Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:56, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: wznowiła pracę platforma monitoringu wyborów
Interaktywna białoruska platforma obywatelskiego monitoringu wyborów Electby.org wznowiła pracę w internecie – poinformowała w czwartek agencja BiełaPAN. 23 września odbędą się na Białorusi wybory do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu.
Platformę utworzyła grupa białoruskich entuzjastów internetu przed wyborami prezydenckimi z 19 grudnia 2010 roku. Od 13 grudnia do dnia wyborów nadeszło na nią 615 zgłoszeń nieprawidłowości.
Głównym celem platformy jest gromadzenie informacji o kampanii wyborczej od obywateli i ich automatyczna wizualizacja na mapie Białorusi. Każde zgłoszenie jest na niej ukazywane w postaci reprezentujących różne kategorie kropek.
Użytkownicy mogą dzielić się na platformie informacjami dotyczącymi agitacji, nacisków na działaczy obywatelskich, oszustw przy podliczaniu głosów itp.
Można też zgłaszać przypadki przymuszania do głosowania przedterminowego. Na Białorusi nie można głosować poza miejscem zamieszkania i Centralna Komisja Wyborcza przedstawia głosowanie przedterminowe jako wygodny dla wyborcy sposób podwyższenia frekwencji. Według opozycji głosowanie przedterminowe jest polem do nadużyć wyborczych.
Informacje na platformę Electby.org można przesyłać SMS-ami, e-mailami i za pośrednictwem Twittera.
Na portalu jest również pokazane z dokładnością co do sekundy, ile czasu pozostało do rozpoczęcia wyborów.
Po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Alaksandrowi Łukaszence. Do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
Przed wyborami prezydenckimi obrońcy praw człowieka otrzymywali informacje m.in. o organizowaniu w godzinach pracy wyjazdów pracowników na przedterminowe głosowanie do lokali wyborczych, czy o wywieraniu presji na studentów, aby pod groźbą wyrzucenia z akademika uczestniczyli w takim głosowaniu.
>>>>
To cieszy ze znow dziala !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:08, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Komitet Obrony Dziennikarzy: władze powinny zwolnić Poczobuta
Władze Białorusi powinny wycofać zarzuty wobec Andrzej Poczobuta i natychmiast go zwolnić – oświadczył Komitet Obrony dziennikarzy (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku. Poczobuta zatrzymano, zarzucając mu znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
- Białoruś musi niezwłocznie zwolnić Andrzeja Poczobuta – oświadczył wicedyrektor CPJ Robert Mahoney, którego CPJ cytuje na swojej stronie internetowej. – Władze powinny przestać wykorzystywać zarzuty karne jako narzędzie uciszania dziennikarzy, którzy je krytykują.
- Analiza prowadzona przez CPJ wykazuje, że władze białoruskie od dawna występują przeciwko Poczobutowi za jego krytyczne publikacje. Tylko w 2011 r. był zatrzymany, osadzony w więzieniu, zrewidowano jego mieszkanie, skonfiskowano mu sprzęt, wysunięto przeciwko niemu upolitycznione oskarżenia i wymierzono wyrok więzienia w zawieszeniu za zniesławienie prezydenta, a wszystko w związku z krytycznymi tekstami dziennikarskimi – podkreśla CPJ.
W sprawie Poczobuta z priorytetową interpelacją do Komisji Europejskiej zwrócił się europoseł Marek Migalski. Jak podkreślił, jego zatrzymanie jest kolejnym przypadkiem prześladowania i represji, stosowanych przez białoruskie władze wobec tego polonijnego działacza.
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer.
W lipcu ubiegłego roku Poczobut został skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata również za zniesławienie prezydenta.
>>>>
To ponury cyrk ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:29, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Aksana Poczobut przekazała mężowi paczkę do aresztu.
Żona działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta, Aksana, przekazała mu paczkę do aresztu. Prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Adwokatowi Poczobuta nie udało się w piątek z spotkać ani z nim, ani ze śledczym. Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i próba uciszenia dziennikarzy przed wyznaczonymi na 23 września wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
- Dziś rano przekazałam (w areszcie w Grodnie) paczkę dla Andrzeja. W środku była czarna odzież, bo z ubiegłego roku ma już zgromadzoną całą garderobę więzienną. Kupiliśmy mu wtedy czarny dres, żeby było my wygodnie. Poza tym kupiłam mu dziś wszystkie gazety, a także notatniki i długopisy, żeby mógł pisać. W paczce była też woda, soki, warzywa, mięso, produkty spożywcze - powiedziała Aksana Poczobut.
Jak dodała, paczka zawierała to, co w pierwszej kolejności przyszło jej do głowy, ale na spotkaniu z mężem zapyta, co jest mu najbardziej potrzebne.
- Wyszło dość dużo, bo 9 kg, a norma miesięczna wynosi 30 kg. Poprzednim razem robiliśmy tak, że chodziłam do niego często, co drugi dzień, czyli trzy razy w tygodniu, i przynosiłam drobne paczki, żeby czuł, że ma kontakt ze światem. Mówił, że to było dla niego bardzo ważne, bo gdy się siedzi i nic się nie dzieje, to każda paczka staje się wydarzeniem - powiedziała Aksana Poczobut.
Dodała, że do końca czerwca może jednak jeszcze sporo przynieść, bo norma jest liczona od pierwszego dnia każdego miesiąca. Kolejną paczkę zamierza przekazać w poniedziałek. - Chciałabym mu przynieść coś radosnego, może na przykład poziomki, żeby go trochę pocieszyć. I na pewno książkę, bo nie wiem, co on tam robi bez książek - powiedziała.
Zaznaczyła, że także w poniedziałek będzie się starała u śledczego o widzenie z mężem i jeżeli je dostanie, zobaczy się z nim we wtorek.
Jak mówi, liczy się z tym, że mąż może być pozbawiony wolności przez dłuższy czas. - Wczoraj śledczy powiedział mi, że śledztwo jest na etapie wstępnym - powiedziała.
Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. W piątek do polskiego MSZ wezwano ambasadora Białorusi w Polsce Wiktara Gajsionka; wiceminister spraw zagranicznych Jerzy Pomianowski wręczył mu notę protestacyjną i zażądał natychmiastowego zwolnienia z aresztu Poczobuta.
Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów. Zatrzymanie Poczobuta potępił także przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i próba uciszenia dziennikarzy przed wyznaczonymi na 23 września wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
Największa białoruska gazeta państwowa, organ administracji prezydenckiej "SB. Biełaruś Siegodnia" poinformowała w sobotę o zatrzymaniu działacza, nieuznawanego przez Mińsk, Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta i wszczęciu przeciw niemu sprawy karnej.
"Oddział Komitetu Śledczego (organu podlegającego administracji prezydenckiej) obwodu grodzieńskiego wszczął sprawę karną wobec Andrzeja Poczobuta. Został on zatrzymany. Podstawą do tego stały się materiały kontroli KGB obwodu grodzieńskiego" - donosi dziennik.
Gazeta informuje, że Poczobut podejrzany jest o przestępstwo opisane w artykule 367 cz. II kodeksu karnego, mówiącym o "znieważeniu prezydenta Republiki Białoruś". "Znieważające wypowiedzi, jak wynika z materiałów kontroli, były obecne w szeregu publikacji, które A. Poczobut napisał i rozpowszechniał w sieci internetowej" - czytamy.
W krótkiej informacji, zamieszczonej na 3. stronie dziennika, napisano też, że przeprowadzono ekspertyzy lingwistyczne tekstów Poczobuta, jego mieszkanie zrewidowano i skonfiskowano komputer.
Prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Adwokatowi Poczobuta nie udało się w piątek z spotkać ani z nim, ani ze śledczym.
Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów.
Niezależne środowiska i media na Białorusi uważają, że zatrzymanie Poczobuta to karta przetargowa w rozmowach z Polską i sygnał, by dziennikarze siedzieli cicho przed, wyznaczonymi na 23 września, wyborami parlamentarnymi. Podkreślają, że w ostatnich tekstach dziennikarza nie sposób dopatrzyć się znieważenia Łukaszenki.
Adwokatowi Andrzeja Poczobuta nie udało się w piątek z nim spotkać - powiedziała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Andżelika Orechwo.
- Adwokatowi nie udało się dzisiaj umówić ani ze śledczym, ani z Andrzejem. Małżonka (Poczobuta Aksana) była u śledczego, który powiedział jej, że jeżeli zgłosi się w poniedziałek, to prawdopodobnie wyda jej zgodę na widzenie - powiedziała Orechwo.
Prezes Rady Naczelnej ZPB i dziennikarz "Gazety Wyborczej" Poczobut został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała komputer dziennikarza.
Działacz ZPB Igor Bancer powiedział PAP, że podstawą zarzutu znieważenia prezydenta Białorusi były teksty, jakie Poczobut pisał dla opozycyjnych portali internetowych "Biełorusskij Partizan" i Karta'97.
W obronie Poczobuta wystąpiły w piątek Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, a także Komitet Obrony Dziennikarzy (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku i niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ). Zaniepokojenie i ubolewanie z powodu jego zatrzymania wyraziło polskie MSZ.
Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.
>>>>
Lukaszenko wywolal kolejna wojenke ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:21, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Redaktorka Karty’97: zatrzymanie Poczobuta to ostrzeżenie
Zatrzymanie Andrzeja Poczobuta, działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi i dwa dni po ogłoszeniu daty wyborów parlamentarnych to ostrzeżenie – pisze w sobotę redaktorka opozycyjnego portalu Karta’97 Natalla Radzina. "Śmierć Aleha (Biabienina - red.) była ostrzeżeniem dla nas wszystkich" - dodała.
Radzina wyraża również pogląd, że Unia Europejska powinna wprowadzić ostrzejsze sankcje wobec reżimu Łukaszenki.
