Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 11:14, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Inne rozwiązania, które pozwoliłyby użyczyć części niemieckiej wiarygodności krajom peryferyjnym strefy euro - takie jak zacieśnienie integracji i stworzenie wspólnego rządu albo przynajmniej emisja euroobligacji - nawet gdyby były politycznie dopuszczalne, w tym momencie są bezwartościowe z ekonomicznego punktu widzenia.
- Oznaczałyby zdjęcie presji na reformy w krajach peryferyjnych,bez których nie staną na nogi - uważa Ryszard Petru, ekonomista, przewodniczący rady nadzorczej DI Investors. - Czas na relatywnie najmniej kłopotliwe rozwiązanie kryzysu minął w zeszłym roku, kiedy płynność finansową utraciła Grecja. Europejscy politycy przegapili ten moment przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze błędnie założyli, że chodzi tutaj o kryzys płynnościowy, tymczasem inwestorzy domagają się także reform strukturalnych; po drugie przeszacowali swoją siłę - dodaje Petru.
>>>>>
Zawsze tak jest ! A ardzieccy ? Trwali w kstazie ze sa potezni i imperialni a pieriestrojak dopiero w 1985 nic juz dac nie mogla... Gdby z Gorbim wystartowali w 1980 ! A wiec w czasach Solidranosci to rozumiecie ze mogli by jeszcze ratowac imperium . A tak bylo juz za pozno... Imperium ,,reformuje sie'' zawsze za pozno i za malo... Zreszta dobrze . Wszak nikt normalny nie chcialby zyc w zreformowanym zwiazku radzieckim podobnie jak w zreformowanym euro-radzieckim ... Wolnosc jest najlepsza co udowadnai historia Polaski i nie tylko bo i Arabowiwe ostatnio ida ta sama droga ...
Rozwiązanie przeciwne, opuszczenie strefy euro przez państwa peryferyjne, też nie wchodzi w grę, bo oznaczałoby ich bankructwo oraz związane z tym gwałtowne obniżenie cen tamtejszych akcji i obligacji. Tego nie wytrzymałby światowy system finansowy, co dla realnej gospodarki oznaczałoby powrót recesji.
????? Absurd . Przeciez w Grecji jest RECESJA . Wyjscie z euro powrot do wluty krajowej ktora natychmiast by sie zdewaluowala spowodowalo by odbicie od dna i PKB Grecji moglby rosc rocznie + 5 % a nie - 5 %... Widzimy ze ,,fachowcy'' z rynkow nie rozumieja gospodarki ... Im sie zdaje ze to jest tylko problem budzetu... Byle dlugu nie bylo lub byle byal kasa na odsetki ...I na tym ,,eksperctwo'' sie konczy...
Już po uchwaleniu drugiego pakietu dla Grecji, kiedy napięcie znów zaczęło rosnąć, ministrowie finansów i szefowie banków centralnych grupy G7 wydali oświadczenie, w którym zapewnili, że "włączenie sektora prywatnego w przypadku Grecji jest środkiem wyjątkowym związanym ze szczególnymi okolicznościami i (...) w żadnym przypadku nie zostanie zastosowane wobec innego członka strefy euro". Koszty sektora finansowego związane z "selektywnym bankructwem" Grecji, jak określono zamianę starych obligacji pomocowych na nowe, oszacowane zostały na około 50 mld euro do końca 2014 roku.
- Przyjęta przez strefę euro strategia walki z kryzysem jest bliska optymalnej - uważa prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. Jego zdaniem nie tylko dlatego, że w gruncie rzeczy żadna inna metoda nie była politycznie dopuszczalna. - Nie zgodzę się z opiniami, że już rok temu Grecji należało darować część długów, bo to zrodziłoby pokusę nadużycia (moral hazard). Grecy muszą te kilka lat odcierpieć za popełnione błędy - dodaje prof. Gomułka.
>>>>>
Jesli prof . Gomulka mowi ze rozwiazanie optymalne wybrano... To znaczy ze wybrano najgorsze ! Wszak prof Gomulka w 2008 przed kryzysem doradzal nam do pelni szczescia wejscie w euro ... Po czym euro padlo... Dal niego samego lpiej by bylo gdy przestali go pytac o rady aby sie nie kompromitowal...
Czy wybrano rozwiązanie złe, czy gorsze - tego dziś nie sposób rozstrzygnąć. Pewne jest tylko, że zgodnie z oczekiwaniami rachunek za uratowanie strefy euro regularnie rośnie. Na razie doszedł do 385 mld euro - tyle kosztowały cztery pakiety pomocowe, których wypłacanie ma się zakończyć w roku 2014. Cena za jeden miesiąc wzrosła z początkowych 3,7 mld do 8,5 mld euro, nie ma też właściwie już wątpliwości, że przynajmniej na kilka lat Europa znalazła się w gospodarczym marazmie. Ale mimo to nawet ekonomiści sceptycznie nastawieni do sposobu zarządzania kryzysem uważają, że strefa euro ma szansę przetrwać.
????? Co to znaczy przetrwac ? Jeszcze rok dwa lata a moze piec ??? a potem totalna anihilacja euro-gospodarki...
- Recepta jest prosta,znana od lat i zawiera się w trzech punktach: ograniczenie wydatków publicznych, prywatyzacja i deregulacja rynku - mówi Ryszard Petru.
>>>>> O to znalazl sie mundry ! To juz znamy ,,plan Balcerowicza''...
Prywatyzacja ma z jednej strony dostarczyć pieniędzy niezbędnych na przetrwanie najcięższych czasów i ograniczyć zapotrzebowanie na pomoc zewnętrzną, z drugiej podnieść efektywność gospodarki.
????? Efektywnosc czego ?
Ograniczenie wydatków publicznych ma zapewnić stabilność finansów publicznych, deregulacja poprawić konkurencyjność gospodarki na rynku wewnątrzunijnym i tym samym ograniczyć ryzyko zadłużenia za granicą w przyszłości. - Wystarczy czteroletnia kadencja pod rozsądnymi rządami, żeby kraje peryferyjne strefy euro wyszły na prostą i zaczęły nadrabiać dystans do liderów - dodaje Petru.
>>>>
KENIUSZ ! Jakie to proste ! Cieakwe ze jednym z bankrutow jest Irlandai kraj najbardziej sprywatyzowany zderegulowany i zliberalizowany ... Wrecz raj ,,deregulatorow'' i dziwnym trafem jako jeden z pierwszych polegl... Jak widac Petru to kolejny ,,fachowiec'' dla ktorego lepiej by bylo nie wystepowac w mediach i nie robic obciachu ...
Problem w tym, że działać trzeba od razu. Pytanie, czy takich rządów można jednocześnie oczekiwać i od Włochów dowodzonych przez ciąganego po sądach, podstarzałego playboya, i od Hiszpanów zainfekowanych socjalistycznym wirusem, nawykłych do korzystania z unijnej pomocy?
Ile pieniędzy potrzebują do końca 2013 roku zagrożone państwa strefy euro (mld euro)
Źródło: Bernstein Research, lipiec 2011; *obejmuje rolowanie długu i deficyt w danym roku
Autor: Tomasz Jóźwik
>>>>>
Nawet aniolowie by nie dali rady z takim absurdem... Zreszta tutaj podali w schizofrenie... Trzeba ratowac za wszelka cene euro ale nie daje sie bo kraje sa przesiakniete euro zasadami euro-dotacji euro-regulacji i euro-rozdawania... Cyli eura nie mozna ratowac ze wzgledu na euro . :O))))
Oczywiscie zdrowy rozsadek nakazuje zlikwidowac UE i dopiero wtedy ratowac kraje ... Bo euro jest przyczyna a upadek skutkiem... A mowiac scisle wynikiem degeneracji europki jest UE ktora w czarnoksieski sposob z kumulacji zramolalych krajow miala wyczarowac mlodziencze zdrowie ... Absurd ... Kumulacja ramoli dala jednego wielkiego euro-ramola... I trzeszczy piszczy i sie wywala a ci ,,ratuja''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:31, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Merkel: Kontrola parlamentu nie utrudni ratowania euro
Niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła w czwartek, że większy wpływ parlamentu na decyzje dotyczące wsparcia zadłużonych krajów strefy euro nie osłabi skuteczności Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej.
Angela Merkel, fot. PAP/EPA
"Znajdziemy sposób, aby zapewnić parlamentowi wpływ (na działania EFSF), a jednocześnie móc reagować na sygnały z rynków" - powiedziała niemiecka kanclerz na konferencji prasowej w Berlinie po rozmowach z Premierem Portugalii Pedro Passosem Coelho. Jej zdaniem niemieccy parlamentarzyści "są świadomi swej odpowiedzialności".Przed przyznaniem parlamentowi zbyt dużej kontroli nad decyzjami o wsparciu zadłużonych krajów strefy euro ostrzegł niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Ocenił on w środę wieczorem, że nadmierna kontrola może utrudnić funkcjonowanie Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej, który musi być w stanie szybko reagować na rozwój sytuacji na rynkach finansowych.
Większego wpływu parlamentu w kwestiach dotyczących pomocy zagrożonym bankructwem członkom strefy euro żądają głównie niemieccy chadecy i liberałowie. Regulacje w tej sprawie mają zostać przyjęte 29 września.
W czwartek Merkel ponownie odrzuciła też możliwość wprowadzenia wspólnych obligacji strefy euro, jako metodę walki z kryzysem zadłużenia. "Euroobligacje nie są właściwą odpowiedzią i oznaczałyby uwspólnotowienie długów" - powiedziała.
Zdaniem Merkel, jeśli każdy kraj strefy euro musiałby płacić jednakowe odsetki za wspólne obligacje, państwa o słabszych gospodarkach nie miałyby motywacji, by podnosić poziom swojej konkurencyjności. "Rezultatem naszej polityki powinno być to, by oprocentowanie (obligacji państwowych) zbliżało się do siebie. Ale ich sztuczne ujednolicenie poprzez uwspólnotowienie długów nie jest słuszne" - oświadczyła niemiecka kanclerz.
Także Coelho ocenił, że euroobligacje nie rozwiązałyby aktualnych problemów strefy wspólnej waluty. Opowiedział się za pogłębieniem integracji politycznej w UE oraz poparł francusko-niemieckie propozycje dotyczące wzmocnienia zarządzania gospodarczego strefy euro i wprowadzenia do konstytucji narodowych tzw. hamulca zadłużenia, czyli górnej granicy długu.Portugalia jest trzecim po Grecji i Irlandii krajem UE, który zwrócił się po pomoc finansową do krajów strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. W zamian za pakiet ratunkowy o wartości 78 mld euro kraj ten musi znacznie ograniczyć deficyt budżetowy, wdrożyć program reform strukturalnych, przeprowadzić prywatyzację. "Program ten zostanie zrealizowany" - zapewnił Coelho. Merkel chwaliła wysiłki Portugalii. "To odważna, choć niełatwa droga" - powiedziała.
>>>>>
No tak demokracje to juz dawno uciszylismy wiec parlamenty nam nie straszne!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:42, 03 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Grecja i Włochy zawodzą w sprawie reform
,,Euroeksperci'' przerywają wizytę !
KE poinformowała w piątek, że unijni eksperci przerwali wizytę w Atenach, która miała zakończyć się raportem z realizacji programu reform przez Grecję. Wyraziła też zastrzeżenia co do nowego planu oszczędnościowego Włoch.
Eksperci Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego (tzw. trojka) przerwali przegląd programu reform w Grecji, którego realizacja jest warunkiem uruchamiania kolejnych transz pomocy dla tego kraju. Kolejna rata w wysokości ok. 8 mld euro powinna być uruchomiona do końca września. W maju ub.r. strefa euro przyznała Atenom ok. 110 mld euro pomocy. W związku z niemożnością spłaty długów przez Grecję w lipcu tego roku przywódcy eurostrefy uzgodnili 109 mld euro drugiej pożyczki, nadal uzależniając pomoc od reform.
W piątkowym oświadczeniu KE napisała, że przedstawiciele trojki mają zamiar powrócić do Aten w połowie września, "gdy spodziewane jest, że władze Grecji dokończą techniczne prace, by kontynuować rozmowy". W oświadczeniu KE nie sprecyzowała, o jakie "prace techniczne" chodzi, wymieniła tylko, że dotyczą one budżetu Grecji na 2012 r. oraz reform strukturalnych, pobudzających wzrost gospodarczy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że eksperci trojki i Grecji nie zgodzili się co do wyliczeń, o ile rzeczywisty tegoroczny grecki deficyt budżetowy będzie większy od pierwotnie zakładanego.
Nieoficjalne raporty mówią, że Grecja już przekroczyła poziom deficytu, przewidziany w programie reform na cały 2011 rok.
!!!!! W LIPCU !!!!
Reuters zacytował w piątek greckiego ministra finansów, który powiedział, że reformy strukturalne w Grecji muszą być przyspieszone, ponieważ w tym roku grecka gospodarka odnotuje spadek produktu krajowego brutto o około 5 proc., a recesja utrzyma się prawdopodobnie także w przyszłym roku.
Spośród państw strefy euro, poza Grecją oraz objętymi również programami pomocowymi Irlandią i Portugalią, problemy z finansami publicznymi mają również Włochy. Ten ostatni kraj miał w ostatnim czasie poważne kłopoty z obsługą swego długu, przezwyciężone dzięki pomocy Europejskiego Banku Centralnego, który - jak twierdzą media - od połowy sierpnia zakupił na rynku wtórnym włoskie obligacje, opiewające na 30 mld euro. W zamian szef EBC zażądał od Włochów planu redukcji deficytu o 45,5 mld euro.
12 sierpnia włoski rząd zatwierdził plan oszczędnościowy, który miał pozwolić Włochom - legitymującym się rekordowym w Europie deficytem budżetowym na poziomie 120 proc. PKB - na zwiększenie aktywów budżetowych o 20 mld euro w 2012 roku i o 25,5 mld euro w 2013 roku. Jednak w poniedziałek, w następstwie społecznego niezadowolenia, premier Silvio Berlusconi i jego sojusznicy z koalicji rządowej ogłosili, że program antykryzysowy zostanie zmodyfikowany, m.in. poprzez rezygnację ze specjalnego podatku od ponadprzeciętnych dochodów.
- Komisja monitoruje debatę parlamentarną poprzedzającą zatwierdzenie pakietu (oszczędnościowego Włoch -PAP), ale oczywiście czekamy na finalny tekst, by dokonać dogłębnej oceny - powiedział w piątek podczas codziennej konferencji w Brukseli rzecznik KE ds. gospodarczych Amadeu Altafaj Tardio. Przyznał jednak, że już na tym etapie Komisja ma pewne wątpliwości.
