Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
4 X 40!!!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:54, 04 Kwi 2018    Temat postu:

Raje podatkowe, optymalizacja i żonglerka VAT. Oto polska branża gamingowa
oprac. Przemysław Ciszak
Polska skarbówka niewiele może z procederem zrobić.
Polska skarbówka niewiele może z procederem zrobić.
Faktury bez VAT-u dzięki eksportowi do spółek offshore rejestrowanych w rajach podatkowych i sprzedaży "kluczy" to sposób na optymalizację podatkową firm zajmujących się sprzedażą gier w Polsce.


Polska skarbówka niewiele może z procederem zrobić, bowiem jej jurysdykcja tam nie sięga, a samo wykorzystywanie spółek offshore nie jest de facto niezgodne z prawem. A, jak pisze " Gazeta Prawna", mechanizm pozwalający uniknąć płacenia VAT wykorzystują nawet duże i znane firmy zajmujące się grami.

Jak to wygląda w praktyce? Firma będąca vatowcem sp. z o.o. kupuje gry w hurtowni w Polsce, a następnie eksportuje do raju podatkowego offshore z zerową stawką VAT-u. Dodatkowo, jak tłumaczy "GP", może ubiegać się jeszcze do zwrotu VAT związany z zakupem gry w polskiej hurtowni bowiem eksport jest podstawą do wystąpienia o taki zwrot.

Jeśli firma jest też importerem albo ma pokaźne nadwyżki VAT-u do zapłaty z innych źródeł, to wówczas wtedy może sobie obniżyć podatki. Co jednak z podatkiem dochodowym? Wystarczy wykazać mały zysk, a wówczas wysokość podatku też będzie znikoma - tłumaczy dziennik.




Spółka offshore, de facto będąca w rękach tych samych osób, które są właścicielami przykładowej firmy, wprowadza kody do gier, zamiast fizycznych gier, aby dalej sprzedawać je na terenie Polski graczom – czyli osobom fizycznym.

Jak tłumaczy "GP", tu jednak prawo nakłada na taką spółkę offshore tzw. ograniczony obowiązek podatkowy, zgodnie z którym powinna ona zapłacić polskiemu fiskusowi podatek dochodowy od części dochodów osiąganych ze sprzedaży gier na terenie Polski plus doliczać normalnie VAT. To jednak również można obejść, wystarczy bowiem potraktować jako dokonaną za granicą i wówczas nie zgłaszać do fiskusa.

Tym bardziej wygodne jest to z wykorzystaniem kodów do gier, które sprzedawane są albo za pośrednictwem portali aukcyjnych, albo jednej z platform sprzedaży gier.

:
Taki model sprzedaży z pominięciem VAT, zdaniem "GP", jest powszechny w branży gamingowej. To znacznie uszczupla dochody państwa. Pojedyncza aukcja, na której sprzedawanych jest ok. 3 tys. kluczy po ok. 100 zł bez VAT oznacza dla Skarbu Państwa utratę podatku należnego w wysokości bliskiej 70 tys. zł – czytamy w dzienniku.


Wartość polskiego rynku gier szacowana jest na blisko 2 mld zł, tak więc do budżetu każdego roku z VAT powinno trafiać około 450 mln zł.

..

A jak oni nas pouczaja zeby nie sciagac gier bo to,, kradziez". Oni tylko optymalizuja. Jakto nic nie da sie zrobic. Jest przestepstwo są sądy to i kara byc moze. Jesli firma jest w Polsce i gracz w Polsce to jak mozna uznac ze to sprzedaż za granica? Bo serwer zagraniczy. Absurd. Tu trzeba sie dobrac. Klient musi byc fizycznie w tym raju podatkowym zeby byla tam sprzedaz. Logika. Jest tu kupuje tu. W przypadku internetu decyduje miejsce przebywania urzadzenia na ktore kupuje sie produkt. Jak ktos chce miec bez vat niech zabiera komputer na Bahamy.

Wszystko na mojej glowie. Nawet podatki musze wykladac. W przypadku sprzedazy internetowej decyduje miejsce komputera na ktory ida pliki. Innej opcji nie ma. Jesli ktos chce kupic za granica musi przewiezc towar. Np. gre w pudelku. Inaczej nie ma za granica. Jesli firma z USA spdzedaje mi gre w Polsce to jest tak jakby ich sklep byl w Polsce. Innej opcji nie ma. Przeciez nie moze byc ze ja w ten sposob kupuje w USA! Absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:25, 05 Kwi 2018    Temat postu:

Ludzie się boją i zgadzają na wszystko, bo urzędnik straszy". Ofiary ulgi meldunkowej chcą zwrotu podatków i ukarania twórców ustawy
Krzysztof Janoś
Ofiary ulgi meldunkowej przekonuja, że z uczciwych ludzi jedną decyzją urzędniczą stali sie bandytami FOT: BARTŁOMIEJ MAGIEROWSKI/EASTNEWS
Ofiary ulgi meldunkowej przekonuja, że z uczciwych ludzi jedną decyzją urzędniczą stali sie bandytami
Nie płacili, bo urzędnicy skarbowi i notariusze mówili, że nie muszą. Najczęściej po 5 latach, kiedy odsetki znacząco powiększyły sumę, dostawali od fiskusa decyzję o konieczności zapłaty podatku. Ofiary ulgi meldunkowej mówią dość. Organizują się i zapowiadają walkę do upadłego.

REKLAMA


Katarzyna, która ze względów zawodowych pragnie zachować anonimowość, pamiętne pismo od skarbówki dostała w 2016 r. Wynikało z niego, że po 5 latach od sprzedaży mieszkania musi zapłacić podatek od transakcji, która według notariusza opodatkowana nie była.

- To był dla mnie prawdziwy szok, bo i suma była potężna. Zupełnie nie rozumiałam, co się dzieje, nie byłam też w stanie znaleźć informacji na ten temat. Dlatego powstało Forum Ofiar Ulgi Meldunkowej, żeby pomóc osobom, na które państwo zastawiło tę pułapkę - mówi Katarzyna.

Nie ma co liczyć na znaczący spadek cen mieszkań. "Musiałaby wybuchnąć wojna"






Problem ten dotyczy tysięcy osób w całym kraju. Dokładna liczba nie jest znana, choć Forum i inne organizacje zwracały się z prośbą do Ministerstwa Finansów o ujawnienie danych na ten temat.

W ocenie naszego rozmówcy, to jak politycy rozwiążą problem "ulgowiczów" będzie dla rządu i premiera Morawieckiego prawdziwym testem głoszonych wartości.

- Tyle przecież słyszymy o upraszczaniu prawa i przyjazności przepisów. Przekonuje się nas, że ludzie uczciwi mogą spać spokojnie i nie mają się czego obawiać. Tymczasem nasi uczciwi członkowie już latami nie śpią – mówi Katarzyna.

Oświadczenie niezbędne
Jak już pisaliśmy w money.pl, z ulgi meldunkowej mogły skorzystać osoby, które nabyły bądź otrzymały w spadku mieszkanie w latach 2007-2008, były w nim zameldowane przez ponad rok i sprzedały je przed upływem 5 lat od nabycia.

Niestety robiąc to, nie wiedziały, że dodatkowym, formalnym warunkiem zwolnienia z podatku dochodowego jest złożenie oświadczenia w urzędzie skarbowym o tym, że były w tym mieszkaniu zameldowane.


- To nie my oszukaliśmy, to państwo nas oszukało. Te ludzkie dramaty spowodowała jakaś absurdalna kartka papieru zapisana w ustawie. Rzecz jednak w tym, że nie było wzoru takiego oświadczenia, nie wiedzieli o tym notariusze i urzędnicy skarbowi - mówi Katarzyna.

Ponadto w money.pl wskazywaliśmy argumenty Marka Isańskiego z Fundacji Praw Podatnika, zaangażowanego w walce z urzędniczymi absurdami i także tą sprawą, że fiskus nie potrzebuje takiego oświadczenia podatnika, żeby wiedzieć, że on tam rzeczywiście był zameldowany.

Wszystko jest już w urzędzie
Przyjąć zatem można, że osoby, które w terminie złożyły deklarację podatkową i nie wykazały w nich przychodu ze sprzedaży mieszkania, w którym były zameldowane, wywiązały się z wszystkich wymogów ustawowych, uprawniających do zwolnienia z podatku. Skarbówka jednak korzysta z tej pułapki i domaga się od "ulgowiczów" zapłaty podatku z odsetkami.

- Jesteśmy uczciwymi ludźmi, nie zasłużyliśmy sobie na to, żeby przez to fundować nam takie piekło. Przez ten urzędniczy bubel ludzie tracili i tracą domy, zdrowie, rodziny. Ponadto bardzo boli nas, że na tej podatkowej pułapce hodowano odsetki - mówi twórczyni Forum.

- To nie są sprawy wracające po roku. Te pisma najczęściej dostajemy przed upływem 5-letniego okresu przedawnienia należności podatkowych. To już jest norma, dlatego przypuszczamy, że to celowe działanie - dodaje Katarzyna.


Dlatego Forum Ofiar Ulgi Meldunkowej wraz ze wsparciem FPP organizuje pierwsze ogólnopolskie spotkanie "ulgowiczów". W najbliższy piątek 6 kwietnia w Warszawie będą mogli m.in dowiedzieć się od specjalizującego się w tych sprawach prawnika, jak radzić sobie w pierwszych chwilach. Jak się okazuje to sprawa kluczowa.

Ukarać winnych
- Ludzie się boją i zgadzają na wszystko, bo urzędnik straszy. Potem trudno się z tego wykaraskać, bo w skarbówce namawiają nas do złożenia korekty, zapłaty podatku z odsetkami. Na osłodę proponują raty, a niepokornych straszą kosztami, konsekwencjami. Zwykły człowiek tego nie wytrzymuje i zgadza się na wszystko. Stąd pomysł tego spotkania - mówi jego organizatorka.

To ma być jednak dopiero początek, bo na wzajemnym wspieraniu się wiedzą, rzecz się nie skończy. Forumowicze chcą powołać stowarzyszenie, by móc uczestniczyć w procesach i walczyć o realizację głównego celu.

- Chcemy zwrotu pieniędzy zapłaconych przez ofiary ulgi meldunkowej z tytułu, jak się okazuje, tego prawnego bubla. Chcemy też ukarania osób, które stoją za powstaniem tej ustawy, w całym procesie legislacyjnym. Ktoś przecież wymyślił to oświadczenie, które tak naprawdę spowodowało tę lawinę nieszczęść - mówi Katarzyna.

To, że "ulgowicze" maja racje potwierdził w grudniu 2017 r. wyrok NSA. Na jego podstawie, jak już pisaliśmy w money.pl, izba skarbowa w Zielonej Górze umorzyła spłatę całej zaległości, uzasadniając to ważnym interesem publicznym.

Podatek od chorych nóg

- Tak naprawdę urzędy miały te informacje, które miały zawierać oświadczenia. Zatem to był pretekst do złupienia nas, bo budżet potrzebuje pieniędzy. Dlatego ze stowarzyszeniem, które chcemy powołać zamierzamy wyłapywać podobne pułapki i buble prawne - mówi Katarzyna.

Ważny dla "ulgowiczów" będzie też kolejny wyrok NSA. Już 11 kwietnia sąd zdecyduje w sprawie blisko 70-letniego mieszkańca Lublina, który przez jedną decyzję urzędniczą może trafić na ulicę. Ze względu na pogarszający się stan zdrowia zamienił swoje mieszkanie na 4 piętrze na parterowe. Skarbówka chce od niego 70 tys. zł podatku. Powód? Nie złożył w urzędzie tego właśnie oświadczenia.

- List ze skarbówki przyszedł dokładnie przed końcem okresu przedawnienia. Naliczono nam 54 tys. zł podatku, z odsetkami wyszło prawie 100 tys. zł. Zablokowano konta również w firmie męża, przez co nie mógł prowadzić działalności, zatem kara była podwójna - opowiada forumowiczka Monika Motyka.

Skarbówka rozłożyła należność na raty, ale nie obyło się bez sprzedaży domu. - Nie chcieliśmy tego, ale zostaliśmy zmuszeni do tego przez urzędników. Potem dopiero dowiedzieliśmy się, że działanie fiskusa może być niezgodne z prawem - mówi Motyka, której do spłaty całego zadłużenia zostało jeszcze 20 tys. zł.

Nikt nie informował
- Oczekujemy jednak że te pieniądze zostaną nam oddane. Chcielibyśmy też, żeby osoby odpowiedzialne za stworzenie tej ustawy poniosły konsekwencje swoich działań - dodaje Monika Motyka, która będzie jedna z uczestniczek pierwszego ogólnopolskiego spotkania ofiar ulgi meldunkowej.


Co ciekawe wszystkie historie forumowiczów są bliźniaczo do siebie podobne. Zaczynają się najczęściej od mieszkania otrzymanego w spadku. Mieszkanie to jest później sprzedawane, a pieniądze z tego służą do zakupu kolejnego lokalu na własny użytek.

Zawsze w tych opowieściach pełnych goryczy i poczucia krzywdy pojawia się notariusz albo urzędnik skarbowy, który informował, że wszystko jest w porządku i żadnego podatku od tej transakcji płacić nie trzeba.

"Nikt ani w Urzędzie Skarbowym, ani w Kancelarii Notarialnej, nawet słowem nie poinformował mnie o 'uldze meldunkowej' oraz konieczności złożenia oświadczenia, co nie było by dla mnie problemem, ponieważ spełniałam ten warunek” - pisze jedna z pokrzywdzonych osób.

Potem jeszcze forumowicze opowiadają o złożonych pitach, które tak naprawdę sprawę powinny załatwić, bowiem wszystko czego domaga się urząd jest tam napisane, choć nie ma wspomnianego w ustawie oświadczenia.

"Prosiłam, płakałam, pisałam"
„Do urzędu złożyła pit, 39 w którym wykazała, że kwota ze sprzedaży mieszkania idzie na cele lokalowe zgodnie z ustawą do pit załączyła akt notarialny sprzedaży mieszkania z darowizny i akt notarialny zakupu nowego mieszkania, oraz zaświadczenie z wydziału meldunkowego, że w tym mieszkaniu mieszkała od 1978 r nota bene w akt notarialny sprzedaży powołuje się na to zaświadczenie” - czytamy w kolejnym wpisie.


Nic to jednak nie daje, bo jak w jednej z historii opisanej na forum koniec też jest ten sam: „dwa tygodnie temu dostałam telefon z US że mam do zapłaty podatek 50 tys. plus odsetki” - napisał "ulgowicz".

Jak wynika z wpisów pokrzywdzonych dialog z fiskusem w tej sprawie nie jest zwykle konstruktywny:

„Prosiłam, płakałam, pisałam wnioski o umorzenie części odsetek, prosiłam o rozmowę z naczelnikiem. Od Pani Naczelnik usłyszałam, że jestem młoda, więc mogę wziąć kredyt konsumpcyjny. Odsetki rosły w skali dziennej o 150 zł - to więcej niż zarabiałam... I jutro znowu ten cholerny 9 marca - najgorszy dzień w moim życiu. Zrobiono ze mnie bandytę - i to najbardziej uwłaczająca godności pracujących uczciwie ludzi sytuacja„ - żali się jedna z ofiar ulgi.

Absurdalna sytuacja
FPP Marka Isańskiego już działa, by „ulgowicze” mogli choć odzyskać pieniądze. Problem jednak w tym, że po tej zarysowującej się po grudniowym wyroku NSA linii orzeczniczej, zapadło jeszcze kilka wyroków niekorzystnych dla "ulgowiczów".

- Dlatego FPP chce, żeby państwo oddało tym ludziom nienależnie zabrane pieniądze, skoro już wiadomo, że zostali ograbieni przez państwo. Chcemy znaleźć sposób na skuteczne zwrócenie im tych pieniędzy. To wcale nie jest łatwe – mówił w money.pl Isański.

