia cysterna kolejowa z tak zwanymi rozpuszczalnikami. Jeśli nasi strategiczni partnerzy mają wątpliwości, to nie możemy być podejrzewani o złe stosunki sąsiedzkie i dlatego przerwaliśmy tę działalność" – powiedział Miasnikowicz.
Dodał, że Białoruś liczy jednak na konstruktywny dialog z Rosją w sprawie rozpuszczalników. "Zaproponowaliśmy stronie rosyjskiej przeanalizowanie tej kwestii, bo nie naruszyliśmy ani jednego zapisu kodeksu celnego unii celnej. Powiedzieliśmy: skoro macie wątpliwości, zastanówmy się, może należałoby wprowadzić opłaty celne. Ale nie można zakazywać jakiejś działalności dlatego, że ktoś ma wątpliwości” – oznajmił.
Premier zapewnił też, że w przyszłorocznym budżecie znajdą się środki na spłatę zadłużenia zagranicznego. W 2013 roku zobowiązania Białorusi wobec kredytodawców znacznie wzrosną i wyniosą 3,1 mld dolarów, z czego 2,3 mld to spłaty rat, a 0,8 mld – obsługa kredytów.
Według Miasnikowicza Białoruś ma środki na spłatę zadłużenia. "Będzie trudno, ale przy spłacie tych kwot nie przekraczamy progu bezpieczeństwa gospodarczego" – zapewnił.
>>>>
O to super ! Jzu niedlugo . Biorac pod uwage nizsze koszty utrzymania to gdzies 3000 zl na nasze warunki to bedzie emigracja z Polski !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:01, 18 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano grupę dziennikarzy i opozycyjnych działaczy
Grupa dziennikarzy, w tym z niemieckiej telewizji i kanału BiełSAT, a także dwóch działaczy młodzieżowej organizacji opozycyjnej zostało dzisiaj zatrzymanych na kilka godzin i pobitych w Mińsku podczas pikiety ruchu „Mów Prawdę!” – podają opozycyjne portale.
Działacze organizacji „Zmiana”, młodzieżowego skrzydła kampanii ruchu „Mów Prawdę!”, zorganizowali pikietę przed jednym z mińskich supermarketów, rozdając ulotki. "Tuż po jej rozpoczęciu na uczestników oraz obecnych na miejscu dziennikarzy napadli mężczyźni ubrani po cywilnemu, którzy zaczęli ich bić i siłą wsadzać do mikrobusu" – pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik „Nasza Niwa”.
Według „Naszej Niwy” zatrzymano fotoreporterów AP i Reutera oraz dwóch dziennikarzy agencji BiełaPAN. Niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy podało, że zatrzymano też ekipy niemieckiego kanału telewizyjnego ZDF, a telewizja BiełSAT informowała o zatrzymaniu swojego współpracownika. Po kilku godzinach wszystkich dziennikarzy wypuszczono z komisariatu milicji po sprawdzeniu akredytacji i dokumentów tożsamości.
W niedzielę odbędą się na Białorusi wybory do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów. Opozycyjny ruch „Mów Prawdę!” wystawił w nich kilkunastu kandydatów.
>>>>
Ma nie byc prawdy tylko klamstwo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:24, 19 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ingo Petz
Süddeutsche Zeitung
Nie damy sobie zamknąć ust
Białoruski aktywista Żmicier Daszkiewicz odsiaduje kolejny rok więzienia za "złośliwe niepodporządkowywanie się nakazom administracji kolonii karnej". Jego narzeczona Nasta Pałażanka przekonuje, że szykany władz nie zdołają zastraszyć lidera Młodego Frontu i zniechęcić białoruskiej młodzieży do dalszej walki z reżimem Łukaszenki.
Od grudnia 2010 roku Żmicier Daszkiewicz przebywa w białoruskim więzieniu. Organizacje obrony praw człowieka, na czele z Amnesty International, uznały 31-letniego aktywistę za więźnia sumienia. Daszkiewicz jest liderem Młodego Frontu, opozycyjnego ruchu wobec reżimu Łukaszenki, sprawującego władzę nieprzerwanie od 1994 roku. Działacz młodzieżowy miał wyjść na wolność 18 grudnia 2012 roku, ale białoruski sąd skazał go na kolejny rok więzienia za złośliwe niepodporządkowywanie się nakazom administracji kolonii karnej. Nasta Pałażanka opowiada o skandalicznych warunkach panujących w więzieniu, utrudnionym kontakcie z narzeczonym i szykanowaniu białoruskiej opozycji.
SZ: Dwa tygodnie temu twój narzeczony został skazany na dodatkowy rok pozbawienia wolności za naruszenie regulaminu więziennego. Co sądzisz o tym wyroku?
