Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:20, 17 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Matka skazanego na śmierć za zamach: nie wiem, gdzie jest ciało syna
Wie pani, gdzie leży ciało pani syna? - Nie wiem - mówi Lubou Kawalioua, matka zabitego w połowie marca strzałem w tył głowy Uładzisłaua, którego białoruski sąd skazał na śmierć za współudział w zamachu na metro w Mińsku. Po egzekucji władze nie wydały ciała matce. Nie ma grobu, przy którym mogłaby się modlić. - Nie wiem, czy słuszne jest mieć taki symboliczny grób, gdy ciało jest pochowane w innym miejscu. Dusza nie znajdzie wtedy spokoju - mówi Lubou Kawalioua w rozmowie z Onetem. Łukaszenkę nazywa mordercą, choć ten składa jej kondolencje.
Do zamachu w mińskim metrze doszło w 2011 r. Zginęło wtedy 15 osób, a kilkaset zostało rannych. Sąd uznając winę Uładzisłaua i Dźmitryja Kanawałaua skazał obu na śmierć. Mimo apeli tak matki Włada jak i instytucji międzynarodowych, nie wstrzymano wykonania wyroku. Obecnie Lubou Kawalioua prowadzi akcję zbierania podpisów pod apelem (dostępnym pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]) o zniesienie kary śmierci na Białorusi.
Jacek Gądek: - Wie pani, gdzie leży ciało pani syna?
Lubou Kawalioua: - Nie wiem. Na Białorusi nie podaje się takich informacji - ani o miejscu pochówku, ani też ciał się nie wydaje. Na nasze wszystkie wnioski o wydanie ciała odpowiedź była bardzo sucha, że takie są przepisy kodeksu i nic nie można już zrobić.
Ma pani pewność, kiedy pani syn został rozstrzelany?
- Nie znam dokładnej daty. Mamy tylko datę zawiadomienia, w którym poinformowano mnie, że wyrok wykonano. Ale nie mam pewności, czy jest to właściwa data jego wykonania, czy do egzekucji nie doszło wcześniej.
Jakie informacje o ostatnich chwilach życia syna pani posiada?
Ostatni raz widziałam syna 11 marca i od tego momentu nie wiem, co się z nim działo. Nawet nie znamy daty egzekucji, bo nie wpuszczono na nią adwokata - dlatego, że coś już wcześniej Władowi zrobili. Ale nie możemy tego wiedzieć na pewno.
Ma pani nadzieję, że ciało zostanie kiedyś wydane?
W każdym bądź razie staramy się coś zrobić w tej sprawie. Niestety o wszystkim decyduje Aleksandr Łukaszenka, a on nie chce wydać ciała. Zwróciliśmy się do Łukaszenki o zmianę w prawie - zniesienie przepisu o niewydawaniu ciał rodzinie, ale na razie nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Nie wiemy, czy to prezydent, czy ktoś z jego administracji nam odpowie, ale mamy jednak nadzieję, że Łukaszenka.
Ma pani w sobie przekonanie, że syn nie żyje?
Wątpię, by żyli, bo wiem, z kim miał do czynienia.
Odebrała pani akt zgonu Włada z urzędu?
Akt zgonu odebrałam osobiście, bo pocztą otrzymałam jedynie zawiadomienie, że wyrok wykonano.
W domu rzeczy syna pozostały na miejscu?
Przechowuję wszystkie jego rzeczy, które nam oddali. To wszystko, co mi po nim pozostało.
Jaki obraz syna pozostał pani w głowie?
Dlatego, że nie widziałam go martwym, to w pamięci pozostanie z ciepłą i jasną twarzą.
Podczas procesu widziała go pani zamkniętego w klatce. Co pani wtedy myślała?
Gdy po raz pierwszy go zobaczyłam, to nie wierzyłam własnym oczom. Miałam nadzieję, że w sądzie wszystko się wyjaśni i rozwiąże. Syn do ostatniego momentu walczył. Nie poddawał się.
Przed procesem miała pani wiarę w to, że sądy na Białorusi wydają sprawiedliwe wyroki?
Ze względu na to, że sprawa toczyła się w Sądzie Najwyższym, to miałam nadzieję, że proces będzie prawdziwy, a wyrok sprawiedliwy. Ale już w trakcie rozprawy zobaczyłam niesprawiedliwość i rozbieżności. Wiedziałam już, do czego zmierzają władze i sąd. Tym bardziej, że przed procesem osoby, które brały udział w fałszowaniu dowodów, dostawały nagrody. Niektórzy dostali ich kilka. To też był sygnał dla sądu, jaki powinien być ten proces i wyrok.
W trakcie procesu miała pani w tyle głowy myśl, że może się on skończyć wyrokiem śmierci?
Jeszcze w momencie, w którym usłyszeliśmy zarzuty - nie, bo one nie mogły doprowadzić do skazania na śmierć. Syna oskarżono o niedoniesienie o przestępstwie, za co grożą dwa lata więzienia. Dopiero później doszedł zarzut o współudział w zamachu, bo pomagał podnieść torbę i odbierał z dworca głównego sprawcę.
Czy w pani ocenie syn był w jakikolwiek sposób zaangażowany w organizowanie zamachu?
Oczywiście, że nie. Po zamachu Łukaszenka zażądał natychmiastowych wyników śledztwa. Nieważne kto, ale ktoś miał zostać skazany za to przestępstwo. W procesie strona oskarżenie nie przedstawiła żadnych dowodów winy, oprócz przyznania się Dmitrija Konowalowa. Gdyby on się nie przyznał, to nie byłoby innych dowodów. Mimo jego przyznania się do winy, jednak powinny być też jakieś dowody popierające wersję oskarżenia, ale ich nie było.
Dlaczego syn został skazany, skoro - jak pani mówi - w żaden sposób w zamachu nie uczestniczył?
To była zwykła zemsta, bo syn odmówił odgrywania roli, którą mu chciano narzucić. Miał groźby, że jeśli się wycofa, to będzie miał problemy.
Już po tym jak Wład został skazany, miała pani wiarę, że prezydent Łukaszenka go jednak ułaskawi?
Nawet dla prezydenta Łukaszenki byłoby lepiej, gdyby ułaskawił chłopaków. Gdy nie wyraził na to zgody, to poparcie dla niego spadło i to o wiele punktów, wywołał też niezadowolenie opinii międzynarodowej.
Prezydent Łukaszenka wyraził pani współczucie z powodu śmierci syna. Jak pani odebrał ten gest?
Jak można było przyjąć kondolencje od mordercy? Dla mnie była to okropna chwila, byłam w szoku. Tym bardzie, że Łukaszenka wiedział, że oni byli niewinni. Nikt nie wziął na siebie odpowiedzialności za śmierć chłopaków, więc to Łukaszenka jest winny. To jego własna decyzja.
W pani ocenie faktyczni sprawcy zamachu będą kiedyś schwytani?
Myślę, że organizatorów nie znajdziemy. Teraz ludzie się boją, ale za jakiś czas zaczną mówić. Nie dziś, nie jutro, ale w końcu zaczną mówić, co naprawdę się wydarzyło.
Łukaszenka długo jeszcze będzie głową państwa?
Nie możemy tego wiedzieć.
W pani mieście sąsiedzi solidaryzują się z panią czy spotyka się pani z agresją?
Nie odczuwałam agresji wobec siebie tak w czasie śledztwa, jak i podczas procesu. Teraz także z nią się nie spotykam. Cieszę się, że wielu ludzi nie uwierzyło w wersję oficjalną i winę Włada. Sąsiedzi bardzo dobrze znali syna, bo mieszkał w domu od 25 lat.
Władowi nic nie wróci życia, ale po jego śmierci czym się pani zajmuje?
Przede wszystkim działam na rzecz tego, by na Białorusi wprowadzić moratorium na wykonywanie kary śmierci. W takim systemie sądowniczym i państwowym wyroki śmierci nadal będą zapadały. Chcę więc, żeby śmierć Włada nie poszła na darmo - chcę powstrzymać wykonanie innych wyroków.
Temu celowi służyło spotkanie z Anną Komorowską?
Jestem bardzo zadowolona z tego spotkania - było bardzo ciepłe. Anna Komorowską jest normalną kobietą, ma dzieci tak jak i ja. Bardzo dobrze mnie rozumiała. Takie spotkania są bardzo potrzebne, aby wspierać podpisywanie się pod naszym apelem o zniesienie kary śmierci na Białorusi.
Pani syn ma grób? Czy pani ma miejsce, w którym może się za niego modlić?
Nie wiem czy słuszne jest mieć taki symboliczny grób, gdy ciało jest pochowane w innym miejscu. Dusza nie znajdzie wtedy spokoju.
Lubou Kawalioua prowadzi akcję zbierania podpisów pod apelem o zniesienie kary śmierci, która wciąż jest wykonywana na Białorusi. Kraj ten jest jedynym w Europie, w którym dokonuje się egzekucji. Spośród znanych osób apel podpisali m.in.: Tadeusz Mazowiecki, ks. Adam Boniecki, Andrzej Wajda, Krystyna Janda, Kazimierz Kutz, Krystyna Kofta, Henryka Krzywonos, Jerzy Buzek, Bogusław Sonik, prof. Władysław Bartoszewski. Apel można podpisywać pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych]
Lubou Kawalioua - wraz z córką - przyjechała do Polski na zaproszenie telewizji TVN. Uczestniczyła w spotkaniu w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Przyjęła ją również Pierwsza Dama Anna Komorowska.
>>>>
Kolejna ponura zbrodnia tego sowieckiego rezimu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:39, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Północnokoreańscy uchodźcy mogą wyjechać do Korei Płd.
Władze w Pekinie zgodziły się, aby sześciu północnokoreańskich uchodźców, którzy od miesięcy przebywali w południowokoreańskich konsulatach w Chinach udało się do Korei Południowej bez groźby zatrzymania - poinformowała w piątek południowokoreańska prasa.
Uchodźcy opuścili ChRL w zeszłym tygodniu.
Po wyjeździe tych sześciu osób (...) nie ma już żadnych północnokoreańskich uchodźców w południowokoreańskich placówkach dyplomatycznych na terenie Chin - podały południowokoreańskie dzienniki.
Ministerstwo spraw zagranicznych Korei Płd. odmówiło skomentowania doniesień prasowych.