- Podczas gdy nie oczekujemy, by zastrzeżenia wywoływały uzgodnione docelowe wartości deficytu, jesteśmy zmartwieni, obserwując, że nowa propozycja (zwiększenia dochodów państwa-PAP) w tak dużej mierze opiera się na walce z unikaniem opodatkowania, podczas gdy efektywność środków w tym obszarze jest zawsze trudna do przewidzenia - wyjaśnił rzecznik. - Także środki pobudzające wzrost powinny być bardziej rozbudowane w następnym budżecie - dodał. Wskazał, że włoski rząd powinien rozważyć dalszą liberalizację lokalnych usług publicznych i zwiększyć dostępność pracy w sektorze publicznym.
Z Brukseli Julita Żylińska
>>>>>
I widzicie ! Media w Polsce jak i na swiecie glosza bezmyslnie :
Plan ratowania Grecji zatwierdzony ! Jest pomoc dla Grecji...
Tymczasem zadnego planu nie ma jest tylko gadka do kamer...
UE ,,ma plan'' ratowania...
Grecja i Italia ,,maja plany'' oszczedzania...
Obie strony jest tak samo maja to znaczy do kamer !
Udajemy ze mamy plan i udajemy ze oszczedzamy ...
A media nadaja to jako fakty ...
U nas panuje totalna glupota traktowania oswiadczen UE jako ,,niepodwazalnych faktow'' UE wystepuje w roli bozka...
Tymczasem jesli spojrzymy na roznych Kaczynskich i Tuskow to oni nieustannie klamia ze maja plan ze gdy oni beda to bedzie och i ach ... Ale jak to samo gadaja z Brukseli to w mediach jest to Prawada przez duze P ... Strasznie niskim mamy poziom ogolny ... Jest to koszmar jakie ammy dno i ,,debaty o debacie''...
UE jest w znacznie gorszej sytuacji niz to widac w mediach ! Oni pod oswiadczeniami probuja ukryc prawde ! Nie ma zadnych planow a na horyzoncie CZARNA DZIURA !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:28, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
"To oznacza Stany Zjednoczone Europy"
Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder opowiedział się za utworzeniem Stanów Zjednoczonych Europy ze wspólnym rządem gospodarczym. W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" zarzucił też Wielkiej Brytanii, że sprawia najwięcej problemów w UE.
- Obecny kryzys daje wielką szansę na stworzenie prawdziwej unii politycznej w Europie - powiedział były socjaldemokratyczny polityk, który stał na czele niemieckiego rządu w latach 1998-2005.W jego opinii propozycja kanclerz Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, by utworzyć europejski rząd gospodarczy, to właściwa droga - pod warunkiem jednak, że rząd taki otrzymałby odpowiednie kompetencje, w tym europejskiego ministra finansów. "To słuszna droga i przesłanka do zastosowania słusznej metody - euroobligacji" - ocenił Schroeder.
>>>>> I jeszcze trzeba koniecznie do tego Gazpromu i Wolodii Pucina aby szczescie bylo pelne !
Jego zdaniem kraje strefy euro będą musiały liczyć się z rezygnacją z części suwerennych kompetencji. - Należy pozostawić prawo inicjatywy Komisji Europejskiej albo europejskiemu ministrowi finansów, ale jednocześnie zdemokratyzować kontrolę. Nie może być tak, że narodowe parlamenty zaakceptują utratę suwerenności, jeśli chodzi o prawo budżetowe, a jednocześnie nie będzie innej parlamentarnej kontroli. To, czego zrzekną się narodowe parlamenty, musi przejść w kompetencje Parlamentu Europejskiego jako najwyższej instancji. Można sobie wyobrazić, że PE utworzy specjalną komisję, która będzie złożona z członków strefy euro i przejmie funkcję kontrolną - ocenił były kanclerz.
:O))))
I co beda kontrolwac 30 krajowych budzetow ? Ile czasu bedzie to trwalo ??? 30 lat ??? Aby skontrolowac 30 budzetow za 1 rok trzeab bedzie 30 lat pracy :O)))) Chyba ze chodzi o kolejne udawanie ze kontrolujemy ???
- W perspektywie należy przekształcić Komisję Europejską w rząd, który będzie kontrolowany przez Parlament Europejski. A to oznacza Stany Zjednoczone Europy - dodał. Według Schroedera konieczne są w tym celu zmiany unijnego Traktatu Lizbońskiego.
?????
Tylko czy euro-urzedasy chac byc kontorolwane ! Nie po to UE budowali niedemokartycznie aby teraz robic demokracje !
- Nie powinniśmy dalej się wahać, lecz poważnie podejść do budowy twardego trzonu Europy. W przeciwnym razie bowiem Europa dale będzie tracić na znaczeniu względem Azji pod wodzą Chin z jednej strony oraz na nowo wzmocnioną Ameryką z drugiej strony - ostrzegł Schroeder. - Europa, którą sobie wyobrażam jest silniej zintegrowana, uzupełniona o członkostwo Turcji oraz stowarzyszona z Rosją. To jedyna szansa, aby Europa była na równi z Azją i USA - dodał.
?????
Europa juz jest na rowni z USA na rowni bankrutem ...
Poza tym smieszne jest ze oni poprzez biurokratyczne zabiegi chac byc z kims tam na rowni :O))) Na rowni w czym i po co ????
Schroeder przyznał, że realizacja tego planu pogłębi tzw. "Europę dwóch prędkości", w której część krajów - w tym przypadku należących do strefy wspólnej waluty - decyduje się na bardziej zaawansowaną integrację. - Polska i inni to zrozumieją. Będą mogli współdecydować, gdy tylko staną się członkiem strefy euro - powiedział.
>>>>>
HEHEHE ! O NICZYM INNYM NIE MARZYMY JAK O EURO - BANKRUCTWIE !
Były niemiecki kanclerz zarzucił też Wielkiej Brytanii, że sprawia w UE najwięcej problemów. - Wielka Brytania nie należy do strefy euro, ale mimo to Brytyjczycy chcą zawsze współdecydować w sprawie kształtowania obszaru gospodarczego. Tak się nie da. Poza tym - mówiąc bardzo dyplomatycznie - Brytyjczycy bardzo sceptycznie oceniali każdy krok w kierunku integracji - powiedział Schroeder.W zeszłym tygodniu także wiceprzewodnicząca rządzącej Niemcami chadeckiej CDU i minister pracy Ursula von der Leyen opowiedziała się za przekształceniem UE w "Stany Zjednoczone Europy". Jej wypowiedź dla tygodnika "Der Spiegel" wywołała sporo kontrowersji w niemieckiej chadecji, szczególnie w bawarskiej CSU, która stanowczo odrzuciła możliwość przekazania Brukseli daleko idących kompetencji narodowych w sferze polityki gospodarczej.
>>>>>
Oczywiscie my Polacy nigdy nie zgodzimy sie przestac byc Polakami na rzec bycia kim ??? Stanczykami ??? To bylo by absurdalne ! Zrezygnowac z tak wielkiego szczescia bycia Polakiem na rzecz bycia nikim ... OBLED ! Szatanskie opetanie !
Czekamy na upadek UE i wyzwolenia sie wreszcie z tego bagna a jak widac jest to bliskie . Rojenia o USE - SR ?? w obecnej sytuacji to marzenie scietej glowy ... No wlasnie SCIETEJ !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:44, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Strefa euro może zdecydować się na "wstrząsający ruch"
Agata Kołodziej
Grecja ujawniła w tym tygodniu, że zabraknie jej pieniędzy na wypełnienie zaleceń MFW. Paradoksalnie jest to zysk tego tygodnia – uważa Marek Siudaj z „Dziennika Gazety Prawnej”.
- Strefie euro pozostaje właściwie do wyboru: albo cały czas dotować Grecję, a także Hiszpanię i Portugalię, przy okazji ograniczać sobie możliwości wzrostu albo zdecydować się na wstrząsający ruch, czyli po prostu szybko opracować zasady wyjścia ze strefy euro i po prostu wyprosić Grecję ze strefy euro - mówi Siudaj. – Dla Grecji to będzie szok, ale sądzę, że po 2 latach takich problemów oni wreszcie zaczną wychodzić na swoje, Unia Europejska nie będzie musiała wyrzucać kolejnych miliardów na ich ratowanie, a przy okazji inne kraje, które zobaczą, że można wyjść ze strefy euro i że nikt nie będzie ich cały czas dotował, też się wezmą do roboty – dodaje dziennikarz.
>>>>>
Oczywiscie i to jest JEDYNE WYJSCIE ! Byc poza unia oznacza ze albo wezma sie do roboty albo zgina... Tak jak Niemcy i Japonia po II wojnie ! Wiemy do czego to doprowadzilo ! A jak jest Unai to sa doatcje i to jakos to bedzie ... Efekt widac upadek !
Ue to antyekonomia ! Zabijanie przedsiebiorczosci na rzecz biurokratyzacji ! OBLED !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:06, 13 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Prawa autorskie wykonawców wydłużone o 20 lat
Kraje UE zatwierdziły wydłużenie ochrony praw autorskich wykonawców muzycznych z obecnych 50 do 70 lat od nagrania utworu. Oznacza to, że dłużej będą oni otrzymywać tantiemy za upublicznianie nagrań np. w radiu i na dyskotekach.
Zmianę dyrektywy o prawach autorskich zatwierdzili ministrowie ds. europejskich; Parlament Europejski poparł ją już w 2009 r. Nowelizacja zmniejsza różnicę między prawami autorów (kompozytorów i autorów słów) i wykonawców muzyki. Prawa tych pierwszych chronione są przez całe ich życie i 70 lat po śmierci.- Dzisiejsza decyzja wydłużenia ochrony praw autorskich z 50 do 70 lat zmieni sytuację wykonawców, (...) poprzedni okres ochrony był zbyt krótki. Chociaż ich piosenki wciąż były popularne, wielu z nich było pozbawianych dochodów na starość - oświadczył w reakcji na decyzję ministrów komisarz UE ds. rynku wewnętrznego Michel Barnier. - Wydłużenie ochrony daje wykonawcom sprawiedliwe wynagrodzenie za ich kreatywność i pobudzi twórczość na rzecz przyszłych pokoleń fanów muzyki - dodał.
Poza wydłużeniem ochrony praw autorskich, a tym samym okresu wypłacania tantiem dla wykonawców, których utwory wciąż są nadawane, nowelizacja dyrektywy przewiduje dodatkowe środki przywracające wykonawcom kontrolę nad ich dorobkiem.
Nowe prawo wymaga m.in., by kraje UE utworzyły fundusze dla muzyków sesyjnych finansowane przez wytwórnie. Chodzi o to, by muzycy ci, którzy odsprzedają swoje prawa do utworów za jednorazową opłatą, uzyskali dodatkową wypłatę za 20 lat, o które wydłużono prawa autorskie dla wykonawców.
Ponadto będzie obowiązywać tak zwana klauzula "skorzystaj bądź strać", która oznacza, że jeśli wytwórnia nie wypuści na rynek nagrania, wykonawcy zostaną zwrócone jego prawa i sam będzie mógł wypuścić nagranie na rynek.
Producenci nie będą też mogli umniejszać należnych wykonawcom tantiem w ciągu 20 lat, o które przedłużono ich prawa.
KE wyliczyła, że gdyby nie przedłużono ochrony praw autorskich, w samej Wielkiej Brytanii w ciągu najbliższych 10 lat prawa do tantiem za upublicznianie nagrań straciłoby 7 tysięcy wykonawców. Zapewnia jednocześnie, że przedłużenie ochrony nie powinno spowodować podwyższenia cen detalicznych płyt.- Badania pokazują, że ceny nagrań muzycznych objętych prawami autorskimi nie są wyższe od tych, które nie są nimi objęte. (...) Pokazują też, że na cenę wpływa dużo innych czynników, na przykład popularność utworu (bez względu na to, czy jest objęty prawami czy nie - red.) - przekonuje KE .
>>>>>
Nie ma co tlumaczyc . Lobby szolbiznesu zalatwilo sobie kolejne miliardy wplywow za nicnierobienie ... UE to jest szczyt podejscia lobbingowego. Tam wszystko sie ,,zalatwia w Brukseli''... Na wolnym rynku czegos takiego by nie bylo w takiej skali...
Oczywiscie tak dluga ochrona 70 !!! lat jest absurdem i jawna niesprawiedliwoscia ... biorac uwage ze szol biznes nagminnie kopjuje i kalkuje znane melodie nie przestrzegajac praw autorskich to jeszcze chce zagarnac kase dla siebie za cudze utwory ... lekko retuszowane ...
A nawet gdy to sa super wartosciowe utwory to z kolei szkoda aby ich nie grac ... Ale akurat te wartosciowe nie sa tak kupowane jak te prostackie ... Wiec ochrona chroni byle co ...
Wiemy jak koszmarne sa ceny w Polsce . Ja na przyklad po 89 nie kupilem zadnej plyty oficjalnej a na bazarach chyba az jedna kasete niedostepna dla mnie gdzie indziej i to chyba w roku 1990 . :O)))
Tak ajk odzwyczailem sie od prasy dzieki Wyborczej tak i od muzyki dzieki ,,prawom autoskim''... :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:00, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Oto pokaz schizofreni jelropejcow:
Europejczycy popierają UE, nie są zadowoleni z euro
Większość Europejczyków uważa, że przynależność do Unii Europejskiej jest dla nich korzystna, ale bardzo krytycznie odnoszą się do euro - wynika z badania opinii publicznej, przeprowadzonego przez German Marshall Fund (GMF), przedstawionego w Brukseli.
67 proc. respondentów z 12 państw Unii, w których przeprowadzono badania, uważa, że "przynależność do UE jest dobra dla ich gospodarki".Największymi euroentuzjastami są Niemcy (76 proc.), Polacy (74 proc.) i Holendrzy (73 proc.), a największymi eurosceptykami Brytyjczycy i Bułgarzy (46 proc.).
Przy czym tylko 40 proc. ankietowanych Europejczyków uważa, że wprowadzenie euro jest lub będzie korzystne dla gospodarki ich krajów. Aż 53 proc. jest przeciwnego zdania.
Słowacja jest jedynym państwem strefy euro, gdzie wspólna waluta jest postrzegana pozytywnie przez większość respondentów (55 proc.). Negatywne opinie w tym względzie dominują m.in. we Francji (54 proc.) i Portugalii (58 proc.). Także większość (52 proc.) Polaków uważa, że wprowadzenie euro miałoby dla Polski negatywne skutki, a tylko 33 proc. - że pozytywne.
Grecji, która znalazła się w centrum obecnego kryzysu w strefie euro, nie objęto badaniem.
We wszystkich państwach z wyjątkiem Niemiec większość respondentów jest przeciwna zwiększonej kontroli UE nad polityką gospodarczą i budżetową ich państw. W Polsce aż 58 proc. ankietowanych uważa, że obecny stopień decydowania przez poszczególne kraje o polityce gospodarczej i budżetowej powinien zostać utrzymany - większy odsetek zanotowano tylko w Szwecji i Wielkiej Brytanii.