"Andrzeja Poczobuta aresztowano dwa dni po ogłoszeniu daty »wyborów parlamentarnych«. W 2010 r. założyciela Karty’97 Aleha Biabienina zabito trzy dni przed ogłoszeniem daty »wyborów prezydenckich«. Stało się wtedy jasne, że żadnych wyborów w kraju nie będzie. Śmierć Aleha była ostrzeżeniem dla nas wszystkich: za zamachnięcie się na tron, będą wymierzane srogie kary i to bez przestrzegania choćby pozorów reguł. Areszt Poczobuta jest takim samym sygnałem" – napisała Radzina na portalu Karta’97.
Aleha Biabienina, twórcę portalu znaleziono powieszonego na jego daczy pod Mińskiem. Biabienin był współpracownikiem jednego z opozycyjnych kandydatów w wyborach prezydenckich Andreja Sannikaua. Przyjaciele dziennikarza oświadczyli, że nie wierzą w jego samobójczą śmierć i wskazywali na niejasności w danych zebranych przez milicję.
Radzina krytykuje również tę część białoruskich sił opozycyjnych, które chcą wykorzystać kampanię przed wyborami 23 września do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu, do zaznajomienia obywateli ze swoim programem, nie startując przy tym w wyborach. "Swoim »chodzeniem po domach wyborców« politycy ci stwarzają pozory, że na Białorusi jest możliwe życie polityczne. A nie jest!" – podkreśla Radzina.
"Jeśli dziennikarze nadal wsadzani są do więzienia, jeśli więźniów politycznych nakazuje się złamać albo pogrzebać za życia, jeśli za udział w pokojowej akcji protestu wkrótce będzie się skazywać z artykułu o terroryzm (...) – o jakim życiu politycznym może być mowa?" – pyta Radzina.
Zadaje też pytanie, czego oczekiwali europejscy politycy, wprowadzając sankcje przeciwko Białorusi. "Pojawienia się nowych więźniów politycznych? Jeśli tak, to gratuluje – udało się. To śmieszne spodziewać się, że przez wprowadzenie zakazu wizowego i sankcji przeciwko trzem »skarbnikom« Łukaszenki można zastraszyć dyktatora – śmieszne i niepoważne. Jeszcze bardziej śmieszne i niepoważne jest sądzić, że zwolnienie Andreja Sannikaua i Dźmitrija Bandarenki było ustępstwem w odpowiedzi na te sankcje. Ci politycy wyszli na wolność tylko dlatego, że w wyniku potwornych nacisków przymuszono ich do napisania prośby o ułaskawienie" – pisze Radzina.
Zarzuca też Unii Europejskiej, że z powodu jej niezdecydowania ludzie na Białorusi nadal dręczeni są w więzieniach, gdyż "dyktator rozumie tylko realną siłę". Kończy swój tekst stwierdzeniem: "trzeba uderzać w Łukaszenkę, w jego »klikę« i jego biznes szybko, i nie chybiając".
Były kandydat na prezydenta Białorusi Sannikau i jego współpracownik Bandarenka, skazani odpowiednio na 5 i 2 lata kolonii karnej w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 r., zostali zwolnieni w kwietniu po napisaniu do prezydenta Alaksandra Łukaszenki próśb o ułaskawienie. W białoruskich więzieniach nadal pozostaje kilkunastu więźniów politycznych.
Zwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domagają się państwa Zachodu. Unia Europejska z tego powodu już dwukrotnie w tym roku - 28 lutego i 23 marca - zaostrzała sankcje przeciwko Białorusi.
Radzina we wrześniu ubiegłego roku dostała azyl polityczny na Litwie. Redakcja Karty’97 znajduje się w Wilnie.
Prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu w Grodnie. Adwokatowi Poczobuta nie udało się w piątek z spotkać ani z nim, ani ze śledczym.
>>>>
Rezim cos chce pokazac . Widac glupote ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:29, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dziennikarz Europejskiego Radia dla Białorusi skazany na 15 dni aresztu
Dziennikarz Europejskiego Radia dla Białorusi Pawał Swiardłou został skazany na 15 dni aresztu. Milicja chciała też zatrzymać drugiego dziennikarza rozgłośni, ale jego koledzy do tego nie dopuścili – powiedział w sobotę PAP redaktor naczelny Radia Wital Zybluk.
Zybluk wiąże działania milicji z przygotowanym przez obu dziennikarzy materiałem na temat niedostatecznej ochrony mińskiego metra po ubiegłorocznym zamachu terrorystycznym, w którym zginęło 15 osób, a 387 odniosło obrażenia.
„Jeden z naszych dziennikarzy Pawał Swiardłou został wczoraj skazany na 15 dni aresztu. Zarzucono mu przeklinanie na ulicy. Zatrzymało go pięć osób. W sądzie było tylko dwóch świadków, najwyraźniej pracowników milicji, którzy zeznali, że Pawał rzeczywiście przeklinał” – powiedział Zybluk.
Jak podkreślił, jednocześnie przy biurze rozgłośni w Mińsku czekał taki sam samochód milicyjny, jak ten, którym zabrano Swiardłoua. „Potem przyjechało jeszcze kilka wozów, okrążyli biuro i czekali na jeszcze jednego dziennikarza, autora materiału ujawniającego, że metro nie jest w żaden sposób chronione” – relacjonował Zybluk. Dodał, że wie, iż chciano zatrzymać właśnie Witala Ruhajna, bo do budynku biura przyszli mężczyźni z jego fotografią i pytali, czy tam pracuje.
Pracownicy rozgłośni poczekali do wieczora, a kiedy milicyjne wozy nie odjechały, całą grupą zjechali na dół z włączonymi kamerami wideo i aparatami fotograficznymi. „Chcieliśmy mieć dowód, że Wital nie będzie przeklinać, bo na Białorusi wiele osób jest zatrzymywanych bez świadków, a potem im się zarzuca, że przeklinali, przy czym za świadków występują pracownicy milicji” – wyjaśnił. Jak podkreślił, „Witalowi udało się ukryć i teraz jest w bezpiecznym miejscu”.
Zybluk wyraził przekonanie, że zatrzymanie Swiardłoua i próba zatrzymania Ruhajna ma związek z ich materiałem na temat metra.
„Nasi dziennikarze wzięli wielką torbę i przeszli w metrze tym samym szlakiem, którym szedł terrorysta. Nikt z ochrony ich nie zatrzymał, ani nawet nie zainteresował się, co jest w torbie.(...) Ten materiał wywołał burzę w mediach, bo pokazał, że nieco ponad rok po zamachu ochrona metra bardzo osłabła” – powiedział.
Finansowane przez Komisję Europejską i wspierane przez polski MSZ Europejskie Radio dla Białorusi z siedzibą w Warszawie, powołane w 2005 roku, to spółka, którą tworzą wspólnie białoruscy, polscy, czescy i litewscy udziałowcy. Program przygotowują białoruscy dziennikarze w Warszawie i na Białorusi.
>>>
Widac Lukaszenka ma napad szalu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:51, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zarząd Główny ZPB domaga się zwolnienia Poczobuta
Zarząd Główny nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi zażądał w poniedziałek zwolnienia zatrzymanego w czwartek prezesa jego Rady Naczelnej Andrzeja Poczobuta, któremu zarzuca się znieważenie prezydenta.
- Zarząd Główny ZPB domaga się od władz białoruskich oczyszczenia Andrzeja Poczobuta ze wszystkich zarzutów oraz natychmiastowego zwolnienia go z więzienia. Zarząd Główny ZPB zwraca się do międzynarodowej opinii publicznej o podjęcie wszystkich możliwych wysiłków w celu uwolnienia Andrzeja Poczobuta – napisano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej ZPB.
Kierownictwo organizacji wyraża przekonanie, że osadzenie Poczobuta w więzieniu jest przejawem nietolerancyjnej polityki państwa białoruskiego wobec własnych obywateli. - Wszczęcie sprawy karnej przeciwko Andrzejowi Poczobutowi jest kolejnym haniebnym krokiem władz białoruskich zmierzającym do całkowitego zniszczenia jakiejkolwiek niekontrolowanej aktywności społecznej w naszym kraju – podkreśla ZPB.
Zwraca uwagę, że Poczobut jest aktywnym działaczem społecznym oraz komentatorem życia publicznego na Białorusi. - Jego aresztowanie to wyraźny sygnał dla wszystkich białoruskich obywateli, że posiadanie własnego zdania oraz otwarte głoszenie go może być niebezpieczne - czytamy.
Prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi Łukaszence, z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa znieważające prezydenta zawarte były w jego artykułach rozpowszechnianych przez Poczobuta w internecie.
Zatrzymanie Poczobuta wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów.
Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.
>>>>
Popieramy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:27, 25 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Poczobut jest nasz i tak go potraktujemy.
Białoruskie MSZ wydało oświadczenie ws. zatrzymanego w czwartek działacza ZPB, dziennikarza Andrzeja Poczobuta. Przypomina w nim, że jest on obywatelem Republiki Białoruś, i wyraża zdumienie deklaracjami władz polskich w jego sprawie.
- W związku z szeregiem wygłoszonych ostatnio deklaracji przedstawicieli polskich władz chcielibyśmy przypomnieć, że A. Poczobut jest obywatelem Republiki Białoruś, żyje i pracuje w naszym kraju i jak każdy inny obywatel białoruski funkcjonuje w prawnym środowisku zdefiniowanym przez białoruskie ustawodawstwo - napisano w oświadczeniu biura prasowego białoruskiego MSZ.
Według białoruskiego resortu budzi zdumienie język używany przez przedstawicieli władz Polski, którzy "otwarcie mówią o wywieraniu 'presji' na stronę białoruską w związku z zatrzymaniem Poczobuta i apelują o to do UE".
To nasz obywatel i nie jest nietykalny
- Według logiki polskiej strony to, że A. Poczobut nazywa sam siebie dziennikarzem, ma narodowość polską, a do tego został przez Warszawę "mianowany" prezesem Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, które to stanowisko zajmuje w rzeczywistości inny człowiek, czyni go "nietykalnym". Na Białorusi wszyscy obywatele, niezależnie od działalności zawodowej i przynależności narodowej, są równi wobec prawa - podkreśla MSZ.