Według mediów Pekin chciał uczynić gest dobrej woli przed spotkaniem między prezydentem Korei Płd. Li Miung Bakiem a jego chińskim odpowiednikiem Hu Jintao, do którego doszło w poniedziałek.
Wśród sześciu uchodźców z Korei Płn. jest dwóch członków rodziny południowokoreańskiego żołnierza, który został uwięziony podczas wojny koreańskiej (1950-53). Uciekinierzy ukrywali się w konsulatach w Szenjangu na północnym wschodzie i w Szanghaju na wschodzie Chin.
Na początku kwietnia prasa donosiła, że do Seulu przybyło pięciu uchodźców z Korei Północnej; niektórzy od kilku miesięcy do trzech lat przebywali w ambasadzie Korei Płd. w Pekinie. Zdecydowali się oni opuścić ambasadę, ponieważ wówczas również chińskie władze obiecały im, że ich nie zatrzymają.
Jeszcze w lutym deportacją z Chin zagrożonych było 30 uciekinierów, którzy mieli zostać odesłani do KRLD. Rząd chiński nie chciał zezwolić im na wyjazd do Korei Południowej.
Chiny, jedyny liczący się sojusznik Phenianu na arenie międzynarodowej, uważa Północnych Koreańczyków, którzy uciekli z kraju, za emigrantów ekonomicznych, a nie uchodźców politycznych. Na tej podstawie dotychczas dokonywane były deportacje do KRLD z terenu Chin; jest to zatem, zdaniem Chińczyków, zgodne z normami prawa międzynarodowego i służy jego ochronie.
Od czasów wojny koreańskiej ponad 21,7 tys. Koreańczyków z Północy uciekło z własnego kraju.
>>>>
No tak. Radzieckie ,,sady''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:23, 18 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Rekordowa marcowa nadwyżka w handlu zagranicznym Białorusi
Białoruś osiągnęła w marcu największą od 10 lat nadwyżkę w handlu zagranicznym – informuje w piątek niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”, powołując się na dane Banku Narodowego. Według ekspertów jest to wynik znacznego spadku importu.
Dodatnie saldo handlu zagranicznego wyniosło w marcu br. według Banku Narodowego 557,7 mln dol. Jest to najlepszy wynik w ciągu ostatnich 10 lat – w tym okresie miesięczne salda były z reguły ujemne.
Tak dobry rezultat osiągnięto dzięki wyraźnemu obniżeniu importu oraz znacznemu wzrostowi eksportu. W pierwszym kwartale 2012 r. eksport wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego o 3,9 mld dol.
W 87,5 proc. wzrost ten Białoruś zawdzięcza sprzedaży ropy, rozpuszczalników i smarów. Przy tym wywóz rozpuszczalników za granicę wzrósł aż 12-krotnie w porównaniu z takim samym okresem 2011 r.
Jednocześnie znacznie spadł import. Wwóz towarów inwestycyjnych obniżył się prawie o 100 mln dol. w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego, a towarów konsumpcyjnych – o 630 mln dol.
Wartość wwożonych towarów konsumpcyjnych obniżyła się – jak podkreślają „Biełorusskije Nowosti” – głównie z powodu ostrego spadku importu samochodów osobowych, wynikającego z podniesienia na nie w ubiegłym roku ceł importowych.
Zdaniem ekspert ds. handlu zagranicznego, dyrektorki naukowej Centrum Badawczego Instytutu Prywatyzacji i Zarządzania Iryny Toczyckiej, tak dobry wynik w handlu zagranicznym może być tymczasowy. Jak podkreśla, istotną rolę odegrał w jego uzyskaniu spadek importu.
„Zamierzamy podnieść pensje do 500 dolarów, co doprowadzi do tego, że ludność zacznie znowu przerzucać się na towary z importu. Wobec tego zacznie rosnąć wartość importu konsumenckiego” – podkreśliła.
Zwraca ona uwagę, że pozytywne wyniki w handlu zagranicznym nie są skutkiem reform gospodarczych. „Wzrost eksportu produktów naftowych i rozpuszczalników może poprawić sytuację w handlu zagranicznym, ale nie rozwiązuje zasadniczych problemów” – mówi.
Ujemne saldo w handlu zagranicznym było – obok spadku rezerw walutowych – jednym z największych problemów białoruskiej gospodarki w 2011 r. Kraj przeżył dwie dewaluacje, kurs dolara wzrósł w ubiegłym roku o 187,33 proc., a inflacja wyniosła 108,7 proc.
>>>>
Zgodnie z tym co mowilem nastapil wzrost ! A glupek Lukszenka chcial nadal trzymac sztuczny kurs walut . I poodawal bezmyslnie mafii z Kremla zaklady . A tu rynek uratowal Bialorus . Jak zawsze ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:03, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Dwoje dziennikarzy współpracujących z Biełsatem zatrzymanych
Dwoje dziennikarzy współpracujących z telewizją Biełsat zostało zatrzymanych po przeprowadzeniu wywiadu z obrońcą praw człowieka Andrejem Bandarenką – powiedział dziennikarz tego kanału Michał Jańczuk.
- Zostało zatrzymanych dwoje niezależnych dziennikarzy współpracujących z Biełsatem, Lubou Lebiediewa i Aleś Lubiańczuk. To nastąpiło około godziny 10.45, już po nagraniu wywiadu z obrońcą praw człowieka Andrejem Bandarenką – powiedział Janczuk.
Jak dodał, Lubiańczuk zdążył powiedzieć przez telefon, że jest najprawdopodobniej wieziony do komisariatu dzielnicy lenińskiej, po czym więź telefoniczna została zerwana.
- Zarówno my, jak i Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy (BAŻ) dzwoniło do tego i innych komisariatów, ale nie potwierdzono nam, by dziennikarze w nich byli – dodał Jańczuk. Oboje zatrzymani są członkami BAŻ.
Kanał Biełsat powstał na mocy porozumienia podpisanego przez polskie MSZ i Telewizję Polską w 2007 roku. Rozpoczął nadawanie w grudniu 2007 roku; jego celem jest dostarczanie niezależnej informacji Białorusinom.
>>>>
I znow chamski bezczelny atak ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:32, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: władze mówią "nie" tzw. białoruskiej liście katyńskiej
Przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości Białorusi Uładzimir Adamuszka zanegował we wtorek istnienie tzw. białoruskiej listy katyńskiej. Według niego tej listy nie ma, ponieważ polscy wojskowi byli jedynie przewożeni przez terytorium Białorusi "tranzytem".
- Intensywnie zajmowaliśmy się tą sprawą. Tak zwanej listy białoruskiej nie ma i możliwe, że nie może w ogóle istnieć - powiedział na konferencji prasowej w Mińsku dyrektor departamentu ds. archiwów Ministerstwa Sprawiedliwości Uładzimir Adamuszka, który - jak przypomina gazeta "Nasza Niwa" - kierował niegdyś centrum naukowo-badawczym zajmującym się sprawami represjonowanych obywateli i badał m.in. tragedię katyńską.
Według Adamuszki listy tego rodzaju sporządzano tylko tam, gdzie stosowano represje. Lista rosyjska i ukraińska istnieją, bo "miejsca kaźni polskich oficerów i podoficerów znajdowały się na terytorium Rosji i Ukrainy" - cytuje jego słowa "Nasza Niwa".
- Oficerowie i podoficerowie, którzy znajdowali się na terytorium Białorusi i których nazwiska zostały uwiecznione w Katyniu, przejeżdżali jakby tranzytem przez terytorium Białorusi, mieli jedynie krótkie przystanki, przechodzili jakby przez etapy - Baranowicze, Berezwecz, Orsza - powiedział Adamuszka.
Zaznaczył, że strona polska o tym wie. - My z polskimi archiwistami dzieliliśmy się (wiedzą) - dodał.
Adamuszka powtórzył tym samym pogląd przedstawiony pod koniec ubiegłego roku przez prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenkę, który oświadczył, że na terytorium Białorusi radzieckie NKWD nie rozstrzelało w roku 1940 ani jednego Polaka.
- Przeszukaliśmy wszystkie archiwa, nie tylko KGB, ale wszystkich struktur państwowych. Tak jak obiecałem - powiedział wówczas Łukaszenka. - U nas na terytorium Białorusi nie został rozstrzelany ani jeden Polak. Były tylko punkty przesyłowe. Polacy, którzy tam trafiali, byli wysyłani głównie do Federacji Rosyjskiej i być może na Ukrainę.
- Białoruś specjalnie mówi, że listy białoruskiej (katyńskiej – przyp. red.) na Białorusi nie ma. I to tyle. A czy ona jest w Moskwie, to tego tak naprawdę nie wiadomo, nie wykluczam, że jednak jest - powiedział we wtorek działacz Memoriału prof. Aleksiej Pamiatnych, który od lat zajmuje się wyjaśnianiem zbrodni katyńskiej.
Podkreślił, że władze Polski, zadając pytanie stronie białoruskiej o los ofiar zbrodni katyńskiej z terenów Białorusi, powinny pytać o nich nie jako o jeńców wojennych, ale o więźniów. Chodzi o to, że status jeńców, którzy zginęli w zbrodni katyńskiej, dotyczył jedynie tych Polaków, którzy przebywali w obozach na terenie sowieckiej Rosji. Natomiast na terenie Białorusi z rozkazu Stalina i jego politbiura z 5 marca 1940 r. ginęli także polscy cywile. Świadczą o tym przedmioty należące do Polaków, odnalezione w mogiłach śmierci w Kuropatach pod Mińskiem, gdzie w 1940 r. NKWD grzebało ofiary z mińskiego więzienia. Podobnie jak na Białorusi polscy cywile ginęli z rąk NKWD w ramach zbrodni katyńskiej także na terenie sowieckiej Ukrainy.
Pamiatnych przypomniał też, że w Polsce odbywają się prace nad rekonstrukcją białoruskiej listy katyńskiej. Rekonstrukcję listy zapowiedziało w ubiegłym roku Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia. Rekonstrukcję ma umożliwić współpraca Centrum z rosyjskimi archiwami.
Z kolei białoruski historyk Ihar Kuźniecau, komentując słowa Adamuszki, podkreślił, że Białoruś powinna mieć "analogiczną listę", jak ta zawierająca nazwiska rozstrzelanych w Chersoniu, Charkowie i Lwowie, przekazana Polsce w 1994 roku przez Ukrainę.