Założyciel FPP podkreśla, że cała ta sytuacja jest mocno absurdalna. Wszyscy już wiedzą, że nie można nakładać tego podatku, ale z drugiej strony większość "ofiar ulgi meldunkowej" to ludzie, którzy go zapłacili, albo nadal płacą, bo został on im rozłożony na raty. Choć to nie podatek, tylko grabież w majestacie prawa.

...

Dosc tego! To juz jest wykanczanie ludzi. Albo cos jest zwolnione albo nie z podatku. I wtedy z automatu a nie jakies,, meldowanie". Tak samo ze spadkiem jest zwolniony jak zaldujesz w sadzie przez 6 miesiecy a jak nie to nie jest zwolniony! Psychopaci robili te przepisy zeby meczyc ludzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:31, 06 Kwi 2018    Temat postu:

Pracownicy skarbówki i celnicy piszą o patologii w urzędach. Muszą ujawniać zarobki
Krzysztof Janoś
Pracownicy Izby Administracji Skarbowej boją się, że zatrudniająca ich instytucja nie chroni należycie oświadczeń majątkowych. FOT: DAMIAN RUCINSKI/REPORTER
Pracownicy Izby Administracji Skarbowej boją się, że zatrudniająca ich instytucja nie chroni należycie oświadczeń majątkowych.
Kierownictwo skarbówki zażądało od swoich pracowników złożenia jawnych oświadczeń majątkowych. - Nie wiemy, kto będzie miał w to wgląd, ani jak będą chronione nasze dane mówią - mówi jedna z urzędniczek.


Izba Administracji Skarbowej w Warszawie jest pracodawcą dla wszystkich pracowników urzędów skarbowych oraz urzędów celno-skarbowych w mazowieckim. W przesłanej w czwartek korespondencji, jej pracownicy poinformowali money.pl o, ich zdaniem, bezprawnym postępowaniu swojego szefostwa.

O co chodzi? Podobnie jak inni urzędnicy państwowi również i pracownicy skarbówki zobowiązani są do składania raz w roku oświadczeń majątkowych. Do tej pory dokumenty te składali w zamkniętych kopertach, „natomiast od bieżącego roku pracodawca bezprawnie wymusił na pracownikach składanie tego dokumentu bez kopert, jako jawne” - czytamy w mailu.

Konstytucja Biznesu podpisana. Skarbówka łaskawszym okiem spojrzy na firmy






Żeby nie było żadnych wątpliwości w tej sprawie, w intranecie Izby pojawiła się nawet specjalna instrukcja składania oświadczeń majątkowych, którą również przesłali nam pracownicy. Wynika z niej, że funkcjonariusze oświadczenia majątkowe składają w zamkniętych kopertach, natomiast pozostali pracownicy - członkowie korpusu służby cywilnej – niejako luzem.

Jak zaznaczają autorzy przesłanego do nas listu, co prawda w przypadku funkcjonariuszy procedurę składania w kopertach określa rozporządzenie, jednak również w przypadku oświadczeń majątkowych członków korpusu służby cywilnej mamy do czynienia z dokumentami niejawnymi o klauzuli "zastrzeżone" i tym samym są to informacje niejawne.

„Zdaje się, że Izba Administracji Skarbowej w Warszawie, nie chroniąc należycie oświadczeń majątkowych pracowników, narusza ustawę o ochronie danych osobowych” - piszą Pracownicy Celno-Skarbowi.

Autorzy listu już w lutym kontaktowali się w tej sprawie z Biurem Inspekcji Wewnętrznej Ministerstwa Finansów. Biuro potwierdziło ich wątpliwości. Zarówno funkcjonariusze, jak i pracownicy Izby powinni składać oświadczenia majątkowe w trybie niejawnym.

Sprawą próbowali również zainteresować GIODO i Ministerstwo Finansów, jednak nie otrzymali odpowiedzi. Próbowaliśmy skontaktować się z autorami listu, by mogli nam więcej powiedzieć o swoich obawach w związku z nowym trybem składanie oświadczeń. Na razie jednak bezskutecznie.

REKLAMA


Udało nam się za to potwierdzić u jednej z urzędniczek, która nie ma z listem nic wspólnego, że faktycznie w tym roku nastąpiły zmiany. Pracownicy byli nimi bardzo zdziwieni i nie kryją niezadowolenia. - Zmiana nastąpiła po połączeniu ze skarbówkami. Wcześniej w urzędach celnych w kopertach składali pracownicy mundurowi, a bez kopert - cywilni. Niewykluczone, że skoro w skarbówce są sami cywile, to po prostu rozszerzono tę zasadę na wszystkich pracowników urzędów celno-skarbowych - wyjaśnia nam pracownica.

Co najbardziej niepokoi ją i innych pracowników? - Przede wszystkim zupełnie nie mamy pojęcia, kto będzie mógł w te dokumenty zajrzeć - mówi.

O komentarz do tych zarzutów poprosiliśmy Izbę Administracji Skarbowej w Warszawie. - Przedstawione zarzuty, nie odnajdują odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, oświadczenia o stanie majątkowym pracowników cywilnych stanowią informację prawnie chronioną i podlegają ochronie przewidzianej na informacjach niejawnych, oznaczonych klauzulą "zastrzeżone", co nie oznacza, że zyskują status informacji niejawnej (dlatego składane są bez koperty) - mówi money.pl Aleksandra Dróżdż z Izby.

Jak dodaje rzeczniczka, jest to zgodne z wytycznymi ABW w tym zakresie. Natomiast kwestia obowiązku składania oświadczeń przez funkcjonariuszy w kopertach została w sposób literalny określona w paragrafie 4. Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 23 stycznia 2018 r. w sprawie postępowania w sprawach oświadczeń o stanie majątkowym funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej.

- Przesłanka ta znajduje odzwierciedlenie zarówno w wewnętrznych uregulowaniach dyrektora Izby Administracji Skarbowej w Warszawie, jak również w załączonym komunikacie. W odniesieniu do pracowników cywilnych nie ma literalnego wskazania obowiązku złożenia oświadczenia w kopercie - mówi rzeczniczka.


Jak dodaje, koperta nie jest też atrybutem informacji niejawnej ani sposobem jej zabezpieczenia.

...

To po im zabieracie te koperty jak nie sa? Imbecyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:12, 07 Kwi 2018    Temat postu:

Jak rozliczyć sprzedaż wirtualnych przedmiotów z gier w deklaracji PIT 2017?

Bankier.pl
2018-02-05 06:00
Rynek gier cyfrowych jest ogromy i przynosi olbrzymie dochody jego producentom. Stąd też wiele osób próbuje wykorzystywać swoją wiedzę oraz umiejętności i szuka możliwości zarabiania realnych pieniędzy, sprzedając wirtualne przedmioty. Czy dochody z tego tytułu trzeba uwzględniać w rocznym rozliczeniu PIT?

..

Zalezy. Jesli jestescie graczem i cos tam sprzedacie za 5 zl cos kupicie za 4 to nie bedziecie sie bawic w zliczanie tego. Tym bardziej ze zakup gry jest wtedy kosztem. Jesli wydaliscie 200 czy 300 zl na gre to na pewno nie macie takiego dochodu. Natomiast jesli zaczynacie zarabiac na tworzeniu rzeczy i jest to kilkaset zl miesiecznie nie mowiac o kilku tysiacach to juz jest praca zarobkowa! Musicie to liczyc. Ile wydaliscie na gre ile zarobiliscie. Zakup nowego komputera jest wtedy odliczany od zysku. Teoretycznie prąd tez jest kosztem. Musicie to policzyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:33, 16 Kwi 2018    Temat postu:

Absurdy orzeczen podatkowych.

7. PIT: Posiłek od pracodawcy też może być przychodem do opodatkowania

... Tylko jesli to tzw. impreza. Gdy jest to wzmocnienie w pracy mozna uznac za koszt. Przeciez praca meczy i trzeba sie wzmacniac.

8. VAT: Nie odliczysz VAT od paliwa, gdy płacisz kartą

... To absurd. Czyzby z braku papierka zwanym pieniadzem byl jakis klopot techniczny?

9. CIT: Brak kosztów przy sprzedaży przedawnionych wierzytelności

10. Procedura: Można ominąć pełnomocnika w postępowaniu

Najbardziej, zdaniem twórców zestawienia, zaskakuje tu sprawa z kartami paliwowymi. Ich operator, który tak naprawdę przecież kupuje paliwo i odsprzedaje je finalnemu nabywcy, nie może odliczyć od tego VAT. Skarbówka doszła bowiem do wniosku, że operator nie nabywa, jak to się określa, władztwa nad paliwem i nie ma prawa do odliczenia podatku VAT.

- W podobnej sprawie NSA skierował pytanie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że pozwoli to na ostateczne rozstrzygnięcie sporów związanych z rozliczeniem VAT od kart paliwowych - konkluduje Kamil Lewandowski, doradca podatkowy z Alto.

... Czyli operator placi vat np 122 i potem jeszcze nabywca? Czyli robi sie 150? Budzet dostaje 50 vatu? A nie 22?


4. VAT: Wynajem pracownikowi samochodu jako czynność sztuczna

5. CIT: Konwersja długu na kapitał to przychód

6. SiD: Zagraniczny spadek opodatkowany dwa razy


Na czwartym miejscu znalazła się sytuacja, w której przedsiębiorca, wynajmując samochody pracownikom, nie mógł odliczyć całego VAT, tylko 50 proc. Generalnie rzeczywiście w ten sposób rozlicza się auta w firmie. Powinna to jednak zmieniać umowa najmu podpisana z pracownikiem. W tym wyroku mimo jasnych zapisów prawa tak się jednak nie stało.

.. Tu jakies kuriozum. Pol vatu!

Z kolei konwersja długu na kapitał nie jest nowym zagadnieniem, ale w ocenie autorów zestawienia, w najbliższych miesiącach można się spodziewać kolejnych sporów w tym zakresie.

- Dotyczy to sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał. Jeszcze 4 czy 5 lat temu sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba - mówi Lewandowski.

Jednak to jednolite stanowisko zaczęło się zmieniać od 2014 r. i to bez żadnej zmiany w przepisach. - Sądy nagle zmieniły swoje podejście o 180 stopni, zdecydowały o konieczności zapłaty takiego "podatku od niczego" - dodaje ekspert.

... To juz horror! Niedlugo vat od przelozenia kasy z prawej kieszeni do lewej. W lewej nastapil dochod!

2. VAT: E-book dyskryminowany - wyższa stawka niż dla tradycyjnej książki

3. CIT: Kosztów ataku hakerskiego nie odliczysz od przychodu

W powyższych przypadkach wspólny mianownikiem jest fakt, że prawo nie nadąża za dynamiką zmian w życiu biznesowym i rozwojem technologii. To przecież wydaje się oczywiste, że atak hakerski generuje koszty związane z działalnością gospodarczą. Nie ma też wątpliwości, że takie ataki zdarzają się coraz częściej - mówi Lewandowski.

Podatnik ponosi przecież koszty, by się przed nimi obronić, ale również ponosi koszty będące efektem ataku.To tak jakby odmówić prawa do zaliczenia w koszty wydatku na nabycie towarów, które zostały następnie skradzione. Sąd tymczasem podtrzymuje rozstrzygnięcie organu podatkowego, że taki wydatek nie jest kosztem.

.. Zdecydowanie. To jest jak zniszczenie mienia fizycznego. Nie kumaja rzeczywistosci. Teraz coraz mniej robi sie fizycznie a wiecej wirtualnie.

Podobnie jest z e-bookiem. Funkcja obu rzeczy jest przecież podobna. Zarówno książka, jak i e-book służą do czytania. Dlaczego więc opodatkowanie tej nowocześniejszej wersji nośnika treści jest inne?

... Tu chyba chodzi o wspieranie tradycji. Nie uznalbym tego za glupote czy absurd. Kultura to co innego niz zwykly biznes. Ksiazki to nie jest to samo co sprzedaz benzyny. W ksiazce nie chodzi o czynnosc czytania! Tak jak w paliwie chodzi tylko zeby silnik sie krecil.

1. CIT: Kara umowna zmniejszająca stratę firmy, która nie jest dla sądu kosztem

Problem z decyzjami i wyrokami dotyczącymi kar umownych wynika, w ocenie ekspertów Alto, z niezrozumienia ich roli w biznesie. - Podejmowanie ryzyka, akceptowanie nie zawsze dających się przewidzieć skutków decyzji jest solą biznesu. W przypadku nietrafionych decyzji celem przestaje być osiągniecie zysków, a staje się nim ograniczenie strat - mówi Lewandowski.

W takim przypadku zapłacenie kary umownej ma na celu wynikające wprost z ustawy zabezpieczenie źródła przychodów. Sąd powinien wychodzić z założenia, że przedsiębiorca, podejmując określone decyzje, działa w swoim najlepszym interesie i podejmuje racjonalne decyzje.

Tak jest np. z karą umowną, którą płaci przedsiębiorca właścicielowi nieruchomości, kiedy zmuszony jest przed terminem i to ze względów biznesowych zmienić lokal np. na mniejszy.

- Zgodnie z wyrokiem nie może zaliczyć jej do kosztów przychodu, choć ewidentnie jest to koszt związany z prowadzeniem działalności gospodarczej - dodaje doradca podatkowy.

...

Koszt ryzyka! Sady chyba mysla ze to przestepstwo bo kara! Bedziemy jeszcze bandytom odliczac. Tymczasem niekoniecznie oznacza to nieuczciwosc! Poza tym ten co otrzymuje kare ma przeciez zysk! Z ktorego placi podatek. Zatem opodatkowanie jest podwojne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:52, 18 Kwi 2018    Temat postu:

Skarbówka doi bezlitośnie. Zobacz, jak możesz zapłacić podatek od niczego
Krzysztof Janoś
Skarbówka chętnie dostosowuje się do nowych intepretacji pozwalających ściągać podatki od transakcji do tej pory neutralnych fiskalnie FOT: KRZYSZTOFSKI / REPORTER
Skarbówka chętnie dostosowuje się do nowych intepretacji pozwalających ściągać podatki od transakcji do tej pory neutralnych fiskalnie
Jedna firma pożycza drugiej pieniądze. Zamiast zwrotu pożyczki otrzymuje udziały. Nikt tu niczego nie zarobił, ale daninę płacić trzeba. Na takim stanowisku stoi fiskus i sądy.

REKLAMA


Opisana powyżej sytuacja, to tzw. konwersja długu na kapitał. Najczęściej dotyczy sytuacji, kiedy np. spółka matka pożycza spółce córce pieniądze, a następnie zamienia taki dług na kapitał.

Jeszcze całkiem niedawno sądy i skarbówka potwierdzały, że nie powoduje to przychodu po stronie spółki matki i podatku płacić nie trzeba. To się jednak zaczęło zmieniać i to na tyle intensywnie, że w rankingu najbardziej kontrowersyjnych wyroków ws. podatkowych w Polsce w 2017 r. taki przypadek znalazł się na 4 miejscu w swoistym TOP 10.

Fiskus jest pazerny, chce wyciągnąć podatek przy każde możliwej okazji. Nawet jak nie ma czego opodatkować. Niestety sądy konsekwentnie mu w tym pomagają - komentuje dla money.pl prof. Robert Gwiazdowski.

Ofiary ulgi meldunkowej wierzą już tylko w sądy



REKLAMA




Co dziwić może jeszcze mocniej, sądy administracyjne nagle zmieniły swoje podejście w tej sprawie i to o całe 180 stopni, choć nie zmieniło się prawo. Tak właśnie, niejako zupełnie magicznie, zaczęły decydować o konieczności zapłaty podatku od niczego, podtrzymując podważane przez podatników stanowisko skarbówki. Fiskus zachęcony takimi wyrokami przystąpił do ofensywy.