W zdecydowanej większości badanych państw ponad połowa ankietowanych oceniła, że kryzys gospodarczy odbił się na nich osobiście. Polska jest jednym z państw o najniższym odsetku respondentów, którzy tak uważają (52 proc.). W Rumunii uważa tak aż 86 proc. uczestników sondażu.
Polska jest także krajem, gdzie stosunkowo niewielki procent badanych uznał za potrzebne ograniczenie wydatków rządowych (36 proc.). Konieczność zaciskania pasa była najsilniej odczuwana w Portugalii (80 proc. ), a najsłabiej w Szwecji (25 proc.).
W większości państw dominował pogląd, że należy zasilić specjalny fundusz dla państw przeżywających trudności budżetowe. W Polsce opowiedziało się za tym 60 proc. badanych (średnia UE).Doroczne badanie Transatlantic Trends, realizowane od 2002 r., przeprowadzono w dniach 25 maja - 17 czerwca w 12 państwa UE, USA i Turcji.
>>>>>
Tak ogolnie towarzysze to jideja jest sluszna ale tak konkretnie patrzac to kompletne dno... Absurd... Ogolnie UE jest korzystna ale szczegolowe rozwiaazania sa szkodliwe ... Np. euro ! Wszak przeciez UE TO NIC INNEGO NIZ EURO ... Bez euro to co zostanie? Sami urzedasi ??? Lud ma zdestruowane mozgi ciaglym pro-UE belkotem jaka to UE dobra ale praktycznie widzi ze zla... I takie sa efekty sondazy... Euro-schizofrenia...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:23, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Szok i zaskoczenie w Europie po wystąpieniu ministra
Słowa ministra finansów Jacka Rostowskiego o "katastrofie wojennej" wywołały zdumienie zebranych w Parlamencie Europejskim. Według dziennikarzy RMF FM uczestnicy debaty w Strasburgu byli zszokowani.
Jacek Rostowski, fot. Reuters/Francois Lenoir
- Europa jest dziś w niebezpieczeństwie, a jeśli rozpadnie się strefa euro, to i UE tego szoku długo nie przetrwa - ostrzegał w Parlamencie Europejskim na temat kryzysu w strefie euro minister finansów Jacek Rostowski. - Za wszelką cenę musimy ratować Europę - apelował polski minister, który zabrał głos w debacie w imieniu polskiego przewodnictwa w Radzie UE. - Nie łudźmy się, gdyby euro miało się rozpaść, to Europa długo tego szoku nie przetrwa - dodał.Kończąc swe przemówienie Rostowski przywołał swą niedawną prywatną rozmowę z "prezesem wielkiego polskiego banku", pracującym w ministerstwie za czasów transformacji w Polsce. Miał on mu powiedzieć, że po takich wstrząsach gospodarczych i politycznych, jakie teraz dotykają Europę, "rzadko się zdarza, by po 10 latach nie było także katastrofy wojennej". I dodał, że "poważnie się zastanawia nad tym, by uzyskać dla dzieci zieloną kartę w USA".
Komentatorzy zwracają uwagę na to, że Parlament Europejski, to nie jest właściwy adresat takiego pesymistycznego przesłania. Można by je uznać za wezwanie, by obywatele Unii Europejskiej opuszczali kontynent.
>>>>>
Tak Rostowski popelnil zbrodnie ... Powiedzial PRAWDE !!! UE polega na klamaniu i udawaniu ze ,,dobrze jest''...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:04, 21 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Kryzys zadłużeniowy strefy euro
Zarodki obecnego kryzysu w strefie euro ujawniły się już w chwili wprowadzenia w 1999 roku europejskiej wspólnej waluty, gdy ujednolicone stopy procentowe pozwoliły krajom członkowskim unii walutowej na intensywne zaciąganie kredytów.
Zarodki obecnego kryzysu w strefie euro ujawniły się już w chwili wprowadzenia w 1999 roku europejskiej wspólnej waluty, gdy ujednolicone stopy procentowe pozwoliły krajom członkowskim unii walutowej na intensywne zaciąganie kredytów. Emitowane w tym celu obligacje państw południowej Europy były traktowane jako walory nie mniej bezpieczne niż obligacje niemieckie. Do Grecji napłynęła znaczna ilość pieniędzy, a Hiszpania i Irlandia odnotowały boom na rynku papierów finansujących kredyty hipoteczne.
Gwałtowne obniżenie się kursu tych papierów (zwane emfatycznie "pęknięciem bańki nieruchomościowej") pod koniec 2007 roku zadało pierwszy cios pozycji euro. Gdy ponadto pod koniec 2009 roku nowy rząd Grecji ujawnił, że poprzedni gabinet kłamał w sprawie zaciągniętych przez siebie pożyczek i nagromadził potężną pulę długów, wiadomość ta wywołała drastyczny spadek zaufania inwestorów, co rozszerzyło się na całą strefę euro.
Politycy państw eurogrupy reagowali na to z ociąganiem, wzywając raczej do zbadania nieuczciwych praktyk Grecji niż do przedsięwzięć ukierunkowanych na łagodzenie rozterek inwestorów, którzy zaczęli wycofywać z tego kraju pieniądze i domagać się karnego wysokiego oprocentowania jego długów.
W maju 2010 roku najsilniejsze ekonomicznie państwa strefy euro i Międzynarodowy Fundusz Walutowy rozszerzyły Grecji dostęp do kredytów ratunkowych, ale już wtedy stan greckich finansów rozwiał złudzenia, że wszyscy członkowie eurogrupy są równi. Inwestorzy szybko też rozpoznali słabość gospodarek Portugalii i Hiszpanii, windując tam koszty zaciągania kredytów.
Znaczne straty, jakich doświadczyły banki irlandzkie z tytułu "bańki nieruchomościowej", zmusiły Irlandię do sięgnięcia po pomoc z zewnątrz w sześć miesięcy po Grecji - a Portugalia poszła ich śladem w maju bieżącego roku.
Przywódcy polityczni strefy euro nie skorzystali jednak z innej szansy pozytywnego wpłynięcia na nastroje inwestorów. Niechęć Niemiec do pełnego zaangażowania się w pomoc dla kulejących państw eurogrupy oznaczała, że budowana ochrona nie mogła być całkowicie skuteczna - problemy przeżywają też Hiszpania i Włochy, które wspólnie nagromadziły około 2,5 biliona euro długów.
Tymczasem surowe przedsięwzięcia oszczędnościowe, zarządzone wobec Grecji w zamian za udzieloną jej pomoc, dały w rezultacie załamanie wzrostu gospodarczego, a dalsze obezwładniające cięcia wydatków i podwyżki podatków dodatkowo osłabiły zaufanie rynku wobec Aten. Co więcej, wydaje się, że grecki program prywatyzacji i innych reform utknął w miejscu, co stawia pod znakiem zapytania wypłacenie kolejnej transzy pomocy, co z kolei mogłoby w przyszłym miesiącu pozostawić rząd bez środków na wypłaty pensji i emerytur.
Hiperinflacja, run na greckie banki, przemoc, kryzys gospodarczy, międzynarodowa izolacja i panika inwestorów rozszerzająca się na Włochy oraz Hiszpanię to elementy składowe najgorszego scenariusza na wypadek, gdyby Grecja nie była w stanie spłacać swego opiewającego na 270 mld euro zadłużenia.
Grecka niewypłacalność wywołałaby prawdopodobnie również efekt domina. Ponieważ inwestorzy przestaliby wierzyć, że eurogrupa chroni swych członków, podjęliby sprzedaż swych papierów hiszpańskich i włoskich, co potencjalnie groziłoby dalszymi deklaracjami niewypłacalności. Będące właścicielami lokat w euro banki i państwa na całym świecie doznałyby znacznych strat.
Dlatego przywódcy strefy euro nieugięcie deklarują, iż Grecja nie popadnie w niewypłacalność. Niektórzy z nich lubią prywatnie mówić o "uporządkowanej" greckiej niewypłacalności - z ochroną wkładów bankowych, utrzymywaniem zbankrutowanych banków dla podtrzymania życia gospodarczego i chronieniem obligacji innych państw strefy euro przed podobnym losem.
Niewypłacalność mogłaby pozwolić Grecji na restrukturyzację jej zadłużenia i zmusić wierzycieli do pogodzenia się z obniżką wartości posiadanych przez nich obligacji o 60 do 80 procent - co być może dałoby szansę na przyspieszenie powrotu do gospodarczego wzrostu, choć pewne reformy byłyby zapewne nadal potrzebne.
Jeśli jednak niewypłacalność Argentyny sprzed 10 lat ma być jakimś wzorem, to Grecja zostałaby prawdopodobnie zmuszona od dewaluacji poprzez opuszczenie strefy euro i przywrócenie drachmy, co nałożyłoby hamulce na import. Wyschłyby źródła kredytowania, popyt skurczyłby się, a kraj pogrążyłby się w przedłużonej depresji.
Gdyby następnie do wyjścia ze strefy euro zostały zmuszone Hiszpania i Włochy, to - jak szacują niektórzy ekonomiści - opłaciłyby to spadkiem swego produktu krajowego brutto o 25 do 50 procent, a rozpad unii walutowej mógłby kosztować biliony euro.
Niektórzy europejscy politycy i ekonomiści twierdzą, że państwa strefy euro powinny rozważyć wyemitowanie obligacji firmowanych przez wszystkie kraje bloku - tak zwanych euroobligacji. Miałyby one jednolite stopy oprocentowania i umożliwiłyby słabszym państwom dostęp do rynku kredytowego na rozsądnych warunkach. Jednak realizacja takiego projektu mogłaby potrwać lata, a obecnie jest on ostro krytykowany w Niemczech.
USA sugerowały, że strefa euro powinna powiększyć swój fundusz ratunkowy ponad obecne 440 mld euro, co w razie potrzeby zapewni konieczne środki Hiszpanii i Włochom. Europejski Bank Centralny mógłby także rozszerzyć swój program skupowania włoskiego długu, niwelując skutki znacznego wzrostu oprocentowania włoskich obligacji w stosunku do papierów niemieckich - ale EBC jest w tej kwestii podzielony, a cały pomysł spowodował podanie się do dymisji jego głównego ekonomisty Juergena Starka. Jednak by ostatecznie zapobiec panice inwestorów, europejscy politycy muszą przekonać rynki, że w pełni gwarantują wypłacalność państw strefy euro.
>>>>
Jak widzicie to NIC INNEGO JAK WPROWADZENIE EURO bylo przyczyna tego kryzysu . Euro to ekonomiczny absurd ale za to projekt ideologiczny cos jak kolchozy u radzieckich ... Nie bylo co jest ale cofnac sie nie mogli bo bylo by to przyznanie sie do debilizmu ideologii komunistycznej... Wiec padli :O))) Bo tak to sie konczy ...
Sam tego chciales Grzegoru Dyndało:
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:17, 27 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No to amy euro-nazim:
Juncker: UE nie będzie kompletna póki wszyscy nie przyjmą euro
UE będzie kompletna wtedy, gdy wszystkie kraje członkowskie, które nie mają traktatowego wykluczenia, przyjmą euro - oświadczył w PE szef eurogrupy Jean-Claude Juncker. Zapowiedział, że w środę lub czwartek do Aten wróci misja trojki: EBC, UE i MFW.
- Traktat jest traktatem. Kraje, które nie mają derogacji w wejściu do strefy euro, zobowiązały się podpisując i ratyfikując traktat akcesyjny, że wejdą do strefy euro jak spełnią kryteria - oznajmił premier Luksemburga na forum europarlamentu. Juncker był pytany przez czeskiego eurodeputowanego z ODS, czy Czechy i inne kraje, które nie są teraz w strefie euro, ale zobowiązały się wchodząc do UE, że pewnego dnia przyjmą wspólną walutę, "będą mogły jeszcze raz przemyśleć swą decyzję", zważywszy, że sytuacja w samej strefie się zmieniła.
- UE będzie kompletna dopiero wtedy, kiedy do euro wejdą wszystkie kraje - odparł Juncker, wyrażając nadzieję, że obecna sytuacja wokół strefy euro nie będzie determinować przyszłych decyzji krajów.
Odpowiadając na pytania o kryzys w Grecji, Juncker powiedział, że "wierzy, że w środę lub w czwartek" do Aten powrócą szefowie misji ekspertów tzw. trojki (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i UE)", którzy na początku miesiąca przerwali swój pobyt z powodu braku wystarczającego postępu rządu Grecji w reformach. Juncker wyraził przekonanie, że jak tylko trojka sporządzi pozytywny raport z realizacji przez Grecję wymaganych reform, "wtedy szósta transza pomocy (8 mld euro) zostanie przelana". Wykluczył jednak, że decyzja zapadnie do 3 października, kiedy w Luksemburgu odbywa się posiedzenie ministrów finansów strefy euro, którzy mogliby ją zaaprobować.
Szef eurogrupy podkreślił, że jest przeciwnikiem wychodzenia jakiegokolwiek kraju ze strefy euro. - To nie rozwiąże żadnego problemu, a zwiększy problem dla wszystkich - przekonywał. I przypomniał, odnosząc się do polityków z USA, którzy nalegają, by liderzy UE podjęli więcej działań, aby rozwiązać problem Grecji, grożący - zdaniem USA - globalnemu systemowi bankowemu, że problem nie rozpoczął się w Grecji. - Grecja, Irlandia czy Portugalia nie ma dziś problemów dlatego, że jest w strefie euro. To nie bezrobotni w Grecji spowodowali upadek banku Lehman Brothers - powiedział Juncker.
>>>>
JAWOHL !
EIN REICH !
EIN VOLK!
EIN FURER!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:14, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Barroso zapowiada dalszą integrację UE
W reakcji na "największy w historii" kryzys UE szef KE Jose Barroso zapowiedział propozycje głębszej integracji gospodarczej, zwłaszcza w strefie euro, ale z centralną rolą KE. KE zaproponowała już podatek od transakcji finansowych. W przyszłości mają być euroobligacje.
Jose Manuel Barroso, fot. Vincent Kessler/Reuters
W przemówieniu na temat stanu UE, które wygłosił w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, Barroso bronił przede wszystkim centralnej roli Komisji Europejskiej w dalszym procesie integracji. De facto odrzucił francusko-niemiecką propozycję tzw. rządu gospodarczego opartego tylko na współpracy międzyrządowej. Zapewnił też, że "Grecja jest i pozostanie w strefie euro". UE stoi przed największym w swej historii wyzwaniem - mówił Barroso, wskazując na kryzys zadłużenia, a także kryzys finansowy, gospodarczy, społeczny i - jak dodał - kryzys zaufania obywateli. - Europa nie odpowiedziała na wyzwania konkurencyjności, niektóre państwa członkowskie żyły ponad stan, na rynkach finansowych doszło do zachowań nieodpowiedzialnych - powiedział. Podkreślił, że jak nigdy do tej pory istnieje zagrożenie nacjonalizmami i populizmami w Europie.
Ale - jak dodał - "nie tylko możliwe, ale i konieczne jest wyjście z tego kryzysu i na tym polega przywództwo europejskie".
Barroso zapowiedział, że w najbliższych tygodniach KE przedstawi propozycje głębszej integracji gospodarczej i wzmacniania zarządzania gospodarczego, zwłaszcza dla strefy euro, zgodnie z tzw. metodą wspólnotową, a więc z centralną rolą KE i Parlamentu Europejskiego.
- To była iluzja wierzyć, że możemy mieć unię monetarną bez unii gospodarczej - przekonywał szef KE, analizując obecny kryzys zadłużenia w krajach strefy euro.
Zastrzegł jednak, że to "KE jest rządem gospodarczym UE; nie potrzebujemy do tego nowych instytucji". To aluzja do ogłoszonej w sierpniu przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i kanclerz Niemiec Angelę Merkel propozycji powołania rządu gospodarczego strefy euro w ramach szczytów przywódców "17", który zbierałby się przynajmniej dwa razy w roku pod przewodnictwem szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya.
- Potrzebujemy dziś bardziej niż kiedykolwiek niezależnej Komisji Europejskiej. Rządy nie mogą działać same, by wyjść z kryzysu - dodał Barroso, przekonując, że sama tylko współpraca międzyrządowa zagraża integracji europejskiej: "Może prowadzić do odnowienia się nacjonalizmów, fragmentacji UE, a nawet być śmiercią takiej zjednoczonej Europy, jakiej chcemy".
Opowiadając się za stworzeniem w przyszłości euroobligacji, Barroso przekonywał, że mogą być korzystne dla całej strefy euro. - Kiedy strefa euro będzie już wyposażona w instrumenty gwarantujące zarówno integrację, jak i dyscyplinę, to emisja wspólnych papierów dłużnych będzie naturalnym i korzystnym dla wszystkich krokiem - powiedział. Podkreślił, że warunkiem ich emisji jest to, żeby euroobligacje były "obligacjami stabilności".
Na razie pomysłowi euroobligacji kategorycznie sprzeciwiają się Niemcy. Barroso potwierdził, że KE jeszcze jesienią przedstawi różne opcje euroobligacji, niektóre z nich będą mogły być wdrożone w ramach obecnego Traktatu z Lizbony, a niektóre będą wymagały zmiany traktatu.
Wśród innych konkretnych propozycji, jakie podejmie KE, Barroso zapowiedział też propozycję ustanowienia wspólnej zewnętrznej reprezentacji dla strefy euro.
Poinformował, że już w środę KE przyjęła propozycję podatku od transakcji finansowych w UE, która - jeśli zostanie wdrożona - może dać nawet 55 mld euro rocznie. - To kwestia uczciwości. Jeśli nasi rolnicy, pracownicy i cały sektor gospodarczy dają coś społeczeństwu, to sektor bankowy też powinien - powiedział Barroso.
Propozycja dotyczy całej UE. Podatek ma być niski - od 0,01 do 0,1 proc. w zależności od rodzaju transakcji - i byłby stosowany na szeroką skalę. Pomysł polega na tym, by część zysków z tego podatku trafiała do budżetu UE, jako tzw. nowe źródła dochodu, a nie tylko do budżetów narodowych.
Propozycja KE zostanie przedstawiona na listopadowym szczycie G20 w Cannes, by dać przykład i zachęcić innych - a zwłaszcza USA - do pójścia w ślady UE. Ale KE podkreśla, że chce, by jej propozycja została przyjęta, nawet jeśli inne gospodarki z G20, w tym USA, nie zgodzą się na wdrożenie jej u siebie. Problemem są jednak podziały także w samej UE; przeciwko podatkowi protestuje Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie on londyńskie City.
W nawiązaniu do rozpoczynającego się w czwartek szczytu Partnerstwa Wschodniego Barroso obiecał też w PE ściślejszą współpracę ze wschodnimi partnerami UE, pod warunkiem, że przeprowadzą oni konieczne reformy. - Jeżeli te kraje przeprowadzą głębsze reformy, możemy im pomagać, możemy je ściślej integrować, zarówno z politycznego, jak i z ekonomicznego punktu widzenia - powiedział.
Zaapelował o zacieśnienie współpracy pomiędzy państwami UE w ramach polityki obronnej. - Dalekie są czasy, kiedy niektórzy mogli sprzeciwić się idei obrony europejskiej, mówiąc, że może być szkodliwa dla NATO. Sami Amerykanie domagają się od nas, abyśmy więcej uczynili jako Europejczycy - podkreślił Barroso.
Jego przemówienie wielokrotnie przerywano oklaskami. - Ciepło w sercu się robi, jak się pana słucha - komentował szef chadeków Joseph Daul. Wystąpienie chwalił też lider liberałów Guy Verhofstadt, apelując, by teraz reprezentującą rządy Radę przekonać, "że metoda międzyrządowa jest zła", bo wymaga jednomyślności, i prowadzić integrację gospodarczą państw opartą na instytucjach europejskich. Występujący podczas debaty w imieniu polskiej prezydencji minister ds. europejskich Mikołaj Dwogielewicz także zdecydowanie opowiedział się za metoda wspólnotową. Zapewnił, że Polska będzie ją popierać. - Ze strony prezydencji Rady UE w kwestii unii gospodarczo-walutowej, wspólnego rynku, Schengen, energii i wszystkich tych kwestii, o których mówił pan Barroso, mogą państwo liczyć na podejście, które będzie bardziej skierowane na więcej Europy, a nie mniej Europy; na poparcie dla metody wspólnotowej, a nie międzyrządowej oraz na wsparcie dla coraz bardziej ścisłej UE, a nie coraz luźniejszej - powiedział Dowgielewicz.
>>>>>
Ta jest towarzysze ! Odpowiedzia na bankuructwo euro-komunizmu bedzie jeszcze wiecej eurokomunizmu az dojdziemy do eurokomunizmu wojennego !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:27, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
UE zaostrza zasady budżetowe. Sześciopak przyjęty
Parlament Europejski przyjął w środę wszystkie sześć aktów prawnych pakietu wzmacniającego unijny Pakt Stabilności i Wzrostu oraz zarządzanie gospodarcze w UE, tzw. sześciopak. Większość zapisów pakietu ma zacząć obowiązywać jeszcze przed końcem roku.
- Dziś jest dzień historyczny. Decyzja, którą podjęto, jest jedną ze ścieżek wyjścia z kryzysu gospodarczego. (...) To jest realne ustawodawstwo, które pokazuje, że chcemy walczyć o wspólną walutę" - cieszyła się jedna ze sprawozdawczyń PE, chadecka eurodeputowana Corien Wortmann-Kool. - Dzięki nowym i jasnym regułom przyszłość euro jest bardziej jasna - zapewniał z kolei fiński liberał Carl Haglund. Szef Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek wyraził nadzieję, że wdrożenie pakietu pozwoli UE uniknąć przyszłych kryzysów gospodarczych.
- Doskonale wiemy, że UE stoi przed jednym z największych wyzwań w swojej historii ze względu na kryzys zadłużenia państw. Potrzebne jest nam zdecydowane przywództwo, solidarność i wykazanie się odpowiedzialnością - powiedział Buzek. Jak dodał, sześciopak to "coś więcej niż sankcje, ponieważ określa również zasady zapobiegania" deficytowi i zadłużeniu. - Nie chodzi w nim tylko o dyscyplinę budżetową, ale także o tworzenie miejsc pracy - podkreślił.
Głosowanie kończy trwające rok negocjacje w sprawie zaproponowanych przez Komisję Europejską, w odpowiedzi na kryzys zadłużenia w Grecji, propozycji zwiększenia dyscypliny finansów publicznych w krajach UE. Wynik głosowania musi być jeszcze formalnie potwierdzony przez Radę UE - nastąpi to na najbliższym posiedzeniu ministrów finansów UE we wtorek w Luksemburgu.
Większość zapisów sześciopaku, z wyjątkiem dyrektywy, która musi być transponowana do prawa narodowego, zacznie obowiązywać 20 dni po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw UE, czyli jeszcze jesienią obecnego roku.
Pakiet przewiduje m.in. bardziej automatyczne sankcje dla krajów nieprzestrzegających trzymającego w ryzach finanse publiczne Paktu Stabilności i Wzrostu. Nowe akty legislacyjne dają też KE możliwość egzekwowania od rządów zaleceń dotyczących polityki budżetowej i szybkiego zwalczania nierównowagi gospodarczej. Niezadowolenie z osiągniętego porozumienia wyrazili w środę europejscy socjaldemokraci, którzy zapowiadali, że będą głosować przeciwko pakietowi. Ich zdaniem, pakiet nie zapewnia odpowiedniego zarządzania gospodarczego. - Parlament Europejski poparł dzisiaj reformę strefy euro, która będzie miała drastyczne konsekwencje dla Europy i jej mieszkańców - oświadczyli wiceprzewodniczący grupy Stephen Hughes i rzecznik grupy ds. polityki gospodarczej Udo Bullmann. Obaj podkreślili, że grupa odrzuciła kompromis, ponieważ "uważa, że istnieje inna droga wyjścia z kryzysu gospodarczego niż proponowana przez pakiet polityka cięć".
>>>>>>
Ta jest towarzysze nie innej drogi wyjscia z komuny niz komuna ... Bolszaja sowietskaja dialiektika... szesciopak . Szesc razy szesc czyli 666 .\
Skad my to znamy ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 14:38, 30 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Barroso: mocna Komisja Europejska lepsza niż rząd gospodarczy
Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso uważa, że proponowany przez Francję i Niemcy rząd gospodarczy strefy euro nie mógłby skutecznie zarządzać eurolandem. W wywiadzie dla dziennika "Sueddeutsche Zeitung" opowiedział się on za wzmocnieniem KE.
- Złudzeniem jest wiara, że szczegółami polityki gospodarczej strefy euro można zarządzać poprzez odbywające się dwa razy do roku spotkania szefów rządów - ocenił Barroso w opublikowanej w piątek rozmowie. Odniósł się w ten sposób do propozycji kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ago dotyczącej utworzenia "faktycznego rządu gospodarczego" w strefie euro. Taki rząd składałby się z szefów państw i rządów 17 krajów eurolandu. Obradowałby dwa razy do roku, lub częściej, gdyby było to potrzebne.
Barroso skrytykował też państwa UE. - Niektórzy członkowie UE dotychczas raczej niechlujnie traktowali swoją odpowiedzialność. Niektórzy manipulowali danymi, by wejść do strefy euro - powiedział.
- Pozostawienie kwestii reguł stabilnej strefy euro wyłącznie krajom członkowskim - to nigdy nie będzie funkcjonować. Rządy zawsze próbują negocjować. Z prostego technicznego szczegółu robi się szczegół polityczny. Nie bez powodu mamy niezależne europejskie instytucje, jak Komisja, Trybunał Sprawiedliwości, Trybunał Obrachunkowy. To same rządy zaproponowały ich powołanie - podkreślił.
Szef KE zapewnił, że nie chodzi mu o "więcej władzy dla samej władzy". - Jestem przekonany, że Europa może funkcjonować tylko z instytucjami, a nie przeciwko nim. W przeciwnym razie narażamy na niebezpieczeństwo nie tylko euro, ale całą UE - powiedział.
Barroso poinformował, że w najbliższych tygodniach KE przedstawi propozycje dotyczące wzmocnienia koordynacji polityki gospodarczej nie tylko dla 17 krajów strefy euro, ale całej UE. - Kraje strefy euro muszą zacieśnić współpracę i poprawić koordynację. Ale to nie może się dziać niezależnie od jednolitego rynku. Poprzez wspólny rynek kraje bez euro są połączone z państwami strefy euro - powiedział szef KE, ostrzegając przed pogłębianiem podziałów w UE.
>>>>
Tak jest towarzysze ! Po co euro-rzad skoro mamy euro-towarzyszy . Gdyby powstal jakis drugi to z towarzyszami tow. Barroso ? Zostali by na lodzie ... A do tego nie mozna dopuscic :O)))
Tak to towarzysze reformuja cos co i tak musi upasc ... Jak radzieccy za Gorbaczowa ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:45, 01 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Żadne państwo nie może opuścić strefy euro, ponieważ zgodnie z traktatem lizbońskim
obecność w niej jest nieodwołalna - twierdzi Komisja Europejska.
Stanowisko to pojawiło się tuż po tym, jak władze Niemiec i Holandii zasugerowały,
że państwa, które nie stosują się do dyscypliny budżetowej w ostateczności mogą
zostać zmuszone do opuszczenia strefy euro.
- Nie ma jakiejkolwiek dyskusji w sprawie takiej ewentualności - powiedział p.
Amadeusz Altafaj-Tardio, rzecznik gospodarczy UE. - Ani opuszczenie, ani wydalenie
ze strefy euro nie jest możliwe, zgodnie z traktatem lizbońskim obecność w strefie
euro jest nieodwołalna - dodał.
>>>>
A dopuszcza kryzys ???
Skoro lizbona nie dopuszcza kryzysu ... TO NIE MA GO !!! Euro-towarzysze sa genialni ! Zwiazku radzieckiego tez nie mozna bylo opuscic i co ? I sie rozlecial haniebnie :O)) Tu powtarzaja ta sama ponura zabawe ...
> > Dzięki wspólnej walucie euro kraje euro lepiej znoszą problemy, o jakich w krajach bez euro ludziom się nie śniło. < <
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:07, 04 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Włochy oskarżają USA. "Szok i kryzys w Unii"
Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini uważa, że polityka prezydenta USA Baracka Obamy i jego "multilateralizm" wywołały szok w pozbawionej przywództwa Unii Europejskiej.
W wywiadzie dla dzisiejszego magazynu dziennika "Corriere della Sera", "Sette" szef włoskiej dyplomacji powiedział: "Przez lata my Europejczycy krytykowaliśmy (byłego prezydenta) George’a W. Busha za jego unilateralizm, nie zdając sobie sprawy z tego, że on dawał bezpieczeństwo, które my, wśród protestów, spokojnie konsumowaliśmy". Potem nastał Barack Obama, tak bardzo doceniany przez wszystkich za swój multilateralizm i bardziej otwartą postawę, która jednak wpędziła nas w kryzys. Odkryliśmy, że w Europie król jest nagi. Na przykład w sprawie Libii amerykański prezydent wezwał nas, byśmy byli protagonistami; to model współudziału, który od tej pory byłby stosowany w wielu kancelariach. To szok dla UE, pozbawionej politycznej jedności, bez przywództwa i z niewielkimi środkami do wydania - oświadczył Frattini.
Odnosząc się do politycznej słabości UE minister ocenił: "To negatywna ewolucja procesu integracji, który obserwowałem w ostatnich dziewięciu latach najpierw jako minister spraw zagranicznych, potem wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, a następnie, gdy wróciłem do MSZ".
Zaczęliśmy od euroentuzjastycznej wizji, dalekiej od rzeczywistości instytucjonalnej i politycznej UE - zauważył Frattini.
Przypomniał, że jego kraj apelował o "prawdziwą wspólną europejską politykę zagraniczną" i "prawdziwego europejskiego ministra spraw zagranicznych". Tymczasem zwyciężyły narodowe pobudki – dodał. Zostaliśmy pokonani i dzisiaj wszyscy płacimy za skutki tego - podkreślił szef włoskiej dyplomacji.
Za dobry znak Frattini uznał zaś kroki na rzecz wspólnej unijnej polityki obronnej. Włochy wystąpiły z inicjatywą starając się o skupienie wokół projektu obrony UE ważnej grupy państw: Francji, Niemiec, Polski i Hiszpanii, gotowych rozwinąć model wzmocnionej współpracy wojskowej. To próba odpowiedzi na nowe wyzwania, także to, postawione nam przez Stany Zjednoczone - oświadczył Frattini. Jego zdaniem jest to sposób zwiększenia udziału Unii we wspólnocie euroatlantyckiej, wymagającej zacieśnienia.
>>>>
Mamy tutaj i madre rzeczy i glupie ...
Rzeczywiscie wychodzi debilizm EUropki ... Zniewazali Busha bluznili na niego a on im zapewnial bezpieczenstwo ! Gdy tylko pojawil sie homo-barak wpadli w homo-euforie - dostal Nobla zanim zdazyl zasiac w Waszyngtonie . I co ? I Barak umyl rece - zostali sami :O)))
Taki los idiotow ale zboczenie nimi rzadzi nie rozum ...
Natomiast gadki o ,,silnej polityce zagraniczono-obronnej UE'' to belkot wariata...
Wyobrazmy sobie Libie - Sarkozy chce pomoc a tu UE mowi NIE ! Przeczekajmy... I Sarkozy nic nie moze .Camroon tez ...
I adios Libios umierajcie sobie UE zaczeka !
Libia miala prawdziwe szczescie ze jeszcze nie ma wspolnej polityki zagranicznej i obronnej UE - to ich uartowalo... Wspolna polityka zaganiczno-obronna UE dzialala by jak wspolna waluta - destrukcyjnie!
Dlatego niecrpliwie czekamy na updek UE ! Wzmocni on Europe nieslychanie ! UE to kamien mlynski u szyi topielca... Kto chce ratowac UE te chce Europe zniszczyc !
[img]http://m.onet.pl/_m/8db04e44bef92d24bdf6ef08ad0d0d78,8,1.jpg[
/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:27, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Niecodzienny wywiad niemieckiego bankiera
- Takiego wywiadu jeszcze państwo nie czytali! - pisze wydaniu internetowym niemiecki dziennik "Handelsblatt" we wstępie do swej rozmowy z szefem największego francuskiego banku BNP Paribas, Baudouinem Protem.
Dziennik wyraża opinię, że ten "wywiad" sprzed czterech tygodni jest symboliczny dla sytuacji banków w Europie i wyjaśnia, że Prot wielokrotnie przeredagowywał swe odpowiedzi, by w końcu... całkiem je wycofać. Gazeta postanowiła więc opublikować swe pytania, pozostawiając puste miejsca tam, gdzie powinny się znaleźć odpowiedzi francuskiego bankiera. Na jakie tematy szef największego francuskiego banku wolał się nie wypowiadać? Na temat kryzysowych nastrojów w Europie i rzeczywistej sytuacji rynków finansowych, na temat składanych przez przywódców poszczególnych państw obietnic przywrócenia dyscypliny budżetowej itp.
Baudouin Prot postanowił też nie ujawniać, co sądzi o zaufaniu rynków do Włoch, jak ocenia szanse Francji na zachowanie najwyższego ratingu, wolał też nie zdradzać, czy problemy francuskiego sektora bankowego nie spędzają mu snu z powiek.
Czytelnicy "Handelsblatt" - renomowanego dziennika gospodarczego - ostatecznie nie dowiedzieli się też, co francuski bankowiec sądzi o perspektywie wzrostu gospodarczego w Europie. Prot wolał też nie ujawniać, czy osobiście pokłada zaufanie w sektorze bankowości. Nie podzielił się też wiedzą na temat sytuacji finansowej BNP Paribas, odmówił porównania obecnej sytuacji sektora bankowego do sytuacji amerykańskiego banku Lehman Brothers, który splajtował przed trzema laty.
Czytelnicy nie dowiedzieli się, co szef BNP Paribas sądzi o euroobligacjach, czy obawia się rozpadu strefy euro i jakie konsekwencje dla Europy miałoby bankructwo Grecji. - Panie Prot, dziękujemy panu za wywiad - kończy "Handelsblatt" swą niecodzienną publikację.
>>>>>
HEHEHE ! Sytuacja euro jest tak beznadziejna ze jak chcieli ocenzurowac najbardziej targiczne wypowiedzi musieli wyciac wszystko... Zostalo tylko :
Dzien dobry
i
Do widzenia.
:O)))))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:06, 12 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Soros i 100 osobistości apelują o walkę z kryzysem euro
Stu polityków, ekonomistów i przedsiębiorców podpisało się pod apelem do rządów państw strefy euro o rozwiązanie kryzysu zadłużenia - podał w środę niemiecki dziennik "Handelsblatt". Według gazety inicjatorem listu był amerykański inwestor George Soros.
Wśród sygnatariuszy listu otwartego są: były polski premier Tadeusz Mazowiecki, były szef dyplomacji Dariusz Rosati i prezes demosEUROPA – Centrum Strategii Europejskiej Paweł Świeboda. "Kryzys euro musi zostać natychmiast rozwiązany" - apelują. Oceniają, że podjęte dotychczas działania są niewystarczające, spóźnione i wywołują turbulencje na rynkach finansowych na całym świecie.
"Kryzys pokazał, że euro jest dalekie od perfekcji. W odpowiedzi na to należy jednak usunąć błędy konstrukcyjne zamiast dopuszczać do tego, że w konsekwencji kryzysu podkopany, a możliwe że nawet zniszczony zostanie globalny system finansowy" - piszą autorzy listu.
Wzywają do ustanowienia "wspólnego instytutu finansowego", który będzie w stanie pozyskać środki finansowe dla całej strefy euro i zapewnić przestrzeganie dyscypliny finansowej przez kraje członkowskie. Konieczne jest również wzmocnienie wspólnego nadzoru i regulacji systemu finansowego, jak również zasad zabezpieczenia depozytów w strefie euro. W liście zaapelowano też o "opracowanie strategii, która przyczyni się do spójności gospodarczej i wzrostu".
"Do czasu wynegocjowania i ratyfikacji prawnie wiążącego porozumienia rządy strefy euro muszą upoważnić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej i Europejski Bank Centralny do wzmocnionej współpracy, aby kryzys mógł zostać opanowany. Te instytucje byłyby w stanie zagwarantować stabilność systemu bankowego w okresie przejściowym i zapewnić mu kapitał" - oceniają sygnatariusze listu.
"Wzywamy parlamenty krajów strefy euro, by uznały, że euro potrzebuje europejskiego rozwiązania. Dążenie do narodowych rozwiązań doprowadzi niechybnie do załamania" - podkreślają.
Pod opublikowanym przez "Handelsblatt" listem podpisali się również m.in.: były szef niemieckiej dyplomacji Joschka Fischer, brytyjski historyk Timothy Garton Ash, włoska polityk Emma Bonino oraz były sekretarz generalny NATO Javier Solana.
>>>>>
Widzicie jaki element popiera UE ! Soros na czele ! Spekulanci-kryminalisci ! Czy wy tez jestescie z nimi i popieracie UE ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:17, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Uwaga na banki
Politycy europejscy boją się nie tyle długów Grecji, Hiszpanii czy Włoch, ile skutków bankructwa tych krajów dla europejskich banków. Ubezpieczenie ich zadłużenia jest już drożej wyceniane niż w 2008 roku.
W języku angielskim pojawił się termin „yesteryear” na przypomnienie wydarzeń 2008. Nie upłynęło wiele czasu, ale wydaje się, że lekcje poszły w zapomnienie, a do nowych nikt się nie zabrał. Ta najbardziej dotkliwa, że dług waży znacznie więcej niż akcje, a prawo malejącej produktywności ma zastosowanie również do działań ratunkowych rządów, ciągle czeka na odrobienie. Politycy europejscy boją się nie tyle długów Grecji, Hiszpanii czy Włoch – bo one już istnieją, a nowe trafiają do bilansu EBC – ile tego, że kryzys zadłużenia państw przerodzi się w kryzys bankowy. Ta wizja spędza im sen z powiek, bo poprzez bilanse banków śródziemnomorski kryzys zadłużenia jest zagrożeniem dla innych państw Europy. Jego ofiarą padł już Société Générale i kilka innych banków francuskich mocno zaangażowanych w greckie obligacje. Dobrym miernikiem skali strachu są CDS-y. Pięcioletnie swapy dla sześciu banków europejskich: SocGen, UniCredit, Barclays, Crédit Agricole, Banco Santander i BNP Paribas, mówią, że ktoś płaci bardzo dużo, aby uchronić się przed katastrofą: od poziomu kryzysu z 2008 r. nastąpił wzrost cen swapów w przedziale od 270 p.b do 375 p.b. Wszystko to dzieje się w sytuacji, gdy minimalne potrzeby na finansowanie do końca bieżącego roku wynoszą 70 mld euro. Różnica między 3-miesięcznym Euribor a OIS (Overnight Index Swap), która odzwierciedla ryzyko kredytowe uczestników rynku – od lipca 2009 r. wzrost o 180 proc. – wskazuje na obawy o to, że któryś z graczy stanie się niewypłacalny.
Na domiar złego ekspozycja inwestorów z USA na sektor finansowy w Europie zmniejszyła się od czerwca do sierpnia o 20 proc., a Chińczycy przestali zawierać z Europejczykami transakcje swapowe. Jeżeli rynki instrumentów dłużnych nie otworzą się ponownie, banki będą stać przed nie lada wyzwaniem – zabezpieczenia źródeł finansowania. Jeśli kompromis odbędzie się kosztem kredytów, będzie to mieć negatywny skutek dla perspektyw wzrostu gospodarczego, które i tak już są słabe.
Rynek pozostaje nieufny. Nic dziwnego, że banki europejskie wybierają bezpieczny depozyt na 1,2 proc. w EBC, kosztem aktywności na rynku międzybankowym. Wartość tych depozytów sięga 165 mld euro. Paradoksem jest, że nadpłynność z sektora bankowego zaabsorbowana przez EBC jest wykorzystana dla podtrzymania kursów obligacji hiszpańskich i włoskich. Rynek niecierpliwie czeka na śmiałe i nowatorskie – choć sprawdzone na innych rynkach – działania. Wydaje się, że takim przychylnie przyjętym rozwiązaniem stwarzającym stabilne oczekiwania byłaby unijna wersja TARP już w prasie fachowej nazwana EUROTARP. Program ten ewoluował w USA od prostego wykupu toksycznych aktywów do instrumentu wzmocnienia kapitałowego banków. Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF) jest wykorzystywany do ratowania zadłużonych krajów i wykupu ich obligacji na rynku wtórnym. Lepszy efekt dałoby dokapitalizowanie banków poprzez objęcie nowych emisji ich akcji, co pomogłoby zaabsorbować ich straty. Takie rozwiązanie byłoby dobrze przyjęte przez rynek.
Banki muszą twardo walczyć o utrzymanie statusu blue chips, który już utraciły SocGen, UniCredito i Intensa Sanpaolo (zostały wykluczone ze Stoxx Europe 50) oraz Crédit Agricole, który opuścił Eurostoxx50. Ma to duże znaczenie dla decyzji podejmowanych przez zarządzających funduszami inwestycyjnymi. Mając już spadające kursy akcji banków oraz wspomnianą utratę miejsca w grupie blue chips, perspektywy wzmocnienia kapitałowego banków nie są różowe. Chyba że EFSF zostanie wykorzystany odważnie i z wizją.
Autor: Mirosław Bieszki
Autor jest doradcą ekonomicznym Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych, wcześniej był szefem Santander Consumer Bank Polska
>>>>>
Ciekawe jest spostrzezenie o MALEJACEJ EFEKTYWNOSCI KRANCOWEJ ...
Czyli im wiecej ,,pomocy'' tym mniej efektu . Trzeba pchac coraz wieksza pomoc aby uzyskac ten sam efekt ...
Ale tutaj prawda jest bardziej prozaiczna... Zadnej ,,pomocy'' nie ma... Bruksela po prostu stosuje zasade gebbelsowskiej propagandy klamacie klmacie a cos sie przylepi . Jak towarzysze beda sie spotykac na ,,szczytach'' i za kazdym razem oglaszac ,,pakiet'' to media beda powtarzac ze jest ,,pakiet'' . I rynki tez zaczna powtarzac i ... kryzys zniknie ! Za pomoca hipnozy :O)))) To nie zart . Oni maja takie pojecie . Ze od mowienia ze problemu nie ma problem zniknie ... Oni tak ,,integrowali'' Europe pomijajac tych ktorzy ostrzegali i udajac ze ,,dobrze jest'' ... Az problemy sie skumulowaly i wybuchly... A euro-towarzysze nadal rżną głupa i udają ze dobrze jest ...
Ale to nic nowego to jest OBŁĘD WŁADZY ! Upadly wladca czesto nie przyjmuje do wiadomosci upadku i nadal ,,wydaje zarzadzenia'' choc nikt nie wykonuje ! Zyje w swoim swiecie ... Zreszat widzicie Kadafiego ktore wciaz ,,narod kocha'' .... Unie tez eurolud kocha ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:13, 17 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
KE chce, by kraje UE karały za manipulacje na rynku finansowym
Szef KE Jose Barroso uważa, że zachowanie banków w czasie kryzysu było co najmniej nieodpowiedzialne, a czasem wręcz miało charakter kryminalny. Dlatego KE już w czwartek zaproponuje, by kraje UE karały za najcięższe manipulacje na rynku finansowym.
Zdaniem Barroso, sektor finansowy i banki zachowywały się "całkowicie nieodpowiedzialnie, a nawet miały miejsca zachowania kryminalne" i dlatego dziś powinny ponieść koszty obecnego kryzysu.
- Potrzebujemy solidnych banków i nie mamy nic przeciw sektorowi finansowemu, ale muszą one zacząć respektować minimalne zasady etyczne - powiedział Barroso w poniedziałek na konferencji prasowej po zakończeniu w Brukseli tzw. Trójstronnego Szczytu Społecznego ds. Wzrostu i Zatrudnienia. Uczestniczyli w nim m.in. reprezentanci pracodawców i pracowników UE.
Także przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że sektor finansowy "powinien odegrać większą rolę" w "uczciwym rozłożeniu wysiłków" zmagania się z kryzysem finansowym i zadłużenia w Europie.
W czwartek KE zaproponuje zmianę dyrektywy o nadużyciach na rynkach finansowych (MAD), która przewiduje nakładanie "sankcji kryminalnych", czyli kar przewidzianych w prawie karnym, za dwa rodzaje największych nadużyć: manipulacje rynkowe i wykorzystywanie informacji poufnych. "Możliwość takich sankcji daje Traktat z Lizbony, który pozwala na użycie sankcji kryminalnych w obszarach, które reguluje prawo UE" - powiedziało PAP w poniedziałek źródło unijne. Jak wyjaśniło, propozycja KE nie wyznacza minimum kary, co będzie należeć do władz krajowych; chce jednak, by prawo we wszystkich krajach UE przewidywało sankcje karne za największe nadużycia na rynku finansowym.
- Niektóre kraje już mają przewidziane takie kary (za najcięższe nadużycia - PAP), ale KE chce, by w przyszłości wszystkie kraje miały w swojej legislacji przewidziane sankcje z prawa karnego za te dwa rodzaje najcięższych nadużyć - wyjaśniło źródło. Żadnych sankcji karnych ani za wykorzystywanie informacji poufnych, ani za manipulowanie rynkiem nie przewiduje Bułgaria. Ponadto Austria, Słowacja, Czechy, Estonia, Finlandia i Słowenia nie mają w prawie sankcji karnych za jedno z tych dwóch przewinień.
Ponadto KE zapowiedziała propozycję stworzenia planu "kontrolowanego" bankructwa banków tak, by w razie problemów jakiegoś banku w UE, zwykli podatnicy nie ponosili kosztów. KE chce też poprawić przejrzystość handlu instrumentami pochodnymi oraz działania agencji ratingowych. Wszystkie propozycje KE mają być gotowe przed końcem roku.
Szef KE podkreślił, że właśnie po to, aby obciążyć sektor finansowy kosztami za kryzys, Komisja zaproponowała pod koniec września wprowadzenie od 2014 roku w UE podatku od transakcji finansowych. KE liczy, że jeśli jej propozycja zostanie wdrożona, to może przynieść nawet do 57 mld euro rocznie. Podatek od transakcji finansowych w skrócie zwany FTT (z ang. financial transaction tax) miałby być nakładany na wszystkie transakcje, których przedmiotem są instrumenty finansowe, przeprowadzane między instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Swój sprzeciw już zadeklarowała m.in. Wielka Brytania w obawie, że najbardziej dotknie to londyńskie City.
W Trójstronnym Szczycie Społecznym wziął udział w imieniu polskiej prezydencji wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. Przedstawił partnerom społecznym raport: "Europejski konsensus na rzecz wzrostu", w którym przekonywał, że aby przyspieszyć rozwój gospodarczy, UE powinna m.in. postawić na liberalizację rynku usług w Europie, a także na rozwój infrastruktury transportowej, energetycznej i teleinformatycznej oraz zadbać o wzrost innowacyjności, w czym pomogłoby przyjęcie jednolitej ochrony patentowej na terenie Wspólnoty.
Z Brukseli Julita Żylińska i Inga Czerny
>>>>>
O no komisarze beda szkodzic swoim bo Soros jest proUE i wrecz popiera tyranie Brukseli !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:59, 18 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Były szef KE Delors za wykluczaniem ze strefy euro
Były szef Komisji Europejskiej Jacques Delors chciałby reformy traktatów unijnych, aby zezwalały one na wykluczanie ze strefy euro należącego do niej państwa. Nazywany "ojcem euro" francuski polityk powiedział o tym w wywiadzie dla wtorkowego "Le Monde".
Przewodniczący KE w latach 1985-1994 uważa, że "euro znalazło się na skraju przepaści" w następstwie spóźnionej reakcji na kryzys ze strony przywódców europejskich, ale także z powodu wadliwej konstrukcji systemu zarządzania wspólną walutą. Delors przypomniał na łamach "Le Monde", że już po opuszczeniu stanowiska przewodniczącego KE, zaproponował w 1997 roku utworzenie w ramach strefy euro ośrodka koordynującego polityki gospodarcze państw eurolandu
Według Delorsa, gdyby do tego wówczas doszło, to proponowana przez niego Rada Euro zastanowiłaby się "we właściwym czasie nad sytuacją Grecji, nad rosnącym w niepokojący sposób długiem prywatnym w Hiszpanii, Irlandii i Włoszech, i mogłaby na to zareagować".
Były szef KE popiera wysunięty w tym miesiącu przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel pomysł zmian w traktacie UE dla wzmocnienia zarządzania gospodarczego w strefie euro. Zdaniem Delorsa, takie zmiany w fundamentalnym tekście unijnym powinny także zawierać możliwość opuszczenia przez dane państwo członkowskie strefy euro, co obecnie nie jest prawnie dopuszczalne.
"W takim nowym traktacie (UE) trzeba by było przewidzieć możliwość usunięcia państwa ze strefy euro na drodze uzyskania większości 75 proc. oddanych głosów" - oświadczył Delors. I dodał: "Gdyby taki zapis istniał, Finowie i Słowacy zastanawiliby się dwa razy, zanim zdecydowaliby się opóźnić decyzje. Posiadanie wspólnej waluty pociąga za sobą większe obowiązki".
Delors ocenił także jako "pokerową zagrywkę" ostatnią niemiecko-francuską inicjatywę dokapitalizowania banków, zaznaczając przy tym, że życzy sukcesu temu przedsięwzięciu.
Obowiązujące prawo UE precyzuje warunki przyjęcia euro, ale nic nie mówi o tym, czy i jak można zrezygnować ze wspólnej waluty. Według ekspertów, z czysto prawnego punktu widzenia wyjście ze strefy euro jest niemożliwe, jeśli dany kraj chce pozostać w UE. Nie ma więc mowy ani o przymusowym wyrzuceniu członka strefy za nieprzestrzeganie dyscypliny finansów publicznych, jak mogłoby teoretycznie być np. w przypadku Grecji, ani o opuszczeniu strefy z własnej inicjatywy kraju pogrążonego w kłopotach finansowych.
>>>>>
A wiec sensacja !!! Najwiekszy euro-zbrodniarz jest za opuszczaniem euro ! Jest on idolem euro-towarzyszy jako wzor aparatczyka ...
Delors uwolnil euro-dżina z butelki !
To on jest tym szalonym demiurgiem ktory zmajstrowal tego Frankensteina jakim jest euro ! To on otworzyl te puszke europandory ! To ten czarnoksieznik uwolnil upiory euro !
I teraz taki oto czarownik mowi o usuwaniu z euro ! Jestem za :O)))
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:42, 19 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Barroso ogłosił nowy fundusz na europejskie projekty
Przyjęliśmy plan, który przewiduje 50 mld euro na projekty transportowe, energetyczne i cyfrowe - oświadczył dzisiaj na konferencji prasowej szef KE Jose Manuel Barroso. Grantom mają towarzyszyć obligacje projektowe emitowane przez Europejski Bank Inwestycyjny.
Przewodniczący KE Jose Manuel Barroso, fot. PAP/EPA
Barroso oraz obecny na konferencji komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn podkreślali, że nowy fundusz pobudzi tak potrzebny teraz w UE wzrost gospodarczy i tworzenie nowych miejsc pracy. "Chcemy mieć bardziej skuteczny fundusz infrastrukturalny (...), bez tego nie będziemy mogli zapewnić wzrostu naszej gospodarki" - mówił Barroso. Komisja Europejska ogłosiła w środę projekt rozporządzenia w sprawie nowego funduszu infrastrukturalnego Connecting Europe Facility (CEF) w kolejnym wieloletnim budżecie UE na lata 2014-20. Znajdzie się w nim 50 mld euro: na projekty integrujące rynek energii w UE przypadnie 9,1 mld euro, a na telekomunikację 9,2 mld euro. Najwięcej, bo 31,7 mld euro, jest przewidziane na transeuropejskie sieci transportowe, przy czym 21,7 mld euro będzie dostępne dla wszystkich 27 krajów UE, a 10 mld euro tylko dla krajów korzystających z Funduszu Spójności (m.in. Polska).
Szef KE zapowiedział, że w ramach funduszu infrastrukturalnego KE uruchomi nowy instrument finansowania, jakim są obligacje projektowe. - Od 2014 roku wprowadzimy inicjatywę obligacji projektowych w ramach CEF, ale proponujemy uruchomić teraz projekt pilotażowy: użyjemy do 230 mln euro z budżetu UE, by zmobilizować do 4,5 mld euro z sektora prywatnego - zaznaczył. - To efekt doskonałej współpracy z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym (EBI) - dodał. Jednak jak wyjaśnił Rehn, cel 4,5 mld euro będzie osiągnięty nie tylko dzięki obligacjom, ale także pożyczkom ze strony EBI w wysokości 15-20 proc. wartości projektów.
Komisarz Rehn podkreślił, że budżet UE przyczynia się istotnie do prorozwojowych inwestycji, w czasie gdy nie zawsze są w stanie wspierać je krajowe budżety. - Chcemy wzmocnić siłę wydatków budżetowych poprzez instrumenty finansowe, tak by projekty infrastrukturalne był wdrażane skutecznie i na czas - podkreślił. Dodał, że obligacje projektowe będą nową kategorią instrumentów na rynku finansowym. - Firmom realizującym projekty infrastrukturalne jest często trudno przyciągnąć wystarczające finansowanie ze względu na ryzyko związane z długoterminowym charakterem takich projektów. Środki unijne pozwolą im przyciągnąć finansowanie z rynku kapitałowego - wyjaśnił. Jego zdaniem, obligacje emitowane przez EBI wykorzystają doświadczenie tego banku w gwarancjach i pożyczkach na rzecz unijnych projektów.
Olli Rehn podkreślił, że dzięki dzieleniu ryzyka z EBI, w obligacje projektowe będą mogły inwestować fundusze inwestycyjne i emerytalne, które chcą lokować pieniądze w długoterminowe papiery wartościowe, ale nieobciążone zbytnim ryzykiem. - Nie wszystkie projekty infrastrukturalne są odpowiednie dla finansowania obligacjami, niektóre z nich będą musiały być finansowane z innych środków - zaznaczył.
Pomysł utworzenia specjalnego funduszu na infrastrukturę w przyszłym budżecie UE wzbudza niepokój Polski. - Powstanie równoległy system finansowania unijnego, który będzie się rządził się innymi zasadami niż Fundusz Spójności (z którego dotychczas finansowano transeuropejskie sieci transportowe w biedniejszych państwach korzystających z tego Funduszu, m.in. w Polsce) - powiedział pragnący zachować anonimowość polski dyplomata. Dodał, że zasady te są mniej korzystne dla tej grupy państw. W nowym funduszu bowiem będzie obowiązywał system konkursowy wyboru projektów, podczas gdy w Funduszu Spójności poszczególne kraje mają zabezpieczone pieniądze na swoje projekty w tzw. kopertach narodowych. Ponadto - zdaniem dyplomaty - wydzielony przez KE fundusz będzie bardziej narażony na cięcia budżetowe w dobie kryzysu w UE.
Środki unijne zaspokoją z CEF niewielki procent potrzeb inwestycyjnych do 2020 r., dlatego KE po raz pierwszy zaproponuje połączenie grantów z innowacyjnymi instrumentami finansowymi, takimi jak obligacje emitowane przez instytucje finansowe, w tym przez Europejski Bank Inwestycyjny (EBI). KE szacuje inwestycje potrzebne dla całej sieci transeuropejskich połączeń na 500 mld euro. Na inwestycje energetyczne do 2020 roku potrzeba 200 mld euro, z czego 100 mld euro powinno pochodzić z rynku.
Projekt rozporządzenia określa dziesięć priorytetowych korytarzy transportowych; Polska należy do dwóch: łączącego Bałtyk z Adriatykiem korytarza Północ-Południe oraz korytarza Wschód-Zachód łączącego Warszawę z Berlinem i Amsterdamem. Wśród ośmiu priorytetowych połączeń gazowych i elektrycznych, z pięciu skorzysta Polska. Na liście znajduje się m.in. korytarz gazowy Północ-Południe, dzięki któremu na znaczeniu zyskałby terminal gazu skroplonego LNG w Świnoujściu, z którego - dzięki połączeniom gazowym między krajami - dostawy gazu mogłyby płynąć m.in. do krajów bałtyckich i na południe. Unijne środki na telekomunikację mają służyć głównie finansowaniu rozwoju szerokopasmowego internetu, elektronicznych platform komunikacyjnych w administracji i ochronie zdrowia (e-governement, e-health). Celem jest zapewnienie wszystkim mieszkańcom UE dostępu do internetu średniej prędkości do 2020 roku oraz połowie gospodarstw domowych - internetu dużej prędkości. UE chce też wspomóc digitalizację starych książek i filmów.
Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes powiedziała w środę w Warszawie, że z tych 9,2 mld euro przeznaczonych na telekomunikację, 7 mld będzie przeznaczone na interenet szerokopasmowy.
- Pieniądze przeznaczone na wsparcie inwestycji w szybkie i bardzo szybkie sieci szerokopasmowe oraz ogólnoeuropejskie usługi cyfrowe przyczynią się do powstania m.in. nowych miejsc pracy, a także do wzrostu PKB każdego kraju członkowskiego UE - powiedziała dziennikarzom Kroes.
W jej ocenie dzięki finansowaniu w ramach instrumentu projekty staną się bardziej wiarygodne, obniży się również ich profil ryzyka, co pozwoli pozyskać pieniądze ze źródeł prywatnych i publicznych.
- Ostrożne szacunki wskazują, że finansowanie infrastruktury sieciowej może pobudzić inwestycje o wartości ponad 50 mld euro - powiedziała. Dodała, że europejska agenda cyfrowa wyznacza cele dotyczące dostępu do sieci szerokopasmowej, zgodnie z którymi do 2020 r. wszyscy powinni mieć dostęp do sieci o przepustowości co najmniej 30 Mb/s, przy czym przynajmniej połowa gospodarstw domowych – do sieci o przepustowości powyżej 100 Mb/s.
- Są miejsca na naszej planecie, gdzie niektóre państwa wykorzystały szanse cyfrowe. Takim krajem jest np. Japonia, która wykorzystuje ultraszybkie łącza internetowe. My, jako Europa, również powinniśmy mieć takie łącza, taką infrastrukturę, by móc konkurować na globalnym rynku - podsumowała unijna komisarz. Propozycje KE będą musiały zaaprobować kraje członkowskie i Parlament Europejski.
>>>>
Kolejny fundusz kolejni urzedasi ??? Za euro-obligacje ? To dlugi jeszcze wzrosna !
Puknijcie sie czolko ! W takiej sytuacji sie zadluzac ... No ale kasy nie ma!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:23, 22 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Trojka: banki powinny stracić przynajmniej 50 proc. greckiego długu
Bankowi wierzyciele długu Grecji powinni zaakceptować stratę przynajmniej połowy wartości greckich obligacji, aby uniknąć konieczności znacznego zwiększenia drugiego pakietu pomocy dla Grecji, jaki obiecała Atenom strefa euro i MFW - wynika z raportu Trojki.
W raporcie, do którego dotarła AFP, eksperci Trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Komisji Europejskiej, stwierdzają, że banki, które posiadają greckie papiery muszą zaakceptować stratę 50 proc., tak by doprowadzić do zmniejszenia długu publicznego Grecji do 120 proc. PKB do końca 2020 r., wobec obecnych 162 proc.
W tym przypadku Unia Europejska i MFW powinny udzielić pomocy w wysokości 114 mld euro w ramach drugiego pakietu pomocy dla Grecji zatwierdzonego na szczycie strefy euro w lipcu. Przywódcy zobowiązali się na tym szczycie do pożyczenia Atenom 109 miliardów euro, podczas gdy banki-wierzyciele długu greckiego zgodziły się udzielić pomocy szacowanej na około 50 mld euro, poprzez straty 21 proc. wartości greckich obligacji rządowych o terminie wykupu do 2020 roku.
By nie przekroczyć pierwotnie planowanej sumy 109 miliardów, banki powinny "podnieść wysiłek", do 60 proc., co umożliwiłoby obniżyć dług Grecji do 110 proc. PKB w tym samym terminie.
Wynoszący ponad 350 mld euro dług publiczny Grecji stanowi obecnie 162 proc. PKB, co uznawane zostało w raporcie za nie do spłacenia.
W "najgorszym przypadku" dodatkowa pomoc, którą będą musieli dostarczyć Europejczycy i MFW w celu utrzymania płynności finansowej Aten sięgnie 440 mld euro, zanim kraj wróci na rynki.
Raport trojki będzie podstawą decyzji szczytu strefy euro w niedzielę, co dalej z długiem Grecji i o ile zwiększyć straty sektora prywatnego ponad uzgodnione na szczycie w lipcu 21 proc. wartości greckich obligacji.
W Unii Europejskiej od dłuższego czasu oczekiwano, że raport trojki ujawni, że z powodu większej recesji gospodarczej dług Grecji znacznie wzrósł i w związku z tym uzgodniony w lipcu pakiet drugiej pomocy jest niewystarczający. W związku z tym dla partnerów strefy euro w grę wchodzić może albo zwiększenie pomocy publicznej albo - co bardziej prawdopodobne - zwiększenie strat banków posiadających greckie obligacje.
Otwarcie już mówił o tym kilka dni temu niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble. Zapytany, czy grecki dług można umorzyć o 50-60 proc., minister odparł w wywiadzie dla telewizji ARD: "Trwałe rozwiązanie dla Grecji nie jest możliwe bez umorzenia długu, i to prawdopodobnie większego, niż brano pod uwagę latem". Z kolej szef eurogrupy Jean-Claude Juncker sugerował, że jeśli banki i ubezpieczyciele prywatni nie zgodzą się dobrowolnie na większe straty, "to będziemy musieli rozważyć obowiązkowe zaangażowanie wierzycieli".
>>>>
No to juz sie zaczyna rozdzielanie strat . Wreszcie mamy prawdziwy obraz UE . To organizacja obdarowujaca ... stratami ... Oczywiscie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:23, 23 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Premier Czech: strefa euro poszukuje nowych płatników cudzych długów
- Strefa euro poszukuje nowych płatników cudzych długów, a nie nowych członków - oświadczył premier Czech Petr Neczas. Neczas wystąpił podczas kongresu swojej konserwatywnej Obywatelskiej Partii Demokratycznej w Pradze.
Premier po raz kolejny w tym tygodniu odniósł się sceptycznie do przyszłości strefy euro. Podczas kongresu Petr Neczas powiedział, że Czesi nie są tak bogaci, aby płacić długi za innych. "Dzisiejsza Unia Europejska nie jest tą, do której Czechy przystępowały" - dodał. Jego zdaniem, była i jest projektem politycznym, a nie gospodarczym, stała się stowarzyszeniem transferowym i zadłużeniowym.
Przed delegatami kongresu jasno określił swoje stanowisko: "W przypadku Republiki Czeskiej, jeśli przystąpi do strefy euro, chodzić będzie o dziesiątki, jeśli nie setki miliardów koron. Uczciwe powiem, że o tak zasadniczym kroku jakim będzie ewentualne przystąpienie do europejskiego mechanizmu stabilizacyjnego ludzie powinni rozstrzygnąć w referendum" - stwierdził premier.
Stanowisko Petra Neczasa ostro skrytykowali opozycyjni socjaldemokraci.
>>>>
No co ? Ktos musi zaplacic rachunki za euro-utopie ! Za probe budowania euro-kolchozu ... 50 lat szaleli bezkarnie TERAZ TRZEBA PLACIC RACHUNKI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:11, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Euroland: grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro
Przywódcy eurolandu porozumieli się z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji z 50 proc. stratami dla posiadaczy greckich obligacji - poinformował przewodniczący Herman Van Rompuy. Grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld euro.
Po prawie 10 godzinach negocjacji, przywódcy państw strefy euro zakończyli szczyt przed godz. 4 rano w czwartek. Wcześniej uzgodnili "zwielokrotnienie" do około biliona euro mocy pożyczkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) oraz dokapitalizowanie kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro. - W negocjacjach z bankami przedstawiliśmy naszą ofertę bez obaw i to była nasza ostatnia oferta. Teraz udział prywatnego sektora będzie większy i znacznie szerszy – podsumowała wyniki szczytu kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Prezydent Francji Nicolas Sarkozy potwierdził, że w wyniku porozumienia grecki dług zmaleje o około 100 mld euro, dzięki pogodzeniu się banków ze stratami w wysokości 50 proc. greckich obligacji.
- Chcemy doprowadzić Grecję na taką ścieżkę, by do 2020 obniżyła swój dług publiczny do 120 proc. PKB (z obecnych 162 proc.) - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy na konferencji prasowej po szczycie. Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso przestrzegł, że walka z kryzysem strefy euro będzie trwała, a postanowienia szczytu będą dopracowywane. Do końca roku ma być zakończona rewizja drugiego pakietu pomocowego dla Grecji uzgodnionego w lipcu. - To jest maraton, a nie sprint - powiedział Barroso.
Restrukturyzacja greckiego długu była ostatnim trudnym punktem obrad przywódców eurolandu. W ostatniej fazie negocjacje toczyły się już nie tylko między przywódcami, ale między strefą euro i przedstawicielami sektora bankowego, a dokładnie Charlesem Dallarą, dyrektorem zrzeszającego banki Instytutu Finansów Międzynarodowych (IIF). By osiągnąć porozumienie, w negocjacje z bankami osobiście włączyli się Merkel, Sarkozy a także dyrektor generalna Międzynarodowego Funduszu Walutowego(MFW)Christine Lagarde.
Na tak duże, bo 50 procentowe, straty dla inwestorów naciskały Niemcy, największa gospodarka w eurolandzie. Merkel już w środę w Bundestagu zapowiadała, że chce, by grecki dług został zredukowany do 120 proc. PKB w 2020 roku. O potrzebie minimum 50 proc. strat sektora prywatnego mówił też raport o spłacalności greckiego długu, jaki przygotowali eksperci tzw. trojki, czyli Europejskiego Banku Centralnego, MFW i Komisji Europejskiej.
Van Rompuy poinformował, że osiągnięto też polityczne porozumienie w sprawie "zwielokrotnienia" mocy funduszu ratunkowego strefy euro (EFSF), głównego narzędzia, jakim dysponuje euroland by próbować powstrzymywać rozszerzenie się kryzysu greckiego na inne kraje. Obecnie EFSF ma zdolność pożyczkową na poziomie 440 mld euro.
- EFSF będzie miał zdolność interweniowania w wysokości około biliona euro - poinformował Van Rompuy.
Zgodnie z decyzją szczytu eurolandu, "zwielokrotnienie" EFSF odbędzie się na zasadzie tzw. lewarowania, czyli bez zwiększania kwoty gwarancji ze strony państw-udziałowców funduszu (to był warunek Niemiec).
Jak poinformował Van Rompuy, ma się to dokonać dwoma metodami. Po pierwsze, EFSF ma mieć prawo do ubezpieczania części strat inwestorów na obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni). Ponieważ nie wiadomo, jak duże będzie zaangażowanie inwestorów z krajów wschodzących, trudno przesądzić o ostatecznej wysokości wzmocnionego EFSF - wskazywały źródła dyplomatyczne.
Paryż już przed szczytem zrezygnował z postulatu, by Europejski Bank Centralny (EBC) zaangażował się we wzmocnienie EFSF, na co kategorycznie nie zgadzały się Niemcy przywiązane do niezależności banku. Francja, jak oceniają obserwatorzy ustąpiła Niemcom, bo to francuskie banki były najbardziej zagrożone w razie braku porozumienia. Mają one nie tylko największą część greckiego długu, ale też pożyczały pieniądze samym greckim bankom. Ponadto stanowisko negocjacyjne Francji zostało bardzo osłabione przez groźbę obniżenia ratingu wiarygodności kredytowej.
O zachowaniu niezależności EBC zapewniał po szczycie Van Rompuy. Ale zastrzegł, że dopóki nie wejdzie w życie reforma EFSF, EBC - jeśli sam uzna to za słuszne - może kontynuować skup obligacji zagrożonych krajów eurolandu na rynku wtórnym.
Wcześniej w środę, gdy w Brukseli na szczycie byli przywódcy całej UE, uzgodniono też zasady rekapitalizacji kluczowych banków w UE, podwyższając z 5 do 9 proc. tzw. wskaźnik kapitałowy - niezbędny do spełnienia przez banki, by sprostały nowym, bardziej rygorystycznym testom. W ocenie Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA) unijne banki potrzebują dokapitalizowania rzędu 106,4 mld euro. Wśród krajów, których banki potrzebują dokapitalizowania, EBA nie wymienia Polski. Najwięcej dodatkowych kapitałów potrzebują banki w Grecji, Hiszpanii, a także we Włoszech.
- Do zakończenia rekapitalizacji banki powinny ograniczyć wypłatę premii i dywidend - zaapelowali szefowie Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.
Wyrazili też zadowolenie z przedstawionych podczas szczytu przez włoskiego premiera Silnio Berlusconiego sposobów redukcji długu. - Włochy zobowiązały się do osiągnięcia zrównoważonego budżetu do 2013 roku - powiedział Van Rompuy. A Barroso sprecyzował, że oceną włoskiego planu reform oraz nadzorem jego wdrażania zajmie się Komisja Europejska. Obaj politycy podkreślali znaczenie lepszego zarządzania gospodarczego w strefie euro. Do marca ma być sfinalizowany raport o ograniczonej zmianie traktatu UE w tym celu.
>>>>>
Czyli mowia w skrocie euro-towarzysze oglosili fundusz na bilion euro .
I prawie wszystko juz jest rozwiazane . Brakuje tylko nieistotnego drobiazgu . Owego biliona ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:20, 29 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Zły znak dla planu ratowania euro.
Bardzo niepokojącym znakiem dla strefy euro jest piątkowy wzrost oprocentowania włoskich i hiszpańskich obligacji rządowych - finanse tych krajów miał ratować przyjęty w czwartek plan UE - napisał "Los Angeles Times" w wydaniu internetowym.
Zaledwie dzień po ogłoszeniu planu ratunkowego dla eurostrefy, który miał uratować zagrożone bankructwem kraje europejskie przed podzieleniem losu Grecji, wzrosło oprocentowanie papierów dłużnych Hiszpanii i Włoch. To znaczy, że inwestorzy nie uwierzyli gwarancjom, jakich miał tym obligacjom udzielić Europejski Fundusz Stabilizacji Finansowej (EFSF).
To bardzo niepokojący znak, po euforii, jaką wywołało dzień wcześniej uzgodnienie planu - napisał "LAT".
Fundusz stabilizacyjny miał - wedle założeń planu - docelowo gwarantować obligacje wypuszczane przez rządy szczególnie zadłużonych państw. Miało to obniżyć oprocentowanie tych papierów dłużnych do poziomu, na który emitujące je państwa mogą sobie pozwolić. Gwarancje EFSF miały bowiem przywrócić zaufanie inwestorów i zachęcić ich do kupowania obligacji.
W piątek plan ratunkowy zdawał się nie działać - oprocentowanie wartych 11,2 mld dol. obligacji 10-letnich wypuszczonych na rynek przez rząd Włoch wzrosło do najwyższego poziomu od początku sierpnia i wyniosło 6,02 proc. Również oprocentowanie emitowanych na ten sam okres obligacji hiszpańskich zwiększyło się do 5,51 proc.
"LAT" pisze, że papiery dłużne tych krajów drożały mimo pogłosek, że Europejski Bank Centralny skupuje je na otwartym rynku.
Dzień po optymistycznej reakcji giełd na uzgodnienia szczytu rynki zaczęły wątpić w skuteczność planu, który miał zakończyć kryzys zadłużenia strefy euro - zwraca uwagę kalifornijski dziennik.
W ramach uzgodnień przywódcy państw strefy euro zdecydowali o zwiększeniu do około biliona euro mocy pożyczkowych EFSF oraz dokapitalizowaniu kluczowych unijnych banków o ok. 106,4 mld euro.
Zwiększenie mocy pożyczkowych EFSF ma się dokonać dwoma metodami. Po pierwsze, EFSF będzie ubezpieczał część ewentualnych strat inwestorów lokujących pieniądze w obligacjach zagrożonych krajów strefy euro. Po drugie, EFSF ma być wsparty nowym instrumentem finansowym, który mógłby przyciągać kapitał z rynków (inwestorzy tacy jak Chiny, państwowe fundusze inwestycyjne znad Zatoki Perskiej czy inwestorzy prywatni).
>>>>>
Czyli S-ajensFikszon jak mowilem . Totez i raty obligacji rosna ... Bo rynki wcale jak widac tak zle nie dzialaja . Zle to dziala UE !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:40, 31 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
"European Voice": KE chce ujednolicić i podwyższyć wiek emerytalny w UE
Jak donosi "European Voice", w ciągu najbliższych tygodni komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor przedstawi propozycje naprawy systemów emerytalnych w UE. Jedną z rekomendacji ma być zbliżenie i podwyższenie wieku emerytalnego w krajach UE.
-ShutterstockObecnie każdy kraj "27" ma swój system emerytalny. Propozycje Komisji Europejskiej - argumentuje gazeta - to efekt "pękających w szafach" systemów emerytalnych w UE. Zgodnie z danymi KE, rządy krajów Wspólnoty będą musiały wydawać średnio dodatkowe 2,5 proc. ich PKB na emerytury do 2060 roku tylko po to, by sprostać istniejącym warunkom tych systemów.
Według "European Voice" problem ten nabiera wagi w świetle obecnego kryzysu nadmiernego zadłużenia krajów strefy euro. Z tego powodu wydłużenia ustawowego wieku emerytalnego we Włoszech z 65 do 67 lat od premiera Silvio Berlusconiego oczekują liderzy eurolandu.
Próby podwyższenia wieku emerytalnego wzbudzają społeczne oburzenie w całej UE, jednak KE da najprawdopodobniej do zrozumienia, że krajów UE nie stać dłużej na utrzymywanie niskiego wieku emerytalnego - zaznacza gazeta. Coraz mniej młodych osób pracuje na jednego emeryta w UE.
"Od jakiegoś czasu była presja na kraje członkowskie, by zbliżyły wiek emerytalny" - wskazało źródło cytowane przez gazetę. Dlatego KE czuje się teraz upoważniona do przedstawienia formalnej propozycji - kwituje dziennikarz.
W tzw. białej księdze KE ma też zawrzeć wskazówki, jak zwiększyć przejrzystość systemów emerytalnych w krajach UE, a nawet propozycje nowych przepisów, które by lepiej chroniły emerytury obywateli przed przyszłymi kryzysami finansowymi. KE będzie też proponować ułatwienia w przenoszeniu emerytury między krajami UE w przypadku przeprowadzki emeryta.
"European Voice" zapowiada, że najbardziej kontrowersyjna propozycja KE będzie dotyczyć regulacji funkcjonowania funduszy emerytalnych, a dokładnie wysokości kapitału, jaki powinny utrzymywać. Fundusze próbowały odwieść KE od pomysłu nałożenia na nie wymagań podobnych do tych, jakie mają obowiązywać firmy ubezpieczeniowe (zawarte w dokumencie zwanym Solvency II). Ostateczna propozycja KE ma towarzyszyć białej księdze o systemach emerytalnych.
>>>>>
No i brawo ! Kolejne korzysci z UE ! Emerytury od 100 lat najlepiej !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:10, 05 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Obama: Francja i Niemcy imponująco kierują Europą.
Amerykański prezydent Barack Obama wyraził uznanie dla prezydenta Nicolasa Sarkozy i kanclerz Angeli Merkel za "imponujące kierowanie" Europą w czasie kryzysu. Obama i Sarkozy udzielili wspólnie wywiadu we francuskiej telewizji.
- Ufam całkowicie europejskim przywódcom: Nicolasowi Sarkozy'emu i Angeli Merkel, że sprostają kryzysowi w Europie i że odnajdzie ona wzrost gospodarczy - powiedział Obama. Działania obojga tych polityków w walce z kryzysem zadłużenia w eurogrupie nazwał "imponującym przywództwem".
Siedzący przed kamerami obok amerykańskiego gościa Sarkozy rewanżował mu się licznymi komplementami. Określił go jako "człowieka odważnego" i "budzącego zaufanie", mówiąc, że łączy go z Obamą "przyjaźń", która sprawdza się też w trudnych chwilach.
W nawiązaniu do zakończonego szczytu G20 francuski prezydent dodał, że obecny gospodarz Białego Domu jest pierwszym amerykańskim prezydentem, który opowiedział się za dyskutowanym w Cannes projektem podatku od transakcji finansowych.
Pytany o współpracę pary niemiecko-francuskiej, oskarżanej przez niektórych o lekceważenie mniejszych państw UE, Sarkozy odparł, że Niemcy i Francja są odpowiednio pierwszą i drugą gospodarką Europy. - Jest normalne, że bierzemy odpowiedzialność. Jesteśmy aktorami, a nie obserwatorami - podkreślił.
Wywiad przebiegał w dość familiarnej atmosferze - obaj przywódcy zwracali się do siebie po imieniu.
Jak zwracają uwagę media nad Sekwaną, bardzo rzadko się zdarza, że Obama zgadza się na wspólny wywiad telewizyjny z innym przywódcą. Według "Le Figaro", akceptację ze strony Białego Domu można uznać za gest sympatii wobec francuskiego lidera. "Le Figaro" dodaje, że Pałac Elizejski liczył na to, że wspólny występ z popularnym we Francji Obamą poprawi niskie notowania Sarkozy'ego, który wiosną przyszłego roku będzie zapewne walczył o reelekcję.
>>>>
I tak siebie nawzajem adoruja niestety ludzie nie podzielaja tych zachwytow i nie imponuje im wspaniale kierownictwo ... Rzeczywiscie wspaniale ! Wszystko sie wali i w Euro-pce i w USA ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:12, 07 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Rosja chce pomóc UE. "To jest śmiechu warte"
Premier Rosji Władimir Putin obiecał w poniedziałek, że jego kraj nie będzie łączyć ewentualnej pomocy finansowej dla Unii Europejskiej ze współpracą z UE w sferze energetycznej. Opozycyjny polityk i ekonomista Władimir Miłow określa wielkość pomocy proponowanej przez Rosję państwom strefy euro jako "śmiechu wartą".
Putin potwierdził też, że wsparcia takiego Rosja gotowa jest udzielić Unii Europejskiej za pośrednictwem Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). - Naturalnie, nie będziemy łączyć tego ani z energetyką, ani z czymkolwiek innym w ramach funkcjonowania MFW. Liczymy na to, że jeśli takie kraje, jak Rosja i Chiny będą aktywnie uczestniczyć w światowych wysiłkach mających doprowadzić do poprawy sytuacji, to znajdzie to odzwierciedlenie w naszym statusie w tej organizacji - oświadczył premier Federacji Rosyjskiej na konferencji prasowej w Strelnie k. Petersburga.
Putin uczestniczył tam w spotkaniu szefów rządów Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SzOW), grupującej - poza Rosją - Chiny, Kazachstan, Uzbekistan, Tadżykistan i Kirgistan. Na prawach obserwatorów w jej pracach uczestniczą też Iran, Indie, Pakistan i Mongolia. SzOW została utworzona w 2001 roku. W zamyśle jej animatorów ma być przeciwwagą dla wpływów USA w Azji Środkowej.
Rosja wielokrotnie oferowała, że gotowa jest wesprzeć borykający się z kryzysem zadłużenia euroland kwotą 10 mld dolarów za pośrednictwem MFW. Deklarowała także, iż jeśli krajom strefy euro potrzebne będzie dodatkowe, dwustronne wsparcie ze strony Rosji, to właściwe rosyjskie instytucje rozważą takie wnioski.
Gotowość udziału w ratowaniu finansów Europy wyrażają również Chiny.
Rosyjskie media przypominają, że przywódcy UE chcą doprowadzić wartość unijnego funduszu stabilizacyjnego EFSF do 1 bln dolarów.
Dyrektor wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, która przebywa z wizytą w Moskwie, poradziła Rosji, by ta w obliczu niepewnych perspektyw gospodarki światowej odbudowywała i zwiększała rezerwy swojego budżetu, póki cena ropy naftowej utrzymuje się na wysokim poziomie.
>>>>
Jak a Rosja jaka pomoc ??? Oni nie maja kasy ! Ich rezerwy to 600 mld $ ! Co to jest?! A poza tym musza je trzymac bo przeciez nie zejda do zera ! Nawet gdyby zaryzykowali i polowe czyli 300 mld $ pozyczyli ( a przy uzalezieniu Rosji w 100 % od eksportu gazu i ropy bylby to hazard ) . To Grecja ma 350 mld DLUGU ! Nawet na Grecje nie starczy ! Absurd !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:27, 14 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Zaskakujący pomysł stworzenia nowej waluty w Europie
Jedna trzecia Holendrów chce powrotu do guldena. Niemal połowa opowiada się za "neuro", które obowiązywałoby wyłącznie w krajach północnej Europy z silną gospodarką.
Wynika tak z opublikowanych dzisiaj w Holandii sondaży, przeprowadzonych przez biuro Maurice de Hond. Szczególnie wyborcy antyimigracyjnej Partii na rzecz Wolności tęsknią za guldenem. Za jego powrotem opowiedziało się ponad 70 procent Holendrów, popierających to ugrupowanie. Lider partii Geert Wilders, znany ze swych populistycznych wypowiedzi, chce, by niezależna agencja zbadała, ile Hagę będzie kosztować operacja powrotu do narodowej waluty.
Ale jego wyborcom podoba się też pomysł polityka ze współrządzącej partii liberałów, który zaapelował o wprowadzenie osobnej waluty dla silnych gospodarczo państw północnej Europy. Nowa waluta o nazwie "neuro" miała by obowiązywać w Holandii, w Niemczech, Finlandii, Austrii i w Luksemburgu.
?????
Niby co to za nowosc ? To praktycznie bylaby marka . Tak jakby Finowie Holendrzy Austriacy i Luksemburczycy przyjeli marke ...
Zreszta co na to Finowi i Austryjacy ? Bo te kraje o ile wiem chca wlasnej waluty i dlaczego mialy by miec neomarke ? A co to zle im bylo z wlasna waluta ???
Tonacy brzytwy sie chwyta ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:24, 17 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Reuters: rozbicie strefy euro jest jak rozbicie omletu na jajka
Czy można rozbić strefę euro? Spróbujcie przywrócić omlet do postaci jajek - właśnie tak wyglądałoby zadanie polityków, gdyby euroland miał być przekształcony w sposób w miarę uporządkowany - pisze Reuters, analizując sytuację unii walutowej.
Teoretycznie strefa euro mogłaby być rekonfigurowana poprzez odłączenie od niej Grecji lub stworzenie wewnętrznego, "twardego jądra", wydzielonego z gorzej stojących gospodarczo peryferii. Ale wynikające z tego niebezpieczeństwo dla gospodarki i globalnych systemów finansowych byłoby tak wielkie, że jest ono najczęściej uznawane za powód, dla którego do takiego rozbicia nie dojdzie - pisze Reuters. Z drugiej strony agencja przytacza wypowiedzi polityków, którzy wbrew obowiązującym wcześniej tabu wspominają - jak szef eurogrupy Jean-Claude Juncker - że Grecja nie może pozostawać w unii walutowej "za wszelką cenę"; czy prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Testował on publicznie pomysł na podzielenie strefy na centralną część rozwijającą się szybciej i głębiej zintegrowaną oraz luźniej powiązane peryferia.
Jeszcze niedawno opinie takie byłyby w zjednoczonej Europie herezją - zauważa Reuters.
Rzecz w tym, że nikt nie wyobraża sobie jakiejkolwiek rekonfiguracji strefy walutowej bez załamania publicznego zaufania, wiary rynków, ucieczki inwestorów i wreszcie katastrofy instytucji finansowych na miarę upadku banku Lehman Brothers, a raczej znacznie go przewyższającej - komentuje Reuters i sięga po przykład ilustrujący reakcję inwestorów: „Gdybyś wiedział, że twoje euro zostaną zamienione na jakąś nieprzetestowaną walutę, nazwaną Seuro, czy zostawiłbyś je tam gdzie są?".
Ale przywódcy wspólnej Europy "patrzą teraz w otchłań" - pisze Reuters - i zakłada się, że zrobią wszystko, aby uratować euro. Niemal na pewno będzie musiał być zaangażowany w to Europejski Bank Centralny. Doradca ekonomiczny banku UBS George Magnus powiedział agencji, że jeśli zwiększy się zagrożenie unii walutowej, Niemcy zmienią swe dotychczasowe stanowisko i zgodzą się, by EBC "załatwił problem", choćby "drukując pieniądze (...) i zezwalając na wyższą inflację w strefie euro".
Gdyby zaś miało dojść do jakiejś dramatycznej akcji, jak wyłączenie z unii walutowej Grecji, trzeba by było "minimalizować szkody" i zrobić to "szybko i nieoczekiwanie", nie ostrzegając banków, nie dając rynkom czasu na paniczną reakcję i przypuszczenie ofensywy na banki - mówi Reuterowi główny ekonomista banku Berenberg, Holger Schmieding. "Ale jest to ryzyko, które bym podjął" - dodaje Schmieding.
Podczas gdy analiza Reutera koncentruje się na finansowych implikacjach kryzysu zadłużeniowego euro, amerykański instytut badawczy Stratfor, skłaniający się ku konserwatystom, przestrzega przed konsekwencjami politycznymi.
Według analityków Stratforu, po problemach finansów publicznych przyjdzie kryzys polityczny.
"Prawdziwy kryzys europejski" nastąpi wtedy, gdy ratując unię politycy będą musieli przenieść część kosztów kryzysu finansowego z dłużników na szeregowych obywateli. W końcu rekapitalizacja banków stanie się też kosztem publicznym, ponoszonym przez mieszkańców strefy euro.
Jak to się skończy, nie wiadomo, ale sytuacja taka może zrodzić niebezpieczne trendy polityczne w Europie - uważają analitycy Stratforu. Nie wykazują tego jeszcze badania opinii publicznej, bo skala kryzysu nie jest wciąż widoczna i nie przełożył się on jeszcze w pełni na życie indywidualnych obywateli - wyjaśnia amerykański instytut.
Gdyby koszty oszczędności, cięć budżetowych, spłat długów przełożyły się na utraty "miejsc pracy, emerytur, pensji i karier" szerokich grup społecznych, mogłyby one zakwestionować władzę obecnych elit - uważa amerykańska wywiadownia, zwana "cieniem CIA".
Powstaje więc pytanie - pisze dalej Stratfor - czy skutki finansowego kryzysu nie sprawią, że "wyłonią się siły, które kompletnie przekształcą europejski krajobraz polityczny". Gdyby tak się stało, to byłoby to najważniejszym skutkiem kryzysu finansów publicznych eurolandu.
Szczególnym zagrożeniem byłoby powstanie "fundamentalnych podziałów" między elitami Europy a jej populacją, na które nałożyć się mogą napięcia kulturowe i etniczne, wywołane imigracją do UE. To zaś byłoby "mieszkanką wybuchową".
"Europa doświadczyła tego w okresie międzywojennym, choć nie jest to fenomen tylko europejski. Rozczarowanie własnym życiem w połączeniu z kulturową obcością wobec outsiderów (imigrantów - PAP) i poczucie, że elity nie są (...) kompetentne" mogłoby wywołać niebezpieczną reakcję łańcuchową w dowolnym miejscu na świecie - ostrzega Stratfor, dla którego niepokojącym zjawiskiem jest pojawianie się w Europie partii skrajnie prawicowych i antyeuropejskich. Możliwe jest też rodzenie się takich poglądów w partiach wrośniętych od dawna w europejską scenę polityczną. Zjawiska te Stratfor uznaje za tak niepokojące, że zdaniem wywiadowni prawdziwe pytanie brzmi nie "jak rozwiąże się kryzys polityczny", ale "czy przetrwa projekt europejski".
>>>>>
Ani wysc ani zostac - Tak wyglada ostateczna destrukcja !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
-> Aktualności dżunglowe |
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 Następny
|
Strona 2 z 10 |
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|