- Na białoruskiej liście powinno być 3870 nazwisk. Sprawa istnienia listy w ogóle nie powinna być omawiana. Można tylko mówić o tym, że lista ta została kiedyś zniszczona, że była przekazana z KGB Białorusi powiedzmy do Moskwy. Innych wariantów nie może być - powiedział Kuzniecau we wtorek radiu "Swaboda".
Kuzniecau, który współpracował z telewizją Biełsat przy produkcji filmu dokumentalnego "Katyń - 70 lat później", odrzucił twierdzenie Łukaszenki. Ocenił, że w kuropackim lesie spoczywa do 150 tys. ludzi, z czego około 20 proc. mogą stanowić Polacy. Jedynie w przypadku pięciu procent pochówków przeprowadzono ekshumację.
Jak przypomina telewizja Biełsat, 10 maja polski ambasador Leszek Szerepka podkreślił, że polskie władze są przekonane, że na terenie Białorusi spoczywa ok. 4 tysięcy rozstrzelanych oficerów polskiej armii, w tym wielu narodowości białoruskiej. Dyplomata wyraził żal, że - w odróżnieniu od Rosji i Ukrainy - na Białorusi nie ma ani jednego znaku upamiętniającego zabitych.
????
O co chodzi ? Coz to znowu za gra ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:28, 23 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Opozycjonista skazany za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi
Opozycjonista Wiktar Iwaszkiewicz został skazany za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi na grzywnę wysokości 500 tys. rubli białoruskich (ok. 212 zł) – informuje prasa białoruska.
Pozew przeciwko Iwaszkiewiczowi złożyła, z poparciem oficjalnych związków zawodowych, pracownica rafinerii w Mozyrzu, która oceniła swoje straty z tytułu wzywania przez opozycjonistę do sankcji na taką właśnie sumę.
Sąd w Mińsku uznał we wtorek, że jej roszczenia powinny zostać zaspokojone. Nakazał też dodatkowo Iwaszkiewiczowi wniesienie opłaty urzędowej w wysokości 300 tys. rubli (ok. 127 zł) oraz opublikowanie listu na jednej ze stron internetowych, które wcześniej zamieściły jego apele o sankcje, w którym ogłosi, że się z nich wycofuje.
- Muszę nakarmić dzieci. I tak nie mam pewności, co będzie jutro, a może w wyniku sankcji stracę do tego pracę? Podniosło mi się ciśnienie i zaczęły nerwice – cytuje pracownicę rafinerii w Mozyrzu dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorussii".
Jej pozew zyskał pełne poparcie związków zawodowych w rafinerii. Został złożony wkrótce po tym, jak Prokuratura Generalna Białorusi ostrzegła, że za wzywanie do sankcji będzie grozić odpowiedzialność karna.
- Suma odszkodowania za starty moralne jest niewysoka, bo to na razie pierwszy krok. Sądzę, że inni także poprą inicjatywę naszej pracownicy i zwrócą się do sądu z pozwami – mówił w kwietniu szef zakładowych związków zawodowych.
Pozew przeciwko Iwaszkiewiczowi nie był jedynym, jaki złożono wobec opozycjonistów za wzywanie do sankcji. Pracownik grodzieńskich Azotów wystąpił na przykład do sądu przeciwko Dźmitremu Wusowi. Domaga się przy tym od opozycjonistów, by "zwrócili się do Unii Europejskiej, żeby sankcji nie było".
>>>>
Ot i widzicie sowiecka przebieglosc .
Wystawili agentke KGB ktora przed sadem odegrala komedie :
- Ja Anna Iwanowna jestem uczciwa dojarka w Kolchozie im . Wlodzimierza Lenina . Powodzilo nam sie dobrze dzieki rzadom naszego umilowanego przywodcy Aleksandra Lukaszenki . Az nagle nastapila kaatastrofa . Warunki nam sie pogorszyly dzieci nie maja co jesc . Grozi nam glod . Wszystkiemu winien Wiktar Iwaszkiewicz ktoren przyszedl do naszego domu . W garnku gotowaly sie parowki a ten rzucil sie sie i zjadl je wszystkie . Dzieci nie mialy juz czego jesc ... Domagam sie sprawiedliwosci ! I ukrania tego wroga ludu na zoldzie CIA . PAROWKOWYM SKRYTOZERCOM MOWIMY NIE ! Jakby tego bylo jeszcze malo bezczelnie spowodowal sankcje USA w celu zniszczenia naszej komunistycznej ojczyzny . Starty nasze sa wielkie . Ale nie poddamy sie !
- I radziecki ,,sąd'' ukaral potwora bo sady radzieckie bronia prostego ludu przed potworami kapitalistycznymi .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:12, 24 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: kontrola Credexbanku podejrzewanego o pranie pieniędzy
Bank Narodowy Białorusi skontroluje działalność Credexbanku w związku z opublikowaniem przez resort finansów USA informacji o możliwej "nieprzejrzystości" jego operacji – podała w czwartek państwowa agencja BiełTA. Bank jest podejrzewany o pranie pieniędzy.
- W związku z opublikowaniem przez Ministerstwo Finansów USA informacji o możliwym uczestniczeniu zarejestrowanego na terytorium Białorusi Credexbanku w "nieprzejrzystych" operacjach finansowych Bank Narodowy podjął decyzję o przeprowadzeniu nieplanowanej kontroli działalności Credexbanku – poinformowała służba prasowa Banku Narodowego.
Podkreślono przy tym, że na Białorusi nie działa skuteczny system zapobiegania i ujawniania operacji finansowych mających na celu legalizację dochodów zdobytą drogą nielegalną oraz związanych z działalnością terrorystyczną.
Na oficjalnej stronie Ministerstwa Finansów USA pojawiła się we wtorek informacja o możliwych związkach Credexbanku z nieprzejrzystymi operacjami finansowymi. Resort pisze, że "ma powodu sądzić, iż Credex jest zaangażowany w znaczną liczbę transakcji wskazujących na pranie pieniędzy".
W środę białoruski bank opublikował na swojej stronie internetowej oświadczenie, w którym odrzuca te oskarżenia i zapewnia o gotowości dostarczenia Ministerstwu Finansów USA wszelkich niezbędnych informacji. - Przy przeprowadzaniu operacji bank kieruje się ściśle wymogami krajowego ustawodawstwa oraz standardów międzynarodowych – zapewniono w oświadczeniu.
Credexbank zajmuje na Białorusi 22. miejsce pod względem wielkości aktywów. We wtorek zablokowano mu dostęp do amerykańskiego systemu finansowego na podstawie ustawy umożliwiającej rządowi USA karanie instytucji piorących pieniądze.
Według amerykańskiego resortu finansów Credexbank należy do szwajcarskiej spółki Vicpart Holding, która określa sama siebie jako fundusz inwestycyjny. Firma ta "dzieli adres z ponad 200 innymi spółkami" w szwajcarskim Fryburgu, co uważane jest za sygnał alarmowy mogący świadczyć o tym, że jest to instytucja fasadowa.
>>>>
No ciekawe ! O co chodzi ??? Operacje KGB ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:46, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: koniec głodówki Kawalenki
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka zakończył głodówkę protestacyjną – poinformowała w piątek jego żona Alena pod spotkaniu z adwokatem, który widział się z jej mężem w czwartek.
- Adwokat powiedział, że Siarhiej zakończył głodówkę i będzie walczyć innymi metodami.(…) Badania lekarskiego nie przeprowadzono. Adwokat powiedział, że Siarhiej czuje się w miarę dobrze – powiedziała Alena Kawalenka, którą cytuje Radio Swaboda.
Witebski działacz opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Siarhiej Kawalenka, który obecnie znajduje się w kolonii karnej w Mohylewie, głodował w proteście przeciwko wymierzonemu mu wyrokowi, który uważa za niezgodny z prawem.
Kawalenka został pod koniec lutego skazany na 25 miesięcy kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Głodował od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku z dwoma przerwami – dwutygodniową i prawie miesięczną.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
To bardzo dobrze . Rezim niedlugo padnie i chodzi o to aby sie celowo nie wykonczyc ! Owszem protesty tak ale w granicach okreslonych przez mozliwosci organizmu .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:07, 25 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "nie" dla zwiększenia ilości polskich konsulatów
Białoruś nie uważa, aby celowe było zwiększanie liczby polskich konsulów na swoim terytorium – powiedział w czwartek rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Sawinych, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Sawinych potwierdził, że strona polska zwracała się z prośbą o zwiększenie liczby konsulów. - Nie uważamy jednak, by było to jedyne wyjście – oznajmił.
- Polska strona dysponuje 26 pracownikami konsularnymi na terytorium Białorusi. Białoruś ma w Polsce 12 konsulów. Obciążenie wizowe na jednego pracownika jest jak najbardziej porównywalne. Ale w białoruskim przedstawicielstwie nie ma kolejek i terminy otrzymania wiz są bez porównania krótsze. Jesteśmy przekonani, że ten problem można rozwiązać poprzez racjonalizację sposobu pracy, w tym poprzez zwolnienie pracowników z obowiązków niezwiązanych z tradycyjną pracą konsularną – powiedział Sawinych.
Jak podkreślają "Biełorusskije Nowosti", kolejki po polską wizę na Białorusi rosną i nie widać ich końca. W ubiegłym roku wydano Białorusinom 300 tys. polskich wiz, o 100 tys. więcej niż rok wcześniej.
- Póki nie będzie większej ilości konsulów, ta kolejka będzie – powiedział polski konsul generalny w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.
- Mniej więcej od dwóch lat zwiększamy co roku o 50 procent liczbę wydawanych wiz, ale przy pomocy tej samej liczby konsulów. To jest podstawowy problem. Gdybyśmy mieli więcej konsulów, wydawalibyśmy więcej wiz - zaznaczył.
- Białorusini nie reagują na polskie prośby rozpoczęcia rozmów na temat zwiększenia ilości konsulów - dodał Chodkiewicz.
Problem kolejek złagodziłoby wprowadzenie ruchu bezwizowego na terenach przygranicznych. Białoruś podpisała wprawdzie umowę o małym ruchu granicznym z Polską, ale do tej pory nie została ona ratyfikowana przez Mińsk.