Swój komentarz kończy słowami: "Zamiast prób wywierania presji na białoruski system sądowniczy ich zagraniczni inicjatorzy powinni sobie przypomnieć o tak często deklarowanej przez naszych europejskich partnerów zasadzie wyższości prawa, którą wobec Białorusi coraz częściej próbuje się zamienić zasadą politycznej celowości".
Tymczasem Zarząd Główny nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi zażądał zwolnienia Andrzeja Poczobuta. "Zarząd Główny ZPB domaga się od władz białoruskich oczyszczenia Andrzeja Poczobuta ze wszystkich zarzutów oraz natychmiastowego zwolnienia go z więzienia. Zarząd Główny ZPB zwraca się do międzynarodowej opinii publicznej o podjęcie wszystkich możliwych wysiłków w celu uwolnienia Andrzeja Poczobuta" - napisano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej ZPB.
Polacy na Białorusi protestują
Kierownictwo organizacji wyraża przekonanie, że osadzenie Poczobuta w więzieniu jest przejawem nietolerancyjnej polityki państwa białoruskiego wobec własnych obywateli. - Wszczęcie sprawy karnej przeciwko Andrzejowi Poczobutowi jest kolejnym haniebnym krokiem władz białoruskich zmierzającym do całkowitego zniszczenia jakiejkolwiek niekontrolowanej aktywności społecznej w naszym kraju - podkreśla ZPB.
Zwraca uwagę, że Poczobut jest aktywnym działaczem społecznym oraz komentatorem życia publicznego na Białorusi. - Jego aresztowanie to wyraźny sygnał dla wszystkich białoruskich obywateli, że posiadanie własnego zdania oraz otwarte głoszenie go może być niebezpieczne - czytamy.
Aresztowany za obrażanie prezydenta
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi Łukaszence, z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa znieważające prezydenta zawarte były w jego artykułach rozpowszechnianych przez Poczobuta w internecie.
Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów.
Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.
>>>>
Jak widzicie rezim traktuje obywateli jak niewolnikow panstwowych ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:56, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Andrzej Poczobut czeka w areszcie na akt oskarżenia.
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut spodziewa się, że akt oskarżenia przeciwko niemu zostanie wystawiony w piątek - powiedziała po spotkaniu z nim w areszcie żona Aksana.
Poczobut, przeciwko któremu wszczęto sprawę z artykułu o znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki, ma w tej chwili status podejrzanego. Chodzi między innymi artykuły dotyczące zamachu terrorystycznego w mińskim metrze oraz akcji protestacyjnych na Białorusi latem ubiegłego roku. Zgodnie z prawem w ciągu 10 dni od momentu zatrzymania śledczy powinien wystawić akt oskarżenia. Poczobut odmówił składania zeznań podczas przesłuchań.
Czeka na akt oskarżenia
- Andrzej mówi, że to na pewno będzie w piątek, bo w niedzielę mija 10 dni od momentu jego zatrzymania - powiedziała Aksana Poczobut. Według niej Poczobut "czuje się dobrze, trzyma się". - Prosił, żeby podziękować wszystkim, którzy starają się go bronić - podkreśliła.
Według Aksany Poczobut, mąż spodziewa się wyroku skazującego: "Mówi, że to będzie surowy wyrok. A polecenie zatrzymania go przyszło z góry, z Mińska". Jej zdaniem, mężowi grozi do 5 lat więzienia. Sprawę komplikuje fakt, że w ubiegłym roku został on już skazany na 3 lata więzienia w zawieszeniu za zniesławienie prezydenta.
Aksana Poczobut rozmawiała z mężem dwie godziny przez telefon, widząc go przez szybę. - Na razie jest w celi sam - dodała.
Poczobut, działacz ZPB, został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu więziennego w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Łukaszenki. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa znieważające Łukaszenkę zawarte były w jego artykułach rozpowszechnianych w internecie.
Apel o zaprzestanie nękania dziennikarzy
Zatrzymanie Poczobuta wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów.
Białoruskie MSZ wydało w poniedziałek oświadczenie, w którym przypomniało, że Poczobut jest obywatelem Białorusi i "jak każdy inny obywatel białoruski funkcjonuje w prawnym środowisku zdefiniowanym przez białoruskie ustawodawstwo".
Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.
>>>>
Obserwujemy uwaznie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:18, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: parlament znowelizował ustawy o terroryzmie i zjazdach
Izba Reprezentantów, niższa izba parlamentu Białorusi, przyjęła w pierwszym czytaniu nowelizacje dwóch ustaw: o walce z terroryzmem i przeciwdziałaniu ekstremizmowi oraz o zjazdach – podała agencja BiełaPAN.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o terroryzmie i przeciwdziałaniu ekstremizmowi pojęcie "działania terrorystycznego" zostaje poszerzone o propagowanie idei terroryzmu i rozpowszechnianie materiałów wzywających do działalności terrorystycznej albo ją uzasadniających, a do listy państwowych instytucji walczących z terroryzmem i ekstremizmem mogą zostać włączone służby graniczne i celne oraz Ministerstwo Informacji.
Szef KGB Białorusi Wadzim Zajcau, który przedstawiał poprawki, argumentował, że brak służb granicznych i celnych w systemie walki z terroryzmem i ekstremizmem „stwarzał pewne trudności przy konfiskacie materiałów informacyjnych i przy ich przemieszczaniu przez granicę państwową Republiki Białoruś”.
Natomiast włączenie do listy także Ministerstwa Informacji umotywował tym, że pomoże to w zapobieganiu rozpowszechniania w mediach informacji zabronionych.
W projekcie ustawy o zjazdach przewidziano zaś, że można je przeprowadzać tylko w pomieszczeniach, a w ich przygotowaniu i organizacji nie mogą uczestniczyć organizacje zagraniczne i międzynarodowe ani też obywatele państw obcych. Zabroniono także używać w ich trakcie plakatów i transparentów, mających na celu zaszkodzenie porządkowi publicznemu.
Zdaniem niezależnego politologa Walera Karbalewicza, trudno na razie powiedzieć, jakie skutki nowelizacja ustawy o walce z terroryzmem i przeciwdziałaniu ekstremizmowi będzie miała w praktyce, i bardzo możliwe, że posłuży tylko jako środek zastraszenia społeczeństwa.
Karbalewicz podkreślił, że w nowelizacji terroryzm jest traktowany bardzo szeroko i jeśli się chce, działalność opozycyjną też można uznać za terrorystyczną. - Terroryzmem jest w ustawie dowolne działanie z użyciem siły, a nawet zagrożenie takiego działania – zaznaczył.
Jego zdaniem równie szeroko traktowane jest pojęcie ekstremizmu. - Jeśli się chce, każdą deklarację partii opozycyjnych można potraktować jako ekstremistyczną i karać z tego artykułu środki masowej informacji, które je opublikują - zaznaczył.
Jak jednak zastrzegł, na Białorusi ma znaczenie nie tyle litera prawa, ile sposób jego użycia. - Często bywa tak, że ustawa jest bardzo surowa, ale realnie nie jest stosowana. Czasem odgrywa rolę straszaka – ma postraszyć społeczeństwo, ale nie będzie wcielana w życie. Bardzo możliwe, że tak jest i tym razem – powiedział.
>>>>
Widzicie tutaj typowy radziecki absurd . Po co sie wysilaja na jakies niby ,,prawa'' skoro i tak nie przestrzegaja zanych . KTO MA UWIERZYC ZE TAM JAKIES PRAWO OBOWIAZUJE ... Idioci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:37, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Izba Reprezentantów przyjęła ustawę o amnestii
Izba Reprezentantów, niższa izba białoruskiego parlamentu, przyjęła od razu w dwóch czytaniach projekt ustawy o amnestii – poinformowała państwowa agencja BiełTA. Na mocy amnestii z więzienia wyjdzie 2880 osób.
Amnestia nie obejmie m.in. osób skazanych za masowe zamieszki. Zdaniem niezależnego politologa Walerego Karbalewicza trudno powiedzieć, czy skorzysta z niej także część więźniów politycznych, ale najprawdopodobniej nie.
Minister spraw wewnętrznych Ihar Szuniewicz oświadczył w parlamencie: "Państwo nie tylko karze, ale i daje możliwość wyjścia na wolność osądzonym, którzy weszli na drogę poprawy. Jednym z przejawów tego jest amnestia".
Zgodnie z ustawą amnestią mają być objęte m.in. osoby skazane za przestępstwa nienależące do kategorii ciężkich, osoby niepełnoletnie, kobiety w ciąży, osoby samotnie wychowujące dzieci, inwalidzi I i II grupy, chorzy na chorobę alkoholową, osoby uczestniczące w likwidacji skutków katastrofy w Czarnobylu, osoby, które ucierpiały w tej katastrofie, oraz weterani działań wojennych na terytorium innych państw.
Nie będą podlegać amnestii m.in. osoby, które popełniły przestępstwo stwarzające duże zagrożenie dla społeczeństwa, które złośliwie naruszają porządek w miejscu zatrzymania lub które dopuszczają się niebezpiecznej recydywy. Są spod niej wyłączone również osoby skazane za masowe zamieszki i organizację lub przygotowanie zdarzeń naruszających porządek publiczny lub też za udział w nich.
- Poczekajmy do publikacji nazwisk osób amnestionowanych. Na razie nie wiadomo, czy więźniowie polityczni zostaną zwolnieni, czy nie. Ale jeśli sądzić po tekście ustawy, to najprawdopodobniej nie, bo jest ona bardzo upolityczniona i przewiduje, że amnestia nie rozciąga się na te kategorie przestępstw, za które siedzą więźniowie polityczni – powiedział Karbalewicz.
Zaznaczył, że do tego na Białorusi pojawiają się nowi więźniowie polityczni, jak prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut, przeciwko któremu wszczęto w zeszłym tygodniu śledztwo z artykułu o znieważenie prezydenta, czy Wasil Parfiankou, który został pod koniec maja skazany na 6 miesięcy aresztu za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru.
