Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:14, 22 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Manel Pérez / La Vanguardia
Poprawianie euro po japońsku
Niech długi państw Unii Europejskiej pozostaną w domu – radzi ekonomista z Dalekiego Wschodu. Gdyby grecki skarb państwa nie zadłużał się za granicą, za swą rozrzutność płaciliby dziś tylko Grecy, a nie cały region.
W swojej książce "The Holy Grail of Macroeconomics" (Święty Graal makroekonomii) Richard Koo, główny ekonomista holdingu finansowego Nomura, omawia niekonwencjonalną naukę, jaką należy wyciągnąć z długiego okresu japońskiej deflacji po pęknięciu bańki z lat 80. na rynku nieruchomości i na giełdzie. Jego wnioski zyskują na znaczeniu zwłaszcza w chwili, gdy przedsiębiorstwa przechodzą przez to, co pan Koo nazywa "recesją bilansu" i zamiast maksymalizować zyski, starają się minimalizować zadłużenie. La Vanguardia: Macie za sobą dłuższy okres recesji. Jaka jest obecnie sytuacja japońskiej gospodarki?
Richard Koo: To nie jest jeszcze normalna gospodarka. Wciąż mamy kłopoty z przezwyciężeniem kryzysu. Przedsiębiorstwa uzdrowiły swoje bilanse, lecz to, przez co przeszły, było dla nich tak bolesne, że nie chcą już ubiegać się o kredyty. Zdołały zrekonstruować bilanse jeszcze w 2005 roku, od tego czasu minęło już sześć lat, a one wciąż nie pozaciągały nowych długów. Doświadczenia z lat załamania są dla nich ogromną traumą. Podobnie było już raz w Stanach Zjednoczonych: ludzie, którzy przeżyli Wielki Kryzys, aż do śmierci nie ubiegali się o kredyty.
Czym różni się kryzys, który miał miejsce w Japonii, od tego w Europie i w Stanach Zjednoczonych?
Jeśli przyjrzymy się, jak zmieniały się ceny mieszkań w Stanach Zjednoczonych i porównamy je z tym, co zdarzyło się w Japonii, to te dwa wykresy okażą się identyczne, tyle że drugi z nich będzie przesunięty w czasie o 15 lat.
Czy powtórzenie japońskiego scenariusza jest nieuniknione?
Warto temu zapobiec, dlatego wyjaśniam panu mój punkt widzenia. W Japonii popełniono błąd w 1997 roku, kiedy to premier Ryutaro Hashimoto próbował zmniejszyć deficyt publiczny, podczas gdy sektor prywatny dopiero wychodził z zadłużenia. Tymczasem teraz widzę, że wszystkie rządy strefy euro, a także Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii idą tą samą drogą. To tylko przedłuży recesję. Gdyby Europejczycy uczyli się na błędach Japonii, recesja w tym regionie świata trwałaby znacznie krócej niż u nas.
Twierdzi pan, że te kraje mają oszczędności, które przewyższają ich deficyty. Jednak na południu Europy premie za ryzyko rosną, a prowadzenie ekspansywnej polityki finansowej wydaje się nierealne.
To prawda, ale jest to problem związany nie tyle z kryzysem światowym, co z przynależnością do strefy euro. Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Japonia mają wysoki deficyt publiczny, a sektor prywatny dopiero wychodzi z długów i nie ubiega się o kredyty. Jeśli ci, którzy zarządzają finansami, muszą inwestować i nie chcą ponosić ryzyka, to jedyne, co mogą kupić, to dług publiczny, dlatego jego oprocentowanie spada do bardzo niskich wartości. W strefie euro to się jednak nie zdarza, bo państwa mogą kupować obligacje z jakiegokolwiek innego kraju należącego do tej strefy. (…)
Na tym polega problem strefy euro: kiedy powstaje bańka, napływają pieniądze, ale kiedy bańka pęka i gospodarka wchodzi w stadium recesji, pieniądze znikają. I właśnie ten przepływ pieniędzy działa destabilizująco; należałoby go zatrzymać.
Co może zrobić Centralny Bank Europejski, aby uregulować ten przepływ pieniędzy?
EBC w pojedynkę nie może zahamować tego procesu. Dlatego proponuję, by w strefie euro każdy kraj członkowski przyjął zasadę, że może emitować obligacje wyłącznie dla swoich własnych obywateli. Za hiszpańskie oszczędności nie można by było kupować obligacji niemieckich, a banki niemieckie nie mogłyby wykupywać hiszpańskich bonów skarbowych.
Dziś w strefie euro zadłużenie państw członkowskich jest rozłożone poza krajami pochodzenia, toteż w tej chwili nie dałoby się zastosować tej zasady. Można by było jednak ustalić, że wejdzie ona w życie dopiero za dziesięć lat. Unia Europejska i Europejski Bank Centralny mogłyby pracować wspólnie na rzecz wprowadzenia przepisów tego rodzaju. Uważam, że po zastosowaniu takich rozwiązań, strefa euro byłaby znacznie bardziej stabilna i bezpieczniejsza, ponieważ kłopoty finansowe ograniczałyby się do poszczególnych krajów: jeśli Grecja zalegałaby ze spłatą długów, dotknęłoby to wyłącznie samych Greków. Dzięki temu instytucje europejskie nie byłyby zmuszone zajmować się co tydzień problemami finansowymi innego kraju.
A co się stanie z istniejącym już zadłużeniem?
W czasie tych dziesięciu lat przeznaczonych na przemiany, jeśli tylko EBC i Unia Europejska przyjmą proponowane rozwiązanie dla euro, dadzą tej walucie nowe życie, ponieważ dziś problem polega na tym, że nie widać ostatecznego wyjścia z impasu. Bruksela i EBC powinny uznać, że rozwiązanie problemów, przed jakimi stoją kraje południowe, wymaga bardziej aktywnej polityki finansowej; mogłyby wspierać te kraje, pozostawiając im większy margines deficytu budżetowego. Przy zastosowaniu takich środków i odpowiednim wykorzystaniu funduszy ratunkowych rynki obligacji na pewno by się uspokoiły. A z pomocą odpowiednich bodźców gospodarki poszłyby naprzód. Za dziesięć lat te problemy z pewnością by się nie powtórzyły
Jak to się ma do zasady swobodnego przepływu kapitałów i traktatów Unii Europejskiej? Euro nie jest naturalnym tworem ekonomicznym, a kiedy powstawało, nikt nie myślał o takich sytuacjach jak ta. Niestety, nadszedł kryzys i dziś mamy do czynienia z sytuacją, która uwypukliła wszystkie wady tego przedsięwzięcia. Trzeba zacząć je naprawiać.
>>>>>
Najprosciej po prostu rozwiazac UE i niech kazdy na wlasna reke robi sobie deficyt ... Po co kombinowac ze kazdy moze sprzedawac tylko u siebie ? Po prostu niech kazdy gospodaruje u siebie a sprzedaje tym co chca kupic . I tyle ... Poniewaz jest UE to sa tylko problemy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:34, 23 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Mimo sprzeciwu Niemiec, KE otwiera debatę o euroobligacjach
Choć Niemcy wciąż nie zgadzają się na euroobligacje, KE przedstawiła w środę trzy warianty takich wspólnych, "stabilizacyjnych obligacji " strefy euro . Ich zwolennicy mówią, że to jedyny ratunek, by szybko wyjść z kryzysu zadłużenia eurolandu.
"Naszą intencją nie jest kroczyć przeciwko największej gospodarce strefy euro i UE" - zapewnił przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso pytany, czemu zgłasza propozycje, wiedząc, że Berlin kategorycznie je odrzuca. "Nie zgadzam się też, że jest absolutny sprzeciw jakiegokolwiek kraju" - dodał, podkreślając, że w Niemczech sprzeciw dotyczy głównie "czasu", kiedy miałyby zostać wdrożone, a nie samego pomysłu. Przypomniał, że także propozycja funduszu ratunkowego dla strefy euro początkowo wywoływała sprzeciw "wielu stolic", ale ostatecznie w kryzysie kraje zostały zmuszone do jego ustanowienia i zwiększenia uprawnień - m.in. do interwencji na wtórnym rynku obligacji.
KE przedstawiła w środę dopiero tzw. Zieloną Księgę, czyli otwierający debatę o euroobligacjach dokument przedstawiający różne opcje, a nie projekt legislacyjny.
W dokumencie mówi się nie o "euroobligacjach", ale o "stabilizujących obligacjach" dla eurolandu.
Pomysł w uproszczeniu oznacza, że kraje strefy euro, zamiast indywidualnie zadłużać się na rynkach, emitowałyby przynajmniej częściowo wspólne papiery dłużne. Dzięki temu kraje Północy, uważane za bezpieczne, jak Niemcy, Holandia czy Finlandia, użyczyłyby swojej wiarygodności mniej bezpiecznym krajom Południa.
"Mam nadzieję, że nasze propozycje pomogą w konsultacjach i dyskusji, która musi się odbyć. Apeluję o debatę wolną od dogmatów" - powiedział Barroso. Dopiero po zakończeniu konsultacji KE daje sobie prawo do wskazania preferowanej opcji.
"Chodzi o stworzenie dużego i płynnego rynku obligacji podobnego do rynku amerykańskiego" - podkreślił podczas konferencji komisarz UE ds. euro i walutowych Olli Rehn.
W dokumencie KE wskazuje na trzy warianty, z czego dwa wymagają zmiany traktatu UE. Zastrzega, że bez względu na to, jaki wariant obligacji eurolandu zostałby wybrany, musi być połączony z silniejszym zarządzeniem gospodarczym UE i większą dyscypliną finansów publicznych.
Dlatego KE przedstawiła też w środę propozycję wzmacniania dyscypliny w eurolandzie poprzez zwiększenie kontroli budżetów narodowych.
Choć KE nie przesądza o dalszych losach debaty o euroobligacjach, przyznaje, że "perspektywa obligacji stabilizacyjnych mogłaby potencjalnie szybko złagodzić obecny kryzys zadłużenia, bo kraje ponoszące teraz wysokie koszty obsługi długu mogłyby skorzystać z lepszej oceny wiarygodności kredytowej silniejszych gospodarek". Dodaje, że choć wprowadzenie w życie projektu może zabrać dużo czasu - bo najpewniej wymaga zmiany traktatu - "to już sama zapowiedź wprowadzenia takich obligacji poprawiłaby sytuację krajów nękanych wysokimi kosztami długów".
Spośród trzech wariantów "najbardziej skuteczny" zdaniem KE to zastąpienie wszystkich narodowych obligacji emitowanych przez "17" nowymi, wspólnymi, które korzystałyby ze wspólnych gwarancji. Ta opcja wymagałaby stworzenia jednej, wspólnej agencji dłużnej. Ale oznaczałaby największe ryzyko "pokusy nadużyć (z ang. moral hazard) w krajach, które ponoszą dziś znacznie wyższe koszty obsługi długu i które zyskałyby łatwiejszy dostęp do pożyczek - ostrzega KE.
Drugi wariant to stworzenie wspólnie gwarantowanych euroobligacji, ale tylko dla części wspólnego długu. Kraje kontynuowałyby emisję narodowych obligacji. Opcja ta - podobnie jak pierwsza - wymaga zmiany traktatu, gdyż obecny Traktat z Lizbony nakazuje, aby każdy kraj sam był odpowiedzialny za swe zobowiązania finansowe.
Ta opcja nawiązuje do pomysłu brukselskiego think-tanku Breugel sprzed roku, dotyczącego tzw. obligacji niebieskich i czerwonych. Mające wyższy status papiery niebieskie byłyby emitowane wspólnie przez kraje strefy euro. Ich maksymalny udział, objęty wspólnymi gwarancjami, wynosiłby 60 proc. zadłużenia (czyli zgodnie z limitem Paktu Stabilności i Wzrostu). W ten sposób możliwe byłoby uzyskanie najwyższego ratingu "AAA". Obligacje czerwone byłyby indywidualnie emitowanymi przez każdy kraj papierami powyżej wspomnianego 60-procentowego limitu. Pełną odpowiedzialność za ich emisję ponosiłby dany kraj. Wyższe koszty obsługi tego długu w przypadku większości państw zachęcałyby do redukowania nadmiernego zadłużenia.
Trzeci zaproponowany przez KE wariant nie wymaga zmiany traktatu. Chodzi także o stworzenie wspólnych obligacji stabilizacyjnych tylko częściowo zastępujących obligacje narodowe. Nie cieszyłyby się one jednak wspólnymi gwarancjami. Każdy kraj musiałby zapewnić gwarancje odpowiednie do wysokości swojego udziału w długu.
O euroobligacje od ponad roku apelują m.in. premier Belgii Guy Verhofstadt, szef eurogrupy Jean-Claude Juncker oraz były minister finansów Włoch Giulio Tremonti. Zwolenników stale przybywa, w miarę jak okazuje się, że fiaskiem kończą się dotychczasowe metody walki z kryzysem.
>>>>>
A eurotowarzysze dalej zyja w swoim matriksie ... Niemieckie obligacje nie ida TO JAK MAJA POJSC EUROOBLIGACJE ??? Jak do Niemiec dolaczy sie Grecje Italie itp. TYM BARDZIEJ NIE POJDA ! Gdzie rozum ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:46, 26 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Ryzyko upadku unii walutowej wysokie, mogą ucierpieć sąsiedzi euro
Ryzyko rozpadu strefy euro w ciągu kilku tygodni wzrosło z powodu paniki na rynkach finansowych, braku sensownego przywództwa i pomysłów na miarę problemów eurolandu. Szanse na łagodne wyjście z kryzysu szybko maleją - oceniają fachowe media.