>>>>
No tak ,,zemsta utopca''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:30, 27 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Nowy wiersz Grassa, tym razem na temat Grecji
W niecałe dwa miesiące po opublikowaniu krytykującego Izrael wiersza niemiecki laureat literackiej nagrody Nobla Guenter Grass ponownie wdał się w poetycką polemikę na aktualny polityczny temat - tym razem postępowania UE wobec pogrążonej w kryzysie Grecji.
Utwór, który ukaże się w sobotę w monachijskim dzienniku "Sueddeutsche Zeitung", nosi tytuł "Hańba Europy" - poinformowała w piątek agencja dpa, której udostępniono wcześniej tekst poematu. Grass skarży się w nim, że Grecję "jako dłużnika postawiono nago pod pręgierzem" i "oszacowano poniżej wartości złomowej". Stała się "pozbawionym praw krajem, któremu prawni posiadacze władzy coraz bardziej zaciskają pasa".
Poemat składa się z dwunastu dwuwierszowych strof. Grass zwraca się w nim bezpośrednio do Europy. "Bliska chaosu, bowiem nie dorosłaś do wymogów rynku, daleka jesteś krajowi, który udzielił ci kołyski" - napisał 84-letni noblista. Według niego Grecja została "spisana na straty". "Postawiony jako dłużnik nago pod pręgierzem cierpi kraj, który zwykłaś zapewniać, że dłużna mu jesteś wdzięczność".
Autor ubolewa, iż Grecja skazana jest na biedę, że jest "krajem ledwo tolerowanym", któremu Europa podaje czarę z trucizną. "Pij wreszcie, pij! wrzeszczą komisarze klakierzy, ale gniewnie Sokrates oddaje ci pełny puchar" - napisał Grass, nawiązując do losu najsłynniejszego ateńskiego filozofa, który po skazaniu na śmierć musiał wypić truciznę.
Poemat czyni też aluzję do zbrojnego najazdu hitlerowskich Niemiec na Grecję, wspominając ludzi, którzy nosili wiersze niemieckiego romantycznego poety i miłośnika antyku Friedricha Hoelderlina "w żołnierskim tornistrze". W zakończeniu wiersza Grass ostrzega Europę przed klątwą bogów i zaznacza: "Bezdusznie zwiędniesz bez kraju, którego duch cię Europo spłodził".
W opublikowanym na początku kwietnia w "Sueddeutsche Zeitung" poemacie zatytułowanym "Co należy powiedzieć" Grass napisał, iż Izrael jako mocarstwo atomowe zagraża światowemu pokojowi i może w ramach uderzenia prewencyjnego zniszczyć Iran. Izrael zareagował na to wydaniem zakazu wjazdu pisarza na swe terytorium.
>>>
Akurat z tym Izraelem to byla wpadka bo akurat dotyczyla Iranu kraju obrzydliwego . Gdyby potepial niszczenie studni wypedzanie Palestynczkow z domow to w porzadku ale akurat nie w kwestii Iranu bo akurat tutaj polityka Izraeal jest sluszna i popieraja ja wszyscy Arabscy sasiedzi ... MIMO WROGOSCI .
Natomiast co do Grecji to istotnie ona jest igraszka w rekach bandytow z Brukseli jak wszystkie kraje . Czyz Niemcy sa inaczej traktowani ??? Maj placic na UE i siedziec cicho a jak sie buntuja to Bruksela wyciaga Hitlera . Wedlug znanego wzoru argumentum hitlerum ktore konczy dyskusje .
Bruksela to najgorsze kanalie niszczace Europe . Trzeba UE rozwalic . Grecja moze sie odbic od dna musi tylko wyjsc z UE i miec drachme . Oczywiscie bedzie to trudne . 30 lat demoralizacji w UE nie zniknie ot tak sobie . Ale to jedyna szansa . Dalsze cpanie euro-drugow tylko pogarsza sytuacje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:13, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: pół roku aresztu dla b. więźnia politycznego
Sąd w Mińsku skazał na 6 miesięcy aresztu byłego więźnia politycznego Wasila Parfiankoua za złamanie zasad prewencyjnego nadzoru – poinformowały białoruskie niezależne portale internetowe.
- Wyrok był niespodziewany, bo przypuszczałem, że mi dadzą rok kolonii karnej, czego domagał się prokurator. Oczywiście bardzo się cieszę, że tak się nie stało. Walka trwa, zobaczymy, jak zareagują na apelację – powiedział Parfiankou Radiu Swaboda.
Jak zaznaczył, nie miał złych zamiarów, naruszając zasady prewencyjnego nadzoru. - Poszedłem do sklepu po papierosy w porze, gdy miałem być w domu po godz. 20. W tym czasie przyszli funkcjonariusze i spisali odpowiedni protokół, że mnie nie było, a potem – do sądu – powiedział.
Na procesie był obecny lider kampanii "Mów Prawdę", b. kandydat w wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r. Uładzimir Niaklajeu, który także jest objęty nadzorem inspekcji karnej. Parfiankou był działaczem jego sztabu wyborczego.
- Niczego nie dowiedli, bo nie mieli zamiaru niczego dowodzić. Przyszli zrobić to, co im kazano: skazać człowieka, który pozostaje przy swoim stanowisku, nie zważając na to, co już mu zrobiono, a dokładniej spróbowano zrobić: złamać, poniżyć, wywrzeć nacisk – oznajmił Niaklajeu.
Parfiankou został w lutym ubiegłego roku skazany na 4 lata kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Uznano go za winnego udziału w masowych zamieszkach w stolicy Białorusi 19 grudnia 2010 r., w wieczór po wyborach prezydenckich. W sierpniu 2011 r. został ułaskawiony, a w styczniu b.r. ustanowiono nad nim nadzór prewencyjny.
>>>>
I znow oblesny rezim szaleje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:14, 30 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "Wiasna" potępia działania władz wobec opozycji
Centrum Praw Człowieka „Wiasna” potępiło w środę bezprawne skazywanie na kary aresztu białoruskich działaczy młodzieżowych oraz obrońcy praw człowieka Aleha Wouczaka. Oświadczenie tej treści zamieszczono na stronie organizacji.
- To haniebne, że w to bezprawie wciągnięte zostały nie tylko organy MSW, ale także sądy orzekające wyroki na podstawie nieprawdziwych materiałów - napisano w oświadczeniu.
„Wiasna” podkreśla, że trzej działacze organizacji Młody Front zostali bezprawnie skazani wiosną tego roku na 37 dni aresztu, a działaczowi kampanii opozycyjnej "Mów Prawdę!" Pawłowi Winahradauowi oraz Alehowi Wouczakowi dwukrotnie wymierzono kary na podstawie materiałów sfałszowanych przez milicję.
Organizacja uważa, że osoby te można uważać za więźniów politycznych, ponieważ zostały bezprawnie skazane na długie wyroki.
Organizacja potępiła również jako umotywowany politycznie wtorkowy wyrok 6 miesięcy więzienia dla b. więźnia politycznego Wasila Parfiankoua. Sąd uznał go za winnego złamania zasad prewencyjnego nadzoru.
„Wiasna” domaga się natychmiastowego zaprzestania podobnych praktyk, pociągnięcia do odpowiedzialności osób, które się ich dopuszczają, oraz zrekompensowania skazanym strat moralnych i zdrowotnych. Apeluje także o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
W obronie Aleha Wouczaka, który 24 maja został skazany na 9 dni aresztu za „przeklinanie w miejscu publicznym”, wystąpiła w środę także organizacja Human Rights Watch. Podkreśliła w oświadczeniu na swojej stronie internetowej, że został on skazany z przyczyn politycznych, i zażądała jego natychmiastowego uwolnienia.
Według obliczeń opublikowanych w środowym wydaniu niezależnego tygodnika „Swobodnyje Nowosti Plus” pięcioro działaczy Młodego Frontu zostało tej wiosny skazanych bezprawnie w sumie na 190 dni aresztu. Liderem zestawienia jest Michaś Muski, któremu od początku marca wymierzono trzykrotnie karę aresztu - w sumie na 45 dni, a po odbyciu ostatniej został wcielony do wojska.
Wiceprzewodnicząca Młodego Frontu Nasta Pałażanka uważa, że nieprzypadkowo wybierany jest taki sposób nękania młodzieżowych działaczy.
- Świadczy to o tym, że władze nie chcą wielkich skandali spowodowanych sprawami karnymi. Zdają sobie sprawę, że sprawa karna pociąga za sobą szum. Dlatego wynalazły taki sposób wywierania wpływu i nacisku na młodzież jak areszty – powiedziała Palażanka.
Powstały w 1997 r. Młody Front jest największą młodzieżową organizacją prodemokratyczną na Białorusi, liczy - według własnych szacunków - 1000-1500 członków. Wielokrotnie próbował się oficjalnie zarejestrować w kraju jako organizacja, ale za każdym razem spotykał się z odmową władz. Ostatecznie zarejestrował się w Czechach.
Lider Młodego Frontu Źmicier Daszkiewicz oraz inny działacz tej organizacji Eduard Łobau zostali w marcu 2011 r. skazani na 2 i 4 lata kolonii karnej. Sąd uznał, że dzień przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. pobili dwóch przygodnie napotkanych mężczyzn. Oskarżeni twierdzili, że sami zostali napadnięci, a całe zajście było zainscenizowane.
>>>>
Oczywiscie potepiamy bestialstwo rezimu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:31, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Putin rozpoczął wizytę na Białorusi
Prezydent Rosji Władimir Putin przybył na Białoruś, gdzie przeprowadzi rozmowy z prezydentem tego kraju Aleksandrem Łukaszenką. To jego pierwsza wizyta zagraniczna po ponownym objęciu stanowiska szefa państwa 7 maja.
Najważniejszymi tematami rozmów będzie współpraca w ramach Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej, którą tworzą Rosja, Kazachstan i Białoruś, współpraca handlowa i inwestycyjna oraz w dziedzinie energetyki jądrowej, a także współpraca w sferze wojskowej - informował organ administracji prezydenckiej "SB. Biełaruś Siegodnia".
Sam Łukaszenko wspominał natomiast, że podczas wizyty Putina będzie omawiana kwestia przyszłości Białoruskiej Kompanii Potasowej, w której połowa udziałów należy do Rosjan. - To jedna z kwestii, którą chciałbym omówić z prezydentem Rosji podczas jego wizyty na Białorusi – intensyfikacji naszej wspólnej produkcji nawozów potasowych, a może także powiększenia tej firmy, przekazania jej większych zadań w sferze produkcji nawozów azotowych i fosforowych - oznajmił Łukaszenko.