- Na Białorusi generalnie w stosunku do więźniów politycznych nie funkcjonują ustawy i zasady. U nas można zwolnić człowieka z więzienia bez żadnych aktów prawnych, po prostu na podstawie dekretu jednego człowieka. Dlatego niczego nie wykluczam – zaznaczył Karbalewicz.
Według opozycyjnej kampanii "O wolność" na Białorusi jest ponad 15 więźniów politycznych, w tym były kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz i szef Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Aleś Bialacki.
>>>>
Acha czyli bandytow wypuszcza opozycja zostanie . Przypomina to carat gdzie zniesli kare smierci ale nie w sprawach ,,politycznych'' ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:40, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rozpoczął się sezon przedwyborczych podwyżek płac
Na Białorusi zaczął się sezon przedwyborczych podwyżek płac, co grozi spiralą inflacyjną podobną do tej, jakiej doświadczył kraj w zeszłym roku – pisze niezależny tygodnik „Swobodnyje Nowosti Plus”. 23 września odbędą się w kraju wybory parlamentarne.
Gazeta przytacza najnowsze dane głównego urzędu statystycznego Biełstat, z których wynika, że średnia pensja wyniosła w maju 3 559 mln rubli białoruskich, czyli 420 dol. Jeszcze na początku roku wynosiła 350 dol. Prezydent Alaksandr Łukaszenka polecił rządowi podnieść średni zarobek w kraju do równowartości 500 dol. do końca roku.
Niezależny ekonomista Leanid Złotnikau uważa, że „aby wesprzeć taki wzrost płac, unikając inflacji, PKB powinien wzrosnąć co najmniej o 30 proc.” – pisze gazeta. - Jednakże nawet prognozowany wzrost rzędu 5-5,5 proc. niezależni eksperci uznawali wcześniej za zawyżony - podkreśla.
Tygodnik przytacza opinię ekonomistki Natalli Prakafiewej, że mniej więcej trzy miesiące po podniesieniu pensji można oczekiwać ponownego wzrostu inflacji.
- Niestety – ocenia ekonomistka – już chodziliśmy po tym błędnym kole w zeszłym roku. Jest niebezpieczeństwo, że znów nastąpimy na te same grabie. Wzrost cen skonsumuje otrzymane przez ludność nadwyżki pensji, bo brak realnego zabezpieczenia pensji.
Złotnikau zwraca uwagę, że niskie pensje na Białorusi są związane z niską efektywnością pracy, która jest – jego zdaniem – mniej więcej 6-krotnie niższa niż w krajach rozwiniętych.
Prakafiewa podkreśla zaś, że należałoby również zwiększyć konkurencyjność produkcji, co wymaga rozwoju nowych technologii.
- Zużycie sprzętu jest tak duże, że w niektórych przedsiębiorstwach wynosi 80-90 proc. Na takim sprzęcie nie można uzyskać produkcji wysokiej jakości, a nowe technologie napływają wraz z inwestycjami – mówi ekonomistka.
Zwraca ona uwagę, że inwestycje zależą od klimatu inwestycyjnego. - Tak więc nie sposób rozwiązać problemu niskich płac punktową ingerencją w gospodarkę, tylko trzeba uporać się z całym kompleksem problemów – konkluduje.
Także w 2010 r. władze obiecały wzrost do końca roku średniej płacy w sektorze budżetowym do równowartości 500 dolarów, co obserwatorzy wiązali z wyborami prezydenckimi 19 grudnia 2010 r. W grudniu 2010 r. średnia pensja Białorusina wynosiła 1,6 mln rubli białoruskich, czyli 530 dol. po ówczesnym kursie. Rok później, w grudniu 2011 r., wynosiła 2,87 mln rubli, czyli równowartość 340 dol.
23 września bieżącego roku odbędą się na Białorusi wybory do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów.
Białoruś borykała się w 2011 roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc. Od listopada ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. W grudniu tę listę jeszcze poszerzono i obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki są m.in. parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka, a wśród cen regulowanych przez władze obwodowe i mińskie - mydło i rajstopy.
Według Ministerstwa Gospodarki Białorusi inflacja w 2012 r. ma wynieść 19-20 proc.
>>>>
Zgadnijcie teraz dlaczego po wyborach bedzie zapasc ekonomiczna ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:35, 27 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Milicja konfiskuje komputery polonijnej Kresowii
Reżim Aleksandra Łukaszenki przypuścił kolejny atak na nieuznawany Związek Polaków na Białorusi. Milicja białoruska weszła do grodzieńskiej siedziby spółki Kresowia, stanowiącej zaplecze finansowe i organizacyjne ZPB, i konfiskuje komputery – poinformował działacz Igor Bancer.
"Już weszli do siedziby Kresowii. Konfiskują cały sprzęt – dziewięć komputerów. To oznacza, że od jutra nie pracuje firma, a tym samym Związek będzie działał bez komputerów. Związek działał z siedziby Kresowii, bo jest nielegalny" – powiedział Bancer.
Jak powiedziała obecna na miejscu żona Andrzeja Poczobuta, prezesa Rady Naczelnej ZPB zatrzymanego w czwartek pod zarzutem zniesławienia prezydenta, śledczy prowadzący sprawę jej męża tłumaczył, że konfiskuje sprzęt, bo ma informacje, że Poczobut pracował na tych komputerach.
>>>>
ZLODZIEJE ZLODZIEJE ZLODZIEJE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:53, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Bancer: konfiskata komputerów to cios dla ZPB
Konfiskata komputerów ma związek z zatrzymaniem przez białoruskie władze Andrzeja Poczobuta,
Reżim Aleksandra Łukaszenki przypuścił kolejny atak na nieuznawany Związek Polaków na Białorusi. Milicja białoruska weszła do grodzieńskiej siedziby spółki Kresowia, stanowiącej zaplecze finansowe i organizacyjne ZPB, i konfiskuje komputery – poinformował działacz Igor Bancer.
Konfiskata komputerów z siedziby spółki Kresowia, to cios dla Związku Polaków na Białorusi – powiedział działacz ZPB Igor Bancer. Jego zdaniem to kolejna decyzja reżimu Aleksandra Łukaszenki wymierzona przeciwko całej organizacji.
- To bardzo duży cios w okresie letnim, gdy organizujemy dużo wyjazdów grup dzieci do Polski. (…) Utrudniona jest także komunikacja z terenem – stwierdził Bancer, który jest współzałożycielem Kresowii, spółki stanowiącej zaplecze finansowe i organizacyjne dla nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi.
Jak zaznaczył, to absurdalne, aby śledczy przychodzili z milicją w sprawie działacza ZPB Andrzeja Poczobuta do firmy Kresowia i konfiskowali wszystkie komputery. - Ewidentne jest to decyzja polityczna, skierowana już nawet nie przeciwko Andrzejowi, tylko przeciwko całemu Związkowi - ocenił.
Jak zaznaczył, wraz ze skonfiskowanymi komputerami przejęte zostały także wszystkie dokumenty, które się na nich znajdowały. Skonfiskowano m.in. komputer redakcyjny gazety ZPB "Głos znad Niemna na uchodźstwie", gdzie było całe archiwum pisma z ostatnich kilku lat oraz archiwum wideo i fotograficzne z imprez związkowych. - Jak na razie wygląda na to, że funkcjonowanie organizacji zostanie zastopowane. Jutro będziemy myśleć, od kogo pożyczyć kilka komputerów, żeby można było pracować - powiedział.
Jak stwierdziła żona Andrzeja Poczobuta, prezesa Rady Naczelnej ZPB zatrzymanego w związku z podejrzeniem zniesławienia prezydenta, śledczy prowadzący sprawę jej męża tłumaczył, że konfiskuje sprzęt, bo ma informacje, że Poczobut pracował na tych komputerach.
Bancer zaznaczył, że śledczy Arseni Nikolski zapewnił podczas konfiskaty, że ekspertyza sprzętu zostanie przeprowadzona w trybie przyśpieszonym i za 1,5 tygodnia Kresowia dostanie go z powrotem. "To powiedział ten sam śledczy, który, zabierając Andrzeja w czwartek, zapewnił, że wróci on za kilka godzin. Można z tego wysnuć wniosek, czy mu wierzyć" - dodał Bancer.
Poczobut, który jest prezesem Rady Naczelnej ZPB, został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu więziennego w Grodnie. Wszczęto przeciwko niemu sprawę z artykułu o zniesławienie prezydenta. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa zniesławiające Łukaszenkę zawarte były w artykułach Poczobuta publikowanych w internecie.
Na Poczobucie ciąży już wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki, wydany w lipcu ubiegłego roku. Także wtedy śledztwo przeciwko niemu prowadził Nikolski.
>>>>
Tam juz dziala abberacja . Trudno to analizowac na powaznie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:18, 28 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
SDP protestuje przeciwko zatrzymaniu Andrzeja Poczobuta
Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich stanowczo zaprotestowało przeciwko zatrzymaniu przez białoruską milicję korespondenta "Gazety Wyborczej" Andrzeja Poczobuta pod zarzutem obrazy prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
"Wyrażamy głęboki sprzeciw wobec faktu nieustannego łamania prawa do wolności słowa, jakie ma miejsce na Białorusi" - napisało SDP w oświadczeniu przesłanym PAP w czwartek.
Jednocześnie dziennikarze wyrazili podziw dla odwagi i niezłomności ich kolegi oraz zadeklarowali solidarność z nim oraz jego rodziną.
Jak napisali, z dużym zadowoleniem przyjęli oświadczenie, które 25 czerwca wystosowały dwie organizacje dziennikarskie: Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy oraz Europejska Federacja Dziennikarzy, potępiające działania reżimu Łukaszenki wymierzone w ideę wolności słowa oraz osobiście - w wiernych tej idei dziennikarzy.