- Obecnie organy podatkowe prowadzą wzmożone kontrole ukierunkowane właśnie na te transakcje - mówi money.pl Piotr Wołkowicz, radca prawny z firmy ALTO.

Zaskakująca zmiana interpretacji
Oczywiście większość przedsiębiorców ma prawo spokojnie czekać na wynik takiej kontroli, bo przecież przez wiele lat sądy administracyjne i skarbówka stały na jasnym stanowisku. Zgodnie z nim kwalifikacja tej czynności jako wkładu pieniężnego lub niepieniężnego uzależniona jest od treści uchwały o podwyższeniu kapitału zakładowego.

Jeżeli postanowiono, że jest to wkład pieniężny, wówczas czynność ta była neutralna podatkowo i żaden podatek nie był należny.

REKLAMA


Natomiast w przypadku zapisu o wkładzie niepieniężnym, co do zasady traktowano to jako przychód po stronie wspólnika podlegający opodatkowaniu według stawki 19 proc. CIT. Począwszy jednak od 2014 r., pomimo obowiązywania tych samych przepisów podatkowych, zauważalna stała się przeciwna linia orzecznicza. Nagle okazało się, że bez względu na treść uchwały podatek zapłacić trzeba.

Oczywiście takie podejście, jak podkreśla Wołkowicz, jest rażąco niesprawiedliwy dla przedsiębiorców. Oznacza bowiem, że prosty, szybki, efektywny i często stosowany w praktyce sposób na dokapitalizowanie, czy też restrukturyzację spółki staje się całkowicie niekorzystny podatkowo.

Niekonstytucyjne opodatkowanie
- Stanowisko, że wspólnik ma zapłacić 19 proc. podatek od wartości obejmowanych udziałów tym bardziej bulwersuje, że w takich sytuacjach ciężko mówić o jakiejkolwiek realnej korzyści majątkowej po jego stronie. Wspólnik faktycznie obejmuje tu udziały, ale za umorzenie spółce długów np. pożyczkowych - wyjaśnia Wołkowicz.

Warto też pamiętać, rozważając tę przewrotną interpretację skarbówki, czym w ogóle jest podatek dochodowy. Przynajmniej z definicji. - W ustawie jak byk napisano, że opodatkowany jest dochód. Ustawodawca wyjaśnia, że jest to nadwyżka przychodów nad kosztami. Później jeszcze znajdziemy przepisy, które mówią o tym, co jest kosztem, a co nim być nie może - wyjaśnia prof. Gwiazdowski.

Jak zauważa prawnik, interpretacja po prostu, nie może być oderwana od głównego przesłania ustawy o podatku dochodowym. Jakie to przesłanie? Opodatkowuje się dochód i tylko dochód.

REKLAMA


- Ciężko jest uznać za konstytucyjne opodatkowanie podatkiem dochodowym przychodu, ale i to się przecież zdarza. W takich jednak przypadkach przynajmniej jest przychód. Natomiast czasami nasz fiskus opodatkowuje podatkiem dochodowym czynność prawną, która nie generuje formalnie żadnego przychodu. Takim przypadkiem jest właśnie konwersja długu na kapitał - wyjaśnia profesor.

Powszechna hodowla odsetek
Problem ten dotyczy zarówno dużych podmiotów operujących setkami milionów złotych, jak i mniejszych firm. Nasz rozmówca podaje przykład firmy, której nazwy niestety nie możemy przytoczyć.

Pożyczyła ona spółce córce 10 mln zł na inwestycje. Spółka córka po zainwestowaniu środków z pożyczki, nie miała jednak pieniędzy na jej spłatę. Zwrot nastąpił zatem w drodze „zamiany” pożyczki na udziały w tej właśnie spółce zależnej.

Potem długo, długo nic się nie działo, aż po 4 latach skarbówka po kontroli nakazała zapłatę podatku od tej operacji i to z odsetkami. W sumie ok. 2,7 mln zł. Taki scenariusz zupełnie nie dziwi Roberta Gwiazdowskiego.

- Hodowanie odsetek to już w naszej skarbówce czynność powszechnie stosowana. Widać to na innych licznych przykładach, gdzie nie ma dochodu, nie ma nawet żadnego przychodu. Tak jest np. w sprawach, gdzie Polacy zamieniają mieszkania, sprzedają mieszkania odziedziczone w spadku. Dotyczy to również ofiar ulgi meldunkowej – wylicza Gwiazdowski.

Wyroki sobie. Fiskus sobie

Rzeczywiście, jak już pisaliśmy, w tym ostatnim przypadku „ulgowiczów”, niemalże normą stało się informowanie podatnika o konieczności zapłacenia podatku, tuż przed upływem pięcioletniego terminu przedawnienia.

W przypadku 70-letniego Henryka Błasika z Lublina oznaczało to blisko 80 tys. zł do zapłaty. Jak już jednak pisaliśmy w money.pl, w ostatnią środę NSA zdecydował jednak, że fiskus nie miał prawa żądać od niego tych pieniędzy.

Wyroki jednak nie wiele tu zmieniają. Fiskus nadal lubi hodować odsetki - Omawiany sposób opodatkowania przedmiotowych transakcji skrzętnie wykorzystuje skarbówka, która coraz częściej analizuje takie działania dokonane kilka lat temu i każe płacić podatek z odsetkami - mówi Wołkowicz.

Uważa, że najbardziej w tej sprawie bulwersujące jest to, że opodatkowuje się czynność, która służy dokapitalizowaniu oraz restrukturyzacji wielu małych firm. Często są one w ten sposób ratowane. Jest szansa na utrzymanie miejsc pracy, a co równie istotne przez tę operację budżet nic nie traci.

Przewaga sędziowska?
- Nikt tu nic nie zarabia, nie osiąga żadnego dochodu, a trzeba zapłacić podatek w zasadzie od niczego. Co dziwniejsze, przepisy w tym zakresie nie uległy zmianie, zmieniła się tylko ich interpretacja - dodaje Piotr Wołkowicz.


Jak to zatem się dzieje, że takie decyzje urzędów skarbowych, podtrzymują potem w mocy sądy administracyjne?

- Przez wiele lat do sądów administracyjnych szło zdecydowanie więcej sędziów, którzy byli wcześniej pracownikami organów podatkowych. Zdecydowanie mniej sędziów to byli radcowie prawni, adwokaci, czy doradcy podatkowi. Zatem nic mnie tu nie dziwi - mówi Gwiazdowski.

O ten zaskakujący zwrot w interpretacji tych samych przepisów zapytaliśmy również w KAS i MF. Jednak do czasu opublikowania tego artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.

...

Zmieniam setke na dwie piecdziesiatki. Podatek! Wzbogacilem sie! Mialem jeden banknot mam dwa. Oczywiscie od braku dochodu nie moze byc podatku DOCHODOWEGO! NAZWA CHYBA COS MOWI! Pobranie to kradziez. Tacy urzednicy niszcza system podatkowy bo u platnika rodzi sie chec aby sobie wyrownac straty i oszukac na czym innym. Wyrabia to nawyk oszukiwania. Budzet ma w sumie mniej a nie wiecej. Z bezprawia sa same straty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:25, 20 Kwi 2018    Temat postu:

Nielegalny handel w Wólce Kosowskiej trwa. Sprzedawcy pojawiają się po zmroku XD

Handlowa partyzantka na całego.Kilka miesięcy po gigantycznej akcji służb na największym podwarszawskim targowisku niewiele się zmieniło. Sprawdziliśmy. Ubrania i perfumy bez paragonu nadal można kupić. Wystarczy na miejscu pojawić się po zmroku.

..

Trudna sprawa. Rozumiem ze o vat chodzi? Zawsze takie cos rozwiazywala oplata targowa bo trudno scigac kazdy worek kartofli czy skrzynke jablek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:00, 20 Kwi 2018    Temat postu:

Przekazanie majątku rodzinie nie uchroni dłużnika


Przepisy zapewniają prawo do dochodzenia spłaty, nawet jeżeli dłużnik wskutek czynności prawnej wyzbył się swoich aktywów np. w postaci darowizny na rzecz innych osób.
Unikanie przez dłużników spłaty długów na wszelkie możliwe sposoby jest wciąż spotykane. Niejednokrotnie dochodzi do sytuacji, że dłużnik pozbywa się swojego majątku, przekazując go żonie, dzieciom czy osobom trzecim, myśląc, że w ten sposób ukryje go przed wierzycielem. W takich przypadkach z pomocą wierzycielowi przychodzi skarga pauliańska.

Fiskus sięgnie po kupiony dom. Prawnicy krytykują decyzję Trybunału Konstytucyjnego
oprac. Monika Szafrańska

Fiskus może ściągnąć dług np. z nieruchomości, której właścicielem jest już inna osoba
Wraz z domem można kupić cudzy dług. Trybunał Konstytucyjny potwierdził stosowanie skargi pauliańskiej do ochrony należności publicznych. Oznacza to, że urzędnicy będą mogli unieważnić przed sądem transakcje i darowizny, które utrudniają ściąganie podatku.

Czym jest skarga pauliańska? To instytucja przewidziana w kodeksie cywilnym. Pozwala na sądowe wzruszenie umowy, najczęściej sprzedaży. Jej uwzględnienie oznacza, że np. fiskus może ściągać dług z nieruchomości, której właścicielem jest już inna osoba.

Eksperci, z którymi rozmawiała "Rzeczpospolita", uważają, że to jak otwarcie puszki Pandory. Michał Roszkowski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo, wyjaśnia, że jest to powództwo, które ma zabezpieczać wierzyciela. - Jeśli dłużnik rozporządzi majątkiem z pokrzywdzeniem wierzyciela, np. sprzeda go, to to wierzyciel może złożyć pozew o uznanie transakcji za bezskuteczną. Wówczas sąd może orzec, że to, co zostało sprzedane, może zostać odebrane nabywcy na poczet długu - tłumaczy.


Wykorzystanie skargi pauliańskiej da też fiskusowi dodatkowy czas i to bez względu na terminy podatkowe. Z kolei nabywcy będą w ciągłej niepewności, bo kupując coś nie będą mogli być pewni, czy fiskus nie zechce odzyskać należności.

Adam Bartosiewicz, radca prawny, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii EOL, w rozmowie z "Rzeczpospolitą" ironizuje, że wyrok TK zafunduje Polakom program Mieszkanie-. I wskazuje na przypadek, kiedy deweloper po latach będzie zalegał z podatkami, fiskus wytoczy powództwo przeciw jego klientom.

Czytaj także: Skarbówka doi bezlitośnie. Zobacz, jak możesz zapłacić podatek od niczego


Zastrzeżenia wobec stosowania skargi pauliańskiej w interesie fiskusa zgłosił do Trybunału konstytucyjnego rzecznik praw obywatelskich.

...

Trzeba ostroznie. Owszem irytuje przepisywanie na zony ukradzionego majatku. Trzeba jednak udowodnic ze W CHWILI PRZEPISYWANIA MAJATKU DLUG ISTNIAL! Nie moze byc ze ktos przepisal nie majac dlugu. Bo oczywiscie zgoda ze wzial kredyt z banku kupil dom przepisal na zone. I stal sie,, niewyplacalny" to bezczelny numer. Tak byc nie moze.
Oczywiscie w ogole nie wchodzi w gre developer! Jesli kupuje mieszkanie w cenie rynkowej jest moje i koniec. Nie ze za 5 lat mi zabiora bo firma ma dlugi. To nie darowizna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:53, 23 Kwi 2018    Temat postu:

Fiskus szuka podatku nawet w rowach
Komentarze: 323
Dzisiaj, 23 kwietnia (09:42)
Przedsiębiorcom, który wygrali przetargi na wykonanie usług melioracyjnych, grozi bankructwo. Urząd żąda od nich milionów złotych podatku.
UDOSTĘPNIJ

Zdjęcie ilustracyjne /©123RF/PICSEL
To już kolejna afera, w której jeden organ państwowy narzuca stawkę VAT, a drugi uznaje ją za nieprawidłową i żąda dopłaty podatku. W identycznej sytuacji znaleźli się wcześniej przedsiębiorcy biorący udział w przetargach na ochronę brzegów morskich i utrzymanie dróg.
Teraz przyszedł czas na meliorację.
REKLAMA

Trzeba dopłacić...
O swoich kłopotach napisała firma, która w poprzednich latach świadczyła usługi na rzecz Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie (ZZMiUW). Po wygraniu przetargu zajmowała się konserwacją cieków naturalnych oraz kanałów stanowiących urządzenia melioracji wodnych. Usługi te, zgodnie ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia, były opodatkowane 8-proc. stawką VAT. Takie same stawki stosowały zarządy melioracji w całej Polsce.
Problem pojawił się po kontroli urzędu skarbowego. Urzędnicy uznali, że usługi powinny być podzielone na dwie grupy usług:
- roboty ogólnobudowlane związane z budową systemów irygacyjnych (kanałów), magistrali i linii wodociągowych, obiektów uzdatniania wody i oczyszczania ścieków oraz stacji pomp (PKWiU 42.21.23.0) opodatkowane 23-proc. stawką, oraz
- usługi związane z zagospodarowaniem terenów zieleni (PKWiU 81.30.10.0) - opodatkowane 8-proc. stawką VAT.
Tym samym fiskus uznał, że informacja przekazywana oferentom w warunkach przetargu była błędna.
...miliony złotych
- Skala problemu jest ogromna - twierdzi Ewa Matuszewska, partner i doradca podatkowy w TAX Center.
Jej zdaniem łatwo to wyliczyć. Na realizację programu konserwacji cieków naturalnych i urządzeń melioracji wodnych podstawowych w samym województwie zachodniopomorskim wydawano rocznie ok. 30 mln zł. Oznacza to, że przedsiębiorcy realizujący usługi dla ZZMiUW będą musieli zapłacić różnicę w VAT za jeden rok w wysokości 3,4 mln zł.
- Większość z nich nie będzie miała środków do uregulowania tak wysokich zobowiązań podatkowych - uważa Ewa Matuszewska. W konsekwencji, jak twierdzi, zmiana podejścia organów państwowych może doprowadzić większość małych i średnich firm do bankructwa.
Klasyfikacja niekorzystna
Według ekspertki problem dotyczy firm z całego kraju. Ogłaszając przetargi, zarządy melioracji opierały się na wytycznych Urzędu Statystycznego w Łodzi (pisma z 2012 r., np. OKN-5672/KU-1408/2012). Ten początkowo wszystkie usługi klasyfikował do grupowania objętego obniżoną stawką VAT (PKWiU 81.30.10.0). Zmieniło się to jednak w 2013 r. Wówczas w piśmie wydanym w maju (nr OKN-5672/KU-1395/2013) urząd podzielił usługi. Wyjaśnił, że tylko wykaszanie traw i usuwanie krzaków na skarpach wałów przeciwpowodziowych (niewykonywane w ramach kompleksowej usługi) należy klasyfikować w grupowaniu PKWiU 81.30.10.0. To oznacza, że tylko te usługi objęte są obniżoną stawką. Pozostałe, np. ręczne i mechaniczne wykaszanie porostów z dna rzek i kanałów, zakwalifikował do grupowania objętego podstawowa stawką (PKWiU 42.21.23.0).
Następnie w piśmie z sierpnia 2013 r. przedstawił jeszcze inne stanowisko. Wskazał w nim, że jeśli do robót polegających na usunięciu przetamowań, mechanicznym odmulaniu dna rzek i kanałów oraz mechanicznym usunięciu przetamowań z koryt rzek i kanałów stosowane są specjalistyczne maszyny, np. koparki, pogłębiarki lub inne, to mają one cechy robót budowlanych. A te, w zależności od charakteru prac, klasyfikowane są w odpowiednich grupowaniach sekcji F i objęte 23-proc. VAT. W pozostałych przypadkach stosowana jest stawka obniżona.
- Tym właśnie sugerował się urząd skarbowy przeprowadzający kontrolę - podkreśla Ewa Matuszewska. Jej zdaniem zastanawiające jest to, że fiskus nie chce uznać usług świadczonych przez podatników za kompleksowe i tym samym opodatkowane jako całość 8-proc. stawką VAT. Traktuje je jako pojedyncze świadczenia. Zastanawiająca też jest zmiana stanowiska organu statystycznego.
Kolejny problem
Nie wiadomo, jak tym razem zakończy się sprawa. Nadzieję daje uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego z 11 grudnia 2017 r., która zapadła odnośnie do przedsiębiorców świadczących usługi dotyczące brzegów morskich. W tym przypadku urzędy morskie w przetargach odrzucały oferty z 23-proc. podatkiem, bo twierdziły, że inwestycje mają związek z ochroną środowiska morskiego i trzeba je rozliczać według stawki 0 proc. VAT. Potem zakwestionowali to urzędnicy kontroli skarbowej, domagając się 23 proc. VAT. NSA uznał jednak, że przedsiębiorcy działali w dobrej wierze i nie powinni być karani za nie swoje błędy (sygn. akt I FPS 2/17).
Nierozwiązany jest nie tylko problem firm melioracyjnych, ale też budowlanych zajmujących się drogami. W tym ostatnim przypadku chodzi o to, że przez pewien czas Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wymagała, aby oferenci kalkulowali ceny z różnymi stawkami VAT. Jedne były ze stawką 23 proc., inne - w tym odśnieżanie dróg - ze stawką 8 proc. Z tym jednak nie zgodził się fiskus. W marcu br. problemem zajmowała się komisja sejmowa. Wówczas wiceminister finansów Paweł Cybulski zadeklarował, że resort przyjrzy się problemowi. Zastrzegł jednak, że ministerstwo nie może wpływać bezpośrednio na prace organów.
Patrycja Dudek, Agnieszka Pokojska
23.04.2018
Dziennik Gazeta Prawna

..