Zdaniem białoruskich komentatorów po wizycie Putina nie należy spodziewać się przełomowych wydarzeń, ale dwustronne rozmowy mogą być trudne, bo rosyjski prezydent będzie się starał wymóc na Białorusi realizację podpisanych porozumień.
Chodzi zwłaszcza o kwestię prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw, która była warunkiem przyznania Białorusi w 2011 r. przez Fundusz Antykryzysowy Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej kredytu wysokości 3 mld USD. Białoruś zobowiązała się, że w ciągu trzech lat sprywatyzuje firmy na sumę co najmniej 7,5 mld dolarów.
W ubiegłym roku Mińsk spełnił wymóg prywatyzacji, sprzedając Gazpromowi połowę akcji przedsiębiorstwa przesyłu gazu Biełtransgaz za 2,5 mld USD. W tym roku Łukaszenka oznajmił jednak, że Białoruś zrezygnowała z opracowania listy przedsiębiorstw do prywatyzacji, gdyż ich pracownicy "bardzo nerwowo na to reagują".
Z Białorusi szef państwa rosyjskiego poleci w piątek do Niemiec i Francji.
>>>>
No tak ! Jak bandyta z bandyta !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:44, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano grupę działaczy ZPB, w tym dwoje wiceprezesów
Ponad 20 działaczy Związku Polaków na Białorusi (ZPB), w tym dwoje wiceprezesów, zostało w piątek zatrzymanych podczas pikiety w obronie polskiej szkoły w Grodnie - poinformowała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku ZPB Andżelika Orechwo.
- Dzisiaj Związek Polaków zorganizował przy urzędzie obwodowym pikietę w obronie szkoły i jeszcze zanim się rozpoczęła, zostali zatrzymani działacze Związku, m.in. wiceprezes Mieczysław Jaśkiewicz, prezes oddziału w Wiercieliszkach Giennadij Picko, a prezes Rady Naczelnej Andrzej Poczobut został wezwany na milicję. Zatrzymano dziennikarza telewizji Biełsat Jana Romana – powiedziała Orechwo.
Jak dodała, już podczas pikiety zatrzymano wiceprezes Związku Renatę Dziemiańczuk oraz innego znanego działacza Igora Bancera.
Pikieta, zorganizowana przez ZPB przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz.
- Pikieta została szybko rozpędzona przez milicję. Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat. Wyjechały trzy autokary z ludźmi, na razie nie wiemy gdzie - powiedziała Orechwo.
Prezes ZPB podkreśliła, że w tej chwili ustala liczbę zatrzymanych, ale z niektórymi nie ma kontaktu. - Na pewno wiem już o prawie trzydziestu – oznajmiła.
Poczobut powiedział przez telefon, że jest na komisariacie milicji. - Na razie zostałem oficjalnie uprzedzony przez szefa komisariatu o niedopuszczalności naruszania ustawodawstwa Republiki Białoruś – oznajmił.
Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał w rozmowie z PAP ulokowanie klas rosyjskojęzycznych w polskiej szkole znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.
- Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona".
Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Orechwo powiedziała, że nieuznawany przez władze ZPB obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas "po cichu".
- Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne – powiedziała.
>>>>
I znowu zadzieraja z Polską !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:00, 01 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
MSZ: jesteśmy zaniepokojeni brutalną akcją przeciw Polakom.
Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brutalną akcją białoruskich służb porządkowych przeciwko Polakom - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Zapowiedział, że o całej sprawie polska strona będzie rozmawiała z białoruską dyplomacją.
W piątek ponad 20 działaczy Związku Polaków na Białorusi, w tym dwoje wiceprezesów, zostało zatrzymanych podczas pikiety w obronie polskiej szkoły w Grodnie. Pikieta, zorganizowana przeciwko wprowadzeniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły średniej w Grodnie, odbywała się bez zgody władz. Po południu kilka z zatrzymanych osób została zwolniona.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni brutalną akcją służb porządkowych przeciwko Polakom, którzy protestują przeciw wprowadzaniu klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły - powiedział Bosacki. Przypomniał, że szkoła powstała w 1995 roku z funduszy polskiego rządu i zgodnie z umową z rządem białoruskim miały w niej być tylko klasy polskojęzyczne.
- Uważamy, że tak brutalne działania wobec Polaków świadczą o tym, że nie mogą oni czuć, że posiadają pełnię praw na Białorusi i są kolejnym dowodem na to, że z prawami człowieka na Białorusi jest niedobrze - zaznaczył rzecznik MSZ. Jednocześnie zaapelował do władz białoruskich o wypuszczenie wszystkich zatrzymanych oraz o to, by w sprawie szkoły w Grodnie strona białoruska dotrzymała podpisanych umów.
>>>
Przede wszystkim to potepiamy !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:00, 04 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: procesy działaczy ZPB odroczone
Procesy ośmiorga działaczy nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB), którym nakazano w poniedziałek stawić się w sądzie w Grodnie, zostały odroczone - poinformował PAP prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.
"W sądzie powiedziano nam, że milicja nie dostarczyła do sądu protokołów. Jeden z naszych działaczy poszedł na milicję i tam z kolei powiedziano mu, że jak będzie trzeba się stawić, zostanie o tym poinformowany" - powiedział Poczobut. Jak dodał, milicja ma na dostarczenie protokołów dwa miesiące.
Nieuznawany przez władze w Mińsku ZPB zorganizował w piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku, Mieczysława Jaśkiewicza i Renatę Dziemiańczuk. Działacz ZPB Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu. Osoby zatrzymane przed rozpoczęciem pikiety, w tym Jaśkiewicza, zwolniono bez spisywania protokołu. Pozostałym nakazano stawienie się w sądzie w poniedziałek i wtorek.
Poczobut uznał odroczenie procesów za sytuację niezwykłą. "Widocznie władze z jakiegoś powodu uznały, że lepiej nie organizować tego procesu teraz. Być może doszły do wniosku, że rozgłos piątkowych zatrzymań i brutalnego rozpędzenia wiecu był nadmierny i lepiej przeprowadzić te procesy osobno" - sugeruje Poczobut.
Piątkowa pikieta, która odbywała się bez zgody władz, została rozbita przez milicję. „Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat” - opowiadała prezes ZPB Andżelika Orechwo. Według Poczobuta Związek złożył cztery wnioski o zgodę na zorganizowanie pikiety, ale wszystkie zostały przez władze odrzucone.
Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał w rozmowie z PAP potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.
"Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej” - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania „nie była, nie jest i nie będzie podnoszona”.
Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Orechwo powiedziała PAP, że nieuznawany przez władze ZPB obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas „po cichu”.
„Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne” – powiedziała.
Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie. "Chcemy znać oficjalne stanowisko władz" - podkreślał w rozmowie z PAP konsul polski w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jak dodał, wypowiedzi w tej sprawie dzielnicowego kuratora w Grodnie Siarhieja Łamieki nie mają oficjalnego charakteru.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci.
>>>>
I znow ohydne represje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:54, 05 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: proces wiceprezes ZPB przełożony na czwartek
Proces wiceprezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Renaty Dziemiańczuk, której nakazano stawić się we wtorek w sądzie w Grodnie, został przeniesiony na czwartek - poinformował prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.
Jak dodał Dziemiańczuk jest oskarżona o udział w nielegalnym zgromadzeniu, za co grozi do 15 dni aresztu lub kara grzywny.
Nieuznawany przez władze Białorusi ZPB zorganizował w piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku: Mieczysława Jaśkiewicza i Renatę Dziemiańczuk. Działacz ZPB Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu. Osoby zatrzymane przed rozpoczęciem pikiety (w tym Jaśkiewicza) zwolniono bez spisywania protokołu. Pozostałym nakazano stawienie się w sądzie w różnych terminach.
Piątkowa pikieta, która odbywała się bez zgody władz, została rozbita przez milicję. -Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat - opowiadała prezes ZPB Andżelika Orechwo. Według Poczobuta Związek złożył cztery wnioski o zgodę na zorganizowanie pikiety, ale wszystkie zostały przez władze odrzucone.
Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.
- Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania „nie była, nie jest i nie będzie podnoszona”.
Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Orechwo powiedziała, że nieuznawany przez władze ZPB obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas „po cichu”.
- Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne – powiedziała.
Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie. - Chcemy znać oficjalne stanowisko władz -podkreślał w rozmowie konsul polski w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jak dodał, wypowiedzi w tej sprawie dzielnicowego kuratora w Grodnie Siarhieja Łamieki nie mają oficjalnego charakteru.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci.
>>>>
Tearz Lukaszenko zaczal nowa wojenke ... Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:50, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: grzywny dla uczestników pikiety w obronie polskiej szkoły
Siedmioro członków nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) skazano na kary grzywny za udział w piątkowej pikiecie w obronie polskiej szkoły w Grodnie - powiedział prezes Rady Naczelnej ZPB Andrzej Poczobut.
Skazanym nakazano zapłacenie grzywien w wysokości od 1,5 do 5 mln rubli białoruskich (620-2070 zł). Uznano ich za winnych udziału w nielegalnym zgromadzeniu.
Najwyższą grzywnę wymierzono redaktor naczelnej "Głosu znad Niemna" na uchodźstwie Grażynie Szałkiewicz. - Skazano mnie za aktywny udział w nielegalnej pikiecie. Sędzia nie chciała wziąć pod uwagę, że jestem dziennikarką i mam akredytację - powiedziała Szałkiewicz.
Poczobut podkreślił, że ZPB złożył cztery wnioski o zgodę na pikietę w obronie polskiej szkoły, ale wszystkie zostały odrzucone.
- Taka jest polityka władz. Od 2005 r. wielokrotnie zwracaliśmy się do władz o pozwolenie na przeprowadzenie różnych akcji związanych z prawami Polaków, ale nigdy nie otrzymywaliśmy zgody. Władze Grodna świadomie stwarzają taką sytuację, że Związek jest zmuszony pikietować nielegalnie. Chodzi o to, żeby móc ludzi represjonować i żeby się bali - powiedział Poczobut.