"Apelujemy do władz obu organizacji o dalsze monitorowanie sytuacji dziennikarzy na Białorusi, a w szczególności naszego Kolegi, Andrzeja Poczobuta, któremu grozi obecnie kara nawet 5 lat więzienia" - czytamy w oświadczeniu. Według SDP, jedynie długotrwałe i konsekwentne działania podejmowane na arenie międzynarodowej mogą zmusić władze Białorusi do zmiany sposobu traktowania niezależnych dziennikarzy.
Poczobut, który jest też prezesem Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, został w ubiegłym tygodniu zatrzymany we własnym domu i przewieziony do aresztu więziennego w Grodnie. Wszczęto przeciwko niemu sprawę z artykułu o zniesławienie prezydenta. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa zniesławiające Alaksandra Łukaszenkę zawarte były w artykułach Poczobuta publikowanych w internecie.
Na Poczobucie ciąży już wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki, wydany w lipcu ubiegłego roku.
Milicja białoruska w środę skonfiskowała komputery z grodzieńskiej siedziby spółki Kresowia, stanowiącej zaplecze finansowe i organizacyjne Związku Polaków na Białorusi. Śledczy Arseni Nikolski, prowadzący sprawę Poczobuta, uzasadnił konfiskatę sprzętu tym, że ma informacje, iż Poczobut pracował na tych komputerach.
>>>>
Protestujemy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:42, 29 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
"Narodnaja Wola" o Poczobucie: dziennikarz jak kość w gardle
- W ostatnich tekstach działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta trudno się doszukać zniesławienia prezydenta - pisze niezależna gazeta "Narodnaja Wola", sugerując, że za zatrzymaniem dziennikarza stoją inne powody. Redaktorka Karty'97 Natalla Radzina ocenia, że zatrzymując Poczobuta władze białoruskie chcą zaszantażować Polskę. - Powiedziałabym, że Poczobuta wzięto jako zakładnika - dodała.
Jak przypomina "Narodnaja Wola" w tekście zatytułowanym "Dziennikarz jak kość w gardle", formalnym powodem zatrzymania Poczobuta były jego artykuły na opozycyjnych stronach internetowych Biełorusskij Partizan i Karta'97.
"Chociaż wiele razy przeczytaliśmy ostatnie artykuły Poczobuta, to my, jego koledzy, nie znaleźliśmy niczego, co czego można by się przyczepić, niczego, w czym byłoby zniesławienie" - podkreśla gazeta, wysnuwając stąd wniosek, że w istocie nie chodzi o publikacje działacza ZPB. Przytacza przy tym opinie redaktorów obu portali, Pawła Szeremieta i Natalli Radziny.
Redaktor Biełorusskiego Partizana Paweł Szeremiet ocenia w "Narodnej Woli", iż zarzut zniesławienia prezydenta Alaksandra Łukaszenki za publikacje na Partizanie to tylko pretekst do zatrzymania Poczobuta. Co więcej, wyraża przekonanie, że ponieważ na dziennikarzu ciąży już ubiegłoroczny wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie prezydenta, pisał on bardzo rozważnie.
"Moim zdaniem w istocie ten areszt jest związany z istotnymi przyczynami politycznymi. Po pierwsze, Poczobut to faktyczny przywódca (nieuznawanego przez Mińsk) Związku Polaków. Są tam co prawda formalni przywódcy, ale ponieważ Andrzej jest człowiekiem bardzo energicznym i cieszy się autorytetem, to jest faktycznie jedną z głównych postaci w tej organizacji" - ocenia Szeremiet.
Uważa on ponadto, że teksty Poczobuta w "Gazecie Wyborczej" było wyjątkowo nieprzyjemne dla białoruskich władz. "Widocznie sądzą, że jego publikacje były przyczyną napiętych stosunków z Warszawą" - sugeruje.
Jak dodaje Szeremiet, nastawienie władz w Mińsku do Polski przypomina już nienawiść, zapewne dlatego, że widzą one w Warszawie głównego sprawcę ochłodzenia stosunków Białorusi z UE.
I wreszcie - jak podkreśla - "KGB działa wybiórczo, punktowo, wybierając najaktywniejszych działaczy, żeby ich zneutralizować i złamać".
Również redaktorka Karty'97 Natalla Radzina ocenia, że zatrzymując Poczobuta władze białoruskie chcą wywrzeć presję na Związek Polaków na Białorusi i zaszantażować Polskę.
"Rzecz w tym, że Polska zajmuje obecnie dość pryncypialne stanowisko w kwestii sankcji (wobec Mińska). Powiedziałabym, że Poczobuta wzięto jako zakładnika. Wygląda na to, że Mińsk chce nim pohandlować, zmuszając Warszawę do rezygnacji ze swego stanowiska" - uważa Radzina.
Jej zdaniem, zatrzymanie Poczobuta może być również sposobem zastraszania innych dziennikarzy, by nie współpracowali z Biełorusskim Partizanem i Kartą'97.
Poczobut, który jest prezesem Rady Naczelnej ZPB, został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu. Wszczęto przeciwko niemu sprawę z artykułu o zniesławienie prezydenta. Obecnie znajduje się w areszcie w Grodnie.
Na Poczobucie ciąży już wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki, wydany w lipcu 2011 roku. Wtedy podstawą wyroku było osiem artykułów w "Gazecie Wyborczej", jeden na Biełorusskim Partizanie i jeden na prywatnym blogu.
>>>>
Istotnie w wyrokach radzieckich ,,sadow'' trudno znalezc sens ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:41, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: przedstawiono zarzuty Andrzejowi Poczobutowi
Działaczowi nieuznawanego przez Mińsk Związkowi Polaków na Białorusi (ZPB) Andrzejowi Poczobutowi przedstawiono zarzut zniesławienia prezydenta Alaksandra Łukaszenki – powiedziała jego żona Aksana po rozmowie z adwokatem.
- Dzwonił do mnie adwokat. Andrzejowi już przedstawiono oficjalnie zarzuty – powiedziała Aksana Poczobut.
Zaznaczyła, że zarzuty postawiono z art. 367 cz.2. kodeksu karnego, mówiącego o zniesławieniu prezydenta, za co przewidziana jest kara do 5 lat więzienia.
Podstawą zarzutów – jak powiedziała – są artykuły Poczobuta zamieszczone na internetowych portalach opozycyjnych Biełorusskij Partizan i Karta’97.
Działacz ZPB Igor Bancer zaznaczył jednak, że po sprawdzeniu komputerów skonfiskowanych w środę w siedzibie spółki Kresowia w Grodnie mogą do tego dojść kolejne zarzuty. Według Aksany Poczobut, śledczy uzasadniał konfiskatę tego sprzętu tym, że ma informacje, iż jej mąż pracował na tych komputerach.
Poczobut, który jest prezesem Rady Naczelnej ZPB, został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu. Wszczęto przeciwko niemu sprawę z artykułu o zniesławienie prezydenta. Obecnie znajduje się w areszcie więziennym w Grodnie.
Na Poczobucie ciąży już wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki, wydany w lipcu 2011 roku. Wtedy podstawą wyroku było osiem artykułów w "Gazecie Wyborczej", jeden na Biełorusskim Partizanie i jeden na prywatnym blogu.
>>>>
Debilne pseudozarzuty . Nic nowego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:35, 04 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Żona Andrzeja Poczobuta: białoruskie władze chcą dobić Związek Polaków
Białoruskie władze chcą odizolować mojego męża, aby zlikwidować nieuznawany przez Mińsk Związek Polaków – stwierdziła żona Andrzeja Poczobuta, oskarżonego o zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Wywiad z Aksaną Poczobut, przeprowadzony jeszcze przed zwolnieniem jej męża z aresztu, publikuje niezależny tygodnik białoruski "Biełgazieta".
- Moim zdaniem postanowiono go odizolować, żeby dobić ZPB i raz na zawsze zamknąć "polską kwestię" – stwierdziła Aksana Poczobut. Jak dodała, jest to dla niej oczywiste. Andrzej Poczobut jest prezesem Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk ZPB.
Zdaniem rozmówczyni tygodnika jej mąż dostanie wyrok więzienia bez zawieszenia. - Wyrok najprawdopodobniej będzie surowy. Pewnie dadzą mu maksymalny wymiar kary – oceniła. Andrzejowi Poczobutowi grozi do 5 lat więzienia oraz odwieszenie ubiegłorocznego wyroku 3 lat więzienia w zawieszeniu na 2 lata. Po odliczeniu czasu, jaki spędził w zeszłym roku w areszcie, jest to w sumie 7 lat i 9 miesięcy.
Jak stwierdziła Akasana Poczobut, Białorusinom brakuje solidarności. - U nas ludzie nie są solidarni, opozycja nie jest solidarna, wszyscy się boją. Chociaż występowanie razem nie jest straszne! Jeśli Andrzej może to robić sam, to dlaczego nie można tego zrobić razem? – pytała w wywiadzie.
Wypowiedź Aksany Poczobut została zestawiona z wywiadem z byłym posłem Samoobrony Mateuszem Piskorskim, który po wyborach prezydenckich w 2010 r. twierdził, że nie ma dowodów, by dopuszczono się w ich trakcie nadużyć. Tym razem Piskorski utrzymuje, że w sprawie Poczobuta Polska nie powinna ingerować w białoruskie sądownictwo, gdyż jest on białoruskim obywatelem. Wyraża też pogląd, że nieoficjalny ZPB jest "wirtualną strukturą" w odróżnieniu od oficjalnego, który skupia "znaczną część polskiej mniejszości Białorusi".
Poczobut został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu, ale po 9 dniach zwolniono go z aresztu w zamian za zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania. Postawiono mu zarzut zniesławienia Łukaszenki w 12 tekstach dla portali opozycyjnych Biełorusskij Partizan i Karta’97. Z tego samego artykułu został skazany w zeszłym roku na karę więzienia w zawieszeniu.
>>>>
Lukaszenko juz sam nie wie czego chce . Miota sie jak smiec na wietrze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:58, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: przed wyborami parlamentarnymi będą teledebaty
Przed wyborami parlamentarnymi 23 września odbędą się teledebaty kandydatów, choć nie będą nadawane na żywo i zostaną z nich wycięte apele o udział w nielegalnych wiecach – oświadczyła w czwartek szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna.