Bez szybkiej interwencji EBC i zmiany nastawienia europejskich przywódców, unia walutowa może się rozsypać w ciągu kilku tygodni - pisze "The Economist". Dowolne wydarzenie - od upadku dużego banku, przez rewoltę tłumów przeciw polityce oszczędności, która obali jakiś rząd, po nieudaną aukcję obligacji - może spowodować początek rozpadania się unii walutowej. "New York Times" ostrzegł, że upadek nawet najmniejszego państwa w strefie wspólnej waluty wyśle falę uderzeniową poprzez grupę euro i uderzy w gospodarkę całego świata.
Kryzys grozi rozpadem unii walutowej i recesją na światową skalę. Obecni przywódcy eurolandu będą może kiedyś oceniani równie źle jak elity, które zawiodły w latach wielkiego kryzysu - komentuje "Foreign Affairs". Szczególnie niesławna może się okazać pamięć o niemieckich liderach, bo Berlin sprzeciwia się wykorzystaniu EBC jako kredytodawcy ostatniej instancji i nie chce pozwolić na emisje euroobligacji. Chociaż jest w niej największym graczem, Berlin zwleka z wzięciem odpowiedzialności za kryzys w strefie euro.
Sytuację w strefie euro destabilizuje dodatkowo panika. Obawy, że politycy popełnią w tej sytuacji kolejne błędy, są uzasadnione - podkreśla "Economist".
"Nadzieje, że rozłamu w strefie euro można uniknąć, mogą ustąpić przekonaniu, że jest on nieunikniony. Takie poglądy, gdy się rozpowszechnią, mogą przerodzić się w samospełniające się przepowiednie" - ostrzega tygodnik.
Zaufanie inwestorów spada z tygodnia na tydzień. By je przywrócić, trzeba ambitnego planu ratowania strefy. Oprócz interwencji EBC, restrukturyzacji długów najbardziej pogrążonych państw i reformy we Włoszech i Hiszpanii, konieczne byłoby "stworzenie instrumentów dłużnych, którym inwestorzy mogą zawierzyć" - wyjaśnia "Economist".
Odzyskanie zaufania inwestorów okazuje się ponad siły pojedynczych rządów. Przykładem może być reakcja rynków na powstanie nowego rządu w Hiszpanii. Choć konserwatyści odnieśli zdecydowane zwycięstwo wyborcze, obiecali reformy i oszczędności, to koszty obsługi hiszpańskiego długu wzrosły ponownie. Rząd musiał zapłacić 5,1 proc. za trzymiesięczne obligacje; miesiąc temu kosztowały one o połowę mniej.
Technokratyczny gabinet premiera Włoch Mario Montiego, który - jak pisze "FA" powstał w wyniku "zamachu stanu przeprowadzonego przez UE)" - też nie otrzymał taryfy ulgowej od inwestorów. Nawet Berlin nie zdołał w środę sprzedać wszystkich 10-letnich obligacji, za które chciał uzyskać 6 mld euro.
"Panika, która ogarnia banki Europy jest też alarmująca - wylicza dalej "Economist" - wzrasta stres na rynku międzybankowym, w miarę jak instytucje finansowe odmawiają sobie nawzajem pożyczek. Firmy wycofują depozyty z banków w peryferyjnych krajach (...) To zmusza banki do sprzedaży aktywów i ograniczania udzielania pożyczek. Może nastąpić kryzys kredytów na większą skalę niż po upadku (banku) Lehman Brothers".
Zdaniem "Economista", wschodni sąsiedzi eurolandu mogą szczególnie ucierpieć na takiej reakcji banków. Następuje "repatriacja funduszy przez banki strefy euro" z krajów wschodnich do centrali. Tłumaczy to "zdumiewającą stabilność euro wobec dolara, mimo wewnętrznych konwulsji strefy".
Wiedeń otwarcie zdecydował się w minionym tygodniu na podjęcie "środków dyscyplinujących" wobec banków, które dokonały skutecznej ekspansji w Europie Wschodniej. Będą one ograniczać udzielanie kredytów w tym regionie. Ucierpią firmy, jak i klienci indywidualni, bo kredyty będą trudniej dostępne, a oprocentowanie coraz wyższe.
W samej strefie euro przedsiębiorstwa i konsumenci będą tracić zaufanie. Dalsze rządowe programy drastycznych oszczędności zduszą wzrost gospodarczy. A to są komponenty recesji. Dalej nastąpi już samonakręcająca się spirala, bo recesja zwiększy deficyty budżetowe i długi rządów. Spowodować to może wielkie społeczne protesty przeciw kolejnym oszczędnościom i reformom. Przestraszeni inwestorzy jeszcze szybciej będą się wycofywać z zagrożonych rynków.
Sytuacja nie jest bez wyjścia. "Euro może uratować interwencja EBC, ale kanclerz Niemiec Angela Merkel musi na to najpierw pozwolić - apelował "NYT" w komentarzu redakcyjnym już w połowie listopada. Jedyny kraj, który nie cierpi z powodu rosnących kosztów finansowania, to Niemcy, z ich nakręcaną przez eksport gospodarką. "Niemieccy przywódcy mylą się jednak, sądząc, że ich kraj będzie nadal rozkwitać, podczas gdy upadają jego partnerzy handlowi" - ostrzegł "NYT".
Matthias Mattijs z uniwersytetu Johns Hopkins i Mark Blyth, profesor Brown University piszą w komentarzu "FA", że choć "głębokość i trwałość tego kryzysu wymagają kompleksowej, systemowej i historycznej analizy", to jego przyczyny mają pewny wspólny mianownik: Europę zawiodły Niemcy, które nie zachowały się jak odpowiedzialny przywódca - oceniają autorzy.
Berlin nie tylko blokuje inicjatywy, które mogłyby pozwolić EBC na ratowanie strefy euro, ale też sam dawał wcześniej złe przykłady. To Niemcy, choć współtworzyły zasady Paktu Stabilności i Wzrostu (państwa nie powinny przekraczać wartości progowej deficytu 3 proc. PKB) złamały je w 2003 roku.
"Niemcy entuzjastycznie sprzedawały swe towary peryferyjnym krajom Euro (...) Szczególnie dużo mówi wzrost nadwyżki handlowej Berlina wobec państw śródziemnomorskich. Między rokiem 2000 a 2007 roczny deficyt handlowy Grecji wobec Niemiec wzrósł z 3 mld do 5,5 mld euro" - podkreślają autorzy.
Berlin pożyczał też pieniądze krajom śródziemnomorskim na wielką skalę. Według niedawnego raportu MFW w 2008 roku był drugim największym kredytodawcą (po Francji) w strefie euro. Gdy w 2009 roku kryzys finansowy zaczął nabierać impetu, Berlin przestał udzielać pożyczek. "Teraz, gdy peryferia Europy potrzebują długoterminowych kredytów bardziej niż kiedykolwiek, entuzjazm Niemców do przedłużania pożyczek załamał się" - pisze "FA".
Kryzys spowodował też niedemokratyczne zmiany polityczne - zwraca uwagę "Washington Post" i "FA". Ten ostatni podkreśla, że wymuszone przez dramatyczną sytuację finansową powołanie nowych premierów w Grecji (Lukas Papademos) i we Włoszech (Mario Monti) przywodzi na myśl lata 30., gdy szukano "silnych liderów". "FA" dodaje: "Ostatnim razem nie skończyło się dobrze".
"WP" pisze zaś, że wobec kryzysu nie wiadomo, czy demokracja jest całkiem kompatybilna z kapitalizmem. W Europie wymuszała ona na wolnym rynku różne kompromisy: "Teraz rynki kontratakują. Napoleon nie zdołał podbić całej Europy, ale może to zrobić Standard & Poor".
Marta Fita-Czuchnowska
>>>>>
Nonsens ... Wyobrazmy sobie ze nie ma rajtingow i co ??? Czy wtedy cos by sie zmienilo ??? Przeciez to chodzi o sprzedaz obligacji ktore nie ida a nie o jakis rajting ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:31, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Siwiec: niejasne, czyje stanowisko prezentował Sikorski w Berlinie Świat
>>>>>
Oczywiscie jest to stanowisko zd- radzieckie ...
Odcinamy sie stanowczo od anty-polskiego rzadu ...
Potepiamy bezsensowne proby ,,ratowania euro'' . Komunizmu uratowac sie nie da ... Takie proby euro-biurokracji ratowania wlasnych stolkow pociagaja tylko olbrzymie koszty dla ludnosci i tak skoncza sie kleska ...
My Polacy z radoscia witamy upadek UE . I nie mozemy sie doczekac jej konca . Jest to ostatni relikt zimnej wojny w Europie i on padnie ...
Dzis Arabowia idac w slady Polski wybijaja sie na wolnosc . Na calym swiecie widac podobne zjawiska . To jest poczatek Nowego Swiata ...
UE dazaca do likwidacji narodow Europy i wytworzenia Stanow Zjednoczonych Europy i euro-narodu ktorego ,,podstawa'' maja byc aborcja eu-tanzja zboczenia seksualne in vitro oraz walka z globalnym ociepleniem jest przedsiewzieciem psychopatow ... Nie udaje sie czegos takiego zrobic w jednym kraju jak w Hiszpanii a co dopiero maechanicznie laczac kilka ... e zbrodnicze plany przywodza na mysl takie osoby jak Fritzl czy Hannibal Lecter - tylko ze tamci niszczyli jednostki - ci chca pieklo zgotowac milionom ...
Niemoralnosc prowadzi do upadku i destrukcji co tez widac po UE ... I tylko upadek mozna ,,zbudowac'' wedlug standardow UE ...
Polsak nie zamierza umrzec realizujac wizje zboczencow ...
Zreszta nie umrze a bedzie wzorem dla swiata co jak mowilem juz sie dzieje w krajach arabskich ...
Wszyscy popierajay w Polsce UE sa łajdakami zdrajcami i posłużą za nawóz historii ... Sami sobie taka role wybrali ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:04, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Gazeta "Bild" o planach nowej europejskiej loterii
Niemiecka gazeta "Bild" napisała, że w Amsterdamie spotykają się tego dnia przedstawiciele ponad 20 towarzystw loteryjnych, by podjąć decyzję o zorganizowaniu nowej europejskiej loterii Euro Jackpot.
Loteria ma ruszyć 23 marca przyszłego roku i przyćmić wszystko, co do tej pory uczyniono w tej dziedzinie. Co tydzień gwarantowana pula wygranych ma wynosić 10 milionów euro, a kumulacja będzie mogła osiągnąć 90 milionów euro. Każdy zakład będzie kosztował 2 euro. Euro Jackpot ma funkcjonować w systemie "5 z 50 i 2 z 8". Oznacza to, że aby zgarnąć główną wygraną, trzeba będzie poprawnie wytypować pięć liczb z 50 w polu A oraz dwie liczby z ośmiu w polu B.
Szansa na wygraną wynosi 1:59 milionów. Losowanie ma się odbywać zawsze w piątek wieczorem. "Bild" dowiaduje się, że w przedsięwzięciu Euro Jackpot mają uczestniczyć Niemcy, Włochy, Dania, Holandia, Słowenia i Finlandia. Reuters zwraca uwagę, że w Europie jest już podobna loteria - Euromillions - działająca we Francji, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Austrii i Szwajcarii.
>>>>>
To chyba chodzi o kolejny szczyt ratowania euro :O)))
To jest nie loteria ale juz euro-poker ;O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:41, 30 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nie uda się zwielokrotnić mocy pożyczkowych funduszu ratunkowego EFSF
- Z powodu pogorszenia sytuacji na rynkach finansowych prawdopodobnie nie uda się zwielokrotnić do ok. biliona euro mocy pożyczkowych funduszu ratunkowego EFSF, jak wcześniej planowano - ogłosił szef eurogrupy Jean-Claude Juncker.
Na wtorkowym posiedzeniu ministrowie finansów strefy euro ustalili, że moc Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) zostanie zwiększona, jednak nie potrafili określić do jakiej kwoty. Fundusz ten jest głównym narzędziem, jakim dysponuje euroland, by próbować powstrzymywać rozszerzenie się kryzysu. - Warunki się zmieniły, więc prawdopodobnie (moc pożyczkowa) EFSF nie zostanie zwiększona do biliona euro, lecz do mniejszej sumy. Nadal będzie to jednak istotna kwota - powiedział Juncker.
- Obecnie niemożliwe jest podanie konkretnej sumy, ponieważ od ostatniego szczytu sytuacja się pogorszyła - podkreślił. Zwielokrotnienie do około biliona euro mocy pożyczkowych EFSF było jedną z decyzji szczytu przywódców eurolandu z 27 października. Obecnie EFSF ma zdolność pożyczkową na poziomie 440 mld euro.
Siła EFSF ma zostać zwiększona za pomocą systemu częściowego ubezpieczenia kredytów dla inwestorów w słabych krajach eurolandu.