Jak zaznaczył, odmowy zgody na pikiety były absurdalne. - Mówili nam, że powinniśmy byli zawrzeć umowę z milicją. A na milicji mówią, że to niemożliwe, bo nie ma pozwolenia. Jednym słowem, błędne koło - dodał.
Nieuznawany przez władze Białorusi ZPB zorganizował w piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku: Mieczysława Jaśkiewicza i Renatę Dziemiańczuk. Działacz ZPB Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu. Osoby zatrzymane przed rozpoczęciem pikiety, w tym Jaśkiewicza, zwolniono bez spisywania protokołu. Pozostałym nakazano stawienie się w sądzie w różnych terminach.
Pikieta została rozbita przez milicję. - Ludzi zabierano do autokarów, wynoszono (trzymając) za ręce i za nogi, rwano ubranie. Było sporo osób starszych, w wieku 60-70 lat" - opowiadała prezes ZPB Andżelika Orechwo. Orechwo na początku maja informowała, że władze Grodna podjęły decyzję o ulokowaniu w polskiej szkole nr 36 klas rosyjskojęzycznych ze szkoły nr 27 w tej samej dzielnicy. Podkreślała, że byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły.
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka uzasadniał potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku.
- Dlatego pomyśleliśmy o ewentualności ulokowania dwóch klas pierwszych w innej placówce edukacyjnej - powiedział. Jak zapewnił, byłoby to rozwiązanie tymczasowe, które ma odciążyć szkołę nr 27 do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy. Podkreślił, że kwestia zmiany statusu szkoły z polskim językiem nauczania "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona".
Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
Orechwo powiedziała, że nieuznawany przez władze Związek obawia się, że jeżeli decyzja nie zostanie podjęta i ogłoszona teraz, to może dojść do próby wprowadzenia klas "po cichu".
- Oficjalny ZPB zapowiada cały czas, że podejmie decyzję na swojej Radzie. Ale mamy już koniec roku szkolnego. Wszyscy liczą pewnie na to, że sprawa ucichnie, a na jesieni dzieci przyjdą do szkoły i zobaczą, że są też klasy rosyjskojęzyczne - powiedziała.
Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie. - Chcemy znać oficjalne stanowisko władz - podkreślał w rozmowie z PAP konsul polski w Grodnie Andrzej Chodkiewicz. Jak dodał, wypowiedzi w tej sprawie dzielnicowego kuratora w Grodnie Siarhieja Łamieki nie mają oficjalnego charakteru.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci.
>>>>
Kolejne ohydne represje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:21, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Grażyna Szałkiewicz skazana za udział w proteście na Białorusi.
Grażyna Szałkiewicz, polska aktywistka z Białorusi została skazana na 5 milionów rubli grzywny, czyli równowartość 2 tysięcy złotych. Sąd w Grodnie uznał, że uczestniczyła w nielegalnej akcji protestacyjnej.
Grażyna Szałkiewicz wraz z grupą około 20 osób została zatrzymana w piątek w trakcie rozpędzania przez milicje pikiety w obronie Szkoły Polskiej w Grodnie. Dziś mają odbyć się procesy 7 osób. Szałkiewicz , która jest redaktor naczelnym drukowanego w Polsce periodyku "Głos znad Niemna na uchodźstwie" powiedziała Polskiemu Radiu, że "sędzia nie chciała brać w żaden sposób pod uwagę faktu, że ona obserwowała pikietę jako dziennikarka". Zwróciła uwagę, że świadkami na procesie byli milicjanci.
Szałkiewicz jest drugą osoba ukaraną za udział w pikiecie. W piątek zaraz po proteście na 13 dni aresztu skazano polskiego działacza Igora Bancera.
Związek Polaków na Białorusi nie uznawany przez miejscowe władze protestuje przeniesieniu do Szkoły Polskiej w Grodnie dwóch klas pierwszych z sąsiedniej szkoły rosyjskojęzycznej. Polacy obawiają się że będzie to początek rusyfikacji tej szkoły. Władze oświatowej zapewniają, że jest to rozwiązanie tymczasowe spowodowane przepełnieniem sąsiednich szkół rosyjskojęzycznych.
>>>>
I znow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:32, 06 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikaua nie wypuszczono z Białorusi
Byłemu kandydatowi na prezydenta Białorusi Andrejowi Sannikauowi uniemożliwiono wyjazd z Białorusi. Został wyprowadzony z pociągu relacji Mińsk-Wilno – poinformował w środę opozycyjny portal Karta'97.
Sannikau, który został w połowie kwietnia zwolniony z kolonii karnej, jechał do Wilna na międzynarodową konferencję. Zdążył poinformować telefonicznie portal Karta’97, że wyprowadzono go z pociąg na stacji Gudogaj, po czym stracono z nim łączność.
Sannikau został zwolniony w połowie kwietnia po podpisaniu prośby o ułaskawienie do prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Po odzyskaniu wolności nie odpowiedział na pytanie, czy wróci do działalności politycznej.
W maju 2011 roku Sannikaua skazano na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.
>>>
I znow przesladowania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 22:02, 07 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: kolejna grzywna za pikietę w obronie polskiej szkoły
Wiceszefowa nieuznawanego przez władze białoruskie Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Renata Dziemiańczuk została skazana w czwartek na grzywnę w wys. 5 mln rubli (ok. 2070 zł) za udział w pikiecie w obronie polskiej szkoły w Grodnie - podało Radio Swaboda.
Jest ona dziewiątą osobą skazaną przez sąd w Grodnie za udział w piątkowej pikiecie.
Dziemiańczuk powiedziała, że sędzia wzięła pod uwagę zeznania milicjantów, według których działaczka ZPB brała aktywny udział w zgromadzeniu, a zeznań jej samej nie uwzględniła.
Jak podaje Radio Swaboda, na grzywnę w wys. 4 mln rubli (ponad 1600 zł) został w czwartek skazany również inny działacz - Edward Dmuchowski. Jego proces odbył się w środę, ale sędzia nie wydała wówczas wyroku. Dmuchowski powiedział radiu, że udziału w pikiecie nie brał, a przechodził obok i był świadkiem, jak zatrzymany został działacz ZPB Igor Bancer. Wówczas zatrzymano również jego samego.
Nieuznawany przez władze Białorusi ZPB zorganizował w zeszły piątek w Grodnie pikietę przeciwko wprowadzeniu do szkoły polskiej w tym mieście klas rosyjskojęzycznych. Jeszcze przed jej rozpoczęciem, a potem w jej trakcie zatrzymano 20 osób, w tym dwoje wiceprezesów Związku: Mieczysława Jaśkiewicza oraz Dziemiańczuk. Igor Bancer jeszcze tego samego dnia został skazany na 13 dni aresztu.
Pikieta została rozbita przez milicję. Jak przekazał wcześniej działacz związku Andrzej Poczobut, organizatorzy złożyli cztery wnioski o zgodę na pikietę, ale wszystkie zostały odrzucone.
Władze oświatowe w Grodnie uzasadniają potrzebę przeniesienia klas rosyjskojęzycznych do polskiej szkoły znacznym wzrostem liczby klas w szkole nr 27, które już nie mieszczą się we własnym budynku. Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące polskiej szkoły w Grodnie.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci. Klas rosyjskojęzycznych nie można w szkole umieścić bez zgody właściciela budynku, czyli uznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, który jeszcze nie podjął decyzji w tej sprawie.
>>>>
Kolejny akt wojny z Polska ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:05, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Sondaż: białoruscy przedsiębiorcy nie odczuwają ochrony prawnej
Większość białoruskich przedsiębiorców uważa, że państwo nie zapewnia im wystarczającej ochrony prawnej – wynika z opublikowanego w środę sondażu, który przeprowadziły gazeta Jeżedniewnik oraz ośrodek Zierkało-Info.
30 proc. ankietowanych przedsiębiorców uznało, że państwo w wystarczającym stopniu gwarantuje im ochronę prawną, a 57 proc. było przeciwnego zdania.
Respondenci odpowiadali też na pytanie o organy władzy, których działalność nie zadowala ich, jako biznesmenów. 49 proc. pytanych zadeklarowało, że nie potrafi odpowiedzieć, a 16,7 proc. odparło, że zadowala ich działalność wszystkich organów władzy.
Biznesmeni najczęściej byli niezadowoleni z pracy parlamentu i prezydenta (11 proc.), służb podatkowych (10 proc.), władz miejskich (6,3 proc.) oraz Rady Ministrów (5,7 proc.).
W innym sondażu, którego wyniki publikuje w środę portal tut.by, przedstawiciele białoruskich małych i średnich przedsiębiorstw ocenili, że firmy państwowe mają lepsze warunki prowadzenia działalności niż oni. Sondaż przeprowadził w kwietniu ośrodek badawczy IPM na próbie 400 przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw.
Zdaniem ankietowanych nierówne traktowanie przejawia się przede wszystkim w warunkach dzierżawy (49,5 proc. wskazań, wzrost o 21,5 pkt proc. w porównaniu z 2011 r.) oraz w stosunku państwowych organów kontrolnych (43 proc. wskazań). Kolejne miejsca zajmują obciążenie podatkowe (30,8 proc.), dostęp do kredytów (29,3 proc.) oraz współpraca z organami władzy lokalnej (29 proc.). Ankietowani mogli wybrać nie więcej niż 3 wskazania.
Według eksperta IPM Andreja Skryby nierówne traktowanie prywatnych przedsiębiorców jest jedną z przyczyn wzrostu korupcji w kraju. Jak podkreślił, Białoruś spadła w 2011 r. z 127. na 143. miejsce w zestawieniu Transparency International pod względem wskaźnika korupcji.
>>>
Brak prawa jest przyczyna nedznego stanu tych krajow . Bezprawie nie jest fajne ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:44, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: spotkanie ws. polskiej szkoły w Grodnie
Rodzice dzieci chodzących do polskiej szkoły w Grodnie spotkali się w czwartek z przedstawicielami oficjalnego Związku Polaków na Białorusi (ZPB), aby porozmawiać o przyszłości placówki – powiedział PAP konsul generalny RP w Grodnie Andrzej Chodkiewicz.
Obecni na zebraniu przedstawiciele ZPB powiedzieli, że nie mogą przedstawić stanowiska ZPB w sprawie planowanego przez władze oświatowe Grodna wprowadzenia do szkoły klas rosyjskojęzycznych, gdyż leży to w kompetencjach Rady Naczelnej ZPB. Ta zaś – według nich - nie wiadomo, kiedy się zbierze.