CKW podjęła w czwartek decyzję, że każdy kandydat będzie miał do dyspozycji podczas debaty 5 minut czasu antenowego, tyle samo co prowadzący. To oznacza, że jeśli w debacie wystąpi dwóch kandydatów, potrwa ona 15 minut, a jeśli pięciu – to pół godziny.
- Wszystko będzie nadawane z taśmy – nie na żywo, tak jak to było podczas wyborów prezydenckich – oświadczyła Jarmoszyna. Teledebaty przed wyborami parlamentarnymi odbędą się na Białorusi po raz pierwszy.
- Ma się rozumieć, jeśli znajdzie się tam wezwanie "Wszyscy idziemy na plac świętować", jak podczas wyborów prezydenckich, to oczywiście zostanie wycięte, bo telewizja nie ma prawa czegoś takiego emitować – nie może reklamować nielegalnych imprez publicznych – dodała.
23 września będzie wybierana niższa izba parlamentu, Izba Reprezentantów. Wśród opozycyjnych ugrupowań na Białorusi nie ma zgody co do przedwyborczej strategii. Choć wszystkie białoruskie siły prodemokratyczne uważają, że zbliżające się wybory nie będą uczciwe, nie wypracowały wspólnego stanowiska co do tego, czy należy je bojkotować.
Kampanię bojkotu ogłosiły dotąd Białoruska Chrześcijańska Demokracja oraz rada koordynacyjna opozycyjnego ruchu Zjazdów Narodowych. Wysunięcie kandydatów zapowiedziała natomiast lewicowa partia Sprawiedliwy Świat i Zjednoczona Partia Obywatelska. Partia Białoruski Front Narodowy podjęła zaś decyzję, że weźmie udział w wyborach, ale zastrzegła sobie prawo wycofania swoich kandydatów.
Po ostatnich wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom, dającym prawie 80 proc. poparcia Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawach karnych dotyczących masowych zamieszek, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
>>>>
No to kolejna hucpa . Ale cyrk ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:01, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Rezim odrzuca rezolucję Rady Praw Człowieka ONZ
Rezim odrzucił czwartkową rezolucję Rady Praw Człowieka ONZ w jego sprawie, uznając ją za politycznie umotywowaną, i zapowiedziała, że nie będzie współpracować z powołanym na jej mocy sprawozdawcą ONZ.
- Białoruś kategorycznie odrzuca tę rezolucję jako politycznie umotywowaną i niemająca nic wspólnego ze wspieraniem praw człowieka. Strona białoruska nie uznaje również mandatu specjalnego sprawozdawcy Rady Praw Człowieka ds. Białorusi, utworzonego na mocy tej rezolucji, i nie będzie z nim współpracować - napisano w komunikacie białoruskiego MSZ.
Białoruski resort uznał, że przyjęcie "zainicjowanej przez Unię Europejską rezolucji świadczy o tym, że państwa europejskie nadal wykorzystują tematykę obrony praw człowieka jako instrument politycznej manipulacji i nacisku".
Podkreśla przy tym, że większość z 47 państw członkowskich Rady – 25 – nie przyjęło rezolucji mimo wysiłków jej inicjatorów. (Zgłoszona przez Unię Europejską rezolucja została przyjęta na posiedzeniu w Genewie większością 22 państw członkowskich wobec 5 przeciwnych i 20 wstrzymujących się.)
Komunikat kończy się zapewnieniem, że Białoruś uznaje międzynarodowe mechanizmy monitoringu sytuacji w sferze praw człowieka oraz opowiada się tym, by zajmujące się tym struktury działały na zasadzie transparentności, obiektywności i niewybiórczości.
Rada Praw Człowieka ONZ wyraziła w czwartek zaniepokojenie pogarszaniem się sytuacji w sferze praw człowieka na Białorusi oraz utworzyła mandat specjalnego sprawozdawcy ds. tego kraju, który ma współpracować z białoruskimi władzami i społeczeństwem obywatelskim.
W zgłoszonej przez Unię Europejską rezolucji Rada apeluje o "natychmiastowe i bezwarunkowe zwolnienie wszystkich więźniów politycznych" oraz przeprowadzenie pełnego i transparentnego śledztwa w sprawie wszystkich doniesień o stosowaniu tortur i niehumanitarnym traktowaniu więźniów politycznych.
Wzywa też do "natychmiastowego zaprzestania praktyki aresztowania przedstawicieli opozycji, społeczeństwa obywatelskiego, dziennikarzy i obrońców praw człowieka oraz uniemożliwiania im swobodnego przemieszczania się, w tym wyjazdu za granicę".
Sprawozdawca ma regularnie informować o sytuacji w Białorusi Radę Praw Człowieka w Genewie i Zgromadzenie Ogólne w Nowym Jorku. Osoba, która obejmie tę funkcję, zostanie mianowana we wrześniu.
Na Białorusi rośnie od kilku miesięcy presja na niezależnych działaczy. Aresztowani są młodzieżowi działacze polityczni, obrońcy praw człowieka i dziennikarze. Wielu osobom uniemożliwia się wyjazd za granicę. Jednocześnie obrońcy praw człowieka alarmują, że pojawili się nowi więźniowie polityczni, np. Wasil Parfiankou, który został pod koniec maja skazany na 6 miesięcy aresztu za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru.
>>>>
No tak stary syfilis...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:18, 07 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: sąd orzekł o konfiskacie biura "Wiasny"
Sąd w Mińsku orzekł o konfiskacie mieszkania, w którym znajduje się biuro Centrum Praw Człowieka "Wiasna", a także części majątku jego prezesa Alesia Bialackiego, odbywającego karę 4,5 roku kolonii karnej – poinformował działacz "Wiasny” Walancin Stefanowicz.
- Decyzja (o konfiskacie) została wysłana Bialackiemu do kolonii – oświadczył Stefanowicz, dodając, że sąd podjął ją 4 lipca.
Jak zaznaczył Stefanowicz, mieszkanie, w którym mieści się biuro „Wiasny”, należy do Bialackiego. - Jednakże zgodnie z białoruskim prawem formalnie jest ono uznawane za wspólne mienie nabyte przez Bialackiego i jego żonę Natallę Pinczuk. Mamy więc możliwość odwołania się od decyzji sądu – powiedział.
Dodał, że ponieważ decyzja o konfiskacie nie weszła jeszcze w życie, przez jakiś czas biuro będzie działać w dotychczasowym miejscu.
Szef "Wiasny" został pod koniec listopada 2011 r. skazany na 4,5 roku kolonii karnej o zaostrzonym rygorze wraz z konfiskatą mienia. Sąd uznał, że nie zapłacił on podatków od kwot przechowywanych na kontach bankowych w Polsce i na Litwie. Odrzucił wyjaśnienia Bialackiego, że pieniądze były przeznaczone na działalność w sferze obrony praw człowieka.
Wyrok spotkał się z potępieniem UE, Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i OBWE, które wezwały do natychmiastowego i bezwarunkowego uwolnienia i rehabilitacji działacza oraz wszystkich innych więźniów politycznych na Białorusi.
"Wiasna" jest jedną z najbardziej znanych białoruskich organizacji pozarządowych. Istnieje od 1998 r., działała jako organizacja społeczna, ale w 2003 r. została zlikwidowana decyzją Sądu Najwyższego z powodu udziału jej działaczy w monitorowaniu wyborów prezydenckich w 2001 r. Później działacze próbowali zarejestrować organizację trzykrotnie, ale za każdym razem spotykali się z odmową.
>>>>
Psudosady pseudoyroki pseudorzeczywistosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:39, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
iałoruś: sprzedawca białoruskich książek skazany za nielegalny biznes
Na rok ograniczenia wolności skazał we wtorek sąd w Mińsku Alesia Jaudachę, który rozprowadzał przez internet książki w języki białoruskim. Uznano go za winnego prowadzenia nielegalnej działalności gospodarczej.
Według niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" powodem wszczęcia sprawy przeciwko Jaudasze było to, że sprzedawał książkę "Młodofrontowcy", poświęconą działaczom opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front. Sąd nakazał zniszczyć 30 egzemplarzy tej skiążki.
Zgodnie z wyrokiem Jaudasze nie będzie wolno opuszczać miejsca zamieszkania, a na jego majątek został nałożony areszt. Ma ponadto zapłacić państwu 57 mln rubli (2440 zł).
- W tej sprawie istnieje aspekt polityczny. Sądzony jest człowiek, który zajmuje się rozpowszechnianiem białoruskich książek, przy tym takich, które nie zawsze można kupić w księgarniach.(…) Za to, co robił Jaudacha, Ministerstwo Kultury powinno go nagrodzić – powiedział obecny na rozprawie pisarz Uładzimir Arłou, którego utwory skazany także sprzedawał.
Jaudacha rozprowadzał również utwory nielubianego przez obecne władze Wasila Bykaua. Zmarły w 2003 r. założyciel Białoruskiego Komitetu Helsińskiego, uznawany za jednego z najwybitniejszych prozaików białoruskich XX w. Bykau jest autorem m.in. utworów krytycznych wobec prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
>>>>
No tak . Mysla ze sa tacy cwani jak skaza opozycjoniste za ... nielegalna dzialalnosc gospodarcza . Ale nikt sie nie nabierze wiec niby dal kogo ten cyrk .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:12, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Poczobutowi przedstawiono ekspertyzy filmu na jego temat
Dziennikarzowi i działaczowi polonijnemu Andrzejowi Poczobutowi, któremu postawiono zarzut zniesławienia prezydenta Alaksandra Łukaszenki, przedstawiono ekspertyzy poświęconego mu filmu TVP Białystok.
- Zostałem dzisiaj wezwany do obwodowego Komitetu Śledczego, gdzie przedstawiono mi ekspertyzy filmu "Skazany na polskość". W jednej napisano, że w filmie są elementy zniesławienia prezydenta i dyskredytacji Republiki Białoruś, a w drugiej, że ich nie ma. Zapoznano mnie też z tłumaczeniem filmu na rosyjski, zresztą bardzo niskiej jakości – powiedział Poczobut.