Absurd. Vat placi ostateczny konsument! Czyli tutaj panstwo. Jesli nawet naliczycie im vat to panstwo musi ten vat kupic. Bo nabylo uslugi. Zatem brac i zwracac nie ma sensu. Vatu nie placi wykonawca tylko odbiorca uslugi. To jest podatek od obrotu nie od dochodu. Stad sa zwroty. Zawsze placi ostatni nabywca.
Poza tym jesli zmieniacie klasyfikacje to prawo nie dziala wstecz. Obowiazuje od daty zmiany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:58, 25 Kwi 2018    Temat postu:

Działalność nierejestrowana. Wszystko, co musisz o niej wiedzieć (PIT, VAT, ZUS).


19/04/2018

urzad-skarbowy-very-big

Osoba prowadząca drobną działalność nie musi już jej rejestrować, ani opłacać z tego tytułu żadnych składek ZUS. Nie oznacza to jednak, że nie musi ewidencjonować uzyskanego dochodu i płacić od niego należnego podatku. Jakie dokładnie obowiązki spoczywają na osobie prowadzącej działalność nierejestrowaną?








Przypomnijmy, że od 30 kwietnia 2018 roku zaczynają obowiązywać przepisy Ustawy Prawo Przedsiębiorców, która całkowicie zastąpi obowiązującą dotychczas ustawę o swobodzie działalności gospodarczej. O szczegółach pisaliśmy tutaj.

Nowe przepisy wprowadzają wiele nowych rozwiązań. Najważniejsze z nich - z punktu widzenia małych przedsiębiorców - to półroczne zwolnienie ze składek ZUS (szczegóły tutaj) oraz zniesienie obowiązku rejestracji w przypadku najmniejszych działalności gospodarczych.





To drugie rozwiązanie, czyli tzw. działalność nieewidencjonowana wciąż wzbudza wiele wątpliwości wśród osób, które od dawna czekały na uchwalenie nowych przepisów. Niejasności dotyczą m.in. kwestii podatku dochodowego, podatku VAT czy też tego, kto i kiedy z takiego przywileju będzie mógł skorzystać. W dalszej części tekstu postaramy się rozwiać wspomniane niejasności.



Działalność nierejestrowana - Komu przysługuje

Zgodnie z nowymi przepisami, a konkretnie z art. 5 Prawa Przedsiębiorców, działalność nie podlega obowiązkowi rejestracji w przypadku, gdy miesięczny przychód z takiej działalności nie przekracza kwoty 50% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Limit uprawniający do zwolnienia z rejestracji będzie zatem zmieniał się w kolejnych latach.

W aktualnym stanie prawnym pensja minimalna wynosi 2100 zł, w związku z czym w 2018 roku wspomniany limit będzie równy kwocie 1050 zł. Działalność nie będzie musiała być zatem rejestrowana tak długo, jak miesięczny przychód nie przekroczy kwoty 1050 zł.

Co istotne, zwolnienie z rejestracji przysługuje jedynie osobom fizycznym, podejmującym działalność w sposób samodzielny. Zwolnienie nie przysługuje więc działalności wykonywanej w ramach spółki cywilnej.

Zasadniczo, działalność nieewidencjonowana ma zastosowanie do każdego rodzaju działalności. Z przywileju tego wykluczone zostały jedynie działalności wymagające zezwoleń, koncesji lub licencji.

I wreszcie ostatnie ograniczenie: Osoba, która obecnie prowadzi już działalność gospodarczą, nie będzie mogła skorzystać z przywileju działalności nieewidencjonowanej. Zgodnie bowiem z nowymi przepisami, działalność nierejestrowaną będą mogły prowadzić jedynie te osoby, które w okresie poprzednich 60 miesięcy nie prowadziły działalności gospodarczej. Tak mówi przepis ogólny. Jest jednak małe ale...




Przepisy wprowadzające ustawę Prawo Przedsiębiorców przewidują bowiem pewnego rodzaju okres przejściowy. Na podstawie tego przepisu przejściowego (art. 195) z przywileju działalności nierejestrowanej będą mogły skorzystać również te osoby, które:

"w okresie 12 miesięcy przed dniem wejścia w życie ustawy (...) nie były wpisane do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (...) nawet jeżeli w okresie ostatnich 60 miesięcy przed dniem wejścia w życie tej ustawy wykonywały działalność gospodarczą."

O co chodzi? Ustawa wyklucza z przywileju jedynie te osoby, które obecnie prowadzą działalność gospodarczą oraz te, które prowadziły taką działalność po 30 kwietnia 2017 roku. Jeżeli zaś działalność została zakończona przed 30 kwietnia 2017 roku, to osoba taka będzie mogła skorzystać z przywileju działalności nieewidencjonowanej bez konieczności odczekania kolejnych 5 lat.



Przykład 1

Pan Jerzy zarejestrował działalność gospodarczą w dniu 1 stycznia 2005 roku i prowadził ją przez kolejne 12 lat. W dniu 15 kwietnia 2017 roku Pan Jerzy zakończył działalność, wyrejestrowując ją z CEIDG.

W maju 2018 roku Pan Jerzy chciałby ponownie podjąć działalność, korzystając z możliwości, jakie daje działalność nierejestrowana. Czy może skorzystać z tego prawa?

Tak. Między dniem wejścia w życie ustawy (30.04.2018), a dniem wyrejestrowania poprzedniej działalności (15.04.2017) upłynęło bowiem więcej niż 12 miesięcy. Zgodnie z przepisem przejściowym, Pan Jerzy nie będzie zatem podlegał 5-letniemu "okresowi karencji" i już od 30 kwietnia 2018 roku będzie mógł prowadzić działalność nieewidencjonowaną.



Przykład 2

Pani Anna prowadziła działalność gospodarczą do dnia 15 maja 2017 roku. W tym dniu wyrejestrowała tę działalność z CEIDG.

Podobnie jak Pan Jerzy, Pani Anna również chciałaby podjąć działalność nierejestrowaną w najbliższym możliwym czasie. Czy jej również się to uda?




Nie. Między dniem wejścia w życie ustawy (30.04.2018) a dniem wyrejestrowania poprzedniej działalności (15.05.2017) upłynęło bowiem mniej niż 12 miesięcy. Pani Anna będzie musiała zatem odczekać aż 5 lat od dnia zakończenia poprzedniej działalności. Z przywileju działalności nierejestrowanej będzie mogła zatem skorzystać dopiero od dnia 15 maja 2022 roku.



Działalność nierejestrowana a składki ZUS

W tym przypadku sprawa jest prosta. Osoba spełniająca warunki do skorzystania z działalności nieewidencjonowanej, nie posiada tytułu ubezpieczenia, w związku z czym nie podlega obowiązkowi ubezpieczeń.

Oznacza to, że osoba wykonująca działalność nierejestrowaną nie opłaca żadnych składek na ubezpieczenie społeczne. Nie opłaca również składki zdrowotnej.



Działalność nierejestrowana a podatek dochodowy

W tym przypadku sprawa nie jest już taka prosta. Brak zarejestrowanej działalności gospodarczej nie oznacza bowiem, że uzyskiwane przez nas dochody są zwolnione z opodatkowania. Pojęcie działalności nieewidencjonowanej odnosi się bowiem do braku wpisu w ewidencji działalności gospodarczej (CEIDG), nie zaś do braku ewidencji księgowych.

Osoba prowadząca działalność nierejestrowaną jest zatem zobowiązana do ewidencjonowania uzyskanych przychodów (oraz ewentualnie poniesionych kosztów) i odprowadzenia z tego tytułu należnego podatku dochodowego.

W związku z tym, iż osoba prowadząca działalność nierejestrowaną, zgodnie z ustawą nie prowadzi działalności gospodarczej, nie jest zobowiązana do odprowadzania miesięcznych zaliczek na PIT. Nie oznacza to jednak, że nie zapłaci tego podatku w ogóle. Uzyskane w ciągu roku zarobki będzie musiała bowiem wykazać w rozliczeniu rocznym (wraz z innymi dochodami osobistymi) w rubryce "przychody z innych źródeł".

Zarobki te podlegać będą opodatkowaniu na zasadach ogólnych. Oznacza to, że zastosowanie będzie tu mieć skala podatkowa (stawki PIT w wysokości 18% i 32%). Niemożliwe zaś będzie zastosowanie stawki liniowej w wysokości 19%.




Kwestią niewyjaśnioną do tej pory (i nie wynikającą wprost z istniejących przepisów) jest kwestia możliwości uwzględnienia kosztów. Do tej pory nie wiemy bowiem, czy opodatkowaniu podlegać będzie uzyskany przychód, czy też przychód pomniejszony o koszty (czyli dochód). Kwestia ta zostanie wyjaśniona zapewne dopiero po wydaniu przez Ministerstwo Finansów odpowiednich interpretacji podatkowych.

UWAGA! Kwestia uwzględnienia kosztów odnosi się jedynie do ustalenia podstawy opodatkowania, nie zaś do wyznaczenia limitu uprawniającego do wykonywania działalności nierejestrowanej. W tym drugim przypadku, limit ustalany jest bezwzględnie w oparciu o sam tylko przychód.



Jak dokumentować przychody w ramach działalności nierejestrowanej?

Osoba prowadząca działalność nieewidencjonowaną jest zobowiązana do dokumentowania uzyskanych przychodów. Zgodnie z ogólnymi przepisami, będzie zatem wydawała swoim klientom i kontrahentom rachunki opiewające na otrzymane kwoty.

Na podstawie wystawionych rachunków, kwoty przychodów należy następnie ująć w zbiorczym zestawieniu w postaci uproszczonej ewidencji przychodów i kosztów. Ewidencja taka może być prowadzona w dowolnej formie - na kartce papieru bądź w formie tabelki w Excelu. Zestawienie takie będzie ostatecznie bazą do określenia podstawy opodatkowania i obliczenia należnego podatku dochodowego.



Działalność nieewidencjonowana a podatek VAT

Kolejną kwestią, która pojawia się przy okazji rozważań nad działalnością nierejestrowaną, jest kwestia podatku od towarów i usług. Czy osoba prowadząca taką działalność będzie "vatowcem" i czy będzie zobowiązana do comiesięcznego rozliczania podatku VAT?

Odpowiedzi na to pytanie udzielają nam przepisy ogólne Ustawy o podatku VAT, a konkretnie art. 113 tejże ustawy. W aktualnym stanie prawnym, podmioty których przychody w ciągu roku nie przekroczyły kwoty 200 tys. zł są bowiem podmiotowo zwolnione z podatku VAT. Pisaliśmy o tym szczegółowo na tej stronie.




Jeśli zatem osoba prowadząca działalność nierejestrowaną, nie dokona dobrowolnego zgłoszenia do VAT, nie będzie podlegać temu podatkowi. W konsekwencji oznacza to możliwość wystawiania zwykłych rachunków (zamiast faktur VAT), jak również brak obowiązku składania deklaracji VAT oraz wysyłania Jednolitego Pliku Kontrolnego.



Jeśli przekroczysz limit przychodu...

Co się dzieje z działalnością nierejestrowaną w momencie, gdy w którymś z miesięcy osiągniemy przychód wyższy od 1050 zł?

Zgodnie z ustawą, uzyskanie miesięcznego przychodu wyższego od 1050 zł oznacza, iż działalność nieewidencjonowana staje się automatycznie działalnością gospodarczą. Począwszy od dnia, w którym nastąpiło przekroczenie granicznego przychodu, osoba prowadząca dotychczas działalność nierejestrowaną, ma obowiązek złożenia w ciągu 7 dni wniosku o wpis do CEIDG.

Od tego momentu, osobę prowadzącą taką działalność zaczynają obowiązywać standardowe regulacje prawne. Wiąże się to m.in. z obowiązkiem prowadzenia Podatkowej Księgi Przychodów i Rozchodów oraz obowiązkiem podlegania ubezpieczeniom społecznym.

Składki ZUS nie od razu jednak wzrosną do standardowej wysokości. Przez pierwszych 6 miesięcy nową firmę obowiązywać będzie bowiem zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne (szczegóły tutaj), a przez kolejne dwa lata nowy przedsiębiorca płacić będzie składki ZUS w obniżonej wysokości. Zobacz więcej...

...

Warto sie zainteresowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:38, 27 Kwi 2018    Temat postu:

Prezenty ślubne jako darowizna do opodatkowania - Informacje Biznesowe

planowane jest przyjęcie weselne. Czasami jest to huczna impreza, czasami niewielkie przyjęcie w gronie najbliższych osób. Zaproszeni goście zwyczajowo obdarowują nowożeńców prezentami. Obecnie...

...

Tylko nadzwyczajne. Jak tam przyjdzie 30 rodzin i da po tysiaku. To nie. To jest odwzajemnienie sie za uczte weselna. Tu nie ma podatku. Natomiast moze byc roznie. Ktos dostanie samochod albo dom. To juz trudno uznac za zwykly prezent. Obowiazuje granica rozsadku obdarowywania.

Ogolnie podatek od darowizny czy spadku jest rozbojem bo to tylko przeniesienie wlasnosci. Z Wacka na Wicka. Spoleczenstwo jako calosc nie ma dochodu. Z czego zatem podatek? Podatek jest od dochodu bo wtedy spoleczenstwo ma korzysc. Podobnie vat od obrotu gospodarczego. Obrot daje korzysc.

A spadek to juz rozboj. Mieszkasz od dziecka w domu rodzinnym ojciec matka umieraja i co? Podatek? Od czgo? Nadal chce mieszkac w swoim domu! To niby ma byc wzbogacenie? Ze mi rodzice zmarli? TO STRATA! I podatek! Niedopuszczalne.

