Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:55, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: głodującego opozycjonistę podłączono do kroplówki
Siarhieja Kawalenkę, głodującego białoruskiego opozycjonistę podłączono przymusowo do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym – podał wiceprezes opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Jury Bieleńki. - Uważam to za kontynuację znęcania się nad moim mężem i katowania go – powiedziała Radiu Swaboda jego żona Alena Kawalenka.
- Dowiedzieliśmy się ze źródła w areszcie (przy ul. Wołodarskiego w Mińsku - PAP), że 16 marca Siarhiej Kawalenka został przywiązany do łóżka i przymusowo podłączony do kroplówki. Ale widać byli nieuważni, bo w trakcie tej procedury doszło do uszkodzenia jego naczyń krwionośnych i powstał krwiak - powiedział Radiu Swaboda Bieleńki, który opiekuje się Kawalenką. Jak dodał Bieleńki, poinformowano go, że Kawalenka leży teraz w osobnej sali szpitala więziennego. Także w sobotę żona Kawalenki, Alena, dostała list z Departamentu Wykonania Kar MSW, w którym napisano, że w środę jej mąż został zbadany przez lekarza psychiatrę i uznano, że jest w niedobrym stanie psychicznym. Na tej podstawie ma zostać przewieziony do szpitala psychiatrycznego. Nie napisano jednak, kiedy miałoby się to odbyć.
Podkreśliła, że adwokat, który widział się z Kawalenką w piątek, zapewniał, iż opozycjonista jasno myśli. - Adwokat mówił, że był rzeczywiście słaby fizycznie, ale zachowywał się odpowiednio – powiedziała.
Matka Kawalenki, Lidzija, powiedziała w czwartek po spotkaniu z nim, że zostały mu już tylko godziny życia. Zaznaczyła, że syn już nie ma mięśni, a na spacerze podtrzymują go inni więźniowie. - Ma kłopoty ze wzrokiem, słuchem, bolą go wątroba, nerki, żołądek – powiedziała.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem PKCh-BNF, ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł samodzielnie raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną flagę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda.
Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>
No tak . Coraz wiekszy dramat ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:01, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: rozstrzelano Uładzisłaua Kawalioua
Skazany na śmierć za współudział w zamachu na mińskie metro w 2011 r. Uładzisłau Kawaliou został rozstrzelany. Informację o takiej treści przesłano rodzinie Kawalioua w Witebsku - poinformowało Radio Swaboda.
Zawiadomienie z Sądu Najwyższego zostało wysłane w piątek na adres domowy Kawalioua w Witebsku. - Mama właśnie wyjęła je ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany - powiedziała siostra Kawalioua Taciana.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. Zginęło wówczas 15 osób, a a 387 zostało rannych.
25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Matka Kawalioua apelowała w piątek do Łukaszenki o odroczenie egzekucji o rok. "Proszę na mocy artykułu 61. Konstytucji polecić organowi, który zgodnie z prawem powinien wykonywać wyroki, by odroczył na rok wykonanie kary śmierci na moim synu. Mam nadzieję, że w tym czasie zostanie rozpatrzony wniosek skierowany do Komitetu Praw Człowieka ONZ" – napisała Lubou Kawalioua, którą zacytowała niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
15 grudnia 2011 r. Komitet Praw Człowieka ONZ zarejestrował skargę matki i siostry Kawalioua, Lubou i Taciany, na naruszenie jego prawa do życia. Zgodnie z obowiązującą procedurą Komitet zwrócił się jednocześnie z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37 proc.).
>>>>
Zgodnie z przewidywaniami . Rzecz jasna byl to mord na niewinnym TEJ ZBRODNI . Jednak jakies przestepstwa popelnil . Stad wynika ze skoro poniosl kare niewinnie to uratowalo jego dusze od piekla . Dlatego Bóg dopuscil . Poniewaz BÓg wynagradza niewinnie skazanym . Rzecz jasna to nie jest tak ze hura sukces . Lukaszenko zamordowal niewinnego w imie swoich celow . Brudnych . Teraz on jest kandydatem do potepienia wiecznego ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:59, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Obrończyni praw człowieka: Kawaliou nie powinien być stracony.
Rozstrzelany za współudział w zamachu w mińskim metrze z 2011 r. Uładzisłau Kawaliou nie powinien był zostać stracony - powiedziała białoruska obrończyni praw człowieka Alona Tankaczowa, wskazując na szereg niejasności podczas procesu.
Szefowa Centrum Transformacji Prawnej - niezależnej organizacji obrony praw człowieka - Alona Tankaczowa uważa, że egzekucja Kawalioua to ze strony władz białoruskich demonstracja siły, a także wyraz lekceważenia dla apeli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie i polityków europejskich o ułaskawienie skazanych na karę śmierci za zamach w metrze Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua.
"Uważam, że było wiele znaków zapytania związanych z ignorowaniem szeregu wniosków adwokatów i z tempem przeprowadzenia śledztwa, a także duży stopień niedowierzania społecznego w sprawiedliwość wyroku. W takich warunkach wykonanie wyroku śmierci to demonstracja siły i rzucenie wyzwania białoruskiemu społeczeństwu" - powiedziała Tankaczowa.
Jej zdaniem kara śmierci powinna zostać zniesiona, gdyż jest ona pogwałceniem praw człowieka, a białoruskie społeczeństwo powinno kontynuować kampanię na rzecz jej likwidacji. "Moim zdaniem wiele osób czuje, że nie zrobiły tego, co powinny były zrobić, aby ten wyrok nie został wykonany" - dodała.
Z kolei europoseł Marek Migalski (SP) w oświadczeniu napisał, że stracenie Kawalioua, to nie tylko tragedia osobista rodziny, ale "to także tragedia polityczna". "Polityka Unii Europejskiej wobec Białorusi dotknęła dna. Wieloletnia wahliwa i niekonsekwentna polityka doprowadziła do sytuacji, kiedy Białorusini pozostali sami w swojej walce z reżimem Łukaszenki. Wydarzenia ostatnich dni dobitnie na to wskazują" - uważa Migalski.
Europoseł zaznaczył, że w czwartek "miała zostać przyjęta rezolucja PE potępiająca reżim Łukaszenki oraz wzywająca do odebrania mu możliwości organizowania Mistrzostw Świata w Hokeju na Lodzie".
"Niestety, w wyniku niejasnej dla mnie politycznej gry, doszło do odłożenia jej przyjęcia. Na sali plenarnej argumentowałem, że w języku polityki, a szczególnie w języku Łukaszenki, ta decyzja będzie odebrana jako wynik słabości, tym bardziej, że dzień wcześniej Łukaszenka nie skorzystał z prawa łaski wobec Uładzisława Kowaliowa i Dzmitrija Kanawałowa" - napisał Migalski.
Zaznaczył, że szef Parlamentu Europejskiego Martin Schultz wydał oświadczenie wzywające do niewykonywania wyroku śmierci. "Niestety, jak się okazało było już za późno" - napisał Migalski dodając, że "powinniśmy się zastanowić, na ile cierpienie Białorusinów jest spowodowane przez kunktatorstwo i niekonsekwencję unijnej polityki". "W moim przekonaniu ponosimy ogromną odpowiedzialność za trwanie reżimu Łukaszenki i za śmierć Uładzisława Kowaliowa. Pamiętajmy o tym" - napisał europoseł.
Zawiadomienie z Sądu Najwyższego o wykonaniu wyroku śmierci na Kawaliouie otrzymała w sobotę jego rodzina w Witebsku. "Mama właśnie wyjęła je ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany" - powiedziała siostra Kawalioua, Taciana.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi Kawalioua i Dźmitryja Kanawałaua, skazanych 30 listopada 2011 r. na śmierć za przeprowadzenie zamachu w Mińskim metrze 11 kwietnia 2011 r. Zginęło wówczas 15 osób, a 387 zostało rannych.
25-letniego Kanawałaua uznano za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a jego rówieśnika Kawalioua za winnego współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałaua uznano też za winnego podłożenia ładunków wybuchowych na koncercie plenerowym w Mińsku w 2008 roku oraz w Witebsku w 2005 roku. W obu przypadkach rannych zostało kilkadziesiąt osób.
O ułaskawienie skazanych apelowali obrońcy praw człowieka oraz społeczność międzynarodowa, m.in. szef Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Jean-Claude Mignon, według którego istnieją "oczywiste oznaki świadczące o tym, że przyznanie się do winy, na podstawie którego skazano Kanawałaua i Kawalioua, wymuszono torturami".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę skazanych niż w nią wierzy (37%).
>>>>
Oczywiscie to mord na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:18, 17 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Władze Niemiec potępiają egzekucję Kawalioua
Minister spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwelle i szef Urzędu Kanclerskiego Ronald Pofalla potępili egzekucję Białorusina Uładzisłaua Kawalioua, skazanego na karę śmierci za ubiegłoroczny zamach terrorystyczny, w którym zginęło w Mińsku 15 osób. "Pochowanie go w anonimowym grobie jest po prostu haniebne i nie do zaakceptowania w Europie XXI wieku" - napisał z kolei szef PE Martin Schulz.
Westerwelle zwrócił się do rządu prezydenta Alaksandra Łukaszenki, aby odstąpił od stracenia Dźmitryja Kanawałaua, który również został skazany na śmierć w tym samym procesie co Kawaliou. Proces był ostro krytykowany przez międzynarodową opinię publiczną. "Potępiając wykonanie kary śmierci na Uładzisławie Kawaliowie, ubolewam, że prezydent Łukaszenka zignorował wszystkie międzynarodowe wezwania, by nie wykonywać tego wyroku" - czytamy w komunikacie wydanym przez Westerwellego.
Szef niemieckiej dyplomacji przypomina, że przebieg procesu oskarżonych o dokonanie zamachu w mińskim metrze ujawnił, według międzynarodowych obserwatorów, liczne sprzeczności i nie potrafiono przedstawić wiarygodnych dowodów przeciwko oskarżonym.
Szef Urzędu Kanclerskiego Pofalla ostrzegł, że wykonanie wyroku śmierci na osobie Kawalioua, może jedynie pogorszyć i tak już trudne stosunki między Europą a reżimem Łukaszenki, który niemieckie władze wielokrotnie określały jako dyktatorski.
"Z mego punktu widzenia jest też rzeczą trudną do zaakceptowania, by ten niesprawiedliwy reżim doczekał się pośrednio uznania w postaci powierzenia mu organizacji przyszłorocznych mistrzostw świata w hokeju na lodzie, co stanowi osobistą ambicję Łukaszenki" - oświadczył Pofalla.
Kawaliou, który nigdy nie przyznał się do udziału w zamachu i zwrócił się do prezydenta Łukaszenki z prośbą o ułaskawienie, został rozstrzelany. To tradycyjnie stosowana na Białorusi metoda wykonywania najwyższego wymiaru kary.
Eksplozja na centralnej stacji metra "Oktiabrskaja" w Mińsku, znajdującej się niedaleko rezydencji Łukaszenki, nastąpiła 11 kwietnia 2011 roku w godzinach największego ruchu. Białoruski KGB zatrzymał obu sprawców w ciągu zaledwie 24 godzin.
Białoruś jest jedynym krajem europejskim, w którym wciąż wykonuje się karę śmierci.
Schulz: to jest haniebne i nie do zaakceptowania w XXI wieku
Szef Parlamentu Europejskiego potępił białoruskie władze za wykonanie wyroku śmierci na Ułdzisława Kawaloua, skazanego za zamach w ubiegłym roku w mińskim metrze. Martin Schulz w oświadczeniu przekazanym mediom, wyraził żal z braku odzewu Mińska na apele instytucji europejskich i organizacji praw człowieka o wstrzymanie egzekucji.
Schulz wezwał też władze Białorusi do przekazania ciała zabitego jego rodzinie. "Pochowanie go w anonimowym grobie jest po prostu haniebne i nie do zaakceptowania w Europie XXI wieku" - napisał szef PE.
Media: rozstrzelano obu skazanych za zamach w metrze
Skazani przez białoruski sąd na karę śmierci za zamach w mińskim metrze w 2011 roku Dźmitry Kanawałau i Uładzisłau Kawaliou zostali straceni - poinformowały białoruskie media. Kara śmierci wykonywana jest na Białorusi przez rozstrzelanie.
W trakcie procesu, który zakończył się w listopadzie ubiegłego roku, Kanawałau został uznany za sprawcę zamachu, a Kawaliou został skazany za współudział i niepoinformowanie o przestępstwie.
O wykonaniu wyroku śmierci na drugim ze skazanych zawiadomił listownie jego rodzinę w Witebsku Sąd Najwyższy. - Mama właśnie wyjęła je (zawiadomienie - red.) ze skrzynki. Z Sądu Najwyższego, z 16 marca, że wyrok został wykonany - powiedziała siostra Kawalioua, Taciana. Jak dodała, zawiadomienie wysłano zwykłym listem.
O tym, że stracony został także Kanawałau, poinformował w sobotę portal Tut.by. Nie wymienia źródeł tej informacji, tylko podaje, że uzyskał potwierdzenie wykonania wyroku. Nieco wcześniej przedstawiciel białoruskiego MSW powiedział portalowi Telegraf.by, że nie może oficjalnie informować o wykonaniu wyroków śmierci, ale to, że rozstrzelano Kawalioua, nie znaczy, że stracono również Kanawałaua.
W środę białoruska telewizja państwowa podała, że prezydent Alaksandr Łukaszenka podjął decyzję, iż nie ułaskawi obu skazanych.
>>>>
Jest to upione bo tak upiorny jest system radziecki ktory wyworzyl Lukaszenke ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:08, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Stanisława Szuszkiewicza nie wypuszczono z kraju
Białoruskie służby graniczne w niedzielę nie wypuściły z kraju Stanisława Szuszkiewicza, polityka opozycji i byłego przewodniczącego parlamentu. Pogranicznicy wyprowadzili go z pociągu do Wilna oświadczając, że nie ma prawa wyjeżdżać za granicę.
Nie podali powodu zakazu. - Powiedzieli, że wyjaśnienia będą mi udzielone w Mińsku - powiedział Szuszkiewicz cytowany przez Radio Swaboda. Dodał, że niewypuszczenie go za granicę jest sprzeczne z konstytucją Białorusi i pozbawia go możliwości pracowania za granicą. - W kraju nie pozwalają mi pracować, zarabiam pracując za granicą, teraz i ta droga jest zamknięta - zauważył.
77-letni Szuszkiewicz jest z wykształcenia fizykiem. Był pierwszym przywódcą niepodległej Białorusi po rozpadzie ZSRR. W latach 1991-1994 pełnił funkcję głowy państwa i jednocześnie szefa parlamentu. To on 8 grudnia 1991 roku zorganizował spotkanie z udziałem ówczesnych przywódców Rosji i Ukrainy, Borysa Jelcyna i Leonida Krawczuka, na którym podpisano porozumienie w sprawie likwidacji ZSRR i utworzenia Wspólnoty Niepodległych Państw. O tym, że Szuszkiewicz znajduje się na liście osób, które władze w Mińsku objęły zakazem wjazdu, pisały wcześniej białoruskie media niepaństwowe.
>>>>
Tak wyglada branie zakladnikow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:21, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rozstrzelano obu skazanych za zamach w metrze
Niezależne białoruskie media zwracają uwagę, że do egzekucji dwóch mężczyzn skazanych za podłożenie bomby w mińskim metrze, doszło w niezwykle szybkim tempie. Od decyzji sądu o skazaniu Dźmitra Kanawałaua i Uładzisława Kawaloua na karę śmierci minęło zaledwie 3 i pół miesiąca. Wczoraj rząd potwierdził informację, że obaj zostali straceni.
Hary Pahaniajła, z Białoruskiego Komitetu Helsinskiego - cytowany przez gazetę internetową "Nawiny"- powiedział, że w trakcie swojej praktyki prawniczej nie pamięta "przypadku tak pośpiesznego wykonania wyroku śmierci". Zwrócił uwagę, że obaj skazani zostali rozstrzelani zanim Komitet Praw Człowieka ONZ rozpatrzył skierowaną do niego skargę w tej sprawie. - Miało miejsce cyniczne zabójstwo w imieniu państwa, które nie dało swoim obywatelom możliwości skorzystania z ich konstytucyjnych praw - oświadczył Hary Pahaniajła.
Rozgłośnia Radio Swaboda poinformowała, że w Witebsku w przejściu podziemnym pojawiło się zdjęcie Uładzisława Kawalowa z podpisem "zabity niewinny". Witebsk jest rodzinnym miastem obu straconych mężczyzn. Tymczasem państwowa agencja informacyjna Biełta przypomniała, że Sąd Najwyższy Białorusi podjął decyzję o zastosowaniu najwyższej kary wobec obu z uwzględnieniem ciężaru przestępstwa. W wyniku wybuchu w metrze w kwietniu ubiegłego roku zginęło 15 osób, a ponad 300 odniosło obrażenia, wielu z nich zostało inwalidami.
>>>>
Czyli zamordowali obu . Przypominam ze w ten sposob wladza radziecka pokazuje ze ,,panuje nad sytuacja'' i ,,szybko znajduje sprawcow'' . Jak nie ma rzeczywistych to typuja jakichs do rozwałki i publicznie pokazuja ze ,,dorwali ich''... Mord na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:05, 18 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Matka straconego Kawalioua chce spotkać się z Łukaszenką
Lubou Kawaliowa, fot. AFP Matka straconego za współudział w zamachu w mińskim metrze w kwietniu 2011 roku Uładzisłaua Kawalioua zamierza zabiegać o spotkanie z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką – informują niezależne media. - Chciałabym go pochować, mieć gdzie przynosić kwiaty i żeby ludzie mieli gdzie przynosić – a nie tak, na klatce schodowej – powiedziała.
Lubou Kawaliowa jest przekonana o niewinności swego syna i chce zobaczyć się z Łukaszenką, który odmówił jego ułaskawienia, choćby po to, żeby spojrzeć w oczy człowiekowi, od którego wszystko zależało – pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa". W sobotę białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja), w którym 11 kwietnia 2011 roku zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawalioua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie. Kawaliou zapewnił zaś w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa i że wywierano na niego presję, by je wymusić.
- Rozprawili się z Uładzikiem dlatego, że powiedział w sądzie prawdę. Kto jest winny? Przecież nie ci chłopcy. Winien jest tylko Łukaszenka ze wszystkimi swoimi służbami. (...) Zagrozili Uładowi, że jeśli zmieni zeznania w sądzie, czeka go kara śmierci. A on się nie przestraszył i wszystko powiedział – oznajmiła Lubou Kawaliowa w wywiadzie dla rosyjskiego radia "Echo Moskwy".
Matka straconego uważa, że tak szybka egzekucja jest zemstą za to, że walczyła o syna. Kawaliowa wraz z córką Tacianą złożyła m.in. skargę do Komitetu Praw Człowieka ONZ na naruszenie prawa syna do życia. 15 grudnia 2011 roku skarga został zarejestrowana, a jednocześnie Komitet zwrócił się z prośbą do państwa białoruskiego o niewykonywanie wyroku do czasu jej rozpatrzenia.
- Zdawałam sobie sprawę, przeciwko komu się zwracam. I wiedziałam, że zemszczą się za to. Ale nie myślałam, że zapłaci za to syn, sądziłam, że ja sama – oznajmiła.
Lubou Kawalioua powiedziała Radiu Swaboda, że będzie zabiegać o oddanie jej ciała syna, chociaż ma świadomość, że na Białorusi się tego nie robi. - Chciałabym go pochować, mieć gdzie przynosić kwiaty i żeby ludzie mieli gdzie przynosić – a nie tak, na klatce schodowej – powiedziała.
Jak podaje Radio Swaboda, pod mieszkania rodzin Kawaliouych i Kanawałouych w Witebsku przychodzą ludzie składać kwiaty i zapalać znicze. Lubou Kawaliowa mówi jednak, że naprzeciwko domu stoi kilka mikrobusów z nieznanymi osobami i dostała informację, że któraś z osób składających kwiaty został zatrzymana.
Sąsiad Kawaliouych, opozycjonista Barys Hamajda, powiedział Radiu Swaboda, że widział pracowników służb specjalnych także pod domem Kanawałouych.
Prawnik Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Hary Pahaniajła nazwał stracenie skazanych cynicznym zabójstwem ze strony państwa, które nie dało swoim obywatelom możliwości pełnego skorzystania z konstytucyjnych praw.
- W ciągu całej swojej wieloletniej praktyki prawniczej nie pamiętam przypadku tak pospiesznego wykonania wyroku (śmierci – red.). Nie tylko to jest smutne. Przecież to wszystko (egzekucja - PAP) się stało jeszcze przed rozpatrzeniem skargi przez Komitet Praw Człowieka ONZ. Wiadomo też, że adwokat Kawalioua szykował skargę nadzorczą – podkreślił Pahaniajła w niezależnej gazecie internetowej "Biełorusskije Nowosti".
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37 proc.).
Oficjalnych dane na temat liczby egzekucji nie są na Białorusi publikowane. Jak podaje portal internetowy tut.by, w ciągu ostatnich pięciu lat rozstrzelano w tym kraju co najmniej 14 osób.
>>>>
Lukszenka nie bedzie chcial patrzec w oczy matki .
Lubou Kawaliowa, fot. AFP
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:15, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Rodziny więźniów politycznych apelują o sankcje gospodarcze
Rodziny białoruskich więźniów politycznych zaapelowały w poniedziałek do opozycyjnych polityków o zabieganie w instytucjach unijnych o wprowadzenie sankcji gospodarczych przeciwko władzom w Mińsku - podaje opozycyjny portal "Biełorusskij Partizan".
"Zwracamy się do wszystkich polityków ruchu demokratycznego na Białorusi: zjednoczcie się na rzecz uwolnienia naszego kraju od sytemu zbudowanego na fundamencie kłamstwa i strachu. Apelujemy o stworzenie wspólnego frontu wyzwolenia Białorusi i wypracowanie wspólnego stanowiska na szczeblu międzynarodowym, o poparcie wszelkich sankcji, które przyczynią się do szybkiego bankructwa tego systemu” – napisali krewni osób skazanych za protest powyborczy w grudniu 2011 r., uczestniczący w poniedziałkowym spotkaniu w Mińsku. Sygnatariusze dokumentu wyrazili przekonanie, że sankcje nie odbiją się na zwykłych obywatelach, za to poważnie nadwerężą pewność siebie władz Białorusi. Poparli też wyjazd z Mińska ambasadorów UE. Uznali ten krok za bardzo mocny element presji na reżim białoruski, które należy zwiększać aż do czasu uwolnienia wszystkich niesprawiedliwie osądzonych.
Jak poinformowali w piątek dyplomaci unijni, decyzja o sankcjach ekonomicznych "jest spodziewana" w piątek 23 marca na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli. Wówczas też, jak powiedzieli dyplomaci, ministrowie powinni zająć stanowisko w sprawie ewentualnego skoordynowanego powrotu ambasadorów do Mińska.
Rodziny więźniów politycznych odniosły się też do zaplanowanych na wrzesień wyborów do izby niższej parlamentu, Izby Reprezentantów, podkreślając: "Nie ma wolnych wyborów i nie wolno w nich uczestniczyć".
Białoruskie ugrupowania opozycyjne są zgodne, że wybory te nie będą wolne, różnią się jednak co do tego, czy w nich uczestniczyć.
Kampanię "aktywnego bojkotu imitacji wyborów do marionetkowej Izby Reprezentantów" zapowiedziała jak dotąd rada koordynacyjna opozycyjnego ruchu Zjazdów Narodowych. Aktywny bojkot ma polegać m.in. na kampanii informacyjnej na temat programu wyjścia z kryzysu, domaganiu się uwolnienia więźniów politycznych oraz wyłonienia w wolnych wyborach nowego prezydenta, parlamentu i władz wszystkich szczebli.
Podobny bojkot jest gotowy rozpocząć od 25 marca komitet organizacyjny na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja. Komitet zapowiada, że warunkiem jego udziału w wyborach jest m.in. uwolnienie więźniów politycznych, nowelizacja ordynacji wyborczej oraz zarejestrowanie BChD.
Za udziałem w głosowaniu opowiedział się natomiast były opozycyjny kandydat w wyborach prezydenckich z 2010 r. Mikoła Statkiewicz, odbywający karę 6 lat kolonii karnej za organizację masowych zamieszek podczas demonstracji opozycji w Mińsku w wieczór powyborczy. Podkreśla on, że uczestnictwo w kampanii pozwoli siłom demokratycznym przedstawić społeczeństwu swoje stanowisko.
Z takiego samego założenia wychodzi lewicowa partia „Sprawiedliwy Świat”, która chce „dać ludziom alternatywę” w dzień wyborów.
19 grudnia 2010 roku w Mińsku brutalnie zdławiono protest przeciwko oficjalnym wynikom wyborów, dającym prawie 80 proc. poparcia urzędującemu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence. Po demonstracji do aresztów trafiło ponad 600 osób. Kilkadziesiąt z nich stanęło przed sądem w sprawie karnej o masowe zamieszki, ponad 20 skazano na pobyt w kolonii karnej.
>>>>
Tak jest . Sankcje sankcje i tylko sankcje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kłopoty dziennikarza radia. Dostał ostrzeżenie
Jak poinformował opozycyjny portal białoruski Karta'97, dziennikarz nadającego z Białegostoku Radia Racyja Źmicier Kisial otrzymał od brzeskiej prokuratury okręgowej oficjalne ostrzeżenie z powodu współpracy z zagranicznymi mediami bez akredytacji.
- Poprosili, żebym zakończył współpracę z Radiem Racyja, bo jeśli zechcę pójść do jakiejś oficjalnej redakcji, to mi nie dadzą akredytacji, gdyż już dwa razy złamałem prawo – powiedział Kisial. Jak dodał, powiedziano mu, że jeśli jeszcze kiedyś zostanie na niego złożona skarga, będzie mu grozić odpowiedzialność administracyjna lub karna – w zależności od analizy jego materiałów. Pierwsze ostrzeżenie za pracę bez akredytacji Kisial dostał w 2009 r.
To już kolejne ostrzeżenie dla dziennikarza Radia Racyja w tym roku. Pod koniec lutego otrzymała je od prokuratury w Grodnie Grażyna Szałkiewicz, a wcześniej Wiktar Parfionienka. Ostrzeżono również Alesia Dzianisaua w związku ze współpracą z białoruskojęzyczną telewizją Biełsat, nadawaną z Polski.
Jak podkreśla Radio Swaboda, białoruskie MSZ niejednokrotnie odmawiało przyznania akredytacji dziennikarzom Radia Racyja i Biełsatu bez podania przyczyny.
Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie składali dokumenty w MSZ w Mińsku, ubiegając się o akredytację umożliwiającą legalną pracę na Białorusi. Otrzymywali jednak odmowę.
Kanał Biełsat powstał na mocy porozumienia podpisanego przez polskie MSZ i Telewizję Polską w 2007 roku. Rozpoczął nadawanie w grudniu 2007 roku; jego celem jest dostarczanie niezależnej informacji Białorusinom.
>>>
Jełopy szalejo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:00, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Siarhiej Kawalenka jest w krytycznym stanie".
Stan głodującego białoruskiego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki jest krytyczny - oznajmił po widzeniu z nim brat. Dyrekcja aresztu określiła go natomiast w rozmowie z żoną Kawalenki jako "średnio ciężki".
- Siarhiej wygląda bardzo źle, jest w krytycznym stanie - oświadczył Wital Kawalenka w rozmowie z niezależnym tygodnikiem "Nasza Niwa". Jak dodał, brat miał w poniedziałek 35,1 stopni i ciśnienie 80/50; ledwie przyszedł na spotkanie.
Według słów Witala Kawalenki jego brat od dwóch dni dostaje przymusowo jakieś zastrzyki, po których gorzej się czuje. - Przez całą noc bolały go nerki - mówi.
Dodał, że brat zapytał, dlaczego nie została spełniona jego prośba o akcje wsparcia przy mińskim areszcie. Opozycjonista apelował za pośrednictwem swojej matki do obywateli i działaczy, by wsparli go, przychodząc pod budynek aresztu przy ul. Wołodarskiego w Mińsku z biało-czerwono-białymi historycznymi flagami białoruskimi. - Gdzie jest opozycja? Dlaczego przy areszcie nie przeprowadzono żadnej akcji, jak prosiłem? - cytuje Siarhieja Kawalenkę jego brat.
Także w poniedziałek żona Kawalenki, Alena, spotkała się dyrektorem aresztu w Mińsku oraz z dyrektorem więziennego oddziału szpitalnego, gdzie leży opozycjonista. - Powiedzieli mi, że stan Siarhieja można scharakteryzować jako średnio ciężki, przy czym zaznaczyli, że rozpoczęły się już niektóre procesy uszkadzające zdrowie. Siarhiej ma trudności z poruszaniem się - powiedziała Alena Kawalenka.
Poinformowano ją, że mąż nie zostanie przeniesiony do szpitala cywilnego, gdyż niezbędną pomoc lekarską może mu okazać więzienny szpital. Kawalenka nie został jednak także przeniesiony do szpitala psychiatrycznego, jak zapowiadał Departament Wykonania Kar MSW w liście do jego żony. W liście, który Alena Kawalenka dostała w sobotę, napisano, że jej mąż został zbadany przez lekarza psychiatrę i uznano, iż jest w niedobrym stanie psychicznym. Na tej podstawie miałby zostać przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. W sobotę wiceprezes PKCh-BNF Jury Bieleńki powiedział, że Kawalenkę podłączono przymusowo do kroplówki.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Aleksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne.
Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>>>
Oczywiscie ! Co to jest ! Zebya tak dreczyc ludzi . Potwory !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:46, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Egzekucja w Mińsku, protesty w Berlinie
Na Białorusi wykonano wyrok śmierci na rzekomych zamachowcach ze stacji metra w Mińsku. Rząd w Berlinie protestuje.
Rząd Niemiec poddał ostrej krytyce rozstrzelanie skazanych za zamachy w mińskim metrze. Rzecznik rządu w Berlinie, Steffen Seibert, stwierdził, że już sam fakt orzeczenia kary śmierci uchodzi jako taki za naganny, lecz w tej konkretnej sprawie dochodzi jeszcze i ta okoliczność, że postępowanie sądowe, w wyniku którego ogłoszono wyrok, budzi poważne wątpliwości. Trudne stosunki Berlin-Mińsk
Jak stwierdził rzecznik niemieckiego rządu, egzekucje te dodatkowo obciążą trudne stosunki między Republiką Federalną Niemiec z Mińskiem. Steffen Seibert dodał, że autorytarnie rządzona Białoruś jest jedynym państwem w Europie, w którym wykonuje się nadal wyroki śmierci. Wyrok wykonano mimo protestów międzynarodowej opinii publicznej, dodał rzecznik rządu Niemiec na konferencji prasowej w Berlinie.
>>>>
To nie jest zagadnienie ,,kary smierci'' tylko mordu na zamowienie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:53, 20 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruski dziennikarz laureatem stypendium im. Vaclava Havla
Białoruski niezależny dziennikarz Franak Wiaczorka jako pierwszy otrzymał przyznawane przez czeski rząd oraz Radio Wolna Europa/ Radio Swoboda (RFE/RL) stypendium im. Vaclava Havla.
Dzięki niemu 23-letni Wiaczorka przez sześć miesięcy będzie na stażu w Pradze w siedzibie Radia Wolna Europa, a także pojedzie w podróż studyjną do USA, gdzie spotka się z przedstawicielami świata mediów, ekspertami, dyplomatami oraz politykami. Pomysł stypendium narodził się wkrótce po śmierci byłego prezydenta Czechosłowacji oraz Czech Vaclava Havla, który zmarł w grudniu 2011 r. Jego celem jest wspieranie młodych dziennikarzy z krajów, gdzie władze tłumią swobodę wypowiedzi. RFE/RL podkreśla, że przeznaczone jest dla osób, które "podzielają miłość Havla do prawdy i swobody wypowiedzi".
W pierwszej kolejności stypendium przeznaczono dla osób pochodzących z państw zaangażowanych w unijny program Partnerstwa Wschodniego, a więc Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy. W przyszłości przewiduje się rozszerzenie go m.in. na Afganistan i Pakistan.
Oficjalne rozpoczęcie programu stypendialnego zaplanowano na najbliższy tydzień. Ceremonia otwarcia odbędzie się w czeskiej ambasadzie w Waszyngtonie.
Radio Wolna Europa/Radio Swoboda nadaje od 1954 roku. Do stolicy Czech zaprosił je w 1995 roku właśnie - jako prezydent kraju - Vaclav Havel. Swój program obecnie nadaje w 28 językach w 21 krajach, m.in. na terenie byłego Związku Radzieckiego, czy dawnej Jugosławii.
Franak Wiaczorka jest synem białoruskiego opozycjonisty Wincuka Wiaczorki. Współpracuje m.in. z telewizją Biełsat, Radiem Racyja, pisał dla "Narodnej Woli" i "Naszej Niwy", a także niezależnej agencji BiełaPAN. Władze białoruskie w ramach represji za działalność antyreżimową wydaliły go z uniwersytetu. Kilkakrotnie był też więziony.
>>>>
Tak nalezy sie . Teraz jest ich czas walki o wolnosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:30, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka: proces ws. zamachu w metrze był transparentny
Prezydent Białorusi Alaksander Łukaszenka oświadczył, że proces w sprawie zamachu w mińskim metrze w 2011 roku, zakończony dwoma wyrokami kary śmierci, był absolutnie transparentny. Dodał, że rozstrzelanie dwóch mężczyzn skazanych na śmierć za przeprowadzenie tego zamachu, Uładzisłaua Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, było dla niego "kolejną tragedią w życiu".
- Był to absolutnie transparentny proces od początku do końca. U pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, izraelskiego Mosadu i Interpolu, którzy uczestniczyli we wszystkich etapach śledztwa, w żadnej fazie nie pojawiły się żadne pytania ani wątpliwości - cytuje prezydenta jego służba prasowa. Łukaszenka wypowiadał się na ten temat w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Russia Today.
Dodał, że rozstrzelanie dwóch mężczyzn skazanych na śmierć za przeprowadzenie tego zamachu, Uładzisłaua Kawalioua oraz Dźmitrego Kanawałaua, było dla niego tragedią.
- Dla mnie to była kolejna tragedia w życiu. Przede wszystkim współczułem rodzicom tych ludzi, którym nie mogłem pomóc. Niestety - oznajmił Łukaszenka, który odmówił ułaskawienia skazanych. Dodał, że było mu trudno podjąć taką decyzję, ale nie mógł postąpić inaczej. Przypomniał też, że od kiedy piastuje stanowisko prezydenta, czyli od 1994 roku, tylko raz ułaskawił skazanego na śmierć.
W sobotę białoruska telewizja państwowa poinformowała o rozstrzelaniu Kawalioua oraz Kanawałaua, skazanych za zamach na stacji metra Oktiabrskaja (biał. Kastrycznickaja) 11 kwietnia 2011 roku, w którym zginęło 15 osób, a 387 zostało rannych.
30 listopada 2011 roku Sąd Najwyższy uznał Kanawałaua za winnego przygotowania i podłożenia ładunku wybuchowego, a Kawalioua - współudziału i niepoinformowania o przestępstwie. Kanawałau przyznał się śledztwie do winy i odmówił zeznań w sądzie.
Z kolei Kawaliou zapewnił w ostatnim słowie przed sądem, że nie ma nic wspólnego z wybuchem w metrze, i wyraził przekonanie, że zamachu nie przeprowadził też Kanawałau. Oświadczył, że nie potwierdza zeznań złożonych podczas śledztwa oraz że wywierano na niego presję, by je wymusić.
Grudniowy sondaż niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI wykazał, że więcej Białorusinów (43,3%) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37%).
Łukaszenka wypowiedział się też na temat ewentualności odebrania Białorusi prawa do organizowania w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na lodzie. O taki krok apelował m.in. Ruch Obywatelski Free Belarus Now, skupiający białoruskich opozycjonistów, ich rodziny i adwokatów mieszkających na Zachodzie.
- To zabiegi czysto polityczne, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Jeśli do tego dojdzie, uderzy to w wizerunek Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Białoruś zasłużyła na te mistrzostwa - oznajmił Łukaszenka.
Parlament Europejski podjął w czwartek decyzję o odłożeniu na koniec marca przyjęcia bardzo krytycznej rezolucji ws. Białorusi, w której apeluje się m.in. o przeniesienie mistrzostw hokeja w 2014 r. do innego kraju. PE uznał, że da czas reżimowi na reakcję i poprawę.
>>>>
Tak jest proces byl transparentny ... To znaczy podczas jego trwania byly liczne transparenty np :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:36, 21 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka potwierdza istnienie listy osób objętych zakazem wyjazdu
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka potwierdził, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą". Powiedział o tym w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji Russia Today.
Zapytany, czy powstała lista osób objętych zakazem wyjazdu, odparł: "Sporządziliśmy (taką listę – red.). Tylko jeszcze nie została wprowadzona w życie z pełną mocą. Ale będzie". Wypowiedzi z wywiadu podały dziś białoruskie portale internetowe. Łukaszenka zarzucił opozycji białoruskiej podjudzanie Zachodu do wprowadzenia sankcji wobec urzędników i biznesmenów z tego kraju. - To oni podrzucają Zachodowi nazwiska, organizacje, przedsiębiorstwa i nalegają na wprowadzenie sankcji gospodarczych – oświadczył.
Poproszony o skomentowanie faktu, że wyjazd uniemożliwiono także byłemu szefowi parlamentu Stanisławowi Szuszkiewiczowi, odparł: "Co się tyczy jego polityki, to wystarczy przytoczyć jedno działanie – gdy razem z (ówczesnym prezydentem Ukrainy Leonidem) Krawczukiem namawiał (ówczesnego prezydenta Rosji Borysa) Jelcyna do rozwiązania Związku Radzieckiego. Wiem o Szuszkiewiczu aż zanadto, chociaż starczyłby ten jeden fakt, żeby go nie wypuścić do końca życia. Ale nie robię tego i nie będę robić".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, w tym właśnie Szuszkiewiczowi. Białoruskie służby graniczne w niedzielę wyprowadziły go z pociągu do Wilna, oświadczywszy, że nie ma prawa wyjeżdżać za granicę.
77-letni Szuszkiewicz był pierwszym przywódcą niepodległej Białorusi po rozpadzie ZSRR. W latach 1991-1994 pełnił funkcję głowy państwa i jednocześnie szefa parlamentu. To on 8 grudnia 1991 roku zorganizował spotkanie z udziałem ówczesnych przywódców Rosji i Ukrainy, Borysa Jelcyna i Leonida Krawczuka, na którym podpisano porozumienie w sprawie likwidacji ZSRR i utworzenia Wspólnoty Niepodległych Państw. Głównym źródłem dochodów Szuszkiewicza są wykłady na europejskich uniwersytetach. Władze białoruskie przestały indeksować jego emeryturę prezydencką pod koniec lat 90. i obecnie wynosi ona 3 200 rubli białoruskich, czyli około 40 centów.
>>>>
No tak przyznal sie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:02, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Karta’97 - Łukaszenka szantażuje zagraniczny biznes
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka szantażuje zagraniczny biznes – poinformował opozycyjny portal internetowy Karta’97, zamieszczając dokument z narady u prezydenta w związku ze spodziewanym rozszerzeniem sankcji gospodarczych przez UE.
Kierownik Wydziału Promocji Handlu i Inwestycji polskiej ambasady na Białorusi Wiesław Pokładek powiedział, że teoretycznie władze Białorusi mogłyby zastosować z obejściem prawa "punktowe sankcje" przeciwko wybranym zagranicznym inwestorom, ale byłby to "strzał we własną stopę". Karta’97 podała, że w ubiegłym tygodniu zaproszono do administracji prezydenta grupę zagranicznych biznesmenów mających aktywa na Białorusi i przedstawiono im ultimatum: albo za pośrednictwem swoich lobbystów w rządach państw UE doprowadzą do zablokowania wprowadzenia sankcji gospodarczych przeciwko oligarchom finansującym białoruską dyktaturę, albo zaczną mieć kłopoty.
"Jak informuje źródło, w spotkaniu uczestniczył sam Łukaszenka" – podkreśla Karta’97, nie wymieniając owego źródła. Zdaniem Karty’97 umyślny przeciek tego dokumentu z administracji prezydenta do internetu to "kolejna próba zastraszenia UE i opóźnienia ostrej decyzji odnośnie sankcji".
W opublikowanym przez Kartę dokumencie napisano, że wśród tematów, które miały być omawiane na spotkaniu u prezydenta 15 marca, są plany zaostrzenia sankcji UE wobec Białorusi oraz "stopień gotowości do możliwych posunięć odwetowych". Wymienia się przy tym następujące posunięcia: "środki oddziaływania dyplomatycznego, kwestia udziału w Partnerstwie Wschodnim, ogólne środki handlowo-gospodarcze, temat tranzytu, wspólne działania w ramach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej, punktowe ograniczenia gospodarcze wobec konkretnych osób prawnych i fizycznych z zagranicy".
Jednym z punktów obrad miałyby być "propozycje Polski dotyczące wznowienia dialogu; projekty Kulczyk-Sikorski". Kulczyk Holding miał budować elektrownię węglową na Białorusi. W sierpniu 2010 roku firma polskiego biznesmena oraz białoruskie przedsiębiorstwo Grodnoenergo podpisały porozumienie o współpracy inwestycyjnej przy budowie elektrowni o mocy 920 MW w Zelwie w obwodzie grodzieńskim. W maju ubiegłego roku Jan Kulczyk oświadczył, że w obecnym klimacie gospodarczo-politycznym trudno byłoby pozyskać finansowanie na budowę elektrowni na Białorusi.
W dokumencie z narady wymieniono też kwestie do omówienia z Rosją na najwyższym szczeblu, a wśród nich uzyskanie wsparcia polityczno-dyplomatycznego, kwestie z dziedziny obronności, w tym tarcza antyrakietowa i północny szlak dostaw materiałów dla wojsk międzynarodowej koalicji w Afganistanie, temat udziału Rosji w prywatyzacji białoruskich przedsiębiorstw.
Pokładek powiedział PAP, że "trudno sobie wyobrazić, co Łukaszenka mógłby zrobić zagranicznym inwestorom". - Nie bardzo widzę zagrożenie dla nich. Teoretycznie mógłby podjąć niepisane, punktowe działania przeciwko wybranym firmom, na przykład zlecając władzom okręgowym utrudnianie im dostępu do waluty, przeprowadzanie kontroli ograniczających tempo produkcji czy opóźnienie zgody na budowę. Ale to byłby strzał we własną stopę - powiedział Pokładek.
Jego zdaniem, żeby do tego doszło, u władz Białorusi musiałaby być "taka determinacja, która położy na szalę narodowy interes gospodarczy". Jak dodał Pokładek, według jego wiedzy w spotkaniu 15 marca nie uczestniczyli żadni przedsiębiorcy, a jedynie przedstawiciele administracji.
UE ma przyjąć w piątek nowe sankcje wobec Białorusi, obejmując nimi firmy trzech biznesmenów, w tym prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża, oraz biznesmena i gospodarczego doradcy prezydenta Łukaszenki, Uładzimira Piefcieua, drugiego po szefie państwa najbogatszego człowieka na Białorusi. PAP dowiedziała się, że z sankcji wyłączone będą cztery firmy współpracujące z Łotwą i Słowenią, co jest ich warunkiem na zaaprobowanie sankcji.
Jak informuje Karta’97, powołując się na łotewski portal Dienas Bizness, szef Towarzystwa Wspierania Łotewsko-Białoruskich Więzi Gospodarczych Alfred Chepanis oświadczył, że jeśli UE chce wprowadzić wobec Białorusi sankcje gospodarcze, powinna Łotwie zapłacić rekompensatę wysokości nawet miliarda euro. Według szacunków Łotewskiej Konferencji Pracodawców sankcje wobec Białorusi mogą oznaczać dla Łotwy stratę rzędu 480 mln euro.
>>>>
No takie sa meandry zycia gangsterow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:06, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Łukaszenka: te egzekucje były dla mnie osobistą tragedią
Prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka, powiedział, że egzekucja Kawalioua i Kanawałaua była dla niego osobistą tragedią – donosi BBC. Młodzi mężczyźni zostali uznani winnymi ataków terrorystycznych w mińskim metrze 11 kwietnia 2011 roku.
- To była kolejna wielka tragedia mojego życia. Jeszcze bardziej niż samym skazańcom współczułem ich rodzicom. Nie mogłem im pomóc – powiedział dyktator. - Często zadają mi pytanie "Co jest dla pana najtrudniejsze?" Opowiadałem o tym wiele razy, najcięższe dla mnie jest podpisanie dokumentów, w których odrzuca się prośbę o ułaskawienie. Odkąd jestem prezydentem ułaskawiłem tylko jednego człowieka, o ile dobrze pamiętam – opowiada Łukaszenka.
Jak podaje portal BBC stwierdził on także, że Unia Europejska nigdy nie prosiła go o odłożenie w czasie egzekucji, żądał za to całkowitego moratorium na karę śmierci.
Rodzinę skazanych i międzynarodową opinię publiczną zszokowała także wypowiedź Aleksandra Łukaszenki, według której proces Kawalioua i Kanawałaua był w pełni transparentny i uczciwy.
- Był to absolutnie transparentny proces od początku do końca. U pracowników Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, izraelskiego Mosadu i Interpolu, którzy uczestniczyli we wszystkich etapach śledztwa, w żadnej fazie nie pojawiły się żadne pytania ani wątpliwości - cytuje prezydenta jego służba prasowa.
O rozstrzelaniu oskarżonych państwowa telewizja Białorusi poinformowała w sobotę.
Ich proces przez cały czas trwania budził liczne protesty zarówno na arenie międzynarodowej jak i na Białorusi. Niedawno przeprowadzone sondaże niezależnego białoruskiego ośrodka NISEPI pokazują, że więcej Białorusinów (43,3 proc.) nie wierzy w winę Kawalioua i Kanawałaua niż w nią wierzy (37 proc.).
Łukaszenka wypowiedział się też na temat ewentualności odebrania Białorusi prawa do organizowania w 2014 r. mistrzostw świata w hokeju na lodzie. O taki krok apelował m.in. Ruch Obywatelski Free Belarus Now, skupiający białoruskich opozycjonistów, ich rodziny i adwokatów mieszkających na Zachodzie.
- To zabiegi czysto polityczne, które nie mają nic wspólnego ze sportem. Jeśli do tego dojdzie, uderzy to w wizerunek Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie. Białoruś zasłużyła na te mistrzostwa – oznajmił Łukaszenka. Parlament Europejski podjął w czwartek decyzję o odłożeniu na koniec marca przyjęcia bardzo krytycznej rezolucji ws. Białorusi, w której apeluje się m.in. o przeniesienie mistrzostw hokeja w 2014 r. do innego kraju. PE uznał, że da czas reżimowi na reakcję i poprawę.
>>>>
Tak to jest dla Lukaszenki osobista tragedia...
Za takie ,,numery'' jest wieczne potepienie . Nie wolno zbijac niewinnych nawet przestepcow !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:34, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymania opozycjonistów przed Dniem Wolności
Kliku działaczy młodzieżowych zostało zatrzymanych w Mińsku przed przypadającym w niedzielę Dniem Wolności, obchodzonym przez opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej.
W czwartek wieczorem zatrzymano dwoje działaczy kampanii „Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe” Nastę Szulejkę oraz Michaiła Kostka. Zarzucono im wywieszenie pod kopułą centrum handlowego „Stolica” biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Jak informuje Radio Swaboda, opozycjoniści znajdują się obecnie w areszcie i w ich sprawie jest spisywany protokół za drobne chuligaństwo polegające na zorganizowaniu nielegalnej akcji i udziału w niej.
Również w czwartek wieczorem zatrzymano działaczy organizacji Mody Front Ramana Pratasiewicza i Mikołę Dziemidzienkę, którzy wyszli na spotkanie grupie swoich kolegów opuszczających miński areszt – informuje Centrum Praw Człowieka „Wiasna”. Tego pierwszego zwolniono, a w sprawie drugiego spisano protokół za drobne chuligaństwo.
Wnioski o zgodę na zorganizowanie różnych imprez w tegoroczny Dzień Wolności złożyły środowiska opozycyjne w wielu miastach Białorusi, ale władze zezwoliły jak dotąd tylko na wiec i pochód w Mińsku od Akademii Nauk do placu Bangalore. Demonstracja ma się zakończyć koncertem.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wóczas ponad 50 osób. Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone w rocznicę proklamowania w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej - pierwszego w historii państwa białoruskiego.
>>>>
Jak widac bydlaki juz ich represjonuja z wyprzedzeniem !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:21, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś planuje nową falę prywatyzacji
Białoruś zaplanowała w tym roku kolejną falę prywatyzacji. Władze zapowiadają sprzedaż przedsiębiorstw wartości 2,5 mld dolarów , w tym zakładów przetwórstwa ropy Naftan. Ich spis ma zostać ujawniony wkrótce.
Wicepremier Białorusi Uładzimir Siemaszka zapowiedział w tym tygodniu, że lista przedsiębiorstw do prywatyzacji zostanie opublikowana wkrótce, wspomniał jednak, że rząd dopuszcza możliwość sprzedaży kontrolnego pakietu akcji Naftanu. Inne firmy, które prawdopodobnie trafiły na listę prywatyzacyjną, wymienia niezależna gazeta internetowa „Biełorusskije Nowosti”. Przedstawiciel Państwowego Komitetu ds. Aktywów Republiki Białoruś Ryhor Kuźniacou mówił wcześniej, że do sprywatyzowania w tym roku przewidziano 19 przedsiębiorstw strategicznych, ale nie powiedział, których.
Siemaszka zaznaczył, że kontrolny pakiet Naftanu zostałby sprzedany „na konkretnych warunkach”. „Cena powinna być rynkowa, żeby rząd uzyskał pieniądze na uzupełnienie rezerw walutowych kraju” – zaznaczył.
Wśród innych warunków wymienił perspektywy zwiększenia przez inwestora wpływów do kasy państwa z tytułu podatków. „Powinniśmy się przekonać, że w ciągu 5-10 lat (nabywca) podwoi albo potroi sumę płaconych podatków” – oznajmił. Jak dodał, warunkiem jest też utrzymanie płac i świadczeń socjalnych pracowników co najmniej na dotychczasowym poziomie.
Siemaszka przyznał, że nabyciem Naftanu nie jest zainteresowany rosyjski Łukoil, ale jako alternatywnych inwestorów wymienił inne firmy: Rosnieft, Surgutnieftiegaz, TNK-BP.
Według informacji „Biełorusskij Nowostiej” na liście znalazły się prawdopodobnie także przedsiębiorstwa transportu ropy, telekomunikacyjne, samochodowe, warzelnie oraz jeden bank – Paritietbank.
W styczniu sprzedaży Paritietbanku nie wykluczyła szefowa Banku Narodowego Białorusi Nadzieja Jermakowa. „To maleńki banki i możliwe, że znajdziemy na niego nabywcę w tym roku” - powiedziała.
Na lutowej wersji listy znalazły się – jak piszą „Biełorusskie Nowosti” – dwie warzelnie: Briestskoje Piwo i Krynica. Wśród planowanych do sprzedaży firm naftowych gazeta wymienia też przedsiębiorstwo Homeltransnieft Drużba, które zapewnia transport ropy m.in. do Polski, Ukrainy, Węgier, Słowacji, Czech i Niemiec, a także wielkie firmy MTS (telekomunikacja), MAZ (Mińska Fabryka Samochodów) i BiełAZ (fabryka wywrotek).
Wcześniej przedstawicielka Państwowego Komitetu ds. Aktywów Republiki Białoruś Hanna Karniewicz zapowiedziała, że sprzedaż firm rozpocznie się latem, a wśród 133 firm do prywatyzacji 83 stanowią takie, których nie udało się sprzedać w ub. roku.
Ekonomiści podkreślają, że włączenie danej firmy do listy prywatyzacyjnej nie oznacza, iż rzeczywiście zostanie sprzedana. Niezależny portal Telegraf zauważa, że w 2011 r. Białorusi udało się sprzedać tylko 38 firm, choć na liście prywatyzacyjnej było ich 180.
Przykładem może być wspomniany MTS – na razie nie znalazł się inwestor, który byłby skłonny zapłacić za państwowe udziały w tej firmie miliard dolarów. Niektórzy zagraniczni inwestorzy są zdania, że Białoruś zawyża wartość spółki o 40 proc.
Prywatyzacja firm na sumę co najmniej 7,5 mld dol. w ciągu 3 lat była jednym z warunków przyznania Białorusi w 2011 r. 3 mld dol. kredytu z Funduszu Antykryzysowego Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG). W ub. roku udało się Mińskowi łatwo spełnić ten wymóg, sprzedając Gazpromowi pozostałe 50 proc. akcji operatora systemu przesyłu gazu Biełtransgaz za 2,5 mld dol.
Jak podkreślają białoruscy eksperci, Rosji zależy, by białoruskie przedsiębiorstwa stały się własnością rosyjskiego kapitału. Ekonomista Barys Żaliba już pod koniec stycznia wyrażał przekonanie, że władzom Białorusi nie pozostanie inne wyjście jak sprzedawać firmy Rosji, gdyż „zachodni wektor jest teraz wykluczony”.
Zdaniem specjalistów Łukaszenka mógłby wprawdzie sprzedać prywatyzowane firmy niektórym białoruskim oligarchom, ale wiązałoby się to dla niego z ryzykiem.
„Tam, gdzie są niezależne pieniądze, pojawia się także niezależność w innych postaciach. Właściciele pieniędzy zaczynają finansować własną prasę i własne siły polityczne. Mocna warstwa właścicieli zawsze stanowi zagrożenie dla jedynowładztwa” – zaznaczył politolog Alaksandr Kłaskouski, którego cytuje portal udf.by.
Jaki wariant wybierze zatem Łukaszenka? "Będzie zmuszony manewrować" - uważa Kłaskouski.
>>>>
Lukszennko odda kraj Kremlowi . JEDNA WIELKA ZBRONIA ! Ostrzegamy kremlowdkich bandytow ze nie uznamy tych praw wlasnosci . Bedziecie musieli ODDAC !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:53, 23 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: opozycjoniści skazani na areszt przed Dniem Wolności
Troje działaczy skazano dziś w Mińsku na kary 5-10 dni aresztu przed przypadającym w niedzielę Dniem Wolności, zakazanym przez władze świętem niepodległości, obchodzonym przez opozycję w rocznicę proklamowania pierwszego państwa białoruskiego w 1918 r.
Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" Nasta Szulejka oraz Michaił Kostka zostali skazani na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front Mikoła Dziemidzienka - na 10 dni. Wszystkich skazanych zatrzymano wczoraj wieczorem. Szulejce i Kostce zarzucono wywieszenie pod kopułą centrum handlowego "Stolica" biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Dziemidzienkę zatrzymano wraz z innym działaczem Młodego Frontu przy mińskim areszcie, dokąd przyszli, by powitać grupę kolegów wychodzących na wolność – informuje Centrum Praw Człowieka "Wiasna".
Wnioski o zgodę na zorganizowanie różnych imprez w tegorocznym Dniu Wolności złożyły środowiska opozycyjne w wielu miastach Białorusi, ale władze zezwoliły jak dotąd tylko na wiec i pochód w Mińsku od Akademii Nauk do placu Bangalore. Demonstracja ma się zakończyć koncertem.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na leżącym dalej od centrum placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść pod pomnik Kupały na skwerze noszącym jego imię, by złożyć tam kwiaty, a także na plac Jakuba Kołasa. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
No tak probuja ,,pozamiatac'' przed czasem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:08, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dawne majątki magnackie niszczeją, państwo chce je sprzedać
Dawne majątki szlacheckie i magnackie na Białorusi są w dramatycznym stanie. Aby je ratować, Ministerstwo Kultury będzie je sprzedawać przez agencje nieruchomości. Zrujnowane pałace można kupić już za symboliczne 100 zł. Adresatem ofert są głównie Rosjanie.
Jak ocenił w rozmowie z PAP prezes białoruskiego Towarzystwa Ochrony Zabytków Anton Astapowicz, to dobrze, że władze coś robią w tej sprawie, ale lepszym wyjściem byłaby restytucja. Zadanie sprzedaży majątków władze powierzyły agencjom Silwan oraz Czas Pik. Na stronie internetowej Silwanu pojawiła się już nowa kategoria ofert – „pałace i majątki”. Na razie obejmuje 16 pozycji, a wśród nich majątek Reytanów w wiosce Hruszówka, pałac Potockich w Wysokim, a także pałac Radziwiłłów w wiosce Połoneczka (obwód brzeski).
„Na Białorusi trwa sprzedaż pałaców i majątków. Część z nich jest zabytkami architektury, a część nie. Przeważnie są w gestii miejscowych władz” – powiedziała niezależnemu tygodnikowi „Nasza Niwa” szefowa Silwanu Adelina Papowa, dodając, że niebawem oferta w jej agencji powiększy się o kolejne obiekty.
Według „Naszej Niwy” adresatem ofert są przede wszystkim Rosjanie. Jak powiedział PAP Astapowicz, „na Białorusi nie ma prywatnego biznesu, który byłby w stanie kupić takie obiekty i odpowiednio je odrestaurować”. Zapytany, czy oferowane majątki mogą nabywać Polacy, odparł, że w obecnej sytuacji politycznej jest to zapewne nierealne.
Cena proponowana nabywcom jest bardzo niska. „Na przykład majątek książąt Romanowów w obwodzie Mohylewskim jest sprzedawany za 300 tys. rubli białoruskich (118 zł)” – mówi Papowa. Tłumaczy to tym, że większość pałaców jest w ruinie - „stoją tylko ściany”.
Fatalny stan około 100 dawnych majątków potwierdza Astapowicz: „Stan zachowania zespołów parkowo-pałacowych należących kiedyś do szlachty i magnaterii można określić jednym słowem: krytyczny”. Są wśród nich dawne majątki tak znanych rodów, jak Radziwiłłowie, Sapiehowie czy Czeczottowie.
Jak podkreśla Astapowicz, największe zniszczenia dawnym majątkom przyniosła II wojna światowa, poczynając od zimy 1943 r., a w niektórych regionach nawet wcześniej. Sowieccy partyzanci umyślnie je niszczyli, by Niemcy nie mogli ich wykorzystywać. Po zakończeniu wojny budynki, które się zachowały, włączono w wioskową infrastrukturę, przeznaczając np. na szkoły.
„Od drugiej połowy lat 80. państwo zaczęło dużo inwestować w kołchozową gospodarkę wiejską. Budowano nowe szkoły, szpitale i urzędy, a budynki w majątkach opustoszały i zaczęły szybko popadać w ruinę. Często je nawet rozbierano, by pozyskać materiał budowlany” – opowiadał Astapowicz.
Wyraził zrozumienie dla decyzji o powierzeniu sprzedaży agencjom nieruchomości, gdyż - jak ocenił - trzeba jakoś ratować te obiekty. Jednak według niego lepiej byłoby przeprowadzić restytucję. „Te majątki zostały kiedyś przez władze sowieckie zabrane prawowitym właścicielom.(…) Normalnym krokiem ze strony państwa byłoby znalezienie potomków właścicieli i zwrócenie im tych dóbr" - uznał szef Towarzystwa Ochrony Zabytków
Zwrócił uwagę, że trudno sobie wyobrazić, by majątek w Hruszówce, gdzie urodził się Tadeusz Reytan, mógł jako własność rosyjskiego inwestora pozostać „ośrodkiem ducha Rzeczypospolitej”.
Jak ocenił Astapowicz, zaledwie ok. 10 proc. zespołów parkowo-dworskich jest w dobrym stanie. Jednym z pozytywnych przykładów jest dawny majątek Niemcewiczów w Skokach w obwodzie brzeskim, którego restauracja właśnie się kończy. We wnętrzu dworku, którego właścicielem był m.in. pisarz Julian Ursyn-Niemcewicz, odnowiono stare dębowe schody, a podczas restauracji odkryto na terenie kompleksu brukowany trakt z XVIII w.
>>>>
No tak . Wlascicielom nie oddadza ale sprzedadza zlodziejom i gangsterom z Rosji ... Oczywiscie nie uznajemy sprzedazy kradzionego ...
Przypomne zreszta ze carat ROZDAWAL majtki ukradzione Powstancom urzedasom . Pod haslami komunizmu tzn. ze walcza ze szlachta dla dobra ludu ... Pozniej jak wiemy przyszedl bolszewizm i ich wymordowal . Tyle sie nacieszyli kradzionym . Kto mieczem wojuje ... Tak bedzie i teraz ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:00, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: zatrzymano około 100 anarchistów
Około 100 anarchistów zostało zatrzymanych w Mińsku przed koncertem na rzecz mińskiego ruchu Jedzenie Zamiast Bomb – informuje Radio Swaboda, powołując się na młodzieżową działaczkę.
Według Lery Hocinej, tuż przed rozpoczęciem koncertu do sali wdarł się oddział OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 osób, w tym wiele dziewcząt. Informacja ta nie została na razie oficjalnie potwierdzona. Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
????
O co chdzi ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:28, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ok. 2 tys. osób na obchodach Dnia Wolności w Mińsku.
Ok. 2 tys. osób zebrało się w centrum Mińska na demonstracji z okazji świętowanego przez opozycję Dnia Wolności. Niektórzy zebrani mają na kartonach wypisane hasła: "Wolność więźniom politycznym". Zebrani skandują; "Niech żyje Białoruś".
W tłumie powiewają biało-czerwono-białe historyczne flagi Białorusi i kilkanaście flag Unii Europejskiej, które trzymają działacze kampanii "Europejska Białoruś".
W tym roku zgodę na przeprowadzenie wiecu wyraziły władze Białorusi. Pochód ma przejść od Akademii Nauk do placu Bangalore poza centrum Mińska, gdzie na zakończenie obchodów odbędzie się koncert.
>>>>
Tak bedzie Bialorus . Tylko nie europjska a Bialoruska . Europa nie jest zadnym wzorcem ani punktem odniesienia . Oni gnija od wlasnych podlosci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:41, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka tysięcy osób uczciło Dzień Wolności w MińskuWiecem na placu Bangalore zakończyły się w niedzielę w Mińsku obchody świętowanego przez białoruską opozycję Dnia Wolności. W podchodzie przeszło kilka tysięcy osób, powiewając historycznymi flagami Białorusi i flagami Unii Europejskiej.
Wiec w Mińsku, fot. PAP/EPA Państwowa agencja BiełTA pisze, że w demonstracji uczestniczyło znacznie mniej ludzi, niż zapowiadali organizatorzy, ale według środowisk opozycyjnych przyszło nawet 5 tys. osób. Uczestnicy demonstracji, na którą zezwoliły w tym roku władze Białorusi, przemaszerowali sprzed Akademii Nauk do położonego poza centrum placu Bangalore, skandując m.in. „Niech żyje Białoruś” oraz „Wolności”. Niesiono transparenty z nazwiskami więźniów politycznych i ich fotografie, karton z hasłem "Fuck Kremlin", a także odnoszący się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki napis "Zróbmy mu Ctrl+Alt+Delete". Po dotarciu do miejsca wiecu wielu ludzi zaczęło się w silnym deszczu rozchodzić, nie czekając na przemówienia. W pewnym momencie spadł nawet grad.
W wystąpieniach lidera opozycyjnego Ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, Wiktara Iwaszkiewicza i innych przywódców opozycji przewijał się temat jesiennych wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu. Było ich jednak bardzo słabo słychać, gdyż przemawiali przez megafon, a dodatkowo zagłuszał ich deszcz. Organizatorzy skarżyli się, że wbrew umowie na miejsce wiecu nie przepuszczono samochodu z nagłośnieniem.
Na wiecu wystąpiła też żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którą przywitały owacje. Zaapelowała do Łukaszenki, by zwolnił jej męża, skazanego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Coraz słabszy Kawalenka został przymusowo podłączony do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym.
Władze zezwoliły tym razem na użycie tradycyjnej symboliki, czyli przede wszystkim biało-czerwono-białej historycznej flagi, używanej w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, a obecnie uznawanej tylko przez środowiska opozycyjne. Właśnie za wywieszenie takiej flagi w Witebsku Kawalenka został skazany w 2010 r. na ograniczenie wolności.
W demonstracji uczestniczyli m.in. szef opozycyjnej białoruskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, współprzewodniczący komitetu organizacyjnego na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Wital Rymaszeuski, szef Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF) Alaksiej Janukiewicz i inny znany polityk opozycji Wincuk Wiaczorka. Zaśpiewało kilku artystów, m.in. Źmiecier Wajciuszkiewicz, którego koncerty są często zrywane w ostatniej chwili przez władze białoruskie.
W tłumie widać było także kilkanaście flag UE. Trzymali je działacze kampanii „Europejska Białoruś”. „Występujemy za europejskim kierunkiem na Białorusi. Chcielibyśmy ją widzieć obok państw unijnych, a nie Rosji czy Kazachstanu” – powiedział PAP działacz kampanii Uładzimir.
Można też było dostrzec tęczowe flagi środowisk homoseksualnych, do których Łukaszenka odnosi się z dużą niechęcią. Na początku marca prezydent powiedział o niekryjącym swego homoseksualizmu szefie dyplomacji niemieckiej Guido Westerwellem, że „lepiej być dyktatorem niż niebieskim" (ros. gejem).
"Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje i akcje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło" - powiedziała PAP kobieta w średnim wieku.
Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. "Chcę zobaczyć, ilu nas jest i kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie" - przyznał w rozmowie z PAP.
Stojący w grupie kilku starszych osób pan jeszcze przed wyruszeniem pochodu wyrażał obawy, że zgoda władz na jego przeprowadzenie jest "lipna". "Ale nie boimy się, bo ile się można bać?" - dodała starsza pani. Ostatecznie zarówno on, jak i inni wyciągnęli kartony z hasłami domagającymi się zwolnienia więźniów politycznych.
Jeden z uczestników pochodu zbierał do tekturowej puszki pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych. Zapytany, czy dużo ludzie dają, odparł: „Różnie. Co kto może”.
Pochód i wiec odbył się pod ścisłym nadzorem milicji. Mężczyźni po cywilnemu filmowali osoby zbierające się pod Akademią Nauk, a na plac Bangalore przepuszczano ludzi tylko przez bramki, sprawdzając zawartość teczek i torebek.
W niedzielę oraz w ciągu poprzednich kilku dniu doszło do zatrzymań w Mińsku i innych miastach. Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" zostało skazanych w piątek w Mińsku na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front - na 10 dni. W niedzielę zatrzymano kilku opozycjonistów i obrońcę praw człowieka w Mińsku, Grodnie, Połocku i innych miastach.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść na zaplanowane miejsca, by złożyć tam kwiaty. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
Absudalne sowieckie swieto niczego ...
A ludzie chca prawdziwych swiat !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:41, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka tysięcy osób uczciło Dzień Wolności w MińskuWiecem na placu Bangalore zakończyły się w niedzielę w Mińsku obchody świętowanego przez białoruską opozycję Dnia Wolności. W podchodzie przeszło kilka tysięcy osób, powiewając historycznymi flagami Białorusi i flagami Unii Europejskiej.
Wiec w Mińsku, fot. PAP/EPA Państwowa agencja BiełTA pisze, że w demonstracji uczestniczyło znacznie mniej ludzi, niż zapowiadali organizatorzy, ale według środowisk opozycyjnych przyszło nawet 5 tys. osób. Uczestnicy demonstracji, na którą zezwoliły w tym roku władze Białorusi, przemaszerowali sprzed Akademii Nauk do położonego poza centrum placu Bangalore, skandując m.in. „Niech żyje Białoruś” oraz „Wolności”. Niesiono transparenty z nazwiskami więźniów politycznych i ich fotografie, karton z hasłem "Fuck Kremlin", a także odnoszący się do prezydenta Alaksandra Łukaszenki napis "Zróbmy mu Ctrl+Alt+Delete". Po dotarciu do miejsca wiecu wielu ludzi zaczęło się w silnym deszczu rozchodzić, nie czekając na przemówienia. W pewnym momencie spadł nawet grad.
W wystąpieniach lidera opozycyjnego Ruchu O Wolność Alaksandra Milinkiewicza, Wiktara Iwaszkiewicza i innych przywódców opozycji przewijał się temat jesiennych wyborów do Izby Reprezentantów, niższej izby parlamentu. Było ich jednak bardzo słabo słychać, gdyż przemawiali przez megafon, a dodatkowo zagłuszał ich deszcz. Organizatorzy skarżyli się, że wbrew umowie na miejsce wiecu nie przepuszczono samochodu z nagłośnieniem.
Na wiecu wystąpiła też żona głodującego opozycjonisty Siarhieja Kawalenki, którą przywitały owacje. Zaapelowała do Łukaszenki, by zwolnił jej męża, skazanego na ponad 2 lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku. Coraz słabszy Kawalenka został przymusowo podłączony do kroplówki w mińskim szpitalu więziennym.
Władze zezwoliły tym razem na użycie tradycyjnej symboliki, czyli przede wszystkim biało-czerwono-białej historycznej flagi, używanej w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, a obecnie uznawanej tylko przez środowiska opozycyjne. Właśnie za wywieszenie takiej flagi w Witebsku Kawalenka został skazany w 2010 r. na ograniczenie wolności.
W demonstracji uczestniczyli m.in. szef opozycyjnej białoruskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej Anatol Labiedźka, współprzewodniczący komitetu organizacyjnego na rzecz stworzenia partii Białoruska Chrześcijańska Demokracja Wital Rymaszeuski, szef Białoruskiego Frontu Narodowego (BNF) Alaksiej Janukiewicz i inny znany polityk opozycji Wincuk Wiaczorka. Zaśpiewało kilku artystów, m.in. Źmiecier Wajciuszkiewicz, którego koncerty są często zrywane w ostatniej chwili przez władze białoruskie.
W tłumie widać było także kilkanaście flag UE. Trzymali je działacze kampanii „Europejska Białoruś”. „Występujemy za europejskim kierunkiem na Białorusi. Chcielibyśmy ją widzieć obok państw unijnych, a nie Rosji czy Kazachstanu” – powiedział PAP działacz kampanii Uładzimir.
Można też było dostrzec tęczowe flagi środowisk homoseksualnych, do których Łukaszenka odnosi się z dużą niechęcią. Na początku marca prezydent powiedział o niekryjącym swego homoseksualizmu szefie dyplomacji niemieckiej Guido Westerwellem, że „lepiej być dyktatorem niż niebieskim" (ros. gejem).
"Od 1987 roku chodzę na wszystkie demonstracje i akcje, jakie są organizowane. Mamy dyktaturę i jest coraz gorzej. Chcę, żeby wreszcie coś się zmieniło" - powiedziała PAP kobieta w średnim wieku.
Dwudziestokilkuletni Leanid na obchody przyszedł po raz pierwszy. "Chcę zobaczyć, ilu nas jest i kogo będzie więcej: nas czy milicji. Uważam, że w naszym kraju Białorusin to nie narodowość, tylko stanowisko obywatelskie" - przyznał w rozmowie z PAP.
Stojący w grupie kilku starszych osób pan jeszcze przed wyruszeniem pochodu wyrażał obawy, że zgoda władz na jego przeprowadzenie jest "lipna". "Ale nie boimy się, bo ile się można bać?" - dodała starsza pani. Ostatecznie zarówno on, jak i inni wyciągnęli kartony z hasłami domagającymi się zwolnienia więźniów politycznych.
Jeden z uczestników pochodu zbierał do tekturowej puszki pieniądze na pomoc dla więźniów politycznych. Zapytany, czy dużo ludzie dają, odparł: „Różnie. Co kto może”.
Pochód i wiec odbył się pod ścisłym nadzorem milicji. Mężczyźni po cywilnemu filmowali osoby zbierające się pod Akademią Nauk, a na plac Bangalore przepuszczano ludzi tylko przez bramki, sprawdzając zawartość teczek i torebek.
W niedzielę oraz w ciągu poprzednich kilku dniu doszło do zatrzymań w Mińsku i innych miastach. Dwoje działaczy kampanii "Rewolucja Poprzez Sieci Społecznościowe" zostało skazanych w piątek w Mińsku na 5 dni aresztu, a działacz organizacji Młody Front - na 10 dni. W niedzielę zatrzymano kilku opozycjonistów i obrońcę praw człowieka w Mińsku, Grodnie, Połocku i innych miastach.
W ubiegłym roku opozycja chciała przeprowadzić wiec i pochód od placu Jakuba Kołasa do skweru Janki Kupały w sercu Mińska, ale dostała zgodę tylko na wiec na placu Bangalore. Mimo to opozycjoniści próbowali przyjść na zaplanowane miejsca, by złożyć tam kwiaty. Milicja zatrzymała wówczas ponad 50 osób.
Dzień Wolności to zakazane przez obecne władze białoruskie święto niepodległości, obchodzone przez demokratyczną opozycję w rocznicę proklamowania w 1918 roku pierwszego w historii państwa białoruskiego - Białoruskiej Republiki Ludowej. Po rozpadzie ZSRR na początku lat 90. święto niepodległości Białorusi obchodzono 27 lipca, w dzień ogłoszenia deklaracji suwerenności w 1991 roku. Z inicjatywy prezydenta Alaksandra Łukaszenki w 1996 roku święto przeniesiono na 3 lipca, który jest uznawany oficjalnie za datę wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej w 1944 roku.
>>>>
Absurdalne sowieckie swieto niczego ...
A ludzie chca prawdziwych swiat !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:54, 25 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: korespondent Radia Racyja zatrzymany
Korespondent Radia Racyja Aleksander Jaroszewicz jest jedną z kilkunastu osób przetrzymywanych wciąż w areszcie po zatrzymaniu około 100 uczestników koncertu punkowego na rzecz mińskiego ruchu Jedzenie Zamiast Bomb - informuje w niedzielę portal Karta'97.
Jak pisze portal, Jaroszewicz będzie sądzony za drobne chuligaństwo. Rozprawy 13 zatrzymanych mają się odbyć w poniedziałek - informują obrońcy praw człowieka. W sobotę wieczorem, tuż przed rozpoczęciem koncertu charytatywnego w sali Mińskiej Fabryki Traktorów, do środka wdarł się oddział OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 młodych osób, w tym wiele dziewcząt.
Według obrońców praw człowieka używano siły. Jedna z dziewczyn powiedziała, że gdy próbowała skorzystać z telefonu komórkowego, milicjant uderzył ją w twarz. Niektórych zatrzymanych pobito w drodze na komisariat. Jedna osoba została tak mocno poturbowana, że trafiła do szpitala – informuje opozycyjny portal Karta’97.
Po godzinie 22 zatrzymanych zaczęto zwalniać. Wcześniej kazano im napisać wyjaśnienia i pobrano odciski palców – pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik „Nasza Niwa”.
Oficjalnie celem zatrzymania było „sprawdzenie użycia i rozpowszechniania substancji narkotycznych”.
Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
Według białoruskich obrońców praw człowieka na Białorusi inicjatywa jest pod presją organów porządkowych. W ubiegłym roku milicja kilkakrotnie zrywała jej akcje, bez żadnych podstaw zatrzymując osoby wydające bezpłatne posiłki – pisze „Nasza Niwa”. Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie otrzymywali od MSZ w Mińsku odmowę przyznania akredytacji, umożliwiającej legalną pracę na Białorusi.
>>>>
Kolejne przesladowania ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:03, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: Kawalenka przeniesiony na oddział psychiatryczny
Głodujący opozycjonista Siarhiej Kawalenka, którego tydzień temu przymusowo podłączono do kroplówki w areszcie w Mińsku, został przeniesiony dzisiejszej nocy na oddział psychiatryczny w Witebsku – poinformowały niezależne portale białoruskie.
O przeniesieniu Kawalenki na oddział psychiatryczny kolonii karnej Witba-3 władze mińskiego aresztu poinformowały jego matkę oraz wiceszefa opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej-Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF) Jurego Bieleńkiego. - Powiedzieli nam, że aby wyprowadzić go z głodówki, nie ma innego wyjścia, niż skierować go do takiego szpitala, gdzie na podstawie dokładnej diagnozy zostaną zastosowane metody przymusowego karmienia. Milicjanci odmówili przeniesienia Siarhieja do cywilnego szpitala, chociaż nalegaliśmy na takie rozwiązanie – powiedział Bieleńki Radiu Swaboda.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem PKCh-BNF, głoduje z dwutygodniową przerwą od 19 grudnia 2011 r., kiedy to został zatrzymany. Domaga się unieważnienia wyroku ponad dwóch lat kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary ograniczenia wolności z 2010 r., wymierzonej mu za powieszenie na noworocznej choince w Witebsku historycznej biało-czerwono-białej flagi Białorusi.
Przy wzroście 182 cm Kawalenka waży obecnie 51 kg. Biało-czerwono-białej flagi używano w latach 1918-19 w Białoruskiej Republice Ludowej i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku. 14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białej flagi używają obecnie białoruskie środowiska opozycyjne.
>>>>
No tak schizofrenia bezobjawowa . Znamy to z czasow ardzieckich . Oczywiscie schizofrenie ma Lukaszka i to calkiem objawowowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:37, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: wstrzymano ruch powietrzny między Mińskiem a Moskwą
Strony białoruska i rosyjska czasowo zdjęły zakaz lotów między Mińskiem a Moskwą – powiedział dyrektor generalny białoruskich linii lotniczych Bieławia, Anatol Husarau, którego cytuje portal internetowy Karta’97. Wcześniej informowano o wstrzymaniu ruchu powietrznego między stolicami Białorusi i Moskwy.
- Dowiedzieliśmy się właśnie, że Rosjanie zdjęli zakaz lotów. Także my ze swojej strony odwołaliśmy zakaz – powiedział Husarau. - Decyzja o zdjęciu zakazu została jednak podjęta czasowo, do czwartku – podkreślił. - W czwartek zaczną się rozmowy na temat połączeń lotniczych między Mińskiem a Moskwą - dodał. Na razie nie ma informacji o wznowieniu rejsów między stolicami Białorusi i Rosji.
- Rosyjskie władze lotnicze wstrzymały komunikację powietrzną między Mińskiem a Moskwą – oświadczył wcześniej wicedyrektor białoruskich linii lotniczych Bieławia, Ihar Czarhiniec nie podając przyczyny.
- Na chwilę obecną zostały odwołane wszystkie loty do Moskwy. Przedstawiciel Bieławii pokazał nam telegram, że Rosawiacja pozbawiła licencji firmę Bieławia i nie przyjmuje białoruskich samolotów, w odpowiedzi na co Mińsk nie przyjmuje lotów z Moskwy – powiedział jeden z pasażerów, którego cytuje niezależna gazeta internetowa "Biełorusskije Nowosti".
Odwołane zostały wszystkie dzisiejsze loty do Moskwy. Jak pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa", Bieławia proponuje pasażerom za darmo zmianę lotu na dowolny inny kierunek.
>>>>
Tak ZBiR nie ma perspektyw . To sie musi zawalic ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:54, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: grzywny i areszt dla zatrzymanych na koncercie
Na grzywny lub dwie doby aresztu skazano dziś 11 osób zatrzymanych przedwczoraj przed koncertem na rzecz mińskiej inicjatywy Jedzenie Zamiast Bomb. Korespondentowi Radia Racyja Aleksandrowi Jaroszewiczowi wymierzono karę grzywny.
Jak informuje Radio Swaboda, za "drobne chuligaństwo" pięć osób skazano na dwie doby aresztu, a pozostałych na grzywny wysokości od 70 tys. do 3,5 mln rubli białoruskich (27-1350 zł). Jaroszewiczowi, który miał relacjonować koncert, nakazano zapłacić 150 tys. rubli (40 zł) - pisze na swojej stronie internetowej niezależny tygodnik "Nasza Niwa". Przedwczoraj wieczorem, tuż przed rozpoczęciem charytatywnego koncertu punkowego w sali Mińskiej Fabryki Traktorów, do środka wdarł się oddział sił specjalnych milicji OMON i zatrzymał wszystkich obecnych, czyli około 100 młodych osób, w tym wiele dziewcząt. Według obrońców praw człowieka używano siły. Jedna z dziewczyn powiedziała, że gdy próbowała skorzystać z telefonu komórkowego, milicjant uderzył ją w twarz. Niektórych zatrzymanych pobito w drodze na komisariat. Jedna osoba została tak mocno poturbowana, że trafiła do szpitala – informuje opozycyjny portal Karta’97.
Po godz. 22 zatrzymanych zaczęto zwalniać. Wcześniej kazano im napisać wyjaśnienia i pobrano odciski palców – podała "Nasza Niwa". Oficjalnie celem zatrzymania było "sprawdzenie użycia i rozpowszechniania substancji narkotycznych".
Inicjatywa Jedzenie Zamiast Bomb działa na całym świecie. Zajmuje się wydawaniem bezpłatnych posiłków, zwracając uwagę na problem nierówności społecznych i bezdomności.
Według białoruskich obrońców praw człowieka w ich kraju inicjatywa znalazła się na celowniku organów porządkowych. W ubiegłym roku milicja kilkakrotnie zrywała jej akcje, bez żadnych podstaw zatrzymując osoby wydające bezpłatne posiłki – pisze "Nasza Niwa". Nadające w języku białoruskim Radio Racyja jest finansowane ze środków polskiego MSZ. Jego dziennikarze niejednokrotnie otrzymywali od MSZ w Mińsku odmowę przyznania akredytacji, umożliwiającej legalną pracę na Białorusi.
>>>>
Kolejne oblesne represje ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:04, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Radni solidaryzują się z głodującym Siarhiejem Kawalenką
Małopolscy radni wojewódzcy jednogłośnie przyjęli w poniedziałek uchwałę, w której wyrazili solidarność z głodującym działaczem Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy Siarhiejem Kawalenką.
- Nazajutrz po Dniu Wolności, historycznym święcie 25 marca upamiętniającym proklamowanie Białoruskiej Republiki Ludowej jako Sejmik Województwa Małopolskiego czujemy obowiązek wyrażenia najwyższego zaniepokojenia lekceważeniem procedur demokratycznych na Białorusi, czego wyrazem jest przetrzymywanie w więzieniu działacza Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy Siarhieja Kawalenki - napisali radni w przyjętej uchwale. W dokumencie radni wyrazili solidarność z jego protestem w obronie prawa eksponowania historycznych białoruskich symboli narodowych i wolności słowa, która jest fundamentem demokratycznego społeczeństwa.
Małopolscy radni wezwali wszystkich, którym bliskie są ideały wolnościowe, do gestu solidarności z głodującym opozycjonistą i innymi osobami walczącymi o przestrzeganie sprawiedliwości i demokratycznych standardów na Białorusi. Wyrazem poparcia ma być wyeksponowanie historycznej białoruskiej flagi narodowej w barwach biało-czerwono-białej.
W ramach solidarności z białoruską opozycją historyczna flaga tego państwa pojawiła się w sali obrad małopolskiego sejmiku wojewódzkiego oraz w gabinetach marszałka województwa Marka Sowy i przewodniczącego sejmiku Kazimierza Barczyka.
- Mam prośbę, by ta historyczna flaga białoruska stała (...) tak długo, jak ostatni więzień polityczny reżimu Łukaszenki nie odzyska wolności - zaapelował pomysłodawca uchwały radny Stanisław Handzlik.
Kawalenka, który jest witebskim działaczem opozycyjnej Partii Konserwatywno-Chrześcijańskiej - Białoruski Front Narodowy (PKCh-BNF), ogłosił głodówkę w chwili zatrzymania 19 grudnia 2011 roku. W połowie stycznia zaczęto go karmić przymusowo, potem przez jakiś czas jadł sam raz dziennie, ale na początku lutego wznowił głodówkę. Pod koniec lutego przeniesiono go z witebskiego aresztu do szpitala więziennego w Mińsku. W sobotę wiceprezes PKCh-BNF Jury Bieleńki powiedział, że Kawalenkę podłączono przymusowo do kroplówki.
Opozycjonista został skazany pod koniec lutego na ponad dwa lata kolonii karnej za złamanie warunków odbywania kary z maja 2010 roku, kiedy to skazano go na karę ograniczenia wolności za wywieszenie biało-czerwono-białej historycznej flagi Białorusi, zakazanej przez obecne władze. Sąd uznał, że naruszył on porządek publiczny i stawiał opór siłom bezpieczeństwa.
14 maja 1995 roku z inicjatywy nowo wybranego wówczas prezydenta Alaksandra Łukaszenki na Białorusi odbyło się referendum, w wyniku którego zmieniono historyczną symbolikę białoruską na starą sowiecką z niewielkimi modyfikacjami: z czerwono-zielonej flagi zniknęły sierp i młot oraz pięcioramienna gwiazda. Biało-czerwono-białą flagę, używaną w latach 1918-19 przez Białoruską Republikę Ludową i po rozpadzie ZSRR do 1995 roku, obecnie uznają tylko środowiska opozycyjne. Zwolnienia głodującego opozycjonisty domagają się białoruskie siły prodemokratyczne oraz społeczność międzynarodowa.
>>>
Oczywiscie popieramy go !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:16, 28 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Białoruś: liderzy opozycji mają być sądzeni za chuligaństwo
Liderzy białoruskiej opozycji Anatol Labiedźka, Siarhiej Kalakin i Alaksander Atroszczankau, zatrzymani w nocy z wtorku na środę w pociągu jadącym do Moskwy, mają być sądzeni za „drobne chuligaństwo”, być może już jutro – informują niezależne portale.
- Mszczą na nas za pryncypialne stanowisko dotyczące konieczności wprowadzenia sankcji przeciwko reżimowi - powiedział Atroszczankau przez telefon portalowi Karta'97. Wszystkich trzech opozycjonistów wysadzono w nocy z pociągu jadącego do Moskwy. To pierwszy przypadek, gdy osoby objęte zakazem wyjazdu z kraju nie zostały przepuszczone przez białorusko-rosyjską granicę. Do tej pory zawracano je tylko na granicy z Polską lub Litwą.
- Celnicy oznajmili początkowo, że podejrzewa się ich o transport substancji narkotycznych. Zostali przewiezieni do aresztu w Orszy, gdzie wciąż się znajdują.(…) Teraz zarzuca im się, że dopuszczali się chuligaństwa w pociągu – powiedziała żona Atroszczankaua, Daria Korsak, którą cytuje Radio Swaboda.
O tym, że rozprawa ma się odbyć jutro, milicja powiadomiła ojca opozycjonisty, Alaksandra. Radio Swaboda informuje jednak, że na jutrzejszej wokandzie sądu w Orszy, która już została wywieszona, nie ma nazwisk opozycjonistów.
Atroszczankau - koordynator kampanii „Europejska Białoruś”, Kalakin - lider partii „Sprawiedliwy Świat” oraz Labiedźka - szef opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej mieli w środę wieczorem lecieć z Moskwy do Brukseli na spotkanie z unijnym komisarzem ds. rozszerzenia i polityki sąsiedzkiej Sztefanem Fuele. Atroszczankau miał także udzielić wywiadu rosyjskim dziennikarzom.
"Zaczęło się prawdziwe polowanie na liderów opozycji” – komentuje zatrzymania opozycyjny portal Telegraf.by.
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka potwierdził w ubiegłym tygodniu, że władze stworzyły listę osób objętych zakazem wyjazdu z kraju, i zapowiedział jej egzekwowanie "z pełną mocą".
W ostatnich tygodniach uniemożliwiono wyjazd z Białorusi na Litwę i do Polski kilkunastu osobom - opozycyjnym politykom, obrońcom praw człowieka i dziennikarzom, m.in. właśnie Labiedźce i Kalakinowi. Kalakin informował później, że udało mu się przekroczyć granicę okrężną drogą – przez Rosję.
Oficjalnie podawane są różne powody objęcia czasowym zakazem wyjazdu. Labiedźkę MSW powiadomiło, że przyczyną jest „uchylanie się od obowiązków nałożonych na niego przez sąd”, ale nie podało, jakich. Redaktorowi naczelnemu niezależnego tygodnika "Nasza Niwa" Andrejowi Dyńce oraz szefowi organizacji obrony praw więźniów "Platforma" Andrejowi Bandarence (obaj mają ponad 40 lat) wyjaśniono, że powodem zakazu wyjazdu jest uchylanie się przez nich od służby wojskowej.
Ministrowie spraw zagranicznych 27 państw UE przyjęli w piątek nowe sankcje wobec reżimu Białorusi, w tym decyzję o zamrożeniu aktywów 29 firm, należących do trzech oligarchów, wspierających reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki. W przyjętej deklaracji ministrowie zapowiedzieli wprowadzanie kolejnych sankcji, "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni". Jednocześnie zadeklarowali, że będą ułatwiać podróże do UE zwykłych obywateli Białorusi i obniżać koszty wiz. Białoruscy niezależni politolodzy wyrażali pogląd, że rozszerzenie sankcji spowoduje uderzenie w społeczeństwo obywatelskie oraz poszerzenie listy opozycjonistów i działaczy objętych zakazem wyjazdu z kraju.
>>>>
No tak chuliganstwo stare radzieckie obledne metody ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|