Nasta Pałażanka: Dima miał wyjść za cztery miesiące. Władze białoruskie niechętnie wypuszczają na wolność działaczy opozycji, zdolnych porwać za sobą masy. Dima zdobył zaufanie ludzi, a to oznacza potencjalne niepokoje i kłopoty dla reżimu. Dlatego zrobiono wszystko, aby nie dopuścić do jego wypuszczenia. To jedna strona medalu. Druga jest taka, że władze za wszelką cenę starają się złamać mojego chłopaka i jak najdłużej trzymać go z dala od życia politycznego. W koloniach karnych więźniowie polityczni są przetrzymywani w skandalicznych warunkach. W ten sposób władze chcą zniechęcić Białorusinów do działalności opozycyjnej. Dima nie da się złamać i nie zmieni przekonań politycznych. Cały czas kontroluje sytuację i nie boi się więzienia. Zachowuje nieugiętą postawę, co budzi wściekłość władz.
Jakimi metodami władze kolonii karnej próbują złamać opór więźniów politycznych?
W najróżniejszy sposób. Podburzają pozostałych współwięźniów, wywierają presję na przyjaciół i rodzinę. Więźniowie są systematycznie poniżani i poddawani przemocy - zarówno psychicznej, jak i fizycznej.
Skąd wiesz, jak czuje się twój narzeczony?
Cały czas piszemy do siebie. Listy przekazuje mi jego adwokat, a przy okazji opowiada o spotkaniach z Dimą. Czasami szkoda mi adwokata, bo zasypuję go gradem pytań, ale chcę znać nawet najdobniejsze szczegóły: jak Dima wygląda, co mówi, w jakim jest nastroju. Adwokat jest naszym jedynym łącznikiem.
Nie wolno ci odwiedzać Dimy?
Ani razu nie dostałam zgody na przekroczenie bram więzienia. Nie wolno nam także do siebie telefonować. Jedynym sposobem na uzyskanie widzeń byłoby małżeństwo. Nawet zaczęliśmy załatwiać formalności, ale KGB "zgubiło" paszport Dimy, a wystawienie nowego jest podobno niezwykle skomplikowane. Pozostaje nam pisanie listów. Podczas pobytu w kolonii karnej Dima napisał do mnie 400 listów. Pewnie byłoby ich więcej, gdyby tak często nie siedział w izolatce. Wówczas korespondencja z najbliższymi jest zabroniona.
Kto wspiera cię w tej trudnej sytuacji?
Przyjaciele i rodzina. Dima także dodaje mi otuchy. Jako osoba wierząca jestem głęboko przekonana, że Bóg wspiera ludzi odważnych, żyjących zgodnie z przykazaniami boskimi. Dima nie popełnił żadnego przestępstwa. Jego miejsce jest obok mnie i działaczy opozycji. Wierzymy, że wkrótce wyjdzie na wolność.
Nie ma dnia, aby władze białoruskie nie aresztowały z powodów politycznych jakiegoś aktywisty. Czy tego rodzaju szykany nie spędzają ci snu z powiek?
Wielu Białorusinów nie może spokojnie spać, ale i spora część społeczeństwa zapadła w letarg. Gdyby przejrzeli na oczy i otrząsnęli się z marazmu, wówczas można byłoby coś zmienić. Najważniejszym zadaniem działaczy Młodego Frontu jest doprowadzenie do przemian demokratycznych na Białorusi. Chcemy żyć w wolnym kraju, zgodnie z naszym sumieniem.
Niedawno ujawniono, że niemiecka policja szkoliła funkcjonariuszy białoruskich siły bezpieczeństwa. Jak ktoś, kto nie raz doświadczył brutalności tamtejszej milicji, reaguje na tego rodzaju wiadomości?
Człowiek czuje się rozczarowany i mocno sfrustrowany zakłamaniem biurokracji i zaprzedaniem ideałów demokracji. Należy bardzo ostrożnie dobierać sobie przyjaciół, zarówno w relacji międzyludzkich, jak i państwowych.
Można odnieść wrażenie, że reżim Łukaszenki niemalże całkowicie sparaliżował opozycję. Wierzysz, że kiedyś na Białorusi zapanuje demokracja?
Wszystko zależy od samych ludzi. Wierzysz w Boga? Ja wierzę i uważam, że nasza praca przybliża nas do osiągnięcia tego celu. Zdołamy zmienić Białoruś, jeśli tylko nie stracimy wiary, że zmiany są możliwe. Ważne, abyśmy zachowali czyste ręce i sumienia. Nie wolno się załamywać i trzeba robić swoje. Dima nie stracił siły ducha i dlatego opozycja nadal istnieje.
Nie wszyscy Białorusini tak mocno angażują się politycznie, jak ty. Co zaprząta uwagę białoruskiej młodzieży?