Generalnie. Tam gdzie spoleczenstwo ma dochod tam podatek. Ale nie z zamiany wlasnosci takiej na inna czy tego na innego. Tu nic nie rosnie zadne PKB.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:34, 30 Kwi 2018    Temat postu:

Patologia na Allegro - telefony komórkowe

Mnostwo nieuczciwych sprzedawców telefonów komórkowych na Allegro. Gdzie od wielu lat ma miejsce wiele patologii polegających na stosowaniu faktur VAT-marża na nowe telefony, nie wystawianie faktur w ogóle na nowe telefony czy też wystawianie ich ze spółek w... dziwnych miejscach.

...

To moze byc problem. Pamietajcie ze dzialalnosc gospodarcza na allegro to tez podlega opodatkowaniu! Czyli jak odsprzedajecie stare meble to nie. Ale jak skupujecie naprawiacie i odsprzedajecie to jest biznes! Trzeba placic podatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:35, 08 Maj 2018    Temat postu:

Skromne wyniki walki z luką VAT

Fotorzepa, Sławomir Mielnik
Jan Czekaj

Ci, którzy ogłaszają wielkie sukcesy w walce z oszustwami VAT-owskimi, mylą dwie rzeczy: wzrost dochodów z tytułu tego podatku i likwidację luki.
Śledząc dyskusję na temat wyłudzeń podatku VAT, można odnieść wrażenie, że zdaniem obecnie rządzących oszustwa podatkowe, a wyłudzenia VAT w szczególności, zostały wymyślone i wprowadzone w życie w latach 2008–2015, za rządów PO–PSL, i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zniknęły wraz z przejęciem władzy przez PiS.
PONIŻEJ DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU

Tymczasem proceder unikania podatków jest tak stary, jak stare są same podatki – towarzyszy ludzkości od co najmniej kilku tysięcy lat. I zapewne będzie towarzyszył jeszcze długo po oddaniu władzy przez obecną koalicję, która przypisuje sobie niemal całkowite zlikwidowanie tego szkodliwego ekonomicznie i społecznie oraz nagannego moralnie procederu.
Według obecnie rządzących skala wyłudzeń VAT w okresie rządów PO–PSL szacowana jest na co najmniej 250 mld zł. Z drugiej strony mówi się o dziesiątkach miliardów (około 30 mld) złotych zwiększonych wpływów budżetowych wynikających rzekomo z ograniczenia przez obecną władzę skali nieprawidłowości. Można postawić pytanie, czy taki obraz odpowiada rzeczywistości czy też jest ona na użytek publiczny przestawiana w zbyt jasnych barwach.
JAK MIERZYĆ LUKĘ PODATKU VAT
Oparte na przekonującej metodologii szacunki utraconej wartości dochodów budżetowych z tytułu różnych nieprawidłowości w podatku VAT prowadzone są na zlecenie Komisji Europejskiej od drugiej połowy poprzedniej dekady. Pierwsze opracowanie na temat tzw. luki VAT zostało wykonane w roku 2009, a następne w latach 2013–2017. Ponieważ nie są mi znane szacunki luki VAT sporządzone przez Ministerstwo Finansów czy inną polską instytucję państwową, to zakładam, że źródłem dostępnych informacji na temat wartości tej luki w Polsce są opracowania wykonane na zlecenie Unii Europejskiej.
Zanim przejdziemy do analizy danych liczbowych, warto na początku zdefiniować pojęcie luki VAT, gdyż moim zdaniem wokół tego pojęcia narosło wiele nieporozumień. Według metodologii wykorzystywanej we wspomnianych wyżej opracowaniach luka VAT jest różnicą pomiędzy rzeczywistymi wpływami z tytułu tego podatku a teoretyczną wartością zobowiązań podatkowych (VTTL – VAT total theoretical liability) wynikającą z obowiązującego prawa (np. stawek podatkowych, ulg, zwolnień) oraz aktualnego stanu gospodarki (tempo wzrostu PKB, sprzedaży detalicznej itd.).
Informacje o dziesiątkach miliardów złotych wpływów do budżetu z tytułu uszczelnienia VAT zdają się ignorować tę zależność – mówi się o wzroście dochodów budżetu, a zapomina o wzroście VTTL, czyli potencjalnych dochodów VAT wynikających z poprawy sytuacji gospodarczej kraju, które w nie mniejszym stopniu wpływają na lukę VAT niż rzeczywiste wpływy podatkowe. Analizując lukę VAT, warto oprócz tej zasadniczej kwestii pamiętać także, że:
– po pierwsze, luka VAT informuje o różnicy pomiędzy możliwymi do uzyskania wpływami z podatku VAT a wpływami rzeczywistymi. Nie jest natomiast miernikiem skali oszustw podatkowych, chociaż te mogą być głównym jej składnikiem,
– po drugie, obliczenia luki VAT mają charakter szacunkowy, a ich wyniki mogą różnić się istotnie od „luki rzeczywistej", a tym samym i rzeczywistej wartości wyłudzonego czy też niezapłaconego podatku.
Według danych zamieszczonych we wspomnianych wyżej opracowaniach dotyczących luki VAT jej wartość w latach 2008–2015 wynosiła około 260 mld zł. Należy jednak mieć na uwadze, że dokonywane w kolejnych latach szacunki się różnią. I tak, według raportu z roku 2013 luka VAT w 2010 wynosiła 15,8 mld zł, co stanowiło 12 proc. teoretycznych zobowiązań podatkowych (VTTL), a w roku 2011 – 22,7 mld zł (15 proc. VTTL). Z kolei według raportu z 2016 luka VAT wyniosła odpowiednio 28,5 mld zł (21 proc. VTTL) i 32,3 mld zł (21 proc. VTTL).
Posługując się danymi z różnych lat, moglibyśmy np. dojść do wniosku, że luka VAT z roku na rok uległa niemal podwojeniu (z 12 proc. w roku 2010 do 21 proc. w roku 2011), co zapewne nie odpowiada rzeczywistości. Szacunki luki VAT, nawet sporządzone przez renomowane ośrodki naukowe, nie mogą zatem być traktowane jako prawda objawiona, a jedynie jako hipotetyczna różnica pomiędzy rzeczywistymi dochodami z VAT a dochodami teoretycznymi oraz jako przybliżona podstawa do szacowania możliwej skali oszustw.
Mając na uwadze powyższe rozbieżności, w dalszej analizie oprzemy się na danych z ostatnich raportów (głównie z roku 2017), według których wartość luki VAT jest wyższa niż w raportach sporządzonych wcześniej. Ponieważ późniejsze raporty obejmują okres od 2010 roku do 2015, to ograniczymy się do tego okresu.
Według danych zamieszczonych w raporcie z 2017 roku luka VAT w latach 2010–2015 wyniosła 230,7 mld zł. Pamiętając, że jej wartość nie jest równoznaczna z oszustwami podatkowymi oraz mając na uwadze szacunkowy charakter danych jej dotyczących, możemy założyć, że wspomniana wyżej kwota (230,7 mld zł) odzwierciedla jedynie hipotetyczną wartość oszustw podatkowych, chociaż nie można wykluczyć, że znaczna część luki wynika z tych oszustw.
WIELOMILIARDOWA GRATKA DLA POLITYKÓW
230 mld zł potencjalnych oszustw podatkowych niewątpliwie robi wrażenie – wydaje się polityczną gratką, której żaden rozsądny polityk nie przegapi. Mając na uwadze potencjalne skutki ekonomiczne i polityczne „odkrycia" luki VAT, warto w związku z tym postawić kilka pytań:
- jakie mechanizmy umożliwiały oszukiwanie fiskusa na taką skalę,
- czy podawane kwoty są równoznaczne z rzeczywistymi oszustwami podatkowymi,
- czy polski rząd dołożył starań, aby zlikwidować lub przynajmniej istotnie ograniczyć to niekorzystne zjawisko. Odpowiedź na to pytanie powinna być głównym zadaniem powołanej przez Sejm Komisji ds. Wyłudzeń VAT.
Aby podjąć działania mające na celu zlikwidowanie niekorzystnych zjawisk, najpierw musi istnieć świadomość, że takie zjawiska występują. W tym kontekście możemy stwierdzić, że szersza dyskusja na temat możliwych strat krajów UE z tytułu wadliwego funkcjonowania mechanizmu VAT rozpoczęła się na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Pierwszy z wspomnianych wyżej raportów dotyczących luki VAT ukazał się w roku 2009, kolejne w 2013 i w latach następnych.
DZIAŁANIA POPRZEDNIEGO RZĄDU
Czy w tym kontekście działania podejmowane przez rząd PO–PSL były spóźnione? Jeżeli przyjmiemy, że rząd nie reagował wystarczająco szybko na informacje dotyczące luki VAT, to równocześnie trzeba podkreślić, że według pierwszego z tych raportów, obejmującego lata 2000–2006, była ona w Polsce relatywnie niska (wynosiła średnio 7 proc.) i znacznie niższa niż średnia dla całej UE (12 proc.). Kolejny raport (z 2013 r.) pokazywał wprawdzie wzrost luki do około 15 proc., ale nadal była ona niższa od średniej UE (18 proc.). Dopiero raport z 2014 r., w którym istotnie skorygowano poziom luki dla Polski w latach 2010 i 2011, oszacowanej w raporcie z 2013 r., wskazywał na powagę sytuacji.
W tym mniej więcej czasie rząd podjął działania mające na celu uszczelnienie VAT. Niestety, ze względu na niezwykle skomplikowany charakter tego podatku od podjęcia prac legislacyjnych mających na celu ograniczenie oszustw do uchwalenia przepisów i wdrożenia w życie upływa wiele czasu. Najważniejszy dotąd akt prawny mający na celu ograniczenie oszustw w VAT – opracowana jeszcze przez ministra finansów Mateusza Szczurka ustawa o jednolitym pliku kontrolnym – został uchwalony przez dziś rządzącą koalicję i zaczął obowiązywać od 1 lipca 2016 r.
Jaka była dotąd skuteczność tej ustawy oraz innych działań podejmowanych przez obecny rząd po 2015 r.? Ponieważ ostatni, opracowany dla Komisji Europejskiej raport dotyczący luki VAT obejmuje okres do roku 2015, to podejmując próbę udzielenia odpowiedzi na powyższe pytanie, musimy oprzeć się na własnych szacunkach luki VAT w latach 2016, 2017 i w I kwartale 2018 r. Jak już podkreślałem, kształtowanie się luki VAT w czasie zależy od dwóch czynników: tempa przyrostu rzeczywistych wpływów z tytułu podatku VAT i wzrostu teoretycznej wartości zobowiązań podatkowych.
Potencjalne zobowiązania podatkowe i rzeczywiste wpływy mogą rosnąć w wyniku wzrostu gospodarczego oraz zmian systemowych (np. zmiana stawek podatkowych). Wynika z tego, że nie każdy wzrost podatku VAT oznacza poprawę jego ściągalności. Nawet wysokiemu tempu przyrostu rzeczywistych wpływów może towarzyszyć wzrost luki VAT, jeżeli szybciej rośnie teoretyczna wartość zobowiązań podatkowych. Np. w 2011 r. dochody z VAT wzrosły o 12 mld 952 mln zł (o 12 proc.) w stosunku do 2010, a mimo to luka VAT wzrosła o 3 mld 397 mln zł, gdyż równocześnie o 16 mld 349 mln zł wzrosła teoretyczna wartość zobowiązań podatkowych (VTTL).
Metodologia liczenia teoretycznej wartości zobowiązań z tytułu podatku VAT jest dosyć złożona i opiera się na danych, którymi nie dysponujemy, musimy więc oprzeć się na uproszczonych szacunkach. Ponieważ głównym źródłem dochodów VAT jest handel detaliczny, toteż można zakładać, że pomiędzy wzrostem sprzedaży detalicznej a wzrostem tego podatku musi istnieć określona zależność.
Na podstawie danych za lata 2010–2015 można stwierdzić, że tempo przyrostu teoretycznej wartości wpływów VAT (3,89 proc. średnio na rok) jest niemal dokładnie równe średniemu tempu przyrostu sprzedaży detalicznej (3,74 proc.). Mając to na uwadze, można w sposób uzasadniony przyjąć, że tempo przyrostu teoretycznej wartości VAT jest równe, a przynajmniej zbliżone do tempa wzrostu sprzedaży detalicznej.
W roku 2016 sprzedaż detaliczna w cenach bieżących wzrosła o 4,0 proc., natomiast w 2017 o 8,4 proc. Ponieważ teoretyczna wartość VAT w roku 2015, według wspomnianego raportu z 2017, wynosiła 166 mld 694 mln zł, toteż łatwo można obliczyć przyrost tej wartości dla lat 2016 i 2017, która wynosi odpowiednio 173 mld 361,8 mln zł oraz 187 mld 924,1 mln zł. Uwzględniając rzeczywiste dochody z VAT, możemy oszacować wartość luki, która dla roku 2016 wynosi 46 mld 777,6 mln zł i jest najwyższa w całym okresie, zarówno w ujęciu bezwzględnym, jak i relatywnym (27 proc.), a dla roku 2017 – 29 mld 482,7 mln zł (15,7 proc.).
Wartość luki VAT za lata 2016 i 2017 wynosi zatem łącznie 76 mld 260,4 mln zł i jest niższa niż w dwóch poprzednich latach (2014 i 2015) o 6 mld 371,6 mln zł, co stanowi niecałe 10 proc. luki VAT w tych latach.
O ILE ZMALAŁA LUKA VAT ZA RZĄDÓW PIS
Mając świadomość uproszczeń tego szacunku, możemy jednak stwierdzić, że luka VAT w trakcie dwóch lat rządów PiS zmniejszyła się w porównaniu z dwoma poprzednimi latami w przybliżeniu o tę kwotę (6 mld 371,6 mln zł), czyli o 3 mld 185,8 mln zł średnio na rok. Jeżeli nawet powyższe obliczenia obarczone są błędem, to krążące w społecznym obiegu kwoty oszczędności z tytułu uszczelnienia VAT można uznać za przesadzone. Nie można wprawdzie pominąć, że w 2017 r. wartość luki VAT zmniejszyła się istotnie w porównaniu z rokiem poprzednim, co może oznaczać, że to właśnie w tym roku z całą mocą ujawniły się skutki podejmowanych wcześniej działań uszczelniających VAT, a w kolejnych latach będziemy stopniowo domykać lukę VAT.
Jeżeli jednak uwzględnimy wyniki z dwóch lat rządów PiS, to możemy stwierdzić, że do końca 2017 r. nie nastąpił radykalny przełom. Nie wskazują nań także dane dotyczące wpływów VAT za I kwartał 2018 r. (wzrost o 1,6 proc. w stosunku do I kwartału poprzedniego roku), przy wzroście sprzedaży detalicznej o 8,1 proc. Gdyby takie relacje pomiędzy wzrostem dochodów z VAT oraz wzrostem sprzedaży detalicznej utrzymały się do końca tego roku, to według moich szacunków luka VAT wzrosłaby do 21 proc. VTTL, a w ujęciu kwotowym do 41,5 mld zł.
Jak więc widać, relacje między wzrostem dochodów z VAT a likwidacją luki nie są takie proste, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka. Ci, którzy ogłaszają wielkie sukcesy w walce z oszustwami VAT-owskimi, mylą dwie rzeczy: wzrost dochodów z tytułu tego podatku oraz likwidację luki VAT. Uwzględnienie w rachunku nie tylko wzrostu rzeczywistych dochodów, ale także wzrostu teoretycznych zobowiązań podatkowych (VTTL) nieco zmienia obraz – pokazuje, że sukcesy w walce z oszustwami są znacznie skromniejsze, niż się powszechnie sądzi.
Nie przesądzając, jaka będzie ściągalność VAT w kolejnych kwartałach i latach, warto na zakończenie podkreślić, że problem luki nie pojawił się wraz z momentem przejęcia władzy przez PO–PSL ani też nie skończył się, gdy koalicja ta została zastąpiona rządami PiS. Jeżeli chcemy w pełni poznać mechanizmy stojące za oszustwami VAT-owskimi, to musimy oprzeć się na analizach dotyczących zarówno przeszłości, jak i teraźniejszości, która wcale nie jest tak dobra, jak uważa rząd.
Równie, a nawet bardziej ciekawe od sięgania do dalekiej przeszłości byłoby udzielenie odpowiedzi na pytanie: jak to się dzieje, że pomimo pełnej świadomości istnienia problemu, zmian regulacyjnych, zwielokrotnionych wysiłków aparatu skarbowego, zaostrzenia kar za wyłudzenia VAT osiągnięcia obecnego rządu w likwidowaniu w luki VAT są mniej niż skromne. Sejmowa komisja śledcza, która ma wyjaśnić mechanizm nieprawidłowości w VAT i która swoje zainteresowanie ograniczy do lat 2007–2015, nie będzie w stanie wykryć tych nieprawidłowości i zrozumieć mechanizmu ich występowania. Będzie jedynie narzędziem walki politycznej. Szkoda.
Prof. dr hab. Jan Czekaj wykłada na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie i w Wyższej Szkole Ekonomii i Informatyki w Krakowie. Był członkiem Rady Polityki Pieniężnej.