„Dzisiaj o godz. 18 przed budynkiem szkoły komitet rodzicielski zwołał zebranie, na które zaproszono członków Związku Polaków (kierowanego przez Mieczysława) Łysego jako instytucji, która jest właścicielem budynku szkolnego” – powiedział Chodkiewicz, który wraz z dwoma innymi polskimi konsulami uczestniczył w zebraniu jako obserwator.
Konsul powiedział, że rodzice zaprosili na spotkanie siedmiu przedstawicieli ZPB, ale pojawiło się tylko dwóch. „Było około 25 rodziców i dwie osoby z ZPB, czyli sekretarz Edward Kołosza i szef komisji rewizyjnej ZPB Arkadiusz Hartung, przy czym obaj panowie twierdzili, że nikogo nie reprezentują, tylko siebie. (…) Mówili też, że nie mogą podjąć żadnych zobowiązań ani przedstawić stanowiska, bo to należy do Rady Naczelnej” – oznajmił Chodkiewicz.
Jak podkreślił, rodzice zgłosili postulat do Związku, że chcieliby wobec tego być obecni na posiedzeniu Rady Naczelnej. „Kołosza powiedział, że będzie postulował, żeby ta prośba została uwzględniona” – dodał konsul.
Chodkiewicz przedstawił na zebraniu stanowisko władz polskich w sprawie szkoły. „Nasze stanowisko jest takie, żeby nie zmieniać statusu szkoły i że przypominamy, iż zgodnie z umowami zawartymi pomiędzy Związkiem a miastem Grodno oraz Związkiem a Wspólnotą Polską wszelkie zmiany dotyczące przeznaczenia budynku muszą być wzajemnie uzgodnione. Wobec tego oczekujemy od Związku Polaków stanowiska na temat ewentualnej zmiany statusu szkoły” - zaznaczył.
Jak dodał, rodzice dostali od białoruskiego Ministerstwa Oświaty list potwierdzający, że wspomniana umowa obowiązuje, wobec tego także resort oczekuje na stanowisko władz ZPB.
Obecni na zebraniu przedstawiciele ZPB powiedzieli, że nie wiedzą, kiedy odbędzie się posiedzenie Rady Naczelnej. Nie wykluczali, że nastąpi to w następnym miesiącu. Spotkanie trwało około godziny.
Władze oświatowe w Grodnie chcą ulokować w polskiej szkole nr 36 dwie klasy rosyjskojęzyczne z pobliskiej szkoły nr 27, twierdząc, że nie mieści się ona we własnym budynku z powodu wzrostu liczby uczniów. Według prezes nieuznawanego przez władze białoruskie ZPB Andżeliki Orechwo byłby to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły".
Szef wydziału oświaty urzędu dzielnicowego w Grodnie Siarhiej Łamieka zapewnia, że kwestia zmiany statusu szkoły "nie była, nie jest i nie będzie podnoszona", a umieszczenie tam klas rosyjskojęzycznych byłoby tylko rozwiązaniem tymczasowym do czasu wybudowania nowej szkoły w dzielnicy.
W szkole polskiej w Grodnie uczy się 383 dzieci. Ambasada RP na Białorusi w maju wystosowała do białoruskiego MSZ notę z pytaniem o zamiary dotyczące tej placówki.
>>>>
Kolejna sprawa ktora obserwujemy uwaznie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:15, 16 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Rosyjska prasa oskarża. Chodzi o 500 milionów dolarów
Rosyjska prasa oskarża Białoruś o oszustwa w rozliczeniach celnych. Według informacji czwartkowej "Izwiestiji" może chodzić nawet o pół miliarda dolarów - informuje Telewizja Bielsat.
Jak podaje Bielsat, rosyjską Federalną Służbę Celną zaciekawił wzrost eksportu rozpuszczalników na bazie ropy naftowej, za które Białoruś nie musi zwracać Rosji cła eksportowego. Okazuje się, że w 2011 Białoruś wyeksportowała ponad osiem razy więcej rozpuszczalników niż 2010 r., jednak prawdziwa hossa na tym rynku zaczęła się dopiero w 2012 roku. Według danych rosyjskiego Ministerstwa Finansów w styczniu br. eksport rozpuszczalników wzrósł o 125 razy w stosunku do tego samego okresu w 2011 r. 73 proc. dostaw miało trafić na Łotwę, 23 proc. do Holandii, gdzie według gazety, Białoruś nigdy nie eksportowała tego typu produktów.
Tania ropa z Rosji
Bielsat, przytaczając wypowiedź rosyjskiego politologa Andreja Suzdalcowa, wskazuje, że rosyjskie władze nie puszczą tego płazem i zmuszą Białoruś korzystającą z niskich cen ropy naftowej do zwrócenia niezapłaconych ceł. - Putin, biorąc w obronę swoich podatników, nie będzie mógł wybaczyć Białorusi kolejnego oszustwa - twierdzi Suzdalcow i dodaje, że jego zdaniem na granicy łotewskiej rozpuszczalniki zamieniają się z powrotem w benzynę.
Zdaniem Suzdalcowa rosyjskie władze zaczęły zauważać dziwne zmiany w strukturze białoruskiego eksportu, a do oszustw dochodzi już od momentu przystąpienia Białorusi do tzw. Jedynek Przestrzeni Ekonomicznej.
Informacjom "Izwiestiji" zaprzecza szef białoruskiego Komitetu Celnego, Aleksander Szpileuski. - Żadnych bezprawnych dostaw za granicę nie ma i nie może być. Oficjalnie oświadczam, że wszystko co wjeżdża i wyjeżdża z kraju jest wnikliwie kontrolowane – stwierdził w cytowanej przez Bielsat wypowiedzi. Zaznaczył też, że przedstawiciele rosyjskiej strony nie mieli żadnych pretensji w tym względzie.
>>>>
No prosze . Tak wyglad ta rzekoma ,,przyjazn''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:13, 17 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: organizacje pozarządowe chcą zwolnienia więźniów politycznych
Zgromadzenie Demokratycznych Organizacji Pozarządowych w Mińsku zażądało od władz Białorusi natychmiastowego zwolnienia wszystkich więźniów sumienia. Oświadczenie tej treści przyjęto w niedzielę, w drugim dniu kongresu Zgromadzenia.
"My, członkowie demokratycznych organizacji pozarządowych Białorusi, jako przedstawiciele największego zjednoczenia organizacji społeczeństwa obywatelskiego w kraju, żądamy od władz Białorusi natychmiastowego zwolnienia wiceprzewodniczącego Grupy Roboczej Zgromadzenia Organizacji Pozarządowych Alesia Bialackiego, który jest obecnie więziony za działalność w charakterze szefa Centrum Praw Człowieka »Wiasna«" – napisano w oświadczeniu.
Uczestnicy kongresu podkreślili, że powinni zostać zwolnieni także inni więźniowie sumienia, "którzy znajdują się w więzieniu z powodu swoich poglądów lub działalności społeczno-politycznej".
Za więźniów sumienia Zgromadzenie uznało oprócz Bialackiego jeszcze 12 osób, w tym byłego kandydata na prezydenta Mikołę Statkiewicza, odbywającego karę sześciu lat kolonii karnej, lidera opozycyjnej organizacji młodzieżowej Młody Front Źmiciera Daszkiewicza, skazanego na dwa lata kolonii karnej oraz działacza opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Siarhieja Kawalenkę, skazanego na 25 miesięcy kolonii karnej.
W oświadczeniu potępiono próby nakłaniania więźniów politycznych do napisania prośby o ułaskawienie do prezydenta Alaksandra Łukaszenki, uznając je za "łamanie podstawowych praw człowieka".
W połowie kwietnia zwolnieni zostali z więzienia dwaj więźniowie polityczni: były kandydat na prezydenta Andrej Sannikau i jego współpracownik Źmicier Bandarenka, którzy skierowali do Łukaszenki prośby o ułaskawienie. Sannikau mówił po odzyskaniu wolności o tym, że próbowano go w więzieniu zmusić do samobójstwa. Bandarence, który przeszedł w więzieniu operację kręgosłupa, zaostrzono zaś warunki odbywania kary, m.in. poprzez odebranie laski, a także zakaz leżenia w ciągu dnia i noszenia ortopedycznego obuwia.
Organizacje pozarządowe w przyjętej rezolucji zaapelowały też do władz Białorusi o odstąpienie od polityki konfrontacji z trzecim sektorem i wznowienie dialogu ze społeczeństwem obywatelskim. Ich zdaniem w latach 2010-2011 władze prowadziły politykę, której celem było wyplenienie wszelkich form zorganizowanej działalności społecznej.
W rezolucji zażądano "natychmiastowego i nieodwracalnego zaprzestania praktyki ścigania karnego i prześladowania w inny sposób politycznych oponentów, działaczy społeczeństwa obywatelskiego i dziennikarzy, łącznie z praktyką stosowania aresztów".
Współzałożyciel Zgromadzenia, Wincuk Wiaczorka, uważa, że "białoruska społeczność obywatelska jest w stanie permanentnej walki o przetrwanie: nawet nie o utrzymanie rejestracji, tylko o to, by nie wsadzano (do więzienia) wszystkich, którzy robią coś bezpośrednio zakazanego przez państwo".
Uczestnicy zgromadzenia podziękowali społeczności międzynarodowej za solidarność i pomoc po zdławieniu protestów powyborczych w grudniu 2010 r. i wezwali do stosowania dalszych nacisków na władze Białorusi.
"Aby nie dopuścić do odizolowania białoruskiego narodu od demokratycznych państw Europy i świata, apelujemy do tych ostatnich o podjęcie niezbędnych działań, w tym jednostronnych kroków na rzecz uproszczenia lub zniesienia reżimu wizowego w celu wsparcia niezależnego społeczeństwa, mediów i biznesu niezwiązanego z państwem" – napisano w rezolucji.
Zgromadzenie Demokratycznych Organizacji Pozarządowych powstało w 1997 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Białorusi trzykrotnie odmówiło jego zarejestrowania, wobec czego zarejestrowało się ono na Litwie.