Wielu młodych ludzi pragnie wyjechać z kraju. Uważam, że to wielka porażka dla obecnej władzy. Młodzież powinna realizować się w ojczyźnie. Bez młodych żaden kraj nie ma przyszłości. Oczywiście, młodzież na Białorusi jest bardzo zróżnicowana, ale nie chce być okłamywana i manipulowana. To prawda, że niewielu ludzi jest gotowych ponieść ryzyko na rzecz demokratyzacji kraju. Jednak jeśli zapytasz młodych Białorusinów, czy wierzą w państwową propagandę i reżim Łukaszenki, usłyszysz zdecydowane "nie". Wszyscy znają wysoką cenę, jaką płaci się na Białorusi za działalność opozycyjną. Wielu opuściło ręce ze strachu, ale nie pozwoliło sobie zamknąć ust. Białoruska młodzież jest bardzo niecierpliwa.
Myślisz czasami, żeby wszystko rzucić i wyjechać z kraju?
Wiem jedno: jeśli zrezygnuję z działalności politycznej, nie będzie mi się żyło łatwiej. Związałam moje życie z losem Dimy. Muszę walczyć za nas dwoje, kiedy siedzi w więzieniu. To mój obowiązek. Gdybym miała do wyboru kolonię karną albo emigrację, wybrałabym to pierwsze. Nawet najdłuższy wyrok kiedyś dobiegnie końca. Zresztą cóż to za pytanie? Urodziłam się na Białorusi, mam tu przyjaciół, tu się zakochałam i tu przyjdą na świat moje dzieci. Jest takie białoruskie powiedzenie. W wolnym tłumaczeniu znaczy mniej więcej: "Przychodząc na świat, związałeś swe losy z ojczyzną."
Nasta Pałażanka jest narzeczoną Żmiciera Daszkiewicza. Jako jego zastępczyni kieruje młodzieżową organizacją opozycyjną Młody Front, reprezentującą wartości chrześcijańsko-demokratyczne.
>>>>
Niedlugo Lukszaenko bedzie wsadzal za zlosliwe nicnierobienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:26, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: sześć organizacji apeluje o bojkot wyborów parlamentarnych
Sześć białoruskich partii opozycyjnych i organizacji zaapelowało w piątek do Białorusinów o bojkot niedzielnych wyborów do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. "Nie bierzcie udziału w farsie wyborczej!” – Wezwały na konferencji prasowej w Mińsku.
Apel wystosowały opozycyjne ugrupowania: Zjednoczona Partia Obywatelska (ZPO), Białoruska Chrześcijańska Demokracja (BChD), Białoruski Ruch, młodzieżowa organizacja Młody Front, niezależna Rada Białoruskiej Inteligencji oraz związek zawodowy pracowników przemysłu radiowego i elektronicznego.
„To była najgorsza kampania polityczna w historii Białorusi – oznajmił lider ZPO Anatol Labiedźka. – Nigdy dotąd partie polityczne nie odstępowały od kampanii wyborczej, nigdy się nie zdarzało, by w eter nie były puszczane wystąpienia kandydatów. Pragnienie (prezydenta Alaksandra) Łukaszenki, by skupić całą władzę w swoich rękach, doprowadziło do pełnego kryzysu systemu wyborczego. To droga donikąd”.
Szef BChD Wital Rymaszeuski podkreślił zaś, że nie może być mowy o wolnych wyborach, dopóki na Białorusi są więźniowie polityczni. „Ci ludzie też mają prawo do uczestnictwa w procesie wyborczym. Izolowania oponentów reżimu stwarza podstawę, by nie uznać tych wyborów ani za wolne, ani za demokratyczne” – powiedział.
15 września dwie największe partie opozycyjne - ZPO i Partia Białoruski Front Narodowy (BNF) - wycofały swoich kandydatów z wyborów, motywując to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz obecnością więźniów politycznych w kraju. Szef ZPO powiedział, że nie wyemitowano wystąpień 32 kandydatów partii, gdyż wzywali do bojkotu wyborów
Obecnie o 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. W poprzednich wyborach w 2008 r. starowało 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
>>>>
Faktycznie sensu to nie ma ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:27, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
ocjolog: Białorusini wciąż utożsamiają się z sowiecką mentalnością
Białorusini wciąż utożsamiają się z sowiecką mentalnością i dlatego większość obywateli nadal popiera prezydenta Alaksandra Łukaszenkę – powiedział PAP białoruski socjolog prof. Aleh Manajeu, założyciel niezależnego ośrodka badań społecznych NISEPI.
Na pytanie, z jaką kulturą bardziej się identyfikują - europejską czy białoruską - w badaniach NISEPI od wielu lat około 25 proc. respondentów sondaży odpowiada, że z europejską, a ok. 70 proc., że z rosyjską.