...

Jak widzicie szacunki sa metne i trudno cokolwiek wnioskowac. Gigantyczne sukcesy istnieja tylko w tvp. Ale ludzie sluchaja ze budzet ma taki przyrost wplywow ze nie ma co robic z kasa. Zatem sa strajki. Podzielcie sie ta olbrzymia kasa co to naplynela!
Sami sie zaorali idiotycznymi klamstwami.

Oczywiscie bandytyzm vatowski istnieje. Brakuje jednak powaznych prac by to zwalczyc. Zamiast tego klamstwa w tv.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:51, 08 Maj 2018    Temat postu:

Trójmiasto Kolejna ofiara ulgi meldunkowej. Skarbówka chce od emeryta 200 tys. zł dzisiaj 07:33
Skarbówka chce 200 tys. zł od emeryta!

Dramat Kazimierza Kruszewskiego (71 l.) z Leśniewa (woj. pomorskie). Mężczyzna w 2008 r. sprzedał swój dom w Gdyni. W świetle ówczesnych przepisów przysługiwała mu ulga meldunkowa, ale pan Kazimierz nie wiedział, że musi złożyć w tej sprawie dodatkowy dokument – oświadczenie w urzędzie skarbowym. Ten kazał mu zapłacić 109 tys. zł zaległego podatku, a dziś ta kwota urosła do 200 tysięcy!

Pan Kazimierz w 2008 r. poznał swoją obecną żonę, Barbarę (69 l.). Sprzedał dom, by przeprowadzić się do niej, do Leśniewa, gdzie razem zamieszkali. Pieniądze ze sprzedaży domu przekazał z kolei swojemu synowi, który dzięki temu otworzył własną firmę. W 2009 r. do mężczyzny przyszło pismo z urzędu skarbowego.

– Kazali mi zapłacić 109 tys. zł – mówi pan Kazimierz. – Obecnie przez odsetki kwota wzrosła do 200 tys. zł. Gdyby nie żona, wylądowałbym na bruku!

Skarbówka nie może zabrać im domu, w którym obecnie mieszkają, bo na szczęście zawierając małżeństwo pan Kazimierz podpisał z panią Barbarą postanowienie o rozdzielności majątkowej. Ale co miesiąc ZUS zabiera panu Kazimierzowi 500 zł z emerytury.

Małżonkowie żyją skromnie, ale nie składają broni. Pan Kazimierz zgłosił sprawę do sądu. Ta przeszła wszystkie instancje. Naczelny Sąd Administracyjny postanowił, że Wojewódzki Sąd Administracyjny musi rozpatrzyć ją ponownie. Mężczyzna czeka na termin pierwszej rozprawy.

To niestety nie pierwszy taki przypadek. W lutym na łamach Faktu opisywaliśmy historię Heleny (68 l.) i Andrzeja (68 l.) Jasiewiczów. Małżeństwo sprzedało mieszkanie w Gdyni i przeprowadziło się na wieś. Oni także nie złożyli w skarbówce oświadczenia, że przysługuje im ulga meldunkowa. Urząd kazał im zapłacić 60 tys. zł. Ci ludzie także walczą o swoje w sądzie. Niestety, jak na razie bezskutecznie.

...

To juz jest przestepstwo. Albo jak przysluguje albo nie! Za niezlozenie moze byc grzywna ale nie w takiej kwocie! To nie sa oszusci barany! Tylko zwykli nie znajacy prawa. Kto by nie zlozyl papierka za 200 tys.!

To sie w glowie nie miesci. Ruski swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:45, 09 Maj 2018    Temat postu:

Pół tysiąca firm nie płaci CIT. Gigantyczne przychody, a wyniki na minusie
oprac. Patryk Skrzat
W 2012 r. firm, które nie odprowadziły podatku było blisko 500, a w 2016 r. już prawie 600 FOT: STANISLAW KOWALCZUK
W 2012 r. firm, które nie odprowadziły podatku było blisko 500, a w 2016 r. już prawie 600
Przychody przekraczają 50 mln euro, a podatku zapłacić nie ma z czego. Z analizy Ministerstwa Finansów wynika, że to w Polsce norma. Nie brakuje firm, które przez 5 lat nie zapłaciły ani złotówki.

REKLAMA


Ostatniego dnia kwietnia Ministerstwo Finansów opublikowało długo zapowiadany raport o podatku CIT. Jak podawaliśmy w money.pl, budżet państwa czerpie najwięcej korzyści z gigantów kontrolowanych przez rząd. Natomiast spośród sieci handlowych najwięcej płacą Biedronka i Rossmann.

Zobacz także: 10 firm, które płacą najwięcej podatków w Polsce

"Dziennik Gazeta Prawna" zwraca z kolei uwagę na firmy, które płacenia unikają. W 2012 r. było ich blisko 500, a w 2016 r. już prawie 600. Mało tego, ponad 120 z nich nie zapłaciło nic w latach 2012-2016. Jak zauważa "DGP", w niechlubnej czołówce nie ma żadnej spółki zajmującej się handlem detalicznym. Są za to spółki Skarbu Państwa.

...

To ze panstwowe nie maja zysku w to akurat wierze wiedzac ze siedza w tam,, fachowcy" w postaci kuzynek ciotek kolegow z podstawowki kolesiow z partii. Jednak prywatne to przekret.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:17, 09 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus zarobi na dziecku alimenciarza. Ważny wyrok NSA

Po latach walki o zaległe alimenty udaje ci się je nareszcie otrzymać. Radość może być krótkotrwała, bo okazuje się, że fiskus będzie mógł sięgnąć do twojej kieszeni.

...

Radosc byla krotka. Alimenty zabierze urzedas? To co ruski swiat?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:23, 11 Maj 2018    Temat postu:

Urzędniczki skarbowe na czele mafii wyłudzającej VAT

ABW zatrzymała dwie urzędniczki skarbowe, które założyły zorganizowaną grupę przestępczą, wyłudzającą podatek VAT oraz 5 innych osób – prezesów lub właścicieli i prokurentów firm pełniących rolę tzw. „słupów” – dowiedziała się Polska Agencja Prasowa. Kobiety wyłudziły ok. 750 tys. zł –...

Bez wtykow w US nie zrobi sie tego numeru bo zgarna... Nie myslcie ze znowu az tacy naiwniacy tam siedza i ich robia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:29, 14 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus odmówił ulgi 90-letniej staruszce chorej na raka - wyrok NSA

Adobe Stock
Aleksandra Tarka
NAPISZ DO AUTORA
Wypadki losowe, zdarzenia nadzwyczajne i zagrożenie podstawowej egzystencji to niejedyne powody uzasadniające umorzenie zaległości podatkowej.
Prawo, zwłaszcza podatkowe, bywa twarde, ale przewiduje rozwiązania, które pozwalają złagodzić negatywne skutki pomyłek obywateli. Nic to jednak nie da, jeśli twarde prawo egzekwują bezduszni urzędnicy. Potwierdza to sprawa 90-letniej staruszki, której fiskus nie chciał umorzyć zaległości podatkowej.

POCHOPNA SPRZEDAŻ
Chodziło o zaległy podatek od sprzedaży 47-metrowego mieszkania. Kobieta zbyła je przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku nabycia. A w takiej sytuacji, co do zasady, trzeba zapłacić PIT. Staruszka nie kwestionowała zasadności obciążenia jej podatkiem, ale wystąpiła o umorzenie zaległości i odsetek.
Po ludzku tłumaczyła, że ma 90 lat, nie wiedziała, że powinna zapłacić podatek. Gdyby wiedziała, to od razu uiściłaby należność z pieniędzy ze sprzedaży, ale te zostały już przeznaczone na pomoc rodzinie. Podatniczka wskazała, że ma niską rentę, z której opłaca pożyczkę, i jest ciężko chora. Po zapłaceniu rachunków i kosztów leczenia nie jest w stanie spłacić ponad 40 tys. zł zaległości fiskusowi.
Urzędnicy przyjrzeli się sprawie, ale nie dopatrzyli się podstaw do umorzenia zaległości. Przypomnieli, że decyzje o umorzeniu zaległości podatkowych mają charakter uznaniowy, a przesłanką do zastosowania takiej ulgi jest „ważny interes podatnika" lub „interes publiczny". Żeby ustalić, czy przesłanki te zostały spełnione w sprawie, fiskus przeanalizował sytuację finansową i rodzinną staruszki. Ustalił, że kobieta mieszka sama na 22 mkw. Nie posiada żadnych ruchomości, w tym aut, dzieł sztuki, antyków, akcji, obligacji czy oszczędności. Fiskus podliczył też finanse staruszki. Zauważył, że jej miesięczny dochód to 1547 zł 8 gr, a wydatki to nieco ponad 920 zł. A to oznacza, że do swobodnej dyspozycji zostaje jej całe... 619 zł.
Co prawda przyznał, że sytuacja rodzinna, stan zdrowia, wysokość dochodu i wydatków w zestawieniu z kwotą prawie 43 tys. zł długu wskazują na występowanie „ważnego interesu podatnika", ale rozumianego jako normalna sytuacja ekonomiczna. W sprawie nie dopatrzył się „interesu publicznego", który nakazuje mieć na uwadze respektowanie wartości wspólnych dla całego społeczeństwa. Fiskus podkreślił, że dług nie powstał w wyniku nadzwyczajnych, niezależnych od postawy podatniczki okoliczności czy wystąpienia zdarzeń losowych. Podatniczka sprzedała mieszkanie przed upływem 5-letniego terminu, nie dopełniła warunków niezbędnych do skorzystania ze zwolnienia, a pieniądze wydała na pomoc rodzinie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Lublinie uznał, że fiskus słusznie odmówił ulgi.
BŁĘDNA WYKŁADNIA
Na sprawę inaczej spojrzał dopiero NSA. Przypomniał, że „ważny interes podatnika" i „interes publiczny" to różne – nietożsame – normatywnie i pojęciowo podstawy możliwości zastosowania ulgi. W ocenie NSA stwierdzenie przesłanki „ważnego interesu podatnika" nie wymaga jej potwierdzenia wystąpieniem tej drugiej. NSA nie umknęło, że skarżąca to osoba 90-letnia, cierpiąca na chorobę nowotworową. Jego zdaniem wystarczające powinno być już samo to, że wypadki losowe i nadzwyczajne, a także realna groźba niemożności zaspokojenia tylko podstawowych potrzeb życiowych, nie mogą stanowić przesądzających punktów do oceny „ważnego interesu podatnika".
Sąd zgodził się, że prawo stosowania uznania administracyjnego przysługuje nie jemu, ale fiskusowi. Ale przypomniał, że kontrolując legalność decyzji uznaniowej, sądy administracyjne sprawują wymiar sprawiedliwości. A ten, jak podkreślił sędzia NSA Jacek Brolik, nie może ograniczać się do badania indywidualnej sprawy wyłącznie w relacji do formalnej poprawności przeprowadzonego postępowania. Wyrok jest prawomocny. ©?
Sygn. akt II FSK 2567/17
OPINIA DLA „RZECZPOSPOLITEJ"
Mirosław Siwiński - radca prawny, doradca podatkowy, dyrektor departamentu podatków w kancelarii prof. Witolda Modzelewskiego
Trudno znaleźć wytłumaczenie dla odmowy umorzenia zaległości niezamożnej 90-letniej, chorej na raka osobie. Przypadek, który w tej sprawie określono jako „normalną sytuację ekonomiczną", nie jest rzadkością w Polsce, gdzie poziom zamożności wobec poziomu obciążeń podatkowych, szczególnie z odsetkami, jest niewspółmiernie niski. Poziom świadomości podatkowej też nie jest wysoki, co w połączeniu ze zmiennością interpretacji prawa powoduje u podatników częste błędy. NSA słusznie wskazał, że zakres jego kontroli nad decyzjami dotyczącymi uznania administracyjnego nie ogranicza się do procedury, ale ma charakter formalnomaterialny. Niemniej i tak niedosyt pozostawia stwierdzenie, co może stanowić „przesądzające punkty" odniesienia oceny „ważnego interesu podatnika". Sąd mógł nieco to pojęcie wyjaśnić.

...

Znowu to. Ten karny podatek jak rozumiem ma zwalczac spekulacje? Zeby nie kupowali mieszkan taniej i nie sprzedawali drozej? Utrudnia on zycie zwyklym ludziom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:31, 17 Maj 2018    Temat postu:

Orzecznictwo sądów to tylko dodatek. Fiskus wie lepiej, jak interpretować przepisy
Maj 16, 2018 0

REKLAMA


Choć małżonkowie nabyli wspólnie nieruchomość 9,5 roku przed jej sprzedażą, to
w obliczu śmierci jednego z nich fiskus uznał, że udział zmarłego obciążony będzie 19% podatkiem dochodowym. Dodatkowo odmówił możliwości zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów wydatków poniesionych na nabycie tego udziału. Stojąc na straży pieniędzy Skarbu Państwa i odmawiając podatnikowi korzystnego dla niego rozstrzygnięcia, zawarł w jednej interpretacji dwa sprzeczne stanowiska.

Zgodnie z ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych (dalej u.p.d.o.f.), podatkiem PIT nie jest objęte niezwiązane z wykonywaniem działalności gospodarczej zbycie ruchomości, jeśli od czasu jej nabycia upłynęło 6 miesięcy. W przypadku nieruchomości lub ich części oraz udziału w nieruchomości okres ten wynosi 5 lat od zakończenia roku kalendarzowego, w którym nastąpiło ich nabycie (art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a), Dz.U. 1991 nr 80, poz. 350). Skąd więc żądanie 19% daniny, jeżeli małżeństwo nabyło nieruchomość nie 5, a 9 lat przed sprzedażą? Trwający 3,5 roku spór podatnika z fiskusem zakończył się przed Naczelnym Sądem Administracyjnym 16 kwietnia 2018 r. (sygn. II FSK 857/16).

Sprzedaż udziałów w nieruchomości

Zakupiona w listopadzie 2003 r. nieruchomość weszła w skład ustawowej wspólności majątkowej małżonków. 9 lat później podpisali umowę przedwstępną jej sprzedaży. Nim
w czerwcu 2013 r. doszło do zawarcia umowy przyrzeczonej i przeniesienia własności, małżonka zmarła. W drodze dziedziczenia jej mąż i córka nabyli po połowie udziałów po spadkodawczyni. Mężowi przysługiwało 75% udziałów w tej nieruchomości, córce – 25%.

