Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:30, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji skazani na grzywny
Sąd w Orszy (wschód Białorusi) skazał dziś na kary grzywny liderów białoruskiej opozycji Anatola Labiedźkę, Siarhieja Kalakina i Alaksandra Atroszczankaua, zatrzymanych w nocy z wtorku na środę w pociągu jadącym do Moskwy.
Opozycjonistów uznano za winnych „drobnego chuligaństwa” z artykułu dotyczącego niecenzuralnego wyrażania się. Nakazano im zapłacić po 350 tys. rubli białoruskich (136 zł). Atroszczankau - koordynator kampanii „Europejska Białoruś”, Kalakin - lider partii „Sprawiedliwy Świat” oraz Labiedźka - szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
- Zatrzymali nas z wydumanego powodu. Prawie dwie doby przetrzymali w areszcie. To oczywiste, że ma to związek z naszymi planami wyjazdu do Brukseli, a także udzielenia wywiadu w Moskwie. W rezultacie uniemożliwiono nam wyjazd – powiedział Atroszczankau.
Opozycjonistów wysadzono z pociągu jadącego do Moskwy w Orszy. To pierwszy przypadek, gdy osoby objęte zakazem wyjazdu z kraju nie zostały przepuszczone przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano je tylko na granicy z Polską lub Litwą.
- Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj mają ponad 40 lat) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak . ,,chuliganstwo'' ... Znamy te numery ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 17:39, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji zatrzymani na granicy z Rosją
Liderzy białoruskiej opozycji Anatol Labiedźka, Siarhiej Kalakin i Alaksandr Atroszczankau zostali zatrzymani w nocy z wtorku na środę na granicy z Rosją. Wyprowadzono ich z pociągu jadącego do Moskwy – informuje portal Karta’97.
To pierwszy przypadek, gdy opozycjoniści objęci zakazem wyjazdu z kraju nie zostali przepuszczeni przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano ich na granicy z Polską lub Litwą. Koordynator kampanii „Europejska Białoruś” Atroszczankau zdążył w momencie zatrzymania zatelefonować do redakcji opozycyjnego portalu Karta’97, ale nie mógł nic powiedzieć. Przez kilka minut dziennikarze słyszeli, jak trwa wyprowadzanie opozycjonistów z przedziału.
Ostatecznie zarówno on, jak i lider partii „Sprawiedliwy Świat” Kalakin oraz szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Labiedźka, zostali wysadzeni z pociągu.
Do zatrzymania doszło w Orszy, a opozycjonistów przewieziono na miejscowy komisariat - podaje Radio Swaboda, powołując się na informację podaną na Facebooku przez przedstawiciela opozycyjnej Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji .
Wszyscy trzej opozycjoniści mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
Karcie’97 udało się przez chwilę porozmawiać z Labiedźką. Zapytany, na jakiej podstawie zatrzymano opozycjonistów, odparł, że w momencie zatrzymania powiadomili ich, że szukają narkotyków, a teraz jest „szyta” sprawa administracyjna.
- Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało, jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj po 40-ce) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak oblesny rezim szaleje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:30, 30 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Żona głodującego opozycjonisty na Białorusi: on umiera
Żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którego w zeszłym tygodniu przymusowo podłączono do kroplówki, powiedziała po jego czwartkowym spotkaniu z adwokatem, że mąż umiera.
- (Adwokat - red.) powiedział, że Siarhiej umiera. Waży już tylko 45 kg, w wątrobie i żołądku zaczęły zachodzić nieodwracalne procesy, ale nikt w żaden sposób mu nie pomaga. Najwyraźniej czekają, aż umrze – powiedziała Alena Kawalenka, którą cytuje Radio Swaboda. Żona opozycjonisty skierowała w czwartek skargę do prokuratury obwodu witebskiego, gdzie obecnie jest przetrzymywany Kawalenka, a także do innych urzędników z wnioskiem o natychmiastowe okazanie Kawalence niezbędnej pomocy medycznej.
W środę matka Kawalenki widziała się z psychiatrą z oddziału psychiatrycznego przy kolonii karnej w Witebsku, dotąd opozycjonistę przeniesiono na początku tego tygodnia.
Domagają się od mojego syna, żeby napisał oświadczenie o przerwaniu głodówki. Do tego czasu nie będą mu zapewniać koniecznego leczenia – oznajmiła Lidzija Kawalenka, której słowa przytacza na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa".
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głoduje z dwutygodniową przerwą od 19 grudnia 2011 r., kiedy to został zatrzymany. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Aleksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
Bedziemy sadzic Lukaszenke za morderstwa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:07, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: prasa: MSW zabroniło milicjantom wyjazdów do UE
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Białorusi zakazało milicjantom wszystkich rang – od dzielnicowych po wysokich stopniem oficerów - jeździć do państw Unii Europejskiej – pisze we wtorek dziennik "Komsomolskaja Prawda w Biełorusii".
- Dlaczego nagle podjęto taką decyzję, nikt nie komentuje. Ale wiele osób wiąże to z sankcjami Unii Europejskiej, z powodu których niektórzy milicjanci, sędziowie i prokuratorzy nie mogą teraz jeździć do UE – pisze "Komsomołka". Gazeta podkreśla, że w MSW nie chcą komentować tej decyzji. "Bez komentarzy" – powiedziano dziennikowi w biurze prasowym resortu. Inny pracownik ministerstwa oznajmił zaś dziennikarce: "Sama pani rozumie... Nie wolno nam niczego mówić na ten temat".
Niesprecyzowane źródło w milicji potwierdziło jednak dziennikowi istnienie zakazu. "Zakazano wyjazdów do Europy" – cytuje je gazeta.
"Komsomołka" dodaje, że na razie nie jest jasne, czy zakaz jest bezwzględny, czy też milicjanci wybierający się do krajów UE będą musieli spełnić pewne warunki, by tam wyjechać. Gazeta nie wyklucza, że będą musieli uzyskać na to zgodę swojego przełożonego, co już od lat obowiązuje milicjantów mających dostęp do tajemnicy państwowej. 23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Unijna "czarna lista" liczy już 243 przedstawicieli reżimu Łukaszenki, w tym sędziów, prokuratorów i milicjantów.
>>>>
A co to znowu za odlot ? Ukarali milicjanotow za to ze wspieraja rezim ???
Lukaszko juz kompletnie szalony i nie wie co robi widac po twarzy opetanie :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:33, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: 1,5 roku więzienia dla opozycjonisty za "kradzież złomu"
Karę półtora roku kolonii o zaostrzonym rygorze wymierzył w poniedziałek sąd w Żodzinie (50 km na wschód od Mińska) opozycjoniście Alaksandrowi Małczanauowi. Uznano go za winnego kradzieży złomu – informuje Radio Swaboda.
Sąd orzekł, że Małczanau ukradł złom wartości 737 tys. rubli białoruskich (290 zł) z nieczynnej części fabryki. Oskarżony nie przyznał się do winy. 23-letni Małczanau został w ubiegłym roku skazany na 3 lata więzienia za udział w protestach powyborczych w grudniu 2010 r., ale prezydent Alaksandr Łukaszenka go ułaskawił.
Skazany twierdzi, że zbierał porzucone przedmioty na terenie zamkniętego 20 lat temu zakładu, którego nikt nie pilnuje, żeby przeżyć, gdyż po wyroku za udział w proteście nikt nie chce go zatrudnić. Jak zapewnił, wcześniej różni ludzie zbierali złom w tej fabryce, ale nie byli zatrzymywani.
Drugi oskarżony Arciom Ihnacikau, który zbierał złom wraz z Małczanauem, został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na rok. 19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom wyborów, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawie karnej o masowe zamieszki, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
>>>>
Coraz bardziej debilne i kretynskie zarzuty dla przesladowanej opozycji ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:39, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Polak pobity w Grodnie. Finał alkoholowej imprezy.
Milicja w Grodnie, na zachodniej Białorusi, zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy śmiertelnie pobili obywatela Polski. Portal internetowy "Telegraf" poinformował, że 56-letni Polak miał kartę stałego pobytu na Białorusi i mieszkał w Grodnie.
Według wstępnych ustaleń mężczyźni wspólnie pili alkohol. Potem doszło między nimi do kłótni i w konsekwencji Polak ze śladami pobicia trafił do szpitala, gdzie zmarł.
Zatrzymani to dwaj bezrobotni Białorusini w wieku 21 i 22 lat.
>>>>
Niestety smutna wiadomosc...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:04, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Inflacja na Białorusi wyniosła 5 proc. w pierwszym kwartale br.
Inflacja na Białorusi wyniosła w pierwszym kwartale tego roku 5 proc. – poinformował we wtorek główny urząd statystyczny Biełstat. Oznacza to, że wskaźnik inflacji mieście się na razie w przedziale prognozowanym przez rząd.