"Jeśli większość Białorusinów mówi, że utożsamia się z rosyjską kulturą, mają na myśli nie tylko Rosję Puszkina i Dostojewskiego, ale też sowiecką mentalność, gdzie państwo odpowiada za życie obywateli, liczy się stabilna praca, płaca, edukacja i ochrona zdrowia, w zamian za co obywatel nie uczestniczy w polityce. Łukaszenka jest przedstawicielem właśnie tych Białorusinów" – tłumaczy socjolog.
Sondaż NISEPI z czerwca wykazał, że najwięcej zapytanych (30 proc.) deklaruje chęć głosowania na Łukaszenkę w wyborach prezydenckich. Uładzimir Niaklajeu i Andrej Sannikau, którzy w wyborach prezydenckich 2010 r. mieli największe poparcie wśród kandydatów opozycji, mogliby liczyć tylko na 6 i 5 proc. głosów. Z marcowego badania wynikało też, że więcej Białorusinów chce głosować w niedzielnych wyborach do Izby Reprezentantów na kandydatów sprzyjających Łukaszence (30 proc.) niż na jego przeciwników (23,1 proc.).
Jak podkreśla Manajeu, białoruski naród w odróżnieniu od większości narodów w Europie znajduje się jeszcze w stadium powstawania. "Rozumiem pod tym przede wszystkim tożsamość narodową, to, w jaki sposób ludzie postrzegają sami siebie" – mówi.
Wskazuje, że jednym z przykładów jest język. Tylko niewielki procent Białorusinów deklaruje, że codziennie rozmawia po białorusku w pracy, w środkach transportu itp. Według sondażu kampanii "Budźma Biełarusami!" i niezależnego Laboratorium "Nowak" z kwietnia br. odsetek Białorusinów mówiących stale po białorusku spadł w ciągu ostatnich 3 lat z 5,8 do 3,9 proc.
I wreszcie, Białorusini nie są zdecydowani, czy woleliby przystąpienia do Unii Europejskiej, czy też zjednoczenia z Rosją. "Odpowiedzi są bardzo zmienne (...). Zależy to od sytuacji politycznej. Jeśli kierownictwo ma dobre stosunki z Moskwą – co zawsze znajduje odzwierciedlenie w telewizji – to wybierają połączenie z Rosją. Jeśli następuje ochłodzenie stosunków, a jest nawiązywany dialog z Zachodem, to odwrotnie" - wskazuje Manajeu.
Według danych NISEPI z pierwszej połowy roku, za przystąpieniem do UE opowiedziałoby się 37,3 proc. obywateli, a za zjednoczeniem z Rosją 47 proc. We wrześniu 2011 r. było to odpowiednio 42 i 41,5 proc.
"Wszystko to razem wyjaśnia, dlaczego Łukaszenka został prezydentem i większość obywateli jednak nadal go popiera, niezależnie od fałszerstw wyborczych" – tłumaczy socjolog.
Manajeu zwraca uwagę, że europejska – prodemokratyczna i prorynkowa, opowiadająca się za rządami prawa – Białoruś jest dość liczna, bo skupia prawie 40 proc. ankietowanych (3 mln obywateli), którzy opowiadają się za wstąpieniem do UE.
"Ale przez 18 lat rządów Łukaszenki mechanizm informacji, propagandy, wyborów, funkcjonowania władzy, edukacji, czy umów o pracę został zbudowany w taki sposób, że głos ma sowiecka Białoruś – ona jest reprezentowana w organach władzy, w prasie, na uniwersytetach itp., a Białoruś europejska jest marginalizowana" - podkreśla.
"Oczywiście żyjemy, wydajemy książki, mamy instytuty, pijemy piwo itp. Ale funkcjonujemy w niszy zarówno w sensie politycznym, jak i kulturalnym, informacyjnym, czy religijnym (...) – mówi Manajeu o przedstawicielach europejskiej Białorusi. – Tymczasem zasadniczej części Białorusinów – jeśli nie liczyć kryzysu z ostatniego roku - odpowiada to, co jest. Więcej im nie potrzeba".
Uważa on jednak, że sytuacja nie jest zamrożona i ewoluuje, a proces kształtowania się Białorusi jako narodu postępuje.
"Dzisiaj w porównaniu z 1991 r. więcej osób uważa Białoruś za odrębną nację, bo przez 20 lata żyli we własnym państwie. Zachodzi też pewien postęp w stosunku do niektórych wartości, np. gospodarki rynkowej. O ile 20 lat temu przytłaczająca większość Białorusinów orientowała się na planową, scentralizowaną gospodarkę, to dziś wzrosła liczba osób ceniących gospodarkę rynkową, własność prywatną" - zauważa ekspert.
Według niego "jest to jednak proces bardzo złożony i może przeciągnąć się na dziesięciolecia, z Łukaszenką czy bez".
>>>>
Niestety...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:38, 21 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: przemoc seksualna wobec działaczek opozycji
Białoruscy milicjanci dopuszczają się molestowania zatrzymanych działaczek opozycji - alarmują obrończynie praw człowieka z Białorusi. Do białoruskiego stowarzyszenia "Nasz Dom" napływają dziesiątki relacji o tym, że aresztowane kobiety doświadczają przemocy seksualnej. W aresztach nie ma też warunków utrzymania podstawowej higieny.
Działaczka "Naszego Domu" sama doświadczyła m.in. groźby gwałtu. Ostatnio, jak wyjaśnia Olga Karacz, 19 kwietnia 2011 podczas zatrzymania, milicjant bił ją po twarzy i groził, że ją zgwałci. - To było straszne - mówi Białorusinka. I dodaje: "Nie może też tak być, że milicjant, który ma przewagę fizyczną, zaczyna mnie obmacywać. A potem tłumaczy, że robił to w ramach kontroli osobistej. To są dwie odrębne sprawy."
Janina Miacielska spędziła kilkanaście dni w białoruskim areszcie. Jak dodaje, zatrzymanie i areszt to był czas, kiedy czuła się odarta z godności. - Kobiety są tam bite - podkreśla. Jak dodaje, milicjanci pozwalają sobie na obrzydliwe żarty z seksualnym podtekstem. To było ohydne - ocenia Janina Miacielska. Jak zaznacza, miejsca, w których przetrzymywano ją i inne aresztowane kobiety, trudno nazwać miejscem dla ludzi. - Cele o wymiarach trzy na trzy metry, zimna woda. To bardzo wpłynęło na moje życie - podkreśla.
Działaczki "Naszego Domu" zebrały ponad sto relacji kobiet, które spotkały się podczas zatrzymań i w areszcie z przemocą oraz groźbami o charakterze seksualnym. Postanowiły z tym walczyć. Jak wyjaśnia Olga Karacz, materiały z relacjami obrończynie praw człowieka rozsyłają do naczelników milicji.
Olga Karacz zaznacza, że "Nasz Dom" ma spis 1194 milicjantów, szefów rejonowych komisariatów milicji, do których wysyłane są te materiały. Działaczki wysłały też do milicjantów listy z prośbą, aby, jeżeli są prawdziwymi mężczyznami, nie krzywdzili kobiet, a także reagowali, jeżeli ich koledzy to robią.
W Białoruskich więzieniach wyroki odsiadują więźniowie polityczni, wśród nich m.in. były kandydat na prezydenta Mikołaj Statkiewicz. Na Białorusi trwają obecnie przedterminowe wybory parlamentarne. Opozycja i niezależni obserwatorzy spodziewają się fałszerstw wyborczych.
>>>>
Radziecki sawior Wiwr . Gwalca ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:58, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka: dostaniemy od Rosji nowoczesne samoloty do ochrony granic.
Białoruś otrzyma od Rosji nowoczesne samoloty do ochrony granic - powiedział dziennikarzom prezydent Alaksandr Łukaszenka. Zapewnił też, że nie angażował się w kampanię przed niedzielnymi wyborami do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów.
Już sygnalizowałem Europejczykom, że nie możemy ich bronić własnym kosztem od całego tego chłamu, jaki się przemieszcza przed naszą granicę - Mamy wspólną obronę przeciwlotniczą z Rosją. Omawialiśmy (z Rosją) wiele kwestii dotyczących sił powietrznych. Poprosiłem o pomoc i ją otrzymałem. W najbliższym czasie otrzymamy nowoczesne samoloty, aby strzec granic - oznajmił Łukaszenka w Horkach na wschodzie kraju, gdzie brał udział w dożynkach i odwiedził gospodarstwo rybne.
Prezydent powiedział też, że sytuacja na granicach Białorusi jest obecnie "nieprosta" z powodu "strasznej migracji do Europy". - Już sygnalizowałem Europejczykom, że nie możemy ich bronić własnym kosztem od całego tego chłamu, jaki się przemieszcza przed naszą granicę, chociaż staramy się coś z tym robić. Nie ukrywałem: jak zapłacicie, to będziemy ich wyławiać - powiedział.
Łukaszenka nawiązał też do wyborów do Izby Reprezentantów, które odbędą się w niedzielę. Powiedział, że ostatecznie zdecyduje, na kogo zagłosować, dopiero w dzień wyborów.
- Ale na pewno będę głosować na człowieka, który ma doświadczenie życiowe. To dla mnie najważniejsze. Zawsze wychodziłem z takiego założenia i chcę, żeby tacy ludzie ze mną pracowali, a zwłaszcza w parlamencie - oznajmił.
Zapewnił przy tym, że w ogóle nie był zaangażowany w kampanię przedwyborczą. "Nie angażuję się niepotrzebnie w kampanię wyborczą.(...) Ja powinienem zagwarantować w tej sytuacji najważniejsze - żeby w kraju było spokojnie i żeby nikt nikomu nie przeszkadzał żyć" - oświadczył.
Wyraził też pogląd, że bojkotując wybory, opozycja demonstruje swoją słabość. - Stracą nawet te dziesięć osób, które ich popierały.() Ale oni boją się wyjść do ludzi - powiedział.
15 września dwie największe partie opozycyjne - Zjednoczona Partia Obywatelska i Partia Białoruski Front Narodowy (BNF) - wycofały swoich kandydatów z wyborów, motywując to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz obecnością więźniów politycznych w kraju. Obecnie o 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. W poprzednich wyborach w 2008 r. starowało 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
>>>>
Teraz z nopwoczesnymi samolotami misie nie maja szans Zaraz . Nowoczesne ... RADZIECKIE . A no to misie wygraja bez walki . Same spadna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:29, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Przedłużono śledztwo w sprawie Poczobuta
Dochodzenie w sprawie dziennikarza i działacza polonijnego Andrzeja Poczobuta, któremu postawiono zarzut zniesławienia prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, zostało przedłużone – poinformował w piątek PAP sam Poczobut.
„Dowiedziałem się o tym dzisiaj z rządowej agencji BiełTA. Śledczy mnie o tym nie informują” – powiedział Poczobut.
Jak dodał, w ciągu ostatniego miesiąca nie kontaktował się z nim nikt z zespołu śledczego. „Nie wiem, co tam się odbywa” – powiedział.
Andrzej Poczobut prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu, ale po dziewięciu dniach zwolniono go z aresztu w zamian za zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania. Postawiono mu zarzut zniesławienia prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki w 12 tekstach dla portali opozycyjnych Biełorusskij Partizan i Karta'97.
Z tego samego artykułu został skazany w zeszłym roku na karę trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
>>>>
Ciag dalszy lukaszenkowskiego kanibalizmu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:40, 22 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Pikiety wyborcze przed głównym targowiskiem Mińska
Kandydaci startujący w niedzielnych wyborach do niższej izby parlamentu Białorusi, Izby Reprezentantów, w tym z opozycyjnego ruchu "Mów Prawdę!", przeprowadzili w sobotę pikiety przed głównym targowiskiem Mińska, Komarowskim Rynkiem.
Za kandydatką "Mów Prawdę!" Taccianą Karatkiewicz agitował znany białoruski bard Źmicier Wajciuszkiewicz, którego od dłuższego czasu prawie nie można usłyszeć w kraju, gdyż jego koncerty są często zrywane przez władze.
Na placu prezentowali się także aktor Jauhen Kryżanouski, wiceprzewodniczący Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi – przedstawiającej się jako opozycyjna, ale przez wielu obserwatorów niezaliczanej do grona ugrupowań opozycyjnych - oraz lekarz Dźmitry Szewcou.
- Dziś chcemy powiedzieć wyborcom, że wszyscy walczymy przeciw reżimowi – i ci, którzy głosują, i ci, którzy bojkotują wybory. Chcemy im powiedzieć, że mogą się zachować na trzy sposoby: jeśli są zmuszani do głosowania, a mają w swoim okręgu demokratycznego kandydata, niech głosują na niego, jeśli go nie mają, niech głosują przeciw wszystkim, ale jeśli mogą, niech nie idą na wybory – powiedział szef kampanii "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu, nawiązując do praktyki przymuszania np. studentów do udziału w głosowaniu przedterminowym w celu zwiększenia frekwencji.
Jak dodał, wybory parlamentarne na Białorusi to "tylko impreza przeprowadzana przez reżim w celu utrzymania władzy" i o niczym one nie przesądzają. - Ten parlament to nie parlament, tylko zbiorowisko ludzi, którym Łukaszenka rozdaje synekury. Traktujemy te wybory jako przygotowanie do wyborów prezydenckich w 2015 roku. Dopiero wtedy może zostać rozstrzygnięta kwestia zmiany władzy – oznajmił.
Także Kryżanouski mówił o potrzebie zmian. - Idę do parlamentu, żeby naszym dzieciom lepiej się żyło. Kraj powinien się zmienić. Trzeba zmienić ordynację wyborczą, ludzie powinni swobodnie mówić i nie bać się – podkreślił.
- Kiedyś śmialiśmy się z Polaków, którzy przyjeżdżają do nas handlować. Teraz jest odwrotnie, teraz Polacy żyją lepiej od nas - dodał.
Sobota jest ostatnim dniem przedterminowego głosowania w wyborach. W niedzielę główny dzień wyborów.
O 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. W poprzednich wyborach w 2008 roku startowało 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
>>>>
Popieramy sluszny ptotest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:17, 23 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Aleksander Łukaszenka: polscy obserwatorzy mogą się u nas uczyć, jak organizować wybory.
Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka powiedział, że polscy obserwatorzy wyborów do niższej izby białoruskiego parlamentu mogą się na Białorusi nauczyć, jak należy przeprowadzać wybory.
- Przekażcie swoim polskim obserwatorom, żeby nauczyli się u nas, jak należy przeprowadzać wybory. (...) My bez polskich polityków połapiemy się, jak budować własne życie - oznajmił Łukaszenka, poproszony o skomentowanie wypowiedzi niektórych międzynarodowych obserwatorów, w tym polskich, o niedemokratycznym przebiegu wyborów parlamentarnych na Białorusi.
Łukaszenka odpowiadał na pytania dziennikarzy w Mińsku po oddaniu głosu w wyborach do Izby Reprezentantów.
Wszystkie wybory, jakie odbywały się na Białorusi od 1996 roku, zostały uznane przez OBWE za nieuczciwe. Z tego powodu szefowa i sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej, Lidzija Jarmoszyna i Mikałaj Łazawik, zostali objęci sankcjami wizowymi przez UE i USA.
>>>>
O tak . I jest sporo takich ktorzy chetnie by ta nauke przyswoili . Zwlaszcza ,,radzenia sobie '' z opozycja . Niestety warunki nie pozwalaja . Wprowadzic tyrani terroru w Polsce nikt jeszcze w historii nie zdolal . A wrogowie nawet gdy okupowali to mieli powstania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:44, 23 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruska opozycja: wybory parlamentarne nie są demokratyczne
Pięć białoruskich ugrupowań opozycyjnych wydało w niedzielę wspólne oświadczenie, w którym zapowiadają, że ze względu na obserwowane nieprawidłowości nie uznają wyborów do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów, za demokratyczne.
- Podczas formowania komisji wyborczych wszystkich szczebli, dopuszczania krajowych obserwatorów do lokali wyborczych i stwarzania warunków dla agitacji kandydaci reprezentujący struktury lojalne wobec władzy z góry mieli widoczną przewagę – podkreśla opozycja.
Zwraca uwagę, że podczas głosowania przedterminowego, które trwało od wtorku do soboty, stwierdzono m.in. przypadki dorzucania głosów oraz wywierania nacisków na osoby zależne od władz, by oddały głos, zwiększając frekwencję; wybory będą ważne, jeśli wyniesie ona co najmniej 50 proc. Sygnatariusze oświadczenia zarzucają także władzom cenzurowanie nagranych wystąpień kandydatów oraz zatrzymywanie uczestników legalnych pikiet.
"Wszystko to daje nam prawo już teraz, niezależnie od wyników głosowania - które zostaną ogłoszone przez komisje, do jakich nie włączono przedstawicieli opozycyjnych struktur politycznych – nie uznać wyborów do Izby Reprezentantów w 2012 roku za równe, przejrzyste i demokratyczne" – napisali autorzy oświadczenia.
Apelują oni także do międzynarodowych organizacji, do których należy Białoruś, o wzmocnienie nacisku na rząd kraju "w celu powstrzymania politycznych represji, zwolnienia wszystkich więźniów politycznych oraz przywrócenia praw politycznych i swobód wszystkim skazanym w motywowanych politycznie procesach".
Oświadczenie podpisały Partia Białoruski Front Narodowy, partia Sprawiedliwy Świat, Białoruska Partia Socjaldemokratyczna (Hramada), ruch "O Wolność" oraz kampania "Mów Prawdę!".
W niedzielę Białorusini wybierają 110 deputowanych Izby Reprezentantów. W wyborach startuje 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. Początkowo opozycja miała około 130 kandydatów, ale 15 września swoich przedstawicieli wycofały dwie największe partie opozycyjne: Partia Białoruski Front Narodowy i Zjednoczona Partia Obywatelska, uzasadniając to niewłączeniem ich przedstawicieli do komisji wyborczych oraz tym, że w kraju wciąż są więźniowie polityczni.
W niezależnych środowiskach panuje przekonanie, że wynik wyborów jest już przesądzony. Tygodnik "Nasza Niwa" opublikował w niedzielę przypuszczalny spis posłów, zachęcając czytelników, by w poniedziałek porównali z nim rezultaty ogłoszone przez Centralną Komisję Wyborczą.
W poprzednich wyborach do Izby Reprezentantów w 2008 r. starowało 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.
>>>
Oczywiscie jest to farsa ... Nie trzeba nawet tlumaczyc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:02, 25 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Rosja zmniejsza dostawę ropy do Białorusi
Rosjanie zmniejszają dostawy ropy do Białorusi. Planuje się, że czwartym kwartale tego roku Białorusini odbiorą o 26 proc. mniej paliwa w porównaniu do trzech poprzednich kwartałów br. - poinformował rosyjski serwis informacyjny RIA-Nowosti.
RIA Nowosti powołując się na źródło bliskie białoruskiej ekipie rządzącej podaje, że w okresie od października do grudnia br. dostawy rosyjskiej ropy do Białorusi będą mniejsze o około 1,3 - 1,4 mln ton w porównaniu do poprzednich kwartałów 2012 roku.
Na chwilę obecną nie są znane powody zmniejszenia dostaw surowców do tego kraju. Średnio Moskwa sprzedawała Białorusinom około 5,3-5,4 mln ton ropy co trzy miesiące. Planuje się, że w czwartym kwartale tego roku Mińsk otrzyma około 4 mln ton paliwa (2 mln ton ropy ma trafić do rafinerii Naftan w obwodzie witebskim, kolejne 2 mln odbierze rafineria Mozyrski, działająca w obwodzie homelskim).
Obecnie Mińsk kupuje rosyjską ropę i gaz ze zniżką. Według informacji białoruskiego portalu Belta w okresie od stycznia do czerwca br. średnia cena ropy dla Białorusi wynosiła około 404 dolarów za tonę. 15 grudnia 2011 roku kraje uzgodniły, że surowce będą eksportowane bez naliczania cła lub ekwiwalentu podatku. Importerem paliwa z Rosji jest koncern Biełnieftiechim, zaś głównymi sprzedawcami - Gazpromnieft, Łukoil, Rosnieft, Surgutnieftiegaz i TNK-BP.
>>>>
Nagroda dla Lukaszki za lizusizm ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:25, 25 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruska opozycja: to były pseudowybory do łżeparlamentu
Białoruska opozycja nie zostawia suchej nitki na niedzielnych wyborach parlamentarnych. - Tego, co się odbyło na Białorusi, nie można uznać za wybory. To były pseudowybory do łżeparlamentu - ocenili przedstawiciele opozycji.
Takie oświadczenie wydał lider Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka na konferencji prasowej, podsumowującej kampanię bojkotu wyborów, w której uczestniczyła jego partia oraz sześć innych organizacji.
Labiedźka przypomniał, że przedstawiciele opozycji i innych sił demokratycznych na Białorusi prowadzili monitoring lokali wyborczych, a także wchodzili w skład niektórych komisji wyborczych. Według niego różne siatki obserwatorów podliczały frekwencję w ponad 1300 lokalach wyborczych na ponad 6400. Ich zdaniem frekwencja wyborcza nie przekroczyła 50 procent. Według danych Centralnej Komisji Wyborczej frekwencja w wyborach wyniosła 74,3 proc.
- W Mińsku wyniki są jeszcze gorsze dla władz - dwie trzecie wyborców nie przyszły do lokali. Potwierdzają to dane obserwatorów i osób pracujących w komisjach. Daje nam to podstawy do twierdzenia, że tak zwane wybory się nie odbyły i nie mogą mieć skutków prawnych dla Białorusi. Nie mamy wybranych deputowanych, nie mamy parlamentu, a zamiast niego czarną dziurę - oświadczył Labiedźka.
Szef Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji Wital Rymaszeuski ocenił, że Białorusini są już zmęczeni pustymi deklaracjami o koordynowaniu działań opozycji i o wspólnej działalności, które nie są później wypełniane. Druga część kampanii ma być poświęcona solidarności z więźniami politycznymi. - Jak wykazała kampania parlamentarna, ludzie nawet w Mińsku nie wiedzą o więźniach politycznych – powiedział.
Według monitoringu Białoruskiego Komitetu Helsińskiego i Centrum Praw Człowieka "Wiasna" ze 150 lokali wyborczych frekwencja była niższa od podanej oficjalnie o 18,9 pkt proc.
Wyniki własnego monitoringu z prawie 60 lokali przedstawił także międzynarodowy projekt "Obserwowanie wyborów: teoria i praktyka". W raporcie z tej obserwacji napisano, że rozbieżność między danymi o frekwencji komisji wyborczych i obserwatorów różniła się o 173 proc.
Na Białorusi wybory do Izby Reprezentantów odbywają się według ordynacji większościowej, a więc do parlamentu przechodzą kandydaci, którzy w pierwszej turze zdobędą ponad 50 proc. głosów, a frekwencja wyniesie co najmniej 50 proc. Można też głosować przeciw wszystkim kandydatom. CKW ogłosiła, że w pierwszej turze wybrano 109 ze 110 deputowanych.
>>>>
Pseudowybory do łżeparlamentu ! Dobrze powiedziane ! Jak dotad najlepszy komentarz :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|