Zgromadzenie skupia 302 organizacje i inicjatywy, w tym Białoruski Komitet Helsiński i Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Według szefa Zgromadzenia Siarhieja Mackiewicza jeszcze w 2003 roku około połowa organizacji należących do zgromadzenia była oficjalnie zarejestrowana, zaś teraz – tylko 23 proc., co świadczy o coraz gorszym nastawieniu władz do trzeciego sektora.
>>>>
No oczywiscie ! Jak najszybciej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:13, 20 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Spotkanie z żoną białoruskiego więźnia Siarhieja Kawalenki
Alena Kawalenka, żona białoruskiego więźnia politycznego Siarhieja Kawalenki skazanego na 25 miesięcy więzienia, wzięła w środę w Warszawie udział w oficjalnej prezentacji strony internetowej, która ma nagłośnić sprawę jej męża.
Małżonka białoruskiego opozycjonisty podczas prezentacji strony [link widoczny dla zalogowanych] podkreśliła, że Kawalenka został skazany tylko dlatego, "że miał śmiałość powiesić na choince narodową flagę Białorusi (biało-czerwono-białą - PAP)". Jak dodała, flaga ma historyczne znaczenie dla narodu białoruskiego.
Zdaniem Aleny Kawalenki postępowanie sądowe w sprawie jej męża od samego początku zostało sfałszowane przez białoruskie władze. W jej przekonaniu rozprawa sądowa, na której skazano Kawalenkę naruszała przepisy i wyznaczony sposób postępowania sądowego na Białorusi. "Wyrok jest szorstki i niesprawiedliwy. Odwołania nic nie zmieniły" - podkreśliła Alena Kawalenka.
Relacjonowała, że aktualnie mąż w więzieniu pozostaje bez opieki medycznej. - Do dziś nie udało się przekazać leków oraz potrzebnych witamin - mówiła.
Podziękowała również wszystkim za solidarność okazaną jej mężowi oraz za działanie na rzecz uwolnienia go.
Europoseł Marek Migalski, który patronuje stronie, powiedział w środę, że uruchomienie witryny jest częścią akcji, zainicjowanej przez międzynarodową organizację praw człowieka Libereco - Partnership for Human Rights, której celem jest wsparcie dla białoruskiego opozycjonisty.
- Strona ma aktywizować Polaków. Ma być miejscem, gdzie kontaktują się osoby, które chcą pomóc Kawalence. Ma być też miejscem wymiany informacji na jego temat. Strona ma nagłośnić sprawę, upowszechnić ją - wyjaśnił europoseł. Dodał, że rozpoczęta akcja ma także pokazać białoruskiej władzy, że strona polska pamięta o więźniach politycznych na Białorusi.
Migalski podczas prezentacji witryny wyraził przekonanie, że misja uwolnienia Kawalenki zakończy się sukcesem, ponieważ dalsze przebywanie opozycjonisty w więzieniu zagraża jego zdrowiu, a nawet życiu.
Europoseł ubolewał nad tym, że Amnesty International nie uznała jeszcze Kawalenki za więźnia sumienia.
Obecny na prezentacji Grzegorz Żukowski z Amnesty International odpowiedział, że sprawa białoruskiego opozycjonisty jest stale monitorowana przez tę instytucję. - Nie wykluczam, że status więźnia sumienia Kawalence zostanie nadany - dodał.
Kawalenka został pod koniec lutego skazany na 25 miesięcy kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Głodował od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku z dwoma przerwami. Pod koniec maja zakończył kolejną głodówkę protestacyjną.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
Tak to bardzo wazna sprawa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:28, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Andrzej Poczobut zatrzymany
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez władze Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczobut został zatrzymany - powiedziała prezes ZPB Andżelika Orechwo.
- Dzisiaj Andrzej miał w domu rewizję i znów wszczęto wobec niego sprawę karną, z tego samego artykułu, co poprzednio - powiedziała Orechwo.
Poczobut był w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
>>>>
I znowu to samo . Oni jak kogos nie przesladuja to sa chorzy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:09, 21 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Łukaszenko zwolnił 6 sędziów, którzy sądzili opozycjonistów
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko zwolnił kilkunastu sędziów, w tym sześciu, którzy wydawali wyroki na opozycjonistów. Czworo z nich jest objętych zakazem wjazdu do Unii Europejskiej – informują białoruskie niezależne portale internetowe.
Dekretem prezydenckim z poniedziałku zwolniono w sumie 14 sędziów, podając różne przyczyny. Na przykład sędzia Alaksandr Chadanowicz został zwolniony w związku z powrotem z "urlopu bezpłatnego" sędzi Tacciany Pauliuczyk. Ta natomiast została zwolniona zgodnie z własnym życzeniem. Jako przyczynę zwolnienia Natalli Czacwiartkowej podano "wygaśnięcie pełnomocnictw".
Chadanowicz skazywał uczestników protestów powyborczych z grudnia 2010 r., podobnie jak Czacwiartkowa, która skazała na 5 lat kolonii karnej byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta Andreja Sannikaua, oraz Lidzija Chruszczeuska i Tacciana Pauliuczyk. Wszyscy czworo są objęci zakazem wjazdu do UE.
-Możemy tylko się domyślać, za co rzeczywiście zwolniono tych sędziów, gdyż system sądowniczy jest przed nami zamknięty – oświadczył prawnik Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła.
Nie wiąże on zwolnienia sędziów bezpośrednio z ich udziałem w sprawach opozycjonistów ani z obecnością na czarnej liście UE. - Mogli maczać palce w jakichś skandalach korupcyjnych, mogli nadużyć stanowiska, co wyszło na jaw, mogli też zostać zwolnieni w związku ze stanem zdrowia – podkreśla.
>>>>>
Byli za malo bestialscy ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:44, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: w tekstach Poczobuta słowa znieważające prezydenta
Komitet śledczy obwodu grodzieńskiego wszczął sprawę przeciwko Andrzejowi Poczobutowi, bo eksperci w jego artykułach dopatrzyli się słów znieważających prezydenta Alaksandra Łukaszenkę – poinformował rzecznik Komitetu Pawał Traulka.
Jak dodał, podstawą zarzutów wobec działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi były materiały stanowiące wynik kontroli przeprowadzonej przez grodzieńskie KGB.
- W ramach kontroli zlecono i wykonano szereg lingwistycznych ekspertyz. Według oceny ekspertów w przedstawionych (do analizy) publikacjach znajdują się słowa, frazy i wyrażenia odnoszące się do prezydenta Republiki Białoruś, które kwalifikują się jako znieważenie i dyskredytują Republikę Białoruś - oznajmił Traulka.
Dodał, że sprawę przeciwko Poczobutowi wszczęto z artykułu 367 cz. II kodeksu karnego, mówiącego o znieważeniu prezydenta.
Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk ZPB Andrzej Poczobut został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Milicja skonfiskowała jego komputer.
W lipcu ubiegłego roku Poczobut został skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata również za zniesławienie prezydenta.
>>>>
Tak . Teraz juz uzycie slowa Lukaszenko jest obrazliwe . Wszak to nowy rodzaj slowa niecenzuralnego ! Trzeba kropkowac Ł*** .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:57, 22 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: niezależne media o zatrzymaniu Poczobuta
Zatrzymanie działacza nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andrzeja Poczobuta to sygnał, by dziennikarze siedzieli cicho i karta przetargowa w rozmowach z Polską – piszą niezależne media na Białorusi.
- To oczywiście niedobra tendencja – w przeddzień wyborów (parlamentarnych 23 września) zamykać usta dziennikarzom.(…) Jest to po prostu znak dla wszystkich pozostałych dziennikarzy, żeby zamknęli dziób – powiedziała Radiu Swaboda obrończyni praw człowieka Taciana Rawiaka.
Opozycyjny portal "Biełorusskij Partizan", do którego pisuje Poczobut, ocenia natomiast, że zatrzymując go, „białoruskie władze postanowiły zemścić się na znanym dziennikarzu za jego publikacje w najpopularniejszym dzienniku Polski Gazecie Wyborczej i podnieść stawkę w targach z Polską”.
- Według oficjalnej wersji podstawą do zarzutów (o znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki) stały się artykuły na portalach Karta’97 i "Biełorusskij Partizan". Dziennikarz wyrażał w nich pogląd, że Łukaszenka wpłynął na wynik sprawy sądowej dotyczącej wybuchu w mińskim metrze, gdy skazano na śmierć Uładzisłaua Kawalioua i Dźmitrego Kanawałaua. Wygląda to jednak na jawną bzdurę, bo dziennikarz nie pisał niczego takiego, czego nie publikowałyby także inne białoruskie media - podkreśla "Biełorusskij Partizan".
Także publicystka niezależnej gazety "Narodnaja Wola" i wiceprzewodnicząca niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Swiatłana Kalinkina uważa, że ostatnich tekstów Poczobuta w żaden sposób nie można uznać za przypadek zniesławienia prezydenta.
- Aresztowanie Andrzeja Poczobuta to najwyraźniej sygnał dla tych, którzy przed wyborami chcą otworzyć ludziom oczy na to, co się dzieje w kraju. I kto jest winien. I co należy robić – cytuje Kalinkiną niezależny portal udf.by.
Jak podkreśla, jeśli Poczobut w ostatnich artykułach w ogóle wspominał o Łukaszence, to robił to sporadycznie. - Choćby bardzo chcieć, nie sposób tego uznać za zniesławienie. Ale, jak wnioskuję z pierwszych informacji, Andrzejowi chcą postawić zarzuty w związku z dawnymi artykułami dotyczącymi "sprawy terrorystów" – oznajmiła Kalinkina.
Prezes Rady Naczelnej ZPB Poczobut został zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer. Jak mówi żona Poczobuta, Aksana, w momencie zatrzymania mąż pisał artykuł o szefie Centrum Praw Człowieka "Wiasna" Alesiu Bialackim, odbywającym karę 4,5 roku kolonii karnej.
- Dzisiaj adwokat będzie próbował się z nim spotkać. Nie wiadomo, czy w ogóle dostanie zgodę, a jeśli tak, to o której. Zobaczymy – powiedziała żona Poczobuta. Jak dodała, męża będzie bronić ten sam adwokat co w zeszłym roku, czyli Alaksandr Biryłau.
Poczobut był w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.
Zaniepokojenie i ubolewanie z powodu zatrzymania Poczobuta wyraziło polskie MSZ.
>>>>
Rzecz jasna to obled i absurd w stylu radzieckim ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|