Osiągnięcie porozumienia w sprawie wzmocnienia EFSF świadczy o tym, że jesteśmy "w pełni zdeterminowani, by zrobić wszystko co konieczne w celu zapewnienia stabilności finansowej strefy euro" - podkreślił Juncker.
Juncker dodał, że ministrowie finansów eurolandu będą pracować nad zwiększeniem środków MFW, by pomóc Europie w pokonaniu kryzysu długu publicznego. Wyjaśnił, że zwiększenie zasobów ma nastąpić poprzez pożyczki dwustronne.
Ministrowie wyrazili też zgodę, by zagrożona bankructwem Grecja otrzymała kolejną, wynoszącą 8 mld euro transzę pomocy finansowej UE i MFW.
5,8 mld euro z tej kwoty dadzą w formie kredytu kraje strefy euro, natomiast reszta pochodzić będzie z MFW. Transza wchodzi w skład wcześniejszego programu pomocy dla Aten z roku 2010. Juncker powiedział, że transza ta zostanie wypłacona do połowy grudnia.
>>>>>
No cusz ! Budowa euro-piramidki finansowej nie wychodzi ... Coraz trudniej nblefowac w finansowym euro-pokerze ... Wszyscy wiedza jakie karty maja :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:29, 30 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Nie tylko radzieccy chlaja :
"The Economist": wystąpienie Sikorskiego dowodem przemiany Polski
Wystąpienie szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego w Berlinie świadczy o przemianie Polski z ubogiego beneficjenta szczodrości Zachodu w znaczącego gracza politycznego z poważnymi pomysłami i wymaganiami - ocenia brytyjski tygodnik "The Economist".
Tygodnik omówił na swej stronie wystąpienie "Polska i przyszłość Europy", które minister Sikorski wygłosił w poniedziałek na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie. "Przekonamy się dopiero, czy pod wpływem tego przemówienia Niemcy zmienią kurs" - zastrzega "The Economist". "Jednak jasne jest, że nastał moment historyczny: oto szef polskiej dyplomacji występuje w Berlinie (...) jako znaczący polityczny gracz, z poważnymi ideami i poważnymi wymaganiami - to wielka zmiana w porównaniu z czasem, gdy Polskę postrzegano jako trudnego we współpracy, ubogiego beneficjenta szczodrości Zachodu" - pisze.
>>>>>
Coz za brednie . Znac wplyw alkoholu albo dragow ...
Wystapienie Radka mialo by oznaczac wzrost potęgi Polski ? TOZ ON PROPONOWAL OSTATECZNA LIKWIDACJE POLSKI ! Likwidacaj Polski dowodem jej potegi ??? Chlopaki niezle pociagaja z butelki ...
Wystapienie Radka to dowod ostatecznej degeneracji tego kraju . Osobnik uwazany za ,,prawicowca'' byl w rzekomo ,,prawicowym'' PiS domaga sie eliminacji Polski jako kraju i budowy uroimperium ...
Zreszta jest to debilizm bo UE wlasnie pada ... To tak jakby w kwietniu 1945 w Berlinie oglosili projekt budowy hitlerowskiej 10tysiecyletniej Rzeszy ... A tu juz radzieccy burza Berlin ...
Jest to pokaz nedzy tego wszystkiego ... Te ,,partie'' nadaja sie do likwodacji jak i te media a ci goscie powinni siedziec...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:28, 01 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tusk: Polska podejmie wysiłki na rzecz ratowania strefy euro
>>>> Tylko nie Polska jelopie . To slowo to dla ciebie TABU !
Premier Donald Tusk zapowiedział zdecydowane działania Polski zmierzające do uratowania strefy euro. Premier zapowiedział m.in. propozycję zmiany traktatów europejskich. - Podejmujemy działania ratowania strefy na miarę naszych możliwości. (...) Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że żarty się skończyły i nie ma czasu na dalsze zwlekanie - mówił szef rządu na konferencji prasowej.
>>>>>
Z wlasnej kieszeni Doniu Z WWWWWWWLASNEJ ! O ILE MASZ ! Im potrzeba pare bilionow $ . Jak im dacie to jeszcze troche pociagna ...
Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze Donio klamie i mowi na pokaz... Jest to plugawe i obrzydliwe . Ale takie jest dziedzictwo KOR ...
A to jest wziete z ludu ktory reprezen wyborcza . Tam klamstwo bylo nieustanne i to ma tez Michnik ... A po nim Donie Jaroslawy i wszyscy ktorym Michnik imponuje ...
Ale jest to wstretne i obrzydliwe . TFU !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:57, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
The Economist: Bez środków zaradczych koniec euro bliski
Koniec euro jest bliski - pisze w piątek "The Economist”. Ratunek leży w redukcji deficytów, spłaceniu kredytów, poprawie konkurencyjności poszczególnych krajów.
>>>>>
PROBLEM NIE LEZY W REDUKCJI DEFICYTOW ... Lezy wszystko !
Problemem jest brak checi do pracy w ,,biednych krajach UE'' ktore chca zyc z dotacji UE na ktore UE nie ma pieniedzy . Problem lezy w braku wzrostu PKB ... A deficyty to skutek mentalnosci ,,brania'' skoro UE daje za malo aby zyc bez pracy to pozyczmy a jak juz za duzy procent to niech Niemcy pozyczaja za nas ...
Rozwiązanie europejskie musi znaleźć szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy - ocenia tygodnik.
???? jakie ? Jedyne rozwiazanie to rozwiazanie UE ..
Skoro Paryż i Berlin nie mogą się dogadać, a francuski prezydent Nicolas Sarkozy i kanclerz Niemiec Angela Merkel, choć zwykli tworzyć tandem, znacząco występują w tym tygodniu osobno z przemówieniami na temat kryzysu euro, to rozwiązanie musi znaleźć Rada Europejska - pisze. Rompuy musi wypracować kompromis, który pozwoli uniknąć apokaliptycznej katastrofy, jaką dla wszystkich byłby rozpad strefy euro - kontynuuje swe ostrzeżenia "Economist" - Nikt nie zostanie oszczędzony, jeśli wspólna waluta upadnie.
?????? Niby co sie stanie ? Cos gorszego niz jak jeszcze poblefuja w euro-pokera i przeciagna ... Wtedy upadek bedzie mniej bolesny ? BARDZIEJ !
W Europie narasta irytacja wobec niemieckiego uporu i blokowania przez Berlin takich inicjatyw, jak interwencja Eeuropejskiego Banku Centralnego, które mogłyby podratować unię walutową.
???? Przez drukowanie ??? Bedzie inflacja i odsetki od obligacji skocza ! Rynki musza skompensowac sobie inflacje . Jak bedzie np 5 % to odsetki skocza z ponad 13 % ... Nie 7 +5 = 12 ale 107 X 1,05 = 113 ( bylo ponad 7 )
To, jak pilne jest podjęcie radykalnych kroków, by uchronić Europę przed katastrofą, zabrzmiało wyraźnie w wystąpieniu szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego oraz ostrzeżeniach doradcy ekonomicznego prezydenta Francji, Jacques'a Attalego - podkreśla brytyjski tygodnik. Attali ostrzegł, że bez przejścia strefy euro na tryb awaryjny wspólna waluta przetrwa tylko do świąt.
- To Polsce, krajowi, który nie należy do strefy euro, przypadło wyartykułowanie prawdy na użytek większych krajów UE - pisze "Economist", odnosząc się do słów Sikorskiego, który wezwał Niemcy do podjęcia akcji ratowania unii walutowej.
???? Radek tak sobie pieprzyl bo liczy na euro-stolek a na zachodzie robia z tego ,,wielkie mowienie prawdy'' ... Smiechu warte . Tuskowcy akurat na okraglo klamia ... Nie ma zadnej pewnosci ze Radek po cichu nie liczy na upaek euro a glosno wzywa do ratowania ... TAK ! TO SA KLAMCY ! Dziwi ze tego na zachodzie nie wiedza ...
Prezydent Francji w czwartek wystąpił z oczekiwanym przemówieniem na temat kryzysu euro i rosnących problemów gospodarczych Francji wobec kilkutysięcznej publiczności zgromadzonych w sali koncertowej w Tulonie Sarkozy.
Obiecał "misję ratunkową" zorganizowaną z kanclerz Merkel i "zrobił wszystko, co było w jego mocy, by wyglądać na współdowodzącego misją +Merkozy+" - komentuje brytyjski tygodnik.
Przygotowując się do trudnej kampanii o reelekcję, Sarkozy stara się dowieść, że ma sytuację pod kontrolą.
???? Gledzeniem ???
Ale w miarę jak kryzys się pogłębia, Francja jest coraz bardziej narażona na utratę najwyższej noty ratingowej - potrójnego A - oraz na kryzys banków, ponieważ francuskie instytucje finansowe są szczególnie narażone na kłopoty zadłużonych krajów strefy euro. Pożyczyły im bardzo dużo pieniędzy.
Mimo zapewnień Sarkozy'ego Francji grozi obniżenie ratingu. Najwyższe od wprowadzenia euro wzrosty spreadów między obligacjami niemieckimi a francuski dowiodły niedawno, że inwestorzy już antycypują gorsze notowania Francji.
"Economist" podkreśla, że obniżenie noty dla Francji miałoby konsekwencje rynkowe i polityczne. Ucierpiałby nawet rating Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF), którego wiarygodność opiera się na pozycji sześciu krajów strefy euro posiadających notę AAA.
Brytyjski tygodnik przypomina, że sytuacja nie jest bez wyjścia, ale choć dotkniętym kryzysem krajom da się pomóc, "ich zbawienie musi przyjść poprzez indywidualne działania redukujące deficyty, spłatę długów i poprawienie konkurencyjności".
????? Jka to zrobic ? tak to sobie mozna mowic . Ratunek dla radzieckich tez byl taki ze ich gospodarka powinna stac sie nowoczesna i dynamiczna I CO Z TEGO ???
Z braku wspólnych planów ratunkowych, które powinny były ogłosić Francja i Niemcy, to szef Rady Europejskiej będzie musiał pogodzić "teutoński rygor" Niemców, z potrzebą "solidarności" krajów południowych - konkluduje "Economist". Berlin jednak nadal nie chce słyszeć o euroobligacjach ani o interwencji EBC. Sensownym kompromisem byłoby zgodzić się na emisje euroobligacji, w zamian za zwiększenie dyscypliny finansowej - radzi tygodnik.
???? Co to da ? Pooszukuja jeszcze rynki euro-obligacjami do chwili kiedy odsetki dojada do 7 % za euro-obligacje . Co wtedy ???
Tymczasem brukselski instytut badawczy Breugel, cytowany przez "Economista", przestawił raport, w którym zaleca utworzenie ministerstwa finansowego eurolandu, które miałoby moc podnoszenia podatków i nadzorowania systemu finansowego. Na krótką metę musi wystarczyć przyznanie wolnej ręki EBC, by interweniował bez ograniczeń. - Tylko tak można oszukać widmo apokalipsy - zamyka swe rozważania "Economist".
?????
No i co to ministerstwo podnoszenia podatkow podniesie podatki i co ? W Grecji nie sciagaja tych co sa ... Podniesionych nie sciagana jeszcze bardziej ...
Widzimy ze chlopaki nie maja pojecia o czym mowia ...
W przeciwienstwie do wszystkich okazuje sie ze ja najlepiej oceniam Merkel . Ma racje ! Wspolne obligacje spowoduja tylko to ze kraje takie jak Grecja ,,odetchna z ulga'' i ... zaczna sie zadluzac szybciej niz datad ... Taki bedzie skutek ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:22, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Sikorski: w tej kadencji będziemy gotowi do wstąpienia do strefy euro Kraj
>>>>>
Zd- Radek idzie juz wyraznie droga Judasza . Jak zd-radzac to na calego ... Ciemna strona mocy ...
Jest rzecz jasna opetany . Wybor zla po to aby miec stolek prowadzi do coraz wiekszej destrukcji duszy ...
Przestraszyl sie Pkota i Biedronia z tym Opus Dei i teraz chce udowodnic ze jest taka kanalia jak oni ! CO ZA DNO ! CO ZA ZESZMACENIE !
Przypomne ze w mlodosci nie byl tchorze a byl w Afganistanie ...
I to nie takim jak teraz ! W Afganistanie pod radzieckimi i ich miejscowymi marionetkami . To przypominalo Czeczenie a nie delikatne dzialania NATO ... Trupy po sowieckich bombardowaniach i eksterminacji calych wiosek ...
Jest zalosne ze ktos z taka karta w zyciorysie zrobil sie taki wieprzem ... Z przeproszeniem dla wieprzy - ja lubie te zwierzeta ... Po co mu tu ???
Tarzanie sie w odchodach przy euro-korycie ??? PO CO ???
Widzicie ze ktos moze miec zaslugi a skonczyc jak szmata ...
Liczy sie bilans zycia a nie to ze ktos w mlodosci byl bohaterem ...
FUJ CO ZA SMRÓD !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:02, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Merkel: Unia stabilizacji otwarta dla Polski
>>>>
Tak jest tylko o tym marzymy aby miec euro-dyscypline ! Sam miod ! Euro-urzedasi beda przyjezdzac i stawiac na dywaniku miejscowych . Za duzo wydajecie . Musicie zamykac szkoly i szpitale . Mao Mao Mao ! Wiecej wiecej ...
A co na to Donio i Skiroski ?
Hurra ! Natychmiast przystepujemy :
Tusk: kto tego nie rozumie, wypadnie z wielkiej, globalnej gry
>>>>>
Doniu a jaka ty wielka ,,gre globalna'' prowadzisz ? W palanta ???
Tobie sie zdaje ze grasz a ty tam jestes kijem palantoym . Toba obijaja ...
>>>>
Szkoda zreszta to komentowac to sa kliniczni idioci . Nie ma nawet o czym z nimi rozmawiac zero kontaktu ...
Ale oni wam odpowiadaja no to ich sobie miejcie ...
Jak widzicie nie czytam juz nawet ich wypowiedzi tylko same tytuly . Szkoda czasu ... Czekamy az ten syf padnie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:35, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Duff: Polska zrobi wielki błąd, jeśli poprze traktat międzyrządowy
Polska popełni błąd akceptując pomysł Paryża i Berlina ws. traktatu międzyrządowego, który przyniesie rozpad integracji - uważa brytyjski europoseł, liberał Andrew Duff.
"Polska byłaby głupia, akceptując te pochlebstwa" - powiedział PAP Duff w piątek, komentując doniesienia, że Niemcy i Francuzi zapraszają kraje spoza euro, jak Polska, do traktatu międzyrządowego. Duff jest ekspertem od prawa konstytucyjnego w UE, który reprezentował PE w pracach nad unijną konstytucją.
"Polska - jeśli się zgodzi - będzie zjedzona na śniadanie przez Niemców i Francuzów. Będzie członkiem dyrektoriatu, ale niższej kategorii" - dodał Duff.
>>>>>
To jest euro-entuzjasta aby nie bylo nieporozumien ze to drugi Farage ... Wrecz przeciwnie . Polska nie jest glupia ale Donio ze Zdradkiem I OWSZEM !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:30, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
S&P nie wyklucza obniżenia ratingu europejskiego funduszu ratunkowego
Agencja Standard&Poor's ostrzegła we wtorek, że może obniżyć najwyższy obecnie (AAA) długoterminowy rating Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF). Wcześniej S&P wydał analogiczne ostrzeżenie wobec 15 krajów strefy euro.
S&P poinformował o umieszczeniu EFSF na liście obserwacyjnej (CreditWatch) z nastawieniem negatywnym i zapowiedział możliwość obniżenia ratingu tego europejskiego funduszu ratunkowego o jeden lub nawet dwa poziomy. W poniedziałek S&P potwierdził wcześniejsze nieoficjalne informacje o umieszczeniu ratingów 15 krajów strefy euro na liście obserwacyjnej z nastawieniem negatywnym w konsekwencji pogłębiających się ekonomicznych i politycznych problemów w Europie. Dwa pozostałe kraje strefy euro, które nie zostały umieszczone na liście w poniedziałek, to Cypr, wciągnięty na nią wcześniej i Grecja, której rankingi już są niskie.
Szef eurogrupy, premier Luksemburga Jean-Claude Juncker uznał, że groźba obniżenia wiarygodności kredytowej krajów strefy euro, w tym Francji i Niemiec, jest "przesadzona" i "niesprawiedliwa". Zdaniem szefa eurogrupy, "nie należy obdarzać agencji ratingowych większym zaufaniem niż na to zasługują".
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oświadczyła, że agencje ratingowe działają na własną odpowiedzialność. Podkreśliła, że w czwartek i piątek, na szczycie UE, podjęte zostaną "decyzje, które uważamy za ważne i niezbędne dla strefy euro".
Z kolei niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble ocenił, że groźba obniżenia Standard&Poor's ratingów 15 krajów ze strefy euro może być "najlepszą możliwą motywacją" przed szczytem UE. "Obecnie rynki finansowe nie mają żadnego zaufania do strefy euro" - podkreślił minister. Uznał, że groźba amerykańskiej agencji ratingowej stanowi "najlepszą możliwą motywację przed szczytem w tym tygodniu". "Nie mogę wyobrazić sobie niczego bardziej skutecznego" - podkreślił Schaeuble.
>>>>>
NO WRESZCIE ! Rajtingowcy UREALNIAJA RAJTINGI !
Przeciez to byl OBLED ! Za wejsci do euro kraj dostawal AAA !!!
Mimo ze wiemy jaka tam byla ,,gospodarka'' . Juz ze 3 lata temu mowilem ze za euro powinni placic FRYCOWE rajting w dol za sama przynaleznosc do euro ! Euro zwieksza ryzyko katastrofy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 23:20, 07 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
NYT: naprawa eurostrefy może pogorszyć sytuację
Dzisiejszy "New York Times" skrytykował forsowany przez Niemcy i Francję plan uzdrowienia strefy euro przez zmuszenie należących do niej państw do zmniejszenia deficytów budżetowych pod groźbą sankcji.
"Porozumienie, którego zawarcia domagają się kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy, może doprowadzić do tymczasowej stabilizacji w strefie euro, jeżeli Niemcy porzucą swoje obiekcje i Europejski Bank Centralny kupi wystarczającą ilość włoskich i hiszpańskich obligacji skarbowych, aby obniżyć procenty od nich do znośnego poziomu" - pisze "NYT" w komentarzu redakcyjnym. "Jednak - zastrzega jednocześnie dziennik - niemiecko-francuska recepta zaostrzy tylko podstawowy problem Europy: brak wzrostu gospodarczego". "Chociaż przedstawiciele niemieckiego rządu twierdzą, że dyscyplina budżetowa przywróci zaufanie rynków do gospodarki, rynki rozumieją, że pogłębiająca się recesja jeszcze bardziej utrudni słabszym krajom spłacenie swoich długów" - dodaje "NYT".
Zdaniem gazety, "mocno zadłużone kraje Europy muszą zapanować nad swymi budżetami, zreformować rynki pracy, sprzedać majątki państwowe i stać się bardziej konkurencyjne. Nie można jednak tego zrobić bez żadnego wzrostu".
Dziennik zwraca uwagę, że proponowana przez Francję i Niemcy unia fiskalna oznacza, iż wchodzące do niej kraje członkowskie nie będą miały kontroli nad swymi wydatkami rządowymi. Będzie to oznaczać - jak pisze "NYT" - "usunięcie ostatniego narzędzia (jakim dysponują te kraje), którym można by kierować gospodarką i odpowiadać na wstrząsy".
Zdaniem gazety, "prawdziwa unia fiskalna" powinna przewidywać również transfery funduszy z silniejszych do słabszych gospodarczo regionów, tak jak to dzieje się w USA, gdzie rząd federalny wspomaga dotacjami słabsze stany. Jednak plan europejski tego nie przewiduje.
"Merkel i Sarkozy sprzeciwili się nawet stworzeniu europejskich obligacji gwarantowanych przez centralny organ, za pomocą których można by pomagać krajom pogrążonym w kłopotach" - czytamy w artykule. "Byłoby wspaniale, gdyby każdy kraj odnosił takie sukcesy gospodarcze jak Niemcy. Tego nie można jednak zadekretować. (...) Zamiast próbować reformować strefę euro z dnia na dzień, Niemcy powinny użyć swego bogactwa - i środków Europejskiego Banku Centralnego - aby wesprzeć słabnące kraje, złagodzić ekonomiczną zapaść i dać słabszym sąsiadom więcej czasu na wzrost i reformy" - konkluduje "NYT".
>>>>
Oczywiscie to nie ma sensu . Niczego nie uratuje ... Jedyny ruch jaki mozna obecnie zrobic to powrot do walut narodoych . Taka Grecja bedzie miala dewaluacje i wzrost PKB moze sie pojawic jak w Polsce . I powoli powoli moze sie wygrzebie . Jesli beda przeciagac dalej utopie wspolnej waluty na rautnek stanie sie za pozno ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:09, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Europie brakuje miliardów euro
Na chwilę przed szczytem UE, Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) ogłosił wyniki nowego badania banków w UE, tzw. stress-testów. Wynika z nich, że banki potrzebują zastrzyku 114,7 mld euro, o ponad 8 mld więcej niż Urząd szacował pod koniec października.
Grecja, Hiszpania, Włochy, a także Niemcy i Francja są w czołówce krajów, gdzie potrzebujących dofinansowania. "Wzmocnienie pozycji kapitałowej europejskich banków ma poprawić ich odporność na aktualne ryzyka systemowe wynikające z kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, przy zachowaniu odpowiedniego przepływu kredytów do gospodarki realnej" - napisali w piątek we wspólnym oświadczeniu minister finansów Jacek Rostowski (w imieniu polskiej prezydencji) i szef Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego Andrea Enria.
Banki potrzebują dodatkowych kapitałów, by spełnić zatwierdzone na poprzednim szczycie UE w październiku wyższe wymogi; chodzi o zwiększony na czas kryzysu tzw. wskaźnik adekwatności kapitałowej z 5 do 9 proc. Wyliczone kwoty dla poszczególnych banków uwzględniają rynkową wartość obligacji w ich posiadaniu. Księgi banków są obciążone przez papiery krajów euro "w kłopotach" takich jak Grecja, Włochy i Hiszpania.
Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji, choć nie jest znana dokładna kwota, EBA podaje kwotę wynikającą z wymogów programu pomocowego tego kraju (30 mld euro). Następne w kolejności są Hiszpania (26,2 mld euro); Włochy (15,4 mld euro), Niemcy (13,1 mld euro); Francja (7,3 mld euro), Portugalia (6,9 mld euro), Belgia (6,3 mld euro).
EBA wskazuje na trudności banków w pozyskiwaniu finansowania, co ogranicza ich akcję kredytową, i zapowiada środki zaradcze.
Takim zjawiskiem zagrożona jest Polska i kraje naszego regionu, gdzie znajduje się wiele spółek-córek zachodnich banków. Minister finansów Jacek Rostowski powiedział dziennikarzom w Burkseli, że "EBA bardzo jasno i stanowczo zobowiązała nadzory europejskie, aby ta rekapitalizacja nie odbywała się kosztem zmniejszenia akcji kredytowej, szczególnie w krajach, w których działają spółki zależne spółek matek". Podkreślił, że zasada ta będzie pod szczególną ochroną europejskiego nadzoru bankowego.
Takie podejście - jak powiedział - potwierdza politykę polskiego rządu, polegającą na budowaniu europejskiego nadzoru finansowego, który "zapewnia bezpieczeństwo polskich instytucji finansowych". Poinformował, że jeden z nadzorów kraju UE próbował ograniczyć "akcję kredytową podległych mu banków w naszym regionie", ale to stanowisko została zdecydowanie odrzucone europejski nadzór. Jak dowiedziała się PAP, chodziło o Austrię.
Banki mają do końca roku przedstawić krajowym regulatorom szczegółowe plany działań, by osiągnąć podwyższony wskaźnik kapitałowy. Nowe wymogi mają spełnić do końca czerwca 2012 r.; w razie gdy nie będą w stanie same pozyskać kapitałów, wesprą je rządy, a nawet fundusz ratunkowy strefy euro. Może to się jednak wiązać z częściową nacjonalizacją banków. Rekapitalizacja ma przygotować banki na szok związany z częściowym umorzeniem długu Grecji - Niemcy chcą strat dla inwestorów nawet rzędu 50-60 proc.
>>>>
A wiec euro-komunizm potrzebuje coraz wiekszych dotacji !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:31, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Amerykański ekspert: dyscyplina finansowa nie zwalczy kryzysu
Samo wzmocnienie reguł dyscypliny finansowej przez 26 państw UE nie wystarczy, by zwalczyć kryzys, a może prowadzić do większej destabilizacji - ocenił profesor Irwin Collier z Instytutu Studiów Północnoamerykańskich na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie.
Jego zdaniem o wiele ważniejsze byłoby rozszerzenie statutu Europejskiego Banku Centralnego, a także ekspansywna polityka fiskalna w krajach o stabilnej sytuacji finansowej. - Kompletną iluzją było myślenie, że cała Unia z dnia na dzień w trybie pilnym może utworzyć tzw. unię stabilności - powiedział PAP Collier, komentując wyniki zakończonego dzisiaj szczytu UE.
Jak ocenił, choć Wielka Brytania ma interes w utrzymaniu strefy euro, to jej polityka fiskalna nie ma z tym nic wspólnego. - Nierealistyczne było oczekiwanie, że Anglia dostrzeże jakąś konieczność ograniczenia swej suwerenności fiskalnej - dodał.
- Rdzeniem UE pozostaje strefa euro. Wydaje się, że jest gotowość do szybkiego działania. Ale pozostaje ważne pytanie: Czy polityka może reagować wystarczająco szybko? Rynki finansowe poruszają się w ciągu mikrosekund. A jeśli chodzi o politykę jest to kwestią miesięcy, jeśli nie lat - powiedział Collier.
Jego zdaniem europejscy politycy stoją w obliczu "stresstestu", który pokaże, czy potrafią wystarczająco szybko powołać do życia unię fiskalną. - To jest wielki znak zapytania - dodał.
Ekspert uważa, że błędem byłoby skoncentrowanie się jedynie na wymuszeniu oszczędności na krajach południowej Europy, bez prowadzenia jednocześnie przez państwa północnoeuropejskie "ekspansywnej polityki fiskalnej", polegającej na obniżaniu podatków i zwiększaniu wydatków. - Bez tego Hiszpanii, Włochom, Grecji i Portugalii trudniej będzie odzyskać równowagę - powiedział.
Ekspansywnej polityce fiskalnej przeciwne są Niemcy. - Większy jest strach przed inflacją niż przed upadkiem strefy euro - ocenił Collier.
Jak podkreślił, "samo zaostrzenie reguł dyscypliny finansowej nie wystarczy".
- Obawiam się, że może to raczej doprowadzić do większej destabilizacji niż stabilności. Jeśli dojdzie do recesji, spadną wpływy z podatków. Przymus zwiększania podatków albo ograniczenia wydatków państwa może jeszcze pogłębić recesję. To nie przyczyni się do stabilizacji - uważa Collier.
Jak podkreślił, "diabeł tkwi w szczegółach". Wiele będzie zależeć od skuteczności nowego paktu, np. tempa nakładania kar za łamanie dyscypliny budżetowej.
Zdaniem eksperta o wiele ważniejsze niż unia fiskalna byłoby rozszerzenie mandatu Europejskiego Banku Centralnego, by mógł pełnić rolę "pożyczkodawcy ostatniej szansy". Temu rozwiązaniu także sprzeciwiły się Niemcy.
- Jesteśmy zatem w sytuacji, gdy pomogłoby nam to, co politycznie jest nie do przeprowadzenia, a to, co można politycznie przeforsować, nam nie pomaga - powiedział Collier. - Myślę, że to nie koniec. Likwidacja strefy euro nie rozpocznie się natychmiast, ale wiele czasu nie zyskaliśmy - ocenił.
>>>>>
To koniec ...
Przeciez to smieszne cala ta dyscyplina... W Mastricht byla dyscyplina i co ??? Francja i Niemcy od razu ja lamaly i nie bylo kar bo Niemcy sobie nie zyczyly ...
A w ogole to niby co ? Naloza kare pieniezna na Grecje :O))) I KTO TO NIBY ZAPLACI :O)))
To koniec ! Na szczescie ! :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:46, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
"Eurostrefa ocaleje, ale zniszczy Unię Europejską"
???? Nonsens . Euro nie ocaleje ale Europe zniszczy ! UE i tak padnie ...
Porozumienie euro plus, które sformalizuje umowa zawarta poza ramami Traktatu z Lizbony, oznacza, że interesy strefy euro zderzą się nie tylko z interesami krajów spoza eurolandu, ale także UE jako takiej - pisze na łamach "Financial Timesa" Wolfgang Muenchau.
- Decyzja członków eurostrefy, by wyjść poza prawne ramy UE i w oparciu o wielostronny traktat ustanowić rdzeń unii fiskalnej, doprowadzi z czasem do rozłamu (między UE a strefą euro) - napisał w sobotę w "FT" Muenchau, który kieruje ośrodkiem Eurointelligence. Według analityka, po brukselskim szczycie mamy do czynienia nie tylko z wciąż nierozwiązanym kryzysem eurostrefy, ale także z kryzysem samej UE. Drugi z nich uważa za groźniejszy. Muenchau przewiduje, iż wynikiem rozejścia się dróg eurostrefy i UE będzie niemal pewny rozpad Unii Europejskiej.
- Unia fiskalna, która najprawdopodobniej zostanie uzgodniona w marcu, nie będzie zbyt skuteczna w rozwiązaniu kryzysu. Skoncentruje uwagę nie tam, gdzie trzeba, głównie na dyscyplinie fiskalnej, która nie jest rzeczywistym powodem rozszerzenia się kryzysu m.in. na Hiszpanię i Belgię - sądzi Muenchau.
- Eurostrefa złożyła jednak (w Brukseli) ważne polityczne oświadczenie. Nie dopuści do tego, by outsiderzy (jak Wielka Brytania - przyp. red.) stali na przekór jej działaniom, gdy potrzeba takich działań jest dla niej oczywista - dodał ekspert, nawiązując do brytyjskiego weta i decyzji wyjścia poza ramy Traktatu Lizbońskiego dla zawarcia unii fiskalnej.
- Po to, by unia monetarna przetrwała, jej jednostronna i nieprzemyślana unia fiskalna będzie musiała stać się bardziej efektywna, zwłaszcza w dziedzinie wspólnego rynku. Spodziewam się, że (eurostrefa) stworzy własny rynek wewnętrzny w ramach istniejącego (wspólnego rynku UE) - dodał.
Analityk ocenia, że eurostrefa uzupełniona o unię fiskalną będzie musiała wytworzyć spójny rynek usług finansowych, nadzorowany przez jednego regulatora. Muenchau nie wierzy, by eurostrefa godziła się na sytuację, gdy jej główny ośrodek finansowy mógł być ulokowany poza jej granicami (np. w londyńskim City - przyp. red.). Kraje eurostrefy będą też chciały kształtować zasady rynku pracy i koordynować politykę podatkową.
- We wszystkich tych dziedzinach eurostrefa i UE będą w stałym prawnym i politycznym konflikcie, w którym UE będzie działać jako hamulec rozwoju strefy euro - podkreślił ekspert.
Konflikt ten - jego zdaniem - z pewnością doprowadzi z czasem do rozłamu w UE: "Oczywiście nikt z UE nie może być wykluczony, ale nie ma niczego, co mogłoby zapobiec temu, by państwa działały na rzecz ochrony swych interesów" - zaznaczył. Wskazuje, że Traktat Lizboński dopuszcza "procedurę rozwodową", czyli wyjścia z UE.
- Czwartkowy szczyt Rady Europejskiej wykazał, że unia monetarna w ramach jednych i tych samych ram prawnych nie może współżyć z grupą państw nie będących jej stałymi członkami. Ramy UE z jej obecnymi traktatami i instytucjami okazały się niewystarczająco elastyczne dla funkcjonowania unii monetarnej i katastrofalne dla unii monetarnej w kryzysie - twierdzi Muenchau.
- Ostatnie wydarzenia umocniły mnie w przekonaniu, że jedynym sposobem ocalenia strefy euro jest zniszczenie UE. Oczywiście europejskie rządy mogą doprowadzić do zniszczenia obu. Wszystko, co osiągnęły w piątek we wczesnych godzinach rannych, to stworzenie nowego kryzysu bez rozwiązania istniejącego - podsumował ekspert.
>>>>
Bedzie ogolny balagan a ,,dyscyplina' bedzie fikcja ... W koncu wszystko padnie . I tyle ..
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:52, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Szef MSZ Czech: musimy dać 3,5 mld euro - nie ma wyjścia.
2011-12-11 (18:20)
PAP
Czeski minister spraw zagranicznych Karel Schwarzenberg oświadczył w niedzielę, że Czechy powinny włączyć się do powstającej umowy międzyrządowej w sprawie nowego paktu fiskalnego na rzecz ochrony euro.
Jego zdaniem Republika Czeska nie ma innej możliwości, niż przekazanie Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu około 3,5 mld euro, gdyż będzie to swoista polisa ubezpieczeniowa dla państwa.
Na zakończonym w piątek szczycie UE uzgodniono m.in., że 200 mld euro trafi do MFW, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza eurolandu.
Wszystkie państwa członkowskie z wyjątkiem Wielkiej Brytanii wyraziły gotowość przyłączenia się do nowej umowy w sprawie stabilizowania strefy euro, choć niektóre z nich zasygnalizowały swą ostrożność. Umowa taka oznaczałaby pogłębienie integracji gospodarczej, w tym ujednolicenie polityki fiskalnej.
Premier Czech Petr Neczas powiedział, że decyzja o tym, czy Praga przyłączy się do paktu fiskalnego, dopiero zapadnie. Według niego, wszystko zależy od ostatecznego kształtu dokumentu, z którego na razie są do dyspozycji tylko tezy.
- Jestem przekonany, iż pan premier jest świadom odpowiedzialności, którą w tym czasie ponosi za los Republiki Czeskiej i wie, że Republika Czeska nie powinna i nie może izolować się w Europie, gdyż byłoby to naprawdę wstąpieniem na równię pochyłą - podkreślił Schwarzenberg.
Również czeska opozycja zapowiedziała poparcie dla rządu, jeśli zdecyduje się wziąć udział w planie stabilizacji strefy euro. W czeskiej telewizji ogłosił to szef Czeskiej Partii Socjaldemokratycznej (CzSDD) Bohuslav Sobotka.
"Dla Republiki Czeskiej jest to dobre - zaznaczył Sobotka. - Jesteśmy w tej chwili odbiorcą netto środków z Unii Europejskiej, więc jeśli Unia Europejska spodziewa się po nas obecnie pewnego wkładu w ochronę strefy euro i stabilizację także naszych własnych miejsc pracy, to chodzi w tym również o pomyślny rozwój Republiki Czeskiej".
Decyzję premiera Neczasa o wstrzymaniu się z decyzją w sprawie zaangażowania Pragi w pakiet fiskalny pochwalił natomiast prezydent Czech Vaclav Klaus. - Dobrze wiem, że już teraz cena jest wysoka i będzie wzrastać nie w sposób linearny, ale wykładniczy. Zatem uważam, że powinniśmy zachowywać się rozumnie - powiedział prezydent.
Wyniki szczytu w Brukseli Klaus uznał za "pragmatyczne".
>>>>>
Jakie znowu ,,musimy'' . Co to za filozofia niewolnikow . Musi to na rusi a Polsce jak kto chce ! Jak cos jest zle nikt mnie nie zmusi !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:19, 14 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Bułgaria nie będzie uczestniczyć finansowo w planie ratowania euro
Bułgaria nie będzie uczestniczyć finansowo w planie ratowania euro i nie zgadza się na ujednolicenie podatków - powiedział w środę w parlamencie bułgarskim minister spraw zagranicznych tego kraju Nikołaj Mładenow.
Na żądanie posłów przedstawił on stanowisko Bułgarii w sprawie debaty dotyczącej ratowania euro. Posłowie wszystkich klubów opozycyjnych domagali się wystąpienia w tej sprawie premiera Bojko Borysowa, lecz ich propozycję odrzucono i po ostrej dyskusji postanowiono wysłuchać szefa dyplomacji. "Bułgaria nie jest stroną umowy o europejskim mechanizmie stabilności. Nie podejmowała ona zobowiązań o dobrowolnym wkładzie finansowym w ten mechanizm. Bułgaria nie ma obowiązku i nie zamierza przekazywać MFW dodatkowych środków finansowych" - powiedział Mładenow, dodając, że kraj "nie dopuści do dostosowania podatków do poziomu ogólnoeuropejskiego".
"To nie Bułgaria spowodowała kryzys eurostrefy, nie będzie również krajem, który ją z tego wyciągnie" - stwierdził. Mładenow podkreślił, że rząd nie podejmie decyzji o zaangażowaniu finansowym Bułgarii bez uzgodnienia z parlamentem i bez jego zgody na podpisanie zaproponowanego przez Brukselę porozumienia dotyczącego stabilizacji strefy euro. Przypomniał, że Bułgaria, tak jak Czechy i Szwecja, oświadczyła, że nie może podjąć takich decyzji bez zgody parlamentu.
>>>>
No i prosze . Nie chca umoczyc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:29, 16 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Gazeta Finansowa Czar unijnego szczytu prysł niczym bańka mydlana
To już powoli staje się unijną tradycją, że kolejny szczyt nazywany jest przełomowym i rzeczywiście tak jest prezentowany. Rynki na takie „przełomowe” szczyty jeszcze niedawno reagowały całkiem ochoczo, a swoją radość sygnalizowały zwyżkami. Niestety, czas trwania „poszczytowych” wzrostów z każdym kolejnym zgromadzeniem w Brukseli się obniża.
Spotkanie unijnych przywódców w minionym tygodniu było o tyle odmienne od poprzednich, że indeksy giełdowe jeszcze przed jego rozpoczęciem wyraźnie traciły na wartości. Przyczynił się do tego nowy prezes EBC, który powiedział, że respektuje tradycję Bundesbanku i będzie działał w ramach aktualnie obwiązującej legislacji, zakazującej EBC działanie jako pożyczkodawcy ostatniej szansy. Zimny prysznic
To był zimny prysznic na głowy inwestorów, którzy już myśleli, że Mario Draghi powoli zabiera się do druku pieniądza. Złe nastroje były obecne nawet w czasie, gdy podane zostały decyzje podjęte w Brukseli. Nie odbiegały one zbytnio od oczekiwań. Praktycznie wszystkie postanowienia wypłynęły wcześniej w formie spekulacji. Rozłam w postaci braku zgody Wielkiej Brytanii na zmiany traktatowe również był do przewidzenia. Tylko politycy wydawali się zdziwieni faktem, że Londyn po raz kolejny jest eurosceptyczny. Tymczasem rynki spadać zbytnio nie chciały i powoli odzyskiwały stracony wcześniej grunt. Każdy kolejny szczyt odbierany był względnie pozytywnie, więc inwestorzy czuli się zobowiązani tą niepisaną „zasadą”. Optymizm był jednak nadzwyczaj krótki. Dziwić się temu specjalnie nie można, gdyż ustalenia przywódców Unii są nieadekwatne do skali problemów. Przyjrzyjmy się, dlaczego tak w istocie jest.
Unia fiskalna jest na razie utopią
Po pierwsze, skupiono się na rozwiązaniach długoterminowych, zamiast na naglących zadaniach. Ponadto mówiono o „unii fiskalnej”, ale nie zaprezentowano żadnych zarysów owej unii. Przedstawione propozycje należy bardziej nazwać unią stabilności i tak to jest sprzedawane przez Angelę Merkel w Niemczech. Unia fiskalna wiąże się z redystrybucją dochodów podatkowych w ramach unii oraz centralizacją zadań budżetowych. Tych zmian nie zaproponowano, zresztą ciężko by było na obecnym etapie wyobrazić sobie wdrożenie w strefie euro unii fiskalnej z prawdziwego zdarzenia.
Wątpliwe równanie
Po drugie, zapomniano o wyraźnym wzmocnieniu tzw. „zapory ogniowej”, która miałaby chronić kolejne państwa przed „zarażeniem się” kryzysem. Chodzi przede wszystkim o Hiszpanię i Włochy, chociaż małym druczkiem niektórzy mogą listę poszerzyć o Belgię czy Francję. Może unijni oficjele uznali, że nie ma sensu jej tworzyć, skoro te państwa w rzeczy samej już są „zarażone”. Ponieważ chyba w taki sposób można nazwać śmieszną propozycję przekazania MFW do 200 mld euro oraz uruchomienie o rok wcześniej Europejskiego Mechanizmu Stabilności. Dlaczego śmieszną? Gdyż jeszcze niedawno mówiło się o zlewarowaniu obecnego EFCF, do kwoty przynajmniej 1 bln euro, ale tego nie zrobiono. Zaproponowane środki, nawet jeżeli zostałyby w pełni uruchomione, dałyby kwotę hipotetycznej pomocy rzędu 1050 mld euro (500 mld euro z ESM + ok. 290 mld euro aktualnie dostępnych w MFW + 200 mld euro nowych wpłat do MFW z Europy + ok. 60 mld euro nowych wpłat do MFW z krajów BRIC). Proszę zauważyć, że mówimy o kwocie 1 bln euro dostępnej w połowie przyszłego roku, czyli po pierwszym półroczu najeżonym potrzebami rolowania długów krajów peryferyjnych. Ponadto, wyjątkowo wątpliwe są poszczególne składniki tego równania i zostały wyliczone przy optymistycznych założeniach przewidujących, że: MFW całe dostępne środki przekaże na ratowanie strefy euro; europejskie banki centralne, w tym NBP, zdołają zebrać 200 mld, by przekazać je w formie pożyczki do MFW; BRIC dorzuci się do pomocy w kwocie takiej samej, jak w kwietniu 2009 r., kiedy zwiększono zasoby MFW trzykrotnie; USA, czyli największy udziałowiec MFW, już zdeklarowały, że nie zamierzają deponować nowych kapitałów w międzynarodowym funduszu.
Przełom przełomu
W tym kontekście nie może dziwić stwierdzenie agencji Moody’s, że w pierwszym kwartale 2012 r, przeanalizuje ratingi krajów Unii, gdyż spotkanie w Brukseli nie przyniosło ostatecznego rozwiązania kryzysu zadłużenia w strefie euro. Agencja podkreśliła, że nic nie uczyniono w celu stabilizacji rynków kredytowych w krótkim terminie, co oznacza, iż strefa euro, jak również cała UE, pozostają podatne na dalsze szoki, a spójność eurostrefy wciąż pozostaje zagrożona. W podobnym tonie wypowiedział się ekonomista S&P Europe, który stwierdził, że aby zobaczyć prawdziwy przełom musimy najpierw doświadczyć kolejnego szoku na parkietach. Trudno się z tymi słowami nie zgodzić. Trudno dziwić się spadkom wycen ryzykownych aktywów w tak krótkim czasie po szczycie. Warto powiedzieć, że kolejne wrażenia po „przełomowym” spotkaniu przywódców będzie można przeczytać już za miesiąc lub nawet mniej.
Łukasz Bugaj Autor jest ekonomistą, ekspertem ds. rynków kapitałowych i analitykiem Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A.
:O))))
Po prostu klamstwo ma krotkie nogi . W koncu wyjdzie . Medialne ,,lewarowanie'' dlugu i upadku euro medialnym belkotem o sukcesie coraz mniej oszukuje . W istocie zbiera sie paru kolesi mitomanow i zdaje im sie ze caly swiat wstrzymal oddech co oni powiedza . To smieszne ...
To realia decyduja a ich gadaniem sie nie zmieni .
A zatem :
Sztandar UE zwinac i WYPROWADZIC !
-Iza Procyk-Lewandowska/Onet
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:16, 16 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
"Pomoc dla UE to inwestycja we własną przyszłość"
Pomoc rozwojowa to dla UE, a także USA, inwestycja we własną przyszłość; jeśli nie zainwestujemy teraz, później być może przyjdzie zapłacić dużo wyższą cenę w postaci pomocy humanitarnej - ostrzega w rozmowie z PAP unijny komisarz ds. rozwoju Andris Piebalgs.
>>>>
Jak widzicie bedzie katastrofa humanitarna . A jak teraz wydamy na UE to pozniej nie bedzie nawet aby zapobiec tej katastrofie humanitarnej . Trzeba szybko zlikwidowac UE zanim ci psychole zrobia glod!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:05, 17 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Fitch bierze sześć krajów strefy euro pod obserwację
Agencja ratingowa Fitch ostrzegła w piątek, że sześciu krajom strefy euro może obniżyć wiarygodność kredytową o jeden lub dwa poziomy. Zarazem Fitch utrzymał na razie najwyższy (AAA) rating Francji.
Na liście obserwacyjnej, z nastawieniem negatywnym, Fitch umieścił Włochy, Hiszpanię, Irlandię, Belgię, Słowenię i Cypr. Agencja wyjaśniła, że po zeszłotygodniowym szczycie UE doszła do wniosku, iż "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem". Fitch oczekuje, że weryfikację ratingów tych krajów przeprowadzi do końca stycznia 2012 r. W przypadku Francji Fitch wskazał na "bogatą i zróżnicowaną gospodarkę" oraz odnotował starania rządu o wzmocnienie finansów. Agencja dodała jednak, że oczekuje się, iż dług publiczny Francji będzie rósł i w 2014 roku osiągnie 92 proc. PKB. W tej sytuacji Fitch zmienił perspektywę ratingu Francji ze "stabilnej" na "negatywną". Oceniono, że prawdopodobieństwo utraty przez Francję ratingu AAA w ciągu najbliższych dwóch lat wynosi nieco ponad 50 proc.
Associated Press przypomina, że francuskie władze i inwestorzy obawiali się, iż rating Francji mógłby zostać obniżony, co miałoby poważne reperkusje dla europejskich starań o powstrzymanie kryzysu zadłużenia.
>>>>
Zwracam uwage na wyrok ! Tego sie nie da uratowac :
Fitch : "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:44, 18 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
"Economist": kpi z ustaleń szczytu UE
Ustalenia ubiegłotygodniowego szczytu UE są puste, a planowana umowa międzyrządowa, która ma odbudować fiskalną dyscyplinę w strefie euro może łatwo zostać "zabita przez rynki” i nie przekonuje inwestorów - pisze w dzisiejszym komentarzu "The Economist".
W tekście pod tytułem "Komedia euro" brytyjski tygodnik zwraca uwagę, że ustalenia szczytu w Brukseli, chwalone jako sukces, nie rozwiążą problemu eurolandu. UE przetrwała już wiele rozczarowujących szczytów i nie wydarzyły się żadne kataklizmy, ale tym razem debata na temat ratowania euro to wyścig z czasem. Rynki mogą wkrótce doprowadzić kraje unii walutowej do utraty płynności. Prędzej czy później euro może być nie do uratowania - komentuje brytyjski tygodnik na swej stronie internetowej. Ustalenia mogą lec w gruzach nie tylko z powodu nieufności inwestorów, presji rynków, czy protestów wyborców, ale też z powodu weta jednego państwa - wylicza "Economist".
Głównym błędem przywódców europejskich jest to, że w istocie nie stworzyli planu ratowania euro. Wymagałoby to kompromisów. Rządy musiałyby zobowiązać się do przestrzegania wiarygodnych reguł dyscypliny finansowej. Powinny też przyjąć odpowiedzialność za nadmierne zadłużenie, przy założeniu, że tylko przestrzegające tych ustaleń państwa mogłyby korzystać z bezpiecznego schronienia, jakie dałyby im euroobligacje - pisze tygodnik.
W zamian za taką politykę fiskalną, Europejski Bank Centralny powinien obiecać całkowite wsparcie dla wszystkich członków unii, którzy pozostają wypłacalni. Pozwoliłoby to na uruchomienie w poszczególnych krajach mechanizmów napędzających wzrost gospodarczy i zreformowanie systemów bankowych.
Tymczasem ani rządy, ani EBC nie zrobiły wystarczająco wiele, by przekonać inwestorów. Nie stworzono mechanizmu, który odbudowałby popyt na europejskie papiery dłużne. Inwestorzy nie odzyskali zaufania, a banki mają dość narażania się na straty wynikające z inwestowania w długi poszczególnych państw.
Ponadto, pomysł na to, by kraje unijne wpisały w swe konstytucje tzw. złotą regułę dyscypliny finansowej nie jest środkiem, który w przyszłości ochroni euro przed kryzysami i załamaniami koniunktury - pisze "Economist" i przytacza przykład: do załamania rynków finansowych w 2008 roku Hiszpania i Irlandia chwalone były jako gospodarcze gwiazdy, miały niższe zadłużenie publiczne i zdrowsze budżety niż Niemcy. Gdy długi rządowe tych krajów stały się problemem, było już za późno.
Co więcej, pakiet ustalony na szczycie UE kładzie zbyt duży nacisk na oszczędności i cięcia, a za mało uwagi poświęcone zostało środkom stymulowania wzrostu. To zwiększa i tak spore zagrożenie, że w przyszłym roku całą Europę ogarnie recesja. Jeśli w nadchodzących latach rządy będą wprowadzać kolejne oszczędności, które wywołają protesty tłumów, gniew ulicy zwróci się przeciw unijnym instytucjom narzucającym drastyczne cięcia.
Na domiar złego EBC stanowczo nie chce podjąć się roli pożyczkodawcy ostatniej szansy.
Ustalenia szczytu UE nie dały inwestorom nie tylko trwałych rozwiązań, ale nawet klarownego planu wyjścia unii walutowej z tarapatów - podkreśla "Economist". Strefa euro nadal stoi przed wyborem. Jej członkowie mogą wciąż dobić targu, który pozwoli na interwencję EBC i jakąś formę euroobligacji, w zamian za uzdrowienie finansów państw. Pozostaje pytanie, czy kraje unii walutowej gotowe są iść na kompromisy i zapłacić cenę za uratowanie euro.
>>>>>
UE to komedia . Spojrzmy kto stoi n aczele ... Barroso Rumpuy Ashton . Te postaci mogly by z marszu zagrac w komedii bez zadnej charakteryzacji ...
Jak kazdy komunizm jest to system smieszno-straszny . Korea Polnocona z jest ,,przywodcami'' wyglada komicznie a umieraja tam ludzie . Jest to chichot diabelski ...
Kolesie z UE robia te cyrki aby ,,uspokoic rynki'' i jakos przetrzymac ...
Czyli licza na cud . ATEISCI LICZA NA CUD ! :O)))
Cud nie nadejdzie bo nie ma ateistycznych cudow ...
Tak to potrwa az do ostatecznej katastrofy . Po drodze pożrą wszelkie dostępne środki finansowe na ,,ratowanie UE'' i padna . Europa nie bedzie miala nic . No ale sami chcieli . Kto kazal ,,ratowac UE'' ? Sam tego chciales Grzegorzu Dyndało ...
Oczywiscie upadek tego imperium zla jest radosny . To narzucanie na sile biurokracji to zmuszanie narodow do wyrzekania sie swoich zasad i swoich panstw . Te powtarzane referenda ,,az do skutku''... To jest potworne ! To gorzej niz faszyzm ... Na szczescie ten syf pada ! Potem bedzie wolnosc :O)))
Fitch : "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:54, 20 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Strefa euro zasili MFW miliardami euro
Powołując się na źródła rządowe, AFP podała dzisiaj, że kraje strefy euro wpłacą do kasy MFW 150 mld euro, by za jego pośrednictwem wspomóc szczególnie zagrożone kraje unii walutowej.
- Jest zgoda krajów strefy euro na sumę 150 mld - powiedział AFP anonimowy informator, odnosząc się do funduszy, które kraje europejskie miały zebrać na rzecz MFW. Po deklaracji Wielkiej Brytanii, że nie weźmie udziału w planie pomocy dla unii walutowej za pośrednictwem MFW, ministrowie finansów strefy euro usiłowali dzisiaj, podczas trwających ponad trzy godziny konsultacji telefonicznych, uzyskać od krajów UE zobowiązanie do zasilenia Funduszu sumą 200 mld euro.
Rozmówca AFP powiedział po naradzie ministrów eurostrefy, że ma nadzieję, iż z uda się siłami całej UE zebrać oczekiwane 200 mld euro.
AP cytuje innego anonimowego informatora, który uznaje, że próby pozyskania całej tej sumy spaliły na panewce.
Ponadto, jak pisze AP, 200 mld euro to za mało, by uspokoić lęki inwestorów, których zdaniem unia walutowa nie ma środków, by uratować duże, zagrożone gospodarki, jak Włochy i Hiszpania.
Szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, który dzisiaj po południu wystąpił przed Parlamentem Europejskim, ponownie rozwiał nadzieje na radykalną pomoc ze strony Banku; wcześniej w wywiadzie dla "Financial Times" powiedział po raz kolejny, że zakup obligacji rządowych na dużą skalę przekracza możliwości EBC.
Draghi dodał też, że strefa euro powinna wzmocnić swoje własne fundusze ratunkowe, ponad te sumy, które ma przekazać MFW.
Według źródeł w brytyjskim ministerstwie skarbu, Londyn powiedział zdecydowanie, że nie będzie uczestniczył w planie zasilenia funduszy MFW o 200 mld euro, z których 150 mld wyasygnowałyby banki centralne strefy euro.
Ministrowie eurostrefy wyznaczyli na dzisiaj ostateczny termin na zadeklarowanie dla MFW 200 mld euro, czyli sumy uzgodnionej przez przywódców UE podczas szczytu w Brukseli 8 i 9 grudnia.
Szef eurogrupy i premier Luksemburga Jean-Claude Juncker poinformował w oficjalnym komunikacie po naradzie w sprawie MFW, że spoza strefy euro akces do tej zbiórki funduszy zgłosiły: Polska, Dania, Czechy i Szwecja.
W tym samym komunikacie UE wezwała inne kraje świata do zasilenia funduszy MFW.
Ale decyzja Londynu przesądza o tym, że pełna suma nie zostanie zebrana - pisze Reuters, nie podzielając optymizmu informatorów AFP.
Zasilenie funduszy MFW jest jednym z najważniejszych filarów wieloetapowej strategii wzmacniania strefy euro i wzmocnienia jej możliwości radzenia sobie z kryzysem - pisze Reuters.
Podczas dzisiejszej narady telefonicznej ministrowie eurostrefy skoncentrowali się przede wszystkim na konieczności zasilenia MFW, zwłaszcza że uznali Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) za mechanizm niewystarczający do rozwiązania problemów zagrożonych państw. Ponadto uruchomienie EFSF zajmie zbyt dużo czasu.
Jednak nie tylko Wielka Brytania hamuje wspólną inicjatywę dotyczącą MFW. Nie jest jej przychylny Bundesbank, a Amerykanie nie użyczą pieniędzy Funduszowi bez akceptacji Kongresu. Zważywszy na to, że szanse na dofinansowanie MFW na planowanym poziomie są mało realne, a inne mechanizmy obrony strefy euro z trudem i powoli wchodzą w życie, cała uwaga inwestorów kieruje się teraz na Europejski Bank Centralny - podsumowuje Reuters.
>>>>>
Niezla komedia . Upadajaca strefa euro ,,wspomaga'' MFW ! Kon by sie usmial . Chodzi kolejna sztuczke . Euro bedzie pozyczaalo MFW a MFW Euro i w ten sposob po paru takich ,,tarnsakcjach'' z 200 mld zrobia 1 bilion E :O))) Taka finansowa piramidka ... Widocznie doradcy z USA doradzili LEWA-rowac ... Jak jest jakis szwindel to dziwnie od lewicy sie nazywa . Lewizna . Na lewo . Lewarowac .
Zreszta USA lewaruja juz kilkadziesiat lat i sa bliskie upadku . Euro idzie w te slady ... jak sie caly ten lewar zalamie to dopiero bedzie bum ! Wszystko tylko nie powrot do normalnosci . Na lewo od zdrowego rozsądku ...
Fitch : "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:58, 21 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Łukasz Wróbel / Noble Securities
Operacje EBC: zły pieniądz wypiera dobry pieniądz
Ostatnia operacja EBC pokazała, że zaobserwowane przez Mikołaja Kopernika prawo wypierania dobrego pieniądza przez zły jest wciąż aktualne. Tyle tylko, że nie dotyczy kupców a banków obracających pieniądzem głównie w formie cyfrowych zapisów.
Europejskie banki wykorzystały otwartą przez bank centralny furtkę i pożyczyły na preferencyjnych warunkach blisko 0,5 bn EUR. Oprocentowanie trzyletniego kredytu to 1 proc. w skali roku, znacznie mniej niż obecnie płaci się za finansowanie na rynku. 523 banki pożyczyły łącznie 489,2 mld EUR – to znacznie więcej niż prognozowali analitycy, którzy szacowali potrzeby sektora na ponad 300 mld EUR (choć typy rozciągały się od 50 mld EUR do 550 mld EUR). Pierwszym sygnałem zapowiadającym długą kolejkę do długoterminowych pożyczek był wynik przeprowadzonych przez EBC na początku tygodnia krótkoterminowych operacji na rynku pieniężnym. W ubiegłym tygodniu banki zaciągnęły siedmiodniowe kredyty na kwotę ok. 292 mld EUR. W tym tygodniu za pośrednictwem tego samego narzędzia EBC udzielił ok. 170 mld EUR pożyczek , więc spokojnie można założyć, że pozostałe 122 mld EUR banki zaklepały sobie w ramach trzyletnich operacji. Wiemy także, że banki skorzystały z możliwości wydłużenia do trzech lat terminu wymagalności dwunastomiesięcznych pożyczek zaciągniętych w banku centralnym w listopadzie 2011 r. W ten sposób 123 banki pożyczyły na trzy lata łącznie 45,7 mld EUR.
Prawo Kopernika wciąż aktualne
Jeśli zgodnie z założeniami banku centralnego środki te trafiłyby za pośrednictwem kredytów do realnej gospodarki, wynik przetargu powinien zostać odebrany przez inwestorów niezwykle pozytywnie. Mówimy bowiem o kwocie, która pozwoliłaby uniknąć recesji w niejednej dużej gospodarce strefy euro. Problem w tym, że tak się nie stanie, ponieważ w europejskim systemie bankowym obserwujemy właśnie zjawisko, które już w XVI w. zaobserwował Mikołaj Kopernik: zły pieniądz wypiera dobry pieniądz. Do podobnych wniosków mogła dojść część inwestorów z rynku walutowego, którzy po opublikowaniu wyników środowego przetargu przystąpili do wyprzedaży euro.
Jeśli w danym systemie jednocześnie funkcjonują dwa rodzaje pieniądza, istotnie różniące się między sobą jakością, ale w świetle prawa pozostające tą samą walutą, ten postrzegany jako lepszy będzie gromadzony i chowany „do skarpety” a w obiegu pozostanie jedynie pieniądz uznawany za gorszy. Pierwotne prawo Kopernika-Greshama dotyczyło złotych i srebrnych monet. Pięć wieków później jest ono jak najbardziej na czasie, tyle tylko, że nie dotyczy już kupców a banków obracających pieniądzem głównie w formie cyfrowych zapisów.
Pieniądzem o wyższej jakości są dziś bezpieczne aktywa, np. papiery wartościowe, których wykup gwarantują banki centralne albo rządy najbardziej wiarygodnych państw. Gorszym pieniądzem są instrumenty narażone na utratę wartości, np. obligacje państw i przedsiębiorstw posiadających niskie lub zagrożone obniżką ratingi. Stąd m.in. dziesięcioletnie obligacje niektórych członków będące strefy euro oscylują wokół 2 proc., a innych ponad 7 proc. Banki mając możliwość zamiany (bez negatywnych konsekwencji) ryzykownych obligacji podmiotów, które w ciągu najbliższych trzech lat mogą restrukturyzować dług, na pieniądz o najwyższej jakości, postąpiłyby nieracjonalnie nie wyciągając ręki do EBC. Jednak najprawdopodobniej „dobry pieniądz” nie będzie krążył w systemie.
Więcej śmieci w systemie
Większość z 489 mld EUR banki przeznaczą na uzupełnianie zabezpieczeń transakcji, po tym jak w ciągu ostatnich kilku miesięcy diametralnie zmieniła się rynkowa wycena obligacji Włoch czy Hiszpanii, które wcześniej bez problemu przyjmowano w depozyt. Reszta pomoże bankom, zwłaszcza tym mniejszym, spełnić surowsze wymogi kapitałowe do połowy 2012r., co nie byłoby możliwe przy odciętym dostępie do rynku międzybankowego. Sądzę, że ok. 15-20 proc. środków pożyczonych na 3 lata z EBC może zostać przeznaczona na arbitraż przez nieliczne banki, które w porę wycofały się z najniebezpieczniejszych rynków i nie muszą martwić się nowymi regulacjami. Przy obecnej trzymiesięcznej stawce EURIBOR na poziomie 1,41 proc. dawałoby to ponad 40 pkt bazowych łatwego zysku. Na taki komfort mogą sobie jednak pozwolić nieliczni, ponieważ „puszczenie w obieg” pieniędzy EBC oznaczałoby przesunięcie własnych obligacji niżej w strukturze zobowiązań, a to byłoby dla agencji ratingowych pretekstem do degradacji. Problemy z płynnością w europejskim systemie sprawiły, że wypieranie dobrego pieniądza przez zły przejawia się w jeszcze jednym aspekcie. Banki niechętnie udzielają sobie niezabezpieczonych pożyczek (po stawce EURIBOR), a większość krótkoterminowych operacji zawierana jest w formie zabezpieczonych transakcji typu repo (repurchase agreement), do których potrzebne jest przedstawienie zabezpieczenia. Środowa operacja EBC pokazała, że europejski system bankowy cierpi na bark płynności z powodu stopniowego psucia pieniądza.
>>>>>
Widzicie te kanalie . Wegrom zabraniaja a sami machinacje finansowe robia na potege . Zreszta nic im nie pomoze . Zlego systemu nie da sie podtrzymac lewymi kretactwami finansowymi ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:34, 22 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Miliard złotych z funduszy UE skrócił czas podróży o minutę
Miliard złotych wydany z unijnych funduszy na drogi lokalne w Małopolsce skrócił czas dojazdu średnio o jedną minutę - podał Dziennik Polski.
Korzyści płynących z wykorzystania unijnych pieniędzy w naszym regionie nie da się podważyć.
>>>>
Faktycznie ! Szalony sukces ! O 1 minute za miliard . Ktos moglby powiedziec to za 30 mld o 30 minut ??? Nic z tego ! To sie nazywa malejaca krancowa efektywnosc . Aby zyskac druga minute trzeb a2 mld a trzecia 4 mld ...
Widzicie tutaj jak ,,wspaniala'' jest UE . Jak potwornie sa marnowane TE POZYCZONE Z BANKOW !!! pieniadze . A wy byscie chcieli to ,,ratowac'' ??? Nie da sie ! Koniec kasy !
Fitch : "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:18, 25 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Rzeczpospolita :
Recesja w strefie euro nieunikniona
Już w tym kwartale PKB strefy euro zaczął maleć. W przyszłym roku dekoniunktura się pogłębi
Gospodarka Francji urosła w III kwartale o 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym – podał w piątek paryski urząd statystyczny Insee. W połowie listopada oceniał, że było to 0,4 proc. Ale nawet po korekcie w dół odczyt ten i tak wypada korzystnie na tle II kwartału, gdy francuski Produkt Krajowy Brutto skurczył się o 0,1 proc.
Eksperci Insee już jednak zapowiedzieli, że w IV kwartale 2010 r. i I kwartale 2012 r. trzecia gospodarka Europy znów będzie się kurczyła. Z technicznego punktu widzenia będzie to oznaczało recesję. Najprawdopodobniej doświadczy jej też cała strefa euro. To złe wieści dla Polski, bo do unii walutowej trafia ok. 55 proc. naszego eksportu.
Kryzys nie odpuszcza
– Kryzys zadłużeniowy w strefie euro jest dziś głębszy niż rok temu. Dlatego mało prawdopodobne, aby kolejne 12 miesięcy było powtórką tegorocznego prześlizgiwania się przez problemy. To będzie raczej rok załamania w strefie euro – napisał w noworocznej prognozie Jonathan Loynes, główny ekonomista ds. europejskich firmy analitycznej Capital Economics. Według niego po ekspansji o 1,5 proc.
w 2011 r. gospodarka strefy euro skurczy się w 2012 r. o 1 proc., a rok później aż o 2,5 proc.
To jednak pesymistyczna prognoza. Średnio ekonomiści spodziewają się, że w 2012 r. PKB eurolandu się nie zmieni, a rok później urośnie o 1,3 proc. Ale prognozy są systematycznie obniżane. Od początku roku do jesieni ekonomiści przewidywali, że gospodarka strefy euro w 2012 r. powiększy się o ok. 1,6 proc. Dopiero później koniunktura w regionie zaczęła się gwałtownie pogarszać, a wraz z nią prognozy.
– Odchudzanie bilansów w bankach, skutkujące spadkiem podaży kredytu, restrykcyjna polityka fiskalna oraz słabnący eksport sprawią, że PKB eurolandu zmniejszy się w 2012 r. o 1 proc. – oceniła Janet Henry, ekonomistka banku HSBC.
Koniunktura nie będzie jednakowa w różnych krajach. Dotąd wyjątkowo odporne na spowolnienie gospodarcze okazują się Niemcy, największy rynek zbytu dla polskiego eksportu.
To skutek dobrej koniunktury na tamtejszym rynku pracy przynoszącej zdrowy popyt wewnętrzny. Zdaniem większości ekonomistów Niemcom uda się dzięki temu uniknąć recesji, nawet jeśli eksport wyhamuje.
– Europa doświadczy płytkiej recesji, ale Niemcy do pewnego stopnia będą w stanie się od tego odciąć – powiedział Klaus Abberger, ekonomista z monachijskiego instytutu badawczego Ifo.
Opanować zadłużenie
W najgorszej sytuacji będą kraje dotknięte kryzysem zadłużeniowym. W piątek okazało się, że wskaźnik zaufania włoskich konsumentów do gospodarki znalazł się w grudniu najniżej od stycznia 1996 r. Średnio ekonomiści sądzą, że PKB Italii spadnie w przyszłym roku o 0,3 proc. Ale pesymiści zakładają, że aż o 1,6 proc.
Gospodarka Grecji ma się kurczyć już czwarty rok z rzędu, tym razem o prawie 4 proc. (według pesymistów o 8 proc.). Podobny spadek PKB może odnotować Portugalia. Ekonomiści są jednak zgodni, że koniunktura w Europie będzie w dużej mierze zależała od tego, czy liderom UE uda się wreszcie zastopować kryzys zadłużenia. Zdaniem Saumila Parikha z PIMCO, największego na świecie towarzystwa funduszy obligacji, najlepszą broń ma EBC, który powinien zacząć skupować obligacje zadłużonych państw za dodrukowane pieniądze.
>>>>>
Jeszcze nie skonczyla sie poprzednia a juz kolejna recesja ! Nowy model ekonomii . Po recesji recesja . Nic nowego . To typowe zjawisko upadajcego systemu typu radzieckiego . Za Gorbaczowa tez byal recesja po recesji bo wszystko sie sypalo . Lata budowania absurdu a upadek szybki ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:07, 04 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
KE ma w lutym zalecić podniesienie wieku emerytalnego w krajach UE
W lutym Komisja Europejska ma przyjąć i opublikować tzw. białą księgę w sprawie emerytur, w której ma wskazać na konieczność podwyższenia wieku emerytalnego w krajach UE. Ale biała księga nie będzie propozycją legislacyjną, ale zaleceniem dla krajów UE.
Dokument miał być opublikowany do końca ubiegłego roku; w środę PAP uzyskała informację w biurze prasowym komisarza UE ds. zatrudnienia Laszlo Andora, że przyjęcie dokumentu przez KE jest teraz "wstępnie" planowane na luty. W grudniu komisarz Andor zapowiadał, że dokument znajduje się "w fazie doszlifowywania szczegółów". Przypomniał, że biała księga jest efektem tzw. zielonej księgi opublikowanej w marcu, czyli konsultacji ws. systemów emerytalnych w Europie i możliwych sposobów zwiększenia ich efektywności w dobie niekorzystnych zmian demograficznych i groźby kryzysu zadłużenia.
Zgodnie z danymi KE, rządy krajów Wspólnoty będą musiały wydawać średnio dodatkowe 2,5 proc. ich PKB na emerytury do 2060 roku tylko po to, by sprostać istniejącym warunkom systemów emerytalnych. Próby podwyższenia wieku emerytalnego wzbudzają społeczne oburzenie w całej UE, jednak w opinii komentatorów KE da do zrozumienia, że krajów nie stać dłużej na utrzymywanie niskiego wieku emerytalnego. Coraz mniej młodych osób pracuje na jednego emeryta w UE.
Komisarz Andor zastrzegał, że intencją KE nie jest przejmowanie kompetencji krajów UE w kształtowaniu swoich systemów emerytalnych. "Jednak korzystamy z wniosków konsultacji zielonej księgi i wskazujemy na konieczność podwyższenia wieku emerytalnego głównie ze względu na zmiany demograficzne we wszystkich krajach unijnych" - wyjaśnił w grudniu pytany przez PAP Andor.
Zastrzegł, że to kraje UE muszą omówić u siebie, jak podnieść wiek emerytalny "biorąc pod uwagę charakterystykę demograficzną danego kraju i konkretny system emerytalny". Bowiem - jak tłumaczył - systemy są różne w różnych krajach i takie kwestie jak np. podział na filary może wpływać na wiek emerytalny w danym kraju.
"Idziemy więc w tym kierunku, bo rozumiemy, że istnieje tendencja w Europie do podnoszenia wieku emerytalnego, ale w przypadku wielu krajów członkowskich istnieje margines manewru. Można decydować o prawnym wieku przechodzenia na emeryturę lub o rzeczywistym wieku przechodzenia na emeryturę" - podkreślił Andor. Polski rząd w styczniu ma się zająć zmianami dotyczącymi zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn i wydłużenia go do 67 lat. Planowany termin przyjęcia projektu to 1. kwartał br.
>>>>
A wiec widzicie ze UE idzie w kierunku likwidacji emerytur . Wszystko aby byla kasa na euro-urzedasow . Teraz juz bedzie tylko gorzej .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:24, 14 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
"Masowa deklasacja" państw strefy euro
Agencja Standard&Poor's obniżyła w piątek rating Włoch o dwa stopnie do BBB+. Po raz pierwszy w historii Włochy, pogrążone w kryzysie finansów publicznych, trafiły tym samym do kategorii "B".
Siedziba Standard & Poor's, fot. Reuters Według agencji Ansa, S&P poinformował wcześniej rząd Mario Montiego, że ma takie plany. W pierwszej reakcji na tę decyzję włoski gabinet ekspertów, powołany do tego, by uporać się z kryzysem, zapewnił o swej determinacji w realizowaniu reform.
Wyjaśniając powody swej decyzji agencja Standard&Poor's podkreśliła, że wprawdzie za rządów Montiego poprawiła się sytuacja polityczna we Włoszech, a rozważane reformy "mogą poprawić włoską konkurencyjność", ale utrzymuje się niepewność.
"Spodziewamy się sprzeciwu wobec aktualnych ambitnych reform rządu, a to zwiększa niepewność co do prognoz wzrostu, a zatem i finansów państwa" - brzmi wydany komunikat S&P.
Według tej agencji obniżenie ratingu jest odbiciem tego, co uważa ona za "rosnącą bezbronność Włoch" wobec zagrożeń finansowych z zewnątrz.
- Rating Włoch jest obciążony przez wysokie zadłużenie publiczne i słaby potencjał wzrostu - wyjaśnia agencja, dodając, że atutem są "zdrowa i zróżnicowana gospodarka" oraz "znaczne oszczędności sektora publicznego".
W pierwszym komentarzu, jaki napłynął po ogłoszeniu decyzji S&P, rząd Mario Montiego oświadczył, że jest jeszcze bardziej zdeterminowany, by zrealizować ustalony program reform, które - jak przypomniano - uznała również sama agencja.
Rada Ministrów, której stanowisko przytoczyła Ansa, położyła nacisk na potrzebę promowania rozwiązań na poziomie europejskim, by wspierać wysiłki poszczególnych krajów na rzecz wzrostu i zatrudnienia.
Ponadto rząd odnotował, że agencja potwierdziła jego dobrą wolę i intencje w podjętych działaniach i zachęca do wcielenia w życie reform strukturalnych.
Na świecie kategorię BBB+ ma między innymi Peru, Kolumbia i Kazachstan.
Nigdy wcześniej żadna agencja ratingowa nie pozbawiła Włoch kategorii "A". Jesienią zeszłego roku trzy największe agencje ratingowe - Standard&Poor’s, Moody’s i Fitch obniżyły rating tego kraju.
Włoskie media podkreślają, że piątkowe decyzje S&P, w tym obniżenie ratingu Włoch i Francji, to prawdziwe "uderzenie" i niespotykana do tej pory "masowa deklasacja", która osłabia wysiłki na rzecz poprawy sytuacji finansowej w strefie euro, chwiejącej się z powodu publicznego zadłużenia i perturbacji na rynkach.
Oburzenie postanowieniem Standard&Poor's wyrażają przede wszystkim politycy centroprawicy, rządzącej do niedawna Włochami. Jeden z jej senatorów Luigi D'Ambrosio Lettieri oświadczył: "agencje ratingowe zachowują się jak organizacje przestępcze, wiernie wykonujące rozkazy mocodawców zza Oceanu".
- Włochami rządzi Mario Monti, a nie agencje ratingowe - stwierdził lider Unii Centrum (Udc) Pier Ferdinando Casini.
S&P obniżył ratingi 9 krajów strefy euro, w tym Francji i Austrii
Agencja ratingowa Standard&Poor's utrzymała najwyższy rating Niemiec, czyli AAA, i uznała, że perspektywa tego kraju jest stabilna. Obniżyła jednocześnie ratingi dziewięciu krajów strefy euro, w tym Francji i Austrii, które miały dotychczas ratingi AAA.
Rating Francji, Austrii (oba kraje mają teraz AA+), Malty (A-), Słowacji (A) i Słowenii (A+) został obniżony o jeden poziom; do obniżenia ratingu o dwa stopnie doszło z kolei w przypadku Portugalii (do BB), Włoch (BBB+), Hiszpanii (A) i Cypru (BB+).
S&P zaznaczył jednocześnie, że spośród 16 rozpatrywanych krajów wszystkie - poza Niemcami i Słowacją - mają negatywne pespektywy, co oznacza, że w tym roku i w roku 2013 można spodziewać się kolejnych obniżek ratingów. Prawdopodobieństwo takich obniżek oceniono na "jeden do trzech".
- Dzisiejsze decyzje są spowodowane przede wszystkim naszą oceną, że polityczne inicjatywy podjęte w ostatnich tygodniach przez europejskich decydentów mogą okazać się niewystarczające, żeby w pełni załagodzić napięcie utrzymujące się w strefie euro - poinformowała w oświadczeniu amerykańska agencja.
Wśród krajów, które mają negatywną perspektywę, znalazły się m.in. Finlandia, Holandia i Luksemburg z obecnie maksymalną notą AAA. Niemieckie ministerstwo finansów wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że strefa euro ustabilizuje swoje finanse i "odzyska zaufanie rynków". - Nie można kwestionować naszej woli uzdrowienia finansów publicznych i naszych wysiłków na rzecz przezwyciężenia kryzysu zadłużenia w strefie euro - głosi komunikat.
>>>>>
Biorac pod uwage co ci bandyci zrobili z Wegrami trudno czuc tu satysfakcje . Agencje LATAMI dawaly AAA strefie euro mimo ze szla do zguby a za samo wejscie do euro rajting podwyzszali . I tak maja zawyzony . Przeciez cla at astrefa idzie do upadku ...
Fitch : "kompleksowe rozwiązanie kryzysu strefy euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:19, 14 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Barroso wylądował na lotnisku w Pyrzowicach
Szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wylądował w sobotę po południu na podkatowickim lotnisku w Pyrzowicach. Wieczorem w Zabrzu odbierze Diamentowy Laur Umiejętności i Kompetencji. Nagrodę po raz 20. przyznały środowiska gospodarcze Śląska i Opolszczyzny.
Jeszcze przed wieczorną galą Barroso zje w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim obiad, wydany przez wojewodę śląskiego Zygmunta Łukaszczyka. Później pojedzie do katowickiego Ronda Sztuki, by obejrzeć wystawę przygotowaną przez studentów katowickiej ASP. Manuelowi Barroso podczas wizyty będzie towarzyszył szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Obok szefa KE, w sobotę Diamentowym Laurem Umiejętności i Kompetencji zostanie uhonorowany premier Donald Tusk. Szef rządu nie będzie jednak obecny na uroczystości.
Doroczna gala jest okazją do uhonorowania ludzi polityki, nauki, kultury, Kościoła i gospodarki, którzy poprzez swoją działalność wnoszą nieprzeciętny wkład w rozwój regionu i kraju. Przyznawane im są kryształowe, platynowe i złote laury. Najwyższe wyróżnienie - diamentowy laur - co roku trafia do wybitnych osobistości, których postawa i działalność ma uniwersalny, międzynarodowy wymiar.
W gronie tegorocznych laureatów znalazły się łącznie 52 firmy, instytucje i osobistości świata nauki, kultury, polityki i gospodarki. Sobotnią galę uświetni spektakl muzyczny pt. "Hity Buffo" w reżyserii Janusza Józefowicza, pod kierownictwem muzycznym Janusza Stokłosy, z udziałem Nataszy Urbańskiej i artystów Studio Buffo. W poprzednich latach Diamentowymi Laurami Umiejętności i Kompetencji uhonorowani zostali m.in. papież Jan Paweł II, prezydenci Lech Wałęsa i Vaclav Havel, sekretarz generalny NATO Javier Solana, kard. Stanisław Dziwisz, Jan Nowak-Jeziorański oraz profesorowie: Bronisław Geremek, Zbigniew Brzeziński, Władysław Bartoszewski i Leszek Balcerowicz.
>>>>>
Sami widzicie jakie obrzydliwe sa te nagrody . Dadza najpierw Papiezowi potem Blacerowiczowi a nastepnie Barroso czy Putinowi . Kloaczny syf ...
A jak to wymyslili :
Diamentowy Laur Umiejętności i Kompetencji
Szczyt wazeliny ...
Akurat euro-towarzysze pokazali umiejetnosci i kompetencje . Wczoraj bylo widac po rajtingach
:O))))
Widzimy zreszta jaka kretynizacja i debilizcja w ,,tym kraju'' na punkcie UE ! Bezkorowcy .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
-> Aktualności dżunglowe |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 3 z 10 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|