We wniosku o wydanie interpretacji indywidualnej wdowiec poprosił o weryfikację prawidłowości dwóch tez. Pierwsza była taka, że osiągnięte przez niego przychody z tytułu odpłatnego zbycia udziału w nieruchomości podlegają zwolnieniu od opodatkowania. Druga – alternatywna, przedstawiona na wypadek, gdyby organ uznał pierwszą tezę za błędną – że przychód uzyskany ze sprzedaży udziału po zmarłej podatnik będzie mógł pomniejszyć o koszt, jaki poniosła ona w związku z nabyciem tego udziału (sygn. ILPB2/415-974/14-2/TR).

Czytaj również: Zwrot nadpłaty z tytułu podatku od nieruchomości
Nabywa prawa, ale ich nie nabywa

Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu, działający w imieniu Ministra Finansów, stwierdził, że decydujące znaczenie przy ocenie istnienia obowiązku podatkowego ma moment i sposób nabycia nieruchomości, ich części lub udziałów. Jeśli więc spadkodawczyni zmarła przed zawarciem umowy przenoszącej własność nieruchomości, to w jej prawa jako podmiotu praw własności tej nieruchomości wstąpili spadkobiercy. To oni są zbywcami nieruchomości, zatem to oni z tego tytułu są podatnikami podatku dochodowego od osób fizycznych. Ponieważ od nabycia przez spadkobierców udziałów do czasu ich sprzedaży nie upłynęło 5 lat, będą zobowiązani do zapłaty 19% podatku dochodowego w zakresie udziałów przypadających im po zmarłej.

Zgoła odmiennie organ podatkowy ustosunkował się do nabycia praw po spadkodawczyni,

...

Znowu te patoprzepisy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:24, 18 Maj 2018    Temat postu:

PIT: Pracownik jednak płaci za błędy płatnika
autor: Magdalena Majkowska17.05.2018, 16:00
Facebook11Google Plus0Wykop0Tweet
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.źródło: ShutterStock
Pracownik powinien uregulować zaległą zaliczkę na podatek dochodowy wraz z odsetkami za zwłokę, nawet jeśli zaniżenie zobowiązania było wynikiem błędu pracodawcy.
Taki wniosek płynie z interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

O wątpliwościach, jakie budzą zasady odpowiedzialności podatkowej podatnika w związku z niedopełnieniem przez pracodawcę obowiązków płatnika, pisaliśmy już w ubiegłym roku („Korekta PIT-11. Fiskus miesza w głowach płatników” – DGP nr 104/2017). Najnowsza interpretacja pokazuje, że problem wciąż jest aktualny, a fiskus podtrzymuje niekorzystne dla podatników stanowisko.

...

Dekiel mu odwalilo! Ruski swiat? i


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:27, 23 Maj 2018    Temat postu:

Fiskus podkłada bombę pod biznes
Jarosław Królak
JAROSŁAW KRÓLAK
email @KrolakJ wczoraj, 22-05-2018, 22:00
Nawet wielkie spółki skarbu państwa — KGHM, PGNiG i PGE — obawiają się, że stracą ochronę przed fiskusem, gdy resort finansów „zrobi porządek” z interpretacjami

Niewinny z pozoru projekt zmian w ordynacji podatkowej, autorstwa Ministerstwa Finansów (MF), może okazać się bombą podłożoną pod działalność gospodarczą w Polsce. Takie obawy mają nie tylko organizacje zrzeszające prywatnych przedsiębiorców — krytyczne głosy płyną nawet z rządu, Projekt skrytykowały m.in. kancelaria premiera, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT) i Rządowe Centrum Legislacji (RCL). Poważne obawy zgłosiły też wielkie spółki skarbu państwa. W opiniach przewijają się takie zarzuty, jak działanie prawa wstecz, odbieranie firmom ochrony przed fiskusem i praw nabytych oraz łamanie zawartej w Konstytucji biznesu zasady pewności prawa.

Zobacz więcej
WIELKI TEST: Organizacje prywatnych przedsiębiorców, duże spółki skarbu państwa, kancelaria premiera, rządowi prawnicy i resort przedsiębiorczości mają nadzieję, że Teresa Czerwińska, minister finansów, zablokuje groźne dla firm pomysły niszczenia systemu interpretacji podatkowych.dla firm pomysły niszczenia systemu interpretacji podatkowych.
Fot. Bloomberg
Wszyscy powiązani

MF planuje przeprowadzanie weryfikacji wydanych przedsiębiorcom „powiązanym” (w rozumieniu prawa podatkowego) interpretacji podatkowych, bo uważa, że służą one optymalizacji podatkowej. Zgodnie z projektem, podmioty będą musiały składać grupowe wnioski o interpretacje. Dotyczyć to będzie m.in. firm powiązanych kapitałowo, personalnie lub rodzinnie.

„Definicja podmiotów powiązanych jest bardzo szeroka i obejmuje w zasadzie wszystkie podmioty będące stronami transakcji. W konsekwencji niemal każda czynność z udziałem przynajmniej dwóch podmiotów wymagać będzie złożenia grupowego wniosku o interpretację” — zauważają władze Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG).

MF chce też, żeby firmy uzupełniały złożone niegdyś wnioski o interpretacje, podając wiele informacji o zmianach, które zaszły przez lata. Jeśli nie uzupełnią danych, interpretacja automatycznie wygaśnie. Skarbówka będzie mogła też, wedle uznania, zmieniać wydane wcześniej interpretacje. Eksperci z organizacji biznesowych alarmują, że takie regulacje odbiorą firmom ochronę przed fiskusem.

Wszystko od nowa

Krytyczne opinie płyną też z rządu. O projekcie MF krytycznie wypowiedziała się kancelaria premiera.

„Konstrukcja weryfikacji albo wygaśnięcia z mocy prawa wszystkich interpretacji indywidualnych wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej, wprowadzi stan niepewności co do prawidłowości dokonanych transakcji lub innych czynności. Ewentualne uchylenie, zmiana albo wygaśnięcie interpretacji wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy zmieniającej może mieć negatywny wpływ na prowadzoną przez te podmioty działalność i osiągane wyniki” — napisał Paweł Szrot, zastępca szefa kancelarii premiera.

Sugeruje resortowi finansów ponowną analizę projektu, szczególnie w kontekście „obowiązującej zasady ochrony interesów w toku”. Negatywnie pomysł MF ocenia też Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Wiceminister Mariusz Haładyj apeluje do MF o odstąpienie od wprowadzenia kontrowersyjnych regulacji.

„Naruszają one najistotniejszy cel instytucji interpretacji indywidualnych, czyli potrzebę zapewnienia podatnikowi ochrony w sytuacji niepewności prawnej. Taki sposób działania wydaje się też stać w sprzeczności z zasadą ochrony zaufania obywatela do państwa i stanowionego przez nie prawa. Skutkuje bowiem wygaszeniem en bloc wszystkich interpretacji podatkowych należących do określonej kategorii, bez względu na ich treść i bez możliwości odwołania. Proponowane regulacje zdają się też naruszać zasadę ochrony praw nabytych oraz niedziałania prawa wstecz” — czytamy w opinii Mariusza Haładyja.

Zdaniem wiceministra, takie przepisy zmuszą firmy do „rewizji przyjętej strategii działalności gospodarczej”. Zagrożenie płynące z projektu dosadnie ujmuje Rober Brochocki, wiceprezes Rządowego Centrum Legislacji.

„Zasada trwałości decyzji administracyjnych i innych rozstrzygnięć organów państwowych, z których wynikają określone uprawnienia, stanowi jedną z zasad demokratycznego państwa prawnego”.

Wbrew wszystkim zasadom

Rafał Pawełczak, prezes KGHM, oraz dwóch wiceprezesów spółki, Ryszard Jaśkowski i Stefan Świątkowski, zaznaczają w swoim stanowisku, że uzupełnienie wniosków o interpretacje nie zagwarantuje firmom uzyskania opinii zgodnej z uzyskaną pierwotnie.

„W ocenie spółki, takie podejście może łamać zasadę bezpieczeństwa prawnego i pewności prawa oraz zasadę ochrony praw nabytych” — twierdzi zarząd miedziowego giganta.

Podkreśla, że interpretacja podatkowa ma pełnić funkcję ochronną, „tymczasem projektowane regulacje przewidują działanie prawa wstecz, a w konsekwencji skutkować będą naruszeniem tych zasad”.

Składanie przez firmy dodatkowych informacji w celu weryfikacji interpretacji krytykuje także Polska Grupa Energetyczna. „Na podatników zostaje nałożony dodatkowy, istotny i czasochłonny obowiązek, który nie znajduje uzasadnienia i podważa zaufanie do organów państwa. Zaproponowany przepis prowadzi do naruszenia konstytucyjnej zasady lex retro non agit [prawo nie działa wstecz — red.] oraz zasady ochrony praw nabytych” — czytamy w opinii PGE. Spółka potwierdza, że może dojść do odebrania podatnikom ochrony płynącej z interpretacji podatkowych. Zarząd PGNiG postuluje utrzymanie w mocy interpretacji wydanych przed wejściem w życie projektowanych regulacji. Jego zdaniem, wprowadzenie planowanych przepisów doprowadzi do „ograniczenia stabilności środowiska prawnego dla prowadzenia działalności gospodarczej oraz wprowadzenia nadmiernych obciążeń administracyjnych”. Projekt jest we wstępnej fazie uzgodnień i konsultacji. MF chce, aby nowe przepisy weszły w życie dwa tygodnie po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw.

...

Z interpretacyjnymi samowolkami warto by skonczyc tylko nie konczac przy okazji z istnieniem setek tysiecy firm...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:11, 29 Maj 2018    Temat postu:

Skarbówka wykańcza niewinne firmy. Przełomowy wyrok NSA
Marcin Lis
Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa. FOT: MEDDYGARNET/FLICKR (CC BY 2.0)
Walka urzędnika z podatnikiem jest długa, trudna i nie zawsze równa.
VAT-owi oszuści najczęściej znikają z kraju, zanim służby zdążą się nimi zainteresować. Wtedy skarbówka bierze się za firmy, które zawierały z oszustami transakcje. Tym, które robiły to nieświadomie, Naczelny Sąd Administracyjny wreszcie zapewnił ochronę.


Rekordowe wpływy z VAT-u. To ostatnio bardzo popularne hasło, które rządzący powtarzają przy każdej nadarzającej się okazji. Skarbówka regularnie informuje o rozbijaniu kolejnych karuzel VAT-owskich. Prawdziwe oblicze tych sukcesów to często dramaty uczciwych firm, które najpierw nieświadomie zawarły umowy z oszustami, a później trafiły na celownik aparatu skarbowego.

Złom kością niezgody
Dokładnie taki scenariusz stał się udziałem jednej ze śląskich firm handlujących złomem. W listopadzie i grudniu 2009 r. spółka kupiła od kilku firm towar i zgodnie z przepisami odliczyła podatek VAT. Cztery lata później skarbówka uznała, że zakupy udokumentowane niemal setką faktur stanowiły element karuzeli służącej wyłudzeniu podatku i nakazała zwrot pieniędzy.

Ekspert o walce rządu z mafiami VAT: te zmiany były przygotowane wcześniej

I faktycznie, firmy dostarczające złom śląskiej spółce, nie były jego właścicielem. To one oszukiwały państwo, ale zapłacić za to musi przedsiębiorstwo, które - nieświadomie tego faktu - kupiło towar i faktycznie go odebrało. Kolejne odwołania i próby wyjaśnienia sprawy nie przynosiły skutku. Fiskus był nieugięty i podtrzymywał decyzję o zwrocie.


Początkowo firma nic nie ugrała także w sądzie. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach stanął po stronie urzędników. I skarbówka, i sądy zaznaczały, że obowiązkiem firmy, która kupuje towar, jest sprawdzenie, czy nie ma do czynienia z dostawcą-oszustem. W dodatku sprawdzać ma tak, by ujawnić oszustwo, jeśli tylko może do niego dojść.

Jak ma to zrobić? Tu zaczynają się schody. Dla fiskusa i sądów zbieranie m.in. zaświadczeń skarbówki o tym, że sprzedawca-oszust pozostaje czynnym płatnikiem VAT, to za mało. Czyli de facto urząd potwierdza, że wystawiane przez niego dokumenty nie ochronią przed niemiłymi konsekwencjami w razie problemów. Niemal jak w przypadku kosztownych interpretacji podatkowych.

To, że towar istniał, co nie jest powszechne w przypadku prób wyłudzania podatku, też nie wystarcza.

NSA broni firmy, ale WSA ma inne zdanie
Sprawa ostatecznie trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchylił wyrok WSA i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Wyraził wątpliwości, czy wcześniej była ona rzeczywiście rozpatrzona rzetelnie. Stanął także po stronie firmy, gdy nie zgodził się z argumentację sądu pierwszej instancji. Ten uznał, że zapłacenie za towar gotówką naruszało zasady należytej staranności przy weryfikacji kontrahentów.

Sędziowie podkreślili też, że niespełna setka zakwestionowanych faktur stanowiła łącznie niewielki odsetek całkowitych obrotów spółki. Poza tym zaznaczyli, że firma działa na rynku od lat, nie powstała "wczoraj" i ma ugruntowaną pozycję rynkową. Przede wszystkim jednak odrzucili podejście urzędników, którzy uznali, że kupując towar, należy zjawić się w siedzibie sprzedającego.

Sąd niższej instancji głuchy na argumenty

Sprawa zaczęła się więc od nowa. Jednak i tym razem Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach wydał kolejne negatywne dla śląskiej firmy orzeczenie. Znów więc trafiła do NSA. Ten już bardzo stanowczo wskazał, że gliwicki sąd pozostał głuchy na wszelkie argumenty prawne, które świadczyły na korzyść firmy. Sąd pierwszej instancji nie ma zatem wyjścia i musi ponownie zbadać poszczególne faktury, ale z uwzględnieniem opinii NSA.

- Mamy nadzieję, że sprawa zmierza do uznania prawa do odliczenia podatku - mówi mec. dr Remigiusz Stanek, partner zarządzający z kancelarii STANEK Legal Kancelaria Prawnicza. - Orzecznictwo unijne chroni bowiem podatników, którzy nie brali udziału w oszustwach VAT-owskich świadomie. Trybunał Sprawiedliwości UE mówi wprost, że sprawdzenie nie należy do kompetencji podatnika, bo nie jest on urzędem – podkreśla Stanek

W ocenie prawnika wyrok "jest krokiem na drodze do zwiększania szans podatników w sporach z fiskusem, gdy padli ofiarą nieświadomego uczestnictwa w oszustwie podatkowym". Choć akurat walka z fiskusem zazwyczaj trwa latami i wiele firm bankrutuje, zanim zapadną ostateczne wyroki.

O tym, że ze skarbówką da się wygrać, świadczą choćby losy Marka Isańskiego, o którym pisaliśmy wielokrotnie. Prezes zatopionej przez fiskusa firmy, po 20 latach zmagań w sądach z aparatem skarbowym, został oczyszczony z zarzutów. Dostał zwrot 7 mln zł odsetek, ale to nie koniec jego walki.

...

Jesli klienci nie byli w zmowie to w ogole bandytzmem jest ich ciagac. Tak jakby market nie placil podatkow a oni zlapali klientow w srodku i dawaj konfiskowac mieszkania! Ruski swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:43, 29 Maj 2018    Temat postu:

Facebook zarobił w Polsce pół miliarda złotych, ale podatku nie zapłacił

Według szacunków pełne opodatkowanie Facebook’a mogłoby przynieść dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych wpływów. Niestety jak mówi minister Jadwiga Emilewicz, spółka nie oddała nawet złotówki na podatek dochodowy, a wszystko dzięki prostych sztuczkach z jakich korzystają cyfrowi giganci.