Według niego na podstawie ekspertyz zarzuty przeciw niemu mogą zostać poszerzone o dyskredytację państwa białoruskiego, może też wzrosnąć liczba osób, którym zostaną postawione zarzuty. Poczobut nie jest jednak przekonany, że tak się stanie, gdyż ekspertyzy nie są ze sobą zgodne. Jak dodał, wykonano je jeszcze w maju, przed wszczęciem sprawy przeciwko niemu.
- Śledczy prowadzący moją sprawę zapoznał mnie też z postanowieniem o utworzeniu grupy śledczych w mojej sprawie - dodał Poczobut.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, został zatrzymany 21 czerwca we własnym domu, ale po dziewięciu dniach zwolniono go z aresztu w zamian za zobowiązanie do nieopuszczania miejsca zamieszkania. Postawiono mu zarzut zniesławienia prezydenta Łukaszenki w 12 tekstach dla portali opozycyjnych Biełorusskij Partizan i Karta'97. Z tego samego artykułu dziennikarz "GW" został skazany w zeszłym roku na karę trzech lat więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
>>>>
,,Ekspertyzy'' byloby smieszne gdyby nie tragiczne...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:19, 12 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rozbiliśmy siatkę szpiegowską pracującą dla Litwy.
2012-07-12 (13:55)
PAP
Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi poinformował o udaremnieniu działalności szpiegowskiej grupy Białorusinów pracujących na rzecz Litwy. Rzecznik litewskiego MSZ nazwał te informacje "insynuacjami".
"Pracownicy KGB zatrzymali z dowodami przestępstwa rezydenta wywiadu wojskowego Litwy, obywatela F. Jednocześnie w związku z przekazywaniem zagranicznym służbom specjalnym tajnych informacji zatrzymano osoby, które utrzymywały z nim kontakty agenturalne" - napisano w oświadczeniu biura prasowego KGB. Na razie nie wiadomo konkretnie, ile osób zatrzymano.
KGB podaje, że skonfiskowano nośniki danych i "inne przedmioty oraz materiały, które świadczą o ich szpiegowskiej działalności, mającej na celu uzyskiwanie tajnych informacji w sferze wojskowej, w tym dotyczących wspólnego systemu bezpieczeństwa Państwa Związkowego" Białorusi i Rosji.
Jak podkreśla KGB, fakt współpracy zatrzymanych z litewskimi służbami specjalnymi potwierdzają zgromadzone w trakcie śledztwa dowody, a także ich własne zeznania.
"Według ekspertyzy specjalistów zgromadzone i przygotowane do przekazania litewskim służbom specjalnym materiały dotyczą informacji, stanowiących tajemnicę państwową Republiki Białoruś" - napisano w oświadczeniu.
Przeciwko zatrzymanym wszczęto sprawę z artykułu o zdradzie państwa, za co grozi od 7 do 15 lat więzienia.
Rzecznik litewskiego MSZ Mindaugas Lasas powiedział agencji BNS, że informacje opublikowane na stronie białoruskiego KGB "wprowadzają w błąd". - Takie insynuacje publikowane przez służby specjalne sąsiedniego kraju nie przyczyniają się do poprawy stosunków dwustronnych - dodał.
Według oficjalnych danych w 2011 r. białoruskie KGB wykryło działalność 23 pracowników i agentów zagranicznych służb specjalnych, a także 33 próby zwerbowania obywateli Białorusi.
>>>>
Ci nie odpuszczaja zeby czasem ktos nie pomyslal ze znormalnieli...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:57, 13 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Nie ma kontaktu z Antonem Surapinem, człowiekiem, który ujawnił zdjęcia ze "zrzutu misiów".
Współpracownicy białoruskiej KGB przeprowadzili rewizję w domu dziennikarza, który jako pierwszy opublikował zdjęcia pluszowych misiów, zrzuconych nad Białorusią 4 lipca przez Szwedów - poinformowały niezależne portale białoruskie. Redaktor strony internetowej bnp.by (Belarusian News Photo), która jako pierwsza zamieściła zdjęcia misiów, Anton Surapin zdążył powiadomić kolegów, że pracownicy KGB przyszli do niego, żeby się dowiedzieć, skąd miał te fotografie. Teraz, jak pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa", nie ma z nim łączności.
Publikując zdjęcia w dzień zrzucenia misiów Surapin napisał, że zostały mu przesłane przez człowieka mieszkającego poza Mińskiem, który pragnie pozostać anonimowy. Do misiów były przeczepione karteczki z napisami m.in. "Nie możecie zamknąć nam ust" i "Zabawki żądają obrony praw człowieka na Białorusi".
Jak podała agencja BiełaPAN, komisja prezydencka przeprowadza obecnie na Białorusi kontrolę we wszystkich formacjach wojsk lotniczych i obrony przeciwlotniczej z powodu informacji o zrzuceniu misiów z apelami o wolność słowa. W skład komisji wchodzą przedstawiciele Rady Bezpieczeństwa Białorusi i Ministerstwa Obrony.
O zrzuceniu przez obywateli Szwecji nad Mińskiem prawie 1000 pluszowych misiów poinformowały jako pierwsze szwedzkie media. W internecie zamieszczono potem filmy na potwierdzenie przeprowadzenia tej akcji nad południowymi obrzeżami Mińska i nad Iwieńcem (50 km na zachód od Mińska). Również mieszkańcy Iwieńca potwierdzali, że widzieli misie.
Ministerstwo Obrony Białorusi i Komitet Obrony Pogranicza zaprzeczyły jednak, by doszło do naruszenia białoruskiej granicy, zaś resort obrony podkreślił, że eksperci stwierdzili w filmie "ordynarne użycie elementów falsyfikacji wizualnej". Również dowódca wojsk obrony przeciwlotniczej Dźmitry Pachmiełkin zaznaczył, że jednostki wojsk obrony przeciwlotniczej i wojsk lotniczych nie zarejestrowały faktu naruszenia granicy Białorusi 4 lipca przez mały samolot.
Założyciel szwedzkiej firmy reklamowej Total, która zorganizowała lot, Per Cromwell wziął w piątek udział w czacie na portalu Radia Swaboda. Jak podkreślił, chciał, by ludzie usłyszeli o tej akcji i tym sposobem zainteresowali się sytuacją na Białorusi.
- Ta akcja przypomina, że żadna siła wojskowa czy państwowa nie jest tak potężna, jak chce samą siebie przedstawić - zaznaczył.
Dodał, że do pomysłu zrzucenia misiów zainspirowała go akcja białoruskiego opozycjonisty Pawła Winahradaua, który został w lutym skazany na 10 dni aresztu za "udział w nielegalnej demonstracji": urządzenie w centrum Mińska "wiecu zabawek". - Walczyć z dyktatorem przy pomocy zabawek to wielka inspiracja - powiedział Cromwell.
Pytany o dalsze plany i co zamierza zrzucić następnym razem, odparł: "Może lalki Łukaszenki?".
>>>
No tak ,,zniknal''... Znowu rezim szaleje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:33, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Kolejne aresztowania za "desant misiów".
TV Biełsat
Białoruskie KGB aresztowało kolejną osobę, która ma być zamieszana w sprawę "pluszowego desantu" w Mińsku i Iwieńcu. 4 lipca szwedzcy piloci awionetki nielegalnie przekroczyli granicę litewsko-białoruską i zrzucili na te dwa miasta pluszowe misie z napisami nawołującymi władze do poszanowania wolności słowa - podał portal Karta97.
Jak podaje Karta97 w areszcie KGB w Mińsku od 11 dni przebywa Siarhiej Baszamirau - przedsiębiorca, który zajmuje się wynajmem mieszkań w Mińsku na krótki termin, głównie obcokrajowcom. Miał on wynająć mieszkanie Szwedom, którzy z ziemi wspierali logistycznie akcję kolegów w awionetce. To dzięki ich akcji na Mińsk i Iwieniec spadło około 800 małych pluszaków na spadochronach. Każdy miał napisy nawołujące białoruskie władze do poszanowania wolności słowa - podała TV Biełsat.
Szwedzi - zarówno piloci, jak i grupa wsparcia, bezpiecznie opuścili kraj, natomiast Siarhieja Baszamirowa aresztowano. Jest - według nieoficjalnych informacji - oskarżony z art. 371 paragraf 3 białoruskiego Kodeksu Karnego - "Nielegalne przekroczenie granicy państwa dokonane przez zorganizowaną grupę". Artykuł ten przewiduje karę do 7 lat więzienia.
W ubiegłym tygodniu białoruski KGB oskarżył z tegoż artykułu 20-letniego fotografa Antona Surapina - za to, że jako pierwszy umieścił na swojej stronie internetowej zdjęcia szwedzkich pluszaków. W poniedziałek spotkał się z nim adwokat, który potwierdził, że Surapin jest podejrzanym w tej sprawie.
Jako jej największy paradoks białoruskie media opozycyjne wymieniają fakt, że do tej pory ani białoruskie służby graniczne, ani białoruska armia nie potwierdziły faktu naruszenia przestrzeni powietrznej kraju w dniu 4 lipca. Oficjalni przedstawiciele obydwu resortów starannie uchylają się od jakichkolwiek komentarzy w tej sprawie, zasłaniając się brakiem informacji.
>>>>
Trzeba byc czujnym wrog nie spi . A jeszcze desant ! Ewidentnie chodzi o inwazje USA z kosmosu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:13, 18 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ujawnił zdjęcia ze "zrzutu misiów". Grozi mu siedem lat więzienia.
20-letniemu białoruskiemu studentowi Antonowi Surapinowi, który na swej stronie internetowej zamieścił zdjęcia pluszowych misiów zrzuconych 4 lipca ze szwedzkiego samolotu nad Białorusią, grozi kara do 7 lat więzienia - podały niezależne media.
Według Andreja Bastunca, przedstawiciela niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, do którego należy Surapin, student dziennikarstwa, władze białoruskie zarzucają mu pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy, za co grozi kara od trzech do siedmiu lat więzienia z ewentualną konfiskatą mienia.
"Nie możecie zamknąć nam ust"
Surapin został aresztowany 13 lipca i umieszczony w areszcie tymczasowym. To on jako pierwszy opublikował na swej stronie internetowej zdjęcia pluszowych misiów, które szwedzki samolot zrzucił 4 lipca nad południowymi obrzeżami Mińska i nad Iwieńcem (50 km na zachód od Mińska). Do misiów były przeczepione karteczki z napisami m.in. "Nie możecie zamknąć nam ust" i "Zabawki żądają obrony praw człowieka na Białorusi".
Białoruskie władze zaprzeczyły wówczas, by doszło do naruszenia granicy Białorusi, niemniej przeprowadziły w piątek, 13 lipca, rewizję w domu Surapina, który zdążył powiadomić kolegów, że pracownicy KGB przyszli do niego, żeby się dowiedzieć, skąd miał te fotografie. Wówczas też, jak pisze opozycyjny portal "Karta'97", Surapina zatrzymano w areszcie na trzy doby. Areszt przedłużono do 10 dni.
Pierwsze przesłuchanie Surapina odbyło się w poniedziałek, 16 lipca. Jak powiedział Bastuniec, student jest podejrzany o pomoc w popełnieniu przestępstwa z artykułu mówiącego o umyślnym nielegalnym przekroczeniu granicy Republiki Białoruś przez zorganizowaną grupę.
>>>>
No to juz mamy ,,czerwony terror'' w zwiazku z misiami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:46, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Rosjanie zbudują pierwszą na Białorusi elektrownię atomową
Rosyjski państwowy koncern Atomstrojexport zbuduje pierwszą na Białorusi elektrownię jądrową. Umowę w tej sprawie podpisali w środę w Mińsku szefowie rządów Rosji i Białorusi, Dmitrij Miedwiediew i Michaił Miasnikowicz.
Budowa siłowni ma kosztować ponad 10 mld dolarów i zostanie sfinansowana z kredytu, który na ten cel udzieli Białorusi Rosja. Pierwsza na Białorusi elektrownia jądrowa ma być gotowa do 2020 roku.
Po katastrofie w Czarnobylu plany budowy elektrowni atomowej budzą zaniepokojenie wśród wielu Białorusinów, a także na Litwie. Siłownia ma powstać zaledwie 30 km od granicy z tym krajem.
Władze w Mińsku podkreślają jednak, że bardzo zależy im na energii jądrowej. Białoruś jest już silnie uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu i ropy naftowej.
>>>>
Biedna Bialorus . Jak to wszystko eksploduje ... To bedzie koniec ... A radziecka technika lubi wybuchac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:24, 20 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Moskwa ponagla Białoruś w sprawie prywatyzacji
Rosja ponagla władze Białorusi w sprawie prywatyzacji państwowego koncernu chemicznego Belaruskali (Biełaruskalij) – poinformowała rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti.
O tym, że Białoruś powinna przyspieszyć prywatyzację przedsiębiorstwa chemicznego powiedział premier Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas konferencji prasowej, która odbyła się po zakończeniu rosyjsko-białoruskich. Szef rosyjskiego rządu podkreślił, że Białorusini powinni jak najszybciej podjąć "odpowiednią" decyzję.
Według informacji RIA Nowosti, w maju br. prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oznajmił, że nie spieszy się ze sprzedażą tego przedsiębiorstwa, wyceniając go na 30 mld dolarów.
Prezydent Białorusi wypowiedział się także na temat tego, że chce zmian we współpracy z rosyjskim producentem nawozów chemicznych Urałkalij, który jest głównym akcjonariuszem BKK, białoruskiego przedsiębiorstwa sprzedającego nawozy potasowe. BKK sprzedaje m. in. nawozy wyprodukowane przez Belaruskali. Produkcja ta jest sprzedawana na rynkach zagranicznych. Białorusini mają zastrzeżenie do podziału tych rynków zbytu.
Belaruskali jest jednym z największych przedsiębiorstw we Wspólnocie Niepodległych Państw, który zajmuje się produkcją i sprzedażą nawozów mineralnych. Zakład działa w Soligorsku, mieście położonym w obwodzie mińskim.
>>>>
Taka to i ,,pomoc'' Lukaszence . Zaciskaja mu lapska na szyi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:04, 23 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Federacja Praw Człowieka żąda uwolnienia Daszkiewicza
Międzynarodowa Federacja Praw Człowieka (FIDH) zażądała w liście otwartym do prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki natychmiastowego uwolnienia przewodniczącego opozycyjnej organizacji Młody Front Źmiciera Daszkiewicza oraz innych więźniów politycznych.
- Apelujemy do pana o położenie kresu prześladowaniom, w tym także na szczeblu systemu sądowniczego, Daszkiewicza oraz wszystkich działaczy społeczeństwa obywatelskiego, a także o zagwarantowanie w każdych warunkach przestrzegania praw człowieka i podstawowych swobód zgodnie z międzynarodowymi standardami praw człowieka i dokumentami ratyfikowanymi przez Białoruś – napisał w zamieszczonym na stronie internetowej organizacji liście szef FIDH Souhayr Belhassen.
Wezwał on także Łukaszenkę do „przestrzegania i chronienia praw zagwarantowanych konstytucją Białorusi, a także międzynarodowymi i regionalnymi standardami, do których kraj ma obowiązek się dostosowywać”.
Belhassen podkreśla, że niezależni obserwatorzy stwierdzili, iż śledztwo, proces sądowy i apelacja w sprawie Daszkiewicza, skazanego na 2 lata kolonii karnej, cechowały się poważnymi naruszeniami białoruskiego prawodawstwa. W marcu 2011 r. sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. Daszkiewicz wraz z innym działaczem Młodego Frontu pobił dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że to oni padli ofiarą napaści, a całe zajście było zainscenizowane.
Jak pisze Belhassen, "zarzuty nie zyskały należytego potwierdzenia, a materiały przedstawione podczas rozprawy nie dowodzą winy Daszkiewicza". Ponadto adwokat Daszkiewicza zwracał uwagę, że zeznania świadków były sprzeczne, wobec czego należało podejść do nich krytycznie. FIDH podkreśla też, że podczas odbywania kary Daszkiewicz był poddawany ze strony administracji więziennej naciskom i torturom.
Niedawno niezależne media białoruskie poinformowały, że przeciwko Daszkiewiczowi wszczęto nową sprawę – z artykułu o złośliwe niepodporządkowywanie się nakazom administracji kolonii karnej. Jeśli zostanie uznany za winnego, grozi mu przedłużenie kary o rok. Obecnie do końca odbywania kary pozostaje mu pół roku.
W związku z doniesieniami o nowej sprawie polski europoseł Marek Migalski skierował w piątek do prokuratora generalnego Białorusi Alaksandra Kaniuka list, w którym zaapelował o zaprzestanie stosowania wobec Daszkiewicza nacisków i tortur.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Na Białorusi rośnie od kilku miesięcy presja na niezależnych działaczy. Aresztowani są młodzieżowi działacze polityczni, obrońcy praw człowieka i dziennikarze. Wielu osobom uniemożliwia się wyjazd za granicę. Jednocześnie obrońcy praw człowieka alarmują, że pojawili się nowi więźniowie polityczni, np. Wasil Parfiankou, który został pod koniec maja skazany na 6 miesięcy aresztu za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru.
>>>>
Tak jest ! Uwolnic !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:03, 24 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: postawiono zarzut osobie, która wynajęła mieszkanie Szwedom
Pracownikowi agencji nieruchomości, który wynajął mieszkanie szwedzkim uczestnikom akcji zrzucenia nad Białorusią pluszowych misiów z apelami o wolność słowa, postawiono zarzut z artykułu o „nielegalne przekroczenie granicy”. Grozi za to 3-7 lat więzienia.
Informując o tym we wtorek dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii", cytuje słowa matki pracownika mińskiej agencji nieruchomości Siarhieja Baszarymaua: - Adwokatka powiedziała mi, że synowi 16 lipca przedstawiono zarzut z art. 371 cz. 3 kodeksu karnego o "nielegalne przekroczenie granicy Republiki Białoruś". -
Jak powiedziała matka Baszarymaua, zatrzymany 6 lipca, czyli dwa dni po „desancie” misiów syn pisze listy z aresztu KGB. - Ostatni przyszedł tydzień temu. Siarhiej jest ciągle przekonany, że sprawa szybko się skończy i zostanie zwolniony – powiedziała.
W areszcie KGB nadal przebywa także 20-letni student dziennikarstwa Anton Surapin, który jako pierwszy zamieścił na swej stronie internetowej zdjęcia zrzuconych misiów. Według Andreja Bastunca, przedstawiciela niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy, także Surapinowi władze zarzucają pomoc w nielegalnym przekroczeniu granicy.
4 lipca szwedzki samolot zrzucił nad południowymi obrzeżami Mińska i nad Iwieńcem (50 km na zachód od Mińska) pluszowe misie, do których były przyczepione karteczki z napisami m.in. "Nie możecie zamknąć nam ust" i "Zabawki żądają obrony praw człowieka na Białorusi". Białoruskie władze konsekwentnie zaprzeczały, by doszło do naruszenia granicy powietrznej Białorusi, ale świadkowie potwierdzali niezależnym mediom, że widzieli zrzucone misie.
Założyciel szwedzkiej firmy reklamowej Total, która zorganizowała lot, Per Cromwell powiedział w czacie na portalu Radia Swaboda, że chciał, by ludzie usłyszeli o tej akcji i tym sposobem zainteresowali się sytuacją na Białorusi. - Ta akcja przypomina, że żadna siła wojskowa czy państwowa nie jest tak potężna, jak chce samą siebie przedstawić - zaznaczył.
>>>>
Walka z miskowymi agentami zaostrza sie !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|