Według Biełstatu w marcu inflacja wyniosła 1,5 proc., przy czym o 1,1 proc. podrożały towary spożywcze, towary niespożywcze – o 1,6 proc., a usługi – o 2,3 proc. Białoruś borykała się w 2011 roku z poważnymi problemami na rynku walutowym i deficytem handlowym. Inflacja w ubiegłym roku wyniosła 108,7 proc., a kurs dolara wzrósł o 187,33 proc.
Od listopada ceny na podstawowe produkty żywnościowe i towary przemysłowe są regulowane przez resort gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. W grudniu tę listę jeszcze poszerzono i obecnie wśród towarów, których ceny są regulowane przez resort gospodarki, są m.in. parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa, herbata, chleb, mleko oraz jajka. Ceny regulowane przez władze obwodowe i mińskie obejmują m.in. mydło i rajstopy, a nawet usługi związane z naprawą obuwia. Według Ministerstwa Gospodarki inflacja w 2012 r. ma wynieść 19-20 proc.
>>>>
Zgodnie z tym co mowilem po uwolnieniu kursu problemy szybko sie skonczyly . Oczywiscie problemy rynkowe gospodarki a nie bytowe ludzi . Tu poziom znacznie spadl ... Gospodarka nie potrzebuje juz doplywu dewiz - nie trzeba wyprzedawac majatku . Gospodarka teraz potrzebuje wzrostu opartego na zdrowych karjowych zasadach a nie gospodarki typu Grecja...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:37, 11 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Kawalenka skierowany na badania psychiatryczne
Skazany na ponad 2 lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, który odmawia samodzielnego przyjmowania pokarmów, został we wtorek skierowany przez sąd na kompleksowe badania psychiatryczne – podają niezależne media białoruskie.
Decyzję podjął sąd w Witebsku, który miał we wtorek rozpatrywać odwołanie Kawalenki od wyroku. Na rozprawie przedstawiono poprzednią diagnozę psychiatrów, którzy napisali, że Kawalenka jest w stanie rozstroju psychicznego, przejawiającego się m.in. odmową przyjmowania pokarmów – informuje strona internetowa Centrum Praw Człowieka "Wiasna". Badanie psychiatryczne w warunkach stacjonarnych ma wyjaśnić m.in., czy Kawalenka cierpi na chorobę psychiczną i czy należy wobec niego zastosować przymusowe leczenie psychiatryczne.
Kawalenkę pod koniec marca przeniesiono na oddział psychiatryczny przy kolonii karnej w Witebsku. Jego żona Alena mówi, że 1 kwietnia zaczęto go tam przymusowo karmić.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głodował z dwutygodniową przerwą od zatrzymania 19 grudnia 2011 r. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No tak . Lukszenko tam wysyla gdzie on najbardziej potrzebuje aby isc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:49, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: "Narodnaja Wola” o pozwach przeciw opozycjonistom
Oficjalne białoruskie związki zawodowe składają pozwy przeciw opozycjonistom za wzywanie do sankcji przeciwko Białorusi, chociaż właściwym adresatem ich postulatów powinny być władze – pisze dziś komentatorka niezależnej gazety "Narodnaja Wola".
Komentatorka Swiatłana Kalinkina przypomina, że w ostatnich dniach pozwy przeciwko opozycjonistom Wiktarowi Iwaszkiewiczowi i Dźmitremu Wusowi za wzywanie do sankcji przeciw Białorusi złożyli z poparciem oficjalnych związków zawodowych pracownica rafinerii w Mozyrzu oraz pracownik grodzieńskich Azotów. Autorzy pozwów obarczają opozycjonistów winą za niestabilne perspektywy swoich przedsiębiorstw na zagranicznych rynkach. Uważają, że ich firmom grozi wstrzymanie produkcji, a także niepewność zatrudnienia i wynagrodzenia. Pracownik Azotów domaga się od opozycjonistów, by "zwrócili się do Unii Europejskiej, żeby sankcji nie było".
Kalinkina podkreśla, że na dyplomatycznej wojnie białorusko-unijnej tracą wszyscy Białorusini, choćby dlatego, że za wizę do UE muszą zapłacić 60 euro, chociaż w Rosji czy Ukrainie kosztuje ona 35 euro. Tam „w stosunkach z Europą wszystko się udaje: wizy są tanie, państwa realizują wspólne projekty, przywódcy się spotykają, rozwiązują problemy, ściskają sobie dłonie”, a tymczasem Białoruś ponosi w tej sferze „fiasko na wszystkich frontach”.
Komentatorka wyraża przekonanie, że napięte stosunki Białorusi z UE odstręczają także chińskich inwestorów, na których władzom tak zależy. Przypomina przy tym, że Chiny niedawno zrezygnowały z inwestycji w mińskie lotnisko. Według niej Białoruś, która liczy zaledwie 10 mln mieszkańców, ma dla Chin znaczenie głównie jako „logistyczna platforma dostarczania towarów do Europy”. „Innymi słowy, Pekin potrzebuje na Białorusi otwartej, szerokiej i niezawodnej drogi do Europy” – ocenia Kalinkina.
Podkreśla, że z finansowej przepaści Białorusi nie wyciągnie nikt oprócz Zachodu, gdyż pieniądze otrzymywane od Rosji to w istocie wykup białoruskich przedsiębiorstw, a od świata arabskiego – wykup ziemi pod hotele i kompleksy rozrywkowe. „Wszystko to tylko przedłuża agonię. Nic więcej” – podkreśla.
Kalinkina zwraca przy tym uwagę, że polski premier Donald Tusk zaproponował Białorusi w zamian za zwolnienie więźniów politycznych, zaprzestanie represji i przeprowadzenie jesienią uczciwych wyborów do parlamentu nawet 9 mld euro. Tusk wspomniał o takim pakiecie pod koniec września 2011 r. na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Warszawie.
„Jeśli związki zawodowe, adwokaci, przedsiębiorcy, fizycy, chemicy, poeci, malarze, robotnicy, nauczyciele itd. rzeczywiście chcą dobra swojego kraju(…), powinni apelować nie do Europy (o odstąpienie od sankcji – PAP), tylko żądać od władz białoruskich po pierwsze uwolnienia więźniów politycznych, po drugie dialogu społecznego, a po trzecie poważnych reform politycznych” – podkreśla komentatorka.
„Nie będzie żadnych politycznych konfliktów z Zachodem i żadnych sankcji, jeżeli nauczymy się w kraju prowadzić spory polityczne bez pomocy więzień i specnazu” - konkluduje.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Mińska.
>>>>
Kolejny pomysl batka ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:35, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Chcą pokazać Białorusinom jak prywatyzować
Jak przeprowadzić skuteczną prywatyzację, co przyniosłaby ona Białorusi, jak w reformach może pomóc UE - to tematy rozpoczynającego się w poniedziałek seminarium, na które do Warszawy przyjadą eksperci i przedstawiciele m.in. białoruskiego społeczeństwa obywatelskiego.
Spotkanie "Prywatyzacja i prywatna przedsiębiorczość na Białorusi. Możliwości międzynarodowego wsparcia" organizowane jest przez MSZ, Fundację Solidarności Międzynarodowej, Giełdę Papierów Wartościowych i Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych (CASE). Dwudniowe seminarium otworzą w poniedziałek po południu w warszawskich Łazienkach szef MSZ Radosław Sikorski, a także unijny komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Stefan Fuele. Wydarzenie jest organizowane w ramach nowego instrumentu UE wobec Białorusi - Europejskiego Dialogu na rzecz Modernizacji.
- Chcemy pokazać, że Polska, Unia Europejska ma doświadczenie i może się z Białorusią podzielić - mówił w piątek dziennikarzom dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ Artur Michalski.
Do Warszawy zostali zaproszeni eksperci z Białorusi związani zarówno ze środowiskami niezależnymi, jak i władzami białoruskimi. Michalski wyjaśnił, że chodzi o zastanowienie się nad sposobami przeprowadzenia reform na Białorusi, które prędzej, czy później będą musiały zostać w tym kraju wdrożone.
Zastrzegł, że Warszawa, czy Bruksela nie może niczego narzucić, bo Białorusini sami zdecydują, w jaki sposób będą przeprowadzali reformy. Zadeklarował jednak, że możemy im w tym pomóc.
- Chcemy stworzyć możliwość spotkania ekspertów z Białorusi, niezależnych ekspertów, ale również tych otwartych ekspertów ze strony rządowej. My się nie zamykamy, jeśli ktoś chce przyjechać, może przyjechać - podkreślił.
Według nieoficjalnych informacji PAP z resortu spraw zagranicznych większość osób związanych z władzą w Mińsku odmówiło jednak wzięcia udziału w spotkaniu.
Białoruś zaplanowała w tym roku kolejną falę prywatyzacji. Władze zapowiadają sprzedaż przedsiębiorstw o wartości 2,5 mld dolarów, w tym zakładów przetwórstwa ropy Naftan. Jednak według rozmówcy PAP na razie mamy do czynienia raczej z zapowiedziami niż realnymi działaniami.
Białoruski rząd - zdaniem dyplomaty - obawia się bowiem zależności od Rosji, a w obecnych realiach trudno byłoby zapraszać zachodnich inwestorów. Warszawskie seminarium ma "przygotować grunt" pod ewentualną prywatyzację, gdy na Białorusi "zmieni się klimat".
Źródło PAP tak definiuje ideę spotkania: skoro do reform gospodarczych nie można przygotować Białorusinów w ich kraju, robimy to u nas, z tymi, którzy do nas przyjadą.
W spotkaniu wezmą udział m.in. przedstawiciele Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) i Komisji Europejskiej. Wykład ma wygłosić były wicepremier, twórca polskich przemian gospodarczych lat 90. Leszek Balcerowicz.
Głównym adresatem seminarium jest białoruskie społeczeństwo obywatelskie, ale organizatorzy są też otwarci na średni szczebel urzędniczy.
Według polskich dyplomatów zaproszenie przedstawicieli władz Białorusi miało ten walor, że gdyby oni przyjechali, to mogliby się spotkać i porozmawiać na neutralnym gruncie. Według źródła PAP, resort starał sie wybierać spośród jednostek związanych z władzą w Mińsku ludzi myślących w sposób "promodernizacyjny". - Władza białoruska to nie jest monolit. Chcemy drążyć tę skałę - wyjaśniło źródło PAP.
Rozmówca PAP podkreślił także, że problem więźniów politycznych uniemożliwia niektóre działania, ale - jak dodał - jest wiele obszarów, w których można jednak rozwijać współpracę z Białorusią.
Michalski mówił, że Polska, a także Unia Europejska muszą reagować ostro na przetrzymywanie więźniów politycznych, ale nie należy tego mylić z przyjazną polityką wobec Białorusinów, czyli chęcią niesienia im pomocy. - UE nie ma możliwości powstrzymania się przed krokami restrykcyjnymi, ponieważ ludzie siedzą w więzieniach (...), ale jesteśmy szczególnie zainteresowani rozwijaniem pozytywnego wymiaru polityki wobec Białorusi - podkreślił.
Warszawskie spotkanie będzie pierwszym z cyklu seminariów poświęconych różnym sektorom, które na Białorusi wymagają reformy. Kolejne mają się odbywać zarówno w Mińsku, jak i innych miastach europejskich. Zwieńczeniem dwudniowych debat w naszym kraju ma być przyjęcie katalogu rekomendacji dotyczących zmian gospodarczych. - Gdy warunki będą sprzyjały, będzie można do tego sięgnąć - wyjaśnił rozmówca PAP.
>>>>
Gnoje co zniszczyli Polske beda pokazywac Bialorusinom jak znoszczyc Bialorus . NIEDOCZEKANIE ! WON !
Bialorusini musza uwazac jakby chcieli wam jako ,,eksperta'' od gospodraki wciskac Blacerowicza . A od prywatyzacji Lewandowskiego .
STRZEZCIE SIE TO SA GNOJE GORZSZE NIZ BATKO .
Ja wiem ze jest on oblesny i macie go dosc ale ja wiem co mowie . Dopiero poznace co to znaczy miec dosc jak by wam zrobili 33 % bezrobocie . STRZEZCIE SIE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:57, 13 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjonista Kawalenka przerwał głodówkę
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka, który od wielu tygodni odmawiał przyjmowania pokarmów, przerwał strajk głodowy – poinformował dziś jego ojciec.
- Powiedział, że zaczął pić soki i samodzielnie jeść. Już mu nie podłączają sondy (do żołądka) ani kroplówki. Jest w normalnym nastroju, zadawał dużo pytań o rodzinę – powiedział po dzisiejszym widzeniu z synem Alaksandr Kawalenka, którego cytuje Radio Swaboda. Siarhiej Kawalenka przedwczoraj został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym na obrzeżach Mińska, gdzie ma przejść zlecone przez sąd kompleksowe badania psychiatryczne. "Mówi, że traktują go w szpitalu znacznie lepiej niż w kolonii (karnej) Wićba-3” w Witebsku, gdzie był wcześniej – powiedział ojciec opozycjonisty. Kawalenkę pod koniec marca przeniesiono z mińskiego więzienia na oddział psychiatryczny przy kolonii karnej Wićba-3. Jego żona Alena mówi, że 1 kwietnia zaczęto go tam przymusowo karmić.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), głodował z dwutygodniową przerwą od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No coz za ulga ... Walka trwa ! To nie jest zaden koniec !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:25, 15 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau: walka o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych
Białoruski opozycjonista i były kandydat na prezydenta z 2010 r. Andrej Sannikau, zwolniony w sobotę z kolonii karnej po ułaskawieniu przez prezydenta Łukaszenkę, oświadczył, że teraz najważniejsza jest walka o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
Sannikau podkreślił, że ogromne znaczenie miało wsparcie jego rodziny i białoruskiego społeczeństwa, które zrobiły wiele na rzecz jego uwolnienia. - Właśnie to zrodziło międzynarodową solidarność. A teraz powinniśmy domagać się uwolnienia także innych więźniów politycznych. Teraz to jest najważniejsze – powiedział. Jego słowa cytują białoruskie portale opozycyjne. Sannikau powtórzył oskarżenia pod adresem reżimu. - Moja odsiadka skończyła się we wrześniu. Potem zaczęło się katowanie – oznajmił. We wrześniu Sannikau został przeniesiony z kolonii karnej w Nowopołocku do Bobrujska. Przejściowo trafił do aresztu w Mohylewie. Jak informowała wówczas jego żona Iryna Chalip, w areszcie polityk trafił na współwięźniów, którzy przekonywali go, że grożą mu poważne problemy i może nie wyjść żywy z kolonii karnej. Od listopada Sannikau odbywał karę w kolonii karnej Wićba-3 w obwodzie witebskim.
Sannikaua przywiózł z Witebska jego sekretarz prasowy, także były więzień polityczny Alaksandr Atroszczankau. Opozycjonista dotarł do Mińska o godz. 2 w nocy.
Na placu przy dworcu kolejowym okrzykami "Niech żyje Białoruś!" i "Nasz prezydent" witało Sannikaua około stu osób z kwiatami, w tym obrońcy praw człowieka i byli więźniowie polityczni. Nie było natomiast jego żony, która wyrokiem sądowym za udział w protestach w grudniu 2010 r. ma m.in. zakaz wychodzenia na ulicę po godz. 22.
Sannikau podziękował wszystkim, którzy wspierali go przez 1,5 roku pozbawienia wolności. - Dziękuję wszystkim za wsparcie i solidarność. Dzięki nim nie tylko jestem na wolności, ale w ogóle przetrwałem - powiedział.
Sannikau, skazany w maju zeszłego roku na pięć lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze, został w sobotę zwolniony na podstawie decyzji o ułaskawieniu wydanej przez prezydenta Alaksandra Łukaszenkę. Sannikau był jednym z rywali Łukaszenki w wyborach prezydenckich w 2010 roku, zakończonych wielotysięczną demonstracją opozycji w Mińsku. Został aresztowany na demonstracji i oskarżony o organizację masowych zamieszek.
5 kwietnia Łukaszenka oświadczył, że rozpatrzy sprawy tych więźniów, którzy sami napisali prośbę o ułaskawienie. - Podejmiemy decyzję co do niektórych osób, które w końcu uznały zgubność swojego stanowiska i polityki wobec własnego państwa - powiedział wtedy.
O podpisaniu prośby o ułaskawienie przez Sannikaua powiadomiła pod koniec stycznia jego żona Iryna Chalip. Jak powiedziała, uczynił to pod wpływem tortur. Na początku lutego o złożeniu prośby o ułaskawienie poinformował chory na kręgosłup Źmicier Bandarenka, który odbywa wyrok dwóch lat kolonii karnej. Także jego żona podkreślała, że warunki odbywania przez niego kary należy uznać za tortury.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wyrażając zadowoleniem z uwolnienia Sannikaua, ponowiło apel o niezwłoczne uwolnienie wszystkich pozostałych więźniów politycznych na Białorusi.
Jacek Saryusz-Wolski, członek Parlamentu Europejskiego i wiceprzewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Partnerstwa Wschodniego EURONEST, zauważył, że "zwolnienie z więzienia na podstawie wniosku o ułaskawienie wymuszonego przez tortury nie jest metodą, której ani Unia Europejska ani Parlament Europejski oczekują".
W oświadczeniu ocenił, że "polityka sankcji nie zawsze działała, czego najdobitniejszym przykładem" jest kara śmierci dla Dźmitrego Kanawałaua i Uładzisłaua Kawalioua, sprawców zamachu w mińskim metrze. "Najwyraźniej jednak gdy UE zaczęła mówić jednym głosem i pokazała, że stać ją na przyjęcie bardziej radykalnych sankcji, władze w Mińsku drgnęły".
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE po raz kolejny rozszerzyli sankcje wobec Białorusi, m.in. podejmując decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi.
>>>>
Oczywiscie nie mozna sie zadowolic tym ze mnie samego wypuscili . Trzeba myslec o wszystkich ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:46, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau i Bandarenka apelują o zwolnienie więźniów politycznych
Były kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau i współpracujący z nim Źmicier Bandarenka zaapelowali w poniedziałek do władz tego kraju o zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
Sannikaua i Bandarenkę uwolniono w weekend. Obaj skierowali do prezydenta Alaksandra Łukaszenki prośby o ułaskawienie. W poniedziałek rozmawiali z polskimi dziennikarzami za pomocą telemostu. W Warszawie w konferencji udział wzięła m.in. Julia Bandarenka - córka Źmiciera Bandarenki i Wład Kobiec - szef sztabu Sannikaua.
Sannikau zapytany o to dlaczego został zwolniony odpowiedział, że przyczyniła się do tego solidarność ludzi na Białorusi oraz solidarność międzynarodowa. "Nie czuję się wolny, bo na Białorusi w ogóle nie ma wolności" - powiedział.
Sannikau nie wykluczył, że Łukaszenka próbuje "handlować" więźniami politycznymi poprzez zwalnianie w zamian za zniesienie niektórych sankcji wobec Białorusi. Wyraził nadzieję, że takie działanie władz w Mińsku nie okaże się skuteczne.
- Musimy teraz się skoncentrować na uwolnieniu wszystkich więźniów politycznych - powiedział.
Do apelu Sannikaua przyłączył się Bandarenka oraz działacze opozycji obecni na konferencji w Warszawie.
- Trzeba pamiętać, że Unia Europejska, a także Białorusini żądają wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych. To pierwszy krok. Kolejnym powinna być zmiana prawa wyborczego, przeprowadzenie wolnych wyborów i zniesienie cenzury mediów - podkreślił Wład Kobiec.
Unia Europejska przyjęła decyzję władz białoruskich w sprawie Sannikaua i Bandarenki jako pierwszy krok, za którym powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych i umożliwienie im korzystania z pełni praw. Także polskie MSZ, wyrażając w sobotę zadowolenie z uwolnienia Sannikaua, ponowiło apel o niezwłoczne uwolnienie wszystkich pozostałych więźniów politycznych na Białorusi.
Sannikau usłyszał w połowie maja 2011 roku wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Bandarenkę skazano pod koniec kwietnia 2011 roku na dwa lata pozbawienia wolności za udział w protestach po wyborach prezydenckich w grudniu 2010 roku. Jeszcze przed skierowaniem na odbywanie wyroku znalazł się w szpitalu więziennym z powodu poważnych problemów z kręgosłupem. Latem przeszedł w więzieniu operację kręgosłupa.
>>>>
Łaski batko nie robi . Wypracowuje sobie wyrok ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:36, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sannikau: chcieli mnie zmusić do samobójstwa
Były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau, który został w sobotę zwolniony z kolonii karnej po ułaskawieniu przez prezydenta, powiedział w pierwszym wywiadzie po odzyskaniu wolności, że próbowano go tam zmusić do samobójstwa.
Andrej Sannikau, fot. PAP/EPA
- Mogę tylko powiedzieć, że moim zdaniem postawiono sobie za cel zniszczyć mnie fizycznie, a najchętniej doprowadzić do samobójstwa, popychając do bezterminowej głodówki. Czyli zrobić tak, żeby likwidację fizyczną można było uzasadnić dobrowolną decyzją odebrania sobie życia – powiedział Sannikau opozycyjnemu portalowi Karta’97, który sam założył. Odmówił przy tym odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób się nad nim znęcano, tłumacząc, że jego rodzina, koledzy i ludzie podzielający jego poglądami są "zakładnikami" jego wypowiedzi. - Wiem po sobie, w jaki sposób każde nieostrożne słowo może być wykorzystane przeciwko nim – dodał.
Sannikau wyraził przekonanie, że w stosunku do wszystkich więźniów politycznych na Białorusi władze zdjęły wszelkie ograniczenia na stosowanie bezprawia.
- To, co działo się ze mną i co dzieje się z innymi – bezprecedensowe znęcanie się i katowanie, nie ma na celu wymuszenia podpisania prośby (o ułaskawienie – red.) czy przyznania się do winy. Prawda jest dużo straszniejsza: chodzi o to, żeby zniszczyć fizycznie i moralnie – zaznaczył.
Jego zdaniem służby specjalne posuwają się dziś w doborze metod dużo dalej niż za czasów stalinowskich. - Nawet za Stalina nie stosowano wobec więźniów politycznych tak nikczemnych metod, jak teraz na Białorusi – ocenił.
Sannikau wyraził przekonanie, że jego ułaskawienie przez Łukaszenkę "to oczywiście skutek środków podjętych przez Unię Europejską". - Chcę jednak podkreślić, że tylko dzięki solidarności Białorusinów, rodzin więźniów politycznych, naszych przyjaciół i faktycznie całego kraju w decyzjach wpływowych struktur międzynarodowych zaczęła się krystalizować wyraźna i pryncypialna polityka wobec Białorusi – zaznaczył.
Nawiązując do demonstracji po wyborach prezydenckich z grudnia 2010 r., kiedy to został zatrzymany wraz z ponad 600 innymi osobami, wyraził przekonanie, że były to "chwile najwyższego uniesienia, które władze przeobraziły w największą tragedię ostatnich lat".
- Do tej pory uważam, że była wtedy możliwość rozpoczęcia rzeczowego dialogu w celu wyjścia z impasu, ale wśród urzędników nie znalazł się ani jeden odważny człowiek, który byłby gotów wziąć na siebie odpowiedzialność - podsumował.
Wywiad zakończył podziękowaniami za wsparcie i solidarność oraz słowami "Niech żyje Białoruś!".
Sannikau został zatrzymany w wieczór rozbicia opozycyjnej demonstracji powyborczej 19 grudnia 2010 r. W połowie maja 2011 roku dostał wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Pod koniec stycznia 2012 r. żona Sannikaua Iryna Chalip powiadomiła o podpisaniu przez niego pod wpływem tortur prośby o ułaskawienie do prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
57-letni Sannikau, lider opozycyjnego ruchu "Europejska Białoruś" jest z wykształcenia dyplomatą; w latach 1995-1996 był wiceministrem spraw zagranicznych Białorusi. Wyrok na niego był jednym z najwyższych w serii procesów wytoczonych po wyborach opozycyjnym kandydatom i uczestnikom demonstracji.
Uwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domaga się Unia Europejska, która 23 marca po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska. Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE podjęli decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm należących do trzech oligarchów wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po poprzednim rozszerzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi. Według źródeł dyplomatycznych decyzja w sprawie powrotu ambasadorów ma zapaść na początku przyszłego tygodnia.
>>>>
Dlatego nie nalezy glodowac i ocierac sie o samobojstwo .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:09, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: orędzie prezydenta przeniesione, będzie zmiana tekstu
Orędzie prezydenta Alaksandra Łukaszenki do narodu, zaplanowane na 19 kwietnia, zostało przeniesione na późniejszy termin. Prezydent polecił zmienić jego tekst m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej – powiedział jego rzecznik Pawał Liohki.
Łukaszenka odrzucił przygotowany dla niego projekt orędzia i polecił jego dopracowanie m.in. w części dotyczącej polityki zagranicznej oraz prywatyzacji własności państwowej. - Opowiedział się przeciwko zbyt ostremu reagowaniu na problemy powstałe w stosunkach Białorusi z partnerami – zaznaczył Liohki. Jak dodał, prezydent polecił też uwzględnić w orędziu szereg tez, m.in. o „niedopuszczalności zbyt liberalnego podejścia przy sprzedaży własności państwowej, o zdecydowanym odrzuceniu tzw. hurtowej prywatyzacji, a także o odpowiedzialnej i kompleksowej ochronie interesów prostych robotników i wszystkich zwykłych obywateli Białorusi podczas możliwej prywatyzacji przedsiębiorstw”.
Liohki nie powiedział, na jaki termin orędzie zostało przeniesione.
6 kwietnia szef administracji prezydenta Uładzimir Makiej oznajmił, że jego kraj jest gotów wznowić normalny dialog z Unią Europejską, ale poczeka na kolejną decyzję Rady UE w sprawie Białorusi. Najbliższe posiedzenie Rady UE ma się odbyć 23 kwietnia w Luksemburgu, ale kwestia Białorusi nie została jak dotąd włączona do programu obrad.
5 kwietnia sam Łukaszenka podjął kwestię ambasadorów państw UE, którzy wyjechali z Białorusi półtora miesiąca temu. - Nie jesteśmy przeciwni powrotowi europejskich ambasadorów, ale będziemy rozpatrywać (kwestię) każdego ambasadora personalnie - oznajmił. Dodał, że Białoruś nie jest przeciwna normalizacji stosunków z UE. - Ale bez jakiegokolwiek nacisku i szantażu. Przymuszanie nas pod presją, nakłanianie i domaganie się spełnienia wysuwanych wobec nas żądań przyniesie rezultat odwrotny do zamierzonego - zaznaczył.
Ambasadorowie państw UE wyjechali z Białorusi pod koniec lutego i na początku marca. Decyzję o ich wycofaniu podjęto na znak solidarności z ambasadorami UE i Polski, Mairą Morą i Leszkiem Szerepka, których władze Białorusi poprosiły o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje po rozszerzeniu przez UE 28 lutego sankcji przeciwko Białorusi.
23 marca ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
W ostatni weekend zwolnieni zostali dwaj z nich, były opozycyjny kandydat na prezydenta Andrej Sannikau i współpracujący z nim Źmicier Bandarenka. Obaj skierowali do prezydenta prośby o ułaskawienie. W więzieniach nadal pozostaje 13 więźniów politycznych, w tym były kandydat na prezydenta Mikoła Statkiewicz, skazany na 6 lat kolonii karnej, lider niezarejestrowanej organizacji Młody Front Źmicier Daszkiewicz, skazany na 2 lata kolonii karnej, i szef Centrum Praw Człowieka „Wiasna” Aleś Bialacki, skazany na 4,5 roku kolonii karnej.
>>>>
A kto takie glupie oredzie przygotowal ? Oczywiscie oddawanie gospodarki zbrodniarzom z Kremla jest zdrada i trzeba bedzie surowo osadzic sprawcow . BIALORUS DLA BIALORUSINOW !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:52, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Sannikau nie mówi, czy będzie dalej działać w polityce
Były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi Andrej Sannikau, zwolniony w sobotę z kolonii karnej, nie odpowiedział dziś, na pierwszej konferencji prasowej po odzyskaniu wolności, na pytanie, czy będzie kontynuować działalność polityczną.
- Zastanawiam się w ogóle, jak dalej żyć. To straszne, co zrobili z moją rodziną. Muszę spróbować wrócić do życia - odparł, zapytany, czy myśli o kontynuowaniu działalności politycznej. Sannikau ma 5-letniego syna Danika, który nie widział ojca przez ostatni rok i 4 miesiące. Żona opozycjonisty Iryna Chalip została skazana na 2 lata w zawieszeniu za udział w opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich 2010 r. i nie może m.in. opuszczać domu po godz. 22.
Opozycjonista wyraził jednak pogląd na temat strategii przed jesiennymi wyborami do niższej izby białoruskiego parlamentu, Izby Reprezentantów. - Nie sądzę, by można było mówić o udziale w wyborach na obecnych warunkach. Uważam, że logiczny byłby bojkot, podczas którego można przekazać ludziom informację o tym, co trzeba zrobić w kraju – oznajmił.
Kategorycznie opowiedział się też za uwolnieniem pozostałych więźniów politycznych. - (Były kandydat na prezydenta Mikoła) Statkiewicz i inni więźniowie polityczni powinni zostać uwolnieni. Domagamy się tego – podkreślił.
Sannikau powiedział, że 20 listopada 2011 r. podpisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta, aby zatrzymać prowokacje i naciski, jakim był poddawany w kolonii karnej. - Mogły się ze mną zdarzyć poważne rzeczy, z fizyczną likwidacją włącznie – zaznaczył. Odmówił jednak wchodzenia w szczegóły.
Jak podkreśla, po podpisaniu prośby robił wszystko, żeby informacja o tym przedostała się na zewnątrz, był jednak przetrzymywany w całkowitej izolacji. Nie pozwolono mu nawet powiadomić adwokata. Innych więźniów wzywano zaś według jego słów do administracji kolonii karnej, jeśli choćby się z nim przywitali. Ostatecznie informacja o podpisaniu prośby o ułaskawienie dotarła do jego żony pod koniec stycznia.
W konferencji prasowej uczestniczył także współpracownik Sannikaua Źmicier Bandarenka, który został zwolniony z kolonii karnej w niedzielę. Jak powiedział, dopuszczał do siebie myśli o samobójstwie, jeśli sytuacja stanie się nie do zniesienia.
- Bardzo ciężko jest znosić długotrwały ból fizyczny. Czasem wydawało mi się, że może lepiej byłoby, gdyby mnie rozstrzelali – powiedział Bandarenka, który jeszcze przed skierowaniem na odbywanie wyroku znalazł się w szpitalu więziennym z powodu poważnych problemów z kręgosłupem, a w więzieniu przeszedł operację kręgosłupa. Pod koniec stycznia zaostrzono mu warunki odbywania kary, m.in. poprzez odebranie laski, a także zakaz leżenia w ciągu dnia i noszenia ortopedycznego obuwia. Jego żona uznała to za tortury.
Obaj opozycjoniści podkreślali, że widzieli w koloniach karnych wielu ludzi, którzy w ogóle nie powinni się tam znaleźć. - Białoruś jest dzisiaj pokryta siatką obozów i więzień. To straszny widok dla XXI wieku. Tysiące ludzi zmarzniętych i głodnych. Podczas mojego pobytu na oddziale medycznym zmarło 12 osób – zaznaczył Bandarenka.
Sannikau dostał w połowie maja 2011 roku wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek.
Bandarenka pod koniec kwietnia 2011 został skazany na dwa lata kolonii karnej roku za udział w protestach w grudniu 2010 roku. Unia Europejska z zadowoleniem przyjęła decyzję władz białoruskich o ich uwolnieniu, ale podkreśliła, że za tym krokiem powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
>>>>
Oczywiscie jest to prawo czlowieka ale nie obowiazek dzialac politycznie !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:02, 19 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
olitycznych na Białorusi
Wspólne oświadczenie z żądaniem uwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi wydali w środę politycy oraz działacze i organizacje obrony praw człowieka z tego kraju oraz z Rosji i państw UE, w tym Polski.
W oświadczeniu, wydanym z inicjatywy europosła Marka Migalskiego, podkreślono, że choć z kolonii karnych zostali zwolnieni Andrej Sannikau i Źmicier Bandarenka, na Białorusi wciąż w miejscach zatrzymania pozostaje 13 więźniów politycznych, m.in. Aleś Bialacki i Siarhiej Kawalenka. Oświadczenie podpisali, oprócz Migalskiego, m.in. deputowana do niemieckiego Bundestagu Marieluise Beck, która zaangażowała się zwłaszcza w obronę Sannikaua, deputowany estońskiego parlamentu Andres Herkel, który jest specjalnym sprawozdawcą Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy ds. Białorusi, dawna dysydentka Ludmiła Aleksiejewa z Moskiewskiej Grupy Helsińskiej, szefowa rosyjskiego stowarzyszenia Gołos Lilia Szybanowa oraz przedstawiciele organizacji z innych państw poradzieckich i krajów Unii Europejskiej oraz organizacji białoruskich.
Sygnatariusze podkreślają, że z radością przyjęli informacje o zwolnieniu byłego kandydata na prezydenta Białorusi Sannikaua i jego męża zaufania, koordynatora kampanii "Europejska Białoruś" Bandarenki. "Jednakże przypominamy - napisali - że w koloniach karnych i innych miejscach zatrzymania nadal przetrzymywani są białoruscy więźniowie polityczni(...)".
W oświadczeniu wyrażono przekonanie, że procesy sądowe w sprawach karnych dotyczących więźniów politycznych nie odpowiadały międzynarodowym standardom, a wyroki wobec nich są umotywowane politycznie. Zażądano też wprowadzenia moratorium na wykonywanie kary śmierci na Białorusi.
>>>>
Taki rezim .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:12, 21 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruski prezydent o zwolnionych opozycjonistach: mogą wrócić za kratki
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w sobotę, że nie ułaskawił opozycjonistów Andreja Sannikaua i Źmiciera Bandarenki pod naciskiem UE, i ostrzegł, że jeszcze mogą oni wrócić za kratki, jeśli będą „mleć ozorami”.
„Gdyby nie napisali prośby o ułaskawienie, siedzieliby do tej pory. Ci, którzy tam zostali i nie zwrócili się do prezydenta (o ułaskawienie – PAP), będą siedzieć. Oto cały nacisk. Nikt nie będzie na mnie wywierać presji” – powiedział Łukaszenka dziennikarzom. Jego wypowiedź cytuje niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”. Łukaszenka oznajmił, że ułaskawił Sannikaua, który był jego rywalem w wyborach prezydenckich 2010 r., ponieważ ma on małe dziecko (5-letniego syna), a Bandarenkę dlatego, że miał problemy ze zdrowiem.
„Gdyby jeden nie miał tego malca, a drugi nie zachorował na kręgosłup,(...) być może nie zareagowałbym w ten sposób na ich prośby. Ale pomyślałem: dobrze, niech będą w swoich rodzinach” – oświadczył.
Prezydent ostrzegł przy tym, że także ułaskawieni mogą znów stracić wolność. „Te gaduły, które wyszły na wolność i powinny podziękować za to, że tak się z nimi obeszliśmy, mogą wrócić do kolonii karnej.(...) Jak będą mleć ozorami, to tam wrócą” – powiedział.
„Jeśli chcą wrócić do kolonii karnej, to niech powiedzą. Wystarczą dwa słowa, dwie godziny” - dodał.
Sannikau i Bandarenka zostali zwolnieni z kolonii karnych w ostatni weekend. We wtorek zorganizowali konferencję prasową, na której Sannikau powiedział m.in., że podpisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta, aby zatrzymać prowokacje i naciski, jakim był poddawany w kolonii karnej. "Mogły się ze mną zdarzyć poważne rzeczy, z fizyczną likwidacją włącznie" - zaznaczył.
Bandarenka natomiast oświadczył między innymi: "Białoruś jest dzisiaj pokryta siatką obozów i więzień. To niesłychane w XXI wieku. Tysiące ludzi zmarzniętych i głodnych. Podczas mojego pobytu na oddziale medycznym zmarło 12 osób".
Po tej konferencji prasowej państwowa telewizja białoruska nadała materiał przytaczający te wypowiedzi, opatrując je komentarzem: „Chyba chcą wrócić do więzienia”.
Sannikau odbywał wyrok pięciu lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w związku z opozycyjną demonstracją w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku. Sąd uznał go za winnego organizacji masowych zamieszek. Bandarenka został natomiast skazany za udział w tych protestach na dwa lata kolonii karnej.
Zwolnienia więźniów politycznych na Białorusi domagają się państwa Zachodu. Unia Europejska z tego powodu już dwukrotnie w tym roku – 28 lutego i 23 marca - zaostrzała sankcje przeciwko Białorusi. Decyzję władz białoruskich o uwolnieniu Sannikaua i Bandarenki UE przyjęła z zadowoleniem, ale podkreśliła, że za tym krokiem powinny nastąpić kolejne - zwolnienie wszystkich więźniów politycznych. Po zaostrzeniu sankcji 28 lutego władze Białorusi zwróciły się do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje, oraz wezwały swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. W odpowiedzi wszystkie kraje UE podjęły decyzję o wycofaniu swych ambasadorów z Białorusi. W środę szef MSZ Słowacji Miroslav Lajczak mówił, że ich powrót jest kwestią dni.
>>>>
Po tym oblesiu tylko tego mozna sie spodziewac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:56, 23 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
"Solidarni z Białorusią" - koncert w stolicy
Kilkaset osób, w tym wielu studentów, zebrało się w niedzielę przed Pałacem Kultury i Nauki w Warszawie, by uczestniczyć w koncercie "Solidarni z Białorusią". W trakcie imprezy zbierane były podpisy pod petycją o wspólną politykę UE wobec tego kraju.
Choć koncert rozpoczął się oficjalnie o godzinie 19.00, to już wcześniej przed sceną ustawioną przy PKiN powiewały białoruskie flagi. Dla wolnej Białorusi zagrali polscy i białoruscy wykonawcy, m.in. Maleo Reggae Rockers, R.U.T.A., Habakuk, Vavamuffin, Zmicier Wajciuszkiewicz i Wz Orkiestra, Vinsent oraz Recha. - Chcemy im pokazać, że można. Żeby ci młodzi ludzie, Białorusini, którzy to tu razem z nami organizują, mogli tego typu koncert zorganizować kiedyś u siebie - powiedziała Marlena Nowak z Inicjatywy Wolna Białoruś.
Według niej, tego typu imprezy są symbolem solidarności Polaków z Białorusinami. - Nasi przyjaciele na Białorusi dalej potrzebują wsparcia, pomocy i chcemy im to w ten sposób okazać. Każda najmniejsza inicjatywa może coś zmienić, coś pomóc. Dać im odrobinę otuchy, nadziei, by dalej działać - tłumaczyła.
Koncert w Warszawie zorganizowano po raz szósty. W tym roku poprzedziły go też podobne imprezy w Gdańsku i w Szczecinie.
Podczas warszawskiego koncertu zbierano podpisy pod petycją nawołującą kraje UE do spójnej polityki wobec białoruskiego reżimu, sprzeciwiającej się "prywatnym interesom", które mogłyby ten reżim wspomagać. - Zbieramy podpisy już od miesiąca. Na razie mamy ich 200, chcemy zebrać 3 tysiące - mówiła Marta Licyńska koordynująca projekt "Build democracy, not regime". Koncerty "Solidarni z Białorusią" organizowane są od 2006 r. na znak solidarności z białoruską opozycją i ludźmi występującymi w tym kraju przeciwko autorytarnemu reżimowi Aleksandra Łukaszenki.
>>>>
Slusznie trzeba dzialac .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:25, 28 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nowy hit białoruskiego internetu: propaganda w wykonaniu nastolatki
Białoruski internet ma nowy hit – nastolatka ze wsi Oktiabrskij (obwód homelski na wschodzie kraju) nagrała na pionierski konkurs utwór, w którym rapuje o miłości do ojczyzny. Jej klip miał już na YouTube 650 tys. wejść i wzbudził ogólnokrajową dyskusję.
13-letnia Ksenia Dziagielka w klipie zatytułowanym "Jestem z wioski", do którego słowa napisał pracownik miejscowego domu kultury, śpiewa, że kocha ojczyznę. Oto fragmenty tekstu: "Podziękujemy za chleb na polach i za dobre życie na wsi"; "Precz z minispódnicami, krótkimi i wąskimi! Od dziś kupujemy tylko białoruskie towary!", czy "Dajesz stabilizację, dajesz rozkwit". Nastolatka z apaszką w barwach narodowych na szyi występuje na tle dyskotekowych świateł, wtrącając co jakiś czas w słowa piosenki wezwanie "Rusz ciałem!" i "Je, je!", a na dole ekranu widać las poruszających się w rytm melodii rąk. W klipie wyświetlane są fragmenty filmów z jadącym kombajnem, pracami na budowie, czy młodą kobietą w stroju ludowym z dzieckiem na ręku.
Piosenka została przygotowana na pionierski konkurs obwodowy "Ja – lider!" i pojawiają się w niej również słowa:
"Elektoracie, głosuj na mnie! Niech w umysłach zagości jasna prawda". W swym "programie wyborczym" młoda liderka deklaruje m.in. "Dobędziemy z ziem naszych fosfor i potas, by rolnik pracował w dostatku", czy "Jestem za tym, by nadal leczyć się bezpłatnie. Darmowa szkoła podstawowa, średnia i uniwersytet!".
Niesłychana popularność klipu wzbudziła ożywioną dyskusję w białoruskim internecie, łącznie z komentarzami, że piosenka jest rzeczywistości wyśmiewaniem się z oficjalnego patriotyzmu. "Młodzież się na coś takiego nie da złapać. A ci, co się dają – to albo niedorozwinięci, albo niemyślący patrioci, którzy popierają Łukaszenkę" – cytuje niezależny tygodnik "Nasza Niwa" nastolatka Andreja.
W sieci pojawiły się również remiksy utworu ze zmienionymi słowami, np. "Precz z minispódnicami i tanimi łaszkami. Przy takich pensjach zaraz będziemy goli!".
Zaroiło się też od komentarzy na Twitterze, np. "Właśnie na takich dziewczynach, które potem wyrastają na gładko uczesane kobiety we władzach miejskich i służbach komunalnych, opiera się białoruska stabilizacja", czy "Ksiusza Dziagielka to nasza sąsiadka, nasza krewna, nasza koleżanka z pracy. To nasz naród, rozumiecie?".
Hit internetu zauważyły też białoruskie stacje telewizji państwowej. Na I kanale poświęcono Kseni materiał w głównym wydaniu wiadomości telewizyjnych, wspominając, że dziewczynę zaskoczyły niepochlebne komentarze, podkreślono jednak, że stoją za nią murem wszyscy koledzy i koleżanki. W kanale ONT nastolatka udzieliła nawet wywiadu w studiu. Mówi m.in., że jeszcze nie wie, kim chce być, a minispódniczki przestała nosić, gdy wstąpiła do pionierów.
>>>>
Dziwaczne disco łukaszenkolo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:15, 03 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
"Sueddeutsche Zeitung": Politycy przeciw hokejowym MŚ na Białorusi
W niemieckim Bundestagu narasta sprzeciw wobec organizacji hokejowych mistrzostw świata w 2014 roku przez Białoruś - informuje w czwartek dziennik "Sueddeutsche Zeitung". Politycy SPD i Zielonych chcą zaapelować o odebranie Białorusi turnieju.
"Reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki nie jest godnym gospodarzem (mistrzostw)" - cytuje "SZ" fragment projektu uchwały, przygotowanej przez frakcje socjaldemokratów i Zielonych. Według gazety także chadecy i liberałowie pracują nad projektem uchwały Bundestagu, krytykującej organizację mistrzostw świata w hokeju na lodzie przez Białoruś.
Przeciwnicy przyznania Białorusi prawa organizacji turnieju wykorzystują aktualną dyskusję na temat zbliżających się piłkarskich mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie. Niektórzy niemieccy politycy nawołują do bojkotu a nawet przeniesienia rozgrywek z Ukrainy na znak protestu przeciwko potraktowaniu przez władze w Kijowie byłej premier Julii Tymoszenko.
"Na Białorusi sytuacja jest znacznie bardziej dramatyczna niż na Ukrainie. Powinniśmy już teraz zawczasu wywierać presję na federacje (hokeja), aby przeniesiono hokejowe mistrzostwa świata w 2014 roku do innego kraju" - powiedziała "SZ" polityk Zielonych Marieluise Beck.
W projekcie uchwały Zieloni i SPD zwracają się do Niemieckiego Związku Hokeja na Lodzie, aby w trakcie kongresu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) zaapelował o zabranie Mińskowi praw do organizacji turnieju. Autorzy uchwały spodziewają się, że "także większość sportowców nie chciałaby, aby medalami dekorował ich dyktator" - pisze gazeta.
Prezydent IIHF Rene Fasel odrzucił możliwość przeniesienia turnieju, argumentując że sport jest politycznie neutralny. Z kolei prezydent Niemieckiego Związku Hokeja na Lodzie Uwe Harnos wskazał, że konieczna jest jednolita linia postępowania w podobnych przypadkach. "Nie może być tak, że na przykład na Ukrainie odbędą się mistrzostwa w piłce nożnej, ale na Białorusi turnieju nie będzie" - powiedział.
>>>>
Tak jest ! trzeba skonczyc z haniebnym procederem gdy sportowcy oswiadczaja bezczelnie zeby nie laczyc sportu i polityki wystepujac obok obozow zaglady a pozniej bezczelnie startuja do parlamentu i blokuja stanowiska . Skoro tak czynia to znaczy ze te dwie dziedziny sa polaczone i traktujemy je RAZEM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:27, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Wstrząsająca relacja: straszyli ją egzekucją
KGB groziło śmiercią Marharycie Lawyszyk, dziewczynie Wjaczesława Dzijanowa, koordynatora grupy "Rewolucja przez sieci społecznościowe", która jest znana z organizacji milczących protestów przeciwko reżimowi Łukaszenki. Funkcjonariusze straszyli ją wywiezieniem do lasu i egzekucją.
Dzijanow w listopadzie ubiegłego roku w Polsce ujawnił informację o próbach zwerbowania go przez białoruskie służby specjalne w celu zinfiltrowania środowiska białoruskich opozycjonistów w Warszawie. Mężczyzna dzięki kierowanej przez siebie grupie internetowej na popularnym rosyjskojęzycznym odpowiedniku Facebooka, wyciągnął na ulicę tysiące ludzi, którzy brali udział w milczących akcjach protestu. Wpadł również w kłopoty – został aresztowany, milicja skonfiskowała mu komputer, zdecydował się wyjechać do Polski.
Jego dziewczyna została zatrzymana 18 kwietnia w swoim mieszkaniu, gdy zbierała się do wyjazdu do Polski, by odwiedzić Dzijanowa. Przesłuchanie w komisariacie dzielnicy moskiewskiej Mińska trwało ponad 8 godzin. Po wyjściu z aresztu postanowiła opowiedzieć o sprawie dziennikarzom portalu interpolit.net.
Zatrzymana nazywa przesłuchanie torturami. Funkcjonariusze m.in. straszyli wywiezieniem do lasu i egzekucją. KGB zmusiło ją, by przeczytała tekst, który dziewczyna nazywa oszczerstwami i potwierdza, że ani jedno wypowiedziane przez nią słowo nie było prawdą.
Jak wynika z relacji kobiety prowadzący przesłuchanie zagrozili jej również, że opublikują znalezione w jej komputerze jej nagie zdjęcia. Lawyszyk jest fotomodelką i w jednym z mińskich studiów fotograficznych sfotografowała się bez ubrania. Dziewczyna pokreśliła, że nie podpisała żadnych dokumentów i nie zgodziła się na współpracę ze służbami.
>>>>
Brawo ! Oczywiscie to pokazuje ich podlosc i zwyrodnienie . ZOSTANA ZA TO UKARANI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:01, 05 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Lawinowe podwyżki cen mięsa na Białorusi
Białoruskie media zastanawiają się, dlaczego w kraju drożeje wieprzowina, mimo że ceny mięsa reguluje państwo. W ciągu kilku ostatnich tygodni mięso wieprzowe podrożało o 40 procent.
Dziennik "Komsomolskaja Prawda w Białorusi" pisze, że za kilogram wieprzowiny z kością, skórą i słoniną trzeba zapłacić 43 tysiące rubli, czyli równowartość 16 złotych. Karkówka czy schab kosztują dwukrotnie więcej. Średnia emerytura na Białorusi wynosi około 1 miliona 200 tysięcy rubli, czyli równowartość 450 złotych, dla emerytów kupno mięsa jest więc sporym wydatkiem. Na Białorusi ceny mięsa reguluje państwo, ale władze ustalają tylko ceny półtusz. Tymczasem chłodnie zaczęły sprzedawać sklepom mięso wieprzowe w tuszach krojonych na ćwiartki, których ceny nie są regulowane. Ponieważ miejscowe sklepy nie mogą kupować mięsa bezpośrednio od producentów, a jedynie z chłodni, nie mają większych możliwości obniżania cen.
Z kolei portal internetowy "Nawiny" zauważa, że na Białorusi jest za mało mięsa wieprzowego, dlatego jest ono masowo importowane.
>>>>
Ale absurd . Pytaja sie dlaczego mieso drozeje skoro ceny reguluje panstwo . DLATEGO WLASNIE DROZEJE :O))) Nie ma rynku nie ma sensownej kalkulacji ekonomicznej zatem jest burdel . I serdel ? Nie no wlasnie serdela nie ma ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:33, 06 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rosyjskojęzyczne klasy w polskiej szkole
Władze Grodna postanowiły, że od września 2012 r. w tamtejszej szkole polskiej pojawią się klasy rosyjskojęzyczne. Związek Polaków na Białorusi zwrócił się do ministerstwa oświaty z prośbą o odwołanie tej decyzji - poinformowała prezes ZPB Andżelika Orechwo.
Pojawienie się w polskiej szkole klas rosyjskojęzycznych to "pierwszy krok ku likwidacji szkoły" - podkreśliła w niedzielę w rozmowie prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, Andżelika Orechwo.
- Boimy się, że scenariusz tutaj, w Grodnie, będzie taki sam jak w Wołkowysku - dodała Orechwo.
W szkole w Wołkowysku w 2006 roku odmówiono prawa do dalszego nauczania polskim nauczycielkom. Białoruskie władze nie wydały im wymaganej licencji na nauczanie, argumentując, że Białoruś kształci własne kadry w ich specjalnościach.
- Dlatego też dziś (w niedzielę - red.) zebrała się Rada Naczelna ZPB i postanowiła wystosować list do ministra oświaty (Siarhieja Maskiewicza - red.), aby doprowadził do odwołania decyzji władz - powiedziała szefowa Związku.
Podpisany przez członków Rady list to tylko "pierwszy krok" Związku Polaków w tej sprawie - zapewniła Orechwo. Dalsze działania ZPB będą zależały od reakcji władz białoruskich.
>>>>>
Lukaszenko bedzie Polakow nauczal po rosyjsku ... poakzuje to rozkald umyslowy tamtejszych wladz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:37, 08 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Aleksander Łukaszenka: walizki z pieniędzmi z Polski trafiają do opozycjonistów.
Według Aleksandra Łukaszenki, białoruska opozycja otrzymuje pieniądze z Zachodu, z Polski i z Litwy. Podczas orędzia białoruski prezydent mówił, że z tych dwóch państw trafiają do białoruskich środowisk opozycyjnych "walizki z pieniędzmi". - Chcecie takich ludzi w parlamencie? Ja nie bardzo - mówił Łukaszenka.
Podczas dorocznego orędzia Łukaszenka odniósł się też do konfliktu z Unią Europejską i wyjazdu ambasadorów Wspólnoty z Mińska. W jego ocenie, żaden z dyplomatów nie chciał opuszczać Białorusi. Powołał się przy tym na notatki i dokumenty, które przedstawić mu mieli jego współpracownicy. Miało z nich wynikać, że unijni ambasadorowie i pracownicy ambasad tak naprawdę chwalą jego kraj, ale publicznie go krytykują. Prezydent Łukaszenka podkreślił, że zarzuty pod adresem Białorusi są już rytuałem.
Zdaniem Łukaszenki wybory prezydenckie w 2010 były przeprowadzone demokratycznie, jednak opozycyjni kandydaci nie skorzystali z tej możliwości i zorganizowali masowe zamieszki. Jak dodał, po wyborach Mińsk chciał dialogu Unią Europejską, ale przy udziale "piątej kolumny", czyli białoruskiej opozycji, kraje Zachodu rozpoczęły sankcje.
- Z powodu takiej polityki europejskiej straciliśmy wiele czasu - podkreślił prezydent. Dodał, że pozycja Mińska na arenie międzynarodowej jest stała. Zaznaczył przy tym, że Białoruś potrzebuje dialogu z Europą, ale nie może zrezygnować ze stabilności i jedności narodu.
>>>>
My wysylamy cale pociagi a docieraja tylko walizki ? Kto kradnie ?
Widzicie jak komuch sadzi po sobie . Sam tylko mysli o kasie z zagranicy o walizkach to mysli ze wszyscy inni tez ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:17, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Lubou Kowalioua walczy o ciało syna
Biełsat
Matka i siostra Uładzisłaua Kowalioua, skazanego na karę śmierci za zorganizowanie zamachu w mińskim metrze zaapelowały do władz o przekazanie na jakiej podstawie nie otrzymały ciała skazanego - podaje telewizja Biełsat.
Jak poinformował obrońca praw człowieka Raman Kisljak, Lubou i Tacciana Kowalioue przesłały swoje zapytanie do Aleksandra Łukaszenki, do wiadomości izby reprezentantów oraz departamentu wykonania kar MSW.
Według Kisljaka, krewne Kowalioua chcą wiedzieć na jakiej podstawie w art. 175 cz 5. białoruskiego Kodeksu Karno-Wykonawczego pojawił się zapis, że "nie wydaje się ciała w celu pochowania, nie informuje się o miejscu pochowania". Zdaniem matki i siostry straconego, jest to celowe znęcanie się nad rodzinami zabitych. Zdaniem obrońcy praw człowieka zapis wpisano do kodeksu w 1999 r., przedtem istniała jedynie instrukcja MSW o procedurze wykonania kary głównej.
22 marca br. rodzina Kowalioua zwróciła się do prezydenta Białorusi i naczelnika departamentu wykonania kar MSW z prośbą o wydanie ciała w celu pochowania. Prośbie odmówiono powołując się właśnie na art. 175 cz 5. Kodeksu Karno Wykonawczego.
Białorus jest ostatnim krajem w Europie gdzie wykonywana jest kara śmierci. Skazańcy zabijani są strzałem w tył głowy w nieznanym miejscu. Rodzina nie zna ani momentu śmierci ani miejsca pochowania ciała. Za zorganizowanie zamachu w mińskim metrze 11 kwietnia 2011 roku został stracony drugi mieszkaniec Witebska - Dźmitry Kanawałau.
>>>>
Skoro syna zamordowali jako kozla ofiarnego to cialo chociaz mogli by oddac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:24, 11 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Julia Tymoszenko zostanie oskarżona o zlecenie morderstwa?
Prokuratura Generalna Ukrainy twierdzi, że za 2 tygodnie oskarży Julię Tymoszenko o zabójstwo w 1996 roku deputowanego Jewhena Szczerbania. Akt ma opierać się na zeznaniach świadków.
Wiceszef Prokuratury Generalnej Renat Kuźmin powiedział, że jego podwładni mają zeznania świadków, którzy twierdzą, że zabójstwo finansowała Julia Tymoszenko, kierująca wówczas firmą Zjednoczone Systemy Energetyczne oraz ówczesny premier Paweł Łazarenko. Ten ostatni odbywa karę więzienia w Stanach Zjednoczonych za pranie brudnych pieniędzy.
Wywiad Kuźmina ukazał się w brukselskim portalu EurActiv. Ukraińskie media regularnie informują, że rządząca Partia Regionów wynajęła specjalną agencję public relations, której zadaniem jest poszerzanie informacji stawiających w pozytywnym świetle władze w Kijowie.
Jednym z przykładów opisanych przez portal "Ukraińska Prawda" była właśnie organizacja wywiadów z zastępcą prokuratora generalnego Renatem Kuźminem. W poprzedniej rozmowie, wówczas z agencją AP, jeszcze w marcu także mówił on o tym, że Julia Tymoszenko jest zamieszana w zabójstwo Jewhena Szczerbania.
>>>>
No tak coraz lepiej . To co oni nie chca tego euro w koncu ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:59, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjonista Kawalenka wznowił głodówkę
Skazany na ponad dwa lata kolonii karnej białoruski opozycjonista Siarhiej Kawalenka wznowił głodówkę w proteście przeciwko wymierzonemu mu wyrokowi, który uważa za niezgodny z prawem – powiedziała w sobotę jego żona Alena Radiu Swaboda.
- Do tego żądania (unieważnienia wyroku – PAP) dodał jeszcze postulat zwolnienia wszystkich więźniów politycznych i zagwarantowania wolności używania symboliki narodowej – powiedziała Alena Kawalenka.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), został skazany na pozbawienie wolności w kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 roku, wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Żona opozycjonisty powiedziała, że mąż został 8 maja przeniesiony ze szpitala psychiatrycznego w Mińsku, gdzie poddano go badaniom, do aresztu w Witebsku i chociaż jest w bardzo złym stanie fizycznym, nie jest mu zapewniana odpowiednia opieka medyczna.
Kawalenka głodował od zatrzymania 19 grudnia 2011 roku z dwiema przerwami: dwutygodniową i – teraz – prawie miesięczną.
Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
Sytuacja tam niewiele sie zmienila ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:21, 12 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zdymisjonowano ministra spraw wewnętrznych
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka zdymisjonował dziś ministra spraw wewnętrznych Anatolija Kuleszoua. Jak poinformowała prezydencka służba prasowa, kierownictwo resortu powierzono dotychczasowemu wiceministrowi Igorowi Szunewiczowi.
Nie podano żadnego powodu zdjęcia szefa MSW ze stanowiska. Kuleszou nadzorował tłumienie społecznych protestów po wybraniu Łukaszenki na czwartą kadencję prezydencką w grudniu 2010 roku.
W następstwie tych represji stosunki między Białorusią i Unią Europejską znacznie się pogorszyły. UE zaostrzyła sankcje wobec Białorusi, a Stany Zjednoczone przedłużyły zakaz wydawania wiz Łukaszence oraz innym członkom białoruskiego kierownictwa państwowego i współpracującym z prezydentem biznesmenom. 23 marca br. Unia Europejska po raz kolejny rozszerzyła sankcje wobec Mińska, zapowiadając wprowadzanie kolejnych, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni".
Po zwolnieniu 14 kwietnia z więzienia byłego kandydata opozycji w wyborach prezydenckich Andreja Sannikaua sytuacja nieco się znormalizowała i ambasadorowie Polski i UE, których Mińsk poprosił w lutym o opuszczenie kraju i udanie się na konsultacje, ponownie objęli swe placówki w Mińsku. Powrócili także inni unijni dyplomaci, którzy wyjechali z Mińska w geście solidarności.
>>>>
Lukaszka zwolnil naczelnego ZBiRa od bicia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:34, 14 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Krewni straconego Kawaloua skarżą białoruskie władze w ONZ.
Matka i siostra Uładzimira Kawaloua, straconego niedawno za współudział w zamachu w mińskim metrze w r. 2011, zaskarżyły w Komitecie Praw Człowieka ONZ zakaz wydania ciała i informacji o miejscu pochówku - piszą białoruskie niezależne media.
Skargę w tej sprawie dołączono do pierwszej, którą Lubou Kowaloua i Taciana Koziar skierowały do Komitetu Praw Człowieka już w ubiegłym roku, gdy ich krewny jeszcze żył; walczyły wówczas o jego życie. 15 grudnia 2011 roku skarga została zarejestrowana, a jednocześnie Komitet zwrócił się z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu jej rozpatrzenia.
W nowym dokumencie, jak poinformował ich adwokat Roman Kislak, bliscy Kawaloua skarżą się na okrutne traktowanie; przez wiele dni bowiem nie wiedzieli, gdzie jest Uładzimir i czy jeszcze żyje.
22 marca matka i siostra Kawaloua zwróciły się do prezydenta Aleksandra Łukaszenki i do naczelnika departamentu wykonywania wyroków MSW z prośbą o wydanie ciała, by je pochować. Z administracji prezydenckiej i MSW kobiety otrzymały odmowę z powołaniem się na stosowny paragraf w kodeksie karnym wykonawczym: "ciało nie zostanie wydane, miejsce pochówku nie zostanie ujawnione".
Wg adwokata, Kawaloua i Koziar zwracają się o przyznanie im statusu ofiar naruszenia przez władze Białorusi zakazu stosowania tortur i okrucieństwa, proszą o zarekomendowanie Mińskowi zaprzestania tych praktyk.
Uważają, że kompetentne organy państwa powinny powiadamiać o terminie egzekucji, a nawet stworzyć warunki, by rodzina mogła się ze skazańcem pożegnać i otrzymać jego ciało.
17 marca białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawaloua oraz Dźmitrego Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawaloua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się w śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Kawalou zapewnił zaś w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
>>>>
Nie dziwie sie oskarzeniom to skandal !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|