..

To nie powinno byc mozliwe przez proste sztuczki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 05 Cze 2018    Temat postu:

dnia 21 kwietnia 2017 r. wszedł ukryty podatek od nieruchomości

"Zakłady ubezpieczeń są obowiązane przekazywać Komendantowi Głównemu Państwowej Straży Pożarnej 10% sumy wpływów uzyskanych z tytułu obowiązkowego ubezpieczenia od ognia...". Jak zostaną rozporządzone? Adres strony rządowej - [link widoczny dla zalogowanych]

...

A co to za ukryte podatki?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:57, 07 Cze 2018    Temat postu:

Nie trzeba będzie płacić podatku od spadków i darowizn. Jest jednak pewien warunek
Przegląd prasy
dzisiaj 06:24 72 376


Precedensowy wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego ws. opodatkowania darowizn. Sąd orzekł, że w przypadku tzw. darowizn z poleceniem nie trzeba będzie płacić podatku. Chodzi tutaj np. o sytuację, w której zgodnie z poleceniem darczyńcy osoba obdarowana kupuje sobie mieszkanie lub samochód za otrzymane pieniądze - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

Jak pisze "DGP" NSA uznał, że każde wykonane polecenie – nawet takie, które realnie nie pomniejsza majątku obdarowanego – może zmniejszyć podstawę opodatkowania podatkiem od spadków i darowizn. Jest to prawdziwa rewolucja dla podatników.

Darowizny bez podatku
Resort finansów próbował bronić się przed tego typu orzeczeniem. Argumentował, że ustawodawca wyłączył z opodatkowania tylko te kwoty, które obdarowany musi oddać osobie trzeciej, i przez to zubożyć swój majątek. Sąd nie dał się jednak przekonać. Mówiąc najogólniej orzeczenie NSA zwalnia z obowiązku płacenia podatku, wszystkie osoby, które otrzymują spadek, bądź darowiznę, którą muszą przeznaczyć na pewien cel, nawet taki, który w końcowym rozrachunku doprowadza do ich wzbogacenia się.

...

stasiek_opona 32 min. temu 0
To wcale nie jest takie pewne. Wyrok sądu w jednej sprawie nie stanowi w Polsce precedensu do obowiązkowego stosowania w innych nawet identycznych przypadkach. Nie jest tym bardziej prawem do powszechnego stosowania. A w tej konkretnej sytuacji szkoda że tak nie jest, bo płacenie podatku od spadku i darowizn lub sam obowiązek ich zgłaszania skarbówce kiedy dokonujemy takiej jesteśmy spadkobiercą lub obdarowanym od członka bliskiej rodziny (wówczas unikamy podatku) jest wobec obywatela działaniem ewidentnie nadmiernie fiskalnym. Bo przecież wszystkie wymagane podatki zostały już wcześniej zapłacone w trakcie powstawania wartości będącej przedmiotem spadku lub darowizny.

...

W ogole jak mozna brac podatek od darowizny? Jeden ma minus drugi plus. Bilans zero? Dlaczego panstwo ma konfiskowac czesc majatku? Jesli juz to wszystkim w kraju. Dlaczego tylko z okazji przeniesienia? Podatki od tej wlasnosci byly juz placone. Wszelkie vaty pity city. Ta reszta to ten majatek. TO NIE JEST MIENIE OD KTOREGO NIE BYLO PODATKU! BYŁ! A jesli ktos za darowane kupuje to placi te vaty pity city w cenie. Ciagle sa podatki! A co tu jeszcze konfiskuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:28, 12 Cze 2018    Temat postu:

Banki uprzedzają rząd. Chodzi o kontrowersyjną ustawę
Hubert Orzechowski
Maile do klientów zaczął rozsyłać m.in. mBank FOT: PAP/CTK (MICHAELA RIHOVA)
Maile do klientów zaczął rozsyłać m.in. mBank
Dostałeś maila z informacją, że Twoje konto może zostać zablokowane? To instytucje finansowe bronią się przed konsekwencjami działań rządu.

REKLAMA


Jeden z naszych czytelników przesłał nam maila, którego dostał od mBanku. Bank przypomina w nim, że w styczniu tego roku weszła nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystywaniu sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych. Dopuszcza ona możliwość wystąpienia przez Krajową Administrację Skarbową do banku lub SKOK-u z wnioskiem o zablokowanie rachunku przedsiębiorcy na 72 godziny, z możliwością przedłużenia na okres trzech miesięcy. Prawo to obowiązuje od 30 kwietnia.


money.pl




Sęk w tym, że instytucja, w której przedsiębiorca ma konto, nie będzie mogła o tym fakcie go poinformować. Ani o przyczynach blokady, ani o jej czasie. Takie uprawnienia mieć będzie tylko KAS.

To zupełnie inaczej niż np. w przypadku postępowań komorniczych. Wtedy bank ma prawo poinformować klienta o przyczynie blokady oraz skierować do organu, w którym będzie mógł wyjaśnić sprawę.

Bartkiewicz: proszę nie wrzucać wszystkich banków do jednego worka





REKLAMA


Banki nie chcą na razie oficjalnie komentować sprawy. Jak udało nam się jednak dowiedzieć nieoficjalnie od ekspertów związanych z sektorem bankowym, niektóre instytucje postanowiły działać z wyprzedzeniem.

- Dopiero po 72 godz. będziemy mogli - informując klientów - odwołać się do działań KAS-u. Ale i tak trzeba będzie to zrobić w sposób ściśle regulowany i restrykcyjny. Zdecydowaliśmy się uprzedzić naszych klientów, że może być taka sytuacja, że będą mieli zablokowane konto, a bank nabierze wody w usta, bo nie będzie mógł udzielić informacji – mówi nam osoba na co dzień pracująca w jednym z czołowych polskich banków.

Przepisy ustawy budzą wątpliwość także z innego powodu. Wątpliwy jest sens spętania banków i SKOK-ów ograniczeniami w udzielaniu informacji, podczas gdy posiadacz zablokowania konta może się szybko o tym dowiedzieć, logując się przez aplikację lub po prostu online. - W dobie social mediów klient zaskoczony blokadą może nas grillować za ich pomocą. W momencie wniosku z KAS-u nie będziemy mieć żadnego ruchu – mówi nam pracownik banku.

...

Warto wyjasnic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:43, 21 Cze 2018    Temat postu:

Firmy muszą się tłumaczyć fiskusowi ze spadku dochodów. To pismo wywołało burzę wśród internautów
21 czerwca 2018, 14:55 | Aktualizacja: 21.06.2018, 16:33
Facebook0Google Plus0Wykop0Tweet
Tylko na Forsal.pl
Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy.
Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy.źródło: ShutterStock
Pismo naczelnika stołecznego urzędu skarbowego opublikowane w mediach społecznościach przez prezesa ZPP Cezarego Kaźmierczaka wywołało burzę wśród internautów. Fiskus chce wiedzieć, dlaczego przedsiębiorca zarobił mniej.
Trudno to nawet komentować – mówi w rozmowie z DGP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Według niego organ rozszerza w ten sposób swoje kompetencje o ocenę działań biznesowych firmy. Tymczasem, jak podkreśla Cezary Kaźmierczak, powinien zajmować się poborem podatku.

Taką reakcję prezesa spowodowało pismo naczelnika Drugi Mazowiecki Urząd Skarbowy w Warszawie z czerwca tego roku. Zwrócił się on w nim do przedsiębiorcy „z prośbą o złożenie wyjaśnień w zakresie spadku dochodów w 2017 r. w porównaniu z rokiem 2016”. Został też wyznaczony 7- dniowy termin na odpowiedź.

- Co jeżeli przedsiębiorca odpowie, że spadek dochodów wynika z jego złej pracy? Wstawi mu naganę do akt? – ironizuje Cezary Kaźmierczak. Dodaje, że jeżeli organ ma podejrzenia co do nieprawidłowości rozliczeń, powinien przeprowadzić kontrolę.

Pismo naczelnika opublikowane w mediach społecznościach wywołało lawinę złośliwych komentarzy. Internauci natomiast zaczęli się prześcigać w propozycjach zabawnych odpowiedzi, którą mógłby udzielić przedsiębiorca.

List Naczelnika Urzedu Skarbowego

Oto autentyczny list Naczelnika Urzedu Skarbowego do przedsiebiorcy. To nie fejk! Proszę o wpisywanie propozycji odpowiedzi Panu Naczelnikowi pic.twitter.com/V4sMT2WHlK
— Cezary Kaźmierczak (@C_Kazmierczak) 21 czerwca 2018
Spokojniej do sprawy podchodzą natomiast doradcy podatkowi. Nie oburza mnie takie działanie urzędu – twierdzi Bartosz Mazur, doradca podatkowy, menedżer w Gekko Taxens. Ekspert przyznaje też, że już spotkał się z tego typu pismami. Dodaje też, że lepiej, żeby organ dał podatnikowi szansę się wytłumaczyć, jeżeli ma jakieś wątpliwości, niż miałby od razu przesyłać zawiadomienie o zamiarze wszczęcia kontroli.

Fiskus chce zmian w leasingu

Z takim podejściem zgadza się Maciej Kacymirow, doradca podatkowy w kancelarii Greenberg Traurig Grzesiak. Rozmówca zastanawia się jednak, czy pozwalają na to przepisy. - Wprawdzie w ramach czynności sprawdzających urzędnicy mogą prosić o wyjaśnienia, ale w mojej ocenie tak sformułowany zakres zapytania organu może wykraczać poza ramy zakreślone przepisami ordynacji podatkowej - twierdzi ekspert.

Powód takich zapytań fiskusa jest jednak dla doradcy podatkowego oczywisty. - Znaczący spadek dochodów przedsiębiorcy może być odebrany przez urzędników jako sygnał, że podatnik stosuje techniki optymalizacyjne, które zmniejszają zobowiązania podatkowe - tłumaczy Maciej Kacymirow. Dlatego właśnie organ prosi o wyjaśnienie. Jeżeli uzna odpowiedz za satysfakcjonującą to prawdopodobnie na tym poprzestanie. W przeciwnym razie może wszcząć kontrolę – mówi ekspert.

Resort finansów uspokaja

Odpowiedź biura prasowego Krajowej Administracji Skarbowej na pytanie DGP:

„Ministerstwo Finansów nie zalecało doraźnych, odgórnych kontroli, które miałyby dotyczyć ogółu przedsiębiorców.

Obecna filozofia działania organów skarbowych opiera się na analityce będącej podstawą do wszczynania kontroli. Dzięki temu ogólna liczba kontroli u podatników w 2017 r w stosunku do 2016 r. zmniejszyła się o blisko 50 proc. MF nie wydawało też zaleceń dla urzędów skarbowych w zakresie prowadzenia czynności sprawdzających wobec podmiotów, które uzyskały dochody niższe niż w roku wcześniejszym.

Oczywiście należy przy tym pamiętać, że poszczególne urzędy podejmują podczas prowadzenia czynności sprawdzających w indywidualnych sprawach samodzielne decyzje, które są niezbędne do bieżącego monitorowania prawidłowości wypełniania przepisów podatkowych.

Niemniej uspokajamy, że tego typu sytuacje nie mają charakteru automatyzmu ani powszechności."

...

Jesli spokojnie pyta to w porzadku.
Przeciez jesli dostawcy wykazuja wysokie dochody odbiorcy to samo a koles po srodku ma straty... To naczelnik od razu widzi ze kombinuje ten facet... Ci ludzie siedzac ze 20 lat w podatkach na oko czesto widza co jest grane. I o ile kieruje nimi tylko i wylacznie obowiazek tym czynia dobro. Jesli natomiast po chamsku niszcza podatnika powinni siedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:39, 29 Cze 2018    Temat postu:

Łatwiej będzie ukarać firmę. "Daje się bardzo niebezpieczne zabawki...

Firma, która złamie prawo, odpowie już na podstawie decyzji prokuratury. Do tej pory skazać trzeba było samego prezesa, by konsekwencje dotknęły cała firmę...

...

Prokurator bedzie skazywal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:08, 29 Cze 2018    Temat postu:

Emeryt ma zapłacić 2 mln zł podatku. Twierdzi, że naliczonego niesłusznie

Tweet


2018-06-28, 16:25
Tomasz Duklanowski
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Przez ponad 20 lat prowadził firmę zatrudniając 40 osób. Jedna decyzja urzędnika Urzędu Skarbowego w Stargardzie zamieniła jego życie w koszmar.
Jak twierdzi Władysław Salwin, urząd naliczył mu do zapłaty milion złotych podatku, który już raz zapłacił. Dziś wraz z odsetkami ma do zapłaty dwa miliony złotych, które zabierane mu są z emerytury.

- Problemy zaczęły się w 2015 roku. Urząd Skarbowy wydał decyzję o zadłużeniach. Te, które przedstawił, to są jakieś wymyślone rzeczy, nie wiem skąd wzięte. Jakieś faktury przejęli na których były kwoty i to wszystko wpisali w decyzję. Z tego wyliczyli VAT i mnie obciążyli - mówi Salwin.

Według mecenasa Bartłomieja Sochańskiego - pełnomocnika pana Salwina, urząd zastosował procedurę przewidzianą przepisami, ale głęboko niesprawiedliwą.

- Wiadomo, że spółka podatki płaciła. Pan Władysław Salwin dysponuje zaświadczeniami wydawanymi przez właściwy Urząd Skarbowy, że spółka nie ma żadnych zobowiązań podatkowych. Przez lata takich zobowiązań nie miała. Mamy do czynienia rzeczywiście z zastosowaniem przepisów, które powodują, że jest jawny rozdźwięk między życiem a prawem - mówi Sochański.

Małgorzata Brzoza - rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej, odmówiła udzielania jakichkolwiek informacji na temat Włodzimierza Salwina, bo jest to „tajemnica skarbowa”.

- Takich spraw mamy dziesiątki. Duża grupa podatników uważa, że media są sposobem na to, żeby rozwiązać ich sprawę. Dopóki nie będzie z tego szeroko nagłośnionej gdzieś sprawy, to ministerstwo nie zwolni mnie z tajemnicy skarbowej - mówi Brzoza.

Władysław Salwin po przegranej walce z Urzędem Skarbowym, w marcu zwrócił się o interwencję do Ministerstwa Finansów. Wciąż nie uzyskał odpowiedzi.
Jak twierdzi Władysław Salwin, urząd naliczył mu do zapłaty milion złotych podatku, który już raz zapłacił. Dziś wraz z odsetkami ma do zapłaty dwa miliony złotych, które zabierane mu są z emerytury.
Według mecenasa Bartłomieja Sochańskiego - pełnomocnika pana Salwina, urząd zastosował procedurę przewidzianą przepisami, ale głęboko niesprawiedliwą.
Małgorzata Brzoza - rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej, odmówiła udzielania jakichkolwiek informacji na temat Włodzimierza Salwina, bo jest to „tajemnica skarbowa”.
Gdzie: Szczecin

...

Trudno mi sie odniesc bo i uczciwy i nieuczciwy bedzie mowil to samo. Zatem nie rozstrzygam trzeba by zbadac. Nie wynika z artykulu na czym by polegala krzywda? Dwa razy to samo policzyli? Brzmi obledni. Nie chce sie wierzyc. To by byla afera krajowa gdyby brali podwojne podatki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:02, 03 Lip 2018    Temat postu:

Po opłacie emisyjnej pora na nową – jakościową

Rząd szykuje kolejny parapodatek nakładany na kierowców. Tym razem chodzi o opłatę jakościową, którą zmotoryzowani Polacy będą musieli uiszczać przy każdym badaniu technicznym samochodów.

..

Kolejna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 5 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy